• Nie Znaleziono Wyników

Z zagadnienień przedsiębiorstwa prasowego w Królestwie Kongresowym : losy inicjatyw wydawniczych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z zagadnienień przedsiębiorstwa prasowego w Królestwie Kongresowym : losy inicjatyw wydawniczych"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Łojek, Jerzy

Z zagadnienień przedsiębiorstwa

prasowego w Królestwie

Kongresowym : losy inicjatyw

wydawniczych

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 5/1, 5-23

1966

(2)

Z ZA GAD NIEŃ PR ZED SIĘB IO R ST W A PRA SO W EG O W K R Ó LE STW IE KO NGRESOW YM

(L O SY IN I C J A T Y W W Y D A W N IC Z Y C H )

I

Losy poszczególnych in ic ja ty w prasow o-w ydaw niczych w k o n s ty tu ­ c y jn y m K rólestw ie Polskim św iadczą w ym ow nie o m ożliwościach i tr u d ­ nościach rozw oju p ro d u k cji gazet i czasopism m iędzy rokiem 1815 a 1830, ja k rów nież o p e rspektyw ach, jakie m ieli p rzed sobą przedsiębiorcy ry z y ­ k u ją c y k a p ita ł n a in w esty cje w tej dziedzinie.

S p ra w a ta zresztą inaczej w yglądała, gdy chodzi o g azety ogólnoinfor­ m acyjne, inaczej w zakresie czasopism literackich, politycznych, ro zry w ­ kow ych itp., przeznaczonych „dla w szy stkich”, jeszcze inaczej, gdy b a d a ­ m y p e rsp e k ty w y w ydaw ców czasopism fachow ych, przede w szystkim ro l­ niczych.

Tablica 1. u k azu je liczbę tytułów , k tó re zdołały u trzy m ać się n a ry n k u K rólestw a, ja k rów nież liczbę tych, k tó re po dłuższym lu b k ró tsz y m ok re­ sie w a lk i o b y t zostały zlikw idow ane. Zaledw ie 21 gazet i czasopism w cią­ gu całego piętnastolecia nie upadło z pow odu b ra k u zainteresow ania ze stro n y czytelników . W łączyliśm y do tej liczby w szystkie gazety i czaso­ pism a, k tó re d o trw a ły do chw ili w y b u ch u pow stania listopadow ego, nie­ zależnie od tego, czy założone b y ły np. p rzed rokiem 1815, czy też w 1830 r. Z nalazły się w tej liczbie rów nież tak ie ty tu ły , k tó re zlikw ido­ w ane zostały z n a k a zu w ładz; tru d n o przew idzieć, jak długo zdołałyby się u trz y m ać n a ry n k u K rólestw a, gdyby nie rep re sje policyjne; n iek tó re z nich (np. „D ekada” z r. 1821 lub „ K u rie r dla płci p ię k n e j” z r. 1823) n i­ czym szczególnym się nie odznaczały, wolno więc przypuszczać, że żyw ot ich b y łb y m im o w szystko niedługi, żadnej pewności w ty m zakresie mieć je d n a k nie m ożem y. Co do czasopism politycznych ty p u „O rła B iałego” (1819— 1820), k tó ry z pow odu re p re s ji w ładz zakończył swe istnienie w okresie najw iększej popularności, m ożem y jed n a k przypuszczać, iż

(3)

w bard ziej sp rzy jający ch w a ru n k a c h p olitycznych rozw ijały by się p om yśl­ n ie p rzez długie lata.

Specyficzna sy tu a c ja p o lity czno-ustrojow a K rólestw a Polskiego bardzo u tru d n ia ocenę rzeczyw istych szans założenia i możliwości stabilizacji n o­ w ych w y d aw n ictw prasow ych. P ro d u k c ja p ra s y w K rólestw ie rozw ijała się w lata ch 1815— 1830 m im o w szystko powoli, n a k ła d y gazet b y ły n ie­ w ielkie, n a k ła d y czasopism — n a w e t popularnych, rozryw kow ych — u trz y m y w a ły się n a sam ej gran icy opłacalności produkcji, czasem sp a d a ­ jąc poniżej tego lim itu; k ry z y sy tak ie n iek tó re w y d aw n ictw a p rzeży ły ty l­ ko dzięki ofiarności i zapałow i w ydaw ców , tra k tu ją c y c h sw ą p rac ę b a r ­ dziej na płaszczyźnie ideowej niż k o m ercjaln ej; jed n a k red a k c je n a jle p ­ szych n a w e t czasopism („P am iętnik W arszaw sk i” 1815— 1823, „D ziennik W arszaw sk i” 1825— 1829, „D ekam eron P o lsk i” 1830 etc.) m u siały w końcu k apitulow ać, nie mogąc skłonić po ten cjaln y ch nabyw ców do czynnego za­ in tereso w an ia sw oją p rodukcją. P rzez całe piętnastolecie liczby p o te n c ja l­ n y ch i rzeczyw istych nabyw ców gazet i czasopism pozostaw ały w rażącej dysproporcji. Otóż tru d n o jest podzielić odpowiedzialność za t e n stan rzeczy m iędzy czynniki sp o łeczno-kulturalne a sy tu a c ję polityczną K ró le ­ stw a, tru d n o je st w ykazać, w jakiej m ierze n a ta k pow ażną ab sty n e n c ję czytelniczą w pływ ał niski poziom rozw oju i świadomości k u ltu ra ln e j w a rs tw oświeconych, w y n ik a ją c y z ogólnej s tr u k tu r y społecznej, ile zaś zaw iniła tu ta j p o lity k a władz, celowo odbierająca p rasie w szystkie jej a tu ty , pozbaw iająca' ją elem entów a tra k c y jn y c h dla społeczeństwa.

Przez pierw sze czterolecie K ró lestw a w y daw ało się przecież, iż p rasa ' m a p rze d sobą w ielkie m ożliw ości rozw oju, że cieszyć się będzie w z ra sta ­ jącą szybko popularnością w śród społeczeństwa. Ale treść p ra c y by ła wów czas stosunkow o bogata, swoboda p oru szania zagadnień społeczno-po­ litycznych i in fo rm acji zagranicznych w zględnie szeroka. S y tu a cja uległa zasadniczej zm ianie w ro k u 1819. P e r tu rb a c je polityczne p ra s y w latach 1819— 1820 i sk u tk i ekonom iczne w prow adzenia c enzu ry p rew e n cy jn e j u ja w n iły zasadniczy dylem at, z którego przedsiębiorcy p rasow i nie mogli się w yw ikłać aż do r. 1830. Społeczeństw o żądało w yraźnie p ra s y n ieza­ leżnej, bogatej w a k tu a ln e treści polityczne, p rzekazującej inform acje i idee z zachodniej Europy, przede w szystk im z F rancji, reag u jącej n a n a ­ stro je opinii publicznej i dającej jej w yraz. Tylko tak a p ra sa m ogła szyb­ ko zdobyć ry n e k K rólestw a; dziennik, tygodnik czy m iesięcznik, k tó ry zdołałby zrealizować tak ie zam ów ienie społeczne, m ógł z.m iejsca liczyć na tysiąc, a w dalszej p e rsp e k ty w ie zapew ne n a k ilk a tysięcy p re n u m e ra to ­ rów. Jednakże w a ru n k i polityczne p rze k re śla ły wszelkie nadzieje na u trz y m a n ie i rozwój podobnych gazet lub czasopism; g dyb y n a w e t zn a­ lazł się przedsiębiorca sk łonny zaryzykow ać swój k a p ita ł i wolność osobi­ stą w walce o rea k ty w o w an ie p ra s y opozycyjnej, to jed n a k w w a ru n k a ch

(4)

ostrej c e n zu ry p rew e n cy jn e j po la ta c h 1819— 1820 nie b y ła m ożliw a n a w e t p ró b a stw orzenia jakiegokolw iek pism a podobnego rodzaju. N ato m iast p rasa u trz y m a n a w duchu przez w ładze to lero w any m i o graniczająca za­ k res swoich treści zgodnie z nakazam i c e n zu ry in tereso w ała bardzo n ie ­ w ielu p o ten c jaln y c h nabyw ców .

W tak iej sy tu a c ji k ażda pró b a w ejścia n a ry n e k p raso w y i u trz y m a ­ nia się n a n im b y ła bardzo m ozolna i ryzykow na. Co więcej, szanse n a w y ­ soki p ro ce n t od zainw estow anego w p rasę k a p ita łu po r. 1819 doszczęt­ nie przep ad ły ; stu czy d w u stu p re n u m e ra to ró w czasopisma, c z te ry stu czy sześciuset p re n u m e ra to ró w g azety daw ało w y d aw cy m in im a ln y zysk, ale nie stanow iło źródła pow ażniejszych dochodów. P ra s a nie m ogła więc p rzekształcić się w zjaw isko o znaczeniu gospodarczym , nie b y ła dom eną in te re su ją c ą kapitał, zdana b y ła n a in icjaty w ę zapaleńców , k ieru jąc y c h się m o ty w am i ideow ym i lub p rzy n a jm n ie j osobistym zainteresow aniem literackim ; u trz y m y w a ły się jeszcze p rzedsięb iorstw a z p e w n y m i t r a d y ­ cjam i („G azeta W arszaw ska”, „G azeta K o re sp o n d en ta ”) lu b dzięki wczes­ n e m u w y k o rz y sta n iu jed y n ej szansy m ające pozycję m onopolisty w swo­ jej dziedzinie („K u rie r W arszaw ski”), now e p o w staw ały je d n a k powoli.

Dw ie s ta re g azety stołeczne, w yw odzące się z okresu bezpośrednio po- rozbiorowego, w eszły w okres K ró lestw a m ając już u sta lo n y k rąg odbior­ ców i w zględnie m ocną pozycję finansow ą dzięki ogłoszeniom p ry w a tn y m i urzędow ym , k tó ry m i zasilana by ła tra d y c y jn ie zwłaszcza „G azeta W a r­ szaw ska” . R e p re ze n tu ją c zdecydow anie i k o n sekw entnie p ro g ra m re a k c y j­ n y i a n ty lib e ra ln y (jak się w ydaje, bard ziej z pow odów o p ortun istyczny ch i n a w e t czysto ko m ercjaln y ch niż ideowych), „G azeta W arszaw sk a” m ogła liczyć n a u znanie w kręgach urzędow ych, a p rzede w szystkim w śród r e a k ­ c y jnych . i k o n se rw aty w n y c h sił politycznych K rólestw a. Celowo też r e ­ d akcja tego pism a n a sta w iła się n a zaspokajanie potrzeb re a k c y jn y c h grup społecznych. W latach 1819— 1820 s ta ra ła się zasłużyć n a ich u znanie i po­ parcie, a ta k u ją c b ru ta ln ie i p rz y użyciu n a jb a rd zie j podłych m etod d en u n - cjato rsk ich lib e raln ą p rasę opozycyjną. Pozostająca w cienu swej starszej k o n k u re n tk i „G azeta K o re sp o n d en ta ” sta ra ła się u trz y m ać popularność dzięki szerszem u zakresow i podaw anego m a te ria łu (sam oistny do datek t y ­ godniow y pt. „Rozm aitości” etc.). Oba te pism a w y czerp y w ały jed n a k — ja k się w y d a je — całe zapotrzebow anie ry n k u n a prasę ko n serw aty w n ą, prorządow ą. G dy w 1824 r. pow stał doskonale skądinąd redagow any, dys­ p o n u jąc y dobrym serw isem in fo rm a c y jn y m i ta n i „M onitor W arszaw ski”, nie zdołał już zdobyć· m ocnej pozycji n a ry n k u i egzystow ał tylko dzięki subw encjom rządow ym .

W la ta c h 1818— 1819 codzienna p rasa lib e raln a m iała p rzed sobą w iel­ k ą szansę rozw oju. „G azeta Codzienna N arodow a i O bca” zyskała z m ie j­ sca olbrzym ią — ja k n a stosunki K ró lestw a — poczytność, a jej p rz y ­

(5)

szłość zapow iadała się n iew ątpliw ie znakomicie. U m iark o w an y „ P a m ię tn ik W arszaw ski” i bardziej postępow y „T ygodnik P olski i Z agran iczny ” u z u ­ p e łn ia ły się nieźle w sferze czasopiśm iennictw a. Czasopismo polityczne o zdecydow anym obliczu ideow ym mogło liczyć na jeszcze w iększą p o p u ­ larność. Społeczeństw o było przesiąknięte n a s tro ja m i opozycyjnym i i go­ towe było u trz y m ać każde w ydaw nictw o prasow e, k tó re odpowiadało jego potrzebom . R ynek p raso w y K ró lestw a w r. 1819— 1820 doszedł w sw ym rozw oju do p u n k tu przełom ow ego: od tego m o m en tu w inno się zacząć gw ałtow ne jego rozszerzanie, a w ciągu trzech — pięciu la t pro d u k cja p r a ­ sowa w K rólestw ie m iała szanse osiągnięcia w zakresie gazet wielkości rzęd u k ilk un astu, a w zakresie czasopism rzęd u k ilku tysięcy egzem plarzy n a k ła d u jednorazow ego. R ep resje polityczne p rze k re śliły te p ersp ek ty w y ; rozw ój następow ał powoli; d ziennikarstw o znalazło w końcu w ostatnich lata ch przed pow staniem niezbędne m in im um zrozum ienia w śród społe­ czeństw a, czasopiśm iennictw o n ie s te ty u tra c o n e j szansy n igd y już nie odzyskało.

Zw iązek m iędzy obliczem ideow o-politycznym p ra s y a jej pozycją na ry n k u daje się doskonale zaobserw ow ać n a przykładzie w y d aw n ictw B ru ­ nona K icińskiego1. O p a rte przecież n a założeniach ściśle kom ercjaln ych czasopisma te re p re z en to w a ły w szelako k ie ru n e k odpow iadający znacznej części społeczeństw a i w m ia rę ’ możliwości dostarczały czytelnikom treści poszukiw anych i a tra k cy jn y c h , toteż działalność w ydaw nicza K i­ cińskiego była sukcesem nig d y już do roku 1830 nie pow tórzonym . W szel­ kie usiłow ania re d a k c ji gazet i czasopism zyskania n a ry n k u p raso w y m K ró lestw a odpowiedniej pop ularności w oparciu o treści politycznie obo­ ję tn e lub czystej zabaw ie przeznaczone (te ostatnie, notabene, też m usiały być wolne od wszelkich śladów „niem oralności”, co znakom icie p ozbaw ia­ ło je w alorów rozryw kow ych) kończyły się niepow odzeniem . U daw ało się to jeszcze jako tako w w y p a d k u gazet ogólnoinform acyjnych („K u rier W arszaw ski”, k tó ry apelow ał do odbiorców na jm n ie j w ym ag ających i n a j­ m niej też gotow ych za p rasę płacić, zyskał odpow iednią pozycję, ale obok niego n ie było ju ż m iejsca dla d rugiej g azety „ b u lw a ro w ej”), n ato m iast czasopisma b a n k ru to w a ły jedno po drugim .

Z łam ów polskiej p ra s y literackiej, ro zryw kow ej i sp o łeczn o -k u ltu ral­ n ej po rok u 1820 w ieje śm ierteln ą nudą; nic. więc dziwnego też, że n a w e t czasopisma n ajw artościow sze pod w zględem literackim , p u b lik u jące m a ­ te ria ły p op ularnonaukow e i p u b licy sty k ę społeczną o dużym ciężarze ga­ tunkow ym , nie m ogły liczyć na zrozum ienie. S p ra w y p olity ki w e w n ę trz ­ n ej i m iędzynarodow ej b y ły dla czasopism niedostępne bardziej jeszcze niż dla gazet ogólnoinform acyjnych, k tó re prędzej czy później, w m n ie j­

1 P o r. D. K a m o l o w a , B r u n o K i c i ń s k i i jego czasopisma, „ R o c z n ik H is to r ii C z a s o p iś m ie n n ic tw a P o ls k ie g o ”, 1963, t. 3, z. 1, s. 5— 27.

(6)

szym lub w iększym zakresie, ale m im o w szystko jakoś in form o w ały o w y ­ darzeniach w świecie, n ato m iast czasopisma nie m ogły się zajm ow ać an i k om entow aniem a k tu a ln y ch w ydarzeń, ani ro ztrząsaniem n u rtu ją c y c h E uropę idei politycznych, a już w żadnym w y p a d k u analizą w ew n ętrzn ej sy tu a c ji K rólestw a. M a te ria ły rozryw kow e przesiew ane b y ły p rzez sito w ielokrotnej cenzury; w ykluczona była sensacja obyczajowa; o b sk u ra n ­ ty zm i p ru d e ria cenzorów niszczyły wszelkie ślady nieco śmielszej b ele­ try s ty k i erotycznej.

Społeczeństw o nie było więc skłonne kupow ać tego, co red ak cje cza­ sopism m ia ły do sprzedania; tego natom iast, n a co istn iał n a ry n k u czy­ telniczym p o p y t silny i stały, redakcje ze względów politycznych d o sta r­ czać n ie mogły. K ręcąc się w b łęd n y m kole cen zuralnych ograniczeń p o ­ szczególne czasopisma dogoryw ały na uw iąd starczy jeszcze p rzed osiąg­ nięciem p ełn ej dojrzałości. .

Założenie g azety ogólnoinform acyjnej było przedsięw zięciem zw ykle dużo pow ażniejszym niż założenie czasopisma; prób tak ich m am y więc w czasach K ró lestw a niew iele, znaczna ich część została zresztą uw ieńczo­ na powodzeniem . Po czterom iesięcznym istnien iu u p a d ł w szelako „ P rz e ­ w odnik P o lsk i” F ranciszka Salezego Dm ochowskiego z 1829 r. W cześniej jeszcze p ró b a K lem ensa M ałeckiego założenia w roku 1823 „C odziennika polityce, handlow i, przem ysłow i i ro ln ictw u pośw ięconego” skończyła się n a w y d an iu 5 num erów . P rzeznaczon y dla czytelników żydow skich „Do- strzegacz N adw iślański” (1823— 1824) u s ta ł po półrocznym niespełna ist­ n ien iu m im o dość w y d a tn y c h subw encji rządow y ch2. Dwie gazety n ie ­ m ieckie: „W arschauer A b e n d b la tt” (1826— 1827) i „D er W a rsc h a u er B ote” (1829) istn iały rów nież krótko: siedem i trz y miesiące. Zdobycie odpow ied­ niej liczby p re n u m e ra to ró w nie było więc łatw e i zależało od n adania dziennikow i jakiegoś specjalnego, atra k cy jn e g o c h a ra k te ru . P ró b y takie pow iodły się znakom icie w w y p a d k u „G azety P o lsk ie j” i „ K u rie ra P o l­ skiego” , chociaż obie te g azety przeszły rów nież przez p a rę kryzysów .

Spośród czasopism najw iększa liczba (17) p rzy p a d a n a ty tu ły , k tó re zdołały się u trz y m ać niespełna jeden rok. 16 czasopism trw ało krócej niż 6 m iesięcy, a 9 n ależy do zupełnych efem ery d (najw yżej trz y num ery). P o ń a d pięć l a t istn iał ty lk o „ P a m ię tn ik W arszaw ski” , a spośród czaso­ pism przem ysłow o-rolniczych — „Izys P o lsk a ”. W szystkie te pism a u p a d ły w czasach p rzedlistopadow ych z powodów ekonom icznych — wobec b ra k u dostatecznej liczby odbiorców. L ikw idacja czasopism z n ak azu w ładz nie wchodzi tu ta j — jak w spom nieliśm y — w rachubę, aczkolw iek n ależy się spodziewać, że n ie w szystkie spośród nich p rz e trw a ły b y aż do rew o lu cji listopadow ej. T rudno też przew idzieć, jakie szanse m iały w w a ru n k a c h

2 N. G ą s i o r o w s k a , W o ln o ść d r u k u w K r ó l e s t w i e K o n g r e s o w y m 1815— 1830, W a r s z a w a 1916, s. 258— 259, 427.

(7)

p okoju ty tu ły , k tó re zostały zlikw idow ane z pow odu ogólnej zm iany sy­ tu ac ji po 29 listopada 1830 r. i z w ro tu zain tereso w ań społeczeństw a w in ­ n ą stronę.

D zieje czasopism w okresie K ró lestw a K ongresow ego to przede w sz y st­ k im h isto ria b orykania się w ydaw ców z trudnościam i finansow ym i i ko ­ lejn y ch ban k ru ctw . W arto więc nieco zainteresow ać się ludźm i, k tó rz y p o­ szczególne gazety i czasopism a w ta k tru d n y c h w a ru n k a c h zak ład ali i p ro ­ wadzili.

II

T ylko dw a p rzedsięb io rstw a prasow o-w ydaw nicze m iały w czasach K ró lestw a Kongresow ego c h a ra k te r tzw. przed siębio rstw rodzinnych, czę­ sto sp otykany ch n a zachodzie E u ro p y w okresie kapitalizm u w olnokonku- rencyjnego, n a ziem iach polskich będących w szelako zjaw iskiem w y ją t­ kowym . „G azeta W arszaw sk a” by ła własnością rodziny Lesznowskich,

„G azeta K orespondenta W arszaw skiego i Z agranicznego” stanow iła w ła s­ ność ro d zin y W yżewskich. O ba te p rzedsiębiorstw a w yw odziły się jeszcze z końca w ieku X V III i p rz e trw a ły w szystkie b u rze okresu w ojen n a p o ­ leońskich, wchodząc w czasy K ró lestw a z p o dstaw am i finansow ym i sto­ sunkow o m ocnym i. P rz y n o siły zyski pozw alające właścicielom na w zględ­ nie d o sta tn i try b życia, jed nak że bez m ożliw ości rozszerzania pro d u k cji i bez szans e k spansji n a ry n k u w ydaw niczym . W ydaw cy obu gazet byli z arazem ich red a k to ra m i; nie odznaczając się żadnym ta le n te m dzienni­ k a rsk im ani też zam iłow aniam i do p ra c y w ty m zawodzie, prow adzili swo­ je w y d a w n ic tw a jako przedsiębiorstw a dochodowe, specyficzne, ale w rz e ­ czy sam ej w ich pojęciu godne takiego samego zainteresow ania i starań , ja k w szelkie inne dziedziny h a n d lu czy produkcji.

Z n a tu r y rzeczy now e in ic ja ty w y prasow o-w ydaw nicze podejm ow ane być w in n y p rzez księgarzy i d ru k a rz y K rólestw a. Słaby jednakże rozwój tych gałęzi h a n d lu i p rzem y słu był tu znaczną przeszkodą; nikłe nadzieje n a zyski stanow iły niew ielką zachętę. Je d y n ie k ilk u przedstaw icieli w sp o m n ian ych profesji zdobyło się więc n a inw esty cje k apitałó w w p rz e d ­ sięw zięcia prasow e. N a pierw szym m iejscu w ym ienić należy znanego k się­ g arza i d ru k arz a w ileńskiego Józefa Zawadzkiego, w spółw łaściciela d r u ­ k a rn i i księgarni w W arszaw ie, k tó ry zdecydow ał Się n a finansow anie „ P a m ię tn ik a W arszaw skiego” . Ś w ia tły ów przedsiębiorca kierow ał się za­ rów no w zględam i kom ercjalnym i, ja k i ideow ym i; po kilku latach stracił jed n a k n a tej im prezie znaczne k a p ita ły i w ycofał się z n a k ła d u „ P a m ię t­ n ik a ”. P o d ją ł w te d y to dzieło N a ta n G lücksberg, księgarz i d ru k a rz n ie­ m n iej zasłużony, k tó ry już w 1821 r. próbow ał finansow ać „G azetę L ite ­ r a c k ą ”. Obie te p ró b y skończyły się rów nież niepow odzeniem ; po roku

(8)

1823 d ru k a rn ia G lücksberga w ielokrotnie w y konyw ała zam ów ienia r e ­ d ak cji czasopism, ale jej w łaściciel od finansow ania p ra s y zdecydow anie się usunął. W 1823 r. s ta ra ł się w ejść n a ry n e k A nto ni Brzezina, w k rótce jed n a k u p a d ły d w a jego czasopisma („K u rie r dla płci p ię k n e j” i „ L u tn ia ”). Poza W arszaw ą d w u k ro tn ie p rze jaw ia ł in ic ja ty w ę w lata ch 1816 i 1817 d ru k arz lubelski J a n K arol P ru sk i; rów nież nie zdołał u trz y m ać na ry n k u swoich w ydaw nictw . In n i przedstaw iciele zaw odu k się g a rsk o -d ru k arsk ie - go do n a k ła d u p ra s y w ogóle się nie kw apili.

Dziedzina ta pozostała więc przez całe piętnastolecie dom eną a m a to ­ rów, zapaleńców , entuzjastów , u trz y m u ją c y c h się z w łasnych funduszów , m ają tk ó w ro dzinnych lub p ra c y zarobkow ej, k tó rz y rzadko n a swych przedsięw zięciach p o tra fili cokolw iek zyskać, a najczęściej k on ten to w ali się zerow ym bilansem ·— byle tylko nic lub niew iele stracić. J e d e n z tych a m atoró w był w szelako w y ją tk ie m ; dzięki niezw ykłej ruchliw ości, p om y­ słowości i d użym środkom finansow ym , k tó re m ógł i odw ażył się w pr&sę inwestow ać, szybko w yrósł n a k apitalistę, tra k tu ją c e g o p ra sę ściśle ko­ m erc ja ln ie i ze sw ych p rzedsiębiorstw czerpiącego duże zyski. M owa oczy­ wiście o B runonie Kicińskim . Działalność jego jest zjaw iskiem w y ją tk o ­ w y m w dziejach przed sięb io rstw prasow ych w K rólestw ie Polskim , nie tylko z uw ag i na jej zakres (Kiciński b y ł k o lejn y m w ydaw cą lu b w spółw y- daw cą ośmiu gazet i czasopism, co jest liczbą rekordow ą w dziejach p ra s y polskiej do ro k u 1831), czy z pow odu w zględnego jej sukcesu, ale p rzed e w szystkim z uw agi n a osobisty stosunek K icińskiego do p ra s y jako dzie­ dziny gospodarczej aktyw ności. K iciński św iadom ie s ta ra ł się zostać p rze d ­ siębiorcą prasow ym n a w ielką — w ówczesnych p ro po rcjach — skalę; p r a ­ sa była przez kilka la t (zanim po roku 1823 nie osiadł w m a ją tk u ziem ­ skim) głów nym i n iem al w yłączn ym te re n e m jego działalności; in w esto ­ wał w p rasę w szystkie swe zasoby. W yszedł zresztą n a tym nieźle; p rz e d ­ siębiorstw a jego m ia ły sporą w artość; za sam „ K u rie r W arszaw ski” .otrzy­ m ał od L u d w ika Dm uszew skiego tysiąc dukatów , tj. około 18 000 złp.3 Żył z p ra s y i na p rasie się bogacił. Aż do czasów p o w stania listopadow ego n i­ kom u in n em u to się nie udało.

Z naczna część dziennikarzy i e n tuzjastów -w ydaw có w okresu K ró lestw a Kongresowego re k ru to w a ła się ze środow iska m łodych u rzędnikó w p a ń ­ stw ow ych. W ydaw cy p rasow i tego ty p u sw oje źródła u trz y m y w a n ia m ieli w stałych płacach rządow ych, działalność w ydaw niczą tra k to w a li zaś jako

sui generis „hobby” lub służbę społeczną. W spółpracu jący z K icińskim

Teodor M oraw ski b y ł a d iu n k te m K om isji Rządow ej S p ra w W ew n ętrzn ych . D rugi jego w spółpracow nik, Józef B rykczyński, absolw ent p ra w a U ni­ w e rs y te tu W arszaw skiego, był se k re tarz em kom isji do sp ra w reg u la cji

(9)

h a n d lu i żeglugi4. F ranciszek K sa w e ry Gross, w ydaw ca „G azety W iej­ s k ie j”, b y ł rów nież przez la ta urzęd n ik iem pań stw o w y m (za czasów K się­ stw a W arszaw skiego se k re tarz em m in iste rstw a sp raw w e w n ętrzn y c h i p i­ sarzem sądu najw yższej instancji), a chociaż od ro k u 1815 przeszedł w stan spoczynku, to jed n a k tru d n o wyłączyć go z tej k ateg o rii społeczno-zawo­ d o w ej5. F ranciszek K sa w e ry Godebski, w y daw ca „W arszaw ian ina” w 1822 r. i „ W an d y ” w 1823 r., studiow ał praw o, a potem praco w ał jako a p lik a n t w N am iestnictw ie i K om isji Rządowej S k a rb u 6. K lem en s M ałec­ ki, n ie fo rtu n n y w ydaw ca „C odziennika” z ro k u 1823, b y ł au d y to re m po­ low ym w ojsk polskich. M a u ry c y M ochnacki przez p a rę la t łączył pracę d z ien n ikarsk o-literacką ze służbą p aństw o w ą w K om isji Rządowej S p ra w W ew nętrznych, zanim zdołał ustabilizow ać się jako publicysta. Spośród trzech w ydaw ców fachow ego pism a praw niczego „T hem is P o lsk a ” dw aj tru d n ili się p ra c ą n a e ta ta c h państw ow ych: K aro l A u g u st H e y lm a n był szefem b iu ra K om isji Rządowej Spraw iedliw ości, a potem p o d p ro k u ra to ­ rem sądu apelacyjnego; K aro l H offm an zajm ow ał stanow isko ra d c y B an ­ k u Polskiego. W spółw ydaw ca „ K u rie ra Polskiego”, K sa w e ry B ronikow ­ ski, pók i nie oddano go p od nadzór policyjny, b y ł „ p a tro n em ” p rz y t r y ­ b u n a le cyw ilnym woj. m azow ieckiego7. W spólnik jego, Adolf C ichow ski,. p racow ał p rzed sw ym uw ięzieniem jako se k re tarz K om isji Rządow ej S k a r­ bu, a potem in sp ek to r dochodów solnych w K aliszu8. Tomasz Ujazdowski, w ydaw ca „ P a m ię tn ik a Sandom ierskiego” , zajm ow ał się p ra c ą nauczyciel­ ską w szkole w ojew ódzkiej, a w p ew nym okresie p racow ał jako u rzęd n ik P r o k u ra to rii K ró le stw a 9. D w aj cenieni pedagodzy i w y d aw cy p u b lik acji dla dzieci, m. in. czasopism dziecięcych, Ignacy C hrzanow ski i S tanisław Jachowicz, żyli z dochodów uzy skiw any ch dzięki p ra c y urzędniczej; p ie rw ­ szy z nich z a tru d n io n y był w K om isji Rządowej Skarbu, d ru g i w biurze P ro k u ra to rii K rólestw a, łącząc zresztą to zajęcie z lekcjam i p r y w a tn y m i10. A dam Tomasz Ghłędowski, jed en z na jb a rd zie j a k ty w n y c h dziennikarzy i w ydaw ców okresu K ró lestw a Kongresowego, zaczął sw ą k a rie rę w W a r­ szawie jako se k re tarz D y rek cji Dróg i Mostów, był potem bibliotekarzem , wreszcie objął d y rek c ję d r u k a r n i rządow ej; na ty m ostatnim stanow isku z obowiązków swoich w yw iązyw ał się zresztą nie n a jle p ie j11. J a n K azi­ m ie rz O rdyniec, zasłużony w yd aw ca „D ziennika W arszaw skiego” i

„De-4 P o r. P o l s k i S ł o w n i k B i o g r a f i c z n y (d alej P S B ), t. 3, s. 28.

5 P S B , t. 9, s. 3; E. K i p a , „G aze ta W ie j s k a ” F. K s. Grossa, „ N a ziem i n a s z e j” (dod. do „ K u r i e r a L w o w s k ie g o ” ), 1911 n r 20— 21. 6 P S B , t. 8, s. 166— 168. 7 P S B , t. 2, s. 468— 470. . 8 P S B , t. 4, s. 27. 9 E n c y k l o p e d i a P ow s z ec h na O r g e l b r a n d a (d a le j E P O ), t. 25, W a r s z a w a 1867, s. 951. 10 P S B , t. 3, s. 459; P S B , t. 10, s. 270— 272. 11 P S B , t. 3, s. 306— 3.07. .

(10)

kam ero n a Polskiego”, ab solw ent U n iw e rsy te tu W arszaw skiego, po p rz y ­ byciu do W arszaw y był przez k ilk a la t d y re k to re m d r u k a r n i u n iw e rsy ­ te c k iej12.

N iektórzy z m łodych literató w -d zien n ik arzy , im ających się p rzed się­ wzięć w ydaw niczych, p o tra fili żyć z pióra, rezy g n u jąc w zasadzie z p rac y n a posadzie państw ow ej. Tak np. D om inik Lisiecki, w spółpracow nik K i­ cińskiego, zarabiał n a życie tłum aczeniam i i a d a p ta c ja m i u tw oró w d r a ­ m aty czny ch dla T e a tru Narodowego, p rzy p ad k o w ą tw órczością literack ą etc.13 M ichał Podczaszyński, p rzy ja cie l M ochnackiego, w ydaw ca „D zien­ nik a W arszaw skiego” w r. 1825— 1826, żył rów nież z p ra c y literackiej, trw oniąc zresztą n a u trz y m a n ie resztk i odziedziczonego po rodzicach n ie ­ w ielkiego k a p ita łu 14. F ranciszek G rzym ała, w ydaw ca „Sybilli N adw iślań­ sk ie j” i „ A stre i”, eks-oficer, obijał się w m o dn ym tow arzy stw ie W arsza­ wy, nie p ró b u ją c żadnego stałego zajęcia, żyjąc po trosze „z w łasnych fu nd uszów ”, a d orabiając co nieco p ió re m 15. N ajw iększą k a rie rę w świecie w ydaw niczym zrobił spośród ludzi tego ty p u F ranciszek Salezy D m ochow ­ ski, zresztą posiadacz pew nej fo rtu n y , odziedziczonej po ojcu. Szybko p o­ rzucił zawód nauczycielski, zaczął pisać,, w spółpracow ał z p a ru gazetam i i czasopismami, w reszcie rozpoczął na w łasną rę k ę działalność w y d a w n i­ czą, k o n c e n tru ją c się zresztą n a m odnej b eletry sty ce; szczyt jego działal­ ności w y p ad ł ju ż w czasach polistopadow ych16.

W śród w ydaw ców czasopism specjalną g ru p ę stanow ili przedstaw iciele zamożnego ziem iaństw a, k tó ry c h osobiste zain teresow ania lu b poczucie społecznego obowiązku sk ła n ia ły do pró b założenia i u trz y m a n ia czasopism fachow ych lub literackich. N ależał do nich m. in. A lojzy P ro s p e r B iernac­ ki, w yd aw ca dw óch czasopism rolniczych w latach 1815 i 1817, w y b itn y znaw ca zagadnień wsi, p ro p ag a to r unow ocześnienia roln ic tw a krajow ego, właściciel k ilk u m ają tk ó w w K aliskiem , zresztą politycznie zbliżony po­ tem do kół lib e raln e j opozycji i p a rtii N iem ojow skich, m in iste r sk a rb u . w rządzie narodow ym 1831 ro k u 17. F ranciszek K sa w e ry Giżycki, założyciel i niezbyt zresztą szczęśliwy w ydaw ca „P a m ię tn ik a Zagranicznego N a u ­ kowego, H istorycznego i Polity cznego” z 1816 r., b y ł rów nież ziem iani- nem -po sesjo n atem 18. Do tej sam ej k ateg orii społecznej należał p osesm ^at w ołyński H ila ry Zaleski, w spółw ydaw ca „ K u rie ra dla płci p ię k n e j” (1823)

12 E P O , t. 20, W a r s z a w a 1865, s. 16. 13 K . W ł. W ó j c i c k i , K a w a li t e r a c k a w W a r s z a w ie (r. 18291830), W a r s z a w a 1873, s. 6— 7. . 14 A. Ś l i w i ń s k i , M a u r y c y M o c h n a c k i. Ż y w o t i dzieła , L w ó w 1910, s. 30— 31. ' 15 P S B , t. 9, s. 116— 117. 16 F. S. D m o c h o w s к i, W s p o m n ie n ia od 1806 do 1830 r o k u , W a r s z a w a 1959; P S B , t. 5, s. 205— 206. 17 P S B , t. 2, s. 76— 78. « P S B , t. 28, W a r s z a w a 1868, s. 225.

(11)

i w ydaw ca czasopism a rozryw kow ego „Co k to lu b i” (1824), k tó re ustało zapew ne w sk u te k jego śm ierci19. P odobną pozycję społeczną m ieli G racjan K o rw in i szw agier jego A ntoni Lelowski, w y d aw cy czasopism „Izys P ol­ ska” . N a jw y b itn ie jsz y m w szelako przedstaw icielem tej g ru p y am atoró w - w ydaw ców b y ł Józef W aw rzyniec K rasiński, eks-oficer, b o g a ty ziem ianin, sen ato r-k a sz te la n K ró lestw a Polskiego, a m a to r-lite ra t, kom ediopisarz, właściciel d ru k a rn i, w spółw ydaw ca udanego i p o p u larn eg o „ P ia s ta ” z 1828— 1829 r., a u to r arcy ciek aw y ch p a m ię tn ik ó w 20.

J e st oczywiste, iż p ró b y w ydaw nicze podejm ow ać m usieli w w a r u n ­ kach K ró lestw a rów nież w ykład ow cy szkół w yższych i średnich, osobiście zain tereso w an i w u tw o rzen iu czasopism, k tó ry c h b ra k w y ra ź n ie daw ał się odczuwać, a więc pism fachow ych oraz p o p u larn y c h pośw ięconych okre­ ślonym dziedzinom w iedzy, czasam i n a w e t czysto rozryw kow ych, w yró ż­ niający ch się jed n a k p e w n ą specyfiką tem atyczną. I ta k A u g u sty n Ż dżar- ski, p ro fesor szkoły w ojew ódzkiej w Płocku, próbow ał przez pół roku u trzy m ać sw oim kosztem „Dziedziliję, czyli P a m ię tn ik P ło c k i”. Obok. w spom nianych w yżej dw óch w spółw ydaw ców „T hem is P o lsk ie j” działał rów nież trzeci — R om uald H ube, do k to r p r a w i p ro fesor U n iw e rsy te tu W arszawskiego. „ P a m ię tn ik W arszaw ski um iejętno ści czystych i stosow a­ n y c h ” z 1829 r. wychodził su m p te m trzech profesorów : K ry s ty n a L acha Szyrm y, M ark a Paw łow icza i S tanisław a Janickiego. W ydaw ca „Sław.ia- n in a ” z la t 1829— 1930, A dam M aksym ilian K itajew ski, b y ł w ykładow cą chem ii n a U niw ersytecie W arszaw skim 21. W spólnik Józefa K rasińskiego, w spółw ydaw ca „ P ia s ta ”, Ję d rz e j R adw ański, prow adził w y k ła d y w szko­ le politechnicznej, a jednocześnie b y ł ad iu n k te m p rzy gabinecie fizycz­ n ym u n iw e rs y te tu 22. Do tego k ręg u m ożna rów nież zaliczyć u ta le n to w a ­ nego anglistę K o nstantego Szteka, w ydaw cę i red a k to ra „ P u ste ln ik a L on­ dyńskiego” z l a t 1822— 1823. Oczywiście rów nież w y d aw cy dw óch pism lekarskich, Leopold Leo i J a n F ry d e ry k Malcz, w inni być zaliczeni do sfe­ r y w ydaw ców -profesorów .

Dość szczególnym zjaw iskiem w dziejach p ra s y K ró lestw a Polskiego b y ła stosunkow o znaczna liczba aktorów , k tó rz y podejm ow ali n a w łasny koszt przedsięw zięcia w ydaw nicze. Na czele tej g ru p y stał L u d w ik A dam Dm uszewski, d y re k to r te a tró w w arszaw skich, w ykładow ca szkoły d ra m a ­ tycznej, kom ediopisarz i a d a p ta to r sceniczny, przez cały czas swej dzia­ łalności w ydaw niczej rów nież w zię ty i p o p u larn y aktor. D m uszew ski był

18 E P O , t. 15, s. 966— 967. 20 J . W . K r a s i ń s k i , P a m i ę t n i k i od r o k u 17901831, s k r ó c o n e p rz e z d r a F r . R e u 11 o w i с z a, P o z n a ń 1877. , 21 P o r. K . W ł. W ó j c i c k i , W a r s z a w a i j e j społeczność w p o c z ą tk a c h naszego stule cia , W a r s z a w a 1875, s. 237— 238. 22 E P O , t. 21, s. 880— 882.

(12)

zresztą w ty m środow isku w y ją tk ie m z uw agi n a sta n m ają tk o w y ; zamoż­ n y obyw atel m iejski, m ia ł dużą posesję n a N ow ym Mieście, k tó rą sprzedał z loterii w 1818 r., p rz y stę p u ją c zaraz do b ud ow y dom u p rz y ul. W ierzbo­ wej, gdzie w krótce um ieścił d ru k a rn ię i re d a k c ję „ K u rie ra W arszaw skie­ go” . W krótce zawód red a k to ra -w y d a w c y stał się obok p ra c y ak to rsk iej d ru g ą jego profesją. Zyskał dzięki te m u dochody n iem ałe; w 1836 r. k u ­ p ił za 26 000 złp m a ją te k ziem ski w woj. m azow ieckim 23. K oledzy jego nie m ogli n ie s te ty poszczycić się tak im i sukcesam i, choć w p rac ę w y d a w ­ niczą w k ła d a li w iele zapału. U talen to w an y m d z ien n ik arzem -saty ry k iem i w ydaw cą dwóch pism hu m o ry sty czn y ch był A lojzy G onzaga Żółkowski, z m arły przedw cześnie w 1822 r. Z dolny te n a rty s ta od d aw n a w yk azy w ał zam iłow anie do p ra c y dziennikarskiej, w czasach K sięstw a W arszaw skie­ go w y d aw ał rozm aite gazetki pisane, w lata ch 1820— 1821 zabłysnął do­ skonałym „M om usem ” i „ P o tp o u rri”2! A kto rem T e a tru N arodow ego był w ydaw ca „Śm ieszka” z la t 1827— 1829 — Jankow ski. Z n a n y kom pozytor i d y ry g en t K arol K u rp iń sk i próbow ał swoim kosztem w y daw ać i u tr z y ­ m ać „Tygodnik M uzyczny i D ra m a ty c z n y ”, przeznaczony dla szerokiej p u ­

bliczności.

Zaw ód n iek tó ry ch inicjatorów przedsięw zięć w ydaw niczych, zresztą z reg u ły efem erycznych, budzi w ręcz zdum ienie, tak bardzo odległy jest od dzien nikarstw a i prasy. T ak np. Szym on Chovot, re s ta u ra to r w arszaw ­ ski, po d ejrzew an y jest o finansow anie i red a k c ję czasopism a literackiego w języku fra n c u sk im pt. „Le C hevalier E r r a n t ” (1817), k tó re u stało po p ierw szym num erze. T ru d n o powiedzieć, n a jakiej zasadzie skojarzyli się: cenzor w arszaw ski, K a ro l W iduliński, i p ija r, p rofesor szkoły w ojew ódz­ kiej, ksiądz Józef K a la sa n ty Szelewski, b y w ydaw ać czasopismo sa ty ry c z ­ ne „M ucha W arszaw ska” z 1822 r., k tó re zresztą up ad ło po trzech n u m e ­ rach. P rz y k ła d ó w takich m ożna b y przytoczyć jeszcze kilka. Są one dowo­ dem poczucia, w pew nych p rzy n a jm n ie j kręgach, w ybitnego n ied o sta tk u p rasy określonych rodzajów , k tó ry to b ra k zlikw idow ać s ta ra li się na w łasną ręk ę ludzie nie obdarzeni b y n a jm n ie j'k w a lifik a c ja m i osobistym i

ani m ajątk o w y m i.

-Na zakończenie tego przegląd u w ydaw ców w czasach K ró lestw a K o n ­ gresowego w a rto w spom nieć o kobietach, k tó re odznaczyły się na tym polu. Dw ie p rz y n a jm n ie j w y ró żniły się dzięki w łasn y m in icjaty w o m w y ­ dawniczym . K le m e n ty n a Tańska, później żona K a ro la H offm ana, p o tra fiła swoimi p racam i literack im i i twórczością dla dzieci i m łodzieży zyskać tak dużą popularność, że w k ró tce m ogła już u trz y m ać się z p ió ra i n a w łasny

23 P S B , t. 5, s. 226— 228; „ K u r i e r W a r s z a w s k i” . K s ią ż k a j u b il e u s z o w a s. 40— 74. 24 W ó j c i c k i , op. cit., s. .90— 91; A. K o w a ls k a , „ M o m u s ” A lo jz e g o Ż ó ł k o w s k i e ­ go 18201821, k a r t a z d z i e jó w p r a s y i sceny w a r s z a w s k i e j, W a r s z a w a 1956, p a ss im .

(13)

koszt publikow ać czasopismo dziecięce pt. „R ozryw ki dla dzieci”. Ja k o w i­ zyta to rk a - szkół i w ykładow czyni w In sty tu cie G u w e rn a n te k pobierała uposażenie w łącznej wysokości 6000 złp rocznie, co w ra z z dochodam i z czasopism a i innych p rac literackich zapew niało jej doskonałą sy tu ację m ate ria ln ą . Gorzej wiodło się W andzie M ałeckiej, rów nież zawodowej li­ teratce, k tó re j czasopispaa, przeznaczone dla kobiet, nie zdołały utrzy m ać

się n a r y n k u 25. '

P rz ed sta w iliśm y pow yżej typow ych przedstaw icieli ru c h u praso w o-w y- dawniczego w K rólestw ie Polskim . Chociaż zestaw ienie to nie objęło w szystkich osób, k tó re czym kolw iek n a ty m polu się odznaczyły, to je d ­ na k pozw ala na pew ne uogólnienia. J e s t więc uderzające, iż znaczna w ięk­ szość czasopism K rólestw a p ow staw ała dzięki w ysiłkom i .funduszom ludzi, dla k tó ry c h dziennikarstw o, księgarstw o, d ru k a rstw o etc. nie b y ły b y n a j­ m niej dziedzinam i zawodowym i. Zaw ód w yd aw cy prasow ego — tzn. przedsiębiorcy inw estującego w w ydaw nictw o prasow e k a p ita ły dla celów czysto ko m ercjaln y ch i w ykorzystująceg o społeczne zapotrzebow anie dla w prow adzenia n a ry n e k odpow iedniej p ra s y w m ożliw ie najw iększych ilościach — w łaściw ie jeszcze się w p ełn i nie w ykształcił. Zaledw ie kilka nazw isk m ożna doliczyć się w śród ludzi, dla k tó ry c h p rasa była zasadni­ czym źródłem zysku (Lesznowscy, W yżewscy, Kiciński, Dm uszew ski, być m oże F. S. D m ochowski i A. T. Chłędowski). W szyscy inni łączyli się z p ra są z pow odów pozakom ercjalnych i z w y d a w n ic tw swoich u trzy m ać się albo nie potrafili, albo nie potrzebow ali. W ynikało to z zasadniczej sła­ bości ry n k u , z m izernego p o p y tu n a p ra sę 26. W takiej s y tu a c ji inw estow ać w w yd aw n ictw o jakiekolw iek fundusze b y li skłonni przede w szy stkim lu ­ dzie, k tó ry m o zysk nie chodziło, dla k tó ry c h w ysta rc z a ją c y m m inim um b y ł b ra k stra ty , a k tó rz y liczyli n a jakieś osiągnięcia w dziedzinie społecz­ n o -k u ltu ra ln e j.

P ra sa społeczno-k ulturalna, litera c k a i n a w e t rozryw ko w a była w w a ­ ru n k ac h K ró lestw a Kongresow ego zjaw iskiem — biorąc je całościowo — deficytow ym , k tó re mogło egzystować tylko dzięki dopływ ow i środków m a te ria ln y c h z zew nątrz. P ra sa ogólnoinform acyjna była dziedziną d ającą pew ne, ale jed n a k niew ielkie zyski. To w szystko m usiało się odbijać n a s tru k tu rz e społecznej środow iska w ydaw ców . Chaos i przypadkow ość b y ­ ły n aczelnym i zjaw iskam i w y stę p u ją c y m i na ry n k u praso w y m K rólestw a. W tych w a ru n k a c h ogólny dorobek w ydaw niczy w zakresie p ra s y w la ­ tach 1815—-1830 w y d a je się w cale pokaźny i nadspodziew anie bogaty.

25 P S B , t. 9, s. 573— 576; E P O , t. 17, W a r s z a w a 1864, s. 857— 585. .

2J S p r a w ę r y n k u . p ra s o w e g o w K r ó le s tw ie K o n g r e s o w y m o m a w ia m sz e rz e j w S t u d ia c h n a d pra są i o p in ią p u b l ic z n ą w K r ó l e s t w i e P o l s k i m (181„1830), ro z ­ d z ia ł I I (w d r u k u ) . ■

(14)

III

D okładniejsze w y jaśn ien ie poruszonych w yżej problem ów w ym aga przyk ład ow ej k a lk u la c ji w ydaw niczej w w a ru n k a c h okresu 1815·— 1830 i porów nania jej z p e rsp e k ty w a m i dochodów. P rzep ro w ad zim y tak ą k a l­ k u lację na dwóch przykładach: jednym będzie gazeta ogólnoinform acyj­ na, w yd aw ana siedem ra z y w tygodniu w prze c ię tn e j szacie graficznej, dru g im — m iesięcznik społeczno-literacki, przeznaczony dla szerokiego kręgu odbiorców. P r z y naszej przy k ład o w ej k a lk u la c ji p osłużym y się in ­ form acjam i, z a w a rty m i w k ilk u faktyczn ych k alk u lacjach p raso w o -w y - dawniczych z czasów K ró lestw a Kongresow ego i p o w stania listopadowego.

E lem en ty ich p rzed staw ia tab ela 3.

P rz y k ła d I. Koszt w y d aw an ia w ciągu jednego ro k u g azety ogólno­ inform acyjnej, p ublikow an ej w zasadzie 7 ra z y w tygodniu, w obję­ tości jednego ark u sza i nakładzie 500 egz.

P a p ier 360 a rk u szy X 500 egz. = 180 000 ark. = 360 ry z d ruk arsk ich, p rzy uw zględnieniu n ie u n ik n io n y c h s tr a t

około 380 ry z po (przeciętnie) 15 złp , . . . . 5700 złp

Skład 360 num erów , po 20 złp k ażdy . . . 7200 złp

D ru k 360 n u m eró w w n akładzie 500 egz., po m n iej w ięcej

8 złp każdy . . . 2880 złp

P re n u m e ra ta gazet i czasopism k rajo w y c h i obcych d la po­ trzeb redakcji (dwie g azety z K rólestw a, po jed n e j z P o ­ znania, Wilna, K rak o w a i Lwowa, po jed n ej gazecie w ie­ deńskiej, h a m burskiej, b erlińskiej i p ete rsb u rsk iej, dwie gazety paryskie) łącznie w ciągu ro k u w g cennika ofi­

cjalnego n a rok 1828 około ... 1600 złp

Lokal rocznie 700 złp

Różne m a te ria ły pom ocnicze . . . 300 złp

P ła ca personelu pomocniczego (korekta, usługa) razem

rocznie około . 1500 złp

(Nie w liczam y p ra c y re d a k to ra naczelnego jako w y k o n y w a ­ n e j w zasadzie osobiście p rzez w ydaw cę)

R a z e m ... . . 1 9 880 złp P rz y k ła d II. K oszt w ydaw ania W ciągu jednego ro k u m iesięcznika społeczno-literackiego, w ydaw anego w p rzeciętn ej objętości 10 a rk u ­ szy i n akładzie 200 egz.

P a p ier: 12 zeszytów X 10 a rk u sz y X 200 egz. = 24 000 ■ a rk u s z y == 48 ryz, po uw zględnieniu s tr a t 50 ryz, po 15 z ł p ... ... 750 złp

S kład (120 a rk u sz y rocznie po 20 złp) . . . 2400 złp

(15)

D ru k (120 a rk u szy po m n ie j w ięcej 6 złp) . . . . 720 złp P re n u m e ra ta czasopism k rajo w y c h i zagranicznych dla po­

trzeb re d a k c ji (czasopisma w języ ku polskim z K rólestw a i z trzech zaborów około 300 złp, czasopisma niem ieckie i fran cu sk ie około 500 złp, dw ie g azety fran cu sk ie około

500 z ł p ) ... . 1300 złp L okal rocznie . . . ... . 700 złp Różne m a te ria ły p o m o c n ic z e ... . 300 złp

P erson el pom ocniczy rocznie około . . . 700 zł p

(Nie w liczam y rów nież p łacy re d a k to ra naczelnego)

R azem . . ... . 6870 złp W yd aje się więc, że p rz y najoszczędniejszym i n ajsk ro m n iejszy m p ro ­ w adzeniu w y d aw n ictw a prasow ego w w a ru n k a c h typow ych dla K ró lestw a Polskiego la t 1815— 1830 m ożna było publikow ać gazetę za m n iej w ięcej 20 000 złp, a m iesięcznik społeczno-literacki za 7000 złp rocznie. Jeżeli w ydaw ca nie był społecznikiem, z gó ry nastaw io n y m n a stra tę , su m y te m usieli po kryć p re n u m e ra to rz y . G azeta m ogła oczywiście opierać się ró w ­ nież częściowo n a dochodach z ogłoszeń, ale w lata ch 1815— 1830 w ejście n a ry n ek ogłoszeniowy K ró lestw a było niesłychanie tru d n e . Ogłoszenia b y ły zm onopolizow ane w zasadzie przez g azety tra d y c y jn ie w ty m k ie­ ru n k u w yspecjalizow ane („G azeta W arszaw sk a”), dla nowego w yd aw cy zdobycie ich było p raw ie niem ożliwe, w każdym razie bardzo tru d n e w pierw szych lata ch istnienia pism a. P odkreślić rów nież m usim y, że nasza k a lk u la cja nie uw zględnia w żadnej form ie kosztu honorarió w autorskich, k tó re w ty m okresie zaczęły już wchodzić w zwyczaj; dla w y d a w cy ga­ zety był to problem m arginesow y (np. h o n o raria za recenzje teatraln e), ale dla red a k to ra m iesięcznika h o n o raria ry ch ło s ta ły b y się isto tn y m obcią­ żeniem.

W czasach K ró lestw a K ongresow ego duża gazeta ogólnoinform acyjna, w y d aw an a 7 ra z y w tygodniu, kosztow ała w rocznej p ren u m e ra c ie od 80 do 96 złp. M iesięcznik literack i lub społeczno-ku lturaln y z tru d e m zdoby­ w ał czytelników p rz y cenie p re n u m e ra ty około 60 złp rocznie. B yły to więc staw ki, k tó ry c h żaden w ydaw ca nie m ógł przekroczyć, k tó re na w e t m usiał znacznie obniżyć, jeżeli chciał w ejść z pow odzeniem na ry n ek czy­ telniczy K rólestw a. Pozornie b y ły to su m y spore, m ogące zapew nić w y ­ daw com pew ne dochody. M usim y jed n a k wziąć pod uwagę, że z ogólnej sum y, w płacanej za p r e n u m e ra tę czasopisma, tylko część w p ły w ała do k a ­ sy w ydaw cy. R esztę po ch łan iały koszty k o lportażu i zyski zastrzeżone dla poczty. W edług przepisów obow iązujących w K ró lestw ie Polskim p r e n u ­ m e ra ta gazet i czasopism m ogła być prow adzona tylko p rzez naczelników poczt państw ow ych, k tó rz y p obierali za to dość w ysoką opłatę. Było to

(16)

d la w ydaw ców prasow ych pow ażnym obciążeniem, z k tó ry m w m ia rę sw ych sił n ieu sta n n ie walczyli. W zakresie p ra s y ogólnoinform acyjnej po­ dział o p łat za p r e n u m e ra tę w yglądał w 1828 r. ja k p rz e d sta w ia tab e la 427. W idzim y więc, że w ydaw ca gazety o trzy m y w ał zaledw ie 50— 57% cen y p r e n u m e ra ty (wyższa staw k a zastrzeżona b y ła jedynie dla urzędow ego „M onitora W arszaw skiego”). Nie w iem y z całą pew nością, ja k w y g ląd ały te sp ra w y w odniesieniu do czasopism (tygodników i miesięczników), m o­ żem y jed n a k z w ielu w zględów przypuszczać, że różnica polegała n a jw y ­ żej n a nieco in n ej p ro p o rcji podziału.

W ydaw ca gazety ogólnoinform acyjnej, k tó rą sprzed aw ał w rocznej p ren u m e ra c ie po 80 złp za egzem plarz (z czego o trzy m y w ał zaledw ie 40 złp), m usiał zapew nić sobie p rz y n a jm n ie j 500 p ren u m e ra to ró w , a b y u trz y ­ m ać b ilans zerow y. W spółcześnie oceniano, że p rz y p e w n y m dochodzie z ogłoszeń (sporym, gdyż w ynoszącym w cytow any m w y p a d k u aż 12 000 złp rocznie) gazeta po trzebow ała dla u trz y m a n ia się n a ry n k u około 400 p re n u m e ra to ró w 28.

W ydaw ca m iesięcznika społeczno-literackiego m ógł p rz y d w u stu p re n u m e ra to ra c h i cenie jednego egzem plarza 60 złp rocznie (a więc oko­ ło 30 złp dla redakcji) zapew nić sobie w p ły w 6000 złp rocznie. K oszty w ydaw nicze w ynosiły — ja k w yżej w skazaliśm y — około 7000 złp. W y ­ d aje się więc, że d w u stu p re n u m e ra to ró w (liczba, k tó rą w w a ru n k a c h K ró ­ lestw a Kongresowego, szczególnie w ostatnich latach p rze d p o w staniem listopadow ym , tru d n o było przekroczyć now em u czasopismu) w żadnym w y p ad k u nie mogło zapew nić u trz y m a n ia w y daw nictw a, nie m ówiąc już o jakim ś dochodzie p ro p o rcjo n aln y m do zaangażow anego k ap itału.

Losy poszczególnych in ic ja ty w prasow o-w ydaw niczych w K rólestw ie Polskim w latach 1815— 1830, zwłaszcza po ro ku 1820, okazują się w św ie­ tle ty c h obliczeń bardziej zrozum iałe.

27 Z li s t u S t. G ra b o w s k ie g o do k s. L u b e c k ie g o 21 V I I I 1828, A G A D , A k t a K . R. P r z y c h o d ó w i S k a r b u , fasc. 1388.

28 C h o d zi o „ P o w s z e c h n y D z ie n n ik K r a j o w y ” w r o k u 1829/1830; A. T. C h łę d o w - sk i do R z ą d u N a ro d o w e g o 12 IV 1831, A G A D , A k ta w ła d z c e n tr a ln y c h 1830/31, fasc. 647.

(17)

T ab ela 1. T rw a ło ść g a z e t i cza so p ism w K r ó le stw ie K o n g re so w y m 1815—1830 (z w y ją tk ie m cza so p ism urzęd ow ych )

C z a s o p is m a is tn i e ją c e R o d z a j do 29 X I 19 30 lu b u p rz e d n io | z li k w id o w a n e pr ze z w ład ze j p o n a d 5 la t . 2— 5 la t 1 — 2 la ta . ! 6 — 12 mi esięcy -i ' 1 J 3 — 6 m ie s ię c y 1 .. . p o n iż e j 3 m ie s ię c y e fe m e ry d y p o n iż e j 1 m ie s ią c a (l ub 1— 3 n u m e ró w ) L ic z b a t y t u łó w G a z e ty o g ó ln o in fo rm a c y jn e w ję z y k u , p o ls k im 8 .— 1 — 1 — 1 G a z e ty o g ó ln o in f o r m a c y jn e w ję z y k a c h o b c y c h — . — — — 2 1 — — C z a s o p is m a li te r a c k ie i r o z r y w k o w e 5 2 * 3 7 7 10 1 6 C z a s o p is m a p o lity c z n e 3 — — — 1 — — — C z a s o p is m a s a ty r y c z n e i h u m o r y s ty c z n e , — ■— — 1 1 — 1 2 C z a s o p is m a ro ln ic z e p o ś w ię c o n e w s i — 1 2 1 3 1 — 2 C z a s o p is m a n a u k o w e h u m a n i s ty c z n e — — , 1 ■ — 1 1 — — C z a s o p is m a n a u k o w e te c h n ic z n e i m a te m a t y c z n o - fiz y c z n e 2 — — __ 1 1 —. — C z a s o p is m a m e d y c z n e — — — 2 — — — — C z a s o p is m a d la d zieci 2 — 1 — 2 - - 1 — C z a s o p is m a o g ło szen io w e — — — — 1 — — — I n n e 1 — 1 — — — — R a z e m 21 3 9 11 19 15 3 10 * W ty m „ R o z m a ito ś c i” (1818— 1830), d o d a te k do „ G a z e ty K o r e s p o n d e n t a ”.

(18)

T a b e l a 2. Z a w o d y i ź r ó d ła u t r z y m a n i a w y d a w c ó w c z a s o p is m w K r ó le s tw ie P o ls k im L ic z b a c z a s o p is m w y d a w a n y c h p rz e z p r z e d s t a ­ w ic ie li d a n e j g r u p y G r u p y s p o łe c z n o -z a w o d o w e w y ­ d a w c ó w c z a so p ism (w e d łu g z a ­ sa d n ic z e g o ź r ó d ła d o c h o d ó w łu b g łó w n e g o z a ję c ia w czasie d z ia ­ ła ln o ś c i w y d a w n ic z e j) li te ra c k ie , ro z ry w k o w e etc. . p o li ty c z n e 1 s a ty ry c z n e i h u m o ry s ty c z n e i ro ln ic z e i i p o św ię c o n e w s i n a u k o w e j h u m a n is ty c z n e 1 n a u k o w e te c h n ic z n e i m a te m a ty c z n o -f iz y c z n e m e d y c z n e d z ie c ię c e W y d a w c y — p r z e d s ię b io r c y 1 ‘ 6 2 — — — — — — K s ię g a r z e i d r u k a r z e 4 — — 2 — — — — U rz ę d n ic y p a ń s t w o w i 7 — — 2 1 — — 2 S tu d e n c i, l i te r a c i- a m a t o r z y 'etc. 9 2 — — 1 1 — 1 Z ie m ia n ie - p o s e s jo n a c i (w ła ś c ic ie le d ó b r) 3 — — 4 — — — — P r o f e s o r o w ie i w y k ła d o w c y sz k ó ł ś r e d n ic h i w y ż sz y c h 3 — — 2 1 3 — — L e k a r z e . 2 — A k to rz y , m u z y c y etc. 1 — 3 K s ię ż a — — 1 — — — — 1 K o b ie ty — l i t e r a t k i 2 3 1 I n n i i n ie z id e n t y f i k o w a n i 4 — 1 — — — — 1 R a z e m 40 4 5 10 3 4 2 . 6

1 B r u n o K ic iń s k i; S t a n i s ł a w W y ż e w sk i, w y d a w c a „ R o z m a ito ś c i” — dod. do „Ga· z e ty K o r e s p o n d e n t a ” ; F . S. D m o c h o w s k i etc.

(19)

T a b e la 3. E le m e n ty k a l k u l a c j i w y d a w n i c z e j w z a k r e s ie g a z e t o g ó ln o in f o r m a c y jn y c h E le m e n ty k a l k u l a c j i W g B r u ­ n o n a K i c i ń ­ s k ie g o 1 (1819) W g N a ta n a G l ü c k s b e r ­ g a 2 (1828) W g k o s z to ­ r y s u d la d z ie n n i k ó w w o je w ó d z ­ k ic h 2 (1828) W g A .T . C h łę d o w - sk ie g o 4 (1831) W g k o s z t o ­ r y s u „ G a z e ­ ty d la l u d u ” 5 (1831) C e n a p a p i e r u (za 1 r y z ę = 480 lu b 500 a rk .) 8 z łp 22 z łp 9 z łp 24 z łp 11 z łp D r u k n a k ł a d u p o d ­ sta w o w e g o k a ż d e g o n u m e r u Z a 1600 egz.: z e c e r 20 złp, p r e ­ s e r 10 złp, n a d a w a c z 6 z łp za 400 egz. 66 z łp 20 g r za 500 egz. 27 złp za 300 egz. 80 z łp za 600 egz. 30 z łp D r u k k a ż d y c h n a ­ s tę p n y c h 100 egz. te g o sa m e g o n u ­ m e r u 2 z łp 15 gr 3 z łp P r e n u m e r a t a g a z e t i c z a so p ism d la p o ­ tr z e b r e d a k c j i (rocznie) 390 z łp 300 z łp L o k a l (rocznie) 760 z łp — — — 720 z łp M a t e r ia ły p iś m ie n n e , r ó ż n e w y d a t k i (rocznie) _ 100 z łp P ł a c a r e d a k t o r a 18 z łp za 1 a r k . 6 z łp za 1 a r k . — 600 z łp m i e s i ę c z ­ n ie ' — P ł a c a p e r s o n e lu p o ­ m o c n ic z e g o („po­ s ł u g a ”) 600 z łp K o r e k to r " 7 z łp za 1 a rk . 100 z łp m ie s ię c z ­ n ie 1 A G A D , A k t a K . R. S p r a w W e w n ę tr z n y c h i P o lic ji, fa s c . 7425. 2 A G A D , A k t a K . R. P r z y c h o d ó w i S k a r b u , fa s c . 1388 (g a z e ta w ję z y k a c h o b c y c h , s t ą d w y s o k i k o s z t s k ł a d u , a z a te m d r u k u ) .

3 A G A D , A k ta K . R. S p r a w W e w n ę tr z n y c h i P o lic ji, fasc. 7427. 4 A G A D , W ła d z e C e n tr a l n e 1830/31, fa s c . 647 ( d r u k g a z e ty w ję z y k u f r a n c u s k im , w y s o k i k o s z t s k ła d u ).

5 A . S ł o m k o w s k a , O b r a c h o w a n ie k o s z tó w n a w y d a w a n i e ga zety d l a l u d u i w o j s k a z r o k u 1831, „ K w a r t a ln i k P r a s o z n a w c z y ”, R. I I : 1958, n r 3, s. 74— 76.

(20)

T a b ela 4. P o d zia ł su m u z y sk iw a n y c h z p ren u m era ty gazet C e n a r o c z n e j p r e n u m e r a t y Z te g o p o b i e r a T y t u ł p o c z m i s tr z o s ta t n i e j s t a c ji d y r e k c j a p o c z t w y d a w c a g a z e t y „ G a z e ta P o ls k a ” 80 z łp 20 z łp 20 z łp 40 z łp „ K u r i e r W a r s z a w s k i” 40 z łp 12 z łp 8 z łp 20 z łp „ G a z e ta W a r s z a w s k a ” 96 z łp 24 z łp 17 z łp 12 g r 54 z łp 18 g r „ G a z e ta K o r e s p o n d e n t a ” 96 z łp 24 z łp 17 z łp 12 g r 54 z łp 18 g r „ M o n ito r W a r s z a w s k i” 60 z łp 12 z łp 10 złp 88 z łp

Cytaty

Powiązane dokumenty