• Nie Znaleziono Wyników

Zagubieni kosmonauci : raz jeszcze o "Imperium" Ryszarda Kapuścińskiego i jego krytykach

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zagubieni kosmonauci : raz jeszcze o "Imperium" Ryszarda Kapuścińskiego i jego krytykach"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Paweł Zajas

Zagubieni kosmonauci : raz jeszcze o

"Imperium" Ryszarda

Kapuścińskiego i jego krytykach

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3 (123), 218-231

2010

(2)

Zagubieni kosmonauci.

Raz jeszcze o

Imperium

Ryszarda Kapuścińskiego

i jego krytykach

Pisząc o znanej książce rozpoznaw alnego na w szystkich k o n ty n e n tac h repor- tażysty, zanalizow anej przez rzeszę krytyków i literaturoznaw ców , dobrze jest roz­ począć w sposób odsuw ający w czasie, choćby na m om ent, konieczność przyw oły­ w ania lita n ii nazw isk i kom entarzy. C hciałbym w tym m iejscu przypom nieć dwa opublikow ane niedaw no teksty o Rosji. Pierwszy z n ic h to esej historyczny Ju rija A fanasjew a, Kamienna Rosja, martwy lud, zam ieszczony na łam ach jednego z n a j­ b ardziej poczytnych polskich d zienników 1. D ru g i to Zagubiony kosmonauta D a n ie ­ la K aldera - beletrystyczne spraw ozdanie z podróży do „syfiastego w nętrza sm ęt­ nego im p e riu m ”2. Esejowi A fanasjew a n ad a n o sta tu s szczególny. R edakcja zad b a­ ła o takie rozplanow anie te k stu , aby m ożna było go wyjąć z w eekendow ego w yda­ n ia gazety i zachować jako b roszurę - sw oisty przew odnik po m ro k ach im p e rial­ nej h isto rii i w spółczesności naszego w schodniego sąsiada. Główna teza au to ra - rozciągnięta na je d en a stu w ielkoform atow ych stronach, bogato ilustrow ana i opa­ trzona dla wygody czytelnika m nóstw em przypisów - sprow adza się do przekonania o esencjalnej n ie zm ien n o śc i R osji, od w ieków zam kniętej ponoć w stru k tu ra c h „o rdyńsko-tatarskich”, poruszającej się od „złego k u gorszem u”3. Rosja bynajm niej

J. A fan asjew K a m ie n n a Rosja, m a rtw y lud, „G azeta W yborcza” 2 4 -2 5 .01.2009, s. 11-30.

A. S ta siu k Wstęp, do: D . K alder Zagubiony kosm onauta. Z a p iski a n tytu ry sty, przel. M . Ign aczak i P. S ie m io n , W ydaw nictw o C zarn e, W ołow iec 2008, s. 6. J. A fan asjew K a m ien n a R o s ja ..., s. 12, 28.

OO

гч

2

(3)

nie wyszła z to ta litarn eg o u stro ju , jej w spółczesne elity niczym nie różnią się od zdegradow anych stalinistów , a naw et przew yższają w swoich „plugastw ach” n a j­ gorsze n o rm y system u sow ieckiego. W ybitny znaw ca m yśli rosyjskiej, A ndrzej W alicki, odrzucił propozycję otw arcia dyskusji n ad artykułem uznaw szy ją za próbę „legalizacji ek stre m iz m u ” i „wodę na m łyn [...] tradycyjnie polskiej ru so fo b ii”4. Z kolei książka D aniela K aldera - m łodego Szkota, dzien n ik arza, p o dróżnika - to fragm entaryczny, chaotyczny zbiór ab su rd aln y ch opow ieści, zebranych podczas włóczęgi po p o strad zieck ich rep u b lik ach . Jak pisze we w stępie A ndrzej S tasiuk - niedościgniony polski an ty tu ry sta - „trzy d ziesto letn i Szkot, który chciał zobaczyć, jak w ygląda «nigdzie», w yruszył w głąb Rosji, czy też m oże lepiej do F ederacji R osyjskiej, i jego m arzenie spełniło się w sposób doskonały”5. O dnalazł ta m „sta­ ry spękany beton, strzępy folii, sm ród, rdzę, nędzę cyw ilizacji, k ary k a tu rę k u ltu ­ ry, szczyny, zdechłego lisa i szarą jak cem ent n u d ę ”6.

Co oba teksty m ają w spólnego z Imperium? N a p y tan ie to p o sta ra m się udzielić odpow iedzi, an alizując w ybrane aspekty k siążki oraz głosy recenzentów i lite ra tu - roznawców. Z daję sobie jednocześnie spraw ę, że jest to dość osobliwy w stęp do te k stu o R yszardzie K apuścińskim - bez w ątp ien ia jednym z najw iększych p o l­ skich pisarzy i reportażystów ubiegłego w ieku. W m oim odczytaniu jego książki o R osji nie chodzi jed n ak o złośliw ą krytykę, n ie u d o ln ą i z góry skazaną na po raż­ kę próbę podkopyw ania a u to ry tetu , nie chcę dołączać do grona „adw okatów d ia ­ bła w postaci zaw istników ”7. C hciałbym zwrócić uwagę na fakt, że p isan ie o K a­ p u śc iń sk im zbyt często dotyczy osoby p isarza, a n ie tek stu , w szelkie zastrzeżenia uznaw ane są za krytycyzm lub m etodologiczną nieudolność. W szechobecne uogól­ n ie n ia autora Szachinszacha, k tóre w innym p rzy p ad k u zostałby n ie chybnie u zn a­ ne za rażącą stereotypizację, określa się m ia n em „m etaforycznych uogólnień, sku­ piających jak w soczewce zasadnicze cechy przedstaw ianego św iata”8. Ten dość specyficzny aspekt nadzw yczaj ostrożnego b a d a n ia tw órczości K apuścińskiego w idoczny jest w dwóch k o m p lem en tarn y ch p o n ie k ąd wobec siebie książkach, k tó ­ re ukazały się po d koniec 2008 roku: pierw szej pełnej biografii p isa rz a 9 oraz tom ie

4 A. W alick i Afanasjew , sojusznik polskiej rusofobii, „G azeta W yborcza” 3 1 .01-01.02.2009, s. 16.

5 A. S ta siu k W stęp..., s. 5. 6 Tam że, s. 6.

7 W. P isarek O twórczości R ysza rd a Kapuścińskiego w zw ią zk u z ew entualnym

postępowaniem o nadanie m u ty tu łu Professor honoris causa Republicae Polonicae,

w: „Zycie je st z p rze n ik a n ia . . . ” Szkice o twórczości R ysza rd a Kapuścińskiego, red. B. W róblew ski, PIW, W arszawa 2008, s. 21.

8 A. C h o m iu k „ P r a w d z iw a ” rzeczyw istość i „punkty w id ze n ia ”. R ysza rd Kapuściński

i M a riu sz W ilk o R osji na przełom ie epok, w: W okół reportażu podróżniczego,

red. E. M alin ow sk a, D . R otta, W ydaw nictw o U Ś , K atow ice 2004, s. 226.

9 B. N ow ack a, Z. Z ią tek R ysza rd K apuściński. B iografia pisa rza , Z nak, K raków 2008.

2

1

(4)

2

2

0

poświęconych m u artykułów, przem yśleń i przem ów ień10. Czytając Imperium (a ta k ­ że zbliżony do niego kom pozycyjnie Heban - któ ry m jednak nie będę się w n in ie j­ szym szkicu zajm ować), w arto zwrócić uwagę na sposób, w jaki K apuściński k ształ­ tu je swój au to ry tet etnograficzny, by n astęp n ie, w sposób dość dow olny i swawol­ ny, z niego korzystać11.

Z acznijm y od ponow nego rozw ażenia głosów krytycznych, w śród których n a j­ donośniej rozbrzm iew a tek st M axim a W aldsteina Observing Imperium. A Postcolo­

nial Reading o f Ryszard Kapuscinski’s Account o f Soviet and Post-Soviet Russia (Obser­ wując imperium. Postkolonialne odczytanie relacji Ryszarda Kapuścińskiego o Zw iązku Radzieckim ipostsowieckiej R osji)12. D oniosłość głosu rosyjskiego literatu ro zn aw cy

(pracującego na am ery k ań sk im uniw ersytecie) opiera się w w iększej m ierze na now atorskiej arg u m e n tac ji (o czym za chwilę) niż na sile oddziaływ ania jego arty ­ k u łu na społeczność polskich badaczy. Za jedyną próbę rzeczowej polem ik i z W ald- steinem należy uznać replikę A leksandry C h o m iu k 13, pozostałe dwa odniesienia bąd ź re k a p itu lu ją bezkrytycznie tezy W ald stein a14, bądź to (jednozdaniow o, bez w chodzenia w szczegóły) uznają jego tek st za p rzy k ła d „kary k atu raln ej in te rp re ­ ta c ji” teo rii p o stk o lo n ialn ej15. N iezależnie od oceny arty k u łu W aldsteina sym pto­ m atyczny jest fakt, iż na bądź co bąd ź istotny głos z zew nątrz odpow iedziały zale­ dwie trzy osoby, w tym tylko jedna reakcja została ujęta w form ę polem icznego eseju. A lek san d ra C h o m iu k , uzn ając „oryginalność i odkryw czość” R o sjan in a, słusznie w skazuje na ideologiczne u w ikłania jego tek stu . W ald stein całkow icie

10 „Życie jest z p r z e n ik a n ia ...”.

11 W arto zazn aczyć, że stu d iu m Pawia Zajasa p ow stało przed p u b lik acją k siążk i A rtura D o m o sła w sk ie g o K apuściński non-fiction (Św iat K siążki, W arszawa 2010) - przyp. red.

12 M .K . W ald stein Observing Im perium . A Postcolonial R eading o f R ysza rd K apuscinski’s

A cco u n t o f S o v ie t and P o st-S o viet R ussia, „Social Id e n titie s” 8(3), s. 481-499.

13 A. C h o m iu k „ N o w y m a rk iz de C ustine” albo historia p e w n e j m anipulacji, „Teksty D r u g ie ” 20 0 6 nr 1/2, s. 310-319.

14 Zob. M . Jan ion N iesa m o w ita S łow iańszczyzna. F a n ta zm a ty literatury, W L , K raków 2006, s. 229-235. Jan ion referuje głów n e argu m en ty W ald stein a w k o n tek ście rozd ziału p o św ięc o n e g o p o lsk iem u „ o rien ta liz m o w i” w stosun k ach p olsk o-rosyjsk ich (w cześniej argu m en tacje W ald stein a, w tym sam ym k o n tek ście w sch o d n io -za ch o d n ieg o rozch w ian ia polskiej to żsa m o ści Janion w ykorzystała w szkicu Polska m iędzy Wschodem a Zachodem , „Teksty D r u g ie ” 2000 nr 6, s. 131-149). Owej rek ap itulacji n ie tow arzyszą o d n ie sie n ia d o tych fragm entów tekstu

W ald stein a, które m ożn a uznać za (o g lęd n ie m ów iąc) zbyt siln ie zid eo lo g izo w a n e. Janion o d w ołu je się rów n ież w przyp isach d o artykułu C h o m iu k , sp łaszczając jed nak że jego w ym ow ę i p isząc, że „podstaw ow a teza autorki op iew a, że to R osjanie «orientalizują» P olsk ę, a nie P olacy - R osję” (tam że, s. 252).

15 E. D o m a ń sk a B a d a n ia postkolonialne, p o sło w ie do: L. G an d hi Teoria postkolonialna.

W prow adzenie krytyczne, przeł. J. Serw ański, W ydaw nictw o P o zn a ń sk ie, Poznań

(5)

bezpodstaw nie id ealizu je stosunki polsko-rosyjskie, neguje rep resy jn y ch a rak te r k o lo n ializm u rosyjskiego i zw iązaną z tym polską św iadom ość podległości p o li­ tycznej, przem ilcza rosyjskie orien talizu jące m yślenie o Polsce, pod ejm u je próbę od historycznienia p isarza (zacierając jego osobiste podejście do te m atu ), w k ońcu zarzuca K apuścińskiem u w ytw arzanie obrazu R osji jako patologicznego Innego w celu p om niejszenia m a rg in alizacji Polski (E uropy Środkowej) w oczach zachod­ n ic h czytelników. K apuściński m iałby się więc wpisywać w obawy M ilana K unde- ry i M arian a B randysa co do niebezpiecznej bliskości „n a s” i „ich ” .

Je d n ak zam iast p oprzestać na owych oczyw istych nad u ży ciach dotyczących zarówno in te rp re ta c ji tek stu , jak i historycznego ko n tek stu , C ho m iu k sam a n ie ­ potrzeb n ie ideologizuje swoje w ystąpienie, osłabiając jednocześnie jego moc po le­ m iczną. W aldstein k o n k lu d u je na ostatniej stro n ie arty k u łu , iż K apuściński m iał napisać Imperium w czasie, gdy E uropa Z achodnia była gotowa „objąć w ybrane trio Polski, Czech i W ęgier”, co oznaczało potrzebę zadem onstrow ania, że in te ­ lek tu aliści E u ropy Środkowej „nie m ają nic w spólnego z ową w ielką p u stk ą na w schód od n ic h ”16. C ho m iu k odpow iada m u w tym sam ym ideologicznym tonie, oskarżając badacza o k o n iu n k tu ra ln ą próbę „skom prom itow ania idei zachodnio­ europejskiej tożsam ości krajów dopiero co uw olnionych spod sowieckiej d o m in a­ c ji” i łącząc datę p u b lik a cji te k stu (rok 2002) z p la n am i przy stąp ien ia Polski do s tru k tu r europejskich. A utorka słusznie p ię tn u je , podając liczne przykłady, „spe­ cyficzną le k tu rę Imperium, wybiórcze streszczanie i cytow anie”, zachow uje się jed­ n ak p rzy tym tak , jakby m iała za złe krytyczną an alizę te k stu K apuścińskiego przez rosyjskiego literaturoznaw cę, nazyw ając to „próbą w yręczenia polskiego p i­ sarza w rep rezen to w an iu sam ego siebie [...], czyniącą w g runcie rzeczy jego tekst zbędnym 17” . Czy na tak i osąd zasługują, zdaniem autorki, w szelkie niepraw om yślne interp retacje? C h o m iu k ubolewa, że W aldstein „już na w stępie ocenia jego [Ka­ puścińskiego] dzieło jako tekst orien talisty czn y ” 18. Jed n ak czy jasno postaw iona teza nie jest cechą każdej popraw nie zbudow anej rozpraw y naukow ej? Jak zwykle p ro b lem em stają się - ta k ch ę tn ie ro ztrzą san e przez badaczy spuścizny autora

Cesarza19 - kw estie genologiczne. W aldstein rzekom o „deprecjonuje w artości po ­

znawcze Imperium ”, dokonując „niejednoznacznej oceny referencyjności tego re­ portażow ego te k s tu ”20. Je d n ak dw ie strony w cześniej C h o m iu k po d n o si zarzut całkow icie przeciw staw ny: to w łaśnie aspekt literack i i zw iązana z n im w ieloznacz­ ność czy sym boliczność zostały pom in ięte, co w ypaczyło re z u ltaty analizy.

16 M . K. W ald stein Observing I m p e r i u m . , s. 496. 17 A. C h o m iu k „ N o w y m a rk iz de C u s tin e ...”, s. 312. 18 Tam że.

19 P rzegląd sporów o g e n o lo g ic z n e ok reślen ie pisarstw a K a p u ściń sk ieg o zaw iera

W prow adzenie w k siążce B eaty N ow ack iej M agiczne dziennikarstw o. R ysza rd K apuściński w oczach krytyków (W ydaw nictw o U Ś , K atow ice, s. 11-23).

20 A. C h o m iu k „ N o w y m a rk iz de C u s t i n e . ”, s. 314.

2

2

(6)

222

Owa n iespójna ink ry m in acja w ydaje się, p rzy o dpow iednim n aśw ietlen iu sp ra­ wy, odzw ierciedlać istotę au to ry tetu etnograficznego, k tó ry K apuściński budow ał niezw ykle sta ra n n ie i przem yślanie. Jego styl jest połączeniem a u to ry tetu i fikcyj- ności. Jako w iarygodny i znany na całym świecie rep ortażysta K apuściński może być niczym Bóg F lau b e rta w szechobecny w tekście, aranżow ać dow olne opisy i wy­ jaśnienia, zam ieszczać osobiste w yznania, i ta k dalej. M oże grać rolę p isarza, k tó ­ ry „ani na m om ent nie p rzestał być re p o rte re m ”21. Jest to m ożliw e dzięki au to ry ­ tetow i etnograficznem u, zb udow anem u w Imperium z trze ch części składow ych: etnograficznej sygnatury „bycia ta m ”22, śladu osobistego dośw iadczenia oraz an- tyturystycznej postawy, akcentow anej w ielokrotnie przez pisarza expressis verbis. Z wagi pierw szego elem entu, w aru n k u sine qua non uw iarygodnienia b ad a ń te re ­ now ych, K apuściński zdaw ał sobie doskonale spraw ę jako w ierny czytelnik dzieł B ronisław a M alinow skiego. W iedział, że to nie pojęciow a elegancja czy eksten- sywność opisu przek o n u je czytelnika do te k stu etnograficznego czy rep o rtaż u , ale um iejętność przek o n an ia go, że ów tekst jest rez u ltatem rzeczyw istego p rzen ico ­ w ania innej form y życia, re z u lta te m „bycia ta m ” . Ta właściwość tekstów etn o g ra­ ficznych jest na tyle w yraźna i rzucająca się w oczy, że bywa często po m ijan a lub d o strzegana w sto p n iu niedostatecznym . K ategoryczność w ystępujących w n im stw ierdzeń jest taka sam a jak w p rzy p a d k u skradzionego listu: w iększość z nich jest niem ożliw a do zw eryfikow ania. C zyteln ik bierze więc wszystko (określony czas i m iejsce, inform atorów , kultu ro w e u w arunkow ania etnografa) albo n ic 23. K apuściński podkreśla więc w Autoportrecie reportera - swoistym k o m e n tarzu do własnej tw órczości i m eto d pisarskich: „Piszę «z jeżdżenia», nie jestem «wymyśla- czem». N ie opisuję jakiegoś w yobrażonego czy w łasnego św iata. O pisuję świat, k tó ry realn ie istn ieje”24. K ilkanaście stron dalej czytam y ponow nie: „D la m nie, to, co m am do pow iedzenia, nabiera w artości przez fakt, że t a m b y ł e m i b y ­ łem św iadkiem w ydarzeń. Jest - przyznaję - pew ien egotyzm , że w tym , co piszę,

21 B. N ow ack a M agiczne d zie n n ik a rstw o . . . , s. 23. K w estia n a ch o d zen ia na sie b ie fikcyjn ości i faktów zebranych p od czas „pracy teren ow ej” n ie jest tylko, jak ch ce N ow ack a, p rob lem em „z gru n tu a k a d em ic k im ”, ogran iczon ym do „jałow ych sporów k rytyków ”. Sam ej autorce tych słó w n ie w ystarczy b ow iem , p od ob nie jak

A lek san d rze C h o m iu k , p oczytn ość k sią że k pisarza i jego pozycja w literatu rze św iatow ej. C h ce go w id z ie ć zarów no na p ółce z n ap isem „literatura p ię k n a ”, jak i w d zia le p o d ręczn ik ó w do so c jo lo g ii czy a n tro p o lo g ii sp o łec zn ej. N ow ack a k oń czy rozd ział z typow ą dla sie b ie em fazą: „Zatem ab so lu tn ie nie m ożna się zg o d zić z tym , że R yszard K ap u ściń sk i p rzekroczył gran icę m ięd zy d zien n ik arstw em a literaturą. O n ją u n ie w a ż n ili” (tam że).

22 C. G eertz D zieło i życie. A ntropolog ja ko a utor, przeł. E. D żu rak , S. Sikora, W ydaw nictw o K R, W arszawa 2000, s. 13-14.

23 Tam że, s. 14.

24 R. K a p u ściń sk i A u to p o rtret reportera, B ib liotek a G a zety W yborczej, W arszawa 2008, s. 13.

(7)

skarżę się na upał, głód lub ból, k tó ry odczuw am , ale fakt, że to w szystko osobiście przeżyłem n a d a j e t e m u a u t e n t y c z n o ś ć”25.

Kw estia sygnow ania łączy się b ezpośrednio z d ru g im elem entem etnograficz­ nego au to ry tetu : b io graficznym śladem pozostaw ionym przez au to ra w tekście. E lżbieta D ąbrow ska zauw aża, że Imperium poprzedza w stęp będący swoistym „pak­ tem referencjalnym ” zaw ieranym z czytelnikiem . A utor inform uje w n im , że p rze d ­ łożony tek st jest „osobistą relacją z podróży”26. O brazy z rodzinnego Pińska, spo­ tk a n ie z A rm ią C zerw oną, „w ściekłym i tw arzam i spoconych i złych żo łn ierzy ”, p ija n y artylerzysta strzelający do w ieży kościoła27 i literac k i obraz nędzy pierw ­ szych m iesięcy w ojny stanow ią isto tn ą ram ę in te rp re tac y jn ą i w skazówkę czytel­ niczą: au to r wie, co to im p e riu m , a owa w iedza daje m u praw o nie tylko do p o d ró ­ żow ania w p rze strzen i, lecz także do n ieu stan n eg o po ru szan ia się w czasie. Je d ­ n ak au to ry tet K apuścińskiego nie byłby k o m p letn y bez trzeciego elem entu: anty- turystyki. P isarz jest przekonujący, poniew aż nie pop rzestaje - jak sam w ielokrot­ nie deklarow ał - na opisyw aniu „p o d iu m ”, na któ ry m rozgryw ają się w ydarzenia, ale każdorazow o zagląda za kulisy. N ie in te resu je go c e n tru m św iata, p rag n ie „za­ głębić się w ostępach, poszukać zapom nianych podw órek”28. K apuściński p o d ró ­ żuje, ale g ardzi tu rystam i:

W przypadku pod róży reporterskiej nie m a m ow y o ja k ie jk o lw iek turystyce. P odróż re­ porterska w ym aga ciężk iej pracy i w ie lk ie g o p rzygotow ania teoretyczn ego. Z d ob ycia w ie ­ d zy o teren ie, na który się jedzie. P odróż ta n ie zn a relaksu. [...] Jeśli k toś d o w ie się, że reporter b y ł w K ongo, i mówi: a ja też tam byłem i zw ied za łem , to m ów i o d w óch różnych rzeczach. To jest z u p e łn ie in n y typ d o św ia d cze n ia i p ercep cji św iata.29

Bycie rep o rterem to m isja, trzeba żyć p odobnie do tych, których się opisuje, „chcąc poznać Afrykę, trzeba jeść i pić to sam o, co A frykanie”30. T rudno n ie od­ wołać się w tym m om encie do w spom nianej książki D aniela K aldera, któ ra - przy odrobinie złośliw ości albo poczucia h u m o ru - dałaby się odczytać jako k ary k atu ra

Imperium. N a początku pow ieści, zam iast licznych cytatów zdobiących pierw sze

dwie stro n y re la c ji K apuścińskiego, u K aldera n a tra fia m y na an ty tu ry sty cz n y m an ifest realizow any skw apliw ie na każdej stronie jego relacji z podróży po Ro­ sji. K alder postanaw ia „zapom nieć o c e n tru m ”, „połazić przez k ilka d n i m iędzy b lo k am i - zajrzeć w otw arte okno, zrobić zdjęcie g raffiti zdobiącego szarą ścianę,

25 Tam że, s. 53, p od k reślen ia m oje - P.Z.

26 E. D ąbrow ska Od rzeczywistości do ję zy k a i tekstu - R yszarda Kapuścińskiego opisywanie

„Im perium ”, w: Wędrować, pielgrzym ow ać, być turystą. P odróż w dyskursach ku ltu ry , red.

P. K ow alski, K atedra K ulturoznaw stw a i F olk lorystyk i U n iw ersy tetu O p o lsk ieg o , O p ole, s. 95.

27 R. K ap u ściń sk i Im perium , C zy teln ik , W arszaw a 2007, s. 8, 15. 28 B. N ow ack a, Z. Z ią tek R ysza rd K a p u ś c iń s k i., s. 116. 29 R. K ap u ściń sk i A u to p o r t r e t ., s. 13.

30 Tam że, s. 39.

2

2

(8)

2

2

4

w ygrzebać ze śm ieci starego, w yleniałego m isia, posłuchać r o z m ó w . ” 31. Z acho­ w uje się jak K apuściński z krytycznej reak cji M ariusza W ilka: „po kilka d n i to tu, to ta m , i z każdej d ziu ry ro zd z iał-o b raz ek ”32. W p rzeciw ieństw ie do w ielkiego m istrza m łody Szkot posiada jed n ak m niej k o nkluzyjną n a tu rę , w ierząc, że „m oż­ na podróżow ać w kółko, a i ta k się niczego nie zro z u m ie”. N ad oświecenie p rze­ k łada więc „m yślowy chaos”, inform ując czytelnika, że, choć m iłu je praw dę, „nie w zgardzi i kłam stw em . Zw łaszcza w łasnym ”33.

Ale żarty na bok. M am y bow iem w p rzy p ad k u R yszarda K apuścińskiego do czynienia z au to rem św iadom ym fak tu , że czytelnika należy przekonać, utw ier­ dzić w tym , że każde słowo pom iędzy okładką k siążki jest zapisem tego, co w yda­ rzyło się napraw dę. Co jed n ak p isarz robi z ta k pieczołow icie zgrom adzonym k a­ p ita łe m zaufania? Jak korzysta z m istern ie zbudow anego au to ry tetu etnograficz­ nego? W edług Zbigniew a B auera p isarz m iał głęboką świadom ość p roblem u, że „m ógłby napisać rzecz o rozpadającym się państw ie carów i pierw szych sek reta­ rzy w yłącznie na podstaw ie zgrom adzonych książek i artykułów prasow ych, jed­ n ak podjął się m orderczej podróży [...] po to, by agonii superm ocarstw a przyjrzeć się bez p o średników ”34. P roblem w tym , że zaufanie do i podziw dla autora jako tego, k tó ry „tam b y ł”, przesłan ia w iększości krytyków i badaczy prosty fakt: w sa­ m ym tekście n ie z n a jd u je m y zbyt w ielu śladów „dośw iadczenia teren o w eg o ” . W pierw szej części książki m am y zaledw ie p ię tn a s tu inform atorów , których Ka­ p uściński w ym ienia z im ienia i nazw iska. Główną ich funkcją jest stw orzenie p u n k ­ tu w yjścia dla ogólniejszych rozw ażań opartych na w cześniejszych le k tu ra c h (licz­ ba osób odpow iada m niej więcej liczbie podrozdziałów : jedna osoba, jedna h isto ­ ria). M am y więc do czynienia z poetyką „wypisów lekturow ych”, b rak u je w yraź­ n ie zarysow anych bohaterów , którym rep o rter towarzyszy. W swoim podejściu do opisu dośw iadczenia etnograficznego K apuściński p rzypom ina więc, b ardziej od podziw ianego przez siebie Bronisław a M alinow skiego, alegorię etnografii gabine­ towej, pochodzącą ze strony tytułow ej w ydanego w 1724 ro k u dzieła ojca Josepha- -Françoisa L afita u (1681-1748) M œurs des sauvages ameriquains (Zwyczaje amery­

kańskich Indian). Przedstaw ia ona etnografa w postaci m łodej kobiety siedzącej przy

p u lp ic ie po śró d artefaktów z Nowego Świata, antycznej G recji i E giptu. Postaci tow arzyszą dwaj c h e ru b in i, pom agający jej p rzy p racach porów naw czych, oraz b ro d ata postać czasu, w skazująca na obraz przedstaw iający Boga - jedyne źródło praw d w yłaniających się spod pióra naukow ca35. W yrazicielem osobistego

doświad-31 D . K alder Zagubiony k o s m o n a u ta ., s. 229.

32 M . W ilk W ilczy notes, sło w o /o b ra z terytoria, G d ań sk 1998, s. 60. 33 Tam że, s. 14.

34 Z. B auer Paradoksy praw dy. Pisarskie wybory R ysza rd a Kapuścińskiego,

z p r z e n i k a n i a . ”, s. 43.

w: „Zycie jest

35 J. C lifford K ło p o ty z kulturą. D w udziestow ieczna etnografia, literatura i E. D żu ra k i in ., W yd aw nictw o K R, W arszaw a 2000, s. 29.

(9)

czenia stają się w tórne literack ie św iadectw a, zapożyczone głosy, zb ieran e z w ięk­ szą pieczołow itością niż głosy tubylców. N ie w ątpię przy tym an i na chw ilę w em ­ patię, k tó rą R yszard K apuściński obdarzał spotkanych na swojej drodze ludzi, nie w ątpię w jego osobiste zaangażow anie w m iędzyludzkie relacje. P osiadam y n a ten te m at zbyt w iele zgodnych świadectw. Chcę tylko zaznaczyć, że owo b ezpośrednie dośw iadczenie jest w tekście niem al nieobecne.

Pisząc, iż moc etnograficznego a u to ry tetu pisarza stępiła czujność krytyków, nie tw ierdzę, że n ie dostrzegają oni wcale owego „wypisowego” c h a ra k te ru książ­ ki. Reakcje są jed n ak w yjątkowo powściągliwe i nigdy nie byw ają w sposób otw ar­ ty krytyczne. Z bigniew B auer dostrzega potrzebę pisarza „bycia w śród tekstów ”, p rzypom ina, iż sam p isarz był w ielkim zw olennikiem cytatów, hołdow ał poglądo­ wi W altera B enjam ina, że księga cytatów byłaby „najdoskonalszą k siążk ą”36. Bio­ grafowie K apuścińskiego - Beata N ow icka i Z ygm unt Z iątek - piszą (co praw da w kontekście Lapidariów, ale odnosi się to w równej m ierze do Imperium), że w sensie genologicznym utw ory pisarza przypom inać m ogą centon - utw ór literac k i skom ­ ponow any w całości z cytatów. Tę k ryptokrytykę o p atru ją jednak natychm iast p rzy­ pisem , w którym przyw ołują słowa p isarza, tw ierdzącego, że „cytaty n ad a ją te k ­ stowi p la sty k ę” i dzięki n im n ab iera on „walorów kubisty czn y ch ” 37. M ałgorzata C zerm ińska n o b ilitu je „cytacyjny” ch a rak te r Imperium, określa go m ia n em „dia- logow ości” będącej „pytaniem o w łasny głos rep o rtera i jego stosunek do innych głosów, którym pozw ala rozbrzm iew ać w swoich te k sta ch ”38. In teresu jące spostrze­ żenie, choć obw arow ane niezw ykle ostrożną argum entacją, zn ajdziem y w a rty k u ­ le przyw oływ anej już E lżbiety D ąbrow skiej. L ekturow e wypisy, których b ib lio g ra­ fia zam ieszczona na k ońcu książek, obejm uje sześćdziesiąt pozycji, D ąbrow ska nazyw a „szczególnym ty p em p o lifo n ii w ielopostaciow ej cudzej m ow y”39. O bec­ ność cudzej obserw acji i refleksji m a w edług bad aczk i pozwolić K apuścińskiem u na „dialogiczne kom ponow anie treśc i”, co potw ierdza „owo G adam erow skie p rze­ św iadczenie, że «rozum iem y św iat dopiero wtedy, gdy m ów im y o n im ze sobą [...], że sens św iata k o n sty tu u je się w trak cie językowej k o m unikacji»”40. Je d n ak D ą­ brow ska kończy swój wywód niejasno, w ydaje się jakby krytyczna wobec „trans- tek stu a ln ej p o dróży” K apuścińskiego. Powołując się na M ariu sza W ilka, pisze: „P ow tarzanie drogi tra c i sens, jest bow iem jak szukanie śladów w grzęzaw isku. Samo p isan ie zaś b iegnie «własną tro p ą, o d najdując w języku poszycie tw ardsze

36 Z. Bauer Paradoksy p r a w d y . , s. 45.

37 B. N ow ack a, Z. Z ią tek R ysza rd Kapuściński. , s. 288.

38 M . C zerm iń sk a Głosy rodziny człow ieczej czyli o sztuce pisarskiej R yszarda

Kapuścińskiego, w: „Zycie je st z p r z e n i k a n i a . ”, s. 55.

39 E. D ąbrow ska O d rzeczywistości. , s. 96.

40 K. M ich a lsk i Wstęp, do: H .-G . G adam er R o zu m , słowo, dzieje. Szkice wybrane, wyb. i opr. K. M ich a lsk i, p rzeł. M. Ł u k a szk ie w icz, PIW, W arszawa 2000, s. 13;

(10)

2

2

6

n iż poszycie tundry», a to oznacza, że «tekst jest b ardziej realn y niż świat, który jest dla te k stu - pre-tekstem »”41. K rytyka d elik atn a i wyważona, ale jakże celna.

Powróćm y jeszcze na m om ent do stu d iu m W aldsteina. Choć C ho m iu k uznaje je za „in teresu jąc e”, „ujaw niające m ech an izm y kulturow ej tra n sla c ji” oraz „obna­ żające niejednoznaczność relacji łączących p o dróżnika z opisyw aną rzeczyw isto­ ścią”, czytelnik nie dowie się z jej te k stu , jakie fragm enty W aldsteinow skiego od­ czytania Imperium autorka uznała za zasadne, w arte uwagi, w ystarczająco solidnie um otyw ow ane m etodologicznie. W tym leży, m oim zdaniem , zasadnicza zagadka polskiego p isan ia o K apuścińskim : krytyka jego tw órczości n igdy nie zostaje wy­ rażona w prost, a jeśli już się pojaw ia, odnajd u jem y ją w p rzypisach, dw uznacz­ nych aluzjach, spraw dzonej taktyce pow oływ ania się na (często) zagranicznych adw okatów d ia b ła42. W arto jest więc raz jeszcze odnieść się do najciekaw szych, m oim zdaniem , p u n k tó w krytyki W aldsteina po d adresem K apuścińskiego: fety- szyzacji p rzyrody i n a tu ry w Imperium oraz konstruow anej i uporczyw ie udow ad­ nianej w tekście „typowości” rosyjskiego m yślenia.

D la M axim a W aldsteina p rzy k ład em fetyszyzacji rosyjskiej p rzyrody przez K apuścińskiego jest pojaw iający się w książce opis Syberii. C ho m iu k referuje tę część wywodu krytyka w n astęp u jący sposób: pisarzow i zarzuca się w ykorzystanie pustynnego k rajo b raz u do snucia refleksji na te m at carskiego i rosyjskiego n ie ­ w olnictw a, K apuściński zaciera jakoby różnicę m iędzy obrazem p rzyrody a swo­ im i w łasnym i uprzed zen iam i, w ym azuje u p rze d n ią obecność czynnika ludzkiego (celem u kazania pogw ałcenia człow ieczeństw a przez n atu rę ). P olski p isarz m iał w k ońcu dokonać k ary k a tu ra ln e j m etaforyzacji syberyjskiej b ie li w au to ch to n icz­ nych k u ltu ra ch : biel jako kolor akceptacji, zgody na los. Za pom ocą takiej op era­ cji dyskursyw nej autorow i Imperium udało się osiągnąć, zd a n ie m W aldsteina, rzecz pozornie niem ożliw ą: zdem askow ać „«niby-białych» R osjan jako w samej rzeczy «czarnych»”43. C ho m iu k tym sam ym skutecznie n eu tra liz u je krytykę, uw ydatnia jej absu rd aln e, istotnie słabe m iejsca, pom ija zaś m ilczeniem tę argum entację ro ­ syjskiego literaturoznaw cy, która w skazuje na „w jakiejś m ierze o rien taliz u ją cą”44 perspektyw ę Imperium (autorka przyznaje więc, iż takow a istnieje, ale w ątku nie

41 M . W ilk W ilczy notes, s. 225; cyt. za E. D ąbrow ska Od rzeczyw istości. . . , s. 108. 42 T ech nik ę u m ie szcza n ia krytycznych o d n ie sie ń w przyp isach (oczy w iśc ie do tek stów

in n y ch autorów ) od n a jd u jem y w tek ście Przem ysław a C za p liń sk ieg o (K łopoty

z nowoczesnością, w: „Życie je st z p r z e n i k a n i a . ”, s. 279). N a le ż y zazn aczyć, iż tekst

C za p liń sk ieg o jest jedynym rzeczow ym stu d iu m w tym to m ie, różniącym się z n a czn ie od p o zo sta ły ch tek stów p isa n y ch w to n ie w sp o m n ien io w o -a p o lo g iczn y m . C za p liń sk i w skazuje ch o ćb y na fakt, iż uporczyw e d o ciera n ie p rzez K ap u ściń sk iego do „jądra to żsa m o ści”, za ło ż e n ie , iż tożsam ość jest k ażd em u z n as dana i że ma ona charakter esen cjaln y, pozw ala o k reślić autora Im perium jako „d zied zica

m o d e r n iz m u ” (tam że, s. 287).

43 A. C h o m iu k „ N o w y m a rk iz de C u s t i n e . ”, s. 314-315. 44 Tam że, s. 312.

(11)

rozw ija). W aldstein słusznie bow iem zauw aża, że choć przyroda nie stoi w cen­ tru m n a rra c ji K apuścińskiego, to kiedy już się pojaw ia, skupia na sobie całą uw a­ gę. N a podstaw ie im p resji krajobrazow ych K apuściński snuje daleko idące rozw a­ żania n a tu ry historycznej i socjologicznej. P rzestrzeń rosyjska zostaje przeciw sta­ w iona europejskiej. W m iarę zagłębiania się w b iały p u sty n n y bezkres, któ rem u tow arzyszy „uczucie zap ad an ia się w niebyt, za n ik a n ia ”45, z p am ięci autora wyła­ nia się w iersz C en d rarsa Proza transsyberyjskiej kolei i małej Zanny z Francji i w yra­ żone w n im przekonanie, iż będąc na Syberii, „jesteśm y daleko od M o n tm artre’u ”46. A utor pozostaje p o d u rokiem „starej książki B ierdiajew a” o wpływie w ielkich p rze­ strzen i na duszę rosyjską:

O grom , ow a n ieo b ję to ść R osji m ają u jem n y w p ły w na sposób m y ślen ia jej m ieszkańców . N ie w ym aga ona b ow iem od n ich sk u p ien ia , n a p ięcia k on cen tracji, en erg ii ani tw orzenia d y n a m icz n e j, in ten sy w n ej kultury. O t, w szy stk o rozłazi się, rozcień cza i to n ie w tej n ie ­ objętej b ezfo rem n o ści. R osja - p rzestrzeń z jednej stron y b ezk resn a, szeroka, z drugiej - tak przytłaczająca w ielk o śc ią , że zapiera d ech i n ie ma czym od d ych ać.47

P rzyroda staje się u K apuścińskiego n arzęd ziem „rom antycznej an tro p o lo g ii” . Beata N ow icka i Z ygm unt Z iątek piszą:

D z ię k i rom antykom natura zyskała z u p e łn ie now e znaczenia: była od tąd odrębnym b y ­ tem , sam ow ystarczalnym p rzed m io tem in te le k tu a ln y m , zd oln ym k om u n ik ow ać w ażkie treści. [...] C el w ęd rów k i [...] o sią g n ą ł [K apu ściń sk i] przez d eszyfrację zakodow anych w d etalach sekretów tej p rzestrzen i.48

W izja przyrody determ in u jącej k u ltu rę polityczną m ieszkańców , połączenie w iary w potęgę sym boli z w iarą w m agiczną siłę p rze strzen i nie b u d zi u biografów pisarza żadnych p odejrzeń co do orientalistycznej istoty portreto w an ia Innych. A kceptują w p ełn i ową im aginacyjną G eografię porw aną przez H istorię. Z auw a­ żają, że opis podróży koleją transsyberyjską w pasow uje się „godnie w polski, ro ­ m antyczny topos S yberii”49 (choć tru d n o dociec, na czym owa „godność” stereoty- p izacji m iałaby polegać). „O ceaniczna bezkresność”50 rosyjskiej przyrody, jej n ie­ lu d z k i ch a rak te r d ete rm in u je w szelkiej m aści autorytaryzm , kolektyw izm , n acjo ­ nalizm , b ra k m obilności. K apuściński organizuje więc swoją G eografię na m odłę

45 R. K ap u ściń sk i Im p eriu m , s. 38. 46 Tam że.

47 Tam że, s. 42. N a le ż y zazn aczyć, że także M ariu sz W ilk - surow y krytyk

K a p u ściń sk ieg o , nie cofa się p rzed tro p ien iem zw iązk ów m ięd zy cech a m i rosyjskiej p rzyrody a m en ta ln o śc ią czło w iek a W schodu; c h ę tn ie pod k reśla - także za B ierdiajew em - za leżn o ści m ięd zy b ło tn y m i p rzestrzen iam i R osji a b iern o śc ią jej m ieszk a ń có w (A. C h o m iu k „ P ra w d ziw a ” rzeczyw istość. , s. 227).

48 B. N ow ack a, Z. Z ią tek R ysza rd K a p u ś c iń s k i., s. 117. 49 Tam że, s. 303.

(12)

2

2

8

heglow ską, podkładając p o d n ią H isto rię Pow szechną (Weltgeschichte) w raz z jej teleologicznym i, ew olucjonistycznym i i m onocentrycznym i p rze słan k a m i51. R o­ sja stoi w m iejscu, w któ ry m znajdow ała się ongiś E uropa p rze d w ejściem w erę oświeceniowej dorosłości. W aldstein popełnia m nóstw o błędów, potyka się o w łas­ ne polem iczne rozgorączkow anie, ale w jednym w ydaje się m ieć rację: p rzestrzeń rosyjska jest dla K apuścińskiego negatyw nym p u n k te m odniesienia dla indyw i­ dualistycznych, hum an isty czn y ch w artości eu ropejskich (z którego to k ręgu R o­ sja zostaje w tekście jednocześnie w ykluczona).

D ru g im ciekaw ym elem en tem W aldsteinow skiej kry ty k i jest sw oista „typo- w ość” rosyjskiej m en taln o ści kreślonej przez K apuścińskiego, m en taln o ści odpor­ nej na działan ie czasu. A rgum entacja autora Imperium w pisuje się w tok m yślenia, k tó ry zaprezentow ał Ju rij A fanasjew w przyw oływ anym powyżej eseju. W m n ie­ m a n iu obu autorów Rosja tkw i w „k o lein ie”, m ożna w niej dostrzec pow tarzal­ ność, niezm ienność, wielowiekową stru k tu ra ln ą stabilność zw iązaną ze sferą d u ­ chową i polityczną (prawosławie, m esjanizm , ekspansjonizm ). Ów „pół tysiąca lat trw ający już ru c h ” m ożna nazwać - dla odróżnienia od ru c h u postępow ego - „błą­ dzeniem w kole dziejów ”52. Jak zauw aża Z ygm unt Z iątek, K apuściński odkrywa m etaforę trw ałości i niezm ienności rosyjskiej form acji cyw ilizacyjnej w „dw ustu­ letniej praw ie h isto rii budowy, b u rze n ia i odbudow y św iątyni C hrystusa Z baw i­ ciela w M o s k w i e . ”53. T rudno odgadnąć, czy ta uwaga biografa i badacza tw ór­ czości autora Imperium jest krytyką uproszczonego i pow ierzchow nego p o szu k i­ w ania pojem nych sym boli dla d o m niem anych długow iecznych s tru k tu r cywiliza- cyjno-kulturow ych. Czy w ielokropek kończący podrozdział nie jest oby ironicz­ nym zaw ieszeniem g ł o s u . Jest to chyba jed n ak m oje m yślenie życzeniowe. K ry­ tyk zauw aża bow iem , że m etoda ta zostaje później „u d o sk o n alo n a” (cudzysłów pochodzi ode m n ie - P.Z) w Hebanie. K apuściński „od bieżącej h isto rii politycznej i w ydarzeniow ej” podążał coraz częściej ku dłu g im epokom trw ania, dociera do w ielkich form acji kulturow ych. P isarz dokonyw ał „ n a t u r a l n e g o odhisto- ryczniania swojego w izeru n k u A fryki, odkryw ał, n iejako na oczach czytelnika, p od i poza w arstw ą bieżącej h isto rii - ducha afrykańskiej daw ności i o drębności” 54. N ie rozum iem , dlaczego pozbaw ienie A fryki h isto rii, uporczywy pow rót do „daw­ ności” i poszukiw anie „odrębności” m a zostać u znane za „ n a tu ra ln e ” . N ie wie tego chyba i sam krytyk, skoro sugeruje, że w ystarczy „zaufać te m u spraw dzianow i w aż­ ności afrykańskich spraw, jakiego dostarczyło m u [K apuścińskiem u] praw ie całe jego dotychczasowe reporterskie życie”55. W yrazista sygnatura „bycia ta m ” - pierw ­

51 T. S ek ig u ch i A z ja nie istnieje, „Teksty D r u g ie ” 2008 nr 4, s. 59-60. 52 J. A fan asjew K a m ien n a R o s j a . , s. 15, 16.

53 Z. Z ią tek Pow rócić do P i ń s k a . O przem ianach pisarstw a R ysza rd a Kapuścińskiego po

1989 roku, w: B. W róblew ski (red.) „Zycie je st z p r z e n i k a n i a . ”, s. 113.

54 Tam że, s. 115, p o d k reślen ie m oje - P.Z. 55 Tam że.

(13)

szy elem ent kon stru k cji au to ry tetu etnograficznego - działa, jak widzimy, bez w ięk­ szych zastrzeżeń.

Jest jednak jedna istotna różnica pom iędzy A fanasjew em a K apuścińskim w ich poszu k iw an iu sztancy rosyjskiej n iezm ienności. R osyjski publicy sta w ydaje się św iadom y w łasnej k o n stru k cji retorycznej. Zaznacza - p o n ie k ąd w geście u sp ra­ w iedliw ienia - że pojęcia „rosyjskiej ko lein y ”, „rosyjskiej cyw ilizacji” czy „rosyj­ skiego u k ła d u ” są praw om ocne jedynie pod w aru n k iem , że „czytelnik zdaje sobie spraw ę z tkw iącej w n ic h um ow ności, obcej d oznaniom lu d z k im m echaniczności, fatalistycznej d eterm in a cji - i nie odczytuje ich dosłow nie”56. N ie w iem , czy Ka­ p u ściń sk i jest do końca św iadom tej um ow ności, być m oże w sposób niew ystarcza­ jący tę świadomość argum entuje. W Autoportrecie reportera - kom en tarzu do w łasnej tw órczości - w yraża swoje przyw iązanie do szkoły A nnales, k tó rą d efin iu je jako próbę „budow ania obrazu całości ze szczegółów i w ydobyw aniu z dziejów elem en­ tów trw ających przez długie okresy, n ie zm ien n y c h ”57. Z aznacza, że o wydobywa­ nie tych elem entów chodziło m u rów nież w Imperium :

N ie m a już k o m u n izm u , nie m a G orbaczow a, w krótce m oże nie być Jelcyna, ale ta b ab ­ cia, którą g d z ie ś na S yb erii od n ajd u ję, jej d rew n ian y dom ek, b ied a , która tam p anuje, i sp osób m y ślen ia b ab ci, jej m en ta ln o ść , jej próby z n a le z ie n ia ład u w ew n ętrzn ego, sp o ­ koju i o d p o rn o ści na p rzeciw n o ści losu - to było zaw sze, jest i m yślę, że jeszcze d łu go b ę d z ie .58

U ściślm y zatem , że określając siebie jako „m iłośnika Blocha, B raudela, Fe- b v re’a”59, K apuściński m a na m yśli nie w zorow anie się na m odernistycznym m a­ riaż u h isto rii z ekonom ią, socjologią i geografią społeczną (pierw sza faza A nnales firm ow ana przez F erd y n an d a B raudela), ale próbę p o dążania ścieżkam i p rz e ta r­ tym i przez antropologię h istoryczną (M arca Blocha i L uciena F ebvre’a )60. C h a­ rakterystyczne, że m etodologię b ad a ń n a d mentalité, obejm ującą zazwyczaj śred­ niow iecze i w czesną epokę now ożytną, p isarz pró b u je stosować do opisu w spół­ czesnej Rosji. K iedy M arc Bloch p atrzy ł oczam i antropologa (i archeologa) na średniow iecze i feudalizm , traktow ał p rze d p iśm ie n n e gru p y etniczne jako jedność m aterialn eg o i duchow ego, zw racał uwagę na fakt, że w k u ltu ra c h tych n ie da się oddzielić od siebie zjaw isk gospodarczych, społecznych, politycznych od m agicz­ nych. Są one bow iem splecione jedną mentalité prim itive61. H isto ryk-antropolog

56 J. A fan asjew K a m ie n n a R o s j a . , s. 15. 57 R. K ap u ściń sk i A u to p o r t r e t ., s. 16. 58 Tam że.

59 Tam że.

60 w . W rzosek M eta fo ry historiograficzne w pogoni za ułudą p ra w d y , w: E. D om ań sk a, J. T op olski, W. W rzosek M ięd zy m odernizm em a postm odernizm em . H istoriografia wobec

zm ia n w filo zo fii historii, W yd aw n ictw o N a u k o w e U A M , P oznań 1994, s. 9, 11.

61 Tam że, s. 13.

2

2

(14)

230

posługiw ał się czasem trw ania dlatego, że społeczeństw a pierw otne były, jak tw ier­ dzono, statyczne rozwojowo. P rzeniesienie tej epistem y na w spółczesną rzeczyw i­ stość rosyjską jest niczym innym , jak tylko jej etnicyzacją, sugerow aniem , że m am y w niej do czynienia ze św iatem niezdarzeniow ym , społeczeństw em zaw ieszonym , niczym b yty przednow oczesne, w ahistorycznym bezczasie. W ątpię więc, czy m e­ tafora „babci w drew nianym d o m k u ” jest szczęśliwym zastosow aniem m etody la

longue durée, p odobnie jak cały szereg innych „pojem nych” typów i m etafor szki­

cow anych przez K apuścińskiego, m ających ilustrow ać rozbieżność k u ltu ry rosyj­ skiej i zachodniej (m oskiewski d em okrata versus polity k za ch o d n i62, rozległa fra­ za języka rosyjskiego versus k artezjań sk a dyscyplina języków zach o d n io eu ro p ej­ sk ich 63, spolegliw y wobec stalinow skiego te rro ru W arłam Szałam ow versus dom a­ gający się racjonalności w k ra in ie a b su rd u au striac k i k o m u n ista A leksander We- issberg-C ybulski64). A leksandra C h o m iu k nie m oże zrozum ieć, dlaczego M axi- m ow i W aldsteinow i nie podoba się ów o sta tn i „rzeczywiście najciekaw szy p rzy­ kła d ilu stru jąc y różnice m iędzy k u ltu ra m i: w schodnią i za ch o d n ią”65.

I na tym polega problem , pro b lem n ie z R yszardem K apuścińskim , lecz p ro ­ b lem z jego krytykam i. Pisarzow i w olno wiele. Piszący o n im literatu ro zn aw cy nie m ogą kierow ać się jed n ak k ry te riu m szeroko pojętego podziw u dla twórcy. K iedy E lżbieta D ąbrow ska pisze, że „z jego [Kapuścińskiego] opisów w yłania się obraz R osji ab su rd aln y i tru d n y do zrozum ienia dla kogoś z zew nątrz, ale dla człowieka «Im perium » na swój sposób n o rm a ln y ”66, m ożna jej tylko pogratulow ać d aru n ie ­ zwykłej em p atii i u m iejętności spoglądania na świat oczyma R osjanina. K łopot w tym , że W aldstein - człowiek „Im p e riu m ”, choć z a tru d n io n y na zach o d n im u n i­ w ersytecie - z tą w izją się nie zgadza i oprotestow uje zaw arte w niej uproszczenia. Jego głos jest jed n ak ignorow any lub zdawkowo odsyłany do kateg o rii w ypaczeń teo rii postkolonialnej.

W ysunięte na początku porów nanie pom iędzy Imperium a Zagubionym kosmo­

nautą D aniela K aldera tylko z p ozoru jest obrazoburcze i pozbaw ione sensu. M oż­

na bow iem , m oże nieco górnolotnie, choć raczej dość trafn ie stw ierdzić, że Kalder, pisząc o Rosji, oferuje n am p o p u la rn ą w ersję p arad y g m atu etnograficznej subiek­ tywności. K apuściński n ato m iast chce pokazać nie tylko obiektyw ną praw dę, ale i odw ieczną praw dę. Isto tn a jest przy tym różnica tekstow a: podczas gdy m łody szkocki w agabunda p rzyjm uje postaw ę ironiczną, lecz pełn ą szacunku dla p rze d ­ staw ionej prawdy, K apuściński z p ietyzm em b u d u je swój etnograficzny autorytet, przek o n u je nas do „autentyczności” dośw iadczenia po to, by n astęp n ie oddać się kolekcjonow aniu dow olnie zestaw ionych ze sobą m etafor i „typow ych” postaci.

62 R. K a p u ściń sk i I m p e r i u m . , s. 113. 63 Tam że, s. 314-315.

64 Tam że, s. 216.

65 A. C h o m iu k „ N o w y m a rk iz de C u s t i n e . ”, s. 316. 66 E. D ąbrow ska O d rzeczyw istości. , s. 105.

(15)

Podczas gdy K alder przedstaw ia swoje podróżow anie jako p rak ty k ę k o nstruow a­ nia zabaw nej opow ieści, au to r Szachinszacha pośw ięca się z p ełn ą pow agą k o n stru ­ ow aniu realistycznej, kulturow ej fikcji. N ie jest jed n ak dobrze, gdy owa powaga i patos udziela się badaczom .

Abstract

Paweł ZAJAS

Adam M ickiewicz U n ive rsity (Poznań), U n iv e rs ity o f P re to ria

Lost Cosmonauts: On Ryszard Kapuscinski’s

Imperium

and Its C ritics - Once M ore

This paper deals w ith investigations into Ryszard Kapuscinski's writings offered by Polish researchers in literature. Actually, the existing research to o frequently concerns the w rite r himself rather than his texts, while any reservations about the text are in turn criticised as fault-finding o r as methodological incompetence. In this article Imperium is once again put under scrutiny and re-read, and so is the secondary literature. W hat is particularly w o rth noticing is the way in which Kapuscinski had constructed his ‘ethnographic authority', which he later exploited rather freely and playfully. Moreover, the paper discusses the infrequent Polish responses to the postcolonial criticism o f Imperium presented by the Russian researcher Maxim K. Waldstein.

23

Cytaty

Powiązane dokumenty

W³asnymi si³ami uda³o im siê je rozwin¹æ, nawet trochê zarobiæ, ale utrata konia i brak pieniêdzy na kolejnego staje siê Ÿród³em konfliktu. W tym momencie koñ- cz¹ siê dobre

If R is continuous, we can extend it by continuity onto the whole of X, and since relations (2) will be satisfied for all x in X, by continuity of the involved operators, we can

We shall prove (Section 5) that (∗) and (∗∗∗) are equivalent at every point of a 4-dimensional warped product manifold at which the tensor S − (K/n)g does not vanish, where K is

Making use of the results contained in Sections 1–2 we investigate the solvability of the equation (0.2) with nonhomogeneous linear part as well as the problem of stability of

Our proof will thus be complete if we can show how to handle the induc- tive steps required to obtain conditions (1) to (6)... This completes the proof of Theorem 2 and concludes

the quotient space obtained by shrinking a subpoly- hedron of P to a point is always a topological polyhedron but rarely a PL quotient space because a linear map cannot shrink a face

The results of §§ 3–5 are applied in § 6 for estimation of eigenvalues of polynomials and polynomial-like mappings periodic points.. The paper is ended by some comments and

W roku 2003 – za- sługa niezwykła Natalii Antoniuk – Imperium ukazało się w nakładzie tysiąca egzem- plarzy tylko na Ukrainie.. Pięćset egzemplarzy Imperium wydanych