Cena egz. 2 0 groszy. Nakład 4 0 0 0 0 egzemplarzy. 12
DZIENNIK BYDGOSKI
Do,,Dziennika'* dołączamycotydzień: Tygodnik Sportowyi Dodatekpowieściowy.
Redakcjaotwartaodgodziny 8-12 przedpołudniem i od 4—7 po południu.
Oddziały: wBydgoszczy,ul.Dworcowa 5-wPoznaniu, Aleje Marcinkowskiego18
w Toruniu, ul. Mostowa 17—wGrudziądzu, plac 23-go Stycznia 8/10
w Gdyni, SkwerKościuszki4 I. - wInowrocławiu, Rynek 20.
Przedpłatawynos! wekspedycji i agenturach3.15zł.miesięcznie,
9.45 zł.kwartalnie; przezpocztęwdom3.54zł.miesięcznie, 10.61 zł.kwartalnie.
Pod opaską: wPolsce 7.15 zł., zagranicę 9.65 zł. miesięcznie.
Redakcja i Administracja wBydgoszczy, ulica Poznańska 12/14.
Rękopisów niezamówionychnie zwracasię.
Telefony: Redakcja 316, 326, Administracja 315, - Oddziały: Bydgoszcz 1299, Poznań 3699, Toruń 800, Grudziądz 294, Gdynia 1460, Inowrocław 420.
Numer 230. BYDGOSZCZ, piątek dnia 6 października 193 3 r. Rok XXVII.
łapsk, 5. 10. (PAT.) Po 4-dniowej przerwie, spowodowanej obradami kon
gresu prawników niemieckich wzno
wiono wczoraj rozprawę o podpalenie reichstagu. W przeciwieństwie do po
godnych i nawet wesołych Bułgarów
oraz przemęczonego Torglera, van der
Lubbe wydaje się chory, wyglą-da mi
zernie i jest zakatarzony. Głowę m a po
chyloną wdół i tępym wzrokiem wodzi po podłodze.
Zeznania Torglera.
Cały dzień wypełniły głównie zezna
nia Torglera co do szczegółów jego po
bytu w krytycznym dniu w reichstagu.
Bezpośrednio po otwarciu rozprawy za
brał głos oskarżony Dymitrow, prosząc
o zapytanie oskarżonego Holendra, czy
przed zaaresztowaniem widział się z nim, czy go znał i czy kiedykolwiek z
nim rozmawiał. Van der Lubbe przeczy
głową.
Zkolei zeznaje Torgler, mówiąc, że krytycznego dnia opuścił reichstag mię
dzy godz. 20,15 a godz. 20,20. Następ
nie w towarzystwie Koenęna i swojej sekretarki mając w ręku dwie teki skó
rzane, udał się do restauracji Aschinge-
ra, gdzie z towarzyszącemu mu osobami spożył wieczerzę. Torgler najdokład
niej opisuje wszystkie szczegóły swojej bytności w reichstagu.
Hitlerowcy w roli świadków.
Wielkie wrażenie wywołuje na sali odczytanie przez sędziego zeznań pew
nych trzech hitlerowców, którzy zeznać mieli pod przysięgą, że krytycznego dnia o godz. 15 zauważyli w reichstagu
na drugiem piętrze Torglera w towa
rzystwie van der Lubbego.
Torgler kategorycznie stwierdza, że siedział wtedy w towarzystwie Florina.
Torglerowi wydawało się, że przecho
dzący wówczas owi hitlerowcy zmie
rzyli go wzrokiem od stóp do głowy. Ta
sama historja powtórzyła się, kiedy ci osobnicy powracali, a Torgler siedział i rozmawiał z Neubauerem. Świadko
wie owi zeznali, że Torg'ler siedział już
w towarzystwie innej osoby, a miano
wicie Popowa.
Torgler stwierdza, że ani Lubbego, ani Popowa nie zna. Nie rozmawiał z
nimi i nigdy ich nie widział. Po ra z
pierwszy poznał ich podczas śledztwa.
Dymitrowa poznał na rozprawie sądo
wej w Lipsku. Torgler w dalszym cią
gu mówi, że osobiście w towarzystwie
adwokata Ro-senfelda udał się do urzę
du policyjnego w celu zaprotestowania przeciwko oskarżeniu go przez prasę o
współudział w podpaleniu.
Zkołei przewodniczący zadaje kilka pytań oskarżonemu van der Lubbemu.
Nikt mu nie pomagał.
Van der Lubbe odpowiada, że Torg
lera nie zna i że wewnątrz reichstagu z
nim nie rozmawiał.
Ta część rozprawy obfituje w nie
zwykle dramatyczne momenty, zwła
szcza że van der Lubbe potwierdza, że
po południu dnia 27 był w reichstagu, później przeczy lub mówi, że sobie nie przypomina. Nie pomagają liczne proś
by obrońców. Holender albo milczy,
albo odpowiada wymijająco. W ywiąz u je się następnie polemika między sędzią
a oskarżonym.
Sędzia: - Podpalił pan sam reichs
tag, czy też ktokolwiek panu pomagał?
Van der Lubbe milczy.
Sędzia: - Wedługopinjirzeczoznaw
ców, było wprost techniczną niemożli
wością, aby pan sam mógł dokonać tej zbrodni.
Lubbe po dłuższej chwili ledwie do
słyszalnym głosem odpowiada, że sam podpalił reichstag.
Zapytuje teraz prokurator: — Może ktoś panu przygotował, a panpodpalił?
Lubbe odpowiada: - Nie, nikt nie pomagał.
Sędzia: — Czy zapalniki kupił pan
z własnej inicjatywy, czy działał pan z czyjego polecenia?
Lubbe odpowiada nie, potem tak, wreszcie nie pamiętam.
Obrońca Sack zapytuje: — Czymiej
sce, wktórem van der Lubbe szedł kry
tycznego wieczora do reichstagu znał poprzednio.
Van der Lubbe: — Nie.
W tej chwili w największem unie
sieniu Dymitrow zapytuje oskar'żonego, dlaczego nie mógł wzniecić pożaru w drewnianym baraku urzędu opieki spo
łecznej w Neukólln, podczas gdy mógł wzniecić pożar w tak masywnym gma
chu, jakim jest reichstag.
Awantura.
Między sędzią i Dymitrowem znowu dochodzi do gwałtownej scysji. Dymi
trow otrzymuje ostrzeżenie. Gdy wrza
wa ucichła, przewodniczący podkreśla
szereg okoliczności, zarzucając Torgle
rowi prowadzenie tajemniczych rozmów
Stan zdrowia kanclerza Dollfussa.
,Ps,zepowiednle" hitlerowców sprawdzaj się.
Wiedeń, 5. 10. (PAT). Kanclerz Dolt- fuss spędził noc i dzień spokojnie. Stan zdrowia kanclerza jest zadowalający.
W dniu wczorajszym kanclerz obcho
dził 41-ą rocznicę swoich urodzin. Za
równo z tego powodu, jak i z powodu szczęśliwego uniknięcia niebezpieczeń
stwa śmierci, kanclerz przyjął w godzi
nach porannych wiele osób, które skła
dały mu życzenia.
Dzienniki oświadczają, że zamach był przez Dertila zgóry przygotowany
w poro-zumieniu z innymi przyjaciółmi politycznymi. ,,Reichspost" zw raca u-
wagę na komunikat zarządu austriac
kiego stronnictwa narodowo-socjali- stycznego, rozpowszechniony przez biu-
ro Wolfa w Holandji i w Bełgji. Jest
tam powiedziane, że w najbliższym.cza
sie należy oczekiwać znacznej ilości za
machó-w term-ystycznych w Austrji, że jednak stronnictwo narodowo-socjali- styczne nie ma z tem nic wspólnego.
Donoszą z Genewy, że już przed kilku dniami mówiono w genewskich kołach
uarodo-wo-socjałistycznych, że zanosi się na coś w Austrji. Zapowiedzi te łą
czą z zamachem na kanclerza Dollfussa.
Goering deklamuje
o bezbronności Niemiec.Kilka ciepłych słów pod adresem Stresemanna.
(Telefonem odwłasnego korespondenta).
Paryż, 5. 10. W ,,Paris Soir1* Sauer- vein publikuje swoją rozmowę z pre- njerem pruskim gen. Goeringem. Z o- świadczeń złożonych przez Goeringa :asługuje na uwagę opinja w sprawie jolityki Stresemanna. Goering zdobył
;ię na kilka ciepłych słów pod adre
sem znienawidzonego demokraty i o- iwiadczył, że był on biednym człowie- dem, który wyglądał jak gdyby sam
;obie zastrzyknął szprycę pacyfizmu, ctóra pomyliła jego idee.
Następnie z naciskiem stwierdził, że Niemcy nie żywią żadnych myśli re
wanżowych. Wprawdzie stara pieśń iiem iecka brzmi ,,Siegreich wolien wir
Frankreich schlagen", ale on Goering wydał rozkaz, aby tej pieśni nie śpie
wano.
Następnie w dłuższych wywo-dach
rozczulał się nad bezbronnością Nie
miec w powietrzu i oświadczył, że Niemcy żądają małej floty powietrz
nej (U!), która składałaby się z lekkich aparatów nie nadających się do rzuca
nia bomb i opatrzonych tylko w małe zbiorniki benzyny na krótkie loty. Te
małe aparaty służyłyby do obrony Nie
miec.
Gały wywiad Goeringa jest nadzwy
czaj niezręczny i ni-kogo we l'rancji przekonać nie może. E. R.
na krużganku reichstagu. Torgler wy
jaśnia wszystkie bez zająknienia.
Interesujący był rów nież szczegół,
poruszony w czasie rozprawy, mianowi
cie zeznający świadek Weber, który widzieć miał Torglera w towarzystwie Tanewa, a drugi raz w towarzystwie
vanderLubbego, który dźwigałtajemni
czą skrzynię. Torgler wyjaśnia, żejest
to absolutnie niemożliwe. Przewodni
czący zapytuje van derLubbego, czy był
ze skrzynią w reichstagu. Oskarżony odpowiada, że wogóie w gmachu reichs
tagu nie był.
Na tem rozprawę zakończono.
RUDOLF DERTIL
dekanat zamachu na kanclerzaAnsirji Dollfussa.
Rozwiązanie partii hitlerowskiej
w Czechosłowacji.
Berlin, 5. 10. (Tel. wł.). Niem iecka
sudecka partja uarodowo-socjalistyczna rozwiązała się. W parę godzin po roz
wiązaniu rząd czechosłowacki wydał
nakaz rozwiązania partji. Jednocześnie rozwiązano partje niemiaćko-iiarodową.
Tcm sam em fr-ont narodowo-socjali- styczny na południu N'iemiec osłabł
bardzo poważnie. St. Ro.
Okrążna podróż Jugosłowiańskiej
pary królewskiej.
Stambuł, 5.. 10. (PAT), Jugosłowiańska
para królewska przybyła wczoraj z oficjal
nąwizytąnapokładzi'ekontrtorpedowcaju
gosłowiańskiego. Wieczorem para królew
ska udaje sięw dalszą drogędo Grecji.
Rannykanclerz Hollfuss przyjął arcybiskupawiedeńskiego kardynałaInniłzeza.
Str. 2. JDZIENNIK BYDGOSKI", piątek, dnia. 6 października 1933r. Nr. 230.
Polska nie narazi na szwank
swuch ioieresów.
Ohydna sra Niemiec i niebezpieczna polityka Francji.
(Telefonem od własnego korespondenta.)
Paryż, 4. 10. Głosy prasy paryskiej, która bardzo żywo śledzi rozwój per-
traktacyj w sprawie uzgodnienia stano
wiska mocarstw wobec projektu Mac-
Donalda (kontrola zbrojeń) potwierdza
ją wzupełności nasze informacje onaj
świeższej fazie rokowań rozbrojenio
wych, które podaliśmy do wiadomości
dwa dni teinn.
I tak ,,Echo de Paris" przynosi ar
tykuł Pertinaxa, w którym znany publi- cysta francuski twierdzi, że sir John Si
mon odrzucił kategorycznie niemieckie propozycje przyjęcia kontroli zbrojeń
na zachodzie wzamian za prawo forty- fikowa nia wschodniej granicy Rzeszy.
Jednakowoż w czasie tych pertrak- tacyj minister angielski wspomniał o możliwości daleko idących redukcyj ar
mii francuskiej, której siła efektywna miałaby zostać zmniejszona do Jiczby 2(10.030 ludzi; jednocześnie miałby ulec wybitnemu skróceniu czas służby woj
skowej. Mategorodzaju propozycje miał się podobno zgodzić premjer Baladifer i minister spraw zagranicznych Paul-
Boncour.
Sprawa demilitaryzaeji Polski była, według zdania ,,Echo de Paris'1przed
miotem rozmów między polskim mini
strem spraw zagranicznych Beckiem i Paul-Boncour'em, Ten ostatnizapytywał
o stanowisko Polski wobec tego rodzaju propozycyj. Odpowiedź ministra Becka miała być zdecydowanie negatywna.
Według określenia ,,Echo de Paris" mi
nister polski ,,nie chciał poświęcić na
ołtarzu genewskim polskiej siły zbroj
nej".
Pertinax wyraża te same zapatry
wania na cele polityki niemieckiej, któ
re zdefinjowałiśmy w naszej wczoraj
szej korespondencji:
%.Niemćoitt — pisze - chodzi o roz
brojenie Francji i odłączenie jej od swych sprzymierzeńców. Polityka ta jest wybitnie podtrzymywana przez
Włochy. W tym celu wyzyskuje się nie
tylko konferencję rozbrojeniową, ale
także cały problem naddunajski. Nie
dalej jak wczoraj wysunięto nowy plan, godzący w Małą Ententą".
Wspomniany dziennik występuje nie
zwykle ostro przeciw polityce Paul-Bon-
coura, twierdząc, że odkąd kartel przy
szedł do władzy — to dyplomacja fran
cuska ponosi klęskę za klęską.
Oczywiście, nie ulega wątpliwo-ści, że
mamy tu do czynienia z echem walk wewnętrzno-partyjnych, które przeno
szą się i na sferę polityki zagranicznej.
Dlatego też obraz upadku prestiżu dy-
plomacji francuskiej, przedstawiony
przez ,,Echo de Paris" jest niewątpliwie przesadzony. Niemniej jednak zróżnych źródeł otrzymujemy potwierdzenie fak
tu, że Niemcy czyniły starania o otrzy
manie możności fortyfikowania swej granicy wschodniej, a gdy to się nie po
wiodło, występują z planem zmniejsze
nia francuskiej siły zbrojnej do mini
mum oraz do najdalej idącej demiłita- ryzacjiPolski.
TadL K.
Rewia konnicy polskiej
na błoniach krakowskich.
Warszawa, 5. 10. (Tel. wł.). W piątek wyjeżdża d-o Krakowa na wielkie uro
czystości kawalerji w związku z roczni
cą 250-lecia zwycięstwa pod Wiedniem
Pan Prezydent Rzeczplitej oraz marsza
łek Piłsudski. Towarzyszyć im będzie premjer Jędrzejewicz i wszyscy mini
strowie. .Tak wiadomo w Krakowie od
będzie się wielka rewja 12-tu pułków kawalerji.
W dniu dzisiejszym w godzin-ach po
południowych wyruszy z Warszawy do
Krakowa specjalny pociąg. Jadą nim najwyżsi dygnitarze państwowi oraz przedstawiciele prasy. Dotychczas nie
zost-ało postanowione, czy marsz. Pił
sudski wyjedzie do Krakowa tym sa
mym pociągiem, czy też wybierze się
samochodem.
Nowe prawo prasowe
w RiieBanesecSa
Kara śmierci za czytanie nielegalnych druków.
(Telefonemod własnego korespondenta).
Berlin, 5. 10. Gabinet Rzeszy uchwa
lił na wczorajszem posiedzeniu nowe
prawo prasowe. Według nowej ustawy zawód dziennikarski jest zawodem o
charakterze publicznym. Wszyscy dziennikarze, a więc związek prasy nie
mieckiej uznany został za korporację
prawa publicznego. Nowa ustawa prze
widuje utworzenie specjalnych fumdu-
szów zawodowych. W ten sposób uni- formowanie dziennikarstwa na wzór Włoch staje się faktem dokonanym.
W tym samym dniu uchwaJcmo o- chronę prawną. dla urzędników, sę
dziów, członków reichswehry, członków obrony powietrznej (co zasługuje na specjalną uwagę), oraz członków SA, SS i stahlhelmu. Ktokolwiek zagrażał
by życiu wyżej wymienionych, będzie skazany na karę śmierci lub więzienie nie niżej lat 15,
Trzecie prawo dotyczy kolportowa
nia nielegalnych druków. Ktokolwiek kolportowałby druki nielegalne, podlega
karze śmierci względnie ciężkiego wię
zienia. Awięc za ulotki komunistyczne
można otrzymać 15 lat więzienia, a za podanie jej do przeczytania przyjacie
lowi karześmierci. St. Ro.
Roipoczgcie polsko-niemieckich
rozmów gospodarczych.
Warszawa, 5. 10. Półurzędowa agen
cja ,,Iskra" donosi: Z kół dobrze poin
formow-anych dowiadujemy się, że przy okazji omawiania innych spraw na te
renie Genewy, bawiący tam eksperci-e- konomiczni polscy i niemieccy przepro
wadzili ogólną rozmowę na temat sto
sunków gospodarczych polsko-niemiec- kich, wyrażając pogląd, że stosunki te winny ulec poprawie.
Równolegle ze strony poselstwa nie
mieckiego w Warszawie podjęta została
w ostatnich dniach inicjatywa rozpo
częcia rozmów z rządem polskim na
temat utrzymania dotychczasowych o- brotów handlowych polsko-niemieckich,
oraz ich ewentualnej rozbudowy.
Jak się dowiadujemy, polskie czynni
ki miarodajne zajęły wobec tej inicja
tywy niemieckiej w zasadzie przychyl
ne stanowisko, wyraż-ając po-gląd, że rozpoczęcie rozmów gospodarczych pol
sko-niemieckich wydaje się obecnie
wskazanem i pożądanem dla obustron
nych interesów gospodarczych.
77 sesja
Rady Ligi Narodów.
Genewa, 5. 10. (PAT). Wczoraj roz
poczęła się 77 sesja Ra-dy Ligi Narodów, obradującej w nowym składzie. Chwi
lowo z pośród nowych członków rady uczestniczyły tylko w obradach Au
stralia i Danja, gdyż delegat Argenty
ny nie przybył jeszcze do Genewy.
Pierwsze posiedzenie nowej sesji było
bardzo krótkie. Rada ograniczyła się do ustalenia porządku dziennego sesji i za
twierdzenia decyzji o utwo-rzeniu no
wego niestałego miejsca w radzie.
Na poufnem posiedzeniu rada usta
liła listę referentów poszczególnych spraw'. Sprawy gdańskie referować bę
dzie w dalszym ciągu delegat W. Bry- tanji. Sprawy mniejszościowe powie
rzone zostały delegatowi hiszpań
skiemu.
Sprzeczne doniesienie prasy mun
durowej o zamachu na Dollfussa
(Telefonem odwłasnego korespondenta).
Berlin, 5. 10. Prasa berlińska w dal
szym ciągu zwalcza energicznie twier
dzenie, jako-by Dertil, który dokonał
zamachu na Dollfussa był narodowym socjalistą. ,,Ber!iner Tageblatt" zdoby
wa się nawet na dowcip, że jeśli Au- strjacy twierdzą, iż Dertil jest narodo
wym socjalistą, to całkowita wina za pogłębioną nienawiść między Austrją
a Niemcami spada na Austrję.
Tylko ,,Bórsen Kurier" pisze, że Der- tilowi towarzyszyło osiem osób, które tworzyły tłok wokół Dertila i z pośród nich jest 6 narodowych socjalistów.
St. Ro.
Wróg Polaków zginał sromotnie.
W Gdańsku popełnił samobójstwo długoletni kierownik ,,Heimatdienstu"
dr. Teodor Rndclph.
Dr. Rudolph należał do obozu cen
trowców i był członkiem Ligi Obrony
Praw Człowieka. Był też autorem wie
lu książek propagandowych, zwalczają
cych traktat wersalski, a szczególnie jego postanowienia dotyczące Pomorza.
Traktat handlowy
między Austria a Polska-
Wiedeń, 5. 10. (PAT.) Prasa wie
deńska, omawiając obszernie traktat handlow'y między Austrją a Polską, za
znacza, że stanowi on bardzo ważny etap na drodze do konsolidacji gospo
darczej Europy środkowej. Z kiłkakrot- nemi przerw'ami trwały rokowania przeszło 11 miesięcy. Pisma podkre
ślają szczególną rolę ministra handlu austrjackiego Stockingera, który zwła
szcza w' ostatnich dniach, gdy pow'stały
nowe trudności przyczynił się do poro
zumienia.
Delegacji polskiej udało się uzyskać
poprawę dotychczasowych warunków eksportu nierogacizny, cieląt i jaj na rynku austrjackfm, Traktat ustabili
zuje również udział polskiej produkcji węgla na rynku europejskim. Dzienni
ki zaznaczają, że rokowania toczyły się
w formie bardzo przyjaznej.
Katastrofa naKopalni,
Zawalający się szyb pogrzebał 10 górników.
Warszawa, 5. 10. (Tel. wł.). Donoszą
z Katowic o katastrofie górniczej, która zdarzyła się w'czoraj w kopalni ,,Polska"
pod Szopienicami. W skutek podkopa
nia podłoża piaskowca zawalił się szyb wyciągowy, usuwając się w głąb na kil
kadziesiąt metrów.
Kiedy rozległo się trzeszczenie w szy
bie, dwu górników zdołało się szczęśli
wie wydo'stać, reszta natomiast pozo
stała pod ziemią. Los tych nieszczęśli
wych nie jest dotychczas znany. Na
tychmiast przystąpiono do akcji ra
tunkowej, która idzie dość opornie.
Szyb powoli zalewany jest wodą i su
chego miejsca oraz powietrza dla żyw
cem pogrzebanych starczy zaledwie na 16 do 20 godzin. Jeśliby zdołali przedo
stać się do szybu dolnego, byliby urato
wani, gdyż mogliby pozostać pod zie
mią, aż pomoc nadejdzie.
Jak donoszą, połączenie z pompami
zostało przerwane. Z głębokiego leja.
jaki utworzył się w ziemi na głębokości
15 metrów, starczy tylko połowa wieży wyciągowej. W szybie pozostało około
10 górników. Kolumny ratownicze nie dotrą do nich wcześniej, jak po 16—20 godzinach.
Katastrofa ta wywołała przygnębie
nie wśród rzesz górniczych.
Pogrzebani żywcem górnicy
daia znaki życia.
Katowice, 5. 10. (PAT). Akcja ratun
kowa w kopalni ,,Polska" postępuje na
przód. O godz. 14 kolumna ratownicza już dotarła do miejsca, w którem znaj
dują się czekający na pomoc górniej'.
Dają oni sygnały, świadczące, że wszy
scy są żywi.
Groźny oożar w Hollywood.
33 zwęglone trupy.
Los Angeles, 5. 10. (PAT). Położony na wzgórzu, okalający Hollywood park nawie- dzitrny by! groźnym pożarem. W ogniu
znalazło śmierć wiele nocującyh w parku bezrobotnych. Namiejscu pożaru znalezio
no 33 zwęglone trupy. Pozatem około 150 osób doznało dotkliwych poparzeń.
,,S. A. i S. S.
sązwiązkiem wierzących”.
Tak twierdzi szef sztabu brunatnej artnji.
Berlin, 4. 10. ,,Allgemeines Handelsblatt"
zamieszcza wywiad z szefem sztabu S. A. kapt. Róhmem. Korespondent pisma zadał
Róhnaowi następujące pytanie: Jak silne są obecnie oddziały Ś. A., S. S. i Stahlhelmu, które stoją pod komendą Róhma. Jak to jest możliwe, aby można tak potężną ermję zaopatrzyć w mundury, broń a wreszcie po
nosić koszty utrzymania.
Kapt. Rohm odpowiedział, iż S. A. nie jest żadną armją i jedynie reichswebra po
siada broń. S. A. jest jedynie nosicielką idei narodowo niemieckiej rewolucji. Naj
lepiej charakter S. A. ijej zasadnicze prze
ciwieństwo do systemu wojskowego można
zaopiniować w ten sposób, że jest to Bzwią-
zek wierzących". Tak jak pierwsi chrześci
janiebylinosicielami i bojownikami now'e
go światopoglądu, tak samo ludzie S. A, są
bojow'nikami i propagatorami narodowo-so-
cjalistycznego światopoglądu. Następnie kapt, Rohm oświadczył, że w szeregach SA.
znajduje się 2milj.ludzi ijednak nie są oni ani wojskiem ani milicją, gdyż nie są sko
szarowani. Z oddziałów, które brały udział
w zjeździe norymberskim jedynie drobna część jest skoszarowana. Mundury i ekwi
punek, który widzi się u członków S. A.
są zakupione dzięki ich w'łasnej olbrzymiej ofiarności, dzięki odbieraniu sobie poprostu Chleba od ust.
Tymczasem w rzeczywistości na ulicach
Berlina widzi się coraz lepiej umundurowa
nych hitlerowców. W miejsce dawniejszych płóciennych koszul i spodni mają już obec
nie w'ełniane mundury praż płaszcze, w sklepach znajdują się hełmy stalowe dla
nich. Pozatem każdy S. A. nosi u boku ba
gnet od mauzera. Wszystkotosprawianie
odparte wraż'enie, że rząd dozbroją brunat
ną armię, aby stworzyć fakt dokonany, i wymusić ustępstwa wsprawieGleichschał-
iuntj. St. Ro.
Walka o rekord lotu w Unji prostej.
Paryż, 5. 10. (PAT). Lotnicy Lefevre i As-
solant podejmującpróbę pobicia rekordu lo
tu w linji prostej, wylecieli o godz. 5.45 z lotniska w Oranie, kierując się do Indyj.
Aparat lotników ,,Comari" widziany był o godz) 7.45 w odległości 5 mil od przylądka
M alifo Ali.