Tadeusz Sikorski, V.J. Pospishil, H.
Crouzel, V. Steininger, J. Bernhard
Z problematyki nierozerwalności
małżeństwa
Studia Theologica Varsaviensia 10/2, 368-371
3 6 8 S P R A W O Z D A N I A I R E C E N Z J E [ 4 ]
skać m a x im u m jed n olitości przy jednoczesn ej w szech stron n ości p od ej ścia.
Tom ten je s t zn ak om itym p rzyk ład em dobrej roboty zesp ołow ej. C zyta się go z p rzyjem n ością i p ożytkiem . Z p ow od zen iem w ięc m oże słu ży ć pom ocą zarów no dla d uszpasterzy, jak też i dla tych w szystk ich , k tórym p rob lem atyk a p rzep ow iad an ia leży na sercu.
O bejm ując jed n ym sp ojrzen iem w yd a n ą przez n iem ieck ich teologów en cyk lop ed ię, m ożn a ty lk o życzyć, ażeby podobne d zieła p o w sta w a ły ró w n ież w P olsce, która przecież sty k a się z ty m i sam ym i trudnościam i w dzied zin ie w iary, i w której K ościół m a do sp ełn ien ia to sam o za danie.
E d w a r d O z o r o w s k i
Z PR O BL EM A TY K I NIERO ZER W ALNO ŚCI M A ŁŻEŃ STW A N ie p otrzeba być sk ru p u latn ym szp eraczem p u b lik acji n aukow ych, b y dostrzec, że w ostatn ich latach w y ra źn ie w zrosło zain teresow an ie teo lo g ó w i k a n o n istó w p rob lem atyk ą n ierozerw aln ości m ałżeń stw a. Z a in te r e so w a n ie ty m g o d n iejsze u w agi, że sy tu u je się poza gran icam i p o gon i za błęd n ie p ojm ow an ą n ow oczesn ością i sen sacją dziennikarską. Z arów no liczb a p u b lik a cji p o św ięco n y ch tem u zagad n ien iu jak i. p o w a ż ne n a zw isk a w id n ieją ce na ich czele sk ła n ia ją do b liższego zapoznania s ię z p rezen to w a n y m i sta n o w isk a m i. N in iejsze opracow an ie n ie rości so b ie jed n ak p reten sji do w n ik liw e g o stu d iu m problem u; pozostaje śc i ś le w granicach in form acji o n iektórych, św ieży ch pozycjach, które, ja k się w yd aje, w y zn a cza ją k ieru n k i trudnej d ok tryn aln ie i w ażnej z punktu w id zen ia duszp astersk iego dyskusji.
P y ta n ie brzm i: czy m a łżeń stw o je s t ab solu tn ie nierozerw aln e. Idąc za sch em a tem m y ślo w y m ś w . Tom asza, a jed n ocześn ie w blisk ości za sta n o w isk iem w ie lu spośród u czestn ik ó w d ysk u sji m ożn a by odpo w ied zieć: w y d a je się, że tak, a le jest inaczej. W ten sposób, ze św ia dom ie dokonanym d la w ięk szej w y ra zisto ści przerysow an iem , atm o sfe r a i ton debaty m ają szan se otrzym an ia w y m ia ró w b liższych rzeczy w isto ści. W ydaje się przede w szy stk im , że z pu n k tu w id zen ia doktryny k a to lick iej m a łżeń stw o je s t nierozerw aln e, gdyż w ie lo w ie k o w y doro b e k m y śli teologiczn ej oraz w y p o w ied zi M a g i s te r iu m K ościoła prow adzą
ku tezie o n ierozerw aln ości. D ow od em je s t jej k w a lifik a cja : p r o x i m a
fidei. T ym czasem o b serw u je się, że n iektórzy p ow ażn i teolod zy i k an o-
n iści u zn ają dziś za m o żliw e i k o n ieczn e p o sta w ien ie obok tego tw ie r d zen ia znaku zapytania. N ie n a leży jed n ak zb yt p o sp ieszn ie w ycią g a ć w n io sk ó w z tej ob serw acji. P o sta w ie n ie p y ta jn ik a n ie oznacza k on iecz n ie próby p o d w a żen ia tezy trad ycyjn ej.
V. J. P o s p i s h i 1,
Divorce et remariage
, P aris, C asterm an 1969 s. 239. W yd. oryg.Divorce and remariage,
N e w Y ork, H erder 1967.W czasie soborow ej debaty nad rozdziałem S ch em atu 13 p o św ię c o nym m a łżeń stw u m elch ick i b iskup E. Z o g h b y w y stą p ił z p rop ozy cją u m o żliw ien ia zaw arcia p ow tórn ego zw iązk u stron ie poszkodow anej i opuszczonej przez w sp ółm ałżon k a. In terw en cja ta w y w o ła ła szeroką d y sk u ję teologiczn ą i zrozu m iałe za in tereso w a n ie prasy św ia to w ej. P a p ież w o d p ow ied zi p o tw ierd ził trad ycyjn e sta n o w isk o K ościoła. Czy tym sa m y m debata na tem a t n ierozerw aln ości m a łżeń stw a została d efin i ty w n ie zam knięta? P o sp ish il n ie je s t tego zdania. O dw ołując się do tek stó w N ow ego T estam en tu , O jców K ościoła oraz do orzeczeń syn od ów i p ap ieży próbuje w yk azać, że w k w e stii poruszonej przez bpa Zoghby p o sta w a K ościoła n ie b y ła zaw sze jednoznaczna. P rzytacza przypadki, w k tórych w yrażan o zgodę na p ow tórn e m a łżeń stw o w od n iesien iu do zdradzonego i opuszczonego m ałżonka. W rezu lta cie w y ra ża op in ię, że w ła d za k lu czó w n ie jest w tym w zg lęd zie ca łk o w icie ograniczona i że, tym sam ym , istn ie je m o żliw o ść złagod zen ia ob ow iązu jącej d y scy p lin y praw n ej. N a leży zaznaczyć, że autor tra k tu je sw o ją k sią żk ę jako głos w dyskusji. N ie w y p o w ia d a się w ięc w sposób k ategoryczn y i uzależn ia za jęcie ostateczn ego sta n o w isk a od d ecyzji U rzędu N au czycielsk iego.
P raca P o sp ish ila jest n ap isan a in teresu jąco i z k om p eten cją. A utor, będąc sp ecja listą w dzied zin ie h isto rii p raw a k anonicznego, z ła tw o ścią op eru je m a teria łem d ow od ow ym . W b lisko stu stro n ico w y m dodatku przytacza w tłu m aczen iu n a jw a żn iejsze fra g m en ty odnośnych d ok u m en tów . Czy jed n ak jako p raw n ik p rzek on u je teologa? W ydaje się, że n ie w ystarczająco u w zg lęd n io n e zostało zagad n ien ie rozw oju d ok tryn y K o ścioła. Z fak tu n iejed n ozn aczn ości od p ow ied zi w p rzeszłości n iek on iecz nie w y p ły w a w n io sek m o żliw o ści zm ian y aktu aln ego stan ow isk a. Isto tn ie, do M agisterium n ależy ok reślen ie, czy a k tu aln a teza o n iero zerw aln ości m a łżeń stw a w in n a być uznana jako d e fin ity w n e sp recy zo w a n ie nauki o b jaw ion ej, czy też jest d alszym , jeszcze n ie ostatn im e ta pem p oszu k iw an ia jej w ła ściw eg o znaczenia. N iem n iej ud ział w d eb a cie zap rezen tow an y przez P o sp ish ila je s t pod w zg lęd em n au k ow ym ciek aw y, a jego książka przyda zap ew n e teologom i prawTnikom za in tereso w a n y m prob lem atyk ą m a łżeń stw a bogatego m a teria łu do d alszych p rzem yśleń. B isk u p Z oghby, in icjator idei, poprzedził ją sło w em w stęp n ym .
H. С r o u z e 1,
L’Eglise primitive face au divorce (du premier au
cinquième siècle
), P aris, B ea u ch esn e 1971 s. 412.M ożna sp otk ać się z tw ierd zen iem , że O jcow ie K ościoła W sch od n ie go dopuszczali, p rzyn ajm n iej im p licite, m o żliw o ść p ow tórn ego m a łżeń stw a rozw ied zionych. Czy istotn ie? H. C rouzel po sk ru p u latn ym p rze badaniu tek stó w p atrystyczn ych p ierw szych p ięciu w ie k ó w dochodzi do
3 7 0 S P R A W O Z D A N I A I R E C E N Z J E [6]
w n iosk u , że poza jed n ym w y ra źn y m w y ją tk ie m _A m b r o z j a s t e r a sta n o w isk o O jców w ty m w zg lęd zie b yło su row e. Z astrzeżen ie św . M a teusza: „poza w y p a d k iem n ierząd u ” (5, 32) rozu m ieli w sen sie separacji. W rezu ltacie o p o w ia d a li się za ab solu tn ą nierozerw aln ością. P ow tórn e m a łżeń stw o dopuszczane przez A m b rozjastera dotyczy stron y n aw róco nej na ch rześcijań stw o i odrzuconej dla tej racji przez w sp ółm ałżon k a pozostałego w p o g a ń stw ie, a w ięc przypadku ok reślan ego dziś p ojęciem p rzy w ileju p a w io w eg o . Z najduje się n atom iast za lec en ia du szp astersk ie pew n ej łagod n ości w tra k to w a n iu żyjących w p ow tórn ym zw iązk u n ie leg a ln y m . A utor sądzi przeto, że podobnie d zisiejsza d yscyp lin a K o 'cio ła , pozostając w iern a zasad zie n ierozerw aln ości, m ogłaby ew o lu o w a ć w tym kierunku.
V. S t e i n i n g e r , P e u t - o n d is so u d re le m a r i a g e ?, P aris, C erf 1970 s. 187. W yd. oryg. A u f l ö s b a r k e i t un au flöslich er Ehen, G raz-W ien -K öln , V erlag S ty ria 1968.
K ościół zaw sze p rzy jm o w a ł, że po śm ierci w sp ółm ałżon k a strona p ozostała przy życiu m o że zaw rzeć p on ow n ie sak ram en taln y zw iązek m ałżeń sk i. A utor za sta n a w ia się, jak pogodzić tę p rak tyk ę z doktryną K ościoła, w ed łu g której śm ierć u w ażan a je s t jako o sią g n ięcie p ełn i ży cia, a nie jako k on iec b y to w a n ia lu d zkiego. Z auw aża przy tym , że żaden z tek stó w d ogm atycznych n ie w y ja śn ia w sposób zob ow iązu jący, że śm ierć rozw iązu je m a łżeń stw o . P raw d op od ob n ie zgoda na b igam ię su k cesy w n ą d yk tow an a jest, zd an iem S tein in gera, u stęp stw em n a rzecz ograniczoności natu ry lu d zk iej. W tej su p ozycji istn ie je m ożliw ość k o n ty n u o w a n ia reflek sji i w y p ro w a d zen ia z n iej, w oparciu o n o w e dane antropologii, zasadniczego w n io sk u . F a k t b ezp ow rotn ego p rzerw ania w sp ó ln eg o życia m ałżeń sk iego nosi na sobie w sz e lk ie znam iona śm ier ci —■ jedna ze stron p rzesta je istn ieć d la drugiej jako partner życia. T ym sam ym p o ja w ia się m ożliw ość zezw o len ia na za w arcie pow tórn ego zw iązku.
T eza oryginalna, rozu m ow an ie logiczne, p rezen tacja su gestyw n a. Czy jed n ak przekonująca? W tym w zg lęd zie m ożna zgłosić p ew n e za strzeżenia. A u tor zab iega o p rostotę w yk ład u , b y uczyn ić sw ą k siążk ę p rzystęp n ą dla szerszej rzeszy czyteln ik ów . Z tego pow odu św iad om ie u n ik a głębszego w n ik a n ia w a rgu m en tację teologiczn ą, która u tru d n i łab y lekturę. N ie w y d a je się, by zam ysł ten b y ł szczęśliw y . W olno sądzić, że p op u laryzow an ie idei teologiczn ych , n a w et w postaci, jaką zap rezen to w a ł S tein in ger, w in n o objąć sw y m zak resem o ficja ln ą doktrynę K o ścioła. P rop ozycje i p oszu k iw an ia, p ozostające zw łaszcza w bezp ośred nim zw iązk u z p rak tyk ą życiow ą, w in n y uprzednio stać się przedm iotem sp ecja listy czn y ch dociekań. P o w y ższe u w a g i n ie chcą w n iczym u m n iej szyć bezsp rzeczn ych w a rto ści książki. H ip oteza autora godna jest b liż szego zain teresow an ia. M oże też stać się źródłem d alszych badań i n o w ych , bardziej u d ok u m en tow an ych gło só w w d ysk u sji nad n iero ze rw a l nością m ałżeń stw a.
J. B e r n h a r d ,
Réinterprétation (existentielle et dans la foi) de
la législation canonique concernant l’indissolubilité du mariage chré
tien
W: R evu e de D roit C anonique, t. X X I, 1— 4 1971 s. 243— 278.W m y śl ob ow iązu jącej n au k i K ościoła m a łżeń stw o sak ram en taln e i d op ełn ion e jest a b so lu tn ie (w ew n ętrzn ie i zew n ętrzn ie) nierozerw aln e. W przypadku m a łżeń stw a sak ram en taln ego, lecz n ied op ełn ion ego K o ściół p rzyp isu je sob ie p raw o rozw iązan ia go, o ile sp ełn ia ją się w aru n k i ok reślon e p rzez p raw o k anoniczne. B ernhard zastan aw ia się, czy praw ne p ojęcie d op ełn ien ia m u si być k on ieczn ie rozum iane w w y łą czn y m se n sie aktu cielesn ego. Jego zdaniem jest to za w ężen ie spojrzenia, k tóre a k tu alnie, dzięk i n ow ym w n iesien io m teo lo g ii i antropologii, m a m ożność otrzym an ia szerszego zakresu. W szelk ie lu d zk ie p rzed sięw zięcie charak tery zu je s ię p o w o ln y m i p ostęp ow ym dojrzew an iem . T ym czasem obo w ią zu ją ca d y scy p lin a praw n a w zak resie m a łżeń stw a u za leżn ia jego p ełn ię od zb liżen ia cielesn ego, p om ijając rzeczy w isty proces k on solid acji w ęzła i m iłości. A u to r su g eru je przeto, b y u trzym ać n ad al w m ocy słu szn e w sw ej isto cie przepisy p raw a k ościeln ego
de matrimonio rato
et non consummate,
lecz nadać szersze i p ełn iejsze zn aczen ie pojęciu d opełnienia.P rop ozycja B ernharda, p rofesora u n iw e r sy te tu strasb u rsk iego jest, podobnie jak poprzednia, orygin aln a i su g esty w n a . W brew pozorom w y b ieg a poza ram y ściśle ju ryd yczn ych analiz zagadnienia. O rzeczenia