• Nie Znaleziono Wyników

Poprzez nomadyzm

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Poprzez nomadyzm"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Rosi Braidotti

Poprzez nomadyzm

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (108), 107-127

2007

(2)

Prezentacje

Rosi BRAIDOTTI

Poprzez nom adyzm 1

W spaniale jest posiadać korzenie ta k d lu g o , jak m oż­ na je zabrać ze sobą.

G e r t r u d a S te in

T here are n o /m a d w om en in this a ttic.2

B e r t e k e W a a l d i j k

K siążka ta nosi ślady czegoś więcej n iż podróży in te le k tu aln ej, ilu stru je sytu­ ację egzystencjalną w ielokulturow ego m ig ra n ta, który stał się nom adą. P rezen to ­ w any w niej m a teria ł został skonceptualizow any i w w ielu p rzy p ad k ach w yrażony w k ilk u językach europejskich, pow stając w c ią g u około dziesięciu lat. Pom ysły przedstaw ione w tych esejach stanow ią k o ntynuację idei z m ojej pracy Patterns o f

Dissonance [Wzorce dysonansów]', w tó ru ją im i je poprzedzają. K siążka ta jest ty p o ­

wa dla m ojej nom adycznej egzystencji. Jej pierw sza w ersja pow stała po francusku, n astęp n ie m usiała zostać przetłum aczona na angielski, ale w końcu n ap isałam ją w dużej części na nowo po angielsku, dlatego, gdy została w ydana, stała się tłu m a ­ czeniem , które nie posiada oryginału. M oja w łasna praca jako m yślicielki nie ma języka ojczystego, a jedynie n astęp u jące po sobie tłu m aczen ia, przem iany, ad a­

F ra g m en t w prow adzenia do książki R. B raid o tti Nomadic Subjects: Embodiment and

Sexual Difference in Contemporary Feminist Theory, C o lu m b ia U niv ersity Press, New

York 1994, której polski przek ład (Nomadyczne podmioty. Ucieleśnienie i różnica

seksualna we współczesnych teoriach feministycznych) ukaże się w krótce n akładem

W ydaw nictw A kadem ickich i P rofesjonalnych w W arszaw ie. D ru k u je m y za u p rzejm ą zgodą wydawcy polskiego.

N iep rzetłu m aczaln a na język polski gra słów. Z d an ie to, w zależności od sposobu odczytania może znaczyć: „N a tym poddaszu zn ajd u ją się k o biety-nom ady”, „Na tym p oddaszu nie m a szalonych k o b iet” [przyp. tłum .].

(3)

p tacje do zm ieniających się w arunków . Tym sam ym , nom adyzm , którego bro n ię jako alternatyw y teoretycznej, jest także sytuacją egzystencjalną przekładającą się dla m nie na styl m yślenia. Jednym z celów, jakie sobie tu ta j staw iam jest zarówno n ak re ślen ie, jak i ożyw ienie o brazu kobiecej podm iotow ości fem inistycznej na sposób nom adyczny. Sposób te n odzw ierciedlony zostanie w figuratyw nym stylu m yślenia, czasam i autobiograficznym , który n iek ied y uderzyć m oże czytelników swoją form ą epistem ologicznego stru m ie n ia św iadom ości.

Będę badała różne aspekty pojęcia „p o d m io tu nom adycznego” jako stosownej teoretycznej fig u racji (figuration) 3 w o d n ie sie n iu do w spółczesnej podm iotow ości. T erm in f i g u г а с j a odnosi się do stylu m yślenia, k tó ry przyw ołuje lub wyraża pozafallocentryczne sposoby ujm ow ania podm iotu. F iguracja jest zaangażow anym p olitycznie postrzeganiem alternatyw nej podm iotow ości. C zuję w ielką potrzebę opracow ania alternatyw nych ujęć, aby uczyć jak m yśleć od m ien n ie na te m at p o d ­ m io tu , jak odkrywać nowe stru k tu ry , nowe w yobrażenia, nowe sposoby m yślenia. Pociąga to za sobą wyjście poza ograniczenia pojęciow e d u alizm u i poza perw er­ syjnie m onologiczne m en taln e naw yki fallocentryzm u. T raktuję to jako zadanie dla fem in istk i - jak i dla innych krytycznych in te le k tu alistó w - by m ieć odwagę stawić czoła złożoności tego w yzw ania. C zarna fem inistyczna p isark a i poetka beli

hooks w swojej pracy na tem at bycia czarnym w po stm o d ern izm ie określa te n ro ­

dzaj św iadom ości te rm in e m „w spółczucie (yearning) ” . P rzekonuje ona, że w spół­ czucie jest w spólną afektyw ną i polityczną w rażliw ością, która przekracza granice rasy, klasy, p łci kulturow ej (gender) 4 i p rak ty k i se k su aln e j5 i że „m oże być u ro ­ dzajnym g ru n te m dla k onstruow ania em p atii - spoiw em , któ re sprzyjałoby ro zp o ­ z n a n iu w spólnych zobow iązań i służyłoby jako podstaw a dla solidarności i zaw ią­ zyw ania k o alicji”6. Pod tym w zględem , świadom ość nom adyczna jest epistem olo- gicznym i politycznym im peratyw em krytycznego m yślenia końca tego m ile n iu m 7.

A ngielskie słowo figuration tłum aczę nieco dosłow nie jako „fig u racja”. W ten sposób nie zaw ężam jego znaczenia do polskich odpow iedników , jakim i są „w yobrażenie” czy „obrazow anie”. Słowo „fig u racja” posiada swoją tradycję znaczeniow ą w teorii sztuki czy w teorii literatu ry , gdzie oznacza sposób p rzedstaw ienia, na który sk ład ają się nie tylko stosow ne form y konkretyzacji dzieła, ale także zw iązane z tym sposoby koncep tu alizacji, co w pełni odpow iada tem u, jak rozum ie owo pojęcie au to rk a [przyp. tłum ].

N ie istn ieje niep ro b lem aty czn y przek ład słowa „g en d er” na język polski. K ierując się racjam i m erytorycznym i i językowym i tłum aczę „g en d er” jako pleć kulturow a, a „sex” jako pleć (w zn aczen iu biologicznym ), n ato m iast w takich zb itk ach jak „gender th eo ries” (teorie genderow e) pozostaw iam je w oryginale [przyp. tłum ].

„S eksualność” au to rk a rozum ie szeroko, dotyczy ona poza aspektem biologicznym także uw arunkow ań pojęciow ych, społecznych i kulturow ych [przyp. tłum .].

bell hooks, „P ostm odern b lack n ess”, w: Yearning ( Beetwen the L ines, Toronto 1990), cytat ze strony 27.

(4)

W brew m odnym użyciom tego te rm in u , w książce przyjm uję, że p o stm o d er­ n iz m oznacza charak tery sty czn y m o m en t w h isto rii. Jest to m om ent, w któ ry m głębokie transform acje w ew nętrzne zachodzące w ekonom icznym system ie p ro ­ d ukcji, zm ien iają także tradycyjne stru k tu ry społeczne i sym boliczne. N a Z acho­ dzie przejście od p ro d u k cji przem ysłow ej w stronę usług i s tru k tu r o partych na in form acji pociąga za sobą globalną redystrybucję pracy, co spraw ia, że pozostała część świata, a w szczególności państw a rozw ijające się, dostarczają nisko opłaca­ nej, nieopodatkow anej pro d u k cji. To przejście pow oduje zan ik a n ie tradycyjnych społeczno-sym bolicznych system ów o partych o państw o, ro dzinę i m ęski au to ry ­ tet. Jak w skazują O nd erp al Grew al i C aren K ap łan 8, ponow oczesność wiąże się z reorganizacją n agrom adzenia k a p ita łu w trans-narodow ej zm ieniającej się stru k ­ tu rze . B iorąc p o d uw agę tę now ą h isto ry c zn ą te n d e n c ję do „ tra n s ”-narodow ej zm ienności, im peratyw em dla krytycznych teoretyków i krytyków k u lturow ych staje się przem yślenie na nowo sytuacji oraz p rak ty k w obrębie tego schem atu. W tej książce m oim zad an iem jest próba p rzedefiniow ania tran sm o b iln e j m ate- rialistycznej teorii kobiecej podm iotowości, która m u si funkcjonow ać zgodnie z p a ­ ra m e tra m i kłopotliw ej kateg o rii postm o d ern izm u . N ie u ro m an ty czn iam tej te o ­ rii, ale nie odczuw am także nostalgii za jej rzekom o bardziej godziw ym i p o p rze d ­ niczkam i. Jak stw ierdzam w książce Patterns o f Dissonance, historyczną sprzeczno­ ścią, w jaką schw ytany został fem inistyczny p o stm o d ern izm jest to, że te same okoliczności, które dla d o m inujących podm iotów stanow ią czynniki wywołujące „kryzys” w artości, dla m n ie otw ierają nowe m ożliwości. Mors tua vita mea\ te n sam w aru n ek historyczny m oże być postrzegany zm ien n ie jako pozytyw ny lu b nega­ tyw ny w zależności od przyjętego stanow iska. D o pojęcia sytuacyjności pow racam w rozdziale siódm ym .

P ytanie, jakie naty ch m iast się tu ta j rodzi, brzm i: na czym opiera się ta nowa teoretyczna i polityczna kreatyw ność? Skąd pochodzi „to now e”? Jakie paradyg­ m aty m ogą n am pom óc w szczegółowym opracow aniu now ych schem atów? Czy m odel naukow ej racjonalności zostaje całkow icie zdyskredytow any, czy ciągle sta­ now i on pew ną inspirację? Czy m odel artystycznej kreatyw ności jest w czym ś lep­ szy? Podążając za in tu icja m i pokolenia poststru k tu ralisty czn eg o , chciałabym od­ pow iedzieć [na te pytan ia], w skazując na ograniczenia stanow iska logocentrycz- nego i przenosząc akcent na inne sposoby i m od u ły reprezentow ania. C zuję po ­ trze b ę d o k o n an ia skoku jakościowego w p o lity cz n ą w yobraźnię fem inistyczną. W ierzę w in sp iru ją cą siłę fikcji politycznych, które p ro p o n u ją bard zo różniące się fem in istk i Luce Irig a ray i D o n n a H araw ay9. Ta pierw sza podkreśla rolę w yobra­ żeń zbudow anych na podstaw ie kobiecej m orfologii i seksualności, ta k ich jak dwie

C. K aplan, I. G rew al (red.) Scattered Hegemonies: Post modernity and Transnational

Feminist Practices (U niversity o f M in n eso ta Press, M in n e ap o lis-L o n d y n 1994).

Porów naw czą analizę Irig aray i H araw ay p rzedstaw iam w arty k u le Feminist

Deleuzian Tracks; or; Metaphysics and Metabolism, w: K. B oundas, D. O lkow ski (red.) Deleuze: Text, Theory, and Practice (R outledge, N ew York 1994).

(5)

w argi, które odw ołują do bliskości w ystrzegającej się zam knięcia. Ta druga n a to ­ m iast p ro p o n u je w izerunek cyborga10, będącego efektem w yobrażeń zaaw ansow a­ nej technologii, w którym obwody elektroniczne pow ołują do istnienia nowe wzorce w ew nętrznych pow iązań i pokrew ieństw a. O bie jednakże p o d ejm u ją się rad y k al­ nego zad an ia obalenia konw encjonalnych p rze k o n ań na te m at tego, co ludzkie i sposobu jego reprezentow ania, a na tem at kobiecej podm iotow ości w szczegól­ ności. O bie też p ro p o n u ją alternatyw ne figuracje jako sposoby wyjścia ze starych schem atów m yślenia.

F iguracje fem inistyczne, ta k ie jak te powyższe, są dow odem na istn ien ie w ielu heterogenicznych sposobów, jakim i fem in istk i b ad a ją różne form y kobiecej po d ­ m iotow ości dzisiaj i w jaki w alczą z językiem po to, aby stworzyć pozytywne re­ p rezentacje. W achlarz pojęć dostępnych do opisania tej nowej kobiecej fem in i­ stycznej podm iotow ości jest znam ienny. M oniq u e W ittig 11 w ybiera rep rezen to w a­ n ie tej podm iotow ości za pom ocą w yrażenia „lesb ijk a”, pobrzm iew ającego u J u ­ d ith B utler w jej „parodystycznej polityce m a sk arad y ”12; inne, cytując N ancy M il­ le r 13, wolą opisywać te n proces jako „staw anie się k o b ie tą”, tra k tu ją c fem inistycz­ ne po d m io ty kobiece jako o dm ienne opowieści. D e L au retis używa nazw y po d ­ m iot „ekscentryczny” 14. A lternatyw ne fem inistyczne podm iotow ości były także opisyw ane jako „w spół-dojeżdżający” w stanie przejściow ym 15, lub jako „nieod­ p ow iedni in n i” 16 czy też „postkolonialne” p o d m io ty 17. W tym o sta tn im p rzy p a d ­ k u płeć k ulturow a (gender) jest b ad a n a w relacji do innych problem ów geopoli­ tycznych za pom ocą fem inistycznych pojęć trans-narodow ych pow iązań.

P u n k tem wyjścia dla w iększości definiow anych na nowo podm iotow ości fem i­ nistycznych jest nowa form a m a teria liz m u , w której używa się pojęcia m

aterial-10 M oje odczytanie cyborga jako rizom atycznej figuracji m yśli nie pow inno sugerować żadnego stru k tu ra ln e g o porów nania pom iędzy H araw ay i D eleuzem . Pod pew nym i w zględam i nic nie może być bardziej odlegle schem atow i m yślenia H araw ay niż prak ty k a odw oływ ania się, zwłaszcza sk u p ian ie się na tym , co nieśw iadom e czy na polityce subiektyw nego pragnienia.

11 M. W ittig The Straight M ind (H arvester, L ondon 1991).

12 J. B u tler Gender Trouble (R outledge, L o n d o n -N e w York 1991).

13 Zob. N.K. M ille r Subject to Change, w: T. de L au re tis (red.) Feminist studies / Critical

studies (In d ian a U niv ersity Press, B loom ington, 1986).

14 T. de L au re tis Eccentric Subjects: Feminist Theory and Historical Consciousness, „ F em in ist S tu d ie s” 16 n r 1 (wiosna 1990): 115-150.

15 M. Boscaglia Unaccompanied Fadies: Feminist, Italian, and in the Academy, „D ifferences” 2 n r 3 (1991): 122-135.

16 T.T. M in h -h a Woman, Native, Other (In d ian a U niv ersity Press, B loom ington 1989).

17 Ch. M o h a n ty Under Western Eye: Feminist Scholarship and Colonial Discourse, „B o u n d ary ” 2, n r 3 (1984): 333-358; G. Spivak, In Other Worlds (R outledge, New York 1989).

(6)

ności k o rp o ra ln e j18, podkreślając ucieleśnioną a tym sam ym seksualnie o dróżnia­ jącą się stru k tu rę m ówiącego p odm iotu. Przem yślenie na nowo cielesnych korze­ n i podm iotow ości jest zatem p u n k te m wyjścia epistem ologicznego p ro je k tu no- m adyzm u (zob. rozdział Podmiot w fem inizm ie). C iała czy u cieleśnienia po d m io tu nie rozum ie się tu ta j ani jako biologicznej, an i jako socjologicznej kategorii, ale raczej jako p u n k t, w którym krzyżuje się ze sobą to, co fizyczne, to, co sym bolicz­ ne i to, co socjologiczne (zob. rozdział Wizerunki ciał i Pornografia reprezentacji). Inaczej m ów iąc, w fem inizm ie podkreślając ważność u cieleśnienia kroczy się ręka w rękę z o d rzu c en ie m esencjalizm u. W te o rii fem inistycznej m ó w i się jako kobieta, ale po d m io t „k o b ieta” nie posiada m onolitycznej isto ty zdefiniow anej raz na zawsze, jest raczej p u n k te m w ielorakich, złożonych i poten cjaln ie sprzecz­ n ych ze sobą zbiorów dośw iadczeń, określonych przez krzyżujące się zm ienne, ta k ie jak klasa, rasa, w iek, styl życia, preferencja seksualna i in n e (zob. rozdział

Różnica seksualna jako nomady czny projekt polityczny). K iedy m ów i się jako kobieta

to po to, b y k obiety w zm ocnić, by uaktyw nić społeczno-sym boliczne zm iany w ich położeniu: i jest to stanow isko rad y k a ln ie antyesencjalistyczne.

D latego też figuracje są politycznie naznaczonym i w yobrażeniam i, które p rze d ­ staw iają złożone in terak cje pom iędzy p oziom am i podm iotow ości. Pod tym w zglę­ dem uw ażam , że im b ardziej alternatyw ne figuracje ujaw nia się w tym sta d iu m fem in izm u , tym lepiej.

N om ada jest m oją w łasną figuracją um iejscow ionego, postm odernistycznego, kulturow o zróżnicow anego rozum ienia pod m io tu w ogóle, a po d m io tu fem inistycz­ nego w szczególności. Podm iot te n m oże być także określony jako p o stm oderni- sty c z n y /in d u strialn y /p o stk o lo n ialn y w zależności od przyjm ow anego stanow iska. Jak długo podziały na klasę, rasę, tożsam ość etniczną, płeć kultu ro w ą (gender), w iek i inne p rzecin ają się m iędzy sobą i w zajem nie oddziałują w k o nstytuow aniu podm iotow ości, pojęcie nom ady odnosi się do jednoczesnego w ystępow ania w ielu z n ic h jednocześnie. Tym sam ym , w ypow iadanie się jako kobieca fem in istk a p o ­ ciąga za sobą uznanie, że najb ard ziej priorytetow e w ro zpoznaw aniu odm ienności m iędzy ko b ietam i są takie kw estie, jak płeć k ulturow a (gender) czy raczej różnica seksualna (zob. rozdział Różnica seksualna jako nomady czny projekt polityczny).

N om adyczny po d m io t jest m item , to znaczy jest fikcją polityczną, która p o ­ zwala m i dobrze zastanow ić się n a d u stalo n y m i k ategoriam i i poziom am i dośw iad­ czenia i poruszać się w poprzek nich: zam azyw ać granice bez palen ia za sobą m o­ stów. W mój w ybór m ilcząco w pisana jest w iara w p o tencjał i ważność m itotw ór- czych w yobrażeń, traktow anych jako sposób wyjścia poza polityczny i in te le k tu a l­ n y zastój tych ponow oczesnych czasów. F ikcje polityczne m ogą być b ardziej sku­ teczne tu ta j i teraz niż system y teoretyczne. W ybór obrazoburczej, m itycznej figu­ ry, jaką jest nom adyczny p odm iot, jest zatem ru ch e m przeciw ko ustalonej i ko n ­

18 P rzy m io tn ik k o rp o raln y jako odp o w ied n ik angielskiego siowa corporal (cielesny, zw iązany z ciałem ) przyjął się w polskich tiu m aczen iach lite ra tu ry fem inistycznej, dlatego zostaw iam go w takiej form ie [przyp. tłum .].

(7)

w encjonalnej n a tu rz e teoretycznego, a w szczególności filozoficznego m yślenia. Ta fig u ra cja tłu m ac zy m oje p ra g n ie n ie zb a d an ia i u san k cjo n o w an ia d ziała n ia politycznego, jeśli przyjm ie się, że udow odniono historyczny upad ek m etafizycz­ nie ugruntow anych, niezm ien n y ch tożsam ości. Jednym z zadań, z jakim i m am y tu ta j do czynienia, jest odnalezienie sposobu na pogodzenie stronniczości i b rak u ciągłości z k o nstruow aniem nowych form w zajem nych pow iązań i w spólnych p ro ­ jektów politycznych. Jeszcze do tego wrócę.

C hociaż w yobrażenie „nom adycznych p odm iotów ” inspirow ane jest dośw iad­ czeniem ludów czy k u ltu r, k tóre dosłow nie są nom adyczne, nom adyzm tu ta j roz­ w ażany odnosi się do takiego ro d zaju krytycznej św iadom ości, w której sprzeci­ w iam y się za m k n ię ciu w społecznie zakodow anych sposobach m yślenia czy za­ chow ania. N ie wszyscy nom adow ie p o d różują po świecie; najw spanialsze podróże m ożna odbyć bez fizycznego opuszczenia swojego w łasnego otoczenia. Stan nom a- dyczny d efin iu je obalanie zb io ru konw encji, a nie lite ra ln ie akt podróżow ania.

Jak w skazuje C aren K apłan w swojej pracy o obrazie deterytorializacji i nom a- dycznego podróżowania u D eleuze’a, poststrukturalistom grozi rom antyzow anie tych pojęć19. U w ażam jednak, że sposób m yślenia D eleuze’a jest stonow any i em pirycz­ ny i nie ulega on pokusie rom antyzow ania. M am y u niego do czynienia z całkowi­ tym rozpadem pojęcia centrum , a tym sam ym także pojęć pierw otnego um iejsco­ w ienia czy pojęcia autentycznej tożsam ości jakiegokolwiek typu. Co więcej, sądzę, że D elueze i G u attari ostrzegają nas p rzed ryzykiem globalnego reprodukow ania relacji w ładzy na m ałą skalę w idocznych w system ach postm odernistycznych z ich fragm entaryzacją i u tratą jedności. N azywają to niebezpieczeństw o „mikro-faszy- zm em ”. Jest to m niejsze, bardziej um iejscow ione, ale także oparte na wyzysku for­ m ow anie władzy, które m ożna opisać jako odtw arzanie „rozproszonych hegem onii” na światową skalę, zgodnie z określeniem Grewal i G uattari. Radykalna nomadycz- na epistem ologia, jaką prop o n u ją D eleuze i G uattari, jest form ą sprzeciw u wobec mikrofaszyzmów, podkreśla się w niej potrzebę jakościowego odejścia od hegem o­ nii, obojętnie jakiej wielkości i jakkolwiek lokalne one by nie były.

W n iektórych p rzy p ad k ach figuratyw ny m odel fu n k cjo n u je zgodnie z tym , co nazyw am „filozofią «jak gdyby»” {„the philosophy o f «as if»”) (zob. rozdział Polityka

różnicy ontologicznej). Jest ta k j a k g d y b y n iek tó re dośw iadczenia przy p o m i­

n ały czy przyw odziły na m yśl inne. Ta zdolność przechodzenia z jednego zbioru dośw iadczeń w d rugi stanow i w artość w zajem nych pow iązań, któ rą wysoko cenię. N ak reślen ie przepływ u pow iązań nie pow inno być aktem przyw łaszczenia. P rze­ ciwnie, pozostaw ia ono ślady przejść pom iędzy k o m u n ik u jąc y m i się stan am i czy dośw iadczeniam i. Praca D eleu ze’a na te m at dróg ucieczki i staw ania się są tutaj w ielką in sp ira c ją 20; nom adyczne staw anie się nie jest ani odtw arzaniem , ani tylko

C. K aplan Deterritorializations: The Rewriting o f Home and Exile in Western Feminist

Diesourse, „ C u ltu ra l C ritiq u e ” 6 Iw isona 1987): 187-198. C y tat ze strony 197.

Zob. W szczególności G. D eleuze i F. G u a tta ri Mille pleteaux: Capialisme et

schizophrénie (M in u it, Paryż 1980).

19

(8)

naśladow aniem , ale jest raczej intensyfikow aniem w zajem nych pow iązań. N iektóre stany czy dośw iadczenia m ogą się ze sobą wiązać, zw yczajnie dlatego, że posiadają w spólne właściwości.

N om adyczne zm iany w skazują na kreatyw ny rodzaj staw ania się; przyw ołują m etaforę perform atyw ną, w której dopuszczone są - w innych w ypadkach uznane za n iepraw dopodobne - u ta rc zk i i niespodziew ane źródła w zajem nego oddziały­ w ania dośw iadczenia i wiedzy.

W praktyce „jak gdyby”, z jej zrytualizow anym i pow tórzeniam i, ryzykujem y p o p ad n ięc ie w solipsystyczną grę językową i obsesję odw oływ ania się do siebie i swojego w łasnego pojęcia referencji. Aby tego u n ik n ą ć, opis sta n u nom adyczne- go zn alazł swoje u g ru n to w an ie w m oich w łasnych dośw iadczeniach życiowych, w cielam je i sytuuję w najb ard ziej m ożliw y k o n k retn y sposób. A utobiograficzny ton, który dochodzi do głosu w tym , co te ra z piszę, jak i w pozostałych esejach, to m oja m etoda na czynienie siebie odpow iedzialną za działan ia nom adyczne, o k tó ­ rych piszę w tekście. Jeśli jest to m etafora, jest to m etafora, któ ra przedstaw ia i streszcza całą sferę m ojej egzystencji, jest retrospektyw ną m apą m iejsc, w k tó ­ rych przebyw ałam .

U nikając rom antyzow ania bądź przystosow yw ania tego, co egzotyczne, „in n e”, chcę poruszać się w zbiorze n a rra c ji m ojej w łasnej ucieleśnionej genealogii, to znaczy, chcę odw iedzić na nowo pew ne m iejsca i ocenić je. Jak w yraża to C aren K aplan, te n rodzaj sytuacyjności jest „teren em fikcyjnym , retery to rializacją, k tó ­ ra m a za sobą kilka deterytorializacji, dokonyw anych po to, aby ustanow ić teorię um iejscow ienia o p artą na przygodności, h isto rii i z m ian ie”21. P raktyka „jak gdy­ b y ” jest te ch n ik ą strategicznego um iejscaw iania na nowo, aby ocalić to, czego po ­ trze b u jem y z przeszłości, aby w ytropić ścieżki tran sfo rm ac ji naszego życia tu ta j i teraz.

P raktyka „jak gdyby” m oże zostać osiągnięta także jako rodzaj odtw arzania roli, to znaczy fetyszystycznej rep rezen tacji. Polega to na ro zp o zn an iu pew nych atrybutów czy dośw iadczeń i jednoczesnym zaprzeczeniu im. W iększość dyskusji na te m at różnicy seksualnej (zob. rozdział Nieciągłe stawania się: Deleuze o stawa­

niu się kobietą (w) filozofii) w m ęskim n u rcie m yśli postm o d ern isty czn ej22 n az n a­

czone jest fetyszystycznym w yparciem . W perspektyw ie fem inistycznej wolę p o ­ dejście „filozofii «jak gdyby»”, jednak nie jako w yparcie, ale raczej jako afirm ację płynnych przejść, p raktykę interw ałów (intervals), granic (interface), i przedziałów

(interstices)23'. Inaczej rzecz ujm ując, elem enty pow tórzenia, p aro d ii perse czy p e r­

21 C. K ap lan , Deterritorializations, s. 17.

22 Zob. na p rzykład N. Schor Dreaming Dissymmetry: Foucault, Barthes and Feminism, w: A. Ja rd in e, P. S m ith (red.) Men in Feminism (M ethuen, N ew York 1987), a także T. M odleski Feminism Without Women: Culture and Criticism in a „Postfeminist” Age (R outledge, N ew Y ork-L ondon 1991).

23 N iep rzetłu m aczaln a w języku polskim gra słów. W szystkie w ym ienione przez au to rk ę rzeczow niki zaw ierają elem en t „ in te r”, k tóry w skazuje na coś, co zn ajd u je

(9)

sonifikacji, któ re tow arzyszą praktyce „jak gdyby” nie m ogą sam e w sobie prow a­ dzić do kresu. Praktyka następujących po sobie póz czy m ask arad autom atycznie sam a nie pow oduje wywrotowego efektu, jak bez ogródek ostrzega nas Ju d ith B u­ tler, zaletą fo rm u ły parodystycznej jest to, że u siłuje się w niej u n ik n ąć pow ierz­ chow nych pow tórzeń, któ re prow adzą do stagnacji politycznej.

U ważam , że siłą p rak ty k i „jak gdyby” jest w łaśnie jej p otencjał do otw ierania p rzestrzen i, w których alternatyw ne form y działan ia m ogą zostać uruchom ione, jest to m ożliwe dzięki kolejnym pow tórzeniom i strategiom m im etycznym (zob. rozdzia l Różnica seksualna jako projekt polityczny). In n y m i słowy, p arodia m oże być źródłem politycznych m ożliw ości p o d w arunkiem , że w spiera ją krytyczna świa­ dom ość, której celem jest wywoływanie tran sfo rm ac ji i zm ian. K iedy jednak za­ k ład am rad y k aln ą św iadom ość jako w aru n ek wstępny, zobow iązuję się do zbada­ nia ta k ich problem ów, jak pow tórzenie, różnica czy obalenie d o m inujących ko ­ dów, co wym aga dużo b ardziej złożonych schem atów w yjaśniania. D latego, stra te ­ gia „m im esis” Irig a ray jest politycznie silnym ro d zajem pow tórzenia, ponieważ dotyczy jednocześnie kw estii tożsam ości, identyfikacji i politycznej podm iotowości.

Sztuka perform ance L au rie A nderson jest kolejnym znakom itym przykładem skutecznego zastosow ania parodystycznego stylu nom adycznego w „jak gdyby” stylu24. Sytuacje i ludzie są zawsze odw racalni w k o n ce p tu a ln y m wszechświecie A nderson. Ten stały przepływ dośw iadczeń pozw ala L au rie A nderson przedstaw ić najnow ocześniejszy rodzaj continuum pom iędzy różnym i poziom am i dośw iadcze­ nia. To z kolei pozw ala jej w yjątkow em u talentow i wywoływać paradoksy, z k tó ­ rych naw et najm niejszy n ie jest ta k zawiły, by oprzeć się m in im alisty c zn e m u po ­ dejściu. W swojej błyskotliw ej praktyce „jak gdyby” L au rie A nderson doprow a­ dziła do doskonałości sztukę odwracalności: zdarzenia, ale także stw ierdzenia m ogą przejść jedne w dru g ie i zostać odw rócone do góry nogam i. D latego A nderson czę­ sto stw ierdza: „To nie nabój cię zabija, ale d ziu ra po n im ”, tym sam ym w skazując, że granice pom iędzy w ew nętrznym i zew nętrznym , jak rów nież łań cu ch czasowy k tó ry rozpoczyna się u d erz en ie m nab o ju , kolejno pow odując śm ierć, nie m ogą ograniczyć się do sekw encji jednokierunkow ej. W konsekw encji ich znaczenie nie m oże zostać sprow adzone do jedno stro n n ej in te rp re tac ji.

Pow iedziałabym , że analogicznie z tym , co jest politycznie skuteczne w polityce p aro d ii czy w politycznej praktyce „jak gdyby”, nie jest m im etyczna p erso n ifik a­ cja czy zdolność do pow tarzania dom inujących ról, ale raczej to do jakiego stopnia te p rak ty k i otw ierają przestrzen ie pom iędzy, w których nowe form y politycznej podm iotow ości m ogą być zbadane. Inaczej m ówiąc, to nie paro d ia niszczy pozycje fallocentryczne, lecz p ró żn ia władzy, któ rą polityka p aro d ii jest w stanie zrodzić.

się w ew nątrz i pom iędzy, a stąd nie jest łatw e do uchw ycenia, często też niem ożliw e do zdefiniow ania. W opisyw anej perspektyw ie jest to zaletą, a nie w adą [przyp. tłum ].

24 Tę kw estię d y sk u tu je J. H ow ell L am ie Anderson (T h u n d e r’s M o u th Press, N ew York 1992), s. 17.

(10)

P odm iot nom adyczny jako perform atyw ne w yobrażenie um ożliw ia m i łącze­ nie ze sobą różnych poziom ów m ojego dośw iadczenia; odzw ierciedlając n iektóre aspekty autobiograficzne, w których w yrażam m oje p referencje dla pojęć zaczerp­ n ięty ch z postm etafizycznego rozum ienia podm iotu. L ast but not least pozw ala m i to łączyć m oją politykę fem inistyczną z in n y m i rozm aity m i p olitycznym i oraz te o ­ retycznym i pro b lem am i i stanow iskam i.

To figuratyw ne podejście do n o m ad y zm u daje m ożliw ość w ykorzystyw ania skojarzeniow ych w łasności sta n u nom adycznego, a tym sam ym czerpania z jego m etaforycznego bogactw a. R ozpoczynam od zbad an ia tego, jak poznaw czo i afek­ tyw nie oddziałuje w izerunek nom ady, i odsłaniając jego za k am ark i - by się tak w yrazić - p odążam w stronę horyzontu, którego położenia nie zawsze będę um iała przew idzieć. Po drodze, grając w iele w ariacji na tem at nom adyzm u, będę zw raca­ ła uwagę na to, do jakiego stopnia stan nom adyczny posiada p otencjał pozytyw ne­ go redefiniow ania, otw ierania now ych m ożliw ości dla życia i m yślenia, szczegól­ nie dla kobiet, a jeszcze b ardziej dla kobiecych fem inistek.

Łączy się to z tym , co P atricia Yaeger nazyw a „epistem ologią w izjo n era”25: w skazując, że nowy w izerunek m a „zdolność zaoferow ania n am zwyczajnego do­ stęp u do niezw ykłego m y ślen ia”26. W konsekw encji Yaeger nam aw ia fem in istk i do zastanow ienia się n ad poten cjałem ich w łasnych figur m yślenia, aby w pełn i ocenić p otencjał, jaki posiadają, aby się um ocnić.

N om adyczne pod m io ty są zdolne uw olnić czynność m yślenia od ucisku fallo- centrycznego dogm atyzm u, przyw racając m yśli wolność, jej żywość i piękno. Is t­ nieje silnie estetyczny w ym iar w walce o alternatyw ne nom adyczne figuracje, a teo­ ria fem inistyczna - tak, jak ja ją u praw iam - jest zasilana przez tę radosną nom a- dyczną siłę. Jak form ułuje to D onna Haraw ay, potrzeb u jem y fem inistycznych fi­ g u r ludzkości, które „nie po d d ają się dosłow nym figuracjom , a przynoszą wciąż nowe w yraziste tropy, nowe postacie mowy, nowe pojęcia historycznej możliwości. D la tego procesu, w kluczow ym p u n k cie kryzysu, w którym w szystkie tro p y p o ­ w racają na nowo, potrzeb u jem y ekstatycznych m ówców”27.

[...]

Ani migrant ani banita: Feministka jako nomada

W dzisiejszej E uropie nom adyczny in te le k tu alista , który jest poliglotą, m usi zastanow ić się n a d w ykluczającym i etn ocentrycznym sposobem użycia pojęcia

25 P. Yaegger Honey-M ad Women: Emancipatory Strategies in Women’s Writing (C olum bia U niv ersity Press, N ew York 1988), s. 31.

26 Tam że, s. 32.

27 D. H araw ay Ecce Homo, A in ’t (A r’n’t) l a Woman and Inappropriate/d Others: The

H um an in a Post-Humanist Landscape, w: J. B utler, J. Scott (red.) Feminists Theorize the Political (R outledge, L o n d o n -N ew York 1992), s. 86.

(11)

„w spólnej” W spólnoty E uropejskiej (zob. ro zdział „United States o f Europe” czy

„United Colors o f Benetton”?), z k tórym m am y obecnie do czynienia. M u si zastan o ­

wić się p o n ad to n a d w yobrażeniem o dom niem anej ponadnarodow ej tożsam ości, któ re te m u p o jęciu tow arzyszą. S pośród w yobrażeń m iędzykulturow ej inności, które są dzisiaj obecne, w yróżnię m ig ra n ta i b an itę - za n im pow rócę do nom ady.

B ardzo daw no tem u, bo w 1938 ro k u W irginia W olf p odniosła tę kw estię, gdy pisała: „Jako kobieta nie m am kraju , jako kobieta nie chcę m ieć kraju , m oim k ra ­ jem jako k obiety jest cały św iat”28. U tożsam ienie kobiecej tożsam ości z jakim ś ro dzajem p la n eta rn e g o uchodźstw a od daw na stało się t o p o s e m studiów fe­ m inistycznych. P odkreślały to takie p isark i, jak urodzona w A lgierii żydowska p a ­ ryżanka H élène C ixous29 czy belgijsko-francuska L ucy Irigaray.30

N ie jestem jed n ak w p ełn i zadow olona z tej m etafory banity. Bycie „obyw ate­ lem św iata” m oże na p oczątku wydać się atrakcyjne, ale m oże okazać się także tak ty k ą unik u . S ugeruje się w nim , że w szystkie k obiety łączy poczucie, że są bez­ dom ne, bez k raju , że nie posiadają w spólnego p u n k tu zaczepienia. N ie zadow ala m n ie to an i jako diagnoza sta tu su kobiet w 1993 roku, an i jako obraz m ożliwej roli, jaką kobiety m iałyby odegrać w przyszłości. P odpierając się pojęciem „poli­ tyki u m iejscow ienia” A d rien n e R ich, nam aw iam , aby uogólnienia na te m at ko­ b iet zastąpić nam ysłem n a d ró żnicam i m iędzy ko b ietam i oraz n a d odpow iedzial­ nością za te różnice. Alice W alker31 w swojej reak cji na słowa W irg in ii W olf p y ta­ ła: czy to n onszalan ck ie odosobnienie nie uprzyw ilejow uje pew nej klasy i rasy b ia ­ łej? Co m iałoby ono znaczyć dla lu d zi, którzy n igdy nie p osiadali dom u czy kraju, k tóry m ogliby zapam iętać, jak dla choćby P h illis W heatley z p la n ta c ji niew olni­ ków w S tanach Z jednoczonych? Czy ta w zniosła m etafora p la n eta rn e g o uch o d ź­ stwa nie jest zbyt etnocentryczna? Pod koniec w ieku [XX], kied y E uropa i inne części św iata zderzają się z pro b lem em uchodźców ze W schodu i P o łudnia, z m i­ gracjam i ludności z dotkniętych w ojną krajów, takie kw estie, jak bycie b a n itą i p ra ­ wo do zakorzenienia, praw o w jazdu, praw o do azylu, są zbyt pow ażne b y m etafo- ryzować na ich tem at stw arzając jakiś nowy ideał.

P od tym w zględem w ażne jest, by pojęciu „polityki u m iejscow ienia” przyw ró­ cono rad y k aln ą fu nkcję polityczną, do jakiej było stworzone. O dw ołuje się ono do p rak ty k i dialogu pom iędzy w ielom a różnym i kobiecym i ucieleśnionym i genealo­ giam i. U m iejscow ienie, w sensie, w ja k im używa go R ich, jest zarów no pojęciem geopolitycznym , jak i pojęciem , któ re m oże być p rzekazane za pom ocą języka, a w rezu ltacie m oże stać się p rzed m io tem w chodzącym w relacje, któ re m ożna sobie

28 V. W olf Three Guineas (1938; p rzedruk: Penguin, L on d o n 1978). [Własny pokój.

Trzy gwinee, przei. E. K rasińska, Sic!, W arszaw a 2002].

29 H. C ixous, С. C lém en t L a jeune née (U .G .E., Paris 1975).

30 L. Irig aray Ce sexe qui n’en est pas un (M in u it, Paris 1977).

31 A. W alker In Search o f Our M other’s Garden (T he W om en’s Press, L ondon 1984).

(12)

w yobrazić. O ile, po d zielam tro sk i C aren C a p la n w yrażone w jej ponadnarodow ej analizie tego p o ję cia32, a także jej upór, by używać po lity k i um iejscow ienia do k ry ty k i d o m inujących m odeli hegem onii, chcę także dowodzić, że nie istn ieje re­ lacja społeczna n iezapośredniczona przez język, a tym sam ym w olna od w yobra­ żeniowej obudowy. Pod tym w zględem , radykalna fem inistyczna postm odernistycz­ na p raktyka w ym aga, by zwracać uwagę zarów no na tożsam ość ro zu m ian ą jako zbiór dookreśleń, jak i na polityczną podm iotow ość trak to w an ą jako poszukiw a­ n ie m iejsc, w których m ożna staw iać opór.

K olejną figuracją, jaką obok b a n ity chcę tu ta j przyw ołać jest m igrant. M ig ran t n ie jest w ygnańcem : on /a m a u stalone m iejsce przeznaczenia, w ędruje z jednego m iejsca w drugie z bardzo jasnego pow odu. E uropa dzisiaj jest bytem w ielo k u ltu ­ rowym. F enom en m igracji ekonom icznej wytworzył w każdym europejskim m ie­ ście zbiór obcych „ su b -k u ltu r”; w k tórych zazwyczaj kobiety odgrywają rolę straż­ n iczek p ierw otnej k u ltu ry w łasnej. U w ażam , że nie istn ieje żad en rzeczyw isty zw iązek m iędzy „b iały m i” k o b ie tam i in te le k tu a listk a m i a tłu m e m „dom ow ych obcokrajow ców ” zam ieszkujących dzisiaj E uropę. Ten pro b lem jest szczególnie palący w czasach w zrastającego rasizm u i ksenofobii czy odnaw iania się n ac jo n a­ listycznych ideologii.

Bycie m ig ra n tem jest ściśle zw iązane ze stru k tu rą klasową; w w iększości k ra ­ jów m ig ran ci są g ru p ą znajd u jącą się w najm niej korzystnym p ołożeniu ekono­ m icznym . M igracja ekonom iczna jest podstaw ą nowego klasowego rozw arstw ie­ n ia dzisiejszej W spólnoty E uropejskiej. P rzeciw nie, ban icja jest często pow odo­ w ana w zględam i p olitycznym i i zazwyczaj n ie zbiega się z przynależnością do n iż­ szej klasy; jeśli chodzi o nom adę, sytuuje się on/a poza klasyfikacjam i, jest ro d za­ jem jed n o stk i bezklasow ej.

C hciałabym zwrócić uwagę na w yobrażenie nom ady przeciw staw iając je za­ rów no obrazow i m ig ra n ta, jak i banity. N om ada nie jest zw iązany z bezdom nością czy uzależn ien iem od przem ieszczania się; jest raczej figuracją dla tego rodzaju p o d m io tu , który zrzekł się całkow icie idei ukształtow ania, p rag n ie n ia go czy tęsk ­ n oty za nim . F iguracja ta ilu stru je p rag n ie n ie tożsam ości utw orzonej ze stanów przejściow ych, następujących po sobie przesunięć, skoordynow anych zm ian; bez j akiej ś istotowej j edności i przeciw ko n ie j. Jednakże po d m io t nom adyczny nie j est jej całkow icie pozbaw iony. N a form ułę spójności nom ad y składają się określone, sezonowe wzorce p rze m ierz an ia po raczej u ta rty ch szlakach. Jest to spójność, k tó ­ rej źródłem są pow tórzenia, cykliczne ruchy, rytm iczne przem ieszczenia. Pod tym w zględem traktow ać będę nom adę jako p rototyp „m ężczyzny czy k obiety id e i”

{man or woman o f ideas)3,3,. Jak podkreśla D eleuze, sedno bycia in te le k tu aln y m no ­

32 C. C ap lan The Politics o f Location as Transnational Feminist Critical Practice, w: C. C ap lan , I. Rewal (red.) Scattered Hegemonies.

33 D. S p en d er Women o f Ideas and What M en H ave Done to Them (The W om en’s Press, L ondon 1982). G. D eleuze, F. G u a tta ri Nomadology: The War Machine (Sem iotexte, N ew York 1986).

(13)

m adą polega na p rzek ra cza n iu granic, na sam ym akcie p odążania gdzieś, bez b ra ­ nia po d uwagę tego, d okąd się podąża. „Zycie nom ady to in te rm ez zo ... Jest on w ektorem d etery to rializa cji”34.

N o m ad a doko n u je przejść bez teleologicznego celu; D eleuze jako przy k ład takiego nom adycznego stylu przyw ołuje także figurację „kłącza”. Kłącze jest k o ­ rzeniem , k tóry rośnie bokam i, i D eleuze przeciw staw ia go lin e arn y m korzeniom drzew. R izom atyczny35 styl „jak gdyby” wyraża niefallogocentryczny tryb m yśle­ nia: ukryty, lateralny, rozprzestrzeniający się, w przeciw ieństw ie do w idocznych, w ertykalnych rozgałęzień zachodniego drzewa wiedzy. Szerzej, w m etaforze k łą­ cza opow iadam y się za nom adyczną polityczną ontologią, która p odobnie jak „cy­ bo rg ” D o nny H araw ay (zob. rozdzia\ Re-figuracja podmiotu) dostarcza ruchom ych p odstaw p o sth u m an isty cz n em u trak to w a n iu podm iotow ości. N om adyczna świa­ dom ość jest ro dzajem oporu politycznego wobec hegem onicznych i w ykluczają­ cych ujęć podm iotow ości.

N om adyczna świadomość jest także stanow iskiem epistem ologicznym . W swojej pracy na te m at w spółczesnej n au k i, Izabelle Stengers podkreśla rolę, jaką odgry­ w ają „pojęcia nom adyczne” w postm odernistycznej epistem ologii36. Stengers tw ier­ dzi, że pojęcia są nom adyczne, poniew aż uzyskały zdolność do przem ieszczania się z jednego d y skursu naukow ego do drugiego, dzięki za cieran iu się granic m ię­ dzy dyscyplinam i, które jest historycznym przyw ilejem w spółczesnej nauki. To m iędzy dyscyplinarne ro zp rze strzen ian ie się pojęć m a pozytyw ne skutki, p o n ie ­ waż pozwala na zw iększanie ilości w ew nętrznych p ow iązań oraz na trans-m igrację pojęć, zwłaszcza z „tw ardych” do „m ięk k ich ” nau k . N ależałoby pom yśleć o losach choćby ta k ich pojęć jak „złożoność”, aby docenić rezonans m etaforyczny, jaki uzy­ skały niektóre pojęcia naukow e w całej w spółczesnej k u ltu rz e. W edług Stengers ta form a pojęciowego n om adyzm u m a swoją negatyw ną stronę, jaką jest p roblem przeładow ania m etaforam i, któ ra pow oduje cahos, czem u au to rk a silnie się p rze­ ciwstawia. W jak najb ard ziej nienom adycznym stylu, k tóry jest typow y dla post- p o ststru k tu ra ln ej m yśli francuskiej, Stengers kończy udzielając rep ry m en d y po ­ jęciu, na którym opierały się jej rozw ażania. W te n sposób nom adyzm zostaje od­ rzucony, a w ezwana zostaje nowa „norm atyw na epistem ologia”, w której unik a się chaosu, a dopuszcza ściślejsze i b ardziej odpow iedzialne p u n k ty m iędzydyscypli- n arn y c h przecięć. To naw oływ anie do nowego epistem ologicznego system u wiz n adaje nom adyzm ow i n ie fo rtu n n y sta tu s pojęcia, które jest przyw oływ ane tylko po to, by je zdelegalizow ać. To w yparcie się jednak posiada tę zaletę, że sytuuje pojęcia nom adyczne, chociażby na krótko, w sam ym c e n tru m współczesnej deba­ ty naukow ej.

34 G. D eleuze, F. G u a tta ri Nomadology: The War Machine (Sem iotexte, N ew York 1986).

33 Ang. rhizomatic, figuracja, w której w ykorzystuje się m etaforę kłącza [przyp. tłum .].

(14)

M ówiąc b ardziej ogólnie, h istoria idei jest zawsze opowieścią nom adyczną; idee są ta k śm ierteln e jak ludzie i p o d atn e w tym sam ym sto p n iu co m y na szalone poryw y i zw roty h isto rii. F igura nom ad y przeciw staw iona b an icie, pozw ala n am m yśleć o m iędzynarodow ym ro zp ro szen iu i rozsiew aniu id ei nie tylko w b a n a l­ n ym i hegem onicznym m odelu tu ry sty czy podróżnika, ale pozw ala traktow ać je jako form ę staw iania oporu, jako sposób zachow ania idei, k tóre inaczej skazane byłyby na um yślne zatarcie; k tóre inaczej stałyby się ofiarą w spólnie wytworzonej am nezji.

Z rozró żn ien iem m iędzy m ig ran tem , b a n itą a nom adą, którego tu ta j bronię, k o resp o n d u ją także różne style i g atu n k i literack ie oraz różne pow iązania z cza­ sem [jakiego się w n ic h używa].

Form a i czas stylu b a n ity o pierają się na przenikliw ym , silnym poczuciu bycia obcokrajow cem , k tó rem u często tow arzyszy niep rzy jazn e n astaw ienie do k raju , w któ ry m on przebywa. L ite ra tu ra ban itó w na przykład, naznaczona jest odczu­ ciem straty i odseparow ania od swojego m acierzystego k raju , k tó ry często z pow o­ dów politycznych zn ik n ął gdzieś za horyzontem , m a więc swoją stronę diaspo- ryczną. Pam ięć, w spom nienie oraz akustyczne ślady języka ojczystego są k luczo­ we dla tego g atu n k u literackiego, ta k jak w pracy N ata lie S arraute Enfance3,7. Bio­ rąc po uwagę czas, w g atu n k u tym p referu je się rodzaj stru m ie n ia w spom nień, k tó ry p rzetłum aczyłabym w angielskim czasie przyszłym u p rz e d n im (future per­

fect) używając w yrażenia: „wtedy będzie ta k ...” 38.

M ig ran t, z drugiej strony, jest schw ytany w stan bycia pom iędzy, dlatego też jego oryginalna narrac ja destab ilizu je teraźniejszość. L ite ra tu ra m ig ra n ta doty­ czy zaw ieszonej, a często niem ożliw ej teraźniejszości; pełno w niej tęsknoty, n o ­ stalgii i niedo stęp n y ch horyzontów . W tej lite ra tu rz e przeszłość działa jak b rze­ m ię; dźwiga ona skostniałą definicję języka, w którym odnotow uje się uporczywe pow racanie przeszłości w teraźniejszości. U lubionym czasem m ig ra n ta jest angiel­ ski czas teraźniejszy dokonany (presentperfect)39.

W łosko-australijska p isa rk a Rosa C apiello daje n am w spaniały przy k ład tego o czym mowa w swojej książce Oh, Lucky Country!40, któ ra jest druzgocącą

odpo-37 N. S arrau te Enfance (G allim ard, Paris: 1983).

38 Specyficzności tego czasu przyszłego nie d a się oddać w języku polskim . Używa się go wtedy, gdy chcem y pow iedzieć, że we w skazanym m om encie w przyszłości będziem y m ieli już za sobą jakąś czynność. In n y m i słowy, czas ten odnosi się do przyszłości, o której wiemy, że w określonym m om encie, k tóry jest p rzed nam i będzie już przeszła [przyp. tłum .].

39 W czasie tym opisyw ane są czynności, których zw iązek z przeszłością jest w ciąż w jakiejś form ie obecny, z p u n k tu w idzenia m ów iącego dzieją się one na pograniczu przeszłości i teraźniejszości. Z d an ia w nim sform ułow ane tłum aczy się na język polski w czasie teraźniejszym lub czasie przeszłym , w zależności od ko n tek stu [przyp. tłum .].

(15)

w iedzią na klasyczną a u s tra lijsk ą k siążk ę w szechczasów The Lucky Country41. W książce C apiello cała akcja przebiega fizycznie w b iałej A ustralii, ale w obrębie w ielokulturow ych społeczności, które tw orzą jej zróżnicow any m iejski krajobraz. Wszyscy rozm aici, pochodzący z różnych części św iata, bohaterow ie, k tórzy tw o­ rzą te n lu d z k i gobelin, są praw dziw ym i im ig ra n tam i żyjącym i w swoim w łasnym zam rożonym poczuciu tożsam ości kulturow ej, zachow ującym i się tak , jak gdyby ciągle m ieszkali w k rajach swojego pochodzenia, m ów iącym i językiem , k tó ry nie jest an i ich językiem ojczystym , an i standardow ym angielskim , ale jakąś przez n ic h sam ych w ytw arzaną m ieszanką. W m ia rę rozw oju akcji b ia li A ustralijczycy są rzadko, o ile w ogóle przed staw ian i, czy naw et p rzybliżani; stanow ią oni rodzaj dalekiego i nieosiągalnego h o ryzontu, przez co stają się w iecznym p rzed m io tem tęsknoty i strachu. Jeśli chodzi o rodzim ych Aborygenów, są zwyczajnie n iew idzial­ ni, a tym sam ym są ab solutnym i innym i. O gólny efekt jest taki, że m am y tu ta j do czynienia z bezn ad ziejn y m osam o tn ien iem i całkow itą hybrydyzacją, a nie z ra ­ dosnym poczuciem produktyw nej ulgi.

W p o rów naniu z g a tu n k iem typow ym dla m igrantów , lite ra tu ra postkolonial- na fu n k cjo n u je inaczej, poniew aż św iadom ość k ra ju ojczystego czy własnej k u ltu ­ ry jest w niej ożywiana przez polityczne i inne form y oporu wobec w arunków ży­ cia w k ra ju pobytu. W rezu ltacie dla postkolonialnego p o d m io tu czas nie jest za­ m rożony, a pam ięć o przeszło ści nie jest p rzeszk o d ą, k tó ra zam yka d o stęp do zm ienionej teraźniejszości. Przeciw nie, im puls etyczny, k tó ry podtrzy m u je żywot­ ność stylu postkolonialnego, spraw ia, że w łasna k u ltu ra jest żywym dośw iadcze­ niem , czymś, co funkcjonuje jako p u n k t odniesienia. K ulturze zastanej, która wcale n ie jest n ied o stęp n a czy odległa, stawia się czoła zu p e łn ie bezpośrednio, czasam i n ieom al fizycznie. W pouczającej analizie Szatańskich wersetów Salm ana R ushdie, h indusk o -am ery k ań sk a p o stkolonialna teoretyczka G ayatri Spivak odróżnia w iel­ k om iejską m igrację od sytuacji postkolonialnej na poziom ie politycznym i episte- m ologicznym 42.

D ow odzę, że nom adyczna świadom ość jest podobna do tego, co F oucault nazy­ wa przeciw -pam ięcią (counter-memory); jest to form a obrony p rze d przysw ajaniem lub u zn an iem d o m inujących sposobów rep rez en ta cji siebie. F em in istk i - czy in n i k rytyczni in te le k tu aliści jako pod m io ty n om adyczne - są tym i, którzy zapo m n ieli zapom nieć o niespraw iedliw ości czy sym bolicznym ubóstwie: ich pam ięć działa po d prąd ; p o d ejm u ją oni rebelię w im ien iu ujarzm ionej wiedzy. Czas nom adycz- ny to angielski czas przeszły nied o k o n an y (imperfect): jest on aktywny, ciągły; a tr a ­ jektoria nom adyczna prow adzi z kontrolow aną prędkością. Styl nom adyczny do­ tyczy przejść i przejazdów , w których nie m a określonego z góry m iejsca docelo­ wego czy utraconego k ra ju ojczystego. N om adyczna relacja z ziem ią m a c h a rak te r przem ijającego przyw iązania i cyklicznego odw iedzania; jako antyteza rolnika, nom ada grom adzi, zbiera i w ym ienia, ale n ie eksploatuje.

41 D. H orne The Lucky Country (Penguin, L ondon 1966).

(16)

W rez u ltac ie istn ieje silne pow iązanie m iędzy no m ad ą a przem ocą; bezlito- sność niezak o rzen ien ia m oże być uderzająca. O d zaran ia dziejów nom adyczne p le ­ m iona były tym , co D eleuze nazywa „m aszynam i w ojennym i”; to jest były one doskonale w yszkolonym i uzbrojonym i ban d am i. O dpow iedzią nom adów na rol­ nictw o były napady, plądrow anie m iast, grabieże, zabijanie ludności osiadłej. Myślę, że w arto o tym przypom nieć, aby zrozum ieć polityczną treść figury nom ady; m a ­ jąc do czynienia z tego ro d zaju św iadom ością, trzeba się także zm ierzyć z tru d n y ­ m i pro b lem am i zw iązanym i z przem ocą polityczną, uzbrojonym i rebeliam i, de­ stru k cją czy p opędem śm ierci.

W inspirującym stu d iu m na tem at pow iązań m iędzy aw angardow ym i europej­ skim i artystam i z n u rtu dadaistycznego początków dw udziestego wieku, a w łoski­ m i m iejskim i In d ian a m i połowy lat siedem dziesiątych, Sadie P lant stawia tę kwe­ stie zupełnie dobitnie: „To tu ta j, w przygodach i porażkach pokoleń rew olucjoni­ stów, sabotażystów, artystów i poetów, walka, aby uciec od norm opisanych przez D eleuze’a i G uattariego, w alka o to, by je obalić, rozgrywała się niezliczoną ilość razy”43.

W swojej analizie P lan t zwraca uwagę na trw ałość nom adycznego rysu we w spół­ czesnych ru ch a ch politycznych, od „hipisów ” do „C yganów N ew Age”, obozów pokoju, festiwali m uzycznych, happeningów fem inistycznych, [zaznacza] całą drogę do w zrastającej przem ocy g ru p te rrorystycznych, ta k ic h jak w łoskie Czerw one Brygady, które całkow icie spełniały rolę m aszyn w ojennych uruch o m io n y ch prze­ ciwko państw u.

Pier Paolo P asolini, k tó ry u rodził się w Bolonii, wychował czterdzieści k ilom e­ trów na p o łu d n ie od m ojego rodzinnego m iasta, a m ordow ał w Rzym ie, dokonał jednej z najb ard ziej zdum iew ających analiz państw owej przem ocy w swoim sp ra­ w ozdaniu z m rocznej włoskiej p o lityki czasu te rro ry zm u lat 1968-1977: lat oło­ w iu/pocisków . A nalizy obejm ującej czas aż do zabójstw a polityka M o ro 44. P asoli­ n i w skazuje na zu p ełn ie niesam ow ite podobieństw o m iędzy przem ocą państw ow ą a przem ocą terrorystów w kontekście w łoskim , odróżnia je jednak od siebie, aby bro n ić m ożliw ości radykalnej, pozbaw ionej agresji polityki.

W ielu badaczy w ypow iadało się także na tem at p lem iennego ch a rak te ru , jaki p rzy b rały w ew nątrzm iastow e k o n trk u ltu ry , w łączając w to takie zjaw iska, jak roz­ ru ch y i grabieże. K iedy przyglądam y się analizom p o stm odernistycznych p ro b le­ mów, ta k ich jak u p ad e k państw narodow ych45, uderza korelacja pom iędzy prze­

43 S. P la n t Nomads and revolutionaries, „ Jo u rn al o f the B ritish Society for P henom ology” 24 n r 1 (styczeń 1993), 88-101. C y tat ze strony 89.

44 P.P. Pasolini Scritti corsari (G arzanti, T uryn 1975).

45 Zob. na p rzykład J.-F. L yotard L a conditio postmoderne (M inut, Paris 1977) [Kondycja

ponowoczesna, przel. M. Kowalska, J. M igasiński, A letheia, W arszaw a 1997] oraz

także F. Jam eson Postmodernizm or, the Cultural Logic o f Late Capitalism (D uke U niv ersity Press, D u rh a m 1992). [fragm . po polsku: Postmodernizm albo kulturowa

(17)

m ocą aparatów w ładzy a neonom adyzm em podm iejsk ich zam ieszek, szczególnie w ew nątrz k u ltu ry m iejskiej.

Podstawową stru k tu rą faktycznie p otrzebną do zrozum ienia nom adycznej prze­ m ocy jest przeciw staw ienie m iasta p rze strzen i pusty n i; B ruce C hatw in opisuje m iasto jako ogród nałożony na owczarnię: jako p rze strzeń rolniczą i farm ę owiec, tym sam ym jako osiadłe i n agrom adzone bogactw a. Tak przedstaw ione stanow i ono zu p e łn e przeciw ieństw o otw artej przestrzen i: noumos czy kaw ałek ziem i są etym ologicznym źródłem dla słowa nomada, oznacza ono starszego w klanie, k tóry doradza p le m ie n iu , jakie pow inno być położenie pastw isk. D alej nomos zaczęło oznaczać prawo; stąd m am y te rm in nemesis, który odw ołuje się do właściwego czy boskiego praw a. N ieo m al w szystkie pojęcia m o n e tarn e także posiadają to p a s te r­ skie pochodzenie: słowo nomisma oznacza w spółczesne m onety, od niego w yprow a­ dzono słowo numismatics (num izm atyka). Słowa zw iązane z p ie n ięd z m i - takie jak

pecuniary - pochodzą od słów określających owce: pecu/pecus.

D eleuze potw ierdza słowa B ruce’a C hatw ina: noumos jest zasadą p o d ziału zie­ m i, która jako taka zaczęła reprezentow ać przeciw staw ienie się w ładzy polis, p o ­ niew aż odwoływano się w niej do p rze strzen i pozbaw ionej ogrodzeń i granic. Było p asterską, otw artą, nom adyczną p rzestrzen ią, przeciw ko której zostały utw orzone osiadłe w ładze m iasta. P rzestrzeń m e tro p o lii przeciw nom adycznym trajek to rio m .

W re z u ltac ie nom adyczna przem oc przeciw staw iana jest przem ocy ap a ra tu państwowego: plem ię jest k o n trarm ią , czyli p rzestrzen ią, w której w ładają żołnie­ rze. Czy to dlatego nom adzi zawsze byli prześladow ani przez państw o jako n ie ­ bezp ieczn i przestępcy? N om adyczna w ojow niczka czy nom adyczny w ojow nik sta­ je się z kolei ofiarą państw ow ych represji. Czy to dlatego ta k w ielu Cyganów zo­ stało zabitych w nazistow skich obozach koncentracyjnych; czy to strach p rze d ich p rzem ieszczaniem się zaciskał ręce m o rdercy wokół ich szyi? Czy to dlatego Tu- aregowie są zarzy n an i dzisiaj w Afryce? N om adyczna przem oc i przem oc państw a są dla siebie lu strz an y m odbiciem p rzedzielonym w rogością wobec siebie.

R óżnice w rodzajach przem ocy to także kw estia różnych uderzeń: w ariacja na te m at intensyw ności oraz przyspieszenia. Intensyw ny, ruchliw y rytm raperskiej m łodzieży ze śródm ieścia jest przeciw w agą dla użycia m uzyki heavy m etalowej i innych form m uzyki rockandrollow ej46 przez am erykańską arm ię jako b ro n i bo ­ jowej podczas atak u na N oriegę w P an am ie47. Ta różnica ry tm u czy szybkości jest 46 F em in istk i jed n ak byiy jednym i z pierw szych, które zauw ażyły i skom entow ały

agresyw ną n a tu rę tego, co w p olem ikach nazyw ane byio „sam czym ro ck iem ”. Trafną analizę m ożna znaleźć u Robyn A rche w jej książce A Star Is Torn (Viagro, L ondon 1986).

20 g ru d n ia 1989 roku w operacji J u st Causa, 23 tysiące am erykańskich w ojsk w spom aganych lotnictw em przejęło kontrolę nad Panam ą, aby schwytać

zbuntow anego p rezy d en ta N oriegę; zginęło 230 osób. N oriega zn alazł schronienie w N u n c jatu rze papieskiej, ale po d ziesięciu d n iach bom bardow ania m uzyką rockową i stosow aniu in n y ch psychologicznych środków p o d d ał się i został p rz etran sp o rto w an y do Stanów Z jednoczonych, by stanąć przed sądem za

47

гч

гч

(18)

jeszcze b ardziej parad o k saln a, jeśli w eźm ie się po d uwagę fakt, że m uzyka rock- androllow a zrodziła się w wywrotowej k u ltu rz e przeciw staw iającej się estab lish ­ m entow i. W swojej nieskończonej elastyczności późny k a p ita liz m przystosow ał się do „rew olucji” ciężkiego rocka i znalazł zręczne, in stru m e n ta ln e jej zastoso­ w ania. Być m oże jed n ak w ykorzystanie raperów w ta k im sam ym sto p n iu byłoby tru d n ie jsze .

Mój am biw alentny stosunek do kw estii nom adycznej przem ocy zilu stru ję w spo­ m nieniem . P am iętam m ojego dziadka - szanow anego członka antyfaszystow skie­ go ru c h u oporu w północnych W łoszech - ostrzegającego m nie, że Cyganie „k ra d ­ n ą dzieci”. P am iętam kied y spojrzałam po raz pierw szy na Cyganów, k tórzy p rze­ jeżdżali przez m oje ro d zin n e m iasto - znajd u jące się zaledw ie 100 kilom etrów od granicy z Jugosławią - z fascynacją i przerażeniem : czy oni napraw dę k rad n ą dzieci? Czy u k rad lib y m nie? G dyby m nie u k rad li, gdzie bym się znalazła? U św iadom ie­ n ie sobie istn ien ia ludzi, których dom em jest droga otworzyło przede m n ą nowy wymiar. Z perspektyw y patrząc, strach p rzed nim i wywołał we m nie pierw sze okrop­ ne p o dejrzenie, że droga, stara, znajom a droga, któ ra rozpoczynała się p rze d m oim dom em rodzinnym , była trak tem , k tó rem u nie m ożna się będzie oprzeć, a który m ógłby zaprow adzić tak daleko jak do M elbourne, Paryża czy U trechtu. Tak oto trw ałe ufundow anie, do którego byłam z góry przyzwyczajona, mogło zniknąć w jed­ n ym spazm atycznym m om encie, k tó ry m nie na tym trak cie pozostaw ił. W krocze­ n ie na tę drogę m ogło stać się przeznaczeniem , i stało się, jak się później okazało.

Począwszy od obrazów hom onim icznej gry w ielkich n am iętności, jakie p rze d ­ stawia K leist w Penthesilei, do trag ed ii M edei, obcokrajowca w niew dzięcznym kraju, rozm aite form y przem ocy przy p ad ają w udziale także fem inistycznym nom adom : jakieś b ru taln e potyczki z w rogim i siłam i otoczenia; dokuczliwość fizycznego oporu i w ytrzym ałości, zależność od rytuałów i trag e d ii pod nieobecność św iątyni u sta ­ lonej religii. U rodzona na Sycylii, pochodząca z Rzym u, włoska p isa rk a D acia M a ra in i w swojej książce Donna in Guerra4S opisuje niezw ykle przejrzyście p rze­ m oc zbuntow anych kobiet. Z am ieszkują one stw orzony przez m ężczyzn świat jako p rzed łu żo n ą, bolesną form ę odseparow ania się od siebie i w rezu ltacie są zdolne do w ybuchów w ielkiej przem ocy.

W nom adycznych p o d m io tach istn ieje surowy, n iesłabnący rodzaj zaciętości. Jego przejm u jące przyw ołanie o d n ajd u ję we w rzaskliw ym , dręczącym rytm ie gło­ su żebrzącej dziew czyny z film u India Song, w filmowej m agii stworzonej przez M a rg u e rite D uras, fran cu sk ą artystkę, któ ra dorastała w kolonialnej południow o- -w schodniej Azji. R ozpoznaję ją jed n ak także w dem onicznym , niepoham ow anym rytm ie k siążki K athy H acker In Memoriam to Identity49, w jej instynktow nej

na-p rzestęna-pstw a narkotykow e. Źródło: hasło „N oriega” w: A Dictionary o f

Twentieth--Century World Biography (O xford U niv ersity Press, O xford and N ew York 1992).

411 D. M a rain i Donna in guerra (E in au d i, Torino 1975). Przetłum aczone na angielski jako Woman at War.

(19)

m iętności do nom adycznych tran sfo rm ac ji i jej D eleu zjań sk im talencie do odw ra­ cania sytuacji i lu d zi - jej funkcjonującej na g ranicy zdolności do parodiow ania, n aśladow ania, i przek raczan ia nieskończoności „in n y ch ” .

[...]

Punkty wyjścia

P rzekonyw ałam do tej pory, że upraw om ocnianie te o rii fem inistycznej zarów ­ no jako krytycznej, j a k i kreatyw nej sprow adza się do ponow nego odkryw ania nowego ro d za ju teoretycznego stylu, opartego na nom adyzm ie. W tej ostatniej części przedstaw ię k ilka jego właściwości.

Po pierw sze, m iędzydyscyplinarność. O znacza ona p rze k ra cza n ie g ran ic m ię ­ dzy d y scy p lin am i bez za sta n aw ia n ia się n a d w erty k a ln y m i ro zró żn ie n ia m i, w o­ kół k tó ry ch zostały one zorganizow ane. M e to dologicznie rzecz u jm u jąc , styl te n b lis k i jest m eto d zie bricolage’u, której b ro n ili s tru k tu ra liśc i, a zw łaszcza L évi­ -S trau ss. U praw om ocnia on ta k że p ra k ty k ę „ p o d k ra d a n ia ” czy szerokiego za p o ­ życzania pojęć i określeń, k tó re, jak u jm u je to C ixous, są rozm y śln ie używ ane jako w yjęte z k o n te k stu i pozb aw ian e swojego pierw o tn eg o zastosow ania. D e ­ leuze nazyw a tę te c h n ik ę d etery to ria liz a c ją (deteritorialization) lu b staw aniem - -się-n o m ad ą idei.

P okrew ną cechą tego stylu jest m ieszanie dopuszczanych do głosu sposobów w yrażania czy stylów: celowo więc sta ra m się m ieszać styl teoretyczny z poetyc­ k im czy lirycznym . Te zm iany m ojego stylu są sposobem na to, by nie dać się usidlić przez poszatkow any i suchy, form alny i brzy d k i język akadem icki. W k rę­ gach filozoficznych, w jak ich się o bracałam , określone lekcew ażenie stylu jest zwykle trak to w an e jako zn ak „bycia pow ażnym ” czy naw et „naukow ym ”50, jak gdyby p ięk n e p isan ie było sposobem w yrażania się „słabego”, to jest niefilozoficz- nego um ysłu. To nastaw ienie wywołuje u m n ie zarów no rozbaw ienie, jak i iry ta­ cję. F un k cjo n alizm trak to w an y jako n a tu ra ln y rozczarow uje m nie, opiera się b o ­ w iem na k ategorialnym p odziale pracy pom iędzy d yskursam i „w ym agającym i lo ­ g osu” (filozofią), a tym i, któ re „w ym agają p a to su ” (lite ra tu rą ), p odziale, k tóry u silnie zw alczam 51. M artw i m nie, że ta k w iele kobiet w filozofii ciągle fu n k cjo n a l­ n ie używa języka filozoficznego jako sposobu na „kom unikow anie się” . Ja raczej ufikcyjniłabym m oje teorie, teoretyzow ałabym m oją fikcję i upraw iałabym filozo­ fię jako form ę pojęciowej kreatyw ności.

Co w ięcej, om aw iany styl łączy się ze zbiorow ym p ro jek tem fem inizm u, w k tó ­ ry w pisane jest u zn a n ie i ro zpoznanie głosów innych kobiet. F em inistyczna

teore-50 W iele m ów iącą analizę tego m ożna znaleźć u S arah K ofm an Abberations, F lam m ario n , P aris 1982.

51 W yraziłam to dość stanow czo w książce Patterns o f Dissonance, zwłaszcza w mojej an alizie polem iki pom iędzy Foucaltem a D e rrid ą dotyczącej krytyki

(20)

tyczka lite ra tu ry C arolyn H eilb ru n rozważa tru d n o śc i zw iązane z transform acją m ęskiego k an o n u akadem ickiego, w ta k i sposób, aby oddać spraw iedliw ość kobie­ cym ta len to m literackim . Ich źródło zn a jd u je ona nie tylko w m ęskim oporze wo­ bec fem inistycznej w alki o in te le k tu aln e rozpoznanie, ale także w tym , że w ięk­ szość kobiet na uniw ersytecie n auczona została mówić i konfrontow ać się z m ę­ skim językiem : sfetyszyzow anym , fałszyw ie u n iw ersa ln y m stylem zachodniego h u m a n izm u . D latego stw orzenie w iedzy fem inistycznej wym aga ponow nego zw ró­ cenia uwagi na sposób w yrażania fundam entalnej różnicy w tekstach kobiet: „Teksty k obiet w w iększości zostały u tk a n e w ta jem n y sposób, tru d n y do odszyfrow ania, niebezpieczny, jeśli odkryty przez niewłaściw e osoby, lu b po p ro stu niew łaściw ie odczytany, n ie zro zu m ian y ”52. W edług H eilb ru n zad an iem fem inistycznych uczo­ nych jest uw idaczniać tę różnicę i grać w asym etryczne pow iązanie z ustalonym stylem akadem ickim .

In n a strateg ia proponow ana w tym sam ym d u ch u to zasada przyw oływ ania cytatów (quotations citations), o której p rzypom ina Spivak za D e rrid ą 53. Pozw ala­ nie innym przem aw iać w m oim tekście jest nie tylko sposobem na w pisyw anie m ojej pracy w zbiorow y ru c h polityczny, jest to także sposób praktykow ania tego, co sam a głoszę. R ozm ontow yw anie gotowych tożsam ości, którego b ro n iło post- stru k tu ra ln e pokolenie nie jest dla m nie tylko form ułą retoryczną; detronizacja „tran scen d en taln eg o n arc y zm u ” filozofującego „ja” jest p u n k te m , z którego nie m a pow rotu. D latego pozw alanie głosom innych rozbrzm iew ać w m oich tekstach jest sposobem urzeczyw istniania n iecen traln o ści „ja” dla pewnego p ro jek tu m y­ ślenia, kiedy zostaje on /o n a w łączony/a w pro jek t zbiorowy.

Obecność w ielu głosów kobiet w tekście jest także sposobem podkreślenia i ce­ lebrowania subtelności oraz teoretycznej ważności m yśli kobiet. Chcę zażądać zwrotu wszystkiego, co m usiały poświęcić dla życia umysłowego konfrontując się z agre­ sywnym oporem ustanow ionych instytucji. D latego mój styl jest oparty na polityce um iejscow ienia54; opiera się on na zw racaniu uwagi na różnice pom iędzy kobieta­ m i. Uw ażam te n styl za ważny krok w procesie konstytuow ania genealogii fem ini­ stycznych jako pow szechnie podzielanych dyskursyw nych i politycznych praktyk, które wyjściowo stanow ią rodzaj przeciw -pam ięci lub przestrzeń oporu55.

52 C.G. H e ilb ru n „Presidential Address”, H am let’s M other and Other Women (B allantine, N ew York 1990), s. 250.

53 Z n ak o m itą dyskusję na tem at cytow ań obecnych w stru k tu rze tek stu m ożna prześledzić u G.C. Spivak Translator’s prefeace, w: J. D e rrid a O f gramatology, (John H o p k in s U niv ersity Press, B altim ore: 1976), s. IX-XXXVII [O gramatologii, przei. B. B anasiak, KR, W arszaw al999].

54 W yrażenie to zostało u k u te przez A d rien n e R ich w książce Blond, Bread and Poetry, (T he W om an’s Press, L ondon 1984).

55 N ajw ażniejszą teoretyczką fem inistycznych genealogii jest Luce Irigaray, zwłaszcza w swojej pracy Le temps de la différence (Live de Poche, P aris 1989). Zob. także T. de

(21)

Część tego p ro jek tu pociąga za sobą krytykę konw encjonalnego rozróżnienia na „wysoką” teorię i „k u ltu rę p o p u la rn ą ” (zob. rozdział O kobiecym podmiocie fem i­

nizmu lub Od ona-ja do ona-inny). R ozróżnienie to jest szczególnie obow iązujące

w E uropie, gdzie oparcie się o dyscypliny odgrywa dużą rolę w procesie w ytw arza­ nia wiedzy, a m iędzy dyscyplinarne i obrazoburcze d ziedziny jak „studia k u ltu ro ­ w e” nie są bardzo rozw inięte. Uwaga, k tó rą zw racam na niską czy „p o p u larn ą k u l­ tu r ę ” w k ilk u m oich tek stach (zob. rozdziały: Etyka zrewidowana: kobiety w filozo­

fii, kobiety i filozofia oraz Teorie genderowe lub Ję zy k jest wirusem) bierze się również

ze zrozum iałego lekcew ażenia konw encji edukacji wyższej. To, za czym tęsknię, jest pew ną m ieszaniną, w łączeniem p o p u larn y ch , fem inistycznych sposobów m y­ ślenia w głów ny n u rt dyskursu, ale nie za cenę w chłonięcia tych pierw szych przez te n dyskurs.

To w yjaśnia także zm iany to n u i stylu, k tóre ch a rak te ry z u ją różne części tej książki. Ta zm ienność jest bardzo isto tn a dla zbioru, w któ ry m b ardziej konw en­ cjonalne akadem ickie fragm enty p rze p lata ją się z b ardziej prow okującym i. Gra zm iennością m a na celu także stw orzenie m iejsca dla czytelników spoza tradycyj­ n ie rozu m ian y ch in te le k tu alistó w lub funkcjo n u jący ch p o n ad nim i. W jej trak cie m am nadzieję skonstruow ać m oich potencjaln y ch czytelników jako jed n o stk i ta k ­ że nom adyczne.

Jestem p rze k o n an a, że nowe figuracje kobiecej podm iotow ości, k tó ry m i się tu ta j zajm uję, m ogą zostać potrak to w an e jako różne mapy, za pom ocą których krytyczni czytelnicy m ogą określić p u n k ty wyjścia z fallocentrycznego schem atu m yślenia. P róbuje się w n ic h przepracow ać u stalone form y rep rez en ta cji niszcząc je w ew nętrznie. O kreślam tę tech n ik ę m etabolicznym traw ien iem tego, co stare, po to, b y m ogło zrodzić się nowe. W tym także zn aczen iu b ro n iła m p rak ty k i „jak gdyby”, p ra k ty k i m im esis jako politycznej i in te le k tu a ln e j strateg ii opartej na wyw rotowym p o tencjale pow tórzeń.

M etab o liczn e traw ie n ie atak u je w nętrze zasobu zgrom adzonych w yobrażeń i koncepcji k obiet ta k jak zostały one skodyfikow ane przez k u ltu rę , w której żyje­ my. K obiety m uszą na nowo wejść w posiadanie w ielowarstwowej s tru k tu ry ich podm iotow ości, k tóra jest obszarem czy h istorycznym osadem pełn y m znaczeń i rep rezen tacji, to one w łaśnie m uszą zostać przepracow ane. F em in istk i pow inny spojrzeć na nowo na te w ieloaspektow e złożoności, a za cel postaw ić sobie w yko­ rzystanie ich - choćby czasowo - dla ich politycznego p ro je k tu fem inizm u. Po­ dobnie jak anioł h isto rii W altera B enjam ina, nom adyczni fem inistyczni m yślicie­ le już postaw ili stopę w nowy wiek, nie tracąc z oczu przeszłości, z której usiłu ją się wyłonić.

Tak więc w alka o drogi wyjścia z fallocentryzm u trw a, a fem inistyczna no m a­ dyczna podróż podejm ow ana jest z konieczności. W praw iona w ru c h tęsk n o tą za

«o

L a u re tis Feminist genealogies, Belle van Zuylen lecture, U n iv eristy o f U trech t, U trech t, N ovem ber 1991, p rzedrukow ane w: „Women’s S tu d ies In te rn a tio n a l F o ru m ” 16 n r 4 (1993), 393-403.

Cytaty

Powiązane dokumenty

i nie narusza/ją/ praw autorskich oraz jakichkolwiek innych praw osób trzecich oraz nie została/y zgłoszona/e do innych konkursów o podobnej

Prosimy o sprawdzenie, czy telefon komórkowy jest wyłączony a kalkulator i inne pomoce naukowe (np. tablice ma- tematyczne) schowane. Zbadaj zbieżność ciągów i znajdź ich

Prosimy o sprawdzenie, czy telefon komórkowy jest wyłączony a kalkulator i inne pomoce naukowe (np. tablice ma- tematyczne)

Niech X, Y, Z będą afinicznymi

Dla dodatniej liczby naturalnej n znaleźć wzór na największą potęgę liczby pierwszej p dzielącą n!4. Rozłożyć na czynniki pierwsze

liczby drugi lub zwłasnościami lubanalogicznej wne.Pierwszy sąróżne, γ sąró dosprzeczności, =2 +β 2γ +β nich połączeniu wadzi +α, 2β dwiez , (5)pro wnościα +γ )i

Czy nie przeczy to tezie, że pierwszy wyraz ciągu nie może mieć wpływu na

[r]