• Nie Znaleziono Wyników

Dzień Pomorski 1931.06.28, R. 3 nr 146

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dzień Pomorski 1931.06.28, R. 3 nr 146"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

DZIEŃ POM ORSKI

B E Z P A R T Y J N E PSSP10 CODZI ENNE

.issrs.7,16 sir. Naczelny Rcoaktoi przyjmuje

codziennie od aodz. 1?-? w poi ’ e d a k to r N a czetn v i W yd aw ca: Dr. Adam B rze* -tonto czekowe P. K. O. Nr 160-31E Cena n u m eru a e m w T oruniu Jfg f

In a p row in cji a i . d i i w Rękopis w Redakcja nie zwraca R edakcja A dm inistracja: Toruń, S zero k a 11 Tel. Redakcji r’zlenny 402, nocny-211

Telefon FHmfnlstraci 28*

Oddziały: / ’ ł.*«-1»-10 ef14“»4-- Odvnis», u l. TO ;u !a q o , te>. 1 5 -4 4 - G ru dziądz. S ie n k iew ic za ». t e l. 4 4 2 . W e jn e r o w o , Gdas's*'* 4 , t e le f o n C4, - B yrfgoszrz, ul. M ostow a 6 , te l. 2 2 -1 8 , — In o ^ r o c to w , u l. D w orco w e 3 , t e le fo n 312.

Rok III. Toruń, niedziela 28 czerwca 1931 Nr. 146

Szykanowanie Polaków w Gdańsku

przed sejmem Wolnego Miasto w obecności dygnitarzu

¡Ligi NarodOw

Podniecenie atmosfery politycznej, wywo>

lanej obradami znalazło swój wyraz podczas wczorajszego posiedzenia sejmu. Powód do nowych wybuchów namiętności w walce po«

litycznej dały obrady nad wnioskiem socja«

liftów o przywrócenie swobody pochodów i

¡ebrań pod gołetn niebem. Wniosek uzasa«

miał socjalista Mau, który powiedział, że głównymi mścicielami porządku publicznego są hitlerowcy, napadający na wszystkich, któ»

w y są przeciwni Ich metodom walk politycz»

*' ih. Cierpią od tego nietylko socjaliści, ale 1 Polacy.

Po przemówieniu posła socjalistycznego prezydent Ziehm oświadczył, że senat uważa ii atmosfera podniecenia politycznego nie po*

zwala na zniesienie zakazu pochodów i zebrań

?od otwarłem niebem. Nawiązując co do uwag przedmówcy co do braku bezpieczeństwa dla ludności polskiej, prezydent Ziehm uwas ia, śe Polacy nie mogą pod tym względem skariyć się, gdyż korzystają z pełnej obrony i

<dkt aa nich nie napada.

Przemówieniu prezydenta Ziehma towarzy,

•syty wyzwiska pod adresem jego i senatu, otaz nieprzerwana wrzawa na ławach opozy«

E B to' ....

Denischiuim bund przed sądem

Poznań, 27. 6. (PAT). Przed sądem a- palacyjnym w Poznaniu rozpoczął się p ro ­ ces w spraw ie Deutschtomsbundu, którego kilko członków zostało skazanych przez sąd okręgowy w Bydgoszczy na k arę wię­

zienia od 3 do 6 miesięcy za działalność aatypaństw . oraz przeciw ko przywódcy tej organizacji posłowi Graebemn, również ska zanemu w Bydgoszczy za ułatwianie pobo­

rowym narodowości niemieckiej uchylenia się od służby wojskowej. Rozprawa toczy się przew ażn e w języku niemieckim ponie waż oskarżeni twierdzą, że nie znają języ­

k a polskiego.

cji. W związku z tem dwóch posłów wyklu«

czono z posiedzenia.

Oświadczenie prezydenta Ziehma co do bezpieczeństwa ludności polskiej wywołało replikę posła mniejszości polskiej Czarneckie«

go, który wskazał na szereg faktów szykano«

wania Polaków na terenie Wolnego Miasta przez hitlerowców, zakłócających pozatem swemi wystąpieniami ogólny spokój w Gdań»

sku i poważnie szkodzących jego interesom gospodarczym, jak to ma miejsce w szczegół«

ności w Sopotach, dokąd przyjazd kuracjuszy polskich zupełnie ustał.

Waszyngton, 27. 6. (PAT). Stimson, roz«

mawiając z dziennikarzami oświadczył, iż uda«

je się do Europy za poradą prezydenta Hoo=

vera.

W Europie Stimson ma odbyć konferencję z ministrami spraw zagr. Francji, Italji, Nie«

mieć i Wielkiej Brytanji. Odwiedzi on rów«

nież prezydenta Doumera. Minister amery«

kański przybędzie do Neapolu dn. 2 lipca, do Paryża dn. 15 lipca, do Berlina dn. 21 lipca i do Londynu dn. 27 lipca br.

Berlin, 27. 6. (PAT). Biuro Wolffa donosi z Waszyngtonu: Sekretarz Stanów Zjedn.

Stimson oświadczył w sprawie swej podróży do Europy, że rokowania w sprawie propozy«

cji Hoovera przypadły na okres, w którym rozwijać się mogą jaknajlepiej. Są wprawdzie ' jeszcze pewne drobne sprawy, wymagające |

Ostatni przemawiał poseł socjalistyczny Bryl, który z dokumentami w ręku uzasadnia!

winę hitlerowców. Wniosek socjalistów od«

rzucono.

Powyższy przebieg obrad charakterystycz«

ny dia zobrazowania stosunków, panujących w Gdańsku nabrał przypadkowo tem więk«

szego znaczenia, że w loży dyplomatycznej przysłuchiwał się temu szef sekretarjatu wyso«

kiego komisarjatu Ligi Narodów markiz Giu=

stiniani, oraz członek sekretarjatu Ligi Naro«

dów referent spraw gdańskich Rosting.

czasu dla załatwienia. Wobec tego jednak, Że poczyniono już duży postęp w tym kierun«

ku i przygotowano dla Stimsona szereg no«

wych spotkań w stolicach europejskich, pre«

zydent Hoover doradzi! Stimsonowi urzeczy«

wistnienie poprzednich jego planów podróży.

Spotkania obemują konferencję z różnemi eu«

ropejskimi ministrami spraw zagr. i śniadanie u prezydenta republiki francuskiej.

* £ *

Waszyngton, 27. 6. (PAT). Charge d‘af«

faires ambasady polskiej w Waszyngtonie So«

kolnicki, zaproszony przez podsekretarza sta«

nu Castle odbył z nim rozmowę w związku z zapowiedzianem przez prezydenta Hoovera zawieszeniem spłat odszkodowawczych i dłu=

gów międzypaństwowych.

Bursztynowe wyrobi ^

I

najpiękniejsze, — z gwarancją naturalne, wykonane w Gdyni z najprzedniejszego polskiego surowca, największy wybór wprost po cenach fabrycznych poleca P . T rześn lak w CNyn! narożnik ulicv Podiazdowei i Starowiejskiej.______ (9270!

Prezydent Doumer w am basadzie polsiciei

Paryż, 27. 6 (PAT) Prezydent Doumer był dziś z rewizytą w ambasadzie polskiej. Am«

basador Chłapowski przyjął go w salonach re»

ccpcyjnych ambasady. Obecni byli pani im<

basadorowa Chlapowskaoraz członkowie aro»

basady.

Lihwidacia trzech ministerstw

n a s ła n i w p rzy szły m ro h n (o) W arszawa, 27. 6. (tel. wł.). Wczoraj sze wieczorowe p :sma warszaw sk e przyno szą dalsze szczegóły opracowywanego obec nie planu reorganizacyjnego ministerstw.

Według tego planu istnieje projekt ska sowania trzech m inisterstw : M inisterstwa Reform Rolnych, Min. Robót Publicznych, Min. Poczt i Telegrafów, z tem, że Min.

Ref. Rolnych zostanie w całości włączone do Min. Rolnictwa, Mirr. Poczt i Telegr. do Min. Komunikacji a Min. Robót Publicz­

nych zostanie rozdzielone między k :lka mi nisferstw (m. in. spraw y meljoracyjne obej­

mie Min, Rolnictwa).

Wiadomości te, jak nam się udało spraw dzić o tyle są prawdz-we, że wspomniane m inisterstw a zostaną zlikwidowane w przy szłym roku budżetowym, narazie zaś prze prowadzone będą tylko te oszczędności, któ re prow adzą do doraźnych efektów.

Aresztowanie szafki

międzynarodowych oszustów w Gdyni

F a łszo w a li p rzek azy p ocztow e i czek* — P la n o w a li n a n a d r a b u n k o w y n a a m b u la n s p o czto w y — D alsze Śledztwo w to k u

- ;--- ~ 1 1 ... ... ... ... =

Stimson przyjeżdża do Europy

5.S50 tys. zł. d la b ezrob otn ych w lip cu

(o) W arszawa, 27 6. (tel. wł.) Zarząd Funduszu Bezrobocia przyjął prelim inarz budżetowy na m. lip ec w którym zasiłki dla bezrobotn. obejmują sumę zł. 5,859.000.

Prolesly wyborcze

(o) W arszawa, 27. 6. (tel. wł.). Ju tro w sobotę Sąd Najwyższy rozpatrzy dwie spra wy wyborcze. Pierwszą, na wniosek zwo­

lenników centrolewu w okr. wyb. 61 (No­

wogródek), i drugą w okr. 40 (C.eszyn) z oskarżenia grupy Niemców.

Polska bandera w olenna Gta ¿rzęch

m orzach

Jednostki naszej marynarki wojennej zna­

lazły się ostatnio na trzech morzach. 0. R. P.

„Iskra-' z młodszym rocznikiem Szkoły Pod­

chorążych Marynarki Wojennej żegluje z Liz­

bony cło Cagliari poprzez Atlantyk i Morze Śródziemne. O. R. P. „W ilja" ze starszymi ro­

cznikami tejże szkoły znajduje się w Cher- bourgu, a O. R. P. „Wicher", „ślązak" i „Pod­

halanin" odwiedziły Libawę z okazji 10-ej ro­

cznicy utworzenia marynarki łotewskiej. Ta

» tatin a manifestacja,, w obecności eskadr 8-u .państw europejskich, dała naszej marynarce wojennej pole do wystąpienia na forum mię- dzynarodowem i reprezentowania żywotnych interesów Polski na Bałtyku.

W Gdyni policja śledcza wykryła ostatnio szajkę międzynarodowych oszustów zawodo­

wych. Szajka ta prowadziła swą występną działalność na terenie kilku województw ma­

jąc swój punkt oparcia w Gdyni. Członkowie szajki przy pomocy podrobionych dokumentów oraz pieczęci fałszowali przekazy pocztowe, puszczali je w obieg, następnie w miejscowo­

ściach przeznaczenia podejmowali pieniądze

Przed nielada zagadką stanęła policja czę­

stochowska. Na szosie Krakowskiej o parę kilometrów od Częstochowy znaleziono leżącą w rowie, nie dającą znaków życia, i skrępowa­

ną mocno sznurami, kobietę.

Przybyli na miejsce zbrodni policjanci zdo­

łali stwierdzić, żc tajemnicza kobieta słabiutko oddycha. Natychmiast przewieziono ją do szpi tala, gdzie lekarze doprowadzili ją clo takiego stanu, iż z trudem mogła odpowiadać na py­

tania. Okazało się, że jest to Anna Klimczak z Konina, która z Krakowa, gdzie ostatnio przebywała, jechała do Częstochowy.

Ponieważ Klimezakowa nie miała pieniędzy, przeto część drogi odbywała pieszo, chwilami zaś korzystała z grzeczności jadących na targ gospodarzy. Wieczorem, gdy już zamierzała zajść do której z chat wc Wrzosowej i prosić o nocleg; spotkała na szosie auto, które na tej

z poczty. Trudnili się także fałszowaniem czeków gotówkowych i t. p.

Wydział Śledczy Policji Państwowej w Gdy­

ni roztoczył baczną obserwację nad podejrza­

nymi o uczestnictwo w szajce oszustów. Kie­

dy w dniu 22 b. m. przybył do Gdyui główny organizator i kierownik szajki, Goworowski, policja postanowiła przystąpić do likwidacji szajki. Wywiadowca policji śledczej, obser-

widok zatrzymało się. Z samochodu wysiadło dwóch mężczyzn, nawiązali oni z Klimczako- wą rozmowę, a dowiedziawszy się, że idzie do Częstochowy, oświadczyli jej, że mogą ją za­

brać, bo jadą do Piotrkowa. Chociaż podróżna lękała się jakiegoś podejścia ze strony nie­

znanych sobie mężczyzn, jednak pokusa była tak silną, iż wreaecie zdecydowała się jechać.

Kiedy odjechano już kawałek drogi od wsi, jeden z owych osobników poczęstował ją pa­

pierosem, a gdy Klimezakowa odmówiła, ude­

rzył ją kilkakrotnie w twarz, potem obaj rzu­

cili się na nią i poczęli krępować ją sznurem.

Klimezakowa straciła przytomność i od tej chwili aż do ocucenia jej przez felczera — nie zdawała sobie sprawy, co się z nią dzieje.

Energicznie prowadzono śledztwo wykaże niezawodnie bliższe szczegóły tej ciekawej sprawy.

wujący Goworowski ego Stanisława, udał się xa nim do jego kryjówki, gdzie aresztował jego żonę Annę i Balickiego Konstantego, zara.

w Gdyni przy ul. św. Wojciecha.

Przeprowadzone dochodzenie dało wręc-.

sensacyjne wyniki. Udowodnione zostało, żc aresztowani działali wspólnie z przytrzyma nym poprzednio Sawickim. Sfałszowali oni cziek na szkodę Banku Gospodarstwa K rajo­

wego w Gdyni.

Ustalono dalej, że wszyscy zatrzymani pla­

nowali napad rabunkowy na ambulains poczto wy, przewożący pieniądze z dworca kolejowego do Urzędu Pocztowego w Gdyni. W tym celu mieli zamiar wynająć pokój naprzeciw Urzę­

du Pocztowego, aby z niego przeprowadzić od powiędnie obserwacje. Na wypadek zaś nio- udania się tego planu zamierzali wciągnąć do szajki jednego z pracowników pocztowych, który miał im dostarczyć zużytą plombę, ce­

lom podrobienia plombownicy. Przy pomocy tej plombownicy zamierzali okradać worki z przesyłkami wartościowemi, wysyłanemi z Gdy ni do innych miejscowości.

Głównym hersztem szajki międzynarodo­

wych oszustów był aresztowany Stanisław Go­

worowski. Znaleziono n niego podczas rewizji podrobioną pieczątkę Urzędu Pocztowego w Gdyni i inne przedmioty, służące do fałszo­

wania przekazów pocztowych.

Dalsze śledztwo w tej sensacyjnej sprawię w toku. Szczegóły, trzymane są w tajemnicy ze zrozumiałych względów.

Zagadkowy zamach na podróZuUtca kobietę na szosie pod Częstochowy

(2)

NIEDZIELA, DNIA 28 CZERWCA 1931 R,

Amerykański lekarz

przy łożu choref Europy

C zęść p ra sy polskiej p rz y stę p u je już | J e s t przecież rzeczą już stw ierdzoną/

«1 nn»ł.łli*ł « f ł n + n • /«U m i» » m _1 ____ ______ 1.1 . 1 1 v i

do om aw iania o statn ich niezm iernie waż ny ch w ydarzeń n a arenie m iędzynarodo­

w ej z dużą dozą politycznej histerji, p rzy ezem pew ne pism a u leg ają psychozie ta ­ niego, efekciarskiego załam yw ania rąk nad n asz ą sytu acją, jak ..K u rje r P o zn ań ­ ski“ i ,.Słowo P o m o rsk ie“, k tó re w oce­

nie ty c h w ydarzeń po słu g u je się np. ta ­ kim i frazesam i o obecnej sy tu acji m ię­

dzynarodow ej :

W y p a d k i polityczne pędzą z zaw ro tn ą szybkością... P . M in iste r Za­

leski m ilczy; m ilczą tak że inni m ini­

stro w ie. A ponad naszem i głow am i g ro m ad zą się czarne chm ury...“

A ni nowe, ani znów ta k czarne. R a ­ czej o k u lary pism a są stale zakopcone sadzą pesym izm u i przyzw yczajeniem do jerem iad i krakania.

A lu zja zaś, że m inistro w ie nasi m il­

czą, zakraw a na gro tesk ę. B o gdy m ó­

wią, w tedy znow u.,,, m ilczy o tern p ra ­ sa opozycyjna.

* *

iW czem leży olbrzym i zw ro t now y w polityce św iato w ej? W w ejściu S ta ­ nów Z jednoczonych czynnie do ro z strz y ­ g an ia zaw iłych problem ów chorej gospo­

darczo E u ro p y ,

!Jak D eus ex m achina — zjaw iło się na ry n k u św iatow ym orędzie P re z y d e n ­ t a H o o v era i nadało inny b ieg w yd arze­

niom p olityki E u ro p y .

S ta n y Z jednoczone w yszły nagle ze sw ej dotychczasow ej izolacji politycz nej, i zaproponow ały w interesie popra­

w y gospodarczej całego św iata — m ora- to rju m roczne w spłacie dłu g ó w w o jen ­ nych A m eryce.

N ie będziem y pośw ięcali uw agi spec­

jaln ej zaw iłem u konfliktow i finansow e­

mu, jaki n aty ch m iast w yw iązał się na tle propozycji H o overa, skoro m orato rju m to ta k k o rz y stn e dla N iem iec, m ogłoby n arazić na duże szkody F ra n c ję i Bel- gję, k tó re z rocznych spłat rep aracy j- nych N iem iec u z y sk u ją w m yśl planu Y onga corocznie sum y m iliardow e.

W te j chw ili rz ąd francuski złożył ju ż sw oje m em orandum w te j spraw ie rządow i S tan ó w Z jednoczonych i nie u- leg a w ątpliw ości, że naty ch m iast, czy leż po pew nej w ym ianie no t i poglądów , przyjdzie do uzgodnienia p lanu Y ounga z am erykańskiem m o rato rju m .

O w iele głębsze, k apitalne zag ad n ie­

nie p olityczne tk w i w tern, że S ta n y Z je­

dnoczone, stw ierdziw szy, jak b ard zo a- m erykańska „p ro sp erity “ zależną jest od gospodarczej rów now agi i norm alizacji życia E u ro p y ,

w ychodzą z egoistycznej polityki

„splendid isolation“ .

do k tó re j zaw sze m ają skłonności n aro ­ dy anglo-saskie, i zbliża się do łoża cho­

rej E u ro p y ze skruszoną trochę m iną do­

b roczynnego W u ja Sam a, k tó ry gotów jest tro ch ę pom óc chorem u i finansow ać jego leczenie.

P O L IT Y K A Ś W IA T O W A W K R A C Z A N A R E A L N E T O R Y

G O S P O D A R C Z E .

Ś w ietne a rty k u ły i z a w arte w nich przew idyw ania, k tó re cytow aliśm y p ra ­ wie w całości na naszych łam ach — pió­

ra b. m in istra M atuszew skiego, przew i­

dyw ały bliskość teg o zw rotu w polityce am erykańskiej. R zecz zrealizow ała się rychlej, niż teg o się ktokolw iek spodzie­

wał.

P obieżne k om entarze niektórych pism polskich, ak c en tu ją jakby rozm y śl­

nie, że akcja am erykańska dająca ulgę roczną spłatom niem ieckim , m a charak ­ te r jedno stro n n y ch korzyści dla Niem iec.

U w ażam y, że ten sąd jest b ard zo po­

w ierzchow ny. N ależy z całą u w ag ą uch­

wycić ten w ątek polityczny, k tó ry k ryje się w ty m u stępie m em orjału H oovera, gdzie je st w yraźnie mowa

O „W Z R O Ś C IE D O B R E J W O L I, T A K N IE Z B Ę D N E J D L A R O Z W IĄ Z A N IA

P R O B L E M U R O Z B R O JE N IA “ . M yśl polityczna rządu Stanów Zje 1 noczonych spogląda więc niew ątpliw ie znacznie głębiej i dalej, niż sam a doryw cza pom oc dla bluffujących sw ą nędzą i

bankructw em N iem iec.

że alarm ująca, błag aln a depesza Prezy.

denta H in d en b u rg a do W aszy n g to n u , p rzed staw iając a w krytycznem św ietle stan gospodarki N iem iec, była w zasa­

dzie m u sztard ą po obiedzie: orędzie P rez H oovera już przedtem było gotow e.

A m eryka w chodząc w orbitę zagad­

nień n ap raw y gospodarczej E u ro p y , sa­

m ym faktem zbliżenia się do aktualnych problem ów polityki gospodarczej E u ro ­ py, będzie o d g ry w a ła w ielką rolę łag o ­ dzenia ta rć i konfliktów m iędzypaństw o­

w ych, k tó re za o strzają ty lk o tru d n o ści w ew nętrzne europejskiego rynku.

A przecież z p u n k tu w idzenia ró w n o ­ w agi europejskiej pod w zględem ekono­

m icznym , je st jasnem ; że n ap raw a sy­

stem u g ospodarczego w E u ro p ie m usi się zacząć od o stateczn eg o u regulow ania roli N iem iec w E uropie, skoro do ty ch ­ czas ich polityka sw oją podw ójną grą, nie budziła zaufania zdaje się u nikogo na św iecie.

Z nakom ity pub licy sta angielski W ic- kh am S tęed na łam ach „Sunday T im e s“

n ajtra fn iej u jął to janusow e oblicze obec nych N iem iec:

„N iem cy nie m ogą grać po d w ó j­

n ej g ry : w ydaw ać olbrzym ich sum

■na zbrojenia i skarżyć się na o k ru t­

ną biedę: podejm ow ać m anifestacje S tahlhelm u i odw oływ ać się do współ pracy m iędzynarodow ej. N iem cy po­

w inny dowieść, że nie g ra ją na sw ois­

tej inflacji p olitycznej, aby się u ch y ­ lić vod p olityki w spółpracy m iędzyna­

rodow ej".

T ru d n o przypuścić w spokojnej ana­

lizie, by urok syreny berlińskiej, inspiro w anej przez pana B rueninga, tak działał kusząco ńa am erykańskiego O dysseusa, że am erykańscy businessm ani ofiaru ją roczne m o rato rju m N iem com i dalsze k re d y ty sanacyjne, a H itle r czy S eldt i- m ieniem sw oich band zbrojnych będą za pow iadali zb ro jn ą aw an tu rę w E u ro p ie, lub głośno wołać będą nadal, że k re d y ­ tów uzyskanych nigdy nie zw rócą w ie­

rzycielom .

Z naszego p u n k tu w idzenia odnosim y w rażenie, że i tym razem udał się Niem com fo rtel dyplom atyczny, polegający na szantażow aniu A m eryki

niebezpieczeństw em bliskiego b an k ru c tw a R zeszy,

F ran c ja , k tó rą najm niej posądzać m o­

żna o pobłażliw ość dla niem ieckich w y­

Głos oburzenia

W sprawie sprzedaży p olskiego gospodarstwa rolnego Niemcowi

Otrzymujemy następujące pismo od je­

dnego z naszych Czytelników z prośbą o umieszczenie:

Przeczytałem na łamach pisma Panów wiadomość o tern, że ,;Bairk Ludowy" w Kowalewie sprzedał gospodarstwo rolne Niemcowi. Wiadomość tę podali Panowie, jeśli się nie mylę w poniedziałek (tak, w num erze poniedziałkowym z datą pa 23-go czerwca br. — przyp. red.) i mnie jako s ta ­ rego Pomorzanina mającego w pamięci tę zac ekłą walkę polską o każdą piędź ziemi przed zachłannością hakaty, ta wiadomość w prost wyprow adziła z równowagi.

Przyznam się, że codzień szukałem na łamach pisma Panów albo sprostowania tej wiadomości, albo jakiegoś wyjaśnienia ze strony Rady Nadzorczej tego Banku, na której czele przeć'eż stoi ks. senator Bołt, jak się to stało, że tak lekkomyślnie wy- sprzedajem y się sami w ręce Niemca?

Ale żadnego sprostow ań'a tej wiadomo­

ści nie znalazłem ani w piśmie Panów, an:

w organie poi'tycznym partji kierowanej przez ks. sen. Bolta.

I jako starego człowieka, który ciężko | ną transakcję.

walczył z Niemcami, i nieraz zaciskał p ię ­ ści wobec szkód, jakie nam w yrządzała prze moc zaborcza, boli mnie najbardziej ta ja­

kaś dziwna obecnie obojętność opinji wo­

bec takiego czynu sprzedania m ajątku n a­

rodowego Niemcowi.

Czyż tych „narodowców", którzy tak deklamują głośno o swym patriotyzm ie nie gnęb', sum ienie? Nie uważają za stoso­

wne wyjaśnić fakt wymieniony? Sprzeda­

no czy nie sprzedano Niemcowi?

My starzy Pomorzanie chcemy to wie­

dzieć. Jeśli jest wina, to głowy w piasek chować niema potrzeby. Nie pomoże! Chy­

ba tylko większy wstyd, że nie m a już od­

wagi cywilnej, wyznać zło i grzech wobec Ojczyzny własnej popełniony.

Z poważan iem.

Stary Pomorzanin.

Od siebie dodajemy, że fakt sprzedaży gospodarstwa rolnego w Bielsku Niemco­

wi przez Bank Ludowy w Kowalewie, sp ra­

wdzaliśmy na miejscu i niestety, z kół au­

torytatyw nych potwierdzono nam tę smut-

drw igroszów , skoro s tra ta przeszło 3-dft m iljardów am nuitetów re p ara cy jn y ch ze okres m o rato rju m spadnie jednak „na', kark francuskiego m in istra skarbu i je ­ go budżetu, jednak spogląda obiektyw nie na niebezpieczeństw o finansow ej ruiny;- N iem iec.

i

„T e m p s“ w o statn im num erze, oma­

w iając in icjatyw ę H oovera, pisze w yraź­

nie :

„C hodzi tu o urato w an ie R eichu od now ego b an k ru ctw a — spow odo­

w a n e g o zresztą p rzez w łasne błędy, k tó re byłoby k a ta stro fą nietylko n a­

rodu niem ieckiego, lecz dla w sz y a t.

kich państw , k tó reb y k a ta s tro fa t a dotknęła pośrednio. T rz eb a, stw ier­

dzić, że te a rg u m e n ty istnieją, iż w : tym w ypadku nastąpiłoby niew ątpli- . wie załam anie

albo w form ie reak cji n ac jo n a listy cz­

nej, co groziłoby w ojną, albo

• zam achu bolszew ickiego, k tó ry b y stw orzył trag ic zn ą groźbę dla całego św iata zachodniego. Chaos finansow y i ekonom iczny, w ojna m o­

żliw a jako wyinik rew olucji, albo re­

w olucja jako w ynik w ojny, oto oba­

wy, k tó re spow odow ały decyzję p rzyjścia z pom ocą w k r^ ty ć z n e j sy­

tuacji Niemiec-

„A tę k ry ty c z n ą sy tu ację — pod­

kreśla to czołow y org an polityczny F ra n c ji spow odow ały N iem cy przez sw ą politykę rozrzutności, ży ­ jąc stale ponad sta n sw ych środków , ale b ru taln y fa k t niebezpieczeństw a dla porządku ogólnego E u ro p 't 'a ta istn ieje i chcianoby to niebezpie­

czeństw o u sunąć“ .

N iem cy trac ące m iljardy m arek na zbrojenia, n a budow ę krążow ników , n*

p olityczną ekspansję w form ie „O słhil- fe“ na W schód, nagłe w m om encie zbli­

żającej się ruiny, p ad ają na kolana przed fin an sistam i A m eryki i w y sy łają w, św iat błagalne sygn ały : S. O . S.

C zyż m ożna być na tyle. naiw nym politykiem , by przypuszczać, że cały św iat finansow y ta k łatw o pójdzie na ta ­ ką pułapkę bluffiarzy niem ieck ich 'i- nic zastrzeże sobie gw arancji, że ta p o d w ó j­

na g ra N iem iec — m usi się skończyć.

C hłodni obrońcy zaangażow anego w E uropie, czy w N iem czech doi, am erykań skiego, dbać już będą o to, by k ap ita­

ły w łożone w E u ro p ie na odbudow ę cho­

re g o organizm u, nie poszły z dym em pożaru w ojennego i nie zm ieniły się w stal i kule, jak to proponuje H itle r.

I w tym w idzim y rękojm ie, iż chm u­

ry nad E u ro p ą nie są znów ta k strasz­

ne, poniew aż czuw ać nad niem i pocznie z tem w iększą u w ag ą te n w ierzyciel a- m erykańsld, k tó ry m arzy o rychłym p o w rocie do ojczyzny dolara — daw niej­

szej b eztroskiej „p ro sp erity “ .

Dr. B-

Dolarg Hoovcra, miler przekuwa na miecz

Hitlerowskie orędzie po m ow ie Drueninga — Butna pogróżka rzucona

Europie /

Gdy Hoover m iłosierną dłonią pragnie zgoić „rany" Germanji i stara się je om a­

ścić kilkuset miljonami, aby bezpiecznie da lej zbroić się mogła, a kanclerz Briin ng poucza Francję o konieczności złożenia z zaufaniem swego złota w „pokojowe" dło­

nie przepojonych miłością bliźniego Nie­

miec, Adolf Hitler wypow.ada również swe bezcenne memento...

Przed paru dniami odbyła s'ę w Bawa- rji buńczuczna i huczna demonstracja Hit­

lerowców, na której sam „prorok“ miodo-

płynne wygłosił przemówienie.

Podajemy z niego poniższe ch a rak te­

rystyczne wyjątk'.: %

„.Klucze, którem i otw iera się bramy świata, nie nazywają się sumieniem naro­

dów albo Genewą, lecz stalą i mieczem“ ! Praw o jest wieczne tam, gdzie jest siła wieczna. Gdzie niema siły, niema też i prawa!

Gdy mundury, które nas otaczają staną nad Renem i na wschodzie naród nasz o d ­ zyska znowu praw o do życia.

Nowy cios dla ©Hańska“v

Przeniesienie się firmy K nut Jorgensen (przedstawiciela i przeładowcy Ford Motor Comp.) z Gdańska, do Gdyni uważa „K<5nigs- berger Allgemeine Zeitung“ za jeden z dal­

szych dowodów „wrogiej“ polityki Polski wo- 'icc Gdańska. Dziennik zaznacza, że właśnie w Prusach Wschodnich śledzi się bacznie losy bratniego Gdańska i każdy cio3, zadany Gdań­

skowi. uważa sio za cios zadany Niemcom.

Rozwój Gdyni, coraz bardziej zagrażającego Gdańskowi konkurenta, jest dla terenów bał­

tyckich najbardziej pałącem zagadnieniem.

My zato jesteśmy skłonni uważać, że jedy­

nie i tylko nierozumna polityka tak Gdańska, jak i Prus Wschodnich w stosunku do Polski kopie zwolna, lecz systematycznie grób dla ich bytu organicznego.

Stoimy w punkcie zwrotnym czasów.

Dz'ś toczyć s:ę będzie w alka o podstaw y życia. Albo zwycięży Moskwa albo N em- cy. W tedy będziemy myl Dziś rządzi de­

mokracja. Jeśli chce większości, to wy«, bierze głupotę, jeśli chce głów dobrych, to musi pójść precz!

Narodzie, pomóż sam sobie, w tedy Bóg

c' pomoże!

Komórka przyszłej Rzeszy tu się n aro ­ dziła! — w oła dalej Hitler. — Z niej pow ­ staną Niemcy. To jest cel, w imię którego można wszystko znieść. Jedno jest ważne:

ja jestem Niemcem i ty jesteś Niemcem l Przyjdzie godzina, że przeważym y szalę».

Po tej „przepięknej" m o w ę entuzjazm, wśród wielbicieli H itlera był nieopisany,

„W yciągały się ramiona — pisze „Voelk,, B eobachter" — t huczało utriesenie roz~, entuzjazmowanych uczestników pieto

„Deutschlandu" zakończyła zebranie, któ re zaszczepiło nową w iarę i nowe nadzieja w serca wielu

Dobroczyńcy z W aszyngtonu wiedzieć przynajmniej będą na co pójdą ich dolary?

na stal i miecze!

K

(3)

Polska w

Traktacie Wersalskim

Co przyznał Traktat Wersalski Polsce a czego nie uwzględnił?

Około 6 m ilionów na zasiłki dla bezroi .

nyclt w lipcu

Zarząd Głównego Funduszu Bezrob przyjął preliminarz budżetowy tej inst’ 'ut ­ ną miesiąc lipiec.

H is to rja n o w o ży tn a b o g ata je s t w um ow y m iędzynarodow e, k tó re decydo­

w ały o losach P olski. L ecz żadna — o- prócz tej, k tó ra dokonała rozbioru k ra ju w r. 17 7 2» nie p o trafiła się tak w ry ć w k a rty h isto rji P olski, jak T ra k ta t W e r­

salski. D nia 28 bm , w łaśnie T ra k ta t W ersalsk i obchodzi d w u n a stą rocznicę sw oich urodzin. Źle czy te ż dobrze — ale m ów ić o nim będzie się w P olsce długo. W T ra k ta c ie W ersalsk im w a r­

ty k u łach , m ów iących o Polsce, zaw arte je st bow iem n iezm iernie w iele z doli, jak rów nież i z niedoli naszego k ra ju . Z osta­

ły w nim u rz eczy w istn io n e nadzieje ze­

szłego pokolenia, — zostały uśw ięcone zw ycięstw em w ysiłki i w alki wielkiej części pokolenia obeonego- A le trz e b a rów nież p rzy zn ać i to, że tk w ią w nim i k rz y w d y dla p rzy szłeg o pokolenia.

J E D N O S T R O N N A „O C H R O N A M N IE J S Z O Ś C I“ .

T ra k ta t W e rsalsk i w raz z aneksem pośw ięca P o lsce dw adzieścia kilka a r ty ­ kułów . W jed n y m u zn a je jej niepodle­

głość. W ty m a rty k u le więc u rz ecz y w ist niły się m arzen ia pokoleń polskich, k tó ­ re ju ż odeszły, i m arzenia nasze, m arze­

nia pokolenia, k tó re o P olsk ę w alczyło.

A le pozatem je st w T ra k ta c ie jeszcze sze re g innych arty k u łó w , stanow iących o- sobną um ow ę m iędzy M ocarstw am i S przy m ierzo n em i a P o lsk ą . T e arty k u ły m , in, n arzu ciły P olsce t. zw. „ochronę m niejszości“ — i one to w łaśnie niem ało są w inne w w yw oływ aniu ta rć n aro d o ­ w ościow ych w Polsce, zarów no na Ś lą­

sku jak i w innych częściach k ra ju . Zlo tk w i n iety lk o w tem , że P o lsk ę zobow ią­

zano do och ro n y m niejszościow ej. G or­

szeni je st to, że ta k ie g o sam ego obow iąz kn o c h ra n y m niejszości narodow ych' nie nałożono na inne p ań stw a , w k tó ry ch ży ­ ją m il jo n y P olaków . L iczb a P olaków np.

w N iem czech je st praw ie ró w n a liczbie N iem ców w P olsce. A jed n ak los P o la ­ ków nie je st tam b y n ajm n iej zabezpieczo n y jakąkolw iek u m o w ą międzynarod«W w ą. A przecież, jeśli T ra k ta t W ersalski isto tn ie d ąży ł do ochrony m niejszości, to w inien był p rzedew szystkiem Z A B E Z ­ P IE C Z Y Ć P O L A K Ó W W N IE M ­ C Z E C H . W sz ak znanem już było zle tra k to w a n ie P olaków w ciągu 150 lat niew oli pruskiej. S ta n ten napraw ić moż na było ted y przez zastosow anie zasady

„uniw ersalności um ów m ięd zy n aro d o ­ w y ch “, g w a ra n tu ją c tem sam em , aby P o lak o m w N iem czech działo się ta k do­

brze, ja k N iem com w Polsce.

G D A Ń S K M IA Ł BYĆ O D D A N Y P O L S C E

K rz y w d a dla przyszły ch pokoleń pol­

skich tk w i rówinież i w n iek tó ry ch in­

nych częściach T ra k ta tu W ersalskiego.

W e d łu g zdania p raw ie w szystkich dyplo m atów , biorących udział w T r a k ta c ie ,___

G D A N S K M IA Ł BYĆ O D D A N Y P O L ­ SC E . N iezadługo już po zaw ieszeniu broni delegacja am ery k ań sk a zgłosiła w niosek, d o m ag ający się p rz y zn an ia G dańska w całości — Polsce. P u n k t cz w arty p ro jek tu o pracow anego przez am erykańskiego m in istra R o b erta L an- singa, głosił: — „P oland in possession of D a n zin g “, — „P O L S K A W C H O D Z I W P O S IA D A N IE G D A Ń S K A “ W tym sam ym też k ierunku szedł początkow o p u n k t 13-ty z cz te rn astu p u nktów W il­

sona. J a k w iadom o jednak, pod w pły­

w em niep rzy jazn eg o nam stanow iska L lo y d G oergę‘a G dańsk sta ł się w olnem m iastem P olsce nie został zw rócony.

P R A S T A R A Z IE M IA Ś L Ą S K A N ie została rów nież zw rócona P olsce i p ra s ta ra Ziem ia Śląska, należąca do niej jeszcze od czasów P iastów . Znów,

— n ask u tek nieprzy jazn eg o nam działa­

nia dyplom atów , — Śląsk nie pow rócił do Polski, m imo, iż teg o dom agała się spraw iedliw ość sam ej historji.

S P R A W A K O L O N J I I M A N D A T Ó W Daleko od spraw iedliw ości odbiegło rów n ież stanow isko niektórych dyplom a­

tów , kiedy w W ers»lu złatw iano kw e­

st ję kolonji i m andatów T ra k ta t W e r­

salski stw o rzy ł 14 m andatów nad róż-

nem i te ry to rja m i spornem i, w ynoszącem i ogółem blisko p ó łto ra m iljona kilom et­

ró w k w adratow ych. O debrano rów nież N iem com kolonje o w ielkich p rz estrze­

niach, jak W sch o d n ia A fryka, T o g o lan d i inne, zabrano im w y sp y na P acyfiku.

A le to w szystko oddano — ty m p a ń st­

wom, k tó re i ta k ju ż m ają dużo kolonij.

N a to m ia st P olski, k tó ra w yzyskałaby ka żdą piędź ziem i, ćzy to m an d atu czy to kolonji, — w ty m podziale nie u w zg lę­

dniono. N ie w zięto pod uw agę jej po­

trz e b życiow ych. A przecież w łaśnie Pol ska posiada najw ięk szy p rz y ro st ludno­

ści w p orów naniu z in<nemi k rajam i, N IE M I E C K I M IL IT A R Y Z M Z W R Ó ­

C O N Y P R Z E C IW P O L S C E N ajgorszem atoli dla P olski je st to, że, form alnie o g ra n ic zają c w T ra k ta cie niem iecki m ilitary zm , — faktycznie poz­

w olono N iem com w y d aw ać w ielkie s u ­ m y na now e zbrojenia. T ra k ta t W e rsa l­

ski ogran iczy ł w praw dzie

L IC Z E B N Ą S IŁ Ę A R M J I R Z E S Z Y D O 100.000 Ż O Ł N IE R Z Y . Ale nie o graniczył należycie jej b u d ­ że tu w ojennego. Z nany re z u lta t stąd jest taki, że N iem cy w y d ają n aw et na te oficjalne sto tysięcy żołnierzy tyle, co P o lsk a na arm ję kilk ak ro tn ie w iększą, — nieoficjalnie zaś w y d a ją na zbrojenie po tw o m e sum y m iljonów m arek rocznie.

R O L A P O L S K I I J E J S T A N O W IS K O .

K iedy dziś obchodzić m am y 12-tą rocznicę podpisania T ra k ta tu W ersal- łskiego, m usim y sobie zdać spraw ę z fa­

k tu , że T ra k ta t, posiadając d odatnie na- ogół dla P o lsk i arty k u ły , posiada jed n ak i... ujem ne. A le m usim y rów nież zdaw ać

sobie spraw ę i z tego, że P o lsk a m im o w szystko z całą szczerością s ta je na g ru n cie w ypełnienia w szelkich w T ra k ta c ie za w a rty c h zobow iązań. P olsk a ani razu nie w ystąpow ała za rew izją T ra k ta tu . U m ow y m iędzynarodow e są dla P olski nienaruszalne. Z całą stanow czością w y­

konyw a P olsk a swe zobow iązania, w ie­

rząc, że ty lk o tą drogą doprow adzi się E u ro p ę i św iat do p okoju trw a łe g o i spraw iedliw ego.

W te j zaś sw ojej dpbrej w ierze i do­

brej woli — P olsk a nie je st ani w E u ro ­ pie ani w św iecie odosobniona. J. S.

Według ostatnich doniesień rządowa akcja oszczędnościowa zmierza ku daleko idącym ograniczeniom w wydatkach rzeczowych, a więc biurowych, inwestycyjnych, reprezentacyjnych, podróży służbowych i delegacyj, administracyj­

nych i innych. Budżety dyspozycyjne okrojo­

no niemal o 50 proc. Jednemu z ministrów, który miał uchwalony przez Sejm budżet w sumie 70 milj. zł., obcięto tę sumę do 16 milj.

złotych. Jak widać z tego „rzeźnia budżetu“

, była okrutna.

Dopiero dziś się staje jawnem, w jakich okolicznościach Rada Ministrów na posiedze­

niu w dn. 19 b. m. zdecydowała się na posta­

nowienie dalszego przeprowadzenia redukcji pensyj urzędniczych, co wyraziło się w skre­

śleniu dodatków stołecznego, kresowego i po­

morskiego.

Preliminarz ten przewiduje m. i. po stronić wydatków 5.859.000 zł. na zasiłki ustawowo dla bezrobotnych robotników, 4.100 zł. na ich przejazdy i 300.000 zł. na wynagrodzenie dla instytucyj zastępczych.

Obliczenie powyższe przyjęto w przewidy­

waniu, że w lipeu uprawnionych do korzysta­

nia z zasiłków ustawowych będzie około 75.000 bezrobotnych.

Po stronie wpływów preliminarz przewiduje z tytułu składek od zakładów pracy za ubez­

pieczonych robotników 2.500.000 zł. Ustawowa dopłata ze skarbu państwa na Fundusz Bez­

robocia Wyniesie w lipcu 1.250.000 zł.

towych, o ozem piszemy powyżej, zdołano ście­

śnić budżet o 230 milj. zł., czyli do globalnej sumy koniecznych oszczędności 300 milj. zł.

brakowało jeszcze 70 milj.

Nie pozostawało nic innego, jak zamknąć 5 tysięcy szkół i tem samem zwolnić z pracy 15 tysięcy nauczycieli, albo sięgnąć do budże­

tu wojskowego, który jest i tak nieproporcjo­

nalnie do potrzeb obronności państwa mały.

Jak z okólnika p. premjera Prystora się okazuje, obu tych sposobów oszczędności za­

niechano i jako ostatecznej konieczności rząd użył odjęcie urzędnikom dodatków stołeczne­

go, kresowego i budowlanego.

Rząd zdaje sobie sprawę z drakońskiego tego zarządzenia dla urzędników, ale innego wyjścia nie miał.

Oszczędności te dają, jak wiadomo, do 50 miljonów. Trzeba więc jeszcze wynaleźć źródła na uzyskanie 20 milj. oszczędności.

Obecnie rząd zajmuje się tą sprawą i zdaje się, że w tym celu będą wyzyskane pewne możliwości podatkowe.

Jeżeli chodzi o przeprowadzenie oszczędno­

ści to np. w ministerstwie skarbu zniesiony będzie t. zw. departament likwidacyjny, który poprzednio miał trzy wydziały. W departa­

mencie ogólnym zniesiony ma być wydział po­

lityki finansowo-gospodarczej; w departamen­

cie pierwszym zredukowane mają być niektó­

re wydziały, różne komisje dyscyplinarne, biu­

ro prasowe; redukcje nastąpią również w wy­

dziale kasowym.

Monopole państwowe przedewszystkiem spi rytusowy i tytuniowy przedstawiły już pro­

jekty swej reorganizacji. Pozatem projekto­

wane jest zniesienie kilkunastu placówek dy*

plomatycznych i konsularnych i przeprowa­

dzona będzie reorganizacja propagandy zagra­

nicznej. W ministerstwie robót publicznych skasowana została suma 60 milj. zł., przezna­

czona na budówę dróg.

Jak widzimy oszczędności w wydatkach rzeczowych obejmują wszelkie resorty i dają rękojmię, że budżet będzie doprowadzony do 2.450 milj. zł. Sejm, jak wiadomo, uchwalił budżet na sumę 2.850 milj. zł.

Po wszelkiego rodzaju kompresjach budże­

Z ie h l k a r iih a lu r ig s ly

Po wyborach w Płocku: Radosny sen i smutna rzeczywistośćl

Cesarskie ciecie oszczędnościowe w budżecie

JaK d a le k o itfa o g r a n ic z e n ia w w y d a tk a c h rzeczow ych ?•

U l a ł y f e l i e t o n

Nowy Klub polilyczn g MP. P. P.“

(Klub pilnie poszukujących pieniędzy.) Sketch aktualny.

Wedle sprawdzonych wiadomości, po domach prywatnych na Pomorzu chodzą młodzi ludzie i zastając panie domu, robią kwestę na rzecz „rewolucji lipcowej“...

O s o b y : Ona — pięćdziesięcioletni podlo­

tek.

On : — młodzieniec o profilu Mauricea Chevalier.

On (mówi) : Przychodzę do ciebie, o pani, w imieniu pokrzywdzonej Ojczyzny !

(myśli) Baba wygląda niebiednie, kiep ze mnie jeśli jej nie naciągnę.

Ona (mówi) : Niech pan siada i niech pan mówi ! Zrobię co mogę dla naszej pokrzyw­

dzonej ojczyzny

(myśli) Chłopak wcale niczego. Ma profil jak Maurice Chevalier!... Może go złapię!

On: (mówi): Oto nadchodzi czas, kiedy uciemiężony naród zerwie nareszcie kajdany sanacyjnej niewoli!

(myśli) Da — czy nie da?

Ona (mówi) : Ali tak! Kajdany... Złote kaj-

dany...

(myśli) Śliczny głos i spojrzenie czarujące!

czarujące!...

On (mówi): Pani pojmuje... lipiec nadcho­

dzi.

(myśli) Jakaś nieinteligentna baba, grunt ezy ma forsę!

Ona (mówi): Zaiste... lipiec nadchodzi!

(myśli) Rozkoszny chłopak! z jakiem uczu­

ciem na mnie spogląda!

On (mówi): Jak pani zapewne wiadomo, miesiąc lipiec ma przynieść wyzwolenie, epo­

kowy przewrót, obalający bezpowrotnie obec­

ny system rządzenia...

(myśli) Cóż ten babsztyl tak oczami prze­

wraca? Forsę dawaj, zamiast wytrzeszczać ślepia!

Ona (mówi): Ależ tak, naturalnie, słysza­

łam... 4. lipca. Tak?

(myśli) Kiedyż on już zacznie o miłości!

On (mówi): Przewrót ten jednak wymaga ofiar społeczeństwa. Jedna część, to jest my, będziemy walczyć w Poznaniu, druga zaś mu­

si dopomóc, nam m aterjaluic! musimy być zaopatrzeni we wszystko...

(myśli) No, chyba teraz zrozumie!

Ona (mówi): Ach, więc chodzi o pomoc ma­

terialną !

(myśli) Trzeba mu dać trochę pieniędzy...

to go ujmie!

On (mówi): Tak jest, chodzi bodaj o dro­

bną kwotę, a z takich cegiełek odbuduje sio gmach Ojczyzny! Czytam w pięknych oczach pani, że nie spotkam się z odmową.

(myśli) To ją napewno ujmie!

Ona (dając mu 50 złotych mówi) Służę pa­

nu z prawdziwą przyjemnością!

(myśli) Już komplementy! Jestem pełio;

nadziei!

On (mówi): Dziękuję Pani z całego serca w imieniu pokrzywdzonej ojczyzny i nas mło­

dych...

. (myśli) tylko 50... skąpy babsztyl! ale mo­

że Tosiek i Wacek więcej wypompują...

Żegna się.

Ona (mówi): A może będzie pan dziś w:e- czorem w kinie?

On (mówi): O! mnie woła obowiązek!

Wychodzi.

Po paru godzinach.

Ona (rozpamiętując rozmowę): On był wprost czarujący...

On (w gronie kolegów w barze pod Zieloną Pom arańczą): Psia dola! ^Trzeba znów nabrać jakiego babsztyla! Dotychczas mało, co? Kei- ner, proszę jeszcze jedną kolejkę,-.

Cytaty

Powiązane dokumenty

nie z prawem , lecz — zwłaszcza wobec nic nie przeczuwającego G dańska (ahnungslos) był brutalno - azjatyckim (brutal-asiatisch) to jednak, winno się odczuwać

wać swego ostrza ani przeciw prawicy ani przeciw lewicy, lecz starać się o zebranie wszystkich tych elementów, które dawniej zasiadały w partjach

mana, jaka odbyła się w jego i’odzinnej Czarńcy w r. 1907, skromna i cicha w swych formach zewnętrznych, głośna była w sercach ludności całej Polski...

nia w przemyśle metalowo-maszynowym nie wykazał w maju większej poprawy ’ ożywienie sezonowe zaznaczyło się tylko w nielicznych branżach. z dnia 25 czerwca 1932

Ambasador Nagaoka zwrócił się wobec tego do Rady Ligi Narodów z wnioskiem o uznanie całej sprawy za zamkniętą na te­.. renie Ligi Narodów, zgodnie z wymagań&#34;a- mi

ich sympatyków na doroczną zabawę, która się odbędzie &gt;w dniu 2 lutego b. Rzymkowski,

Jak się dowiadujemy, oficjalne o- t warcie rozgłośni toruńskiej odbędzie się we wtorek, 15 stycznia, między godz.. W uroczystości otwarcia radjo- stacji wezmą

Gwoździem obrad były programy zlotów, które odbędą sic w roku bieżącym na terenie Chorągwi Pomorskiej i to: Międzynarodowego Zlotu Skautów Wodnych który odbędzie się