Urszula Dąmbska-Prokop
"Spanische Dichtung. Versuch über
Methoden und Grenzen der Stilistik",
Dámaso Alonso, ins Deutsche
übertragen von Christoph Eich, unter
Mitarbeit von Ina Reiss, Bern 1962,
Francke Verlag, s. 256 : [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 56/4, 593-598
sk ich zasadach m etodologicznych, która przez różne etap y w artościow an ia doszła do znacznego rozw oju w a rszta tu badaw czego i osiągn ęła u m iejętn ość p ra w id ło w ej ocen y zjaw isk . D latego też w od n iesien iu do p od staw ow ych zagad n ień m ożna ju ż d zisiaj m ów ić o p ow ażnym rozeznaniu i zgodności sąd ów , choć w stosu n k u do p rob lem ów szczegółow ych , g łó w n ie w zak resie an alizy p oszczególn ych dzieł pisa-* rza, brak jeszcze w ie lu u staleń i syntez.
W R oku Ż erom skiego chyba już śm ielej, jak o że b y ł czas ku tem u, należało za ry so w a ć potrzeby i k ierunki dalszych, prow adzących do koniecznej sy n te z y jego tw órczości, badań historyczn oliterack ich , w spom aganych w tym w zg lęd zie przez p ok rew n e dyscyp lin y. W stępne r eflek sje nad referatow ym i a rty k u ło w y m p o k ło siem roku 1964 n ie w sk azu ją, by w szy stk o to zostało nakreślone. I chyba w arto do ty ch zagad n ień jeszcze i teraz pow rócić. Zbyt m ało w su m ie przygotow an o s tu
diów i k siążek o Ż erom skim (niektóre są dopiero w druku), a n ie rozstrzygn iętych p rob lem ów jest jeszcze w iele.
Z przek rojow ych n iejak o zagad n ień trzeba tu zasygn alizow ać potrzebę bardziej szczeg ó ło w eg o rozpatrzenia — b ezsprzecznie w a żn y ch dla syn tezy w ied zy o Ż e rom skim — dw óch tem a tó w . P ierw szy to stosu n ek pisarza do rom antyzm u i d zie d zictw a h a seł tego okresu w jego tw órczości, n ie m ający jeszcze do dziś ob szer niejszeg o n a św ietlen ia . D rugi da się w yrazić w lap id arn ym zestaw ien iu : Ż erom ski a p o w sta n ie styczn iow e; o b serw u je się i tu p ew n e n ied o sta tk i opracow ania.
Inną spraw ą, dosyć zasadniczą, jest potrzeba now ego odczytania a rty sty czn e go dorobku Ż erom skiego, b y p ełn iej niż dotąd u stalać jego p ow iązan ia z prądam i epoki i orygin aln e znam iona tw órcze. Ten p unkt od n iesien ia — zap ew n e n ie trzeba nikogo p rzek on yw ać — m a ogrom ną w agę w u stalan iu p ełn y ch w ym iarów w ie lk o śc i i odrębności Ż erom skiego w śród tw órców jego epoki oraz w p ły w u na dalsze p oko len ia pisarzy.
N iezm iern ie w a żn y m i piln ym p ostu latem na n ajb liższy okres w y d a je się p rzy g o to w a n ie o b szern iejszych prac b adaw czych o n iektórych w ażn ych dziełach Ż erom skiego, a w szczególn ości o P ro m ie n iu , S u l k o w s k i m , Turo niu , W i e t r z e od m o r z a i n a w et P rze p ió re c zc e . N ie oznacza to, że in n e m ożna p om inąć — bardzo by się p rzyd ały m on ografie P o p io łó w , R ó ży , W i e r n e j r z e k i i try lo g ii W a l k a z sza ta n em . P o ży teczn e byłob y n o w e od czytan ie D z ie j ó w grzechu, a g łó w n ie U r o d y życia.
O grom ny dorobek i rozm ach obecn ych badań nad życiem i tw órczością Ż erom sk iego p ozw alają ży w ić n adzieję, że zostanie w końcu p o d jęty trud opracow ania pełnej m on ografii o pisarzu, jak najbardziej w yczerp u jącej w ujęciu p rob lem atyk i i w p ełn i n ow oczesn ej. Jest to na pew no zad an ie trudne, ale chyba w y k o n a ln e, jeśli się zw aży, że k ilk u w y b itn y ch historyk ów litera tu r y zajm u je się od daw na g łó w n y m i prob lem am i tw órczości Ż erom skiego.
Szerok ość zain teresow an ia tw órczością pisarza, trw ałość recep cji w ie lu jego dzieł, m y ś li i w sk azań w y n ik a b ow iem z osob liw ej w ielk o ści Ż erom skiego, m ierzo nej p asją jego w zlo tó w i upadków , w y n ik a z tego, że „nic lu d zk iego, żaden ob jaw życia narodow ego n ie b ył m u o b o jętn y ”.
W ł a d y s ł a w S ł o d k o w s k i D a m a s o A l o n s o , SPA N ISC H E DICH TUN G . V ER SU C H Ü BER M ETH O DEN U N D GRENZEN DER STIL IST IK . Ins D eu tsch e übertragen von C h r i s t o p h E i c h unter M itarbeit von I n a R e i s s . B ern 1962. F rancke V erlag, s. 256.
K ażdy s ty l w ym aga innego u jęcia, n ie m ożna m ów ić o jed n ej, nadającej się w każdym w yp ad k u tech n ice sty listy czn ej. P u n k t w y jścia do badania s ty lis ty c z
nego to „szczęśliw y p rzy p a d ek ”, in tu ic y jn e ogarn ięcie isto ty u tw oru litera ck ieg o ; od n ieg o za leży w y b ó r w ła śc iw e j m etod y. B ad an ie sty lis ty c z n e zaczyna się od pozn an ia in tu icy jn eg o , dochodzi do teo rety czn y ch gran ic pozn aw an ia i tu się k o ń czy. Istota u tw oru je s t jed n a k n iep ozn aw aln a.
To są — w sk ró cie — te z y k ry ty k a h iszp ań sk iego D âm aso A lonso, k tó ry łą czy w sk a za n ia B a lly ’ego i Sp itzera. K siążk a jego, P o e s ia esp anola, w y sz ła w M a d rycie w r. 1950; szw a jca rsk a ed y cja , S p a n is c h e D ic htu ng, opiera się na trzecim w y d a n iu m ad ryckim . J est to zbiór a n a liz u tw o ró w w ie lk ic h p o etó w hiszp ań sk ich oraz szk icó w teo rety czn y ch , p rzed sta w ia ją cy ch szczeg ó ły k on cep cji sty listy c z n e j A lonsa.
N a czym p rzed e w sz y stk im p olega p ozn an ie in tu icy jn e? A lon so określa je w języ k u p ełn y m m etafor: „K ażda in tu icja posiada ja k iś cel, je s t a k tem m iło śc i”. W p oczątk ow ej in tu ic ji jest coś z lo tu z w y ży n , coś z „boskich ło w ó w ”, ja k iś „ciego y oscuro s a l t o ”. P o zn a je in tu ic y jn ie czyteln ik , który stara się o d tw orzyć in tu ic ję autorską, tj. z a m y sł autora, i to p ozn an ie je s t tym czy stsze, im jest b a r dziej w o ln e od e le m e n tó w zew n ętrzn y ch . C zy teln iczy stosu n ek do litera tu r y m a w ię c b yć w o ln y od b a la stu in fo rm a cji zew n ętrzn y ch o autorze i jego d ziele (od n o śn ik i b iograficzn e i h isto ry czn o litera ck ie m ają sen s tylk o, o ile słu żą w e r y fik a c ji sąd ów , a n ie — g d y je poprzedzają). J est su b iek ty w n y , od o b iek ty w n eg o p ozn a nia n a u k ow ego różni się tym , że dopuszcza poruszenia w r a ż liw o śc i i w yob raźn i. A lo n so p orów n u je go do za b a w y d ziecka — czy teln ik , jak ono, w ie, że w ie, że się b aw i; czy teln ik m a w ła śn ie b a w ić się i cieszyć utw orem . „C h arak terystyczn e dla teg o rodzaju poznania je s t p oczu cie k ażdorazow ej tra n scen d en cji” — p isze A lon so. „Z najduje ona sw e sp e łn ie n ie w bezp ośred n im stosu n k u czyteln ik a do u tw oru, a jej cel p o leg a g łó w n ie na tym , b y ra d o w a ć” (s. 18). To p ierw sze p o zn a n ie n ie da się, zd an iem A lo n sa , n iczy m zastąpić. C zyteln ik albo u m ie czytać, ma in tu icję, albo czytać n ie u m ie. P ozn an ie czy teln ik a m oże b y ć zn iek szta łco n e — A lo n so p rzyp om in a a ta k i P a p in ieg o na G oethego — jest ono jed n ak k o n iecz nym d op ełn ien iem utw oru , k tó ry bez teg o pozn an ia pozostałb y p u sty i nic n ie m ó w ią cy .
In tu icy jn ie p ozn aje tak że k rytyk , ten , jak go n a zy w a A lon so — „odbiornik”. P o zn a n ie k rytyk a różni się ty m od czy teln iczeg o , że p rzy m o żliw ie m ak sym aln ej w ra żliw o ści k ry ty k ob d arzon y je s t ta k że zd oln ością sąd zen ia i porząd k ow an ia w rażeń . N ie w y czerp u je się w ię c ow o p ozn an ie w reak cji su b iek ty w n ej w o b ec utw oru , lecz słu ży fu n k cji w y c h o w a w c z e j. K ry ty k o w i pow ierzon a jest m isja sp o łeczna: m ierzy on i ocen ia, porząd k u je w ła sn e reak cje em ocjon aln e i p rzek azu je czy teln ik o w i sąd, k tóry ma b yć m u pom ocny. W p ozn an iu k ry ty czn y m in tu icja od gryw a szczeg ó ln ie w ażn ą rolę, p o n iew a ż zad an iem k ry ty k a jest sk on cen trow an e, sy n tety czn e p rzek a zy w a n ie w rażeń . Jego zdolność do sy n te z y — m ó w i A lon so — jest w a żn iejsza niż an aliza. K ry ty k je s t arty stą , h erold em u tw oru, p rzew od n i k iem dla p rzyszłego czy teln ik a , a k ry ty k a je st sztuką.
O m aw iając zad an ia k rytyk a, A lo n so d aje d efin icję u tw oru litera ck ieg o — p ojęcia, które u w aża za n ie d ość sp recy zo w a n e: „T erm inam i »utw ór« lu b »dzieło litera ck ie« o k reślam ty lk o ta k ie tw ory, k tóre p o w sta ły z in tu icji [...] i u c z y te l nika m ogą w y w o ły w a ć podobną in tu icję do tej, która tw o ry te zrodziła. T ylk o tak i u tw ór je st d ziełem litera ck im , k tóry od początk u m a coś do p ow ied zen ia i ta k że dziś p rzem aw ia do lu d zk ich s e r c ” (s. 82). W edług A lo n sa b o w iem w tra d y cy jn ej litera tu r ze-cm en ta rzu u tw o ry lite r a c k ie są sia d u ją z d ziełam i m artw ym i. Zło p olega zresztą n ie na w y m iera n iu , le c z na braku k ryteriów : w n auce o litera tu r ze n a w et d zieła ży w e b y w a ją p ogrzebane, stąd p rotest A lon sa p rzeciw h isto rii litera tu r y .
Iftw ór literack i, jego zdaniem , jest ahistoryczny w tym sen sie, że n ie zm ien iają się w a rto ści, które on w n osi, choć m oże zm ieniać się sposób ich odbierania. O dróż n ia n ie u tw orów w a rto ścio w y ch je st w ła śn ie zadaniem krytyk a, m a on oddzielać p raw d ę od fa łszu zarów no w sp ółcześn ie, jak i w przeszłości. W od n iesien iu do tej o statn iej k ry ty k dołącza się tylk o do szeregu sw y ch poprzedników , których k o le k ty w n y sąd je s t w zasad zie n ieom yln y. B adając utw ory z p rzeszłości, k rytyk m u si zw ażać na a socjacje, jak ie narosły lub u leg ły p rzesunięciu w języ k u w sp ó ł czesn ym . K rytyk m a jed n ak ty lk o pom agać czyteln ik ow i, m a „usunąć rdzę i p rzy w rócić m eta lo w i n aturalną siłę p ro m ien io w a n ia ” (s. 86). Skoro jednak poznanie k rytyka je s t in tu icy jn e — czy utw ór litera ck i m oże być przedm iotem badania nau k ow ego? Czy badaniu m oże podlegać coś, co jest jednorazow e, n iep ow tarzaln e i czy w ogóle m ożna w y jść poza badanie in tu icy jn e?
Prób u jąc od p ow ied zieć na to p ytanie, A lon so zw raca uw agę na konieczność u św iad om ien ia sob ie granic, ja k ie stoją przed opisem n aukow ym .
P rzed m iotem sty listy k i, w ed łu g tej k oncepcji, jest znak w sen sie sau ssu re’o w - sk im . Z niego — częściow o w bezpośrednim d ośw iadczeniu, częściow o z pom ocą n a u k o w y ch środ k ów — d ostępny nam jest e lem en t znaczący. M ożem y go opisać, zm ierzyć i za k la sy fik o w a ć, podobnie jak p ostęp u jem y z przed m iotam i św iata m aterialnego, jest on b ow iem k onkretny, choć złożony. Istotn ym celem sty lis ty k i je s t jed n ak dotarcie do elem en tu znaczonego. O bie części sta n o w ią ce znak uw aża A lonso za zesp oły fu n k cji i rozróżnia częściow e elem en ty znaczące i częścio w e e le m e n ty znaczone (częściow e elem en ty znaczące to np. na poziom ie fo n e ty k i w języ k u m ów ion ym n a stęp stw o sylab, w y so k o ść tonu, in ten sy w n o ść, tem po, zw oln ien ia, pauzy m ięd zy w yrazam i, itp.). U tw ór literack i jest organizm em tw o rzon ym przez grę zależności m ięd zy elem en tem znaczącym i znaczonym , a także p om iędzy p oszczególn ym i całościam i, tw orzon ym i przez częściow y elem en t zn a czący i częścio w y elem en t znaczony. W łaśnie w p ow iązaniach w ew n ą trz i p o m ięd zy całościam i k ryje się tajem n ica form y p oetyck iej. E lem en t zn aczący jest częściow o d ostęp n y poprzez su b stan cję znaczącą, p ełn e jego poznanie jest jednak n ieosiągaln e. N a w e t b ow iem najd ok ład n iejszy opis m usi p ozostaw ić jak ąś resztę, którą m ożna ty lk o próbow ać ogarnąć in tu icją — p ełnego w y ja śn ien ia treści u tw o ru i reak cji budzonych przezeń w naszej św iad om ości w yp ad a szukać jed y n ie w „T ajem nicy F orm y”.
W łaściw ym celem badania je s t opisanie u tw oru w jego jed yn ości i n iep o w tarzaln ości. D latego A lon so n azw ał sw oją k siążk ę E nsayo de m é t o d o s y li m i te s estilistic os. D okonuje on w niej rew izji m etod badania utw oru literack iego. W sz e ściu szk icach autor ukazał, jak w ła śc iw ie ograniczony jest obszar, który nadaje się do badania n aukow ego. Choć teren ten, dzięki u now ocześnianiu m etod y, m oże sta le się p ow ięk szać, b adanie n au k ow e — zdaniem A lonsa — n ie m oże w y jść poza ty p o lo g ię w ła śc iw o śc i sty listy czn y ch w yb ran ych z tek stu . B ad an ie n ie m oże d ostarczyć p ełn ego opisu utw oru dlatego, że dokonuje za w sze w yb oru , i dlatego, że w ob ecn ym stan ie m etod ologii n ie m oże przekroczyć p ew n y ch granic, tzw . teo rety czn y ch granic poznania.
P ozostaje problem n a jciek a w szy dla badania sty listy czn eg o : co znajd u je się w om aw ian ej k oncepcji m iędzy intuicją początkow ą a teo rety czn y m i granicam i poznania.
B ad an ie sty listy czn e m oże być przeprow adzone dw ojako. A lon so rozróżnia w tek ście, w poezji — „form ę zew n ętrzn ą”, tj. stosu n ek m ięd zy elem en tem zn a czącym i znaczonym w p ersp ek ty w ie od p ierw szego ku drugiem u, i „form ę w e w n ętrzn ą ”, rozum ianą w k ierunku p rzeciw n ym . W rozu m ien iu przez A lonsa
term in ów S a u ssu r e’a e le m e n t zn aczon y n ie je s t rów n ozn aczn y z „p ojęciem ”, e le m en t zn aczący m oże b ow iem ozn aczać szereg p ojęć (m etafora, kalam bur) lu b n ie oznaczać żadnego, np. fu n k cję w y k rzy k n ik ó w p orów n u je A lo n so z fu n k cją te le fo n iczn eg o sy g n a łu , od której różni się ona jed n ak ob ecn ością ła d u n k u em o cjo n aln ego. Z naku n ie m ożna w ię c sp row ad zać do czy stej p o jęcio w o ści — czło w ie k n ie za ch o w u je się w m ó w ien iu ja k m aszyn a, treść je s t sta le m od y fik o w a n a przez części elem en tu zn aczącego. W różn ych o k o liczn o ścia ch dochodzi do p rzew a g i k tóregoś z c z ęścio w y ch e le m e n tó w zn aczących , np. p rzy iron iczn ym u życiu w y razu „uroczy” w se n s ie ‘n ie z n o ś n y ’ m oże w y stą p ić szczególn a in ton acja, zm iana w y so k o śc i tonu, zm iana tem p a, zm ia n y a rty k u la cji — jak p o d w o jen ie sp ó łg ło sk i — itp. W w y p a d k a ch ty ch zach od zi za w sze zw ią zek m ięd zy ele m e n te m zn aczo nym a zn aczącym , znak jest m o ty w o w a n y . M otyw acja ta m oże być złu d zen iem , a le złu d zen ie m ó w ią cy ch czy słu ch a ją cy ch je s t tak że fa k tem języ k o w y m .
A lon so op ow iad a się za tezą o m o ty w a c ji znaku ję z y k o w e g o w obrębie u tw oru litera ck ieg o . Z w ią zek m ięd zy obu e lem en ta m i jest arb itraln y w ty m sen sie, że n ie m a k on ieczn ego zw ią zk u m ięd zy w y o b ra żen iem rzeczy a ty m w ła śn ie ob ra zem ak u sty czn y m . N a w e t w ję z y k u ogóln ym d ojście do p rzew agi k tóregoś z c zę śc io w y c h e le m e n tó w zn aczących jed n ak n ie p ozostaje bez w p ły w u na za w a rto ść p rzek azu sło w n eg o . P rzy p rzejściu z języ k a ogóln ego do języ k a u tw oru lite r a c k iego rozszerza się p ole sto su n k ó w m o ty w o w a n y c h m ięd zy e lem en tem zn aczą cym a zn aczonym , tj. tak ich , k tó re są czym ś w ię c e j n iż kon w en cją. „Form a u tw oru litera ck ieg o — m ó w i A lon so — jest k om p lek sem k o m p lek só w . Z jed n ej stron y m ieści ona w so b ie p o jęcio w e p rz e d sta w ie n ie tego, co u zysk ało k szta łt w u m y śle tw ó rcy , z drugiej c ią g e le m e n tó w d źw ięk o w y ch , które słu żą do teg o , b y p rzed sta w ić n iek o n w en cjo n a ln e za leż n o ści m ięd zy ele m e n te m zn aczącym i w y ra ża n y m p rzezeń elem en tem zn a czo n y m ” (s. 21; w o ry g in a le cy ta t ten w y ró żn io n y ku rsyw ą). I stąd „tajem n ica fo rm y u tw o ru litera ck ieg o p olega na in te n sy w n e j m o ty w a cji z n a k ó w ” (s. 53).
E lem en t zn aczon y rozu m ie A lon so ja k o ja k ieś p r zed sta w ien ie rzeczy w isto ści. P rzed sta w ien ie — m ó w i on — oznacza sposób, w ja k i p ercy p u jem y rzeczy w isto ść, a m ia n o w icie: jej in d y w id u a ln e w ła śc iw o ś c i p od p ad ające pod zm y sły ; podporząd k o w a n ie ich p ew n e m u g a tu n k o w i n a leżą ce do in te le k tu ; p o sta w ę m ów iącego (autora) w ob ec rzeczy w isto ści, tj. jego rea k cje a fe k ty w n e .
A lon so zw raca u w agę na w ielo zn a cz n o ść pojęcia „zn ak ” w u tw o rze literack im . R ozróżnia on „ w y jśc io w e ” i „ k o ń co w e” e le m e n ty znaczone. T rzy p o sta w y z a w a r te w e le m e n c ie zn aczon ym — z m y sło w a , in te le k tu a ln a i a fe k ty w n a — są in n e w w y jśc io w y m e le m en cie zn aczon ym , tj. w z a m y śle autora, a in n e w sp o sobie od bierania u tw oru przez czy teln ik a (w k oń co w y m e le m en cie znaczonym ). D o ty czy to ta k że języ k a m ó w io n eg o . M ów iący w sk a zu ją c na jab łk o i m ó w ią c „robak” reagu je in aczej niż słu ch a cz, k tóry zn ajd u je się w in n y m p okoju i n ie w id zi k oloru an i k szta łtu . J ęzy k n ie rozporządza środ k am i dok ład n ego p rzek a zy w a n ia rea k cji to w a rzy szą cy ch i tw o rzą cy ch au torsk ą p ercep cję rzeczy w isto ści. P o sia d a jed n ak p e w n e sp osob y z w ięk sza n ia o w ej p rzek a zy w a ln o ści, zarów n o p o przez częścio w e e le m e n ty zn aczon e, np. p rzym iotn ik i, m eta fo ry , jak i przez c zę ścio w e e le m e n ty zn aczące. W z w ią zk u jed n a k z rozróżn ien iem w y jśc io w y c h i k o ń co w y ch elem en tó w zn aczon ych , tj. za m y słu au to rsk ieg o i odbioru — A lon so s t a w ia problem , k tórego zresztą sam n ie rozstrzyga: gran ic k o ń co w eg o e lem en tu zn aczonego. Co w ię c n a leży do a k tu pozn an ia u tw oru litera ck ieg o — zrozu m ie n ie p rzesłan ia? rea k cja c zy teln ik a ? rea k cje n a ty ch m ia st po lek tu rze? rea k cje w y w o ła n e p rzy p o m n ien iem u tw oru ?
W róćm y jed n ak do sp raw y m o ty w a cji znaku. A lonso stw ierd za, że jest ona w ielo ra k a . Obok w y ra zó w , k tórych w artość ek sp resyw n a w y n ik a ze szczególn ego z e sta w ie n ia d źw ięk ów , istn ieją ek sp resy w n e syn tagm y, np. a litera cja — dzięk i niej n a w et b ezb arw n e sło w a sta ją się ek sp resy w n e. Jest to m o ty w a cja , ilu stra cja fu n k cji obrazow ej m ow y, poprzez elem en t znaczący. Od stron y e lem en tu zn aczo nego w y ra żen iu fu n k cji obrazow ej słu ży przede w szy stk im m etafora. R ozróżnienie ta k ie zresztą uw aża A lon so za uproszczone, lecz k o n ieczn e m etod ologiczn ie w ob ec tego, że is tn ie je sta łe p o w ią za n ie m ięd zy obu elem en tam i. O kreślone d źw ięk i p o siad ają ty lk o w te d y w ła sn o ść obrazow ą, gd y sprzyja te m u treść w y ra zó w (np. w języ k u h iszp ań sk im grito ‘k rzy k ’ jest ek sp resy w n e, r i to ‘r y tu a ł’ — nie). W brew sta n o w isk u B a lly ’ego n ie tylk o na złu d zen iu opiera się fa k t, że p ew n e w y ra zy u w a żam y za ek sp resy w n e, in n y ch — nie. Lub raczej: ow o złu d zen ie n a leży do sy stem u w a rto ści język a i je st isto tn y m elem en tem jego fu n k cji obrazow ej.
M etafora tak że n ie sta n o w i ty lk o ozdoby elem en tu zn aczonego, le c z w ażną część znaku, w k tórym rola jej p olega na in te n sy fik a c ji fu n k cji obrazow ej m ow y. Język rozporządza szeregiem m o żliw o ści w zm acn ian ia p rzed sta w ień zm y sło w y ch , a m ia n o w icie w ła śn ie przez p o d sta w ia n ie in n ego elem en tu zn aczon ego oraz przez szczególn e b rzm ien ie elem en tu zn aczącego, jak sy n estezje, rytm , p rzerzu tn ię itp. D ą żen ie do oddania w m ow ie w ra żeń z m y sło w y ch je s t zresztą, jak w iad om o, m otorem rozw oju język a.
S ty listy k a to jed y n a m ożliw a nauka o literatu rze — g łosi A lon so. C elem jej je s t b ad an ie n iep o w ta rza ln o ści i jed y n o ści u tw oru, co też sta n o w i je d y n y p rzedm iot b adania litera ck ieg o . S ty listy k a jed n ak n ie rozporządza na razie m etod ą badania jed y n o ści w literaturze, m u si w ięc tym czasem ograniczyć się do w y d o b y cia z utw oru tego, co nad aje się do k la sy fik a cji. A lonso w y stę p u je p rzeciw ogran iczan iu s t y lis ty k i tzw . litera ck iej do badania elem en tó w a fek ty w n y ch , b yłob y to b o w iem za w ęża n iem przedm iotu. S ty l n ie je st tylk o ferm en tem , który w n o si e lem en t a fe k ty w - n y w m ow ę. S ty l — w e d łu g A lon sa — je s t tym , co in d y w id u a lizu je zja w isk o lit e rackie, utw ór, epokę, czy n a w et litera tu r ę narodow ą. S ty listy k a zaś to w ła śc iw y przedm iot badania litera ck ieg o , to literack a rzeczyw istość, to utw ór litera ck i, czyli znak, jed y n e k o n k retn e zjaw isk o, w k tórym łączą się elem en t zn aczon y i znaczący, form a w ew n ętrzn a i form a zew n ętrzn a (por. s. 149). S ty listy k a , czy li w e d łu g tej k on cep cji nauka o litera tu rze, bada zatem sty l, a w ięc to, co sta n o w i is to tę z ja w isk a litera ck ieg o . W obec jed n ak n ied osk on ałości — na ra zie — m etod b adania p o ży teczn e je st robocze rozd zielen ie trzech fu n k cji m ow y, tj. ob razow ej, a fek ty w n ej i p o jęcio w ej.
A lonso uw aża, że badania sty listy c z n e m ają ten d en cję ograniczania się do d w u p ierw szy ch fu n k cji i p om ijan ia p ojęciow ej fu n k cji m o w y w ob ec założenia, że a fek ty w n o ść p od lega sty lis ty c e , to co lo g iczn ie — gram atyce. K ażd y jed n ak u tw ór m a w ła sn y w yraz p o jęcio w y . M yśl filo zo ficzn a D an tego w yrażon a w u tw o rze litera ck im n a leży — zdaniem A lonsa — do sty lu .
B ad an ie sty listy c z n e jest w ięc trojak ie, jak trojaka jest fu n k cja zn ak u i ogar niająca go in tu icja. S k rzy żo w a n ie trzech w y m ien io n y ch fu n k cji d aje, w za le ż n o ści od cech y dom in u jącej, sześć m ożliw ych u tw orów litera ck ich . T yp ologię tę ilu stru je A lon so an alizam i u tw o ró w sześciu p o etó w h iszp ań sk ich . W arto pod k reślić w ażn e m iejsce ty p o lo g ii w k on cep cji sty lis ty k i A lon sa: typ ologia sta n o w i w jego s ty lis ty c e organicznej cel analizy.
W an alizach u tw o ró w A lon so ukazuje w ię c p rzew agę fu n k cji obrazow ej u G arcilasa i G ongory, którzy dostarczają przede w szy stk im m a teria łu fo n e ty c z n eg o lu b k olo ry sty czn eg o — elem en tó w w y w o łu ją cy ch , poprzez sy n e ste z y jn e z a
leżn o ści, w ra żen ia zm y sło w e. U F ray L uis m ożna — badając P r o fe c i a d e l T a j o — za u w a ży ć p rzew a g ę e le m e n tó w a fe k ty w n y c h (a fek ty w n a w a ria cja , op erow an ie stru k tu rą k lim a k s i an ty k lim a k s), n a to m ia st w O de en S alin as połączone są róż n e form y. San J u a n de la Cruz nad e lem en ta m i a fe k ty w n y m i obrazow ym daje p rzew a g ę k o n stru k cji lo g iczn ej. L ope de V ega w sw ojej w ielo ra k o ści u k azu je a sp e k t m ało u n ieg o o c zek iw a n y (poezja filo zo ficzn a ). U Q ueveda w reszcie, u k tó reg o elem en t lo g iczn y jest ta k zagęszczon y, a ob razow y tak ro zw in ięty , dokonuje się — jak m ó w i A lo n so — „najazd a fe k ty w n o śc i”, i jego tw ó rczo ść je s t „ w u lk a n em e m o c ji”.
R ozróżn ien ie sześciu ty p ó w w za sto so w a n iu do p o szczeg ó ln y ch u tw o ró w p o e ty c k ic h prow ad zi jed n a k do ta k w ie lk ie g o zróżn icow an ia — p isarze b ow iem e w o lu u ją , u każdego m ogą w y stą p ić w sz y stk ie m o żliw e rodzaje — że w efe k c ie b ar dzo żm udnej ty p o lo g ii o trzy m u je się w ła ś c iw ie to sam o, co na początku: p o tw ierd zen ie jed y n o ści i n iep o w ta rza ln o ści utw oru. D o szed łszy do tego w n iosk u , A lo n so p ow raca w ię c do p u n k tu w y jśc io w e g o , do in tu icji: k ażd y utw ór litera ck i, k ażd y pisarz w y m a g a in n ej, jem u ty lk o w ła śc iw e j m etody.
U r s z u l a D ą m b s k a - P r o k o p
Р. М. Ф р у м к и н а , СТАТИСТИЧЕСКИЕ МЕТОДЫ ИЗУЧЕНИЯ ЛЕКСИКИ. Моск ва 1964. Издательство „Наука”, s. 114, 2 n ib . Академия Наук СССР, Институт языко знания.
W ydana n ied a w n o w M osk w ie praca R. M. F ru m k in y n a le ż y do n ieliczn y ch p u b lik a cji z za k resu lin g w is ty k i sta ty sty c z n e j. P rzed m iotem z a in tereso w a ń a u to r k i je s t lek sy k o lo g ia , a w szczeg ó ln o ści — za sto so w a n ie m etod sta ty sty c z n y c h przy b ad an iu sło w n ictw a . P race teg o ty p u p rzep row ad zan e są w Z SR R p rzede w s z y s t k im na m a teria le języ k a P u szk in a , istn ie je b o w iem sło w n ik języ k a tego p o ety , op a rty na tek sta ch całej je g o tw órczości. L iczn e d otych czas o g łaszan e p u b lik acje F ru m k in y d o ty c z y ły bądź p rob lem ów czysto m etod ologicznych, bądź zagad n ień o ch arak terze teo rety c z n o -sta ty sty c z n y m . W ydana o sta tn io praca je s t w ię c w p e w n y m sen sie p o d su m o w a n ie m d o ty ch cza so w y ch w y n ik ó w badań autorki, a tak że p r zed sta w ien iem o g ó ln o św ia to w eg o stan u b adań w d zied zin ie lek sy k o g r a fii s t a ty sty czn ej.
S tw ierd zić trzeba, że p ro b lem a ty k a te o rety czn o -m eto d o lo g iczn a jest w cią ż p rzed m iotem za in tereso w a n ia w ie lu in n y ch , tak że i zach od n ich badaczy (por. prace M andelbrota, S om ersa, H erdana, M illera) — trw a nadal etap d osk on alen ia narzęd zi i d op a so w y w a n ia ich m o żliw o ści do p rzed m iotu badań. W ynika to z n o w e g o u jęcia fa k tó w języ k o w y ch , jako zdarzeń lo so w y ch p rzeja w ia ją cy ch p ra w id ło w o śc i o ch arak terze ilo ścio w y m . P ra w a sta ty sty c z n e w języ k u zauw ażono n ajw cześn iej w sy s te m ie fo n o lo g iczn y m — ob ecn ie w ie le prac za jm u je się p ra w a m i ilo śc io w y m i w sło w n ic tw ie , a tem a ty k a ta p od ejm ow an a jest w sp ó łcześn ie ty m go rliw iej, że w ięk szo ść bad ań sta ty sty c z n y c h sta n o w i p o d sta w ę do sto so w a n ia teo rii in fo rm a cji w b ad an iach języ k o zn a w czy ch .
P raca F ru m k in y, ja k k o lw ie k za w iera dość o b fity aparat sta ty sty c z n y , je s t dla języ k o zn a w cy ca łk o w icie czy teln a ; lek tu rę zn a k o m icie u ła tw ia zam ieszczon y na k oń cu D o d a te k , k tó ry sta n o w i d osk on ałe w p ro w a d zen ie w p o d sta w o w ą p ro b le m atyk ę sta ty sty czn ą badań języ k o zn a w czy ch . A utorka d efin iu je tu p rzede w s z y s t kim p ojęcie p r a w a s t a t y s t y c z n e g o w od różn ien iu od p r a w a ś c i s ł e g o i w y k a zu je na p rzy k ła d zie szeregu z ja w isk języ k o w y ch , iż sta n o w ią one p ra w id ło w o śc i sta ty sty c z n e .