• Nie Znaleziono Wyników

Uwagi o chronologii i formowaniu "Wacława dziejów" Stefana Garczyńskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Uwagi o chronologii i formowaniu "Wacława dziejów" Stefana Garczyńskiego"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Zdzisław Szeląg

Uwagi o chronologii i formowaniu

"Wacława dziejów" Stefana

Garczyńskiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 67/1, 149-165

(2)

II.

M A T E R I A Ł Y

I

N O T A T K I

P a m ię tn ik L ite ra c k i L X V II, 1976. z. 1

ZDZISŁAW SZELĄG

UW A GI O CH RO NO LOG II I FORM OW ANIU „W ACŁAW A D Z IE JÓ W ” STEFA N A GA RCZYN SKIEG O

S tan badań o W acław a dziejach G arczyńskiego jest stosunkowo· skrom ny. J a k dotąd, nie zn am y h isto rii pom ysłu i przebiegu jego tw órczej realizacji, a przecież to p ro b lem o doniosłym znaczeniu. Bez znajom ości stadiów form ow an ia się W acław a d ziejó w nie jest m ożliw a pełna ocena poem atu, nie m ożna m. in. w skazać sto pn ia jego oryginalności. Co w aż­ niejsze, tru d n o w y jaśn ić sąd M ickiewicza o ty m utw orze.

M ilczenie w tej sp raw ie p rzerw ała Zofia S tefanow ska, k tó ra dotknęła jej w kontekście szerszym , p rzed staw iając sporo rozw ażań ty p u d y sk u sy j­ nego, sporo hip o tety czn y ch sądów h Nic dziw nego: droga od zam ysłu do ostatecznego k sz ta łtu W acław a dziejó w b y ła zaw iła i długa, a odtw orze­ nie jej nie jest n a razie w pełni m ożliw e — ze w zględu i na szczupłość m ateriałów , i n a c h a ra k te r procesu twórczego. F rag m en tary czn ie zacho­ w ana k orespondencja G arczyńskiego i rękopis jed n ej z red ak cji om aw ia­ nego u tw o ru (tzw. kórnicki, z m aja —sierp n ia 1832) 2 w skazują, że a u to r pisał te n tek st powoli, przek ształcał go, u zu pełn iał w staw kam i, skreślał w ersy, zm ieniał uk ład frag m en tó w . Ten sposób tw o rzen ia nie u łatw ia badań genetycznych. Z ty c h to m. in. pow odów nie udało się S tefan ow - skiej uzasadnić postaw ionej hipotezy. Otóż zdaniem jej, gdy M ickiewicz w liście z 23 III 1832 do Jo ach im a L elew ela uznał G arczyńskiego za pisarza rów nego sobie, opinię tę opierał głów nie na lek tu rze W acława. Przypuszcza badaczka (nie podając udokum entow ania), iż b o h a te r u tw o ru już w ówczesnej w e rsji tek stu , po rozczarow aniu do nau k i i religii, znalazł cel życia w służbie narodow i. S tefanow sk a sądzi, iż M ickie­

1 Z. S t e f a n o w s k a , Mickiewicz o „Wacława dziejach” Garczyńskiego. „Rocz­ niki H um anistyczne” 1971, z. 1.

2 Bibl. PAN w Kórniku, rkps 1688. Tekst —■ pt. Apostata, czyli Wacława życie.

Poema — ogłosiła S. J a s i ń s k a w „Pamiętniku Biblioteki Kórnickiej” (z. 6 (1958), s. 39— 165). Odwołując się dalej do fragm entów zawartych w tej edycji, podaję w naw iasach odpowiednie stronice i wersy; odsyłając zaś do rękopisu — zeszyt i kartę.

(3)

150 Z D Z IS Ł A W S Z E L Ą G

wicz przed odjazdem z D rezna (23 V I 1832) poznał tek st, n ad k tó­ ry m a k tu a ln ie pracow ał G arczyński, a więc I część poem atu, opubliko­ w aną w p ary sk im p ierw o d ru k u .

Nie od rzeczy zatem będzie dorzucić do interesu jąceg o nas zagadnie­ nia k ilk a uściśleń i zasygnalizow ać now e fak ty . R ozw ażania poniższe nie ro zw iązują problem u, tra k to w a ć je należy jako głos w dyskusji.

P ierw szej in fo rm acji n a te m a t rozpoczęcia pisan ia po em atu dostarcza sam M ickiewicz, na co zw róciła uw agę S tefanow ska. We w spom nianym jego liście do L elew ela czytam y:

R ewolucja wydała poetę swego, nie znanego jeszcze. Jest to Garczyński; d w a l a t a g o z n a ł e m w R z y m i e , a n i c m i n i e c z y t a ł i n i e w i e ­ d z i a ł e m , ż e p i s z e . Talent w ielki i daleko pójdzie; już teraz jest na sta­ nowisku, na którym ostatnie dzieła moje spoczęły 3.

A w ięc stw ierdzenie, że G arczyński już w Rzym ie coś tw orzył, ale płodów tej p rac y nie u jaw n iał. Chodzi tu n iew ątp liw ie o W acław a dzieje,

co da się dowieść p rzy pom ocy in n y ch w iary go dn ych źródeł.

We w spom nieniu pośw ięconym G arczyńskiem u, napisanym , jak tw ie r­ dzi S tan isław P ig o ń 4, przez Ignacego Dom eykę, z n a jd u jem y in form ację, że podczas p ob ytu w Rzym ie (1830) G arczyński p a ra ł się tw órczością po­ etycką, ale

[wiersze te] tak nisko cenił, że się z nimi przed najbliższym nawet taił p rzy­ jacielem , jakby z ułomnością swoją. Wtenczas to zaczął pisać poema Wacław

[.··]

5-R zym ską genezę W acław a d ziejó w pośw iadcza też A ntoni E d w ard O dy­ niec in fo rm u jąc, że podczas sp o tk an ia z G arczyńskim w D reźnie n a po­ czątku r. 1831, kied y to obaj zdążali do k ra ju , ogarniętego pow staniem listopadow ym , poeta p rzeczy tał m u ów czesną w e rsję poem atu. L e k tu ra trw a ła dość długo, bo od północy do ran a. G arczyński w pisał Odyńcow i do D zienniczka p o d ró ży :

Dzień 17 stycznia 1831 roku, a osobliwie 12 w nocy godzina niechaj nam wiecznie pamiętną zostanie 6.

O fakcie ty m w iedział też W in centy Turno, tow arzysz bron i G ar- czyńskiego:

Z żyjących jego przyjaciół Odyniec dostarczyłby niezawodnie ciekawych szczegółów o nim, jako ten, któremu, o ile w iem y, Garczyński pierwszemu poufnie przeczytał Wacława dzieje 7

3 A. M i c k i e w i c z , Dzieła. Wydanie Jubileuszow e. T. 15. Warszawa 1955, s. 17. Podkreśl. Z. Sz.

4 S. P i g o ń , Jakiego Mickiewicza z n a m y ? „Przegląd W arszawski” 1922, t. 3, s. 324—325.

5 [I. D o m e y k o?], P rze dm ow a w: S. G a r c z y ń s k i , Wspomnienia z cza

sów w o jn y narodowej 1831 i Sonety wojenne. Paryż [1866], s. 3.

6 A. E. O d y n i e c , Wspom nienia z przeszłości opowiadane Deotymie. War­ szawa 1884, s. 391.

(4)

U W A G I O C H R O N O L O G II I F O R M O W A N IU „ W A C Ł A W A D Z I E J Ó W ” 151

W róćm y jed n a k do re la c ji Odyńca. Otóż jest ona praw dziw a, pośw iad­ cza ją w iary g o d n y d okum ent. W ro k u 1889 A dam P łu g d o tarł do pap ie­ rów po O dyńcu, k tó ry c h w łaścicielką była córka zm arłego, Teresa Cho- m entow ska. Z nalazł ta m m. in. w spom niany D zien niczek podróży i opu­ blikow ał in fo rm acje o n im — jed n a k bez przytoczenia w ierszy zaw arty ch w ty m rę k o p is ie 8. P odobnie postąpił k o lejn y jego właściciel, S tan isław B aliński z L o n d y n u 9. W ro k u 1973 D zien n iczek znalazł się w rękach A lek san d ra J a n ty z Nowego Jo rk u , k tó ry życzliw ie udostępnił mi foto­ kopię m. in. ow ych w ierszy. P o ró w n an ie in form acji O dyńca z fotokopią w ykazuje, że nie dość dokładnie przytoczył on w pis G arczyńskiego, b rzm iący w oryginale:

Dzień 17 stycznia 1831, a osobliwie 12-sta w nocy godzina, niechaj dla nas pamiętnym w iecznie zostanie!

Stefan Florian Garczyński Do owego D zienniczka poeta w pisał w B erlin ie (24 I 1831) na 5 k a r­ teczkach trz y fra g m e n ty poem atu, a m ianow icie:

1) W y ją te k z [poematu] p t. „Podróżujący”, 2) Ś p iew m łodych,

3) Ś p iew starych.

Pod pierw szym spośród ty c h ty tu łó w k ry je się m. in· najlep szy a u to ­ biograficzny w iersz G arczyńskiego, zaczynający się od słów „Szczęśliwy! ty p rzy n ajm n iej m iałeś kom u śpiew ać”. J e st to liryczna w staw ka, k tó ra w tekście kórn ickim z n a jd u je się w u stępie XI, zaty tu ło w an y m In te r ­

m ezzo (s. 99— 100, w. 101— 136), w P oezjach zaś — w I części poem atu,

w ustęp ie VI, O dm iana 10. W arto przypom nieć, że te n sam w iersz ukazał się w „Nowej P o lsce” (1831, n r 202), z p o d ty tu łem W y ją te k z poem atu

„P odróżujący”, pisanego w R zy m ie 1830 r. Id en ty czn y m p o d ty tu łem opa­

trzono w num erze 110 tegoż czasopisma fra g m e n t W spo m nijcie o m nie! W ynika stąd, że w e rsja rzy m ska po em atu nazw ana b yła Podróżujący.

Zofia S tajew sk a w skazała, że o w yborze te m a ty k i poem atu i o jej organizacji zadecydow ały p rzede w szystkim przeżycia Garczyńskiego, m. in. zw iązane z w ydarzen iam i politycznym i, z działalnością konspi­ racy jn ą. B iografia jego dostarcza szeregu przesłanek, że w iedział o spisku k o ro n acy jn y m jeszcze p rzed w yjazdem do W łoch, znana m u też była działalność ko n sp iracy jn y ch sto w arzyszeń k rajo w y c h n . Idąc śladem S ta - jew skiej należałoby sugerow ać, że do ty ch w łaśnie sp raw n aw iązuje ty tu ł P odróżujący — ty tu ł, k tó ry ponadto tk w i wszakże, co S tajew sk a przeoczyła, w k onw encji literack iej rom an ty zm u.

8 A. P ł u g , „Dzienniczek podróży’’ Antoniego E dw arda Odyńca. „Pamiętnik Tow arzystw a Literackiego imienia Adama M ickiewicza” 1889.

9 S. B a l i ń s k i , Echo staroświeckiego wojażu. „Dzienniczek podróży” A n to ­

niego Edwarda Odyńca. „Wiadomości” (Londyn) 1968, nr 60, dod. „Na antenie”, s. V.

10 S. G a r c z y ń s k i , Poezje. Т. 1. Paryż 1833, s. 57—59, w. 125—160.

11 Z. S t a j e w s k a , Współczesne wydarzenia polityczne jako element genezy

(5)

152 Z D Z IS Ł A W S Z E L Ą G

Z w róćm y uw agę n a isto tn e d la naszy ch rozw ażań zagadnienie. Oto b o h a te r nielicznych zn any ch n am fra g m en tó w w e rsji rzym skiej poem atu, a szczególnie w iersza W sp o m n ijcie o m nie!, je s t nieszczęśliw y, bo nie może pow rócić do k ra ju , do k tó reg o tęskni. P rz ew id u je sam otną śm ierć n a obczyźnie, i to — zanim on sw ą „pieśń dokończy”. W ierzy jed n a k w konieczność i skuteczność w alki, k tó rą podejm ie naród po jego śm ierci. W zyw a więc:

W jedność niech się zstrzelą chęci!

Brak sił — niechaj czyn skory ducha moc nadstawi. Broń zachwyćcie, o bracia! kwiat niech dziecko bawi

I ja niech zginę w pamięci! 12

W ydaje się, że w red a k c ji rzym skiej poem at zaw ierał jak ąś p ro b le­ m aty k ę p atriotyczną.

Na m arginesie w a rto odnotow ać późniejsze zm iany w red ak cjach po­ em atu. Otóż w rękopisie k ó rn ick im N ieznajom y p ojaw ia się jako W ędrow ­ nik (ustęp V), M łodzieniec zaś — jako N ieznajom y (ustęp I).

D w a k olejne w pisy w D zien n iczku O dyńca to Ś p iew m ło d ych oraz

Ś p iew starych. Te sam e ty tu ły (później zm ienione) z n a jd u ją się na po­

czątku u stęp u V (N ie zn a jo m y ) w rękopisie kórn ick im (s. 64—65, w. 1— 24) oraz w końcow ej części u stę p u TV (N auki, w cz. I poem atu) w p a ry ­ skim pierw o d ru k u . F a k ty te nie dowodzą przecież, że u stęp te n był już wówczas napisany. Oba bow iem w iersze m ają fo rm ę pieśni, a więc m ogły narodzić się jako sam oistne u tw o ry , po czym —■ zostać w kom ponow ane w poemat· Nie pośw iadcza jed n a k takiego zabiegu znana n am p rak ty k a poetycka G arczyńskiego, co pozw ala sądzić, iż ów u stęp ze sceną w k a rc z ­ m ie i śpiew em n arodow ym m usiał być już jakoś u fo rm o w any w w ersji rzym skiej. Przecież drezd eń sk a le k tu ra owej w e rsji u tw o ru trw a ła parę nocnych godzin.

Istn ien ie W acław a w tak im w łaśnie stad iu m m ożna upraw dopodobnić za pom ocą inn y ch św iadectw .

Z red ak cji rzym skiej, jak będziem y się s ta ra li uzasadnić, pochodzą odpisy dw óch frag m en tó w p o em atu dokonane rę k ą W incentego T urny. Z n a jd u ją się one obecnie w p o siadaniu Józefa M ikołajtisa 13. Pierw szy, pt. W y im e k z „W acław a”, zapisany został na luźnej k a rtc e (fotokopią dyspo n u je a u to r arty k u łu ), d rugi, zaczynający się od słów „Ale dlaczego W acław odm ienił sw e życie?” — na p ółarku szu k an celary jn eg o papieru,

12 S. F. G a r c z y ń s k i , Wspom nijcie o mnie! W y ją te k z poem atu „Podróżu­

jący", pisanego w R zym ie 1830 r. „Nowa P olsk a” 1831, nr 110. Przedruk w: Z. S z e ­

l ą g , Materiały do twórczości Stefana Garczyńskiego. „Archiwum Literackie” t. 11 (1967), s. 125. O konspiracyjnej działalności Garczyńskiego w e Włoszech zob. J. M a ­ c i e j e w s k i , Mickiewicza wielkopolskie drogi. Rekonstrukcje i refleksje. Poznań 1972, s. 84—87.

13 Inform acje o nich — zob. J. M i k o ł a j t i s , Niektóre szczegóły z pobytu

Mickiewicza i Garczyńskiego w Poznańskiem w św ietle korespondencji i rękopisów.

Częstochowa 1969, s. 11— 14. „Komunikaty N aukow e” (Towarzystwo Literackie im. A. Mickiewicza. Oddział Częstochowski) nr 10/12.

(6)

U W A G I O C H R O N O L O G II I F O R M O W A N IU „ W A C Ł A W A D Z IE J Ó W ” 153

n a k tó ry m córka T u rny, M aria (późniejsza M ycielska), um ieściła adno­ tację: „1832 — G arczyńskiego S tefan a W a cła w ” .

D ia naszych rozw ażań isto tn e je s t u stalen ie, kied y odpisy te w yk o­ nano i z jakiej redakcji. M ogły być sporządzone n ajw cześniej po p rzy - jeździe G arczyńskiego do W ielkopolski w drodze do pow stania lub już w obozie pow stańczym , n ajpóźniej zaś w pierw szych dniach stycznia 1832, a więc tuż przed w y jazdem p o ety do D rezna. Za przyjęciem takiej chronologii przem aw ia w iele faktów :

1. O dpisy z n a jd u ją się w poszycie zaw ierający m dw ie składki, k tó re zaty tu ło w ała M aria T urno: W iersze p rzep isyw an e w obozie 1831 ro ku

rąką Mego Ojca W incentego T u m o i d y k to w a n e M u n iektó re p rzez S te ­ fana G arczyńskiego (tu m. in. N a d zień pospolitego ruszenia 1831, p. Gar­ czyńskiego) oraz W iersze p rzep isyw a n e M ickiew icza w czasie p o b ytu jego w Ł u k o w ie i O bjezierzu. F ra g m e n ty p o em atu G arczyńskiego zn aj­

d u ją się w końcow ej części poszytu, poza d ru g ą zszyw ką.

2. D ata położona na d ru g im w zm iankow anym odpisie (1832) nie może rozstrzygać kw estii chronologii u tw o ru , gdyż M aria T urn o napisała d atę w w iele la t później, i to w oparciu o rela cję sw ej m atk i, H eleny z K w i- leckich (M aria w m om encie sporządzania kopii była jeszcze dzieckiem ).

3. K opie T u rn y są sta ra n n e, czytelne. Jak o m iłośnik lite ra tu ry (sam próbow ał pisać w iersze, a n a w e t d ru k o w ał je) m usiał czytać u tw o ry G ar­ czyńskiego, k tó re pu blikow ała m. in. p rasa pow stańcza u . P o nad to listy T u rn y z 26/27 i 27 X II 1831 k iero w an e do żony, H eleny, k tó ra p rze ­ byw ała w te d y w Łukow ie, dowodzą, że rodzinie tej m ogły być znane rękopisy poezji G arczyńskiego. We w spom nianych listach T urno p rze k a ­ zuje żonie prośbę a u to ra W acława, aby zab rała ze sobą do O bjezierza papiery, k tó re pozostały w dolnej szufladzie k o m o d y 15. Zapew ne cho­ dziło o rękopis utw orów . Znalazła się więc ko lejn a okazja skopiow ania fragm en tów poem atu, a w każdym razie — ich lek tu ry . S y tu ację tak ą zdaje się po tw ierdzać opow iadanie H eleny T urno, k tó re przekazała nam po w ielu lata ch jej córka, M aria M ycielska:

Pan Adam [Mickiewicz] bardzo był W acław em uniesiony i nazajutrz po­ wiedział żartobliwie do pani domu: „A to pięknie, zaprosiła m nie pani do Objezierza, aby m nie tu z Parnasu strącili” I6.

4. To, co obecnie w iadom o o biografii T u rn y , nie upow ażnia do hipo­ tezy, że w spom niane fra g m e n ty odpisał on np. w czasie p o by tu w D reź­

H Oprócz wym ienionych wcześniej fragm entów poem atu z rzymskiej redakcji Garczyński opublikował anonim owo Modlitw ę obozową w r. 1831 („Polak Sum ien­ n y” nr 133, s. 200; „Kurier Polski” nr 511, s. 656; „Gazeta Polska” nr 132, s. 4; „Dziennik Pow szechny K rajow y” nr 135, s. 912; „Gazeta W arszawska” nr 138, s. 1057). Ponadto druczek ulotny: Lasek olszowy. W iersz rycerzom polskim p ośw ię­

cony przez autora „M odlitw y obozow ej”. Warszawa 1831.

15 M i k o ł a j t i s , op. cit., s. 15—16. Tu ustalenie daty drugiego listu — W. Tur­ no pom yłkowo sygnow ał go: 28 XII.

18 Cyt. za: B. G u b r y n o w i c z , K a r tk a ze w spom nień o pobycie Mickiewi­

(7)

I M Z D Z IS Ł A W S Z E L Ą G

nie. W iem y bowiem , że an i Turno, an i jego żona nie odw iedzili G ar­ czyńskiego w ty m m ieście.

5. B rak dany ch u pow ażniających do przypuszczenia, że odpis w yko­ n an o z autografów , k tó ry c h w łaścicielam i b y li np. G rabow scy, Skórzew - scy, czy też sio stra poety, Eleonora.

6. W nie dochow anej koresp on d en cji z pierw szej d ek ad y w rześnia 1832 (wiadomość w liście G arczyńskiego z 16 I X ) 17 T u rno p y tał, „gdzie

W acła w ” (nie znalazł go w spisie utw orów ). N ależy s tą d wnosić, że znał

w ielkopolską w e rsję p oem atu, a więc m ógłby też odpisać fragm enty. Zasadnicze i chyba ro zstrzy g ające znaczenie dla naszych rozw ażań posiada zestaw ienie ow ych odpisów zarów no z tek ste m kórn ick im jak i p a ry sk im pierw odrukiem . O dpisy te w n iek tó ry ch fra g m en ta ch w y k a ­

zują isto tn e różnice w sto su n k u do obu red akcji. I ta k n a k a rtc e z a ty ­ tu ło w an ej rę k ą M arii M ycielskiej W y im e k z „W acław a” zn a jd u je się zapis w spom nianego ju ż w iersza, zaczynającego się od słów: „Szczęśliwy! ty p rz y n a jm n ie j m iałeś kom u śpiew ać”. J e s t to ten utw ór, k tó ry G ar­ czyński w pisał do D zienniczka podróży O dyńca, a potem ogłosił w „No­ w ej P olsce” . T ek st jego, n a co nie zw rócił uw agi M ikołajtis, różni się od red a k c ji kórn ickiej i od w e rsji ostatecznej. Na odw rocie k a rtk i bowiem z n a jd u je się dalsza część tek stu , nie uw zględniona w żadnej red ak cji:

Boże, coś w szczęściu polskiej sprzyjał ziemi, Coś (ją otaczał) w iódł do chw ały i dziełm i w ielkiem i Nad w szystk ie inne staw ił ją narody,

Coś dał czuć wolność i w szelkie swobody — Wejrzyj litośnie w nieszczęścia przygodzie I wskaż, jak płynąć trzeba przeciw wodzie, Jak św iątyń progi oczyścić skażone, Mury ze znaków przywdziać obnażone,

Jak mordy ojców, braci, (matek) sióstr i matek, Zniszczenie gmachów, spustoszenie chatek Znieść mamy, Panie! bez nam iętnych ciosów I tw ej opiece zdać ster naszych losów. Uzbrój w cierpliwość, jeśli cel daleki, Bo chw ile ciężą, jako ciężą wieki. A gdy wolności zaiskrzy jutrzenka, Gdy już ustanie prześladowań męka, W tenczas w iej siłę w ciało, w iej ją w duszę. Pozw ól, że wrogom za mordy, katusze W ydamy przykład, jak kraj kochać trzeba, Jak za tę cnotę ludzi wieńczą nieba.

Stefan G a r c z y ń s k i 18

17 M i к o ł a j t i s, op. cit., s. 43.

18 Poniżej informacja ręką Marii Turno: „Pismo W. Turno”. Tekst na pod­ sta w ie fotokopii, którą życzliw ie udostępnił mi Józef M i k o ł a j t i s , za co skła­ dam mu serdeczne podziękowanie. W nawiasach kątowych podaję skreślenia ręko­ pisu, a w ykropkow aniem w klamrach oznaczam wyrazy nie odczytane (wskutek uszkodzeń kartki).

(8)

U W A G I O C H R O N O L O G II I F O R M O W A N IU ,.W A C Ł A W A D Z IE J Ó W ” 155

A naliza te k stu dowodzi, że dotyczy on sy tu a c ji przedpow staniow ej i mógł być n ap isan y p rzed w ypadkam i 1831 roku. Nic więc dziwnego, że a u to r nie opublikow ał tego fra g m en tu w p rasie pow stańczej. Nie w łączył go też do k o lejn y ch red ak cji, a to m. in. ze w zględu na odm ienną koncepcję idei p o em atu (w arto też u w y d atn ić tu św iadom e naw iązyw anie owego fra g m en tu do znanej pieśni Boże, coś Polską).

W szystko zatem w skazuje, że fra g m e n t odpisany rę k ą T u rn y pow stał przed rew o lu cją narodow ą, a więc chyba w czasach rzym skich, jako sk ład n ik owego poem atu.

D ru gi odpis, zaczynający się od słów „Ale dlaczego W acław odm ienił sw e życie”, m a swój odpow iednik w rękopisie k ó rn ickim w ustępie XI, p t. In te rm e zzo (s. 98— 100, w· 71— 136), a w p a ry sk im p ierw o d ru k u w u stęp ie VI — O dm iana (s. 56— 59). T ek st kopii różni się jed n ak od obu red akcji, n a co w skazał już M ikołajtis 19. Na uw agę zasługują przecież fra g m e n ty o c h a ra k te rz e autobiograficznym , k tó ry c h b ra k w obu re d a k ­ cjach. W om aw ianej kopii czytam y:

I ty, o — siostro droga, bracie mój kochany! Może nigdy — im nigdy — nie ścisnę téj [!] dłoni, Które dawniej ściskałem , tuliłem do łona! Ciężkie są ciała bóle, cięższe serca rany [... ] wśród obcych ustroni

W estchnie do was raz jeszcze f... ]

Słow a w iersza zw rócone do sio stry E leonory i b ra ta A ntoniego m usiał G arczyński napisać jeszcze w tedy, zanim doniesiono m u o śm ierci b rata, k tó ry zginął w p o w stan iu na początku lutego 1831, gdy poeta przebyw ał „w śród obcych u s tro n i” . O śm ierci A ntoniego dow iedział się w chw ili w stąpien ia do szeregów pow stańczych (15 II) 20. W szystko zatem w skazuje, że te k st zano to w an y przez T u rn ę pochodzi z rzym skiej w ersji poem atu.

K opia ta dostarcza jeszcze jed n ej isto tn ej dla naszych rozw ażań in ­ form acji. Otóż z n a jd u ją się na niej 4 ślady krw i. Z dużą dozą praw d o ­ podobieństw a m ożna p rzyjąć, że jest to k re w z ran , jak ie odniósł Turno w pow staniu. N ależałoby stąd wnosić, że k a rtk i te przechow yw ane były w kieszeni żołnierskiego m u n d u ru , a sam te k st — no tow an y w czasie pow stania, w p rzerw ach m iędzy bitw am i, lub jeszcze w cześniej.

W ty m dość o bszernym fragm encie m ieści się rów nież w iersz o incipi- cie „Szczęśliwy! ty p rzy n ajm n iej m iałeś kom u śpiew ać”, poprzedzony jed n ak oraz zakończony w ersam i ch a ra k te ry z u ją c y m i b o h atera jako czło­ w ieka, k tó ry po rozczarow aniu się do religii i n au k i znalazł już cel w służbie ojczyzny. P rzem ian a ta, ja k w iem y, dokonała się w karczm ie, pod w pływ em śpiew ów narodow ych. Z tego w łaśn ie u stę p u pochodzą pieśni um ieszczone w D zien n iczku Odyńca. We fragm encie zanotow anym

19 M i k o ł a j t i s , op. cit., s. 12—14.

20 Zob. Z. S z e l ą g , L isty Stefana Garczyńskiego do Kornelii Skórzew skiej

z lat 1822—1833. „Archiwum Literackie” t. 15 (1972), s. 22B—230.

(9)

Z D Z IS Ł A W S Z E L Ą G

przez T urnę m am y w y ra ź n y ślad w kom ponow yw ania w poem at w cześniej napisanej w staw ki liry czn ej („Szczęśliwy, ty p rzy n a jm n ie j m iałeś kom u śpiew ać”). B ra k w niej jed n a k w iersza zaczynającego się od słów „Boże, coś w szczęściu polskiej sp rz y ja ł ziem i”.

Z biografii G arczyńskiego w iem y, że w yb uch pow stan ia listopado­ w ego p rze rw a ł n a pew ien czas pisanie W acław a d z ie jó w ; po jego u p ad k u poeta pow rócił do L u b o stro nia, siedziby sw ych opiekunów . W liście z 5 X I 1831 info rm o w ał O dyńca:

Mój poemat, mój Wacław, jedyną sam otnych chw il pociechą. Nie poznałbyś go w cale. Com ci czytał, były tylko uryw ki i próby; dziś go mam przed oczy­ ma — w duszy — w sercu! — Do Drezna może przyjadę, bo nie pozwalają; — w tenczas — o nie! — nie pokażę, aż skończę zupełnie 21.

T rafn ie zauw ażyła S tefanow ska:

Sform ułow ania listu nie są jednoznaczne; z niektórych zwrotów („mam przed oczyma — w duszy — w sercu!”) w ynikałoby, że nowa w ersja nie w yszła jeszcze poza sferę pom ysłów, z innych („Nie poznałbyś go w cale”, „aż skończę zupełnie”), że proces realizacji pisarskiej tej w ersji był już za­ aw ansow any 22

Istotnie, in fo rm acje to niejednoznaczne, niejasn e. M ożna je jed n ak zrozum ieć w kontekście dośw iadczeń życiow ych G arczyńskiego. Otóż w rócił on z pow stan ia do L u b o stro n ia chory, p rz y b ity klęską, zgorzknia­ ły· W iedzę sw ą o życiu znacznie jed n a k wzbogacił. Jak o p ro sty żołnierz, a potem a d iu ta n t g en erała U m ińskiego m iał okazję obserw ow ać nieu dol­ ność n iek tó ry ch dowódców, b ra k zdecydow ania w akcjach w ojennych, k u n k tato rstw o . B ył n iew ątp liw ie św iadkiem chaosu i niep orządk u orga­ nizacyjnego (szczególnie w oddziałach poznańskich ochotników ), m a rn u ­ jący ch żołnierski zapał i p rag n ien ie w alki. A le nie ty lk o te dośw iadcze­ nia b y ły źródłem jego przeo b rażeń ideow ych.

N iek tóre dzienniki pow stańcze d ru k o w ały a n ty k le ry k a ln e a rty k u ły , najczęściej skierow ane przeciw z a k o n o m 23. P o ja w iały się też nieliczne no tk i o an ty n aro d o w ej działalności duchow nych, np. o w y k o rzy sty w a­ niu spow iedzi dla odciągnięcia od udziału w pow staniu. „Nowa P o lsk a ” szczególnie re g u la rn ie i s k ru p u la tn ie odnotow yw ała w rogą postaw ę p a­ pieża wobec w łoskich ru ch ó w w olnościow ych. Np. w n u m erze 128 (z 13 V) mógł poeta przeczytać:

Jest coś m achiaw elskiego w tym postępowaniu papieża z zwyciężonymi patriotami. Nic nie zdoła uspraw iedliw ić zgw ałcenia um ow y zawartej w A nko- nie przez kardynała Benvenuti. I tenże to, który tak haniebnie, tak podstępnie, w oczach świata zgw ałcił dane słowo, ma się zw ać głow ą Kościoła, ma mieć prawo do ludzkiego poszanowania? Czymże się różni m niem any zastępca Zba­ w iciela od barbarzyńskich w ładców , od naczelników dzikich hord Północy? 21 Cyt. za: O d y n i e c , op. cit., s. 395—396.

22 S t e f a n o w s k a , op. cit., s. 87.

23 A. Z i e l i ń s k i , P u b licy sty k a prasowa powstania listopadowego — poglądy

(10)

U W A G I O C H R O N O L O G II I F O R M O W A N IU „ W A C Ł A W A D Z IE J Ó W ” 157

„G azeta P o lsk a ” zaś w nu m erze 234 (z 31 V III) pisała:

Toż Ojciec S. w yrzekł aby słow o za nami przy ow ym świętokradzkim trzech dworów rozboju, aczkolwiek zachow yw aliśm y w szystkie zakony pod­ ówczas w św iętości? Toż Ojciec S. jako głow a katolików w czym kolwiek nam teraz dopomógł, chociaż dziwnego nabożeństwa nasz w ydział dyplomatyczny nie przepomniał mu nóg ucałować? Tylko władza rew olucyjna i tylko środ­ kami rew olucyjnym i zbawić nas może.

R efleksje p łynące z ow ych przeżyć i le k tu r sp raw iły , że G arczyński zobaczył tera z swego b o h a te ra w in n y ch w ym iarach, w in n ej p e rsp e k ty ­ w ie, a to skłoniło p oetę zapew ne do pogłębienia m o ty w acji m yśli i czy­ nów W acław a — zarów no w odniesieniu do religii, Kościoła, ja k też sp raw y narodow ej. Zaszła w ięc konieczność przeredagow ania, u zu p ełn ie­ nia n ap isany ch ju ż frag m en tó w . D latego G arczyński inform ow ał Odyńca, że widzi swój poem at „przed oczyma — w duszy — w se rc u ”. Tak, w sercu — bo W acław to w pew n y m sto p n iu alter ego poety. Życie jego to n ieu stan n e zm aganie się z głów nym i prob lem am i epoki. W now ej w e rsji p o em atu a u to r u siłow ał najp raw d o po d o bn iej dać w y raz sw ej no­ w ej, ro m anty czn ej, rew o lu cy jn ej postaw ie.

W róćm y jeszcze do owego listu, k tó ry w y słan y został O dyńcow i w pierw szych dniach listopada, k ied y G arczyński ju ż w iedział, że czeka go tu łaczy los em ig ran ta. Tym czasem rzeczyw istość okazała się inna: pozbaw iony m a ją tk u , tro p io n y przez policję p ru sk ą, zatrzy m ał się w W iel- kopolsce jeszcze dw a m iesiące. W ypełniał je p rzede w szystkim pisaniem poem atu. Czynność ta b yła „jed y n ą sam o tn y ch chw il pociechą” . In fo r­ m u je W ładysław C hotkow ski w n ekrologu H eleny T urno:

tutaj [tj. w Objezierzu] pisał sw ego Wacława spokrewniony z Turnami, w ielko­ polski m łodzieńczy poeta, Stefan Garczyński, serdeczny Mickiewicza przyjaciel, który czas dłuższy bawił w Objezierzu 24.

Przez te dw a m iesiące G arczyński mógł w iele napisać· Ale au to g ra fu tej red ak cji nie znam y. Istn ieje w szakże poszlaka, o czym niżej, że G ar­ czyński uw ażał u tw ó r jeśli nie za ukończony, to b lisk i ukończenia — na ty le ukształtow any , że m ożna było już m yśleć o d ru k u . Za przyjęciem tej hipotezy przem aw iają zabiegi G arczyńskiego w sp raw ie d ru k u , jakie podjął jeszcze podczas p o b y tu w ielkopolskiego. Z am ierzał drukow ać w P o ­ znaniu, zapew ne w w ydaw n ictw ie Ju liu sza A dolfa M unka. Być może, iż w ydaw ca osobiście lu b za czyim ś pośredn ictw em zaproponow ał poecie d ru k jego Poezji. N ie w ykluczone też, że nazw isko G arczyńskiego pod­

24 W. C h o t k o w s k i , Mowa żałobna powiedziana na pogrzebie śp. Heleny

z hr. K w ileckic h Turno, w kościele parafialnym w Objezierzu dnia 12 maja 1874.

(11)

158 Z D Z IS Ł A W S Z E L Ą G

sunął w ydaw cy A dam M ickiewicz 25, a może w reszcie Turno. Siad tych s ta ra ń zachow ał się w liście p o ety do T u rn y z 16 I 1831. W kilk a dni po p rzyby ciu do D rezna relacjon o w ał m ianowicie:

Co się tyczy rękopisma, skoro będzie przepisany, nadeślę do druku. — N am aw iają mnie, ażeby obozowe rzeczy wprost do Paryża przesłać, nie wiem, jak zrobię [...]26.

W plano w an ym to m iku zapew ne m iał się znaleźć W acław , n ato m iast „obozowe rzeczy ” nie m ogły być d ru k o w a n e w P o zn an iu ze w zględu na zaostrzającą się cenzurę, dlatego p rzy jaciele rad zili p rzesłać je do P ary ża. C hyba nie m a rac ji Ja ro sław M aciejew ski, sądząc, że chodziło o edycję w spom nień o b ozo w y ch 27. W cy to w any m tu liście G arczyński w y raźn ie w y od ręb nia „obozowe rzeczy ”. T erm inem ty m p o eta określał w iersze napisane podczas pow stan ia listopadow ego, weszłe później (uzupełnione innym i) w skład dw óch cykli, a m ianow icie: S o n e ty w o jen n e i W spom nie-

nia z czasów w o jn y narodow ej p o lskiej 1831.

Około 9 stycznia G arczyński opuścił n a zaw sze W ielkopolskę i udał się do D rezna. Z nalazł się tu 11 stycznia. W edług św iadectw a Odyńca poeta w p ierw szych tyg o d n iach drezdeńskich, a w ięc p rzed p rzyjazd em M ickiewicza, z a ję ty b y ł głów nie w y kańczaniem W acław a, którego „potem znacznie rozszerzył” 28. W zm ianki n a te n tem a t zn ajdziem y też u Do­ m eyki: w jego p a m iętn ik ach 29 oraz w cy tow an ym ju ż w spom nieniu o G ar- czyńskim . Ten e ta p p rac y zakończył się praw dopodobnie w lu tym . P o ­ now nie p rzy stąp ił do n iej G arczyński po p rzy by ciu M ickiewicza.

Istniejące dane pozw alają sądzić, że G arczyński w pierw szych dw óch m iesiącach drezdeńskich pośw ięcił W acław ow i niew iele czasu, a więc chy ba i niew iele dopisał czy też przeredagow ał. Złożyły się na to rozm aite okoliczności.

P o p rzełam an iu początkow ego im pasu tw órczego, którego ślady m am y w cy to w any m liście do T u rn y („leniw szy niż kied y k o lw iek ”), po koniecz­ n y m okresie ad ap ta c ji w now ych w a ru n k a ch życia, G arczyński zajął się przede w szystkim pisaniem dro b n y ch w ierszy, k tó re zapew ne zam ierzał w łączyć do planow anego to m ik u Poezji. Z listu do sio stry E leonory w y ­ nika, że w r. 1832 m iędzy 11 stycznia a 30 m arca (data listu do s io s try ) 30 napisał Pieśń w ieszcza (63 w ersy), O statnie ch w ile sam otnika (192 w ersy),

N abożeństw o tegoczesne (160 w ersów ), Oda do geniu szu (44 wersy). Je st

25 Zob. np. M a c i e j e w s k i , op. cit., s. 397—398. 26 Cyt. za: M i k o ł a j t i s , op. cit., s. 41.

27 M a c i e j e w s k i , op. cit., s. 398. 28 O d y n i e c , op. cit., s. 399—400.

29 I. D o m e y k o , Moje podróże. Pamiętniki wygnańca. Przygotowała do druku, opatrzyła przedmową i przypisam i E. H. N i e с i o w a. T. 1. W rocław 1962, s. 96.

30 Zob. Z. S u d o l s k i , Stefan Garczyński w św ietle nowych źródeł. „Archi­ w um Literackie” t. 11, s. 284.

(12)

U W A G I O C H R O N O L O G II I F O R M O W A N IU „ W A C Ł A W A D Z IE J Ó W ’· 159·

to dużo, jeśli uw zględni się m. in. pracę w K om itecie Pom ocy Uchodźcom,, jaki zorganizow ała K la u d y n a P otocka (w sp raw ach tego K o m itetu w y ­ jechał do Lipska) oraz s ta n zdrow ia (gruźlica). Nic więc dziwnego, że w m arcow ym liście do sio stry sk arży ł się: „zm ordow any jestem poezją”.

Po przy byciu M ickiewicza do D rezna G arczyński zam knął się w ścisłym gronie przyjació ł i przy stąp ił, ja k w spom ina O dyniec, do „poszerzenia p o e m a tu ” . S iadam i tej p rac y praw dopodobnie są owe k a rtk i doszyte póź­ n iej do re d a k c ji kórn ickiej, z aty tu ło w an e D odatki do „W acława”. Taką nazw ę posiadał p ierw o tn ie u łam ek u stęp u IV (zeszyt 1, k. 8— 9, w. 1— 136),. k tó ry G arczyński bez p rzep isyw an ia w łączył do czystopisu sporządzonego· m iędzy m ajem a 18 sierp n ia i dał ty tu ł N a uki. U w agą „D odatek do

W acław a” o p atrzy ł też poeta fra g m en t zaczynający się od w. 197 w u stę ­

pie V (N ie zn a jo m y — zeszyt 2, k. 17). C hyba nie m ogły one pow stać po sporządzeniu owego czystopisu kórnickiego, poniew aż zw iększając liczbę ustępów , należałoby zm ienić ich nu m erację, tym czasem włączono je bez· tego zabiegu.

W tedy rów nież (m arzec— m aj) n ap isan y został, być może, u ry w e k

W acława, w k tó ry m poeta w ypow iedział sw oje stanow isko wobec boha­

te ra (s. 46). W ty m k ró tk im , bo 21-w ersow ym tekście G arczyński stw ie r­ dza, iż dla oddania złożoności oraz bogactw a psychicznego i m yślowego postaci W acław a trz e b a b y posiadać geniusz poetycki. D ow iadujem y się,, że b o h a te r szukając p raw d y , celu i sensu życia —

z rąk się w ydarł w iary — Upadł — sił mu nie stało — a w ięc ku pomocy W ziął nauki — a one jako blade mary

Pospieszyły do niego — i nad nim zawisły.

U rw a n y w połow ie zdania w ers 21 („Tak W acław ”) świadczy, że poeta zam ierzał podobnym sposobem u jąć dalszą drogę życiową bohatera. Nic dziwnego, m iała to być swego ro d zaju ekspozycja utw oru.

G arczyński „poszerzał” W acław a d zieje w okresie, gdy M ickiewicz tw orzył III część D ziadów. Ze w spom nień O dyńca i D om eyki w iem y, że a u to r a rc y d ra m a tu na „codziennych zebran iach w ieczornych” odczytyw ał nowo napisan e sceny utw o ru .

Siad k o n ta k tu G arczyńskiego z bru lio n em u tw o ru M ickiewicza jest nikły, ja k słusznie zauw ażyła S tefanow ska 31. Co n ajw yżej dopatrzyć się go m ożna w m ały m fragm encie u stęp u In term ezzo , w łączonym później do u stę p u pt. O brazy jako obraz IV (rozm owa literatów ). Nie jest pew ne, czy ty tu ł In te rm e zzo p rz e ję ty został od M ickiewicza, k tó ry nazw ą tą o kreślił późniejszą scenę V II (Salon w arszaw ski) III części Dziadów. D robny ślad w p ły w u W ie lk ie j Im p ro w iza cji z n a jd u je się też w ostatn im ustępie Scena zam kow a. N a in sp iracje Im p ro w iza cji w skazał sam G ar­ czyński w liście późniejszym , bo z 17 IV 1833 pochodzącym 32.

31 S t e f a n o w s k a, op. cit., s, 90.

(13)

160 Z D Z IS Ł A W S Z E L Ą G

W m a ju 1832 G arczyński zakończył pracę nad doskonaleniem poem atu i p rzy stą p ił do sporządzania czystopisu. Rzecz ciekaw a, że czynność tę p o djął w ty m sam ym m iesiącu co D om eyko kopiow anie III części D ziadów M ickiewicza. Oba czystopisy w y k o n an e zostały z m yślą o d ru k u . Czysto- pis p o em atu G arczyńskiego z n a jd u je się w zbiorach B iblioteki PA N w K ó rn ik u . T ekst jego o p atrzo ny jest notką:

Zacząłem w maju 1832, skończyłem dnia 18-go sierpnia tegoż roku w D re­ źnie. [s. 117]

W ersja to już bardzo blisk a red a k c ji ostatecznej, dru k o w an ej w P a ­ ryżu. K aligraficzn a staran n o ść ręk o p isu w skazuje, że b y ł on sporządzany na podstaw ie m an u sk ry p tu , k tó ry a u to r uznał za b rulionow y. B rak tu w y ra ź n y ch śladów tw órczej pracy, sk reślenia i uzupełnienia naniesione zostały tro ch ę później, o czym pozw ala w nioskow ać in n y rodzaj a tr a ­ m en tu i c h a ra k te r pism a. Z asadniczym pow odem p rzew lek ający m p rze­ p isyw anie po em atu b y ł sta n zdrow ia poety, w końcu m aja pogorszony do tego stopnia, że G arczyński liczył się z m ożliw ością ry ch łej śm ierci. C ioteczną siostrę, K orn elię, inform ow ał 27 sierpnia:

Ileż razy w czasie choroby mojej kładłem się spać żegnając Was w szyst­ kich, bo był czas, że źle stało ze mną [...]33.

W liście zaś do T u rn y 29 sierp n ia pisał:

Choroba długo mnie bardzo mordowała, do tego czasu, mimo kuracji dw u­ m iesięcznej, ciągle kaszlam ·— a na siłach opadły — w nadziei zdrowia żyję 34.

Nic w ięc dziw nego, że czystopis sporządzany b y ł etapam i, a m iano­ w icie w krótszych lu b dłuższych m o m en tach p o p raw y zdrow ia 35. W ska­ zu ją na to ro d zaje a tra m e n tu i ciągle zm ieniający się d u k t pism a.

Istn ia ła jeszcze jed n a okoliczność. W p lano w an ym tom ik u P oezyj G arczyńskiego m iała rów nież znaleźć się d robna tw órczość liryczna. Nie ulega w ątpliw ości, że w okresach lepszego sam opoczucia pisał nowe w iersze, u zu p ełn iał cykle „obozow e” . W iem y np., że p rze d 15 V I 1832 p ow stała W izja 36 (163 w ersy), a 21 V I — u tw ó r Do... (31 w ersów).

S ta ra n n y ogląd m a n u s k ry p tu kórnickiego dostarcza szeregu p rzesła­ n e k do w niosków n a tu r y ogólnej. W ym ieńm y ty lk o n ie k tó re z nich:

1. P o em at m iał nosić ty tu ł A postata, czyli W acław a życie i składać się z d w u części, z k tó ry c h pierw sza m iała m ieć nagłów ek Młodość

33 Cyt. za: S z e 1 ą g, Listy Stefana Garczyńskiego do Kornelii S kórzew skief

z lat 1822—1833, s. 233.

34 Cyt. za: M i k o ł a j t i s , op. cit., s. 41.

35 Sporo inform acji na tem at zdrowia Garczyńskiego znaleźć można w ko­ respondencji K laudyny Potockiej z Odyńcem (Bibl. Kórnicka, Archiwum Działyń- skich, t. 5).

36 Zob. P. M ą c z e w s k i , L isty Stefana Garczyńskiego. „Myśl Narodowa”

(14)

U W A G I O C H R O N O L O G II I F O R M O W A N IU „ W A C Ł A W A D Z I E J Ó W ” 161

W acława i w y ja zd z dom u. Czystopis tej w łaśnie części sporządził poeta

m iędzy m aje m a 18 V III 1832. O bejm ow ała ona 14 ustępów . 2. Początkow o w e rsję te j części uw ażał za ostateczną.

3. W przyszłości zam ierzał dokończyć poem at, czyli napisać dalsze części. Z am iaru tego nie zrealizow ał.

4. T y tu ł całości u sta lo n y został po 15 czerw ca. W liście do S tanisław a B aranow skiego z tego d n ia czytam y:

Tu w Dreźnie w iele rzeczy napisałem , m iędzy którym i poem at obszerny (może mu dam tytu ł — A n ty c h ry st — nie w iem jeszcze. Tak przynajmniej M ickiewicz radzi). N ie skończyłem go, prawda, ale bliski końca, nota bene część pierwsza ет.

O statecznie G arczyński w y b ra ł ty tu ł A postata, a w ięc bliski propono­ w an em u przez M ickiewicza.

N aw iasem m ówiąc, słow a z a w arte w liście: „N ie skończyłem go, p ra w ­ da, ale blisk i końca, n o ta bene część p ierw sza” — n ależy rozum ieć tak: nie sporządził jeszcze czystopisu części pierw szej, k tó ra w te d y obejm ow a­ ła obie części znane z P o ezyj. Podział pierw szej części n a dw ie n astąp ił znacznie później, bo m iędzy 27 sierp n ia a 26 listopada, o czym dalej.

5. W rękopisie k ó rn ick im istn ie ją w y raźn e ślad y w łączania (bez przepisyw ania) u stęp ó w z w e rsji brulionow ej. K a rtk i tak ie doszyw ał poeta do zeszytu z ju ż p rzep isan y m i u stępam i. Chodzi tu m. in. o w spo­ m niane poprzednio u stę p y IV i V.

6. T eraz też p rzero b ił w cześniej n ap isan y utw ó r, w łączając go do u stę p u Scena zam kow a. Z achow any fra g m e n t o bejm u je w red a k c ji k ó r­ nickiej w ersy 53— 184 (s. 107— 110) 38. B ra k w n im obszernego w iersza (znajdującego się w p a ry sk im p ierw o d ruk u ) zatytu łow an ego Ś p iew za

m u r e m (w. 105— 140 oraz 145— 152), k tó ry w y k azu je zw iązek z rzym skim i

fra g m e n ta m i u tw o ru . Szczególnie dużej przeróbce uleg ły w e rsy 154— 184. Rów nocześnie G arczyński zm ienił im ię b o h atera: H e k to r na W acław. W skazuje to, że w łączony u tw ó r m iał p ierw o tnie c h a ra k te r sam oistny, o drębny.

7. W rękopisie k ó rn ick im istn ieją nik łe ślad y tw órczej pracy, np. k ontynu o w an ie dalszej części u stę p u IV, k tó ry początkow o p raw d o ­ podobnie kończył się n a w ersie 148 (zob. rkps, k. 10— 11).

W k ilk a dni po sporządzeniu czystopisu, bo 27 V III 1832, G arczyński zaw iadam iał M ickiewicza:

Ja Wacława część pierwszą skończyłem , trzeba tylko poprawić gdzieniegdzie, przepisać [...] w.

37 Ibidem.

38 Zob. J a s i ń s k a , ed. cit., s. 42 (ροζ. III, 1). 39 Korespondencja A d a m a Mickiewicza, t. 2, s. 91.

(15)

162 Z D Z IS Ł A W S Z E L Ą G

W liście zaś do T u rn y 29 V III 1832 donosił:

Prace m oje w ykończyłem przecież — przepisać tylko jeszcze wypada i w obieg puścić. — Chciałbym to jak najprędzej uczynić, ale na sposobach braknie. W Poznaniu drukować żadnym sposobem nie można — w Paryżu bardzo w iele kosztuje. Czyby w ięc z 500 biletów , po dw a talary jeden, w K się­ stw ie rozprzedać nie można, kochany T urno40.

Z listu do M ickiew icza w y n ik a, że G arczyński zam ierza jeszcze

W acław a „popraw ić gdzieniegdzie” i... ponow nie przepisać.

P ierw szą w iadom ość o k o lejn e j przebudow ie z n a jd u jem y w liście z 16 IX 1832, sk iero w an y m do T u r n y 41. P o e m at w dalszym ciągu nosi jeszcze nazw ę A postata, a co w ażniejsze, nie podzielono go n a dw ie części. P o d an y w liście w ykaz ty tu łó w pierw szego czystopisu nie zaw iera u stę ­ p u II: K to on? (późniejszy P o w ró t z kościoła), IX : O d krycie tajem n e,

oraz XI: In te rm e zzo (dwa in n e ty tu ły brzm ią: V II — Bal m a sk o w y za­ m iast Bal w za m ku ; X II — P o w ró t do d o m u zam iast Pow rót). B rak ow ych ty tu łó w jest zapew ne w y n ik iem przeoczenia, skoro z n a jd u ją się one przecież w p ary sk im pierw o d ru k u . N ato m iast sp raw a z ustępem X I przed staw ia się inaczej. Otóż nie m a go w p ierw o d ru k u , jest zaś in n y —

O brazy. B rak w zm ian ki o n im w liście do T u rn y św iadczy, że n apisany

m ógł być m iędzy 16 w rześn ia (data listu do T urny ) a 26 listopada, kiedy to G arczyński poinform ow ał M ickiewicza o ukończeniu kolejnego czysto­ pisu:

Poezje m oje przepisałem . W acła w obszerny [...]42.

N iew ątp liw ie u stę p O brazy zredagow any został n ajpóźniej. N a fa k t te n zw rócił uw agę Pigoń, k tó ry do takiego w niosk u doszedł n a podstaw ie w spom nianego listu G arczyńskiego do T u r n y 43, nie znając w te d y jeszcze te k s tu red ak cji k ó rnick iej. P o e ta p rzy p isan iu O brazów w yko rzystał m. in. częściowo u stę p y X (U czta przerw a na — O braz I i fra g m en t II) oraz X I (In te rm e zzo , w. 71—217 — O braz IV ). T ek st pt. O brazy (s. 148—■ 162) um ieścił n a jp ie rw n a osobnym arkuszu.

S iad y p racy n a d u tw o rem z n a jd u ją się w m an u sk ry p cie kórnickim . P o e ta sk reślał n ie k tó re w ersy, a ich now ą red a k c ję w pisyw ał najczęściej n a m arginesach, sy g n alizu jąc znak iem m iejsce w łączenia w te k st główny. Pobieżne ty lk o obliczenia w skazują, że przered ago w ał w całości lub częś­ ciowo bądź też sk re ślił ponad 700 w ersów (co w p rzy b liżen iu ró w n a się jed n ej trzeciej objęto ści poem atu). B yła to żm u dn a praca, om ów ienie jej bardziej szczegółowe w y m aga oddzielnego stu diu m . O d n o tu jm y je d ­ n ak, że spośród 84 stron ic, n a k tó ry c h zapisany jest te k st kórnicki, na

40 Cyt. za: M i к o ł a j t i s, op. cit., s. 41—42. 41 Ibidem, s. 42— 43.

42 Korespondencja A d a m a Mickiewicza, t. 2, s. 93.

43 S. P i g o ń , Przeoczone listy Stef. Garczyńskiego i nie poznany wiersz A. Mickiewicza. „Ruch Literacki” 1935, z. 2, s. 34.

(16)

U W A G I O C H R O N O L O G II I F O R M O W A N IU „ W A C Ł A W A D Z I E J Ó W ’ 163

26 b rak jakichkolw iek popraw ek, 27 zaw iera ty lk o d robne p opraw ki (po jed nej, dwie), n a pozostałych zaś poczyniono dość liczne em endacje.

P on adto zw raca uw agę zm iana ty tu łó w n iek tó ry ch ustępów . I ta k u stę p I nosił p ierw o tn ie ty tu ł Kościół — teraz: W ie lk i P iątek; u stęp II —·

K to on?, teraz: P ow ró t z kościoła; W y ją te k z u stę p u IX pt. O dkrycie ta je m n e zatytu łow ano : P ism o puszczone w obieg. O zm ianach nazw

bo h aterów w pierw szych dw óch u stęp ach (N ieznajom y — M łodzieniec; W ędrow nik — N ieznajom y) pisało się tu ju ż poprzednio.

U staliw szy w te n sposób te k st p o em atu G arczyński zajął się sporzą­ dzaniem kolejnego czystopisu. A le i w te j fazie p ra c y — n a gorąco, od ręki, w tra k c ie przep isy w an ia — w prow adzał zm iany. P rz ed e w szy stkim podjął decyzję o zm ianie ty tu łu A p o sta ta na: W acław a dzieje. P oem at, oraz o podzieleniu u tw o ru n a dw ie części, z k tó ry c h pierw szą z a ty tu ło w ał

W acław a m łodość, d ru g ą — W acław a młodość. Stolica. Spow odow ało to

zm ianę m o tta dla całości poem atu: c y ta t z „ A n ty fo n y ” za „ M agnifikat”' zastąpił dw uw ersem z H am leta Szekspira, a część każdą poprzedził m ottem , m ianow icie część I o trzy m ała m o tto z O d y do m łodości, część II — z W estö stlicher D ivan Goethego.

Podczas sporządzania czystopisu a u to r w dalszym ciągu zm ieniał ty tu ły ustępów : N ie zn a jo m y (V) n a O bcy c zło w iek (cz. I, u stę p V),.

P ow rót (XII) n a W y ja z d ze sto licy (cz. II, u s tę p V). T eraz też dopiero

w łączył do p o em atu O brazy (cz. II, u stę p III), k tó re nap isan e b y ły n a oddzielnych k a rtk a ch . W rękopisie kó rn ick im u stęp III (S n y

prorocze) kończył się w sta w k ą liryczną: W iersz na czele d zien n ika W acła­ wa. Oda do geniuszu. Z ostała ona skreślona, a w d ru g im czystopisie

znalazła się na jej m iejscu inna, pow stała m iędzy 11 a 30 III 1832, pt. Oda

na czele d zien n ika W acław a um ieszczona.

Z asadniczem u przekom ponow aniu uległo zakończenie poem atu. Z ostało ono znacznie skrócone: u stę p X IV oraz przesłanie A u to r (s. 117) scalił poeta w zwięzłe Zakończenie. Z m niejszyła się też ogólna liczba ustępów z 14 n a 12. Zaszła rów nież konieczność nie ty lk o p rzestaw ien ia ustępów , ale i przesunięcia n iek tó ry ch frag m en tó w tek stu . T ak np. w. 71— 217 z u stęp u X I (In te rm e zzo ) przeniesione zostały do u s tę p u V I (cz. I, O dm ia­

na). P onadto re d a k c ja o stateczna n ie zaw iera u ry w k a poprzedzającego

poem at — tego, w k tó ry m G arczyński w ypow iedział sw oje stanow isko wobec b o h a te ra (s. 46).

D la u p am iętn ien ia żony T u rn y , H eleny, a u to r zm ienił imię sio s try W acław a z A liny n a H elenę u .

O stateczny czystopis sporządził G arczyński — z m yślą o d ru k u — w okresie m iędzy 16 IX a 26 X I 1832. J a k w iadom o, poem atu tego n ie

(17)

164 Z D Z IS Ł A W S Z E L Ą G

uw ażał jed n a k za zakończony. W cyto w an y m ju ż liście z 26 X I pisał do M ickiewicza:

W acław obszerny [...]. D w ie części, tak jak się udały, zostać muszą, w dal­

szych lepiej może p ó jd zie45.

W incentego T u rn ę in fo rm o w ał 26 II 1833 bardziej szczegółowo:

N apisałem dw ie części, drugie dw ie zostaw iłem sobie na p o te m 46.

7 X II 1832 G arczyński p rzesłał ręk opis M ickiewiczowi do P a ry ża z prośbą, ab y m u pom ógł w w y d a n iu P o e z y j47. M ickiew icz n ie odm ówił pom ocy. Z anim jed n a k zaw arł um ow ę z w ydaw cą — w prow adził w poe­ m acie szereg p o p raw ek sty listy czn y ch , zm ierzający ch do w ygładzenia fo rm y w iersza. In g ere n c ja M ickiew icza w o stateczn y k sz ta łt W acław a n ie b yła jed n ak że ta k duża, ja k n ie k tó rz y s ą d z ą 48.

Z tego ręk o pisu p o em at został w y d ru k o w a n y w P a ry żu . Do 1896 r. a u to g ra f z p o p raw k am i M ickiew icza przech ow yw any b y ł w L ubostroniu, sk ą d w ypożyczył go T adeusz P in i, za któ rego sp raw ą Skórzew scy p rze ­ kazali go do B ib lio tek i U n iw e rsy te tu w e Lw ow ie. M an u sk ry p t zaginął, ja k się zdaje, w czasie d ru g iej w o jn y św iatow ej 49.

Siedzenie etapów rea liz a c ji tw órczej W acław a d ziejó w dobiegło końca. Pozostało jeszcze u stosunkow ać się do poglądów M arii D e rn a ło w ic z 50 i Zofii S tefanow skiej, w ed łu g k tó ry c h M ickiewicz przed w yjazdem do D rezna poznał I część poem atu. W ty m p rzek o n an iu utw ierd ziła je in ­ fo rm acja z a w a rta w liście G arczyńskiego do T u rn y z 29 V III 1832:

Mickiewicz zna połow ę — nadzwyczaj, nadzwyczaj mu się podob ała51.

Słow a te m ogą, co n a jw y ż ej, oznaczać poznanie połow y objętości u tw o ru , a nie I części, bo p o em at w te d y nie został jeszcze podzielony.

9 ________

46 Korespondencja A d a m a Mickiewicza, t. 2, s. 93. 45 Cyt. za: M i k o ł a j t i s , op. cit., s. 46.

47 Zob. Korespondencja A d a m a Mickiewicza, t. 2, s. 94—95.

46 Zob. T. P i n i , Rękopis poezji Garczyńskiego w przerobieniu p rze z Mickie­

wicza. „Pamiętnik Towarzystwa Literackiego im ienia Adam a M ickiewicza” 1898. —

Z. S z e 1 ą g: Mickiewicz ja ko korektor „Sonetów w o jen n y ch ” Stefana G arczyń ­

skiego. „Pam iętnik Literacki” 1963, z. 3; M ateriały do tw órczości Stefana G arczyń ­ skiego, s. 128—130 (Wiersz Stefana Garczyńskiego „Piersi m o je zbolałe...” w k o ­ re kcie A d a m a Mickiewicza)·, Garczyński — Mickiewicz. (N ow e p rzy czy n ki biogra­ ficzne i filologiczne). „Archiwum Literackie” t. 15, s. 419—420 (Zakończenie p ie r w ­ szej części „W acława d zie jó w ” w korekcie Mickiewicza).

49 Zob. Z. S z e l ą g , Los archiw um Skórzewskich. „Ruch Literacki” 1965, nr 2, s. 72.

50 Kronika życia i twórczości Mickiewicza: M. D e r n a ł o w i c z , Od „Dzia­

d ó w ” części trzeciej do „Pana Tadeusza”. Marzec 1832 — cz erw iec 1834. Warszawa

1966, s. 59—60.

(18)

U W A G I O C H R O N O L O G II I F O R M O W A N IU „ W A C Ł A W A D Z I E J Ó W ’ 165

Do takiego w niosku upow ażnia n as in te rp re ta c ja listu M ickiewicza, k tó ry 12 I 1833 pisał do G arczyńskiego:

Kiedyś czytał niektóre części, zdaw ały się nie ukończone albo nam ieszane, ale w ciągu harm onizują się i stanowią całe indywiduum . Już nie radziłbym odmieniać tego, co dawniej bym od m ien iał52.

A w ięc znał ty lk o „ n ie k tó re części” . P o tw ie rd z a to w cześniejszy list G arczyńskiego, z 16 X 1832, do a u to ra Dziadów:

Chciałbym ci to, co nie znasz z Wacława, przeczytać 4

C iekaw ych w niosków w kontekście n aszych rozw ażań zdaje się do­ starczać p orów nanie w spom nianego ju ż u tw o ru pow stałego przed 30 III

1832, pt. N abożeństw o tegoczesne, z u stęp em V III (Zw iązek), czy też

W iz ji z u stęp am i V III i X (U czta przerw ana). W obu w yp ad k ach ud erza­

jąca jest zbieżność n ie ty lk o m yśli, c h a ra k te ry s ty k i bo h ateró w (W izja), ale czasem n a w e t cały ch fra z stylisty czn y ch . Co w ięcej, w y d a je się, że

W izja n ap isan a została jako k o m en tarz do oceny spiskow ych działaczy

narodow ych w W acławie.

D ru g im źródłem pom y łek b y ła b łęd n a in fo rm a c ja z listu G arczy ń­ skiego do M ickiew icza z 1 I 1833:

w iele też od tw ojego w yjazdu napisałem, jak np. drugą część W a c ła w a 54.

J e s t to wiadom ość b a ła m u tn a , przeczy je j m . in. sporządzony bez skreśleń czystopis kórnicki. N ie m a w ięc p o dstaw do p rzy ję cia hipotezy, że do czasu w y ja z d u M ickiew icza z D rezna n a p isa n a została tylk o połowa po em atu znanego z P o ezyj.

52 M i c k i e w i c z , Dzieła, t. 15, s. 54.

53 Korespondencja A d a m a Mickiewicza, t. 2, s. 91. D atę listu poprawiam za J. O d r o w ą ż e m - P i e n i ą ż k i e m (L isty do A d a m a Mickiewicza w Muzeum

A. Mickiewicza w Paryżu. „Archiwum Literackie” t. 12 (1968), s. 61, poz. 529).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nauczyciele na początku każdego roku szkolnego (do 30 września) informują uczniów oraz rodziców o wymaganiach edukacyjnych wynikających z realizowanego przez siebie

Człowiek przede wszystkim kocha lub nienawidzi, pragnie lub unika, raduje się lub smuci. Te zaś miłości i niena ­ wiści, te bole i radości sprawiają, że przeżycia

Z powodu uwikłania w kontekst historyczno-społeczny niektóre z jego wcześniejszych artykułów stradły swą wartość i dlatego autor pominął je w przygotowywaniu

In order to limit the influence of load- and deformation-induced cracks on durability and service life of cracked reinforced concrete structures in relation to chloride-induced

[r]

[r]

skiej pojawia się nie tylko jako nazwa kierunku czy postawy filozoficznej, ale przede wszystkim jako najdonioślejszy w a l o r współczesnej literatury polskiej, tym

Toteż kiedy Katechizm Kościoła Katolickiego powiada - idąc w tym za tradycją filozoficz­ no-teologiczną, którą Kościół uznał za swoją - iż sumienie jest