Lech Szyndler
"Mowa serca" w ujęciu Mieczysława
Gogacza
Studia Philosophiae Christianae 32/2, 105-112
1996
Studia Philosophiae Christianae ATK
32 (1996) 2
LECH SZ Y N D L E R
„MOWA SERCA” W UJĘCIU MIECZYSŁAWA GOGACZA
1. Wprowadzenie. 2. K ontekst problemowy zagadnienia „mowy serca” . 3. K onsek wencje „mowy serca” . 4. Zakończenie.
1. W PR O W A D Z E N IE
H istoria filozofii jest n a u k ą b ad a ją cą w ypracow ane w ciągu dziejów propozycje rozum ienia rzeczywistości. N ie je st o n a jed n ak jakimś k ro n ik arsk im tylko zapisem , o d n o to w an iem d an eg o stano w i
ska, ale jest przede w szystkim poszukiw aniem w studiow anych teoriach filozoficznych inform acji o pierw szych elem entach stru k turalnych by tu jednostkow ego. Dzięki tem u h isto ria filozofii staje się swego ro d zaju w prow adzeniem do sam ej filozofii, ja k o u p o rz ą d kowanej refleksji n a tem at realnej rzeczywistości. Poprzez analizę różnych m etafizyk m ożliwe staje się ukazanie rozw oju danego zagadnienia, p o k azan ie zależności m iędzy rozm aitym i au to ra m i, co wyraża się w d ob orze p roblem aty k i, sposobie w yjaśniania, czy języku. Z arazem histo ria filozofii uczy w eryfikow ania ró żnorakich teorii m etafizycznych w o p arciu o sam ą rzeczyw istość przez nas poznaw aną i id en ty fik o w a n ą1.
Takim w łaśnie rozum ieniem historii filozofii operuje prof. M ieczy sław G ogacz. B adając teksty filozofów , w śród nich szczególnie cenionego T o m asza z A kw inu, z racji jego realistycznej m etafizyki bytu istniejącego, P ro feso r szuka w nich inform acji pozw alających poprawnie, to jest zgodnie z sam ą rzeczyw istością, ukazać stru k tu rę bytu jedno stk ow ego . W obszarze tych zainteresow ań filozoficznych pojawia się także p ro b lem a ty k a teoriop oznaw cza, a więc p o d e jmująca u kazyw anie sam ego sp o so b u uzyskiw ania inform acji o real
nym bycie.
Studiując teksty T o m asza z A kw inu i poró w n u jąc je z najszerzej oddziałującymi kom entarzam i filozofów podejm ujących m yśl A k winaty, P ro feso r zw rócił uw agę na zagadnienie pierw szego za rea g o
1 Mieczysław Gogacz, Szkice o kulturze, K raków W arszawa/Struga 1985, 5 (dalej: Szkice o kulturze)
w ania intelektu ludzkiego n a p o znaw any byt. T en pierwszy, p o p rz e dzający uśw iadom ienie, w yraz k o n ta k tu poznaw czego, T o m asz nazyw a „słow em serca” . D alsze b a d a n ia pozw oliły w ypracow ać n ow ą propozycję rozum ienia p oznania, a w konsekw encji n a przefor- m ułow anie sam ej teorii poznania.
T eo ria p o zn an ia, ja k o w yjaśnienie przebiegu p o znania, nie jest pierw szą n a u k ą filozoficzną o d której zaczynałaby się refleksja m etafizyczna. Błąd w ychodzenia z teorii p o zn an ia, często u to ż sam ianej z tw orzeniem wiedzy, popełniają w szystkie kierunki idealis tyczne. R ealizm , bad ający stru k tu rę bytów istniejących niezależnie od naszego p oznaw ania, musi zaczynać się od m etafizyki, k tó ra w ychodzi o d d an y ch uzyskanych dzięki pozn an iu . Pierw szym w aż nym akcentem jest więc odróżnienie p o zn a n ia i tłum aczącej go teorii poznan ia, k tó rą P rofesor nazyw a często m etafizyką po znania.
2. K ONTEK ST PR O B LEM O W Y ZAGADNIENIA „M O W A SERCA ”
P oznanie je st rozum iane ja k o relacja, więź łącząca p o znaw an y byt z poznającym p odm iotem . Ściśle rzecz biorąc, p od m io tem relacji, niejako jej p u n k tem wyjścia, jest p ra w d a ja k o w łasność tran scen d en ta ln a bytu, będąca przejaw em jego istnienia, dzięki której byt, a zw łaszcza stanow iące go pryncypia, są poznaw alne. K resem zaś jest in telek t m ożnościow y człow ieka, b iern a w ładza poznaw cza, w raż liwa na o d b ió r inform acji o w yznaczających specyfikę b ytu p ry n cypiach. P o znanie ludzkie w zw iązku z tym nie jest czynne, lecz jest w łaśnie biernym przejm ow aniem , doznaw aniem w pływ u b y tu 2. Czym ś aktyw nym , czynnym , jest n a to m ia st tw orzenie wiedzy, w yra żającej sk utk i poznaw czego k o n ta k tu w zn ak ach fizycznych.
Swego rod zaju środow iskiem , w k tó ry m d o k o n u je się poznanie, jest sp o tk an ie dw óch realnych bytów , dzięki czem u m oże n astąp ić oddziaływ anie na w ładze poznaw cze3. Przejęcia inform acji o o d działującym bycie d o k o n u ją w yspecjalizow ane w ładze człow ieka, w rażliw e n a odpow iednie dla siebie przedm ioty. Sposobem przek azy w an ia tych inform acji jest po stać poznaw cza - species, rozu m ian a w łaśnie ja k o byt ujęty w swym oddziaływ aniu na w ładze receptyw ne4. N ie jest to zatem osobny byt, o d rę b n a s tru k tu ra bytow a, lecz swego ro d z aju w yraz relacji poznaw czej m iędzy bytam i, ujm ow any od stro n y poznającego p od m io tu .
2 Mieczysław Gogacz, Elementarz m etafizyki. W arszawa 1987, 168 (dalej: Elemen tarz metafizyki)
3 Elementarz m etafizyki, 110.
4 Elementarz m etafizyki, 114-115; Ku etyce chronienia osób, 109.
5 Mieczysław Gogacz, Ku etyce chronienia osób, W arszawa 1991, 13 (dalej: Ku etyce chronienia osób)
Przebieg p o zn a n ia jest zw iązany ze s tru k tu rą p oznającego p o d miotu. K lasyczna form uła - cognitum est in cognoscente per modum cognoscentis, w tek stach P ro feso ra znajduje w yraz w stw ierdzeniu, że każda w ładza działa n a m iarę tego, czym jest i przejm uje to, n a co jest wrażliwa5.
Jak o pierw sze przejm ują inform ację o bycie zmysły zew nętrzne, wrażliwe na jak o ści m aterialn e by tu , będące jego przypadłościam i. Razem z nim i zo stają przejęte inform acje o pryncypiach bytu, to jest o jego istocie i istnieniu, razem ze sobą pow iązanych. W szystkie te informacje trafia ją d o zm ysłu w ew nętrznego, któ ry nazyw any jest zmysłem w spólnym . W nim d o k o n u je się scalenie w szystkich elem en tów „ n a d a n y c h ” przez byt w je d n ą zm ysłow ą po stać poznaw czą -species sensibilis. N ie jest o n a tw o rz o n a przez ten zmysł, lecz jedynie umożliwia o n pow iązanie się tych w szystkich inform acji. R acją, powodem tego scalenia jest jed n o ść tych elem entów , rozp o zn aw an a później, na etapie tw orzenia wiedzy, ja k o ow oc zależności pom iędzy różnymi tw orzyw am i bytu, n a sposób a k tu i m ożności. Jed n a k na etapie species sensibilis inform acje poprzez nią przekazyw ane nie są jeszcze d ostęp ne d la intelektu m ożnościow ego, w rażliw ego n a n iem a terialne tw orzyw a b ytu, jak im i są p ry n cy p ia6.
Przygotow aniem , niejako przekształceniem zm ysłowej postaci poznawczej ta k , aby m ogła o dd ziałać n a intelekt m ożnościow y, zajmuje się intelekt czynny. D o k o n u je on ujaw nienia, w ydobycia ze species sensibilis p od o b izn y sam ych pryncypiów bytu, k tó ra nazyw a się intelektualną po stacią poznaw czą - species intelligibilis. D od ajm y, że inform acje o w szystkich przypadłościach m aterialnych zostają zachowane w zmyśle w ew nętrznym w yob raźn i7.
U jaw niona przez intelekt czynny species intelligibilis, będąca podobizną istoty przenikniętej realnością, o d ręb no ścią i jedn ością oraz innym i w łasnościam i tran scen d en taln y m i, przejaw iającym i ist nienie, zostaje d o p ro w a d zo n a do intelek tu m ożnościow ego.
To zetknięcie in telektu i b y tu ujm ow anego w jego poznaw czym oddziaływaniu kończy etap recepcji, k tó rą P rofesor nazyw a accep- tio8.
Byt bow iem , poprzez swoją species intelligibilis, wyw ołuje w in telekcie p ro p o rcjo n aln y d o siebie skutek. Jest on nazyw any przez Profesora, korzystającego tu konsekw entnie z ujęć A kw inaty, „sło wem serca” ( verbum cordis). N ie jest to pojęcie czy znak należący do wiedzy, ale realny skutek poznaw czego k o n ta k tu z bytem , rejest
6 Elementarz m etafizyki, 114. 7 Elementarz m etafizyki, 114-115. ;i Ku etyce chronienia osób, 14.
row any w intelekcie. P oniew aż „słow o serca” nie jest tw orem intelektu, nie jest przez niego p ro d u k o w a n e, dlatego też m ów i się, że jest o n o w łaśnie zrodzo ne w intelekcie p o d wpływem i na m iarę oddziałującego poznaw czo bytu. T o w nim d o k o n u je się poznaw cze zjednoczenie p o d m io tu i przedm io tu. „Słow o serca” z racji swego pierw otnego c h a ra k te ru pełni rolę bodźca, w yzw alającego kolejne d ziałania in telek tu 9. Z espół tych działań p odm iotow ych przez in telekt, P ro feso r nazyw a „m ow ą serca” 10.
3. K O N SEK W EN C JE „M O W Y SERCA ”
T en pierw szy w yraz k o n ta k tu z realnym bytem , zarejestrow any w intelekcie, jest rów nież m anifestow aniem zrozum ienia tego, co stanow i, co k o n sty tu u je d an y byt. T o zrozum ienie jest in telek tu aln ą identyfikacją, uk azaniem bytu od stro n y w yznaczających go p ry n cypiów. Z rozum ienie to, nazyw ane także intellectio, jest po d staw ą dla utw orzenia wiedzy, k tó ra jest n azyw ana rozum ow aniem - ratioci natio, a p o n a d to w yznacza pierw sze odniesienia, zareago w an ia na pozn an y b y t11.
D o k o n u je się on o za pośrednictw em woli, intelektualnej w ładzy pożądaw czej, k tó ra aktyw izuje w łasności tran scen d en taln e człow ie ka, aby n a nich zbudow ać relacje istnieniow e.
Ponieważ dzięki species intelligibilis do intelektu dotarła także inform acja o własnościach transcendentalnych ogarniających istotę, wywołując taki skutek jakim jest „słowo serca” , to intelekt pragnie poznać jego przyczynę. D rogą do tego jest właśnie nawiązywanie relacji istnieniowych, wspartych na własnościach transcendentalnych dwóch bytów. G dy zostaną już one nawiązane, intelekt niejako osiągnie byt, k tóry wcześniej został zrozumiany. Swoisty pow rót do bytu nie m a charakteru wiedzy, czy krążenia pryncypiów, lecz tylko naw iązania relacji istnieniowych, które stanow ią świat, środowisko bytów. M a to szczególne znaczenie, gdy takim i relacjami powiążą się osoby12.
T o osiągnięcie bytu dzięki relacjom istnieniow ym jest pow odem zdum ienia, że te w szystkie treści, zarejestrow ane w intelekcie, w yrażone w „słow ie serca” , poch o d zą z realnego bytu. N ie zostały one zatem w ytw orzone przez intelekt, nie są ja k ą ś fikcją czy złudzeniem . Ich źródłem jest w łaśnie realny byt, a zw łaszcza u re al niające je istnienie. W ten sposób, poprzez relacje istnieniow e,
9 Elementarz m etafizyki, 112; Bóg i mowa serca, „Studia Philosophiae Christianae” A TK 24 (1988) 2, 93 (dalej: Bóg i mowa serca).
10 Ku etyce chronienia osób, i 62; Elementarz m etafizyki, 113. 11 Bóg i mowa serca, 91.
dochodzim y d o w ykrycia w stru k tu rze bytu istnienia, k tó re później na etapie wiedzy ujm ujem y ja k o a k t13.
To zw rócenie się d o b y tu relacjam i istnieniow ym i, osiągnięcie b ytu wywołujące zdum ienie, podziw , nazyw a się k on tem p lacją . Jest to wobec tego n atu ra ln y , d o stęp n y każdem u intelektow i i woli stan, związany z recypow aniem i kierow aniem się d o bytu, p otw ierdzający prawdziwość naszego p oznania. Z dum ienie tow arzyszące k o n tem p lacji m oże zaow ocow ać skupieniem się pełnym podziw u n ad sam ym istnieniem, w k tó ry m P ro feso r u p a tru je po czątek religii, lub też wiązaniem tw orzyw b y tu z jeg o istnieniem , co stanow i początek metafizyki.
Sam o zrodzenie w intelekcie' m ożnościow ym „słow a serca” , ja k również skierow anie się d o bytu, nie m a c h a ra k te ru wiedzy i dlatego jest o n o nazyw ane poznaniem niew yraźnym .
Inną konsekw encją p ojaw ienia się w intelekcie „słow a serca” jest utworzenie wiedzy, co P ro feso r nazyw a poznan iem w yraźnym .
W tw orzeniu wiedzy udział bierze in telekt m ożnościow y, intelekt czynny o raz zm ysłow a w ładza w ew nętrzna vis cogitativa.
N abyte przez intelekt m ożnościow y rozum ienie, k tó ry m jest „słowo serca” , zostaje niejako w y dobyte przez intelekt czynny i w prow adzone w pole d ziałan ia vis cogitativa. P o n a d to , z w yobraźni intelekt czynny d o starc za inform acje o przyp adłościach m ateria l nych. Vis cogitativa, p o b u d z o n a przez wolę, d o k o n u je połączenia tych elem entów w je d n ą całość, n azyw aną „słow em w ew nętrznym ” . Jest to pow iązanie znaczeń, którym i są in telek tu aln e rozum ienia, ze znakami, do starczo ny m i przez w ładze zm ysłowe. O ile „słow o serca” było rod zo ne w intelekcie p o d wpływ em oddziałującego bytu, to „słowo w ew nętrzne” jest w ytw arzane przez intelekt, przy w spół udziale innych w ładz.
To w łaśnie ten w ytw ór intelek tu m oże być p u n k tem wyjścia w form ułow aniu ujęć w yrażających to, co w bytach p o d o b n e, czyli w tw orzeniu pojęć rodzajow ych o raz to, co różne, a co stanow i treść pojęć gatunkow ych.
W ypracow ane przez in telekt „sło w a w ew nętrzne” , chociaż są ju ż powiązane ze znak am i, to je d n a k p o zo stają czytelne, zrozum iałe tylko dla swoich tw órców . Z tego też p o w o d u ten etap działalności intelektu nosi nazw ę m ow y w ew nętrznej.
G dy n a to m ia st w ytw orzone przez nas „słow a w ew nętrzne” p o w ią żemy ze zn akam i zrozum iałym i także dla innych ludzi, fu n k c jonującym i w danej kulturze, to w ów czas m am y d o czynienia z m ow ą
13 Ku etyce chronienia osób. 110.
14 Ku etyce chronienia osób, 114, Elementarz m etafizyki, 117. 15 Elementarz m etafizyki, 113.
zew nętrzną. Są to te w szystkie słow a, k tó re są w ypow iadane głośno i są d ostępn e naszym w ładzom poznaw czym 16.
O znacza to w konsekw encji, że k u ltu ra, ja k o zespół naszych w ytw orów , jest przede w szystkim sposobem ujaw nienia naszych rozum ień, k tó re utrw alam y w zn ak ach fizycznych. I chociaż należy o n a do zespołu w ytw orów , to jest je d n a k pom o cą, środkiem uspraw nienia innych lu d zi17.
Z zagadnieniem „m ow y serca” , ja k o u kazaniem pierw szych sk u t ków poznaw czego k o n ta k tu zachodzącego m iędzy bytam i, P ro feso r wiąże p o n a d to klasyczny problem antropolog iczn y, ja k im są cno ty in telek tualne i w olityw ne.
Są one przede w szystkim m iarą u spraw nienia, wyćwiczenia w ładzy w w ykonyw aniu właściw ych dla niej aktów . Z arazem też są one uk azaniem zależności, pow iązań zachodzących m iędzy różnym i w ładzam i. T o z kolei otw iera n ow ą i w ażną p rob lem aty k ę etyki, ja k o n au k i w skazującej pryncyp ia w yboru działań chroniących osoby, a w k tó re są za angażow ane nie tylko intelekt i w ola, o raz pedagogiki, k tó ra zajm uje się w skazyw aniem zasad uspraw niających władze w ich specyficznych działaniach.
C n o tą, k tórej P ro fe so r pośw ięca najwięcej uw agi, najwyżej ją ceni, jest m ąd rość, k tó rą rozum ie ja k o zdolność w iązania sk u tk u z przy
czyną, lub też ja k o ujm ow anie b y tu z perspektyw y zarów no praw dy, ja k i d o b ra . W pierw szym ujęciu zostaje u w y raźnion a właściwa intelektow i specyfika identyfikacji przez w skazyw anie tego, co pierw sze, zasadnicze w każdym bycie. O znacza to zatem , że wszystkie działania intelektu są swoiście naznaczon e zdolnością ujm ow ania w p o rz ą d k u p rz yczy now o -skutkow ym , że są działaniam i m ądroś- ciow ym i18.
D otyczy to zarów no w ydobyw ania species intelligibilis ze species sensibilis, co nie jest operacją m yślną, lecz faktycznym działaniem intelektu czynnego, a także w prow adzanie uzyskanej postaci do intelektu. W yrazem zdolności in telektu do ro z p o zn an ia pryncypiów b y tu jest w łaśnie zrodzenie „słow a serca” .
U zyskane przez intelekt rozum ienie tego, co stanow i d an y byt, jest z kolei p o d staw ą do u tw o rzenia wiedzy, w której do k o n u je się pow iązanie inform acji o pryncypiach z inform acjam i o przy p ad ło ś ciach. N a d p opraw nością tw orzonej przez nas w iedzy czuw a intelekt, posługujący się w łaśnie c n o tą wiedzy, będącej konsekw encją ro zu m ienia, dzięki k tó rem u intelekt niejako „w idzi” byt od stron y jego
16 Elementarz m etafizyki, 114-115.
17 Ku etyce chronienia osób, 104-107; Elementarz m etafizvki, 116, Szkice o kulturze, 58-65.
wewnętrznych przyczyn. T o ujęcie jest z kolei p u n k tem wyjścia w poszukiw aniu przyczyn zew nętrznych, k tó re są w ykryw ane przez nas pośrednio, na d ro d ze rozum ow ania. Dzięki tem u n a podstaw ie analizy filozoficznej m ożem y w ykryć te byty, k tó re są, z racji swej struktury bytow ej, niepo znaw alne d la naszych w ład z15.
Drugi n a to m ia st asp e k t m ądro ści podk reśla zw iązek m iędzy intelektem i w olą, dzięki k tó rem u następuje zw rócenie się do bytu. M ądrość jest w obec tego n atu ra ln y m i w łaściw ym człow iekowi sposobem reagow ania, zw iązanym z in telek tu aln ą identyfikacją, sięgającą aż d o pryncypiów bytu, a nie tylko jego fizycznych przypadłości i zgodnym z tym ro zpoznan iem zw róceniem się w oli20.
W spólnym elem entem dla w szystkich cn ó t intelektualnych, ale także d la w olityw nych, jest realny bodziec nap ędzający, p oruszający działania. T ym m o to rem jest w łaśnie „słow o serca” .
M ożna w obec tego pow iedzieć, że teo riopoznaw czym ujęciem problem atyki spraw ności intelektualnych jest zagadnienie „słow a serca” .
To zgodne z sam ą ro z p o zn aw a n ą przez n as rzeczyw istością odnoszenie się d o bytów jest fun d am en tem etyki, której przedm iotem jest w skazyw anie zasad w y b o ru działań chroniących byty, a w śród nich osoby, afirm ow ane z racji przysługującej im intelektualności. Stąd też b ard zo w ażna rola „m ow y serca” , ja k o w łaściw ego sp oso bu przejm owania w pływ u pochodzącego od b y tu i reag ow an ia n a niego. To naw iązyw anie, dzięki „m ow ie serca” , relacji istnieniow ych łączą cych osoby, w yznacza św iat osób , ich dom , środ ow isko w k tó ry m czują się najlepiej. Z kolei te relacje są niejako m iejscem w ypełnionym przez naszą wiedzę, em ocje, w szystkie w ytw ory, k tó re przekazujem y innym o so b o m i chro n im y ich w ierność w szystkim osobom .
N atom iast w yb ór działań, dzięki k tó ry m nauczym y się w ybierania działań etycznych, należy d o pedagogiki . N ie je st o n a ja k ą ś tresurą, mechanicznym ćw iczeniem , ale jest dążeniem w ych ow ank a i wy chowawcy do u sp raw n ien ia w szystkich w ładz tak , ab y ich działania były zharm on izow ane, p o d d a n e k o n tro li intelektu posiadającego rozumienie22. P row adzi to w konsekw encji do tra k to w a n ia rozu m ie nia w yrażanego w „słow ie serca” , ja k o k ry teriu m rozstrzygającego poprawność naszych ujęć i decyzji.
19 Mieczysław Gogacz, O filozoficznym poznaniu Boga dziś, praca zbiorow a pod redkacją bp. B ohdana Bejze, W arszawa 1992, 12.
20 Ku etyce chronienia osób, 114.
21 Podstawy wychowania, N iepokalanów 1993, 24 (dalej: Podstawy wychowania). 22 Podstawy wychowania, 27.
4. ZA K O Ń C ZEN IE
C echą ch arak tery sty czn ą ujęć teoriopoznaw czych w ypraco w a nych przez P ro feso ra G og acza jest p rzeb u d o w a dotychczasow ych propozycji. W p ro w ad za o n now e zagad nienia, now e tem aty, fo r m ułuje now e wersje p roblem ów , b u d u jąc w ten sp o sób coś w rodzaju fu nd am en tu . P ro feso r G ogacz nie tyle przep ro w ad za szczegółową analizę, rozw aża w szystkie aspekty, ile raczej otw iera now e p ersp ek tywy. N ie zam yk a się p o n a d to w granicach jednej dziedziny, lecz w ypracow ane ujęcia stosuje do innych o bszarów , dając im w ten sposób m etafizyczne, w ynikające z analizy sam ej rzeczywistości, uzasadnienie.
U kazuje w ten sp osób m ądrość, ja k o właściw ą dla człow ieka zasadę p o zn a w an ia i p o stępo w ania, stając się przez to jej nauczycie lem.
„TALK ING O F T H E H EA R T”
ACCO RD IN G T O P R O FE SSO R M IECZYSŁA W G OG ACZ Summary
Professor Mieczysław G ogacz takes in his philosophical considerations the problem o f „talking o f the heart” , th a t is present in saint Thom as A quinas’ works. This is a determ ination o f the first effect o f the com m unication between the beings, th at is registered in hum an intellect. This effect appeared in the way o f bearing by m ediation o f cognition form - „species intelligibilis” , th at from „species sensibilis” . The „verb o f heart” is a stimulus, th at assigns the other actions. First o f them is a return to the being through the relations. Their bases are transcendental properties o f the being. This return is cause o f adm iration, th a t is also known as a contem plation. The contem p lation is the way to confirm the truth and the reality o f our cognition. The other consequence is a form ing o f science, with a help o f sensitive powers.
„Talking o f the h eart” underlines the passive position o f our intellect during the cognition, indicates the stage o f reactions before the science. T hat is why this problem is also a new point o f ethics and pedagogy. The first step to them is Professor G ogacz’