• Nie Znaleziono Wyników

"Theorie der Texte. Eine Einführung in neuere Auffassungen und Methoden", Max Bense, Köln 1962, Verlag Kiepenhauen & Witsch, s. 160 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Theorie der Texte. Eine Einführung in neuere Auffassungen und Methoden", Max Bense, Köln 1962, Verlag Kiepenhauen & Witsch, s. 160 : [recenzja]"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Skalmowski

"Theorie der Texte. Eine Einführung

in neuere Auffassungen und

Methoden", Max Bense, Köln 1962,

Verlag Kiepenhauen Witsch, s. 160 :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 56/2, 652-662

(2)

Jeśli interpretacja bezpośrednia w ydaje się tautologiczna w obec dzieła (ale czy w ogóle istnieje interpretacja bezpośrednia?), to interpretacje sym boliczne w ydają się tautologiczne w obec przyjm owanego języka (w procesie interpretacyjnym otrzym uje się to, co się sam em u włożyło). Pełna i niezawodna teoria interpretacji system ów znaków literackich czeka na sform ułowanie.

Zasługi i zdobycze prezentowanej pracy Bachtina są jednak oczyw iście ogrom ­ ne. Sprawozdanie niniejsze dalekie jest od żalów, zapoznających fakt, iż dosko­ nałej książki nigdy jeszcze nie było. Praca Bachtina zainteresow ana jest lite- rackością literatury. Ten n ajistotniejszy fakt łączy ją z typem badań zapoczątko­ w anym przez tzw. rosyjski form alizm (wobec którego w w ielu kwestiach jest jednak polemiczna), stanow i o tym, że przekracza ona ram y w spółczesnej poetyki lingw istycznej, w reszcie przeciw staw ia ją przerostowi spekulacyjnego filozofo­ w ania w e w spółczesnych badaniach historycznoliterackich. I jednocześnie fakt ten stanow i źródło jej znakom itych osiągnięć. Przy tym w szystkim jest książka B achtina w ielką nobilitacją prozy. A le z kolei, jak gdyby tego rodzaju w yłączność była zawsze n ieu ch ron n a2S, autor nie docenia m ożliw ości poezji (s. 267), tj. nie docenia płodności swoich analiz polifoniczności utworu literackiego i dw ugło­ sow ości w ypow iedzi literackiej dla badań nad utworem i w ypow iedzią poetycką. Poezja na równi z prozą m oże być domeną polifonii, a wypowiedzi, z których jest budowana — domeną dwugłosowości; posiada tylko ku temu częściowo odmienne, sobie w łaściw e m ożliwości: od cytatu m etrycznego jako d w u głosow ości29, aż po jednoczesne ideow e zaprzeczanie strofiką ideow ego sensu werbalnego w w ierszu — jako p o lifo n ii30. A rtystyczne w ykorzystyw anie przez poezję elem entów karnaw a­ łow ej w izji św iata w ydaje się bardzo interesującym problemem badawczym.

Danuta Danek

M a x B e n s e , THEORIE DER TEXTE. EINE EINFÜHRUNG IN NEUERE A U F­ FASSUNGEN UND METHODEN. Köln 1962. Verlag Kiepenhauer & Witsch, s. 160. Autor omawianej pracy, profesor politechniki w Stuttgarcie i kierownik S tu tt­ garter A rbeitsgruppe für Kom m unikationsforschung und Pädagogik, znany jest w N iem czech zarówno ze sw ych prac teoretycznych w dziedzinie estetyk i (A e sth e -

tica, t. 1—4, 1954— 1960), jak i twórczości oryginalnej (Bestandteile des Vorüber

i E n tw u rf einer Rheinlandschaft). W Polsce o badaniach Маха Bense i jego grupy wiadom o n iew iele — pew ne inform acje podał K. Baumgaertner w swym referacie na zjeździe w 1961 r. w Jabłonnie, poświęconym m atem atycznej analizie języka poezji. Omawiana praca jest najnowszą publikacją Bensego i stanow i podsum o­ w anie jego dotychczasowej działalności, zmierzającej do ugruntowania nowoczesnej estetyki. Piszę „działalności”, poniew aż Bense traktuje swą twórczość oryginalną jako uzupełnienie teorii; św iadczy o tym zarówno częste pow oływ anie się na w łasn e utwory jako ilustrację pewnych tez teorii, jak i charakter om awianej

28 W. Ż y r m u n s k i j (W stę p do poetyki. W arszawa 1934, s. 41—42) pisał, że w p ow ieści w spółczesnej „słowo jest pod w zględem artystycznym dziedziną obo­ jętną, system em znaków, używ anym podobnie jak w m ow ie praktycznej i w pro­ w adzającym nas w niezależny od słow a tok elem entów treściow ych”.

29 Por. np. M. R. M а у e n o w a, Organizacja w y p o w ie d z i w te kście d ra m a t y c z ­

nym. „Pam iętnik L iteracki” 1964, z. 2, s. 427.

•jo p or Пр^ odczyt Z. S i a t k o w s k i e g o , P ie rw ia stk i sztuki poetyc kiej Gał­

czyńskiego, w ygłoszony w ramach cyklu czw artkowych odczytów publicznych IBL

(3)

książki, która w końcowych rozdziałach zmienia się w program poetycki. Ten po­ dwójny charakter: pracy naukowej i m anifestu artystycznego, udzielił się nawet zewnętrznej formie książki, mającej dość niecodzienny format i drukowanej w dwóch kolumnach, co tworzy zabawny kontrast z licznymi wzorami i tabelam i statystycznym i. Jest to oczyw iście nieistotne dla samego tekstu, ale w połączeniu z pewną artystyczną niefrasobliw ością w stosunku do używanej sym boliki i licz­ nymi błędam i korektorskimi utrudnia lekturę.

Wbrew dobrym obyczajom recenzenckim chciałbym poświęcić w iększą część niniejszego om ówienia na streszczenie książki, ponieważ jest ona dość mało znana, a ponadto operuje pojęciam i z kilku różnych dziedzin nauki w taki sposób, że dopiero w ramach przedstawionej teorii dają się one stosować do estetyki.

Celem pracy jest, w edług słów autora w e w stępie, wprowadzenie i zdefiniow a­ nie term inów, przy pomocy których można stworzyć metodyczną teorię tekstów. Pojęcie „tekst” jest początkowo traktowane bardzo ogólnie, ale w dalszym ciągu pracy jego zakres zostaje zwężony do tekstów posiadających funkcję estetyczną. Ostatecznym celem pracy — mimo że autor w yraźnie tego nie m ówi — w ydaje się w yjaśnienie, na czym polega istota funkcji estetycznej i, co za tym idzie, w jaki sposób m ożna ją świadom ie wprowadzić do tekstu.

Centralnym punktem teorii Маха Bense jest ujęcie oddziaływania estetycznego tekstów, a nawet ogólniej: sztuki, jako procesu komunikacji w takim rozumieniu, w jakim w ystępuje ono w e współczesnej teorii komunikacji, tzn. jako procesu przekazywania wiadomości. Pojęcie wiadomości ma jednak dwie strony: z punktu w idzenia teorii komunikacji poszczególne wiadomości różnią się pomiędzy sobą tylko ilością abstrakcyjnie pojm owanej informacji (w zasadzie chodzi jedynie o tzw. inform ację selektywną), natom iast z punktu widzenia uczestnika procesu kom u­ nikacji różnią się one znaczeniem. Informacja selektyw na, będąca miarą stopnia prawdopodobieństwa danej wiadom ości pośród wszystkich m ożliwych wiadom ości, jest pojęciem kwantytatywnym i jej określanie należy do statystyki; w ogólniej­ szym ujęciu można w ięc powiedzieć, że teoria komunikacji zajmuje się obiektywną (zewnętrzną) stroną wiadom ości, ponieważ traktuje daną wiadomość jako określony* elem ent wyznaczonego zespołu. Znaczenie natom iast jest pojęciem k w alitatyw nym i częściowo zależnym od użytkow ników wiadomości — jest w ięc (przynajmniej do pewnego stopnia) pojęciem subiektywnym . Jest to zasadnicza trudność w szelkich teorii dotyczących komunikowania się ludzi m iędzy sobą. Bense zdaje się przy­ chylać do zdania W. W eavera i, że polaryzacja pojęć: znaczenie—informacja, w ynika z podstaw owych w łasności wiadomości reprezentujących dwie sprzeczne tendencje — wiadom ości jako zaskoczenia (w tym wypadku zawiera ona inform ację będącą miarą zaskoczenia) i wiadom ości jako czegoś spodziewanego (w tym w ypadku za­ wiera ona nadmiar inform acji, zwany redundancją). Z punktu widzenia statystycz­ nego im rzadsza wiadomość, tym więcej zawiera informacji (traktowanej jako

novum), a im częstsza — tym w ięcej redundancji, którą W eaver uważa za m iarę

określonego znaczenia (ponieważ np. symbol nabiera znaczenia przez powtarzanie). Interpretacja ta nie przez w szystkich jest uznawana i nie może stanow ić pod­ budowy ścisłej teorii, toteż Bense wprowadza dodatkowo dla problematyki zna­ czenia pojęcia intencjonalności, zapożyczone od fenomenologii. Jakkolwiek jednak potraktuje się znaczenie, pozostaje do rozwiązania problem jego stosunku do in ­ form acji w om awianym w yżej sensie. Bense stara się przerzucić pomost m iędzy onto- logią a semiotyką, posługując się funkcjonalnym pojęciem świadom ości; pozwala

1 С. E. S h a n n o n , W. W e a v e r , The Mathematical Theory of Com munica­

(4)

to równocześnie na um ieszczenie tego pojęcia pom iędzy znakiem a komunikacją. „Byt” zostaje potraktow any jako realizacja pewnej określonej funkcji bytowej

(Seinsfunktion), rozum ianej tak, jak funkcja zdaniowa w logice: jako jednoznaczna

relacja pom iędzy określonym i argumentami. Bense wyróżnia cztery typy funkcji bytow ych: O-argumentową — przedmiot; 1-argum entową — znak (zmienną jest przedmiot, który znak „znaczy”), 2-argum entow ą — świadom ość (2 zmienne: podmiot i przedmiot), 3-argum entow ą — kom unikacja (3 zm ienne: nadawca, znak, odbiorca). Zwraca tu uw agę fakt, że jako zm iennej można użyć funkcji niżej stojących w h ie ­ rarchii, np. O-argumentową (tzn. „samą dla sieb ie”) funkcję „przedmiot” jako zm ienną w funkcji „znak” itp.

Autor zwraca uwagę, że funkcja św iadom ości realizuje się dwojako: jako apercepcja przez iterację przy argum encie „podmiot” („świadomość świadom ości...”) i jako definicja przez abstrakcję przy argum encie „przedmiot”.

Zarówno iteracja, jak i abstrakcja są operacjami znakowym i, tylko znaki można bowiem iterow ać (tj. podstaw iać w ielokrotnie za zmienną, np. „znak znaku znaku...”) i tworzyć z nich abstrakcje („klasa przedm iotów x ”); tak w ięc „przedmiot ontycz­ ny” ‘św iadom ość’ daje się zredukować w teorii do „przedm iotów” typu ‘znak’, co pozwala przejść od ontologii do sem iotyki. Podobnie zredukować m ożna problem kom unikacji, a w ięc i kom unikacji estetycznej. Redukcja ta ma oczyw iście sens tylko m etodologiczny; autor w ielokrotnie podkreśla, że nie id en tyfik uje w rażenia estetycznego bezpośrednio z w łasnościam i wiadom ości traktow anej materialiter, a w ięc np. jej w łasnościam i statystycznym i, lecz z drugiej strony na nich .głównie stara się skupić uwagę, gdyż one tylko mogą być przedmiotem obiektyw nych i sprawdzalnych badań.

A utor przyjm uje za P eirce’em podział na trzy funkcje znaku: syntaktyczną, se­ m antyczną i pragm atyczną, oraz podział znaków na trzy kategorie: sym boliczne, ikoniczne i w skaźnikow e. Ten ostatni podział — przyjęty też przez M orrisa2 — dokonany został na podstaw ie różnic w relacji: znak—desygnat. Znak sym boliczny to taki, w którym zw iązek m iędzy signum i desig natum został ustalony konw en­ cjonalnie (np. znaki języka naturalnego), ikoniczny — w którym związek m iędzy

signum a desig natum opiera się na podobieństw ie pierwszego do drugiego; znak

w skaźnikow y określa desygnat przy pom ocy konwencjonalnego system u w skazy­ wania (np. punkt przez współrzędne). Autor polem izuje z tezą Morrisa, jakoby estetyczny proces znakowy był ikoniczny, o „w artościach” w roli desygnatów. Dzieło sztuki w idealnym w ypadku jest wprawdzie, zdaniem autora, jednolitym kom plek­ sem znakowym , lecz jako tak ie nie „jest”, lecz „funkcjonuje”. Poniew aż jednak dzieło sztuki jest czymś jedynym w sw oim rodzaju, nie desygnuje określonych przedm iotów i w iadom ość estetyczna pozostaje niekodowalna; działanie dzieła sztuki polega w ięc raczej na przenoszeniu tzw. funkcji realizacyjnej.

P ojęcie funkcji realizacyjnej gra w om awianej teorii centralną rolę — obok ujęcia sztuki jako procesu kom unikacyjnego — i autor w ielokrotnie podkreśla jego użyteczność w m etodycznym badaniu m echanizm u w rażenia estetycznego; mimo to do końca pozostaje ono niedookreślone. N ajszczegółow iej stara się je sprecyzować Bense w rozdziale K r itik und K om m u n ikation w zestaw ieniu z w pro­ w adzonym uprzednio pojęciem ciągu kom unikacyjnego (K om m u n ik a tio n sk e tte). Ciąg ten składa się z nadaw cy (przedmiotu), w ysyłan ych sygnałów i odbiorcy (pod­

2 Collected Papers of Charles Sanders Peirce. T. 1—6. Cambridge Mass. 1931—1935. — C. W. M o r r i s : 1) Foundations of th e Th e ory of Signs. „International Encyclopaedia of U nified Science S eries”, t. 1, nr 2 (Chicago 1938). 2) Signs. Lan­

(5)

m iotu). W zastosowaniu do komunikacji językowej ciąg ten zostaje uzupełniony w spólnym dla nadawcy i odbiorcy zespołem znaków, których nosicielam i są sygnały. Schem at ten jest ogólnie przyjęty w teorii informacji i Bense przejął go w całości od M eyer-Epplera, autora jednego z najlepszych opracowań tej te o r ii3.

Oryginalnym pom ysłem autora teorii tekstów jest rozszerzenie schem atu ko­ m unikacji językowej — lub też ogólnie: semantycznej — o w spólny dla nadaw cy i odbiorcy zespół sygnałów, tj. przedmiotów czy procesów fizycznych, z których część przynajmniej nie jest nosicielem znaków sensu stricto. Można to rozumieć w ten sposób, że inform acja estetyczna — tzn. jakaś „jakość” w yw ołująca u odbior­ cy wrażenie estetyczne — zawarta jest w samych sygnałach, do pew nego stopnia (lub nawet całkowicie) niezależnie od ich funkcji komunikatywnej. Dlatego też inform acja ta jest niekodow alna — przeniesiona na inny zespół sygnałów (a taki jest sens pojęcia „kodow anie”) ginie, ponieważ przy pomocy sygnałów nowego kodu nie m ożna odtworzyć w s z y s t k i c h statystycznych w łasności kodu orygi­ nalnego. Na tym polega nieprzetłumaczalność — w szerokim pojęciu — dzieła sztuki: partytura nie jest dla odbiorcy tym samym, co słyszana sym fonia, stresz­ czenie poem atu „własnymi słow am i” nie jest tym samym, co oryginał. Przekazy­ w anie inform acji estetycznej w tekście odbywa się obok przekazywania informacji „sem antycznej” i na podobnej zasadzie: jako ciąg wyborów, jako realizacja jednej z w ielu m ożliwości. Zachodzi tu jednak różnica — inform acja „sem antyczna” (sens tego cudzysłowu zostanie w yjaśniony za chwilę) jest w yborem jednej z określonych (mniej lub bardziej ściśle) m ożliwości, natom iast granice zespołu sygnałów , które moga zostać użyte do przekazania informacji estetycznej, nie są naw et w przybliżeniu zaznaczone; co więcej — w ydaje się, że rola sztuki polega na nieustannym przekraczaniu tych granic, do których zakreślenia dąży kon­ wencja.

Zarówno w ięc proces tworzenia, jak i odbioru dzieła sztuki odbywa się częś­ ciowo po omacku — nadawca może jedynie liczyć na to, że selekcja sygnałów będzie przebiegała w podobny (lecz nigdy ściśle taki sam) sposób u odbiorców jak u niego, nigdy jednak nie może mieć pewności. Informacja „sem antyczna” — w cudzysłow ie dla odróżnienia od ściśle zdefiniowanego przez Carnapa i Bar-H illela pojęcia informacji semantycznej — rozumiana jako przekazywanie pewnych „zna­ czeń” w sensie potocznym, cierpi na podobne niedookreślenie i płynność, i tylko dla uproszczenia została powyżej przeciwstawiona inform acji estetycznej. Na ogół „znaczenie” traktuje się intuicyjnie, jako pew ien konkret, w ydaje się nawet, że można ustalić dokładny inwentarz znaczeń i ustanowić jednoznaczne przypo­ rządkowanie pomiędzy nim i a zespołem symboli, jaki mam y do dyspozycji, by w ten sposób raz na zawsze uniknąć nieporozumień i dwuznaczności. Codzienna praktyka w ykazuje jednak wyraźnie, że postulat taki byłby niedościgłym ideałem i że m iędzy znaczeniam i a symbolami istnieje przyporządkowanie raczej korelatywne niż funkcjonalne. Pow iedzenie „mówią różnymi językam i” o ludziach, którzy nie m ogą dojść do porozumienia, ujmuje trafnie ten stan rzeczy. Tak w ięc wspom niana w yżej różnica pomiędzy dwoma rodzajami inform acji jest w zasadzie tylko różnicą stopnia, a nie jakości — i dlatego Bense oczekuje w łaśnie od teorii kom unikacji częściowego przynajmniej w yjaśnienia problemów estetyki.

Zreasum ujmy om ówione dotychczas poglądy autora: tekst — a nawet szerzej: dzieło sztuki — posiada w artość estetyczną dzięki funkcji realizacyjnej, przebiega­ jącej podobnie jak funkcja komunikacyjna w pewnym system ie, którego naj­ 3 W. M e y e r - E p p l e r , Grundlagen und Anwendungen der Inform ations­

(6)

prostszy schem at w ygląda następująco: nadawca — m edium — odbiorca. U jęcie to jednak nie podaje żadnej określonej metody, jaką m ogłaby posługiwać się estetyka, której zadaniem jest w edług autora badanie „przedmiotu estetycznego”

(„des A esth etischen”) i stw orzenie ' ogólnej teorii sztuki. Jedyną wskazówką, jakiej

dostarcza, jest skierow anie uw agi badacza na środkowy człon procesu kom uni­ kacji estetycznej, tj. na medium . Jedynym przedmiotem bowiem dającym się badać w tym procesie w sposób obiektyw ny i spraw dzalny jest „Materialität”, czyli dzieło „samo w sob ie”. U jęcie „des Aesth etisch en ” jako elem entu kom unikacji su­ geruje, że będziem y tu m ieli do czynienia, podobnie jak w „norm alnej” kom u­ nikacji, z inform acją rozumianą jako m iara innow acji i redundancją traktowaną jako w yraz konwencjonalności. Ta ostatnia jest — przyjmując w osłabionej form ie w spom nianą w yżej hipotezę W eavera — w jakiś sposób zw iązana ze znaczeniem; sugeruje to zastosow anie sem iotyki i jej aparatury pojęciowej do badań estetycz­ nych. Z drugiej strony, badanie „des Aesth etisch en ” jako inform acji kieruje uwagę na numeryczną stronę w iadom ości i sugeruje m atem atyczne traktow anie problemu. Dla badania m atem atycznej struktury tek stów autor przyjmuje dwa różne ujęcia: statystyczne i topologiczne. Przyjęcie trzech różnych punktów w idzenia pozwala na ogromne zróżnicowanie badań, dostarczających w ielu nowych danych, ale kom ­ plikuje rów nocześnie teorię ogólną, dążącą do stworzenia jednolitego obrazu. Za­ daniem teorii staje się w ięc przede w szystkim powiązanie aparatury pojęciowej w szystkich trzech dziedzin; i to w łaśn ie jest głów nym celem czwartej — obok sem iotyki, statystyk i i topologii tekstu — części ogólnej teorii tekstów , m iano­ w icie estetyki tekstu.

Chciałbym kolejno om ówić każdą z w ym ienionych dziedzin, zwracając zwłaszcza uw agę na punkty styczne pom iędzy nimi. Z konieczności m uszę pominąć w iele szcze­ gółów — dość istotnych nawet — poniew aż praca pisana jest nader „gęsto”, z czego można by uczynić zarzut autorowi, poniew aż w skutek nadm iaru faktów czytelnik łatw o traci z oczu podstaw ow y zrąb teorii.

Zasadnicza różnica pom iędzy poszczególnym i ujęciam i polega na tym, że każde z nich rozpatruje tekst jako konstrukcję różnych rodzajów elem entów . W ujęciu statystycznym tekst jest zbiorem w yrazów różniących się m iędzy sobą frekw encją; dla sem iotyki stanow i zbiór znaków różnych kategorii; dla topologii wreszcie — zbiór prostych elem en tów (wyrazów), znajdujących się w różnym stopniu w za­ jem nego sąsiedztwa.

U jęcie statystyczne samo przez się nie daje lepszego w glądu w ogólne proble­ m y estetyk i tekstu, pozw ala jednak na tworzenie różnorodnych opisów poszcze­ gólnych tekstów przy pomocy liczbow ych w artości określonych param etrów. Autor w yróżnia cztery zasadnicze koncepcje badawcze: 1) badanie frekw encji jednostek słow nikow ych, tj. badanie stosunku: słow nik — użycie w tekście; 2) badanie sto­ sunku frekw encji w yrazu do jego rangi, tj. w zajem nego stosunku frekw encji róż­ nych w yrazów w tym samym tekście; 3) badanie rozkładu w yrazów różniących się pew ną cechą, np. liczbą sylab; 4) badanie struktury statystycznej tekstu przy użyciu m etod teorii inform acji.

Badania pierwszego rodzaju — prowadzone m. in. przez P. Guirauda i G. H er- d a n a 4 — pozwalają na określenie preferencji poszczególnych autorów w stosunku do pew nych słów; na tej podstaw ie Guiraud w yróżnia tzw. „m o ts -th è m e s ” (naj­ częstsze słow a w tekście danego autora) i „m ots -clés” (najbardziej odbiegające od frekw encji ogólnojęzykow ej).

4 M. in. P. G u i r a u d , Les Caractères statistiques du vocabulaire. Paris 1953.— G. H e r d a n , T y p e -T o k e n Mathematics. ’s-G ravenhage 1960.

(7)

Badania w ym ienione w punkcie 3 znane są głównie z prac W. Fucksa 5 i spro­ wadzają się również do charakterystyki liczbowej stylu określonych autorów. Naj­ ciekawsza jest koncepcja w spom niana w punktach 2 i 4 — chodzi tu o badania Z ip fa 6 nad użyciem w yrazów o różnych frekwencjach i o interpretację teoretyczną, jaką stworzył dla nich B. M andelbrot7. Zipf zaobserwował, że listy frekw encji w yrazów dla poszczególnych tekstów mają pewną cechę wspólną — m ianow icie frekw encja wyrazu f pozostaje do jego „rangi” r, tj. numeru m iejsca w porządku spadającej frekwencji, w stosunku wyrażającym się w przybliżeniu wzorem:

f • r = constans. Tak np. 10-te w edług częstości słowo w Ulyssesie Joyce’a w ystępuje

2653 razy (f • r = 26530), 100-ne 265 razy (f ' r = 26500) itd. Zipf interpretow ał to zjaw isko jako przejaw tendencji, którą nazywał „zasadą najm niejszego w ysiłk u ”. Dla doboru słów w tekście zasada ta m iała sprowadzać się do wypadkowej pom ię­ dzy dążeniem do m inim alizacji w ysiłku mówiącego, starającego się wyrazić m ożliw ie dużo przy pomocy m ożliw ie małego zróżnicowania słow nictwa, a w ym aganiam i słuchacza, który celem m inim alizacji własnego w ysiłku interpretacyjnego domaga się m ożliw ie precyzyjnych określeń (a w ięc zróżnicowanego słownictwa). M atematyk francuski Mandelbrot nadał tej hipotezie większą ścisłość, wprowadzając pojęcie kosztu używanego symbolu, interpretowanego jako zwłoka w przekodowaniu w ia­ domości, i inform acji rozumianej jako inform acja selektywna. Dzięki tem u był w stanie zbudować m atem atyczny model tworzenia tekstu, oparty na rozwiązaniu problem u optimum, stosunku kosztu do informacji. Model ten ma w iększe znaczenie dla ogólnej teorii tek stów niż poprzednio wspom niane koncepcje, poniew aż przez w prow adzenie pojęcia inform acji pozwala nawiązać do funkcji kom unikatywnej tekstu, a zatem do ujęcia semiotycznego. N aw iązanie to jest przy dzisiejszym stanie badań bardziej intuicyjnie wyczuw alne niż form alne — jak w ogóle duża część problem atyki stosunku inform acji selektyw nej do informacji sem antycznej, n ie­ m niej jednak związek m iędzy tym i dwoma aspektami komunikacji jest wyraźny. Bense zwraca na to uwagę, omawiając wśród zagadnień semiotycznych tzw. teorię eksplikacji, czyli interpretacji pojęć. Spośród reguł eksplikacji ustalonych przez Carnapa i Stegm iillera zwraca uwagę następująca: wyrażenie wprowadzone jako interpretacja innego w yrażenia musi się zachowywać w tekście tak samo jak tamto, tzn. musi być mu równoważne kontekstow o. Zauważmy, że w prow adzenie do tekstu eksplikatów zm ienia jego strukturę statystyczną, a równocześnie — jeśli będziem y rozpatrywali dany tekst z punktu widzenia jego działania estetycznego — zm ienia jego wartość artystyczną; przykładem tego może być zastąpienie w tekście' literackim m etafor w yrażeniam i z języka potocznego. Przyjmując aparaturę p oję­ ciową Маха Bense, można to wyrazić następująco: zmiana struktury statystycznej tekstu pociąga za sobą zmianę jego funkcji realizacyjnej; ponieważ inform acja se­ lektyw na sym boli jest funkcją ich prawdopodobieństwa, wyrażającego się — a zara­ zem ustalanego — poprzez ich frekw encje w tekstach, związek tej inform acji z funk­ cją realizacyjną jest niew ątpliw y. Są to stw ierdzenia dość ogólne i nie pozwala­ jące, przynajmniej na razie, na bardziej konkretną definicję „des Aesth etischen”, lecz nie są całkiem bezużyteczne — potwierdzają bowiem słuszność przyjętego za­ łożenia o „kom unikacyjnym ” charakterze tej problematyki.

5 W. F u с к s, Mathematische Analyse von Sprachelementen, Sprachstil und

Sprachen. Köln—Oppladen 1955.

0 G. K. Z i p f , Human Behavior and the Principle of Least Effort. Cambridge Mass. 1949.

7 Zob. m. in. L. A p o s t e l , B. M a n d e l b r o t , A. M o r f , Logique, langage

(8)

Obok prób ujęcia całości tekstu z punktu w idzenia statystycznego m etodę licz­ bowej charakterystyki m ożna stosow ać też przy innych ujęciach. Przykładem tego jest próbna charakterystyka tek stów F. P onge’a, dokonana przez Elisabeth W alther z punktu w idzenia podziału znaków na sym bole, ikony i w skaźniki (rozdział T e x t-

semiotik) — w tym w ypadku statystyka pełni jednak tylko rolę służebną. Bardziej

istotną rolę gra ona natom iast w próbach ustalenia ilości inform acji semantycznej tek stu przy pom ocy teorii inform acji sem antycznej, stworzonej przez Carnapa i Bar- - H ille la 8. Bense pośw ięca jej sporo uwagi, ponieważ stanowi ona pewnego rodza­ ju połączenie pom iędzy statystycznym a sem iotycznym ujęciem tekstu, a w ięc za­ razem pew ne przejście od m aterialności do intencjonalności.

Teoria ta jest rów nocześnie najlepszym dziś form alnym m odelem pozwalającym odnieść abstrakcyjne pojęcia inform acji „w ogóle” do intuicyjnego pojęcia zna­ czenia, i dlatego chciałbym jej tutaj pośw ięcić kilka słów.

Inform ację sem antyczną m ożna określać tylko w ustalonym system ie języko­ wym, składającym się z pew nej skończonej liczby stałych a^...an (np. nazw okre­ ślonych przedm iotów) i pew nej skończonej liczby predykatów Pi...Pm; połączenie stałej z predykatem — typu Pi<Xj — jest tzw. zdaniem atomicznym, nierozkładalnym na m niejsze jednostki. Przykładem takiego zdania jest np. „róża jest czerw ona”, gdzie „róża” jest stałą, a „... jest czerw ona” — predykatem . Zdania atomiczne m ożna łączyć ze sobą przy pom ocy spójników logicznych „i”, „lub”, i podobnych, w tzw. zdania m olekularne.

Zbudowany na opisanych zasadach ustalony system językowy, tzw. język L, składa się w ięc tylko ze zdań: 1) prawdziwych w L, tj. w ynikających logicznie z przyjętych aksjom atów; 2) fałszyw ych, tj. sprzecznych z prawdziwym i; 3) faktu- alnych, tzn. nie określonych logicznie, np. „oą jest Px lub a3 jest P

2

- ” W yrażenia tego ostatniego typu są w łaśn ie zdaniami, które nas o czymś „inform ują”, tzn. w m yśl interpretacji tego pojęcia przez Mac Kaya 9 — zm ieniają nasze dotychczasowe przedstaw ienie rzeczyw istości. Jeśli now e przedstaw ienie lepiej odpowiada rzeczy­ w istości niż poprzednie, m ożem y nazwać inform ację tego typu prawdziwą, jeśli gorzej — fałszyw ą.

Połączenie w szystkich m ożliw ych do zbudowania w danym system ie L zdań atomicznych i ich negacji przy pomocy spójnika „i” tw orzy tzw. „opisy stanów ”

(state-descriptions). Jeśli np. nasz system zawiera tylko jedną stałą: „róża”, i trzy

predykaty: „...jest czerwona”, „...jest żółta”, „...jest czarna” — to można zbudo­ w ać 1* 3 = 3 zdania atom iczne i 23 = 8 opisów stanu, typu „róża jest czerwona i nie jest żółta, i nie jest czarna”. Zbiór w szystkich konstruowalnych opisów stanu danego języka L tw orzy „universe of discourse” tego języka — zbiór w szystkich m ożliwych stanów rzeczyw istości w nim o p i s y w a l n y c h . Zastępując w opisie stanu koniunkcję alternatyw ą (spójnikiem „lub”) otrzymuje się tzw. elem ent treś­ ciow y (content-element), pozw alający na określenie kw an tytatyw n e zawartości in ­ form acji sem antycznej dowolnego zdania w L.

Pierw otnie teoria ta została stworzona przez Carnapa dla uściślenia pojęcia praw dopodobieństw a indukcyjnego; później, w spólnie z B ar-H illelem , rozbudowana jako teoria inform acji sem antycznej — częściow o w analogii do teorii inform acji

8 R. C a r n a p , Y. B a r - H i l l e 1, An Outline of a Theory of Semantic In for­

mation. The M assachusetts In stitu te of Technology, Research Laboratory of E lec­

tronics, Technical Report 247, 1953.

9 D. M. M а с К a y, The Place of “Meaning” in th e Theory of Information. W:

(9)

selektyw nej Shannona; podobnie jak w tej ostatniej, zawartość inform acji sem an­ tycznej zdania jest funkcją jego prawdopodobieństwa.

Bense wprowadza tę teorię do swej pracy w dwóch celach: 1) doraźnie-m eto- dologicznych; 2) dla głębszego uzasadnienia swej koncepcji funkcji realizacyjnej. W pierwszym wypadku teoria ta służy do numerycznej charakteryzacji określonych tekstów . Co prawda pełne jej zastosowanie jest tylko teoretycznie m ożliwe, ponie­ w aż liczba elem entów treściowych, dających się skonstruować przy pomocy sta­ łych i predykatów języka naturalnego, jest tak astronomiczna, że przekracza po­ jem ność najw iększych m aszyn liczących. Przykładem tego może być przytoczona przez autora (za Elisabeth Walther) próba analizy sem antyczno-inform acyjnej krót­ kiego tekstu F. Ponge’a, zawierającego 36 stałych (rzeczowników) i 56 predykatów (czasowników, przym iotników itp.). Ilość m ożliwych opisów stanu przy pomocy języka tego tekstu w ynosi 236 ' 56 = 22016, czyli liczbę rzędu 10719. Praktycznie w yko­ nyw alne są jedynie przybliżone obliczenia, np. liczba m ożliwych dla danego tekstu zdań atomicznych dzielona przez liczbę w yrazów w tekście itp.

Bense podkreśla w ielokrotnie fakt, że obiektywnem u badaniu dostępna jest jedynie zewnętrzna, m ierzalna strona tekstu — wyrażająca się przede w szystkim w strukturze statystycznej. Struktura ta daje się opisać najpełniej przy pomocy pew ­ nych teorii m atematycznych, szczególnie teorii informacji; powstaje jednak pytanie: jak taka teoria ma się do opisywanego przez nią św iata realnego? W którym m iejscu dokonuje się przeskok pomiędzy dedukcyjną częścią teorii a jej „zawar­ tością realną”? Bense w idzi w yjaśnienie tego zagadnienia w łaśnie w teorii infor­ m acji sem antycznej, która przecież w istocie sw ej jest teorią indukcji.

N ie bez znaczenia jest fakt, że jak w ykazali jej twórcy, zawiera ona w sobie całkow icie teorię inform acji selektyw nej Shannona; ponadto Bense upatruje w sa­ mej jej konstrukcji m odelu gromadzenia w iedzy o rzeczywistym św iecie. Ma on tu na m yśli podział na analityczną część teorii, zbudowaną z aksjom atów i zdań z nich wyprowadzalnych — im i tylko im przysługuje w artość prawdy lub fałszu; pozostała część teorii obejm uje jedynie zdania atomiczne i molekularne, które z racji sw ej faktualności są logicznie neutralne — i w łaśnie dzięki tem u niezdeter- m inow aniu wypowiadają coś nowego o św iecie. Z punktu widzenia sem iotyki można uważać analityczną część tej — i w analogii do niej każdej podobnej — teorii za zespół znaków indeksalnych, część faktualną natom iast za kompleks ikoniczny, tworzący obraz rzeczywistości. Te dość abstrakcyjne rozważania mają na celu odpowiedź na pytanie: jaką wartość realną mają np. form uły opisujące tekst przy pomocy w artości liczbowych? Odpowiedź jest zdaniem autora teorii tekstów następująca: jeśli form uły te są wbudow ane w teorię typu np. teorii Carnapa, to mają charakter znaków ikonicznych, a zatem w jakiś sposób odzwier­ ciedlają św iat rzeczyw isty; informują nas o nim w tym sensie, że zm ieniają nasze dotychczasowe odwzorowanie rzeczywistości. Tok rozum owania zgodny tu jest z ujęciem W ittgensteina, którego Tractatus logico-philosophicus Bense obficie cytuje w kilku m iejscach:

2. 171. „Obraz m oże odzwierciedlać każdą rzeczywistość, której form ę posiada” ; 2. 181. „Jeśli form a odzw ierciedlenia jest formą logiczną, to obraz ten nazywa się obrazem logicznym ”; 2.224. „Na podstawie samego obrazu nie można rozpoznać, czy jest on praw dziw y, czy fałszyw y”.

Jeszcze jednym — poza om ówionymi — sposobem badania „rzeczywistości tek ­ stów ” traktowanej m ate rialiter jest ujęcie topologiczne. Chciałbym i jem u pośw ię­ cić nieco uwagi, zwłaszcza że jest to najoryginalniejsza część teorii Bensego, przy­ najmniej jeśli chodzi o sam pom ysł zastosowania topologii, tj. pewnego działu teorii zbiorów.

(10)

Omówię tu tylko dwa pojęcia, na które Bense kładzie szczególny nacisk, po­ niew aż znajdują one interpretację w jego teorii tekstów : pojęcia kontekstu i de­ form acji.

Topologia operuje pojęciem punktu i przestrzeni, w której rozm ieszczone są zbiory punktowe. Bense przeprowadzając ogólną topologię w topologię tekstu podstaw ia za punkt „w yraz”. W szystkie w yrazy języka tworzą zbiór W, który m ożna w yobrazić sobie jako słow nik. Tekst T określa strukturę topologiczną nad W ■w tym sensie, że każdemu wyrazow i E będącemu elem entem W można przy­

porządkować system U(E) będący zbiorem tekstów , w których w ystęp uje w yraz E — każdy taki tekst jest tekstow ym otoczeniem elem entu E (sym bolicznie Ur).

Jeśli w yróżnim y w zbiorze W pew ien podzbiór w yrazów w (np. pewną część słow nika), to w yraz E należący do W nazw iem y w ewnętrznym , jeśli istnieje przy­ najm niej jedno otoczenie tek stów U t tego w yrazu należące całkow icie do w. Od­ powiednio w yrazem zew nętrznym w stosunku do w będzie taki wyraz E, który posiada przynajm niej jedno otoczenie tek stow e należące całkow icie do uzupełnie­ nia w , czyli do tej części zbioru W, który pozostaje po w yjęciu z niej podzbioru w. Wyraz E będzie w reszcie stycznym , jeśli w każdym z jego U t , tj. w każdym tekście, w którym w ystępuje, w ystępują rów nież w yrazy z w. W yróżniony pod­ zbiór w będziem y nazyw ali otwartym , jeśli zawiera on tylko w yrazy wewnętrzne; zam kniętym — jeśli będzie ponadto zaw ierał w szystk ie w yrazy styczne.

Najprostszym przykładem podzbioru otwartego w słow niku języka naturalnego będzie dowolny podzbiór jednow yrazow y ; przyjęcie podzbioru jednowyrazow ego zam kniętego oznaczałoby, że dany wyraz nie w ystęp uje w żadnym tekście w spólnie z innym i wyrazam i, czyli nie tw orzy kontekstu. Jak widać, aparatura pojęciowa topologii pozwala na nową interpretację pojęcia związku (koneksu) pomiędzy w y ­ razami i na ścisłą definicję kontekstu, operującą w yłącznie pojęciam i odnoszą­ cymi się do stosunku sąsiadow ania ze sobą elem entów tekstu w jego m aterialnym wym iarze. W praktycznym zastosow aniu ujęcie to pozwala na charakteryzowanie i hierarchizację określonych tek stów z punktu w idzenia ich spójności konteksto­ w ej; Bense przytacza liczne przykłady takich zastosowań.

Topologiczne ujęcie tekstu pozwala także na ciekawą interpretację stosunku słow nika do gram atyki. Topologia ogólna zajm uje się badaniem w łasności zbiorów nie ulegających zmianom przy tzw. przekształceniach homeomorficznych, które np. z geom etrycznego punktu w idzenia deform ują badane przedm ioty — do takich w łasności należą m. in. w łasność rozproszoności zbioru, otoczenie itp. Z punktu w idzenia w łasności topologicznych zbiór punktów tworzących figurę geom etryczną nie zm ienia się m im o zm iany kształtu danej figury.

Zmiany, jakim podlegają w yrazy-jednostki słow nikow e ujęte w gram atyczne zdania, m ożna rów nież traktow ać jako pew nego rodzaju deformacje, nie narusza­ jące ich w łasności tekstow o-topologicznych, a w ięc np. zdolności tworzenia okre­ ślonych kontekstów .

Stw ierdzenie to robi na pierw szy rzut oka wrażenie naiwne i — dodać należy — Bense pogłębia je jeszcze, w dając się w rozważania, o ile różni się np. Z am e k K afki od Tropizm ów N. Sarraut ze w zględu na procent wyrazów zdeform owanych, tzn. odbiegających od form słow nikow ych — mimo to w ydaje m i się, że ogólne pojęcie deform acji gram atycznej zasługuje na uwagę, ponieważ w nowy sposób ujm uje problem, który m ożna by nazwać problem em gram atycznie poprawnych nonsensów. Ilustracją tego zagadnienia może być szeroko w ostatnich latach dysku­ towane przez językoznaw ców (i dotychczas nie rozstrzygnięte) pytanie: czy colorless

green ideas sleep furiously jest, czy nie jest poprawnym zdaniem języka angiel­

(11)

teczne dla konstrukcji drugiej płaszczyzny, z jaką syntaktycznie poprawne w y ­ rażenie musi być skorelowane, aby mogło uchodzić za zdanie. Chciałbym dodać na m arginesie, że od rozwiązania tego pozornie scholastycznego problemu zależy m. in. przyszłość tłum aczenia maszynowego, a w ięc rozważania tego rodzaju nie są jedynie gim nastyką umysłową.

Sem iotyczny sens ujęcia topologicznego jest następujący: sym bole-elem enty słow nika są w różnoraki sposób powiązane pomiędzy sobą; statystycznym w yznacz­ nikiem tych związków są prawdopodobieństwa poszczególnych symboli i ich grup — z tego punktu widzenia są w ięc one znakami wskaźnikowym i; natom iast sym bole opatrzone form alnym i wyznacznikam i syntaktycznym i zam ieniają się w konteksty o charakterze ikonicznym.

Omówione m etody i ujęcia stanowią podbudowę — i w pewnym sensie tereny doświadczalne — ogólniejszej teorii, zreasumowanej przez autora w rozdziale

Allgem eine Textaesth etik, którą można utożsamiać z w łaściw ą teorią tekstów . Jest

to podsumowanie poglądów wypowiedzianych już w trakcie om awiania i rozwijania trzech opisanych wyżej form m anifestacji „rzeczywistości tek stów ” — semiotycznej, statystycznej i topologicznej — a w ięc poglądu, że tekst jako „przedmiot estetycz­ n y ” jest częścią pewnego rodzaju procesu komunikacyjnego (w bardzo szerokim rozum ieniu) i że jego działanie polega na przenoszeniu informacji estetycznej, poj­ m owanej jako funkcja realizacyjna. Głównym problemem estetyki jest w ięc ba­ danie tej informacji. Tutaj też jeszcze raz autor wyraża sw e przekonanie, że jedyną drogą do jej eksplikacji pojęciowej — czyli, m ówiąc po prostu, określenia, na czym polega dzieło sztuki — jest skupienie badań na tym, co autor nazywa „T ex tm a ter ia ­

litä t”, a która jest opisywalna, w sposób metodyczny i sprawdzalny, jedynie sta­

tystycznie,

„Informację estetyczną tego rodzaju Textm ateria lität można zindentyfikować je­ dynie przez obliczanie i porównywanie pewnych w ielkości charakterystycznych, jak entropia, temperatura inform acyjna tekstu itp., jeśli nie chcemy polegać w yłącznie na em ocjonalnym działaniu doznań zm ysłow ych” (s. 124).

Zacytowane zdanie jest godne uwagi, stanow i ono bowiem nie tylko credo autora, lecz także należy do tych zdań jego pracy, które można opatrzyć n ajw ięk­ szym znakiem zapytania. Problem, czy można „zidentyfikow ać” (jak to ostrożnie a nieostro form ułuje autor) informacją estetyczną przy pomocy postulowanych metod, jest problemem dotychczas nie rozstrzygniętym . Można nawet mieć w ątp li­ w ości, czy jest rozstrzygalny — m ateriału do nich dostarcza sam Bense, podkre­ ślając niekodow alność tej informacji, wynikającą z faktu, że realizuje się ona poprzez selekcję z nieokreślonego — i nie dającego się określić, bo każdorazowo odm iennego — zespołu sygnałów. Wobec tego faktu zawodzą w szelkie m etody nu­ meryczne, ponieważ nie można liczyć, nie wiedząc, с o należy liczyć.

Chciałbym jednak podkreślić, że powyższe zastrzeżenie nie stanowi recenzenc- kiego ce te rum censeo. Złożoność poruszanych przez autora zagadnień nie daje okazji do tanich zw ycięstw . Theorie der Texte może budzić w iele sprzeciwów, lecz jej bezspornym osiągnięciem jest osadzenie problem ów w m iejscu — moim zdaniem — wdaściwym. W ypracowanie bogatej aparatury pojęciowej, interpretowalnej w te­ oriach o w ysokim poziom ie formalizacji, jest twórczym wkładem w dziedzinę, którą można określić mianem estetyki racjonalnej, tzn. spod znaku „know h o w ”. Zeby nie być gołosłownym : podniesiona wyżej trudność, odnosząca się do nie­ określoności zbioru „sygnałów estetycznych”, znajduje interpretację w akcentowanej przez Bensego „dwustronności” informacji, tj. w jej charakterze zarazem inno­ w acyjnym i konwencjonalnym . W zastosowaniu do informacji estetycznej ozna­

(12)

cza to, że tam gdzie mam y do czynienia z konwencją estetyczną, inform acja ta staje się — przynajm niej częściowo — kodowalna, a w ięc i m ierzalna; w szelka twórczość epigońska jest tego rodzaju intuicyjnym kodowaniem. N iekodowalność jest w ięc w ynikiem oryginalności „przedmiotu estetycznego”, wnoszącej do procesu kom unikacji estetycznej m om ent niepełnej informacji. Punkt ten jest niesłychanie istotn y i otw iera now e m ożliw ości poznawcze — należy dodać: dostrzeżone przez autora — m ianow icie m ożliw ość użycia jako m odelu gry, a zatem przeniesienia problem atyki estetycznej na teren m atem atycznej teorii gier. Jest to perspektyw a całkiem realna, i m ożna m ieć nadzieję, że badania idące w tym kierunku będą owocne. Otwarcie tej p erspektyw y św iadczy o produktywności teorii Маха Bense i wynagradza pew ne jej niekonsekw encje i uproszczenia.

O mówiłem pow yżej tylko najw ażniejsze punkty, z braku m iejsca w iele pom i­ nąwszy, zw łaszcza końcowe rozdziały książki, rozważające m ożliw ości tworzenia nowych tekstów , m. in. przy pom ocy maszyn. Część ta ma — nieco zaw oalow any — charakter programu poezji konkretnej, i nie podejm uję się jej oceny tutaj.

Poniew aż sądzę, że Theorie der T ex te w arta jest uważnego przeczytania, na użytek jej przyszłych czytelników chciałbym dodać kilka uwag krytycznych. Poza tym, że inform acja przy poszczególnych pozycjach jest bardzo niekom pletna, pomija on szereg prac w ykorzystanych w tek ście (np. G. Herdana), wymierna natom iast prace nie m ające z reprezentow aną teorią bezpośredniego związku i bardzo spe­ cjalne (np. ważną skądinąd pracę B ar-H illela i in., On Formal Properties of S im ple

Phrase Structu re Grammars, itp.). Autorem pracy Semantic Analysis (nie S em a n ti­ cal...) jest P. Ziff, którego B ense m yli z G. K. Zipfem. Już nie bibliograficznym , lecz

zasadniczym brakiem jest pom inięcie pracy R. Ingardena Das literarische K u n s t­

w e r k — tej ważnej pozycji B ense zdaje się w ogóle nie zna.

W szystko to są przejaw y w spom nianej na początku „artystycznej niefrasobli­ w o ści”, która niepotrzebnie obniża w artość pracy.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W myśl art. do okresów zatrudnienia branych pod uwa­ gę jako niezbędnych do powstania uprawnienia do odprawy pośmiertnej wliczane są wszystkie okresy pracy bez

Nadanie adwokatom odznaczeń państwowych z okazji Święta Odrodzenia Polski. Palestra

An incident beam is focused onto the structure by a cylindrical lens, and the scattered light is collected by the same cylindrical lens and detected by a split- detector to record

explore and criticize possible futures. For example, what would it mean for port logistics, if port cities and their regions limited transportation? What would it mean for the

-) M otywował to tem, że w traktacie szczecińskim uznaf praw a cesarza do&gt; Inflant, więc nie może teraz ustąpić tego kraiu nikomu innemu... rokow ania z

Pod takim tytułem „Sztandar Młodych” (War­ szawa 1 lipca 1968), codzienne pismo młodzieży, na frontowej stronie pisze: „Spotkanie odbyło się w 40 rocznicę powstania

 the type and technical condition of vehicles and their speed and driving style (e.g..  the type and state of compaction of the subsoil material in the embankment

Autor, koncen­ trując się na sprawach politycznych, ukazał ogromną złożoność stosunków polsko-czeskich, tak w do­ bie Wiosny Ludów, jak w czasie wojny