• Nie Znaleziono Wyników

Dwie koncepcje epistemologiczne metafizyki u św. Tomasza z Akwinu i ich źródła

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dwie koncepcje epistemologiczne metafizyki u św. Tomasza z Akwinu i ich źródła"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Piotr Chojnacki

Dwie koncepcje epistemologiczne

metafizyki u św. Tomasza z Akwinu i

ich źródła

Collectanea Theologica 34/1-4, 5-28

(2)

DISSERTATIONES

P IO T R CH O JN A C K I

DWIE KONCEPCJE EPISTEMOLCGICZNE METAFIZYKI U ŚW.

TOMASZA Z AKW INU I ICH ZRODŁA

W n in ie jsz y ch ro zw aż an ia ch uw agę n aszą zajm ie za g ad n ien ie m e ta ­ fizyki pod k ą te m w idzenia epistem ologii. Z astan o w im y się, w ja k im z n a ­ czeniu m e tafiz y k a, ja k o n ac ze ln a gałąź filozfii, czyli ja k o filozofia pierw sza, v n az w an a później ontologią, je s t n au k ą . Z ag a d n ien ie to ciągle je s t d y sk u ­ tow ane. Z w łaszcza od w y stą p ie n ia H u m e ’a i K a n ta nie schodzi ono z p o ­ rz ą d k u rozw ażań. Szczególną uw agę pośw ięcim y epistem ologicznym k o n ce p ­ cjom m e tafiz y k i u A ry sto telesa , i ta k ja k one p rz e d sta w ia ły się u T om asza z A kw inu.

O brońcy m e tafiz y k i ro zu m ian ej po . a ry sto tele so w sk u w in te rp re ta c ji tom istycznej nie d o strze g ają, że zaró w n o u A ry sto telesa ja k i u T om asza z A k w in u zd a ją się p rze w ijać dw ie k o ncepcje epistem ologiczne m etafizy k i. F a k t te n m a sw e p rz e sła n k i histo ry czn e. U św iadom ienie sobie tego pom oże do zrozum ienia w ielu tru d n o śc i p ły n ą cy c h z różnych pow odów i w y su w a ­

nych p rze ciw naukow ości m e ta fiz y k i i do u sta w ien ia za g ad n ien ia i jego rozw iązan ia w e w łaściw ym św ietle epistem ologii A ry sto te le sa i T om asza z A k w in u uw zględ n iający m ró w n ież w a ru n k i czasow e i tło historyczne. Na w stę p ie p rzy p o m n ijm y sobie źródła, z k tó ry c h czerpiem y poglądy o m e ­ tafizyce A ry sto te le sa i T om asza. A ry sto teles nie zostaw ił w y k ła d u te o rii p ierw szej, czyli m e tafiz y k i ogólnej, p rz e d staw io n e j w ed łu g tego sc h e m a tu n a u k i 4, o ja k im sam w spom ina w A nal. Post. ks. I i ks. II roz. 19 i w n ie ­ k tó ry ch k sięgach m etafizycznych. T om asz z A k w in u używ a te rm in u n a u k a w ro zu m ien iu A ry sto telesa w yłożonym w A nal. P ost. ks. I, m ianow icie dla

1 W edług sp raw o zd a n ia z S y m posium A ry sto telicu m odbytego w L o u v ain IJfcO, pośw ięconego szczególnie pro b lem o m m eto d y u A ry sto te le sa w iększość re fe ra tó w p o dzielała opinię, że w dziełach A ry sto telesa m etafizycznych, fi- 2ycznycli i biologicznych nie w id ać pod w zględem m eto d y p ro steg o i zw y k łe­ go zasto so w an ia re g u ł logicznych p rze d staw io n y c h w A n aly tica P o ste rio ra ja k o d y re k ty w dla nau k i. „ A risto te e t les pro b lèm es de m é th o d e ”. Z biór re fe ra tó w tegoż sym posium L o u v a in 1961, 3, zw łaszcza zd an ie A. M ansiona,

(3)

6 Piotr Chojnacki

oznaczenia zb io ru w iadom ości zdobytych w pew ien o k reślo n y sposób i u sp ra ­ w iedliw iony in te le k tu a ln ie przez rozu m o w an ia p o sia d ające o k reślo n ą s tr u k tu ­ rę. T ak i zbiór w iadom ości nazy w a się n a u k ą dzięki tem u , że p osiada ja k ą ś s tr u k tu r ę logiczną i odznacza się pew nością. P rzez epistem ologię A ry s to te ­ lesa i T om asza z A k w .n u rozum ieć należy te o rię o s tru k tu rz e n a u k i i te o rię o m eto d ach p o zn aw an ia naukow ego, k tó re m a być dow odliw e, czyli „scien- tia d e m o n stra tiv a ”. U A k w in a ty sp o ty k a m y te rm in n ad rz ęd n y , ogólniejszy „ a rg u m e n ta tio ” i te rm in y „ d e m o n stra tio ” „p ro b a tio ” „ re d u c tio ” „re so lu tio ”. ja k o podrzędne.

M usim y p rzeto uzależnić sąd o m etafizy ce ja k o n au c e u A k w in a ty od te o rii a ry sto te le so w sk ie j-to m isty c z n e j o nauce i ro zu m o w a n iu n a u k o tw ó r-czym. J a k d o tąd ro zw aż an ia n ad treśc io w ą stro n ą m e ta fiz y k i ogólnej czyli ontologii p rzew ażały n a d je j s tro n ą fo rm a ln ą czyli s tru k tu ra ln o -n a u k o w ą . D y sk u to w an o n ie p o ró w n a n ie w ięcej o treśc i pojęć i zdań ontologii niż o tym , w ja k i sposób, n a p o d sta w ie ja k ie j m etody, n ależ y je uw ażać za słuszne, za u p raw n io n e . D o k ład n iej m ów iąc, ro z p ra w ia n o zb y t w o d e rw a ­ n iu od za g ad n ien ia o n au k o w y m c h a ra k te rz e w łaściw ym m etafizy ce i od w łaściw ości je j pojęć i tw ie rd z e ń podstaw ow ych, ro zw ażan y ch w całości

n a u k i ja k o sy stem u tw ie rd z e ń u p o rzą d k o w a n y ch lo g ic z n ie 2.

W edług w spółczesnego sta liu b a d a ń . h isto ry c zn y c h o d ziełach A ry s to ­ telesa, n ie zo staw ił on jed n o lite g o zw arteg o dzieła pośw ięconego filozofii p ie rw sz ej, ja k to początkow o przyjm ow ano, gdy czyniono próby odtw o­ rze n ia m e tafiz y k i w ed łu g jak ieg o ś dom niem anego a u te n ty k u lu b p rz y n a j­ m n ie j w ed łu g p la n u sam ego A ry sto te le sa (Bonitz, S chw egler, B randis). B a­ d an ia W. J a g e ra w y k azały , że pod nazw ą „ m e ta fiz y k a ” są z e b ran e i połą­ czone różne fra g m e n ty ro zw aż ań A ry sto telesa , pochodzące z różnych o k re­ s ó w 3. K rą ży ły one w p o sta ci n o ta te k m istrz a i odpisów uczniów . Istn ie ją p o d sta w y do p rzypuszczenia, iż m ogły być częściowo o p raco w an e p rzez sa ­ m ego A ry sto telesa , k tó re m u przy m u so w a ucieczka z A ten przeszkodziła

2 R ozw ażania dotyczące n ie tego, o czym d an a n a u k a m ów i, lecz tego ja k m ów i, ja k im i re g u ła m i się k ie ru je , że w te n sposób p o stę p u je m a ją c na uw adze sw ój id e ał n a u k i n a z y w a ją się m e tateo rety c zn y m i. N ajw cześniej po­ ja w iły się one w śród m a tem aty k ó w , logików i fizyków . S ta ją się one coraz a k tu a ln ie jsz e w zasto so w an iu do fizyki, a m e ta fiz y k i w szczególności. P o ­ chodzi to stąd , że p rzeciw n icy m e ta iiz y k i w y su w a ją a rg u m e n ty m ię Izy in ­ n y m i i m e ta te o re ty c z n e lub p ró b u ją m e tafiz y k ę uczynić zbę in ą i zastąpić m e tateo rety c zn y m i, m e ta n a u k o w y m i rozw ażaniam i. W śród n eoscholastyków ro zw aż an ia m e ta te o re ty c z n e z n a jd u ją coraz b ard z iej zro zu m ien ie i w od­ n ie sie n iu do m e tafiz y k i. De L a u rie rs G u erard , L a m é ta p h y siq u e et les m é tâ - sciences. S a p ie n tia A q u in atis I C om m unicationes IV C ongressus In te rn a tio n a ­ lisa R om ae 1955. Czym je s t m e ta n a u k a cz y te ln ik dow ie się z ro zp raw y K . A jdukiew icza, M etodologia i m e ta n a u k a . Zycie n a u k i 6 (1943) i z książki S. K am iński, P ojęcie n a u k i i k la sy fik a c ja n au k , P or. L u b lin 1961, 52—57.

3 P or. W. Ja e g e r, S tu d ie n z u r E n ste h u n g -g e sch ich te d e r M etap h y sik des A risto te les, B e rlin 1912.

(4)

Dwie koncepcje metafizyki 7

w y k a ń c z a ją c ą re d a k c ję tr a k ta tó w sy stem aty czn y ch , a w ięc i re d a k c je f i­ lozofii pierw szej 4.

S calen ie w je d n ą całość rozpoczęte jeszcze za życia A ry sto te le sa zo­ sta ło d o prow adzone do obecnego s ta n u przez A n d ro n ik o sa z R odosu ok. 70 r. p rze d n.e.

W zespole tr a k ta tó w scalonych pod n az w ą m e ta fiz y k a m ożna odróżnić tr z y części. Część pie rw sz a o b e jm u je cz te ry księgi, k tó re m ożna u w ażać za w p ro w a d ze n ie do w łaściw ej m e ta fiz y k i czyli ontologii, ja k o n a u k i o b y ­ cie. O ntologia o b ejm u je ks. 5 -tą do 10-tej ks. w łącznie. Z a trz e c ią część uw aża się ks. 11-tą do 12-tej, w k tó ry c h A ry sto teles re f e r u je p oglądy in ­ n y ch filozofów na te m a t b y tu ja k o a k tu czystego i su b stan cji.

P rz e z m e tafiz y k ę T om asza z A k w in u ro zu m iem y zespół pojęć i tw ie r ­ d zeń z a w a rty c h w k o m e n ta rz a c h jego do poglądów m e tafiz y cz n y ch A ry ­ sto tele sa, a w ięc w „C o m m e n taria in M etap h y sicam A risto te lis” i w jego m a łe j ale głębokiej ro zp ra w ie „De E n te e t e s s e n tia ”, w w y k ład z ie : „ S u p er lib ru m B ce hii de T rin ita te ” zw łaszcza w k w estii VI, k tó ra je s t u w ażan a za m a ły tr a k t a t z m etodologii filo z o fii5. Z n ajd zie m y je ró w n ież rozproszone w su m a ch filozoficznej i teologicznej i w „De V e rita te ”, M ów im y, że są w ty c h tr a k ta ta c h rozproszone, d latego, że są w yłożone rac zej p rzy spo­ sobności innych zagadnień, a w ięc często nie w p o rzą d k u filozoficznym ,

lecz ze w zględu n a zastosow anie do teologii.

W k o m e n ta rz u zaś do m e ta fiz y k i A ry sto te le sa T om asz s ta ra się z a ­ chow ać ta k i p o rzą d ek m iędzy p o jęciam i i tw ie rd z en ia m i, ja k i p rzy p isy w an o m e tafiz y ce A ry sto te le sa przez n a jd a w n ie jsz y c h k o m e n ta to ró w 6, a k tó ry obec­ n ie p odlega za k w estio n o w an iu . N iek tó rz y tw ie rd z ą, iż A ry sto te le s n ie zo­ sta w ił m e tafiz y k i zre aliz o w an e j w ed łu g p ro g ra m u , ty lk o d a je rac zej b a ­ d an ia przygotow aw cze do m e ta f iz y k i7.

B a d an ia h isto ry czn e n a d m e ta fiz y k ą A ry sto te le sa pro w ad zo n e przez J a g e ra , A. M ansiona, M. W u n d ta, G ohlke, N uyensa w sk a z u ją n a to, że p o ­ rzą d e k m yślow y p rzy p isy w a n y tr a d y c y jn ie „m eta fizy c e0 A ry sto te le sa n ie za­ w sze odpow iada p o rząd k o w i w y k ła d u arystotelesow ego. W ażna je s t przede

4 P o r. P. G ohlke, Die E n tste h u n g d e r aristo te lisc h e n L e h rsc h rifte n , B e rlin 1953; F r. N uyens, L ’év o lu tio n de la psychologie d ’A risto te, P a ris 1948;

A ug. M ansion, L a genèse de l’o eu v re d ’A risto te d ’a p rè s les tr a v a u x réc en ts. Rev. N éoscolasti^ue de P h ilo so p h ie 39 (1927) 207 ns.

5 C y tu ję w ed łu g k ry ty cz n eg o w y d a n ia B ru n o B ecker, L eid en 1959. 6 S y rian o s (w. V) k ie ru n k u n e o p la to ń kiego syryjskiego, n au czy ciel Procki losa; A sclepius (w. V) ze szkoły a le k sa n d ry jsk ie j.

7 P or. J. O vens, T he d o c trin e of bein g in A risto te lia n m e tap h y sic, T o ro n to 1951. P ogląd O w ensa b udzi z a strze że n ia, albow iem u A ry s to te le sa w d ys­ k u sja c h ap o re m ąty c zn y c h i d ia le k ty c z n y c h ro zu m o w a n iac h p rz e b ija te ż ten^. d e n c ja do k ry ty c y z m u a p o p rzez k ry ty cy z m do k o n stru k c ji te z w łasnych.

(5)

8 Piotr Chojnacki

w szy stk im sp ra w a a u ten ty c zn e g o ro zu m ien ia m e ta fiz y k i A ry sto te le sa ta k co do w ypow iedzi jego ja k i głów nej in ten cji. A. M ansion p o ik r s ś la tr u d ­ ność pod ty m w zględem , gdy m ów i, iż m am y ty le n ie m al m e tafiz y k A ry ­ sto tele sa, ile h isto ry k ó w jego m yśli. D la n as byłoby cenne w iedzieć, ja k w y g ląd a a u te n ty c z n a m e tafiz y k a A ry sto telesa , gdybyśm y chcieli m ieć n o r­ m ę do oceny, w ja k ie j m ierze św. T om asz z A k w in u k o n ty n u u je , d o p ełn ia lu b p o p raw ia m yśli A ry sto teleso w e j m etafizyki.

W naszy ch ro zw aż an ia ch p rzy jm u jem y , że A k w in a ta n a ogół zgadza się z głów nym i te za m i m e ta fiz y k i A ry sto telesa i że ją w idzi w ty ch sa ­ m ych sp lo tac h ideow ych i logicznych. Nie w y k lu czam y poglądu, że A k w i­ n a ta inaczej ak c e n to w a ł n ie k tó re tezy, gdy uw zg lęd n iam y coraz liczniej n a p ły w a ją c e in fo rm ac je h isto ry k ó w tom izm u o w p ły w ie m yśli au g u sty ń sk o - n e o p lato ń sk ich na p rze k szta łc en ie u /.k w in a ty p ojęcia b y tu p rzez p o d k re ­ ślenie a s p e k tu eg zystencjonalnego, k tó ry u A ry sto te le sa b y ł nie d o stateczn ie uw zględniony i n ie w y k o rz y stan y . N ie w ątp liw ie sp ra w a zro zu m ien ia a u te n ­ tycznego m e tafiz y k i A ry sto te le sa p osiada dużą w a g ę 8.

M etafizykę ary sto te le so w sk ą T om asz nazy w a zgodnie z jej tw ó rc ą : „fi­ lozofią p ie rw sz ą ”, „ n a u k ą p ie rw sz ą ”, n a jc h ę tn ie j zaś n azy w a ją : „m ąd ro ścią” . Na ogół T om asz dba w ięcej o c h a ra k te ry z o w a n ie m e ta fiz y k i przez ro zw ażan ia je j p rze d m io tu osobliw ego niż przez ro zw ażania je j fo rm y czyli je j m etody n au k o w e j. J e d n a k w p o ró w n a n iu z in n y m i w ięcej in te re s u je się i m etodo­ logiczną stro n ą m e tafiz y k i.

M etafizyka, m ów i A k w in ata , je s t n a u k ą o bycie ja k o bycie, lub m ów i rów nież często, je s t n a u k ą o za sa d ach p ierw szych b y tu ro zw ażanego w sp o ­ sób n a jb a rd z ie j ogólny, czyli a b s tra h u ją c od w szelk ich m o d y fik a cji szcze­ gółow ych bytów , od różnych ich rodzajów . M etafizy k a rozw aża b y t ja k o

b y t w ogóle i jego w łaściw ości, jego asp ek ty .

D zięki ta k uogólnionem u sposobow i ro zw aż an ia je j w łaściw ego p rz e d ­ m io tu i jego cech c h a ra k te ry sty c z n y c h pod k ą te m zasad n a jb a rd z ie j p ie rw ­ szych i w spó ln y ch d la w szy stk ich rzeczy, w y stą p iła m e ta fiz y k a w sw ym

z a ra n iu pod n az w ą te o rii p ierw szej, lu b n a u k i p ierw szej.

G dy z a p y ta m y je d n a k , ja k należy rozum ieć te rm in n a u k a u żyw any przez A ry sto te le sa i p rzez A k w in atę , to zauw ażym y dw a znaczenia, w k tó ­ ry ch te rm in n a u k a b y w a sto so w an y ta k przez A ry sto te le sa sam ego ja k i przez A k w in a tę do m e tafiz y k i, czyli ontologii ja k o n a u k i pierw szej. W ed- d łu g pierw szego znaczenia filozofia pierw sza p o słu g u je się dow odzeniem (dem onstratio), gdyż je s t n a z y w an a w iedzą pew n ą, czyli n a u k ą a ta k a w ie­ dza je s t re z u lta te m dow odzenia. D ow odzenie zaś d o k o n u je się przy pom ocy ta k ieg o sylogizm u, k tó ry ze zd a ń koniecznych logicznie p ierw szy ch i p rz e d ­

8 P or. E. G ilson, Tom izm (tłum . J. R y bałt) W arszaw a 1961, 133— 139; L. G ei­ ger, S. T hom as e t la m é ta p h y siq u e d ’A r isto tę w A risto te e t S. T hom as d ’A quin, L o u v ain 1S57, 210—220.

(6)

Dwie koncepcje metafizyki

te m u zn a n y ch za praw d ziw e, w y p ro w a d za w sposób konieczny inne zd an ia rów nież konieczne i p ra w d z iw e 9.

W szerszym znaczeniu A k w in a ta ró w n ież sto su je te rm in n a u k a do m e ­ tafizyki, idąc za A ry sto telesem , gdy m ów i: „„P hilosophus enim de p ra e d ic tis com m unibus p rin c piis p ro ce d it d e m o n stra tiv e e t ideo eius e s t h a b e re scien- tia m de p ra e d ic tis e t est cognoscitivus eo ru m p e r ce rtitu d in e m . N am ce rta cognitio sive sc ien tia est e ffec tu s d em o n stratio n is. D ialecticus au te m circa om nia p ra e d ic ta p ro ce d it ex p ro b a b ilib u s” 10. Z przytoczonego te k s tu w idać, że A k w in a ta p ra g n ie uw ażać m e ta fiz y k ę za n a u k ę dowo T w ą w p rze ciw ­ sta w ie n iu do d ia lek ty k i, k tó ra o b ejm o w ała ro zw ażan ia nie d a ją c e w re z u l- cie w iedzy zdecydow anej o koniecznym c h a ra k te rz e , m im o to że m ogłaby rozw ijać się w fo rm ie koniecznej syiogistycznej. S am a fo rm a n au k o w a nie w y sta rc z a ła b y p rzy b ra k u p rz e sła n e k w yposażonych w o dpow iednią s tr u k ­ tu rę. T a w y m ag a n a s tr u k tu r a polega n a tym , aby m iędzy p odm iotem i o rze­ czeniem w zd a n ia ch p rzestan k o w y ch zachodziły zw iązki przy n ależn o ści k o ­ niecznej. G dyby by ły p rzygodne a n a w e t praw d o p o d o b n e nie m ogłyby w y ­ tw orzyć w iedzy n au k o w e j, lecz ty lk o opinię. Było to b ard zo ry g o ry sty cz n e pojęcie n a u k i w zorow ane n a m a te m a ty c e , w szczególności n a d aw n ej geo­ m etrii. A by w ięc m e ta fiz y k ę uw ażać za n au k ę w sensie zd efiniow anym należy zw ażyć, o ile sp ełn ia ona dw a w a ru n k i: je d en dotyczący p rze sła n e k czyli m a te rii rozum ow ania, i d ru g i d o tyczący ta k ie j form y, m etody ro zu m o ­ w ania, k tó ra dopuszcza konieczne w y p ro w a d ze n ie z p rze słan e k koniecznych n a stę p stw a rów nież koniecznego. Obe te w a ru n k i są bow iem w y m ag an e od n au k i p rzez definicję, ja k ą p rz y jm u je T om asz z A k w in u od A ry sto telesa , m ianow icie, że n a u k a dow odliw a b a z u je n a p rze słan k a ch , k tó re są p ra w ­ dziwe, p ierw sze, b ezpośrednie, w cześniejsze, lep iej znane i są p rzy czy n am i k o n k lu z ji koniecznej u . M etafizy k a ja k o n a u k a filozoficzna n ac ze ln a m u ­ siałaby sp e łn ia ć te w ym ien io n e w d efin ic ji w aru n k i.

W te o rii n a u k i czyli ep istem ologii należy odróżniać ro zu m o w a n ia od­ kryw cze, ro zu m o w a n ia dow odzące, i ro zu m o w an ia sy stem a ty zu jąc e, czyli w y k ład u system atycznego. D la u k o n sty tu o w a n ia n a u k i są nieodzow ne r o ­ zum ow ania odkryw cze i dow odzące. R ozum ow ania o dkryw cze są nieodzow ­ ne dla w zbogacenia m a te ria łu n au k o w eg o czyli dla ro zsz erze n ia n au k i, ro zum ow ania zaś dow odzące są p o trze b n e dla u k sz ta łto w a n ia n au k i, dla n a ­ d an ia je j fo rm y w łaściw ej. R ozum ow ania sy ste m a ty z u ją c e n ie są sam e przez się nau k o w o tw órcze, bo nie m a w nich in fe re n c ji o b ie k ty w n ej, czyli nie m a w y k az y w a n ia in n e j p ra w d y niż ta p rz y ję ta w p rze słan k a ch .

9 S cholastycy średniow iecza m ów ili, że dow odzenie m a m ie jsc e ta m , gdzie ze zdań koniecznych w sposób k o nieczny w y p ro w a d za się in n e zd a n ia k o ­ nieczne, czyli n a u k a je s t „de n ec essariis ex n ec e ssa riis”.

10 In M et. IV 1.4 n r 374; In A n. P o st. I 1. 20172(b); De V erit. X I a 1 corp i ad 13; X IV a 1 corp. i a d 14.

(7)

10 Piotr Chojnacki

A k w in a ta ro zró żn ia za A ry sto te le se m dw a ro d za je d o w o d z e n ia 12 i n a ­ u k i dow odliw ej m ianow icie dow odzenia a p rio ri czyli „ p ro p te r q u id ” — i do­ w odzenie a p o ste rio ri czyli „ q u ia ”. — D ow odzenie „ p ro p te r q u id ” je s t tak ie, k tó re w ychodzi od tego, co je s t pierw sze w p o rzą d k u b y tu to znaczy w y ­ chodzi od isto ty rzeczy p o d an e j w d efin icji p o d m io tu i p rzy pom ocy te j d e fin ic ji w y k az u je przy n ależn o ść konieczną ja k ieg o ś orzeczenia do tego pod­ m iotu. Np. człow iek je s t zw ierzęciem rozum nym , a zw ierze ro zu m n e je s t zdolne do m ów ienia a rty k u ło w a n eg o . Z atem człow iek je s t zdolny do m ó­ w ien ia a rty k u ło w a n eg o . D efin ic ja człow ieka je s t w ty m ro zu m o w a n iu sy- logistycznym narzędziem , śro d k iem u ja w n ie n ia zw iązk u koniecznego m iędzy p rz e sła n k a m i a k o n k lu z ją.

D ow odzenie „ p ro p te r q u id ” dok o n u je się p rzez ro zu m o w a n ie d e d u k ­ cy jn e zw ane w nioskow aniem , albow iem w ychodzi ze zd a n ia p odającego rację, pow ód, by p rze jść m yślow o do zd a n ia podającego n astęp stw o , czyli w ynik te j p rz y ję te j racji. D efin icja p o d aje w ięc r a c ję w y n ik a n ia , k tó ra zarazem m a być i p rzyczyną tego, co w w y n ik u je s t oznaczone, pom yślane. Dowo­ dzenie „ p ro p te r q u id ” nazw ać m ożna p ro g re sy w n y m w p rze ciw sta w ien iu do regresyw nego, w stecznego.

A k w in a ta odróżnia ró w n ież ro zum ow anie d e d u k c y jn e ale reg resy w n e , k tó re w y stę p u je p rzy dow odzeniu zw anym „q u ia”. W ychodzi ono z p ozna­ n ia sk u tk u z jego an a liz y i dochodzi do p rzy ję cia koniecznego istn ien ia jego przyczyny, ale w łaściw ej (causa propria). N azw ano je reg resy w n y m , gdyż przeb ieg a ono w k ie ru n k u o d w ro tn y m do k ie ru n k u zależności n a tu r a l­ n ej. S k u te k bow iem je s t n a tu ra ln ie późniejszy niż przyczyna, ale w r o z u ­ m ow aniu w ychodzim y od niego i dla n as je s t on w cześniejszy.

Otóż m e tafiz y k a ja k o te o ria pierw sza, n a z w an a też ontologią, n ie może być n a u k ą p o słu g u jąc ą się dow odzeniem ty p u d ed u k c y jn e g o progresyw nego, a to dlatego, iż nie m oże p o słu g 'w ać się w łaściw ą d efin ic ją jak ieg o k o lw iek te rm in u , sk o ro k ażdy te rm in w łaściw ie m etafizy czn y je s t p ierw szy za sa d ­ niczo. Z d efin icji bow iem sobie w łaściw ego zad an ia b ad a filozofia pierw sza te rm in y n a jb a rd z ie j p ie rw o tn e czyli tra n sc e n d e n ta ln ie pierw sze, k tó re nie m a ją n ad rz ęd n y ch pojęć i d lateg o u c h y la ją się od d efin icji klasy czn ej przez ro d za j n a d rz ę d n y i różnicę g atu n k o w ą . W b ra k u d efin icji isto ty podm iotu zd an ia w ynik ająceg o , k tó ra b y u sp ra w ie d liw ia ła o rze k an ie konieczne cechy w y stę p u ją c e j w orzeczeniu tegoż zd an ia w y n ik ając eg o u fo rm o w a n ie dow odu ded u k cy jn eg o „ p ro p te r q u id ” czyli dow odu p ro g re sy w n eg o s ta je się n ie ­ m ożliw e.

O prócz tego pow odu istn ie je n a d to inny b a rd z ie j ogólny, k tó ry usuw a m ożliw ości dow odzenia „ p ro p te r q u id ” czyli p rzy pom ocy d e fin icji isto tn o ­

12 T erm in dow odzenie u ży ty je s t tu w sensie ogólniejszym niż u w spół­ czesnych m etodologów , k tó rzy dow odzeniem n a z y w a ją je d e n z ty p ó w ro z u ­ m ow ania i je d e n z ro d za jó w uzasad n ien ia.

(8)

Dwie koncepcje metafizyki

11

ściow ej, a m ianow icie ten , iż nasze po zn an ie ludzkie nie je st w sta n ie ro z­ poczynać ro zu m o w ań od u jęcia isto ty rzeczy, czyli od d efin icji isto tn o ścio w e j1'. R ozpoczynam y od p o zn aw an ia p rzy p ad ło ści ogólnych i b ard zo rza d k o d p rz y ­ padłości w łaściw ych (accidentia p ro p ria ). T ak ie zaś poznanie za k ła d a pojęcie n iew y raźn e isto ty rzeczy, k tó re p o zo staje do dalszego o p rac o w a n ia przez dalsze ak ty . D ow odzenie „ p ro p te r q u id ” m a m iejsce w ed łu g A k w in a ty w m a ­ te m aty ce ta k ie j, ja k sobie ją podów czas p rz e d s ta w io n o 14, gdyż dow odzenie w m a te m a ty c e d o k o n u je się przez odw ołanie do fo rm y ^ a fo rm a je s t u k o n sty tu o w a n ą w m a te m a ty c e przez d efinicję, je s t w y tw o re m definicji nie w y m ag a ją cy m m od elo w an ia s:ę na fa k ta c h , n a dan y ch dośw iadczeniach.

T om asz z A k w in u w k o m e n ta rz u do m e tafiz y k i A ry sto telesa o dróżnia część m e ta fiz y k i d y sk u sy jn ą czyli obrończą (p ars d isp u ta tiv a , defensiva) k ry ty c z n ą i część dow odliw ą (p ars osten siv a, d em o n strativ a). N ależy po d k reślić jeszcze in n ą część, k tó rą zw łaszcza k sięga V M etafizyki p rze d staw ia , m ia ­ now icie część sem antyczną, w k tó re j są om aw iane, d y sk u to w a n e i u sta la n e znaczenia te rm in ó w w potocznym języku, a precy zo w an y ch w filozofii p ierw szej. O tóż w te j części obrończej m e tafiz y k i n ie m oże być m ow y o w łaściw ym dow odzeniu w p ro s t czyli pro g resy w n y m , gdyż zaró w n o zd an ia p ie rw o tn e ja k i te rm in y p ie rw o tn e , k tó ry m i z a jm u je się m e tafiz y k a, nie dadzą się udow odnić, a n i obalić bez założenia jeśli nie ja w n e g o to u k ry teg o tego, co m a się za m ia r u dow adniać, czyli bez założenia ich w s a ­ m ym akcie m yślenia, tzn. bez p o p ełn ien ia „p e tito p rin c ip ii”.

M ożna je udow odnić je d n a k d ro g ą nie w p ro st, m ianow icie ro zu m u jąc w ste cz n ie czyli reg resy w n ie , że, je śli zaprzeczym y k tó re ś z p ierw szy ch zdań, p rzy ję ty c h w pop rzed n ku, a to pociągnęłoby za sobą fałszy w ą k o n sek w en cję, to z fałsz u k o n sek w en cji m am y p ra w o logiczne do w znoszenia, że zap rzecze­ n ie w p o p rze d n ik u zdania p ie rw o tn e g o było fałszyw e, a zatem że n a ­ leży odrzucić zaprzeczenie, czyli p rz y ją ć to zdanie ta k ja k było p rz y ję te p rze d zaprzeczeniem . Część obrończa m e tafiz y k i sta n o w i rac zej w stę p k r y ­ tyczny do niej i nie m a ta m m ie jsc a dla dow odzenia w p ro st czy p ro g re sy w ­ nego.

Ze sta n o w isk a ep istem ologii A ry sto te le sa i T om asza z A k w in u należy p odkreślić, iż żad n a n a u k a nie m oże dow odzić sw oich z a s a d 16. Z teg o w y ­ nikałoby, iż m e tafiz y k a nie m oże sta n o w ić w y ją tk u .

„S u p rem a v ero in te r eas, scilicet m e tap h y sica d is p u ta t c o n tra n eg a n - te m su a p rin cip ia, si a d v e rs a riu s aliq u id concedit, si a u te m n ih il concedit non p o te st cum eo d isp u ta re , p o te st ta m e n solvere ra tio n e s ip siu s” 17. M ożna 13 T om asz z A k w in u m ów i o ty m w w ielu m iejscach i w ró żn y ch k o n ­ te k s ta c h : De e n te e t e ssen tia s. 6; S. th . I q. 29 a 1 ad 3; q. 58 a 4; S. c. G. III. 91.

14 In Boet, q. VI a 1; a 2 ad 4; In de A nim . II c. 2, 13 nr. 245.

15 In Boet. c. VI a 1.

1G In An. P ost. I c. 9 C om ent. T hom ae Aq. lec. 18 n r 152—154.

17 In An. P ost. I c. 11 lec. 20 n r 171. Sum , th . 1 c 8; In IV M et. lec. 17 n r 736.

(9)

Piotr Chojnacki

obalać za rz u ty przeciw tw ie rd z en io m pierw szym , zasadniczym m etafizy k i, ale nie m ożna ty c h tw ie rd z e ń u zasad n iać w prost.

E pistem ologiczną k o n cep cją m e tafiz y k i ze w zględu n a je j pierw sze i z a ­ sadnicze zdania, A k w in a ta u p o d ab n ia pod pew n y m w zględem do teologii, k tó ra nie m oże u d aw a d n ia ć sw ych zasad, albow iem p rz y jm u je je z o b ja ­ w ien ia p rzez w iarę. T eolgia m oże je d y n ie obalać za rzu ty podnoszone p rz e ­ ciw ty m uznanym w ia rą zasadom , ale sam o ob alan ie za rzu tó w przeciw z a sa­ dom w ierzonym nie w y tw a rz a dow odzenia ty ch zasad w prost. D ostarcza je d ­ n a k „ p ro b a tio ” w ję zy k u św. Tom asza. P odobnie w m etafizy ce nie m ożna w p ro s t dow odzić zasadniczych pojęć i zdań, bo ja k o pierw sze trz e b a je p rz y ­ ją ć w j a k i ś i n n y s p o s ó b niż przez rozum ow anie lu b dow odzenie. O tóż w /g A ry sto telesa i T om asza n ab y w a n ie i w y p ra co w a n ie pojęć i sądów p ie r­ w o tn y ch je s t sp ra w ą nie ro zu m o w a n ia lecz in te le k ta u ln e g o u jęcia, czyli a k tu p rostego p rzed y sk u rsy w n eg o . In te le k t je w y p ra c o w u je w to k u do­ św iadczenia, ale jego p ra c a nie je s t rozum ow aniem ale też i nie je s t in tu icją , chociaż m a coś podobnego do i n t u i c j i 18.

J a k nie m ożna nie u znać istn ie n ia n au k i, k tó ra je s t fa k te m , ta k nie m ożna nie p rzy ją ć in te le k tu ja k o zdolności tw o rze n ia pojęć i sądów p ie rw ­ szych, gdyż zarów no ta zdolność ja k i je j w y tw o ry sta n o w ią nieodzow ny w a ru n e k m ożliw ości n au k i. Je że li nie chcem y p rz e k re ślić f a k tu n a u k i i w y ­ tłu m aczy ć jego m ożliw ość, trz e b a p rzy ją ć in te le k t i jego w y tw o ry , k tó re d aw ały b y oparcie dla dow odzenia n au kow otw órczego w p o staci zdań p ie rw ­ szych nie w y m ag a ją cy c h ju ż d alej dow odzenia.

A ry sto teles i A k w in a ta m a ją na uw adze „w iedzę p o p ro stu ”, czyni n a u k ę k a te g o ry c z n o -d e d u k c y jn ą 19. S am o dośw iadczenie zm ysłow e bez w sp ó łu d z ia­ łu in te le k tu byłoby n iezdolne do w y d a n ia pojęć o tre śc i koniecznej i zdań p ierw szy ch o zw iązkach koniecznych. D ośw iadczenie je s t opisane przez A ry ­ sto tele sa raczej ja k o przeżycie p- ychiczne p o w ta rz a n ia się sp o strz eż eń zm y ­ słow ych i w y ła n ia ją c e j się w re z u lta c ie tego pam ięci ja k o ciągu g ro m ad z ą­ cych się przeżyć, niż ja k o proces ro zw ija ją c y się w ed łu g określo n y ch m etod, k tó re by u za sa d n iały to dochodzenie przez dośw iadczenie i w sp ó łd z iałają cy in te le k t do pojęć i zd a ń p ie rw o tn y c h o zw iązkach koniecznych.

Ja k k o lw ie k m ocno podkreślono, że w to k u d ośw iadczenia in te le k t tw o ­ rzy p ojęcia i sądy p ie rw o tn e b ęd ące zd a n ia m i po d staw o w y m i w n au k a ch i w n au c e naczelnej, ja k ą je s t filozofia pierw sza, to p ozostaje do w y ja śn ie ­ nia, w ja k i sposób je s t u p ra w n io n y te n proces in te le k tu a ln y pod w zględem

18 S. th. I, 1, 8; In I II M et. lec. 5 n r 392; por. Jo liv e t, I n tu itio n in te lle c tu ­ e lle e t le pro b lèm e de Mé aph y siq u e, A rch, de P h los. 1924 v. IX eah. 2, 12. C orn. F ab ro , P a rtic ip a tio n e t cau:ali<é, L o u v ain 1931, 80 ns.

19 O baj filozofow ie nie b io rą pod uw agę w iedzy h ip o te ty c z n o -d e d u k c y j- n ej, k tó ra w y k ry sta liz o w a ła się d opiero w X V II w. w te o rii fizycznej G ali­ leu sza i N ew tona. P ew n e za ry sy sp o ty k a m y u A rc h im e d esa i S im p lik o sa, cytow anego p rzez A k w in atę.

(10)

Dwie koncepcje metafizyki 13

jego m eto d y i je j re z u lta tó w tzn. nie ty lk o pod w zględem w sk az an ia n a p o ­ trzeb ę jego istn ien ia lecz i jego fak ty czn eg o i u p raw n io n e g o fun g o w an ia. :

N azw anie go a b s tra k c ją lu b in lu k c ją sp o n ta n ic zn ą oznacza, w sk az u je na pro b lem raczej do w y ja śn ie n ia p o i k ą te m te o rii n a u k i czyli ep iste m o ­ logii. Opis zaś sam genezy p o zn a n ia in te le k tu a ln e g o ja k o fa k tu nie z a stą p i podania r a c ji tłu m aczącej i nie w y ja ś n ia jego u p raw n ie n ia. R ola in te le k tu p rzy tw o rze n iu p o d sta w n a u k i je s t d oniosła ta k dla epistem ologii n a u k i w ogóle ja k dla epistem ologii m e tafiz y k i. W m etafizy ce A ry sto telesa i T o­ m asza p rz y p a d a in te le k to w i ro la sp e c ja ln a przy z a k ła d a n iu p o d sta w m e ta fi­ zyki, gdyż jej po jęcia i zdania pierw sze są w szczególny sposób pow szechne

czyli tra n sc e n d e n ta ln e .

Ze w z g lę lu na to p rz e k ra c z a n ie dośw iadczenia ograniczonego zaw sze przez w a ru n k i „ tu ” i „ te ra z ” n azw an o p o jęcia i zd an ia m etafizy czn e tr a n s ­ ce n d en taln y m i.

N ależy zauw ażyć, że ro la in te le k tu przy o trz y m y w a n iu zasadniczych pojęć m etafizy czn y ch polega n a czynności sa m o rz u tn e j sp e c ja ln e j i że nie je st ona pozbaw iona, zw łaszcza w w y k ład z ie potocznym o d erw an y m od k o n ­ te k stu dziejow ego d y sk u to w a n y ch p ro b lem ó w w filozofii, odcienia ta je m n i­ czości.

N ajlepszym p o tw ie rd z en ie m tego są te n d e n c je do u p a try w a n ia w in ­ telekcie śladów platonizm u, k tó ry lu b o w ał się w ta jem n icz y ch zw ro ta ch i po­ ety ck ich m e ta fo ra c h co do k tó ry c h i A k w in a ta m ia ł zastrzeżen ia. S tą d dzieje a ry sto te iiz m u w y k a z u ją p o w ta rz a ją c e się raz p o raź skłonności n ie k tó ry c h in te rp re ta to ró w A ry sto telesa i A k w in a ty do p rzy p isy w a n ia in te le k to w i in ­ tu ic ji ja k ie jś, k tó ra p rzy p o m in a an a m n e zę p la to ń sk ą . Ś w iadczyć o ty m zdaje się i zw ro t A k w in a ty : „ P ra e e x is tu n t in nobis q u ae d am sem in a sc ien tiaru m , scilicet p rim a e concepliones in te lle ctu s, q u ae sta tim lu m in e in te lle c tu s ag en - tis co g n o scu n tu r p e r species a se n sib ilib u s a b s tra c ta s, sive s in t com plexa u t d ig n ita te s sive incom plexa sic u t ra tio en tis e t u nius e t h u iu s m odi, q uae s ta tim in te lle c tu s a p p re h e n d it.

E x istis a u te m p rin cip iis u n iv e rsa lib u s om nia p rin cip ia se q u u n tu r, sicut a q u ib u sd a m ra tio n ib u s se m in a lib u s” 70.

To zdan ie m ogło dać sposobność do in te rp re ta c ji p la to n iz u ją c e j lu b neo- p la to ń k ie j. J e d n a k T om asz z A k w in u n ie p o m in ą ł w ty m sam y m kon tek ście w yjaśnić, iż „in tellec tu s p rin c ip io ru m ” je s t w g ru n cie rzeczy n a tu ra ln ą d y s­ pozycją, „h a b itu s n a tu ra lis ” i że in te le k t nie sta n o w i ja k ie jś szczególnej zdolności osobnej od ro zu m u ( r a tio ) 21. T a sam a zdolność nazy w a się w edług

20 De V er. X I a 1.

21 De V er. qu. 15 a 1 „nec in ho m in e est u n a p o te n tia specialis, p e r q u am sim p lic ite r e t ab so lu te e t a b sq u e d isc u rsu cognitionem v e r ita tis obti- n e a t; sed ta lis v e rita tis accep tio in e st sibi p er qu em dam h a b itu m n a tu ra le m q u i d ic itu r in te lle c tu s p rin cip io ru m . N on e s t ig itu r in hom in e a liq u a p o të n

-a f-a tio n e se p -a r-a t-a q u -ae in te lle c tu s d ic -a tu r, quod p -articip â t' de in te lle c tu -a l! sim p lic itate, ex quo est p rin c ip iu m e t te rm in u s in eius p ro p ria o p e ra tio n ^ ”.

(11)

14 Piotr Chojnacki

A k w in aty in te le k te m : 1° o ile tw o rzy i p rz y jm u je ja k ie ś p ojęcia i są d y p ie rw o tn e ja k o zasady nieodzow ne do bud o w y rozum ow ania, i 2° o ile g w a ra n tu je pew ność w yp ro w ad zo n y ch przez siebie k o n se k w e n cji przez k o n tro lę, p o le g ają cą n a red u k o w a n iu ich do ty c h z a s a d 12.

R ed u k o w an ie ta k ie n azyw a A k w in a ta „reso lu tio ad p rin c ip ia ”. F u n k c ja in te le k tu je s t o pisyw ana przez p rze ciw sta w ien ie do sp o strz eż eń zm ysłow ych i do rozu m o w an ia, je s t p o d aw a n a ja k o p ro ste ujęcie m yślow e. T e p ro ste u ję cia m yślow e in te le k tu a ln e „sim p le x a p p re h e n sio in te lle c tu s” są z n a tu ry sk ie ro w a n e n a elem e n ty koniecznościow e rzeczy im p lik o w an e ja k o ś w naszy ch sp o strz eż en ia ch zm ysłam i. D zięki n im tw o rzą się spo n tan iczn e pojęcia p o d sta ­ w ow e i są d y podstaw ow e. P o n iew aż p rz y jm u je się n a tu ra ln ą k o o rd y n a c ję in te le k tu do jego w łaściw ego p rz e d m io tu i poniew aż pojęcia p ie rw o tn e i są ­ dy p ie rw o tn e są sp o n tan iczn e i n a jp ro stsz e , p rze to są one w zasadzie n ie ­ zaw odne, chociaż w k o n k re tn y c h psychicznych w a ru n k a c h o d b ieg ający ch od n o rm y zdarzyć się może, że b y w a ją zaw odne, nie d o pasow ane i w y m ag a ją p o p raw ie ń i u zupełnień. P ro ste pojęcia, i sądy e le m e n ta rn e złączone z nim i, p o ja w ia ją się raz em z potocznym m yśleniem , k tó re u sta la pojęcia, ich z n a ­ czenia i za raze m u ze w n ętrzn ia w słow ach m ow ie potocznej.

P o jęc ia i tw ie rd z e n ia ontologii A ry sto te le sa są re z u lta te m p ierw szej sy stem a ty cz n ej re fle k s ji n ad sposobam i m y ślen ia i m ów ienia potocznego a ta k ż e i ty c h w czesnych filozofów , k tó rzy przed nim nad ty m zag ad n ien iem re fle k to w a li i d yskutow ali.

W yrazy p ie rw o tn e ontologii ary sto te le so w e j są zatem dziełem nie ty lk o in te le k tu i a b s tra k c ji sp o n tan iczn ej, lecz i a b s tra k c ji ju ż re fle k s y jn e j, k tó ra dokon y w ała się w to k u ro zw aż ań i ro zu m o w ań n ad p o jęciam i p refilozoficz- n ym i a ta k ż e filozoficznym i p o p rze d n ich filozofów i n ad ich p oglądam i p rze ciw sta w n y m i (aporie). D okonyw ała się ona i w to k u a rg u m e n ta c ji d ia ­ lek ty czn ej, k tó ra nie m ogła o p erow ać ra c ja m i w łaściw ym i, gdyż są one n ie ­ m ożliw e d la pojęć n ajp ierw szy c h , w ięc p o słu g iw a n ia się ra c ja m i ogólnie u z n a ­ w an y m i b ąd ź przez w iększość ludzi, lu b przez uczonych w ja k ie jś dziedzi­ n i e 23. B yły to ra c je nie w łaściw e, bo „z e w n ę trz n e ” w sto su n k u do ty c h pojęć. R acje w łaściw e m u siały b y być p ie rw o tn iejsz e, a to. było w ykluczone z ty tu łu tego że chodziło o pojęcia pierw sze. N ależałoby w ięc sądzić, że m etoda d ia lek ty cz n a polegała n a z e sta w ien iu a n ty te z i różnego ro d z a ju a rg u m e n tó w za i p rzeciw i m ia ła przygotow ać m a te ria ł i pole do o d n a jd y w a n ia pojęć i sądów p ierw szy ch o zw iązk ach koniecznych istotnościow ych. Te bow iem są n iezbędne do u tw o rze n ia sylogizm u n aukotw órczego, k tó ry koniec końcem m usi bazow ać n a p rz e sła n k a c h pierw szych, k tó re są przez in te le k t b ezpo­

średnio zro zu m ian e i u znane ja k o praw dziw e. ' 22 In Boet. q. 6 a 1 ad 6; de V er. X I a 1 ad 13.

23 Topie. I, 2. 101 — a 37. M etodę d ia lek ty cz n ą A ry sto teles p rz e c iw sta ­ w iał do a n a lity cz n ej. D ialek ty czn a służy do odnaj ■ y w an ia lecz nie do u z a sa d ­ n ian ia, zaś a n a lity cz n a m e to d a słu ży do an a liz y sposobu p o rzą d k o w a n ia w ie ­ dzy ju ż o siągniętej.

(12)

Dwie koncepcje metafizyki

15

In te le k tu a ln e u jęcie w p o staci pojęć pie rw sz y ch i sądów n ie je st w olne od tru d n o ści, gdyż n a su w a m yśl o ja k ie jś u p rzy w ile jo w an e j pozycji in te ­ le k tu w obec rozum u. T om asz z A k w in u je d n a k b ro n i się przed ta k ą s u ­ gestią i uw aża in te le k t za u zdolnienie n a tu ra ln e nie p rze k ra cza ją ce n a tu ry ro zu m u (ratio) i ró żniące się od ro zu m u je d y n ie sposobem p o z n a w a n ia 24.

W idzi je d n a k w n im ja k ie ś podob ień stw o częściowe „ p a rticip atio n w po­ zn an iu p ro sty m (sim plex in tu itu s) czyli n ie d y sk u rsy w n y m , k tó re sta n o w i w łaściw ość in te le k tu czystego t.j. n ie u w a ru n k o w a n e g o dośw iadczeniem zm ysłow ym . Z n am ie n n e przy tym , iż u ciek a się do te k stó w z dzieła P se u d o - Dionizego, k tó re p o sia d a ją w y ra źn e p iętn o n eo p lato ń sk ie, je d n a k m y śli n e o p la - to ń sk ie p r z e r a b ia 25, gdyż w p la ta je w ra m y gnozeologii ary sto te le so w sk ie j i n a d a je im sens p rzy pom ocy ary sto tele so w sk ie g o rozró żn ien ia p o te n cji i a k tu alizo w an ia. I n te le k t a k tu a liz u je , p rz e k ła d a n a m yśli, to co d an e zm ysłowo. Ze w zględu n a ro lę osobliw ą p rzy p isy w a n ą in te le k to w i p rzy tw o ­ rz e n iu pojęć i sądów podstaw ow ych T om asz m ów i „ In te lle c tu a lite r p ro ce d e- re a ttr ib u itu r d iv in a e sc ien tiae eo quod in ipsa o b se rv a tu r m a x im e m odus

in te lle c tu s ” 25

T en sposób p o stęp o w an ia w łaściw y in te le k to w i czyni z m e tafiz y k i p o zn a­ nie p ro ste t.j. n ie d y sk u rsy w n e . Z tego w ypły w a, że nie m ieści się ono w r a ­ m ach n a u k i dow odliw ej, bio rąc te rm in y ry g o ry sty czn ie. M im o to A k w in a ta nie w a h a się «nazywać m e tafiz y k ę za A ry sto telese m n a u k ą pierw szą, n a j­ w yższą, a to z pow odu, że „z poznania zasad pochodzi poznanie k o n k lu z ji, k tó ry c h w łaściw ie dotyczy n a u k a ” 27 i że pew ność całej n a u k i w yw odzi się z zasad, albow iem p oznanie k o n k lu z ji o ty le je st pew ne, o ile podziela ono pew ność zasad. L u b pow iad a: „W yższy w naszym pozn an iu n ie je st ro zu m lecz in te le k t, k tó ry z n a jd u je się u p o cz ątk u ro z u m u ” 28. Z n a jd u je m y się zatem w obec d w u koncepcji n a u k i odnośnie do m e tafiz y k i czyli ontologii, bo ra z uw aża się ją za n a u k ę dow odliw ą, a w ięc za n a u k ę w sensie w ęższym czyli w łaściw ym , a d ru g i raz za n a u k ę w sensie o bszerniejszym o b ejm u ją cy m i pozn an ie nie dow odliw e, chociaż „w yższe” doskonalsze od dow odliw ego, bo bezp o śred n io stan o w iące bazę p o zn an ia dow odliw ego i to bazę n ie o d ­ zow ną.

„N o tan d u m est quod cum sc ien tia p r o p r i e sit conclusionum in­ te lle ctu s a u te m p rin cip io ru m , p r o p r i e scibilia d ic u n tu r conclusiones d e m o n s tr a tio n s ” 28 U nde n o n e o d e m m o d o p rin cip io ru m cognitio fit

24 De V er. q. 15 a 1; S. S. th. I, 59, 1 ad 1.

25 P or. E. G ilson, Le T hem ism e 4, 1942, 168, (tłum . J. R ybałt) W arszaw a 1961, 199; J. D u ra n te l, S. T hom as e t le P seudo-D enis. P a ris 1919.

26 In Boet. q. 6, a .1 ad 1 „D ivina sc ie n tia ” znaczy tu n a u k ę m e ta f i­

zyczną. • ,...

27 In A n. P ost. I, 3,3 1.7 n r 8.

28 C. G ent. I, 57. i

(13)

16 Piotr Chojnacki

m nobis ex p ra e e x is te n ti cognitione, sicu t accidit in his q u ae cogn o scu n tu r p er d e m o n stra tio n e m ” 30.

K oncepcja pierw sza m e ta fiz y k i ja k o n a u k i u w zględnia fo rm ę k o n s ty tu ­ ty w n ą dla nau k i, k o n cep cja d ru g a p o d k reśla b ard z iej m a te rię n a u k i t.j. p ie r- w otność i konieczność tre śc i p o zn a w an e j bezpośrednio.

Obie te koncepcje z n a jd u ją się nie ty lk o w p rze ciw ie ń stw ie je d n a do dru g iej, ile u z u p e łn ia ją s i ę 31. Nie byłoby bow iem n a u k i dow odliw ej o z d a­ n ia c h w y p o w iad a jąc y ch zw iązek konieczny m iędzy podm iotem i o rz e c z m iQm , gdyby nie było bazow ych p rz e sła n e k niedow odliw ych i nie p o trze b u jąc y ch dow odu, czyli bezpośrednich, zn a n y ch na zasadzie w n ik a n ia in te le k tu w t r e ­ ści p o d m io tu i orzeczenia o trzy m y w a n y ch przez dośw iadczenie.

A ry sto teles i A k w in a ta m a ją n a m yśli w iedzę n a u k o w ą m etafizy czn ą t,z. o rzeczach, k tó re są pom yślane, p o ję te pod w zględem tego, co konieczne (n esessariu m in telligibile) w nich, a pod w zględem czego nie m ogą „m ieć się in a c z e j”. C h a ra k te ry sty c z n y m dla te j koncepcji n a u k i je s t w iedza o rzeczach istn iejący c h ale pod w zględem tego, co konieczne i pow szechne dla nich.

T ak i pogląd pozw ala tra k to w a ć ja k o w iedzę n a u k o w ą ta k poznanie b ezpośrednie in te le k tu a ln e ja k i p o znanie pośrednie rozum ow e, o ile odnoszą się do tego, co konieczne a zatem i pew ne, aczkolw iek i n n y j e s t s p o ­ s ó b poznania in te le k tu a ln e g o : „ in te lle c tu s” od sposobu pozn an ia rozum ow e­ go: „rati-o” 32.

P rz ed m io tem w iedzy n au k o w e j je st to, co konieczne. W iedza zaś o k o ­ n iecznym ró żnicuje się na b ezp o śred n ią, przeddow odliw ą, nie p o trz e b u ją c ą dow odu, i n a dow odliw ą. N ależy p rz y ty m pam iętać, iż w ed łu g A ry sto telesa i A k w in a ty nie m ożna dow odzić w szystkiego, gdyż ta k ie w ym ag an ie, ja k to sceptycy głosili, uczyniłoby w iedzę n au k o w ą w ro zu m ien iu A ry sto telesa n ie ­ o siągalną.

P o dobnież dow odzenie o p a rte na w aru n k o w o p rz y ję ty c h za praw d ziw e p rz e sła n k a c h nie byłoby śro d k iem odpow iednim do w y tw o rz en ia w iedzy po p ro stu , w iedzy dow odliw ej bezw aru n k o w o . N ależy w ięc p rz y ją ć ja k o n ie ­ odzow ny je j w a ru n e k , w iedzę b ezp o śred n ią w y ra żo n ą w p rz e sła n k a c h jak o w zdan iach koniecznych bezpośrednio. Tego ro d z a ju zd a n ia m u szą istnieć, sk o ro m a istnieć w iedza p o p ro stu w yprow adzona, d o w ie d z io n a 33.

P ow iedzenie A k w in aty , że n a u k a dotyczy w łaściw ie (proprie) k o n k lu z ji i że je s t p rz e c iw sta w ia n ą pod ty m w zględem do in te le k tu (intellectu s) ja k o zasobu p oznań p ro sty ch p rze d d y sk u rsy w n y c h m oże sugerow ać, że m e ta fi­ zy k a nie je s t n a u k ą „w łaściw ie” t.zn. nie posiada te j f o r m y , ja k została

30 A n P ost. II c. 19 K o m e n ta rz n r 588. 31 A n P ost. I c. 2 i c. 3.

32 A n P o st. I c. II K o m e n ta rz T om asza 1.IV n r 35 „ D ic itu r e tia m a liq u o m odo scire ipsa p rin c ip ia in d e m o n stra b ilia , q u o ru m no n e s t accip ere causam* S e d p ro p riu s e t p e rfe c tu s m odus sciendi e s t qu i p ra e d ic tu s e s t” (d e m o n stra ­ tio). W yraz w n aw ia sie d odany przeze m nie, gdyż u zu p e łn ia k o n te k st.

(14)

Dwie koncepcje metafizyki 17

o n a zd e fin io w an a w A n. P ost. I, 2 gdyż nie je s t re z u lta te m fo rm a ln ie zbudo­ w anego dow odzenia. J e s t ona w szelak o poznaniem k oniecznym p ew n y m pod w zględem sw ej m a t e r i i , gdyż a n a liz a te rm in ó w p o ró w n a n y ch w y s ta r­ cza do zro zu m ien ia ich w za jem n ej przynależności, ich o rzek aln o ści jednego 0 d ru g im , ta k , iż nie m a p o trze b y tego dowodzić. D ow odzenie p o trz e b n e je st bow iem w ted y , gdy in te le k t nie m a m ożliw ości po jąć o rzek aln o ści dw u te rm in ó w n a drodze sam ej ich an a liz y i m u si się uciek ać do odn alezien ia trzeciego te rm in u i p o ró w n a n ia ich z nim , co w łaśn ie d o k o n u je się w to k u ro zu m o w a n ia sylogistycznego dow odzącego.

Z asadnicze tw ie rd z e n ia m e ta fiz y k i w ed łu g A k w in a ty n ie p o trz e b u ją d ow odu w łaściw ego, bo są z d a n ia m i b ezpośrednim i, w k tó ry c h re la c ja pod­ m io tu i orzeczenia je s t k o nieczna i stw ie rd z a ln a przez in te le k t. W idzim y zatem , że A k w in a ta podobnie z re sz tą ja k A ry sto teles o p e ru je k o n ce p cją w ęższą n a u k i ja k o w iedzy będ ącej re z u lta te m sylogizm u dow odliw ego, w y­ p ro w a d za jąc eg o sądy koniecznie z in n y ch sądów koniecznych, k tó re o sta ­ teczn ie b a z u ją n a ja k ic h ś są d ac h p ie rw sz y ch znan y ch bezp o śred n io i pew nie, 1 k o n ce p cją szerszą ja k o n a u k i ro zu m ian ej w sensie w iedzy, k tó ra nie b ędąc r e z u lta te m sylogizm u dow odliw ego je s t w szelako w a ru n k ie m w stę p ­ n y m i nieodzow nym do sylogizm u nau k o -tw ó rczeg o . T en zaś w y m ag a jak ieg o ś zasobu pojęć pierw szy ch i sądów b ezp o śred n ich o tre śc ia c h koniecznych, nie

w yw odhw ych, ale służących do w y w o d u in n y c h sądów .

A k w in a ta m ów i: „D icitu r e tia m aliq u o m odo scire ip sa p rin c ip ia in d e - m o n stra b ilia , q u o ru m non e s t ac cip ere causam . S e d p r o p r i u s et p r e - f e c t u s s c i e n d i m o d u s e s t qu i p ra e d ic tu s est (d e m o n stra tio )” Vk. Albo „...ex cognitione p rin c ip io ru m d e r iv a tu r cognitio conclusionum , qu o ru m p r o p r i e est sc ie n tia ” 35. W sensie nie w łaściw ym „non p ro p rie ” za te m te r ­ m in w iedza, n a u k a stosow ał by ł się do m e tafiz y k i ogólnej czyli do ontologii, o ile p rz e d sta w ia ona w iedzę bezp o śred n ią, n ie d y sk u rs y w n ą zasad p ie rw ­ szych i nie p o ile g a ją c ą dow odzeniu w znaczeniu ry g o ry sty cz n y m zach o w u ­ jący m fo rm ę o k reś.o n ą w d efin icji w iedzy n a u k o w e j36. Sądzić należy, iż T om asz z A k w in u nie u w ażałb y za ja k ie ś n iep o ro zu m ien ie że te rm in „ s c ire ” lu b „sc ie n tia ” używ a się w odn iesien iu do ontologii ra z w znaczeniu w iedzy bezp o śred n iej, zaś innym ra z e m w znaczeniu w iedzy p o śred n ie j, do- w odliw ej, a to dlatego, że u zn a w ał za dopuszczalne w iąz an ie tego sam ego te rm in u ze zn aczeniam i n a w e t zasadniczo różnym i, je śli pod ja k im ś w zglę­ dem m ogą się one odnosić do czegoś jednego. W tedy w ieloznaczność te rm in u m ogła być ograniczona i pod ty m p ew nym w zględem u sta lo n a .

T e rm in w te n sposób uży w an y n az y w ał A k w in a ta analogicznym za A ry sto te le se m . A nalog.cznie używTam y np. n azw y zdrow y, gdy m ów im y: człow iek zdrow y, tr y b życia zdrow y, k lim a t zdrow y, albow iem odnosim y

34 In An. P ost. I, 2 (ex rec en sio n e leonina, R a y m u n d i e t Spiazzi). 35 In An. P ost. I, 3 {S) 171.

(15)

18 Piotr Chojnacki

n azw ę do ró żn y ch rzeczy, je że li te rzeczy są p o w iązan e p rzez to, że m a ją r e la c ję do sta n u , do fu n k c jo n o w a n ia org an izm u ludzkiego. Z d ro w ie o rz e k a ­ m y w pierw szy m rzędzie i zasadniczo o sta n ie n o rm aln y m o rg an iz m u lu d z­ kiego, a n a stę p n ie p rzez w zgląd n a re la c je z org an izm em m ów im y: zd ro ­ w y try b życia, zdrow y p o k arm , zdrow e p ow ietrze. P odobnież te rm in w iedza n au k o w a lub w skrócie „ n a u k a ” oznacza w sposób n ie jed n o z n ac zn y ontologięr n a u k i filozoficzne i n a u k i pozytyw ne. W o b rębie ro zw ażań ontologicznych z n a jd u ją się ta k ie, k tó re z m ie rz a ją do w y ja ś n ie n ia te rm in ó w p ie rw o tn y c h zasadniczych, k tó re n ie p o d le g a ją an i w łaściw ej d efin ic ji klasy czn ej ani w łaściw em u dow odzeniu sylogistycznem u. Z n a jd u ją się też dow odzenia, a le nie w p ro st, czyli apagogiczne, k tó re T om asz nazy w a „p ro b a tio ” i dow odze­ n ia „ q u ia ” tłu m aczące przez ra c ję w e w n ę trz n ą (per p rin cip iu m p e r se p r i- roum ), k tó re T om asz n az y w ał p o stęp o w an iem rozum ow ym re g re sy w n y m lu b rez o lu ty w n y m (via reso lu tiv a), a k tó re należy ro zró żn iać od ro zu m o w a ń r e ­ d uk cy jn y ch , tłu m ac zą cy ch przez w a ru n k i ze w n ętrzn e, i nie p o sia d ający c h k o ­ nieczności i pew ności. A w ięc sp o ty k a m y ro zw ażan ia n iejed n a k o w eg o pozio­ m u logicznego. T erm in „ n a u k a ” je s t w ty c h w y p a d k a c h u żyw any ra z dla oznaczenia re z u lta tu i celu o siągniętego t.j. całości pozn an ia ja k o czegoś koniecznego, lu b dla oznaczenia p rze d e w szy stk im p rz e d m io tu pozn an eg o ja k o konieczny, lu b w reszcie d la p o d k reśle n ia sposobu, form y, m eto d y osiąganego poznania, czyli jego w y w o d u koniecznego.

Te różne znaczenia są pow iązane je d n a k re la c ja m i do jednego, w tym w y p ad k u do p o znania tego, co konieczne i n a ty m polega an alogiczne zn a­ czenie te rm in u n a u k a , czyli ró żn e jego znaczenia zespolone około je d n eg o r e la tu głów nego.

T ym się tłum aczy, że A ry sto teles i T om asz u w a ż a ją ontologię za r e z u lta t ro zu m o w an ia dow odow ego, ale ta k ż e za r e z u lta t in te le k tu czyli p o jm o w a­ n ia p rze d d y sk u rsy w n e g o tego, co konieczne.

K oncep cja ontologii ja k o w iedzy in te le k tu a ln e j p o le g ają ce j n a p o zn a n iu b ezpośrednim b y ła n ie k ie d y ro z u m ia n a w sensie n eo p lato ń sk im . P ró b o w a n o w n ie k tó ry c h w y ra ż e n ia c h A ry sto te le sa w idzieć ślady p o zw a lając e w nosić, że in te le k t a b s tra h u ją c y i p o jm u jąc y zachow ał ja k ie ś pozostałości z a n a ­ m nezy p la to ń sk ie j dotyczącej św ia ta idei. W sk azu ją n a to in te rp re ta c je czyn­ ności in te le k tu w y su w an e b ąd ź p rzez b ezp o śred n ich uczniów A ry sto te le sa bąd ź późniejszych a ry sto te lik ó w sy ry jsk ic h , a ra b sk ic h i ch rz eśc ija ń sk ich , k tó rz y in te le k t tra k to w a li ja k o zdolność osobliw ą in tu ic y jn ą . T en p u n k t zo staje ciągle d y sk u to w a n y i p rze z w spółczesnych b ad aczy A ry sto te le sa i przez h isto ry k ó w to m iz m u 37.

G dy zw rócim y uw ag ę n a m e ta fiz y k ę A ry sto te le sa histo ry czn eg o , to

37 P or. P. A ubenque, le p ro b lèm e de lê tre chez A risto te , P a ris 1962, 293 ns.; O. H am lin, L a th é o rie de l’in te lle c t d ’ap rè s A risto te e t ses c o m m e n ta te u rs, P a ris 1953. J e s t to stu d iu m u d o k u m e n to w an e źró d ła m i i odznacza się k ry ­ ty cyzm em ; uw zględnia te ż in te r p re ta c ję tom istyczną.

(16)

Dwie koncepcje metafizyki

19

p rz e w a ż a ją w n ie j ro zw aż an ia a p o re m aty c zn e i rozu m o w an ia d ialek ty czn e czyli d y sk u sy jn e. W k s ię iz e p ierw szej są z e b ran e różne poglądy filozofów po p rzed zający ch A ry sto telesa , są sk la sy fik o w an e ze w zględu na ilość p r z y j­ m ow anych zasad rzeczyw istości i n a ich jakość, a n a s tę p n ie n a te j pod­ staw ie są w y su n ię te przez A ry sto te le sa różne tru d n o śc i i w ątp liw o ści t.zw. a porie. K sięga d ru g a za w ie ra ro zw aż an ia n a d tru d n o śc ia m i p rzy b a d a n iu p ra w d y i n a d niem ożliw ością nieskończonego szereg u przyczyn, ta k , że należy p rz y ją ć ja k o o stateczn e p ojęcie n a tu ry . K sięga trze cia znow u ro z p a ­ tr u je różne w ątp liw o ści i tru d n o ści. J e j a p o re m an ty c zn y i d ia lek ty cz n y ch a­ r a k te r zo stał p o d k reślo n y p rzez B onitza i później przez R o s s a 38.

S p o strzeg li to rów nież w o d n iesien iu do innych k siąg d aw n i k o m e n ta ­ torzy m e ta fiz y k i A ry sto te le sa ja k S y ria n u s i A sclepius (w. IV—V n.e.). T en o sta tn i m ów i: „N ależy zauw ażyć, iż dla w iększości zag ad n ień a rg u m e n ty są b ra n e w ed łu g p raw d o p o d o b ie ń stw a (£ęevt><$£<ov) aby w yw ołać prześw iad cze­ n ie ” 39. W ygląda n a to, ja k b y a p o re m aty c zn e i d ia lek ty cz n e ro zw aż an ia m iały być p rzy g o to w a n iem i zb liżaniem do id eału n a u k i dow odliw ej 40.

Z k o m e n ta rz y A k w in a ty stw ie rd z ić m ożna, że m e to d a p ra k ty k o w a n a w te j n au ce filozoficznej n aczeln ej nie polega n a ro zu m o w a n iu u z a sa d n ia ­ jącym ^ p ro p te r q u id ”. R ozum ow ania zaś ty p u „ q u ia ” b y w a ją stosow ane w zględnie oszczędnie. P rz y czym należy zw rócić uw agę n a to, że są one u A k w in a ty połączone z m e to d ą zw a n ą „re so lu tio ” p rz e ję tą od n e o p la to ń - czyków i m yślow o stopione w je d n ą c a ło ś ć 41.

Nie bez pow odu A k w in a ta ro zró żn ia ro zu m o w an ia „ q u ia ” n a ta k ie , k tó re w stecznie dochodzą do „ ra tio p e r se p rim a, im m e d ia ta ” czyli „ p ro p ria ” i na takie, w k tó ry c h nie m a n o w iązan ia do „ ra tio p ro p ria ”. W m e tafiz y ce m a ją w agę te pierw sze.

A k w in a ta sto su je w sw ych ro zw aż an ia ch onotologicznych rozu m o w an ia „a p o ste rio ri” zw ane też „ q u ia ”, albow iem w ychodzą one nie od tego, co pierw sze z n a tu ry , lecz ty lk o ze w zględu na n asze w iadom ości. W term in o lo g ii scholastycznej średniow iecznej n az y w an o te a p o sterio ry cz n e ro zu m o w a n ia r e ­ gresy w n y m i lub re d u k c y jn y m i lu b re z o lu ty w n y m i (via resolutionis).

N ależy podkreślić, iż o d b ie g ają one od ro zu m o w ań ty p u zw ykłego r e ­

38 P or. Bonitz, A risto te lis M etaphysica, I com . in lib. B. recog. W C h r is t 1886.

39 P or. C om m ^n taria in A risto te le m g raeca. ed. Ac. litte r. reg ia e bo ru s- sicae, B e rlin 1891, VI, 2, 22.

40 D ialek ty czn e a rg u m e n ty A ry sto te le s uw aż ał za u su w ając e p rzeszk o ­ dy, n ieporozum ienia, aby ty m ła tw ie j in te le k t pojm o w ał zasady, n a k tó ry c h b az u je w iedza n aukow a, do k tó ry ch n aw ią z u je m etafiz y k a. Rola d ia le k ty k i w m etafizyce A ry sto te le sa nie była w yłączna, chociaż by ła znaczna.

41 A kw n a ta p rz e ją ł ją od J a n a S cota E riugeny, k tó ry był pod w pływ em P seudo-D ionizego. P rz e jm u ją c n ie k tó re m yśli neoplatońc7yków A k w in a ta p rz e ra b ia ł je stosow nie do p o trze b ary sto telizm u . E. G ilson, Le thom ism e, P a r i s 4 1942 (tłum . J. R y b ałt) W a rsza w a 1961, 199 ns.

(17)

20 Piotr Chojnacki

d u k cy jn eg o w ro zu m ien iu w spółczesnym przez to, iż n ie w y p ro w a ­ d z a ją orzeczenia za p o śred n ic tw em an alizy tre śc i o d p o w iad ająceg o m u p odm iotu, lecz w ychodzą z an a liz y tre śc i p odm iotu, a b y w y k ry ć w a ru n k i nieodzow ne um o żliw iające zrozum ienie „ in te llig ib ile ” sam ego pod­ m io tu przez podanie jego r a c ji w ew n ę trz n e j, czyli tego, co in te llig i­ b i l e 42. Z tego w zględu są one ro zu m o w a n iam i re d u k c y jn y m i osobli­ w ego ty p u i lepiej zachow ać dla nich n azw ę „ re z o lu ty w n y c h ” 43 Cho­ ciaż są u ję te w te c h n ik ę sylogistyczną, ale n u r tu je w nich coś z n eo p lato - nizm u. M ożna to stw ie rd z ić na p rzy k ła d zie ro zu m o w a n ia a p o ste rio ri, k tó re tłu m ac zy np. konieczność p rz y ję c ia su b sta n c ji ja k o r a c ji w e w n ę trz n e j w łaści­ w ej d la zrozum ienia f a k tu jedności i trw ało śc i zaobserw ow anego w rzeczach. A ry sto te le sa i T om asza z a sta n a w ia fa k t, że m im o w ielkości elem e n tó w w rz e - czych i m im o zm ienności ich sp o strz eg a m y je ja k o coś w zględnie jednego i trw ałe g o . T a jedność i trw a ło ść d o m a g ają się ja k ie jś zasad y ja k o ra c ji ich w łaściw ej, k tó ra tłu m ac zy te fa k ty . J e s t n ią su b sta n c ja . S u b sta n c ja je st tu ro zu m ian a je d n a k nie ja k o ze w n ę trz n a ra c ja w sto s u n k u do rzeczy, lecz ja k o zasada pierw sza w e w n ę trz n a , „ p rin c ip iu m p rim u m e t p e r se” p o stu lo ­ w a n a ja k o konieczna d la zro z u m ien ia f a k tu jedności i trw ało ści. Z danie o su b sta n c ji ja k o o zasadzie p ie rw sz ej i sam o przez się niezb ęd n ej dla w y ­ ja śn ie n ia , d la zro zu m ien ia jed n o ści i trw ało śc i rzeczy je s t ró w n o w ażn a ze zdaniem , że jedność i trw a ło ść są w łasn o ściam i rzeczy pochodnym i od z a ­ sa d y w e w n ętrz n ej i b y łoby niezro zu m ałe, n ie w y jaśn io n e bez je j p rzy jęcia ja k o su b stan cji. D zięki te j rów now ażności rozum ow anie re d u k c y jn e tłu m a ­ czące to, co logicznie późniejsze, m ianow icie jedność i trw a ło ść rzeczy przez s u b sta n c ję ja k o ich r a c ję p ie rw sz ą i w łaściw ą, m oże być zam ienione na d e d u k c y jn e w nioskow anie, k tó re w y p ro w a d za z p o jęcia su b s ta n c ji jak o r a c ji w ew n ętrz n ej rzeczy jedność i trw a ło ść ja k o je j cechy w łaściw e.

O rez o lu ty w n y m ro zu m o w a n iu m ów i A k w in a ta : „eius ra tio c in a tio est in te lle c tu a li co ssid eratio n i p ro p in q u issim a e t conclusiones eius p rin c ip iis” 44. D y sk u rsy w n a czynność ja k ą je s t rozu m o w an ie rez o lu ty w n e zbliża się do pro steg o ujęcia in te le k tu a ln e g o , k tó reg o f u n k c ją w łaściw ą je s t dojść do p o jm o w a n ia p ro steg o tego, co sta n o w i ra c ję w e w n ę trz n ą rzeczy. A k w i­ n a ta c h a ra k te ry z u je ją w te n sposób: „ra tio n alis co n sid eratio ad in te lle c tu - ale m te rm in a tu r secu n d u m v ia m reso lu tio n is in q u a n tu m ex m u ltis ra tio co llig it u n am e t sim plicem v e r i t a t e m 45. W opisie m eto d y rez o lu ty w n e j lub re d u k c y jn e j stosow anej w ontologii w idać w pływ y n eoplatończyków . P rz e ­ ja w ia się to w p rz y z n a w a n iu rozum ow ym dociekaniom m etafizy czn y m j a ­

42 P or. E. D. B risbois, L ’ê tre e t ses p re m ie rs conditions m é tap h y siq u es, Rev. philos. L ouvain. 58 (1960) 3i0—372.

43 P or. M. D. C nenu, In tro d u c tio n à l’é tu d e de St. T hom as d ’A quin. P a ris 2 1954, 159— 162.

44 In Boet. q. VI a 1 ad 1. 45 In Boet, q. V I a 1.

(18)

Dwie koncepcje metafizyki 21

kiegoś słabego ud ziału (p artic ip atio ) w in tu ic ji in te le k tu a ln e j p ierw szy ch e le ­ m e n ta rn y c h pojęć i z a sa d ...46.

N ie bez p o d sta w n ie k tó rz y to m iści z w ra c a ją u w ag ę n a to, że chociaż in te le k t p rzez T om asza n ie je s t u w aż an y za osobliw ą zdolność poznaw czą, to je d n a k w w ielu w y w odach sylogistycznych dzieje się ta k , ja k b y in te le k t od g ry w ał ro lę tra n sc e n d u ją c ą r o z u m 47 R ozum ow ania sylogistyczne są r a ­ czej fo rm ą i te c h n ik ą z e w n ę trz n ą służącą dla an a liz y i w y k ła d u tego co in te le k t ju ż po jął, są rozw in ięciem an a lity cz n y m im p lik a c ji in te le k tu a l­ nych 48.

N ależy zw rócić uw agę, że ro zu m o w a n ia a p o ste rio ri re d u k c y jn e stoso­ w ane p rzy b a d a n ia c h p o zytyw nych n ie d a ją pew ności, gdyż z praw dziw ości tego, co je s t późniejsze logicznie (posterius) nie m a m y p ra w a logicznego w nosić o praw dziw ości tego, co logicznie w cześniejsze (prius), chyba że m iędzy tym , co późniejsze czyli n astęp n ik iem , a ty m co w cześniejsze, czyli p o p rzed n ik iem zachodzi rów now ażność. W tedy zw iązek fo rm a ln y dopuszcza odw rócenia i ty m sam ym d a je p ra w o do w n io sk o w an ia w k ie ru n k u o d w ro t­ nym , czyli od tego, co późniejsze o tym , co w cześniejsze, a p rze z to sam o rozum ow anie re d u k c y jn e zam ien ia się na w nioskow anie d ed u k c y jn e , ja k to p rzed staw io n o o su b sta n c ji i je j w łaściw ościach. T ak i sposób dow odzenia regresyw nego, k tó ry d a je się zam ienić n a dow odzenie p ro g re sy w n e zachodzi w ro zu m o w a n iu rez o lu tn y m .

R ozum ow ania re d u k c y jn e w n a u k a c h em p iry czn y c h d a ją tłu m ac ze n ie stałości fa k tó w przez p ra w a , zaś ro zu m o w a n ia rez o lu ty w n e w m etafizy ce A k w in aty chcą dać zrozum ienie ra c ji w ew n ę trz n e j te j stałości.

P o n iew aż sto su n ek m iędzy r a c ją w e w n ę trz n ą rzeczy i je j w łaściw o ścia­ mi je s t o d w ra ca ln y p rz e to rozu m o w an ie rez o lu ty w n e zam ienić się d aje n a dowód p ro g resy w n y , k tó ry je s t pew ny.

G dyby się zgodzić n a p ogląd ty ch tom istów , k tó rz y u trz y m u ją , że A k w in ata p rz y ją ł w iele z n eo p lato n izm u , zachow ując ty lk o z e w n ę trz n ą fo rm ę sylogizm u d o w o d zą ce g o 49, a w g ru n cie rzeczy w y p ełn ił ją m e to d ą rez o lu - ty w n ą p rz e ję tą od n eo p lato n ik ó w , to trz e b a b y p rz y ją ć i tw ie r lż e n ie , że m eto d a m e tafiz y k i to m isty c zn ej n ie je s t m e to d ą in tu ic ji, an i m e to d ą dow o­

46 De V erit. XV a 1 „Q uam vis cognitio h u m a n a e a n im ae p ro p rio s it p e r v iam ra tio n is est ta rn e n in ea aliq u a p a rtic ip a tio illiu s sim plicis cogni- tionis q u ae in su b sta n tiis su p e rio n ib u s in v a n itu r”... „sed ip sa ra tio in te lle c tu s d ic itu r qoud p a rtic ip â t de in te lle c tu a li sim p lic itate, ex quo e s t p rin cip iu m e t te rm in u s in eius p ro p ria o p e ra tio n e ”. P or. De V erit. V III, 7 ad 3 ,,im - pressio q u ae d am ra tio n u m a e te rn a ru m est in m e n te n o s tra sic u t s u n t p r in ­ cipia n a tu ra lite r cognita p e r p e r q u ae de om nibus iu 'h c a t”.

47 Por. M. D. C henu, In tro d u c tio n à l’é tu d e de S. T hom as d ’A quin, P a ris 1554, 153. A u to r p ow ołuje się n a L. B. G eiger, L a p a rtic ip a tio n dan s la philosophie de S. T hom as, P a ris 1942, 353—355 i na G. R abeau, k tó ry w „via re so lu tio n is” w idzi m eto d ę m e ta fiz y k i re fle k s y jn e j, por. tegoż Species, verb u m . P a ris 1958, 173—179, 214.

48 P or. M. C henu, In tro d u c tio n , 153, 195. 49 P or. M. C henu, G eiger, F a b ro .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kościół – wspólnota czy instytucja?, Stadniki, 12 listopada 2015 roku W czwartek, 12 listopada 2015 roku, w Wyższym Seminarium mi- syjnym Księży Sercanów w Stadnikach

Witwicki: „Zawsze jeżeli ktoś to, co przedtem nie istniało, później do bytu powołuje, to mówimy chyba, że to, co przychodzi do bytu, jest tworem, a ten, kto do bytu

Pierwsza występuje wtedy, gdy jest poznaniem Boga jako opatrznościowego stwórcy świata, wywiedzionym z poznania stworzeń i co do sposobu jest zgodna z naturą

Based on eight motivators derived from a litera- ture review on motivational theories two design concepts are described to explore qualities of participation that could influence

Verb: haver (auxiliary) (de fazer) Tense / Verb form: simple past perfect Modal frame:

Pisząc o języku holenderskim znajdującym się podczas brytyjskiej aneksji Transwalu (1877-1881) „w poniewierce” oraz o tym, że również w Kolonii Przylądkowej, choć „był

But it is quite possible that the loss of the manifestation and perceptibility of borders and border areas due to the removal of border control means a chance for

Rozumienie w tej filozofii polegałoby na coraz mocniejszej afirmacji istnienia świata, który jest absolutnie pierwszym źródłem wszelkich naszych odniesień..