• Nie Znaleziono Wyników

Dziewiętnastowieczni protoplaści Stefana Grabińskiego według międzywojennej krytyki literackiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dziewiętnastowieczni protoplaści Stefana Grabińskiego według międzywojennej krytyki literackiej"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Artur Jabłoński

Dziewiętnastowieczni protoplaści

Stefana Grabińskiego według

międzywojennej krytyki literackiej

Wiek XIX : Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 5

(47), 213-224

(2)

W i e k x i x. Ro c z n i k To w a r z y s t w a Li t e r a c k i e g o i m. Ad a m a Mi c k i e w i c z a R O K V (XLV11) 2 0 1 2 A r t u r Ja b ł o ń s k i

D

z i e w i ę t n a s t o w i e c z n i p r o t o p l a ś c i

S

t e f a n a

G

r a b i ń s k i e g o w e d ł u g m i ę d z y w o j e n n e j k r y t y k i l i t e r a c k i e j

W

ś w i a d o m o ś c i c z y t e l n i k ó w i badaczy, którzy próbują zastanow ić

się nad korzeniami twórczości Stefana Grabińskiego, najczęściej funk­ cjonuje skrót myślowy, utarta klisza krytycznoliteracka, w myśl której jest on polskim Edgarem Allanem Poem. Tymczasem „suwerena polskiej fanta­ styki” (jak nazyw ał go w ieloletni przyjaciel, Jerzy Eugeniusz Płom ieński)2 porównywano nie tylko z am erykańskim pisarzem , lecz także kilkom a in ­ nymi twórcam i zaliczanymi do nurtu literatury grozy (i nie tylko). Poniżej chciałbym zebrać i om ówić wszystkie te zestawienia.

Pom ijam pisarzy zasadniczo odm iennych, nienależących do interesu­ jącego mnie tutaj typu literatury, a pojawiających się w tekstach krytycznych z rozmaitych przyczyn - mowa tu na przykład o grafomanach złośliwie przy­ wołanych przez Tadeusza Boya-Żeleńskiego w związku z Willę nad morzem czy o przedstawicielach prozy realistycznej wymienianych przy okazji Klasz­

toru i morza.

Recenzenci przywołują twórczość protoplastów Grabińskiego na dwa spo­ soby: podając nazwisko lub konkretny utwór. Trzeba stwierdzić, że om ó­ wieniu w pływ u rzeczonych autorów na m iędzywojennego fantastę nie p o ­ św ięcają wiele m iejsca. Są to zazwyczaj jed n o-, dw uzdaniow e w zm ianki,

1 O. W ilde, Przedm ow a, w: tegoż, Portret D oriana Graya, tłum . M . Feldm anowa, W ar­ szawa 1957, s. 6.

2 J.E. Płom ieński, Suw eren polskiej fan tastyk i literackiej, w: tegoż, Twórcy bez m asek:

w spom nienia literackie, W arszawa 1956.

N iezgodność krytyków m iędzy sobą dowodzi zgodności artysty ze sobą.

(3)

które nie mają wiele wspólnego z resztą tekstu krytycznego. K rytycy przy­ w ołują praktycznie tylko pisarzy zagranicznych. M otyw ację takiego postę­ powania w yjaśnia fragm ent szkicu W ilam a H orzycy o Grabińskim :

[ ...] gd y w reszcie każda literatura w m n iejszym lub w iększym sto pn iu tem u „ fa n ­ tastycznem u” prądow i h ołdow ała - nasze p iśm iennictw o jest takich dzieł i pisarzy niem al zupełnie pozbaw ione. Na p alcach w yliczyć m ożna by tych, k tó rz y ulegali urokom hoffm annow skim w okresie rom antyzm u, a i potem bardzo tylko nieliczni pisarze hołdow ali fantastyce na wzór Poego, który zresztą zawędrował do nas przez Fran cję. Stefan G ra b iń sk i je st w ła ściw ie p ierw szy m p isarzem tego profilu u nas, pierw szym autorem, który nie tylko pisyw ał „opow ieści o duchach”, ja k się to innym pisarzom przygodnie zdarzało, ale człow iekiem , którego fantastyczna now elistyka związana była gorąco z całym jego filozoficznym światopoglądem na świat i z p oglą­ du tego się w yw o d ziła. N ie bez racji w ięc ok reślał vox p o p u li G rabiń skiego jako pierw szego p olskiego czystej k rw i p isarza „fan tastyczn ego”, łow cę cu d ó w i piewcę niesam ow itości.3

Pozostali recenzenci zgadzali się ze stanowiskiem Horzycy. Tylko niektó­ rzy pozwolili sobie przywołać pojedyncze nazwiska polskich poprzedników Poego, zaraz jednak stwierdzając, że są oni autorami stojącym i o klasę niżej od Grabińskiego, bowiem nie wykazali się taką „szczerością twórczą”. Tak po­ stąpił na przykład Karol Irzykowski, pisząc:

W ielu jest ad ep tó w gatu nku n iesam o w iteg o w literatu rze i u nas. A n to n i Lange b ył tak im , ale m iał ty lk o n iesam o w ite k o m b in a cje , cech o w ała go o sch ło ść inte­ le k tu aln a, b o d a jże n ie o d łą c z n a od tego gatu n ku . G ra b iń s k i ró ż n ił się od nich wszystkich sw oją autentycznością; on um iał w yw o ływ ać dreszcz, bo m iał go w so ­ bie, żył z lękiem za pan brat.4

Jan Lorentowicz jako jedyny przywołuje postać Ludwika Sztyrmera, jednak obu autorów łączy w edług niego tylko uprawianie tego sam ego typu pisar­ stwa. Na tle Grabińskiego romantyczny prozaik wypada w zestawieniu krytyka o wiele słabiej:

W literaturze polskiej m a p. G rabiński jednego poprzednika: był nim głośn y przed osiem dziesięciu laty Ludwik Sztyrmer, autor Pantofla, Duszy w suchotach, Kataleptyka,

Frenofagiusza i Frenolestów, itd. P. Grabiński, tak sam o jak Sztyrm er, opow iada je d y ­

3 W. H orzyca, Stefan Grabiński, „K ry ty k a i Życie” 1936, nr 47, s. 16. Zdecydow ałem się w tym rozdziale p rzyw oływ ać w ypow iedzi krytyk ów zawarte nie tylko w recenzjach, lecz tak że w in n ych ro d zajach tek stów k ry ty c z n y c h . P o stą p iłe m tak, p on iew aż ro z sz e rz a to p e rsp e k ty w ę bad aw czą i p o z w a la u w z g lę d n ić ja k o k o n tek st tak że inn e form y recepcji krytycznoliterackiej, pokazując p rzy okazji stałość poglądów recenzentów.

4 K. Irzyko w sk i, M agik niesam ow itości. (Po zgonie Stefana Grabińskiego), w: tegoż,

Lżejszy kaliber, W arszawa 1938, s. 38.

(4)

nie o wydarzeniach „niesamowitych” ; ale od autora Kataleptyka odsuwa go daleko ró ż­ nica kultury, techniki pisarskiej i większej św iadom ości w opracow aniu m otyw ów .5

Kilku polskich autorów w ym ienił również Tym on Terlecki, by dojść do identycznego co poprzednicy wniosku, wyrażonego już w tytule szkicu Ste­

fa n Grabiński. Pierwszy fantastyk polski:

Doraźnie zjawiła się fantastyka w rom antyzm ie polskim , jako jedno z podstaw ow ych znam ion ogólnego prądu, ale przerosły ją u nas inne tendencje, sprowadzając elem en ­ ty fantastyczne do roli bardzo ubocznej. N ieco silniej zaznaczył się ten żyw ioł - pod wpływem E.T.A. Hoffmanna - w twórczości tzw. „Cyganerii Warszawskiej” (ok. 1840 r.), w fantazjach B oh d an a D ziekoń skiego i w jego okultystyczn ej p ow ieści Sędziw ój, w nowelach W łodzim ierza W olskiego, który był bodaj pierw szym u nas tłum aczem fantastyka niem ieckiego (Don Juan) [...] dopiero w okresie m odernizm u, od rad zają­ cego na nowo fantastykę, pojawiają się próby - mniej lub więcej udane - stworzenia tego genre u na nowo: u Langego (W czwartym wym iarze), Jaworskiego (Historie m a ­

niaków), H uskow skiego (Spojrzenia, W płom ienisku), poniekąd u Żuław skiego oraz

w sw oistym przełam aniu u M icińskiego. Pierw szym fantastykiem polskim z krw i i kości jest dopiero - Stefan G rabiński.6

Lista sporządzona przez Terleckiego jest zdecydow anie najpełniejszym przedstawieniem wcześniejszych dokonań w zakresie fantastyki literackiej na gruncie polskim . W śród pisarzy, których na niej uwzględnił (warto za­ uważyć, że brakuje Sztyrmera, m imo obecności kilku innych, mniej znanych autorów rom antycznych), w tekstach recenzentów p ojaw iali się przeważ­ nie A ntoni Lange lub Jerzy Żuławski. Czasam i występowali w nich również autorzy, którzy mieli w swoim życiu epizod fantastyczny. Powołuje się na nich na przykład Józef Birkenmajer: „W tej dziedzinie [twórczości fantastycznej - przyp. A.J.] należy się Grabińskiem u może nie palm a pierwszeństwa (albo­ wiem wspomnieć tu trzeba Wampira Reymonta, a przede wszystkim nazwisko Przybyszew skiego)” 7.

Przywołując protoplastów polskiego fantasty, jak już w spom niałem , au­ torzy tekstów krytycznych bądź wyliczają kilka nazwisk, bądź wym ieniają pojedyncze. Zazwyczaj skupiają się na określonej cesze, decydującej o podo­ bieństwie m iędzy Grabińskim a obcym pisarzem (pisarzami). Horzyca sta­ wia Hoffmanna i Poego w opozycji do twórcy Demona ruchu, chcąc podkreślić rolę w iary w zjawiska nadprzyrodzone w jego życiu i spuściźnie literackiej:

Dlatego świat był dla Grabińskiego tak samo, jak dla E.T.A. H offm anna czy dla Poego jedną wielką litanią cudów, jednym wielkim miastem fantastycznym, gdzie za każdym węgłem , za każdym w ystępem kryje się niewiadom e, nieoczekiwane, niepraw dopo­ 5 J. Lorentow icz, G a leria osobliwości, „E xp ress P o ran n y” 1924, nr 227.

6 T. Terlecki, Stefan G rabiński. P ierw szy fan tastyk polski, „D ro g a ” 1932, nr 9. 7 J. Birkenm ajer, N iesam ow ite opowieści, „K u rie r P o zn ań sk i” 1927, nr 38.

(5)

• Ar t u r Ja b ł o ń s k i •

dobne [...]. Jeśli dla tam tych pisarzy owa racjonalistyczna podbudow a była n iep o­ trzebna, gdyż obrazowanie świata było dla nich jedynie swobodną grą w yobraźni - to G rabiński takie użycie fantazji uw ażałby za jej nadużycie.8

W edług Horzycy, G rab iń ski „fantazjując - nie k łam ał” 9. K ilku pisarzy naraz przyw ołał również Tadeusz Sinko w najprostszym celu - by pod kre­ ślić, że polski autor jest ich następcą: „ [...] pewnie, że czytał Poego, a może i Hoffm anna” - pisał - „ale nie znał ani Langego, ani H.H. Ewersa, a m im o to p isał sobie tak, jak b y chciał kontynuow ać ich tw órczość” 10. Podobnie w ypow iadał się chociażby Jó zef Gałuszka: „Twórczość Stefana G rabińskie­ go na tle naszej literatury jest zgoła fenomenem. M lecznych braci jego nale­ ży szukać w rodzinie wielkich fantastów zagranicznych: w Poem, Stevenso- nie, Hoffmannie, M eyrinku, itp.” 11. Wszelkie porównania służą tak naprawdę pochw ale polskiego pisarza. W ym ieniając jego protoplastów, podkreślano jednocześnie odrębność metody twórczej Grabińskiego zarówno na gruncie polskim, jak i ogólnoświatowym. Tak ujął to Kazimierz Czachowski w recen­ zji N a m iętn o ści: „N o w y tom opo w ieści G rab iń sk iego św iad cz y o żywot­ ności tego [...] talentu, przerastającego pom ysłowością wyobraźni, kulturą um ysło w ą i w ysiłkiem tw órczym podobne nowsze próby pisarzy obcych, jak choćby np. Meyrinka” 12. Wskazanie kilku protoplastów pozwalało poka­ zać w efektowny sposób wielość dodatnich cech prozy polskiego autora. Od każdego z nich m iał on przejąć konkretną zaletę:

Swoją opanow aną trzeźwą myślą, swym intelektualizm em , swą logiką, w iodącą nas zim no i nieubłaganie aż do ostatecznych konsekwencji przez ziemię i sfery pozazm y- słow e ku celom fin aln ym - p rzypo m in a niew ątp liw ie Poego, H offm an n a, W ellsa i Stevensona, a swoją wiedzą metafizyczną M eyrinka i nieco E w ersa.'3

Wells i Poe pojawili się wspólnie w kontekście stwierdzenia braku w twór­ czości polskiego fantastyka futurystycznych wynalazków:

I*jeszcze z tego pow odu trudno go porównywać z Wellsem czy z Poem - pisał Irzy­ kow ski - że nie ma u niego żadnych fantazji wynalazkow ych, technicznych, tuziem- skich: zajm uje go wprawdzie kontakt z zaświatem, ale skoro nie m oże go osiągnąć na drodze egzorcyzm ów spirytystycznych, ufa m ocy w yo b raźn i.'4

8 W. H orzyca, dz. cyt. 9 Tam że.

10 S.T. [T. Sinko], N iesam ow ite historie, „C zas” 1918 (z dn. 15 października).

11 J.A . G ałuszka, Stefan Grabiński - autor „D em ona ruchu”, „G azeta W arszawska” 1931, nr 161.

12 K. C zachow ski, Powieść i nowela, „C zas” 1931, nr 38.

13 E. K robicki, Stefan G rabiński i jego opowieści fantastyczne, „K u rie r N aukowo-Lite- ra c k i” (dodatek do „Ilustrow anego Kuriera C odzien n ego” ) 1936, nr 49, s. 4. 14 K. Irzyk o w sk i, dz. cyt., s. 36.

(6)

Po raz pierwszy słynny krytyk odnotował ten fakt w recenzji Salam andry:

W tym też różny jest G rabiński od innych fantastyków, że nigdy dotąd nie zboczył na p ole w y n alazk ó w ä la Poe i Wells. N ie zajm ują go p rzyszłe m ożliw ości świata, zajm uje go raczej p ierw otna przeszłość, tkw iąca w teraźniejszości, różne szczeliny i pęknięcia na codziennej powierzchni zjaw isk.'5

W dwóch przypadkach recenzenci posłużyli się pisarzami zagranicznymi, by pokazać pewną ewolucję obrazowania i stylu Grabińskiego. M aksym ilian Bienenstock pisał na przykład w ten sposób:

[...] od pierw szych bow iem nowel z D em ona ruchu do tych, w które zaklął dem ona ognia odbył się u Grabińskiego podobny rozwój ja k u M eyrinka od Golem a do B ia ­

łego dom inikanina. To znaczy, że w m iarę zatapiania się autorów w teoretyczny, n a ­

u k ow y p o d k ła d ich p om ysłó w słabła plastyka w przep ro w adzen iu a w zm agała się epika w teoretyzowaniu - rzecz jasna ze szkodą dla artystycznego w ykończenia m o ­ tywów.16

W przypadku Irzykowskiego, który posłużył się autorytetem Ewersa, czy­ telnik recenzji m usiał już sam odzielnie w yw nioskow ać, że autor D em ona

ruchu tworzy obecnie słabsze opowiadania. Wynika to z faktu, że przyrów nu­

jąc G rabińskiego do zagranicznego pisarza, k rytyk przypisyw ał jego pisar­ stwu wartość równą, jeśli nie większą. Kryterium stanowiło wówczas „w yra­ finowanie”, które polski fantasta m iał z czasem utracić, stając się gorszym, na przykład od autora Ucznia czarnoksięskiego.

Pisarstwo Ewersa bardzo często pojawiało się jako kontekst dla twórczości Grabińskiego. „Polski Ewers” - pisał Tadeusz Nittman, tytułując zresztą w ten sposób sw oją recenzję - „to najtrafniejsze byłoby określenie, o ile by się chciało w dwóch słowach coś charakterystycznego o p. Grabińskim pow ie­ dzieć” 17. O prócz Irzykowskiego, który z czasem zm ienił na ten temat zdanie, pozostali recenzenci zgadzali się lub nie zgadzali z taką opinią. Recenzując

Niesam owitą opowieść, Edward Kozikowski porów nał obu autorów, niby to

chwaląc, niby to ganiąc rodaka: „Niesamowitą opowieścią stanął Grabiński do pewnego stopnia w jednym szeregu z Ewersem, który - bez wątpienia - jest pisarzem dużej miary, ale którego szeroki kolportaż wszelkich tajem nic za­ krawa po prostu na krasom ówstwo i mistyfikację”18. H enryk Hescheles sta­ wia G rabińskiego zdecydow anie wyżej, stwierdzając: „Rodzaj twórczości p. G rab iń sk iego jest na w skroś o rygin aln iejszy i znacznie głębszy niż np.

15 K. Irzykow ski, Pow ieść Grabińskiego, „W iadom ości Literackie” 1925, nr 24. 16 M . Bienenstock, Z nowelistyki polskiej, „C h w ila ” 1922, nr 1294, s. 4 -5. 17 Nit. [T. N ittm an], Polski Ewers, „G azeta W ieczorna” 1921, nr 6159. 18 E .K . [E. Kozikow ski], „R o b o tn ik ” 1922, n r 85.

(7)

• Ar t u r Ja b ł o ń s k i •

Ewersa” 19. Argumentem przeciw krzywdzącemu porównaniu bywały niektóre utwory Grabińskiego, na przykład Kochanka Szamoty, bo „przypom ina co­ kolw iek fakturą Poego, który snadniej niż Ewers może być zaliczony w p o ­ czet duchów pokrewnych Grabińskiem u” 20.

Zestawienie z Ewersem za krzywdzące uznał Rajmund Bergel przy okazji om awiania Księgi ognia:

Ze w zględu na groteskow ość fantazji i niesam ow itość w yb ieran ych tem atów na­ zw ano G rab iń skiego p olskim Ew ersem . Słu sznie, o ile chodzi o zew nętrzne tylko podobieństwa. W gruncie rzeczy, Grabiński różni się od Ewersa zasadniczo przez to, że jest więcej poetą spokrew nionym duchowo raczej z Poem czy H offm anem , niżeli z analizującym um ysłem autora Ucznia czarnoksięskiego.2'

Przyw ołany przez krytyka Hoffmann również pojawiał się w recenzjach. Podobieństwo obu pisarzy stwierdzał Kozikowski: „Złączony niejako węzłami pokrewieństwa duchowego z Poem i Hoffmanem, zwłaszcza z tym ostatnim [...] G roteskow a fantazja autora D em ona ruchu przypom ina b. silnie o d ­ rębną indywidualność Hoffmanna” 22. Gałuszka na tyle m ocno zasugerował się taką parą, że, przywołując z pamięci tekst Nittmana, błędnie zatytułował go Polski Hoffmann23.

Grabiński nie był zadowolony z takiego miana, o czym wspom inał w swoich

Wyznaniach. Powoływał się na nie Terlecki, pisząc: „Od tego rodzaju twórczo­

ści fantastycznej odrzeka się, protestując przeciw przydawanej mu rzeczywi­ ście fałszyw ie (Bergel) nazwie «polskiego Hoffmanna» («nudny, rozwlekły i chaotyczny rom antyk jest moją antytezą» [ ...] ) ” 24.

Z daniem niektórych krytyków autor Księgi ognia m ógłby - gdyby oko­ liczności temu sprzyjały - stać się równie znany, co jego wielcy protoplaści, bowiem nie ustępuje im poziomem literackim. W tym tonie utrzymane są wypowiedzi Irzykowskiego czy Krobickiego. Pisał pierwszy z wymienionych:

C óż by dopiero m ogło się zrodzić z takiego talentu, gd yby żył na skalę europejską w jakim ś szczęśliwym kraju, gdyby był zwiedził zagranicę, uczył się zamiast filologii - fizyki, techniki, aeronautyki, w tedy bylibyśm y mieli Ewersa i Wellsa polskiego, może w dw ukrotnej potencji.25

19 H. Hescheles, Z teatrów miejskich. „Willa nad m orzem ” dram at w trzech aktach Stefana

G rabińskiego, „C h w ila” 1921, nr 879, s. 3.

20 J. Z a h ra d n ik , Poezja czwartego w ym iaru, „Słow o Polskie” 1922, nr 200. 21 R. Bergel, Stefan G rabiński. „Księga ognia”, „G ło s N arod u ” 1922, nr 104. 22 E .K . [E. K ozikow ski], „R o b o tn ik ” 1922, nr 85.

23 J.A . G ału szk a, dz. cyt. 24 T. Terlecki, dz. cyt.

(8)

A drugi potwierdził:

Jeśli zim ni A m e ryk a n ie chlu bią się sw oim Poem , N iem cy H offm an n em , je śli do światowych tw órców w dziedzinie fantazji m etafizycznej zalicza się Ew ersa i M ey- rinka - to naprawdę obok nich może śm iało stanąć Grabiński jako reprezentant zu­ pełnie nowego, swoistego tonu w tym zakresie [... ] gdyby pisał w którym ś z bardziej znanych ję z yk ó w eu ro pejskich , m iałby dziś sław ę tak w ielką, ja k Poe, H offm ann, M eyrin k i inni. N ic bow iem istotnego z nich nie w ziął, a zabłysn ął ja k gw iazd a o własnym , oryginalnym blasku.26

O ile obaj krytycy zauważają podobieństwa m iędzy twórczością G rabiń­ skiego a eu ro p ejsk im i sław am i w dziedzinie fantastyki literackiej, o tyle Krobicki nie przywiązuje do nich uwagi, uznając za nieznaczne zapożycze­ nia czy inspiracje. To sąd odosobniony. Większość recenzentów, wskazując na analogie m iędzy dokonaniam i polskiego pisarza i jego poprzedników z in ­ nych krajów, nie roztrząsała ich szczegółowo ani nie próbowała rozstrzy­ gnąć wagi tychże; być może tylko Krobicki próbował znaleźć głębszy sens owych podobieństw.

G d y recenzenci przyw ołują jednocześnie kilku autorów, pojawia się p ro ­ blem: traktują ich zbiorczo, nie da się więc z całą pewnością stwierdzić, na ile słuszne są czynione przez nich spostrzeżenia na temat twórczości tychże. W niektórych sytuacjach nazwiska funkcjonują jak swoisty skrót myślowy, ni­ czym hasło wywoławcze. „M edium izm , satanizm, sugestia, życie podw ójne” - pisała dla przykładu Anna Zahorska - „M eyrink, Ewers, Przybyszew ski.. ”27.

Zdarzały się jednak również sytuacje, kiedy Grabińskiego stawiano niżej od pisarzy zagranicznych. Irzykowski, sym patyk autora, lecz, jak świadczą jego analizy, u czciw y i su ro w y krytyk , napisał na przykład, że: „G d y go [Grabińskiego - przyp. A.J.] porównać z zagranicznym i pisarzam i niesam o- witości: Poem, Wellsem, Ewersem , jak to się często czyni, uderza jego zasie­ działość, często naiwność, brak mu szerszego tchnienia” 28.

Tworzenie swoistej listy rankingowej światowych fantastyków, na której um ieszczano polskiego autora pom iędzy klasykam i gatunku, było głów ną osią recenzenckiej działalności w zakresie stwierdzania podobieństw i zależ­ ności literackich. Zaistniały więc trzy oczywiste, stosujące gradacje, sposoby w ypow iadania się o związkach Grabińskiego z pisarzami obcymi: stawianie go niżej, na równi lub wyżej od nich. Zdarzało się, że typy te funkcjonowały jednocześnie, to jest wym ieniano kilka nazwisk i następnie stwierdzano, iż autor Dem ona ruchu stoi pom iędzy jednym a drugim twórcą.

26 E. K robicki, dz. cyt.

27 A . Z ah orska, P rzegląd piśm iennictw a, „Przegląd Pow szechny” 1926, nr 506, s. 231. 28 K. Irzykow ski, M agik niesam ow itości (Po zgonie Stefana Grabińskiego).

(9)

Najczęściej k rytycy przyw oływ ali postać Poego. W ypow iedzi na temat związku m ięd zy obom a pisarzam i b yły m niej lub bardziej rozbudowane. Z d arzały się krótkie spostrzeżenia, które pokazyw ały, co ich łączy i/lub dzieli. Kozikowski na przykład zauważył: „D la Grabińskiego osią zaintere­ sow ania poetyckiego jest przede w szystkim i raczej treść niż form a. [...] Treść ta jed n ak z jednej strony stoi w słabej łączn ości z rzeczyw istością, z drugiej zaś - nie ma nic wspólnego z m istycyzm em takiego np. Poego lub Novalisa”29. Bardzo często jako kryterium porównania polskiego i am erykań­ skiego pisarza pojawiała się metoda twórcza. W ilhelm Feldm an pisał:

Że [Grabiński - przyp. A.J.] gardzi banalnym odtwarzaniem rzeczywistości - to tylko zasługa; że tw orzy nie bezwiednie, lecz na chłodno, z cała rozwagą i naukową sum ien­ nością - to jeszcze jeden dowód pokrewieństwa z Poem , który - ja k w iadom o - także w ten sposób swoje tajem nicze historie tw orzył.30

Pisał też Czachowski:

A jednak G rabiński jest bardzo konsekwentnym realistą. O rganizacją twórczą p rzy­ pom inając E.A . Poego, którego sam ża swego m istrza uznaje, autor D em ona ruchu swe n iesam ow ite p o m ysły w yp row ad za z p od św iad om ych stanów psychicznych człowieka, który po opętaniu w łasnym i p rzyw idzeniam i, przeżyw a je z bezpośred­ niością rzeczywistości i w tym z własnej duszy projektowanym świecie doznaje wrażeń o niebywałej w świecie realnym intensyw ności.31

Przeplatanie m otyw ów racjonalnych i fantastycznych to w ażn y punkt styczny między autorami, co zauważył również Lorentowicz: „Zazwyczaj o p o ­ wieści jego są w ynikiem przedziwnego skojarzenia spokojnych, logicznych, jak u Edgara Poego, rozumowań z pom ysłem wkraczającym w sferę obłędu lub w sferę zupełnej dow olności [ ...] ”32. Podobne spostrzeżenie poczynił Krobicki, pisząc: „Grabiński bada pewne zjawiska prawie naukowo - fanta­ zja jego w ychodzi od rzeczy zwykłych, fabryk, laboratoriów, czynności nor­ malnych - aż nagle dalszym swym ciągiem przechodzi w sferę fantastyczną - ja k u Wellsa i Poego”33.

Grabiński nie jest w oczach recenzentów w żadnym w ypadku ślepym kontynuatorem Poego, stw ierdzają oni także pew ne różnice m ięd zy nimi. W skazywał na nie m iędzy innym i Płomieński: „Grabiński m im o pewnego powinowactwa z Poem, którego przypom ina swoim niepospolitym

intelek-29 E.K. [E. K ozikow ski], dz. cyt.

30 W. Feldm an, Now ele z dwóch św iatów , „K u rier P o lsk i” 1919, nr 230. 31 K . Czachow ski, Stefan G rabiński, „Polska Z a ch o d n ia ” 1935, nr 295, s. 12. 32 J. Lorentow icz, dz. cyt.

33 E. K robicki, dz. cyt.

(10)

tualizm em , ale od którego różnią go koncepcje m yślowe i typ wyobraźni twórczej, nasycił polską fantastykę pierwiastkam i plem iennym i”34. M ów iąc 0 pierwiastkach plemiennych, krytyk ma na myśli realia lokalne, typowo pol­ skie. Ważniejszym z punktu widzenia kreślenia portretu Grabińskiego jako drugiego Poego elem entem jest jednak uwaga o koncepcjach m yślowych 1 typie w yobraźn i twórczej. O ile, ja k stw ierdzają recenzenci, obaj tw órcy na początku zawiązują fabuły swych utworów na fundam encie podobnych schematów, to prowadzą je jednak dalej w odm ienny sposób:

Dziedzina Poego - pisał Krobicki - była bardzo szczupła: am erykański tw órca jest tylko - niedościgłym co prawda - poetą tajem niczości i lęku, a nadto pieśniarzem śmierci. Spirytyzm i stany hipnotyczne przedstawiał wprawdzie z wielką intuicją, ale o rozwiązaniu naukow ym tych problem ów nie było u niego m owy.35

Poe nie próbował szukać racjonalnej podbudowy dla tworzonych przez siebie fantastycznych historii - inaczej niż Grabiński, który częstokroć p o ­ zostawiał m ożliwość takiej interpretacji swoich utworów, która dopuszcza­ łaby racjonalne wytłumaczenie przedstawionych zjawisk. Największą różnicą m iędzy obu pisarzam i jest jednak cel tworzenia i w ynikający z niego stosu­ nek do własnej twórczości:

[...] przy pilniejszym wpatrzeniu się - zauważył Jan Zah rad nik - uderza ogrom róż­ nicy m iędzy obom a pisarzami: Poe daje wizje artystyczne, które dla większego upraw ­ dopodobnienia przyobleka w twarde pozory wyrozum owania, w pozory nie tylko fi­ zycznej, ale i matematycznej nieledwie rzeczywistości. Inaczej Grabiński: u niego pom ysł powstaje w kształcie problem u m yślowego, którem u usiłuje on dać w yraz artystyczny [...]. Czyli krótko mówiąc: u Poego zagadnienie myślowe, rozumowe, jest rzeczą nie­ istotną, drugorzędną i służy za rodzaj pancerza dla wizji artystycznej. U G rab iń skie­ go odwrotnie: obraz jest tylko ilustracją myśli i szerszym jej rozw inięciem .36

D la Poego fantastyka jest sztuką, którą upraw ia, a dla G rab iń sk iego - sposobem na w yrażan ie siebie, sw ojego św iatopoglądu, na co recenzenci wielokrotnie zwracali uwagę.

Najdogłębniej problem w pływ u Poego na Grabińskiego opisał Terlecki, poświęcając temu zagadnieniu znaczną część swojego szkicu o autorze D e­

mona ruchu. Jako jed yn y zw rócił uwagę na podobieństw a pozaartystyczne.

Jednym z nich jest „skłonność do teoretyzowania i kom entowania własnych dokonań (autoanaliza Kruka Poego; komentarze Grabińskiego do Problematu

Czelawy w cyt. Rozprawie o oryginalności, do M aszynisty Grota - Z m ojej

• Dz i e w i ę t n a s t o w i e c z n i p r o t o p l a ś c i St e f a n a Gr a b i ń s k i e g o. . . •

34 J.E. P łom ieński, Stefan Grabiński, „G azeta Poranna” 1931, nr 9461. 35 E. K robicki, dz. cyt.

(11)

pracowni [.. .])”37. Drugim - erudycja w dziedzinach, którym i się zajmowali:

„Tak Poe, ja k G rabiński ma szeroki zakres zainteresowań i rozległą wiedzę w zakresie psychologii, psychopatologii, demonologii, mediumizmu, spiryty­ zmu, telepatii, okultyzmu, itp.”38.

Terlecki om aw ia najdokładniej schem at k om p o zycyjn y utw orów obu autorów:

U obu opow ieści budowane są na w zór zadań matematycznych z ostrą jasnością celu, skoncentrow aniem akcji, bez przerostu elem entów n ieistotn ych , p rz y chłodnym opanow aniu kształtowanego m ateriału. W ypadki toczą się u nich z nieubłaganą k o ­ niecznością, ze ścisłą praw idłow ością deduktywną, by z m isternie zadzierzgniętych ogniw sp eku lacji - w yp ad ł n ieo d p arty cios logiczn y: pointa. M a to na celu upraw ­ dopodobnić, uzasadnić, narzucić drogą nieskazitelnej logiki fantastyczne zmyślenia, wizyjne przyw idzenia.39

K rytyk wskazuje również na kilka różnic m iędzy nimi:

[...] większa m iękkość, m arzycielskość słowiańska w tem peram encie i to, że nie ma u niego [Grabińskiego - przyp. A.J.] groteski, nie ma przem ieszania grozy ze śm iesz­ nością i dziwacznością. Nadto przeciw antydydaktyzmowi Poego, Grabiński jest m ora­ listą i m oralizatorem , nieraz ze szkodą dla artystycznej czystości utworów .40

Cecha lokalności, na którą wskazywano już wcześniej, pojaw ia się także i u Terleckiego. Brak dystansu do własnej twórczości to powód, dla którego u Grabińskiego nie uśw iadczym y elem entów prześm iew czych. Tym da się wyjaśnić ostatnią ze wskazanych odm iennych niż u Poego cech: m oraliza­ torstwo.

Szukając potwierdzenia obiegowej opinii, jakoby G rabiński był polskim Poem, w świetle zaprezentowanego materiału twierdzę, że na podstawie tek­ stów krytycznych poświęconych życiu i twórczości rodzim ego fantastyka nie da się rozstrzygnąć tego problem u. W śród recenzentów n igd y nie zapano­ w ała zgoda co do podobieństw m iędzy Am erykaninem i Polakiem.

Ocena pisarstwa samego Grabińskiego również bywała różna, a być może i na swój sposób sprzeczna: z jednej strony bowiem pisano, że ubiera własne poglądy w artystyczną formę, a z drugiej - że tworzy na zimno, jak Poe w ła­ śnie. Obie tendencje, zdaniem Irzykow skiego, w zajem n ie się w yklu czają. Grabiński, jak pisał krytyk, „był niejako racjonalnym irracjonalistą. W ierzył w duchy [ ...] ”. ! dodawał: „u zagranicznych pisarzy [...] nie widzę tej nam ięt­

• Ar t u r Ja b ł o ń s k i •

37 T. Terlecki, dz. cyt. 38 Tam że.

39 Tam że. 40 Tam że.

(12)

nej żarliwości, tworzą oni swoje rzeczy »na zimno«, tak ja k się tworzy farsy, obliczając z góry efekty” 41.

W om ówieniach twórczości Grabińskiego Poe pojawiał się najczęściej, jak się zdaje, ponieważ sam pisarz akcentował jego w pływ na swoją twórczość literacką. Ilekroć w recenzjach zestawiano go z innym i twórcami, nie omiesz­ kał odnieść się do tego, gdy uznawał dane porów nanie za krzywdzące. Tak było w przypadku zestawień z Ewersem czy Stevensonem . W przypisie do swojego artykułu o oryginalności w literaturze autor Maszynisty Grota pisał wówczas:

A propos tego ostatniego [Stevensona - przyp. A .J.], z którego tw órczością raczą

niektórzy k rytycy nasi porów nyw ać twórczość autora niniejszej rozprawki [...]. C hodzi o now elę Stevenson a D r Jekyll i m r H yde, która zd an iem n ajw ybitn iej­ szego krytyk a polskiego w spółczesności i znakom itego autora P ałuby, Karola Irzy­ kow skiego, p rzypom ina m oją nowelę pt. Problem at C zelaw y [ ...]. Porów nanie obu utw orów w ypadło dla m ojego niekorzystnie. Irzykowski uznał Problem at Czelawy za niepotrzebny, innym i słow y za coś zbędnego jako powtórzenie. Wtedy jeszcze noweli Stevensona nie znałem i znać nie m ogłem (o czym zresztą nie wątpił sam Irzykowski), bo nic nie w iedziałem o jej istnieniu [...]. U tw ór Stevensona jest św ietną ilustracją choroby u m ysło w ej, znanej na klinikach psychiatrycznych pod nazw ą schizofrenii, czyli rozdw ojenia jaźni [...]. Tym czasem w Problem acie Czelawy idzie o zagadnienie zupełnie inne.42

Dalej Grabiński tłumaczy, że w jego utworze chodziło o dwa organizm y fizyczne, między którymi krąży jedna osobowość psychiczna - u Stevensona jest na odwrót. „Nowela tedy Stevensona jest artystycznie ujętym problemem pewnej choroby psychicznej, gdy mój utwór zajmuje się fenom enem pew ­ nego kaprysu, w ybryku psychofizycznego natury”43 - pisał.

C echy przypisywane twórczości Poego recenzenci odnajdyw ali również w tekstach Grabińskiego, jednak obecność tych samych elem entów stwier­ dzano również w twórczości Ewersa, Meyrinka itp. Wynika to zapewne z kon- wencjonalności literatury grozy. Na tę konwencję składa się pewien ustalony repertuar środków, a oryginalność w jej obrębie sprowadza się do um iarko­ wanej innow acyjności (warto zauważyć, że w podobny sposób ujm ow ał to G rabiński, odnosząc tak pojętą oryginalność do literatury w ogóle). Poe uchodzi za twórcę, który najlepiej radził sobie w tej dziedzinie, stąd recen­ zenci najczęściej przyw o ływ ali w łaśnie jego nazw isko, lecz w ielokrotnie pojaw iało się ono w tekstach krytycznych wraz z nazwiskam i kilku innych

41 K. Irzykow ski, Stefan Grabiński, „P io n ” 1936, nr 50, s. 3.

42 S. Grabiński, Zagadnienie oryginalności w twórczości literackiej, „Pam iętnik Literacki” 1925/1926, z. i, s. 3, przypis 1.

43 Tam że, s. 4.

(13)

• Ar t u r Ja b ł o ń s k i •

autorów. Próba rozstrzygnięcia zasadności nazyw ania G rabińskiego „po l­ skim Poem” zamiast „polskim Ewersem” czy „polskim Hoffmanem” w świetle wypowiedzi międzywojennej krytyki literackiej nie zaowocowała kategoryza-

cyjnym sukcesem , choć sam sform ułow any sygnalnie problem godn y jest dalszego opracow ania bazującego także na późniejszych m ateriałach.

A B S T R A C T

St e f a n Gr a b i ń s k i a n d Hi s Ni n e t e e n t h- Ce n t u r y Pr e c u r s o r s i n t h e Ey e s o f Li t e r a r y Cr i t i c i s m o f t h e In t e r w a r Pe r i o d

This paper discusses the nineteenth-century authors o f h orror fiction which could be considered progenitors o f Stefan Grabiński. This Inter­ war writer repeatedly com pared h im self with Edgar A llan Poe and lit­ erary critics o f the In terw ar period sought in his w orks for reference points to the h orror fiction authors from the previous century. Cited are reviews o f Grabiński s novels and short stories, with a discussion on what was the basis for these com parisons, while trying to assess their legitim acy and value.

K E Y W O R D S

Stefan Grabiński, Edgar Allan Poe, E.T.A. Hoffman, H.H. Ewers, Gustav Meyrink, Interwar period (1918-1939), horror fiction, literary criticism

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przywołanie postaci Gustavo Gutiériezza pozwala lepiej zrozumiec´ podstawowe intuicje teologii wyzwolenia, która wychodzi od ewangelicznej lektury sytuacji ludzi ubogich i

postawy charakteryzujące się ekspansywizmem i aktywizmem – przedstawiony sposób postrzegania cech osobowych Białorusinów jest komplementarny wobec poprzednio opi- sanych

Z kolei zaplanowany przez Autora zakres kwerendy w Archiwum Akt Nowych w Warszawie nie pozwolił mu dotrzeć do przechowywanych tam materiałów niezbędnych dla

• Układ: nad tekstem zamieszczamy nagłówek: imię (rozwinięte) i nazwisko autora recenzowanej pracy, kursywą zapisujemy pełny tytuł według strony tytuło- wej (gdy

27 Grzegorzewski, Spółczesna Bułgarya, no.. Grzegorzewski witnessed the positive results of this process in 1877, but the process itself dated as far back as the second half of

Th e article describes the course of the jubilee celebrations with the accompanying information campaign in the public mass media, as well as a failed legislative action to make

Społeczna odpowiedzialność biznesu to koncepcja bardzo praktyczna – istnieje wiele narzędzi, metod i modeli jej wdrażania. Równocześnie zarówno na rynku polskim, jak

Z reguly wartose wytrzy- malosci na jednoosiowe sciskanie pr6bek skaly w pelni nasyconych wod,!, w kierunku prostopadlym do uwarstwie- nia (lub spvkan), jest wivksza,