Krystian Kleszewski, Andrzej
Wałdowski
"Le langage religieux a-t-il un sens?",
Fréderick Ferré, Paris 1970 :
[recenzja]
Studia Theologica Varsaviensia 10/1, 199-202
niu. M nogość tych w y p o w ied zi jest tak w ielk a, że nieraz w ręcz p rzy tła czająca, sp raw iając trudiniości w u c h w y cen iu obrazu syn tetyczn ego.
W pracy sw ej Spidldk ok azu je dużo szacunku i p ietyzm u zarów no dla autora jak i p ra w o sła w ia . Jako dobry zn aw ca starożytn ej m y śli W schodu, zw ła szcza ch rześcijań sk iego, p o tra fi trafn ie u kazać ś c isłe p o w ią za n ia n iek tórych a sp ek tó w nauki T eofan a w ła śn ie z tym podłożem . C enne je s t ró w n ież u w y d a tn ie n ie p o k rew ień stw a jego n au k i z tradycją ro sy jsk iej m y ś li ascetyczn ej.
S p is d zieł T eofana, k tóry p od aje S p id lik , zaw iera ogrom ną w ięk szo ść jego prac, n ie jest jedinak k om p letn y. Do p ełn eg o w y k a zu p u b lik a cji o d sy ła autor do a rty k u łu B. T i t l i n o w a w: R u s s k i j b io g r a fic z e sk ij sło-
w a r (t. 25, S. P ietierb u rg ,U9|ll3 s. 386—3®4). Szkoda, że nie podaje k lu
cza, w ed łu g którego dokonał tego zesta w u b ib liograficzn ego. U derza b o w iem p rzytoczen ie n a w et drobnych p o zy cji (np. D ie ja n i je i r a z u m oraz
S o w i e s t ’), a p o m in ięcie tego rodzaju k sią żek jak zbiory: kazań w y g ło
szon ych w ok resie, gdy b y ł rek torem w P etersb u rgu , k tóre odznaczają się szczególn ą dojrzałością, bądź też kazań z okresu d ziałaln ości b isk u piej w Tamibowlie (2 tom y) i w e W łodzim ierzu (tom liczą cy 684 strony) P raw d op od ob n ie autor podał dzieła, do k tórych udało m u się dotrzeć. W ątp liw ości jed y n ie w tym k ieru n k u m oże n asu w ać pom yłka w podaniu ty tu łu czasopism a w k tó ry m m ia ł być p ie r w o tn ie dru k ow an y K o m e n t a r z
do p i e r w s z e g o listu ś w . P a w ł a do T e ssalon iczan . Otóż u k azał się on nie
w D u s z e p o l e z n o je C z tie n ije , jak p od aje autor, lecz w T a m b o w s k i c h
W i a d o m o ś c i a c h D ie c e zja ln y c h .
W su m ie p ow ażn a rozpraw a S p id lik a daje p ełn y w y k ła d n au k i bpa T eofan a P u steln ik a o życiu w ew n ętrzn y m i na tym p rzy k ła d zie dobrze zazn ajam ia z d u ch ow ością p ra w o sła w n ą . T eofan b o w iem je s t u w ażan y przez teo lo g ó w ro sy jsk ich za w iern eg o i czołow ego w y ra ziciela ducha p r a w o sła w ia , przy ty m cieszy ł s ię dużą pop u larn ością w sp o łeczeń stw ie rosyjsk im . Z d rugiej stron y, ja k zau w aża dobry zn aw ca du ch ow ości i m o ra listy k i p ra w o sła w n ej, S. T y s z к i e w i с iz SJ, p ogląd y T eofana są szczeg ó ln ie b lisk ie k a to licy zm o w i (por. M o r a lis tes de R u ssie, Rom e lö ß l s. 1'2|5). P raca S p id lik a , która p rzed staw ia dok tryn ę n iem al w sp ó l ną obu w yzn a n io m ch rześcijań sk im , sta n o w i ty m sam ym cen n y w k ład do zm n iejszen ia przed ziału m ięd zy p r a w o sła w iem i katolicyzm em .
J a n P r y s z m o n t
F red erick F e r r é , L e la n g a g e r e l ig i e u x a - t - i l un sens?, P aris 1ЭТ0, E d i tio n du C erf, s. 192.
Z adanie, jak iego p od jął się autor k sią żk i, ok reślon e zostało już w s a m ym ty tu le. P y ta ją c o sen s język a r elig ijn eg o , teologiczn ego, u w aża za ta k i n ie ty lk o języ k teo lo g ó w -n a u k o w có w , a le ta k że język w iern ych , k tórzy p rzep ow iad ają, jaik i tych , którzy słu ch a ją . B odźcem do p o d
ję-cia teg o rodzaju tem a ty k i b y ły zarzuty, jak ie stawiia się w ob ec języka teologiczn ego a fo rm u ło w a n e g łó w n ie na p olu w sp ó łczesn ej logiki. Z a k w estio n o w a n ie sen so w n o ści język a teo lo g iczn eg o dotyczy n ajp ierw przed m iotu teg o język a, ja k im i są fa k ty nadprzyrod zon e. M ów iąc o tych fa k ta ch , n ie m am y żad n ego od n iesien ia poz>a zja w isk a m i n a tu ra l n y m i Z d ru g iej zaś stron y, w yrażając les v é r i t é s nécessaires, czyli p raw d y d o ty czą ce A b solu tu , zarzuca m u się, że n ieo d w o ła ln ie pogrąża się w b łęd zie antropom orfizm u. J ęzy k czło w ie k a powsitał b o w iem jako od p o w ied ź na za p otrzeb ow an ie i d ośw iad czen ia życia codziennego. Stąd jest to języ k zab arw ion y k a teg o ria m i lu d zk im i i przeznaczony do m ó w ie n ia o rzetóach skoń czon ych . J e żeli ten języ k b ęd zie jednoznaczny, to p rzesią k n ięty antrapom orfizm em , n ie m oże być odnoszony do Boga, a jako język d w u zn aczn y doprow adza do agn ostycyam u i w ted y nie m ó w i n ic o Bogu.
P rób ę dania od p ow ied zi, czy te ż raczej w łą czen ia się w dysk u sję, zn a jd u jem y g łó w n ie w d rugiej części książk i. O m aw ia ta m autor m o żli w o ść p rzek azan ia p ra w d y o B ogu. Obok te o r ii an alogii, która nad aje sen s języ k o w i teo lo g iczn em u i czyini go w jak iś sposób in stru m en tem zd oln ym d o od zw iercied len ia rzeczy w isto ści b o sk iej, F e r r é p rezen tu je dw a in n e m od ele język a te'ologicznego. N a jp ie r w jako język w p o s ł u
s z e ń s t w i e w i a r y , i jako języ k s p o t k a n ia z B og iem . N ie są to z p e w
n ością p io n iersk ie odkrycia, w y d a ją się jed n ak dość ciek a w e, choćby ze w zg lęd u na ciągłe p oszu k iw an ia w zak resie form y i stposobu p rze p o w ia d a n ia S ło w a Bożego.
M ów iąc o logice p o s ł u s z e ń s t w a , ro zu m ie p rzez nią autor zd olność j ę zyk a do p rzek a zy w a n ia p raw d y o Bogu, a le w p o słu szeń stw ie, w za leżn o ści od w iary. S ło w o B oże n ie jest złożon e je d y n ie ze słów , to jest ży cie k on k retn e, w yd arzen ie, człow iek, n ie zd an ie, jakaś p raw da, ale Jezius, C hrystus, S ło w o W cielone. W m isteriu m W cielen ia złączone zo sta ły dw a b ieg u n y (b osk o-lu d zk i, o za so w o -w ieczn y ), w m isteriu m , przed k tórym k ażd e ra cjo n a ln e p o d ejście m u si się okazać n iew y sta rcza ją ce, potrzeba w iary.
B ib lia dla lo giki p o s ł u s z e ń s t w a jest S ło w em B ożym , a le tylk o w p e w n ym znaczeniu. P o p ierw sze, B ib lia na ty le jesit S ło w em B ożym , na ile ob jaw ia Jezu sa C hrystusa jaiko p ierw o tn e 1 o d w ieczn e S ło w o Boże. Po drugie, B ib lia sta je się S ło w e m B ożym ty lk o w ted y , gd y przez n ie w y tłu m a cza ln y cud od w ieczn e S ło w o w ią ż e się z u b ogim i sło w a m i tek stu skrypturysitycznego na sposób m isteriu m W cielen ia. Jaik W cielen ie było d osk on ałym S ło w e m B ożym , za ad resow an ym do człow iek a, ta k sam o sło w a P ism a św ., k ied y są n atch n ion e, p rzem ien iają się w S łow o, w y m a g a ją ce n aszego p o słu szeń stw a w w ierze. D opiero jednak w K o ściele u ja w n ia się c a łk o w ic ie in terp elacja, która łączy w jed n ość sło w a zda rzen ie osob ow e, zn a k za p isa n y i sło w o p rzep ow iad an e. W ty m ś w ie tle proces p rzep ow iad an ia zaczyn a się z ch w ilą, gd y p rzep ow iad ający k ie ru je sło w o lu d zk ie do grupy ludzi, k tórzy słu ch a ją z w ięk szą lu b m n ie j
szą uiwagą h o m ilii op ierającej się na p eryk op ie P ism a św . Od tego m o m en tu m oże się narodzić dzięk i cu d ow n ej in sp ira cji B oga zdarzenie wyżlszego porządku, b ęd ące o g ło szen iem S ło w a B ożego. P rzep ow iad ający, łuid, B ib lia m u szą być o b ecn e jako form y zd o ln e do o ż y w ie n ia przez B oga, a le żad en z n ich n ie m oże p rok lam ow ać B oga, czy to sam przez sie b ie czy w p o łą czen iu z in n y m i. W k o n k lu zji om a w ia n ia lo g ik i ■po
s ł u s z e ń s t w a stw ierd za: „jeżeli sło w a p rzep ow iad an ia m ają -stać się S ło
w e m B ożym to n ie jest m o żliw y żaden rozw ód m ięd zy K o ścio łem m od lącym się a p rzep ow iad ającym , żadna sep aracja m ięd zy p rzep o w ia d a niem a P ism em św . P rzep o w ia d a ją cy n igd y n ie jest p ew ien czy p rze pow iad a B oga, czy jego języ k jeSt języ k iem w y ra ża ją cy m B oga, a le m o że i m u si p rzep ow iad ać w w ierze i w nadziei, że cuda p rzeszłości, w k tó ry ch B óg u czy n ił ze słab ego język a lu d zk iego in stru m en t sw ojej b o sk o śti, że w ła śn ie te cuda pow tórzą się teraz i dla w sp óln oty, w k tó rej s ię zn a jd u je”.
In n e u jęcie język a teologiczn ego, p rzed sta w io n e p rzez F. F e r r é , op arte jest o d o św ia d czen ie s p o t k a n ia z B og iem . Z daniem wieilu te o lo g ó w za jm u ją cy ch się tym za g a d n ien iem , sp o tk a n ie z Bogieim jest k lu czem , k tóry p o zw a la zrozum ieć języ k teo lo g iczn y . C h rześcijan in sp otyk a B oga T rójosobow ego, adorując Go jest św ia d o m y sw ej rela c ji z rze czy w isto ścią , z k tórą m oże w e jść w k on tak t. W ów czas k w estia zn a cze n ia n aszego język a teologiczn ego n ie b ęd zie p rzed sta w ia ła w ięk szego problem u. N asze sło w n ictw o , nie jest a priori po to, b y w yrażać praw dy d otyczące B oga. Bóg jest u n ik a ln y i n iem o żliw y do sk la sy fik o w a n ia . Bóg dał s ię jed n ak poznać czło w ie k o w i przychodząc na sp o tk a n ie z nim. C hoć teo lo g o w ie s p o t k a n ia pod k reślają, że język teo lo g iczn y m a sw oje źródło w p rzeżyciu in d y w id u a ln y m , to logik a sp otk an ia uw yipukla także sp ołeczn ą ro lę sło w n ic tw a teologiczn ego, p od k reślając p o zy ty w n ą rolę K ościoła i P ism a św . B ib lia jest o w ocem sp otk an ia z B ogiem . Z ostała n ap isan a, p o n iew a ż lu d zie p rzeżyli sp otk an ie z B ogiem . Z an otow ała sp otk an ia z p rzeszłości i p rzek azu je dalej poprzez p ok olen ia. K ościół z kolei w y w o d zi się z tej sam ej h istorii spotkań fo rm u łu ją cy ch B ib lię i z tego, że jego ży cie jest n ieod łączn e od P ism a św . K ied y K o śció ł jest w iern y sob ie sam em u , to w ie, że nie is tn ie je tylk o po to, żeby trw ać, lecz po to, b y Bóg przych od ził n a sp o tk a n ie sw o ich czło n k ó w i d a w a ł im siłę, aby m o g li m ó w ić języ k iem w ia ry i p row ad zili życie p ojednania i m iło ści.
Ta n ie w ie lk a ob jętościow o książka, zaopatrzona w c iek a w ą b ib lio g ra fię , n ie w yozeupuje z p ew n o ścią w szy stk ich zagad n ień zw ią za n y ch z d y s kusją, jaka s ię toczy w o k ó ł język a teologiczn ego, a w ięc i język a w ja kim p rzep ow iad an a jest D obra N o w in a . F erré dał w oparciu o w y p o w ied zi liczn ie c y to w a n y ch teo lo g ó w sw o ją próbę zrozu m ien ia czym je s t i czym p o w in ien być dla ch rześcijan zarów no tych słu ch a ją cy ch , jak i p rzep ow iad ających , języ k relig ijn y . O ddaje to dobrze cy to w a n a w p ra cy w y p o w ied ź G. S. H e n r y ’e g o : „S łow a p rzep ow iad ającego, choć n a j
lep iej w yb ran e, uporząd k ow an e, n a jelo k w en tn iej w y p o w ied zia n e, sam e ze sie b ie n ie b y ły b y zd oln e do zrea lizo w a n ia celu, bo one próbują m ów ić to, co żad n e sło w o lu d zk ie n ie m oże w y p o w ied zieć, p otęgę i życie a u te n tyczn ego S ło w a Bożego, bardziej w yostrzon ą niż m iecz o p od w ójn ym ostrzu ”.
K r y s t i a n K l e s z e w s k i i A n d r z e j W a l d o w s k i
C eslaus R y c h l i c k i , C ris to logia n egli s c r itt i di A n d r e a F r y c z M o d
r z e w s k i il p re c u r so re d e ll’e c u m e n i s m o , R om a 1971 s. X V I + 64.
A ndrzej F rycz M o d r z e w s k i (.1503—(№72) znany jes<t w P o lsce g łó w n ie jako p u b licy sta , p isarz p o lity czn y i h u m an ista, m n iej n atom iast jako teo lo g i czło w iek K ościoła. Do tak iego stan u rzeczy p rzyczyn iło się m ięd zy in n y m i d łu g o letn ie i — jak się okazało — p och op n e w lic z a nie go w p oczet h erety k ó w , p ocią g a ją ce za sobą o gran iczenie p o czy t- n o ści jego p ism oraz z góry ok reślon ą p o sta w ę. N a szczęście sytu acja w tej d zied zin ie u leg ła ra d y k a ln ej zm ianie. W ołan ie o zn ajom ość rod zi m ej teologii, a n a stęp n ie n o w e sp ojrzen ie na ekumertizim k a za ły b liżej się przyjrzeć tej bądź co bądź n iezw y k łej p o sta ci X V I w ., poznać d o k ła d n iej jeg o p ism a oraz z w ery fik o w a ć is tn ie ją c e na ten tem at poglądy. W ła ń cu ch u tak p od jętych prac b ad aw czych m ożna w y m ie n ić studium K arola G ó r s k i e g o (E w o l u c ja p o g l ą d ó w r e l ig i jn y c h A. F. M o d r z e w
sk iego. W: S t u d i a n a d a r i a n iz m e m , W arszaw a 1K>9 s. 5— 47), artyk u ł
S. R o s y (K o n c e p c j a S o b o ru w e d l u g A. F. M o d r z e w s k ie g o , R oczniki T eo lo g iczn o -K a n o n icze K U L, 14 (1967) nr 2, s. 83— 105), oraz o p u b lik o w a n y w R zym ie fra g m en t d ysertacji doktorskiej Cz. R y c h l i c k i e g o pt.
C h r y sto lo g ia w p is m a c h A. F. M o d r z e w s k i e g o p r e k u r s o r a e k u m e n i z m u
B iorąc pod u w a g ę tę osta tn ią pracę, n a leży stw ierd zić, że d otyczy ona najbardziej zap aln ego p u n k tu d ysk u sji o M odrzew skim . W d o ty ch c za so w y ch b o w iem sądach o tym autorze zb yt m ało u w zg lęd n ia n o w ła ściw ą m u sp e c y fik ę m yśli, d yk tu jącą taką a n ie in n ą p o sta w ę, a zb yt ku rczow o trzym ano się głoszon ej przezeń nauki. Stąd w k o n sek w en cji p o m a w ia n o go o h erezję bez w y siłk u w y ja śn ien ia m o ty w ó w i racji tak iego p ostęp ow an ia. Z asłu gą p racy b a d aw czej Cz. R ych lick iego jest w ła śn ie u k azan ie M od rzew sk iego jako w ielk ieg o iren isty X V I w., prekursora ek u m en izm u , człow ieka, k tó ry tak bardzo przejął się duchem zjed n o czenia ch rześcijan , że w n iek tórych p u n k tach przeoczył g ra n ice orto doksji.
W zięcie na w a rszta t ch ry sto lo g ii F rycza w y d a je się ze w szech m iar słu szn e. Ta b o w iem dziedzina w ia ry b y ła w X V I w . jed n ą z najbardziej
1 S tu d ia nad M od rzew sk im u ła tw ia o b ecn ie opracow ana zn ak om icie "bibliografia jego p ism oraz b ib liografia całego o n im p iśm ien n ictw a .
B ib lio g ra fia li t e r a t u r y p o ls k ie j „ N o w y K o r b u t ”, t. 2, W arszaw a 1964,