U progu wielkiej rocznicy: Rewolucja Francuska bez dogmatów
na m arginesie książki: Jacques S o l é , La Révolution en questions, Paris Ιβββ,s. 413)
Przez kilka ostatnich generacji, kontynuując tradycje republikańskiego mitu R ewolucji Francuskiej, który utrw alił Alphonse A u 1 a r d, oficjalna, od dawna już we Francji akademicka historiografia R ewolucji była historiografią jakobińską. Od Alberta M a t h i e z a poprzez Georges L e f e b v r e ’ a po Alberta S o b o u 1 a kształtowała się linia generalizujących schem atów Opartych z reguły na apriorycz nych założeniach: mit R ew olucji Francuskiej jako rewolucji m ieszczańskiej, która swoje apogeum, godne najwyższych pochwał, znalazła w czasie sojuszu Góry i sankiulotów , w dobie dyktatury jakobińskiej *. W szystko to, co się działo w la tach 1789— 1792 traktowano jedynie jako pełną obietnic, ale niedoskonałą uwerturę. Geneza R ew olucji Francuskiej rozpatrywana była także w yłącznie pod k ątem > interpretacji procesów i wydarzeń jako niezbędnej i nieuniknionej antycypacji wydarzeń lat 1792—1794. Z drugiej strony wszystko to, co się działo po 9 Term i- dora zasługiwało jedynie na słowa pospiesznej krytyki i negacji. Zasadniczym celem była z jednej strony gloryfikacja wyolbrzym ianego na miarę całej Francji ruchu oddolnego mas paryskich (sankiulotów), a z drugiej strony osiągnięć i metod działania Góry, w szczególności kierunku sym bolizowanego przez Robespierre’a. Prowincjonalne dzieje francuskie tej epoki, rzeczyw iste oblicze społeczne i ekonomiczne całej Francji epoki rew olucji*, dogłębna analiza antyrew olucyjnej (acz niekoniecznie kontrrewolucyjnej) negacji i jej różnorodnych przyczyn i mo tyw ów — to wszystko, podobnie jak prawdziwe dzieje okrutnej, niekiedy wręcz aberacyjnej masowej represji terroru jakobińskiego, pozostało na dalekich mar ginesach owych oficjalnych badań francuskich. Prace, które w pew nej mierze sw ym i bezdyskusyjnymi, źródłowymi danymi podważały ustalone schematy spy chano na m argines literatury przedmiotu ,a historiografię anglosaską, która pod jęła zwłaszcza w ciągu ostatnich lat dwudziestu dzieło rewizji owego obrazu Rewolucji Francuskiej, naw et najw ybitniejsi badacze obozu jakobińskiego bądź wręcz przem ilczali, bądź w niosków , jakie wysnuć należało z tych bogatych w no w y m ateriał prac (z reguły m iały one charakter rozpraw z socjologii historycznej opartych na najnowszych metodach kwantytatywnych), nie przyjm owali do w ia domości w rozważaniach natury ogólniejszej, w których schematy, od lat stoso wane, pozostawały niezmienne. Rzeczą także godną uwagi był fakt, iż każda próba naruszenia obrazu lansowanego przez historiografię jakobińską była
na-1 Pisząc o tej postaw ie historiografii jakobińskiej i nie szczędząc słów kry tyki Solé użył określenia sa lo n g u e id o lâ tr ie , s. 15.
* Krytykując ograniczenia dotychczasowej historiografii Solé stwierdza (s. 343):
E lle a p r ê té p e u d ’a tte n tio n au sile n c e d es r é tic e n ts , à la d iv e r s ité d e s re g io n s, d e s m ili e u x ou d e s c u ltu r e s , a u p o id s d e s tr a d itio n s p o p u la ires.
194
S T A N I S Ł A W S A L M O N O W I C Ztychm iast odbierana w tym kręgu nie w kategoriach krytyki naukowej, lecz w kategoriach bieżącej polityki francuskiej. Tak przyjęła na przykład oficjalna historiografia rewolucyjna godną uwagi i poważnej dyskusji próbę syntezy F. F u r e t i D. R i c h e t 8. Starano się rozważyć nie argumenty naukowe auto rów — słuszne bądź niesłuszne — lecz problem ich postawy politycznej. Przy takim podejściu _ rzetelna dyskusja naukowa była w istocie n iem ożliw a4. Stąd także fakt niezbity, iż rewelacyjne badania anglosaskie nie w yw arły do tej pory poważnego w pływu na postawę w iększości badaczy francuskich. Stw ierdzając ten stan rzeczy Jacques S o 1 é postanow ił podjąć interesującą próbę rozważenia w św ietle stanu badań ostatnich lat dwudziestu (ze szczególnym uwzględnieniem prac angloamerykańskich, których obfity poczet zestawił w swych danych biblio graficznych) czy i w jakiej mierze owe badania nakazują nam rewizję niektórych podstaw owych twierdzeń określających do tej pory obraz Rew olucji Francuskiej w historiografii oraz czy należy postaw ić nowe zupełnie pytania i próby nowych rozwiązań. Stąd też praca Solé, która w yw ołała zapewne w e Francji ożywioną polemikę, w istocie winna zmuszać do rozważenia szerszego niż dotąd spektrum badawczego. W bogatym już zestawie licznych pozycji ukazujących się u progu w ielkiego jubileuszu jest ona książką w yjątkow ą i niezwykle potrzebną.
W ielkie jubileusze historyczne mają sw oje równie w ielkie niebezpieczeństwa. Każdy historyk jest ich świadomy. Najgorsze z nich to apologetyczna aura ota czająca przygotowania naukowe do obchodów takiej czy innej w ielkiej rocznicy: dość rzadko z okazji takich pojawiają się koncepcje rewizjonistyczne i krytyczne, z reguły następuje utrwalanie mitu historycznego (jeżeli w ażny jest do dziś dla danój zfbiorowości). Mit zazwyczaj zakotwiczony był j.uż zbyt mocno w świado mości historycznej narodu czy społeczeństwa, by przeprowadzać na nim można było operacje obrazoburcze. We Francji tradycją historiografii rew olucyjnej było jej głębokie rozdarcie na interpretację prawicową i lewicow ą. Ta ostatnia od dawna w zięła górę. Zabrakło spojrzenia z dystansu, spojrzenia mniej zaangażo wanego w bieżące spory polityczne. Wyraźmy nadzieję, iż ukazanie się książki J. Solé stanowić będzie jeden z istotnych kroków otwierających drogę do histo riografii krytycznej i nowatorskiej, rozważnej i dalekiej od ‘zaplątania się w za m ówienia okolicznościowe — takie czy inne. Mimo francuskich tradycji głębokich przedziałów politycznych i ich ostrej interpretacji także na n iw ie historiograficz- nej (tradycja ta zrodziła się właśnie w dobie R ewolucji Francuskiej) istnieje przecież z perspektyw y historycznej możliwość w yjścia — bez narażania się na em ocjonalne krytyki obu stron — z zaklętego kręgu historiograficznych sporów praw icy i lew icy francuskiej. I tutaj być może w łaśnie szczególna rola przypada historykom anglosaskim prowadzącym swe wszechstronne badania źródłowe we Francji w całkow itym oderwaniu od ciężaru tradycyjnych sporów francuskich. Chodzi w ięc o spojrzenie szersze i w olne od dogm atów i tabu, od schematyzmu charakterystycznego dla ekstrem alnych postaw obu obozów, o spojrzenie uwzględ niające całą złożoność procesu historycznego, który nie sposób odbierać jedynie w kolorach czarno-białych. H asłem S olé jest w ięc na równi w ezwanie do za kończenia absurdalnych procedur apologetycznych (trudno jest „widzieć jasno w zachw yceniu”) jak i anachronicznych potępień: Rewolucja Francuska zasługuje na poważną analizę mechanizmów polityki i żyoia społecznego. Epoka apologe- tycznej akceptacji R ewolucji en bloc, wynikająca w istocie ze sw ego rodzaju
* Por. F. F u r e t , D. R i с h e t, La R é v o lu tio n française, wyd. 1, t. I—II, Paris 1965— 1966, w yd. 2 w 1973 r.
fatalistycznego myślenia historycznego, podobnie jak i epoka totalnej negacji znaczenia tej epoki w dziejach Francji i świata, w inny odejść definityw nie w przeszłość. Dodajmy, iż w kołach profesjonalnych badaczy Rewolucji Fran cuskiej zarówno we Francji jak i za granicą, owa postawa druga w istocie już nie w ystępuje i nikt nie usiłuje kontynuować tarnowskiej linii historiografii. Stąd na placu boju dominują apologeci i przeciw nim kieruje się głów ne ostrze krytyki w książce J. Solé, który zresztą unika polem ik a d p e rs o n a m i w oli konstruować znaki zapytania i form ułować sw e w ątpliw ości niż agresyw nie wskazyw ać na braki dotychczasowej historiografii przedmiotu.
Uprzedzając uwagi szczegółowe należy podkreślić, iż obraz, jaki rysuje Solé, jest obrazem „otwartym”, w ięcej w nim negacji i w ątpliw ości niż stwierdzeń pozytywnych. Odchodząc od schem atów widzim y, iż najnowsze ustalenia cząstkowe (a i generalne) nie mieszczą się w tych schematach i schem aty ich nie tłumaczą. Nie oznacza to przecież, byśmy m ogli w tej chw ili — być może nastąpi to już niedługo — stworzyć nowy spójny i konsekwentny obraz całości dziejów rew olu cyjnych. Takiego obrazu analityczna książka Solé nie stw a rza 5. W iele rzeczy wymaga jeszcze odpowiedzi, przem yśleń teoretycznych, jak i nowych badań. Stąd wydaje się niekiedy, iż siła niektórych powszechnie do dziś stosowanych sche matów obiegowych nie została jeszcze w pełni unicestwiona. Zaryzykowałbym nawet pogląd, iż niektóre poglądy generalne, dziś obowiązujące, dość jednostronne w sposobie ujęcia, po pewnym uogólnieniu bądź ograniczeniu zakresu ich racji, po nowej próbie „redakcji” będą być może dalej obowiązywać. W każdym jednak wypadku należy stwierdzić, iż istnieje konieczność krytycznej ich analizy, dosto sowania twierdzeń ogólnych do rzeczywistej treści zbadanych już procesów eko-' nomiczno-społeczinych. N ajważniejszą pozostanie na przyszłość dyskusja fachowa : rzeczowa, odrzucająca tani prezentyzm, jak -i tradycyjne schem aty na rzecz św ia domej postaw y historyka, który może i pow inien w znacznej m ierze ograniczać nieunikniony subiektywizm swej postaw y rzetelnością warsztatu naukowego i otwartością nie tylko na now e m etody i now e w yniki, ale także i na nowe koncepcje.
Omawiana książka dzieli się na trzy części. Pierwsza om awia zagadnienia genetyczne, druga bieg wydarzeń rewolucyjnych, trzecia rozważa bilans R ew o lucji i jej dziedzictwo. Pracę zamyka krótkie podsumowanie. N ie sposób w ra mach niniejszych rozważań zobrazować czy poddać krytycznem u osądowi tak bogaty przegląd węzłow ych zagadnień historiografii rewolucyjnej. U w agi szczegó łow e dotyczyć mogą jedynie pewnej ilości wybranych zagadnień.
Ideologiczne, polityczne i społeczne przyczyny wybuchu Rew olucji w 1789 r. w św ietle najnowszych badań budzą rozliczne w ątpliw ości ·. Dotyczą one zarówno
5 J. S olé odwołuje się w ielokrotnie do książki D. M. C. S u t h e r 1 a n d a,
F ra n ce 1789— 1815. R e v o lu tio n a n d C o u n te r r e v o lu tio n , London 1985 ( = t. I F o n ta n a
H is to r y o f M o d e r n F ra n ce), którą uznał, nie bez racji, za najlepszą istniejącą w tej
chw ili syntezę dziejów Rewolucji. Sutherland nie tylko w sposób now y przedsta w ił problem genezy rew olucji ale i położył nacisk na fakt, iż obok rewolucyjnej władzy popieranej w latach 1792—1794 przez m niejszość społeczeństw a istniał n ie zw ykle istotny obszar postaw krytycznych i wrogich rew olucyjnem u porządkowi, które to postaw y tylko częściowo można zakwalifikować do klasycznego, ukutego przez jakobinów, pojęcia kontrrewolucji1. Dla zrozumienia epoki poprzez w yobra żenia obozu rewolucyjnego w iele nowego w niosła ostatnio praca A. P i t r i n e a u ,
L e s m y th e s r é v o lu tio n n a ir e s . L 'u to p ie e t la m o r t, Paris 1987.
4 Zasadnicze znaczenie odegrała tu rozprawa: W. D o y l e , O rig in s o f th e F re n c h R e v o lu tio n , Oxford 1980 oraz próba podsumowania najnowszych badań
196
S T A N I S Ł A W S A L M O N O W I C Zrzeczyw istego zasięgu w pływ ów m yśli Oświecenia u progu R ewolucji, jak i kw estii istotnej, czy rzeczyw iście m yśl ta była w sw ej esencji rewolucyjna i taką rolę od eg ra ła 7. Chodzi jednak o rzeczy natury bardziej zasadniczej. Jeżeli na czoło w ysuw a się n ie przyczyny ekonom iczno-społeczne i intelektualne Rewolucji, lecz przyczyny polityczne: kryzys państwa francuskiego, kryzys ab solutyzm u 8, to za sadnicze pytanie, .które już wielokrotnie staw iał w swych rozprawach i polemikach A. C o b b a n , brzmi: czy i w jaki sposób można stosować termin rewolucja burżuazyjna do wydarzeń francuskich? Wiemy, jaki obraz nieuchronnej wręcz w alki sił feudalnych i mieszczańskich (wspartych rewoltą chłopską), określił ge nezę R ew olucji w syntezach A. Soboula. Jak złośliwie napisał J. Solé: Le tableau
classique des origines de la R év o lu tio n possédait le charm e des sy n th èse s faciles
(s. 61).
Streśćm y głów ne tezy autora, bez pretensji do wyczerpania pełnego niuansów obrazu, jaki otrzymaliśmy. Solé uważa, że o rewolucji burżuazyjnej moglibyśmy m ówić wtedy, gdybyśm y udowodnili, iż rewolucję w yw ołało (i do niej dążyło) m ieszczaństwo, że owa rewolucja zbudowała we Francji kapitalizm, oraz iż głów nym przeciw ieństw em epoki rewolucyjnej było przeciwieństwo między burżuazją sensu stricto (a w ięc kupcami i fabrykantami), a szlachtą i arystokracją. Żadnego z tych twierdzeń, zdaniem autora, nie udało się dotąd w sposób prawidłowy udo
wodnić. Solé idzie generalnie za socjologiczną postawą historyków amerykańskich, którzy odrzucając abstrakcyjne pojęcia klasy i interesu klasow ego definiowanego równie generalizująco i ogólnikowo szukają w sw ych analizach kwantytatywnych konkretów społecznych, raczej różnicują, niż stwarzają schem atyczne linie jedno litej interpretacji. Stąd nacisk na feudalny charakter ówczesnego m ieszczaństwa francuskiego, na drugorzędną rolę graną przez kapitalistów sensu stricto, a zasad niczą rolę własności ziemi, w dużej mierze już w rękach m ieszczaństwa: Une
élite foncière et seigneuriale, noble ou non, dom in a it la société (s. 62). Analizy
postaw i roli politycznej klas czy grup społecznych prowadzą do w niosków sprzecz nych z dotychczasowym i teoriami. Przyczyną bezpośrednią rewolucji w 1789 r. był kryzys żyw nościow y i ekonom iczny 1788—1789 r. wraz z całkowitym ban kructwem absolutnych metod rządzenia. La crise de subsistances, qui em porta
L ’A n cien R égim e, ne m arq u e pas une ru p tu re révolutionnaire. Elle fi t triom pher, contre les progrès du capitalism e e t de l’E tat, la riposte spontanée e t t r a d i t i o n e l l e de la révo lte populaire, sim p le m e n t associée, cette fois, et p a r h a s a r d [podkr. J. Solé], à u n e profo n d e pertu rb a tio n p olitique (s. 89).
Tak w ięc działania polityczne opozycji antyabsolutystycznej elit sprzęgły się
7 M.in. znany badacz kultury francuskiej w dobie przedrew olucyjnej R. D a r n - t o n już w 1971 r. odrzucił tezę, iż ideologia Oświecenia miała charakter rew o lucyjny: liberalizm elit, w dużej mierze arystokracji francuskiej, nie był rew olu cyjny. W dużej mierze to nie ideologia w yw ołała wydarzenia 1789 r., a post
fa c tu m stworzono m it roli ideologii. Osobiście byłbym jednak — godząc się z po
glądem , iż rzeczyw isty zasięg w pływ ów Oświecenia był stosunkowo elitarny — ostrożniejszy w ocenie roli sprawczej ideologii epoki. Supliki 11789 r. w dużej mierze redagowane przez w ąskie grono ludzi wykształconych, wyrażały niew ąt pliw ie szereg podstawowych wątków politycznej filozofii epoki. Jeżeli nawet nie była ona w sw ej istocie rewolucyjna (choć lata 1787—1789 zradykalizowały ton w ypowiedzi) to jej konsekwencje — w toku wydarzeń od 1789 r. poczynając — takim i praktycznie były.
8 Ostatnim, porównawczym głosem w dyskusji jest tu nieuwzględniona już przez S o l é rozprawa: C. B. A. B e h r e n s , So ciety, G o ve rn m en t and the E n
lig h ten m en t. T he ex periences o f e ig h te e n th -c e n tu ry France and P russia, Berlin
1985. Autor napisał m.in.: T he A n cien R égim e in France - had fa llen to pieces before th e revolu tio n a ires a tta c ke d it (s. 175).
z tradycyjnym ruchem rew olty ludowej w yw ołanej kryzysem zaopatrzenia. Powsta je jednak pytanie zasadnicze, czy wszystkie te zastrzeżenia (także te sform ułowane w rozdziale o konsekwencjach trwałych Rewolucji) nakazują nam odrzucenie kategorii „rewolucja burżuazyjna”? Wydaje się, iż w szystko zależy od tego w ja ki sposób — wąski, tradycyjny, czy nowy, szeroki — sform ułujem y definicją rew olucji burżuazyjnej. Historiografia klasyczna m arksistowska kładła zawsze na cisk na konstruowanie opisu wydarzeń historycznych w oparciu o koncept klasy, w praktyce jednak wydarzeń historycznych to z reguły nie klasa jako pewna całość, a jedynie pewne wąskie grupy społeczne i polityczne działają na scenie politycznej i problem ich składu społecznego w korelacji z wyrażanym i przez nie bądź realizowanym i dążeniami budzić 'musi poważne komplikacje identyfika cyjne. Rozważania Solé dają w yraz wątpliwościom w tej mierze. W obrazie ge nezy R ew olucji Francuskiej kształtującym się na podstawie głów nie badań am e rykańskich ideologia gra o w iele m niejszą rolę niż dotąd; podobnie jak i św ia domość przynależności do danej klasy społecznej bądź w łaściw a świadomość swego ..dobrze zrozumianego interesu”. Na to m iejsce analitycy w ysuw ają zgoła impre sjonistyczny obraz wielu dążeń i działań sprzecznych ze sobą, chaotycznych pro cesów kolektyw nej i indywidualnej świadomości, dalekich od jasności.
W rozważaniach na temat biegu w ydarzeń rewolucyjnych na początek w y suwa się problem, czy rewolucja lat 1789—1791 następnie uległa niekoniecznej dew iacji, która zaprowadziła w konsekwencji dyktaturę jakobińską ·. W kw estii tej Solé ma w ątpliw ości, czy stanow isko F. Furet jest słuszne i wskazuje na fakt, iż ogólny splot wydarzeń popychał w kierunku fiaska monarchii konstytucyjnej. Za licznym i już autorami francuskim i ostatnich lat, a zwłaszcza am eryk ań sk im il0, J. Solé określił konsekwencje K onstytucji cyw ilnej kleru jako jeden z zasadni czych elem entów w historii Rewolucji: ingerencja w tradycyjne struktury życia parafialnego i w sprawy kultu odrzuciła od Rewolucji znaczny procent Francu zów, praktycznie całą niem al w ieś francuską u. Do kw estii tych autor wrócił jeszcze parokrotnie rysując obraz w ystąpień (zgoła ludowych bądź m ieszczańskich, a nie kontrrewolucyjnych), jakie w yw ołał bieg wydarzeń rewolucyjnych, a zwłasz cza polityka religijna Rewolucji, która zakończyła się po krwawych latach cał kowitym fiaskiem . Zasadniczą stąd zdobyczą stabilizacyjną Napoleona było zda niem autora przywrócenie ładu religijnego w e Francji, zgodnie z najgłębszym życzeniem przeważającej większości ludności.
Wśród dalszych szczegółowych analiz wspomnijm y nową próbę rozważenia sporu Zyronda—Góra. Kładąc nacisk na fakt, iż w istocie różnice socjalne między Górą a Zyrondą nie istniały, J. Solé stoi na stanowisku, iż nie istniała polityczna konieczność likw idacji Zyrondy, która już nie miała steru władzy. Jednakże przywódcy Zyrondy padli ofiarą d ’u n e m e n ta lité c o n sta n te d e p u is 1789 e t c o n s is ta n t
à e x p liq u e r les d iffic u lté s de la n a tio n p a r u n s in is tr e c o m p lo t (s. 163). W ocenie
narodzin, rozwoju i konsekwencji polityki terroru jakobińskiego autor konse kwentnie rozpatruje sprawy na płaszczyźnie ogólnofrancuskiej, a nie tylko z fa ł
• Por. rozdz. U n d é ra p a g e é v ita b le ? s. I l l n.
10 Por. w ostatnich latach prace Cl. L a n g l o i s , J. I. O r m i è r e s a zwłaszcza dwie rozprawy najlepszego znawcy problem atyki, T. T a c k e t t , P r ie s t a n d P a rish
in E ig h te e n th C e n tu r y F ra n c e , Princeton 1977; t e n ż e , R e lig io n , R e v o lu tio n a n d
R e g io n a l C u ltu r e in E ig h te e n th C e n tu r y F rance. T h e E c c le sia stic a l O a th o f 1791,
Princeton 1986.
11 J. S o l é zaakcentował, iż kościół i cmentarz parafialny uosabiały w iejską koncepcję w spólnoty, także między żyw ym i i zmarłymi, a ksiądz był sym bolem i strażnikiem tej w spólnoty i stąd jego rola.
198
S T A N I S Ł A W S A L M O N O W I C Zszywej perspektyw y Paryża. Jest rzeczą godną uwagi, iż w istocie te sam e po<- zycje społeczne i postaw y jednych w iodły do obozu terrorystów (najczęściej na tle stosunków lokalnych, personalnych), a innych do obozu przeciwników Re
w olucji. Zwolennicy aktywni terroru stanow ili drobną m niejszość w perspektyw ie całej Francji; 90% zgładzonych padło ofiarą terroru tylko w 13 departamentach Francji; w pozostałych ofiary były nieznaczne, ale nie tyle dlatego, że postaw y były odmienne wobec Rewolucji, lecz dlatego, iż zabrakło w danym departamen cie grupy realizującej politykę terroru, najczęściej dla własnych, ograniczonych celów: L a T e r r e u r tr o u v e son e x p lic a tio n , su r le p la n local, d a n s la v e n g e a n c e
de g r o u p e s ou d ’in d iv id u s a u tr e fo is e x c lu s (s. 174). Zasadnicze jednak znaczenie
m iały em ocje lł. W ogólnej ocenie terroru J. Solé, w skazujący na liczne przyczyny obiektywne, które określały jego rozwój, pozostał ostrożnym: S ’il sa u v a la R é v o
lu tio n , ce q u i re s te à d é m o n tr e r , o n p e u t d o u te r q u ’il lu i a it g a g n é b e a u co u p d ’a d e p te s (s. 188).
Wśród rozlicznych kw estii szczegółowych warto wskazać, iż autor zdecydo w anie osądził terror sterowany z Paryża na terytorium Wandei, że jego Obraz postaci Robespierre’a daleki jest od tendencji ap ologetycznych lł. Spojrzenie na okres potermidoriański jest także z niejednego punktu w idzenia nowej i nieraz zaskakujące. Na szczególną uwagę zasługują jednak uwagi autora w części trze ciej poświęconej bilansowi Rewolucji. Wraz ze specjalistam i ostatnich lat (F. С r o u z e t, R. S é d i l l o t ) J. Solé podkreśla zdecydowanie fakt, iż Rewolucja Francuska w sumie zaszkodziła na długo ekonomice Francji: L o in d ’e tr e u n facteur d e m o d e r n is a tio n , la Révolution e n désorganisant les conditions d ’a c tiv ité ,
a v a it b lo q u é la c ro issa n ce p o u r u n e g é n é r a tio n (s. 268). W 1815 r. Francja była
uboższa niż w 1789 r. Nową klasą uprzyw ilejow aną zostali w łaściciele ziemscy, mieszczanie bądź szlachta, która w istocie utrzymała sw e m iejsce w elicie aż po koniec X IX w. W sumie Francja w pierwszej połow ie X IX stulecia straciła dystans w obec Anglii, a następnie i wobec Prus. N ie doszło w ięc w e Francji rew olucyjnej do rew olucji przem ysłowej i to n ie klasyczni kapitaliści rządzili, czy to za Napo leona, czy p ó ź n ie j14. W istocie było to zw ycięstw o notablów, rezultat porew olucyj- nego kompromisu elit — posiadaczy własności ziem skiej. Zdaniem S olé różnice socjalne były po Rewolucji równie jaskraw e jak i przed nią. Można by sądzić, iż autor kładzie głównie nacisk n a negatyw n e pozycje b ila n su 15. Tak wynika n iew ątpliw ie z faktu, iż atakuje on obowiązujące górnolotne tendencje apo- logetyczne. Docenia przecież — zasługujący jednak jako bezdyskusyjny na moc niejsze podkreślenie — bilans przem ian prawnych i ustrojowych, który odegrał
lł La c o n jo n c tu r e d e l'a n II r é s u lta d e l'e n c o n tr e e n tr e c e tte h a n tis e tr a d i
tio n n e lle d e la d is e tte , le s r a v a g e s , d é jà a n c ie n s m a is a g ra v è s , d e la g u e r r e c iv ile e t le s b e so in s so u d a in s n é s d e la m o b ilis a tio n d ’u n m illio n d 'h o m m e s . L ’e x ig e n c e d ’é g a lité e t le m y t h e d u c o m p lo t d e la fa m in e e n fu r e n t a c c ru s (s. 173).
15 N ie jesteśm y tu daleko od M icheleta. N apięcie przed 9 Termidora i upadek Robespierre’a J. S o l é skonkludował krótko: S a d is p a r itio n f u t , p o u r to u s , u n e
d é liv r a n c e , s. 204.
15 L e s v r a is v a in q u e u r s d e la R é v o lu tio n o n t é té , p a r m i le s b o u rg eo is fr a n ç a is,
c e u x q u i e n o n t p r o fité p o u r a c c r o îtr e le u r e m p r is e s u r la r e n te fo n c iè r e , s. 275.
15 Autor przytacza ciekaw e w yniki sondaży opinii francuskiej z 1983 r. Boha teram i epoki są dla m łodzieży francuskiej La Fayette i Napoleon a n ie Marat czy Robespierre. Ten ostatni uzyskał ledw o 8% głosów. A przecież od lat 70 trwa dlań dobra passa w historiografii (A. M a t h i e z — A. S o b o u l). J. S o l é na pisał m.in.: L a p lu p a r t d e s F ra n ça is sa n s lu t [tj. R ew olucji] ê tr e fo n d a m e n ta le m e n t
h o s tile s , s o n t b e a u c o u p p lu s se n s ib le s a u jo u r d ’h u i a u x im p e r fe c tio n s e t a u x c o n tr a d ic tio n s d e la R é v o lu tio n . I ls e n r é p u d ie n t, n o ta m m e n t, l ’in u t il e v io le n c e e t n e p e n s e n t p a s q u ’e lle a it r é u s s i à a p p liq u e r u n m o d è le v a la b le d e d é m o c r a tie (s. 322).
ogromną rolę w dziejach Europy i św iata. Dokonania, a zwłaszcza zapowiedzi późniejszych dokonań, nie mogą jednak nam przysłonić drugiego, m niej pozytyw nego oblicza Rewolucji: L a m y th o lo g ie e t la lé g e n d e o n t a sso cié la R é v o lu tio n
fr a n ç a is e à d e s im a g e s d e fê t e , d e g lo ire o u d e b o n h e u r. D a n s la r é a lité , e t n o ta m m e n t p o u r les p lu s h u m b le s , e lle p r é s e n te s u r to u t le v is a g e d u m a lh e u r , a v e c so n c o rtè g e d e c ic a tric e s m a té r ie lle s e t m o r a le s (s. 342).
Bogactw o problem atyki zawartej w książce Solé nie pozw oliło na poruszenie w ielu interesujących kw estii. Siłę, ale i pewną słabość tekstu autora, profesora w Grenoble, stanow i fakt, iż nie podejm uje on szczegółowej polem iki z panują cym i poglądami, a przeciwstawia im próbę obrazu nowego, podważającą dotych czasowe schematy. Książka z pew nością w yw oła burzę w kręgu historyków fran cuskich.