• Nie Znaleziono Wyników

Bystrzyca - Janina Stachyra - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Bystrzyca - Janina Stachyra - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JANINA STACHYRA

ur. 1930; Kolonia Czerniejów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Zemborzyce, rzeka Bystrzyca, życie codzienne, życie na wsi, praca społeczna, budowa wodociągu w Zemborzycach, projekt Lublin. W kręgu żywiołów - woda

Bystrzyca

Była taka uliczka, którą się gęsi lub krowy ganiało nad rzekę. Zaraz naprzeciwko była płytka woda. Na piechotę się przechodziło na łąki. Krowa najpierw, a później za krową się szło, bo było płytko. W pobliżu działały młyny, Rzymowskiego, we dworze drugi, na Wrotkowie był trzeci. Żeby woda płynęła dobrze, to najmował młynarz chłopów, brali takie jakby drzwi ze stodoły, stawali na to i kosili lepiech, te wszystkie chwasty. I to wszystko zbierali z wody, żeby była czysta.

Ludzie chodzili z wiadrami do rzeki. Myśmy na mieszkanie nosili wiadrami wodę, żeby wapna nalasować. To się szło – 2 wiadra w rękę, takie nosidła na plecy z łańcuszkami. A ludzie chodzili i pić, i prać. Ja sama chodziłam prać. Jak się uprało w domu na tarze, to się później brało wiaderko i szło się do rzeki wypłukać. Woda zaczęła robić się brudna. Raz sobie uprałam sukienki, przyniosłam, powiesiłam na dworze. Później przychodzę, biorę sukienki, żeby sprzątnąć je do domu, a one śmierdzą. Wyciągnęłam wodę ze studni i trzeba było drugi raz płukać, to się wypłukało.

Woda śmierdziała już później w rzece. Przyniosłam do domu wody, postawiłam wiaderko, a moja woda na wierzchu się rusza, tak drży. Wzięłam szmatkę, siteczko położyłam, nalałam wody. A tam były takie maleńkie białe robaczki. W jednej, w drugiej, w trzeciej studni sprawdziliśmy. Wzięliśmy tę wodę w słoiki i do sanepidu pojechaliśmy. Zapaleńce takie, nas się zebrało troje. Pojechaliśmy, daliśmy tę wodę i dopiero nam zrobili wodociąg. A jak nam zrobili wodociąg, to trzeba robić kanalizację.

A żeby zrobić kanalizację, to trzeba było później jeszcze i gaz robić ziemny. Byłam takim zapaleńcem w komitecie, że jak w Wielką Środę kobiety placki piekły, to ja w Radomiu byłam, żeby pozwolenie na gaz dostać. Żeśmy pojechali we troje: Andrzej

(2)

Pyszniak, Jawor - był zawiadowcą stacji i ja.

Dostaliśmy pozwolenie. Później do czynów. Trzeba było pieniędzy. U mnie wszystkie pieniądze były zebrane na ten gaz. Umówiliśmy się z panią, która pracowała w banku, żeby nawet i w niedzielę przychodziła i otwierała, myśmy po kryjomu te pieniądze odnosili. Bo przecież w domu nie ma zabezpieczenia żadnego, nie ma kasy pancernej. Przyjdzie ktoś w nocy, w głowę uderzy, pieniądze zabierze – i co?

Był trochę strach. Ale przeżyło się. Nadostawałam odznaczeń, dyplomów nazbierałam i wszystko leży w szufladzie na pamiątkę.

Data i miejsce nagrania 2019-08-05, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na początku, jak zaczęłam pracować, jak wiedziałam, że będę prowadziła zajęcia, to było to dla mnie wielkim stresem - stanąć przed grupą obcych ludzi i przekazywać im

Nagle żona [powiedziała] do mnie: „Słuchaj, szkoła potrzebuje nauczyciela fotografii” To była szkoła prywatna (studium reklamy), [która] się mieściła na

Mama [z początku] mówiła: „Daj spokój, na parterze będziemy mieszkać…” [Ale tata powiedział]: „Bierzmy, bo mogą się rozmyślić” Wzięliśmy [więc mieszkanie]

Była taka estrada, kawiarnia była oczywiście i na tej estradzie bardzo często były koncerty.. [Ogród Saski] był bardzo

I jak otworzyli ten sklep, to był nie pamiętam jaki numer Targowej, weszłam tam i zaczęłam mówić, że chcę się zapisać, żeby jechać do Niemiec, ale też zaczęłam się

Miejsce i czas wydarzeń Kolonia Czerniejów, dwudziestolecie międzywojenne, PRL Słowa kluczowe Kolonia Czerniejów, dwudziestolecie międzywojenne, PRL,.. studnia, budowa studni,

Woda się popsuła, ludzie ze studni nie mogli wcale korzystać?. Później, jak puścili wodę, to pozalewało

Bo na tym osikowym drzewie się powiesił, za te srebrniki, srebniki rzuciła, a drzewo cierpiało”. I do dzisiaj te listki tak drżo na nim, tak szeleści