• Nie Znaleziono Wyników

Referat Bronisława Pierackiego na temat walki politycznej przed wyborami 1928 roku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Referat Bronisława Pierackiego na temat walki politycznej przed wyborami 1928 roku"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

JA N K Ę SIK

Referat Bronisława Pierackiego

na temat walki politycznej przed wyboram i 1928 roku

W ydaw ać by się m ogło, że tem at — ży c ie p olityczn e D rugiej R ze­

czypospolitej — n ależy do lep iej opracow anych przez h istoryków . T ym ­

czasem przy bardziej w n ik liw y m oglądzie sp raw y przekonujem y się, jak

w iele jeszcze zagadnień — i to o znaczeniu p ierw szoplan ow ym — nadal

oczekuje w yjaśn ien ia. Co w ięcej niektóre d otych czasow e ustalenia i in ­

terpretacje w ym agają rew izji w k ontek ście n ow ych analiz badaw czych,

popartych efek ta m i poszukiw ań archiw alnych. P u b lik ow an y referat

B ronisław a P ierack iego — w ow ym czasie d elegata M inisterstw a Spraw

W ojskow ych w M in isterstw ie R olnictw a — na tem at w alk i z opozycją

przed w yboram i 1928 roku, staw ia w nieco inn ym św ietle k w estię sto­

sunków p olityczn ych w D rugiej R zeczypospolitej.

B ronisław W ilhelm Pieracki urodził się w 1895 roku w Gorlicach.

Od 1913 roku zw iązany był z polskim i ugrupow aniam i w ojsk ow ym i

w G alicji. W czasie p ierw szej w ojn y św iatow ej oficer D rugiej B rygady

L egionów oraz w P olsk iej O rganizacji W ojskow ej. P o odzyskaniu n ie­

podległości pracow ał na różnych stanow iskach w M inisterstw ie Spraw

W ojskow ych. W roku 1924 aw an sow an y na stop ień pułkow nika. Po

1926 roku zw iązany z tzw . grupą p ułkow ników , w której uchodził za

zw olennika rządów siln ej ręki. W latach 1928— 1929 zastępca Szefa

Sztabu G eneralnego. W 1931 r. Pieracki objął M inisterstw o Spraw W e­

w nętrznych. S zukał m ożliw ości ułożenia stosu nk ów z U kraińcam i. 15

czerw ca 1934 roku zginął z ręki zam achow ca U kraińskiej O rganizacji

N acjonalistyczn ej — OUN.

D la p ełn iejszego zrozum ienia charakteru dokum entu niezbędne w y ­

daje się p rzedstaw ien ie szerszego tła h istorycznego zw iązanego z jego

pow staniem . P rzew rót m ajow y stan ow ił punkt zw rotn y w dziejach m ię­

d zyw ojen n ej Polski. Jak byśm y surow o nie oceniali funkcjonow ania s y ­

stem u polityczn ego sprzed 1926 roku, nie sposób nie przyznać, iż zamach

stanu P iłsu d sk iego „oznaczał — jak w sk azyw ał M ichał P i e t r z a k —

odrzucenie reguł postępow ania, które sta n ow iły p odstaw ę m echanizm u

rządów parlam entarnych i przejście do dyktatorsk ich m etod spraw o­

w ania w ła d zy ” 1 — dodajm y m echanizm ów u niw ersalnych. Co prawda

po przew rocie zachow ano dotych czasow e stru k tu ry (parlam ent, partie

polityczne, organizacje społeczne), jednakże istotn ej zm ianie u legł sam

m echanizm podejm ow ania k lu czow ych d ecy zji p aństw ow ych.

1 J. B a r d a c h , B. L e ś n o d o r s k i , M. P i e t r z a k , H istoria p a ń s t w a i p r a w a p o ls kie go, W arszaw a 1976, s. 504.

(3)

318

J A N K Ę S IK

W ielokrotnie staw ian o już p ytan ie, dlaczego P iłsu d sk i zw y cięży w ­

szy zachow ał te in stytu cje, przeciw którym w ym ierzo n y b ył zamach?

Z w olen nicy K om endanta zgodnie tw ierd zili, iż z natury był on prze­

ciw n y d y k ta tu r z e 2. Z k olei jego biograf A ndrzej G a r l i c k i sk łon n y

jest uznać, że P iłsu d sk i posiadając p ełn ię w ła d zy nie chciał okazyw ać

jej zew n ętrznych a tr y b u tó w 3. N ie odrzucając do końca tych supozycji,

w arto m oże zw rócić u w agę na jeszcze jedną. W sierpniu 1926 r. w MSW

pow stał

p ew ien

n iezm iern ie

interesujący

dokum ent,

zatytułow any:

„Praw dopodobne w y n ik i w y b oró w ” i . Jeg o an onim ow y autor, w opar­

ciu o napływ ające z całego kraju raporty sy tu a cy jn e na tem at nastro­

jów społecznych, podjął się próby określenia praw dopodobnych w y n i­

k ów w yb orów parlam entarnych w przypadku rozw iązania sejm u w 1926

roku. W edług tych prognoz krystalizująca się koalicja prorządowa m ogła

liczyć jed yn ie na 82 m andaty, a n ow y parlam ent jeszcze bardziej prze­

ciw n y b yłb y sanacji niż działający. Tak n iep om y śln e rokowania m ia ły

zapew ne w p ły w na odstąpienie od d ecyzji rozw iązania sejm u w tam tym

czasie. Pod jęto n atom iast tak tyk ę kom prom itow ania parlam entu i partii

p olityczn ych oraz dłuższą akcję przygotow ań p rzedw yborczych. W łaśnie

z ostatnią fazą przygotow ań sanacji do w yb orów parlam entarnych łą­

czyć n ależy referat Pierackiego.

Przed ekipą p om ajow ą stało kilka bardzo trud n ych problem ów .

Jeszcze w iosną 1927 roku n ie istniała jednolita koncepcja pójścia do

w yborów oraz k ształtu organizacyjnego obozu rządzącego. W tym w z g lę ­

dzie P iłsu d sk i n ie d aw ał sp recyzow an ych instrukcji, a raczej oczek iw ał

od sw oich w sp ółpracow n ików w łasn ych in icja ty w . Z czasem w ścisłym

sztabie p iłsu d czyk ów odpow iedzialnych za w y b o ry zn aleźli się: W alery

S ław ek , K azim ierz S w ita lsk i oraz H en ryk J ó z e w s k i5. Jak m ożna sądzić

na podstaw ie

zachow anych,

m ocno zd ek om p letow anych, m ateriałów

źródłow ych na ten tem at, działania dw óch p ierw szych k oncen trow ały

się na budow aniu podstaw p olityczn ych , a przede w szystk im organi­

zacyjn ych obozu rządzącego. P ow stan ie jedn olitej partii prorządow ej

— B ezp artyjn ego B loku W spółpracy z R ządem — n ie rozw iązyw ało

jednak w szystk ich p od staw ow ych problem ów przedw yborczych sanacji.

O dbyw ające się w P o lsce na w iosn ę 1927 roku w yb n ry sam orządow e

w yraziście ob nażyły słabość polityczną n ow ej w ład zy. U grupow ania pro-

rzadow e nigdzie n ie od niosły sp odziew an ych su k c e s ó w 6. M ając w per­

sp ek ty w ie zb liżający się term in zakończenia k adencji parlam entu k o­

nieczne staw ało się zin ten sy fik o w an ie działań m ających na celu zdo­

b ycie w ięk szego poparcia w terenie.

W końcu sierpnia 1927 roku szefem G abinetu P rezesa R ady M ini­

strów został H enryk Józew ski. D otychczas urząd ten n ie od gryw ał po­

w ażniejszej roli p olityczn ej. Jego przejściow e u ak tyw n ien ie w iązało się

2 W. P o b ó g - M a l i n o w s k i , N a j n o w s z a h is to ria p o li ty c z n a P o ls k i 1864— — 1945, L ondyn 1956.

* A. G a r l i c k i , P r z e w r ó t m a j o w y , w y d . III, W arszaw a 1987, s. 271.

4 W ięcej n a ten tem at: J. H a l b e r s z t a d t , J ó z e f P ił s u d s k i i je g o w s p ó ł ­

p r a c o w n i c y w o b e c p r o b l e m u w y b o r ó w p a r l a m e n t a r n y c h w latach 1926— 1928,

„D zieje N a jn o w sze” 1984, n r 1, s. 3— 34.

5 T am że oraz A. C h o j n o w s k i , P i ł s u d c z y c y u w ł a d z y . D z ie j e B e z p a r t y j ­

nego B lo k u W s p ó ł p r a c y z R z ą d e m , W rocław 1986.

• A. Ł u c z a k , S a m o r z ą d t e r y t o r i a l n y w p r o g r a m a c h i d ziała lności s t r o n ­

n i c t w l u d o w y c h 1918— 1939, W arszaw a 1976. Z esta w ien ie w y n ik ó w w y b o ró w do

(4)

w łaśn ie z nom inacją Józew skiego i przypadało na okres gorączki przed­

w yborczej. Od początku w rześn ia w G abinecie P rezesa Rady M inistrów

zaczęły odbyw ać się cyk liczn e spotkania z udziałem w ysok ich urzędni­

ków p ań stw ow ych oraz przedstaw icieli ad m inistracji w o je w ó d z k ie j7.

R ów nocześnie z in ic ja ty w y kierow nika G abinetu prem iera w w ielu w o ­

jew ództw ach — w p ierw szej k olejn ości w sch od nich — p ow oływ an o

W ojew ódzkie K om itety R egionalne. S tatu t tych w zasadzie p ółoficjal-

nych, n iejaw n ych ciał m ów ił w yraźn ie, iż m ają one charakter sp ołe­

czny. W p rak tyce b yło zu p ełnie inaczej. D oboru członków d okonyw ał

sam odzielnie Józew ski. P rzew odniczącym K om itetu n ajczęściej zosta­

w ał w ojew oda, bądź osoba przez niego d elegow an a, zaś członkam i naj­

w y ższej rangi u rzędnicy

adm inistracji

w ojew ód zk iej.

P od staw ow ym

celem działania W ojew ódzkich K om itetów R egion alnych b y ło zakam u­

flow an e w ciągn ięcie adm inistracji p ań stw ow ej do przygotow ań w yb or­

czych na rzecz sanacji. W szystko to zostało bardzo zręcznie u k ryte pod

hasłam i: „krzew ienia idei i ruchu region alistyczn ego”, potrzeby uspraw ­

nienia k ontaktów p om ięd zy centralą a adm inistracją terenow ą, zin d y­

w idualizow ania p olityk i w ew n ętrzn ej w zależności od sp ecy fik i re­

gionu 8.

W e w sp om n ianych naradach organizow anych przez szefa G abinetu

PRM u czestn iczy ły d w ie, dość w yraźn ie różniące się w sw oich poglądach

p olityczn ych , gru p y d ziałaczy p iłsudczykow skich. Z jednej strony b y li

to p olity cy zw iązani z lib eraln ym sk rzyd łem w ty m obozie, działacze

gospodarczy, jak choćby prezes Banku G ospodarstw a K rajow ego Ro­

man Górecki czy p rezes P ań stw ow ego Banku R olnego S ew eryn L udkie­

w icz. L udzi ty ch znacznie m n iej in teresow ał problem zbliżającej się

elek cji, a w W KR w id zieli przede w szystk im instru m en t m ogący popra­

w ić spraw ność ad m inistracji p aństw ow ej. Z k olei grupa „p ułk ow n ik ów ”

z K azim ierzem S w italsk im , B ron isław em P ierackim , A leksandrem P ry -

storem , A dam em K ocem , S tefan em S tarzyńsk im dążyła do ukierunko­

w ania działań W ojew ódzkich K om itetów R egion alnych na bieżące cele

polityczn e 9. P u b lik ow an y referat Pierackiego, przedstaw iony na szóstym

posiedzeniu G abinetu w dniu 15 października 1927 roku, w zasadzie na­

leżałob y potraktow ać jako p rogram ow y dla tej grupy.

W sw oim w y stą p ien iu B ronisław P ierack i op ow ied ział się za u ży­

ciem w yją tk o w o drastyczn ych środków w w a lce z opozycją. Co w ięcej,

w ed łu g niego, w rozpraw ę z przeciw nikam i sanacji zaangażow any w i­

nien zostać n iem al ca ły aparat p ań stw ow y, n ie w yłączając in stytu cji

bankow ych. A utor n ie ty lk o sp recyzow ał stra teg ię przedw yborczą sw o­

7 W sp otk an iach brali u d ział m ięd zy in n ym i: z M SW — w ic e m in iste r M au­ rycy Ja ro szy ń sk i, K azim ierz S w ita lsk i, B ro n isła w P ierack i; z M in isterstw a S k ar­ bu — dyrek tor d ep artam en tu S tefa n S tarzyń sk i; z M in isterstw a W yznań R e li­ g ijn y ch i O św iecen ia P u b liczn eg o — W acław J ę d rzejew icz i S ła w o m ir C zerw iń sk i; z M in isterstw a S p ra w W o jsk o w y ch p łk A lek sa n d er P rystor; p rezes B an k u G o­ sp od arstw a K rajow ego R om an G órecki; p rezes P a ń stw o w e g o B an k u R oln ego S e ­ w ery n L u d k iew icz; A d am S k w a rczy ń sk i z K a n cela rii C y w iln e j P rezyd en ta oraz W alery S ła w ek , u rzęd n ik w G ab in ecie PRM.

8 S zerzej na te m a t W KR: J. K ę s i k , D zia łaln ość p o l i t y c z n a H e n r y k a J ó z e w ­

skiego 1914— 1939, W arszaw a 1990. M aszyn op is p racy d ok torsk iej, B ib lio tek a In s ty ­

tu tu H istorycznego U n iw e r sy te tu W rocław skiego.

* P ° grupy p u łk o w n ik ó w n ależałob y zaliczyć ta k że W alerego S ław k a, jed n a ­ k ow oż jeg o p ogląd y w całej tej sp ra w ie są raczej n ie ja sn e . N a p osied zen iach G abinetu n ie u ja w n ił on n ig d y sw ojego stan ow isk a.

(5)

320

J A N K Ę S IK

jej grupy, ale zarysow ał rów nież całą jakby socjotechniczną stronę za­

gadnienia w alk i z przeciw nikam i. W arto też zaznaczyć, że w trakcie

d ysku sji nad referatem u czestn icy spotkania n ie p odzielali obaw y P ie-

rackiego, że W KR grozi zw ek slow an ie kierunku działań na k w estie

o charakterze teoretyczn ym , ze szkodą dla bieżących problem ów p oli­

tyczn ych 10.

L ektura dokum entu skłania do p ostaw ien ia k ilk u p ytań. Po p ierw sze

n ależy w yjaśn ić, czy w ystą p ien ie to n ie b yło tylk o sw eg o rodzaju w y ­

brykiem radykalnego w sw oich poglądach urzędnika p aństw ow ego, nie

m ającym zb yt w iele w sp ólnego z linią p olityczn ą całego obozu? Otóż

n ie sądzę, aby tak m ogło być, chociażby pam iętając o k onsekw entnie pro­

w adzonej w tam tym czasie tak tyce kom prom itow ania parlam entu i partii

p olityczn ych . Poza tym n ależy dodać, iż podobne propozycje w y su w a li

inni „p u łk ow n icy” — A. Koc, S. Starzyński. Ten ostatni kilkakrotnie

akcentow ał potrzebę w yk orzystania etatyzm u w toczącej się w alce p oli­

tyczn ej n . Z drugiej stron y trzeba jednak przyznać, że w obozie sana­

cyjn ym działali rów nież — choć w m n iejszości — p o lity cy zdecydow anie

bardziej p rzyw iązani do ideałów dem okracji. Ó w czesn y k ierow nik ga­

b in etu prem iera H. Józew ski posunął się bodaj najdalej tw ierdząc, iż

rządy pom ajow e m ają charakter przejściow y, na okres uzdrow ienia sto ­

su nk ów w p aństw ie, po czym pow rócić m ia ły zasady d em o k ra c ji12.

P y tan ie drugie w iąże się częściow o z p ierw szym , a dotyka k w estii,

w jakim stopniu propozycje zaw arte w referacie zn ajd ow ały praktyczne

zastosow anie w trakcie kam panii przedw yborczej i później? W brew

pozorom spraw a jest w yjątk ow o złożona i trudna. O krzyczane w ielo ­

krotnie przez prasę opozycyjną „cuda nad urną” n iew ą tp liw ie m iały

sw oje p rzyczyn y w m anipulacjach adm inistracji p aństw ow ej. T ym n ie­

m niej, w m oim przekonaniu, nadal otw artą pozostaje k w estia na ile

represyjność system u san acyjn ego — chyba już przez nikogo nie k w e­

stionow ana — dotykała szeroko rozum iane sp ołeczeństw o. Chodzi o w y ­

jaśn ien ie skali zjaw iska.

Na koniec jedna uw aga o charakterze tech nicznym . R eferat P ierac-

kiego sprawia w rażen ie niekom pletnego, w ątek uryw a się nagle, jakby

w p ołow ie k w estii. B rak jest naturalnej w takich przypadkach rekapi-

tulacji. N ie ste ty tylk o w takiej form ie d okum ent zachow ał się w zbio­

rach A rchiw um A kt N ow ych w W arszaw ie i b ył d ostęp n y autorowi.

lł A A N , P rezyd iu m K ady M in istrów , fdalej: PR M ], R ek ty fik a ty , rk t n r 5R, t. 3, P rotok ół 6 -go p osied zen ia G abinetu P rezesa R ady M in istró w z dnia 13 X 1927 r., m pis, kopia.

11 T am że, P rotok ół 11-go posied zen ia G abinetu PRM z dnia 17 X I 1927 r., m pis p o w ielo n y .

lł T am że, P rotok ół 5 -go p osied zen ia G ab in etu PRM z d nia 6 X 1927 r., m p is oryg.

(6)

[ W a r s z a w a ] , 15 p a ź d z ie r n i k a 1927

R E F E R A T W S P R A W IE W O JE W Ó D Z T W J A K O J E D N O S T E K R E G IO N A L N Y C H 1

A A N , P rezydiu m , R a d y M i n is t r ó w , R e k t y f i k a t y , R k t. nr 56, t. 3: P r o to k ó ł p o ­ sie d ze n ia G a b in e tu P r e z e s a R a d y M i n is t r ó w z dnia 15 p a ź d z ie r n i k a 1927 r., m a ­ sz y n o p is, kopia .

W pracy sw o jej od b iegam n ieco od tem atu. M o ty w u ję to tym , że zdaniem m oim w p ierw szej fa zie rozw oju k o m itetó w w o je w ó d z k ic h 2, n a leży te ostatn ie w y p o sa ży ć w p ielu ch y , k tó ry m i b y ły b y sp recyzow an e d y rek ty w y w ram ach k tó ­ rych region aln e k o m itety w o jew ó d zk ie p rzep racow ałyb y p r o p t e r l e g e m zagad n ie­ nia u ję te w p rojek cie u sta w y o sk u m u low an iu w ład z ad m in istra cy jn y ch I i- e j i I-ej in sta n cji aż do jeg o za tw ierd zen ia oraz w o b ow iązu jących p rzepisach dokładnie regu lu jących zad an ia w o jew o d ó w , u rzędów w o jew ó d zk ich i rad w ojew ód zk ich . (Ust. T ym cz. z dnia 2 V III 1919 o org. w ł. adm . I i- e j inst. — Dz. P raw N r 65/19, poz. 395, Rozp. W yk. R ady Min. do ust. — Dz. U st. N r 90/19 poz. 490 i inne).

W yp osażen ie k o m ite tó w w rodzaj „ m en u ” złożon ego z olb rzym iej ilo ści za­ gad n ień w p row ad zić m oże w o jew ó d zk ie k o m itety ok ręg o w e w orbitę prac o prze­ w a żającym ch arak terze b a d a w czo -n a u k o w y m , m oże p rzyczyn ić się do stw orzen ia B iura rozgałęzion ego, w y m a g a ją ceg o szeregu „ sp eców ”. Z agadnienia te na „dłu­ giej f a li” doprow adzą w k o n se k w e n c ji do p rzew a g i a n a lizy ze szkodą p ociągn ięć sy n tety czn y ch na teren ie reg io n ó w oraz dadzą m ożność dow oln ego rozbudow ania szerok iego program u, k tó re w ob ecn ym g o rączk ow ym ok resie pracy są n ie p o - ży teczn e ».

Zdaniem m oim pracę w o jew ó d zk ich k o m ite tó w reg io n a ln y ch n a leży od razu ująć w ogóln e d y r e k ty w y obliczone na krótk ie eta p y (praca na k rótk iej fali).

W zw iązk u z p o w y ższy m pozw alam sob ie p rzed sta w ić do p rzed ysk u tow an ia p rojek t d y r e k ty w dla prac n eg a ty w n y ch i p o zy ty w n y ch ob liczon ych na n a jb liż­ szą przyszłość, a u jm u ją cy ch najbardziej p iek ą ce zagad n ien ia życia.

Praca nad w zm o cn ien iem w ła d zy w y k o n a w czej na w szy stk ich szczeblach.

Cała d ziałaln ość p o w in n a od b yw ać się n ie co n tr a le g e m , lecz p r o p t e r le gem , tzn. ró w n o leg le do praw a, n a leży w ię c w ram ach istn ieją cy ch norm praw n ych sięgn ąć d ziałaln ością w g łąb sp o łeczeń stw a , p rzen ik n ąć go, w y p ełn ia ją c te luki,

1 R e f e r a t z a p r e z e n t o w a n y z o s ta ł na p o s i e d z e n iu G a b in e tu P re ze s a R a d y M i­

n i s t r ó w w d n iu 15 p a ź d z i e r n i k a 1927 r.

2 S z e r z e j n a t e m a t W o j e w ó d z k i c h K o m i t e t ó w R e g io n a l n y c h zob. W s tę p . 3 Na p o s i e d z e n ia c h o r g a n i z o w a n y c h w G a b in ecie P R M śc ie ra ły się d w i e k o n ­

cepcje. C zęść d z i a ła c z y w id z i a ła , p o w o ł y w a n e p r z e z J ó z e w s k i e g o , W o j e w ó d z k i e K o m i t e t y R e g io n a ln e j a k o n ie f o r m a l n e s t r u k t u r y m a j ą c e w y p r a c o w a ć s k u t e c z ­ n ie j s z e sp o s o b y dzia ła n ia a d m i n i s t r a c j i p a ń s t w o w e j . Z k o le i „ p u ł k o w n i c y ” słusznie r o z u m u ją c , ż e K o m i t e t y p o w o ł y w a n o p r z e d e w s z y s t k i m z m y ś l ą o p r z e d w y b o r ­ c z e j w a lc e p o l i t y c z n e j , d ą ż y l i do s k o n c e n t r o w a n ia się na t y m j e d n y m i n a j w a ż ­ n i e j s z y m ich z d a n i e m celu. W ie lo k r o t n ie na t e n t e m a t w t y m s a m y m g r e m i u m w y p o w i a d a ł się r ó w n i e ż A. Koc.

(7)

322

J A N K Ę S IK

k tóre są sp ow od ow an e n iew p ro w a d zen iem p o sta n o w ień K o n sty tu cji co do d ek o n ­ centracji, jak rów n ież, odrabiając te liczn e o d ch y len ia od in teresu siln eg o rządu i siln ej w ła d zy w I-e j i I i- e j in sta n cji, które w ciągu sied m io letn iej rzeczy w isto ­ ści polsk iej m iały m iejsce, o sła b ia ły sta le w p ły w czy n n ik a rząd ow ego na sam ą isto tę rządzenia oraz k iero w a n ie i p obudzenie życia p olityczn ego, społeczn ego i g o ­ spodarczego.

D y rek ty w y do p rzeobrażeń obecn ej stru k tu ry p o lity czn ej sp ołeczeń stw a.

»Z n iw elow an ie i p rzy śp ieszen ie rozkładu stro n n ictw 3. W szystk ie d otych cza­ so w e stron n ictw a p o lity czn e n ie nadają się do bazow an ia n a n ich tw ó rczy ch prac, p otrzebnych do reorgan izacji P a ń stw a i w y ch o w a n ia sp o łeczeń stw a . L udzie, k tó ­ rzy dotych czas są zaan gażow an i w słu żb ie in teresó w p artii, są w ogrom nej w ię k ­ szości tw ó rczo -p o lity czn ie n ieu ży teczn i.

D otych czasow e w y n ik i p racy stron n ictw , lu d zi i h a seł d op row ad ziły do k r y ­ zysu m oralnego i gosp od arczego narodu i zep ch n ęły P a ń stw o n a kraw ędź, gro ­ żącą k atastrofą u traty na w ew n ą trz i zew n ą trz p r e s t i g e ’u P ań stw a. O drobienie tego w szy stk ieg o n ie m oże iść toram i d o tych czasow ym i. S ied m io letn ia n au k a n a ­ k azu je c zy n n ik o w i od p o w ied zia ln em u dzisiaj za lo sy k raju, osta teczn ie w y rzec się w szelk ich k om p rom isów z d o ty ch cza so w y m i stro n n ictw a m i, jako organizm am i szk o d liw y m i dla P ań stw a. W obec tego:

n a leży dążyć do dalszego rozbicia i lik w id a c ji d o ty ch cza so w y ch stron n ictw , k tóre od m aja 1926 r. z o sta ły w du żym już stop n iu za ch w ia n e i r o z b it e 4. A b y to osiągn ąć [należy] zw ró cić u w a g ę na:

a) »personalia3.

Z arów no w cen tru m jak i n a p ro w in cji są lu d zie n iezw ią za n i i n iezbrukani, jak w ięk szo ść l e a d e r ó w p artii, n a ich b o w iem a u to ry tecie i p ow ad ze m oralnej żerują p artyjniacy.

J e st to dość p o w a żn y czyn n ik , p o w strzy m u ją cy siłą b ezw ład u resztk i a u to ­ ry tetu partii. D aje za o b serw o w a ć się, iż p artie są zazdrosne o tych ludzi, są oni b o w iem zęb am i trzo n o w y m i p artii. T rzony te n a le ż y w y r w a ć przez zn a lezien ie d ostępu do ty ch lu d zi i w y su w a n ie zasady, iż lu d zie dobrej w o li w ob ecn ych w a ru n k ach p o w in n i iść na rękę rządow i, k tóry p od jął się d źw ig n ięcia kraju.

b) »Hasła».

Poza za g a d n ien iem p rogram ów społecznych, stro n n ictw a operują hasłam i: 1) »pow rotu sw ego» [stron n ictw a] do d aw n ej w ładzy».

H asła te n a leży ja w n ie k o m p rom itow ać i d ysk red ytow ać. T y m bardziej n a leży u ja w n ia ć tak tyk ę zgran ych stron n ictw , k tóre ch w y ta ją c się m etod k o n sp ira cy j­ n ych i w ciągając do n ich m łod zież złu d n ym i p e r sp e k ty w a m i p ow rotu do w ła d zy dopuszczają się szantażu, g d y ż rea ln y pogląd na u k ład sił w sk a zu je jasno, iż w ła ­ dza skupiona w ręk u M arszałka n a d łu gie la ta n ie d aje żad n ych w id o k ó w , b y ja k ie k o lw ie k za k u sy ob alen ia jej m o g ły osiągnąć p ow od zen ie. K o n tr-h a słem p o ­ w in n a być stab ilizacja w ła d zy na d łu gie lata, która p row ad zi po raz p ierw szy w P o lsce do u gru n tow an ia zasad y siln ej w ła d zy w y k o n a w czej, jako p o d sta w y eg z y ste n c ji P ań stw a.

2) »H asłem obrony zagrożonej dem okracji», szan tażu jąc w ten sposób szerok ie sfe r y i n a w ią zu ją c do id e a łó w r z eczy w isto ści p seu d od em ok ratyczn ej o sta tn ieg o

a — a P o d k re ślo n o w te kście .

4 W c ią gu p ó łt o r a r o k u o d z a m a c h u p o w a ż n e z m i a n y z a s z ł y w a d m i n i s t r a c j i

t e r e n o w e j . U su n ię to 12 w o j e w o d ó w , s w o j e f u n k c j e p r z e s t a ł o p ełn ić 121 s t a r o s t ó w , c z y l i 45,44t ogółu ( A A N , R e k t y f i k a t y , r k t 56, t. 3; P r o to k ó ł z p o s i e d z e n ia 22-go G a b in e tu P R M w d n iu 19 m a r c a 1928 r., m p i s oryg.).

(8)

sied m iolecia, k tóre d ały w y n ik jak n ajbardziej szk o d liw y dla in teresó w isto tn ej d em okracji, zarów no pod w zg lęd em upadku p oziom u i prąd ów m oraln ych , n u r­ tu ją cy ch sp o łeczeń stw o , jak i pod w zg lęd em n iem o żn o ści od b u d ow y dobrobytu szerokich m as i zach w ian ia się całok ształtu sy tu a c ji gospodarczej.

c) aM aterialne i gospodarcze p o d sta w y e g z y ste n c ji stro n n ictw 3.

Zasadą p ow in n o b y ć od cięcie życiod ajn ych d o p ły w ó w , zasilających stron n ictw a i u trzym u jących je przy d o ty ch cza so w y m znaczeniu. N a leży uw ażać za szk od liw e dla P a ń stw a te organ izacje sp ołeczno-gospodarcze, k tóre bądź m ają charakter p o li­ tyczn y, bądź k tórych w ła d ze n a czeln e w sw oim sk ła d zie posiadają w y b itn y ch a­ rakter p o lity czn y , lu b za k tó ry m i kryją się i są z n im i zw ią za n e obozy p olityczn e, w reszcie te, k tóre ro zw ija ją c d ziałaln ość sp ołeczn o-gosp od arczą prow adzą zarazem pracę n a rzecz stro n n ictw . D aje się b o w iem za o b serw o w a ć ob ecn ie, iż cały sze­ reg in sty tu c ji sp ołeczn ych , p r z em y sło w o -h a n d lo w y ch i fin a n so w y ch , b azu jących sw oją eg zy sten cję i m ożność pracy w w ie lk im stop n iu n a k red ytach rządow ych, czerpiąc z n ich i dom agając się ich — zach ow u je się w zg lęd em p oczynań rządo­ w y ch o b serw a cy jn ie lu b w y k a zu je n eu traln ą b iern ość w stosu n k u do ciężkich zm a­ gań rządu i do prac przez rząd pod ejm ow an ych . P o m ija ją c już ten ob ecn y m o­ m en t b iern ości lu b n e g a ty w n eg o stosu n k u do rządu n a le ż y liczy ć się z tym , że w c h w ila ch w a żn y ch , jak np. w ok resie w y b o ró w lu b na w y p a d ek k ryzysu gosp o­ darczego, in sty tu cje te w y stą p ią czyn n ie, fin a n su ją c stro n n ictw a i n ie w p rzęgn ą się do w sp ółp racy z r z ą d e m 5. J e st to zarów no pod w zg lęd em p o lity czn y m jak i gosp o­ darczym zja w isk iem u jem n y m i n ieza leżn ie do zg n ęb ien ia stro n n ictw organizm y te m uszą zostać sk iero w a n e n a w ła śc iw e tory. W stosu n k u do teg o zagad n ien ia n a leży zastosow ać n a stęp u ją ce m etody:

1. O rganizacje gospodarczo słabe, często zab agn ion e, sta n o w ią ce p ok ry w k ę dla c e ló w fin a n so w a n ia stro n n ictw n a leży zn iszczyć. O siąga się w ten sposób dub leta: gospodarczego i p olityczn ego.

2. W stosu n k u do in s ty tu c ji gospodarczych p ow ażn ych , k tórym o d cięcie k re­ d y tó w lu b o p iek i m ogłob y sp ow od ow ać k ry zy s lu b zah am ow an ie b ieg u życia gospodarczego — n a le ż y sto so w a ć ta k ty k ę polegającą n a u sta len iu zasady, że za p ien iąd ze rządow e przy rządzie M arszałka n ie m ożna z rządem ty m n ie ty lk o w a lczy ć, le c z n a w e t b yć do zadań jego ob ojętn ym ; poza ty m n a le ż y zach w iać istn ieją cą p ew n ość, że p om oc rządu je s t dla n ich stab ilizow an a, by tą drogą zm u ­ sić organ izacje te do r e w iz ji składu p erson aln ego sw y c h w ła d z n a czeln y ch , p o ­ su w a ją c się n a w e t do zagrożen ia ich b ytu i zm u szen ia do w e jśc ia w orbitę w sp ó ł­ p racy z czy n n ik a m i rząd ow ym i. S to so w a ć tu n a leży zasad ę an gielsk ą: zagrozić, złam ać, p odporządkow ać i zw rócić z p ow rotem pom oc fin a n so w ą . N a leży zdać sob ie spraw ę, iż pod ty m w zg lęd em bardzo n ie w ie le osią g n ięto w ciągu p ierw sze­ go półtorarocza. Bardzo p o w a żn y m środkiem dla o d cięcia stro n n ictw o m d o p ły w ó w p ien iężn ych p ow in n o b yć p rzek azyw an ie su b sy d ió w dla in sty tu c ji sp ołeczn o-gosp o­ darczych n ie przez cen tra lę tych organizacji, lecz drogą p o w ierzen ia całej a k cji p om ocy m aterialn ej organom I-e j i I i- e j in stan cji.

Praca ta w y m a g a sk oord yn ow an ej d zia ła ln o ści w ła d z a d m in istra cy jn y ch i skar­ bow ych . P erso n a ln ie w in n a ona odciągać lu d zi sfe r y p r z em y sło w o -h a n d lo w ej od ob ecn ych stron n ictw .

5 C z o ł o w y m i d e o l o g ie m w y k o r z y s t y w a n i a p a ń s t w o w y c h i n s t y t u c j i g o s p o d a r -

c z y c h do w a l k i z o p o z y c j ą b y ł S t e f a n S t a r z y ń s k i , u c h o d z ą c y w obozie p i ł s u d c z y ­ k o w s k i m za n a jl e p s z e g o z n a w c ę t e j p r o b l e m a t y k i .

(9)

324

J A N K Ę S IK P ropaganda

Poza propagandą prasow ą n a leży p o sta w ić sob ie za zad an ie u ży cie w szy stk ich organizacji zaw od ow ych do o sią g n ięcia w y ższeg o stop n ia u św ia d o m ien ia szerok iej op in ii i do w y z w o le n ia jej z d otych czasow ego m o n o p o listy czn eg o u jm ow an ia za­ g a d n ień p o lity czn o -p a ń stw o w y ch przez stron n ictw a. J e st to praca, która p ow inna doprow adzić do zd y sk red y to w a n ia d oty ch cza so w y ch stro n n ictw i do p ow stan ia przekonania, iż te stro n n ictw a d ziałały na szk od ę P a ń stw a . W ty m celu n a leży w y k o rzy sty w a ć m o m en t fig ló w , jak ie sejm i stro n n ictw a płatają rządow i w n a j­ cięższych m om entach, n a leży w p ajać p rzekonanie, że stro n n ictw a n ie są w sta ­ n ie w n iczym pom óc sp o łeczeń stw u , n a leży d op row ad zić w ty ch m om en tach do p sych ozy, którą n a leży stw o rzy ć w rozm aitych środ ow isk ach k ry ty czn y ch dla stron n ictw . A żeb y to osiągn ąć n a leży w k ażd ym środ ow isk u tra fić do lu d zi, k tó ­ rzy podejm ą czy n n ie pracę propagandow ą.

agrod k i d zia ła n ia 3. 1) P row ad zić a k cję w y ła n ia ją c ą ś w iń s tw a obecne, brudne sp raw k i [z] p rzeszłości czyn n ych partyjn iak ów . K o n sek w en tn ie prow adzić n a leży akcję d em askującą ich w op in ii p u b liczn ej i na drodze sądow ej. 2) W prow adzać zasadę, iż rozdział k o n cesji n ie jest akcją filan trop ijn ą. Izby Sk arb ow e p ow in n y być przy u d zielan iu k o n cesji k on trolow an e przez o d p o w ied n i organ w o jew ó d ztw a . O trzym ujący k o n cesję w in n i b y ć u ży teczn y m i i pom ocn ym i dla in teresu w ładz, ci którzy je m ają (parę ty s ię c y rodzin w w o jew ó d ztw ie) m uszą odczuć, że są na ch leb ie P ań stw a.

E w id en cja personalna.

N a leży szukać od p ow ied n ich lu d zi i sk iero w a ć n a le ż y c ie tam , gd zie są p o ­ trzeb n i i m ogą b yć o d p ow ied n io użyci. E w id en cja ta p ow in n a doprow adzić do p ełn ej m apy person aln ej w o jew ó d ztw a , ob ejm u jącej ludzi, k tórzy zasługują na zau fan ie i posiadają w a lo ry n a w p rzęg n ięcie ich do pracy zarów no na bliższą jak i dalszą p rzyszłość (w yb ory, sam orządy, sk o m p leto w a n ie w ła d z a d m in istra ­ cy jn y ch i zw ią zk ó w zaw od ow ych ).

Sam orządy.

P rzełożyć n a leży ciężar za in tereso w a ń i am b icji lu d zi zdolnych do pracy z za­ gadnień p olityczn ych na zagad n ien ia sam orządow e i k om u n aln e (Francja, A nglia). W poić n a leży p rzekonanie, że drogą, którą o b y w a tel m a się w y ra b ia ć i p rzech o­ dzić szkołę pracy sp ołeczn ej i organ izacyjn ej są sam orządy. U tr w a lić trzeba prze­ konanie, że k ariery d om orosłych p o lity k ó w n ależą do zam ierzch łej p rzeszłości i, że lu d zie, k tórzy n ie przechodzą egzam in u ciężk iej p racy w te r e n ie są n ieu ży teczn i w cen trali. D oty ch cza so w e sied m io lecie w y k a za ło , iż p ok olen ie, k tóre w y ro sło w szkołach partii, n ie m ogło sk om p letow ać p r zed sta w icielstw a parlam entarnego, zdolnego do tw órczej pracy z d ostateczn ym p oczu ciem od p ow ied zialn ości. S k o ń ­ czy ły się te czasy, stać n as n a to, n a co stać narod y zachodnie. M ania p o lity k o - w a n ia je s t k lęsk ą elem en ta rn ą . P raca n ad p o d n iesien iem d obrobytu k raju m u si iść drogą dosk on alen ia życia od dołu, pobudzania en e r g ii region aln ej, dosk on alen ia i u ła tw ia n ia pracy szerok ich m as, n ie zaś drogą m a ch in a cji p o lity czn o -fin a n so w y ch p rzed sta w icieli ty ch że region ów . W ładze I-e j i I i- e j in sta n cji p o w in n y k o n cen try ­ czn ie rozciągnąć op iek ę nad sam orządam i, k tóre w e s z ły na w ła śc iw e tory pracy, stw arzając n iejak o oazy, k tóre słu ży ły b y w id o m y m przykładem .

aW ybory do cia ł sa m orząd ow ych 3: B adać n a leży środ ow isk a dojrzałe do n o ­ w y ch w yb orów , ro zw ią zy w a ć źle fu n k cjo n u ją ce sam orządy, p rzep racow yw ać p rob ­ lem y lok aln e zau fan ym i lu d źm i, w sp ółp racow ać przy tw orzen iu list i ta k ty k i w yborczej.

(10)

propagated socialist ideas as well as the daily praxis of the parties which pro­ pounded those ideas took into account the strong impact of Catholicism and Catholic clergy upon Polish society.

R. WAPlNSKI — The Geographical Location of Polish Lands and the T erri­ torial Concept of P o l a n d ... 299 The article comprises a review of a discussion held at the tu rn of the nineteenth century by Polish geographers concerning the location of the Polish lands and the ensuing various visions of the territory of the reborn state. The author is of the opinion that the presented views were connected with the poli­ tical options of particular scholars; on the other hand, they influenced the stand chosen by such political leaders as Józef Piłsudski and Roman Dmowski.

MATERIALS

J. KĘSIK — The Paper Read by Bronislaw Pieracki about Political Struggle prior to the 1928 E l e c t i o n s ... 317 Bronislaw Pieracki, a supporter of Piłsudski and a m ember of the so-called colonels’ group, presented in his paper read on 15 October 1927 before a small group of politicians the strategy of the government camp. He recommended the involvement of the state apparatus into th e election campaign and a harsh and ruthless struggle against political opponents.

S. M. ROSTWOROWSKI — Reminiscences from Mikaszewicze . . . . 325 This fragm ent of a diary refers to the 1937—1939 period, when the author, having graduated in economy and completed arm y service, accepted the post of a deputy director of a large tim ber enterprise in Mikaszewicze, near the So­ viet border (in present-day Byelorussia). Rostworowski describes the organiza­ tion of production and sales, as well as the welfare departm ent (school, me­ dical centre, recreation centre etc.) which rem ained an oasis of modern solutions in the backward Eastern regions of pre-w ar Poland.

DISCUSSIONS

D. LUKASIEWICZ — A New Biography of Tadeusz Kościuszko, or What Has Remained of Adam Skalkowski (In Connection with B. S z y n d ­ l e r ’ s Tadeusz Kościuszko, Warszawa 1 9 9 1 ) ... 344 The author of the review maintains th at the book under exam ination has presented few new sources and independent interpretations, b ut has thoroughly discussed the views of earlier historians, especially Adam Skalkowski, an arch- -critic of Tadeusz Kościuszko. The greatest m erit of the book according to D. Lukasiewicz is its distance towards the legend of Kościuszko as an excellent military commander.

REVIEWS COMMUNIQUE LETTERS TO THE EDITORS

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kwalifikowaną postacią ustalenia utworu jest jego utrwalenie na materialnym nośniku (tzw. corpus mechanicum), dzięki czemu utwór nabiera cechy stałości umożliwiającej

The establishment of the Faculty provokes reflection on the history of Warsaw’s academic archaeology and this cogitation is embodied in a text written by one Master, Professor Stefan

So a memristor is essentially a nonlinear element described by the same fundamen- tal set of circuit variables as the passive two-terminal resistor, inductor, and capa-

ндїѫ же и Персиды при[Ibid.: 102]шедшеи. аще ли и еще хр с тїанинь еси, вѣждь ӻко множааишаа тебе ѡжидаѫть зла.. о мысли твоеи ӻже на мѧ оумыслиль еси нанести

Utrzymujące się niskie ceny ropy i gazu powodują stałe pogarszanie się ekono- miki części „drogich” projektów wydobycia węglowodorów w USA i Kanadzie, a wiele

Experimental results demonstrate application of the technique to study surface segregation in elastomer-plastomer blends, blooming of low molecular weight substances in

Bokszańskiego oraz posiłkując się badaniami so- cjologicznymi, autor próbował naszkicować dynamikę zmian wizerunku Rosjanina w Polsce oraz społecznego nastawienia Polaków

Wieść o nadzwyczajnych w ydarzeniach w lesie grąblińskim rozchodziła się bardzo szybko i jeszcze przed przeniesieniem obraz­ ka do Lichenia kult rozwijający się