• Nie Znaleziono Wyników

Strajki robotników fabrycznych i rolnych w latach rewolucji 1905-1907 w regionie kutnowsko-gostynińskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Strajki robotników fabrycznych i rolnych w latach rewolucji 1905-1907 w regionie kutnowsko-gostynińskim"

Copied!
43
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Chudzyński

Strajki robotników fabrycznych i

rolnych w latach rewolucji 1905-1907

w regionie kutnowsko-gostynińskim

Rocznik Towarzystwa Naukowego Płockiego 4, 59-100

(2)

MARIAN CH ÜD ZYN SKI

III. STRAJKI ROBOTNIKÓW FABRYCZNYCH I ROLNYCH

W LATACH REWOLUCH 1905— 1907 W REGIONIE

KUTNOWSKO-GOSTYNINSKIM

1. W stęp

W stu le tn ic h dziejach polskiego ru c h u robotniczego szczególne m ie j­ sce, za jm u ją w y d arzen ia rew olucji 1905— 1907 roku. N ajw ażniejszą rolę odegrała w n ich w alk a stra jk o w a k lasy robotniczej. O bjęła ona zarów no w ielkie zakłady przem ysłow e w m iastach, ja k rów nież różne zakład y i fa ­ b ry k i zn ajd u jące się n a wsi, głów nie cukrow nie.

„D opiero rok 1905 dla życia rob otników cukrow ni, ja k zresztą dla życia całego p ro le ta ria tu K ró lestw a, m iał przełom ow e znaczenie: otrząsnął śpiączkę, le ta rg um ysłów , zdarł raz n a zawsze legendę p a tria rc h a ln e j zgody, odsłonił k rzy w d y w ieloletnie, w yłonił nowe p o trzeb y — obudził do życia” *.

W lata ch rew o lu cji w w iejsk ich ośrodkach przem ysłow ych u m acnia­ ły się szeregi P olskiej P a rtii S ocjalistycznej, oraz p o w stały pierw sze organizacje S ocjaldem okracji K ró lestw a Polskiego i L itw y (SDKPiL). P a rtie te kiero w ały licznym i s tra jk a m i służby folw arcznej. Jednocześnie z w alką klasow ą toczyła się w alk a narodow o-w yzw oleńcza o p raw a poli­

tyczne i sw obody narodow e. N iniejsze opracow anie o p a rte je s t n a licz­ n y ch źródłach arch iw aln y ch , m a te ria ła c h prasow ych oraz opracow aniach histo ryczny ch dotyczących la t rew o lu cji 1905— 1907 roku.

2. W przed ed n iu rew olucji

L a ta poprzedzające w ybuch rew o lucji 1905 ro k u nie n ależały do ła ­ tw ych. K ry zy s gospodarczy la t 1900— 1903 oraz m ające w ty m czasie m iejsce liczne k lęsk i elem en tarn e, w p ły n ę ły bardzo u jem n ie n a rolnictw o K ró lestw a Polskiego, w ty m rów nież p rezentow anego regionu. S padek cen n a zboże w okresie k ry zy su spow odow ał pogorszenie się sta n u gospo­ d a rstw chłopskich, zwłaszcza śred n iej wielkości, k tó re czerpały znaczne dochody w łaśnie ze sprzedaży nadw y żek zbożowych. P oza ty m la ta 1901— 1904 to la ta nieu ro d zaju . J u ż w ro k u 1901 n a sk u te k długo trw ałej suszy — zbiór ży ta i pszenicy zm niejszył się od 25 do 30% w stosunku do ro k u 1900 2.

W iosną 1903 ro k u K ró lestw o Polskie, a zwłaszcza g u b ern ię w arszaw ­ ską, naw iedziła k a ta stro fa ln a powódź, k tó ra spow odow ała zalanie wodą

(3)

60 Marian Chudzyński

sporych obszarów u p ra w zbożowych i okopowych, m .in. n a tere n ie po­ w ia tu gostynińskiego.

S ta n ekonom iczny w ielu gospodarstw był opłakany. P rzed e w szystkim w ielu rodzinom zabrakło chleba i ziem niaków .

W arszaw ski K o m itet G u b ern ialn y dla Pow odzian stw ierdził, że sam ym ty lk o chłopom zam ożniejszym w pow iatach: now om ińskim , grójeckim , płońskim , sochaczew skim i gosty nińskim m iało zabrakn ąć na wiosnę 1904 ro ku — 3 700 ko rcy k a r t o f li 3.

Na przednów ku roku 1904 w ielu rodzinom chłopskim na tere n ie K u t­ nowskiego i G ostynińskiego w idm o głodowe zaglądało w oczy. Po k a ta ­ strofaln ej powodzi 1903 ro k u n a stą p iła w okresie la ta 1904 niebyw ała susza. Zbiór ziem niaków zm niejszył się przeciętnie o połowę w stosunku do poprzednich lat. P rz e c ię tn y urodzaj ziem niaków w g u b ern i w arszaw ­

skiej w ynosił w 1904 ro k u 20—-30 k orcy z m orgi, gdy w lata ch po­ przed n ich w ahał się w granicach 50— 60 korcy. Tak np. w m a ją tk u L u - szyn pow. gostynińskiego — zbiór ziem niaków z m orgi w ynosił tylk o 20— 25 k orcy i. Z biory b u rak ó w cukrow ych na sk u tek suszy b y ły ró w ­ nież o w iele m niejsze niż w lata ch ubiegłych. Susza spow odow ała też m asow ą w yp rzed aż bydła, dla którego zabrakło paszy. To oczywiście jeszcze bardziej pogorszyło sta n ekonom iczny gospodarstw chłopskich. R ów nież w ielka w łasność ziem ska b o ry k ała się z w ielom a trudnościam i. W łaściciele folw arków obniżali w ty m czasie płacę dzienną najem nik o m i ord y n arię stały m robotnikom rolnym , P ostępow anie sw oje u sp ra w ie d li­ w iali tru d n ą sy tu a c ją ekonom iczną spow odow aną klęskam i e le m e n ta rn y ­ m i w rolnictw ie. W yw ołało to w ielkie niezadow olenie i p ro te sty ze s tro ­ n y służby folw arcznej. N iew ątpliw ie fa k t fen był p rzyczyną ruchów stra jk o w y c h w pow iecie gostynińskim i k u tn ow skim w ro k u 1904 ·5. S tra jk i te w y bu ch ły pod w pływ em robotników z pobliskich cukrow ni i m iały c h a ra k te r czysto ekonom iczny. K ry z y s w p ły nął na ograniczenie p rodu k cji w w ielu zakładach przem ysłow ych. W zrosło bezrobocie, m .in. w śród robotników zakładów m ieszczących się na wsi. Z am k nięto cukrow ­ nię w Leonowie (Duninowie), z a tru d n ia jąc ą ponad 600 robotników . P racę straciło nie ty lk o w ielu m ieszkańców po w iatu gostynińskiego, ale i m ia­ sta P ło c k a 6. Rów nież inne zakłady przem ysłow e zm niejszyły z a tru d n ie ­ nie. P on ad to w ielu rzem ieślników nie m iało pełnego z a tru d n ie n ia ze w zględu na zm niejszone zam ów ienia ze stro n y ludności.

W ielkie poruszenie w śród ludności K ró lestw a Polskiego w yw ołała w o j­ na rosyjsko-japońska. W ojna ta w pow ażnym zakresie n a ru sz y ła niem al w szystkie dziedziny życia gospodarczego w K rólestw ie. W czasie w ojny jeszcze bardziej w zrosła liczba bezrobotnych. P o d koniec ro ku 1904 około 20% ogółu k lasy robotniczej pozostaw ało bez pracy . N ajw iększe niezado­ w olenie i oburzenie w śród społeczeństw a regionu k u tn o w sko -g osty

(4)

niń-Strajki robotn. fabr. i roln. w 1.1905—1907 w reg. kutnowsko-gosiynińskim 61

skiego, podobnie ja k w całym k ra ju , w yw ołał pobór r e k r u ta n a w ojnę w p aźd ziern iku ro k u 1904. Ukaz carski z dnia 22 październ ik a 1904 r. za­ rządził m obilizację r e k r u ta w 16 pow iatach K ró lestw a, w ty m i w po­ wiecie gosty n iń sk im i k u tn ow skim 7.

Rząd carsk i odryw ał przez pobór od rodzin ojców i braci, zdarzało się, że b rano do w ojska jed y neg o żyw iciela rodziny. Z po w iatu gosty- nińskiego i kutn o w sk ieg o zostało pow ołanych na w ojnę k ilk u se t rez e rw i­ stów . Z G ąbina pow ołano do w ojska 83 osoby, w ty m 44 Żydów , 26 Po­ laków oraz 3 Niemców. Aż 70 poborow ych pozostaw iło w G ąbinie rodzi­ n y bez żadnych środków do życia.

Poborow i z G ostynińskiego i K utnow skiego m usieli się staw ić na pobór do K u tn a. Tu zebrało się bardzo dużo ludzi, ab y pożegnać sw ych najbliższych. W szędzie m ówiono, że n a w o jnę pójd ą ty lk o ci, którzy m ają m niej niż czworo dzieci. ,,W ty m celu — pisał «Polak» — każdem u na bilecie p rzy k ład an o po jed n e j pieczątce na każdego członka rodziny, tj. n a żonę, dzieci, rodziców itp.; pieczęci nie żałow ano, zadow olenie było ogólne, n iek tó rzy m ieli po dziesięć i dw anaście pieczęci i chodzili weseli, będąc pew ni, że skoro zw ykle m a ją ta k ciężkie obow iązki, to p rz y n a j­ m niej raz na coś im się to p rzy d a. O kazało się, że i 50 pieczęci znacze­ n ia nie ma, i bez żadnej różnicy biorą w szystkich i w yw ożą precz. Prócz tego nie w iadom o, skąd w zięło się sporo odezw P olskiej P a r tii Socja­ listycznej z naw oływ aniem , aby się do w o jska b rać nie pozwolić. Deszcz, ja k i padał p raw ie dzień i noc, i połączone z nim zimno, b ra k dostatecz­ nego schronienia w sk u tek niezaradności i lekcew ażenia odpow iednich w ładz i głód u tych, k tó rz y do kotłów dostać się nie m ogli, a przede w szystkim rozpacz żon i rodzin — d opełniły re s z ty ” 8. W śród poborow ych pojaw iły się odezw y w yd an e przez P P S , k tó re n aw oły w ały rezerw istów , aby nie pozw olili się b rać do w ojska. „Chłopi krzyczeli: — pisze dalej «Polak» — tu n a naszej polskiej ziem i um ierać będziem y, boć lepiej na tej naszej ziem i u m ierać, ja k na obczyźnie i nie ru sz y m y się stąd żadną m ia rą ” 9.

W K u tn ie podczas poboru było ogrom ne poruszenie i oburzenie. Ludzie w y zyw ali nie ty lk o na strażn ik ó w i w ojsko, ale n aw et na sam ego cara. Tych z rezerw istów , k tó rz y dobrow olnie chcieli zajm ow ać m iejsce w w agonach i jechać n a w o jn ę — kobiety w y ciągały z wagonów , a n a ­ stępn ie o k ład ały ich kijam i. Jed n eg o z ochotników m usiano odwieźć do szpitala. P ra w ie w szyscy rezerw iści rozeszli się po u licach m iasta K u tn a , w różnych p u n k tac h urządzan o d em o n stracje przeciw ko w ojnie. W ładze ro syjsk ie zm uszone b y ły sprow adzić dw a szw adrony k au k ask ich d rag o­

nów z Płocka oraz dw ie ro ty tom skiego p u łk u piechoty z Łowicza. D opie­ ro ich in te rw e n c ja zm usiła rezerw istów do p ow rotu n a stację. N a m iej­ sce dem o n stracji rezerw istó w sprow adzono rów nież m iejscow ego k a p e la ­

(5)

62 Marian C h udzyń ski

na wojskowego. U siłow ał nam ów ić tłu m do posłuszeństw a, został je d ­ nakże w ygw izdany przez zgrom adzonych rezerw istów . W śród dem on­ stra n tó w znajdow ali się też rezerw iści z pow iatu gostynińskiego. W oba­ wie przed ich d ezercją jed en z polskich oficerów, k tó rem u b yła pow ie­ rzo n a piecza n ad rezerw istam i, popełnił sam obójstw o. Po stłu m ien iu „ b u n tu ” aresztow ano 44 dem o n stran tów , w ty m 20 rezerw istów . W arto rów nież nadm ienić, że część poborow ych nie staw iła się w K u tn ie. P rz y pom ocy Ż ydów z Płocka p rzed ostali się przez granicę, a n astępn ie w y jech ali do A m eryki.

Pobór rezerw istów na w ojnę ro syjsko-japońską jeszcze bardziej zaognił sy tu ację w K rólestw ie, a tak że przyczy nił się do w zro stu n a ­ stro jów rew o lu cy jn y ch w e w siach i w m iastach zachodniego Mazowsza.

3. S tra jk i robotnicze

P od koniec sty czn ia na wieść o „krw aw ej niedzieli” w P e tersb u rg u , w K rólestw ie P olsk im w y b u ch ła rew o lu cja. Ja k o pierw sza zastrajk o w ała W arszaw a, n astępn ie s tra jk i i d em o n stracje robotnicze przeniosły się n a prow incję. S tra jk o g arn ął rów nież m ałe ośrodki przem ysłow e, a także cukrow nie, gorzelnie i b ro w ary zn ajd u jące się n a wsi. O rg anizato ram i pierw szych stra jk ó w n a tere n ie fa b ry k zlokalizow anych na w si byli p rze ­ w ażnie robotnicy z w ielkich ośrodków przem ysłow ych. T ak np. grupa w arszaw skich rob o tnik ó w po zorganizow aniu k ilk u stra jk ó w na tere n ie pow iatu sochaczewskiego w y b ra ła się do S an n ik 10.

Robotnicy w arszaw scy po p rzyjeździe do S annik, spotkali się ze s tr a j­ k u jący m i ju ż ro b o tn ik am i cukrow ni. S tra jk w cukrow ni sannickiej w y ­ buchł 1 lutego. Był zorganizow any p rzez trzystuosobow ą gru pę ro bo t­ ników p rzy b y ły ch z po w iatu kutnow skiego, k tó rz y od końca stycznia prow adzili też u p a rty s tra jk u . W śród p rzy b y ły ch do S an n ik robotników z po w iatu kutnow skiego znajd ow ali się rów nież stra jk u ją c y robotnicy cukrow ni „M odel” w pow iecie gostynińskim , gdzie s tr a jk zorganizow ali robotnicy p rzy b y li z w łocław skiego. Z akończył się on znacznym sukce­ sem robotników „M odela” . J a k w y n ik a z m ateriałó w a rc h iw aln y ch — 31 stycznia 1905 ro k u w y b u c h ły rów nież s tra jk i w trz e ch cukrow niach kutnow skich, a m ianow icie w dobrzelińskiej, w alenty no w skiej i tom czyń- skiej (o p o ro w sk iej)12. S tra jk i te zostały zorganizow ane przez g ru p ę około d w u stu robotników cukrow ni pochodzących z pow iatu łęczyckiego, gu ­ bern i kaliskiej. Od 2 lutego stra jk o w a li ro bo tnicy F a b ry k i P a p ie ru To­ w arzy stw a A kcyjnego w Soczewce 13. T en o statn i s tr a jk został zorgani­ zow any przez p rzy b y ły c h do Soczew ki robotników cukrow ni w S a n n i­ kach. Z kolei ro b o tnicy z Soczew ki 3 lu tego w y p ra w ili się do cukrow ni

(6)

S tra jk i robotn. jabr. i roln. w 1.1905—1907 w reg. k u tn ow sko-gostyn iń skim 63

w Borow iczkach koło Płocka, gdzie rów nież zorganizow ali s tra jk m ie j­ scow ych robotników u .

S tra jk i w y b u ch ały n aw et w bardzo m ałych zakładach przem ysłow ych. P rz y k ła d e m może być s tr a jk robotników gorzelni w S łubicach i w b ro­ w arze w Ciechom icach 1S.

We w szystkich ty ch zakładach przem ysło w ych dochodziło bardzo często do w ielkich m an ifestacji. Z bierano się n a specjalne zeb rania i w ie­ ce, na k tó ry c h najczęściej śpiew ano „M iędzynarodów kę” i „Czerw ony S z ta n d a r”. W ygłaszano przem ów ienia, w k tó ry c h ro botnicy dom agali się przew ażnie podw yższenia zarobków i zm niejszenia liczby godzin pracy. Często też w y suw ano żądania o c h a ra k te rz e narodow ym . O to najczęściej w ysuw ane żądania przez robotników cukrow ni in teresu jąceg o nas tere n u : 1. W m iejsce dwóch zm ian po 12 godzin, ustanow ić 3 zm iany po 8 go­

dzin każda,

2. U stanow ić dla w szystkich robotników jed nakow e w ynagrodzenie po 20 kop iejek za godzinę, a kobietom za zm ianę 50 kop.,

3. Zw iększyć płacę wozakom , dostarczającym do fa b ry k w ęgiel z Ło­ wicza i z K u tn a.

N ajw ażn iejszy m żądaniem robotn ik ó w było dążenie do w prow adzenia ośm iogodzinnego dnia roboczego. Żądanie ośm iogodzinnego dnia pracy robotn icy m otyw ow ali: pracą w niedzielę i św ięta w okresie kam panii cukrow niczej; b rak iem p rze rw i odpoczynku w czasie w ykon yw ania p ra ­ cy. P o n ad to ro b o tn icy żądali w yn ag ro dzenia za okres stra jk u , ubezpie­ czenia n a w y p ad ek śm ierci lu b kalectw a. Ż ąd an o też połowę płacy dla ty ch robotników , k tó rzy opuścili pracę na sk u te k choroby. Obok żądań ekonom icznych w ysuw ano też żądania o c h a ra k te rz e narodow ym .

S tra jk i w n iek tó ry ch zakładach przem y słow y ch n a om aw ianym te r e ­ nie trw a ły blisko dw a tygodnie. Na p rzy k ła d s tra jk robotników w „M o­ d e lu ” trw a ł od 20 stycznia (1 lutego) do 2 (15) lutego 1905 roku, zaś w S ann ikach od 19 stycznia (1 lutego) do 3 (16) lutego, a więc praw ie całkow icie p o k ry w ały się ze s tra jk ie m pow szechnym na pozostałym

teren ie K ró lestw a Polskiego 16.

S tra jk i styczniow o-lutow e zarów no na om aw ianym obszarze, ja k też w całym K ró lestw ie Polskim , m im o że b y ły dopiero w stępn ym bojem klasy robotniczej w okresie rew olucji 1905— 1907 roku, m iały niezw ykle o stry przebieg i c h a ra k te r. J u ż pierw sze s tra jk i p rzyn iosły szereg zw y­ cięstw robotnikom . Dzień roboczy był przew ażnie skrócony o godzinę, w łaściciele fa b ry k podnieśli robotnikom p rzeciętn ie od 10 do 20% płacę dzienną, u zn ali też delegacje robotnicze pow stałe w czasie trw a n ia s tra jk u pow szechnego. D elegacje robotnicze załatw iały kw estie sporne m iędzy ro b o tn ik am i a pracodaw cą i cieszyły się w ielkim pow ażaniem w śród robotników . W cukrow ni sannickiej w skład d elegacji w eszli trz e j

(7)

64 M arian C h ądzyń ski

robotnicy, znani z w ystąp ień w okresie stra jk u , a m ianow icie: D alaciń- ski, K łoszew ski i F u rm a n . Robotnicy cukrow ni w S an n ik ach w w y n ik u s tra jk u otrzym ali też zw iększony d e p u ta t-w ęg la i w ysłodków z buraków .

W ładze carskie z chw ilą w y b u ch u w alk rew o lu cy jn y ch p rzy stąp iły do szybkiej ich likw idacji. Do m iast i osiedli ściągano oddziały w ojsko­ we, k tó ry m nakazano rozpraszać w szelkie zbiegow iska ludzkie, m an ife­ stacje i stra jk i. R ów nież n a te re n reg io n u kutnow sko-gostynińskiego przysłano do objętych stra jk ie m osiedli kilk a batalionów w ojska. Na wieść o stra jk u w cukrow ni sannickiej w ładze carskie przy słały tam sztab s-k ap itan a A leksandrow a z trz e m a p lu to n am i żołnierzy, zaś do Żychlina, w pobliżu k tó reg o stra jk o w a li rob otn icy „D obrzelina” i „W a- len ty n o w a ” — u d ał się n aczelnik pow iatow ej stra ż y ziem skiej, k a p ita n G rib z ro tą żołnierzy. P o n ad to dla zw iększenia bezpieczeństw a w K u tn ie, a także w obawie przed rozszerzającym się ru ch em rew o lu cy jn y m — naczelnik pow iatu k u tnow skiego w ezw ał esk ad rę k aw alerii z W łocław ka. Rotę piechoty dla pilnow ania p orządku w ysłano rów nież do Soczewki. W dn iu 7 lutego 1905 ro k u m iał się odbyć ja rm a rk w K iernozi. W zw ią­ zku z n ap iętą sy tu a c ją rew o lu cy jn ą odkom enderow ano tam oddział k a­ w alerii dla „zapobieżenia rozszerzania się ag itacji rew o lu c y jn ej” 17.

17 lutego (2 m arca) 1905 r. z astrajk o w ali ponow nie rob otnicy F ab ry k i C u k ru i R afin erii „W alen ty nó w ” koło Ż ychlina. P raw dopodobnie rob o t­ nicy nie będąc w p ełn i zadow oleni z w yników pierw szego stra jk u po­ now nie z a s tra jk o w a li18. Żądali dalej ośmiogodzinnego dnia pracy, w yż­ szej płacy, d e p u ta tu węglowego, a także pom ocy lekarskiej oraz połowy dziennej płacy w czasie choroby B rak je s t w źródłach w iadom ości o w y ­ nikach i tego stra jk u .

Z powyższego p rzeg ląd u jasno w ynika, że robotnicy in teresująceg o nas regionu byli bardzo a k ty w n i w dniach styczniow o-lutow ego s tra jk u powszechnego. W ich w y stąp ieniach dom inow ała w alk a ekonomiczna. P rzy różnych okazjach robo tn icy dom agali się też swobód narodow ych, a szczególnie w prow adzenia języ k a polskiego do nauczania w szkołach początkow ych.

Pod w pływ em stra jk ó w k lasy robotniczej ju ż w lu ty m 1905 roku w w ielu m iejscow ościach K ró lestw a Polskiego zaczęły w ybuchać s tra jk i robotników rolnych. N ajw iększe ich n asilenie będzie m iało m iejsce do­ piero w k w ie tn iu i w m aju. N atom iast s tra jk i robotnicze z now ą siłą zaczęły w ybuchać pod koniec k w ie tn ia i w początkach m aja. Było to zw iązane z obchodam i św ięta k lasy robotniczej — 1 M aja. W ty m dniu stra jk o w a li robotnicy p ap iern i „Soczew ka” w e w si M odrzew , p rzy czym w ielu z n ich b rało udział w im ponującej m an ifestac ji pierw szom ajow ej w Płocku. 1 m aja robotnicy „Soczew ki” w yw iesili też n a topolach przed szkołą czerw one sz ta n d a ry oraz tra n s p a re n t z napisem : „Precz z c a ra ­

(8)

S tra jk i robotn. jabr. i roln. w 1.1905— 1907 w reg. k u tn ow sko-gostyn iń skim 65

te m ” 19. W św ięto robotnicze zastrajk o w ali też pracow nicy cukrow ni w S annikach.

W czasie s tra jk u ro b o tn icy — w edług rela cji g u b e rn a to ra w a rszaw ­ skiego, M artynow a, zachow yw ali się spokojnie, ale n iek tó rzy m ieli zaw ią­ zane czerw one k r a w a ty 20.

W d n iu 1 m aja b y ły też p ró b y zorganizow ania s tra jk u p rzez rze- m ieślników -chałupników k raw ieck ich i szew skich w G ąbinie. R zem ieślni­

cy chcieli poprzez stra jk , zmusić h u rto w n ik ó w do podw yższenia w y n a ­ grodzenia za w y konaną pracę. Do s tra jk u ogólnego chałup nik ów w G ą­ binie ostatecznie nie doszło. B ra k zupełnie solidarności w śród c h a łu p n i­ ków i obaw a p rzed u tra tą p ra c y b y ła p rzy czyną u p a d k u zaczątków ru c h u strajko w eg o w śród rzem ieślników m iasta G ąbina.

W ydarzenia pierw szom ajow e i późniejsze w y stąp ien ia k lasy ro b o tn i­ czej p rzeraziły w ładze carskie i b u rżu a z ję polską. D ow ództw o W arszaw ­ skiego O kręgu w y d ało 2 czerw ca 1905 ro k u po u fn y rozkaz o now ej dyslokacji jed n o stek przeznaczonych głów nie do tłu m ien ia stra jk ó w i w y stąp ień ludności polskiej o c h a ra k te rz e narodow ym . In te resu jąc e nas p o w iaty zostały w łączone do w arszaw skiego re jo n u podm iejskiego, n a tere n ie którego m iało stacjonow ać 20 batalio nó w piechoty, 6 szw a­ dronów jazdy , 1 sotnia kozaków i 2 b a ta lio n y pontonow e. W alka k laso ­ w a trw a ła je d n a k n adal.

W okresie la ta 1905 ro k u źródła arch iw aln e nie donoszą praw ie o żadnych s tra jk a c h robotników fab ry czn y ch n a in te re su ją c y m nas te r e ­ nie. Je d y n ie w n a jb a rd zie j uprzem y sło w io ny m pow iecie k u tn o w sk im — w osadzie fab ry cznej „W alen ty n ó w ” koło Ż y chlin a — zastrajk o w ali ro ­ botnicy tam tejszej cukrow ni. P o n a d to w W alentynow ie m iały m iejsce in n e w yd arzen ia, k tó re głęboko zaniepokoiły w ładze carskie. 9 (22) czerw ­ ca 1905 ro k u odbył się pogrzeb n a c m en tarzu w W alentynow ie m łodego ro b o tn ik a Jó zefa S z tark a , zm arłego w w y n ik u nieszczęśliw ego w y padk u w fabryce. S z ta rk b y ł członkiem p a rtii so cjalistycznej. K u jeg o czci zo­ sta ła urządzona w czasie pogrzebu d em o n stracja ze śpiew em zabronio­ n y ch pieśni. P o n o w n a d em o n stracja m iędzy osadą Ż y chlin a cukrow nią „W alenty n ów ” odbyła się późnym w ieczorem 21 lipca (3 sierpnia). W zię­ ło w niej udział około czterd ziestu robotników . D em o n stracja m iała ch a­ r a k te r w y b itn ie an ty rząd o w y , a u czestnicy w iecu grozili m .in. śm iercią m iejscow em u s tra ż n ik o w i21.

Na tere n ie regionu kutnow sk o -g o sty n ińsk iego s tra jk i robotników fab ry czn y ch zaczęły rów nież m asow o w ybuchać jesien ią 1905 roku. Z chw ilą rozpoczęcia k a m p a n ii cukrow niczej z a strajk o w a li robotn icy cukrow ni w S a n n ik a c h 22. S tra jk robotników cukrow ni trw a ł k ilk a dni. W p aźd ziern ik u stra jk o w a ły najw iększe cukrow nie n a te re n ie p o w iatu kutnow skiego, a m ianow icie: „O stro w y ” , „W alenty nó w ”, „O porów ” i

(9)
(10)

S tra jk i robotn. fabr. i roln. w 1.1905—1907 w reg. ku tn ow sko-gostyn iń skim 67

b rze lin ” . W ty m m iejscu w a rto nadm ienić, że ju ż n a k ilk a d ni przed w ybuchem s tra jk u w cukrow ni „D obrzelin” , d y re k to r te j fa b ry k i zw ró­ cił się do g u b e rn a to ra w arszaw skiego z żądaniem skiero w ania do osady Ż ychlin części w ojsk 192 w aw erskiego p u łk u piechoty, w celu zapobieże­ n ia w ybuchow i s tra jk u . M imo to s tr a jk został zorganizow any. S tra jk i we w spom nianych cukrow niach m iały p rzew lek ły c h a ra k te r. T ak np. w „O strow ach” s tr a jk trw a ł od 1 (14) p aźd ziern ik a do 10 (23) p aździerni­ ka. W s tr a jk u b rało ud ział 150 sta ły c h robotników i 450 sezonow ych. W czasie s tra jk u została u tw o rzo n a d e p u ta c ja ro b o tn ic z a 23.

Robotnicy stra jk u ją c y c h cu k ro w n i w ysuw ali pod ad resem a d m in istra ­ cji fa b ry k liczne żądania. N a pierw szym m iejscu żądano ośm iogodzinne­ go dnia p rac y n a w szystkich oddziałach cu krow n i i to zarów no podczas trw a n ia kam panii, ja k i w czasie całego roku. Pow szechnie żądano pod­ w yżki płac z ty m , że: „żaden ro b o tn ik nie może je d n a k otrzym ać m niej niż 55 kop. dziennie, a kobieta 35 kop. d zienn ie”. D om agano się znie­ sienia p rac y n a akord, p o p raw y w aru n k ó w zdrow otn y ch m ieszkań, bez­ p łatn ej pom ocy lek arsk iej oraz le k a r s tw 2i.

W obec przedłu żająceg o się s tr a jk u ad m in istra c je poszły n a pew ne u stę p stw a wobec robotników . Znaczne u stę p stw a i spełnienie ro b o tn i­ czych żądań o trzym ali p racow nicy w ielu cukrow ni położonych w okoli­ cach Płocka, K u tn a i G ostynina. Do n ich zalicza K o n s ta n ty K rzeczkow ski: L eśm ierz, Borow iczki, D obrzelin, M ałą W ieś, M łynów , Tom czyn, W alen- ty n ó w i inne. M ałe korzyści uzyskali ro bo tnicy w cu k row niach: Sójki, S trzelce, Ł an ięta, O stro w y oraz S an niki. T ym niem niej w g K rzeezkow - skiego: „Z naczenie s tr a jk u jesiennego było dla św iadom ości m as ro b o tn i­ czych pierw szorzędne. A czkolw iek zdobycze bezpośrednie b y ły sto su n ­ kowo m ałe i nigdzie nie sięgały n a w e t norm , w y staw ionych przez .żądania’, stw o rzy ły jed n a k atm osferę całkiem now ą. A d m in istra c je fa ­ bryczne w w ielu razach tam , gdzie nie poczyniono p rz e d te m u stępstw , czyniły je po k am pan iach , ro bo tn icy n a b y li pew ności sw oich sił, zapaliło się w n ich dążenie do w alki, tw o rzą się p ierw sze p ró b y zorganizow anej działalności zaw odow ej. P o n ad to s tr a jk i cała p ra c a o rg an izacy jn a w śród robotników cukrow ni m u siały m ieć n iezw y k ły w p ły w n a okolicę, ja k i daw ała do b ra organizacja rozsiana po całym k ra ju w o kręgach w iejskich. C ukrow nie sta ły się n a tu ra ln y m i ośrodkam i p ra c y uśw iadam iającej po w siach, w zorem do n aśladow ania, p rzykładem . W całej późniejszej olbrzym iej ak cji strajk o w ej n a w si cukrow nie są c e n tram i k iero w ­ n iczym i” 25.

P od nacisk iem w y d a rz eń rew o lu cy jn y ch w Im p e riu m R osyjskim i w K ró lestw ie P o lsk im — car M ikołaj II d nia 30 paźd ziern ik a 1905 ro k u w ydał m a n ife st k o n sty tu c y jn y , zapow iadający w prow adzenie szeregu swobód i w olności obyw atelskich. P ro le ta ria t K ongresów ki, podobnie ja k

(11)

68 Marian C h udzyń ski

całej Rosji, odpow iedział stra jk ie m pow szechnym , d em o nstracjam i i m i­ tyngam i. W dniach s tra jk u pow szechnego w listopadzie 1905 r. klasa robotnicza W arszaw y i in n ych ośrodków przem ysłow ych żądała am nestii dla w ięźniów politycznych, autonom ii dla K ró lestw a z sejm em w W arsza­ wie, g w a ra n cji swobód obyw atelskich.

W alka stra jk o w a w pierw szy ch dniach listopadow ych p rzy b ra ła nie­ spo tyk ane dotąd rozm iary . 1 listo p ad a zastrajk o w ała klasa robotnicza w Płocku. N a w ieść o ty m s tra jk u 2 listop ad a zastrajk o w ali robo tn icy p a p ie rn i „Soczew ka”, k tó rz y w n a stę p n y m d n iu u d a li się w liczbie d w u ­ stu osób ze sztan d arem narodow ym i ze śpiew em polskich pieśni p a trio ­ tyczny ch i robotniczych do P łocka, gdzie ju ż od 31 października odby­ w ały się uroczystości, wiece i d em o n stracje organizow ane przez różne p a rtie polityczne. P o drodze pochód stale się zw iększał, poniew aż — ja k pisze K. Brzozowski — „przy łączy ła się do nas ludność z okolicznych w iosek” 2e. R obotnicy „Soczew ki” b rali udział w w iecach organizow anych przez P P S , bow iem znaczna część robotników „Soczew ki” n ależała w ła ­ śnie do tej p a rtii politycznej. Brzozowski w spom ina: „W czasie trw an ia w iecu p rzy b y ło w ojsko z pu łk o w n ik iem na czele. Polecono n a m rozejść się, poniew aż M anifest został zniesiony. Pom im o rozkazu i in terw en cji w ojska ludność nie rozeszła się, wznosząc n ad al okrzyki: ,Precz z ca ra ­ te m ’ 27. W racający z Płocka ro b o tn icy m ieli ro zw in ięty sztand ar; kiedy przechodzili obok d w o ru w łaściciela fab ry k i, śpiew ali ,C zerw ony S z ta n d a r’ ” .

W iece i d em o nstracje o c h a ra k te rz e an ty rząd o w y m odbyw ały się w ty m czasie p raw ie w e w szystkich zak ład ach przem ysłow ych, z n a jd u ją ­ cych się n a tere n ie m iast i w si zachodniego M azowsza. P odobnie było w całym K ró lestw ie Polskim . P o d w p ły w em stra jk ó w k lasy robotniczej n a w si polskiej zaczęły w ybuchać w ty m czasie rów nież s tra jk i rob ot­ ników folw arcznych i w zm ogła się w a lk a narodow o-w yzw oleńcza.

10 listopada c a ra t w prow adził w K ró lestw ie s ta n w ojen ny . 13 listopada 1905 r. G en erał G u b e rn a to r W arszaw ski S kałon w y d ał rozporządzenie do G en erał G u b ernatoró w W ojennych n a te re n ie K ró lestw a Polskiego, w k tó ry m dla stłu m ien ia „działań buntow niczych ludności ro z k a z a ł28: — po pierw sze: „T łum y m an ifestan tó w , burzycieli, g rabicieli i w szelkie inn e zbiegostw o uw ażać za b an d y pow stańców i ro zstrzeliw ać do zupełnego zniszczenia” ;

— p o drugie: „N igdzie nie zezw alać n a żadne zeb ran ia i wiece, w razie w y k ry cia tak ich zeb ra ń niedozw olonych rozpraszać je za pom ocą b ro n i p a ln e j”.

W m y śl tak ich w łaśnie w ytyczn y ch w ładze carskie p rzy stą p iły do wzm ożonej w alki z ru ch e m rew o lu cyjny m . W w ielu m iastach i w siach doszło do sta rć m iędzy w ojskiem i d em o n stran tam i. B yli zabici i ran n i.

(12)

K onstanty Brzozowski, działacz rew olucyjny w Soczewce z lat 1905—1907.

(13)

70 M arian C h udzyń ski

Rów nież w G ąbinie pod koniec g ru d n ia 1905 r. doszło do sta rc ia m iędzy w ojskiem a m an ifestan tam i.

W w y n ik u w alk rew o lu cy jn y ch k lasa robotnicza odniosła znaczne korzyści. Św iadczą o ty m m iędzy in n y m i w y ją tk i k o respondencji cu­ kro w n i „S trzelce” koło K u tn a , zam ieszczone w p rac y K rzeczkow skiego

B y t i w a ru n k i pracy w p rzem y śle c u k ro w n ic zy m K ró lestw a Polskiego. Dane a n k ie ty Z w ią zk u Z aw odow ego R o b o tn ik ó w C u k ro w n i K ró lestw a Polskiego 29.

N a fali w alk rew o lu cy jn y ch pod koniec ro ku 1905 pow stała w G

osty-Grupa robotników rolnych podczas strajku w m ajątku Strzelce, k. Kutna. Fot. — źródło: Polska klasa robotnicza, zarys d zie jó w , T. 1-1, W arszawa

1978, s. 609.

nin ie organizacja SD K PiL -ow ska. B yła ona założona przez w arszaw ską organizację p a rty jn ą i p ozostaw ała pod jej o p ie k ą 30. W pływ y SD K P iL zanotow ano też w in n y ch m iejscow ościach opisyw anego regionu:

Pow iat M iejscowości, w których zanotowano w p ływ y SDK PiL

gostyniński Gąbin, G ostynin, Sanniki, Zaborów Stary, Solec, Szatki, Strzałki ■' kutnowski P niew y, Żychlin, K utno

(14)

S tra jk i robotn. fabr. i roln. w 1.1905— 1907 w reg. ku tn o w sk o -g o styn iń sk im 71

Ogółem w arszaw sk a organ izacja podm iejska S D K P iL założyła w cią­ gu 1905 i w 1906 r. 46 kół teren ow y ch , przew ażnie w g u b ern i w arszaw ­ skiej, płockiej i siedleckiej. W w ielu z ty c h m iejscow ości, d ziałały o rga­ nizacje złożone w yłącznie z ro b o tnik ó w ro ln y ch i d w orskich. K oła SD K PiL -ow skie n a naszym te re n ie zn ajdow ały się pod opieką poszcze­ gólnych dzielnic w arszaw sk iej organizacji tej p a rtii. I ta k Sochaczew i G ostynin w spółpracow ały z dzielnicą D olna, zaś P n iew y , Żychlin, G ąbin — z dzielnicą Pow ązki.

O ile o rganizacja S D K PiL -ow ska n a te re n ie p o w iatu sochaczew skiego, ze w zględu n a ła tw y k o n ta k t z W arszaw ą i pobliskim Ż y rard o w em , p row adziła b ard zo ożyw ioną działalność, zw łaszcza w śró d robo tn ik ó w rolnych, to koła S D K P iL n a te re n ie reg ionu kutnow sk o-go sty n ińskieg o b y ły raczej słabe organizacy jn ie i ich działalność ograniczała się p rz e ­ w ażnie do k o lp ortow an ia u lo te k w y d aw an y ch p rzez Z arząd G łów ny SD K PiL. Je d y n ie o rganizacja SD K P iL w G ostyninie pro w ad ziła nieco żyw szą działalność ag ita cy jn ą n a tere n ie n iek tó ry ch fo lw ark ó w i w si, a także, podobnie ja k sochaczew ska, w śród w o jsk a carskiego stacjo n u ­ jącego w G ostyninie. W zebran iach i w iecach o rganizow anych przez SD K PiL w G ostyninie b ra li często u d ział żołnierze rosyjscy , któ rzy , ja k p isał «Czerw ony S ztan dar» — g w ałtow nie upo m inali się o b ib u łę 81. A gitacja prow adzona w śród w ojskow ych ro sy jsk ich m ia ła przekonać żołnierzy o słuszności rew o lu cji zarów no w C esarstw ie R osyjskim , ja k i w K ró lestw ie Polskim . N a czele organizacji gostynińskiej sta ł nauczyciel ze Szczaw ina K ościelnego, Z y g m u n t Sobociński.

O w iele w iększe w p ły w y n a o m aw ianym tere n ie m iała P o lsk a P a rtia Socjalistyczna. J u ż w p rzed ed n iu rew o lu cji (r. 1904) n a in te re su ją c y m nas tere n ie d ziałały organizacje P P S w n a stę p u jąc y c h m iejscow ościach: K utno, G ąbin, S an nik i, Soczew ka, D obrzelin, Sójki, K o n s ta n ty n ó w 82. P od w zględem o rg an izacy jn y m w yszczególnione koła P P S podlegały jed n e m u okręgow i „północnem u” o b ejm ującem u całą g u b e rn ię w arszaw ­ ską oraz m iasto Płock. W sam ym P łocku zołożony został sp ecjaln y kom i­ te t w ydzielony, k tó ry prow adził działalność w śród ro bo tnik ów cukrow ni

w D obrzelinie i w S annikach. W arto też podkreślić, że o ile P P S w K ró ­ lestw ie m iała głów nie c h a ra k te r w w iększości rzem ieślniczo-inteligencki,

to n a o m aw ianym te re n ie sk ład ała się głów nie w ro bo tnik ów fab rycz­ nych, p rac u jąc y c h w zak ład ach przem ysłow ych n a wsi. W okolicach S an n ik do P P S n ależała też spora g ru p a chłopów , głów nie m ało - i śre d ­ niorolnych. B ardzo często odezw y P P S rozk lejan o n a dom ach i p rz y ­ drożnych drzew ach. Takie odezw y 15 k w ie tn ia 1905 r. n ak lejo n o n a k o ­ ściele w R adziw iu oraz n a d rzew ach p rz y drodze D obrzyków -W ym vśle, W zyw ały one żołnierzy ro sy jsk ich do w spólnej w alk i z caratem .

(15)

72 Marian C h udzyń ski

D ziełem P P S w Soczewce był w ielki s tra jk robo tników tam tejszej pap ierni. W ybuchł on w nocy z 9 na 10 m arca 1906 roku. Robotnicy zażądali od ad m in istracji fab ry k i podw yżki płacy dziennej. S tra jk trw a ł do 19 m arca i został zakończony na sk u tek podw yższenia w ynagrodzenia dla n ajm n iej zarabiających robotników . W dn iu zakończenia s tr a jk u do fa b ry k i została p rzy słan a z m iasta G ostynina ro ta żołnierzy dla udziele­ nia pom ocy naczelnikow i ziem skiej stra ż y , k tó ry tu p rzy b y ł, ab y areszto ­ w ać pracu jąceg o w fab ry ce inż. A ntoniego P ro cn iera, po dejrzanego o k ie­ row anie s tr a jk ie m 3S.

1 m a ja 1906 r. P P S w Soczewce zorganizow ała olbrzym i wiec, na k tó ry p rzy b y ło przeszło siedem set osób, w ty m , oprócz robotników fab ry czny ch , b rali rów nież udział chłopi z okolicznych wiosek. Po jego zakończeniu wznoszono okrzyki n a cześć P P S i rew olucji. Po czym przez osadą fab ry czn ą przeszedł pochód z „czerw onym i sztan daram i, z pieśn ia­ m i rew o lu cy jn y m i n a u sta c h ” 34. J a k podaw ał «Robotnik» w iec i dem on­ stra c je trw a ły od godziny 7 do 10 w ieczorem .

Do Soczew ki znowu zjech ała carska żan darm eria. Po trzech dniach śledztw a w fab ry ce zostali aresztow ani robotnicy: „K o n stan ty Brzozow­ ski, W ładysław Falkow ski, L udw ik B orow ski i A lbin K odelski. W a re ­ szcie trz y m an o ich dw a tygodnie, a n astęp n ie zw olniono” 35.

1 m a ja 1906 r. św iętow ali ro b o tn icy w ielu cukrow ni z n ajd u jący ch się na obszarze w si południow o-zachodniego M azowsza: K onstancji, Sójek, S trzelce, D obrzelina, W alentynow a, Oporow a, O strów i Sannik. N ato­ m iast w K u tn ie i w Żychlinie p rze rw a ły prace w szystkie zakłady rze ­ m ieślnicze i przem ysłow e. W W alentynow ie i w D obrzelinie odbyły się m ajów ki z udziałem o rk ie str robotniczych 36.

J a k ju ż w spom niano w okresie la ta 1906 ro k u członkow ie P P S z Płoc­ ka, G ostynina, K u tn a — zajm ow ali się ag itacją w śród służby folw arcz­ nej. W ynikiem tej agitacji b y ła w iększość stra jk ó w ro ln y ch m ających m iejsce w okresie w iosny i la ta 1906 r. n a tere n ie pow iatu gostynińskie- go i kutnow skiego.

L a tem 1906 ro k u n a obszarze K ró lestw a Polskiego tzw. W ydział Bo­ jow y P P S p ro w ad ził wzm ożoną ak cję napadów na strażn ikó w ziem skich i in n ych , znienaw idzonych u rzęd nikó w carskich. P odobną akcję W ydział B ojow y p rzeprow ad ził na om aw ianym teren ie. 19 czerw ca zabito na r y n ­ k u w G ąbinie starszego stra ż n ik a ziem skiego Burego, n a którego ju ż w p aźd ziern ik u roku 1905 dokonano nieudanego z a m a c h u 37. Z abójstw a teg o dokonano w dzień targow y. N a ry n k u było pełno zgrom adzonych ludzi i e fe k t zabójstw a b y ł oczywiście bardzo duży.

N ajw ięcej je d n a k strażn ik ó w zginęło 15 sie rp n ia w tzw . „krw aw ą środę” . P P S w ró żn y ch p o w iatach dokonała w ty m d n iu m nó stw a zam a­

(16)

S tra jk i robotn. fabr. i roln. w 1 .1905—1907 w reg. k u tn ow sko-gostyn iń skim 73

chów n a policję p rzy czym, w w ielu m iejscow ościach doszło do ro zb ra ­ jan ia żołnierzy ro sy jskich 38.

W ty m dniu po w y jściu z G ąbina p a tro lu w ojskow ego zostali zabici m łodsi strażn icy ziem scy G ładkow i C zebatiuk. Tego sam ego dnia został zab ity rów nież stra ż n ik ziem ski pod K iernozią i n ieja k i G ra b a re k w S a n ­ nikach. W ty m sam ym dniu dokonano zabójstw a strażnik ów w W arsza­ wie, Łodzi, W łocław ku, P łocku, K u tn ie, Łow iczu i w k ilk u jeszcze in nych m iejscow ościach. Z ab ójstw a strażn ik ó w w G ąbinie m ieli dokonać m iesz­ kań cy G ostynina: dow ódca bojów ki, m alarz Tom asz P taszy ń sk i oraz pie­ karz Józef Z łotnikiew icz i kow al ze wsi Lisica, gm. S k rz an y — M ichał Łączyński 39. Po w y d arzen iach „k rw aw ej śro d y ” rząd carski zlikw idow ał pojedyncze p o ste ru n k i ż an d arm erii i skoszarow ał policję w w iększych m iastach. T ak np. w S an n ik ach zlikw idow ano p o ste ru n e k żan d arm erii, zaś w G ąbinie pow iększono liczbę strażnikó w ziem skich do trz y n a stu osób.

Na jesieni ro k u 1906 c a ra t p rzy stą p ił do gen eraln ej w alki z w y s tą ­ pieniam i rew o lu cy jn y m i w m iastach i w siach K ró lestw a Polskiego. N a w ielk ą skalę w ładze carskie stosow ały a reszty rew o lu cy jn y ch dzia­ łaczy. W całej też pełn i działało w y d an e w sie rp n iu r. 1906 przez S to ły- p in a praw o o sądach polow ych, k tó ry c h o fiarą p ad ło w ielu działaczy rew olu cy jn y ch . N a sk u tek te rro ru w ładz carsk ich kończą się w zasadzie rew olu cy jn e w y stąp ien ia rob o tn ik ó w fabryczn ych, a także robotników roln y ch na teren ie opisyw anego regionu.

O statn im w y stąp ien iem robotników fab ryczny ch Ziem i G ostynińskiej w czasie rew o lu cji 1905— 1907 był s tra jk robotników „Soczew ki” 1 m aja 1907 roku. W ty m dniu rob o tn icy p a p ie rn i ogłosili s tra jk , a n astępnie, ja k w la ta c h ubiegłych, zorganizow ali w iec i d em onstrację. «Robotnik» podkreślił, że św ięto pierw szom ajow e w Soczewce stało się ju ż tra d y c ją 40. Pom im o gw ałtów , sądów polow ych i eksped ycji k arn y c h , szalejących w całym K ró lestw ie Polskim , robotnicy Soczew ki nie zrezygnow ali z uczczenia św ięta robotniczego. S tra jk o w a li obok robotników W arszaw y, Łodzi i Zagłębia.

„P ierw szy m a ja w Polsce — pisał «C zerw ony S ztan d ar» — stał się dniem robotników , dniem rew olucji. Ja k że głęboko, ja k m ocno zasiadła w duszach robotniczych idea socjalistyczna, idea rew olu cyjn a, skoro po­ m im o [...] p rześladow ania, pom im o [...] groźby, św ięto robotnicze stało się ta k pow szechnym ” 41.

S tra jk w d n iu p ierw szy m m a ja w Soczewce b y ł zorganizow any przez P P S , k tó ra cieszyła się w ielk ą popularn ością zarów no w Soczewce, ja k i n a pozostałym te re n ie p o w iatu gostynińskiego. «Robotnik» (organ P P S — F ra k c ji R ew olucyjnej) z 30 k w ietn ia 1907 r. podaw ał, że do P P S n a te re n ie pow iatu g ostynińskiego należało d w u stu członków, z tego

(17)

74 M arian C h ądzyń ski

koło w S an n ik ach liczyło 24 członków, a koło w „Soczewce” 40 człon­ ków, tj. „płacących p o d atek p a rty jn y i czy tających bibułę 42.

W listopadzie ro k u 1906 doszło, ja k w iadom o, do rozłam u w P P S -ie. P P S — F ra k c ja R ew o lu cy jn a 14 k w ie tn ia 1907 r. zorganizow ała w S a n ­ nik ach w iec rob o tn ik ó w m iejscow ych i przychodnich, praw dopodobnie z in n y ch zakładów przem y sło w y ch zn ajd u jąc y c h się w pobliżu Sannik. W w iecu brało udział około c z te ry stu osób. P o w iecu odbyło się sp e cja l­ ne zebranie członków P P S , na k tó ry m „w szyscy [...] zeb ran i oświadczyli, że nie chcą w iedzieć n a w e t o żad n ych rozłam ach i że w cukrow ni S a n ­ n ik i nie dopuszczą do ro złam u pom iędzy p ro le ta ria te m ju ż zorgani­ zow anym ” <s.

W jedności org anizacyjnej ro b otn icy gostynińscy w idzieli jed y n ie siłę zdolną w ym óc zarów no od rzą d u carskiego, ja k i fa b ry k a n tó w pew ne p rzy n a jm n ie j u stę p stw a n a rzecz n a ro d u polskiego, ja k i popraw ę sw ych ciężkich w a ru n k ó w m ate ria ln y c h . Obok działalności n a te re n ie ro b o tn i­ czym , P P S — F ra k c ja R ew o lu cy jn a p ro w adziła ożyw ioną działalność zwłaszcza w śród chłopstw a bezrolnego i m ałorolnego n a tere n ie Ziemi G ostynińskiej. Tenże sam «Robotnik» podaw ał, że na tere n ie pow iatu gostynińskiego istn iało ju ż dziesięć kółek, do k tó ry c h n ależeli w yłącznie w łościanie. K ażde kółko liczyło od 5 do 10 członków, p rzy czym liczbę członków P P S w śró d chłopów «Robotnik» oceniał n a 60 tow arzyszy, „k tó rzy ju ż przeszło 8 m iesięcy c z y ta ją bibułę P P S , a od 2 m iesięcy zorganizow ani są w k ó łk a ” u .

P oza P P S — F ra k c ją R ew o lu cy jn ą działała n a tere n ie n iek tóry ch m iejscow ości P P S -L ew ica, ja k np. w S an n ik ach 4S, ale ta m ia ła zarów no n a tere n ie w iejsk im ja k i rob o tn iczym jeszcze niew ielkie w pływ y. W okresie późniejszym liczba członków P P S — F ra k c ji R ew olucyjnej n a tere n ie Ziem i G ostynińskiej znacznie się zw iększyła. «Robotnik» z lu teg o 1907 ro k u donosił: „R obota ro zw ijała się powoli lecz bardzo pom yślnie. N arodow a D em o kracja tra c i w n iek tó ry ch w ioskach sw oje w pływ y. B y łab y liczniejsza o rgnizacja ju ż do tej pory, lecz p rześlado­ w anie ze stro n y policji gostynińskiej p rzeszkadza n am bardzo, wciąż jeżdżąc po w siach i śledząc socjalistów ” 4e.

D użą po pularnością cieszyła się P P S — F ra k c ja R ew o lucyjna w oko­ licach S annik. M im o u p a d k u rew o lu cji 1905— 1907 ro k u W ydział Bojow y P P S — F ra k c ji R ew olucyjnej p row ad ził w dalszym ciągu działalność bojów karską. W la ta c h 1905— 1907 bojów karze zabili k ilk u strażn ikó w ziem skich m iędzy in n y m i w D uninow ie i w K ierno zi oraz dokonali napadów n a sk lep y m onopolow e i u rzę d y gm inne. F u n dusze uzyskane z ak cji bojow ej b y ły przeznaczone n a dalszą działalność ag itacyjn ą (zakup p ap ieru , d ru k o w an ie ulo tek) oraz n a u z b ro jen ie bojowców.

(18)

S tra jk i robotn. fabr. i roln. w 1.1905— 1907 w reg. ku tn ow sko-gostyn vh skim 75

Obok SD K P iL i P P S głów nie n a tere n ie m ia st d ziałała w okresie rew o lucji 1905— 1907 żydow ska o rg an izacja „B u n d ” . „B u n d ” w okresie rew o lucji działał m .in. w P łocku, Łow iczu, B łoniu i w S k ie rn ie w ic a c h 47. Rów nież na tere n ie p o w iatu gostynińskiego — w G ostyninie i w G ąbinie istn iały lokalne organizacje żydow skie. Do „B u n d u ” n ależała głów nie postępow a m łodzież żydow ska. Członkowie gąbińskiej organ izacji 1 m aja 1908 r. rozrzucili w w ielu p u n k ta c h m iasta około trz y d z ie stu p ro k lam acji Płockiej O rg an izacji „B u n d u ” . W zyw ała ona do u ro czy sty ch obchodów św ięta 1-M ajowego pod h asłam i w alk i o socjalizm , o ośm iogodzinny dzień p racy , a tak że w alki z absolu ty zm em carsk im i eu ro p ejsk im m ilita - ryzm em .

N adm ienić ró w n ież trzeb a, że p rze d zorganizow aniem „B u n d u ” m ło­ dzież żydow ska przew ażn ie zaciągała się w szeregi P olskiej P a r tii Socja­ listycznej i w tej p a rtii ak ty w n ie w alczyła o przeb ud ow ę u s tro ju o p a rte ­ go n a w yzy sk u człow ieka 48.

4. W ystąpienia robotników rolnych 1905— 1906. P oczątki ru c h u ludow ego n a wsi.

D rugą podstaw ow ą fo rm ą w alk i rew o lu cy jn ej w la ta c h 1905— 1907 b y ły s tra jk i ro ln e n a wsi. S tra jk i ro ln e w K ró lestw ie P o lsk im rozpoczęły się ju ż w końcu lu teg o 1905 ro k u w g u b e rn i siedleckiej, ale najw iększe ich n asilenie m iało m iejsce dopiero w m arcu i w k w ietn iu . W ty ch to m iesiącach objęły one około 650 m ają tk ó w n a tere n ie K ró lestw a, z tego najw ięcej stra jk ó w p rzy p a d a ło n a g u b ern ię lu b elsk ą (340 folw arków ), siedlecką (około 180) i w arszaw sk ą (około 60) 49. W te j o statn iej s tra jk i ro ln e objęły jedenaście z 14 pow iatów , m iędzy in n y m i m ia ły one m ie j­ sce w pow iecie w arszaw skim , sochaczew skim , błońskim , łow ickim , w ło­ cław skim , g o styn ińskim i k u tn o w sk im s0.

S tra jk i ro b o tn ik ó w ro ln y ch w iosną 1905 ro k u w y b u c h a ły przew ażnie w okolicach, gdzie m ieściły się zak łady przem ysłow e, w k tó ry c h ju ż p rze d tem ro b o tn icy ta m te jsi p rzep ro w adzili dla siebie zw ycięski s tra jk ekonom iczny. T ak w łaśnie było w pow iecie gostynińskim . R obotnicy ro ln i z Z aborow a S ta re g o p rze rw a li pracę w fo lw ark u za p rzy kład em robotników z pobliskich cukrow ni, „ k tó ry m podw yższono płacę w w y n ik u s tr a jk u ” , a n astęp n ie w d n iu 7(21) m arca u d a li się do sąsiedniego po­ w iatu kutnow skiego, a b y tam zorganizow ać s tra jk i słu żb y folw arcznej. G ru p a robo tn ik ó w ro ln y ch z p o w iatu gostynińskiego, licząca 50— 70 osób p rzy b y ła n a jp ie rw do m a ją tk u K ą ty w pow iecie k u tn o w sk im , gdzie za­ trz y m a ła p racę, a n a stę p n ie z częścią tam te jszy c h ro bo tników u d a ła się z kolei do m a ją tk u Ł a n ię ta *).

*) W łaścicielem folw arku w Łaniętach b ył znany działacz Narodowej Demokracji — M arian Kiniorski.

(19)

7 6 Marian C h u dzyń ski

O ru ch a c h ro b o tn ik ó w ro ln y c h n a te re n ie gm iny M ikstal, pow iadom ił naczelnika p o w iatu ta m te jsz y pisarz. N aczelnik p o w iatu bojąc się, aby s tr a jk ro ln y nie ro zszerzył się n a dalsze m a ją tk i po w iatu kutnow skiego, w m y śl ro zporządzenia G en erał G u b e rn a to ra W arszaw skiego z dnia 19 sty czn ia (1 lutego) teg o roku, o b ezw zględnym ro zpraszaniu w szelkich zbiegowisk, rozk azał naczelnikow i s tra ż y ziem skiej p o w iatu kutnow skiego udać się do w si Ł a n ięta „dla z a trzy m a n ia tłu m u oraz nie dopuszczenia do dalszego w y ru sz a n ia ” . P rz e d p rzy b y ciem naczelnika stra ż y ziem skiej, robo tnicy z p o w iatu g ostynińskiego znajdow ali się ju ż w Ł aniętach, gdzie pod ich w p ły w em robo tnicy tam tejszeg o m a ją tk u p rzerw ali pracę i przy łączyli się w liczbie blisko 100 osób do robotników z G o styniń skie­ go, a n astęp n ie p rze d staw ili sw oje żądania dzierżaw cy m ają tk u . W w y ­ n iku rozm ów z dzierżaw cą, robo tn icy o trzy m ali pięcioprocentow ą pod­ w yżkę płacy, p o k ilk a k orcy ziem niaków , zwłaszcza ci, k tó rz y szcze­ gólnie byli dotknięci n ieu ro d zajem r. 1904.

P o ty ch p e rtra k ta c ja c h z dzierżaw cą m ają tk u , robotnicy z pow iatu gostynińskiego w to w arzystw ie fo rn a li z Ł a n ią t skierow ali się do n a stę p ­ nego fo lw ark u w pow iecie kutn o w skim , a m ianow icie Suchodębia, aby nakłonić z kolei tam te jszy c h rob o tników ro ln y ch do p rze rw a n ia pracy. G ru p a robotników sk ład ająca się z przeszło dw u stu osób w yszła zaledw ie n a drogę w iodącą do S uchodębia, gdy n a m iejsce ich zgrom adzenia p rz y ­ był z K u tn a naczeln ik s tra ż y ziem skiej, k a p ita n G rib, z oddziałem w oj­ skow ym liczącym 54 o s o b y 51. In n e źródła p o d ają liczbę w ojskow ych o w iele w iększą. N ależy jeszcze dodać, że s tra jk u ją c y robotn icy fo l­ w arczni zachow yw ali się w Ł an iętach bardzo spokojnie i nie dopuszczali się żadnych gw ałtów . T ak np. w ed łu g zeznań sołtysa w si Ł a n ięta tłu m stra jk u ją c y c h robotn ik ów z p o w iatu gostynińskiego spotk ał go n a polu obszarnika p rzy u k ła d a n iu drenów , nie przeszk adzał jem u i pozostałym robotnikom w k o n ty n u o w an iu p rac y po złożeniu ośw iadczenia, że nie są oni ro b otn ik am i ze dw oru, a w y p e łn ia ją pracę na o b stalunek 52.

R ów nież w go rzeln i łanięckiej na prośbę k ierow nika gorzelni s tr a jk u ­ ją c y pozostaw ili w niej p ew n ą liczbę robotników , w y starczającą do p ro ­ w adzenia p ro d u k cji. Jeszcze n a k ilk a m in u t przed w y ruszen iem ro b o tn i­ ków do Suchodębia p rzy b y ł do Ł a n ią t naczelnik stra ż y ziem skiej po ­ w ia tu gostynińskiego, k tó re m u udało się nam ów ić część chłopów z po­ w ia tu gostynińskiego do po w ro tu . P o p rzy b y ciu n a m iejsce zgrom adze­ nia n aczeln ik G rib zaczął n am aw iać robotników do rozejścia się. O św iad­ czył też, że w razie n ieposłuszeństw a będzie zm uszony do w ezw ania w ojska. P rz y ty m w skazał n a k o b iety i dzieci, zn ajdujące się w śród tłu m u , ze w zględu n a k tó re robotnicy pow inni się rozejść. Jed n ak że tłu m sta ł w m iejscu i g łu ch y m m ilczeniem odpow iadał n a prośbę n a ­ czelnika stra ż y ziem skiej.

(20)

S tra jk i robotn. fabr. i roln. w 1.1905—1907 w reg. k u tn ow sko-gostyn iń skim 77

P e rsw azje k a p ita n a G riba z robotnikam i, ja k p rzy zn ał sam G enerał G u b ern ato r W arszaw ski, trw a ły bardzo krótko. Poza ty m G rib p rze m a ­ w iał do zeb ran ych w jęz y k u rosyjskim , dla w iększości niezrozum iałym . N aczelnik stra ż y ziem skiej nie s ta ra ł się też rozpędzić tłu m u p rz y po­ m ocy in n y ch środków , np. p rzy pom ocy strażników . R obotnicy nie u s łu ­ chali też prośby dow ódcy kom panii, k tó ry w zyw ał tłu m do rozejścia się. Nie posku tk o w ała też groźba, że „w w y p ad ku nieposłuszeństw a po trz y ­ k ro tn y m sygnale otw orzy ogień” 53. Tak się też stało. Do zebranego tłu

-Pomnik na m iejscu m asakry robotników folwarcznych w Łaniętach.

m u dano trz y salw y. P o d ru g im w y strzale w tłum ie padło k ilk u zabi­ tych, a resz ta ludzi szybko się rozproszyła. J a k się później okazało, ze­ b ra n i po p ro stu nie w ierzy li, że w ojsko odw aży się strzelać do ta k licz­ nie zebranego tłu m u i dlatego nie chcieli się rozejść.

N a sk u te k m asa k ry zostało zabitych dw anaście osób, w ty m dw ie kobiety, p o n adto odniosło obrażenia je d e n a stu m ężczyzn i c z te ry kobiety. Spośród zm arły ch — dziew ięciu ludzi pochow ano 10 m arca na cm e n ta ­ rzu w K u tn ie, a tro je — 11 m arca n a c m en tarzu w Ł aniętach.

W arto też dodać, że w śród żołnierzy 192 p u łk u w aw erskiego piecho­ ty , k tó ry strz e la ł do rob otn ik ó w ro ln y ch , znalazło się trz e c h żołnierzy,

(21)

78 Marian Chudzytiski

praw dopodobnie Polaków , k tó rz y odm ów ili strz e la n ia do ludu, za co zakuto ich w dyb y i odstaw iono do K u tn a.

J a k w y n ik a z n o tatk i p ro k u ra to ra w arszaw skiego S ądu Okręgowego, sporządzonej dla p ro k u ra to ra W arszaw skiej Izby Sądow ej N.A. Czeby- szew a d n ia 5(18) k w ie tn ia 1905 r. z w y d a rz eń w Ł aniętach, w tłum ie stra jk u ją c y c h byli rów nież chłopi ze w si Ł a n ięta „praw dopodobnie z ciekaw ości” M. W czasie śled ztw a zap y tan i o przy czy n y s tr a jk u ro b o t­ nicy m ieli odpowiedzieć: „R zucili p racę u obszarników za p rzyk ładem robotników fab ry czn y ch z okolicy, k tó ry m podw yższono sk u tk iem tego w ynagrodzenie. Z n ajd u jąc się w straszn ie ciężkim położeniu m a te ria l­ nym , o trzy m u jąc z m ieszkaniem jed y n ie 28— 35 ru b li rocznie i o rd y n arii w ilości 15 k orcy różnego ziarn a, spodziew ali się tą drogą, ta k ja k ro ­ botnicy fab ry czn i — choć nieco polepszyć sw oje położenie” ss.

M asak ra b ezbronnych rob o tnik ó w fo lw arczn ych w Ł an iętach w yw o­ łała oburzenie w śród okolicznej ludności i n iew ątpliw ie w p ły n ęła na

w zrost nienaw iści zarów no do carskiego ucisku, ja k i obszarniczego w y ­ zysku. P om im o re p re s ji ze s tro n y w ładz carskich, s tra jk i robotników ro l­ n y ch w okresie w iosny ro k u 1905 obejm ow ały coraz to nowe m ają tk i na tere n ie w si południow o-zachodniego Mazowsza.

19 m arca (1 k w ietn ia), w czasie p iln y ch ro b ó t polow ych zastrajk o w ało stu robotników ro ln y ch w S łubicach, S ielcach i Brzezi, w pow iecie go­ stynińskim . F o lw ark i te w chodziły — ja k w iadom o — w skład dóbr ro dzin y G rzybow skich ze Słubic. R obotnicy p rz e rw a li robotę i zaczęli się zbierać w g ru p y, aby p rze jść do in n y ch folw arków , ale zostali szybko rozproszeni przez strażn ik ó w ziem skich. N a d ru g i dzień p rzy stą p ili do p r a c y se.

P rz e d te m jeszcze za strajk o w a li ro b otnicy ro ln i w m a ją tk u S k a rży ń ­ skich w S tu dzień cu tegoż pow iatu, p rzeszli n a stęp n ie do folw arków : W ólka, Sielce i Brzezia, gdzie rów nież zm usili sw ych tow arzyszy p rac y do p rze rw a n ia zajęć. W czasie p o b y tu jed n e j z g ru p robotników w Brzezi — p rz y ją ł stra jk u ją c y c h zarządca fo lw ark u , Teodor M arcin Jackow ski. W czasie rozm ow y m iał n am aw iać chłopów do nieporządków , a n a w e t w ypow iedział obelżyw e słow a pod ad resem sam ego ca ra — im p e rato ra . Wg n o ta tk i p ro k u ra to ra w arszaw sk iego S ą d u O kręgow ego, Jackow ski m iał stw ierdzić, że obszarnicy nie są w stan ie podw yższyć p łacy ro b o tn i­ kom, poniew aż: „R uski c ar i rz ą d to złodzieje, zd zierają duże podatk i, w w y n ik u czego obszarnicy nie są w sta n ie w am dobrze płacić, należy i n a C ara podnieść rę k ę ” 67.

N ow a fala stra jk ó w ro ln y c h w y b u ch ła w początkach m aja. N iew ątp li­ w ie w p ły w n a zorganizow anie now ych s tra jk ó w m ia ły w yd arzen ia zw iązane z obchodam i 1 M aja, s tra jk a m i ro bo tnik ów w zakładach p rz e ­ m ysłow ych m ieszczących się n a wsi. W ydarzenia te zachęcająco w p ły ­

(22)

S tra jk i robotn. fabr. i roln. to i. 1905—1907 to reg. ku tn o w sk o -g o styn iń sk im 79

n ę ły n a robotników rolnych. Wg K alabińskiego n a te re n ie po w iatu go­ sty n iń sk ieg o w m a ju m iało m ieć m iejsce 6 stra jk ó w rolnych.

Z dostępnego m a te ria łu archiw aln eg o i druk ow an ego w ynika, że ogółem n a tere n ie pow iatu g ostynińskiego w iosną r. 1905 m iało m iejsce 6 stra jk ó w rolnych, w k u tn o w sk im 3, w łow ickim 8 oraz w Sochaczew- skim 4 s t r a j k i 58. O czywiście, p o d aje się tu ty lk o s tra jk i zanotow ane w dokum en tach arch iw aln y ch , jed n ak że ilość ich była zapew ne o w iele w iększa, bo nie o każd y m s tra jk u w iedziała policja i nie każd y był zapisany w księgach policyjnych.

S tra jk i robo tn ik ó w ro ln y c h w okresie w iosny ro k u 1905 m iały w y b it­ nie c h a ra k te r żyw iołow y i niezorganizow any. M iały też głów nie c h a ra ­ k te r ekonom iczny; dom agano się podw yżki p łacy dziennej, w iększej o rd y n arii, lepszych w a ru n k ó w m ieszkaniow ych, a tak że „ludzkiego" sto­ su n k u obszarnika do służb y folw arcznej. W yrazem żywiołow ego c h a ra ­ k te ru stra jk ó w w okresie w iosny b y ła ich form a. P olegała ona n a g ro ­ m ad n y m przechodzeniu robotników folw arczny ch z m a ją tk u do m ają tk u . N a ogół ro b o tn icy ro ln i chodzili dużym i grupam i, zdarzało się, że liczyły one n a w e t 200— 300 osób. Z d arzało się też, że ro bo tnicy b y li u zbrojen i w k ije lu b pałki. T ak np. ro b o tn icy z Z aborow a S tareg o i okolic, k tó rz y u d a li się do Ł an iąt, b y li u zb ro je n i w k ije.

O w y n ik ach w alk i służb y folw arcznej stosunkow o m ało posiadam y w iadom ości w źró d łach arc h iw a ln y c h i prasow ych. W iadom o jed n ak , że na ogół p rzerażen i stra jk ie m obszarnicy godzili się n a m inim aln e pod­ w yżki p łac oraz o rd yn arii. P ierw sze w dziejach tej g ru p y społecznej stra jk i dow iodły, że k lasa obszarnicza m usiała się liczyć z jej żądaniam i. D latego też s tra jk i ro b otn ik ów folw arcznych w yw ołały zarów no w śród obszarników ja k i w ład z carsk ich ogrom ne p rzerażenie. P rzy stąp io n o więc do natychm iastow ego ich tłu m ienia.

W Ł an iętach rozpędzono s tra jk u ją c y c h ogniem karabin o w ym , w w ie­ lu m iejscow ościach aresztow an o osoby, k tó re b y ły o rg an izatoram i s tr a j­ ków. P o w siach i fo lw ark ach jeźd ziły p a tro le po licyjn e i w ojskow e, ab y w szelkie o bjaw y s tra jk u tłu m ić w jego zarodku.

W ydaje się, że pogrom ru ch ó w ro ln y c h n a w iosnę ro k u 1905 był p rzy czy n ą słabego ru c h u strajk o w eg o w okresie la ta n a te re n ie in te re ­ sującego nas regionu, ja k i całego K ró lestw a Polskiego.

W okresie w iosny i la ta 1905 ro k u w zm aga się n a w si a k c ja p ro p a ­ gandow a ze stro n y p a rtii lew icow ych, k tó re do cierają n a w ieś zarów no za pośred n ictw em ag itato ró w , ja k i p u b lic y sty k i (ulotki). Liczne odezw y w ydaw an e przez S D K P iL znaleziono m .in. w S annikach, a także za w sią Suchodół, g m iny I łó w 59.

W k w ie tn iu r. 1905 w piśm ie «C zerw ony S ztan d ar» (organ SD K PiL) uk azał się a rty k u ł S tr a jk i rolne, m ów iący o ru c h u re w o lu c y jn y m n a w si

(23)

80 Marian C h ądzyń ski

polskiej i zadaniach S o cjaldem o kracji wobec tego ru ch u . W ty m to a r ty ­ k u le SD K PiL uw ażała „ ru c h s tra jk o w y ” , jak o ru c h czysto p ro letariack i, a tak że jak o je d y n ą a lte rn a ty w ę w alk i robo tnik ów w iejskich. W spom ­ n ian y a rty k u ł w y raźn ie precyzow ał też dalsze cele w alki. „N iech to w a­ rzysze, co niedziela, co św ięto, id ą pod m iasto do w si okolicznych i n iech tam roznoszą w ieść o rew olu cji, o żądaniach robotniczych, o potrzebach chłopskich, o solidarności ro b o tnikó w m iejsk ich i w iejsk ich ” 60.

Rów nież w k w ie tn iu ro k u 1905 P o lsk a P a r tia S o cjalistyczna w y d ała odezwę w zyw ającą robo tn ikó w ro ln y ch do u działu w stra jk a c h , a tak że precyzującą żądania, jak ie należy w ysuw ać w obec obszarników . O dezw a ponadto daw ała w skazów ki ja k organizow ać stra jk i. O dezw a zaczynała się zw rotem : „Do fo rn ali, parobków , pastuchów , do w szelkiej czeladzi i słu żb y dw orskiej. Do w szystkich rob o tnik ów i robotnic ro ln y ch n a całej ziem i p olskiej” 61. Pow yższa odezwa w spom inała o m asakrze robotników ro ln y ch w Ł aniętach.

Zdecydow anie n ato m iast n e g a ty w n y stosunek wobec stra jk ó w zajęła N arodow a D em okracja. Za w szelką cenę chciała odciągnąć robotników folw arcznych i chłopów od w spółdziałania z rew olucją. Tę o statn ią p rze d ­ staw iała w n e g aty w n y m św ietle, p rzed e w szystkim z pow odu rzekom ej szkodliwości rew o lu cji dla społeczności w iejsk iej oraz szerzenia się a n arch ii politycznej w k r a ju ®2. W ty m też duch u n a chłopów próbow ało w płynąć ko n serw aty w n e duchow ieństw o.

P o trag iczny ch w y d arzen iach w Ł aniętach, w czasie p ogrzebu ofiar k rw aw ego pogrom u s tra jk u ją c y c h rob o tników ro ln y ch — w K u tn ie i w Ł an iętach ta m te jsi księża Z borow ski i W ołowski w zyw ali chłopów do p rzestrzegan ia p o rządku i p o słuszeństw a w obec w ła d z y 83.

Nowa fala stra jk ó w objęła w ieś jesien ią ro k u 1905. S tało się to — ja k w iadom o — pod w p ły w em n ap iętej sy tu a c ji rew o lu cy jn ej w paź- d zierniku-listopadzie w zw iązku z ogólnym s tra jk ie m pow szechnym w K ró lestw ie Polskim . W listopadzie i g ru d n iu s tra jk i robotników ro l­ n ych o b jęły 10 pow iató w n a ogólną liczbę 14, w gu b ern i w arszaw skiej. S tra jk i ro ln e n a lew obrzeżnym M azowszu b y ły ściśle pow iązane z o stry ­ m i i p rzew lek ły m i stra jk a m i rob o tn ik ów cukrow ni n a in te re su ją c y m nas teren ie, k tó re ja k w iadom o rozpoczęły się jesienią, zaraz po rozpoczęciu kam panii. W dalszym ciągu ro b o tn icy ro ln i przechodzili z fo lw ark u do folw arku, gdzie kolejn o organizow ali s tra jk i. W arto podkreślić rzecz c h ara k te ry sty c z n ą , w y stę p u ją c ą p rzy organizow aniu stra jk ó w roln y ch jesien ią 1905 roku, a m ianow icie, że sam i ro b o tn icy p ró b u ją organizow ać s tra jk i n a tere n ie dw óch a n a w e t trz e ch pow iatów , ab y m ożna było łatw iej w yw alczyć podw yżkę w y n ag ro dzen ia od obszarników . T ak np. w nocy z 13 n a 14 listo p ad a ro b o tn icy folw arczni z S a n n ik i Słubic, p o w iatu gostynińskiego, udali się n a te re n pow . soehaczewskiego

(24)

S tra jk i robotn. fabr. i roln. w 1 .1905—1907 w reg. k u tn ow sko-gostyn iń skim 81

i przeprow ad zili s tra jk i w n astęp u jący ch folw arkach: w Brzozowie, G i­ życach, Ruszkach, Zdziarow ie, R ybnie, Szw arocinie, Jasień cu i jeszcze w trzech innych. W dalszych fo lw ark ach nie udało się robotn iko m z po­ w ia tu gostynińskiego zorganizow ać stra jk ó w ze w zględu n a in te rw e n cję naczelnika stra ż y ziem skiej po w iatu sochaczewskiego.

W ty m sam ym czasie stra jk ie m b y ły objęte w szystkie fo lw ark i poło­ żone na tere n ie g m iny Bąków w pow iecie łow ickim . S tra jk rozpoczął się z chw ilą p rzy by cia n a te re n w yszczególnionej gm iny robotników ro l­ n y ch z fo lw ark u Sleszyn w pow iecie k u tn ow sk im . N ajp ierw s tr a jk roz­ począł się w fo lw ark u W iskenice. N astępnie fo rn ale z W iskenic w y p ra ­ w ili się do Jackow ie, rob otn icy z fo lw ark u Jackow ice n a fo lw ark Z duny, ze Z dun służba fo lw arczn a u d a ła się n a te re n fo lw ark u Bogoria-G órna. W reszcie robotn icy z Bogorii ud ali się do fo lw ark u D em bow a Góra w powiecie k u tn o w sk im u .

J a k w y n ik a z doniesień «G azety W arszaw skiej» w ty m sam ym czasie s tra jk i służby folw arcznej w y b u ch ły w okolicach Łyszkow ic w powiecie łow ickim . M iały być one zorganizow ane przez działaczy socjaldem o kra­ tycznych. S tra jk u ją c y robotnicy, podobnie ja k w cześniej, żądali pod­ w yżki pen sji i zw iększenia im o rd y n arii. P ow ażne zab u rzen ia m iały też m iejsce n a tere n ie fo lw arkó w m a ją tk u S trzelce koło K u tn a . P o fo lw ar­ k ach chodziły g ro m ad y robotników . Z rozkazu naczelnika p o w iatu k u t­ now skiego I.W. S tro m iło w a do S trzelc w ysłano ro tę w ojska d la zaprow a­ dzenia p o r z ą d k u 8S. S tra jk służby folw arcznej w S trzelcach został omó­ w iony w «Gazecie L udow ej» z 3 g ru d n ia 1905 r. ja k o p rzy k ła d dobrze zorganizow anego stra jk u .

W yniki stra jk ó w jesien n y ch b y ły stosunkow o nikłe. W łaściciele ziem ­ scy nie m ając p iln y ch p rac połow ych n a ogół nie szli n a żadne u stęp stw a wobec stra jk u ją cy c h . D latego też w iększość jesien n y ch stra jk ó w k oń­ czyła się p rz e g ra n ą ze stro n y służby folw arcznej. S tan o w iły one jed n a k bardzo w ażny k ro k naprzód. M iały nie ty lk o c h a ra k te r ekonom iczny, ale i polityczny. S tra jk u ją c a służba folw arczna dom agała się swobód narodow ych, żądała języ k a polskiego w szkole i w urzędach, niszczyła nap isy w jęz y k u rosyjskim , dom agała się autonom ii dla K ró lestw a P o l­ skiego. S łu żb a folw arczna opisyw anego reg ionu b ra ła liczny udział w m an ifestacjach organizow anych z okazji w y d an ia m an ifestu 30 paź­ dziernika. W te n sposób solidaryzow ała się z cały m społeczeństw em w alczącym o sw obody narodow e. Tę p atrio ty c z n ą p ostaw ę ogrom nej m asy robotn ik ów sta ra ło się w yk o rzy stać obszarnictw o, k le r i endecja. N a setk ach w ieców listopadow ych i gru dniow ych sta ra n o się przekonać robotników roln ych , że nakazem chw ili je s t nie w alk a społeczna, ale p rzede w szy stk im w a lk a o sw obody narodow e i autonom ię K rólestw a. N a podobną n u tę przem aw iali przed staw iciele k leru , obszarnictw a oraz

(25)

Ilość strajków rolnych w poszczególnych powiatach guberni warszawskiej i w Królestwie Polskim w okresie od stycznia 1905 do stycznia 1906 roku 66;

ara

-ja q n o P o w i a t I II III IV V VI VII VIII IX X XI X II I Razem

1. łowicki 8 12 20 2. sochaczewski 4 11 15 3. kutnow ski 3 12 15 ibernia w a r s z a w s k a 4. nieszawski 14 14 5. błoński 6 5 11 6. skierniewicki 5 5 10 7. warszawski 8. włocławski 9. grójecki 8 3 9 5 9 ' 8 8 bo 10. gostyniński 11. nowomiński 12. płoński 7 6 2 2 8 7 2 R a z e m : 35 20 37 14 15 121 Królestwo Polskie 56 545 12 37 1 11 1 6 44 24 16 750

Cytaty

Powiązane dokumenty

To extend the knowledge of existing concrete bridges, and of prestressed T-beam bridges with cast-in- between slab and transverse prestressing in particular, seven large full-size

W trakcie kilkudniowych poby- tów w stolicy Polski najlepsi studenci polonistyki uczestniczą w zajęciach w Centrum Języka Polskiego i Kultury Polskiej dla Cudzoziemców „Poloni-

Stopniowo jednak jej stan psychiczny się

O tym, że taki przedmiot jak astronomia jest potrzebny w szkołach świadczy chociażby to jak duże jest zainteresowanie i zaangażowanie uczniów na tych lekcjach jak i

Artykuł przedstawia mechanizmy dostosowujące rośliny do głównych zmian warunków środowiskowych takich jak: susza, spadek odczynu gleby oraz wzrost temperatury na

W środkach masowego przekazu, a także w fachowej literaturze medycznej spożywanie mięsa, a szczególnie mięsa czerwonego, łączone jest ze zwiększonym ryzykiem zachorowań

The glass was successfully cast at 950°C to a clear glass without crystallization (upon abrupt quenching). At this temperature, the sample is expected to have a much lower

if the power injection trials produce the required information, then any propulsion system limitations should at least be known and eliminated or countered by operating