• Nie Znaleziono Wyników

Kronika Wydziału Teologicznego : I półrocze 1985

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kronika Wydziału Teologicznego : I półrocze 1985"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

Antoni Lewek

Kronika Wydziału Teologicznego : I

półrocze 1985

Studia Theologica Varsaviensia 24/1, 299-327

(2)

Studia Theol. Vars. 24 (1986) nr 1

KRONIKA WYDZIAŁU TEOLOGICZNEGO

(I p ó łro cz e 1985)

I. SAKRA BISKUPIA DZIEKANA WYDZIAŁU

W św ięto Zw iastowania Pańskiego, 25 marca 1985 r. w bazylice ka­ tedralnej pw. W niebowzięcia N ajśw iętszej Maryi Panny w Pelplinie,

odbyła się uroczystość nadania sakry biskupiej ks. doc. dr. hab. H en­ rykow i M u s z y ń s k i e m u , długoletniemu w ykładow cy w Akadem ii T eologii K atolickiej w Warszawie, dziekanowi W ydziału Teologicznego oraz kierow nikow i Katedry B iblistyki Starego Testamentu w tej uczelni.

U roczystości przewodniczył, jako głów ny konsekrator, Prym as Pol­ ski kard. Józef G l e m p . Udział w tym św ięcie Kościoła pomorskie­ go w zięli członkow ie Episkopatu Polski: ordynariusz chełm iński — bp Marian P r z y k u c k i , sufragan tej dziecezji —- bp Zygfryd K o w a l ­ s k i i bp Edmund P i s z c z oraz przybyli z Gniezna: zastępca sekre­ tarza Episkopatu Polski ·— bp Jerzy D ą b r o w s k i i bp Jan N o w a k . Obecni byli ponadto: ordynariusz łom żyński — bp Juliusz P a e t z i jego biskup pomcniczy — Edward S a m s e l , ordynariusz gdański — bp Tadeusz G o c ł o w s k i , bp Piotr H e m p e r e k — sufragan lubel­ ski, rektor K atolickiego U niw ersytetu Lubelskiego, gdzie Biskup N o­ m inat odbyw ał studia teoolgiczne, bp Edward O z o r o w s k i — sufra­ gan archidiecezji w Białym stoku, bp Stanisław S t e f a n e k — sufra­ gan szczecińsko-kam ieński, bp W ładysław Z i ó ł e k — sufragan diece­ zji łódzkiej, bp Józef P a z d u r — sufragan archidiecezji w rocław skiej i bp Piotr K r u p a — sufragan koszalińsko-kołobrzeski.

W prezbiterium bazyliki m iejsca zajęli członkow ie K apituły Kate­ dralnej C hełm ińskiej oraz Kapituł Kolegiackich: Chełm żyńskiej i K a­ m ieńskiej, a także przedstawiciele senatów W ydziałów Teologicznych z Krakowa i Poznania, ponadto w ykładow cy i profesorowie KUL, ATK z jej rektorem ks. prof. dr. hab. Rem igiuszem S o b a ń s k i m .

Słowo powitania skierow ał do w szystkich przybyłych, a szczególnie do Prym asa Polski i Biskupa Nominata — bp Marian P r z y k u c k i . On też odczytał telegram, jaki na tę uroczystość nadesłał do Pelplina w im ieniu Ojca św. Jana Paw ła II — sekretarz stanu Stolicy Apo­ stolskiej kard. Agostino C a s a r o l i . Oto treść depeszy: „Jego S w

(3)

ią-3 0 0 A N T O N I L E W E K '[2] tobliwość Jan Paw eł II uczestniczy duchowo w m odlitwie całego Ko­ ścioła chełm ińskiego w intencji Biskupa Nominata Henryka Muszyń­ skiego, który w dniu dzisiejszym otrzymuje pełnię kapłaństwa w p el- plińskiej bazylice katedralnej. Życząc, aby umocniony łaską Chrystusa Dobrego Pasterza służył w prawdzie i m iłości ew angelicznej tam, do których jest posłany, z serca udziela nowemu Biskupowi apostolskiego błogosław ieństw a, obejmując nim w szystkich uczestników uroczystości konsekracyjnych”. Ordynariusz chełm iński przedstawił następnie syl­ w etkę Biskupa Nominata.

Ks. Henryk M u s z y ń s k i urodził się 20 marca 1933 r. w K oście­ rzynie, w ' diecezji chełm ińskiej. Po ukońcńzeniu studiów filozoficzno- -teologicznych w Wyższym Sem inarium Duchownym w Pelplinie, otrzy­ m ał tutaj św ięcenia kapłańskie 28 kw ietnia 1957 r.

Po trzyletnim okresie pracy duszpasterskiej jako w ikariusz parafii Sw. Józefa w Gdyni-Deszczynkach, został w r. 1981 skierowany na studia biblijne w Katolickim U niw ersytecie Lubelskim, które ukończył ze stopniem licencjata w zakresie teologii biblijnej w r. 1963. W tym sam ym roku rozpoczął dalsze studia specjalistyczne w Papieskim In­ stytucie Biblijnym w Rzymie, które kontynuował następnie w e Fran­ ciszkańskim Instytucie Biblijnym w Jerozolimie, a także na U niw er­ sytecie w Heidelbergu. Doktorat z teologii zdobył w Jerozolim ie w r. 1967 na podstawie rozprawy: Der Fundamentbegriff im A lten Testa­

ment. Archäologie und Exegese.

W r. 1968 wrócił do kraju i objął obowiązki profesora Pism a św. w W yższym Sem inarium Duchownym w Pelplinie, które pełni do chw ili obecnej. W r. 1972 uzyskał doktorat nauk biblijnych w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzym ie w oparciu o rozprawą: Fundament —

Bild und Metapher in den Handschriften aus Qumran. Studie zur Vor­ geschichte des neutestamentlichen Begriffs Themelios. W latach 1968—

76 pełnił obowiązki prefekta studiów w Sem inarium Duchownym w Pelplinie, a także funkcję diecezjalnego referenta ds. laikatu. W ro­ ku 1973 podjął dodatkowo w ykłady z zakresu biblistyki w Akadem ii Teologii Katolickiej w Warszawie. W 1979 przedłożył w ATK rozprawę habilitacyjną pt. Chrystus, Fundament i K am ień w ę gielny Kościoła

w św ietle te k stó w ąumrańskich. Stanowi ona ostatni etap badań nad

przenośnią fundam entu w literaturze sem ickiej i jej znaczeniem dla treści tejże m etafory w Now ym Testamencie. Dorobek naukowy B i­ skupa Nominata obejmuje, oprócz wym ienionych pozycji, dwie dalsze książki na tem at natchnienia biblijnego i podręcznik do archeologii P a­ lestyny oraz kilkadziesiąt rozpraw i artykułów publikowanych w róż­ nych czasopismach w Polsce i za granicą, a także szereg haseł w K a­ tolickiej Encyklopedii, wydanej przez KUL.

(4)

13] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 301

na, a od 1984 roku funkcję dziekana Wydziału Teologicznego ATK. Od 1982 r. jest — jako reprezentant Akadem ii Teologii Katolickiej i Chrześcijańskiej Akadem ii Teologicznej w W arszawie — członkiem Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, uczestnicząc w jej obra­ dach plenarnych i działając w Kom isji D ydaktyki i Spraw Studenckich oraz w Zespole ds. Ochrony Środowiska.

Centralnym m omentem uroczystości konsekracyjnych w Pelplinie by­ ło nałożenie rąk na głow ę Biskupa Nominata, przez co otrzymał on p ełn ię w ładzy kapłańskiej. Dokonał tego sakram entalnego aktu Prymas Polski kard. Józef G l e m p oraz współkonsekratorzy: bp Marian P r z y ­ k u c k i i bp Zygfryd K o w a l s k i . Odczytany został dekret nom ina­ cyjn y Prym asa Polski: „Rada do Spraw Publicznych Kościoła powiado­ m iła m nie pism em z dnia 16 lutego 1985 roku, że Ojciec św. Jan Pa­ w eł II w yniósł Czcigodnego Księdza Profesora do godności biskupiej i ustanow ił go biskupem pomocniczym biskupa Mariana Przykuckiego, dając mu stolicę tytularną V illa del Re. Ojciec św. upoważnia K się­ dza Biskupa Nominata do przyjęcia sakry biskupiej i do przyjęcia sw ego urzędu bez obowiązku czekania na odpowiednie dokumenty pa­ pieskie. Witam serdecznie Waszą Ekscelencję w gronie Episkopatu Pol­ skiego, składam najserdeczniejsze życzenia obfitych łask Bożych w pra­ cach apostolskich. Łączę wyrazy czci i oddania”.

Arcybiskup-M etropolita w arszaw ski i gnieźnieński w ygłosił także oko­ licznościową homilię. „W Twoim biskupstw ie uhonorowane jest także i całe prezbiterium Kościoła chełm ińskiego — zwrócił się Ks. Prymas do Biskupa Nominata — w szyscy Twoi współbracia, konfratrzy. Wcho­ dzisz do konkretnego Kościoła, do Kościoła chełm ińskiego, który ma tak bogatą i wspaniałą przeszłość, nacechowaną gorącą wiarą, lecz także m ęczeństw em jego kapłanów, szczególnie w okresie ostatniej wojny. W chodzisz w teraźniejszość, ale skierow any jesteś ku przy­ szłości. Otaczają Cię kapłani ukształtowani w duchu nauki Soboru W atykańskiego II, kapłani pełni zapału, sprawdzeni w posłudze dusz­ pasterskiej, coraz bardziej doskonalący się w tym wskazaniu Soboru, które mówi, iż kapłan powinien nieść pasterską miłość, pracując ofiar­ nie w dziedzinie katechizacji, budownictwa sakralnego (...). I dlate­ go — kończył sw e w ystąpienie Prym as Polski — pragnę, by Twa posługa służyła najważniejszem u celow i i najważniejszem u zadaniu, ja­ kie dzisiaj stoi przed Kościołem w naszej Ojczyźnie — odrodzeniu człowieka, odrodzeniu moralnem u narodu”.

Prymas Polski odebrał następnie od konsekrowanego Biskupa przy­ rzeczenie wierności Ojcu św. i przysięgę zachowywania depozytu w ia­ ry K ościoła katolickiego. Sam obrzęd przekazania pełni w ładzy pa­ sterskiej poprzedziło odśpiewanie przez w iernych i duchowieństwo Li­ tan ii do W szystkich Świętych. Głowę nowego sufragana chełmińskiego

(5)

3 0 2 A N T O N I L E W E K [ 4 1 kard. Glemp nam aścił następnie krzyżmem św. Wręczono mu także Ew angelię oraz insygnia w ładzy biskupiej: pierścień, mitrę i pastorał. Biskup Henryk Muszyński w ym ienił z Prym asem Polski sym boliczny pocałunek pokoju. Następnie przechodząc w asyście w spółkonsekrato- rów: bpa M. Przykuckiego i bpa Z. Kowalskiego nawą katedry, udzie­ lił pierwszego pasterskiego błogosławieństw a ludowi Bożemu.

N ajśw iętszą Ofiarę pod przewodnictwem Prym asa Polski koncelebro­ w ali w szyscy biorący udział w uroczystości biskupi oraz ks. inf. Fran­ ciszek J a n k, ks. Roman G ó r s k i — wikariusz katedralny i ks. prof, dr Janusz St. P a s i e r b .

Na zakończenie uroczystości głos zabrał nowo konsekrowany Biskup, dziękując Bogu za w yniesienie go do godności biskupiej. Słowa wdzięcz­ ności w ypow iedział także bp M uszyński wobec w szystkich, którzy po­ m ogli mu zrealizować powołanie kapłańskie. Wspomniał o sw ych n ie­ żyjących rodzicach, duszpasterzach, kierujących nim jako kapłanem biskupach — szczególnie nieżyjącym ordynariuszu chełm ińskim Kazi­ mierzu Józefie Kowalskim.

Uroczystość udzielenia sakry biskupiej ks. doc. dr. hab. H enrykowi M uszyńskiemu, którą uśw ietnił śpiew em chór ATK pod dyrekcją ks. mgra Kazimierza S z y m o n i k a , zakończyło pasterskie błogosław ień­ stwo udzielone zgromadzonym przez w szystkich obecnych członków Episkopatu Polski.

Dnia 3 czerwca 1985 r. Rada W ydziału Teologicznego ATK w ybra­ ła nowego dziekana, którym został ks. prof, dr hab. Marian B a n a ­ s z a k , kierownik Katedry H istorii Kościoła Średniowiecznego.

II. 10-LECIE INSTYTUTU STUDIÓW NAD RODZINĄ W Łomiankach k. Warszawy, w siedzibie Instytutu Studiów nad Ro­ dziną A kadem ii Teologii Katolickiej, z okazji 10-lecia istnienia tej pla­ cówki naukowej, odbyły się 30 kwietnia 1985 roku obchody jubileu­ szowe zainaugurowane uroczystą Mszą św. dziękczynną. Pod przewod­ nictw em kard. Franciszka M a c h a r s k i e g o — m etropolity krakow­ skiego, Mszę św. koncelebrowali: bp Kazim ierz M a j d a ń s k i ■— or­ dynariusz szczecińsko-kam ieński i sufragani —· bp Stanisław S t e f a ­ n e k i bp Jan G a ł e c k i , ordynariusz chełm iński — bp Marian P r z y ­ k u c k i , ordynariusz lubelski —■ bp Bolesław P y 1 a k, rektor KUL —■ bp Piotr H e m p e r e k , ordynariusz łom żyński — bp Juliusz P a e t z i ordynariusz kielecki — bp Stanisław S z y m e t k i .

Hom ilię podczas Mszy św. w ygłosił kard. Franciszek Macharski. Mó­ w iąc o m otywach powstania placówki, która ma być m iejscem roz­ kwitu człowieczeństw a, kard. Macharski podkreślił, że dzieło to zostało podjęte z m iłości do człow ieka i z m iłości do Jezusa, po to, by Duch

(6)

[5] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 303

Boży odnawiał ciągle na nowo w nas oblicze człowieka, oblicze ro­ dziny i tym i drogami, przez tę odnowę, odnawiał także oblicze naszej Ojczyzny.

We Mszy św uczestniczyli w ykładowcy, studenci, a także absolwenci Instytutu Studiów nad Rodziną, przedstaw iciele władz ATK, ok. 100 alum nów szczecińskiego Sem inarium Diecezjalnego oraz liczni sym pa­ tycy i przyjaciele tej placów ki naukowej. W godzinach popołudniowych pod przew odnictwem bpa prof. Kazim ierza M ajdańskiego odbyła się sesja naukowa nt. W służbie godności m ałżeń stw a i rodziny.

Instytut Studiów nad Rodziną, jako nowa placówka naukowa, zo­ stał powołany przez ATK dekretem M inistra Nauki, Szkolnictwa Wyż­ szego i Techniki z dnia 29 kw ietnia 1975 r. (początkowo jako Samo­ dzielny Zakład Teologii Praktycznej), a w ięc — jak przypomniał otwierając sesję bp Kazimierz M ajdański — w 30. rocznicę w yzw ole­ nia Dachau. Pow stanie Instytutu w dniu takiej rocznicy jest w ięc jakby znakiem. Zorganizowany został jako jedna z pierwszych tego typu placów ek naukowych w Kościele, znajmujących się studiam i nad m ałżeństwem i rodziną. Dopiero w roku ukazania się adhortacji apo­ stolskiej Jana Paw ła II Familiaris consortio (1981), zalecającej tw o­ rzenie ośrodków badań nad rodziną przy uniw ersytetach katolickich, powstało kilka następnych, m. in. w Rzymie — Instytut Jana P a ­ wła II.

A TK -ow ski Instytut Studiów nad Rodziną ma w łasne służebne zada­ nia nie tylko w Ojczyźnie, ale także K ościele powszechnym. Dość przy­ pomnieć, że bp Kazim ierz M ajdański w 1980 r. mianowany został przez Ojca św. wiceprzewodniczącym i sekretarzem Papieskiego Kom i­ tetu Rodziny, powołanego dla współpracy w zakresie przygotowania Synodu Biskupów poświęconego m ałżeństwu i rodzinie. Do współpracy z tym K om itetem zaproszeni zostali również pracownicy naukowi In­ stytutu Studiów nad Rodziną ATK. „W ciągu 10-lecia — powiedział bp Kazimierz M ajdański otwierając sesję —. nasz Instytut otrzymał zaszczytną lekcję poglądową w zakresie tego, jak się służy rodzinie w całym Kościele...”.

Podczas sesji zasadniczy referat na temat: Inspiracje Vaticanum II

dla stu diów nad rodziną w ygłosił dyrektor Instytutu bp prof. Kazi­

mierz Majdański. Przypomniał on na w stępie, że choć Sobór n ie uchwalił żadnego odrębnego dokumentu o m ałżeństw ie i rodzinie, to jednak dzięki tem u w łaśnie zarezerwował dla nich m iejsce w e w szy­ stkich swoich najw ażniejszych dokumentach, a w ięc centralnym — Konstytucji dogmatycznej o Kościele, a także w Konstytucji pastoral­ nej o K ościele w św iecie w spółczesnym , w Deklaracji o wychow aniu chrześcijańskim i innych. Precyzując cele Instytutu, który podejm ował działalność w 10 lat po Soborze, bp Majdański podkreślił, iż nie mógł

(7)

304

A N T O N I L E W E K [ 6 ] on znaleźć się w orbicie bezpośrednich w pływ ów tego potężnego w y ­ darzenia w Kościele. „Instytut, kończąc swoje dziesięciolecie jest zo­ bowiązany odczytywać dalej w nauczaniu soborowym program w ła ­ snych zadań. Odczytywać dalej — nie oznacza odczytywać wyłącznie. Sobór jest źródłem, nie jest zaś granicą”.

Bp M ajdański podkreślił, iż po Soborze m ałżeństwo i rodzina, zgod­ nie z ich naturą, zostały na nowo dostrzeżone w życiu człow ieka i spo­ łeczności, choć przez szereg w ieków nie zajm owano się nim i w n aj­ w yższych dykasteriach Kościoła, zatroskanych głów nie o stan duchowy wiernych.

W bardzo bogatym treściowo referacie Dyrektor Instytutu wskazał m. in. na sakram entalność m ałżeństwa, posoborowe otwarcie na jego św iętość, powszechne oczekiwanie na beatyfikację i kanonizację św ię­ tych m ałżonków oraz na potrzebę przygotowania księży, zakonników i zakonnic oraz osób św ieckich do pracy w duszpasterstwie rodzin. Na zakończenie zaś zarysował program Instytutu Studiów nad Rodziną w kategoriach potrzeb trzeciego tysiąclecia.

Uczestnicy sesji w ysłuchali następnie ośmiu komunikatów nauko­ wych, przygotowanych przez pracowników Instytutu, reprezentujących różne pracownie naukowe. Cztery z nich dotyczyły problemów teolo­ gicznych m ałżeństwa i rodziny, pozostałe n aśw ietlały w ybrane zagad­ nienia z punktu w idzenia takich nauk społecznych, jak psychologia, pe­ dagogika, m edycyna i socjologia. Można stwierdzić, że w ypow iedzi te ukazały cały wachlarz problemów, jakie podejm owane są w pracy nau­ kowo-dydaktycznej w Instytucie.

Bp Stanisław S t e f a n e k odwołując się do słów z K sięgi Rodzaju (1, 27) przedstaw ił trynita rną interpretację „obrazu i podobie ństwa” w

dziele stworzenia człowieka; wskazał zarazem na ożywienie badań nad

osobą ludzką i szczególne rozwinięcie tego tem atu w nauczaniu pa­ pieskim Jana Pawła II. „Trynitarna interpretacja znaku i podobień­ stwa w odniesieniu do wiersza 27: „Stworzył mężczyznę i niewiastę...” może stanowić — podkreślił — pomc w uporządkowaniu biblijnych pod­ staw teologii m ałżeństwa. Objawiający się w akcie stwórczym Bóg-Oj­ ciec stanow i przedmiot rozważań w zakresie antropologii. Oddający się na Golgocie za Kościół Syn Boży w ypełnia treścią znak sakramentu m ałżeństwa. Ożywiające tchnienie Ducha Świętego twarzyszy m ałżon­ kom w w ypełnianiu ich zadań i staje się punktem, z którego w yp ły­ w ają zasady duchowości m ałżeńskiej”.

Ks. dr hab. Roman B a r t n i c k i w komunikacie nt. Tajemnica w i e l­

ka w Chrystusie i w Kościele odwołał się do fragm entu z Listu św.

Paw ła do Efezjan (5, 21—33), który należy do najwspanialszych tek ­ stów biblijnych na tem at m ałżeństwa i jest nazywany, kodeksem m ał­ żeńskim. Zasady życia m ałżeńskiego zostały w nirą ukazane w ścisłym

(8)

K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 305 powiązaniu z tajem nicą Chrystusa i Kościoła.

Na temat etycznych im plik acji powołania chrześcijańskiego m ówił ks. doc. dr hab. Jerzy B a j d a , który podkreślił, że iw św ietle nauki Ko­ ścioła, szczególnie w skazań Soboru W atykańskiego II, powołanie czło­ wieka, m ężczyzny i kobiety, nie może być zrozumiane w oderwaniu od całej historii zbawienia.

Z w ielką uwagą uczestnicy sesji w ysłu ch ali komunikatów przygo­ towanych przez przedstaw icieli dyscyplin naukowych pozateologicznych. W ystąpienie s. dr A ngeliki S p y c h a l s k i e j , felicjanki, na temat:

Psychologia wych ow an ia w służbie teologii rodziny było próbą — jak

sam a określiła — . uchwycenia konkretnych odniesień psychologii w y ­ chow ania do teologii rodziny. Prelegentka wielokrotnie odwoływała się do tekstu adhortacji apostolskiej Jana Paw ła II Familiaris consortio zwracając szczególnie uwagę na fakt, że w rodzinie osoba ludzka wpro­ wadzana jest w rodzinę Bożą, jaką jest Kościół. Psychologia w ycho­ wania — m ówiła — byłaby pozbawiona znaczenia i m ocy oddziaływań w ychow awczych — bez odniesienia ich do wartości, które inspirują i uzasadniają sens w ysiłków wychow awczych, a czerpane są z teolo­ gii. Psychologia pomaga w realizacji stawianych przez teologię zadań, ułatwia bowiem zrozum ienie niektórych tem atów w ychow awczych i ukierunkowanie procesów leżących u podstaw wychowania.

Miejsce osoby niepełnosprawnej w rodzinie —■ to temat zaprezento­ w any przez dr. Józefa P 1 а с h ę, który na w stępie przypomniał, że liczba osób niepełnosprawnych na całym św iecie przekroczyła już 400 m ilionów i fakt ten wystarczająco uzasadnia potrzebę zajęcia się tymi ludźm i w kontekście życia rodziny, i to rodziny chrześcijańskiej. Dr Placha om ówił 'stosunek do osoby niepełnospraw nej w rodzinie i spo­ łeczności na przestrzeni historii, poczynając od starożytnej Grecji aż po nasze stulecie. Wskazał następnie na problemy w ystępujące w ro­ dzinach posiadających dziecko niepełnosprawne bądź też jedno z ro­ dziców i podkreślił zarazem, odwołując się do Konstytucji Lumen Gen­

tium, że w szyscy mamy określone zadania i obowiązki w rodzinie.

Dr med. Monika W ó j c i k w kom unikacie nt. Biologia człowieka i człowieczeństwo, wychodząc od faktu niepowtarzalności człowieka w

jego biologii, zwróciła uwagę na w ypływ ające stąd zadania i stosunek do własnego i cudzego życia. „Przecież jeżeli nigdy nie byliśm y i ni­ gdy nie będziemy m ieli swojego sobowtóra także w tej dziedzinie, któ­ ra w ydaw ałaby się najm niej zróżnicowaną podstawą dla w szystkich ludzi — podkreśliła — to nakłada to na nas szczególny obowiązek ro­ zeznania w łasnej biologii. Trzeba w ięc w łasną biologię traktować jako zadanie dane nam przez Stwórcę do odczytania”. Odwołując · się do badań ks. prof. W. Sedlaka, prelegentka zwróciła następnie uwagę na spraw ę zagrożenia środowiska człow ieka, podkreśliła przy tym, iż m i-20 — S t u d i a T h e o l. V a r s . 24 (1986) n r 1

(9)

3 0 6 A N T O N I L E W E K [8]

mo przerażającej w izji ekologicznej człowiek jest zdolny działać prze­ ciwko sobie. Żadna pomoc udzielona człow iekow i nie może w yelim i­ nować w łasnego żmudnego w ysiłku dojścia do odkrycia, że prawdziwa rzeczyw istość ludzka leży w integracji biologii człowieka z jego struk­ turą duchową. To dopiero tworzy jego człowieczeństwo.

Model w z a jem n yc h powiązań m ię dzy naukam i społeczn ymi w sy ­ stemie teologicznych stu diów nad rodziną — to zagadnienie rozwinięte

przez mgr. Jana K ł y s a . Podkreślił on m. in., że dorobek teologicznego system u studiów nad rodziną stanowi syntezę prawd objawionych i na­ turalnych, która w niczym nie uchybia słusznej autonomii poszczegól­ nych dyscyplin, prowadzących w łasne badania metodyczne w ramach sw oich kompetencji, przyczyniając się pośrednio do lepszego poznania teologicznego.

Ostatni komunikat naukowy, niejako konkluzyjny, przedstaw ił o. dr Józef M a j k o w s k i n t.: Vaticanum II a duchowość rodziny. Mówca stw ierdził, że Sobór W atykański II nie chciał i nie mógł podać swego rodzaju kodeksu duchowości posoborowej w całym jej bogactwie — również odnośnie do duchowości rodziny. W konstytucjach soborowych znajdujem y jednak w iele w skazań bezpośrednich i pośrednich doty­ czących tego zagadnienia. O. M ajkowski zwracając uwagę na posobo­ rową syntezę św iętości rodziny, określanej w dokumentach Vaticanum

II — za św. Janem Chryzostomem — pojęciem „Kościół domowy”, pod­

kreślił, że jest to jakby synteza duchowości rodziny, zarówno co do jej egzystencji jak i funkcji. Na zakończenie powiedział, że duchowość na­ szych czasów jest w najw yższym stopniu duchowością paschalną. To „przejście” Pana jest najpiękniej przez Boga realizowane, w sposób doświadczalny, w m iłości m ałżeńskiej, która ostatecznie decyduje o stylu duchowości prowadzącej do szukania i znalezienia Boga. Komu­ nia m iłości m iędzy Bogiem a ludźmi stanowi zasadniczą treść obja­ w ienia i doświadczenia wiary.

Warto podkreślić, że jubileuszowe obchody Instytutu Studiów nad Rodziną ATK, placówki naukowej tak bardzo zasłużonej dla naszej Ojczyzny i Kościoła, przebiegały w niezw ykle serdecznej, rzec by mo­ żna — rodzinnej atmosferze. W przerwie po Mszy św. i po skromnym posiłku przygotowanym przez organizatorów dla w szystkich uczestni­ ków, zgromadzili się oni w n iew ielkim holu na parterze, gdzie utwo­ rzyli krąg obejm ujący bpa Kazimierza Majdańskiego, dyrektora Insty­ tutu — i jak jest nazyw any przez najbliższych w spółpracowników — Ojca, który prezentował osoby duchowne i św ieckie, zasłużone dla duszpasterstwa rodzin. W spólnie śpiewano piosenki religijne przy akompaniam encie zespołu instrum entalnego sem inarzystów szczeciń­ skich.

(10)

[ 9 ] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 3 0 7 III. SYMPOZJA

1. Formacja katechetyczna w Polsce

W dniach 11—13 lutego 1985 roku odbyło się w gmachu Akadem ii Teologii Katolickiej w W arszawie doroczne, ogólnopolskie sympozjum w ykładow ców katechetyki i pedagogiki religijnej. Zebranych powitał rektor ATK, ks. prof, dr hab. Rem igiusz S o b a ń s k i . Podczas sym ­ pozjum wygłoszono i dyskutowano cztery referaty. Oto ich tem aty i streszczenia:

Ks. dr Marian J a k u b i e c : K u katechetyce integralnej. W ypowie­ dzi papieskie i współczesne dokumenty katechetyczne w yrażają w iel­ ką troskę, aby w przepowiadaniu Kościoła została zachowana integral­ ność treści wiary. Tymczasem niektóre kierunki katechetyczne nie sp eł­ niają tego postulatu. Zdaniem prelegenta, katechezę kerygm atyczną oskarża się o to, iż koncentrując się na trosce o · rozwój osobistego aktu wiary katechizowanych, zaniedbała i usunęła na drugi plan aspekt doktrynalny. To samo czyni katecheza biblijna. Podstaw ow y za­ rzut, jaki się jej stawia, to tzw. „im mediatyzm ”. Troska o życie w ia ­ ry realizuje się tam w oparciu o źródło, jakim jest Biblia. Problemu integralności depozytu w iary nie rozwiązuje również katecheza litu r­ giczna, a tym bardziej antropologiczna. Ta ostatnia bowiem stanow i je­ dynie określony aspekt dla kierunku kerygm atycznego, a m ianow icie spełnia postulat wierności człow iekow i w pośrednictwie zbawczym Ko­ ścioła. Autor referatu zamierzał tylko, jak sam to podkreślał, zasygna­ lizować aktualność i wagę problemu, który pozostaje nadal otwarty. Do katechetyków i katechetów należy troska o pozytywne jego rozwiąza­ nie. Odnotowujemy już pew ne próby w tym kierunku. Referent w ska­ zał dla przykładu na osobę kardynała J. Ratzingera, który jako Pre­ fekt Kongregacji dla Spraw doktryny Wiary dużo uwagi poświęca temu zagadnieniu.

Ks. bp dr Janusz Z i m n i a k : Program treściowy w y k ła d ó w z k a te ­

chetyki. Pełną form ację w dziedzinie duszpasterstwa katechetycznego

zdobywa się nie tylko na zajęciach z katechetyki. Powstaje ona w po­ w iązaniu z nauczaniem antropologii i teologii. Wobec powyższego au­ tor referatu pytał, czy w tedy przypadkiem nie ma m iejsca „dublowa­ n ie” przez w ykładow ców katechetyki m aterialnej całego szeregu przed­ m iotów teologicznych — w tym celu, aby dokonać swego rodzaju „skró­ tu teologii” na użytek katechezy.

W odpowiedzi na pytanie, w jakim sensie wspom niane przedm ioty wchodzą w zakres katechetyki m aterialnej, prelegent wyszedł od poję­ cia celu katechezy. Cel katechezy wyznaczają aktualne potrzeby w ier­ nych, warunki życia Kościoła bądź trudności/ które m usi przezw ycię­

(11)

308 A N T O N I L E W E K ' [1 0] żać. Często bywa on determ inowany niedostatkam i nauczania, a także krytyką danego „modelu” uprawiania katechezy. Wyznacza go również coraz to głębsze poznawanie Objawienia Bożego. W kontekście celu katechezy rodziła się zasadnicza idea pośrednictwa zbawczego Kościo­ ła — „wierność Bogu i człow iekow i”. Referent szeroko omówił ew olu ­ cję celu katechezy, poczynając od drugiej połow y X IX w ieku aż do jego ujęcia przez najnowsze dokumenty Kościoła. Zdaniem ks. B i­ skupa, obecność zagadnień pochodzących z różnych dyscyplin teolo­ gicznych w programie katechetyki m aterialnej jest usprawiedliwiona pod w arunkiem, że są one przekazywane w aspekcie formacyjnym.

W zakończeniu referatu m ówca przypom niał znaczenie sym bolu w ia­ ry dla katechezy i katechetyki. W nim zawiera się w łaściw a treść dla pełnienia m isji prorockiej Kościoła. Trzeba także, zdaniem prelegenta, wyznaczyć należyte m iejsce dziejom Kościoła w Katechetyce m aterial­ nej i katechezie. Historia Kościoła jest św iadectw em zbawczej obecno­ ści i działania Chrystusa. Nauczanie tej dyscypliny teologicznej stano­ w i obronę przed alienacją i zagubieniem tożsamości chrześcijańskiej.

Ks. dr W ładysław K u b i k : Współczesne za sady m e to d y k i kateche­

tycznej. R eferent ukazał rolę dydaktyki w aspekcie jej pomocniczości

dla m etodyki katechetycznej. Jego zdaniem, nie istnieje m etodyka ści­ śle katechetyczna. Licząc się z osiągnięciam i dydaktyki, usiłuje ona zastosować je na w łasnym terenie. Nie wolno jednak przy tym zapo­ minać, że katecheza kieruje się w łaściw ym i sobie celam i i że nie za­ w iera w sobie tylko hum anistycznych wartości. Prelegent postulował uściślenie pojęć z zakresu dydaktyki i m etodyki w ogóle, a także z zakresu metodyki katechetycznej. W tym celu przedstawił w ogólnym zarysie niektóre z nich. Wyraził także postulat, aby zagadnienie pro­ cesu nauczania znalazło się w programie w ykładów katechetyki. '

Jako pierwsze i, jego zdaniem, zasadnicze zostało om ówione pojęcie treści nauczania. W procesie dydaktycznym w nika ona w pracę nau­ czyciela i ucznia. Podkreślił, że tzw. „metodę stopni form alnych” i

„problem ową” należy ujm ować w kontekście koncepcji całego procesu nauczania, a nie jedynie w aspekcie dydaktycznym. Metody te kształ­ tują pracę nauczyciela i ucznia odnośnie do treści i celu. Treść w ob­ rębie w yżej w spom nianych metod funkcjonuje jako elem ent form a­ cyjny ucznia. Z chwilą, kiedy nauczyciel i uczeń zaczynają opraco­ w yw ać i przyswajać określoną treść, dochodzą dopiero do głosu na­ stępne pojęcia dydaktyczne: zasady nauczania, m etody i form y organi­ zacyjne oraz sprawa budowy lekcji (katechezy).

Formy nauczania to swego rodzaju „ramy”, w ewnątrz których doko­ nuje się praca z uczniem w oparciu o treści nauczania. Najbardziej spotykana forma to system klasow o-lekcyjny, gdzie uczniowie pracują system em zbiorowym. Z koncepcji „nowego w ychow ania” w yw odzi się

(12)

K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 309 forma nauczania w zespołach uczniowskich. N aw et jeśli stosuje się ją (przeważnie) w system ie klasow o-lekcyjnym , jest jednak w zasa­ dzie sw oistą „ramą” pracy dydaktycznej. W katechezie korzysta się po­ nadto z form pracy duszpasterstwa biblijnego i liturgicznego.

Z kolei referent zajął się om ówieniem pojęcia metod dydaktycznych. Przypomniał, że istnieją trzy grupy metod: słowne, poglądowe i proble­ mowe. W formie pracy system u lekcyjno-klasow ego mogą uczniowie (katechizowani) słuchać wykładu, pracować z podręcznikiem, oglądać film bądź przeźrocza, pisać w ypracowania, rysować, lepić z plasteliny itp. Najbardziej rozpowszechnione w m etodyce katechetycznej są m eto­ dy słowne, takie jak: wykład, dyskusja, pogadanka, praca z tekstem. Z metod poglądowych najbardziej praktykowany jest pokaz.

Referent podkreślił potrzebę częstszego, stosowania metod opartych na aktyw nej działalności ucznia. Jako przykład w ym ienił wypraco­ w ania pisem ne, reportaże i pisanie listów. Wprawdzie w ym ienione for­ m y wiążą się ze słowem, jednak dydaktycy zaliczają te form y działa­ nia do aktywnych. Uczeń bowiem, pisząc na określony tem at list, w ypracow anie bądź sporządzając reportaż, jest zmuszony asym ilow ać treść i ją reprodukować. Reprodukując daną treść, zarazem ją in te- rioryzuje, co um ożliw ia także jej zabsolutyzowanie, a w końcu rów ­ nież jej zsocjalizowanie. Prelegent zwrócił uwagę, że nie chodzi tu by­ najm niej o egzekw ow anie klasówek, aby uczeń otrzymał za to odpo­ wiednią notę. Celem takiego działania jest dotarcie —· od ucznia do n auczyciela — „sygnału”, w jakim stopniu dana treść została przez n ie­ go zasymilowana. Sam zaś uczeń poznaje, na ile potrafi posługiwać się nią celem przeprowadzenia określonej argumentacji.

Jako ostatnie zostało om ówione pojęcie budowy jednostki lekcyj­ nej. Istnieje kilka jej typów. Prelegent w ym ienił cztery ich rodzaje. Typ „A” (asocjacyjny) kładzie nacisk na przyswajanie wiedzy. Typ „O” (operacyjny) akcentuje aktyw ność ucznia. Następnie typ „E” (emocjo­ nalny), który realizuje się przy pomocy środków audiowizualnych oraz typ „P” (problemowy) oparty ściśle na sam odzielnym rozwiązywaniu problem ów przy pomocy działalności praktycznej lub analizowaniu da­ nych tekstów.

Ks. dr Roman H a r m a ć i ń s k i : Organizacja i program kursów k a ­

techetycznych. Referent przedstawił niektóre treści zawarte w swej

rozprawie doktorskiej. Jej zasadniczym problemem było zbadanie, jak odbywało się przygotowanie katechetów — nie kapłanów — na terenie diecezji gorzowskiej w latach 1949— 1972. Potrzeba kształcenia kateche­ tów w tej diecezji w ynikała ze specyficznych w arunków pracy dusz­ pasterskiej w latach powojennych na Ziemiach Odzyskanych. Na ob­ szarze diecezji gorzowskiej, stanowiącym jedną siódmą Polski, pod ko­ niec roku 1945 pracowało tylko 22 kapłanów. Tymczasem liczba w

(13)

ier-310 A N T O N I L E W E K [1 2] nych stale wzrastała. Adm inistrator apostolski ks. Edmund Nowicki zaprosił księży i zakonników. Mimo przybycia wielu, kapłanów diece­ zjalnych i zakonnych, w 1949 roku było jeszcze nie obsadzonych 225 parafii. W takich warunkach nie mogło być m owy o system atycznej katechizacji dzieci i młodzieży. Kapłanów należało wspomóc kateche­ tami, kształconym i na różnych kursach stacjonarnych i zaocznych.

2. Teoria i praktyka kaznodziejska Kościołów niekatolickich W dniach 11— 12 kwietnia 1985 r. odbyło się w Akadem ii Teologii K atolickiej w W arszawie doroczne sympozjum naukowe Sekcji Ho- m iletów Polskich, działającej przy Komisji Episkopatu· ds. Nauki K a­ tolickiej. Przedmiotem obrad była Teoria 'i p ra k ty k a kaznodziejska K o ­

ściołów niekatolickich. Otwarcia sympozjum i wprowadzenia m eryto­

rycznego w jego problem atykę dokonał ks. doc. dr hab. Antoni L e- w e k, przewodniczący SHP i kierownik Katedry H om iletyki ATK. Przedstawiciele Kościołów niekatolickich w ygłosili następujące refe­ raty:

ks. prof, dr hab. Jerzy G r y n i a k o w , prorektor Chrześcijańskiej A ka­ demii Teologicznej, kierownik Katedry Teologii Praktycznej Ewan­ gelickiej — Główne tendencje w homiletyce ewangelickiej; ks. bp doc. dr hab. Sawa H r y c u n i a k , prorektor ChAT, kierownik

Sekcji Teologii Praw osław nej — Współczesna koncepcja kazno­ dzie jstw a prawosławnego;

ks. prof. J. G r y n i a k o w — Specyficzne cechy polskiego kazania

ewangelickiego;

ks. prof, dr hab. Witold B e n e d y k t o w i e z, kierownik Katedry Teo­ logii System atycznej (Sekcja Ewangelicka) ChAT — Główne m o­

t y w y kazania m e to d y stycznego;

ks. doc. dr hab. Zachariasz Ł y k o , Kierownik Studium Teologii Ad-

w entystycznej w ChAT, sekretarz generalny Kościoła A dw entystów w Polsce — Formy ewangelizacji w Kościele a d w e n ty stycznym ; ks. prezbiter Zbigniew W i e r s z y ł o w s k i , w ykładow ca w Sem ina­

rium Teologicznym K ościoła Baptystów — R adykalizm i realizm

biblijny w kazaniu bapty stów a współczesn e zagrożenia psycholo- giczno-moralne.

Po referatach odbywała się żywa i interesująca dyskusja. Poniżej przedstawiam y syntetycznie głów ne treści w ygłoszonych referatów.

Hom iletyka Kościołów chrześcijańskich powstałych na gruncie pro­ testantyzm u ma w iele w spólnych zasad i punktów stycznych. Podkre­ ślali to w sw ych w ystąpieniach prelegenci, prezentując główne tenden­ cje kaznodziejstwa ew angelickiego (ks. prof. Jerzy Gryniakow) i cha­ rakteryzując na tym tle pew ne odrębności oraz szczegółowe wskazania

(14)

l i s ] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 3 1 1 dla posługi Słowa w poszczególnych Kościołach (ks. prof. Witold B e- nedyktow icz i ks. doc. Zachariasz Łyko).

Tak w ięc — Słowo Boże jest podstawą kazania. Chodzi o to, że je­ go treść ma ukazywać słuchaczom Jezusa Chrystusa — Mistrza i Nau­ czyciela. Reformacja postaw iła kazanie na naczelnym m iejscu nabo­ żeństwa. Stąd m usi być ono jednoznaczne ze zwiastowaniem Ewan­ gelii i być oficjalnym zw iastow aniem Kościoła. Kaznodzieja to zwia­ stun Słowa Bożego, to „usta Pana” (por. Jr 1, 9). Spoczywa na nim olbrzym ia odpowiedzialność — przez niego ma przemawiać sam Bóg. Dlatego też w kazaniu w inien słuchacz dostrzegać Słowo Boże w ycho­ dzące mu naprzeciw. Jednocześnie kazanie to w ykład Pisma Ś w ięte­ go. Dokonuje się on podczas ludzkiej akcji, ale akcji przez Boga na­ kazanej i błogosławionej. Kaznodzieja w ięc w inien m ówić to, co na­ kazuje mu tekst Biblii, a nie tylko wykorzystyw ać go do w łasnych m yśli i dywagacji. Jest on w sposób szczególny powołany do życia z Biblią, innym i słow y m usi pozwolić Pism u Świętem u oddziaływać na siebie, przepuścić je przez w ew nętrzny filtr m edytacji, by później z tym większą siłą mogło ono oddziaływać na słuchacza.

Chrystus jest Słow em Bożym objawionym — poświadczają to Apo­ stołow ie (por. J 1). Dlatego też Kościoły ew angelickie uważają, iż księ­ gi biblijne tworzą całość, której klamrą spinającą jest Syn Boży. Po­ słuszeństw o w iary pozwala kaznodziei poznawać Słowo. Dzięki temu Bóg nieskończony może objawiać się w kazaniu — Deus in verbo.

Kaznodzieja to sługa słow a Bożego, nie zaś jego pan i mistrz. Ka­ zania można w ygłaszać jedynie w oparciu o treści tych ksiąg, które są w kanonie Pism a św iętego. Kazanie ew angelickie to w ykład konkret­ nego fragm entu Biblii. Ma ono iść w kierunku przez Boga w ytyczo­ nym, ale do współczesnego człowieka, ma tego człowieka pouczać, po­ cieszać, porywać, odnawiać i wskazyw ać drogę życia. Kazanie to ma swoją legitym ację tylko w posłannictw ie swojego Kościoła. Kazno­ dzieja nie może oczekiwać takich a nie innych skutków czy owoców swojego w ystąpienia. Bóg bowiem działa tak w nim jak i w jego słuchaczach, i tylko On je powoduje.

Bardzo istotny jest stosunek głoszącego Słowo do Jego odbiorców. Często waha się on, po czyjej stronie w ystępować — po stronie Bo­ ga czy słuchaczy. W yjście jest tylko jedno — centrum trialogu (ka­ znodzieja — Bóg — słuchacz) musi być Jezus Chrystus. Jeżeli On sta­ nie między kaznodzieją a słuchaczem, hom ileta stanie się autentycznym zw iastunem Boga — znajdzie odpowiednie słowa, postawę, formę. W kazaniach ew angelickich zaleca się w ykorzystyw ać obraz Boga obja­ w iony ludziom przez Chrystusa. On ukazał ten obraz, ale również spo­ soby postępowania z bliźnimi. Kaznodzieja w inien w ięc to w ykorzysty­ w ać — niejako iść z drugim człow iekiem i m iłować go. Słuchacze ina­

(15)

312 A N T O N I L E W E K [14] czej przyjm ują treści, gdy wyczują, że nie są obcy głoszącem u Sło­ wo — ich recepcja jest w ówczas pełniejsza.

N ie należy jednak oczekiwać od w szystkich jednakowej reakcji na kazanie. Ważnym jest, by nie zaczynać kazania pom inąwszy modlitwę. Sprawi ona, iż kaznodzieja tak w ytłum aczy słuchaczowi dany tekst bi­ blijny, że ten zapragnie zm iany swego życia i zdobędzie przekonanie, że tekst Pism a Świętego jest czymś aktualnym — wiecznie zobowiązu­ jącym i dającym odpowiedź na nurtujące człow ieka pytania. W ytwo­ rzy także w ew nętrzną kom unikację m iędzy nimi. Kazanie nie może bowiem być tylko referatem teologicznym — musi być nakierowane na słuchacza jako partnera. Kaznodzieja i słuchacz muszą razem stanąć w obliczu kogoś trzeciego — Boga. Kościół nie może traktować w ier­ nych autorytatywnie, lecz partnersko — pomagać im w w ierze i po­ magać w życiu. Kazanie ma przem awiać nie tylko do intelektu, ale także do serca i woli. Sztuki kaznodziejskiej należy się uczyć od sa­ mego Jezusa.

Słuchacz dokonuje pewnego wyboru z kazań. Dzieje się to pod ką­ tem potwierdzenia w łasnego stanowiska. Kaznodzieja w inien poznawać i posługiwać się teorią informacji — poznawać przeszkody komuniko­ wania się i usuwać je. Pow inien także posługiwać się jak najbardziej efektyw ną szatą słowną. W szystko to po to, aby słuchacz poznał praw­ dę i został dla niej porwany.

Oprócz tych ogólnych zasad istnieją jeszcze specyficzne cechy pol­ skiego kazania ewangelickiego. Podał je ks. prof. Jerzy G r y n i a - k o w:

1) Kazanie przynosi pociechę. Ew angelicy w Polsce tworzą znikomą m niejszość. W niektórych parafiach nabożeństwa odbywają się co dwa tygodnie. Często w ierni odbywają długie podróże, by móc modlić się w zborze. Nic w ięc dziwnego, iż oczekują oni pociechy. Dlatego też kaznodzieja dobiera w hom ilii odpowiednie teksty biblijne, m ówi o dia­ sporze, gdzie także było (przynajmniej początkowo) mało chrześcijan. Często używane są cytaty z listów św. Paw ła — Apostoła pocie­ chy.

2) Kazanie jako utwierdzenie i zbudowanie. Kaznodzieja nie może poprzestać na pocieszaniu, m ówieniu o lepszym życiu w przyszłości. Słuchacze bowiem chcą być przekonani o tym, że mają rację i po­ stępują w dobrym kierunku, że ew angelicy nie podążają do Boga okrężną drogą, ale bezpośrednio — przez jedynego pośrednika Jezu­ sa Chrystusa. Nie chodzi jednak o to, by zniekształcano naukę innych wyznań. U czestnicy nabożeństw umacniają się już tym, że widzą in­ nych, że mogą przeżywać wspólnotę z nimi. Kaznodzieja odwiedzając często wiernych poznaje ich problemy, nawiązuje kontakty. Pozwala mu to przygotować odpowiednio dobrane kazania.

(16)

{15] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 313 Do wzajem nego budowania się służy radość. Stąd ważne, by kazno­ dzieja m ów ił o radości, o tym, że przynależenie do Kościoła ew ange­ lickiego oznacza radość — odpowiednio dobierając treści czytań, psal­ my itp. Kazanie winno poruszać jeden tylko tem at i być w yczerpane do końca. Nie powinno ono siać w ątpliw ości, prowokować dysput teo­ logicznych. Winno być budujące i takież zawierać przykłady. Muszą one być w spółczesne i bliskie rzeczywistości, przejrzyste i zachęcające do naśladowania.

3) Kazanie jako misja i ewangelizacja. Głoszoną naukę należy po­ twierdzać swoim osobistym życiem. Droga do m isji prowadzi przez ka­ zania ewangelizujące. Winny one wzm ocnić parafian, by nie w stydzili się swej przynależności do Kościoła ewangelickiego, a w konsekw en­ cji — by byli z tego dumni. W inny także zachęcać wiernych do tego, aby praw dziwie żyli Ewangelią, aby sw ym solidnym i dobrym życiem ukazywali innym, czym jest chrześcijaństwo. Kazanie ma także służyć rozbudzeniu gorliw ości m isyjnej. Stąd cechą prawdziwego kazania ew angelizującego jest to, że jest ono bardziej niż inne skierowane do serca, budzące aktywność w poznawaniu Pana. Pragnie ono także w y ­ w ołać zmianę sytuacji — by człow iek przyjął Chrystusa jako swego Pana i Mistrza; pomóc zrozumieć, że On nie obiecywał sw ym w yzn aw ­ com łatw ego życia — wręcz przeciwnie. Nie każde kazanie m usi być ewangelizujące, ale każde winno zawierać elem enty ew angelizacyjne. Zawsze jednak ma być oparte na tekstach biblijnych.

4) Narodowy charakter kazania. Cechą charakterystyczną Polaków jest romantyzm. Zgodnie z tym kaznodzieja polski przem awia bardziej em ocjonalnie niż intelektualnie. Jest w związku z tym bardziej auten­ tyczny i spontaniczny. Pow yższe w łaściw ości charakteryzują też kazno­ dziejstwo ew angelickie — em ocjonalne, spontaniczne i naturalne.

Kazanie m etodystyczne, oprócz w ym ienionych w yżej cech, charak­ teryzuje się tym, iż zadaniem jego jest umoralnienie i ureligijnienie życia, głoszenie łaski i w olności — w yzw olenia. Stąd spotyka się tu specyficzną formę głoszenia Słow a — kazania w ędrowne i uliczne. Celem ich jest przeniknięcie sfery codziennego życia (profanum) św ię­ tością (sacrum), w niesienie sacrum w sferę profanum. W kazaniach m etodystycznych głosi się Ewangelię — Dobrą N ow inę dla wszystkich, zw iastuje się Słow o Boże i Zakon (Prawo). Ma to uzm ysłowić słucha­ czowi kryzys jego życia, nie tylko w ew nętrznego, i skierować do jego przezwyciężenia. Stąd kazanie ma być proklamacją Słowa Bożego w postaci biblijne. Jest ono uzupełnione złożeniem tzw. św iadectw a wiary.

Duchowni nie zawsze odwołują się do czytań lekcjonarzowych, często posługują się tekstam i wolnymi. Dużym powodzeniem cieszy się zbiór czytań Unitas fratrum. Zwiastow anie Ewangelii ma doprowadzić słu ­

(17)

314 A N T O N I L E W E K [16] chaczy do dania odpowiedzi na łaskę Jezusa Chrystusa. Stąd bardzo często po kazaniach duchowni w zyw ają wiernych, by to uczynili. Owo­ cem kazań ma być pokuta, nawrócenie, odnowienie lojalności wobec Kościoła, aktywność chrześcijańska, odnowa życia. Orędzia ew ange­ licznego nie da się wyczerpać. Pokuta i nawrócenie wym agają po­ wtórzeń. Całe życie ma być nawracaniem się i pokutą. Chrześcijanie zawsze potrzebują odnowy. Stąd głosi się konieczność uświęcenia i osiągnięcia doskonałości, głosi się dobroć i miłość Boga, uwielbia Jego dobroć w kazaniach. Kaznodzieja w inien mieć bardzo osobisty stosu­ nek do słuchacza, zwracać się bezpośrednio do każdego z nich, często wędrując m iędzy nimi — również w ten sposób zachęcając do słu ­ chania wygłaszanych nauk.

Kazania adwentystyczne charakteryzują się swobodą doboru tekstu i tem atu przez kaznodzieję, jednak przy założeniu, że jest ono ew ange­ lizacją, czyli uroczystym i radosnym głoszeniem Chrystusa w św ietle Biblii, głów nie E w angelii i ksiąg Nowego Testamentu. Głównymi tego m otywam i są — ew angelizacyjny przykład Chrystusa, Jego polecenie (por. Mt 28, 18—20) i zbawcza moc Ewangelii (Rz 1, 16). Specyficzną formą adwentystycznych działań ew angelizacyjnych są odczyty publicz­ ne, ew angelizacja radiowa i ewangelizacja za pomocą literatury. Gło­ szone treści m ają zawsze orientację chrystocentryczną. Zakres ich jest niezw ykle szeroki — od teologii dogmatycznej poprzez naukę o grzechu i łasce, Kościele i człowieku do eschatologii. Omawiana jest także ety­ ka chrześcijańska, teologia znaków czasu, problemy teologiczno-społecz- ne (teologia zdrowia, walka z patologiami społecznymi), nauka profe- tyczno-zbawcza.

Celem prowadzonych ew angelizacji jest upowszechnienie Ewangelii, zachęta do w iary i chwała Boża.. Jej m etody ściśle nawiązują do sta­ rochrześcijańskich — kraisomówstwo, charyzma i kerygma. Cechą cha­ rakterystyczną jest aktualizm, to znaczy poruszanie problem ów m oral­ nych i egzystencjalnych współczesnego człowieka.

Kazanie według hom iletyki prawosławnej, to szczególny dar N ie­ bios. Stąd posiada ono olbrzymią moc, jest mocą i mądrością Bożą. Może być obiektyw ne (gdy jest inspirowane przez Ducha Swętego) i subiektyw ne (inspiracja kaznodziei i słuchacza). Głoszenie Słowa Bo­ żego jest działaniem ciągłym i walką. Jego sługa nie jest powołany do tego, by podobać się ludziom, lecz Bogu.

Treścią współczesnego kazania w inien być Jezus Chrystus i Jego zbawcza działalność. Chrystus bowiem za pośrednictwem kazania zw ia­ stuje życie. Słuchać Go to w ejść w życie, a życie z Nim i w Nim ni­ gdy nie traci na wartości. Głoszenie Słow a jest współczesne na tyle, na ile zwiastuje Chrystusa i prezentuje Jego zbawcze dzieło. Forma

(18)

{17] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 315

kazania łączy się ściśle z treścią. Kaznodzieja to sługa Logosu — gło­ szenie Słowa Bożego to przyjm owanie Go i. przekazywanie innym.

Człowiek żyje w obecnym św iecie dzięki zbawieniu dokonanemu przez Chrystusa jednocześnie jako doskonały i jako grzesznik. Stąd kazanie to m owa hic et nunc — „tu i teraz”. Ma w ięc odpowiadać na nurtu­ jące ludzkość pytania, poruszać sprawy ważne i istotne w e współcze­ snej rzeczywistości. Jest ono także (i to zawsze) mową Bożą skiero­ waną do świata. W każdej społecznej realności znajduje się Bóg. Lu­ dzie są powołani do tego, by w niej żyć realizując Boże nakazy. Ka­ zanie akceptuje tę społeczną realność, przenika ją i doskonali. Dlatego też wykorzystuje się istniejące form y społeczne do prezentowania nau­ ki Bożej -— w yłożenia powszechnych problem ów życiowych w św ietle zabwczego działania Chrystusa.

Kazanie to nośnik zbawienia i objaw ienia potęgi Stwórcy. Jego owo­ ce są ściśle związane z Ciałem Kościoła i zależne od jego modlitwy. Kaznodzieja musi w głoszenie Słow a w łożyć duży w ysiłek, ale nie z chęci osiągnięcia popularności, lecz w celu doskonalenia sposobów i metod przepowiadania. Musi także pogłębiać sw e życie duchowe — Chrystus ma być jego centrum prom ieniującym na otoczenie, we w szel­ kiej zaś działalności krzystać z darów Ducha Świętego.

3. Z najciekaw szych odkryć archeologii chrześcijańskiej na Wschodzie

Dnia 29 kw ietnia 1985 roku odbyło się w Akadem ii Teologii K ato­ lickiej w W arszawie sympozjum naukowe na powyższy temat, zorga­ nizowane przez Kierunek Archeologii Chrześcijańskiej tej uczelni. Otwarcia sym pozjum dokonał rektor ATK, ks. prof, dr hab. Remigiusz S o b a ń s k i , a wprowadzenie m erytoryczne w ygłosił ks. doc. dr hab. W incenty M y s z o r , kierownik Katedry Literatury Chrześcijańskiej Starożytnego Wschodu.

Podczas sympozjum wygłoszono i dyskutowano następujące referaty:

Synagogi w Sardes i Kafarnaum (student ATK); Ostatnie badania klasztorów w Kelii (doc. dr hab. E. W i p s z y c k a - B r a v o i dr E.

M a k o w i e c k a ) ; „Kościoły na pustyni N egev” (student ATK); Ba­

dania m um ii koptyjskich z Deir el Medina (prof. dr hab. Tadeusz

D z i e r ż y k r a y - R o g a l s k i ) ; A rch itektura sakralna w Dongolii (dr S tefan J a k o b i e l s k i ) ; Liturgia a układ w n ętrza ka te d ry w F aras <dr Tadeusz G o ł g o w s k i ) .

(19)

316 A N T O N I L E W E K [18} 4. Aktualna sytuacja m uzyki religijnej i liturgicznej

w Polsce

W dniach 3—4 czerwca 1985 roku odbyło się w Akadem ii Teologii Katolickiej w W arszawie sym pozjum naukowe na powyższy temat, zor­ ganizowane przez Kierunek Muzykologii tej uczelni oraz Zarząd Sekcji Muzykologów Związku Kompozytorów Polskich. Program sympozjum przedstawiał się następująco:

Ks. prorektor doc. dr hab. Helm ut J u r o s: Otwarcie obrad;

Jacek B e r w a l d t : M uzyka w Kościele katolickim w polskiej prze­

szłości i teraźniejszości;

Ks. prof, dr hab. Jerzy P i k u l i k : D okum en ty Stolicy Aposto lskiej

o muzyce w X X w.;

Regina C h ł o p i c k a : T em a tyk a religijna w tw órczości K rzyszto fa Pendereckiego;

Bohdan P o c i e j : Czy m o żliw y jest w muzyce mis tycyzm ?;

Ks. mgr Kazimierz S z a c h o w i e z: M u zyka liturgiczna w parafiach. Dyskusja okrągłego stołu —■ Zbigniew В u j a r s к i, Mikołaj G ó- r e c k i , Zygmunt M y с i e 1 s к i i Andrzej N i k o d e m o w i e z.

Dyskusja ogólna.

IV. WYKŁADY GOŚCINNE

W dniach 15—16 kw ietnia 1985 roku gościł na ATK prof. Manfred S p i e k e r z U niw ersytetu Osnabrück (RFN). W trakcie swej w izyty w ygłosił dwa w ykłady na następujące tem aty: Kościół katolicki a pro­

blem niemiecki oraz Teologia w y zw olen ia a nauczanie społeczne K o ­ ścioła.

W ramach pierwszego w ykładu prof. Spieker przedstawił rozwój problemu niem ieckiego od 1945 r. oraz postawę katolików niem ieckich wobec tego problemu. Okazało się, że katolicy w Niem czech (którzy od 1945 r. po raz pierw szy stanow ią większość narodu niem ieckiego i w związku z tym mogą mieć istotny w pływ ' na decyzje społeczno- -polityczne) umieszczają k w estię zjednoczenia swego kraju w ramach kilku podstawowych wartości, ułożonych w edług nastpującej hierarchii: wolność, pokój, jedność N iem iec i integracja ogólnoeuropejska, prawo do ojczyzny, prawda, ochrona m niejszości narodowych. A zatem, w św iadom ości katolików, jedność państwowa narodu niem ieckiego musi zostać podporządkowana ponadpaństwowem u dobru wspólnemu. Można i trzeba do niej dążyć, ale nie za cenę wolności czy pokoju św iato­ wego. Takie stanowisko katolików niem ieckich, form ułowane wyraźnie m iędzy innym i na tradycyjnych „K atholikentagach” organizowanych przez Związek K atolików, inspirowane jest niew ątpliw ie nauczaniem społecznym ostatnich papieży i episkopatu niemieckiego.

(20)

'[19]

K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 317

W dyskusji, która rozwinęła się po tym interesującym wykładzie, prof. Spieker odpowiadał na pytania dotyczące m. in. stosunku w spół­ czesnej m łodzieży do problemu niem ieckiego, specyfiki społeczności Berlina Zachodniego, różnorodności postaw społeczno-politycznych oby­ w ateli RFN i NRD.

Natom iast drugi wykład prof. Spiekera zawierał konfrontację zało­ żeń i twierdzeń teologii w yzw olenia z nauczaniem społecznym Kościoła. Po krótkim zarysowaniu historii tej młodej i niezwykle dziś kontro­ w ersyjnej dyscypliny teologicznej, w ykładow ca dokonał jej charaktery­ sty k i om awiając kolejno: herm eneutyczne założenia teologii w yzw ole­ nia, podstaw owe pojęcia tej teologii (pojęcie polityki i wyzwolenia), recepcję marksizmu oraz proponowane przez nią środki dla w yzw ole­ n ia człowieka. We w szystkich tych kw estiach rozwiązania zw olenni­ ków teologii w yzw olenia różnią się zasadniczo od nauki społecznej Ko­ ścioła. Wprawdzie zaakcentow anie faktu, że Ewangelia w ym aga zaan­ gażowania społecznego, a wiara nie może być rozumiana czysto indy­ w idualistycznie (gdyż zawsze um iejscow iona jest w ramach określonych struktur społeczno-gospodarczych), ukazuje pewne zbieżności tych dwóch nurtów m yślowych. Jednak w skazane przez w ykładow cę różnice m ię­ dzy nim i prowadzą do w niosku, że w łaśnie krytyka teologii w yzw o­ lenia stanow i krok ku praw dziw em u w yzw oleniu człowieka.

Jak się okazało w trakcie dyskusji zainspirowanej tym wykładem, kontrow ersje w okół teologii w yzw olenia, znajdujące wyraz .m iędzy in­ nym i w licznych ostatnio publikacjach na ten temat, rodzą potrzebę dalszego w yjaśniania spornych kwestii.

23 kw ietnia 1985 r. prof. Hans U l r i c h z U niwersytetu Erlangen (RFN) w ygłosił na W ydziale Teologicznym ATK w ykład na temat:

Znaczenie etyk i społecznej dziś. Jako specjalista z dziedziny etyki

społecznej prof. Ulrich podzielił się sw ym i osobistymi przem yśleniam i i doświadczeniam i dotyczącymi potrzeby etyki społecznej oraz zadań przedstaw icieli tej dyscypliny. Mówił o pracy grup interdyscyplinar­ nych, w skład których wchodzą technicy, lekarze, ekonomiści, politycy i etycy. Próbują oni wieloaspektowo rozważać takie zagadnienia, jak: sprawy m ikroelektroniki, komputeryzacji, m edycyny, rozwoju energe­ tyki jądrowej itp. Zwłaszcza to ostatnie zagadnienie rodzi w iele pro­ blem ów etycznych, dlatego też w łaśnie wokół nich koncentrowały się rozważania w ykładowcy. Wiadomo, że w procesie produkcji energii jądrowej powstają odpady radioaktywne. Pytanie: gdzie i jak je skła­ dować? — jest pytaniem , które powinni podejmować nie tylko tech­ nicy, ekonom iści czy politycy, ale także przedstaw iciele nauk społecz­ nych. Np. socjolodzy muszą sobie zdawać sprawę, że strach przed odpadami, które będą aktyw ne przez 10 tys. łat, jest powszechnym zja­ w iskiem społecznym. Z kolei prawnicy w inni sobie uświadomić, że

(21)

3 1 8 A N T O N I L E W E K ] 2 0 ] d o ty ch cza so w e k ategorie p ra w n e (np. k ategoria w ła sn o ści pryw atn ej) n ie „ p rzystają” do złożon ości p rob lem u i n ie gw a ra n tu ją sp ra w ied li­ w y ch rozstrzygnięć.

Z adaniem ety k ó w sp ołeczn ych jest w ła śn ie u św ia d a m ia n ie in n ym tych w szy stk ich pytań, n a św ie tla n ie złożon ości problem u, pobudzanie d ia ­ logu in terd y scy p lin a rn eg o oraz in tegracja sp ołeczn ości n a u k ow ej. Oprócz ow ej fu n k cji in teg ra cy jn ej, p rzed sta w iciele ety k i sp ołeczn ej m a ­ ją p ełn ić fu n k cję n eu tra liza cji d ecy zji p olityczn ych . Np. m ają staw iać p o lity k o m p ytan ia, czy o k reślo n e d ecyzje p o lity czn e, d o tyczące ch ociaż­ by lo k a liza cji elek tro w n i jądrow ych, są d ecyzjam i fa k ty czn ie dobrym i m oralnie. Z k o lei fu n k cja k ry ty czn a ety k ó w sp row ad za się np. do sta ­ w ia n ia p roblem u zasad n ości rozw iązan ia en erg ety k i jąd row ej i do n ie ­ u stan n ego p o n a w ia n ia p y ta n ia bard ziej pod staw ow ego: czy czło w ie k o w i zaw sze w o ln o realizow ać to, co tech n iczn ie m ożliw e?

D y sk u ję, która ro zw in ęła się po ty m n iezw y k le in teresu ją cy m w y ­ kładzie, prof. U lrich zak oń czył dość op ty m isty czn y m akcentem . S tw ie r ­ dził m ian ow icie, że „słab a” etyk a, p ozbaw iona - „argu m en tów ” m ilita r­ n y ch czy fin a n so w y ch , k tórym i d ysponuje p o lity k a i ekonom ia, m im o w szy stk o posiada siłę przek on yw u jącą. Otóż w grupie roboczej zaj­ m u jącej się en erg ety k ą jądrow ą, pod w p ły w e m d ysk u sji zain sp irow an ej przez ety k ó w , rów n ież tech n icy u zn ali ab solu tn ą n ow ość rozw ażanego p roblem u i zaczęli u w zg lęd n ia ć jego ety czn e im plikacje.

25 k w ietn ia 1985 roku prof. U lrich u czestn iczy ł w całod zien n ym se ­ m in ariu m d oktoranckim na k ieru n k u K ato lick iej N a u k i S p ołeczn ej, pro­ w ad zon ym przez ks. doc. dra hab. H elm u ta J u r o s a. W yp ow ied zi prof. U lrich a w n io sły bardzo dużo do d y sk u sji sem in aryjn ej; z jego za in tereso w a n ia m i b a d a w czy m i zb iegają się za in tereso w a n ia jednego z d ok toran tów , który p rzy g o to w u je w A TK rozp raw ę n a tem at: Moralne a spekty ro zw oju en ergetyki jądrowej.

W dniach 13— 16 m aja 1985 roku odbyło się w gm achu C h rześcijań ­ sk iej A k a d em ii T eologiczn ej w W arszaw ie m ięd zyn arod ow e sym p ozju m n a u k o w e o ch arak terze ek u m en iczn ym . P o św ięco n e ono b yło p rob le­ m a ty ce teo lo g iczn o -p a sto ra ln ej, a ściślej — litu rgiczn ej. U czfestniczyli w nim p rofesorow ie u n iw ersy tetu w B onn (RFN), C hAT i ATK . Obra­ dy o d b yw ały się w język u n iem ieck im . W ygłoszono i d ysk u tow an o sze­ reg referatów . C ztery refera ty w y g ło sili p racow n icy n au k o w i W ydziału T eologiczn ego ATK .

R eferat ks. dra Jerzego S t e f a ń s k i e g o pt. Miejsce i rola pia exercitia w liturgii odczytał (pod nieobecność autora) ks. doc. dr hab.

A n to n i L e w e k . A oto streszczen ie trzech p ozostałych referatów . K s. dr Jan M iazek: Liturgia a świadomość religijna. O k reśliw szy

b liżej św iad om ość religijn ą, autor p od k reślił, że litu rg ia w y m a g a przy­ n ajm n iej m in im a ln eg o stop n ia św iad om ości relig ijn ej, b ow iem jed y n ie

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wadę łączy Autor listu z czasownikiem: TTeipá(opca, jestem kuszony, do­ świadczany5 oraz dwoma imiesłowami: è^eÀKÓpfyoc;, odciągany i 5c-A.ca(ópevoc;, łowiony

Tak te¿ by³o w przypadku zwiêkszenia w³adzy EBC w za- kresie polityki fiskalnej, co zosta³o wymuszone przez elity polityczne najwiêkszych pañstw strefy euro, a wiêc nie by³o

Głównym tego powodem (choć na pewno nie jedynym) jest fakt, że problematyka jego pism nie leżała w obszarze zainteresowań ówczesnej myśli o wychowaniu, ulokowanej w

W przepisach ogólnych ustawy polskiej (art. 4) wyraźnie określa się urzędowy status języka polskiego. Stwierdza się, że język polski jest językiem urzędowym konstytu-

It is an undisputed fact that information has a key role in forming the public opinion, hence knowledge means for Lippmann power which belongs to few people.42 He concurs with

Podle přednášející vše nasvědčuje tomu, že míra explicitnosti ve vyjadřování rodu je podm íněna typem jazyka: u flektivních jazyků jako čeština se rod

Warto w tym miejscu podkreślić, że te liczne ode- słania skłaniają do poczynienia jednej z najcenniejszych obserwacji, którą czytelnik może wynieść z lektury pracy

One main question here is to what extent MRs may violate phonotactic constraints within a language and thereby violate universal phonotactic preferences (area of