• Nie Znaleziono Wyników

Chrześcijanin, 2013, nr 7/12

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chrześcijanin, 2013, nr 7/12"

Copied!
96
0
0

Pełen tekst

(1)

HN U

nr 07-12 2 0 1 3 cena 15 zł

(w ty m 5 % VAT)

I S S N 0 2 0 9 - 0 1 2 0 , I N D E K S 3 5 4 6 2

NA

___________

(2)

Hł>

M ark Twain ju ż dawno tem u stwierdził, że słow nik językowy jest jedynym miej­

scem, gdzie słowo sukces następuje przed wysiłkiem. A jednak nasza ludzka natura niezmiennie oczekuje na łatwe zwycięstwa i lekką ręką osiągnięte wyżyny życia. Jeste­

śmy chyba jedynym narodem na świecie, który słowo kombinować odm ienia przez wszystkie przypadki. N ie wynika to by­

najmniej z możliwości języka polskiego, ale ze sprytu połączonego z kreatywnością i dość specyficzną m entalnością wyraża­

jącą się pytaniem: „jak można to obejść?”.

Jeżeli nazwiemy tę umiejętność radzeniem sobie w życiu, to uznać ją należy za powód do dumy, jeżeli zaś jest ona pretekstem , by łatwo, szybko i bez wysiłku zdobyć cel, to widzę w tym powód do zastanowienia.

Jeżeli tytułowa droga na skróty to wybór dokonany z czystego lenistwa, to szybko może okazać się nietrwała, a nawet niebez­

pieczna jak zbutwiała, drewniana kładka nad urwiskiem. Jeżeli nią idziesz, to być może uda ci się jakoś przejść na drugą stronę, ale szanse na to są nikle.

Cały świat rozkochany jest w słowie instant, które z reklam różnego rodzaju zupek chiń­

skich i innych kulinarnych eksperymentów, weszło do codziennego życia. Dlatego ocze­

kujemy sukcesu bez wysiłku, osiągania celu bez płacenia kosztów. Śmiem twierdzić, że proces ten zaczyna się już w podstawówce, gdzie obowiązuje liberalne podejście do

ściągania i kopiowania. Odrabianie zadań domowych polega na opanowaniu dwóch podstawowych kom end komputerowych:

kopiuj i wklej. Jeżeli uczeń nie skusi się, by odpowiedź skopiować z wikipedia.pl albo sciąga.pl, a pokusi się o kliknięcie w wy­

szukiwarce na czwarty w kolejności wynik zapytania, to już jest jednym z garstki kre­

atywnych uczniów w szkole.

Pismo Święte przeciwstawia się stylowi ży­

cia, który unika brania odpowiedzialności za swoje czyny. Sprzeciw ten dotyczy również postawy lenistwa i unikania pracowania na własnym charakterem.

P ierw szy biskup Jerozolim y św. Jakub w swoim liście pochwala stawianie czoła przeciwnościom żyda. Co ciekawe, gwaran­

cją korony w niebie nie będzie ilość godzin spędzonych w kościele, ale to, w jaki sposób przejdziemy przez życiowe burze. A w tym zapewne pomocni będą zaproszeni do naj­

nowszego numeru Chrześcijanina autorzy, którzy na różne sposoby podeszli do tematu skrótów, własnym doświadczeniem poka­

zując, że jednak m ożna dojść do celu nie idąc na łatwiznę.

redaktor naczelny

„CHRZEŚCIJANIN”

Ukazuje się od 1929 r.

(731-736) n r 07-12/2013 www.chn.kz.pl

ADRES REDAKCJI:

ul. Sienna 68/70,00-825 Warszawa tel. 22 595 18 40

Iist@chn.kz.pl DZIAŁ REKLAMY:

Barbara Pieczyńska reklama@chn.kz.pl PRENUMERATA:

M arta Ciechanowska prenumerata@ chn.kz.pl WYDAWCA:

ARKA Wydawnictwo i Poligrafia, ul. Błogocka 28,43-400 Cieszyn

REDAKTOR NACZELNY:

Oliwer Cieślar

REDAKCJA:

Tomasz Bogowski Robert Bylicki Liliana Cieślar P iotr Zawadzki

SKŁAD:

www.airostudio.pl

KOREKTA:

Lenka Cybulanka

KONTO:

BZWBK, 10 0 / Warszawa,

nr 491090 2574 0000 0006 4400 8327

Cena 1 egz. 15 PLN (w tym 5% VAT) Nakład 3,1 tys. egz.

R e d a k c j a n i e o d s y ł a m a t e r i a ł ó w niezam ów ionych, zastrzeg a sobie praw o redagow ania nadesłanych tekstów o raz nie od p o w iad a za treść rek lam i ogłoszeń.

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W . C H N . K Z . P L

(3)

PODROŻ SAMOTNEGO RODZICA

1 Wyoxaźsct)«.»jostsfcrocBy(iMrt.oiy»',3Sriewysz«reśna503eo!.Nagto.

; ranta pod looą »j roKPooa. Tocr/rasz spadać w otettań i no na nczogo.

i cac^DfoOg&yśŁouctwocć. WarrtfrocoPdotcałocaaiŁUbł-oznkioto.

I a ^ tu o a s p o c a s z ..a tfn c w tM Ä n z y c u n o jo s tp e w n e .W o o a a o v d a in o L Ä

i cpiMOS*oioott»xffl.w(aw0.gcj/siart$iosanW|Trtrodzcafrif

Kiedy dow iedziaia się o rom ansie męża byta w piątym miesiącu ciąży, Dopiero po latach zrozumiata, że bycie sam otnym ro­

dzicem ch o ć ciężkie, jest możliwe!

D a

BÓG INSTANT?

! Potrzebę samorealizacji wystarczy: zalać wrzącą M;^j,arą i odczekać minutę, trzymając pod przykryciem

«jjpoiMżności. Spożywać w pośpiechu. •

liSSa

« 5

I55SS

,

otrzebg sam orealizacji wystarczy zalać vrzącą wiarą i odczekać minutę, trzymając sod przykryciem pobożności, Spożywać v pośpiechu.

SZKARŁATNE

Wywiad z am erykańską terapeutką, Susan T O sborn, o sam obójstw ie i stosunku wie­

rzących d o o só b zm agających się z my­

ślami sam obójczym i,

Drużyna Braci KOŚCIÓŁ

Od country po jazz Po co mi Kościół?

Usilne dary BLOG PASTORA

Więcej optymizmu - więcej zaufania!

PRAWDZIWA HISTORIA Czar prysł

RODZINA

Dyscyplina? Jestem na tak!

Podróż samotnego rodzica SPOŁECZEŃSTWO Przestawiona zwrotnica PORADNICTWO Seks na skróty Szkarłatne łzy WIARA I ŻYCIE Taki mój krzyż Twój majestat

Carpe Deo Diem - chwytaj Bożą chwilę!

FELIETON

Kto chodzi na skróty...

Czy można głupio pomagać?

O hamulcach

Goła Radwańska czyli trochę o złych kompromisach RESPIRATOR

: instant?

FRAGMENT KSIĄŻKI Ostatni płacz serca PRZYWÓDZTWO

Lepszy rodzaj przywództwa Kto przyniesie gazetę?

W SKRÓCIE

Osiem rad jak nie iść drogą na skróty BIOGRAFIA

Gustaw Herbert Schmidt MUZYKA

Głyk P.I.K Trio Worship na dwa głosy KRAŃCE ZIEMI Misja Chakasja RELACJA

Boże serce bije misjami

- Konferencja „Rozwój Kościoła w XXI wieku”

DLA DZIECI

Trudna decyzja bociana Klemensa RECENZJA

Beata Bednarz, Czy znasz to Imię...

Projekt ambasador: Mogę Wszystko w Nim Michał Król: Twój majestat

Chłopiec, który wrócił z nieba

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W . C H N . K Z . R L

(4)

CHN NEWS

KOMÓRKA ZAMIAST BIBLII

O d czasó w G u ­ t e n b e r g a B ib lia p o z o sta je n a jp o ­ pularniejszą książ­

ką świata, od 2008 roku walczy o popularność wśród aplikacji na komórkę.

P opularna aplikacja do czytania Biblii - You Version przekroczyła 100 milionów pobrań na urządzenia mobilne na całym świecie. Prawie 600 tłumaczeń Biblii w ponad 400 językach sprawia, że elektroniczne Pism o Święte jest rozchwytywane przez użytkowników kom órek czy tabletów. Imponujący wynik pobrań, jaki osiągnęła latem tego roku, stawia ją na równi z popularnością aplikacji Instagram czy Skype.

You Version reprezentuje globalną koalicję ludzi, któ­

rych pasjonuje pomaganie innym w obcowaniu z Pismem Świętym. Co sprawiło, że You Version czyli „Twoja Wersja”

tak często jest pobierana? Przede wszystkim łatwość i in- tuicyjność obsługi. Aby otworzyć dowolny fragment Biblii, wystarczą 4 stuknięcia w ekran. Dodatkowo liczba i wybór tłum aczeń Biblii jest imponujący. N ależy w spom nieć również o możliwości słuchania danego tłumaczenia, pi­

sania notatek, czytania komentarzy innych użytkowników oraz dzielenia się wersetami na Facebooku i Twitterze.

Gdyby tego było mało, aplikacja oferuje tematyczne plany czytania Biblii, które same przypominają, by zaglądać do Pisma Świętego.

Pomysłodawcą „cyfrowej misji Kościoła”jest Bobby Gruenewald, biznesmen zaangażowany w Kościół, który chciał stworzyć globalne i darmowe narzędzie do łatwego obcowania z Biblią w dowolnym miejscu na ziemi.

Obecnie w języku polskim dostępne są 4 przekłady, choć m ogłoby ich być znacznie więcej. Problem em są wydawcy, którzy dość niechętnie udostępniają swoje za­

soby za darmo. Pomimo oporów prawie wszyscy wydawcy angielskich przekładów przyłączyli się do projektu. Korzy­

stając z wypracowanej już technologii udostępniają nowe treści, by docierać do szerokiego grona czytelników. Być może sukces You Version skłoni rodzimych wydawców do przemyślenia strategii zaistnienia w wirtualnym świecie.

[Źródło: youversion.com]

DRUŻYNA BRACI

„Drużyna Braci” to nietypowy pomysł ewangelizacyjny dla fanów mocnych wrażeń i ruchu na wolnym powietrzu.

Chrześcijańska Formacja A SG (ang. yfzr Soft Gun) z sie­

dzibą w Świdniku uprawia popularną w Polsce grę tereno­

wą z replikami prawdziwych broni. Podstawowym celem w grze jest trafienie przeciwnika plastikową, najczęściej nie powodującą obrażeń, kulką. Oprócz zamiłowania do Airsoftu, łączy ich coś jeszcze - większa pasja, którą jest miłość do Jezusa Chrystusa wyrażana w praktyczny sposób w codziennym życiu.

Scenariusze taktyczne i tzw. strzelaniu są źródłem pozy­

skiwania nowych znajomych i przyjaciół. Spotkania umac­

niają wzajemną życzliwość w poczuciu równości wszystkich miłośników. Do „Braci” mogą przystąpić wszyscy, niezależnie od tego, czy podzielają ich pasję do Boga czy tylko do ASG.

Jedynym wymogiem jest chęć przestrzegania promowanych przez drużynę zasad chrześcijańskich, polegających na fair play, abstynencji od środków psychoaktywnych pod­

czas uczestnictwa w rozgrywkach oraz szacunku do siebie nawzajem. W Polsce jest obecnie 6 filii „Drużyny Braci”

głównie na Dolnym Śląsku, ale nic nie stoi na przeszkodzie przystąpić do drużyny i uruchomić filię w swoim mieście - podkreśla Paweł Tuła, pomysłodawca i dowódca.

Fani gadżetów znajdą również w tej zabawie coś dla sie­

bie, by zacząć grać, trzeba zaopatrzyć się w odpowiedni ubiór oraz replikę broni palnej. Na szczęście bardziej doświadczeni gracze służą radą w kwestii doboru sprzętu, odpowiedniego do zasobności portfela. Gdy sprzęt już mamy, pozostaje nam znaleźć wolny dzień. Niektóre spotkania mogą trwać od kilkudziesięciu m inut do nawet kilku godzin. Scenariusze gry zazwyczaj naśladują fikcyjne bądź historyczne działania wojenne, policyjne lub potyczki oddziałów paramilitarnych.

Nawet zima nie jest przeszkodą dla rozgrywek - sceneria zimowa dodaje tylko uroku zabawie.

Oprócz hobby, jakim może się stać ASG, „Drużyna Bra­

ci” angażuje się w działania społeczne i zachęca uczestników do aktywności również poza polem rozgrywek. Jak podkreśla sztab główny, wizją drużyny jest stwierdzenie: realizując swoje pasje chcemy stawać się bohaterami w życiu codzien­

nym, których będą naśladować w następnych pokoleniach.

[Dowiedz się więcej na stronie: www.druzynabraci.pl]

4

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W. C H N . K Z . P L

(5)

OD COUNTRY PO JAZZ

►W d niach 1 9 -2 1 w rześn ia br.

odbył się Synod K ościoła Z ie ­ lonośw iątkow ego w W arszawie, na który zjechało ponad 150 pa­

storów i duchow nych z całego kraju. W śró d tłu m u m ężczyzn i kilku pań można było dostrzec oprócz zwyczajowych krawatów i dobrze dobranych garniturów również trampki, skórzaną kurtkę, chustę typu „arafatka” i hipsterskie okulary. Dlaczego nie? Kościół to nie m onolit koloratek i łudzi o tych samych poglądach. Kościół

to różnorodność wymykająca się w szelkim ram om a zarazem — o dziwo, jedność! Jedność wśród różnorodności normalnych ludzi z różnych środowisk, z różnymi upodobaniami muzycznymi, która wyraża się w trosce o wiarę oraz pojedynczego człowieka ze wspól­

noty. Tak więc miłośnik worship siedzi obok fana country i popu.

Słuchacz „Zetki” bratersko wita się z miłośnikiem smooth jazzu. Tutaj muzykę gra Duch Święty, a każda osoba jest innym instrumentem.

W ARTOŚCI KRÓLESTWA

Podczas sesji synodalnej duchow­

ni debatowali nad wnioskiem, by zbory finansowo wspierały pasto­

rów, którzy przeszli na emeryturę.

Jak podkreślał autor wniosku pa­

stor Arkadiusz Krzywodajć, opieka nad osobami starszymi to nie tylko wartość Królestwa Bożego, ale rów nież w artość naszego czło­

wieczeństwa, by zatroszczyć się o ojców wiary, którzy przecierali duchowe szlaki w naszym kraju.

W wyniku głosowania wniosek

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W . C H N . K Z . P L

5

O LIW ER C IE ŚL A R

(6)

CHN KOŚCIÓŁ

został odesłany do dalszej pracy w komisjach. Być może „Kościół jeszcze nie rozumie czym jest hoj­

ność wobec swoich poprzedników”

dodał w wywiadzie Krzywodajć.

Tę tezę wydaje się wspierać pre­

zbiter Michał Hydzik, który przy okazji wolnych wniosków poinfor­

mował Synod o pomyśle zniesie­

nia cenzusu wieku dla pastorów stwierdzając, że granica 70 roku życia nie może być okazją do „spy­

chania na margines” najbardziej doświadczonych osób w zborach.

Podobnego zdania jest prezbiter L eszek M o c h a przyznając, że

„wiek nie powinien być ogranicze­

niem w wypełnianiu powołania, dopóki Pan Bóg daje siłę”.

PASTOR EM ERITUS

Po głosowaniu nad prawem we­

w nętrznym poruszona została sprawa powołania nowych ewan­

gelistów w naszym kraju, by ten dar dla Kościoła nie zanikł wraz

z odejściem starszego pokolenia znanych ewangelistów. Choć cza­

sy, w których żyjemy gwałtownie się zmieniają, a formy ewangeli­

zacji przechodzą przeobrażenia na skutek przemian społecznych w Polsce, wciąż potrzeba nowych kadr ewangelistów, by polski naród miał okazję usłyszeć D obrą N o­

winę. Postępów w tym względzie można odnotować wiele i to nie tylko w kwestii organizow ania konferencji. N a pytanie, czy dar ew angelisty jest ważniejszy od osobistego dzielenia się wiarą każ­

dego wierzącego, prezbiter Leszek M ocha powiedział, że obie formy są równie ważne, choć „do zwia­

stowania ewangelii na masowych imprezach potrzeba ludzi z obda­

rowaniem ewangelisty”.

NADZIEJA POW RACA

W dalszej części została przeka­

zana wiadom ość o zaproszeniu organizacji znanego ewangelisty

Billy ego Graham a, do przepro­

wadzenia kampanii ewangeliza­

cyjnej w stolicy naszego kraju.

„Festiwal Nadziei” planowany na czerwiec 2014 roku potrw a dwa dni, a przyświecać będzie mu idea duchowego odrodzenie się Po­

laków oraz nawiązania osobistej relacji z Jezusem Chrystusem.

NAGRODA SERCA

T egoroczny Synod był okazją do przyznania po raz pierw szy nagrody im. G ustaw a H erberta Schm idta, jednego z pionierów ruchu zielonoświątkowego oraz misjonarza wysłanego przez bratni kościół ze Stanów Z jednoczo­

nych — Assemblies o f God (tłum . Zbory Boże). Uhonorowany nią został w spom niany Kościół za ponad 90-letnią wierną przyjaźń i pom oc braciom w Polsce. Bp M arek K am iński w uzasadnie­

niu dodał, że „nigdy w naszej historii kościoła nie musieliśmy

6

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W . C H N . K Z . R L

(7)

Z borów Bożych odebrał G reg M undis, dyrektor wykonawczy M isji Światowej w Assemblies o f God. W zruszony odbierał nagro­

dę z rąk biskupa Kamińskiego, dziękując za tak piękny i hojny gest. „To płynące z serca do serca dziękczynienie za lata przyjaź­

- pow iedział M undis. O prócz nagrody Naczelna Rada Kościoła postanow iła przekazać na ręce M undisa również wymierny dar finansowy. „Do tej pory w rela­

cjach między Kościołami byliśmy biorcami, a teraz chcemy stać się również dawcami” - podsum o­

zaskoczeniu zebranych, G reg poinformował, że pieniądze po­

służą wybudowaniu budynku dla małej, choć rosnącej społeczności w sercu Istam bułu w Turcji. Ten piękny gest, na długo pozostanie w pamięci wszystkich obecnych na wrześniowym Synodzie. ^

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W . C H N . K Z . P L

(8)

TO M A SZ B O G O W SK I

CHN KOŚCIÓŁ

PO CO Ml w W

KOSCIOŁ?

►Chrześcijaństwo ind yw id uali­

stó w — taką w izję m a p ew n ie niejeden z nas, szczególnie, gdy nasza wspólnota nie jest taka, jak­

byśmy tego oczekiwali. Przecież Kościół to zbiór ludzi, nie aniołów czy doskonałych stworzeń. M imo że jesteśmy nawróceni, to proces uświęcenia w naszym życiu ciągle trwa. Jedni są na początku tego procesu, inn i ju ż po kilkunastu latach szlifowania. Kościół jednak to m iejsce, gd zie to szlifow anie odbywa się w najskuteczniejszy, ale też najbardziej bolesny sposób.

SAMOTNY BIAŁY ŻAGIEL

Zaraz, chwila! Po co mi Kościół?

M am przecież Biblię, która jest Słowem Bożym. Nie potrzebuję kapłanów czy pośredników, by ją czytać i rozumieć. M odlę się do Boga i spotykam z nim codziennie.

O n mówi do mnie, ja mówię do Niego. M ogę dla Niego śpiewać i uwielbiać G o zawsze i wszędzie.

Gdzie w tym wszystkim jest rola Kościoła? Czy nie będzie on tylko przeszkadzał, odciągał, wymuszał swojej woli i wciskał nauczanie liderów? Wystarczy przecież spoj­

rzeć na dzisiejszy Kościół: tyle w nim zepsucia, przykryw ania

błędów, kłótni i walk. N ie chcę mieć z tym nic wspólnego!

Brzmi znajomo? W ielu ludzi myśli w podobny sposób, czasem nawet walczy o swoje przekona­

nia z innymi. Z jednej strony jest w tym prawda, ale tylko w połowie.

Połowa prawdy zaś, jak powiedział ktoś mądry, to całe kłamstwo. Z a­

cznę od końca. Znałem podobnie myślących chrześcijan i dziś, nie­

stety, nie ma ich już w Kościele, a co gorsza poza przeszłością nie mają już nic wspólnego z Bogiem.

Sto procent znanych mi osób, które tak myślały dziś jest na obrzeżach zdrowej nauki, wierząc i lansując najczystszej postaci herezje bądź w ogóle odrzucają istnienie Boga.

Skąd taka skrajność?

KOŚCIÓŁ TO JA!

Tak, Kościół to Ty! Ale też nie do k o ń ca... bo nie Ty sam, ale również brat, siostra, pastor i cała reszta. Jesteś Kościołem i tworzysz go, ale tylko wspólnie z innymi.

Odłączając się, tracisz formę i treść wspólnoty. W pełni Kościołem, samodzielnie jest tylko Chrystus.

Zrozumienie naszej roli jako ale­

gorycznej części Jego ciała jest bardzo isto tn e, a zdolność do

poświęceń dla dobra całej spo­

łeczności ma kluczowe znaczenie w duchowości nie tylko naszej, ale i innych wierzących.

Już dwóch, czy trzech tworzy Kościół. To jest niesamowite, że nie m usim y m ieć dw udziestu osób, by C hrystus pojaw iał się na naszych spotkaniach. O n sam zapewnia nas, że wystarczy mała gmpka, a już duchowo niczym nie ustępujemy Kościołom z tysiącami wiernych. Z drugiej strony zazna­

czam, że przecież nie powiedział tego do żadnego pojedynczego człowieka, nawet do Piotra, jak wydaje się często ludziom w na­

szym kraju.

ROLA KOŚCIOŁA

Chrystus Kościół powołał, za Ko­

ściół um arł, Kościoła używa do spełniania swojej woli w świecie.

Specjalnie łączy nas w grupy, by­

śmy dzięki swoim obdarowaniom, a często także poprzez swoje wady kształtowali innych. Jesteśmy jak worek pełen szorstkich kamieni, który nieustannie się pomsza, przez co nasze wady, czyli elementy po­

trzebujące zmiany, po prostu są szlifowane. Stajem y się gładcy i łagodni, dzięki czemu możemy

8

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W . C H N . K Z . P L

(9)

zwierzchność. Jest nią znów sam Jezus. To O n powołuje usługują­

cych wedle swojego uznania i na nich wkłada większą odpowiedzial­

ność i ciężar. N ie jest to władza w świeckim rozumieniu, ale znów, cytując Boże Słowo, „kto chce być wielki wśród was, niech będzie słu­

gą wszystkich”. Taki wzór postawił przed nami Mesjasz, nie słowami, ale swoim życiem dając świadec­

two, że jest to możliwe.

AUTORYTET KOŚCIOŁA

Być może odczuwasz niechęć do swojego Kościoła, bo są w nim li­

derami nieodpowiedni w Twoich oczach ludzie? To Bóg nadaje im swój autorytet, więc albo zaprzyj się i podporządkuj się im, albo odejdź i znajdź inną wspólnotę.

Dam Ci dobrą radę, jeśli szukasz idealnego Kościoła i znajdziesz go,

nie pytaj pastora, co zbór może Ci dać, kiedy do niego przystąpisz.

Zapytaj, jak możesz przydać się temu Kościołowi. Tylko aktywne zaangażowanie we wspólnotę da ci poczucie przynależności.

Lokalny Kościół ma ogromny autorytet. Bardzo często wystar­

czy spojrzeć na lokałne zbory, aby wiedzieć, jak wygląda duchowość danego m iasta czy regionu. To jednak lokalny Kościół powinien widzieć i odpowiadać na potrzeby swojego oikos\ najbliższego regio­

nu w rozumieniu sieci znajomości i połączeń międzyludzkich.

POWOŁANI, BY BUDOWAĆ KOŚCIÓŁ

Być może czujesz się niewygodnie w swoim Kościele, bo Bóg powo­

łuje Cię do pracy misyjnej i zakła­

dania nowych zborów? W samej

Kościół nastawiony misyjnie potra­

fi rozpoznać obdarowania i wysiać pracowników na żniwo tam, gdzie pola dojrzały. Praca misyjna jest zadaniem nie tylko dla pełnoeta­

towych pracowników Kościoła.

Każdy wierzący jest zobowiązany do powoływania nowych wspólnot w swoim otoczeniu. Te wspólnoty oczywiście nie muszą być nowymi Kościołami, ale mogą w ramach jednego zbom tworzyć sieć mniej­

szych grup bądź tworzyć kościół komórkowy, zwany także orga­

nicznym.

Jedno jest pewne, potrzebu­

jemy Kościoła. Każdy z nas musi stale poddawać się weryfikacji, by nie odejść od Boga, by wzrastać i uczyć się służenia innym, wła­

śnie w swoim lokalnym Kościele.

A jakim kamieniem Ty jesteś i jaka rola przypadła Tobie?

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W . C H N . K Z . P L

(10)

CHN KOŚCIÓŁ V

- wLU

USILNE DARY

„Starajcie się tedy usilnie o większe dary łaski; a j a wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą'.

1 List do Koryntian 12:31

■Dary łaski są bezsilne wobec bra­

ku naszej w oli, by usilnie o nie zabiegać. Charyzm atyczne Ko­

ścioły muszą na nowo przemyśleć swoje nabożeństwa, by pobudzić wiernych do publicznego usługi­

wania charyzmatami, bo gdy tego zabraknie, zbory popadną w ruinę.

Jednym z teologicznych czyn­

ników wyróżniających ruch zie­

lonośw iątkowy spośród innych wyznań protestanckich jest jego praktykowanie chrztu w D uchu Świętym. W Kościele Zielono­

świątkowym aż 83% członków de­

klaruje takie ochrzczenie. Często jako znak przeżycia chrztu, osoba pragnąca zaczyna mówić niezna­

nym i sobie językam i, co teolo­

gowie zwą glosolalią. M ówienie innymi językami, z historycznego punktu w idzenia, stało się wy­

znacznikiem bycia ochrzczonym.

Jednak pogląd, że chrztu w Duchu Świętym zawsze towarzyszy dar mówienia innymi językami bronią już tylko klasyczni zielonoświąt­

kowcy. W śród teologów często panują inne opinie, według któ-

CZŁONKÓW KOŚCIOŁA

83 %

D E K L A R U JE

DOŚWIADCZENIE | ■ H B | |

CHRZTU W U U O n U

ŚWIĘTYM

rych tem u doświadczeniu mogą towarzyszyć albo różne dary łaski, albo żaden z nich. A więc nawet jeżeli nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło, człowiek i tak może odebrać moc do chrześcijańskie-

f t f

f t f t m t f f f ł ł ł f t f f f f

f t ł ł ł t f t t t ł

f f t f t f t f f f

I f f f f f i f f f

f t ł t f t ł f t f f

f f t t t t ł f t t

go życia. N ie w chodząc głębiej w zagadnienie samego przeży­

cia, chrześcijanie mogą korzystać z „niebiańskiego”języka, by wyra­

żać swoje myśli i uczucia Bogu.

Jest to co prawda niezrozumiała

• • • • • • • • •

10

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W . C H N . K Z . R L

(11)

Z B O R O W

50°/t

8 NA 1 0 C ZŁONKÓW J E S T OCHRZCZONYCH DUCHEM ŚWIĘTYM

1 NA 10 CZŁONKÓW PU B L IC ZN IE M A N IF E S T U JE DARY DUCHOWE

ZBORÓW

1 7 %

8 N A 1 0 CZŁONKÓW JEST OCHRZCZONYCH DUCHEM ŚWIĘTYM

ł ł t ł t M ł ł ł

3 N A 1 0 CZŁONKÓW PU B LICZN IE M A N IF ESTU JE DARY DUCHOWE

form a kom unikacji ale święty Paweł stwierdza, że dzięki temu człowiek Bogu „pięknie dziękuje”.

W niektórych zborach prak­

tykow ana jest w spólna m o d li­

tw a na językach czyli w łaśnie g/oro/a/za jako jeden z elementów nabożeństw a. W ten szczegól­

ny sposób wierni, wszyscy naraz, m ogą m odlić się do Boga. Jest to dość spektakularna modlitwa, bywa również szokująca, zwłaszcza dla postronnego obserwatora. Ale oprócz zadziwienia, kom pletnie nic do zboru nie wnosi.

INDYWIDUALNE KONTRA PUBLICZNE

D ar mówienia innymi językami różni się od pozostałych tym, że jest udzielany każdem u wierzą­

cemu, by wzmacniał swoją relację z Bogiem. Należy do darów indy­

widualnych, w odróżnieniu od da­

rów łaski publicznych, które mają

za zadanie nieść błogosławieństwo i duchowy wzrost innym. Takim z kolei jest dar mówienia językiem obcym (którego osoba mówiąca me zna)

Przykładem użycia tego daru jest historia pastora Dawida Pettsa, który nauczał na tem at D ucha Świętego w jednym z angielskich kościołów. Podczas wykładu po­

wiedział on kilka słóww„niebiań- skim”języku dla zaprezentowania tego daru, jednak słowa, które wy­

powiedział okazały się zrozumiale dla uczestniczki tego spotkania - pewnej kobiety romskiego po­

chodzenia - i dotyczyły jej nałogu palenia. Po spotkaniu powiedziała, że te słowa upewniły ją w decyzji, by rozstać się z nałogiem. Innym publicznym charyzmatem jest dar proroctwa, który umiejętnie stoso­

wany, jest błogosławieństwem dla całego zboru. Niesie w sobie nie tylko słowa napomnienia, ale rów­

nież zachęty do chrześcijańskiego życia, utwierdzenia w dobrze ob­

ranym kierunku, ostrzeżenia przed nadchodzącymi burzami życia.

DYSPROPORCJA

D ar języków i proroctwa to dwa najpopularniej występujące dary w Kościele Zielonoświątkowym.

Z pozostałymi jest o wiele gorzej.

D ar uzdrawiania manifestuje się średnio nie częściej niż raz na pięć niedziel. Za to dary rozróżniania duchów oraz interpretacja języków pojawia się najwyżej 4 razy w roku.

W przeszłości niejednokrotnie słyszało się od pastorów, że dar rozróżniania duchów pomagał im rozpoznawać ludzi wysyłanych na nabożeństwa przez ówczesne Służby B ezpieczeństw a w celu inwigilacji środowisk kościelnych.

Obecnie, gdy nie ma już takich sytuacji, dar ten jest św ietnym uzupełnieniem służby pastorskiej

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W . C H N . K Z . P L

11

(12)

KOŚCIÓŁ

i liderskiej, gdy chodzi o rozpo­

znanie motywacji ludzi do służby w kościele. Z tego powodu nie­

zrozumiały może być jego zanik w dzisiejszym Kościele.

W autorskim b adaniu K o­

ścioła Zielonośw iątkow ego na tem at aktywności charyzmatycz­

nej, połowa pastorów przyznała, że tylko co 10 członek Kościo­

ła publicznie m anifestuje dary D u c h a Ś w iętego. T ylko 17%

d u c h o w n y c h s tw ie rd z iło , że w ich zborze jedna trzecia osób jest zaangażowana w publiczne usługiwanie charyzmatami. Taka ogrom na dysproporcja m iędzy ochrzczonymi wiernymi a tymi, którzy usługują darami, jest du­

żym zagrożeniem dla tożsamości Kościoła.

DAR NA SKRÓTY?

C h rzest w D u ch Świętym jest dla wielu polskich zielonoświąt­

kowców w yłącznie je d n o ra z o ­ wym przeżyciem. Potrzebujem y go bardziej z pow odów osobi­

stych niż z chęci służenia w zbo­

rze. W iele osób poszło na skróty, uznając chrzest w D uchu Świę­

tym za ostatni etap w trzystop­

niowej skali (nawrócenie, chrzest wodny, chrzest duchowy). Samo ochrzczenie stało się celem sa­

mym w sobie, a nie podstawą do dalszego chrześcijańskiego życia.

Ile osób osiadło na laurach i nie idą dalej? Samo doświadczenie chrztu być m oże pociągnęło za sobą dar mówienia innymi języ­

kami, ale u większości osób nie pociągnęło do dalszego otwarcia się na dary budujące społecz­

ność. W tym przypadku nie ma c h o d z e n ia na skróty. N ie m a charyzm atów bez wysiłku. N ie m a darów bez relacji, bo otrzy­

m anie d arów duchow ych je s t ściśle zw iązane z relacją pełną posłuszeństw a względem Boga.

D u c h Św ięty pragnie udzielać każdem u swoich darów, ale są one bezsilne wobec braku naszej woli, by o nie usilnie zabiegać.

D u c h o w e p rz e trw a n ie z b o ru

zależy od charyzmatycznej spo­

łeczności pełnej D ucha. D o d a t­

kowo, wg badań naukowców ze Stanów Zjednoczonych i Anglii, znacząca ilość aktywnych chary­

zm atycznie członków Kościoła będzie m iała wpływ na liczebny w zrost Kościoła.

C h a ry z m a ty c z n e K o śc io ­ ły m uszą na nowo przem yśleć sw oje p odejście do n a b o ż e ń ­ stwa, by stworzyć przestrzeń na p u b liczne m anifestacje darów duchowych. Również małe gru­

py lub sp o tk a n ia m o d lite w n e św ietn ie się n ad ają do celów, jeżeli lider grupy będzie na to otw arty. A tm o sfe ra na tak ic h spotkaniach sprzyja w zajem ne­

m u b u dow aniu się. Z ad an iem k a ż d e g o z b o ru p o w in n o być stw orzenie dobrych praktyk na d u ch o w ą p o słu g ę w u m ie ję t­

ny i zachęcający sposób. W arto poświęcić na to czas i środki,by nie ok azało się, że z p o w o d u lenistw a wiele zborów popadło w duchow ą i liczebną ru in ę .4 1

(13)

Teologiczno-Społeczna

w W arszawie

i U '

..

WIĘCEJ NIŻ

WYŻSZA UCZELNIA

m

www.wst.edu.pl

(14)

M IC H A Ł W ŁO D A R CZ Y K

C H N

BLOG PASTOM

WIECEJ S f M I Z * - WIECEJ ZAUFANIA!

►Ludzie, którzy poważnie traktują nauczanie Pana Jezusa, nie p o ­ w inni dziwić się rozm iarom zła w otaczającym ich świecie. Biblijna diagnoza jest jednoznaczna i wy­

raźna: bez Boga w tym świecie nic dobrego nie może się wydarzyć.

To spostrzeżenie nie jest jednak wytworem przygnębiającego ataku pesymizmu. To biblijny opis świata po upadku, który stanowi tło dla ratunku, radości i siły, jakie przy­

nosi Ewangelia. N ie rozum iem więc, dlaczego w naszych kręgach tak często oddajemy się biadoleniu i narzekaniu, sprawiając wrażenie ludzi zaskoczonych rzeczami, które w ogóle - jeśli uważnie czytamy Biblię - nie powinny nas dziwić.

Mój ulubiony autor - John Stott - napisał kiedyś: Nie powinniśmy py­

tać: Co złego dzieje się ze światem ?, ponieważ diagnoza została ju ż dana.

Powinniśmy raczej pytać: Co złego stało się z solą i światłem?. W cza­

sach Jezusa sól była najbardziej popularnym środkiem konserwu­

jącym, który chronił mięso przed zepsuciem . O toczenie, w które wrzucona jest sól (czyli społeczeń­

stwo, w którym żyją naśladowcy Jezusa), to nie smaczna potrawa, z której dobrze dodana przypra­

wa ma wydobyć subtelny smak.

M ięso pozostawione samo sobie gnije, psuje się i śmierdzi, a dopiero

dobrze zasolone ma szanse prze­

trwać. I o to chodzi w Jezusowej przypowieści. Jeśli potrawa zaczyna się psuć, należy zadać tylko jed­

no pytanie - a gdzie jest środek, który miał je konserwować? Sól, która narzeka na zapach gniją­

cego mięsa, prawdopodobnie nie rozumie procesów, przed którymi miała chronić. Wydaje mi się, że narzekanie jest po prostu antytezą naszego powołania. Utyskiwanie na współczesne zmiany społeczne, nawet jeśli zachodzą one w od­

wrotnym do oczekiwanego przez nas kierunku, nie ma sensu. One tylko potwierdzają to, co doskonale wiemy z Ewangelii - świat pozo­

stawiony sam sobie nieuchron­

nie zmierza ku samozniszczeniu.

N arzekając spraw iam y je d n a k wrażenie, jakby taka sytuacja nas zaskakiwała. Narzekając z kazal­

nicy sprawiamy wrażenie, jakby sytuacja zaskakiwała nie tylko nas, ale również Boga, którego zwia­

stujemy. A przecież w Biblii dana jest nie tylko diagnoza, ale również i ratunek! Powołaniem chrześcijan jest więc głoszenie zwycięstwa, a nie biadolenie na okoliczności, w których przyszło nam staczać bitwę. Jak mamy być świadectwem mocy Ewangelii, jeśH z naszych ust zamiast entuzjastycznych okrzy­

ków radości i zwycięstwa wydo­

bywa się tylko jęk i rozżalenie, że świat nie jest taki, jakiego byśmy sobie życzyli. Nie jest i póki co nie będzie. Nie znaczy to jednak, że jesteśmy bezsilni, a już na pewno nie znaczy to, że przegrywamy. Im bardziej mięso narażone jest na zepsucie, tym bardziej potrzebna jest sól, żeby je chronić. Im bardziej bezbożny jest świat wokół, tym wyraźniej musi być widać w nas to, co Ewangelia wnosi w życie człow ieka - radość i w olność, pojednanie i siłę do przemiany.

Z tej perspektywy narzekanie jest przejawem zwątpienia i słabości, przyznaniem się do porażki i nie­

zrozumienia roli naszego świadec­

twa. M y się nie poddajemy, my się dopiero rozkręcamy. Nasz Bóg jest zwycięzcą i nie ma takiej sytuacji, w której by sobie nie poradził, nie m a takiego grzechu, którego nie zwyciężyłby na Golgocie. M y na­

prawdę nie m am y powodów do

narzekań! ^

Blog autora: michalwlodarczyk.net

14

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 I W W W . C H N . K Z . R L

(15)

Prow adzić m o ż e jedynie d o porażki, bólu i rozczarowania.

Postanowiłam skorzystać z drogi na sieroty przez życie, kiedy poło­

żyłam swe nadzieje w człowieku...

Zakochałam się w nieodpowied­

nim dla mnie mężczyźnie. Sama nie wiem, czym mi zaimponował, może tym, że był starszy i podobał się moim koleżankom? Przez długi czas wierzyłam, że jeśli będę mó­

wiła mu o Bogu, to będzie chciał nawiązać z nim relację. M yliłam się. Byłam zbyt słaba, abym w ja­

kikolwiek sposób mogła na nie­

go wpłynąć. Jednak jem u wpływ na m nie w ychodził doskonale.

Zaczęłam łamać wszystkie moje dotychczasowe zasady. M imo, że czułam się z tym bardzo źle, to i tak brnęłam w tę relację coraz dalej. Tak bardzo pragnęłam czuć się kochana, że nie widziałam, jak ta chora miłość mnie niszczy. Za­

miast zbliżać się do Boga, to coraz bardziej się od Niego oddalałam.

Zaczęłam czuć się niegodna miłości Bożej, bo przecież cały czas go za­

wodziłam. Nie umiałam się modlić, stawałam się obojętna. Jedyne co widziałam, to tylko moją wyfanta- zjowaną przyszłość z chłopakiem, w którym byłam zakochana. Jed­

nak każdy mój krok okazywał się totalną klapą. Zostałam oszukana w najprostszych sprawach życia

codziennego, a mimo to nadal się łudziłam, że się zmieni. Czar prysł, gdy zaszłam w ciążę. To był najgor­

szy okres w moim życiu. Zostałam sam a... Byłam bardzo młoda, bez pracy i bez żadnych perspektyw na przyszłość. Kilkakrotnie leżałam w szpitalu. Byłam załamana...

Po kilku miesiącach urodziłam córeczkę i to było jedno z pierw­

szych błogosławieństw, które Pan zaczął mi przywracać (chociaż jeszcze wtedy tak tego nie odbie­

rałam). Była cała i zdrowa. Czułam w swoim sercu, że nie mogę być dłużej z ojcem mojego dziecka, bo będzie jeszcze gorzej. Postanowi­

łam odejść. C hoć bardzo bolała mnie ta decyzja, wiedziałam, że jest w tym momencie najsłuszniejsza.

C ierpiałam jeszcze przez około dwa lata, lecz z każdym dniem ból był coraz mniejszy. Zaczęłam na nowo próbować szukać relacji z Bogiem. Powrót do kościoła był dla mnie bardzo ciężki, gdyż cały czas w głowie słyszałam oskarżenia, obawiałam się, że wszyscy będą patrzyli na m nie przez pryzm at tego, co zrobiłam. Jednak Bóg dał mi siłę i odwagę. Poznałam do­

brych ludzi wierzących. Każdego dnia Jezus okazywał mi swoją ła­

skę. Dzięki Niemu znalazłam pracę

i jednocześnie mogłam ukończyć studia. Zaopatrywał mnie i dziecko w najpotrzebniejsze rzeczy. Dzięki Niemu radziłam sobie i radzę nadal.

Pan zaczął przemieniać moje serce i moje myślenie. To O n wypełnił tę pustkę, którą miałam w sercu.

Pokazał mi, że Jego miłość prze­

wyższa każdą inną i tylko On może całkowicie spełnić moje oczekiwa­

nia. Człowiek jest istotą zawodną, a jeśli żyjemy wbrew przykazaniom Bożym, to niestety, ale choćbyśmy nie wiem jak się starali, to wszyst­

ko okaże się klęską. Dziś wiem, że Jezus przebaczył mi moje grzechy i mogę cieszyć się relacją z Nim.

Jednak jeśli mogłabym w jakiś spo­

sób ostrzec młodych ludzi, to chcę powiedzieć, że nie warto tak myśleć jak, ja kiedyś. M imo iż znalazłam łaskę w oczach Boga, to i tak pono­

szę i ponosić będę do końca życia konsekwencje swojego postępowa­

nia. Zmarnowałam kawałek swo­

jego życia, który przepełniony był bólem i nicością. Chciałam szybko mieć chłopaka, poczucie bycia ko­

chaną i Boże błogosławieństwo, ale droga, jaką wybrałam, nie mogła mi tego zaoferować. Dzisiaj cieszę się z obecności Boga w moim życiu, bo wiem, że O n nigdy mnie nie oszuka ani mnie nie zostawi.

(16)

GR A ŻY N A C ZE R W IŃ SK A

CHN RODZINA

DYSCYPLINA?

JESTEM NA TAK!

G d y p rze c iętn y cztow iek styszy sto w o „dyscyplina", kojarzy je z b a t e m s tu z ą c y m d o k aran ia lub k o n i e c z n o ś c ią ry g o ry s ty c z n e g o p o d p o r z ą d k o w a n i a się k o m u ś , T y m c z a s e m wielu ro d z ic o m dzieci u c z ę s z c z a j ą c y m n a z a ję c ia religii w y d aje się, ż e d y s c y p lin a stuzy d o p o d p o r z ą d k o w a n i a d z i e c k a d o r o s te m u , D y scy p lin o w an ie dzieci n a z a ję c ia c h religii w cią ż b udzi wiele kontrowersji,

Jie od dziś trw a w polskim Kościele Z ielonośw iątkow ym dyskusja nad stosowaniem w ła­

ściwych m etod wychowawczych na zajęciach religii zwanych szko­

łą niedzielną. Zarów no term in

„dyscyplina”, ja k i praktyczne stosowanie działań dyscyplinu­

jących, są dziś bardzo nieufnie i krytycznie postrzegane zarówno przez rodziców, jak i nauczycieli.

Ścierają się tu skrajne poglądy:

od, powołującego się na miłość, pozostawienia zupełnej swobody dzieciom na lekcjach prowadzo­

nych w zborach, aż po skrupulatne egzekw ow anie zasad stosow a­

nych w świeckim szkolnictwie, obwiniane o stwarzanie u dzieci poczucia braku wolności.

N ależy podkreślić, że celem wprowadzania dyscypliny nie jest podporządkow anie dziecka do­

rosłemu, lecz pomoc w osiągnię­

ciu takiej postawy, która pozwoli wychowankowi sprostać wyma­

ganiom stawianym przez życie.

Celem wychowania jest osiągnię­

cie przez człowieka samodzielno­

ści, samodyscypliny i wysokich umiejętności społecznych.

D w udziesty w iek przyniósł odrzucenie tradycji, szczególnie tej pow iązanej z religijnością i przyznał każdemu człowiekowi moc stanowienia i egzekwowania własnych norm moralnych. N a­

ukow cy uznali, że m ają praw o odgrywać rolę Boga i zastąpić wielowiekową praktykę swoimi

teoriami. Jedną z przyczyn upadku autorytetów jest negatywne po­

strzeganie rodziny i szkoły. Coraz niższy prestiż zawodu nauczyciela, przy równoczesnym stopniowym odbieraniu mu narzędzi służących wprowadzaniu porządku w szkol­

nej klasie, powoduje coraz większy chaos, wzrost ilości aktów prze­

m ocy i obniżenie poziom u n a­

uczania.

Jednym z trudniejszych pro­

blemów są dziś relacje dorosłych z nastolatkam i. W jaki sposób ograniczać ich w olność, kiedy podejmują działania zagrażające własnemu zdrowiu czy życiu? Jest to właściwie niem ożliwe, jeżeli wcześniej nie stosowano wobec nich właściwej dyscypliny. W cho-

16

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W . C H N . K Z . P 1

(17)

dząc w wiek dojrzewania młodzi ludzie dążą do uzyskania niezależ­

ności. Jeżeli wcześniej nie uznali prawa rodziców do ustalania za­

sad i granic, teraz mogą odm ó­

wić współpracy. Jeżeli jeszcze nie nauczyli się ponosić konsekwencji swoich czynów i respektować zda­

nia rodziców, teraz spodziewać się m ożna ju ż tylko niezgody i gniewu z ich strony. Zbuntowany to najczęściej zestaw iany przy­

m iotnik ze słow em nastolatek.

Ross Campbell twierdzi nawet, że nastolatkowie nie doświadczający prowadzenia i kontroli ze strony swoich rodziców, mogą wręcz czuć się niekochani.

Szczerze mówiąc, brak dys­

cypliny jest przyczyną p roble­

mów na każdym etapie rozwoju dziecka. Jest też powodem nara­

stających trudności w relacjach z rówieśnikami, jak i z dorosły­

mi. M oże mieć ogromny wpływ na wykształcenie niewłaściwego obrazu samego siebie, a więc de­

cyduje o całej dalszej przyszłości dziecka. Skutki zaniedbania przez rodziców działań wprowadzają­

cych odpowiednie zasady, reguły i ograniczenia są właściwie nieod­

wracalne. Jest więcej niż prawdo­

podobne, że spowodują trudności i kłopoty dziecka w przedszkolu i szkole, jak też w dorosłym życiu.

Szkoła najczęściej nie je s t w stanie naprawić tego, co z o ­ stało zniszczone lub zaniedbane w dom u. Przeciwnie, skutkiem

braku dyscypliny lub jej niewła­

ściwego stosowania w domach są zachwiane relacje w szkołach i in­

nych placówkach edukacyjnych.

Problem ten jest obecny również podczas zajęć szkoły niedzielnej.

Codziennym doświadczeniem zborów jest większa niż kiedyś niesubordynacja dzieci, młodzieży, a nawet otwarcie manifestowana niezależność członków wspólnoty.

T en światowy trend, w ynoszą­

cy indywidualność i autonom ię k ażdego człow ieka na czoło wszelkich w artości, w kradł się najpierw do domów i szkół, a na­

stępnie do Kościoła. Dziś to dzieci często same decydują, czy chcą uczestniczyć w zajęciach szkoły niedzielnej, a rodzice wymagają,

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W . C H N . K Z . P L

17

(18)

CHN RODZINA

by zajęcia były przede wszystkim zabawą, a nie miejscem przekazy­

wania chrześcijańskich treści.

Biblia daje m ocne podstawy dla stosowania przez wychowaw­

ców działań dyscyplinujących. Bóg zaplanował dla człowieka życie podporządkowane Jego woli i nie znajdziemy w Słowie Bożym za­

chęty do indywidualnej samoreali­

zacji człowieka. Źródłem szczęścia i spełnienia w życiu na ziemi Pismo Święte nazywa posłuszeństwo Bo­

żej woli. Osiągnięcie takiego stylu życia nie jest dla człowieka łatwe, a właściwie jest nawet niemożliwe własnymi siłami.

Aby znaleźć się na właściwej drodze, zarówno każdy człowiek, jak i cała ludzkość przechodzą eta­

py, które prowadzą do dojrzałości, zrozum ienia i podjęcia decyzji o poddaniu się Bożej ingerencji.

By osiągnąć ostateczny cel życia na ziemi, konieczne jest nauczenie

się postępowania zgodnego z Bożą wolą. Procesowi wychowania, któ­

rego niezwykle ważnym elementem jest dyscyplinowanie, poddani są wszyscy. Biblia mówi, że Bóg jest zainteresowany wszystkimi ludami (Psalm 94:10-12) i stosuje działania dyscyplinujące w postaci kar i nagród (Psalm 89:31-35).

W łaściw ym środow iskiem , w którym dyscyplina powinna być stosowana, jest wspólnota kochają­

cych się ludzi. Zarówno w rodzinie, jak i w szerszej społeczności ludzi wierzących, wszelkie działania wy­

chowawcze powinny być poprze­

dzone bezwarunkową miłością. Bóg ustanawiając Nowe Przymierze uczynił wierzących swoimi dzieć­

mi i dal przykład, jak odpowiednio stosować dyscyplinę.

Stosując się do zaleceń Bożego Słowa możemy właściwie postępo­

wać z dziećmi zarówno w rodzinie, jak i w Kościele. Zbór powinien

być wspólnotą bliskich sobie ludzi, mających wpływ na przebieg proce­

sów wychowawczych zachodzących zarówno w szkole niedzielnej, jak i w poszczególnych rodzinach. Tak więc wysiłek nauczycieli wymaga wsparcia ze strony rodziców i spo­

łeczności zbom, aby katecheta był obdarzony należnym autorytetem i mógł właściwie współpracować z nimi w celu osiągnięcia najlepszych możliwych rezultatów wychowaw­

czych i dydaktycznych.

O d tego współdziałania oraz osobistej postawy katechety zależy to, w jakim stopniu będzie mógł ustalać zasady zachowania i wprowa­

dzać metody dyscyplinujące uczniów.

O d stopnia zdyscyplinowania na­

tomiast zależy atmosfera panująca w czasie spotkań i jakość relacji mię­

dzy nauczycielem a uczniami, a także wśród samych uczniów.

Zdaniem głównego eksperta od spraw pedagogicznych Kościoła Zie­

18

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W . C H N . K Z . R L

(19)

ucznia, gdyż tylko to, co trwale za­

padnie w jego wnętrze, będzie miało wartość dla całego przyszłego ży­

cia. Z tego względu jest niezwykle ważne, by to specyficzne nauczanie przebiegało w szczególnej atmosfe­

rze. Wszelki przymus, nieszczerość, brak zaufania czy akceptacji zniweczą wysiłek włożony w najlepiej nawet przygotowaną lekcję.

W arunkiem niezbędnym do osiągnięcia właściwego klim a­

tu jest troska o dobro wszystkich uczestników spotkania. Nauczyciel powinien dysponować wiedzą na temat potrzeb i możliwości swoich uczniów i umieć zastosować właściwe sposoby i metody służące płynne­

mu przebiegowi lekcji. Szczególnie zapobiegać eskalacji nieuniknionych przecież konfliktów.

Wzorując się na Bożych zasa­

dach dyscyplinowania, należy przede wszystkim ustalić zrozumiały dla wszystkich uczestników nauczania system norm i zasad, którego prze­

Z całego wachlarza różnorod­

nych sposobów dyscyplinowania, proponowanych przez naukowców i praktyków, można wybrać takie działania, których zastosowanie będzie odpowiadało osobowości nauczyciela-katechety i jego klasie, a równocześnie będzie stać w pełnej zgodzie z nauką Jezusa Chrystusa.

Owocem tych wszystkich zabiegów powinna być trwała przemiana we­

wnętrznej motywacji uczniów oraz przygotowanie ich do ponoszenia odpowiedzialności za podjęte de­

cyzje.

Reasumując, można z całą pew­

nością stwierdzić, iż celem Bożej dyscypliny nie jest zmiana ludzkie­

go postępowania czy zachowania, lecz przemiana jego serca. Ludzkie posłuszeństwo nie służy Bogu ku Jego własnemu zadowoleniu, ma za cel przysposobienie Bożego ludu do udziału w Bożej chwale, w Bo­

żym Królestwie, a więc najwyższe­

mu szczęściu.

właśnie perspektywę, podporząd­

kowując wszystkie działania celowi, którym jest udział nauczanych dzieci w Bożym planie zbawienia.

Można zatem śmiało stwierdzić, że stosowanie dyscypliny, zarówno w rodzinie, jak i w szkole, jest wyra­

zem mądrej miłości. 411

Polecane pozycje książkowe rozwi­

jające tematykę dyscypliny:

E. Bednarz, Przewodnik meto­

dyczny dla nauczycieli katechetów, Warszawa 2011.

R. C a m p b e ll, Tw ój nasto­

latek p otrzebuje Ciebie, tłum . A. Gandecki, Kraków 1991.

M . D ebesse, E tapy wycho­

wania, tłum. I. Wojnar, Warsza­

wa 1996.

J. C. D obson, Aasady nie są dla tchórzy, tłum. U. Kowalczyk,

Warszawa 1993.

J. C. Dobson, Dzieci i wycho­

wanie. Pytania i odpowiedzi, tłum.

A. Nizińska, Warszawa 2000.

j i l J S Ü

OŚRODEK

D OB R Y C H W YD A R ZE Ń

Ośrodek W ypoczynkowo-Konferencyjny h2o 4 3 - 4 - 3 0 Kiczyce, ul. O ch a b sk a 1 3 3

tei/fax:3 3 8 5 3 5 8 3 4 I r e c e p c j a @ o s r o d e k h 2 o . p l

W W W . osrodekh2o.pi

(20)

Kup e-wydanie najnowszego Chrześcijanina na przenośne urządzenie!

N IELETN I

P EŁN O LE TN I Bó b IN S T A N T ? CO TO S A

SZ K A R Ł A T N E Ł Z f PODRÓŻ # SfllHOmEBO

RODZICA

CHN CHRZEŚCIJANIN

HA SKRÓTY

Tylko

9 z i !

Kup na CHN.KZ.PL

m u

■4j

N O W O Ś C I NOWOŚCI KSIĘGARNIA H U R T O W N IA W Y D A W N IC T W O

I JUDAH SMITH

BESTSELLER NEW V M T M S

JEZUS JEST .

R O B E k T

M O R R I S

„Bóg, ja k ie g o n ie z n a le m da je zm ien iają cy życie w g lą d w ta je m n ic ę D u ch a Św iętego'.

- Craig Grooschel. główny pastor KościólOnline.ty, autor książki Wierzący. niePraktykujący

m

I

Pizeumowa

jakiego nie znałem

JA K P R A W D Z IW A P R Z Y JA Z N Z D U C H E M Ś W IĘ T Y M M O Ż E Z M IE N IĆ T W O JE Ż Y C IE :

W*:

JOYCE MEYER

Bogu

po dniy m .

B I B L I E I K S I Ą Ż K I | M U Z Y K A G A D Ż E T Y I M U L T I M E D I A

< r

wv

SZARON

w w w .szaron.pl

Ul. O grod owa 6, 4 3 - 4 5 0 Ustroń

b iu ro@ sz aron .p l

5 1 6 1 2 2 9 9 4

(21)

p o s z u k iw a n ia d r o g i ucieczki o d n i e p e w n e j rzec z y w isto śc i c z a s ó w kryzysu, w ty m n a j d o t k l i w s z e g o - k r y z y su ro d z in y , n a r a ż a ją m ł o d e g o cz ło w ie k a na ro z m a ite n i e b e z p i e c z e ń s t w a : u z a le ż n ie n ie , n ie c h c ia n y s e k s , w e j ś c ie w k o n flik t z p r a w e m , tr w a ły u s z c z e r b e k n a z d r o w iu , c z e g o r e z u l t a t e m j e s t zw y k le z a p r z e p a s z c z e n i e n i e p o w t a r z a l n e j s z a n s y ro z w o ju o s o b i s t e g o i g o d n e j przyszłości.

F u n d a c j a „ G ło s E w a n g e l i i " k a ż d e g o r o k u d o c i e r a d o t y s i ę c y u c z n i ó w p o l s k i c h s z k ó ł r e a l i z u j ą c p r o g r a m y p r o f i l a k t y c z n e „ M ł o d o ś ć b e z n a r k o t y k ó w " o r a z „ Ż y j p o z a klatką".

P o m ó ż n a m i m p r e g n o w a ć m ł o d z i e ż p r z e d t y m z ł e m . W e s p r z y j n a s z ą d z i a ł a l n o ś ć e d u k a c y j n o - p r o f i l a k t y c z n ą .

R a c h u n e k b a n k o w y : 4 8 1 2 4 0 6 2 1 8 1 1 1 1 0 0 0 0 4 6 2 3 7 5 3 0 T y tu łe m :„ D a ro w iz n a n a c e le s t a t u t o w e - p o lsk ie szkoły".

Dziękuję, H en ry k D e d o

Prezes Fundacji „Głos E w angelii"

% u c y k j n Ś w i ę t a

książka dla dzieci i młodzieży

V

Czy m arzenia się spełniają?

O

f n X r ] Przekonaj się, dlaczego tę książkę L a iv . czyta się od deski do deski!

w w w .m adra-ksiazka.pl

M Ą D R A I K S I Ą Ż K A

(22)

CHN RODZINA

N CC

CS

PODROŻ

SAMOTNEGO

RODZICA

Wyobraź sobie, że jest sto n e cz n y dzień, a ty wtaśnie w y s z e d łe ś n a sp acer. Nagle, ziemia p o d to b ą się rozstępuje, z a c z y n a s z s p a d a ć w otchłań i nie m a niczego, c z e g o m ó g łb y ś się uchwycić, Wszystko, c o było b e z p ie c z n e i stabilne; zniknęło, a ty nadal s p a d a s z . ,, Ju ż nic w twoim życiu nie jest p ew n e, Wielu ludzi właśnie tak opisuje swoje o d czu cia, w chwili, g d y stają się sam otnym i rodzicami.

►Znane do tej pory bezpieczeń­

stwo pryska jak bańka mydlana i wszystko zaczyna wymykać się spod kontroli. W iększość ludzi nie wybiera roli sam otnego ro­

dzica świadomie. To raczej coś, co ich spotyka i przynosi masę praktycznych, fizycznych i psy­

chologicznych problemów.

M OJA HISTORIA

Byłam w piątym miesiącu ciąży, kiedy dowiedziałam się o romansie mojego męża. M ąż był przy nas, gdy urodził się syn, więc zaczęłam wierzyć, że wszystko jakoś się po­

układa, ale moje nadzieje rozwiały się całkowicie, gdy dziesięć dni

po porodzie oznajmił mi, że jego

„dziewczyna”jest w ciąży. Ich córka urodziła się osiem miesięcy póź­

niej, a mąż zostawił nas na dobre.

Cała ta sytuacja niestety dopro­

wadziła do rozwodu. G dy to się stało, moja samoocena gwałtownie spadła, stała się praktycznie bliska zeru; czułam się bezwartościowa i niepotrzebna, ale musiałam sobie dawać radę, robiłam to dla m o­

jego syna. Opłakiw anie mojego małżeństwa było bardzo trudnym doświadczeniem i zajęło mi wiele lat. Tak samo jak odbudowa moje­

go własnego życia. Przyznam, że brakowało mi fizycznej części rela­

cji, ale najczęściej potrzebowałam

tego, by ktoś mnie po prostu objął i powiedział, że dobrze mi idzie, a ludzie rzadko mówią takie słowa samotnym rodzicom ...

Funkcjonowałam w tak wielkiej emocjonalnej rozsypce, że codzien­

ne stawianie czoła życiu okazało się bardzo trudne. Pewne dni były cięższe od innych - pamiętam, jak podczas zakupów widziałam, że zbliża się któryś z moich przyja­

ciół, w myślach szybko nakładałam maskę i uśmiechałam się z podnie­

sionym czołem. G dy pytali mnie jak się czuję, moja standardowa od­

powiedź brzmiała: „W porządku”.

To wtedy nauczyłam się, że ta od­

powiedź oznacza zazwyczaj: boję

22

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W . C H N . K Z . P L

(23)

podłogę i ściągałam maskę. Trudno było mi szczerze przyznać, jak na­

prawdę się czuję. Nie wiedziałam, czy mnie osądzają, czy naprawdę się troszczą.

Z drugiej strony, to że byłam jedyną osobą, która troszczy się

0 dom, sprawiło, że byłam gotowa wszystkiego spróbować. W rezul­

tacie moje umiejętności wzrosły, stałam się silniejsza, nie bałam się stawiać czoła trudnościom dnia codziennego. Rodzicielstwo samo w sobie przynosiło wiele wyzwań, na przykład takich, jak samodziel­

ne podejmowanie decyzji. Nie było też nikogo, kto skorygowałby mo­

jego syna, gdy zdarzało mu się oka­

zać brak szacunku wobec mnie.

Odkryłam, że bycie jednocześnie 1 matką, i ojcem jest niemożliwe, ale starałam się, jak mogłam. Cza­

sami popełniałam błędy i musia­

łam przepraszać mojego syna, ale szybko się na nich uczyłam. Po dwudziestu latach zrozumiałam, że coś jed n a k m usiałam zrobić dobrze. Nasz dom był spłacony, miałam okazję pracować na róż­

nych stanowiskach, ale najlepszą rzeczą jest to, że mój syn jest dziś wykwalifikowanym inżynierem i mamy wspaniałą relację, pełną w zajem nego zaufania, m iłości i akceptacji.

Zrozumiałam, że bycie samot­

nym rodzicem nie jest proste, ale jest możliwe!

PODRÓŻ SAMOTNEGO RODZICA Wejście w rolę samotnego rodzica dla wielu ludzi jest szokiem, odrę-

(24)

CHN RODZIMA

twieniem, ale może być to również ulga, zwłaszcza jeśli m ałżeńska relacja była naznaczona przemocą.

O może mieli dziewięć miesięcy, aby przyzwyczaić się do myśli, że będą samotnymi rodzicami.

O może relacja zakończyła się nagle, gdy partner odszedł, O może nagle owdowieli, O a m oże zajęło to lata i w ie­

dzieli, że relacja się rozpada, być może występowała też przemoc.

Większość osób, które zostają samotnymi rodzicami, przecho­

dzi przez doświadczenie żałoby.

N ie dotyczy to tylko tych, k tó­

rych partner zm arł, ale również tych, którzy p rzechodzą przez separację i rozw ód. M ó w i się, że rozw ód je s t ja k śm ierć bez pogrzebu. W kulturze zachodu wdowieństwo otoczone jest ho­

norem, podczas gdy rozwód może przynosić ujmę.

DEFINICJA

Określenie „samotny ro­

dzic" j e s t ogólnym ter­

minem i odnosi się albo do rodzica, k tó ry sa ­ modzielnie opiekuje się dzieckiem na co dzień, albo do rodzica, który nie ma kontaktu z dzieckiem lub kontakt ten je s t spo­

radyczny.

L udzie stają się sam otnym i rodzicam i z różnych powodów, takich jak:

O śmierć partnera lub w spół­

małżonka,

O separacja lub rozwód, O decyzja na samotną adopcję,

O chęć posiadania dziecka bez zakładania rodziny,

O m oże pow ód jest inny, ja k w przypadku pewnej dziewczy­

ny, która w ychow uje sam otnie dziecko innego koloru skóry niż jej własna, i ciągle jest osądzana przez społeczeństwo, a tym cza­

sem jej historia to historia gwałtu na randce.

Jakakolwiek jest przyczyna sa­

motnego rodzicielstwa, powinni­

śmy wykazać się zrozumieniem, bo podczas gdy w tych historiach mogą pojawiać się pewne podo­

bieństwa, to jednak każda z nich jest inna i powinniśmy respekto­

wać te różnice.

PODRÓŻ STRAT I ZMIAN

Wszyscy znamy to nagłe, alarmu­

jące uczucie, gdy gubimy Mucze czy torebkę, ale samotne rodziciel­

stwo przynosi inny rodzaj utraty, który może być destrukcyjny. N a pozbycie się niektórych uczuć sa­

motny rodzic będzie potrzebować lat. M owa tutaj o doświadczeniu

I

zdrady, odrzuceniu i braku wiary

w siebie, zwłaszcza jeśli partner odszedł lub m iał rom ans, a w niektórych przypadkach dotyczy to również śmierci drugiej osoby.

Bardzo prawdopodobne są także:

brak zaufania, pożegnanie marzeń na przyszłość i planów wspólnego rodzicielstwa, utrata bezpieczeń­

stwa, a czasami także wiary.

Stanie się samotnym rodzicem może również oznaczać deprecja­

cję statusu - społeczeństwo nadal szufladkuje ludzi - jesteś albo sin­

glem bez dzieci, albo w związku i z dziećmi.

Sam otni rodzicie nie pasują do żadnej z tych kategorii. W ie­

lu z nich boryka się z pytaniem:

„Kim jestem?” Jeśli kobieta była zamężna, nie jest już dłużej „panią Kowalską”, ale nie jest też „panną”, a więc, w którą grupę się wpisuje?

Z now ym dośw iadczeniem może się też wiązać strata dotych­

czasowych przyjaciół. Sam otny rodzic może być postrzegany przez pryzmat zażenowania lub jako za­

grożenie dla czyjegoś małżeństwa.

Natom iast utrata zabezpieczenia finansowego może oznaczać dla

24

N r 0 7 - 1 2 2 0 1 3 | W W W . C H N . K Z . R L

Cytaty

Powiązane dokumenty

W referacie uczonego fizyka niem ieckiego, jasno uzasadniony i uw idoczniony został potw orny fakt nagrom adzenia w obecnej chw ili środków masowej śm ierci w

Przez doświadczenia i niebezpieczeństwa człowiek może przybliżyć się do Boga, może się wiele nauczyć, wiele poznać.. I gdy już posiada formę i może przy

Początkow o praca jego przynosiła m ałe ow oce, później jednak coraz w ięcej osób nawracało się do Pana.. narzędzi dla Swej Bożej

Stanisław K rakiew icz, prezes Rady Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego i prezb.. Józef M rózek

Miało by to w ielkie znaczenie dla ew angelicznych chrześcijan polskiego pochodzenia, wzm acniało ich kontakt ze „starym Krajem ”, służyło też dobrze rozumianej

Ponadto, człowiek jest bytem grzesznym i niedoskonałym , nie będącym w stanie zrozum ieć świętego i spraw iedliw ego Boga.. Znaczy więc, że istn ieją cztery

czego „Odrodzenie” (Warszawa, ul. przem aw iał do ok. Łącznie słuchało go ok.. To jest w ażny elem ent jego kazania, jest on niezbędny do naw rócenia. On je st

„Dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan”