Wiktor Hahn
"De Mathia Casimiro Sarbievio e
societate Jesu Horatii imitatore",
Ferdinandus Maria Mueller, 1917 :
[recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 17/18/1/4, 158-159
156 Notatki i m aterjały.
Trzecia różnica polega na s p o s o b i e przedstaw ienia rzeczy, na s t y l u . Powieść rozw ija się spokojnie, szeroko, sy stematycznie, tego bowiem wymaga sama jej treść — owa pełność obrazu; podczas gdy nowela, przedstaw iając jeden tylko moment, posługuje się zazwyczaj stylem krókim , urywanym, lapidarnym, streszczając w niewielu słow ach jeden tylko wielki efekt sytuacji, lub jeden najbardziej znamienny rys charakteru.
W ostatnich czasach, skutkiem rozwoju dziennikarstw a i wzmagającej się potrzeby feljetonu, now ela, tak u nas jak i za granicą, zaczęła coraz bardziej odróżniać się od powieści tym ostatnim rysem, t. j, stylem. Styl ten gorączkowy, nerwowy, nierówny, stał się znamiennym. Nowela traci też coraz bardziej sw oją pierwotną cechę i staje się raczej s z k i c e m , bardzo nieraz drobiazgowym a ubogim w pomysły, chociaż w tych drobiazgach niesłychanie wykończonym, oddającym je z fotogra ficzną ścisłością".
Poglądy te, jak widzimy, odpowiadają poglądom Orzeszko wej, są im bardzo bliskie. W prawdzie we wskazaniu źródeł genezy powieści i noweli różnią się Orzeszkowa i Krechowiecki w szczegółach, ale przyjmują dla obu rodzajów źródła odrębne, wspólności pochodzenia zaprzeczają. O rzeszkow a szerzej określa istotę powieści i noweli, nie w ypow iada jednak zapatrywań, któ- reby z zapatrywaniam i Krechowieckiego były sprzeczne.
T a r n o w s k i patrzy na rzecz inaczej.
„Gdyby mi Pan — pisze w liście z 5. lutego 1892 r. — przysłał jaką powieść i jaką nowelę i kazał napisać, czy i dla czego jedna i druga jest dobra i zła, to potrafiłbym zdać z tego spraw ę. Ale określić, czem się różni istota powieści i noweli nie umiem. Sądzę, że z różnicy rozmiarów wynikają koniecznie od mienne warunki kompozycji, charakteryzow ania osób, opow iada nia wypadków etc etc. i że te odm ienne warunki techniczne i m aterjalne są zarazem jedyną istotną różnicą między dwoma rodzajam i. Ale określić tego nie umiem, ani ręczyć za to nie śmiem. Sienkiewicz możeby potrafił określić, jak pisał „Niewolę T a tarsk ą “ a jak „Ogniem i M ieczem“, albo „Nauczyciela Po znańskiego“ i „Bez D ogm atu“ i czem się jeden rodzaj od dru giego różni w swojej istocie. Ale ja nie w iem “.
Chmielowski sądził, że powieść w yrosła z noweli, T arn ow ski przypuszcza, że tylko „z r ó ż n i c y r o z m i a r ó w wynikają odm ienne warunki kom pozycji“ itd., i że „te odmienne warunki techniczne i materjalne są zarazem j e d y n ą istotną różnicą między dwoma rodzajam i“.
Rozbieżność poglądów widoczna. Jak już w poprzednim artykule wspomniałem, nie chodzi mi o to, by którejś ze stron
Recenzje i spraw o zd an ia. 1 5 9
klasycznej łacinie zupełnie obcych i utworzonych od wyrazów, używa nych w klasycznej łacinie, zastanowił się dalej wyczerpująco nad nie- któremi właściwościami iloczasowemi Sarbiewskiego, podczas kiedy Müller mówi tylko o hiacie (s. 29), synizezie (s. 29), tmesis (s. 30) i to bardzo pobieżnie. Tak samo rzecz o miarach wierszowych, użytych przez Sarbiewskiego, przedstawił Sas daleko dokładniej. Cała więc druga część rozprawki Müllera, poświęcona metryce Sarbiewskiego, nie przynosi nic nowego, z wyjątkiem kilku drobnych spostrzeżeń.
Dalsze ustępy rozprawki podają zestawienia miejsc podobnych w poematach Sarbiewskiego i Horacego: w ostatnich częściach zasta nawia się autor nad figurami poety i nad wpływem Horacego na treść utworów Sarbiewskiego. I ta część nie przynosi dla czytelników pol skich nowych szczegółów, poruszone tu bowiem kwestye uwzględnił już w r. 1875 L e o n K u l c z y ń s k i w bardzo sumiennej rozprawie, p. t.: Kilka słów o M. K. Sarbiewskim szczególnie w stosunku jego do floracjusza. Zwłaszcza uwagi Kulczyńskiego o wpływie Ho
racego na Sarbiewskiego przedstawiają rzecz bardzo gruntownie, pod czas kiedy u Müllera rzecz cała rozpływa się w ogólnikaeh, nie wy czerpujących przedmiotu.
W iktor Hahn.
Lwów.
W a c ła w a P o to c k ie g o Moralia (1688) wydali Tadeusz G ra bowski i Jan Łoś. (Bibljoteka pisarzów polskich nr 69, 72 i 73 ;
1915— 1918; str. IV i 629; 6 5 8 ; XXIX i 706).
Gratulujemy Bibljotece, wydawcom i sobie z dokonanego dzieła; najgorszą szczerbę dawnego pisemnictwa nareszcie zapełniono; najm ą drzejszą księgę, jaka wyszła z pod pióra dawnego, najbardziej polską i najwięcej patrjotyczną choć po dwustutrzydziestu latach na świat wydano: żadna dawna, ani optymistyczny i ślizgający się po powierzch ni Żywot poczciwego człowieka ani apolityczny Pan Podstoli zrównać się z nią nie mogą. Dla tego nadzwyczajnego tych ksiąg znaczenia ży czylibyśmy im kosztowniejszej oprawy, zasłużyły na całkiem inne wy danie, bardziej okazałe — ależ my biedacy, zadowalamy się lada czym, wdzięczniśmy więc i za tę niepozorność.
Jak samo wydawnictwo niepozorne, tak i dodatki jego: wstęp i słownik. Wstęp górno i chmurno o całym Potockim, nie o Moraliach rozprawia, ani o ich treści ani o trybie autorskim, coraz jednę rzecz odmieniającym; więc i my się nim dalej nie zajmiemy. Pozostaje sło wnik, ale ten i skromnym nie odpowiada wymaganiom, objaśnia (nie raz mylnie) to, co objaśnienia nie wymaga, milczy o trudnościach istotnych.
Przeciętny czytelnik, a Bibljoteka nie dla uczonych tylko przezna czona, tekstu wcale nic nie zrozumie. Oto parę przykładów.