0 S K Ł A D Z I E S P O Ł E C Z N Y M I E T N I C Z N Y M K O Z A C Z Y Z N Y U K R A I N N E J N A P R Z E Ł O M I E
XVI I XVII W I E K U
W historiografii,, zw łaszcza ukraińskiej, utrw alił się tradycyjny pogląd o jednolitości oblicza społecznego i narodowościowego Kozaczyzny U krain- nej. T radycja mianowicie głosi, iż Kozaczyzna, jako głosicielka zn an y ch po- w szechnie h aseł społeczno-narodow o-w yznaiiionych, sk ład ała się z ele m entu jednolitego, tj. z przedstaw icieli w yłącznie 'warstw upośledzonych narodu ruskiego (ukraińskiego) ’)
W tradycji tej jest niew ątpliw ie znaczn a doza praw dy, ale pow stała ona pod w rażeniem czasów późniejszych, tj. iw'alk Kozaczyzny o w yodręb nienie terytorialne U krainy. N atom iast tradycja ta jest b łędna w odniesie niu do epoki, poprzedzającej wielki zryw Chmielnickiego. Nie m ożna n a Ko- zaczyznę U krainną patrzeć jak n a organizację zw artą, okrzepłą, nie podle gającą ewolucji. Przeciwnie, dzieje K ozaczyzny w ykazują, iż rfa przestrzeni swego dwuwiekowego prawie istn ien ia (w ram ach państw ow ych Rzeczypo spolitej) ulega ona znacznej ewolucji, zm ieniają się jej h a sła i cele, zm ianie ulega jej skład personalny pod względem społecznym i narodowościowym. Inne jest oblicze zbiorowości kozackiej w czasach D ym itra W iśniowieckie- go i Oryszowskiego, in n e w okresie „Starego Chm ielą“ i Tetery; jeszcze inne jest iw' czasach degeneracji, zw iązanej z „hetm aństw em “ Sam usia i Palija.
A rtykuł niniejszy 2) m a n a celu próbę zwięzłego uzasadnienia, iż Ko zaczyzna Ukra.inna w pierwiszym okresie swego zorganizo'wania się, tj. w drugiej połowie w. XVI i w pierw szych latach XVII-go nie 'byłU jednolita a n i pod względem społecznym , an i narodowościowym , że przeciw nie tw o rz y ła się ona z elem entów bardzo różnych, które dopiero z czasem prze kształcają się w odrębną w arstw ę o dom inującej przew adze czynnika ru- sko-praw osław nego.
Geneza Zaporoża kozackiego jest pow szechnie zn a n a . M ieszkańcy nad- stepow ych gródków; i chutorów ukrain n y ch , w ędrujący z w iosną n a Niż ce lem zdobycia zw ierzyny, ryb czy miodu, pod naciskiem tatarskim rychło ’) Dla uniknięcia nieporozum ienia wyjaśniam , iż używ am terminu „ru ski“ zgodnie z ówczesną nomenklaturą.
2) W czasie w ojny przygotow yw ałem pracę o ew olucji Kozaczyzny. Opracowanie i w szystkie notatki u legły zniszczeniu. A rtykuł niniejszy jest próbą odtworzenia jednego z rozdziałów wspom nianej pracy. Zostały tu w y zyskane tylko m ateriały obecnie dostępne.
250
tw orzą oddziały sam oobrony, które z kolei w w. XVI przechodzą do koza kow ania, tj. sam orzutnych w y p raw zaczepnych n a stad a czy ułusy ta ta r skie. N iew ątpliw ie pieTwsze k a d ry tych kozaków niżow ych składały się z elem entu mieszc-zańsko-chłopskiego przy znacznym udziale degenerują cej się coraz bardziej n a U krainie w arstw y bojarskiej.
N iezależnie jednak od tego zjaw iska, równolegle z nim w początkach XVI stulecia spotykam y się z coraz częstszym objawem kozakow ania róż nych elem entów, które z B racław szczyzny i Podola czynią chadzki w stepy i urządzają liczne w ypraw y przeoiw tatarskie. Z biegiem czasu Kozacy n i żowi naw iązują łączność z K ozakam i bracław sko-podolskim i, organizują wspólne w ypraw y, m ieszają się — i oto w' ostatnich latach p an o w an ia Zyg m u n ta Starego obserwujem y pow szechne zjaw isko kozakow ania, upraw iane przez najróżnorodniejsze elem enty. Liczne dotąd i sam odzielnie upraw iające proceder kozacki oddziały łączą się z czasem w coraz większe w atahy, a wreszcie w y tw arzają dość jednolitą organizację, podporządkow aną wo dzom, kierow nikom poszczególnych w ypraw w stepy.
Z n an ą jest dobrze ro la starostów- u k rain n y ch , którzy nie tylko potrafili z tworzącej się Kozaczy-zny zorganizować iw pew nych m om entach (w XVI w.) samoobronę, lecz niejednokrotnie sam i staw ali n a czele w ypraw kozackich w charakterze przywódców Takimi przywódcami- szlechec-kimi niejako ex officio byli Ostafi Daszkoiwicz, D ym itr W iśniowiecki, Pretw icz, czy nawpól legendarny P rzecław Lanckoroński. M iała K ozaczyzna swych szlacheckich przywódców w osobach Jazłowieckiego i B ohdana · Bóżyńskiego, pierwsi urzędow i przyw ódcy rejestrow ych Kozaków — to szlach ta w rodzaju B a dowskiego i Oryszow-skiego.
Udział elem entu szlacheckiego nie ograniczał się tylko do tych spora dycznych wypadków. Przeciw nie, w czasach Z ygm unta A ugusta proceder kozacki u p raw ian y jest naJgmitnnie pirzez szlachtę kresow ą, a naw et n ie kre sową. Pam iętający dobrze te czasy Andrzej Lubieniecki, opowiada, że za jego la t m łodzieńczych „częściej nasi chodzili iw. kozactwo, niż Tatarow ie do nas. M iały ruskie kraje ochotnej młodzi grzecznej wiele za króla Au gusta, z którym i m ieli co czynić Tatarow ie, oganiając się; jako byli Sie-
niaw scy, Strusow ie, Herbutowie, Pretw icz, S tan isław Zamoyskij, Potocki, W łodek, książęta W iśniowieckie, Zbaraw skie, Zasław skie, Koreckie, Bożeń- skie i inszych znacznych szlachty nie mało, którzy rzadko z pól schodzili. A :za m yślistw o to sobie mieli, albo sam i w (Dzikie) Pola chodzić, albo cze ladź i poddane swe wy-prawować“ 8).
Podane przez Lubienieckiego nazw iska stanow iły, rzecz prosta, elem ent przodujący. Jeżeli je tu podaję, to w tym celu, by podkreślić, iż elem ent szlachecki, który później tak bardzo utyskiw ał n a Koz-aczyznę, był jej w spółtw órcą, był w -znacznym stopniu odpowiedzialny za stan' niepokoju, aw<iązany z kozakow aniem , którem u daw ał znakom ity impuls, upraw iając ten proceder z pasji rycerskiej, połączonej niew ątpliw ie z-arówno z h a z a r dem sportowym , jak i chęcią zdobycia łupu w postaci tabunów bydła tatarskiego
U d ział szlachty nie ograniczał się jednak w tych czasach tylko do roli kierowniczej. S ław a w ypraw kozackich w c-zasach ostatniego Jagiellona i Batorego ściąga n a Niż i U krainę coraz większe rzesze szukającej przygód
i zdobyczy szlachty najpiiir.w z terenów ruskich, a później i z innych ziem Rzeczypospolitej. Oto k ilk a przekazów współczesnych. Carlo G am berini, urzędnik n u n cjatu ry papieskiej w Polsce, w r. 1583 przeprow adził w yw iad n a tem at Kozaków z ówczesnym hetm anem rejestrow ym Oryszowskim, a więc z osobą doskonale stosunki kozackie znającą. W yw iad swój przesłał Gamiberinii do R zym u w formie rajpoirtu, z którego m. m . dow iadujem y się, że Kozacy „są to przybysze i aw anturnicy, po większej części szlachta z okolicznych ziem “ 4). Podobnie Bartosz Paprocki zapisuje pod r. 1594. Twierdzi oin, iż n a w yspy dinieiprowe, „lediwde nie к а naszej pam ięci zajeżdżać poczęli ludzie rycerscy, aby z pogany T atary szczęścia spróbow ali; a potem do nich zajeżdżać poczęli ludzie tacy, który co nieprzystojnego w Polscze spachali albo zbroili, tam sobie spokój w y naleźli, i co dalej, to się ich tam więcej zjeżdżało. A gdy ich pierw ej było kilkaset — wiele się to zdało, a w te czasy już to kilkanaście tysięcy się ich znajduje; wiele jednak chudych pachołków poczciwych dla ćwiczenia w rycerskich spraw ach tam jeździ, i z p a n ią t ruskich, podolskich, polskich, m iędzy nim i nie mało zajeżdża, bo m iędzy nim i dobrze się w yćwiczyć może w porządek i czujność ry cersk ą“ 5). Niemal identycznie piszą Joachim Bielski i Gwagnin.
Jaikoż istotnie w ostatniej zw łaszcza ćwierci XVI w. sław a w ypraw kozackich dobiegła do najdalszych krańców p ań stw a i iwywołała powszech
ne przekonanie, iż K ozaczyzna jest daleko lepszą szkołą rycerską dla mło dzieży szlacheckiej, niż mało ruchliw e wojsko kw arciane. Jakoż ucieczka m łodzi szlacheckiej, legalna i nielegalna, do szeregów kozackich w począt kach panow ania Z ygm unta III jest zjaw iskiem powszechnym . Obrońca Ko zaczyzny i entuzjasta „stepowej szkoły rycerskiej“ , biskup kijowski W ere- szczyński, doskonale znający stosunki ukraińskie, niejednokrotnie potw ier dza te fakty, m. in. nam aw iając młodzież szlachecką, by w stępow ała do szkoły rycerskiej, a nie „czab an y tatarsk ie n a stepie łu p iła “ 6).
Tak twięc w tym czasie niektóre oddziały kozackie składają się w wiel kim odsetku ze szlachty. Tak np. „starszy “ kozacki B ajbuza (sam szlachcic u krainny) w r. 1598 donosi Stanisław ow i Żółkiewskiemu, iż jedna z jego secin, złożona ze 120 ludzi, straciła niem al w szystkich, „m iędzy którym i było uczciw ych szlachciców do kilkadziesiąt człow ieka praw ie (tj. praw dzi wie) znacznych“ ’) Nie był to oczywiście w ypadek odosobniony. W praw dzie z biegiem czasu udział szlachty w szeregach kozackich m aleje, ale je szcze w okresie w ypraw y chocimskiej Jakub Sobieski twierdzi, że w woj sku zaporoskim znajdują się „plurim i... nobiles, im fam ia n o tati“ 8).
Zapiski pam iętnikarzy i publicystów tego okresu nie byłyby zapew ne świadectw em w ystarczającym , gdyby nie były potwierdzone przez akty praw ne i zarządzenia oficjalne. Jakoż w ów czesnym ustaw odaw stw ie pol skim, w korespondencji dyplom atycznej i różnych a k ta c h norm atyw nych, regulujących kwestię kozacką, nie brak potw ierdzeń, iż n a przełom ie XVI
4) Ludwik Boratyński. Kozacy i Watykan. Przegląd Polski (K raków ), r. 1906, tom 162, nr 484, str. 23— 24.
6) Bartosz Paprocki. Ogród Królewski.... Karta LVIII, Praga 1599. 6) Pism a polityczne Ks. Józefa W ereszczyńskiego, str. 5 i 7, Kra ków 1858.
7) L isty Stanisław a Żółkiewskiego, str. 89, nr 60, Kraków 1868.
s) Jakub Sobieski, Commentariorem chotinensis b elli libri tres, str. 109. Gdańsk 1646.
і XVII stulecia elem ent szlachecki stanoiwtf w ielki odsetek w organizacji kozackiej.
Już za Z ygm unta I su łtan Sulejm an poczyna się skarżyć n a najazdy kozackie, urządzane czy to n a u łusy tatarskie, czy n a tw ierdzę Oczakowską i jej przedm ieścia. O ficjalna korespondecja polsko-turecka z tych czasów przepełniona jest tego rodzaju skargam i, z których w ynika, iż w ypraw y kozackie kierow ane są przez różnych „panów “ polsko-ruskich. Tak np. do nosi sułtan, iż we wirześiiiu 1545 г „panow ie“ Pretw icz, kniaź Proński i starosta w łodzim ierski Sanguszko, zebraw szy znaczną w atah ę kozacką, urządzili n a 32 czajkach w ypraw ę korsarską, n ap adając n a O czaków 9)
Za Z ygm unta Augusta sytuacja się nie zm ienia. Tak np. w r. 1568 su łtan Selim skarży się królowi, że „p an Łaski i syn, p an G rudziń (G ru dziński?) i stolnik podolski, także syn · Pretwiczów, także barski starosta i inni u k rain n i starostow ie“ urządzili w ielką w ypraw ę kozacką w stepy i napadli n a Oczaków, uprow adzając wielkie1 łupy I0). Te ustaw iczne skargi, przeplatane pogróżkami, zm uszają k an celarię ostatnich Jagiellonów do red a gow ania licznych uniw ersałów , zabraniających starostom i szlachcie ukira- innej u p raw ian ia w ypraw stepow ych i m orskich z Kozakami.
U staw a Sejm ow a 1589 r. o „zaham ow aniu ukrainnego sw aw oleństw a“ mówi, iż proceder kozacki upraw iają zarów no „plebeje“ , jak szlachcice osia dli i nieosiadli “ ). P ierw sza u staw a generalna, usiłu jąca rozw iązać w całości kw estię kozacką, ogłoszona przez sejm 1590 r. jako „Porządek z strony Ni- żowców i U krainy“, grozi k aram i „starostom , panom , książętom i szlach cie“ za chodzenie „w pole“ z Kozakam i 12).
Udział starostów i innych czołowych przedstaw icieli szlachty, a zw ła szcza m ożnow ładztw a w w ypraw ach kozackich ustaje już w czasach B a torego, który i n a tym odcinku sta ra ł się pokazać „tw ardą irękę“ . Po śmierci k róla Stefana poszczególni panow ie u k rain n i ponownie starają się w ysu nąć n a czoło akcji kozackiej, lecz na krótko — M ichał i A leksander W iśnio- wieccy są ostatnim i p/rzedstawicielami m ożnow ładztw a, stającym i spora dycznie n a czele w ypraw kozackich. Około r. 1590 zachodzą n a U krainie po w ażne zm iany, które przekreślają zdecydowanie poprzedni w pływ szlachty n a organizow anie się Kazaczyzny, a przeciw nie w prow adzają m iędzy ty mi dwoma św iatam i zdecydow any rozdźwięk socjalny, pogłębiający się z roku n a rok.
Pod w rażeniem mianowicie groźby tureckiej, która o mało w r. 1589 nie doprow adziła do „karnej ekspedycji“ su łta n a nia ziemie polskie, sejm u znał, iż jednym ze sposobów „zah am o w an ia sw aw oleństw a ukrain- nego“ , grożącego odwetem Porty, jest szybka kolonizacja stepów u k ra iń skich i w alk a ze wszelkiego rodzaju elem entem „nieposłusznym “ , tj. nie osiadłym i nie podległym jurysdykcji starościńskiej. W tedy to król za zgodą sejmu rozdał olbrzym ie „pustynie“ Zadnieprzańskie Żółkiewskim, W iśnio- wieckim i innym w celach kolonizacyjnych, w tedy to zaczęła się gw ałtow na akcja osiedleńcza, prow adzona przez starostów i ich nam iestników w okolicy Biaiłejcerkwi, Kaniow a, Czerkas Hd. Akcja ta odsunęła w yzsze w arstw y szlacheckie od szeregów kozackich, a z biegiem czasu ostatecznie stw orzyła
9) Żereła do istorii U krainy-R usy, t. VIII, nr 13, Lw ów 1908. 10) Ibid, nr 27.
11 ) Vol. Legum II, 288, W ydanie Ohryzki. ,2) Ibid, str. 310— 311.
rozdźwięk m iędzy szlachtą, osiadłą i K ozaczyzna, z której interesam i nie zgadzała się koncepcja kolonizacji k raju. Stopniowo z w yżyn kozackich zni kają znane nazw iska szlacheckie — ich miejsce zajm ują tacy ludzie jak Bajbu- za., Koszko, Krępski, Kosiński, Konaszewicz — szlach ta drobnego autoram entu. K ozaczyzna w net podnosi protest przeciw narastającem u stanow i rzeczy: akcja K rzysztofa Kosińskiego jest pierw szą oznaką niezadow olenia, pow sta nie N alew ajki, Łobody i Szaw uły pogłębia przepaść między interesam i Ko zaczyzny i szlachty, k tóra coraz słabiej zasilać odtąd będzie szeregi niżowe 12σ).
K ozaczyzna, będąca dotąd zlepkiem różnorakich elem entów społecz nych, p rzekształca się w odrębną w arstw ę „rycerską“ , lecz aszlachecką. a raczej antyszlachecką. Oczywiście, nie dzieje się to od razu. Afera Dymi tra Sam ozw ańca łączy znowu po\vaśnione elem enty, ale n a krótko. S zlachta nie znika z wojska zaporoskiego, ale jest jej tam coraz mniej. W r. 1625 kom isarze królew scy stw ierdzają, iż „w iększa ich (Kozaków) część nie jest ludźmi stan u szlacheckiego“ 13). Jeszcze u sta w a sejmowa 1635 r., a więc w czasach W ładysław a IV, stw ierdza: „T rafia się często, że n a tam tej U krai nie niektórzy sta n u szlacheckiego ludzie tych inkursyj m orskich Kozakom Zaporoskim dopom agają i rozm aite iim adm iracula do tej sw;ej woli submi- nistrują, sam iż z nim i na morze chodzą i lupam i się z nim i dzielą“ 14). Są to już jednak ostatnie tego rodzaju w ypadki — Kozacy w opinii m as szla checkich są już tylko „hultajstw em chłopskim “ I5).
Można więc przyjąć, iż m asow y udział szlachty w w ypraw ach kozac kich kończy się w ostatnim dziesięcioleciu XVI w., a dopływ jej ustaje nie m al zupełnie po w ypraw ie kurukow skiei (1625 r.). Niemniej jednak udział szlachty w organizow aniu się Kozaczyzny m iał ogromny w pływ obycza jowy. Tw orząca się pośrednia w arstw a kozacka, n azyw ająca siebie „rycer stw em “ , przejęła wiele cech w łaściw ych szlachcie, które już później, w okresie hetm ańskim tak bardzo zaw ażą n a m entalności w yżyn kozac kich. Kwestia ta jednak, tak skądinąd interesująca, przerasta zam ierzone ram y niniejszej rozpraw ki.
N iew ątpliw ie elem entem , który iznacznie wcześniej i dłużej zasilał szeregi kozackie, było m ieszczaństw o — zw łaszcza wszelkiego rodzaju rze m ieślnicy, którzy ta k wielkie później oddaw ali przysługi fachowe wojsku
zaporoskiemu. M ieszczanie kaniow scy, qzerkascy czy perejasław scy byli pierw szym i traperam i, tw orzącym i irewiry łowliecko-rybackie, czyli „ucho- dy“ na Niżu. Ucieczka w iosenna m ieszczan ukrain n y ch n a Zaporoże jest zjawiskiem stałym n a przestrzeni XVI i pierwszej ćwierci XVII wieku, w
y-l2a) P ew ien senator tak się skarżył na sejm ie 1616 r., wspom inając dawne czasy: „Słuchali (K ozacy) panów sw ych i starostów, bez w oli ich i wiadomości żadnej ekspedycjej n ie czynili i za każdym rozkazaniem za wżdy przeciw nieprzyjacielowi stawali, spolia ex hoste panow ie m iędzy nich dzie lili i sam i ich uczestnikam i byw ali. Aż kiedy im zasm akowała domestico- rum depraedatio, jako Kosińskiem u i N alew aykow i, rzucili się nie jedno na przednie fam ilie, ale i na w szystką Rzeczpospolitą“. Żereła VIII, nr 121.
18) „Deklaracja wolej JKMci i Rzptej w ojsku zaporoskiemu przez pany komisarze“ z listopada 1625 r. Źródła do dziejów polskich, w ydane przez M. M alinowskiego i A. Przeździeckiego, t. II, str. 166, W ilno 1844.
l i ) Vol. Legum III, 403— 4.
15) M asowy udział szlachty ruskiej w powstaniu C hm ielnickiego m iał sw oiste przyczyny i pozostaje poza tem atem niniejszego artykułu.
254
wołującym coraz pow ażniejsze alarm y ze strony starostów i w ładz m u nicypalnych.
W m iarę kolonizacji U krainy rząd pod naciskiem adm inistracji k re sowej sta ra się odciąć m ieszczaństw o od krystalizującej się już Kozaczyzny. Ju ż u sta w a sejmoiw!a z r. 1590, choć jakby mimochodem, zaleca niedopu szczanie m ieszczan do szeregów kozackich, jednak dopiero w ćw ierć wieku później sp raw a ta przybiera n a ostrości. Ugoda olszanicka, zaw arta z Ko zakam i w 1617 r., postanaw ia, że z szeregów zaporoskich usunięci zostaną „rzem ieślnicy, kupcy, szynkarze, wójtowie i burm istrze“ . Na żądanie to K onaszew icz-Sahajduczny odpowiedział, iż każe „iść precz od siebie“ „rzem ieślnikom , kupcom , szynkarzom , wójtom, burm istrzom , kafanikom . bałakeziom , rzeźnikom , kraw com i innym luźnym “ ludziom 10). Nie n a wiele zdały się te postanow ienia, skoro w dw a la ta później ugoda rastaw icka (1619 r.) pow tarza je- niem al dosłownie ” ). Nie pomogły i dalsze zarządze n ia podobnej treści — kozakujący m ieszczanie osiadali n a przedm ieściach, w yłam ując się spod jurysdykcji miejskiej, nim ugoda kurukow ska (1625) tych „nieposłusznych“ nie pozbaw iła p raw kozackich, przynajm niej n a terenie dóbr szlacheckich i kościelnych.
Odcięcie napływ u m ieszczan do szeregów kozackich nastąpiło osta tecznie dopiero za W ładysław a IV. U staw a sejmowa z 1635 r. nałożyła wielkie k ary n a urzędy miejskie m ucieczkę m ieszczan n a Niż i zastrze gła się, „by synowie ich (m ieszczan), młódź w m iastach naszych, do woj ska się zaporoskiego nie przybierali“ 18). W reszcie u staw a 1638 r., ta sam a, która zniosła wszelkie przyw ileje kozackie i zam ieniła Kozaczyznę (z w y jątkiem oficjalnego w ojska rejestrowego) w „chłopskie pospólstwo“ , odcięła Kozaków od mieszczan. „Mieszczanie nasi — czytam y w ustaw ie — we-., dług daw nych praw i zakazów w Kozaki się sam i a n i synów swoich da wać, ani naw et córek swoich za Kozaków w ydaw ać nie m ają sub poena confiscationis bonorum “ 19). U staw a ta, będąca szczytowym osiągnięciem reakcji szlacheckiej a raczej m agnackiej przeciw em ancypacji kozac kiej, istotnie w prow adzona została w ż y c ie .. n a la t dziesięć. W re zultacie za czasów W ładysław a IV u stał ostatecznie dopływ do wojska zaporoskiego elem entów szlacheckich i m ieszczańskich z odm iennych, jak w idzieliśm y, powodów.
Powoli Kozaczyzna niezależnie od jej pierw otnych elem entów składo w ych sta w a ła się odrębny grupą społeczną, „rycerstw em , pozbaw ionym praw politycznych“, k la są zam kniętą o w łasnych interesach, nim z cza sem, już z a Chmielnickiego, stanie się bojowniczką szerzej pojętych h a seł (zresztą, pod w pływ em czynników raczej pozakozackich). Kimżeż byli ci Kozacy w przeddzień wielkiego pow stania? W term inologii szlacheckiej tej doby jest K ozaczyzna „chłopstw em “ , „hultajstw em “ . Istotnie daw ni chłopi stanow ią w tym czasie elem ent przew ażający ilościow o190), lecz nie
le) Pism a Stanisław a Żółkiewskiego, w yd. August B ielow ski, Lw ów 1861, str. 317, 320.
17) Ibid, str. 332.
18) Vol. Legum III, str. 403— 4. 10) Ibid, str. 440.
“ a·) „Poszli do nich gołotowie, poszli i ci odsądzeńcy, poszli zbiegowie, zbiegło chłopstwo, opuściwszy roi, zbiegła czeladź, pokorzyściwszy pany, tak że m ało kto do pługa m a na Podolu ludzi“. M owa tronowa na sejm ie 1615 r. Żereła VIII, nr 116.
należy zapom inać, iż szlach ta i m ieszczanie odegrali w dziejach organiza cji K ozaczyzny rolę bardzo w ażką, że przodujące jednostki wyw odziły się jeśli nie wpxost z szeregów szlacheckich i m ieszczańskich, to pochodzeniem swym, a więc i tradycjam i tkw iły one częściowo w daw nym środowisku, co nie było bez znaczenia. W reszcie w ydaje się, iż elem entem , który najlicz niej zasilił k ad ry kozackie, nie byli właściw ie chłopi, lecz tzw. bojarowie, tj. schłopiała sz la c h ta szaraczkow a. Bojarowie putni i inni „słudzy dw or scy“ , tak liczni n a U krainie za czasów litew skich, giną zupełnie ku koń cowi XVI w. N ieliczna ich część, której udało się popraw ić stopę życiową, p rzym knęła k u szlachcie, — reszta, sp y ch an a w drabinie społecznej, m a sowo uciek ała n a Niż. Drobiazgowe poszukiw ania arch iw aln e, głównie w Kijowie, mogą w ykazać, ilu daw nych „bojarów “ zasiliło szeregi kozac kie. W naszych w arunkach, jak m i się zdaje, nie łatw o posunąć b ad an ia w tym kierunku, w ytkniętym niegdyś przez A leksandra Jabłonowskiego (Źródła dziejowe, tom XXII).
Tak więc n a w ytw orzenie się organizacji kozackiej n a U krainie zło żyły się bardzo różne elem enty społeczne. Nim jednak w łonie Kozaczyzny n astąp iła ostateczna osmoza tych elem entów, nim przetopiły się one w z u pełności w jedną całość, dan e było przeżyć Kozaczyźnie w strząs, zapocząt kow any przez Chmielnickiego. Temu należy przypisać, iż w dniach klęski, w dobie „R uiny“, rozpadła się K ozaczyzna w ew nętrznie. Jej elem enty skła dowe rozbiły się — k lasa społeczna, której n a imię było K ozaczyzna U krain- na, nie m ogła się ostać jako całość.
J a i n a pow stanie organizacji kozackiej n a Niżu złożyły się różnora kie elem enty społeczne, tak i jej skład etniczny, w pierw szym zw łaszcza okresie rozwoju, przedstaw iał dość skom plikow aną mozaikę. Oczywiście, iż pierwsze k adry kozackie w ytw orzyła najbliższa Zaporożu ludność, ru ska (ukraińska), lecz z biegiem czasu w m iarę w zrostu popularności w y praw kozackich szeregi Niżowców zapełniają się elem entem obcym, n aj bliższym terytorialnie, a więc przede w szystkim białoruskim , polskim, wo łoskim i rosyjskim. Uprow adzani jeńcy ta tarscy niejednokrotnie kozaczeją i oddają nieraz w wojsku kozaćkim znakom ite usługi w charakterze tłu m a czów czy przew odników w w ypraw ach n a Krym. W w ypraw ach m orskich w ielokrotnie u w aln iali Kozacy galerników tureckich rróżnoiraMego po chodzenia, z których nie jeden zostaw ał n a Zaporożu. Rzecz prosta, iż ten obcy elem ent dość szybko kozaczył się, rutenizow ał i zlew ał obyczajowo z większością, tak iż żywioł ruski był zaw sze czynnikiem dom inującym , nadającym ton całej organizacji — nie m niej jednak ten dość liczny pier w iastek obcy w nosił wiele nowego i nie mógł nie w pływ ać, przynajm niej w pew nych okresach czasu n a ch a rak te r organizacji.
Na początku XVII w. u ta rł się w ygodny zw yczaj, iż n a skargi tureckie z powodu najazdów kozackich iwładze polskie odpow iadały stereotypowo, że Kozacy stanow ią zbiorowisko różnoplem ienne, złożone z obyw ateli róż nych krajów , że zatem nie są poddanym i k róla polskiego, k tó ry ipso facto nie może ponosić odpowiedzialności za w ypraw y kozackie n a Morzu Czarnym.
256
tw ierdzi, iż n a zbiorowisko kozackie składają, się Rosjanie, T atarzy, Turcy, R usini i M ołdaw ianie20). H etm an Żółkiewski w r. 1614, tłum acząc się z w ypraw y kozackiej na morze, donosi beglerbegowi sylistryjskiem u, iż jest to dzieło „łotrów z różnych narodowi“ 21). W tym czasie pisze tenże hetm an do Stam bułu, iż dowódcami flotylli kozackiej są m arynarze greccy, którzy przeszli do obozu zaporoskiego i oddają Niżowcom znaczne usługi, jako w y traw n i i znający morze naw igatorzy22). In n y m znów razem w liczbie Kozaków w ym ieniał król obok uprzednio zacytow anych narodowości również W ę grów i Greków 23).
Rzecz jasna, że podkreślanie pstrokacizny etnicznej, charakteryzującej Kozaczyznę, wobec Turcji miało specjalny ch arak ter i służyło Rzeczpospo litej jako alibi. To też tłum aczenia te m ożna by uw ażać z a wybiegi dyplo m atyczne, gdyby inne źródła nie potw ierdzały, iż w „rycerstw ie zaporo skim “ elem ent nieruski, obcoplem ienny stanow ił w pew nych zw łaszcza okresach wcale pokaźny odsetek.
Już Heidenstein wspom inał, że organizacja kozacka składa się z lu dzi „ex diversarum gentium “ . W tym sam ym czasie, za Batorego, „starszy kozacki“ Oryszewski opowiada w spom nianem u już G am beriniem u, iż w szeregach kozackich są Polacy, Niemcy, Francuzi, Hiszpanie i W ło s i24) (Ci przedstaw iciele narodów zachodnich — to niew ątpliw ie chw ilow i goście, rekrutujący się z uw olnionych galerników). Projekt konstytucji sejmowej 1592 r. o K ozakach mówi, iż są to „ludzie z różnych narodów zebrani i zgrom adzeni“ 25). Ten sta n rzeczy trw a dość długo ·— jeszcze w okresie wojny Chocimskiej Jakub Sobieski w idział w szeregach kozackich licznych Polaków oraz pojedynczych Niemców, Francuzów , W łochów i H iszpanów 26).
Zdaje się nie ulegać wątpliwości, iż obok Rusinów ukraińskich w sze regach kozackich najliczniej reprezentow ane były narody, zam ieszkujące tereny Rzeczypospolitej. W śród nich najw ięcej wiem y o P olakach 27).
Już z pierwszej części arty k u łu w ynika, iż udział szlachty polskiej w ścisłym , etnicznym tego słow a znaczeniu był w K ozaczyźnie wcale 20) „Genus illud hominum est vagum, audax improbum, ex Moschis, Tartaris, Turcis, Russis, Moldavis propagis m ixtum , sine patria, sine lege, sine certis sedibus, celere rapinis latrociniis vivens...“ . Żereła, t. VIII, nr 90.
21) Ibid, nr 109. ■
22) Cytuję z pamięci. Pism o to było w jednym ze spalonych rękopisów Biblioteki Narodowej w Warszawie.
28) „...ex Moschis, Valachis, Ungaris, Graecis, Tartaris et iam ipsis Turcis...“ Zygm unt III do sułtana, 15. VII. 1615, Żereła VIII, nr 114.
24) Boratyński, op. cit., str. 24. 25) Żereła VIII, nr 48.
20 ) „Omnes fere e x Russia originem duxerunt, quamvis ■ plurimi ex Maiori et Minori Polonia nobiles, infam ia notati, tum nonnulli ex Germania, Gallia, Italia, Hispania etiam, ob patrata facinora extorres, inter illos in ve- niantur“ . Sobieski о с., str. 109.
27> K iedy w mej popularyzatorskiej pracy pt. „Kozaczyzna Ukrainna“ w spom niałem mimochodem o udziale Polaków i cudzoziem ców w szeregach kozackich, Miron Korduba w recenzji swej (znanej m i tylko z relacji R ecen zenta, gdyż wybuch w ojny przeszkodził ogłoszeniu jej drukiem) żyw o za- replikował, dowodząc, iż na Zaporożu b y ł tylko jeden Polak — Sam uel Zbo rowski, a ,R osjan w ogóle n ie było. Próbuję dać szkicową odpowiedź na po w yższy zarzut.
znaczny. Już cytow ane z Lubienieckiego nazw iska (Zamoyski, Potocki, Włodek) m ówią wiele. 0 udziale polskim w organizacji kozackiej św iadczą relacje Gamberiiniego — Oryszowskiego, mówiią wszyscy niem al kronika rze, od Paprockiego i Gwagni.na poczynając a n a Starow olskim i Piaseckim kończąc. Oczywiście, zaczynało się od szlachty zam ożniejszej, a kończyło się n a m ieszczanach i chłopach, a przecie w szystkim n a różnego rodzaju ludziach bez określonego zajęcia i „infam isach“ , m ających porachunki ze sprawiedliwością. W chw ilach zw łaszcza, gdy państw o w celach >alciejś w ypraw y oficjalnie mobilizowało Iiozaczyznę, wieść o tym powodowała m asowy napływ do szeregów kozackich ludzi różnych stanów z najodle glejszych nieraz okolic, jak Rzeczpospolita długa i szeroka. Jerzy Zbaraski, opowiadając królowi o popularności Kozaczyzny nie tylko n a U krainie ale w całej Rzeczypospolitej, tak charakteryzow ał sytuację: „L ada w iatr, lada praetensio pogłosu zaciągów — w net ze w szystkich państw W. K. Mości swaw oleństwo pędzi (na Zaporoże) nad praw a, nad zakazy W. K. Mości, nad bojaźń k a ry “ 28)..
Wobec zupełnie odm iennych dzisiaj -kryteriów narodowościowych, wobec dźwiękowego podobieństw a nazw isk polskich i ukraińskich, wobec fantastycznej pisowni ówczesnej, wobec wreszcie faktu, iż im igranci za poroscy (o czym zupełnie zdają się nie pam iętać historycy ukraińscy) z re guły prawie zw łaszcza w XVII wieku zm ieniali nazw iska i znani byli pod zm ieniającym i się dość często przezw iskam i — dzisiaj jest rzeczą niezm ier nie tru d n ą wyłowienie z. pośród naaw isk kozackich osoby pochodzenia pol skiego. Mimo więc wszystko decydują tu tw ierdzenia sum aryczne, a przy kłady jednostkowe należy traktow ać jako stw ierdzenie powszechnie p an u jącej w XVI i w początkach XVII stulecia opinii o żyw ym udziale Polaków w historii Kozaczyzny Ukrainnej.
Okres „hetm an ien ia“ Kozaczyźnie przez Polaków skończył się bardzo prędko. Jeśli istotnie za Zygm unta Starego sandom ierzanin Lanckoroński i sie rad zan in Dąbrowski byli pierw szym i wodzam i kozackimi narodowości polskiej, to niew ątpliw ie już Sam uel Zborowski zam yka tę listę. U progu panow ania Zygm unta III żaden „szanujący się“ m agnat czy szlachcic polski nie stanie na czele w ypraw y kozackiej. W praw dzie ku końcowi XVI w. n a czoło Ko zaczyzny w ysuną się takie niew ątpliw ie polskie osobistości jak „h etm an “ K rzysztof Koziński czy. Krzysztof Krępski (hetm an kozacki po upadku Na- lew ajki w 1596 r.), lecz są to już ostatni przedstaw iciele polskości n a sta now iskach czołowych kozackich; w XVII w. pułkow nik kozacki, którego personalia brzm ią po polsku, jest już rzadkością: n a 13 pułkowników, któ rzy przyprow adzili wojsko kozackie pod Chocim, jeden tylko Adam Pod górski zdaje się być Polakiem.
N atom iast nieliczne źródła przechow ały nam sporo nazw isk polskich wśród szeregowych i niższych stopni oficerskich. Tak np. wśród 500 Ko zaków, których w r. 1581 przyprow adził Oryszowski B atorem u ń a 'w ypra wę m oskiewską, postępując bardzo ostrożnie, doliczyłem się 24 osób, któ rych im iona, nazw iska, względnie miejsce pochodzenia w skazują n a
wy-2S) J. Zbaraski do Zygmunta III, 20. VII. 1625. Żereła VIII, nr 179.
258
ra źn ą p olskość29). (Kruszewski naliczył tylko „kilku Polaków i szlach ciców“).
W siedmioosobowej delegacji kozackiej, zaw ierającej z kom isarzam i królewskim i u k ład olszanioki wl 1617 r., w ystępują Stanisław Kostorzewski (gdzieindziej Kostrzewski) i Ja n M irow ski30) ■— niew ątpliw ie Polacy z po chodzenia. U kład rastaw icki (r. 1619) podpisuje 14 ' Kozaków, w tym Jan Jarycz, S tan isław Zołczewski (vel Złoczewski), Ja n Baczyński, Jan Kosto rzewski, A leksander K aczkow skisl). Niektórzy z nich zjaw iają się z okazji różnych poselstw, w ypraw ianych do króla i sejmu. Około r. 1627 spotykam y się z takim i nazw iskam i, jak Jan Hendiryk i StanM a.w J a b ło ń s k i3")· Jest rzeczą charakterystyczną, iż Kozaków o nazw iskach polskich spotkam y praw ie z reguły w charakterze posłów do króla i sejmu oraz w czasie per tra k ta c ji'« licznym i za Zygm unta III kom isjam i królewskimi. Niewątpliwie znajomość języka polskiego w mowie i piśmie, a być może i szlacheckie pochodzenie predestynow ało ich do stanow isk w k an celarii i służby „dyplo m atycznej“ wojska Zaporoskiego.
Obok Polaków, drugim elem entem etnicznym , zasilającym w znacz nym stopniu Kozaczyznę, są B iałorusini różnego stan u zw łaszcza w okre sie N alewajki, kiedy oddziały kozackie oparły się mocno o północne Polesie. We w spom nianym rejestrze Oryszowskiego (r. 1581) naliczyłem przynaj mniej 37 Białorusinów , biorąc pod uw agę tylko te nazw iska, przy któ rych było wym ienione miejsce po ch o d zen ia88). W okresie pow stania N ale w ajki z pow iatu pińskiego w ielka ilość ludzi, szlachty, m ieszczan i chłopów, wstępuje do oddziałów kozackich ai).
Oczywiśdie ze względu n a odległość niepom iernie m niej jest w sze regach kozackich w łaściw ych Litwinów. Rejestr z r. 1581 w ym ienia tylko. M arka Rustikow icza ze Żmudzi i B ieniasa z Kowna, jeśli nie liczyć ta kich niepew nych, jak Ja n Stanisław ow icz z W ilna i. M arcin z W iln a 35). Jednakże „Litw inów “ w znaczeniu geograficznym, tj. obyw ateli Wielkiego Księstwa, m usiało być znacznie więcej n a Niżu, skoro zjazd w ileński w r. 1593 pomstuje n a tych, którzy „n a Niżu swawoleństW em się bawiw szy, z łupam i n azad przychodzą 8e). W czasie pow stania N alew ajki jedną z czo łowych postaci jest Florian Giedroyć, niew ątpliw ie w ychodźca lite w s k is7)
W iadom ą jest rzeczą, iż ze względów n a tu ry ekonomicznej K ozaczyzna w drugiej ćwierci XVII w. w kroczyła w ostry antysem ityzm , który w dobie
2a) Np. Stanisław Strożewski, Piotr K rzyw kowski, Stanisław Z aw istow ski, Jan Modliński, Jan Czermiński, Janko Lach, Jan Czyczykowski ze Skrzynna, Jędrzej Bykow ski ze Stężycy, Marcin Smólski, Piotr K ozicki z Lu blina, W ojtek z Jarosławia, Marcin z Machlowic „od Poznania“, Jan
Grabowski, Ligęza z D zietynicz itd. „Regestr Kozaków niżowych, zaporos skich i rzecznych, którzy chodzili na służbę KJM ości do M oskwy“. Źródła D ziejow e X X , str. 154.
30 ) Pism a St. Żółkiewskiego, str. 322. 81) Ibid, str. 338.
S2) Żereła VIII, str. 300, 303, 327, 347.
88) N p.. Fedor z Mozyra, Fedor Słuczanin, Zawadzki z Połocka, Fedor ze Słonima, Łukasz z Nowogródka, Waśko z Homla, Iwan z Bobrujska itd. Źródła D ziejow e 1. c.
ai) A rchiw Jugozapadnoj R ossii I I I /l, nr 27, K ijów 1863. 86) Źródła D ziejowe 1. c.
3e) Żereła VIII, nr 51.
pow stania ‘ Chmielnickiego przybrał formę m asow ych pogromów żydow skich 8S). Niemniej jednak w okresie poprzednim m usiała być pew na liczba Żydów n a Zaporożu, skoro tak często spotykam y się tam z przezwiskiem '„Perechrysta“ (Kozacy, przyjm ując do sw ych szeregów Żydów, często zm u szali ich do przyjęcia chrześcijaństw a). N iewątpliwie Żydzi odgrywali tam głównie rolę pośredników handlow ych czy faktorów dyplom atycznych, jak ów Mosze, podróżujący m iędzy Zaporożem i A ustrią w r. 1592. Musieli być, i byli w wojsku kozackim Żydzi-żołnierze w całym tego słow a znaczeniu. W iadomo np., że w r. 1612, w czasie pochodu n a Moskwę był w wojsku kozackim specjalny kureń żydowski, złożony z 11 lu d z i39). Obok w łaściw ych Żydów byw ali Karaim i, skoro jedną z czołowych postaci około r. 1637 był pułkow nik lliasz Karaim owicz 40).
Bezpośrednie sąsiedztwo z W. Księstwem Moskiewskim przyczyniało się do napływ u na Niż Dnieprowy Rosjan i innych ówczesnych poddanych cara. Pom ijam już Kozaków Dońskich, których „bractw o“ z Zaporożcami raz. po ra z było odnaw iane, uw ieńczone w spólnym i w ypraw am i n a morze i w ym ianę „tow arzyszów “. (W r. 1638 zn aczny oddział doński b rał rów nież udział w pow staniu O stranicy przeciw" Rzeczypospolitej). Nie tylko jednak Dońcy przebyw ali n a Zaporożu. Desn^ i Dnieprem nieraz przybyw ali chłopi i „bobyle“ rosyjscy, którym z różnych powodów źle się działo w ojczyźnie, a dla których droga n a Don była za daleka. Liczne spotykane wśród Ko zaków przezw iska „M oskal“, „M oskwicin“ św iadczą o obecności elem entu rosyjskiego n a Niżu. Pułk Oryszowskiego w r. 1581 liczył 13 takich „Mo- skw icinów “ 41). R ył to z kolei elem ent p rzydatny w razie w ypraw n a W. Ks. Moskiewskie, które w latach 1604— 1618 często się zdarzały.
Nie brakow ało w szeregach kozackich i różnych „M urzów“ ,'c z y „Ach- m etów“ tatarskiego pochodzenia. Może się w ydaw ać dziw na-obecność T a tarów , jednak tak było. Już Sarnicki, opisując m iasta Rzeczypospolitej za czasów Batorego, dowodził, że w C zerkasach m ie s z k a j praw ie sam i m uzuł m anie. Zagadkę tę w yjaśni list su ltan a S ulejm ana do Zygm unta Augusta (rok 1570), skarżący się n a poryw anie rodzin tatarsk ich przez Kozaków i dowo dzący, że „dotychczas w Czerkasiech, w Kijowie, w B racław iu, i w Ka^ niowie i w Peresław iu... więcej niż tysiąc niew iast i dzieci, m uzułm ańskich znajdzie się“ 42). Otóż niew ątpliw ie Kozacy w ychow yw ali sobie młode ta - tarzęta, które, będąc przy m atkach, nie zapom inały języka, a z czasem w szeregach zaporoskich odgryw ały rolę tłum aczów i pośredników z Kry mem czy naw et Turcją. W praw dzie rejestr Oryszowskiego w ym ienia tylko Siem iona z Kaffy i K ulan Murzę z K rym u, ale- było tych „Tatarczuków “ znacznie więcej, a niektórzy z nich, jak ów pułkow nik Seraj, który na czele Kozaków! w r. 1611 pod Sm oleńsk chodził, zajm ow ali w y bitne·.stanow iska4").
8S) Jednostki jednak przetrw ały i odgryw ały w w ojsku kozackim znaczną rolę, jak pułkownik kaniow ski Berek Lewonowicz, który podpisał U nię Hadziacką.
39) Jew rei-K ozaki w naczale XVII w ieka, K ijew skaja Starina, r. 1895, zeszyt V.
40) Szym on Okolski, Diariusz transakcji wojennej.... w r. 1637, str. 193, Kraków 1858.
41) Źródła D ziejow e 1. c. 42 ) Żereła VIII, nr 31.
49) W rejestrach kozackich spotykamy w iele osób o przezwisku „But“, co oznaczało tłum acza tatarskiego.
260
Ze względu n a żyw e kontakty z M ołdawią i elem ent wołoski n a Za- porożu m usiał być znacznie silniej »reprezentowany niż w pułku Oryszow skiego, gdzie tylko trzech „W ołoszynów “ spotykam y. Stałe \yypraw y ko zackie n a Mołdawię n a przełomie XVI i XVII w m usiały w szeregi zaporo skie w epchnąć sporą liczbę szukających chętnie przygód Wołochów. Różni „pretendenci“ m ultańsko-m ołdaw scy w rodzaju Lacosty i Jach ii p rzyby w ali n a Zaporoże z całym i pocztam i i długo nieraz tam przesiadyw ali. Nie zawodnie ten i ów z „dw orzan“ wołoskich w stępow ał w szeregi kozackie. Jeżeli kozacy w czasie w ypraw tak swobodnie poruszali się n a terenach wo łoskich, to m usieli mieć ludzi, znających teren i język.
Czasem słychać też i o Serbach ale rzadko. U Oryszowskiego służy tylko „Marko z Serbskiej Ziemi“ , ale wiadomo np., że kniaź Janusz Ostrog ski w r. 1617 posiadał cały oddział Kozaków-Serbów, który zapew ne o Za- poroże się o p a r ł44). Nie posiadam w tej chw ili m ateriałów o K ozakach tu reckiego pochodzenia — m usieli jednak być i tacy, skoro w .ówczesnej opi nii polskiej uporczywie panow ało prześw iadczenie o obecności w szeregach kozackich „inżynierów “ tureckich, od których się „to grube chłopstw o“ n a uczyło sztuki fortyfikacyjnej.
Jak już zostało zaznaczone n a wstępie, arty k u ł niniejszy nie jest ni czym innym jak rekonstrukcją s z k i c o w ą tem atu, który dopiero przy do borze znacznie w iększej liczby przekazów źródłowych może dać pełnię obrazu. Zam ierzeniem au to ra było zwrócenie uwagi, iż K ozaczyzna U krain- n a kształtow ała się .z różnych elem entów społecznych i .narodowościowych, z których każdy w niósł pew ne zdobycze do ogólnej korporacji. Jak udział szlachty w pływ ał n a poczucie „rycerskości“ i swego rodzaju honoru ko zackiego, jak chłopi wnosili determ inację i w ytrw ałość, tak napływ roz maitego kalibru „gołoty od cz.ci odsądzonej“ wnosił pierw iastek anarchizm u i niepokoju. Niezawodnie cudzoziemcy byli św ietnym i przewodnikam i w czasie w ypraw m orskich i lądow ych n a obce ziemie, ale byli też oni do pewnego stopnia nauczycielam i tego tworzącego się n a stepach wojska, ko zackiego, które przecież samo przez się nie mogło się nauczyć strategii morskiej, sztuki fortyfikacyjnej, czy służby artyleryjskiej.
Podkreślając tę „szkołę obcą“ , nie m am zam iaru w niczym dotknąć zasłużonej „sław y wojska Zaporoskiego“ . Przeciw nie, jeśli Kozacy mieli m i strzów obcych, to byli niezwykły pojętnym i uczniam i, czego dowodem jest w ojenna k a rta dziejów K ozaczyzny Ukrainnej.