• Nie Znaleziono Wyników

Nieznane wiersze Seweryna Goszczyńskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nieznane wiersze Seweryna Goszczyńskiego"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Sierotwiński

Nieznane wiersze Seweryna

Goszczyńskiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 46/4, 495-500

(2)

II.

M A T E R I A Ł Y

I

N O T A T K I

STANISŁAW SIEROTWlNSKI

NIEZNANE W IERSZE SEW ERYNA GOSZCZYŃSKIEGO

W ielką rolę w popu lary zacji lite ra tu ry X IX w. odegrały tzw .

now oroczniki czy alm anachy — zbiorki utw orów w ielu pisarzy.

O bfitow ał w nie okres rodzenia się poezji rom antycznej. N a tę w a r­

tość now oroczników zw rócił uw agę A ntoni Potocki i pośw ięcił im

ciekaw e a rty k u ły 1. P race jego są tym cenniejsze, że zaw ierają nie

tylko w nikliw e omówienie, ale i bardzo p rzy d atn e zestaw ienie no­

w oroczników — w układzie chronologicznym i w edług m iejsc w y ­

dania. M arginesow o w a rto może wspom nieć, że rów nież i Goszczyń­

ski om aw iał now oroczniki i ich zaw artość 2. C h arak terystyczn ą ce­

chą tych zbiorków poezji było, że p lan ich w ydania rodził się zw y­

kle w kole zaprzyjaźnionych poetów, dzięki czemu rep re z en tu ją one

w yraźnie określone k ierunki, program y i grupy literackie. K sią­

żeczki te rozchodziły się szeroko. Były w podręcznym , dom owym

użytku, czytająca publiczność czerpała z nich znajom ość lite ra tu ry

na codzień i dlatego — zaczytyw ane gruntow n ie — stały się n ie­

jed n okro tn ie rzadkościam i bibliograficznym i. M ożna jeszcze i teraz

odnaleźć w nich n iejed n ą cenną pozycję, zapom nianą czy przeoczo­

ną, jeśli nie najw iększych, to w każdym razie niepoślednich pisarzy.

P rag n ę tu zwrócić uw agę n a now orocznik w arszaw ski z r. 1824

pt. J u t r z e n k a 3. N azw iska autorów świadczą, że był on jedn ym

1 A. P o t o c k i , S ejm iki literackie w dobie romantyzmu. (O noworoczni- kach i almanachach literackich w pierwszej połow ie X IX w.). P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , I, 1902, s. 379—411. — T e n ż e , O noworocznikaćh zamiast wstępu. M e l i t e l e , Noworocznik literacki. Kraków 1902, s. 7—40.

2 S. G o s z c z y ń s k i , Kronika literacka. P o w s z e c h n y P a m i ę t n i k N a u k i U m i e j ę t n o ś c i , 1835, t. 1, s. 153—158.

8 J u t r z e n k a . Rocznik poezji w upominku płci pięknej na rok 1824. Warszawa [1823]. W składzie A. Brzeziny. 16® s., 4 nlb., 142. [Na s. 4 nlb.:] Wolno drukować. Dnia 19 listopada 1823 roku. W Z[astępstwie] D[yrektora] J[eneralnego] Surowiecki.

Zawartość rocznika: A. M i c k i e w i c z , Romantyczność. — S. G., Pieśń starca o szczęściu. — A. E. O d y n i e c , Lenardo i Blandyna. Ballada z

(3)

Bür-496

S T A N I S L A W S I Ł R O T W I N S K I

z pierw szych w y d aw n ictw poetów rom antycznych. W J u t r z e n c e

znalazły się trz y w iersze podpisane k ry p to n im em „S. G.“ . M ożna

wykazać, że au to rem ich b ył S ew ery n Goszczyński. W iersze te

o ty le w olno uw ażać za nieznane, że nie w eszły do zbiorow ego

w ydania dzieł p o e ty 4, n ie w spom ina o nich rów nież S tan isław Pigoń

w zestaw ionych u z u p e łn ie n ia c h 5. Choć u tw o ry pom inięto czy też

o nich zapom niano, pod k ry p to n im em tra fn ie odgadyw ano autora,

Sfera. — J. Z a l e s k i , Triolety. — A. M i c k i e w i c z , Świtezianka. B allad a.— J. Z a l e s k i , Ludmiła. Duma z pieśni ukraińskiej. — S. W i t w i c k i , Trio lety do M alw in y. — S. G., Cześć bohatyrom. — J. Z a l e s k i , Lubor. Ballada z p ow ieści ludu. — A. M i c k i e w i c z , Przypom nienie. Sonet. — J. Z a l e s k i , D um ka hetm ana Kosińskiego. — S. W i t w i c k i , K sen or i Ze- lina. Ballada. — S. G., Do... — J. L. Z., Wieczór w Powązkach. — J. B. O s t r o w s k i , Nadzieja. — S. W., Miłość i śmierć. — J. L. Z., Dumka. — J. B. O s t r o w s k i , Do Emilii Do... (Wiersz z pew nej okoliczności napisa­ ny). — J. L. Z., Piosnka. — J. L. Z., Dumka. — J. B. O s t r o w s k i , W yjątek z H -gie j pieśni poem atu będącego w rękopismie. — J. Z a l e s k i , Wzgórek pożegnania. Dum ka ukraińska. — S. W i t w i c k i , Noc. — J. Z a l e s k i , Spomnienie. — J. L. Z., W ie trzyk. — J. Z a l e s k i , Pielgrzym. Ballada z Wal­ tera Skota. — J. L. Z., Piosnka. — J. Z a l e s k i , Ukaranie. Dum ka ukraiń­ ska. — K. B r o d z i ń s к i, Piosnka słowiańska.

Oprócz kryptonim u „S. G.“ są w ięc jeszcze dwa: „J. L. Z.“, który prawdo­ podobnie oznacza Jana Ludwika Żukowskiego (jeśli hipoteza słuszna, to od­ słania się nieznany dotąd poetycki rodzaj twórczości tego autora) i „S. W.“. Przy autopsji J u t r z e n k i korzystano ze zbiorów Bibl. Jagieł., która ma aż trzy egzem plarze tego druku. Okazało się, że egzemplarze te wykazują pew ne różnice typograficzne. Zasadniczo odm ienne są karty tytu łow e co do kroju czcionki i układu graficznego, a n a jednej z n ich brak notatki: „W sk ła­ dzie A. Brzeziny“. Zauważono jeszcze, że w jednym tylko egzemplarzu jest błąd drukarski na s. 38: „przysiągą“ zam iast „przysięgą“, ponadto w dwóch egzemplarzach utw ór D um ka (s. 98—99) umieszczono bez podpisu, a w jednym podpisano tylko kryptonim em „J. L. Z.“. Ze spostrzeżeń tych trzeba wypro­ w adzić w niosek, że w miarę rozchodzenia się dziełka dodrukowywano czę­ ściow o nakład z tego sam ego zasadniczo składu drukarskiego1. Rozumować należy chyba, że pierw szy nakład charakteryzuje się brakiem notatki na kar­ cie tytułow ej i błędem drukarskim, drugi dodaniem n a inaczej złożonej karcie tytułow ej uwagi: „W składzie A. B rzeziny“ — i poprawieniem błędu na stro­ nie 38. Trzeci w reszcie nakład, z kartą tytułow ą o analogicznej treści, lecz inaczej złożoną, ma uzupełnienie kryptonim em utworu Dumka. Ten egzem ­ plarz, jako najpełniejszy, był podstawą opisu bibliograficznego. Jeden tylko egzemplarz (z nakładu uważanego za drugi) dochował się z trzema tablicami litografowanych nut.

4 S. G o s z c z y ń s k i , Dzieła zbiorowe. Т. I. Lw ów 1911.

5 S. P i g o ń , P rzy c zy n k i do w y d a n ia i bibliografii S. Goszczyńskiego. P a ­ m i ę t n i k L i t e r a c k i , X X II—X X III, 1925/1926, s. 568—585. — T e n ż e , Nieznany wiersz Goszczyńskiego i nowe p r z y c z y n k i do bibliografii jego pism. R u c h L i t e r a c k i , VII, 1933, s. 145—147.

(4)

N I E Z N A N E W I E R S Z E G O S Z C Z Y Ń S K I E G O

497

bo i E streich er 6, i Potocki p rzy om ówieniu J u t r z e n k i w ym ie­

n iają Goszczyńskiego. D om ysł ta k i n asuw ał się zapew ne przez k o ja ­

rzenie nazw isk 7, a większość utw orów była przecież podpisana. Je śli

przyjm iem y, że w iersze n ap isał Goszczyński, to sta je się zrozum iałe,

iż drukow ano je bezim iennie, gdyż poeta u k ry w a ł się w ty m czasie

przed policją carską. M ożna się też domyślać, że u tw o ry zostaw ił

Z aleskiem u albo też, że Z aleski posiadając rękopisy sam zadecydo­

w ał o um ieszczeniu ich w zbiorku. Być może, że Z aleski p atro no w ał

w ydaw nictw u. W każdym razie jego u tw o ró w bardzo w nim dużo.

Ju ż powyższe przesłanki, a n a d to w rażenie, jak ie w iersze w yw o­

łują, ich tem aty k a, styl, n a stró j — p rzem aw iają za hipotezą a u to r­

stw a Goszczyńskiego. P rzy n ajm n iej dla jednego z trzech w ierszy

m am y n ato m iast jeszcze in n y przekonyw ający dowód. C hyba bo­

w iem n ie budzi w ątpliw ości słuszność rozum ow ania, że skoro ten

sam k ry p to n im był w zbiorku k o nsekw entnie użyty, to rozw iązanie

go dla jednego u tw o ru w y starcza do u stalen ia a u to rstw a w szyst­

kich sygnow anych nim wierszy.

P ierw szy z utw orów , zaty tu ło w an y P ieśń starca o szczęściu, po­

ró w n ajm y z w ierszem Szczęście, k tóry znalazł się w w ydan iu zbio­

row ym z d atą 1828 8. Zbieżność tem atu, podobieństw o ty tu łu ,

w reszcie zupełnie podobne frag m en ty — oto rozstrzygający arg u ­

m en t w skazujący w y raźn ie n a autora. W iem y skądinąd, że Gosz­

czyński k ilk ak ro tn ie palił sw7e utw ory, że w iele z w czesnego okresu

tw órczości nie dochow ało się, w iem y rów nież, że n ieraz sw e w iersze

przerabiał. Do tak ich należy w iersz w spom niany. P o w stał więc

on zasadniczo k ilk a la t w cześniej niż zam ieszczona w zbiorow ym

w yd aniu p rzeróbka. W odm ianach tek stu do w y d an ia zbiorowego

z n ajd u jem y jeszcze jed n ą red ak cję Szczęścia 9. W idać więc, że Gosz­

czyński w ielekroć do tem a tu tego pow racał. Je śli z odnalezienia

trzech w ierszy Goszczyńskiego m ożna w ysnuć jakieś w nioski n a tu ry

literack iej czy biograficznej, n ależy to do specjalistów , badaczy

tw órczości poety. Pozostaje w ięc ty lko przytoczyć sam e utw ory.

6 E s t r e i c h e r (II, 310) w ym ienia w szystkie nazwiska podpisanych, Goszczyńskiego oraz nierozwiązany kryptonim „J. L. Z.“. N ie wspomina n a­ tomiast kryptonim u „S. W.“, przypisując go może Stefanowi W itwickiemu, podpisującemu się w tym wydaniu również i nazwiskiem.

7 K. W. W ó j c i c k i (K a w a literacka w Warszawie. W arszawa 1873) wspomina, że w kawiarni warszawskiej zwanej Dziurką spotykali się m. in.: Zaleski, Żukowski i Goszczyński, byli to w ięc poeci zaprzyjaźnieni, o czym w iem y i z innych źródeł biograficznych.

8 G o s z c z y ń s k i , Dzieła zbiorowe, t. 1, s. 25—26. 9 Tamże, s. 325—326.

(5)

498

S T A N I S Ł A W S I E R O T W lN S K I P I E S N S T A R C A O S Z C Z Ę Ś C I U

1

Jakby czarodziejskim i wyprowadzeń tony, Gdym po zm ierzchu nicości ujrzał św iata dziwy, U śm iechnąłem się złudzony:

„Tu będę szczęśliw y“. 2

Przeskakałem tak rzeźwy, jak strum yk rodzinny, Powabną m oją młodość, jak rodzinne niwy, A le n ie czułem niew inny,

Że byłem szczęśliwy. 3

Wzrosłem w lata i siły, w estchnąłem za chwałą. Okiem oko spotkałem i zostałem tkliw y, W ówczas w szystko znać mi dało, Żem już nieszczęśliw y.

4

W troskach długie m e lata tęschliw ie się wloką, W ciężkiem czole, cierpienia w łos zasiały siw y, Marzę — wzdychając głęboko,

N ie będę szczęśliwy. 5

Aż gdy oto ś m i e r ć z n a m i ę r o z w i j a p o g r z e b u , Szepty duszy stłum iają żalu głos płaczliwy:

„ S t a r c z e , w znieś oczy ku niebu, T a m b ę d z i e s z s z c z ę ś l i w y “ 10.

S Z C Z Ę Ś C I E

Odbierasz ciało i życie,

W ychodzisz na św iat jak dziecię, Czarują cieb ie natury dziwy,

W szystko się tobie uśm iecha wokoło, W szyscy w itają w esoło — A ty odpowiadasz płaczem.

Czegóż to płaczesz, sam nie widząc, za czem? Będziesz w idać nieszczęśliw y...

W stąpiłeś w m łodzieńcze lata, Czujesz cały powab świata:

To w ietrzny mędrzec, to wietrznik tk liw y — Sama się rozkosz za tobą ugania,

Piękna, jak anioł kochania, Chce, jak szczęścia, serca twego.

Za czym że w zdychasz i tęsknisz do czego? N ie jesteś, widać, szczęśliwy.

(6)

N I E Z N A N E W I E R S Z E G O S Z C Z Y Ń S K I E G O

499

Stanąłeś na stopniu męża, Wiek nam iętności zwycięża: Stłum iłeś zapał płochy, burzliwy,

Wiesz, co ci trzeba — co trzeba, posiadasz, W ielkimi skarbami władasz,

Okrytyś w ielkich zaszczytem —

Czegóż to dumasz, czegóż wzdychasz przy tym? Jeszczeż nie jesteś szczęśliwy?

Choroba wieku niem iła Zgarbiła cię, w yniszczyła — Ostyga życie pod szronem siwym ,

Aż i ś m i e r ć z n a m i ę r o z w i j a p o g r z e b u . Czegóż poj rżałeś ku niebu,

Wyjaśniwszy wzrok ponury? Szepnęła dusza, wskazując do góry:

„ T a m, s t a r c z e , b ę d z i e s z s z c z ę ś l i w y ! “ 11

C Z E Ś Ć B O H A T Y K O M

Płacz jest zw ykłą zmarłych częścią 12, Na grób nędzarza łza spływa, A le śmierć męża ludzkość opłakiwa I zw ycięzcy jest boleścią.

Szlochające żalu łkanie

W tchnieniach się wiatru przesyła, Nic Bohatyrom nie przyda mogiła, Świat za nadgrobek im stanie. Wiersz dziejów — pomnik rycerzy W ustach wszystkich, cześć wielkości. Plem ie obecne, chór wieków przeszłości Pochwalne pienia im szerzy.

Na jedno w spom nienie wasze Gwarna biesiada ucicha,

W cześć waszej chwale sama kadzi pycha I godowe krążą czasze.

Podziw gminu, obcy w gminie, Wróg w as płacze w zadumieniu. I któż n ie zajrzy męża przeznaczeniu? Któż choć żądzą z nim nie ginie? Wodzu! Życie i śmierć twoją Między św ięte m ieścim zbiory, One młódź naszą do walki uzbroją I w alczenia dadzą wzory.

11 G o s z c z y ń s k i , Dzieła zbio rowe, t. 1, s. 25.

12 „częścią“ — chyba błąd druku; w łaściw sze wydaje się: „częścią“. 13*

(7)

500

S T A N I S Ł A W S I E R O T W I N S K I

Płaczem y w szyscy w żałobie, N ie ulży nam w płaczu sława.

Zawsze przeklęta potyczka ta krwawa, Gdzie zgasła w ielkość przy tobie. O trętwiajm y w bolu sw ojem Przy sław ie jego imienia.

Próżno mam szukać w czasie pocieszenia, Sław a jest łez naszych zdrojem.

Co mówię? płaczmy nad sobą. Bo jestże w ięk sze strapienie,

Jak przez bezpłodne życia zagaszenie Ziomków n ie odziać żałobą? 13

D O ...

W twojej ognistej źrenicy K siężyc b łyska sercu memu, K w ilący w ietrzyk tęschnicy Podobien tchnieniu twojemu. Od czasu tw ego poznania Przy tym słodkim św ietle marzę I w tym cichym w estchnień gwarze Dręczą m nie m oje wzdychania. Choć m gli czasem tęschnot spieka, W net z chmury cierpień nabrzmiałej Kropla, co w e łzie przecieka,

Rzeźwi kw iat m yśli zwiędniałej. Lecz gdy w znużenia kolebie, Marzeń k ołysze m ię rzesza, A tw e w idm o sen mój zmiesza I zw iedzionym poznam siebie. W tedy, z obłąkania szałem, W yrzekanie z u st się toczy, No cóż?... na cóż?... ja ujrzałem Ś w iatło dnia i tw oje oczy? 14

13 J u t r z e n k a , s. 46—48. — Jeśli — zam askowany ze w zględów cenzu- ralnych — w iersz ten, jak m ożna się domyślać, odnosi się do Tadeusza Kościuszki, to chronologicznie przesuwałoby to, być może, datę powstania utworu o kilka lat wstecz, gdyż mógł być napisany pod św ieżym wrażeniem w ieści o śm ierci bohatera (1817), a w ówczas należałby do najw cześniejszych utworów poetyckich G o s z c z y ń s k i e g o . Że w tym czasie poeta zajm ował się postacią Kościuszki, mamy dowód w jego P odróży mojego życia. Wilno

1924, s. 18.

Cytaty

Powiązane dokumenty