• Nie Znaleziono Wyników

Era gospodarki opartej na wiedzy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Era gospodarki opartej na wiedzy"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

ALEKSANDER MARCINKOWSKI

ERA GOSPODARKI OPARTEJ NA WIEDZY

1. Wprowadzenie

Pojęcie „gospodarki wiedzy” lub „gospodarki opartej na wiedzy”1 od kilku dzie- sięcioleci stanowi część leksykonu współczesnej ekonomii i szerzej pojętych nauk społecznych. Dyskutowanie treści tego pojęcia napotyka jednak na pewne trudności:

„gospodarka wiedzy” może bowiem oznaczać trzy różne kwestie2. Po pierwsze – może oznaczać orientację teoretyczną, paradygmat ujmowania istotnych cech gospodarki współczesnej tłumaczący jej dynamikę i relacje między wyodrębnionymi właści- wościami. Być może najbardziej zaawansowaną postać idea gospodarki opartej na wiedzy przybrała w dwóch nurtach współczesnej ekonomii – w tak zwanych nowych teoriach wzrostu [Gera S. i inni, 2001], [Smith K., 1998] i w ewolucyjnej teorii gospo- darki [Bryant K., Wells A., 1998]. Czy mamy w tym przypadku do czynienia z roz- winiętym paradygmatem badawczym? Dojrzała postać paradygmatu charakteryzuje się między innymi tym, że składające się nań teorie znajdują potwierdzenie w danych empirycznych. Tymczasem istnieją wątpliwości, czy w ogóle dysponujemy takimi danymi. L. Zienkowski stwierdza przykładowo, że za gospodarkę opartą na wiedzy należałoby uznać taką, w której wiedza stała się decydującym czynnikiem rozwoju, w odróżnieniu od kapitału trwałego i pracy. Jednak analizy ekonomiczne takiej zależ- ności nie potwierdzają. Uwagi Zienkowskiego i innych podobnie myślących autorów [David P.A., Foray D., 2002; Rodrigues M.J., 2003] skłaniają do wniosku, że pojęcie

„gospodarka wiedzy” ma nadal znaczenie przede wszystkim heurystyczne.

Po drugie – twierdzi się, że gospodarka wiedzy to także pewna rzeczywistość, dokładniej – rzeczywistość ekonomiczna krajów cywilizacyjnie zaawansowanych.

Oczywiście kwalifi kowanie szczególnego przypadku gospodarki jako przykładu gospodarki wiedzy dokonuje się na podstawie rozmaitych wskaźników, których dobór wyznaczany jest przez przyjętą defi nicję takiej gospodarki (wydatki na bada- nia i rozwój jako odsetek PKB – GERD – w korelacji z PKB per capita, syntetyczne wskaźniki innowacyjności gospodarki, udział branż wysokich technologii w PKB

1 Pojęć tych używać będziemy zamiennie.

2 W. Świtalski [2004, s. 99] zwraca uwagę na jeszcze jedno możliwe źródło trudności debat wokół gospodarki wiedzy – na dwoistość rozumienia tego pojęcia: jako „produkcji wiedzy” i jako

„gospodarowania wiedzą”.

(2)

i wiele innych [Europe.., 2007]. W tym znaczeniu powiada się, że przykładami gospodarek wiedzy są dziś gospodarka Stanów Zjednoczonych, Japonii, Szwecji czy Holandii, lecz nie gospodarki Sudanu, Albanii czy Hondurasu.

Po trzecie wreszcie – „gospodarka wiedzy” to pewien projekt ideologiczny, czy – lepiej – polityczny. Gospodarka wiedzy jest w tym przypadku ujmowana jako poli- tyczny postulat, jako obiekt modelowania za pomocą decyzji politycznych, jako zale- cany wzorzec rozwojowy, ku któremu winny zmierzać państwa i ich bloki, jeśli nie chcą zająć peryferyjnych pozycji w nowej architekturze systemu światowego. Unijne plany (Strategia Lizbońska, dyrektywy, sponsorowane przez Unię Europejską wielkie programy ramowe) najlepiej ilustrują to trzecie z możliwych znaczeń pojęcia.

Sformułowanie jakiegokolwiek problemu badawczego dotyczącego „gospodarki wiedzy” wymaga najpierw ustalenia, którą z przyjętych płaszczyzn uczynimy przed- miotem uwagi. Nie jest to wybór jedyny. Drugi wybór, którego należy dokonać, to defi nicja punktu widzenia, perspektywy, z której spojrzymy na wyodrębnione rozumienie „gospodarki wiedzy”. Jeśli chodzi o pierwsze rozstrzygnięcie, będziemy zajmować się gospodarką wiedzy jako ideą (hipotezą, teorią) i gospodarką wiedzy jako rzeczywistością, możliwą do opisania za pomocą wyodrębnionych zmiennych i wskaźników. Oznacza to, że nie będziemy dyskutować „gospodarki wiedzy” jako postulatu politycznego, choć przyciąga on uwagę rosnącej liczby badaczy, analityków, publicystów i twórców strategii rozwojowych krajów i ich federacji. Jeśli zaś chodzi o punkt widzenia przyjęty w zamierzonej analizie, to pragniemy rozważyć genezę pojęcia, wskazać jego intelektualne poprzedniki i kontekst, w którym „dojrzewało”.

Zamierzamy ten historyczny punkt widzenia odnieść do kontekstu antropologicz- nego, odwołując się do kategorii „kulturowego modelowania” gospodarki, wprowa- dzonej przez Stephena Gudemana3. Badacz ten zakładał, że zarówno podstawowe procesy wytwarzania, zdobywania środków utrzymania, jak i teorie ich dotyczące, są tworami społecznymi, kulturowymi [Gudeman S., 1986, s. 34 i dalsze]. W tym znaczeniu „gospodarkę wiedzy” – jako pojęcie i jako rzeczywistość – uznajemy za wytwory kręgu cywilizacji europejskiej, które tylko tu mogły się zrodzić, ponieważ tylko tu zaistniały precedensy, które przygotowały dostrzeżenie możliwości tkwią- cych w zacieśniającym się związku działalności gospodarczej z wiedzą (przede wszystkim wiedzą naukową) i opracowanie zaleceń ogniskujących uwagę na cechach tego związku4. Wydaje się to przedsięwzięciem uzasadnionym o tyle, że nawet tak

3 Można jeszcze przyjąć metodologiczny punkt widzenia i zapytać o rodzaj danych stanowiących strategiczny materiał badawczy z punktu widzenia paradygmatu gospodarki wiedzy, o metody gromadzenia i analizy tych danych, oraz o to, jaką nową wiedzę na temat gospodarki przynoszą owe metody i dane. Ten punkt widzenia mógłby być zastosowany raczej do dojrzałej postaci paradygmatu, czyli takiej, w której istnieją już teorie gospodarki wiedzy, wyjaśniające interakcje między wiedzą a gospodarką, i równocześnie istnieją systematycznie prowadzone badania wery- fi kujące twierdzenia tych teorii. Niestety – jak się wydaje – nie ma jeszcze takich teorii i badań.

Z tego powodu nie zamierzamy rozpatrywać metodologicznej strony paradygmatu.

4 W 2002 roku ukazała się praca J. Mokyra na temat korzeni gospodarki wiedzy. Autor dowodzi tezę, że gospodarkę tę stworzyła interakcja między dwoma rodzajami wiedzy: wiedzą ekspla-

(3)

wytrawni badacze związków gospodarki i wiedzy, jak na przykład profesor Kró- lewskiego Instytutu Technologicznego w Sztokholmie Staff an Laestidius, wywodzą pojęcie gospodarki wiedzy z debat toczonych w latach osiemdziesiątych XX wieku i wcześniejszych publikacji Petera Druckera czy Daniela Bella [Laestidius S., 2005, s. 99]. Inni wskazują jako moment narodzin perspektywy publikację raportu V. Busha [1945] na temat roli nauki w społeczeństwie [Stokes D.E., 1997]. Tymczasem, jak sądzimy, pojęcie gospodarki wiedzy ma wyraźnie heglowski rodowód, jest przedłuże- niem tej tradycji europejskiej myśli, która w XIX wieku przyniosła obfi tość pomysłów tłumaczących rozwój społeczny, ujmowany jako wynik idealnych bądź materialnych sił sprawczych. Wśród prekursorów idei gospodarki wiedzy należy z pewnością wymienić Hegla oraz kontynuatorów i oponentów jego koncepcji, w tym zwłaszcza Karola Marksa, Maxa Webera, Josepha Schumpetera. Przypominając intelektualny rodowód pojęcia i wiążąc je ze specyfi cznie europejską perspektywą postrzegania źródeł rozwoju i postępu, wskażemy także na pewne pułapki zawarte w oznaczaniu rzeczywistości gospodarczej mianem „gospodarki wiedzy”.

2. Intelektualne precedensy

Stulecie XIX zbiera już ekonomiczne i społeczne owoce rewolucji przemysłowej, której początek zwykliśmy utożsamiać ze skonstruowaniem maszyny parowej przez Jamesa Watta (1769) i uruchomieniem pierwszej w świecie fabryki maszyn paro- wych (parowych silników tłokowych) w Soho pod Birmingham (1774). Rozwija się przemysł i transport, dwa ekonomiczne fundamenty przekształceń społeczeństw zachodnioeuropejskich. Miernikiem tych przekształceń mogą być postępy urba- nizacji. W latach 1800–1910 liczba ludności miast w Europie wzrosła dziesięcio- krotnie. W 1800 roku w Europie istniały 23 duże ośrodki miejskie (liczące ponad 100 tys. mieszkańców). W 1900 roku było ich już 135 tysięcy [Chwalba A., 2000, s. 87]. Stara, feudalna wspólnota zostaje w Europie Zachodniej zastąpiona przez nowy typ społeczeństwa miejsko-przemysłowego, w którym rodzi się nowy kształt struktury społecznej. Do powstania tego społeczeństwa przyczynia się też, rzecz jasna, rewolucja polityczna we Francji. Niesie ona emancypację „trzeciego stanu”

– mieszczaństwa – i degradację znaczenia klasy arystokratycznej. Wszystkie te procesy wywołują potrzebę refl eksji nad ich źródłami, logiką i konsekwencjami;

narasta zainteresowanie siłami sprawczymi rozwoju społeczeństwa.

nacyjną (prepositional knowledge – wiedza tłumacząca, jak działa natura) i wiedzą opisową (prescriptive knowledge – wiedza opisująca sposoby posługiwania się techniką). Podział ten przypomina stare rozróżnienie wiedzy teoretycznej i praktycznej. Mokyr ostatecznie przychyla się do koncepcji, że postęp technologiczny jest w bardzo dużym stopniu warunkowany przez politykę, wartości i instytucje, czyli przez czynniki społeczno-kulturowe [Mokyr, 2002].

(4)

„Gospodarka wiedzy” jako kategoria pojęciowa jest wytworem specyfi cznie europejskiego postrzegania rozwoju społecznego, które zostało wyartykułowane właśnie w XIX wieku w odpowiedzi na głębokość i gwałtowność zachodzących zmian. Znakomita większość powstałych wówczas koncepcji społecznych zmierzała do wykrycia praw rozwoju społeczeństwa, praw rządzących historią społeczności ludzkich. U progu tego stulecia i podstaw tego ruchu intelektualnego znajduje się myśl G.W.F. Hegla. Hegel poszukiwał praw, które nadałyby historii sens i pozwa- lały rozumieć ją inaczej niż jako „absurdalny szereg mordów, wojen i rewolucji”

[Szacki J., 1981, s. 211]. Siłą napędową dziejów nie są – wbrew potocznym przeko- naniom – ludzkie działanie i wola. Rzeczywistym sprawcą dziejów jest działająca

„przez człowieka” pozaosobowa, pozaludzka siła idealna i rozumna, która (…) nie czyni cudów, nigdy nie narusza praw przyrody, praw zachowania się przedstawi- cieli gatunku ludzkiego, praw życia społecznego, gdyż sama jest odkrywanymi przez fi zy- ków, chemików i biologów prawami przyrody, gdyż przejawia się (…) jako zespół odkry- wanych przez antropologów, fi zjologów i psychologów praw funkcjonowania ludzkiego ciała i psyche, ludzkich zmysłów i ludzkiego mózgu [Kozyr-Kowalski S., 1983, s. 21].

Zadanie człowieka polega na odkrywaniu tej rozumnej siły i wyzwalaniu się spod władzy ślepych sił przyrody. Realizując to zadanie, ludzkość tworzy kulturę i wraz z nią przechodzi trzy fazy rozwoju. Pierwsza z nich to faza „świadomości”

– dziecięca, bezwiedna faza kultury, w której rozum (duch) tkwi w świecie zewnętrz- nym, jest obcy i nieprzejrzysty. Młodzieńczy wiek człowieka to faza „samowiedzy”, w której identyfi kuje on i poznaje własną autonomię i wykazuje zdolność subiek- tywnej refl eksji. Wreszcie – dojrzałość osiąga człowiek w fazie „rozumu”, fazie pojednania subiektywnych ideałów i dążeń z obiektywną rzeczywistością świata już poznanego [Siemek M.J., 1984, s. 30–43]. Rozwój ten jest możliwy przez spe- cyfi czną postać, w jakiej duch przejawia się w działaniach człowieka, mianowicie przez ich „negatywność”. Człowiek ustawicznie wybiega myślą naprzód, dąży ku lepiej zorganizowanym, doskonalszym, racjonalniejszym formom instytucji, norm, obyczajów, struktur społecznych i wytwórczych. Duchowa ewolucja ludzkości przynosi owoc w postaci „nasycania” kultury i życia społecznego racjonalnością [Siemek M.J., 1984, s. 33]. Społeczeństwo, kultura, gospodarka, stają się całościami duchowymi, rozumnymi. To „stawanie się” duchowych całości jest rozpoznawalne.

W każdym społeczeństwie, w każdym okresie historycznym można wykryć pewną zasadę, dla tego społeczeństwa swoistą i stanowiącą „wspólną cechę jego religii, jego ustroju politycznego, jego etyki, jego systemu prawnego, jego obyczajów, nawet jego nauki, sztuki i umiejętności technicznych” [Hegel G.W.F., 1958, s. 96]. Rzecz jasna, możliwe jest także wskazanie takiej zasady dla gospodarki w danym okresie historycznym. Mówiąc, iż pojęcie „gospodarki opartej na wiedzy” jest zakorzenione w tradycji heglowskiej, mamy na myśli właśnie to, iż zdaje się ono całkiem współ- czesną manifestacją heglowskiego postulatu poszukiwania takich konstytutywnych

„zasad” czy idei dla całych społeczeństw i ich segmentów, nadto zaś zasad mających wyraźnie idealistyczny charakter.

(5)

Dziedzicem fi lozofi i Hegla jest Karol Marks i to pomimo fundamentalnej krytyki, jakiej ją poddawał. Jest „spadkobiercą” przede wszystkim jego metody dialektycznej, lecz także ontologii bytu społecznego, odrzucającej koncepcję ujmo- wania społeczeństwa jako luźnego związku jednostek zawieranego na podstawie wzajemnej umowy. Poszukując praw rozwoju społecznej całości, Marks odrzu- cał tezę, że siłą napędową tego rozwoju jest jakaś rozumna siła „oddziałująca”

za pośrednictwem człowieka. To sami ludzie tworzą historię, lecz nie w sposób dowolny: „nie można wprowadzić pożądanych z jakiegoś punktu widzenia insty- tucji politycznych, jeśli nie odpowiadają one istniejącemu układowi sił społecznych i układowi gospodarczemu, nie można liczyć na upowszechnienie się słusznych skądinąd poglądów, jeśli kłócą się one z aktualnymi interesami” [Szacki J., 1981, s. 243]. Historię tworzą ludzie głównie przez swoją aktywność w sferze produkcji i reprodukcji materialnych warunków życia, czyli przez aktywność w gospodarce.

Znaczenie kluczowe mają dla gospodarki i rozwoju nie tyle wiedza, kwalifi kacje, narzędzia, umiejętności pozyskiwania z przyrody dóbr służących zaspokajaniu potrzeb, a więc nie same siły wytwórcze, ile sposób produkcji, który jest kate- gorią znacznie szerszą niż owe siły, często i chyba pochopnie wskazywane przez interpretatorów Marksa jako główne źródło rozwoju. Sposób produkcji obejmuje siły wytwórcze, lecz także stosunki społeczne, w jakich ludzie pozostają, rozwi- jając produkcję. Rozpatrzmy – ze względu na problematykę niniejszego artykułu – funkcje wiedzy naukowej w marksowskiej konstrukcji. Z jednej strony, wiedza jako czynnik rozwoju „działa” bezpośrednio w gospodarce – jest składnikiem sił wytwórczych i sposobu produkcji. Z drugiej, wiedza jest także, jako forma świa- domości społecznej, składnikiem nadbudowy. Świadomość społeczna obejmuje oprócz wiedzy (naukowej) także ideologie, religię, stereotypy i przesądy, literaturę, sztukę – i zawsze, zdaniem klasyków marksizmu, jest ekspresją określonych konfi - guracji interesów, celów, zamierzeń grup ludzkich (klas). Można zatem wniosko- wać, że kierunki rozwoju nauki czy też tempo przenoszenia osiągnięć nauki (na przykład teorii) do gospodarki są zapośredniczone przez struktury tych interesów i dodatkowo warunkowane przez inne elementy świadomości społecznej, niema- jące charakteru wiedzy naukowej (na przykład przez dominujące w społeczeń- stwie postawy wobec nauki i badań, światopogląd itp.)5. Na tej podstawie można sądzić, że kapitalizm przyniósł tak zdecydowany postęp w wykorzystaniu wiedzy naukowej w produkcji, dlatego że leżało to w interesie klasy dominującej (transfer wiedzy jako efektywny, choć obarczony ryzykiem, sposób uzyskiwania przewagi konkurencyjnej, zwiększania udziałów w rynku i zwiększania zysków). Transfer wiedzy owocował przyrostem miejsc pracy i wywoływał stopniowy wzrost zapo-

5 Marks i Engels utrzymywali, że struktura społeczna tworzy pewne ramy, ograniczające zasięg idei, które okażą się społecznie efektywne. Jednak zależność ta nie polega na ścisłej determinacji wiedzy (szerzej – idei) przez interesy klas i warunki ekonomiczne – warunki i interesy tworzą jedynie pewne predyspozycje czy tendencje. Teza ta stanowiła zachętę do badania związków między różnymi postaciami wiedzy a społeczną strukturą; stąd wywodzi się późniejsza socjo- logia wiedzy.

(6)

trzebowania na coraz lepiej wykształconą siłę roboczą – zatem w interesie klasy dominującej leżało budowanie systemu oświaty i upowszechnianie jej. Z kolei to upowszechnianie prowadziło do pojawienia się światopoglądu nasyconego treściami naukowymi. W ten sposób kapitalizm „wyrywał” miliony Europejczy- ków – najpierw na zachodzie kontynentu, później z innych regionów Europy, a także mieszkańców innych kontynentów – z „idiotyzmu życia wiejskiego”, czyli ze świata irracjonalnych przekonań, iluzji i tradycji. Uruchomiony w ten sposób ciąg następstw i wzajemnych zależności prowadził do wzrostu racjonalności w życiu społecznym i – rzecz jasna – w gospodarce.

W tym ostatnim przypadku przełomowe znaczenie miała zmiana statusu wie- dzy wykorzystywanej w działalności produkcyjnej. Lewis Mumford zauważa, że

„szczegółowe dzieje maszyny parowej, kolei żelaznej, fabryki włókienniczej i okrętu o stalowej konstrukcji można by napisać, nie odwołując się niemal w ogóle do działalności naukowej tego okresu. Wszystkie wynalazki, o których mowa, miały charakter empiryczny – poczynione zostały na drodze praktycznych poszukiwań i doświadczeń” [Mumford L., s. 215: cyt. za Flis A., 1996, s. 30]. Jednak od połowy XIX wieku sytuacja ta ulega zmianie – „od tego czasu wynalazki techniczne coraz rzadziej pojawiały się jako owoc żywiołowej pomysłowości, stanowiąc rezultat przenoszenia abstrakcyjnej wiedzy naukowej do konkretnej działalności wytwór- czej”6 [Flis A., 1996, s. 30]. Peter Drucker przywołuje przykład dobitnie ilustrujący tę zmianę:

Pierwszym przemysłowcem, który wykorzystał dostępne technologie i stworzył nowocze- sne przedsiębiorstwo był Niemiec, Werner Siemens (1816–1892). W 1869 roku stworzył laboratorium, w którym zatrudnił naukowca, aby prowadził badania w dziedzinie tzw.

wówczas niskich napięć (dziś: elektronika), która, jak twierdził, bardzo się różni od pozostałych branż przemysłowych i wymaga wypracowania odrębnych, jej tylko właści- wych technologii. Przedsięwzięcie Siemensa stało się podstawą rozwoju nie tylko jego przedsiębiorstwa, posiadającego własne laboratorium naukowe, ale również niemieckiego przemysłu chemicznego, w niedługim okresie światowego lidera w tej branży (…) Siemens jako pierwszy zrozumiał znaczenie badań naukowych na rzecz przemysłu dla rozwoju i wdrażania nowych technologii i wynalazków [Drucker P., 2000, s. 22–23].

Siemens wprowadził nową zasadę działalności wytwórczej – systematyczne pro- wadzenie badań naukowych na rzecz gospodarki i ich wykorzystanie w praktyce.

W następnych dziesięcioleciach zasada Siemensa upowszechniła się w innych bran- żach i krajach (przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych). Dziś bez obecności tego elementu żaden system wytwórczy nie może być nazwany „gospodarką wie- dzy”, o ile nie chcemy dokonywać odkryć na miarę molierowskiego mieszczanina, który nagle uświadamia sobie, że mówi prozą. Można przyjąć, bez – jak się wydaje

6 Jest to bez wątpienia prawda, gdy chodzi o tzw. innowacje radykalne, rewolucyjne, zmieniające nie tylko produkcję, lecz także kulturę społeczeństwa. Drobniejsze usprawnienia czy modyfi ka- cje produktów i procesów w dalszym ciągu opierają się na obserwacjach dokonywanych przez praktyków, którzy nie wykorzystują zaawansowanej wiedzy naukowej.

(7)

– ryzyka popełnienia intelektualnej niegodziwości, że 1869 rok znamionuje symbo- liczny początek gospodarki opartej na wiedzy, inicjuje „erę gospodarki wiedzy”.

Co stanowiło przesłanki takiej zmiany w wykorzystaniu wiedzy i jej szybkiej pro- pagacji? Nie tylko sam przyrost wiedzy w laboratoriach i pracowniach naukowych.

Zapewne także marksowskie wskazanie na interes klasy kapitalistów nie oświetla w pełni sukcesu tego transferu wytworów nauki do gospodarki. Wydaje się, że w celu uzupełnienia tych nasuwających się objaśnień fenomenu sięgnąć trzeba do myśli Maxa Webera. Otóż Weber poszukiwał cech specyfi cznych kultury europejskiej i – podobnie jak Hegel – wskazywał na jej racjonalność. Równocześnie jednak zadawał inne pytanie: jak zracjonalizowany sposób życia mógł się w społeczeństwie szeroko upowszechnić, stać się podstawą orientacji życiowych licznych grup ludzi, przygotować grunt dla zakwestionowania tradycji, utartych sposobów działania?

Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w jego słynnej tezie o znaczeniu etyki prote- stanckiej dla rozwoju kapitalizmu. Ponieważ jest to doskonale znana argumentacja, jedynie ją przypominamy, bez szczegółowego rozważenia. Z rozumowania Webera wynika, że protestancka schizma stworzyła punkt wyjścia dla nowego kształtu socja- lizacji, przebudowującej sposoby myślenia i motywacje działania ludzi. Odrzucenie tradycji, także odrzucenie „tradycji technicznej jako pragmatycznego układu odnie- sienia dla procesu produkcji” [Flis A., 1996, s. 31] było możliwe dzięki upowszech- nieniu się nowych, indywidualistycznych orientacji i postaw w części krajów Europy Zachodniej. W sensie najzupełniej praktycznym orientacje te przyczyniały się do zwiększenia podaży jednostek podejmujących nowe wyzwania, kwestionujących zasadność obstawania przy tradycyjnych wzorach życiowych. Przesłanki powyższe przygotowały pod koniec XIX wieku nową światopoglądową jakość: „bezgraniczne niemal zaufanie do nowoczesnego przyrodoznawstwa, zaufanie, które postawiło znak równości między nauką per se i wszelką wiedzą prawdziwą, i które przeszło do historii pod nazwą scjentyzmu” [Flis A., 1996, s. 31]. Z takim etosem kultu nauki i nadziei związanych z jej rozwojem nie spotkaliśmy się nigdy wcześniej (a wolno wątpić, czy i później) w historii Europy. Pomysł Siemensa mógł w tych warunkach łatwo znaleźć naśladowców, zwłaszcza wśród tej charakterystycznej grupy ludzi, którą on sam reprezentował: kapitalistycznych przedsiębiorców.

Kapitalistyczny przedsiębiorca to – używając słów Josepha Schumpetera – funkcja ekonomiczna i zarazem społeczna, otwarty „zbiór zadań do rozwiązania”. Jedno z tych zadań w rozwijającej się gospodarce kapitalistycznej przybiera na znaczeniu – mia- nowicie „urzeczywistnianie nowych kombinacji sił i środków w produkcji i handlu”

[Schumpeter J., 1996, s. 104]. Bez tego warunku przedsiębiorstwo zamiera w świecie konkurencji lub skazane jest na zajmowanie nisz rynkowych o ograniczonych per- spektywach wzrostu. Rezultatem urzeczywistniania nowych związków sił i środków są innowacje; nie jakiekolwiek innowacje lecz takie, które przyjmują postać radykalną, oznaczają zerwanie z tradycją, znamionują nieciągłość zmian. Dopiero takie zmiany Schumpeter nazywa rozwojem [Schumpeter J., 1960, s. 103]. Innowacje zaś, które defi niują rozwój, wolno włączyć nam w zakres pojęcia „gospodarka wiedzy” jako jej drugi składnik, dostrzeżony u progu XX wieku przez austriackiego ekonomistę.

(8)

3. Gospodarka wiedzy jako rzeczywistość

W XX wieku zainicjowane w poprzednim stuleciu procesy nabierają tempa, zyskują wyrazistszy kształt, przekształcają się w nowe jakości. Zjawiska te są oczywiście poddawane uważnej obserwacji i opisywane w ważnych z perspektywy czasu publi- kacjach. W 1943 roku ukazuje się praca Schumpetera, w której formułuje on między innymi tezę o przekształceniu się innowacji w obszar stosowania procedur właści- wych zarządzaniu. Jego zdaniem, kapitalizm korporacyjny stopniowo przysłania indywidualnego („heroicznego”) przedsiębiorcę i jego znaczenie w gospodarce – pojawia się „przedsiębiorczość kolektywna”, której podmiotem stają się ponadna- rodowe korporacje, działające w skali całego globu. Wiele z tych korporacji wciela i rozwija pomysł Siemensa, tworząc własne działy badań i rozwoju, dysponujące nieraz funduszami na badania przekraczającymi budżetowe wydatki na naukę nie- jednego z mniejszych i średniej wielkości państw (przykładem mogą być wielomi- liardowe wydatki roczne fi rm farmaceutycznych na badania). W 1945 roku ukazuje się raport V. Busha, postrzegany jako jedna z bezpośrednich inspiracji koncepcji

„gospodarki wiedzy”. Raport przewiduje, że konkurencyjność gospodarki będzie w coraz większym stopniu zależeć od wykorzystania osiągnięć nauki w procesach gospodarczych. Jedno z założeń przyjętych we wspomnianym raporcie głosi:

(…) badania podstawowe dostarczają nowej wiedzy. Dostarczają kapitału naukowego, z którego muszą być wyprowadzane praktyczne zastosowania wiedzy. Nowe produkty i procesy nie pojawiają się od razu w gotowej postaci. Potrzebują oparcia na nowych zasadach i nowych koncepcjach, które z kolei są rozwijane w trudnym procesie badań podejmowanych w najczystszym królestwie nauki (…) Naród, który zależy od innych w zakresie nowej wiedzy naukowej, nie może liczyć na szybki rozwój przemysłu, ani na zajęcie konkurencyjnej pozycji w światowym handlu (…) [Bush V., 1945, s. 19].

Cytowany raport ustanawia, zdaniem H. Hirsch-Kreinsena, podstawę dla para- dygmatu ekonomii, który można nazwać „modelem linearnym” [Hirsch-Krein- sen H. i in., 2005, s. 12]. Jego istota sprowadza się do stwierdzenia, że wiedza znaj- dująca się u podstaw produkcji przemysłowej zasadniczo ma charakter naukowy, co jest rezultatem transferu wyników badań do praktyki gospodarczej. Transfer ten ma charakter sekwencyjny (linearny): od odkrycia, poprzez prace inżynieryjno-pro- jektowe, do opracowania koncepcji nowego produktu, jego produkcji i dystrybucji.

Odkrycia naukowe tworzą w ten sposób szanse gospodarcze, których realizacją jest działalność innowacyjna.

Istotnie, jeśli spojrzeć na ostatnie stulecie gospodarczych dziejów Zachodu, liczba radykalnych innowacji ulega zagęszczeniu w czasie: radio, telewizja, komputer i informatyka, skonstruowanie i zastosowania lasera, nowe technologie materia- łowe powstałe w związku z badaniami kosmosu, odkrycia genetyki, biotechnologia i nanotechnologia – znamionują kolejną właściwość gospodarki wiedzy: pojawianie się nowych obszarów działalności gospodarczej inspirowanych nie tyle odkry- waniem potrzeb konsumentów, ile pobudzającymi wyobraźnię awangardo-

(9)

wymi badaniami naukowym i rosnącą podażą wiedzy. Wymienione nieco wyżej przykłady nie są już tylko dziedzinami badań, lecz w istocie są nowymi sektorami gospodarki, określanymi mianem „wysokich technologii”, przyciągającymi inwe- storów i „zaludnianymi” przez coraz liczniej powstające przedsiębiorstwa.

Rośnie znaczenie mediów, telekomunikacji i informatyki. Od lat sześćdzie- siątych XX wieku uwagę analityków przyciągają techniki komunikowania i ich społeczno-kulturowe konsekwencje. Marshall McLuhan używa nazwy „globalna wioska” w odniesieniu do świata, w którym wszystko to, co dzieje się w dowolnym jego miejscu, może niemal natychmiast stać się przedmiotem uwagi ogromnych rzesz publiczności dzięki mediom, takim jak radio, prasa czy telewizja. Rozwój technologii komunikowania się, który niebywale przybrał na sile od opublikowa- nia Understanding Media, głównie przez związek komunikowania z komputerem i możliwościami tworzonymi przez informatykę, stworzył zupełnie nowe hory- zonty i formy działania gospodarczego (sieciowe relacje między fi rmami, „praca na odległość”, transakcje w przestrzeni wirtualnej – bankowość internetowa, sprzedaż internetowa itp.) upoważnia nas do włączenia kolejnego komponentu do zakresu pojęcia „gospodarka wiedzy”: procesów komunikowania się i informatyzacji rewolucjonizujących procesy zarządzania, marketingu, cyrkulacji wiedzy i infor- macji w społeczeństwie i gospodarce.

Wszystkie te przekształcenia nie byłyby jednak możliwe bez edukacji i jej roz- woju. W tym zakresie osiągnięcia XX wieku są zaiste zdumiewające i nie dotyczy to tylko Europy, Stanów Zjednoczonych czy Japonii. W drugiej połowie XX wieku dokonuje się przekształcenie szkolnictwa wyższego z elitarnego w powszechne.

Na przykład w 1955 we Francji było niecałe 150 tys. studentów. Dziś jest ich 2169 tysięcy, co stanowi ponad 46% grupy wiekowej 18–23. W Niemczech liczba studen- tów wzrosła o 80% od 1977 roku [Sadlak J., 1998]. Oznaki te wskazują na olbrzymie zmiany systemowe, w których demografi a odgrywa ważną, ale nie decydującą rolę.

W żadnym przypadku trend ten nie może być ograniczony do krajów wysoko uprze- mysłowionych. Na przykład w ciągu ostatnich 25 lat liczba studentów w wyższych uczelniach Arabii Saudyjskiej wzrosła ponad 21 razy. Wiele szybko rozwijających się państw, przede wszystkim z Azji Południowo-Wschodniej, planuje zwiększenie liczby uczniów przechodzących na wyższe etapy edukacji, jak w krajach wysoko rozwiniętych. Ta sama tendencja obserwowana jest w Europie Środkowej i Wschod- niej [Sadlak J., 1998]. Niektóre kraje tego regionu, na przykład Polska, dokonały gwałtownego skoku na skali skolaryzacji7. W roku akademickim 1990/1991 wskaź- nik skolaryzacji wynosił u nas zaledwie 12,79%, natomiast w roku akademickim 2004/2005 – już 47,8%. Zapewne można wywodzić rosnącą popularność wyższego wykształcenia i jego powszechność z innych niż ekonomiczne źródeł. Jednak bez rosnącej liczby absolwentów wyższych uczelni wchodzących corocznie na rynek pracy gospodarka współczesnego świata z trudem mogłaby być nazwana gospo- darką wiedzy.

7 Chodzi o odsetek kształcących się w wieku 19–24 lat.

(10)

Podsumowując dotychczasowe rozważania, można przyjąć, że około lat dzie- więćdziesiątych XX wieku mamy do czynienia z uformowanymi w zasadniczym zrębie właściwościami „gospodarki opartej na wiedzy”. Należą do nich:

wykorzystywanie wyników badań naukowych w gospodarce, –

intensywne inwestowanie państwa i podmiotów gospodarczych w badania –

i rozwój,

instytucjonalizacja innowacji w działach badań i rozwoju wielkich korpora- –

cji; traktowanie innowacji jako dziedziny zarządzania, narodziny innowacji systematycznej (planowanej),

pojawienie się nowych dziedzin gospodarowania, branż tzw. wysokich tech- –

nologii8, z inspiracji badań naukowych i w wyniku rosnącej podaży wiedzy naukowej,

rozwój technologii telekomunikacyjnych i informatycznych, ich wykorzy- –

stanie w procesie generowania, wyszukiwania, cyrkulacji, przechowywania i wykorzystania zasobów wiedzy oraz w transakcjach gospodarczych i szeroko rozumianym zarządzaniu,

zmiana kontekstu edukacyjnego: zmierzch elitarności i upowszechnienie się –

wyższego wykształcenia,

jakość życia i poziom zadowolenia obywateli (przeciętna długość życia, PKB –

na głowę mieszkańca, poziom zadowolenia z warunków życia i optymizm).

Warto zwrócić uwagę na poznawczą funkcję podobnych enumeracji9. Mają one charakter „idealnotypowy”, opisują rzeczywistość przez pryzmat wyselekcjonowa- nych akcentów, przy czym wybór ten odzwierciedla na ogół specyfi cznie europejskie postrzeganie sił napędowych rozwoju społecznego, uprzywilejowujące rolę wiedzy naukowej i jej transferu do gospodarki i innych dziedzin życia społecznego. Jed- nak owe wyidealizowane konstrukcje niosą z sobą trojakie ryzyko. Po pierwsze, większość wskaźników „gospodarki wiedzy” kieruje uwagę na systemy innowacji, technologię informatyczną i telekomunikacyjną, inwestycje w „kapitał społeczny”

mające prowadzić do wzrostu podaży „pracowników wiedzy”, trendy w otocze- niu biznesu itp. Czy jednak obywatele – uczestnicy „gospodarek wiedzy” – są zadowoleni z warunków życia w większym stopniu niż ci, którzy nie zamieszkują cywilizacyjnego „centrum”? To dość niepokojące pytanie – jeśli bowiem miałoby się okazać, że gospodarka wiedzy nie przynosi ludziom odczuwanego szczęścia, należałoby się zastanowić, z czego wynika niezwykły zapał rządów i instytucji mię- dzynarodowych, oferujących liczne programy wspierania czy budowania gospodarki wiedzy? Należałoby zwiększyć znaczenie „wskaźników społecznych”, na przykład

8 Do branż wysokich technologii zalicza się dziś: produkcję komputerów i sprzętu biurowego, pro- dukcję telewizorów, radioodbiorników i sprzętu telekomunikacyjnego, produkcję instrumentów medycznych, optycznych i precyzyjnych, produkcję samolotów i statków kosmicznych, produkcję farmaceutyków, chemię medyczną i wyrobów botanicznych [Key Figures..., 2007, s. 106].

9 W literaturze przedmiotu spotykamy obszerniejsze listy cech gospodarki wiedzy – nie wydaje się jednak, by zawierały one jakieś zasadniczo odmienne elementy w stosunku do zaprezentowanego wyżej wyliczenia [zob. na przykład Knowledge Based Economy and Society..., 2004, s. 1–9].

(11)

przypisując im rangi. Po drugie, opisy oferują nadmiernie syntetyczny obraz gospo- darki wiedzy, skłaniają do postrzegania jej jako swoistego „monolitu” i zaciemniają pojawiające się, znamienne różnice chociażby w jej geografi cznej dystrybucji.

O zróżnicowaniach tych informują wskaźniki „gospodarki wiedzy”, przyjmowane dla poszczególnych krajów i regionów świata. Po trzecie wreszcie, listy cech gospo- darki wiedzy zaciemniają rolę przemysłów i branż tzw. niskich technologii, i to w krajach zaliczanych do „gospodarki wiedzy”. W perspektywie narzucanej przez to pojęcie nie ma miejsca dla branż niskich technologii – milcząco przyjmuje się założenie, iż to nie one decydują o przyszłej pomyślności społeczeństw. W kolejnych punktach artykułu zwrócimy uwagę na dwa ostatnie aspekty, to znaczy na geografi ę gospodarki wiedzy i na dyskryminującą rolę tego paradygmatu w stosunku do branż tradycyjnych (low-tech).

4. Geografi a gospodarki wiedzy

Europejczycy stworzyli perspektywę ujmowania rozwoju jako procesu narastania racjonalności w różnych obszarach życia społecznego. W Europie uformowały się także zalążki gospodarki opartej na wiedzy i to jeszcze w XIX wieku. Jednak dziś coraz intensywniej formułowane są ostrzeżenia, iż Europa traci swoją uprzywi- lejowaną pozycję nie tylko w układzie „konkurencji triadycznej” (wobec Stanów Zjednoczonych i Japonii), lecz także wobec nowych graczy w globalnej gospodarce (Chin, Indii, Brazylii). Czy Europejczycy mają powody do zaniepokojenia pozycją kontynentu w światowej konkurencji i stanem ich własnej „gospodarki wiedzy”?

Pytanie to skłoniło Komisję Europejską do wydania w ubiegłym roku publikacji dokumentującej miejsce Europy w zmieniającym się świecie nauki i technolo- gii [Key Figures..., 2007]. Sięgnijmy do wybranych wskaźników: w 1995 roku na Europę (obszar dzisiejszych krajów członkowskich UE, bez Bułgarii) przypadało 30,8% nakładów światowych (GERD) na badania i rozwój, na Stany Zjednoczone – 38,4%, na Azję – 23,8% (w tym na Chiny – 3,6%). Dziesięć lat później proporcje wyglądały inaczej: Europa zmniejszyła swój udział do 26,7%, a Stany Zjednoczone – do 36,8%. Znaczący wzrost nastąpił w Azji – do 31,1% udziału, przy czym stało się to głównie w wyniku trzykrotnego zwiększenia nakładów w Chinach (z 3,6%

do 12,7%)10 [Key Figures…, 2007, s. 22]. W wypadku Europy niepokojący jest także wskaźnik wkładu sektora prywatnego w fi nansowanie badań i rozwoju. Otóż wkład ten w krajach UE sięgał w 2005 roku 1% PKB (GDP), w Stanach Zjednoczonych – 1,7%, w Japonii – 2,37%.

10 Japonia, podobnie jak Europa i Stany Zjednoczone, zmniejszyła swój udział z 15,9% do 13%

[Key Figures..., 2007, s. 22].

(12)

Tabela 1. Liczba patentów* według kraju (regionu) i lat

Miernikiem zdolności do generowania innowacji oraz pozycji krajów i regionów w gospodarce wiedzy może być także liczba patentów rejestrowanych w wybra- nych latach (tab. 1). Tabela ilustruje bezwzględną dominację triady, czyli Stanów Zjednoczonych, UE i Japonii. Jednak intensywność patentów (mierzona ich liczbą na milion mieszkańców w 2003 roku) ujawnia znacznie słabszą pozycje UE (34 patenty) wobec pozostałych członków triady (106 patentów w Japonii i 68 w Stanach Zjednoczonych) [Key Figures..., 2007, s. 53].

Na wykresie 1 przedstawiono jeszcze inny „miernik” gospodarki wiedzy: udział w światowym eksporcie produktów wysokich technologii. Miernik ten wskazuje na skokową zmianę pozycji Chin; kraj, do niedawna kojarzony wyłącznie z produkcją niskiej jakości nieskomplikowanych wyrobów przemysłowych, jawi się jako jeden z głównych aktorów gospodarki wiedzy. Nie jest to jeszcze pozycja wypracowana dzięki rodzimej myśli naukowej i technicznej, lecz zważywszy na skalę przedsię- wzięć w zakresie kształcenia na poziomie wyższym (4,4 mln absolwentów w 2005 roku wobec 2,5 mln w Unii Europejskiej) i nakładów na badania i rozwój (prawie 13% wydatków światowych), można oczekiwać gwałtownego wzrostu roli Chin na arenie nauki i badań. Chiny już zajmują czwarte miejsce w świecie pod względem liczby recenzowanych publikacji naukowych ukazujących się rocznie (6,4% świa-

Kraj/region Rok

1990 1995 2000 2003

Stany Zjednoczone

11062 11999 17440 19701

UE 27 (bez Bułgarii)

9903 11328 16057 16108

Japonia 9904 9389 13086 13557

Korea Płd. 67 325 644 839

Chiny 12 19 90 184

Tajwan 10 23 77 108

Indie 12 12 58 87

Singapur 4 24 79 84

Federacja Rosyjska

21 51 66 59

Hong Kong 11 20 33 40

RPA 14 24 37 36

Brazylia 11 13 27 35

* Chodzi o patenty zarejestrowane równocześnie w trzech urzędach patentowych: Europejskim Urzędzie Patentowym, Urzędzie Rejestracji Marek i Patentów Stanów Zjednoczonych, Japońskim Urzędzie Patentowym

Źródło: [Key Figures…, 2007, s. 53]

(13)

towej „produkcji” w 2004 roku i wzrost o jedną trzecią w porównaniu z rokiem 2000)11. Ich międzynarodowe znaczenie jest na razie mniejsze – informacje o tym znajdują się na wykresie 2. Konstrukcja wskaźnika ilustrowanego przez wykres ma odzwierciedlać siłę nauki danego kraju/regionu mierzoną udziałem w najczęściej

11 Po Unii Europejskiej, Stanach Zjednoczonych i Japonii. Kolejne pozycje zajmują: Kanada, Australia, Federacja Rosyjska, Korea Południowa, Indie, Brazylia i Tajwan [Key Figures…, 2007, s. 42].

Wykres 1. Udział w światowym eksporcie produktów wysokich technologii

0 5 10 15 20 25 30

1999 2000 2001 2002 2003 2004 2005

lata

% udzia³u

Stany Zjednoczone UE

Japonia Chiny

lata

% udziału

Źródło: opracowanie własne autora na podstawie [Key Figures…, 2007, s. 56]

0 0,2 0,4 0,6 0,8 1 1,2 1,4 1,6

Stany Zjednoczone Kanada

Australia EU-27

Japonia Korea P³d.

Chiny Brazylia

Indie

Federacja Rosyjska Korea P

łd.

Źródło: [Key Figures…, 2007, s. 45]

Wykres 2. Współczynnik wkładu do 10% najczęściej cytowanych publikacji nauko- wych (2001–2004)

(14)

cytowanych publikacjach, odniesionym do udziału kraju/regionu w całej światowej produkcji wydawniczej. Współczynnik wyższy niż ‘1’ oznacza, że kraj (region) ma większy udział w znaczącej twórczości naukowej od udziału w ogólnej liczbie artykułów opublikowanych w danym roku (wartości liczbowe przedstawione na wykresie to liczba cytowań w latach 2001–2004 przypadających na jedną publi- kację wydaną w 2001 roku). Z wykresu wynika, że Chiny nie reprezentują jeszcze poziomu Stanów Zjednoczonych, Australii czy Unii Europejskiej. Ich wkład jest ciągle raczej „ilościowy” niż „jakościowy”. Jednak ten drugi jest już wyraźnie więk- szy niż w przypadku Federacji Rosyjskiej.

Można bagatelizować te dane, stwierdzając, że relatywnie do liczby ludności Europa i tak wyprzedza Chiny w większości z dotąd wyróżnionych względów.

Z wyjątkiem jednego – Europa traci dynamikę, podobnie jak tracą ją Stany Zjedno- czone i Japonia. Centrum gospodarki wiedzy na razie znajduje się jeszcze w grani- cach cywilizacji zachodniej. Słabnąca dynamika zapowiada całkiem realną możliwość przesunięcia tego centrum poza jego rodzime granice [Schaaper M., 4/2004].

5. Gospodarka wiedzy i branże tradycyjne

Perspektywa „gospodarki wiedzy”, jeśli kładzie nacisk wyłącznie na znaczenie nowych sektorów wytwórczości i usług zaliczanych do tzw. wysokich technologii, nie odzwierciedla całego obrazu współczesnego życia gospodarczego, także w krajach, które bez większych wątpliwości można uznać za jej wzorcowe przykłady [Hirsch- -Kreinsen H., Jacobson D., Robertson P., 2005]. Przesłanka ta stała się punktem wyj- ścia międzynarodowego projektu badawczego, realizowanego w latach 2002–200512. Członkowie zespołu badawczego uznali, że koncentracja uwagi na sektorach wyso- kich technologii, charakterystyczna dla większości analiz prowadzonych pod hasłem

„gospodarki wiedzy”, niefortunnie zaciemnia rzeczywistość, gdyż nie bierze pod uwagę faktu, iż wzrost gospodarczy i wzrost zatrudnienia w krajach OECD nadal w większym stopniu wynika z aktywności branż tak zwanych niskich technologii [Kaloudis A., Sandven T., Smith K., 2005]. Co więcej – fi rmy zlokalizowane w tych branżach są innowacyjne i intensywnie wykorzystują wiedzę (nie tylko naukową) bez znaczących nakładów na badania i rozwój. Doprowadziło to do sformułowania tezy, iż wzrost gospodarczy nie jest, wbrew dominującemu przekonaniu, uzależ- niony od tworzenia nowych sektorów, lecz od wewnętrznej transformacji sektorów już istniejących, zaś nacisk na branże wysokich technologii eliminuje z pola uwagi

12 Projekt określony akronimem PILOT (Policy and Innovation in Low-Tech: Knowledge For- mation, Employment and Growth Contributions of the „Old Economy” Industries in Europe), fi nansowany ze środków 5. Programu Ramowego UE, realizowany był przez międzynarodowe konsorcjum z udziałem zespołu Instytutu Ekonomii i Zarządzania UJ pod kierunkiem prof.

Tadeusza Borkowskiego.

(15)

główny wymiar zmiany ekonomicznej w krajach cywilizacyjnie zaawansowanych [Hirsch-Kreinsen H. i in., 2005, s. 3]. Wniosek wynikający z cytowanych badań polegałby na zaleceniu zmiany akcentów i położeniu nacisku na dynamikę relacji między starymi i nowymi branżami, jako wyznacznik właściwości gospodarki w krajach zaawansowanych pod względem rozwoju gospodarczo-społecznego.

Do relacji tych prowadzi analiza innowacyjności w sektorach tradycyjnych.

Nie tłumaczy tej innowacyjności „model linearny” przyjmujący, że działalność badawczo-rozwojowa jest zasadniczym inicjatorem innowacji i że wiedza powstała w badaniach naukowych jest koniecznym warunkiem rozwoju technologii; branże te nie inwestują w działalność badawczo-rozwojową, w każdym razie nie inwestują w takim stopniu jak fi rmy sektora wysokich technologii, a wykazują znaczącą inno- wacyjność. Trafniejsze w odniesieniu do dyskutowanego sektora tradycyjnego wydaje się podejście J. Schumpetera, który za aktywność innowacyjną uznawał wszelkie twórcze działania przyczyniające się do zróżnicowania i generujące zysk, nie tylko te, które są inspirowane przez odkrycia i teorie naukowe. Schumpeterowskie rozumienie innowacji wiedzie do pytania: w jaki sposób odnoszące sukces fi rmy branż tradycyj- nych (niskich technologii) tworzą i rozwijają potencjał pozwalający im przetrwać w konkurencyjnym otoczeniu? Co jest w tym przypadku ekwiwalentem nakładów na badania i rozwój? By odpowiedzieć na to pytanie G. Bender i S. Laestidius [2005, s. 1–29] zaproponowali pojęcie „zdolności transformacyjnych” i „zdolności konfi - guracyjnych” przedsiębiorstwa. Zdolności transformacyjne odnoszą się do sposobu przekształcania dostępnej na zewnątrz, skodyfi kowanej wiedzy – w wiedzę specy- fi czną, potrzebną fi rmie. Z kolei zdolności „konfi guracyjne” oznaczają tworzenie w przedsiębiorstwie użytecznych związków między wiedzą, artefaktami i aktorami.

Konfi guracyjny potencjał przedsiębiorstwa ma trzy składniki:

poznawczy – odnoszący się do łączenia wiedzy różnych rodzajów w sposób a)

umożliwiający jej praktyczne wykorzystanie,

organizacyjny – opisujący zdolność tworzenia związków między aktorami b)

(pracownikami, innymi fi rmami i instytucjami otoczenia), którzy posiadają potrzebną wiedzę, technologię i kompetencje,

projektowy – chodzi o zdolność dopasowania formy i kontekstu, czyli zdol- c)

ność do modyfi kowania produktów (usług) stosownie do potrzeb i oczeki- wań konsumentów, wymagań prawnych, wymagań rozmaitych instytucji itp.

[Bender G. i Laestidius S., 2005, s. 8–11].

G. Bender i S. Laestidius [2005, s. 7–8] podkreślają, że terminy „zdolności trans- formacyjne” i „konfi guracyjne” nie powinny być rozumiane jako wzorce działań innowacyjnych, lecz raczej jako potencjał warunkujący innowacyjność. Oba rodzaje zdolności (potencjału) są uzależnione od cech struktur organizacyjnych i praktyki zarządzania (w tym zwłaszcza zarządzania wiedzą i zasobami ludzkimi) w przed- siębiorstwach niskich technologii, są jednak związane także z kształtem relacji tych przedsiębiorstw z lokalnym otoczeniem i fi rmami wysokich technologii. F. Garibaldo i D. Jacobson [2005, s. 1–24] zauważają, że należy odrzucić dwie dość powszechnie przyjmowane tezy: (a) przedsiębiorstwa niskich technologii są „zakorzenione”

(16)

tylko lokalnie, (b) przynależność do branż niskich technologii jest równoznaczna ze

„strukturalną słabością” przedsiębiorstwa w warunkach globalizacji. Wiele studiów przypadku przeprowadzonych w ramach projektu PILOT dowodziło raczej czegoś przeciwnego – wyraźnej „internacjonalizacji” fi rm sektora niskich technologii, która uzupełniała ich terytorialne zakorzenienie. Badania nie potwierdziły poglądu, że fi rmy niskich technologii odznaczają się standardowym zachowaniem, dającym się ująć w dychotomię „lokalna”-„globalna” orientacja. Co interesujące, badania wyka- zały, że technologiczne przepływy nie mają jednokierunkowego przebiegu – od fi rm sektora wysokich do niskich technologii. Oto niemiecki producent papieru (branża niskich technologii) zgłasza zapotrzebowanie na nowy komponent do dostawcy odczynników chemicznych (fi rma wysokiej technologii), który modyfi kuje dotych- czasowy produkt lub wprowadza zupełnie nowy. Oczywiście istnieją także zależ- ności odwrotne – jeden z przykładów pochodzi z polskich studiów przypadku realizowanych w ramach projektu. Niewielkie przedsiębiorstwo branży metalowej kooperuje ze światowym liderem produkującym części dla przemysłu lotniczego.

Pragnąc spełnić wysokie wymagania jakościowe, mała, tradycyjna fi rma dokonuje innowacji – wprowadza nową technologię szlifowania powierzonych podzespołów.

Te i podobne dane zgromadzono w wyniku analizy łańcuchów wartości fi rm niskich technologii. Czego one dowodzą? Wydaje się, że w kontekście gospodarki wiedzy warto zwrócić uwagę na następujące konkluzje:

innowacje (produktowe, procesowe) powstają w sektorze niskich technologii a)

pomimo braku nakładów na badania i rozwój; rozstrzygają o tym zdolności fi rm do transformowania i konfi gurowania generalnie dobrze znanej wiedzy, technologii i komponentów wytworzonych poza tym sektorem,

relacje między fi rmami niskich i wysokich technologii są w gospodarce wiedzy b)

wysoce symbiotyczne i sukces fi rm wysokich technologii zależy w dużym stop- niu od zdolności ich współpracy z mniejszymi fi rmami branż tradycyjnych, wysokie technologie i odpowiadający im „know-how” ulegają – w kontekście c)

globalnych procesów gospodarczych – szybkiej dyfuzji; są one również szybko wykorzystywane przez konkurencję jako podstawa innowacji; wynika stąd, że „okienko” dla zgarniania premii z innowacji w tym sektorze jest w wielu wypadkach dość małe; rysuje się potrzeba identyfi kacji potencjału sektora tradycyjnego i badania międzysektorowych powiązań przyczyniających się do innowacji zarówno w przedsiębiorstwach niskich, jak i wysokich technologii.

6. Podsumowanie

W świecie nauk społecznych bywa czasem tak, że słowa „tworzą” byty. Pojęcie

„gospodarka wiedzy” jest przykładem tego fenomenu, podobnie zresztą jak inne słowo-klucz: globalizacja. Co jakiś czas utalentowany badacz lub grupa badaczy, uważnych obserwatorów rzeczywistości, dostrzega w niej nowe cechy, które tworzą

(17)

ich zdaniem złożone, domagające się nazwania syndromy. Pomocna w identyfi kacji tych syndromów jest intelektualna tradycja, wspólnota horyzontów intelektualnych nie tylko aktualnie działających zespołów, lecz tradycja intelektualna całych krę- gów kulturowych. Uważamy, że grunt do nazwania pewnej liczby cech współcze- snej gospodarki syntetycznym mianem „gospodarki wiedzy” został przygotowany przez specyfi czne europejskie (lub „zachodnie”) rozumienie rozwoju społecznego i postrzeganie jego sił napędowych. Jest i druga strona medalu – z chwilą utworzenia podobnej nazwy, następuje, niestety, petryfi kacja syndromu – atrybuty włączone doń przysłaniają wyobraźnię kolejnych badaczy, którzy studiują rzeczywistość przez pryzmat zastanego języka swojej dyscypliny. Tymczasem rzeczywistość nie jest tak spójna, jak opisujące ją pojęcia, a ponadto stale ewoluuje. Nie wiemy dziś, jakie jeszcze konotacje zwiążą się w przyszłości z kategorią „gospodarka wiedzy”.

Intuicje, które początkowo określiły treść tej kategorii pojęciowej, skierowały uwagę badaczy na znaczenie transferu wiedzy naukowej do gospodarki („model linearny”).

Miało to oczywiście dobre strony, zaowocowało wieloma analizami teoretycznymi i empirycznymi. Spowodowało jednak pominięcie w tych analizach innych ważnych procesów dokonujących się poniekąd równolegle do tego transferu. Przyjęcie otwar- tej i sceptycznej zarazem postawy wobec pojęć, jakie wykorzystujemy w nauce, może przynieść ważne korekty znaczenia i zakresu tych pojęć, teorii i modeli, takie jak na przykład włączenie roli tradycyjnych branż przemysłowych do obszaru szeroko rozumianych badań nad gospodarką wiedzy.

Bibliografi a

Bender G., Laestidius S., 2005, Non-science Based Innovativeness: on Capabilities Relevant to Generate Profi table Novelty, Bruksela, s. 1–29.

Bryant K., Wells A., 1998, A New School of Th ought, w: Bryant K., Wells A., 1998, A New Econo- mic Paradigm? Innovation-based Evolutionary Systems, Department of Industry, Science and Resources, Canberra.

Bush V., 1945, Science: Th e Endless Frontier, National Science Foundation, Washington D.C.

Chwalba A., 2000, Historia Polski 1795–1918, Kraków.

David P.A., Foray D., 171/2002, An Introduction to the Economy of Knowledge Society, „Interna- tional Social Science Journal”.

Drucker P., 2000, Zarządzanie w XXI wieku, Warszawa.

Europe in the Global Research Landscape, 2007, Luxemburg: Offi ce for Offi cial Publications of European Communities.

Flis A., 1996, Innowacyjność w kulturze Zachodu, w: Marcinkowski A. (red.), 1996, Przedsiębiorca, kultura, organizacja, Kraków.

Garibaldo F., Jacobson D., 2005, Th e Role of Company and Social Networks in Low-tech Industries, Bruksela.

Gera S., Weir T., 2001, Th e Knowledge-based Economy and Economic Growth: Th eory and Empi- rical Evidence, w: New Economy Issues, Paper No. 3, Department of Industry, Science and Resources, Canberra.

Gudeman S., 1986, Economics as Culture. Models and Metaphors of Livelihood, Londyn–Boston.

(18)

Hegel G.W.F., 1958, Wykłady z fi lozofi i dziejów, t. I, Warszawa.

Hirsch-Kreinsen H. i in., 2005, Low and Medium Technology Industries in the Knowledge Economy:

the Analytical Issues, w: Hirsch-Kreinsen H., Jacobson D., Laestidius S. (red.), 2005, Low Tech Innovation in the Knowledge Economy, Peter Lang, Frankfurt–Berlin–Bern–Bruxelles–New York–Oxford–Wien.

Hirsch-Kreinsen H., Jacobson D., Robertson P. (red.), 2005, Low-tech Industries: Innovativeness and Development Perspectives. A Summary of a European Research Project, Dortmund.

Kaloudis A., Sandven T., Smith K., 2005, Structural Change, Growth and Innovation: the Roles of Medium and Low-tech Industries 1980–2000, w: Hirsch-Kreinsen H., Jacobson D., Laestidius S.

(red.), 2005, Low Tech Innovation in the Knowledge Economy, Peter Lang, Frankfurt–Ber- lin–Bern–Bruxelles–New York–Oxford–Wien.

Key Figures 2007. Towards a European Research Area Science Technology and Innovation, 2007, European Commission, Directorate-General for Research, Brussels.

Knowledge Based Economy and Society Framework and Indicators, 2004, Australian Bureau of Statistics, Asia-Pacifi c ICT Technical Meeting, Wellington, New Zealand.

Kozyr-Kowalski S., 1983, Weberowska socjologia religii a teoria społeczeństwa jako całości. Wpro- wadzenie do: M. Weber, Szkice z socjologii religii, Warszawa.

Laestidius S., 2005, Innovation-on the Development of a Concept and its Relevance in the Know- ledge Economy, w: Hirsch-Kreinsen H., Jacobson D., Laestidius S. (red.), 2005, Low Tech Innovation in the Knowledge Economy, Peter Lang, Frankfurt–Berlin–Bern–Bruxelles–New York–Oxford–Wien.

Mokyr J., 2002, Th e Gift s of Athena: Historical Origins of the Knowledge Economy, Princeton, N.J.:

Princeton University Press.

Rodrigues M.J., 2003, European Policies for a Knowledge Economy, Cheltenham.

Sadlak J., 10/1998, O światowych tendencjach zmian w sferze szkolnictwa wyższego, Forum Akademickie.

Schaaper M., 4/2004, An Emerging Knowledge Based Economy in China? Indicators from OECD Databases, STI Working Paper.

Schumpeter J., 1960, Teoria rozwoju gospodarczego, Warszawa.

Siemek M.J., 1984, W kręgu fi lozofów, Warszawa.

Smith K., 1998, Innovation as a Systemic Phenomenon: Rethinking the Role of Policy, w: Bryant K., Wells A. (red.), 1998, A New Economic Paradigm? Innovation-based Evolutionary Systems, Department of Industry, Science and Resources, Canberra.

Stokes D.E., 1997, Pasteur’s Quadrant. Basic Science and Technological Innovation, Washington D.C.

Szacki J., 1981, Historia myśli socjologicznej, część I, Warszawa.

Świtalski W. 2004, Ekonomia a postęp techniczny. Rola nauki w innowacyjności gospodarek, w: Okoń-Horodyńska E. (red.), 2004, Rola nauki we wzroście innowacyjności gospodarki, Warszawa.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Serce, wątroba, jelita i mózg (bez czaszki) często uznawane były za odpadki. Innymi słowy, za niemięso, za coś trudniejszego do przetransportowania i

Wójtowicz, Informatyczne przygotowanie przyszłego nauczyciela matematyki, Educa- tion-Technology-Computer Science, main problems of informatics and information education,

Pisanie okazuje się w tej perspektywie próbą rozwiązania za­ gadki egzystencji podjętą przez empirycznego autora tekstu - Aleksandra Wata.. Przejścia od wydarzeń biograficznych

Among the studied population only 16% (70) of the disabled men dwelling in the rural areas of Lublin Voivodeship were employed, while as many as 84% (367) of men were

1101 Porozumienia NAFTA zdefiniowano środki, które każde z państw członkowskich może zastosować na swoim obszarze wobec inwestorów z pozostałych krajów Układu

Po 1989 r., kiedy to Polska wkroczyła na drogę przemian społeczno-gospodarczych, koncepcja prowadzenia polityki specyficznej autarkii upadła i zaczęto czynić

większym wykorzystaniem zaawansowanych technologii informatycznych i wzra- stającą rolą outsourcingu w najbliższym czasie zostaną skonstruowane nowe narzę- dzia oraz

* Wyniki podsumowane w artykule są efektami realizacji następujących projektów badawczych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego i Narodowego Centrum Nauki: grant