Erich M a s c h k e, Die Schäfer und Lieger des D eutschen Ordens in F reussen, Sonderdruck aus „H am burger M itte l- und Ostdeutschen Forschungen“ t. II, H am burg 1960, s. 97— 145.
Działalność handlow a Zakonu Krzyżackiego od daw na interesow ała w ielu hi storyków. Zachow ane i w ydane rachunki Zakonu w raz z istniejącym i bogatymi archiw aliam i dyplom atycznym i pozw alają na szerokie i w szechstronne opracow y w anie poszczególnych zagadnień. N ajnow sza praca E. M a s c h k e g o jest ciekawym studium om aw iającym w ażne zagadnienia adm inistracji handlowej Zakonu K rzyżac kiego i je j powiązań z kupiecką i kredytową działalnością m ieszczaństwa hanzea- tyckiego.
Po wstępie traktującym ogólnie o roli handlu i kredytu u K rzyżak ów od X I I wieku autor om ów ił działalność i pozycję w hierarchii zakonnej urzędników pro wadzących interesy handlow e — szafarzy i w ielkich szafarzy. Z w rócił tu uwagę na fakt, że niem al każda, naw et niew ielka, placów ka adm inistracyjna krzyżacka (kom turstwa, w ójtostw a itp.) posiadała sw ojego urzędnika — szafarza, zajm ującego się tak lokaln ym handlem na potrzeby m iejscow e, jak i włączonego w tryb sze rokich ogólnopaństwowych operacji. O d X I V w. szafarze ci zostali związani orga nizacyjnie i podporządkowani w ielkim szafarzom : m alborskiem u lub królew iec kiemu.
A u tor podkreślił tu w ysokie stanowisko wielkich szafarzy w hierarchii zakonnej. Należeli oni do grupy n ajw yższych urzędników, spośród której wybierano w. m i strza (np. M ichał Kiichm eister, w. m istrz w latach 1414— 1422, był poprzednio w la tach 1402— 1405 w. szafarzem w Królew cu). O m ów ił też autor poszczególne osobi stości zajm ujące się handlem Zakonu i ich kariery. N a stanowisku w. sza farzy m usieli oni przejaw iać dużą energię, ruchliwość jeżdżąc po w ażniejszych pla cówkach i kantorach Zakonu i kontrolując ich działalność, m ając w p ły w na ogólny kierunek polityki finansow ej Zakonu, szczególnie polityki eksportow ej. Autor pod kreśla też, zgodnie z dotychczasową literaturą przedmiotu, pew ną specjalizację w iel kich szafarstw : królewieckiego w w yw ozie bursztynu i malborskiego w w yw ozie produktów leśnych. W arto tu dodać, że z biegiem czasu interesy obu wielkich sza farstw rozw ijały się i kom plikow ały, i pow yższa specjalizacja m oże odzwierciedlać stan rzeczy istniejący w X I V w.
N ajciekaw szą i now ą rzeczą jest ukazanie tu powiązań m iędzy szafarzam i a m ożnym i rodami m ieszczańskim i Prus pochodzącymi z Torunia, Królew ca, G dań ska itp. (Vogeler, H uxer). A u tor stwierdza, że w ielu szafarzy, czy naw et niekiedy w. szafarzy, pochodziło z rodzin patrycjuszow skich dobrze znanych ze sw ej dzia łalności gospodarczej na terenie miast. Zapew ne rzeczywiście tak było i zgodne to jest z obrazem feudalnego charakteru górnej w arstw y m ieszczaństw a pruskiego w X I V — X V w . A le wnioskowanie, które przeprowadza autor, opiera się głów nie na brzmieniu nazwisk, co w w arunkach owego okresu stanowi dość w ątły dowód. Przekonyw ająco w sk azuje natomiast na powiązania interesów, stosunki kredytowe, wreszcie na osobiste kontakty i znajom ości łączące szafarzy z bogatym m ieszczań stw em .
Jeszcze wyraźniej teza autora o tych zw iązkach w ystępuje w drugiej części pracy, zatytułow anej „D ie Lieger, Diener und W irte“ . Term iny te określały różne grupy kupiectw a pozostające w służbie handlu zakonnego. W edłu g autora Diener i Lieger praktycznie stanow ili niem al jedną grupę faktorów i kom isantów K rzy żaków, przy czym termin Lieger teoretycznie oznaczał najw iększych kupców dzia łających na terenie najw ażniejszych placów ek — Bruges, Londynu itp. W irte — oznaczali rezydentów -faktorów , skupionych w m ałych miasteczkach, głów nie pru skich. A u tor podkreśla też skom plikow any charakter interesów tych wszystkich
185
ludzi.. Faktorzy, kom isanci, konwojenci towarów, skupyw acze w służbie Zakonu prowadzili jednocześnie sw oje w łasn e interesy. O m aw iając ich działalność znowu ukazuje autor ich bliskie powiązania gospodarcze i rodzinne z członkami Zakonu. Działali ci faktorzy od X I I I do poł. X V w. w Szkocji, A n glii, Bruges, Lubece, In flantach, a od przypadku do przypadku na terenie Nowogrodu, Ukrainy, Polski, przy czym stwierdzenie przypadkowości odwiedzin tej ostatniej budzi zastrzeżenia u czytelnika. Szkoda też że praca, która om aw ia głów nie perypetie życiow e po szczególnych osób, nie zawiera indeksu osobowego, który ułatw iłby korzystanie z niej. Ogólnie rzecz biorąc tezy autora o powiązaniu m ieszczaństwa hanzeatyckiego z K rzyżakam i i spółek kupieckich z interesami szafarstw są interesujące i mogą rzucić now e światło na genezę krzyżackiej potęgi finansow ej w X I V w . O czyw i ście w ypadnie się też zgodzić z końcow ym w nioskiem autora o upadku handlu za konnego w związku ze wzrostem m iast; staw ał się w tedy coraz bardziej uciążliwą konkurencją i miasta pruskie nie tylko w ycofały się z udzielania p o m o c y gospodar czej, ale otw arcie w ystąpiły przeciw K rzyżakom . B yło to jedną z w ażniejszych przyczyn w ybuchu w o jn y 13-letniej, co ostatnie prace badaczy polskich — nieznane autorowi — ( M a ł o w i s t , B i s k u p ) szczególnie w yraźnie ukazały.H en ryk Sam sonow icz
Henryk G r a j e w s k i , K o m ite t Emigracji P olskiej z 1848 roku (Nieznana karta z d ziejów W ielk iej Emigracji), Łódzkie Tow. N aukowe, W yd ział II, nr 34, Ossolineum , W ro cła w 1960, s. 17ІЇ.
N iew ielki zespół akt Kom itetu Em igracji Polskiej z 1848' roku, przechowany w Bibliotece Polskiej w Paryżu, stanowi rzadki dziś przykład spuścizny poszczegól nej organizacji em igracyjnej, która dochow ała się m niej więcej w kom plecie. K o rzystało z tych akt jak dotąd kilku historyków (do wyliczonych na s. 8— 9 można by jeszcze dołączyć V. Ž á č k a ) , ale każdy z nich szukał w odnośnych trzech tecz kach m ateriału do swego własnego, ubocznego tematu. W arto więc było napisać na podstaw ie tych akt m onografię samego Kom itetu — niezależnie od tego, ja k by kto oceniał rolę i wagę sam ej instytucji. D odajm y, że ze zbiorów paryskich nie każdemu dziś łatw o korzystać; tym bardziej w ięc przyda się nam m onografia, któ ra pow ołuje się n a ich zawartość.
Oprócz protokołów i körespondencji K om itetu Em igracji Polskiej autor oparł się na prasie em igracyjnej i krajow ej z 1848 roku, a w pewnej mierze korzystał także z prasy francuskiej i niem ieckiej. G dy idzie o czasopism a em igracyjne, w większości zawiesiły one swą działalność ju ż w początku rew olucji. W wykazie innych zużytkowanych źródeł (s. 163— 164) znajdziem y pew ną ilość rzadkich bro szur i ulotek, nieliczne pam iętniki i w ydaw nictw a korespondencji. Autor nie podjął kwerendy wśród ineditów , archiwalnych i bibliotecznych — poza sam ym archiw um K om itetu i jedn ym (drugorzędnym) rękopisem ze zbiorów Czartoryskich. Na wstę pie zastrzegł się, że nie zam ierza pisać dziejów całej em igracji w dobie W iosny Ludów, że w związku z tym o aktyw ności Hotelu Lam bert i Tow . Dem okratycznego mówić będzie o tyle tylko, „gdy kojarzy się ona bezpośrednio z działalnością K o m i tetu Em igracji Polskiej lub gdy badane źródła pozw alają bądź wypełnić luki istnie jące dotąd w dziedzinie poznania dżiejów tych stronnictw, bądź poddać rewizji niektóre błędne lub nieścisłe ustalenia daw niejszych badaczy“ (s. 10). Z takim za łożeniem autora m usim y się pogodzić, choćbyśm y naw et wyrazili żal, że się nie podjął szerszego ujęcia tem atu. W praktyce jednak autor nie zrealizował w pełni