Komunikat Nr. 3 7 .
Polski handel zagraniczny.
Karl M ainz: „ D e r P o l n i s c h e A u s s e n h a n d e 1“ . S c h r i f t e n d e s I n s t i t u t s f ü r O s t e u r o p ä i s c h e W i r t s c h a f t s a m S t a a t s w i s s e n s c h a f t l i c h e n I n s t i t u t d e r U n i w e r - s i t ä t K ö n i g s b e r g . V o l k u n d R e i c h , V e r l a g B e r l i n . Stron 202 (tekstu stron 145 + 57 stron tabel statystycznych), 1935 r.
Pracę M ainza m ożna uważać za szczegółowe rozwinięcie i nadbu
dowę pracy Dr. P. H . Seraphima1) o polskiej polityce handlowej. M ainz powołuje się na nią w tekście, przyczem daje się zauw ażyć w pływ pracy D r. Seraphima na autora.
Podział pracy.
Autor daje przedewszystkiem ogólny zarys polskiej polityki h an dlowej i analizuje fazy, jakie przechodziła polska polityka handlu za
granicznego. Podział na fazy — naukowe ujęcie tem atu dotąd niespo
tykane — opiera M ainz na zewnętrznych objawach polskiego handlu za
granicznego, którem i są dla autora trak ta ty , zawierane z innemi p a ń stwami, tudzież zarządzenia wewnętrzne, jak ta ry fy celne i kolejowe, a również i inne rozporządzenia poszczególnych Ministerstw. A utor w ylicza 7 faz. Pierwsza faza od 1919 r. do połowy 1921 r. — pełna reglamentacja handlu zagranicznego, opieka nad transakcjam i z zagra
nicą, początek umów kompensacyjnych. D ruga faza od połow y 1921 r.
do lipca 1924 r. — rozluźnienie reglamentacji przez rozciągnięcie p ań stwowej kontroli nad określomemi tow aram i, objętemi zakazam i p rz y w ozu lub wywozu. T rzecia faza od połowy 1924 r. do czerwca 1925 r.
— oswobodzenie handlu zagranicznego z reglamentacji. C zw arta faza od czerwca 1925 r. do stycznia 1928 r. — pow rót do reglamentacji, polsko-niemiecka wojna celna. P iąta faza od lutego 1928 r. do połow y 1929 r. — norm alizacja stosunków w handlu zagranicznym , walka z de
ficytem bilansu handlowego. Szósta faza od połowy 1929 r. do paździer
nika 1933 r. — polski handel zagraniczny podczas kryzysu światowego do czasu w prow adzenia nowej tary fy celnej. Siódma faza — nowe sy
stemy polityki handlu zagranicznego.
Omówiwszy tło historyczne i gospodarcze, z którego pow stała pol
ska polityka handlu zagranicznego, M ainz rozpatruje w poszczególnych rozdziałach polski handel zagraniczny z punktu widzenia jego obrotów
') P e t e r - H e i n z S e r a p h i m : Di e H a n d e lsp o litik P olens. B erlin . S tron t o i (patrz K o m u n ik a t In s ty tu tu Śląskiego nr. 3 3).
2 K om unikat In sty tu tu Śląskiego w K atow icach nr. 37.
głównemi tow aram i, udziału w światowych obrotach kierunków eks
pansji i udziału poszczególnych dzielnic Polski w handlu zagranicznym.
O ile dwa pierwsze rozdziały nie przedstaw iają dla czytelnika polskiego specjalnego zainteresowania, o tyle dwa następne są bardzo ciekawe z punktu widzenia ujęcia ich przez autora.
Kierunki polskiego handlu zagranicznego.
M ainz stara się udowodnić, że położenie Polski pow inno skłaniać ją do obrotów z Europą. Zm ianę kierunku na rynki pozaeuropejskie, która daje się uwidocznić zarów no w przywozie, jak i wywozie, p rzy pisuje autor konieczności utrzym ania przez Polskę aktyw nego bilansu handlowego i konieczności rzucania wskutek tego każdej możliwej ilo
ści tow arów , gdzie się da, po cenach dumpingowych. A utor przyznaje, że Polsce udało się zająć silną pozycję na całym szeregu rynków poza
europejskich.
A utor bardzo wstrzemięźliwie opisuje znaczenie G dyni dla polskiej ekspansji, przyznając jedynie, że przez jej powstanie zaszły w drogach polskiego handlu zagranicznego zasadnicze zm iany. Chęci Polski do na
w iązania bezpośrednich stosunków z poszczególnemi państw am i p rz y p i
suje autor spadek obrotów z państw am i europejskiemi, które służyły jako pośrednicy i przerzucenie się na drogę morską. Ciekawe zestawienie w y
kazuje spadek przyw ozu i wywozu z Polski przez p o rty niemieckie. T a belka ta przedstaw ia się następująco;
R o k P r z y w ó z w t y s . t. W y w ó z w
1924 165,2 3 9 2 ,3
1925 3 0 3 ,9 5 8 7 ,3
1926 171,4 5 .1 5 1 ,2
1927 3 0 8 ,2 9 4 7 ,3
1928 3 3 2 ,4 866,8
1929 158,8 7 5 3 ,8
1930 185,8 7 4 5 ,7
1931 146.8 3 4 4 ,7
1932 7 7 ,7 111,1
N a podstawie wartości tony eksportow anych tow arów drogą m or
ską i lądow ą stara się autor w ykazać, że Polska do eksportu przez porty stale dokłada i że naturalne — zdaniem M ainza — w arunki gospodarcze Polski pow inny kierować eksport jedynie drogami lądowemi, gdyż każda tona, wysłana przez porty polskie, powoduje zubożenie gospodarstwa narodowego Polski. A utor uw aża utrzym anie się Polski na stałe na ry n kach zam orskich za nieprawdopodobne, wychodząc z założenia, że go
spodarka narodow a Polski nie w ytrzym a a la longue tych ofiar, które ponosi dla forsow ania eksportu i które przyczyniają się do stale w zra
stających strat. M ainz sądzi, że zaw arte w 1934 r. porozumienie gospo
darcze polsko-niemieckie, które zakończyło 9-letnią wojnę gospodarczą, w niedługim czasie zmieni nastawienie polskiej polityki handlu zagra
nicznego. M ainz sugeruje, że polski eksport nie jest czynnikiem pracy narodow ej, lecz polskich bogactw naturalnych.
K om unikat In sty tu tu Śląskiego w K atow icach nr. 37. 3
Udział poszczególnych dzielnic Polski w handlu zagranicznym.
M ainz uw ypukla w swych wywodach udział w wywozie i przy
wozie Pomorza, Poznańskiego i G. Śląska i nikły udział tych wojew ództw w obrotach z resztą Polski. W rozdziale tym autor tendencyjnie uda- wadnia, że powyższe trzy województwa ciążą gospodarczo do Rzeszy.
Szczególnie podkreślana jest, jak przy każdej innej okazji, r o l a Ś l ą s k a w życiu gospodarczem Polski. A utor przeprow adza bardzo skrupulatne obliczenia procentowe udziału Śląska w ruchu tow arów w obrocie za
granicznym Polski i jego stosunków gospodarczych z Polską. C yfry te m ają charakter stale w zrastający i na tej podstawie Mainz dochodzi do przekonania, że Śląsk dzięki swemu im portowi i eksportowi przesądza najbardziej ważkie posunięcia zagraniczne polityki handlowej Polski.
A utor wysuwa twierdzenie, że tylko dzięki Śląskowi okazała się po
trzebna Gdynia i cały zamorski handel Polski. T rz y problemy: Ślaska, G dyni i handlu zagranicznego drogą morską, autor łączy ściśle, uw aża
jąc, że perturbacje w jednym z nich autom atycznie pociągać muszą zm iany w drugich. Stosunek M ainza do Śląska i Polski najlepiej charak
teryzuje następujące jego zdanie: „W yrw anie Górnego Śląska z niemiec
kiego zasięgu gospodarczego i jego zjednoczenie z Polską — właściwie 0 zjednoczeniu nie m ożna dziś jeszcze mówić — stworzyło pewine sto
sunki z 'zagranicą, które są zaliczane do polskiego handlu zagranicznego 1 zwiększają ów handel, aczkolwiek te stosunki wym iany nie w ypływ ają z polskich konieczności gospodarczych“ (str. 72).
Uwagi krytyczne.
Praca M ainza ułożona jest przejrzyście i jest wolna od tendencyj
nych omyłek cyfrowych. N ależy jednak zgóry podkreślić, że kryje ona w sobie 2 niebezpieczeństwa. Pierwsze z nich, to rozumowanie, oparte na tendencyjnych konstrukcjach obliczeń autora, występujące p rzy rozw a
żaniach M ainza na tem at możliwości ekspansywnych. Z pracv M ainza przebija ukryty defetyzm co do możliwości Polski na terenie handlu światowego i na sugerowaniu czytelnikowi (tern niebezpieczniejszemu, że czynione jest pod postacią analizy cyfr urzędowych Polski) niewła
ściwych — quasi — dla gospodarki narodowej dróg polskiej polityki handlu zagranicznego. Ponieważ w pracy M ainza przebija stale tw ier
dzenie, że Polska traci na eksporcie na rynki pozaeuropejskie, należy zaznaczyć, że układy kompensacyjne, polegające^na zasadzie „do ut des , w yrów nyw ają salda obrotowe i właśnie na rynki zamorskie, w których istnieje bez porów nania większa wolność obrotow, polska polityka han
dlu zagranicznego jest słusznie nastawiona. Jeśli chodzi o zarzuty M ainza co do forsowania eksportu polskiego przez daleko posunięte zróżniczko
wanie tary f i premje („dum ping“), w arto nadmienić, że właśnie N iem cy są tern państwem, które, przyjąw szy zasadę dumpingu, pierwsze stwo
rzyły tego rodzaju metody handlowe, co pociągnęło autom atycznie za
4 K om unikat In sty tu tu Śląskiego w K atow icach nr. 37.
sobą te same tendencje w innych państwach. R ozpatrując stosunki Polski z Niemcami, autor sugeruje konieczność oparcia się Polski w handlu zagranicznym na państw ach sąsiadujących, a na Rzeszy przede wszy st- kiem. W skazując zaś Polsce konieczność i celowość obrotów z sąsiadami, przem ilcza M ainz fakt, że przepisy dewizowe Niemiec, Czechosłowacji i Węgier, jak również nieobliczalny partner, jakim jest Rosja, uniemo
żliw iają norm alny obrót handlow y z sąsiadami i że właśnie te ich zarzą
dzenia restrykcyjne zmusiły Polskę do szukania wygodniejszych i lep
szych rynków zamorskich. Przejrzaw szy tabelę o spadku uczestnictwa Niemiec, jako pośrednika w handlu zagranicznym Polski, stają się jasne sugestje autora o naw iązaniu ściślejszych stosunków gospodarczych z tern państwem. Maimzowi chodzi przedewszystkiem o pow rót Niemiec do roli pośrednika w obrotach zamorskich Polski. Zauw ażyć jednak należy, że tego rodzaju pośrednictw a w niczem nie w pływ ają dodatnio na zarob
ki narodowej gospodarki, o której upadku autor w zw iązku z transakcja
mi zamorskiemi Polski stale wspomina.
Jeśli chodzi o ujęcie cyfrowe obrotów z Niemcam i, należy zwrócić uwagę ma nieuwzględnienie przez Maimza cyfr obrotów między Polską a Niemcami na podstawie Konwencji Genewskiej, przez co cyfry obro
tów między obu państw am i ulegną pew nym korektyw om in minus, gdyż obrotów ma podstawie Konw. Gen. nie m ożna podciągnąć pod obroty, które uwzględnia autor w całej swej pracy.
Drugiem niebezpieczeństwem jest zbyt tendencyjne podkreślanie przez M ainza udziału w handlu zagranicznym Polski dzielnic, w chodzą
cych ongiś w skład Rzeszy, i podkreślanie ich niezżyeia się gospodarczego z Polską. U w ypuklane w pracy M ainza zainteresowanie eksportowe tych w ojew ództw w kierunku Rzeszy muszą czytelnikowi niemieckiemu nasu
wać pojęcia rewizjonistyczne.
Żałować należy, że autor skończył swe w yw ody na roku 1933, gdyż statystyka n a rok 1934 nasunęłaby już M ainzowi pewne wątpliwości co do jego niektórych twierdzeń, a w szczególności co do rozszerzenia handlu z państwam i zamorskiemi.
U derza w pracy M ainza brak literatury. O prócz podania źródła wszelkich pulblikacyj statystycznych; nie znajdujem y w niej ani jednej wymienionej książki. Z tekstu jednak widać, że autorow i nie obcą jest nietylko literatura, ale naw et perjodyki (Polska Gospodarcza) i prasa codzienna (Robotnik).
Zbigniew M iłobedzki.
K a t o w i c e , w czerwcu 1935.
U w a g a : Zezw ala się na d o w o ln e k o r z y sta n ie z k o m u n ik a tó w In sty tu tu Ślą
sk iego dla c e ló w p rasow ych .
D ru k a rn ia „ D z ie d z ic tw a “ w C ieszy n ie.