Mieczysław Lubański
O pojęciu informacji
Studia Philosophiae Christianae 10/1, 73-99S tu d ia P h ilo so p h ia e C h ris tia n a e ATK 10(1974)1 M IECZYSŁAW LUBAŃSKI O POJĘCIU INFORMACJI 1. W p ro w a d z e n ie . 2. P o ję c ia p om ocnicze. 3. In fo rm a c ja i in fo rm o w an ie . 4. R o d zaje in fo rm o w an ia . 5. L iczba in fo rm ac ji. 6. P o d su m o w an ie
1. W prow adzenie
W yraz inform acja jest używ any w języku potocznym od da wna. Gdy chodzi o język polski, to w yraz ten podaje już „Sło wnik języka polskiego'1 opracow any przez S. B. Lindego w la tach 1807— 1814. W swoim pierw szym podstaw ow ym znacze niu w yraz inform acja w ydaje się być używ any w języku co dziennym zam iennie z w yrazem wiadomość. Potoczne, in tu icyjne rozum ienie w yrazu inform acja w y d aje się jasne i nie prow adzi do nieporozum ień w przypadku zw ykłych jego za stosowań. Odnosząc ten w yraz do w ydarzeń dnia codziennego nie natrafia się na trudności z jego używ aniem oraz rozum ie niem. Zupełnie inaczej natom iast w ygląda ta spraw a, kiedy po wyższym term inem zaczynam y posługiw ać się w ścisłych roz w ażaniach naukow ych i filozoficznych. W tych przypadkach konieczne w ydaje się uściślenie jego znaczenia.
W roku 1928 ukazała się praca R. V. L. H artley a1. W niej zaproponow ał ilościow ą miarę, przy pom ocy której można po rów nyw ać pojem ności różnych układów do przenoszenia in formacji. Potrzeba tego rodzaju m iary pojaw iła się przy te o re tycznym ujm ow aniu zagadnień zw iązanych z techniką telek o m unikacyjną. Idąc w tym samym kierunku C. E. Shannon opra
cow ał teorię, która pozwala obliczać ilość przekazyw anej in formacji. Istota pom ysłu jest n astępu jąca2. Każdemu układow i zdarzeń A o n rozróżnialnych stanach, których praw dopodo bieństw a w ynoszą pj, p 2, p n, przy czym suma w spom nia nych praw dopodobieństw jest rów na jedności, tj. ρ ^ . . . -f pn= 1, przyporządkow uje się w ielkość H(A) zwaną entropią rozp atry w anego układu określoną wzorem: H(A) = — (pjogpi -K ..+ -fp jo g p n ). Słowami można powiedzieć, że entropia została określona jako suma, poprzedzona znakiem minus, iloczynów praw dopodobieństw a przez logarytm z danego praw dopodo bieństwa. O kreśla się także pojęcie tzw. entropii w arunkow ej jakiegoś układu zdarzeń A pod w arunkiem zrealizow ania się zdarzeń układu B. Oznacza się ją symbolem HB(A). O kreśla się ją zaś podobnym wzorem, jak w przypadku poprzednim, z tą jedynie różnicą, że w m iejsce zw ykłych praw dopodo bieństw bierze się praw dopodobieństw a w arunkow e. Przez ilość inform acji o układzie A, zaw artą w układzie B, rozumie się różnicę m iędzy w ym ienionym i entropiam i, a więc wielkość daną wzorem: I(A, B) = H(A)—HB(A). Ja k wiadomo, ma m iejs ce praw o przem ienności dla A oraz B, tj. zachodzi wzór: I(A, B) =I(B, A).
W podobny sposób ujm uje zagadnienie m ierzenia ilości in form acji także N. W iener3.
Teoria biorąca początek od H artleya, Shannona oraz W iene rn została nazw ana teorią informacji. Jest to nazwa za szeroka. Teoria ta bowiem nie zajm uje się zagadnieniem czym jest in form acja, a jedynie podaje sposoby m ierzenia ilości inform a cji i to w tym tylko przypadku, kiedy mamy do czynienia z pełnym układem praw dopodobieństw . Jeżeli ostatni w arunek nie jest spełniony, w szczególności gdy nie mamy do czynienia ze stanam i praw dopodobnym i, to teoria nie może być stosow a na. Toteż bardziej adekw atną nazw ą omawianej koncepcji by łaby: ilościow a teoria inform acji w aspekcie probabilistycz nym.
M amy w ięc do czynienia z pew nego rodzaju paradoksalną sytuacją. Mimo istnienia teorii inform acji, nie posiadam y okre
ślenia pojęcia inform acji a także nie zawsze możemy się nią posługiw ać do obliczenia ilości inform acji. Temu brakow i p rag nie zaradzić tzw. jakościow a teoria inform acji4.
A rtykuł staw ia sobie za cel przeanalizow anie istotnych ele m entów w ystępujących w propozycji w ysuniętej przez M. M a zura. Jest zrozumiałe, że w spom niana analiza zakłada znajo mość samej koncepcji. Toteż rozpoczniem y nasze rozw ażania od prezentacji koncepcji M. M azura.
2. Pojęcia pomocnicze
O kreślenie inform acji bazuje na pew nych pojęciach pom oc niczych. Ogólnie m ówiąc posiadają one ch arakter pojęć cy bernetycznych. Do pojęć, które przyjm uje się za znane n ale żą m.in. pojęcia system u (układu), zmiany, stanu fizycznego, procesu, oddziaływ ania. Przy pom ocy w spom nianych niedefi- niow anych pojęć określa się cały szereg pojęć ściśle pom ocni czych dla interesującego nas celu. I następnie w oparciu o nie definiuje się pojęcie informacji.
Pojęć pom ocniczych jest jedenaście. Przedstaw iają się n a stępująco:
(S 1) System sterujący jest to system, którego oddziaływ anie w yw ołuje żądane zm iany w innym system ie5.
(S 2) System sterow any jest to system, w którym żądane zm ia ny są w yw oływ ane oddziaływ aniem innego system u6. (S 3) Tor sterow niczy jest to system, za którego pośrednic
tw em pew ien system oddziałuje na inny system 7.
(S 4) O bwód sterow niczy jest to obwód sprzężenia zw rotnego utw orzony z system u sterow anego, system u sterującego i torów sterow niczych8.
(S 5) Proces sterow niczy jest to proces, na k tó ry składają się zjaw iska w ystępujące w obwodzie sterow niczym 9.
(К 1) K omunikat jest to stan fizyczny różniący się w określo ny sposób od innego stanu fizycznego w torze sterow ni czym 10.
(К 2) Zbiór poprzeczny kom unikatów jest to zbiór kom unika tów w dowolnym m iejscu to ru sterow niczego11.
(K 3) Zbiór wzdłużny kom unikatów jest to zbiór kom unikatów , które pow stały z innych kom unikatów lub z których po w stały inne kom unikaty, przy czym każdy z kom unika tów tego zbioru należy do innego zbioru poprzecznego kom unikatów 12.
(A 1) A socjacja kom unikatów jest to nieuporządkow ana para kom unikatów w yodrębnionych ze wzdłużnego łub po przecznego zbioru kom unikatów w procesie sterow ni
czym13.
(T 1) Transform acja jest to proces, jakiem u należy poddać je den z kom unikatów asocjacji, aby otrzym ać drugi kom u nikat tej asocjacji14.
(A 2) A socjacja inform acyjna jest to asocjacja kom unikatów z poprzecznego zbioru kom unikatory15.
Spośród w ym ienionych pojęć pomocniczych charakter „wio dący" w odniesieniu do zabiegu definicyjnego posiadają okreś lenia (К 1), (T 1) oraz (A 2). Innymi słow y pojęcie kom unikatu, transform acji i asocjacji inform acyjnej stanow i zespół funda m entalny, na którym w spiera się interesująca nas definicja. Będzie to w idoczne za chwilę, kiedy zostanie sform ułow ana de finicja pojęcia inform acji. Tutaj w arto zwrócić uw agę na to, że w e w spom nianych pojęciach pom ocniczych w ystępuje po jęcie stanu fizycznego oraz pojęcie procesu. Oba ostatnie po jęcia są traktow ane jako pojęcia znane. P rzyjęte są już bez definicji. W ynikają stąd co najm niej dwie następujące proste uwagi. Po pierw sze, kluczowym i pojęciam i koncepcji M. M azu ra okazują się w ięc być pojęcia stanu fizycznego oraz procesu. Tym samym jest już ustalony pew ien zakres dla pojęcia infor macji. Po drugie, stopień precyzji pojęcia inform acji jest za leżny od stopnia precyzji w spom nianych dwu pojęć. U w yraź nienie tego faktu w ydaje się być w skazane. O kreślenie (S 3) w skazuje, że propozycja M. M azura odnosi się do dziedziny obiektów o charakterze cybernetycznym . W ten sposób m ieli byśm y podstaw ę do w ypow iedzenia poglądu, że propozycja
M. M azura posiada w yraźne oblicze cybernetyczne. K onse kw encje płynące z w ypow iedzianego przed chw ilą stw ierdze nia są w idoczne i jasne. Bardziej szczegółowa dyskusja p o ja w iającej się tu problem atyki będzie przeprow adzona po po daniu określenia informacji. Spostrzeżenia wyżej poczynione posiadają znaczenie same w sobie. Toteż nie będziem y do nich w racać, lecz w dyskusji zajm iem y się dalszym i aspektam i p ro blem atyki w y rastającej z prezentow anej koncepcji M. M a zura.
3. Inform acja i inform owanie
Posiadając już przygotow any teren można obecnie p rzy stą pić do podania określenia informacji. Definicja przedstaw ia się następująco:
(I 1) Inform acja jest to transform acja jednego kom unikatu asoc jacji inform acyjnej w drugi kom unikat tej asocjacji.16 Ponieważ transform acja jest procesem , zaś kom unikat — sta nem fizycznym, przeto ujm ując rzecz możliwie prosto i k ró t ko, należy powiedzieć, że inform acja została określona jako proces przekształcający jeden stan fizyczny w drugi. Inform a cja jest w ięc procesem .
Ponieważ praca ta staw ia sobie za cel przeanalizow anie kon cepcji inform acji w ysuniętej przez M. M azura, w ydaje się być właściw e przeprow adzanie dyskusji od razu na tych m iej scach, gdzie to jest możliwe bez czekania na pełną p rezenta cję propozycji. Dalsze fragm enty koncepcji inform acji nie zm ieniają bowiem fragm entów w cześniejszych. Stanow ią je dynie dalszą rozbudow ę teorii przez rozw ażanie now ych za gadnień. Będzie to widoczne z dalszej treści artykułu. Toteż do konajm y dalszej analizy interesującego nas pojęcia idąc za przykładem tego rodzaju postępow ania w poprzednim p ara grafie pracy.
Skoro inform acja została określona jako proces, pow staje pytanie na ile ta koncepcja ujm uje intuicyjną treść związaną z potocznym pojęciem inform acji rozum ianej jako wiadomość.
W y daje się, że dyskutow ane określenie nie tyle jest definicją informacji, ile raczej definicją uzyskiw ania, otrzym yw ania in formacji. Interesująca nas koncepcja akcentuje bowiem poję cie procesu przez co zdaje się odbiegać od potocznego, intu icyjnego rozum ienia informacji. K onsekw entnie w ięc pozosta je nadal otw arty problem skonstruow ania takiej definicji in formacji, która by odpow iadała podstaw ow ym intuicjom w ią zanym z tym pojęciem . Z pow iedzianego nie w ynika jed n ak że, aby rozw ażana definicja nie znajdow ała się w żadnej re lacji z potocznym pojęciem informacji. N a jedno istniejące pow iązanie w skazano już przed chwilą. Na inne zaś będzie najłatw iej w skazać jeżeli przyjm ie się om awianą definicję ja ko definicję ustanaw iającą znaczenie term inu inform acja. In teresu jące nas relacje w ynikają łatw o z w łasności posiada nych przez zdefiniow ane pojęcie. W ypunktujem y trzy podsta w ow e własności: 1) aspekt ontyczny inform acji ■— chodzi tu o zw rócenie uw agi na to, że definicja uw ypukla stronę poza- znaczeniow ą interesującego nas pojęcia, albo mówiąc inaczej akcentuje aspekt przedm iotow y. W ydaje się, że każda infor m acja w ujęciu intuicyjnym rozw ażana od strony obiektyw nej, przedm iotow ej jest pew nego rodzaju procesem prze kształcającym jeden stan fizyczny w inny. Przeto pojęcie in form acji w sensie M. M azura jest szersze od intuicyjnego po jęcia inform acji pod rozw ażanym aspektem . A zatem przed m iotowe ujm ow anie inform acji w rozum ieniu potocznym pod pada pod pojęcie inform acji zaproponow ane przez M. M azu ra. 2) aspekt dynam iczny inform acji — m am y tu na myśli dynamizm zw iązany z pojęciem procesu. Skoro inform acja jest procesem , przeto nie da się zamknąć w schem acie statycz nym. Nie można zapominać o czynniku dynamicznym. Co w ięcej, czynnik ten jest czymś istotnym . Jeżeli go nie ma, nie ma w ówczas i inform acji. O kreślenie inform acji przy pomocy procesu prow adzi konsekw entnie do następującej własności: 3) aspekt fluktuacyjny inform acji — chodzi tu o możliwość zanikania inform acji w m iarę zanikania procesu, k tó ry prze kształca jeden stan fizyczny w drugi. Ta w łasność w ydaje się
dobrze harm onizow ać z w łasnością inform acji rozum ianej po tocznie. W języku codziennym mówi się bowiem o zanikaniu informacji, o jej zapominaniu. Toteż ten aspekt dyskutow ane go pojęcia inform acji stanow i mocną nić w iążącą oba in tere sujące nas pojęcia.
O prócz pojęcia inform acji w prow adza się także pojęcie in formowania. Definicja w ygląda następująco:
(1 2) Inform ow anie je st to transform ow anie inform acji zaw ar tych w łańcuchu oryginałów w inform acje zaw arte w łańcuchu obrazów .17
W celu jednoznacznego rozum ienia określenia (I 2) przypo m nijm y definicje term inów pomocniczych, w ystępujących bezpośrednio lub pośrednio w (I 2). Oto one:
(1) Źródło oddziaływ ania jest to system oddziałujący na inny system w obwodzie sterow niczym .18
(2) O dbiornik oddziaływ ania jest to system, na k tó ry oddzia łuje inny system w obwodzie sterow niczym .19
(3) O ryginał jest to kom unikat należący do zbioru poprzecz nego kom unikatów na w yjściu źródła oddziaływ ania.20 (4) Obraz jest to kom unikat należący do zbioru poprzeczne
go kom unikatów na w ejściu odbiornika oddziaływ ania.21 O dróżnienie pojęć inform acji oraz inform owania w ydaje się być trafne. Na pierw szy rzut oka może się to w ydaw ać zby teczną pedanterią. Bo przecież, można argum entow ać, i tra n s form acja i transform ow anie są procesam i. Zbędne w ięc jest powyższe rozróżnienie. Jednakże tak prosto spraw a nie w y gląda. Czym innym bowiem jest proces rozum iany sam w so bie jako taki, czym innym zaś zrealizow anie rozw ażanego pro cesu. Proces oraz jego realizacja to rzeczy różne. Toteż n ale ży przyjąć proponow ane przez M. M azura rozróżnienie jako rzecz nie podlegającą dyskusji. N a zarysow anym tle w idać możliwość rozróżnienia m iędzy pojęciem zdobyw ania, uzyski w ania inform acji a pojęciem realizow ania w spom nianego zdo byw ania informacji. Pierw szy przypadek byłby ujm ow any przez term in inform acja (w rozum ieniu M. M azura), drugi zaś — przez term in informowanie.
Dla pełności rozw ażań w spom nijm y jeszcze o pojęciu kodu. W tym celu potrzebna będzie jeszcze jedna definicja pomocni
cza. W ygląda ona następująco:
(5) A socjacja kodow a jest to asocjacja kom unikatów ze wzdłużnego zbioru kom unikatów .22
Posiadając ją można już podać określenie kodu:
(К 1) Kod jest to transform acja jednego kom unikatu asocja cji kodow ej w drugi kom unikat tej asocjacji.23
W idzim y więc, że inform acja oraz kod zostały zdefiniowane w podobny sposób. Pojęciem „w iodącym " jest w obu p rzy padkach pojęcie transform acji. Jeżeli rozw aża się transform a cję poprzecznego zbioru kom unikatów , to ma się do czynienia z inform acją, jeżeli zaś wzdłużnego, to — z kodem.
Oznaczmy literą X term in inform acja (bądź: term in kod), zaś literę Y w yrażenie asjocjacja inform acyjna (bądź: w y ra żenie asocjacja kodowa). W ówczas, jak łatw o zauważyć, okre ślenia (I 1) oraz (К 1) dają się zapisać w postaci:
(I К) X jest to transform acja jednego kom unikatu Y w drugi kom unikat tej asocjacji.
W łasność tę można w ypowiedzieć: pojęcia inform acji oraz kodu są pojęciam i dw oistym i w zględem siebie.24. Toteż nasu wa się w sposób n atu raln y pytanie, czy jest możliwe zbudo w anie ogólniejszej teorii, której modelami byłyby oba rozw a żane pojęcia, a w ięc i inform acja i kod.
Przyjm ijm y jeszcze następujące określenia:
(6) K omunikat pierw otny jest to kom unikat poddany transfor m acji.25
(7) Kom unikat w tó rn y jest to kom unikat otrzym any w w yniku transform acji kom unikatu pierw otnego.26
(T 2) Transform acja banalna jest to transform acja kom unika tu pierw otnego w nie różniący się od niego kom unikat w tórny.27
(T 3) Transform acja niebanalna jest to transform acja kom u nikatu pierw otnego w różniący się od niego kom unikat w tórny.28
(T 4) Transform acja tożsam ościow a jest to transform acja b a nalna w asocjacji, w której kom unikat pierw otny i k o m unikat w tó rn y są jednym i tym samym kom unikatem .29 (T 5) Transform acja rów nościow a je st to transform acja banal
na w asocjacji, w której kom unikat pierw otny i kom u nikat w tó rny są odrębnymi, lecz jednakow ym i kom uni katam i.30
W ów czas można podać następujące proste sform ułow ania różnych rodzajów inform acji oraz kodu. A więc:
(R I) Inform acja banalna (niebanalna, tożsam ościowa, rów no ściowa) jest to inform acja będąca transform acją b anal ną (niebanalną, tożsam ościową, rów nościow ą).31
(R K) Kod banalny (niebanalny, tożsam ościowy, rów nościo wy) jest to kod będący transform acją banalną (nieba nalną, tożsam ościową, rów nościow ą).32
O znaczając jak nieco w yżej przez X term in informacja, w zględnie term in kod, można oba sform ułow ania (R I) oraz
(R K) ująć krótko w postaci:
(RI+RK) X jest banalny (niebanalny, tożsam ościowy, ró wnościowy) jeżeli X jest transform acją banalną (niebanalną, tożsam ościową, równościową).
Po omówieniu pojęcia informacji, inform owania, kodu oraz rodzajów inform acji i kodu przejdźm y obecnie do przedysku tow ania różnych rodzajów pojęcia informowania.
4. Rodzaje inform owania
Z przedstaw ionych do tej p o ry rozw ażań, odnoszących się do jakościow ej teorii informacji, w yraźnie w idać rozbudow a ny ap arat pojęciow y teorii. Prezentacja dalszych fragm entów wzmoże prześw iadczenie o w spom nianej złożoności ap artu po jęciowego. Ten stan rzeczy pociąga za sobą co najm niej dwie następujące cechy dyskutow anej koncepcji. Po pierw sze: pe dantyczne w prost rozróżnianie pojęć pomocniczych pow oduje możliwość precyzyjnego sform ułow ania pojęcia inform acji i jego pochodnych. M ówiąc tu o możliwości m am y na myśli
już jej zrealizow anie. Zatem om awiana koncepcja prezentuje ścisłe podejście do zagadnienia określenia informacji. Można w praw dzie zarzucać w spom nianej koncepcji nieadekw atne ujęcie isto ty inform acji w porów naniu do intuicyjnej treści interesującego nas pojęcia, jednakże nie można w ysunąć prze ciw niej zarzutu braku precyzji. Ta spraw a w ydaje się być poza w szelką dyskusją. Po drugie zaś, przy pierw szym zapo znaw aniu się z omawianą koncepcją nagrom adzenie dużej liczby określeń pow oduje w rażenie pew nego chaosu, nie- przejrzystości. Trzeba zaznaczyć, że w rażenie to m ija z chwi lą głębszego w niknięcia w treść definiow anych pojęć oraz bliższego zapoznania się z całością koncepcji. W y daje się, że propozycja M. M azura charak tery zu je się mocną spójnością zarów no tem atyczną, ja k i logiczną.
Po tej ogólnej uwadze, przystąpm y do zreferow ania różnych rodzajów inform owania. W spom nim y tu o inform owaniu sy m ulacyjnym , dysym ulacyjnym , konfuzyjnym , o transinform o- w aniu, pseudoinform ow aniu, dezinformowaniu, parainform o- w aniu oraz m etainform owaniu. A oto definicje w spom nianych pojęć:
Inform ow anie sym ulacyjne jest to informowanie, w którym zbiór obrazów zaw iera w ięcej inform acji niebanalnych niż zbiór oryginałów .33
Inform ow anie dysym ulacyjne jest to inform owanie, w k tó rym zbiór obrazów zaw iera mniej inform acji niebanalnych niż zbiór oryginałów .34
Inform ow anie konfuzyjne jest to inform owanie utw orzone z inform owania sym ulacyjnego i inform owania dysym ulacyj- nego.3s
Transinform ow anie jest to informowanie, w którym inform a cje w zbiorze obrazów są takie same jak inform acje w zbio rze oryginałów .36
M ówiąc potocznie transinform ow anie jest to inform owanie bez żadnych zniekształceń, inform owanie w ierne. Można w yróż nić transinform ow anie banalne, tożsam ościowe, rów nościow e.
o-w anie dokonyo-w ane przy pom ocy kodóo-w banalnych.37 Trans- inform ow anie tożsam ościow e jest to transinform ow anie ba nalne przy pom ocy kodów tożsam ościow ych.38. Transinform o w anie rów nościow e jest to transinform ow anie banalne przy pom ocy kodów rów nościow ych.39
Dla ożyw ienia rozw ażań zilustrujem y w prow adzone pojęcia prostym i przykładam i. Otóż z transinform ow aniem tożsam oś ciowym m am y do czynienia przy zw iedzaniu zabytkow ych obiektów. A utentyki odgryw ają dla zw iedzających rolę zbio ru oryginałów. Z nich starają się oni odczytać i pełniejsze i bardziej pew ne inform acje, aniżeli w zbiorach obrazów w po staci bądź to opisów, czy kolorow ych choćby w idoków ek.40 N ajprostszym przykładem transinform ow ania tożsam ościow e go jest korespondencja listowa. N atom iast w ykorzystyw anie zgodności inform acji zaw artych w rysu nk u technicznym i jego odbitce na kalce oraz w dziele m alarskim i jego reprodukcji jest transinform ow aniem równościowym. N ie zawsze jest ła t wo upew nić się, czy rzeczyw iście mamy do czynienia z tran s inform owaniem tożsamościowym. W tym celu dokonuje się spraw dzenie tożsam ości kom unikatów . Czyni to się przez za opatrzenie zbioru kom unikatów w tzw. „kom unikat rozpozna w czy", którego tożsam ość jest przynajm niej praktycznie nie w ątpliw a. A zatem w ątpliw e transinform ow anie tożsam ościo we spraw dza się przez praktycznie niew ątpliw e transinform o wanie tożsam ościowe. N ajbardziej rozpow szechnionym i stoso w anym tu zabiegiem jest w łasnoręczny podpis na upow ażnie niach, listach, pokw itow aniach itp. O dbiorca dokum entu za opatrzonego w znany mu podpis nadaw cy nabiera prześw iad czenia o autentyczności całego dokum entu. W przypadku do kum entów urzędow ych ro lę kom unikatu rozpoznawczego peł nią pieczęcie urzędow e41. Za przykład transinform ow ania rów nościow ego może służyć także dziedziczenie podstaw o w ych cech określonego gatunku organizm ów 42. Ja k w ięc już w idać z w ym ienionych nielicznych przykładów zakres stoso w ania w prow adzonych pojęć jest dość znaczny. Ten fakt n ie w ątpliw ie św iadczy na korzyść prezentow anej teorii.
Przez pseudoinform ow anie rozumie się inform owanie, w któ rym pew ne kom unikaty są w spólne dla kilku łańcuchów k o dow ych43. N atom iast przez pseudoinform ację rozumie się in form ację zaw artą w asocjacji obrazów w w yniku dokonanego pseudoinform ow ania44.
W zależności od tego czy niektóre łańcuchy kodow e posia dają w spólny oryginał, a różne obrazy, czy też odwrotnie, w spólny obraz, a różne oryginały, mówi się o pseudoinform o- w aniu sym ulacyjnym w zględnie dysym ulacyjnym . Konse kw entnie odróżnia się pseudoinform ację sym ulacyjną oraz pseudoinform ację dysym ulacyjną45.
Z pseudoinform ow aniem sym ulacyjnym mamy do czynienia w przypadku sytuacji, w k tó rej ta sama przyczyna w yw ołuje różne skutki. Tak byw a kiedy jedna i ta sama choroba posia da różne objaw y. Rozszczepienie św iatła białego przez pryz m at jest także przykładem pseudoinform ow ania sym ulacyjne go. Podobnie posługiw anie się w yrazam i rów noznacznym i jest pseudoinform ow aniem sym ulacyjnym .46
Pseudoinform ow anie dysym ulacyjne ma m iejsce wówczas, kiedy różne przyczyny w yw ołują ten sam skutek. A w ięc w y stępuje ono m.in. w przypadku różnych chorób, które posia d ają pew ien w spólny objaw. M amy z nim do czynienia także przy sporządzaniu statystyk. Dane statystyczne bowiem, przedstaw iając sum arycznie zespoły poszczególnych obiek tów, są tym samym pseudoinform ow aniem dysym ulacyjnym . U żyw anie w yrazów w ieloznacznych jest lingw istycznym przy kładem pseudoinform ow ania dysym ulacyjnego.47
W ym ieńm y oddzielnie dw a w ażne przykłady w spom nianych rodzajów pseudoinform ow ania. Otóż każda analiza jest pseu doinform owaniem sym ulacyjnym , zaś każda synteza — pseu doinform owaniem dysym ulacyjnym .
Przez dezinform ow anie rozum ie się inform owanie, w którym niektóre łańcuchy kodow e nie są zupełne.48 Dezinformacja zaś jest to bądź inform acja zaw arta w zbiorze obrazów, bądź brak inform acji w zbiorze obrazów w w yniku dezinform ow ania.49
O dróżnia się dezinform ow anie sym ulacyjne (jest to dezin formowanie, w którym niektóre łańcuchy kodow e nie zaw ie rają oryginałów) oraz dezinform ow anie dysym ulacyjne (jest to dezinformowanie, w którym n iektóre łańcuchy kodow e nie zaw ierają obrazów).50 K onsekw entnie można mówić o dezin formacji sym ulacyjnej (jest to dezinform acja otrzym ana w w y niku dezinform ow ania sym ulacyjnego) oraz o dezinform acji dysm ulacyjnej (jest to b rak inform acji w w yniku dezinform o w ania dysym ulacyjnego).51
Z dezinform owaniem sym ulacyjnym mamy do czynienia w przypadku przedstaw iania osób i ich życia w sztukach te atralnych, w filmach. Fałszow anie podpisów, alarm ow anie straży pożarnej o nieistniejącym pożarze, składanie fikcyjnych m eldunków o w ykonanych czynach — to inne przykłady de zinform owania sym ulacyjnego.52 O puszczanie pew nych frag m entów p rzy w ykonyw aniu utw orów muzycznych, projekcji filmów, w ystaw ianiu sztuk teatralnych, p rzedruku książek itp. jest dezinformowaniem dysym ulacyjnym . Je st niew ątpliw e, że znana form uła sądow a odnosząca się do zeznań św iadków ma za cel zapobieganie dezinformowaniu. W form ule tej zobow ią zuje się św iadka do transinform ow ania (będę mówił praw dę), w yrzeczenia się dezinform ow ania dysym ulacyjnego (całą praw dę) oraz w yrzeczenia się dezinform ow ania sym ulacyjnego (tyl ko praw dę).53.
W celu podania określenia parainform ow ania oraz parain- form acji potrzebne będą jeszcze trzy now e pojęcia pomocni cze. Są to pojęcia parakom unikatu, paraoryginału oraz para- obrazu. Przedstaw iają się one następująco:
(P 1) Parakom unikat jest to kom unikat należący do łańcucha inform acyjnego, ale nie należący do żadnego łańcucha kodow ego.54
(P 2) P araoryginał je st to parakom unikat należący do łańcu cha oryginałów .55
(P 3) Paraobraz jest to parakom unikat należący do łańcucha obrazów .56
Przez param iorm ację rozum ie się inform ację zaw artą w aso cjacji, k tó rej jeden z kom unikatów jest parakom unikatem .57 Parainform ow anie zaś jest to inform owanie, w którym w y stę pują parainform acje.58
Parainform ow anie w ystępuje w technice i w sztuce. N a pa- rainform acjach opiera się także odczuw anie hum oru. W tym przypadku bowiem kiedy opow iada się jakiś dowcip, to po daje się tak ie inform acje i w takiej kolejności, aby u słucha cza k o jarzy ły się one z parainform acjam i odmiennymi od tych, na które zostanie on naprow adzony nagle na końcu opow ia dania.59
I jeszcze kilka pojęć pomocniczych:
(M 1) Tor m etasterow niczy je st to zbiór torów sterow niczych, w którym do sterow ania w ykorzystuje się związki m iędzy inform acjam i otrzym anym i w poszczególnych torach.60 (M 2) M etakom unikat je st to poprzeczny zbiór kom unikatów jednego to ru sterow niczego zaw ierający inform acje, których zw iązek z inform acjam i zaw artym i w poprzecznym zbiorze k o m unikatów innego toru sterow niczego jest w ykorzystany w torze m etasterow niczym .61
(M 3) M etaoryginął jest to m etakom unikat utw orzony przez zbiór obrazów jednego to ru sterow niczego zaw ierający infor m acje, k tórych zw iązek z inform acjam i zaw artym i w zbiorze obrazów innego to ru sterow niczego jest w ykorzystyw any w torze m etasterow niczym .62
(M 4) M etaobraz jest to m etakom unikat otrzym any w w yniku transform acji złożonej m etaoryginału i tw orzący z nim asocja cję w zdłużną w torze m etasterow niczym .63
W oparciu o te pojęcia można podać określenie m etainfor- m acji oraz m etainform owania.
Przez m etainform ację rozum ie się inform ację złożoną b ę dącą transform acją złożoną m etaoryginału w inny m etaorygi- nał bądź m etaobrazu w inny m etaobraz.64 M etainform ow anie natom iast jest to transinform ow anie m etainform acji zaw ar tych w zbiorze m etaoryginałów w m etainform acje zaw arte w zbiorze m etaobrazów .65
Jest widoczne, że można tw orzyć wyższego rzędu pojęcia meta-m etainform owania, m eta-m eta-m etainform ow ania itd. Nie będziem y bliżej wchodzić w tę problem atykę.
Przedstaw iony pokrótce przegląd różnych rodzajów infor mowania w skazuje na możliwe tu bogactw o pojęć. Tym sa mym św iadczy to o pojęciow ej pełności koncepcji M. M azu ra. N ależy to ocenić jako niew ątpliw ą zaletę dyskutow anej propozycji. O czyw iście zawsze można mieć w pam ięci sygna lizow ane już wcześniej zastrzeżenia odnoszące się do stopnia zgodności zachodzącej m iędzy om awianym i pojęciam i a ich intuicyjnym i odpowiednikami. J a k jednak w skazano tamże zachodzą pew ne ścisłe relacje m iędzy jednym i oraz drugimi pojęciam i. Zgodnie z w yróżnionym i w trzecim paragrafie as pektam i pojęcia informacji, należy przyjąć, że w odniesieniu do nich zachodzą zbieżności m iędzy proponow anym i ujęciam i a ich intuicyjnym i odpowiednikami. Ten stan rzeczy należy uznać za następną zaletę dyskutow anej koncepcji.
Definiowanie pojęć jest jednym z w ażnych zabiegów nauko- tw órczych. N ie może ono posiadać ch arak teru całkowicie arbitralnego. Treść definicji w inna uw zględniać cele badaw cze oraz potoczny i naukow y sposób używ ania pojęcia. Pierw sze jest niezbędne, jeżeli definicja ma dostarczyć pew nego standardu dokładności w ym aganej w danym dociekaniu. Dru gie zaś jest niezbędne, jeżeli ma być osiągnięta kom unikatyw ność w yników 80. W ydaje się, w św ietle poczynionych do tej pory uwag, że propozycja M. M azura spełnia w arunki w ym a gane od definicji, a uw yraźnione w pow yższej wypowiedzi. Tym samym w ięc m ielibyśm y podstaw ę do przypisyw ania r e ferow anej koncepcji nowej, trzeciej z kolei, niew ątpliw ej za lety.
W związku z zagadnieniem definiowania w arto może przy toczyć jeszcze następującą uwagę. W e w szystkich definicjach używ a się pew nych pojęć, zakładając w ten sposób z góry ich znaczenie. Ogólnie biorąc, próbujem y użyć prostszych po jęć niż definiowane. A le prostota to cecha w zględna. N ie ma pojęć, które byłyb y bezw zględnie proste i któ rych znaczenie
jest ustalone i znane. W obec tego nie ma pow odu do trak to w ania jakichkolw iek pojęć jako pow szechnie znanych i nie poddających się definiowaniu. Każde pojęcie naukow e można zdefiniować. Koło znaczeń niekoniecznie musi być przy tym błędne, poniew aż w procesie zakreślania koła znaczenie po jęć początkow ych może być znacznie wzbogacone. Znaczenia pojęć zm ieniają się w raz ze zmianami sposobu ich używ ania i kontekstu, w jakim się ich używa. Są one także m odyfiko w ane przez odkryw anie w zajem nych pow iązań zachodzących m iędzy pojęciam i, a ujaw niających się także przy próbach za kreślania definicyjnego koła. Postęp nauk czystych i stosow a nych jest w rów nej mierze zależny od postępu w definiow a niu, jak i od postępu w każdej inne fazie badań naukow ych.87 W oparciu o powyższe spostrzeżenie nie będzie nieuzasadnio ne podzielanie przekonania głoszącego, że dyskutow ana przez nas koncepcja może doprowadzić, po bliższym w niknięciu w je j strukturę, do poszerzenia rozum ienia zarów no pojęć po mocniczych, jak i sam ego centralnego pojęcia, informacji. Z chw ilą zaistnienia tego rodzaju sytuacji w yraźniej będzie można ujrzeć aspekt naukotw órczy prezentow anej konce
pcji.
Zasygnalizujm y jeszcze pew ne usterki, którym i, jak się w y daje, praca M azura je st obciążona. Otóż om aw iana przez nas koncepcja zaw iera ścisłe i w yraźne określenie pojęcia tran s form acji (określenie (T 1)). N ie znajdujem y natom iast podo bnego rodzaju określenia pojęcia transform ow ania, chociaż term in ten w ystępuje w definicji inform owania (określenie (I 2)). Podobnie spraw a w ygląda z pojęciem transform acji zło żonej. N ie spotykam y w yjaśnienia jednoznacznego, jak należy ten term in rozumieć. S ytuacja ta w ydaje się być tym bardziej charakterystyczna Wobec rzucającego się od razu w oczy w ielkiego nagrom adzenia różnego rodzaju definicji pomocni czych. Są one ta k liczne, że w pew nym znaczeniu tego słowa zaciem niają naw et myśl przew odnią koncepcji. Trudno przy puścić, aby A utor przeoczył tę spraw ę i po prostu pominął dw a określenia pomocnicze. Słuszniejsze w y d aje się być p rzy
puszczenie, że om awiane w tej chwili term iny, zdaniem M. M a zura, są w ystarczająco jasne, w zględnie znane skądinąd. A le jeżeli jest tak, to nasuw a się możliwość pew nego uproszcze nia koncepcji. W y daje się zbędne w yróżnianie różnych rodza jów inform acji oraz odpow iadających im różnych rodzajów inform owania. W ystarczy przecież podać definicje rodzajów informacji, a następnie powiedzieć całkiem ogólnie, że jeśli zastąpić słowo „proces" przez w yrażenie „realizacja p ro cesu”, to będziem y mieli do czynienia z różnym i rodzajam i inform o wania. W ten sposób uzyskałoby się prostsze ujęcie p ro b le m atyki, a zarazem bardziej widoczna byłaby jednolitość opra cowania. Dlaczego więc ta k nie postąpiono? W ydaje się, że na tę spraw ę można spojrzeć co najm niej z dw u punktów w idze nia. Z teoretycznego punktu w idzenia uw aga powyższa jest słuszna. N atom iast z dydaktycznego punktu w idzenia jest nie w ątpliw ie lepiej, kiedy prezentuje się poszczególne pojęcia oddzielnie, zwłaszcza gdy są to now e koncepcje, jeszcze n ie mal in statu nascedi. A z taką w łaśnie sytuacją ma się do czynienia w interesującym nas przypadku. Toteż, patrząc od strony dydaktycznej, należy uznać propozycję M. M azura za udaną. Byłaby ona jeszcze bardziej udana, gdyby A utor w swym opracow aniu w skazał nadto na pew ne proste związki zachodzące m iędzy definiowanymi pojęciam i i sform ułow ał je w postaci tw ierdzeń. Praca przez to zyskała by niew ątpli wie na przejrzystości. A jednocześnie zostałoby zneutralizo w ane w spom niane już ujem ne w rażenie w yw ierane przez na grom adzenie m nóstw a drobnych określeń, w śród powodzi k tó rych w ydaje się ginąć głów na m yśl koncepcji. W rażenie to, jak pam iętam y, ginie po dokładniejszym w niknięciu w całość koncepcji. Jednakże przy pierw szym zapoznaw aniu się z oma w ianą propozycją pojaw ienie się tego rodzaju w rażenia jest czymś całkow icie n aturalnym 68, co nie znaczy, aby było ono w skazane. Toteż, z tego punktu widzenia, prezentację k on
cepcji M. M azura należałoby określić jako niedopracow aną do końca (patrząc na nią od strony przedstaw ienia pisarskie go).
Inny zarzut można w ysunąć odnośnie do ch arak teru pew nych tw ierdzeń, form ułow anych i dow odzonych w pracy. W śród nich znajdują się bardzo proste sform ułow ania z rów nie prostym i dowodami. W w ielu przypadkach w ystarczy znać samo sform ułow anie tw ierdzenia, aby czytelnik sam potrafił łatw o przeprow adzić dow ód69. Czy w ięc w arto było, wobec takiego stanu rzeczy, pedantycznie redagow ać tego rodzaju dowody? Czy nie w łaściw iej byłoby poprzestać na samym sform ułow aniu tw ierdzenia, zaś przeprow adzenie dow odu po zostaw ić czytelnikowi? Gdy idzie zaś o ilustracje z zakresu m atem atyki podaw ane w opracow aniu, to niektóre spośród nich nie mogą być inaczej określone, jak tylko jako banalne.70 Po co to się czyni? Cała praca w praw dzie nie w ykracza za sadniczo poza poziom szkoły średniej, gdy idzie o stosow any w dyskutow anej koncepcji ap arat m atem atyczny. A le i na tym poziomie można odróżniać kw estie trudne i banalne. W ydaje się jednak, że ty ch ostatnich nie pow inno być w opracow aniu. Pow odują one bowiem pew nego rodzaju niejednolitość pozio mu pracy. Ich opuszczenie dałoby w w yniku bardziej zw artą całość przynajm niej jeśli chodzi o stronę m atem atyczną opra cowania. Je st wszakże zrozum iałe, że w spom niane przed chwi lą m om enty nie są istotne, gdy chodzi o m eritum sprawy.
5. Liczba inform acji
Było już wspom niane, że Shannonow ska koncepcja ilości inform acji nie zawsze może być stosow ana. Je j stosow anie nie jest możliwe np. wówczas, gdy nie ma się do czynienia ze stanam i praw dopodobnym i. Pow staje pytanie, na ile in teresu jącą nas sytuację zmienia dyskutow ana koncepcja. Otóż z po danych w yżej określeń w idać jasno, że można mówić o po szczególnych inform acjach. Są one bowiem, po prostu, po szczególnymi transform acjam i, czyli poszczególnymi procesa mi odw zorow ującym i jeden w yróżniony stan fizyczny w drugi. M ożna więc liczyć poszczególne inform acje. P rzyjrzyjm y się
W yróżnijm y dwa pojęcia: inform ację opisującą oraz infor m ację identyfikującą. O kreśla się je następująco:
(I 0) Inform acja opisująca jest to inform acja spośród n aj m niejszej możliwej liczby inform acji niezbędnych do określenia dow olnego kom unikatu w łańcuchu informa-
cyjnym 71.
(I I) Inform acja identyfikująca jest to inform acja spośród n a j m niejszej możliwej liczby inform acji niezbędnych do określenia kom unikatu w yróżnionego w łańcuchu infor m acyjnym 72.
Oznaczm y przez D liczbę inform acji opisujących, niezbęd nych do określenia jednego kom unikatu, zaś przez H — liczbę inform acji identyfikujących jeden kom unikat.
Z podanych określeń (I 0) oraz (I I) w ynika prosta zale żność:
D ^ H Zachodzą tw ierdzenia:
(LI 1) Liczba inform acji opisujących jeden kom unikat w łań cuchu inform acyjnym składającym się z n różnych ko m unikatów jest rów na liczbie n ty ch kom unikatów .73 (LI 2) Dla określenia jednego kom unikatu łańcucha inform a
cyjnego zaw ierającego inform ację zasadniczą, składa jącego się z dow olnej liczby n kom unikatów , w y star czają dwie inform acje opisujące.74
(LI 3) Liczba inform acji opisujących potrzebnych do zidenty fikow ania w yróżnionego kom unikatu jest jednoznacznie określona tylko w łańcuchu inform acyjnym składają cym się z dw óch kom unikatów .75
(LI 4) Liczba inform acji identyfikujących jeden kom unikat w łańcuchu inform acyjnym składającym się z n róż nych kom unikatów może być określona jako logarytm
dw ójkow y tej liczby kom unikatów .76
(LI 5) Średnia liczba inform acji identyfikujących jest rów na logarytm ow i dw ójkow em u średniej liczby inform acji opi
sujących,77 tj.
O statnie z w ym ienionych tw ierdzeń, tj. tw ierdzenie (LI 5), mówi o relacji zachodzącej m iędzy pojęciem liczby inform acji identyfikujących a pojęciem ilości inform acji w ujęciu Shanno na. Oba te pojęcia okazują się być m iędzy sobą równoważne. Można w ięc mówić o ilości inform acji w tedy i tylko, kiedy jest sens mówić o liczbie inform acji identyfikujących. W y daje się, że otrzym ana relacja w om awianej koncepcji jest interesu ją ca i godna uwagi. Umożliwia ona now e spojrzenie od strony intuicyjnej na pojęcie ilości informacji. U jm ując spraw ę z psy chologicznego punktu w idzenia należy uznać to za rzecz cen ną. A le nie tylko z tego pu nk tu w idzenia. Także z teo retycz nego punktu w idzenia przedstaw ia to osiągnięcie przez do starczenie innej drogi dojścia do w zoru na ilość informacji.
Zwróćmy jeszcze uw agę na następu jący fakt. Liczba infor m acji identyfikujących jest pow iązana z liczbą inform acji opi sujących wzorem podanym w sform ułow aniu tw ierdzenia (LI 5), tj. w zorem H = log2 D. W ynika stąd, że liczba inform acji identyfikujących może być liczbą rzeczyw istą, chociaż liczba inform acji opisujących jest zawsze liczbą całkow itą dodatnią. Jeśli w zięlibyśm y pod uw agę średnie liczby inform acji opisu jących oraz identyfikujących, to jest widoczne, że funkcja H może przyjm ować, jako swe w artości, dow olne liczby rzeczy w iste nieujem ne, dokładnie tak, jak to jest w Shannonow skiej teorii ilości informacji. Sygnalizow ana tutaj zbieżność zacho dząca m iędzy kancepcją Shannona i M azura w ydaje się św iad czyć, że nasz A utor poszedł w łaściw ą drogą w poszukiw aniu takiego pojęcia informacji, któ re by harm onizow ało z istnie jącą już w cześniejszą teorią ilości informacji.
Zauważm y nadto, że szczęśliwe w ydaje się być w yróżnienie pojęcia inform acji opisującej oraz pojęcia inform acji identy fikującej. To ostatnie okazuje się być szczególnym przypad kiem pojęcia inform acji opisującej. A zatem dyskutow ana przez nas koncepcja pozw ala na liczenie inform acji opisują cej w szędzie tam, gdzie mamy do czynienia z łańcuchem in form acyjnym . Dzięki tem u można w ykroczyć poza schem at probabilistyczny. Je st to niew ątpliw ie cenne. Jeżeli natom iast
można mówić z sensem o praw dopodobieństw ie kom unikatów , to tym samym można mówić i o liczbie inform acji identyfiku jących. I otrzym uje się ujęcie rów now ażne do ujęcia Shanno- na. N ie będzie w ięc przesadą konkluzja głosząca, że in teresu jąc nas koncepcja stanow i pew nego rodzaju uogólnienie iloś
ciowej teorii informacji.
Podkreślano już w cześniej, że określenie (I 1) jest raczej de finicją uzyskiw ania, otrzym yw ania inform acji, nie zaś defini cją inform acji rozum ianej zgodnie z potocznym znaczeniem te go słowa. Z drugiej zaś strony, wiadomo, że pierw otnym źró dłem dla pojęcia ilości inform acji było źródło telekom unika cyjne. Problem atyka zw iązana z przesyłaniem inform acji na duże odległości spow odow ała pow stanie now ej dyscypliny, któ rej nadano nazw ę teorii informacji. Dziś zwie się ją pow sze chnie ilościową teorią informacji, w zględnie teorią ilości infor macji. Shannon dał jej nazw ę teorii kom unikacji78. Toteż bio rąc pod uw agę w szystkie sygnalizow ane w yżej relacje m ają ce m iejsce m iędzy om awianym i dw om a koncepcjam i, należy powiedzieć, że dyskutow ana przez nas koncepcja M. M azura w ydaje się być ujęciem pojęcia inform acji od strony, ostatecz nie, telekom unikacyjnej. W idoczne je st w niej bowiem 'kładze nie nacisku na przekształcanie, a w ięc pośrednio i na przesy łanie, kom unikatów . Z tego też punktu w idzenia można by nazw ać propozycję A utora jakościow ą teo rią inform acji w as pekcie ilościowym, m ając przez to na m yśli ujęcie zrealizow a ne w teorii Shannona.
Tw ierdzenie (LI 3) może się w ydaw ać mało intuicyjne. Z te go w zględu przytoczym y tu jeszcze jego dowód, aby u p rzy stępnić rozum ienie treści tw ierdzenia.
Przypuśćm y więc, że dany łańcuch inform acyjny składa się z n kom unikatów . Chcem y w ykazać, że liczba inform acji opi sujących, potrzebnych do zidentyfikow ania w yróżnionego ko m unikatu jest określona jednoznacznie ty lk o wówczas, kiedy n = 2.
W tym celu zauważmy, że najm niejsza liczba inform acji opi sujących, w ystarczająca do zidentyfikow ania w yróżnionego
kom unikatu, Hmin = 1, zaś najw iększa tego rodzaju liczba w y nosi, Hmax = n — 1. Przeto liczba ta jest określona jednozna cznie kiedy Hmln = Hmax. A zatem, gdy 1 = n — 1. To zaś daje n = 2. A tego w łaśnie należało dow ieść79.
Przytoczony dow ód stanow i zarazem ch arakteryzację typu rozumowań, jakie są przeprow adzane w dyskutow anej przez nas koncepcji. N ie trudno spostrzec, że są one dość proste.
6. Podsumowanie
Z przedstaw ionej koncepcji inform acji M. M azura oraz z przeprow adzonej dyskusji dają się w yprow adzić n astęp u ją ce ogólne stw ierdzenia:
1) Jakościow a teoria inform acji jest skom plikow ana od stro n y syntaktycznej.
Spraw a ta była sygnalizow ana kilka razy. Chodzi jedynie o aspekt syntaktyczny, a w ięc o postać sformułowań, jakie w ystępują w om awianej koncepcji. Od strony treściow ej teo
ria w ydaje się być raczej prosta.
2) Jakościow a teoria inform acji odpow iada nie ty le na py tanie: co to jest informacja?, ile na pytanie: co to je st przeka zyw anie informacji?
3) Jakościow a teoria inform acji może być nazw ana konce pcją o charakterze cybernetycznym .
Stanowi to dw ojakiego -rodzaju m ankam ent koncepcji. Z jed nego punktu w idzenia jest ona za w ąska, z drugiego zaś — za szeroka. Jest za w ąska dlatego, że poprzestaje na poziomie cy bernetycznym , a z inform acją m am y do czynienia nie tylko w ram ach schem atu cybernetycznego. Je st zaś za szeroka, kie dy ma się na uw adze intuicyjną treść term inu inform acja. Potoczne rozum ienie w yrazu informacja, będące odpow iedni kiem słów: wiadomość, wiedza, ko jarzy nam się przecież za wsze z treścią inform acji, jej sensem. Tych zaś elem entów nie ma w prezentow anej koncepcji. Zostały one całkow icie pomi nięte. Tym samym w ięc otrzym uje się pojęcie zbyt szerokie
4) Jakościow a teoria inform acji ujm uje potoczne rozum ie nie inform acji tylko od strony fizycznej, zjaw iskow ej, nie zaś
od stro n y treściow ej.
5) Jakościow a teoria inform acji pom ija zagadnienie istnie nia podm iotu świadomego, k tó ry n adaje bądź przyjm uje infor mację.
Od strony intuicyjnego ujm ow ania inform acji w ydaje się to być raczej w adą koncepcji, od stro n y zaś aspektu technicz nego — raczej zaletą. U względniając ostatni punkt widzenia zauw ażam y poszerzanie się zakresu pojęcia inform acji, w po rów naniu do potocznego rozum ienia tego w yrazu. To w ydaje się być charakterystyczne dla dokonującego się na naszych oczach ew olucji znaczenia term inu inform acja. Problem em do dyskusji pozostaje stosunek intuicyjnej do uogólnionej kon cepcji informacji.
6) Jakościow a teoria inform acji jest bogata w różne rodza je pojęć inform acji oraz informowania.
W yróżnianie pojęć: inform acji oraz inform owania w ydaje się stanow ić pew nego rodzaju analogię do par takich pojęć, jak np. śpiew — śpiew anie, druk — drukow anie, pismo — pi sanie itd.
7) Jakościow a teoria inform acji je st pew nego rodzaju uogól nieniem ilościow ej teorii informacji.
8) Jakościow a teoria inform acji uw zględnia aspekt dyna miczny oraz flu k tu acy jny pojęcia informacji.
9) Jakościow a teoria inform acji proponuje określenie p o ję cia informacji. Pojęcie to jednak odbiega od intuicyjnego, po tocznego rozum ienia w yrazu inform acja. Toteż teoria ta nie daje w pełni tego, co obiecuje. Problem adekw atnego okreś lenia pojęcia inform acji pozostaje nadal otw arty. Jakościow a teoria inform acji ma już pew ne interesujące osiągnięcia. Ale do celu jest jeszcze daleko.
ÜBER DEN INFORMATIONSBEGRIFF (Z usam m enfassung)
Es is t a llg e m e in b e k a n n t, d a ss d ie In fo rm a tio n s th e o rie k e in e D efin itio n des B egriffs In fo rm a tio n g ib t. Ü b e rd ie s is t d ie s e T h e o rie n u r d a n n a n w e n d b a r, w e n n d ie W a h rs c h e in lic h k e ite n e in v o lls tä n d ig e s S y stem b ild e n . D ie q u a lita tiv e In fo rm a tio n sth e o rie s te llt sic h d ie A u fg a b e d ie o b e n g e n a n n te n M ä n g e l zu b e se itig e n . D er Z iel d e s A u fsa tz e s ist d ie P re s e n ta tio n u n d D is k u ss io n um d ie K o n zep tio n In fo rm a tio n v o n M . M azu r.
In d e r q u a lita tiv e n In fo rm a tio n sth e o rie is t d ie D efin itio n d e s B egriffs In fo rm a tio n als au c h d e s B egriffs In fo rm ie re n u n d v e rs c h ie d e n e A rte n d ie se s g eg eb en .
D ie In fo rm a tio n is t d ie T ra n sfo rm a tio n e in es K o m m u n ik ats d e r In fo rm a tio n s a s s o z ia tio n in e in a n d e re s K o m m u n ik at d ie s e r A sso z ia tio n . D as In fo r m ie re n ist d a s T ra n sfo rm ie re n d e r In fo rm a tio n e n , d ie in d e n O rig in a lk e tte n e n th a lte n sind, in d ie In fo rm a tio n e n d ie sic h in d e n B ild k e tte n e n th a lte n .
W e il d ie T ra n sfo rm a tio n e in P ro zess u n d d as K o m m u n ik at e in p h y sisc h e r Z u sta n d ist, d a ru m k u rz g e s a g t d ie In fo rm a tio n w u rd e d e fin ie rt als e in P ro zess, w e lc h e s e in p h y s is c h e r Z u sta n d in e in e n a n d e re n a b b ild e t. A lso m an k a n n d e n o b je k tiv e n , d y n a m isc h e n u n d flu k tu ie re n d e n A sp e k t d e r In fo rm a tio n u n te rs c h e id e n . D er In fo rm a tio n s g e h a lt u n d d ie F ra g e n a c h dem B ew u sstsein d e s S e n d e rs u n d d es E m p fän g e rs v e rg a n g e n sind.
D ie U n te rs c h e id u n g d es B egriffs In fo rm a tio n u n d d e s B egriffs In fo rm ie re n trifft. E tw as a n d e re s ist d o c h e in P ro z e ss als so lch es, u n d e tw a s a n d e re s d ie R e a lisa tio n d es P ro zesses.
M a n u n te r s c h e id e t d ie b a n a le , n ic h tb a n a le , id e n tis c h e , g le ic h e In fo r m a tio n . M a n fü h r t d ie n a c h s te h e n d e A rte n d es B egriffs In fo rm ie re n : d a s T ra n sin fo rm ie re n , d a s P se u d o in fo rm ie re n , d a s D esin fo rm ieren , d a s P a ra in - fo rm ie re n , d a s M e ta in fo rm ie re n , ein.
D er D efin itio n d e r In fo rm a tio n g em äss, k a n n m a n ü b e r d ie s e lb s ts tä n d i g en In fo rm a tio n e n re d e n . M an k a n n sie also z ä h le n . D aru m h a t d e r B egriff d e r A n z a h l d e r In fo rm a tio n e n e in e n S inn. M a n u n te r s c h e id e t e in e b e s c h re i b e n d e u n d ein e id e n tifiz ie re n d e In fo rm a tio n . J e d e id e n tifiz ie re n d e In fo r m a tio n ist a u c h e in e b e s c h re ib e n d e In fo rm a tio n , a b e r n ic h t u m g e k e h rt. B e z e ic h n e n w ir d ie A n z a h l d e r b e sc h re ib e n d e n In fo rm a tio n e n m it d e r B uch s ta b e D, u n d d ie A n z a h l d e r id e n tifiz ie re n d e n In fo rm a tio n e n — m it d e r B u ch stab e H . M a n b e w e ist, d a s s e in e F o rm e l H = lo g 2D gilt. So h a b e n w ir h ie r e in e G e m ä ss h e it m it d e r q u a n tita tiv e n In fo rm a tio n sth e o rie . D ie A n za h l d e r id e n tifiz ie re n d e n In fo rm a tio n e n g le ic h m it d e r In fo rm a tio n sm a ss in d e r In fo rm a tio n sth e o rie ist.
D ie K o n zep tio n v o n M . M a z u r is t vo m k y b e rn e tis c h e n C h a ra k te r. Die D efin itio n d e r In fo rm a tio n , w e lc h e in d ie s e r T h e o rie g e g e b e n ist, k e in e
a d ä q u a te D efin itio n d e s in tu itiv e n In h a lts d ie s e s B egriffs ist. D aru m d iese P ro p o s itio n k a n n n u r als e in in te re s s a n te s S c h ritt zu d iesem Z iel d ie n e n . Die F ra g e se lb st b le ib t w e ite r offen.
1 T ra n sm issio n o i in fo rm a tio n , „Bell Syst. T ech n . J." 7 (1928), 535. 2 Zob. C. E. S h an n o n : A m a th e m a tic a l th e o r y o f c o m m u n ica tio n , „Bell Syst. T ech n . J .” 27 (1948), 379— 423, 623—656.
3 C y b e r n e ty k a c z y li ste ro w a n ie i k o m u n ik a c ja w z w ie r z ę c iu i m a szy n ie , W a rs z a w a 1971, 92n.
4 M . M azu r: J a k o śc io w a teoria in fo rm a cji, W a rs z a w a 1970. 5 M . M azur, op. cit., D efin icja 2.2.
6 Tam że, D efin icja 2.1. 7 Tam że, D efin icja 2.3. 8 Tam że, D efin icja 2.4. 9 Tam że, D e fin ic ja 2.5. 10 T am że, D efin icja 3.3. 11 T am że, D efin icja 3.4. 12 T am że, D efin icja 3.5. 13 T am że, D e fin ic ja 4.1. 14 T am że, D e fin ic ja 4.2. 16 Tam że, D e fin ic ja 6.1. 18 T am że, D efin icja 6.2. 17 T am że, D efin icja 7.1. 18 T am że, D efin icja 3.1. 19 T am że, D efin icja 3.2. 20 T am że, D efin icja 3.6. 21 T am że, D e fin ic ja 3.7. 22 T am że, D e fin ic ja 5.1. 23 Tam że, D efin icja 5.2.
24 O d n o śn ie do p o ję c ia d w o isto ści p o r. H. G ren iew sk i: C y b e r n e ty k a nie- m a te m a ty c zn a , W a rs z a w a 1969, cz. II. T akże: M . L u b ań sk i: Z p ro b le m a ty k i d w o isto śc i w n a u k a c h fo r m a ln y c h , I, „S tu d ia P hil. C h ris t.” 5 (1969), n r 2, 125— 139.
25 M . M azur, op. cit., D e fin ic ja 4.3. 28 Tam że, D efin icja 4.4.
27 Tam że, D efin icja 4.6. 28 Tam że, D efin icja 4.5. 29 Tam że, D efin icja 4.7. 30 Tam że, D e fin ic ja 4.8.
81 T am że, D efin icje 6.4., 6.3., 6.5. i 6.6. 82 T am że, D efin icje 5.4., 5.3., 5.5. i 5.6. 88 T am że, D e fin ic ja 7.2.
84 T am że, D e fin ic ja 7.3. 85 T am że, D efin icja 7.4. 80 T am że, D efin icja 8.1. 87 T am że, D efin icja 8.2. 88 T am że, D e fin ic ja 8.3. 89 Tam że, D efin icja 8.4. 40 T am że, 94.
41 T am że, 93— 94. 42 T am że, 95.
48 T am że, D efin icja 9.1. 44 T am że, D efin icja 9.2.
46 T am że, D efin icje 9.3., 9.4., 9.5. i 9.6. 48 T am że, 120.
47 T am że, 123.
48 T am że, D efin icja 10.1. 49 Tam że, D efin icja 10.2. 60 T am że, D efin icje 10.3.'i 10.5. 51 T am że, D e fin ic je 10.4 i 10.6. 62 T am że, 142.
58 T am że, 144.
64 T am że, D efin icja 11.1. 55 Tam że, D efin icja 11.2. 88 Tam że, D e fin ic ja 11.3. 67 Tam że, D efin icja 11.4. 58 T am że, D efin icja 11.5. 59 T am że, 164.
80 T am że, D efin icja 12.1. 81 T am że, D e fin ic ja 12.2. 82 Tam że, D e fin ic ja 12.3. 88 T am że, D efin icja 12.4. 84 T am że, D efin icja 12.8. 88 T am że, D e fin ic ja 12.11.
88 R. L. A ckoff, D e c y z je o p ty m a ln e w badaniach s to s o w a n y c h , W a rs z a w a 1969, 221.
87 T am że, 222.
88 W y s ta rc z y tu t a j po p ro s tu p o d a ć liczbę d e fin ic ji z a w a rty c h w całe j p ra c y . J e s t ich w sz y stk ic h 151. K siążk a liczy 223 stro n y . Je ż e li p o m in ąć 42 stro n y , n a k tó r y c h m ie śc i się w stęp , spis rzeczy , stre sz c z e n ia o b c o ję zyczne, sk o ro w id z e itp., to n a w ła śc iw y te k s t p o z o sta n ie 181 stro n . W id a ć
w ięc ja k i p ro c e n t p ra c y z a jm u ją d efin icje, z w łaszcza że są one ilu stro w a n e dość liczn y m i p rz y k ła d a m i.
09 Zob. n p. tw ie rd z e n ie 4.1., 4.3., 5.1. itd. 70 Zob. n p. 46—47, 50, 99 itd.
71 M . M azu r, op. cit., D e fin ic ja 13.4. 72 Tam że, D efin icja 13.7.
73 Tam że, T w ie rd z e n ie 13.1. 74 Tam że, T w ie rd z e n ie 13.2. 75 T am że, T w ie rd z e n ie 13.4. 79 T am że, T w ie rd z e n ie 13.5. 77 Tam że, T w ie rd z e n ie 13.7.
78 C. C h e rry : O n H u m a n C o m m u n ica tio n , N e w Y ork 1957, 50, pisze: W p ew n y m s e n s ie szkoda, że p o ję c ia m a te m a ty c z n e p o c h o d z ą c e od H a rtle y a z o s ta ły w o g ó le n a z w a n e „in fo rm a cjam i". (C y tu ję za R. L. A ckoff: D e c y z je o p ty m a ln e w b a d aniach sto s o w a n y c h , W a rs z a w a 1969, 210)