• Nie Znaleziono Wyników

Baśnie opowiedziane przez Księżyc - Karolina Ciernicka - epub, mobi, pdf, ebook – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Baśnie opowiedziane przez Księżyc - Karolina Ciernicka - epub, mobi, pdf, ebook – Ibuk.pl"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Karolina Ciernicka

Baśnie opowiedziane przez Księżyc

(3)

© Copyright by Karolina Ciernicka & e-bookowo Projekt okładki: Elwira Kolber

ISBN 978-83-7859-187-0

Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo www.e-bookowo.pl

Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie I 2013

(4)

Karolina Ciernicka Baśnie opowiedziane przez Księżyc

Księżniczka Leda i jej dwór

Przed milionami lat, kiedy całą Ziemię pokrywały tylko lodowce, z polarnej zorzy zrodziła się prześliczna księżniczka, któ- rej imię, wypisane na pierścieniu, brzmia- ło Leda, gdyż została wtedy stworzona jako władczyni lodu. Była istotą nad wyraz piękną!

Jej srebrzystobiałe, długie włosy układały się w bujne loki wokół twarzyczki okrągłej i we- sołej, z uroczymi dołeczkami w policzkach.

Błękitne, pełne iskier oczy, oprawione bujny-

mi rzęsami i krzaczastymi, czarnymi brwiami

oraz czerwone usteczka, wykrojone w piękne

serduszko, przypominały o żywiołowym cha-

rakterze tej uroczej dziewczyny. Ubrana była

w najcudniejsze suknie, utkane z płatków

śniegu, a mieszkała w szklanym pałacu na

szczycie najwyższej na całym świecie lodowej

(5)

Karolina Ciernicka Baśnie opowiedziane przez Księżyc

góry. Stamtąd władała całą planetą, na razie jeszcze nie zamieszkałą przez nikogo. Co kilka miesięcy oblatywała na swym lodowym tro- nie całą Ziemię, doglądając wszystkiego. Od- wiedzała krainy pełne lodu oraz te, w których rozległa woda zajmowała stopniowo miejsce wysokich gór i śniegów. Wiodła życie szczęśli- we, bez trosk i niepokojów. Pewnej nocy jed- nak nadszedł nieoczekiwany kataklizm: pod- czas olbrzymiego deszczu meteorytów jeden z nich uderzył w Ziemię i spowodował na niej wielkie eksplozje. Przerażona Leda została wraz ze swym pałacem strącona z góry i za- marzła w wielkim lodowcu na wiele kolejnych milionów lat.

Mijał czas... Ziemia zmieniała się nie do poznania!

Pewnego razu ciemną drogą wśród gę-

stych borów i lasów przejeżdżał bogaty książę

o imieniu Edmund. Podczas łowów odłączył

się od grupy myśliwych, gdyż nie lubił nigdy

tego typu rozrywek dworu swego ojca, i po-

(6)

Karolina Ciernicka Baśnie opowiedziane przez Księżyc

gnał daleko przed siebie. Zdumiony tak po- sępną okolicą, ujrzał w blasku zachodzącego słońca wejście do jaskini, przesłonięte gałę- ziami i konarami drzew, ukryte częściowo w ziemi. Zeskoczył ze swego konia i ostrożnie zszedł niżej..., jeszcze...., dalej... Poczuł wy- jątkowo mroźne powietrze, dobywające się z wnętrza ukrytej w głębi lasu jaskini skalnej.

Nagle jego nogi ujechały na śliskim podło- żu i Edmund z okrzykiem przerażenia spadł bardzo nisko, zjeżdżał czas jakiś jeszcze, ni- żej i niżej... W końcu zatrzymał się, cały po- siniaczony i poobijany, na występie skalnym.

Wokół panowała głucha cisza i czuć było nie-

zwykłe zimno, przenikające całe ciało aż do

szpiku kości. Edmund zmrużył oczy, ale na-

dal niczego nie widział. Czuł pod sobą grunt

zimny i twardy, domyślił się zatem, że zje-

chał aż do głębi jaskini, daleko poniżej pozio-

mu ziemi i lasu, przez który jechał. Wymacał

ostrożnie palcami dwa kamienie i próbował

niezręcznie wykrzesać z nich ogień, uderza-

(7)

Karolina Ciernicka Baśnie opowiedziane przez Księżyc

jąc jednym o drugi. Pojawiające się maleńkie iskry jednak szybko przepadały na mokrym podłożu jaskini. Zmęczony tym niepowodze- niem, próbował wdrapać się na powrót tam, skąd spadł, ale nie zdołał: ściany były śliskie i, zamiast podchodzić w górę, zjeżdżał ciągle na dół. W końcu zmęczony opadł z sił i zasnął.

Kiedy się zbudził, poczuł dziwne ciepło dookoła siebie i uśmiechnął się, przekonany, że upadek w jaskini był tylko jego złym snem.

Otworzył oczy i zobaczył obok siebie zatro- skaną niedźwiedzicę, która pochylała się nad nim i otulała ciepłymi liśćmi oraz swym fu- trem. Obok bawiły się dwa małe niedźwiadki.

– Aaaa! – krzyknął z przerażeniem i ze- rwał się na nogi, ale zaraz upadł z braku sił, bo nadal był mocno poobijany i zmęczony.

– Nie bój się, nic złego ci nie zrobimy – niedźwiedzica serdecznie go przygarnęła – musisz odpocząć, straciłeś sporo sił podczas upadku!

Małe misie podeszły bliżej i przypatry-

(8)

Karolina Ciernicka Baśnie opowiedziane przez Księżyc

wały mu się z zaciekawieniem.

– Gdzie?... Gdzie ja jestem? – zaniepo- kojony Edmund rozglądał się wokół. W tej jaskini było przytulnie, ciepło, na środku pło- nęło ognisko, w ściany wbite były palące się pochodnie, a legowiska niedźwiedzi były bar- dzo wygodne.

– Przyciągnęliśmy cię do nas, bo leżałeś przy samym wejściu do groty, a to niebez- pieczne – ciągle ktoś tam wpada i mógłby cię poturbować. Jesteś w Leśnej Grocie – naj- większej na świecie jaskini. Nikt z ludzi o niej nie wie, bo znajduje się głęboko pod ziemią!

– A, jak stąd wyjść?

– O, bez problemów, pokażemy ci, ale wszystko w swoim czasie, na razie nie masz tylu sił, a droga powrotna jest bardzo niebez- pieczna.

– Ktoś tu jeszcze mieszka oprócz was?

– Oczywiście! – niedźwiedzica z uśmie-

chem uchyliła drewniane drzwi do swego

domostwa, a oczom Edmunda ukazały się

(9)

Karolina Ciernicka Baśnie opowiedziane przez Księżyc

ogromne korytarze skalne, pełne zwierząt, rojne, gwarne, jak znane mu drogi i mosty w zaludnionym mieście na powierzchni zie- mi. – Są tu, jak widzisz, wszystkie leśne stwo- rzenia, mamy nawet własną księżniczkę!

– Czy to bezpieczne schronienie, tak głę- boko pod ziemią?

– O, najzupełniej – niedźwiedzica znów uśmiechnęła się – tu śpimy podczas zimowe- go snu, a w innych porach roku ukrywamy tu nasze zapasy i wypoczywamy.

– A kto jest waszą władczynią? Sarna czy łasica? – zapytał rozbawiony książę, przyglą- dając się rzeszom spacerujących po jaskini zwierząt.

– Nie, to nie jest zwierzę, tylko piękna, uśpiona srebrna pani z lodu! – tajemniczo szepnęła mu na ucho niedźwiedzica – ale o tym cicho sza! Wszystko w swoim czasie.

Pokażemy ci ją, gdy wypoczniesz i nabierzesz sił.

Edmund uznał te opowieści za kolejne

(10)

Karolina Ciernicka Baśnie opowiedziane przez Księżyc

zmyślone bujdy zwierzaków i uśmiechnąwszy się z pobłażaniem, ułożył na ciepłym legowi- sko, po czym słodko zasnął.

Obudził się po kilkunastu godzinach, wy- poczęty i w pełni sił, zjadł pyszny miód od mi- siowej mamy, przegryzając to plackami z ku- kurydzy i leśnymi owocami.

Wyszedł ostrożnie na jaskiniowy kory- tarz, wzbudzając tym pewien popłoch wśród zaskoczonych zwierząt, które dotychczas jesz- cze nie widziały tutaj żywego człowieka. Wita- no go jednak wszędzie z radością i sympatią, gdyż był to młodzieniec o szlachetnym i do- brym sercu, znany miłośnik i opiekun zwie- rząt. Przechadzając się odtąd codziennie po zimnej jaskini, poznawał i odwiedzał nowych przyjaciół, sam zaczął uczyć się wyrabiania placków z kukurydzy oraz dżemu z jagód i bo- rówek.

Pewnego dnia niedźwiedzica zapytała go, czy chciałby zobaczyć księżniczkę.

– A, tak, tak, tę zaklętą w lodzie? –

(11)

Karolina Ciernicka Baśnie opowiedziane przez Księżyc

Spis treści

Księżniczka Leda i jej dwór 4

Gwiazda 42

O królewnie Tęczy i jej siedmiu siostrach 66

Cytaty

Powiązane dokumenty

Korekta: Joanna Barbara Gębicka, Bożena Sigismund Skład: Joanna Barbara Gębicka.. Ilustracje: Joanna Szczuka Skład epub i mobi:

W miarę poznawania kolejnych praktyk opisanych w niniej- szej książce myślę, że bardzo szybko zauważysz, jak wielka jest potęga życia w harmonii z księżycem – poprzez

Dla wszystkich, którzy odważyli się żyć oraz dla tych, którzy boją się odpłynąć z bezpiecznej przystani.. Nie bój

 — Idź, powiedz ojcu, że jeśli się ze mną ożeni, to będziesz się co dzień rano myła w mleku i wino zamiast wody pić będziesz; a moja córka zawsze

Córki nie były ładne, ale chciały się wszystkim podobać, więc zaniedbując gospodarstwo i pracę domową, cały czas spędzały tylko na strojeniu się przed lustrem i na

Dziecko zaś, przeciwnie, zaczęło się śmiać i gaworzyć, podczas gdy niania się przeraziła i stłumiła krzyk, wydało jej się bowiem, że dotknął ją paraliż: nie

4 Choć był ładny, maści siwej, złoty ogon miał i grzywę, to przez śliwkę na swym czole, biedak wciąż cierpiał niedolę.. Skarżył się, wybuchał płaczem, że też

Ciągle powtarzali tylko, jak to bardzo zabiegają oraz troszczą się o nią, każdemu mieszkańcowi wioski skarżyli się na jej leni- stwo i nieudacznictwo, opowiadali