• Nie Znaleziono Wyników

Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, "Raduj się, pełna łaski, Pan z Tobą"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, "Raduj się, pełna łaski, Pan z Tobą""

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Ryszard Kempiak

Uroczystość Niepokalanego Poczęcia

NMP, "Raduj się, pełna łaski, Pan z

Tobą"

Wrocławski Przegląd Teologiczny 8/1, 291-293

(2)

POMOCE DUSZPASTERSKIE 2 9 1

UROCZYSTOŚĆ NIEPOKALANEGO POCZĘCIA NMP - 8 ΧΠ 2000

, ДасКу się, pełna łaski, Pan z Tobą”

W ielu p yta dziś o biblijny obraz M aryi. Tym sam ym szuka na k artach P ism a św iętego o b razu tej najbardziej w yjątkow ej K obiety, ja k a kiedykolw iek żyła n a ziem i. P oszukiw a­ nia sta ją się ty m bardziej natarczyw e, gdy szczerze pragniem y naśladow ać tę, k tó rą d ziś czcim y ja k o N iepokalanie poczętą.

M aryja, ta konkretna K obieta żyjąca w określonych ram ach historycznych, poślubiona człow iekow i o im ieniu Józef, m ająca tylko je d n o D ziecko, Jezusa, je s t t ą rzeczywistością, której obraz został utrw alony słowam i ludzkim i w różnych m iejscach B iblii. B ó g w ybrał odpow iednich ludzi, którym i kierow ał, aby przedstaw ili obraz M aryi, ta k ja k O n tego chciał. N ie m ożem y dotrzeć do w szystkich szczegółów Jej życia, ale winniśm y z w dzięcznością przyjm ow ać te, które odnajdujem y w B iblii. B ó g b ow iem chce, abyśm y znali i podziw iali M aryję taką, ja k ą poznajem y w tym obrazie, stw orzonym dla nas przez autorów natchnio­ nych. P ortret M aryi utrw alony na k artach P ism a św iętego je s t tak bogaty w treści, że je g o interpretacja, prow adząca do coraz lepszego zrozum ienia, trw a do d nia dzisiejszego. W cią­ gu w ieków odkryw ano coraz to nowe szczegóły tego obrazu. Tak na przykład trzeba było długo czekać aż do roku 1854, aby w całym K ościele katolickim przyjęto i uznano, że b ib lij­ ny obraz M aryi pozw ala m ów ić o N iej, iż je s t „N iepokalanie Poczęta” . Biblijny obraz M aryi m alow any przez ludzi, których w ybrał B óg, pozw ala zrozum ieć Jej w ielkość i w yjątkow ość ze w zględu na pow ołanie, ja k im została obdarzona. Ew angelia zapoznaje nas w łaśnie z tym szczególnym w ydarzeniem . Łukasz ja k o subtelny artysta, znający po m istrzow sku sztukę posługiw ania się pędzlem słowa, pragnie opow iedzieć nam m istyczne przeżycie, jakiego dośw iadczyła m łoda dziew czyna z N azaretu - M aryja. W arto przyjrzeć się uważnie, w ja k i sposób A nioł pozdraw ia M aryję. W języ k u greckim brzm i ono: „Raduj się, pełna łaski, P an z Tobą” (1, 28). M aryja najpierw przez A nioła została zaproszona do RA D O ŚC I. Jest to pierw sze słowo anioła skierow ane do M aryi. O rędzie, ja k ie Jej niesie, w inno być źródłem radości. M aryja została pozdrow iona ja k o „PE Ł N A Ł A SK I” . Z punktu w idzenia teologicz­ nego chodzi o łaskę B oga Stworzyciela, który czyni dobrym , kogo pragnie. „Pełna łaski” w ystępuje w pozdrow ieniu anioła zam iast im ienia M aryi, w sposób istotny charakteryzuje Jej osobę. Fakt te n należy odczytać w kulturze, w której imię miało ogrom ną wartość, sens ontologiczny - imię oznacza osobę. P E Ł N A ŁA SK I - to Imię w łasne M aryi. C hodzi o imię dane M aryi z polecenia B o g a (A nioł posłany od Boga). To imię antycypuje PO W O Ł A N IE zarezerw ow ane dla niej, aby być M atk ą M esjasza - Syna Bożego.

p,„ z т . ь , - w y s ła n n ik B oży nie tylko zw iastuje M aryi szczególną życzliw ość Boga, lecz rów nież m ów i Jej o szczególnym darze b lisk o ści i przyjaźni B oga. „P an z Tobą” - to krótkie, lapidarne zdanie nie w yraża życzenia, lecz stw ierdza fakt: P a n je s t rzeczyw iście z Tobą. F orm uła ta oznacza po p ro stu d a r B ożej blisk o ści i przyjaźni dla ludzi szczególnie w ybranych i pow ołanych.

O rędzie anioła było ja sn e : M ary ja została w ybrana przez B o g a n a M atkę M esjasza, Syna B ożego. M ary ja nie od d ala tego orędzia, nie w ym aw ia się sw ą niegodnością, lecz akceptuje j e z radością. Jedynie w yznaje lojalnie p e w n ą trudność i pragnienie w iary św ia­

(3)

2 9 2 POMOCE DUSZPASTERSKIE

dom ej; Jej w iara b y ła w ia rą p o sz u k u ją c ą zrozum ienia: „Jakże się to stanie, skoro nie znam m ęża?” „N ie zn am m ęża” , o z n a c z a - je s te m dziew icą. W odpow iedzi na te n problem M aryi anioł P ański k ład zie n acisk n a stw ó rczą interw encję B oga: „D uch Święty zstąpi na C ie­ b ie ”. N a to pełne tajem nicy pow ołanie B o że M ary ja odpow iedziała w sposób w ielkodusz­ ny i godny. N a B oże pow ołanie o d pow iedziała „tak” ,

fiat.

N azw anie się p rzez M aryję „S łużebnicą” w skazuje n a Jej postaw ę w obec B oga: p o k o ra i uniżenie służebnicy oraz doskonała dyspozycyjność w obec z ad ań o trzym anych o d Pana.

P rzedstaw iając b ib lijn y p o rtre t M aryi uśw iadam iam y sobie, że zarów no w Starym , ja k i w N ow ym T estam encie je s t w iele fragm entów o d n oszących się do osoby M ary i i stano­ w iących Jej duchow y portret. P o rtre t te n w kom ponow any j e s t w całość, ja k ą n a k artach B iblii stanow i p anoram a dziejów zbaw ienia. Jednocześnie p o p rzez p okazanie Jej w w aż­ nych m om entach zbaw czych, uw ydatniona je s t Jej w ielkość i w yjątkow ość. To sam Stw órca pom yślał o M atce d la sw ego Syna. Stąd tajem n ica N iepokalanego P oczęcia! N igdy się nie zdarzyło, aby dziecko w ybrało sobie m atkę. N igdy te ż dziecko nie spraw iło, aby je g o m atka b y ła taką, ja k ie j ono pragnęło. A je d n a k Syn B o ży ukształtow ał j ą w ed łu g sw oich pragnień. N ie mylmy N iepokalanego P o c z ę c ia z dziew iczym poczęciem . M ary ja została p o c z ę ta ja k k ażdy z nas. A w ięc j e s t O n a praw dziw ie d zieckiem naszego rodu, obd arzo n a tą sam ą, co my, n a tu rą ludzką, ale g rz e c h został Jej oszczędzony. G dyż trz e b a b yło, aby przez N ią Syn B o ży w szedł w nasz ród.

P oszukujem y często osób, które m ogłyby stać się d la nas w zoram i do naśladow ania. Jeśli kogoś takiego znajdujem y, staram y się do takiej osoby upodobnić w cały m stylu je j życia. S ą b o w iem ludzie, k tó ry ch osobow ość w yciska m ocne p iętno n a innych. T ak p o z y ­ tyw ne, ja k i negatyw ne w zorce im ponują w spółczesnem u człow iekow i. Jako chrześcijanie chcem y je d n a k opierać się na autentycznych w zorach. T akim w zorem , na który zw raca nam dzisiaj uw agę K ościół, je s t N ajśw iętsza M aryja P anna - N iepokalanie P oczęta, a j e d ­ nocześnie - j a k p o w ied ziałem - có ra naszej ziem i, a w ięc tak b lisk a nam.

M ary ja otrzym ała od B oga szczególną obfitość łaski, dlatego je s t dla nas w zorem chrze­ ścijańskiego życia. To J ą w ybrał B óg, aby b y ła św ięta i niepokalana, pełn a łaski przed Jego obliczem . O jciec P rzedw ieczny w ybrał M aryję, aby stała się M a tk ą Syna B ożego. W ybrał J ą ze w zględu n a sw ojego Syna Jezusa C hrystusa i uczynił najśw iętszą. A p ierw ­ szym ow ocem tego w ybrania i p ow ołania było N iepokalane P oczęcie. B ó g zachow ał M a ­ ryję od sam ego początku, gdy tylko rozpoczęło się Jej ludzkie życie, o d grzechu p ierw o ­ rodnego ije g o skutków. T o je st początek obecności M aryi w odw iecznych p lanach Bożych. A z a ra z e m je st to p o czątek Jej życia n a ziem i. P o czątek osłonięty b lask iem N iepokalanego P oczęcia. W tym w łaśnie b lask u N iepokalanego P o częcia czcim y dzisiaj M aryję. Jest to dla nas ogrom na radość, że M atk a naszego P an a i M atk a nas w szystkich je s t o d sam ego p o czątku w olna o d jak ie jk o lw ie k skazy grzechem i je s t obdarow ana p e łn ią łaski.

M a ry ja N iep o k alan ie P o c z ę ta p o zo staje d la nas w z o re m ży cia ch rześcijańskiego. W patrujem y się zatem w e w z ó r błogosław ionej D ziew icy M aryi, w której odzw ierciedla się b la sk św iętości sam ego B oga. P rzyglądam y się M aryi, k tó ra została n am d ana ja k o w zó r doskonałego człow ieka, w olnego o d w szelkiego grzechu. B yło to m ożliw e dzięki pełni łaski, ja k ą M ary ja została obdarow ana. Jej przykład zatem przekonuje nas, iż łaska je s t rzeczyw istością najbardziej p o trz e b n ą człow iekow i. To tylko człow iek żyjący ła sk ą B o ż ą m oże uczestniczyć w ostatecznym zw ycięstw ie nad grzechem i śm iercią. Ł aska

(4)

nie-POMOCE DUSZPASTERSKIE 2 9 3

sie n am b o w iem życie w ieczne. D zięki niej ju ż tu na ziem i nosim y w sobie zad atek życia w iecznego, jesteśm y dziećm i B ożym i i to je s t najw iększa radość.

M am y być ludźm i, którzy coraz doskonalej i pełniej n ależą do Chrystusa. Pozostaw ać w żyw ym kontakcie z C hrystusem , to pozostaw ać na drodze p rzyoblekania się w now ego człow ieka, którego w zorem je s t N iepokalanie P oczęta. To tylko w żyw ym kontakcie ucznia z M istrzem dok o n u ją się najw spanialsze dzieła, dośw iadcza się przem ieniającej m ocy Jego łaski. N iew yczerpanym źródłem łaski je s t d la nas E ucharystia. Tutaj u o b ecn ia się d la nas tajem n ica odkupienia, dzięki której C hrystus otw orzył n am obfitość w szelkich łask. K a r­ m im y się Eucharystią, b y w raz z n ią zstąpiła w nasze życie łask a B oża, k tó ra pom oże nam odnosić zw ycięstw o nad g rzechem i kształtow ać w sobie p raw d ziw ą pobożność i św iętość n a w z ó r N iepokalanie P o c z ę te j.

Ks. Ryszard Kempiak

DRUGA NIEDZIELA ADWENTU - 10 X II2000 (C)

przygotujcie drogę Panu. Prostujcie Mu ścieżki”

Przygotow anie do Św iąt B ożego N aro d zen ia nie je s t je d y n ą w a ż n ą treścią, ja k ą kryje w sobie czas A dw entu. N iezw ykle istotne je s t to, że ukazuje o n nam perspektyw ę życia chrześcijańskiego. P rzypom ina historyczne narodziny C hrystusa w B e tlejem i rów nocze­ śnie kieruj e n a sz ą myśl k u ostatecznem u przyj ściu C hrystusa w przyszłości, a m iędzy tym i dw om a w ydarzeniam i zaw arły je s t sens życia chrześcijanina. A dw ent je s t p o w tarzającą się co ro k u sz a n są d la nas, byśm y uśw iadom ili sobie, że żyjem y w czasie m iędzy narodzi­ nam i Jezu sa a Jego p o w ro tem o raz konieczność w iększego zaangażow ania w życie ch rze­ ścijańskie.

K o śció ł w okresie A dw entu do b iera odpow iednie uryw ki z ró żn y ch ksiąg natchnio­ nych, tw orząc h arm o n ijn ą całość w szystkich czytań. Z estaw ienie to b ard zo uw ydatnia ak ­ tualizację oczekiw ania starotestam entow ego na p rzyjście Z baw iciela. P o z a tym po w ysłu­ chani liturgii słow a II N ied zieli A dw entu należy podkreślić, że popraw ne p o dejście do lektury Pism a świętego w ym aga dobrej znajom ości historii. W ydarzenia ew angeliczne trzeba odczytać w ic h h istorycznym kontekście. N ie ulegniem y w tedy ty m pokusom , które c h c ą w łożyć chrześcijaństw o w krainę b aśn i albo uznać j e z a je d n ą z w ypracow anych koncepcji życia. C hrześcijaństw o je s t w ydarzeniem . To w ielka przygoda, k tó ra rozp o częła się w ściśle określonym czasie i m iejscu. H istoria się rozpoczęła i trw a do dziś. N ie d a się go w ym azać z dziejó w św iata. B ó g w nie w kroczył i zostanie a ż do skończenia historii.

N iekiedy m ocno uskarżam y się na trudności czasu, w któ ry m przyszło nam żyć. Czasy, o których pisze św. Ł ukasz, te ż nie należały do łatw ych. Ja n C hrzciciel usłyszał je d n a k Słow o, pozw olił, aby ono go ogarnęło... D ocenił ciszę, m ilczenie, pustynię, w czasie p rzy ­ gotow ania do swojej misji. Ja n - i to należy b ardzo podkreślić - zanim zaczął naw racać innych, zanim zaczął przygotow yw ać B o g u drogi w d u szach bliźnich, najpierw p rzy g o to ­ w ał j e w e w łasnym w nętrzu. N ik t nie m ógł m u p o tem pow iedzieć: zanim zaczniesz n aw ra­ cać nas, naw róć najpierw sam ego siebie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Biorąc pod uwagę analogię do wcześniej wzniesio- nych katakumb w Jazłowcu, które zostały wybudo- wane zapewne bez udziału architekta przez miejs- cowych muratorów, przyjęta forma

Zasadniczym atrybutem życia ludzkich społeczności i życia politycz- nego winna zatem być fi lozofi a tworzenia słusznych i godziwych praw oraz całej obyczajowości

Opierając się na relacji komunii osób obecnej w Tradycji Kościoła, autorka bada eklezjalność charyzmatu Chiary Lubich w syntonii z ojcami Kościoła, a zwłaszcza ze św..

Personalistyczne ujęcie przymiotów i celów małżeństwa w nauczaniu papie- ża Jana Pawła II w optyce amor coniugalis łączy się z fundamentalnym założe- niem, że

jawi się, w porównaniu z ofertą wydawnictw galicyjskich i wielkopolskich, jako główny ośrodek produkcji polskiej książki obrazkowej.. Sochy to interesujące i

egzegeta protestancki Hans Hübner („Theologische Literaturzeitung” 1993, 118, s. 604) wydaje mniej osobisty, ale za to surowszy sąd o egzegezie, która „zagubiła się

Wypada teraz bliżej przyjrzeć się strukturze i treściom tego „parabolicznego” wykładu. 235–255) autor rysuje na czterech płaszczyznach hory- zont rozważań: 1) zastanawia

słym charakterze tego śpiewu. Na głębokie namaszczenie tej melodii wpływa także jej wyczuwalna starożytność. Objawia się ona najpierw w wąskiej granicy kwarty, w jakiej