• Nie Znaleziono Wyników

Zaniedbane źródła dobrobytu w Polsce. Odczyt inauguracyjny z II cyklu Ligi Pracy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zaniedbane źródła dobrobytu w Polsce. Odczyt inauguracyjny z II cyklu Ligi Pracy"

Copied!
57
0
0

Pełen tekst

(1)

P I O T R D R Z E W I E C K I

Z A N I E D B A N E

Ź R Ó D Ł A D O B R O B Y T U W P O L S C E

ODCZYT

IN A U G U R A C Y JN Y Z II CYKLU LIGI PRACY

1933/34 W A R S Z A W A

(2)
(3)

W Y D A W N I C T W O „ L I G I P R A C Y " .

Nr. 70.

P I O T R D R Z E W I E C K I .

Z A N I E D B A N E

Ź R Ó D Ł A D O B R O B Y T U W P OL S CE

ODCZYT

IN A U G U R A C Y JN Y Z II CYKLU LIGI PRACY

1933/34 W A R S Z A W A

(4)

W Y D A N E

z f u n d u s z u im. Prof. Z y g m u n t a S traszew icza i

fu n d u sz u im. Piotra D rz e w ie c k ie g o , d la k rzew ien ia idei g o s p o d a r c z e g o ro z w o ju n a r o d u i Państw a Polskiego.

In /

'Ok.

D ruk. W. P aszk o w sk i W arszaw a, S e n a to rs k a 17. T el. 709-37

(5)

C Z Ę Ś Ć I.

Różny stopień zagospodarowania.

C Z Ę Ś Ć II.

Czynniki poprawy.

C Z Ę Ś Ć I I I .

Podniesienie wydajności pracy.

(6)

W Y C I Ą G Z E S T A T U T U T O W A R Z Y S T W A

L I G A P R A C Y

(WARSZAWA, CZACKIEGO 5, TEL. 235-44).

Towarzystwo pod nazwą „LIGA PRACY" m a na celu:

a) szerzenie świadomości, że celowa i w ydajna praca oby­

wateli je s t podstaw ą ogólnej pomyślności narodu;

b) wzmożenie w społeczeństwie wydajności pracy i popie­

ranie prawidłowej je j organizacji, jako podstawy do­

b ra ogólnego.

UWAGA: Towarzystwo nie ma n a celu obrony interesów jakiejkol­

w iek grupy społecznej, gdyż zadaniem jego je s t szerze­

nie we wszystkich w arstw ach społecznych zamiłowania do pracy, jako koniecznej podstawy bytu i pomyślnego rozw oju narodu.

(7)

C Z Ę Ś Ć I.

RÓŻNY STOPIEŃ ZAGOSPODAROWANIA.

Gdy rzutem oka, jadąc np. samolotem, przebiegniemy powierzchnię kuli ziemskiej, zamieszkałą przez człowieka, to nawet tak powierzchowna obserwacja uwidoczni nam, jak dalece różny je st .stopień zagospodarowania i uporządkowa­

nia terenów obserwowanych. Różnice uw ydatniają się w uprawie roli, w zadrzewieniu, w budowie dróg lądowych i wodnych, w planach regulacji osiedli, w budownictwie etc.

i to niezależnie od klimatu i od urodzajności gleby. Są kraje posiadające bogactwa natury, lecz zamieszkałe przez ludność ubogą i źle zagospodarowaną. Są też kraje z n atury ubogie i w złym klimacie, nieposiadające ani bogactw naturalnych, ani gleby żyznej, a jednak wyróżniają się wysoką kulturą zagospodarowania i dobrobytem ludności.

Dobrobyt ludności bowiem jakkolwiek uzależniony je st od wielu czynników, to jednak w największej mierze zależy od sprawnej, zabiegliwej i wydajnej pracy ludności.

Trudne warunki Im warunki bytowania ludności na zw iększają danem terytorjum są trudniejsze, tern sprawność, sprawność jej wznosi się na większe wyżyny i to tak dalece, iż wobec wy­

sokiej pracowitości i zabiegliwości ludności, zamieszkującej trudne tereny, czynnik więcej lub mniej przychylnych wa-

(8)

6

runków przyrodniczych zupełnie maleje. Trudne bowiem' w arunki bytu najskuteczniej zaprawiają, ludność do twardej pracy i stw arzają typ człowieka wytrwałego ,zabiegliwego i pracowitego.

O szczędność, Pouczające w tej mierze jest poró­

wnanie obliczonych na głowę kwot składanych do kas oszczędności przez ludność rozmaitych krajów :

35*1 3S1 i n f

loXlvca pflTO^nO'Voaxi

/wa cytovo^ Aa^^Wvoaov aat a\_

Porównanie to wykazuje, jak dalece ludność krajów pół­

nocnych, mających znacznie trudniejsze warunki egzysten­

(9)

cji wyżej stoi pod względem zamożności od ludności krajów w dogodniejszym klimacie.

Oszczędność wynika z większej przezorności, a ta w k ra­

jach północnych z powodu bardzo krótkiego sezonu dojrze­

wania plonów rolnych je st wyższa. Na skutek trudnych wa­

runków klimatycznych nakład pracy rolnika w celu uzyska­

nia skromnych nawet plonów, jak np. w Finlandji, jest znacznie wyższy od nakładu pracy rolników w krajach ciep­

łych.

K raje południowe o wysokiej żyzności i kilkakrotnych nieraz na rok plonach nie posiadają ludności zabiegliwej i pracowitej.

Szwajcarja. Klasycznym przykładem wysokiego dobrobytu ludności zamieszkującej ubogie tery tor j urn stanowi Szwajcarja.

Podczas mego pobytu w Ameryce gdym po raz pier­

wszy odwiedził H arringtona Emersona, inżyniera w ydaj­

ności, tenże zapytał mnie, czy celem mojej podróży jest poznanie zasad pracy amerykańskiej i jej sprawności go­

spodarczej.

Otrzymawszy moje potwierdzenie, wyraził zdziwienie co do tak dalekiej mej w tym celu podróży, gdyż zdaniem jego klasycznym i pouczającym krajem istotnej i godnej naśladowania gospodarności je st kraj położony znacznie bliżej Polski niż Ameryka — je st nim Szwajcarja.

Szwajcarja, pomimo, iż posiada kraj źle położony, bez dostępu do morza, wysoko nad jego poziomem, o małej i nieurodzajnej powierzchni gleby, bez węgla i surowców;

— wyniosła się jednak na najwyższy ze wszystkich naro­

dów szczebel wydajności, stając się wzorem, godnym po­

wszechnego naśladowania.

Ludność tego k raju odznacza się kulturą, dobrobytem oświatą. Ludność ta żyje życiem, odpowiadającem współ­

(10)

8

czesnym potrzebom i aspiracjom, posada kraj dobrze za­

gospodarowany, zaopatrzony w najnowsze inwestycje, sta ­ le ulepszane. Wszystko zaś, co posiada, oparte je st na ob­

cych surowcach.

Zachodzi więc pytanie, czem za nie płaci?.

H arrington Em erson tak na to odpowiada:

„Ludność Szwaj carji, pozbawionej bogactw n atu ra­

lnych, przedewszystkiem musiała emigrować, aby obcym ofiarować pracę i usługi, zasilając stąd swój ikraj nadsy- łanemi oszczędnościami w gotówce.

Praca ta i usługa oddawna czynione obcym, stworzyły na szerokim świecie typ „szwajcara“, który je st synonimem uczciwości, można bowiem mu powierzyć kufer, klucz od niego i pugilares.

Jednocześnie ludność, zamieszkała w kraju, wzięła się do takiej pracy, która daje możność sprzedania jej wytwo­

rów poza krajem — pierwotnie ręcznej, następnie rzemieśl­

niczej i fabrycznej.

Szwajcarji ludzkość zawdzięcza spopularyzowanie jedne­

go z najpożyteczniejszych przyrządów, potrzebnych każde­

mu człowiekowi, mianowicie zegarka. W zegarku Szwaj car- ja sprzedaje metale, których tam je st za grosze, a głównie inteligencję i pracę swojej ludności.

W końcu, w skutek postępu wiedzy i techniki, w której też przoduje, sprzedaje Szwaj car ja obecnie promienie sło­

neczne, spadające n a ziemię i akumulujące się pod postacią wodospadów. E nergja, w nich zawarta, służy do poruszania fabryk, w ytwarzających tanio produkty wytworne i szla­

chetne z surowców zagranicznych.

Postęp techniczny ostatnich lat spowodował, iż praca ręczna ,której oddawały się oddawna kobiety Szwajcarskie, wykonywując koronki, roboty tkackie i dziane, zamieniona została na pracę przy pomocy maszyn ręcznych znacznie zwiększających wydajność.

(11)

PR A W O K O NK UR ENC JI

1. K O N K U R E N C JA M IĘ D Z Y N A R O D O W A Z R Ó W N Y W A C E N Y

ZMUSZAJĄC D O O B N IŻ E N IA KOSZTÖW

W Y T W A R Z A N IA .

2. W K 0 5 Z T A C H TOWARÖW.Z 5UROWCÖW KRAJOWYCH,UCZĄC OD WYDOBYCIA ZAWARTE JEST: 2 5 % K O S Z T Ö W KAPITAŁU I 7J%KOSZT0W

R O B O C IZ N Y .

5. ZAGRANICA MA TAŃSZY KAPITAŁ A WSKUTEK LEPSZYCH . URZĄDZEŃ WYDAJE

MNIEJ NA ROBOCIZNĘ;

c h o c d ro z s z a -m a w TEM PODSTAWĘ D O SKUTECZNEJ KONKURENCJI.

4. POtSK A W O BEC DROŻSZEGO KAPITAŁU D LA W Y TR ZY M A N IA WSPÓŁZAWODNICTWA BEZ OBNIŻENIA PŁAC MUSI ZW IĘKSZAĆ

WYDAJNOŚĆ.

5ZWAjCAtt|A

W AKUTEK W Y S O K I E J

W YDAJNOŚCI PR ACY

P O L S K A

W SKU TEK NISKIEJ PŁASKA Z D O S T Ę P E M DO M O R Z A , D O G O D N A BARDZO DLA ROLNICTWA IBOSATA W S U R O W C E W GÓRACH BEZ DOSTĘPU

DO M OR ZA,M AŁO PRZYDATNA DLA ROLNICTWA I POZBAWIONA

SUROWCÓW

W Y W O Z I GŁOW NIE

WYROBY WŁASNEJ PRACY | SUROWCE Z M A Ł Ą Z OBCYCH S U R O W C Ó W . I ZAWARTOŚCIĄ PRACY.

ŚREDNIA WARTOŚĆ TO N N Y (100% )W Y W IEZIO ; NYCH T O W A RÓ W

3400ił. e 120zŁ O

WARTOŚĆ W Y W 02U N A JE D N E G O MIESZK A IŚICA

900zł. ' 80 zł.

o

POLAK ZA SU R O W C E O T R Z Y M U JE OD Z A G R A N IC Y POTRĄCAJĄC KOSZT

NABYTYCH SUROW CÖW SZWAJCAR OTRZYMUJE

OD ZA GRA NICY

540 zł.

SZWAJCARJA Ż Y JE G Ł Ó W N IE Z PRACY.

80ił.

PO LSK A ŻY JE G Ł Ó W N IE Z BO GA CTW N A T U R Y

W YDAJNA P R A C A PODSTAWA. DOBROBYTU.

ZWIĘKSZONA WYDAJNOŚĆ PRACY PODSTAW Ą P O S T Ę P U .

METOD PRACY WYDAJNEJ U C Z Y IN S T Y T U T N A U K O W E J O R G A N I Z A C J I . WSKAZÓWKI O PRACY WYDAJNEJ PODAJA WYDAWNICTWA „LIGI PRACY1;

T ■ •'^■1

L I G A P B A C Y W A R S Z A W A C Z A C K I E G O 5 T E L . 2 3 5 - 4 4 x S

(12)

CAŁEGO S P O Ł E C Z E Ń STW A . p r z y k ł a d : g d y s z e w c w i ę c e j w y k o n a , t o Z A R O B E K J E G O W Z R A S T A ,A C E N Y B U T Ö W

S P A D A JĄ .

W a ß

O G Ó L N E P O W I Ę K S Z E N I E W Y T W Ó R C Z O Ś C I Z W IĘ K S Z A Z A R O B E K R O B O T N I K Ó W ,

A JEDNOCZEŚNIE O B N IŻ A C E N Y.

PR ZY W Y D A JN E) PRODUKCJI R O B O T N IK Z A R A B I A W A M E R Y C E

W Y D A J N O Ś Ć Ź R Ó D Ł E M P R O S P E R A C H - W Y D A JN A P R A C A . I .O B N I Ż A K O S Z T Y

P R O D U K C JI.

2 .0 B N IŻ A CENY.

S.POD W YHSZA PŁACE Ą . U M O Ż L I W I A

U Ż Y C I E Z W I Ę K S Z O N Y C H

Z Y S K Ó W N A R O ZW Ó J P R O D U K C JI.

^PODNOSI W IĘ C SPOŻYCIE I WYTWÓR CZOŚĆCOW ę a ls z y m CIĄGU OBNIŻA KOSZ­

TY WYTWARZANIA.

IT.D. PROW ADZĄC DO p r o s p e r a c j i,d o b r o b y: tu,o s z c z ę d n o ś c:i i b o: GACTWA NARODOWEGO n a t o m i a s t NISKAW Y- DAINOSĆ PRACY PROWA^

DZI DO ZASTOJU I B IED Y

WYDAJNA PRACA PODSTAWĄ DOBROBYTU..

ZWIĘKSZONA WYDAJNOŚĆ PRACY PODSTAWĄ POSTĘPU.

M E T O D PR A C Y W Y D A JN EJ U C Z T INSTYTUTNAUKOW EJ O R G A N I Z A C J I

WSKAZÓWKI 0 PRACY WYDAJNEJ PODAJĄ W YDAW NICTWA,,LIGI PR A C Y ".

- w id m »SO dni -> - wSOOan.

O B E C N IE RO BO TNIK ZA RABIA W P O L S C E

w 2 dlii

J t

wSOdrii

' ( # %

!' »SOOdn,

-

W Q O S W B 0 L 5 Z E V I C K I E I R O B O T N IK Z A R A B IA

w 2 dni ■wSOdni

m

, .. wóOOdru 1

C Z A C K IE G O 5

U C ^ P R A C Y

T E L E F O N 2 3 5 - 4 « |!

' W / . -i,:

(13)

10

Gdy zaś wskutek ostatnio szeroko rozpowszechnionej elektryfikacji maszyny te zostały zaopatrzone w elektromo- tory, a ręce (pracownic pozostały wolne, została zaangażo­

wana jedynie ich uwaga.

Dzięki niezwykłej wrodzonej pracowitości kobiet Szwaj­

carskich, zwolnione od pracy maszynowej ręce, obecnie wykony wuj ą ponownie roboty ręczne, gdy uwaga nadzo­

ru je jednocześnie maszyn. Tym spsbobem wydajność pracy jednostki została wzmożoną kilkakrotnie.

Jak dalece ten układ stosunków gospodarczych Szwaj­

car j i w dalszym ciągu się rozwija — udowadnia fakt, iż obecnie Szwaj car ja zdolna je st konkurować z innemi naro­

dami, nietylko wytwarzając artykuły drobne, jak zegarki, w których w aga surowców je st niewielka, ale nawet i po­

tężne maszyny. Szwajcarska firm a Brown-Boveri & Co do­

starczyła do Ameryki Północnej w czasach ostatnich n a j­

większy w świecie generator parowo-elektryczny o mocy 160.000 kilowatów, wywieziony z fabryki na 87 wagonach—

i to wtedy, gdy zarówno żelazo, stal, miedź jak i koks, Szwaj car ja zmuszona je st kupować od obcych i sprowadzać do swego kraju.

Bliższe rozważanie źródeł dobrobytu Szwajcarji dopro­

wadza do wniosku, iż trudne warunki, w jakich znajdowała się od wieków ludność tego ubogo od przyrody uposażonego kraju, są istotnem źródłem, z którego powstała niezwykła wydajność pracy szwajcarów. Trudne warunki bowiem zmuszają człowieka do poszukiwania takich dróg, zapewnia­

jących egzystencję, na które nie zdobywają się zwykle na­

rody, bogato od przyrody uposażone.

Zdaniem Szwajcarów, samodzielność i niepodległość ich kraju je st wynikiem tak trudnych warunków egzystencji człowieka w tym górskim kraju , iż otaczające ją państw a:

niemieckie, francuskie i włoskie nie troszczyły się O' swoicn rodaków, zamieszkujących niedostępne i nieurodzajne gó­

(14)

ry sąsiednie. Szwaj car ja je st zamieszkała przez ludność różnoplemienną, zsolidaryzowaną jedynie wspólnym sy ste­

mem pracy wydajnej, dostosowanej do trudnych, przyro- dzomyeh warunków.

System ten pracy wydajnej je st tak dominujący i tak łączący różnoplemienną ludność, iż k raj ów je st wolny od waśni narodowych, językowych i religijnych, które w in­

nych krajach są przedmiotem nieustannych tarć, a nawet walk.

Tym sposobem dobrobyt tego pozbawionego bogactw naturalnych kraju, ludność zawdzięcza swej uczciwej p ra­

cy i inteligencji, nie sprzedając zgoła żadnych zasobów przy­

rodzonych, których też nie posiada.

Polska ^a^ece s^an gospodarczy Polski nie odpowiada posiadanym przychyl­

nym możliwościom, świadczy udział Polski w wymianie mię­

dzynarodowej, tak co do rozmiaru, jak i co do charakteru tej wymiany. Co do rozmiaru tej wymiany, to Polska, choć bogato od natury uposażona, zajm uje w szeregu państw miejsce poza biednemi i małemi narodami.

Polska, oprócz surowców, posiada wielki zasób bogactw w zdolności licznej ludności do pracy, m a więc wszelkie da­

ne do eksportu towarów, w których zaw arta byłaby nietyl- ko wartość surowców, ale i wartość włożonej w towar p ra­

cy, stanowiąc tern podstawę do zarobkowania ludności w kraju.

Porównanie, dotyczące stosunku wartości tonny ekspor­

tu do wartości tonny importu w Polsce i w Szwajcarji, rzu­

ca jednak ujemne światło na charakter tej wymiany i na stan gospodarczy Polski.

(Tablica ilustrująca Szwaj car ję i Polskę, str. 9).

W Polsce stosunek ten je st bardzo niepomyślny, gdyż wartość tonny eksportu z Polski wynosi około 120 złotych,

(15)

gdy w Szwajcarj i wartość tonny eksportu przekracza 3400 złotych. Różnica tu taj je st rażąco nieprzychylna dla Polski.

Zestawienie dobrobytu Szwajcarji z dobrobytem Polski dobitnie stwierdza, iż warunki przyrodzone danego te ry ­ torium , naw et najprzychylniejsze, nie stanowią jeszcze 0 dobrobycie jego ludności.

Praca wydajna. Upodobnione jest to do rozkwitu ro­

ślin. Nie w ystarczają tutaj wszystkie • m aterjalne składniki gleby. Dla rozwoju niezbędne są jesz­

cze promienie słoneczne, niosące energję twórczą, zapewnia­

jące życie i rozkwit jego. Gdy ich niema, życie roślinne nie powstaje lub zamiera.

Takiemi słonecznemi promieniami twórczemi w rozwoju życia gospodarczego je st praca wydajna.

Wszak ludność innych terytorjów mogłaby podjąć pro­

dukcję, opartą n a pracy, jak Szwajcarja, a przedewszyst- kiem mogłyby tego dokonać narody, które posiadają i wo­

dospady a także i surowce, brakujące Szwajcarji. Jednak tylko wtedy osiągnęłyby skutek pomyślny, pomimo przy­

chylniejszych warunków, gdyby pracowały wydajniej od Szwajcarji. Udowadnia to, iż nie praca, ale jej wydajność je st podstawą dobrobytu.

B yt Szwajcarji posiada najtrwalsze podstawy, nie opie- ra się bowiem n a wyprzedaży surowców, lecz na pracy i in­

teligencji, mogących zapewnić dobrobyt w najtrudniejszych warunkach. Tymczasem b y t Polski opiera się na wyprzeda­

ży surowców obniżającej m ajątek narodowy. Je st to wyni­

kiem niskiej wydajności, małej sprawności gospodarczej 1 niedostatecznej wytwórczości społeczeństwa polskiego.

Jeżeliby zabiegłiwi i pracowici Szwajcarzy przesiedlili się do Polski, a Polacy do Szw ajcarji — niewątpliwie w k ró t­

kim czasie zamożność Polski, opartej na pracy Szwajcarów wyróżniałaby się w świecie.

(16)

13 N atom iast wątpliwem jest czy Polacy zdołaliby utrzy­

mać w dalszym ciągu obecną zamożność Szwaj car ji.

Jakkolwiek teza podniesienia sprawności gospodarczej społeczeństwa, której poświęcamy pracę niniejszą, je st .po­

wszechnie zrozumiałą, to jednak samo zrozumienie nie je st dostateczne. Położenie nasze i trudności z jakim i borykamy się w chwili obecnej, w ymagają poza tern zrozumieniem — niezwłocznej akcji zaradczej. Podjęcie akcji opierać się mu­

si na istotnych możliwościach stojących przed nami i na wierze w jej skuteczność.

W tym celu niezbędne je st zajrzenie do statystyki dają­

cej dokładny obraz zjawisk.

D ochód społecz- Miarą dobrobytu ludności jest dochód ny. osiągany przez całe społeczeństwo —

odniesiony na głowę ludności czyli t. zw. dochód społeczny. Jakkolwiek ścisłe obliczenie tego dochodu je st utrudnione, to jednak, niezależnie od ścisło­

ści, porównanie choć przybliżone dochodu społecznego roz- matiych państ daje obraz naszej sytuacji.

Dochód społeczny na osobę przed kryzysem i gęstość zaludnienia.

Państwo na osobę w zł. pol. na 1 km .“2 Dochód społeoz. Gęstość zalud.

1. Zjednoczone Stany 6537.— 16

2. Kanada 5294.— 1

3. Holandja 3326— 226

4. Anglja 3290— 186

5. Szwaj car ja 3093__ 94

6. Norwegja 2807— 9

(17)

14

Dochód spolecz. Gęstość zalud.

Państwo •na osobę w zl. poi. na 1 km.z

7. Danja 2402.— 80

8. Szwecja 2324.— 14

9. Niemcy 2261.— 138

10. F rancja 2016.— 75

11. Belgja 1853.— 261

12. Czechosłowacja 1323.— 104

18. A ustrja 1145— 80

14. Włochy 961— 134

15. Węgry 901— 94

16. E stonja 848— 23

17. Łotwa 831— 29

18. Jugosław ja 720— 53

19. POLSKA 665— 82

20. Litwa 638— 41

21. Bułgar ja 541— 53

K raje północne i od n atu ry ubogie zajm ują i tu taj wy­

datne miejsce. Jednocześnie zestawienie uwidacznia, iż gę­

stość zaludnienia nie je st przeszkodą do osiągnięcia wyso­

kiego dobrobytu, jeżeli ludność wyróżnia się w ydajną pracą.

Polska w tym szeregu zajm uje miejsce na szarym koń­

cu zupełnie nieodpowiednie ani ze względu na bogactwa na­

turalne zamieszkałego terytorjum , ani ze względu na prze­

szłość narodu polskiego, ani ze względu na jego uzdolnie­

nia i aspiracje.

Podział dochodu w dalszym ciągu porównamy do- społeczn ego. chód społeczny, i podział jego na

koszty wyżywienia i obciążenia świadczeniami publicznemi dla trzech charakterystycznych tery to rjó w : Ameryki Północnej, Niemiec i Polski, wtedy obraz ten przedstawię się, jak następuje:

(18)

15

T A B L I C A P O R Ó W N A W C Z A podziału dochodu społecznego K r a j Dochód Na wyżywienie Świadczenia

publiczne R e s z t a

Am.

Półn.

Niemcy Polska

6537.—

2261.—

661.—

2288.—=35%

1131.—=50%

466;—=70%

890. = 13,6%

450. = 19,9%

109. = 16%

3359.=51,4%

681.=30,1%

91.=14%

Cyfry powyższe dotyczą stanu przed kryzysem. Jakkol­

wiek obecnie wobec kryzysu uległy wszędzie zmianie, to jednak dają one obraz orjentacyjny i porównawczy.

C yfry tablicy tej uwidaczniają, jak dalece obywatel pol­

ski nawet podczas prosperacji był ubogi i jak nędzną była reszta, która mu pozostawała po opłaceniu wydatków na wyżywienie i na świadczenia, publiczne — w porównaniu z obywatelami Ameryki Półn. i Niemiec. Reszta ta u Po­

laka byłą 7,5 razy mniejsza, niż takaż reszta u Niemca, a 37 razy mniejsza, niż u Amerykanina.

Jednocześnie porównanie to uwidacznia, jak niska jest suma 466 zł. na wyżywienie Polaka choć stanowi aż 70,%

dochodu i jak dalece Polak, płacąc najniższą kwotę zł. 109 świadczeń publicznych w porównaniu z 450 zł. w Niemczech i 890 w St. Zjednoczonych A. P. jednak dotkliwiej temi świadczeniami je st obciążony.

Zestawienie to uwidacznia też, jak dalece Polska w po­

równaniu z innemi narodami żyje życiem nie wiele odbie­

gaj ącem od życia fizjologicznego, nie m ając środków na wykorzystanie w pełni, przez większość ludności, dobro­

dziejstw kultury obecnej. N iestety stan ten niepomyślny uległ znacznemu pogorszeniu w kryzysie.

(19)

16

Dalsze wzrastające potrzeby państw a Polskego, które pokrywane być mogą jedynie ze świadczeń publicznych — uzależnione są w swej realizacji od dochodu społecznego, a gdy dochód ten uzależniony jest od sprawności gospodar­

czej społeczeństwa, podniesienie tejże je st naczelnym po­

stulatem w odrodzonej Polsce.

M ajątek na Jednocześnie z rozpiętością jaka ist- głow ę. nieje w dziedzinie dochodu społeczne­

go, istnieje też rozpiętość w m ajątku na głowę mieszkańca. Uwidacznia to następująca tablica m ajątku w złotych.

T A B L I C A P O R Ó W N A W C Z A m ajątku narodowego

Kr a j Majętek narodowy

na osobę w zł. Całego państwa w miljonach zł.

Zjedn. St. . . 27315.— 2887236.—

Anglja . . . 23526.— 1080000.—

Kanada . . . 22698.— 199755.—

F rancja . . . 20664.— 810000.—

Belgja . . . 14400.— 108000.—

Niemcy . . . 12105.— 726300.—

Danja . . . 9981.— 32940.—

Włochy . . . 7479.— 315000.—

Czechosłowacja 7281.— 99000.—

Węgry . . . 5895.— 50211.—

Łotwa . . . 5211.— 9423.—

POLSKA . . 4653.— 138843.—

(20)

17 M ajątek dorob- Ponieważ m ajątek narodowy je st wy-

kiem pokoleń, nikiem głównie dorobku ludności , na który się składa praca pokoleń, — nic też dziwnego, że niskiemu dochodowi społecznemu, wynika­

jącemu z niskiej sprawności gospodarczej, odpowiada na ogół niski m ajątek narodowy.

Nietylko jednak sam m ajątek narodowy je st wykładni­

kiem pracy włożonej przez ludność, ale i stan jego utrzy­

mania.

Wszelkie bowiem dobra, nietylko żywe ale i martwe, ule­

g ają stałemu zniszczeniu, wymagającemu ciągłej konserwa­

cji i pracy. Na ogół się ocenia, iż wszelki m ajątek stworzony przez ręce ludzkie wymaga w ciągu lat BO zupełnego odno­

wienia. Znaczna ilość objektów prędko się zużywających jak ruchomości, drogi, ulega odnowieniu w znacznie krót­

szym czasie, inne, jak nieruchomości, w dłuższym; średnio je st ocenione na 30 lat. Jest to jednocześnie okres jednego ludzkiego pokolenia.

To daje nam obraz jak dalece każde pokolenie bogatego narodu je st obciążone pracą odnowy m ajątku przekazane­

go mu przez pokolenia poprzednie; — jednocześnie to wy­

jaśnia, iż tajemnica wysokiego m ajątku narodów bogatych nie leży w odziedziczonych wartościach, lecz w nieustannej pracy i gospodarczości obywateli k raju posiadającego ma­

jątek.

W skutek tego Polacy, gdyby zamieszkali Szwajcarję i weszli w posiadanie znacznego m ajątku narodowego Szwaj car ji i gdyby postanowili pracować jak Szwajcarzy, wtedy przedewszystkiem musieliby pracować, aby ten ma- jętek zachować; wymagałoby to rocznego dorobku = V30 wartości m ajątku Szwaj car j i, a więc dorobku znacznie prze­

kraczającego doroczny dorobek polaka w Polsce, — pozatem musieliby Polacy pracować dla bieżącej potrzeby życia i w końcu dla powiększenia obecnego m ajątku. Oczywiście

(21)

tylko przy wysiłku pracy według modły Szwajcarskiej i ko­

rzystając z kapitału narodowego Szwaj car j i Polacy mogliby utrzymać istniejący w Szwajcarji stan zamożności, nato­

m iast modła pracy polskiej doprowadziłaby wkrótce Szwaj- carję do ruiny.

Uwagi te w yjaśniają nam też, dlaczego większość dóbr odziedziczonych przez bolszewików po Rosji carskiej znaj­

duje się obecnie w zupełnej ruinie, w niezwykłem zaniedba­

niu i w brudzie. Niezmiernie niska obecnie wydajność pracy całej ludności rosyjskiej, nieoparta n a żadnej realnej pobud­

ce wewnętrznej do jej zwiększenia w ustroju komunistycz­

nym, jest tego powodem. Uwagi te umożliwiają wytłomaczyć też powody upadku kultur starożytnych, leżących dziś w ru i­

nie. Ludność ich wskutek prawdopodobnych przewrotów so­

cjalnych obniżających wydajność pracy nie była w stanie utrzymać m ajątek w porządku.

M ajątek Polski. Należy nadmienić, iż obecny m ajątek Polski je st mniejszy około 10j% od stanu roku 1914, gdy m ajątek wielu innych państw znacz­

nie się wzmógł. W ynika to głównie ze zniszczeń wojennych i rabunkowej gospodarki opiekunów.

Dla ilustracji sytuacji nie od rzeczy będzie przytoczyć też porównanie m ajątku narodowego w poszczególnych dziel­

nicach Polski.

Różnice te zachodzące są wynikiem wiekowego wpływu państw zaborczych jakiemu podlegały dzielnice Polski pod­

czas niewoli. Różnice te udowadniają też jak dalece wpły­

wy polityczne oddziaływują na sparwność i wydajność pracy.

Tak smutny stan Polski nie je st usprawiedliwiony przy- rodzonemi warunkami i nie znajduje się w żadnym stosun­

ku do posiadanych dogodności kraju naszego dla rozwoju gospodarczego ludności polskiej.

(22)

19

T A B L I C A P O R Ó W N A W C Z A

m ajątku narodowego w poszczególnych dzielnicach Polski

W o je w ó d z tw o N a j e d n e g o m ie s z k a ń c a w zł.

n a 1 km 2 w tys. zł.

Z a c h o d n i e ...

C e n tra ln e...

P o łu d n io w e ...

W s c h o d n ie ...

POLSKA średnio . . . .

W e d łu g : m ają te k n a ro d o w y Polsl

6757 4814 3980 3251 4615

ci, Dr. B olesław a

635 434 399 130 ■ 355

D ederko.

Pr ch Ine Geograf angielski, G riffith Taylor, w warunki Polski. Pracy, wydanej pod nagłówkiem „En­

vironment and race“ daje obraz i oce­

nę dla 74 terytorjów na kuli ziemskiej pod względem ich dogodności dla gospodarczego rozwoju zamieszkującej je ludności. Oceny dokonał, ustalając zasadnicze współczynni­

ki rozwoju ekonomcznego, tak pod względem rolniczym, jak i przemysłowym.

Współczynniki te według G riffith Taylora, wychodząc z założenia, iż współczynnik idealny stanowi 1000, uwidocz­

nione są w poniższej tablicy.

Z rezultatów tej oceny wynika, iż tery tor j um Polski znajduje się na trzeciem miejscu w Europie, a na szóstem w świecie, pod względem przychylności warunków przyro­

dzonych dla rozwoju gospodarczego jej ludności, gdy Szwaj­

car ja poza 14 miejscem.

(23)

20

T A B L I C A P O R Ó W N A W C Z A

współczynnika ekonomicznego w/g Griffitk Taylora, Współcz. idealny 1000

Nr. K R A J współcz.

1. W yspy Brytyjskie . . . 770 2. Chiny p ó łn o c n e ... 770 3. Ameryka północna (cz; wsch. i środ. 725

Ł Europa zachodnia . . . 620

5. A ustralja ( Y ic k o r ja ) ... 575 6. P o l s k a ... 565 7. Japonja ... 484 8. Nowa Z e l a n d ja ... 430 9. Kanada ... 320

10. Ameryka południowa . . . . 315

11. Chiny p o łu d n io w e ... 288 12. Afryka p o ł u d n i o w a ... 266 13. Rosja centralna ... 245 14. Kraje Śródziemno-morskie . . .

i t. d. i t. d.

210

Tymczasem stan gospodarczy ludności polskiej całkowi­

cie zaprzecza tym możliwościom.

Niem a m iejsca Pomimo tak ujemnych warunków go­

dła pesym izm u. spodarczych, nie ma miejsca dla pe­

symizmu. Społeczeństwo bowiem pol­

skie od chwili odrodzenia państw a dokonało ofiarę krw i

(24)

21 i mienia niezwykłego wysiłku i pokonało znaczne trudności, piętrzące się po dotkliwych zniszczeniach wiekowej niewoli, następnie wielkiej wojny rozgrywaj ącej się w znacznej mie­

rze na ziemiach polskich, a w końcu po zniszczeniach wojny z bolszewikami. Je st to wynikiem charakteru polaka goto­

wego raczej do niezwykłego, czasowego wysiłku, niż do zwykłej, stałej wydajnej pracy.

Polska, w tak trudnych warunkach odrodzona i powoła­

na do nowego samodzielnego życia, została w ciągu dziesię­

ciolecia własnemi siłami w znacznej części odbudowana i zor­

ganizowana, jako współczesne państwo, stając w szeregu państw nezależnych, dotrzymując im naogół na wielu po­

lach placu i zyskując sobie tern stale w zrastające zaufanie.

Dał temu wyraz M inister Pełnomocny St. Zjedn. A. P.

p. Gibson pierwszy delegat państw zagranicznych przy Ko­

mitecie Naordowym w Paryżu, gdy po kilkuletnim u nas pobycie w odczytach o Polsce w St. Zjedn. Am. P. wypo­

wiedział opinję, iż niema przykładu w historji, aby naród rozdarty po wiekowej niewoli w tak krótkim czasie, ja k Pol­

ska, się zjednoczył, skierował wszystkie swe wysiłki do od­

budowy swego k raju i odbudowę tak prędko dokonał.

' F ak ty te i ta opinja napawać winna nas otuchą, iż na­

ród polski je st zdolny do pokonywania piętrzących się tru d ­ ności.

Jeżeli jednak zastanowimy się w jakiej dziedzinie Pol­

ska najwięcej odbiega od ogólnego postępu — to słusznem będzie, gdy odpowiemy — w dziedzinie gospodarczej.

Ludność polska m a jednak wszelkie możliwości i szanse wyrównać swe zaniedbania i stanąć w rzędzie bogatych i kulturalnych narodów pod warunkiem podniesienia swej sprawności gospodarczej.

(25)

22

Przerwana N iestety odrodzone państwo polskie tradycja, wstąpiło nanowo w swój byt samo­

dzielny w warunkach przerwanej przed wiekami tradycji życia państwowego.

Państwo więc polskie rozpoczęło od szerokiej i zasadni ­ czej pracy ustawodawczej, nie opartej ani na własnej tr a ­ dycji, ani na warunkach, które zaistniały, gdyż te były w stanie płynnym, a oparło się na naśladownictwie praktyk innych państw niezupełnie odpowiednich dla naszego roz­

woju.

Jednocześnie wielki rozstrój życia publicznego i gospo­

darczego, jaki na ziemiach polskich wywołała wielka wojna, następnie ruina ekonomiczna, u tra ta kapitałów, u tra ta ry n­

ków zbytu i zniszczenia wojenne sprawiły, iż piętrzące się trudności i wielkie zadania przekraczały możność i siły po­

szczególnych jednostek, a nawet ich grup.

Opanowanie W tych warunkach państwo, jako naj- trudności. wyższy wyraz zbiorowego wysiłku, stawało się jedynym czynnikiem, który choć w części był zdolny szybko opanować te trudności.

Wysiłkiem więc państw a odbudowano w krótkim czasie sieć komunikacyjną, stanowiącą jeden z najważniejszych organów współczesnego życia gospodarczego, odbudowano zniszczenia dokonane przez wojnę, stworzono placówki tej wytwórczości, k tóra dla państwa była niezbędna.

Jednocześnie stworzono aparat adm inistracyjny pań­

stwowy i stworzono arm ję, która wkrótce po jej powsta­

niu mężnie istawiła czoło nawale bolszewickiej, i tem urato­

wała nietylko ojczyznę, ale i kulturę Euorpy od -rewolucji socjalistycznej i komunizmu.

Niestety, piętrzące się trudności, do których należy za­

liczyć druk pieniędzy państwowych, wynikający z koniecz­

ności posiadania środków na obronę przeciwbolszewicką.

(26)

28 spowodował dalszą niemoc społeczeństwa, pozbawionego k a­

pitału pieniężnego. W skutek tego w zrastające potrzeby spo­

łeczne i gospodarcze spadały na barki państwa. To też pań­

stwo wkraczało w coraz to nowe dziedziny, regulując wiele spraw w sposób etatystyczny.

Zbytnia w iara w W ^cis}ym z tem związku rozwinęła się moc państwa. w społeczeństwie głęboka wiara w

wszech władztwo państwa, wbrew ja ­ kiemukolwiek uzasadnionemu poglądowi na istotny stosu­

nek społeczeństwa do państwa.

W tej dziedzinie nastąpiła znaczna różnica pomiędzy przedwojenną, a obecną psychologją, społeczeństwa polskie­

go.

Złożyły się na to głównie dwa czynniki: powszechne ocze­

kiwanie dobroczynnego działania rządów polskich w prze­

ciwieństwie do nieprzychylnych rządów zaborczych i ogólne zbiednienie społeczeństwa, powodujące niemoc jednostki.

Rozbudzona w odrodzonej Polsce i dotychczas istnieją­

ca w iara we wszechmoc państw a je st dla rozwoju państw a polskiego bardzo szkodliwa, gdyż usypia inicjatywę spo­

łeczną, powoduje opuszczenie rąk i sprzyja odwoływaniu się we wszelkich sprawach do państwa. Rezultatem tego jest nadmierny budżet państw a polskiego, nie odpowiadający gospodarczym możliwościom i przyczyniający w znacznym stopniu trudne warunki dla rozwoju ekonomicznego.

Hilton Young rzeczoznawca angielski, zbadawszy stan zagospodarowania Polski, ocenił w swoim czasie możność ludności polskiej na pokrywanie budżetu adm inistracyjne­

go państw a jedynie na sumę 800.000.000 fr. szwajcar.*), uważając, iż wyższy budżet byłby szkodliwy dla rozwoju życia gospodarczego.

*) Odpowiada temu 800.000.000 X 1.72 = 1.376.000.000 zł. p.

(27)

24

Niestety, pierwsze Sejmy polskie nie dały posłuchu tym trzeźwym radom, a nie posiadając własnej tradycji, poszły po drodze wybujałych aspiracyj i rozbudowały państwo po­

nad gospodarczą możność.

Odwrót z tej drogi je st obecnie b. trudny i stawia rząd obecny wobec znacznych trudności, tembardziej, gdy od­

wrót ma się odbyć w czasie kryzysu.

Pomimo wszelkich trudności, jakie dziś ma inicjatywa społeczna do pokonania ze względu na zbiednienie społeczeń­

stwa, należy podnieść publicznie konieczność zawrócenia z drogi „Wszystko winno dać nam państwo" i dążyć do pod­

niesienia inicjatywy i samopomocy społecznej, aby zmniej­

szyć budżet państwowy i tern odciążyć życie gospodarcze od nadmiernych ciężarów.

Zaniedbania, ^ ścisłym związku z niską sprawno­

ścią gospodarczą społeczeństwa pol­

skiego znajduje się stan zagospodarowania k raju naszego szczególnie dzielnicy b. Królestwa Polskiego. B rak w nim należytych dróg komunikacyjnych, dostatecznej ilości szkół i szp itali; rolnictwo stoi na niskim poziomie.

Piof. W. Grabski pisze: „W skutek niskiej pracowitości naszego wieśniaka, pomimo kolosalnej ilości dni i godzin wolnych od pracy na wsi, — nie są palone pola, nie kopa­

ne przegony, nie czyszczone rowy, nie poprawiane drogi.

Reprezentujemy wskutek tego naród ubogi:

A spiracje, Pomimo tego posiadamy wysokie aspi­

racje i pragniemy mieć w k raju wszystko to, do czego doszły narody bogate i czynimy wie­

lokrotnie nadmierne wydatki nie odpowiadające naszej za­

możności. Przyczynia się to do zwiększenia naszych tru ­ dności.

(28)

25 W tej dziedzinie interesującą je st opinja H. Emerso- na o Polsce. Emerson odwiedziwszy w r. 1928 Polskę zo­

stał udekorowany przez p. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej orderem Polonja Restituta. Pragnąc wyrazić swą wdzięczność wypowiedział z życzliwości następujące rady.

Zaznaczył przytem, iż czyni to dlatego, iż sądzi, że rady te oparte na jego długoletniem doświadczeniu mogą przy­

nieść Polsce korzyść.

„Poznawszy odrodzoną po wiekowej niewoli Polskę nie­

podległą, wyrażam podziw dla wielkiej pracy, która doko­

nana została w ciągu dziesięciolecia, dla odbudowania zni­

szczeń wojennych i dla nowej zgoła organizacji odrodzo­

nego państwa.

Polacy, jako naród, posiadają wysoką ambicję, która gruntuje się na zupełnie fuzasadnionych podstawach, a mia­

nowicie: na historji narodu polskiego, który odegrał wy­

bitną rolę w przeszłości, na inteligencji ludności polskiej, na posiadaniu przez państwo polskie znacznych bogactw przyrodzonych, oraz na patrjotyzm ie i pragnieniu doprowa­

dzenia swej ojczyzny, za którą walczyli przez wieki, do stanu doskonałości.

Te uzasadnione podstawy ambicji polaka są dowodem, iż Polacy reprezentują daleko sięgające dążenia skierowa­

ne do szybkiego urzeczywistnienia ićh pragnień .

N iestety istnieją wielkie trudności w realizacji tych pragnień, wymagających znacznych wysiłków i ofiar.

Poznawszy sytuację obecną Polski i jej najważniejsze trudności doby obecnej uważam, iż najdotkliwiej odczu­

wa się w Polsce: brak kapitału pieniężnego i u tra ta ry n­

ków, podcinająca przedwojenny ustrój gospodarczy.

Jakkolwiek usunięcie tych trudności je st usilną dążno­

ścią Polaków, to jednak uważam za właściwe zaznaczyć, iż obie trudności te nie mogą być usunięte inną drogą, niż własną pracą całego społeczeństwa.

(29)

26

Pomoc zewnętrzna, na którą społeczeństwo polskie zby­

tnio liczy, w formie zapożyczenia kapitału od obcych, nie może być uważane za zasadnicze lekarstwo. Obcy pożyczo­

ny kapitał o tyle tylko imoże zbogacić społeczeństwo, o ile przewyższy obcych, a szczególnie tych do których w pracy pożycza.

W przeciwnym razie obciążenia, jakie spadają na po­

życzającego w formie procentów i amortyzacji długu u tru ­ dni mu poprawę wewnętrzną i uniemożliwi uzyskanie .no­

wych rynków, o które zabiegają i inne pracowite społeczeń­

stwa.

Zasadniczym więc programem dla Polski, mającej uza­

sadnione ambicje zajęcia mocarstwowego i przodującego stanowiska, a to wobec posiadania znacznych bogactw rol­

nych i kopalnianych, — jest praca w ydajna i prawidło­

wo zorganizowana, podnosząca wytwórczość conaj mniej na te wyżyny, na które wyniosły się już, inne narody.

Zapożyczenie obcego kapitału na trudnych warunkach bez jednoczesnego podniesienia wydajności pracy i spra­

wności gospodarczej, przyczynić może społeczeństwu pol­

skiemu jedynie nowe trudności.

Zbytnia pochopność do inwestowania zapożyczonych ka­

pitałów na nowe urządzenia, bez najdokładniejszego uprze­

dniego zbadania czy to się opłaca, powodować może wiel­

kie straty. Przykładem tego je st np. w Ameryce Półno­

cnej w ostatnich czasach, sprzedanie z licytacji jednej z wiel­

kich kolei o sieci 16.000 km. (tyleż blisko stanowi sieć kolei w Polsce) z powodu niemożliwości opłacania procentów od kapitału zapożyczonego na zelektryfikowanie tej kolei, co było wynikiem nieuzasadnionej ambicji zarządu.

Kapitał włożony w zeletryfikowanie kolei, uprzednio pro­

centującej, nie znalazł usprawiedliwienia w dochodach, któ­

re nie powiększyły się w należytej mierze.

Zad.użeńie się na wysokie procenty, gdy to nie pod­

(30)

27 niesie dochodowości, umożliwiającej korzystne wykorzysta­

nie pożyczki, je st rzeczą niebezpieczną.

Wobec szczupłości kapitałów pieniężnych w Polsce n a j­

główniejszym nakazem winno być oszczędne zużycie śro­

dków posiadanych. W tej mierze nie od rzeczy będzie zwró­

cić uwagę na niedoceniony fak t poniższy:

Gdy potrzeby człowieka, grupy ludzi, lub całego spo­

łeczeństwa w zrastają z jakichkolwiek powodów, — to rów­

nocześnie w zrasta koszt tych potrzeb. Pomiędzy wzrostem potrzeb i wynikającem stąd kosztem istnieje zawsze cha­

rakterystyczny stosunek, mianowicie, iż w m iarę wzrostu potrzeb, koszt ich w zrasta nieproporcjonalnie znacznie prę­

dzej i to tak dalece, iż w razie ograniczenia potrzeb jedy­

nie do pierwszych i koniecznych, naprzykład do 80;% — koszt ich naogół można ocenić tylko na 25%, gdyż. dal­

sze niekonieczne potrzeby są znacznie droższe.

Każda potrzeba, czy podróż z określonym celem, czy nabycie odpowiadającego określonemu celowi przedmiotu użytkowego, czy też spożywanie potraw zdrowych i poży­

wnych, może być zawsze dokonane ze znaczną oszczędno­

ścią.

Przy szczupłości więc środków należy dążyć, aby wy­

datkiem 25;% kosztów pokrywać 80% potrzeb, a to tem- bardziej, iż reszta 20% potrzeb wymaga 75;% kosztów, na co może sobie pozwolić jedynie zamożne społeczeństwo, a co w Polsce uważane być obecnie winno za zbytek“.

(31)
(32)

C Z Ę Ś Ć I I .

CZYNNIKI POPRAWY.

Najważniejszymi czynnikami podnoszącymi sprawność gospodarczą i dobrobyt społeczeństwa, są jego zmysł go­

spodarczy i duch przedsiębiorczości z którym i się łączy wy­

dajna praca. Niestety stoimy pod tym względem na b. nis­

kim poziomie w porównaniu z sąsiadami z zachodu i z połu­

dnia. Jest to spuścizną historyczną, wynikającą z rolnicze­

go charakteru ludności i k raju nie posiadającego granic naturalnych, wymagającego obronnego pogotowia wojen­

nego; — ,stąd pochodzi przeważający charakter ludności rolniczy i rycerski.

Handel i przemysł znalazły się w rękach przybyszów"

żydów, lub obcokrajowców. Sejmy polskie zabraniały szlachcie pod u tra tą szlachectwa zajmować się han­

dlem. Szlachta zaś bardzo liczna w Polsce i znacznie licz­

niejsza niż w innych państwach odgrywała dominującą ro­

lę. Dla poparcia zaś mieszczan Sejm wydał prawo określa­

jące, iż zysk osiągany przez żydów mógł wynosić najw y­

żej 3% , przez cudzoziemców 5:%, a przez mieszczan 7% . Miało to na celu podniecienie stanu mieszczańskiego. Da­

ło to jednak skutek odwrotny. Wzmógł handel żydow­

ski, jako zapewniający w przekonaniu ludności najdogo­

dniejszą cenę. W tych warunkach przedsiębiorczość Pola­

ków pozostawała w zupełnem uśpieniu.

(33)

30

Przedsiąbior Tymczasem źródłem wszelkiej wy- czość. twórczości je st przedsiębiorczość. P ań­

stwo kwitnie dzięki przedsiębiorczości swych obywateli; wielki rozwój kultury zachodnio-europej­

skiej na niej się opiera.

Polska pozbawiona jest własnego stanu średniego, bę­

dącego zawsze najwydatniejszym ośrodkiem nauki, i po­

stępu.

Społeczeństwo polskie, znajdujące się wciąż pod wpły­

wem tradycyj szlacheckich, niedocenia przedsiębiorczości pryw atnej.

Po rozbiorach nastąpiła pewna poprawa.

W Wiełkopolsce wskutek dwóch czynników: emigracji żydów do Niemiec, gdy około 75 lat temu konstytucja nie­

miecka na to pozwoliła, i wskutek uniedostępnienia pola­

kom do urzędów przez politykę antypolską.

W skutek emigracji żydów do Niemiec w Wiełkopolsce istnieje więc nieco więcej stanu średniego, niż w pozosta­

łych dzielnicach, a ilość żydów nie dosięga tam 1,%, gdy przed rozbiorami Polski było ich około 7%.

Poprawa podobna nastąpiła i w b. Królestwie Polskiem, gdy dostęp Polaków do urzędów i tu taj został zahamowany.

Powstał wtedy ruch przemysłowy oparty na dogodnej kon- junkturze exportu do Rosji, z chwilą zniesienia granicy cel­

nej pomiędzy b. Królestwem Polskiem z Rosją.

Niestety, brak szerszego wyrobienia gospodarczego lud­

ności polskiej, powszechna i wzmagająca się wciąż tenden­

cja do zajmowania stanowisk na urzędach je st największą przeszkodą do podniesienia rodzimego przemysłu i handlu.

Posady w urzędach pochłaniają obecnie wykształcone si­

ły umysłowe kraju, pozostawiając rolnictwu, przemysłowi i handlowi jednostki wykolejone z normalnej u nas drogi, wiodącej dotychczas przez gimnazjum do uniw ersytetu i do urzędu.

(34)

31 Zdaniem prof. Hauswalda rozwój aparatu adm inistra­

cyjnego w Polsce je st wielce ujemnym czynnikiem w dzie­

dzinie rozwoju przemysłu.

Zmysł przedsiębiorczości i wynikająca stąd sprawność gospodarcza najskuteczniej i najprędzej podnosi się, gdy społeczeństwo do tego je st zmuszone przez trudne warunki egzystencji na danem terytorjum choćby z warunków po­

litycznych, jak tego przykład mamy w Wielkopolsce i b.

Królestwie Polskiem.

Podnosi się jednak i w zależności od innych warunków' mniej przymusowych, jak warunki religijne lub społeczne.

Niska sprawność świata muzułmańskiego jest wynikiem je­

go konserwatywnej religji.

S tatystyka niemiecka wykazuje wielką rozbieżność w do­

chodzie społecznym osiąganych w Niemczech przez katoli­

ków i protestantów. Stosunek ten wyraża się jak 1 : 2, gdzie 1 katolicy, gdzie 2 protestanci.

Zarówno w Szwajearji ludność katolicka nie należy do sfery zamożnej w kraju.

Niewątpliwie wynika to z tego,, iż kościół katolicki ob­

rządkami swemi więcej absorbuje ludność i nie propaguje zmysłu gospodarczego. Papież Pius X encykliką swą z dn. 2 lipca 1911 r. zainicjował zmniejszenie liczby świąt, a to w trosce o dobro ludu chrześcijańskiego, aby nie zaczęsto przerywać pracę tym, co z niej czerpią utrzym anie życia.

Prezydent Wojciechowski rozporządzeniem opartem na pełnomocnictwie Sejm u wydał rozporządzenie wprowadzają­

ce to zmniejszenie liczby świąt w Polsce.

N iestety Sejm zwiększył liczbę świąt, ograniczoną przez Papieża i wprowadzoną przez prezydenta Wojciechowskie­

go, i wskutek tego w Polsce obowiązują trojakie święta:

narodowe (3 m aja i 11 listopada) kościelne, według Piusa X, i próżniacze według uchwały Sejmu.

(35)

32

Z tych rozważań mamy prawo dojść do wniosku, iż cno­

ty gospodarcze nie należą do właściwości ludziom wrodzo­

nych, lecz do nabytych, są one wynikiem ośrodka, otocze­

nia, wychowania, religji i polityki. Wysoka sprawność w pracy p racowników polskich zagranica, gdy znajdują się

w ośrodku pracowitych, — je st tego dowodem.

Polityka polska. R°zważmy jaka była polityka polska.

W Polsce od jej odrodzenia linji roz­

wojowa polityki gospodarczej i państwowej nie poszła w kie­

runku podniesienia gospodarności i je st wielka szkoda, iż pierwsze zręby polityki państwowej polskiej nie poprowa­

dziły Polski na drogę podniesienia jej sprawności gospodar­

czej i dobrobytu.

Ciało prawodawcze pierwszych sejmów, złożone z przed­

stawicieli, wybranych na zasadzie wyborów powszechnych, w najszerszem dotychczas zastosowaniu, nie składało się w większości z obywateli, przejętych przedewszystkiem ide- ją położenia trwałych fundamentów pod budowę państw a odrodzonego. Raczej było reprezentacją poszczególnych in­

teresów oddzielnych grup, pragnących przy kładzeniu tych fundamentów, dokonać zasadniczych reform, odpowiadają­

cych ich interesom. Szczególnie wydatne piętno w pracy prawodawczej pierwszego Sejmu pozostawiło stronnictwo socjalistyczne, które pragnęło, jak oświadczał jego przed­

stawiciel w Sejmie: „dokonać rewolucji w majestace p ra­

wa . Demagogiczne hasła, jakie rozbrzmiewały w pierw­

szych Sejmach, znalazły posłuch i w sferach włościańskich, które pragnęły też dokonać reform, odpowiadających ich wyłącznym interesom.

W skutku posiadamy państwo zorganizowane pod wie­

loma względami według modły socjalistycznej i etatystycz­

nej, obciążone świadczeniami publicznemi ponad możność

(36)

33 gospodarczą społeczeństwa. Praca wydajna została ustawa­

mi obniżona.

Jak dalece odbiegliśmy od przodującego zachodu, dowo­

dzi, iż ustawy polskie ograniczają czas pracy w budownic­

twie, tak ważnej dziedziny życia gospodarczego^ do 1608 go­

dzin rocznie, gdy w krajach, gdzie obowiązuje 8-io godzin­

ny dzień pracy wynosi 2400 —- 3100.

Jednocześnie zysk uznany został za czynnik społecznie ujemny, a rządy dążyły do powiększenia m ajątku państwa, uszczuplając m ajątek obywateli.

Tymczasem bogactwo narodowe, stanowiące najistot­

niejszy czynnik dobrobytu ludności tylko wtedy wzrasta, gdy stw arza zyski i gdy znajduje się w prywatnych rękach obywateli, a nie w rękach państwa. Obywatele bowiem, jak powiedział obejmując rządy B. Musolini, posiadają wrodzo­

ną dążność do powiększania m ajątku swego dla zabezpie­

czenia bytu dzieci i swej starości i gdy umierają, m ajątku ze sobą nie zabierają. Staje się on zwiększającym się stale ( dorobkiem całego narodu. Tymczasem m ajątek w rękach państw a nietylko się nie powiększa, ale je st zawsze obawa, iż państwo go roztrwoni. Dlatego Musolini przedewszyst- kiem skasował podatek spadkowy, uważając go za szkodli­

wy dla tworzenia m ajątku narodowego.

W Polsce zakres działalności państw a został rozbudowa­

ny szerzej, niż w wielu państwach zachodu, a psychologja społeczeństwa polskiego jest dotychczas nieprzychylną dla

idei gospodarczej.

Pomimo tego sądzę, iż są wszystkie dane, iż psycho­

logja ta ta uledz może zmianie, jeżeli powstanie niezłomna wola całego społeczeństwa.

W ychow anie Prof‘ W' Grabski P ^ e :

gospodarcze, „Trzeba się zatem zdobyć na otrzą- śnięcie się z dzisiejszego lekceważenia

(37)

34

zagadnienia naszej siły gospodarczej, z niedocenianiem spra­

wy wychowania gospodarczego społeczeństwa i uznać to wy­

chowanie za naczelny postulat naszego działania publiczne­

go podejmowanego w imię Polski“.

Sfery wykształcone, posiadające świadomość przebiegu zjawisk ekonomicznych, zdolne do zaobserwowania doświad­

czeń innych narodów i do zastosowania wskazań wiedzy i nauki, a jednocześnie gotowe do służenia sprawie ogólnej;

powołane są w Polsce do podjęcia walki z biernością społe­

czeństwa w sprawach gospodarczych do podniesienia hasła samodzielnego zarobkowania drogą pracy wydajnej i pra- widłowo-zorganizowanej, jako najważniejszego czynnika dla

podniesienia dobrobytu i utrwalenia państwa.

Powołane więc są przedewszystkiem:

I. Stronnictwa polityczne, układające programy popra­

wy stanu rzeczy w państwie.

II. Rząd realizujący program polityki państwowej.

III. Instytucje wychowania i kształcenia młodzieży.

IV. Stowarzyszenia społeczne i zawodowe.

V. Rodzice w stosunku do swych dzieci.

VI. I wszyscy obywatele w stosunku do swej własnej spra­

wności.

Przechodząc obecnie do praktycznych wskazań, dotknę tylko dwuch czynników bodaj podstawowych.

W ychow anie Pierwszym jest sprawa wychowania m łodzieży, młodzieży. Wychowanie to winno u- względniać w większej niż dziś mierze wychowanie gospodarcze.

Dr. Roger B attaglia w swej pracy „Dobrobyt społeczeń­

stw a a wychowanie“ słusznie zapytuje:

Dlaczego nie dbamy stale o „psychę“ gospodarczą społe­

czeństwa ? Jeżeli staram y się o systematyczne wychowanie

(38)

35 etyczne, literackie, społeczne, estetyczne i t. p., dlaczego nie dbamy o wychowanie ekonomiczne.

Wszak sprawy gospodarcze są fundamentem życia indy­

widualnego i państwowego. Na wysokie szczeble wzniosło się szkolnictwo publiczne w Stanach Zj ednoczonych Am ery­

ki Północnej, gdy dąży przedewszystkiem do zaszczepienia w młodzieży umiejętności zużytkowania czasu i podniesie­

nia w niej wydajności pracy i sprawności celem wyrobienia takiej samodzielności młodzieży, dzięki której nie będzie ona nigdy ciężarem społeczeństwa, raczej jego podporą.

Tymczasem polskie zastępy pozbawionych zawodu wy- chowańców gimnazjum, nieposiadających umiejętności sa­

modzielnego zarobkowania, stają się ciężarem społeczeń­

stwa. W yrazem tego je st stale w zrastająca liczba szukają­

cych „posad“ przeważnie w adm inistracji publicznej i wzra­

stająca ideologja, iż państwo obowiązane je st tu taj oka­

zać pomoc.

,V7.. , Stad też niezwykła wiara w Polsce, iż W iara w u b e z - . ; . , . ,

p ie c z e n ia s p o - jedynie ubezpieczenia społeczne mogą łe c z n e , zabezpieczyć b yt i starość ludności.

W Polsce jedynie ludność z pod b. za­

boru niemieckiego, pod wiekowym wpływem niemieckiego zwyczaju i czynników, o których wyżej powiedziano je st więcej zapewniona do sprawnej pracy.

W yrazem tego są napisy -spotykane na szkołach ludo­

wych w Poznańskiem: „Kawałek chleba nie spada z nieba, zapracować go trzeba“.

N iestety, ten pogląd nietylko nie je st udziałem całego polskiego społeczeństwa, ale jest naw et obawa, iż szkolnic­

two ludowe w pozostałych dzielnicach, a szczególnie w Ma- łopolsce, tej pepinierze etatyzacji społeczeństwa polskiego, reprezentuje poglądy, które wyrażone w analogicznym na­

(39)

36

pisie brzmiałyby: „Nie wysilaj się w pracy, ustawy socjal­

ne zabezpieczą ci dobrobyt i starość“.

L ekcew ażenie Niepomyślny stan obecny gospodar- czynników czego kształcenia młodzieży oświetlił gospodarczych. też Dr. Tomasz Lutek prof. Uniwer­

sytetu Jagielońskiego w swym refe­

racie, wygłoszonym n a pierwszym zjeździe ekonomistów w Poznania 1929 r., a dotyczącym wykształcenia gospodar­

czego w szkolnictwie polskiem. Zdaniem prof. Dr. T. Lulka szkoła średnia (gimnazjum) nie daje swym uczniom ża­

dnego wykształcenia gospodarczego, rozwija natom iast wy­

kształcenie literackie, oparte na wpływach cywilizacji grec­

ko-rzymskiej. Tymczasem ta starożytna cywilizacja była wytworem nielicznej warstwy obywateli wolnych, którzy żyli z pracy niewolników. Wolni dla pracy mieli pogardę, żyjąc dostatnio z owoców cudzego wysiłku. Platon, rozwa­

żając wszechstronnie zagadnienie urządzenia i administro­

wania państwem, lekceważył zupełnie czynniki gospodarcze, gdyż te były udziałem ludności zmuszanej do pracy.

Duch pogardy i lekceważenia dla pracy, oraz obojętność dla zagadnień ekonomicznych sączą się do tysięcznych dusz młodzieży szkół średnich, stw arzając z nich zastępy wy­

kształconych konsumentów. Tymczasem obecny rozwój i dobrobyt państw demokratycznych opiera się na produk­

cji, będącej dziełem całego społeczeństwa, w którem wy­

kształcone sfery zajm ują współdziałające i kierownicze sta­

nowisko, czyli je st dziełem producentów.

Zdaniem prof. T. Lulka, wykształcenie młodzieży w szko­

łach średnich odbywa się tak, jak gdyby dotychczas istnia­

ły do dyspozycji rzesze niewolników, lub poddanych, wsku­

tek czego nie potrzeba myśleć o produkowaniu, lecz tylko o konsumowaniu. Młodzież przyzwyczaja się do konsump­

cyjnego, a nie produkcyjnego sposobu myślenia.

(40)

37 W rezultacie w Polsce szkoły nie podnoszą w społeczeń­

stwie pracowitości, będącej podstawą dobrobytu i bogac­

tw a; nie wzbudzają wcale w młodzieży entuzjazmu dla sprawr gospodarczych; szkoły kształcą głównie kandydatów na urzędników, którzy w stałem, choć skromnem uposażeniu i emeryturze, pragną widzieć swoją karjerę. życie gospo­

darcze w tych warunkach stało się udziałem w znacznej mie­

rze obcych, napływowych żywiołów, które się w Polsce bo­

gacą, gdy ludność polska pozostaje biedną.

Poprawa w tej mierze stanu w Polsęe rzeczy je st ko­

niecznością doby obecnej.

N ow y ustrój Nowy ustrój szkolnictwa uchwalony szkolnictw a. przez Sejm reformujący wykształce­

nie średnie w kierunku aktualnych po­

trzeb społeczeństwa pozwala nam oczekiwać znacznej w tej mierze poprawy.

Doniosłym elementem kształcącym młodzież są roboty ręczne, którym dziś tak mało młodzież szkolna się oddaje.

Roboty te zastosowane w szkołach ogólnokształcących nie- tylko wzbogacają umysł przez bliższe poznanie zjawisk fi­

zycznych i w yrabiają tak niezbędną w życiu zręczność, ale uczą planowania pracy, a prowadzone w ten sposób, iż uczeń jednocześnie obliczać będzie koszt włożonego nakładu m a­

ter jału i pracy i oceniać wartość owoców swej pracy w po­

równaniu z ceną na rynku, stanowić będą podstawę do wzbu­

dzenia pojęć ekonomicznych i do myślenia ekonomicznego.

Niedostateczną je st bowiem umiejętność techniczna wy­

konania jakiejkolwiek pracy, gdy koszt tego wykonania bę­

dzie przekraczać cenę przedmiotu na rynku. Szczególnie wa- żnem je st to dla szkół zawodowych.

Słusznem je st zdanie, iż postęp współczesny je st właści­

wie postępem gospodarczym, a nie technicznym. Gdyż ulep­

szania techniczne, które nie znajdują usprawiedliwienia

(41)

38

w opłacalności, nie wychodzą na światło dzienne i pozostają w zapomnieniu. Dopiero opłacalność ulepszeń technicznych lub jakiegokolwiek wyrobu jest podstawą fabrykacji i wy­

miany. Na stronę więc gospodarczą szkoła winna kłaść na­

cisk.

Szkoda, iż szkoły zawodowe kształcące fachowych i wy­

kwalifikowanych pracowników nie doceniają dostatecznie tej gospodarczej strony.

Z tego względu kształcenie zawodowe przez praktykę w handlu i przemyśle ma wyższość nad nauką zawodową w szkole.

Ważnym czynnikiem wychowania gospodarczego je st zaprawianie dzieci w pomocy pracy rodzicom. Żydzi od wie­

ków posiadają ten zwyczaj i wykorzystając go osiągnęli znaczne rezultaty.

Społeczeństwo Anglji i St. Zjedn. Ameryki Północnej posiada większe uznanie dla wykształcenia praktycznego, niż dla teoretycznego, uważając iż wykształcenie teoretycz­

ne tylko wtedy, gdy je st dopełnieniem praktycznego, daje najwyższe możliwości, natom iast teoretyczne bez praktycz­

nego nie reprezentuje życiowej wartości.

Pożądane jest, aby wychowanie szkolne młodzieży pol­

skiej nie ograniczało się do wzbogacenia umysłu, ale aby podniosło też zainteresowanie i zapał dla spraw gospo­

darczych oraz sprawność gospodarczą.

Wpływ szkoły może być wielki. Moltke powiedział, iż wojnę z F rancją wygrał nauczyciel szkół ludowych.

(42)

C Z Ę Ś Ć I I I .

Podniesienie wydajności pracy.

Drugiem ważnem zagadnieniem je st podniesienie wydaj - ności pracy jednostki.

Skuteczność, a więc wydajność jakiejkolwiek pracy, ce­

lowo i planowo podejmowanej, wyraża się wzorem:

T gdzie

S — Skuteczność,

R — Rezultat osiągnięty,

N — Nakład (m aterjału, energji, pracy, kapitału).

T — Czas zużyty na wykonanie.

Dążnością wrodzoną człowieka je st dokonywanie podej­

mowanego czynu mniejszym nakładem i w. najkrótszym czasie. Dążność ta datuje się od zarania powstania człowie­

ka i używania przez niego najprostszych narzędzi.

Dążność ta odpowiada też prawom przebiegu zjawisk w przyrodzie, które przebiegają z użyciem minimum energji.

Z wzoru powyższego i z logiki rzeczy, wynika, iż sku­

teczność pracy S je st tern większa im nakład N je st m niej­

szy, a czas T krótszy.

Zmniejszenie więc nakładu N i skrócenie czasu T je st środkiem dla zwiększenia skuteczności pracy S.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odczyt wygłosi członek Zarządu Głównego Ligi Morskiej i Kolonialnej, doskonały. mówca i znawca spraw

Przygotować własne CV i list motywacyjny w odpowiedzi na wybrane przez siebie ogłoszenie o pracę.. Opracować na

[r]

Przygotować własne CV i list motywacyjny w odpowiedzi na wybrane przez siebie ogłoszenie o pracę.. Opracować na

Dzięki obserwacji postaw społecznych wobec osób niepełnosprawnych zmieniających się diametralnie na przestrzeni ostatnich piętnastu lat doszedł do wniosku,

Jeśli któreś z ćwiczeń jest za trudne- pomiń je, ale postaraj się przyjrzeć mu się dokładnie i zapamiętać technikę jego wykonania.. Po powrocie do szkoły możemy

Wtedy transport elektronów jest cykliczny, bowiem elektrony wędrują rzez przenośniki w błonach tylakoidów, po czym wracają w to samo miejsce w chlorofilu, z którego

Analiza charakteru pracy strażaka i strażnika miejskiego skłoniła do podję- cia eksploracji badawczych, których celem była diagnoza zależności między su- biektywną oceną