• Nie Znaleziono Wyników

Sielanka wiejska w literaturze Młodej Polski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sielanka wiejska w literaturze Młodej Polski"

Copied!
56
0
0

Pełen tekst

(1)

Lesław Tatarowski

Sielanka wiejska w literaturze Młodej

Polski

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 81/4, 37-91

(2)

P a m ię t n ik L ite r a c k i L X X X I , 1990, z. 4 P L I S S N 0031-0514

LESŁAW TATAROWSKI

SIELA N K A W IE JS K A W LITERATU RZE M ŁOD EJ PO L SK I *

Tradycja — jej krytyka i stylizacyjne kontynuacje

P rzełom X IX i X X w. tru d n o byłoby uznać za tak i okres dziejów polskiej sielanki, w k tó ry m znalazła się ona w cen tru m uw agi k ry ty k ó w i teo rety k ó w lite ra tu ry . Czasy świetności, rozw oju podstaw ow ych form i ty pów idylli zam yka twórczość rom antyków . Wówczas to sielanka, w y ­ niesiona przez K azim ierza Brodzińskiego na o łtarze lite ra tu ry naro d o ­ w ej, objaw iać zaczęła swe słow iańsko-polskie w artości estetyczne i fi­ lozoficzne. Ale też — jak pisze A lina W itkow ska — ta niezw yk ła nobi­ litac ja idylli, dokonana przez Brodzińskiego pod w pływ em m .in. a r ty ­ k ułów H e rd e ra T e o k r y t i Gessner oraz Idylla, a także ro zpraw y S ch illera O poezji na iw n ej i se n ty m e n ta ln e j, okazała się „kresem ro m an ty czn ej po etyki g a tu n k u ” i początkiem jego rozkładu b

D odajm y, że este ty k a sielanki, jako jednego z niższych g atunk ó w lite r a tu r y klasycystycznej, nig dy nie odznaczała się ścisłością norm i za­ sad arty sty czn y ch . Toteż rom antyczna w aloryzacja poezji sielskiej zm ie­ rzała nie tyle do u stalen ia kanonicznych cech system u arty styczn ego idylli, co do sy n tezy i k u ltu ro w e j re in te rp re ta c ji jej sensu ideowego. D la późniejszych losów sielanki okazało się to niezm iernie ważne:

Odkryta bodaj została tajemnica tego gatunku związana z postawą w obec św iata i człowieka, ze sferą ideałów i filozofii jako nadrzędną dla idyllicznej w ypow iedzi literackiej.

Będą to różnorakie ideały — od społecznych do erotycznych, i różnorakie postawy — od poszukiw ania wolności do ucieczki przed śmiercią. W szakże istota problemu pozostaje ta sama: filozofia życia i człowieka, dzięki której idylla nieraz bywała wyrazicielką niepokojów i dążeń swojej w spółczesności *.

* Artykuł ten jest częścią pracy habilitacyjnej pt. Ludow ość w literaturze

Młodej Polski.

1 A. W i t k o w s k a , „Stawianie, m y lubim sielanki...” W arszawa 1972, s. 76, 96.

(3)

Tak więc świadom ość k u ltu ro w a pierw szej połow y X IX w. p rze­ kształca sielankę z k ategorii genologiczno-estetycznej w filozoficzno-m o- raln ą. To, co już w lite ra tu rz e an tycznej stanow iło isto tn y p a ra d y g m at tw órczości idyllicznej, sta je się obecnie jej sem antyczną dom inantą. D la­ tego badania ro m an ty czny ch i późniejszych dziejów sielanki k o n c e n tru ją się głów nie na idylliczności jako m odelu św iata i s ty lu życia. Z asady gatunkow e, ulegające zatarciu i zapom nieniu lub daleko idącym tra n s ­ form acjom , sprow adzane są zw ykle do pew n y ch łatw o u chw y tny ch, ty ­ pow ych w yznaczników tem atyczno-ideow ych. Spośród nich najw iększe zainteresow anie budzi topika m itu arkadyjskiego, w y rażająca tęskn otę ludzi za szczęściem i spokojnym życiem w idyllicznej oazie p a ste rsk ie j czy r o ln ic z e j3.

R om an ty cy jed n ak obok odkrycia, a raczej w yakcentow ania filozoficz­ nej isto ty g a tu n k u zapoczątkow ali też spo ry o zasadność i aktu aln o ść idyllicznej w izji św iata oraz odpow iadającego jej w zoru człowieka. Idea ucieczki od sp ra w i konflik tó w wielkiego św iata, zam knięcia się w ci­ chym zaścianku rolniczych i p astersk ich z a tru d n ień pozostaw ała w jaw ­ nej sprzeczności z w yzw aniem h isto rii i k ieru n k iem rozw oju cyw ilizacji. P ojaw ia się zatem opozycja postaw i w yborów — m iędzy sielankow ym poprzestaw an iem na m ałych asp iracjach i dobrow olną rezyg nacją z u dzia­ łu w procesie rozw oju historyczno-kulturow ego a tw órczą i o fiarn ą a k ­ tyw nością, u nas zw iązaną zwłaszcza z dążeniam i narodow oniepodległoś- ciowymi. Ów ro m anty czn y k o n flik t w artości i wzorów zachow ań dzie­ dziczy rów nież świadomość k u ltu ro w a M łodej Polski. L ite ra tu ra zaś jest niezw ykle czułą re je s tra to rk ą ty ch ro zterek św iatopoglądow ych. Z jed ­ nej stro n y będą to idylliczno-hedonistyczne tęsk no ty poetów , ich uciecz­ ka w rzeczyw istość sztuki, kontem placji, ero tyki czy p ierw o tn e j p rz y ­ rody, z d ru g iej — w alk a o now y k ształt m yśli zbiorow ej, o uleczenie św iadom ości Polaków z lęków, kom pleksów, in telek tu aln eg o len istw a i poczucia niem ocy politycznej. H oryzont m łodopolskiej idylliczności b y ł­ by wów czas bardzo rozległy; o g arn iałb y wiele zjaw isk opisanych przez K azim ierza W ykę w M odernizmie polskim, w y n ik ających z k ry ty k i m o­ ralności, estetyki, filozofii, religii, a więc z odrzucenia fu n d am e n ta ln y ch zasad m ieszczańskiego ładu kulturow ego. W g ranicach tak pojm ow anej negacji współczesności oraz idącego w ślad za nią eskapizm u znalazłyby się także p arnasistow sko-klasycystyczne w izje m itu arkadyjskiego, za­ w a rte w w ierszach K azim ierza P rz erw y -T e tm a je ra (W Arkadii), W acła­ * Zob. R. P o g g i o l i , „W ierzbowa fuja rka”. Przełożył J. J a r z y n a . „Za­ gadnienia Rodzajów Literackich” t. 3 (I960), z. 1. — J. W e g n e r , Arkadia. War­ szawa 1948. — B. P i k a l a - T o k a r z : O arkadyjskości i antyarkadyjskości w p o l­

skiej poezji współczesnej. „Poezja” 1975, nr 1; Z dzie jów A rkadii w literaturze i sztuce europejskiej. „Prace Historycznoliterackie” nr 4 (Katowice 1976). —

R. P r z y b y l s k i , „Et in Arcadia ego". Esej o tęsknotach poetów. Warszawa 1966.

(4)

wa R olicza-L iedera {Ja jeste m satyr) czy w zam ykającym i p rzek racza­ jącym zarazem M łodą Polskę cyklu Leopolda S taffa Ścieżki polne. Obok tego sielank a dzieciństw a (L. Staff, Z. Dębicki) i ziem iańska idylla p ań - sko-chłopska (Z. Dębicki, K. Laskow ski, J. W eyssenhoff).

O pozycyjny w obec ty ch ten den cji św iatopoglądow ych n u rt rew izji m itów i złudzeń re p re z e n tu je S tanisław W yspiański, kom p ro m itu jący w W eselu m .in. sielankow e tęsk n o ty inteligentów krakow skich; także S tanisław Brzozowski, przeciw staw iający konserw atyw nem u, szlacheckie­ m u biologizm owi i intelig en ckiem u w yobcow aniu ideał p racy i w arto ś- ciotwórczego czynu.

Nie jest celem tej p racy synteza m łodopolskiej idylliczności ani m o­ nografia sielanki przełom u X IX i XX w ieku. Idzie jedynie o p rze d sta ­ w ienie ów czesnych ak tu alizacji i naw iązań do tra d y c ji sielankow ej, tw o ­ rzących jeden z m odeli ludowości, z w łaściw ą m u filozofią wsi i chłopa oraz zespołem reg u ł tekstotw órczych.

M łodopolscy sielankopisarze k o n ty n u u ją zapoczątkow aną już w r e ­ nesansie k u ltu ro w ą adaptację, polonizację, polegającą na osadzeniu św ia­ ta idyllicznego w przestrzen i rodzim ego k rajo b razu , p rzy ro d y i realiów życia chłopskiego. K ie ru n e k ty ch m odyfikacji, od ab stra k cy jn e j, m itycz­ nej bukoliczności do sw ojskiej w iejskości podjęła zwłaszcza ośw iecenio­ w a i ro m an ty czn a sielanka narodow a. J e j związki z ludowością, b a d a ­ niam i folklorystycznym i, zainteresow aniem regionalistycznie niekiedy pojm ow anym i szczegółam i geograficzno-historycznym i — w szystko to „sprow adziło sielankę w w iejskie opłotki” 4. Uczyniło ją rów nocześnie jedną z form w ypow iedzi o rzeczyw istości w iejskiej, daleką od o b iek ty ­ w izm u, skłonną do idealizacji, lecz znacznie poszerzającą w ted y litera c k i obraz życia chłopskiego i k u ltu ry ludow ej. Ten typ sielanki, korzeniam i tk w iący w w. XVI, a u trw alo n y w twórczości W incentego R eklew skiego i K azim ierza Brodzińskiego, o raz jego k o n ty n u acje do czasów Wesela S tan isław a W yspiańskiego opisał Franciszek Z iejka, dowodząc żyw otności m itu w iejsk iej A rkad ii w X IX -w iecznej k u ltu rz e p o ls k ie j5. Bogato udo­ kum entow ane, eru d y c y jn e stu d iu m dziejów toposu k o n c e n tru je au to r głów nie na analizie s tr u k tu r tem aty czn y ch i filozofii św iata bajecznie kolorow ej wsi. W ym aga tego cel książki, zm ierzającej do in te rp re ta c ji h isto ry czn ok ultu row y ch źródeł m itu przyw ołanego przez W yspiańskiego w W eselu. O dpow iada zatem sp o jrzen iu w ielu znakom itych badaczy sie­ lan ki, dostrzeg ających w n iej przede w szystkim arty sty c z n ą koncepcję życia szczęśliwego i godziwego.

N iestałość reg u ł gatunkow ych, ciągle zm ieniające się zasady k o n s tru k ­ cji w ypow iedzi sielankow ej znacznie tru d n ie j poddają się od czasów ro ­

4 A. D o b a k, Sielanka. Hasło w: Sło wnik literatury polskiego Oświecenia. W rocław 1977, s. 676.

(5)

m an ty zm u opisom teo rety czn y m i h istorycznym . Am orficzność, kom bi­ n acje różnych rodzajów idylli, przyw oływ anie szczątkow ych i nieraz tr u d ­ no uch w y tn y ch znaków tra d y c ji, p rzesądziły o rozchw ianiu w zorca ga­ tunkow ego. G enologiczna historyczność czy n a w e t sw oista an ach ro n icz­ ność sielanki nadaje p o ro m an ty czn y m jej realizacjom znam iona sty lizacji służącej arty sty czn y m i p sy ch o terap eu ty czn y m ucieczkom w św ia t m itu arkad yjsk ieg o 6.

Takie zatem rozum ienie historycznoliterackiego sta tu su m łodopolskiej sielanki k ieru je uw agę na dw a jej aspekty: s tr u k tu rę te k stu lub cyklu tekstów , w k tó ry ch zabiegi sty lizacy jn e ak tu a liz u ją ró żnorakie w zorce tra d y c ji idyllicznej, oraz odpow iadającą ty m k o n stru kcjo m ideologię i fu n k cję toposu w iejsk iej A rkadii. N ależy więc zbadać na w y b ran y m

m ate ria le literack im działanie m echanizm u stylizacyjnego zarów no

w w arstw ie św iata przedstaw ionego, jak i „ ję z y k a ” sielanki, w re lik to ­ w ych choćby elem entach sy stem u gatunkow ego idylli. Skoro bow iem stylizacja nie jest p ro stą w ypow iedzią o rzeczyw istości, lecz m e ta te k - stem , ikonicznym znakiem pew nego sposobu m ów ienia, u zy sku je w zw iąz­ k u z ty m szczególne, dodatkow e nacechow anie sem iotyczne i aksjolo­ giczne.

W p rzy p ad k u sielanki m łodopolskiej oznacza to jej jaw ną, założoną autoteliczność, przy różnym jednak stopniu uśw iadom ienia konw encjo- nalności g atunku. P osługując się kodem zadom ow ionym już w pam ięci k u ltu ro w e j tw órca albo opow iada się za zm itologizow aną w izją wsi i ste ­ reotypow ą koncepcją ludow ości, albo — co rów nie w ażne — p o d ejm u ­ je polem ikę z tra d y c ją idylli, re in te rp re tu ją c jej sensy arty sty c z n e bądź ideowe. Tę rozbieżność ocen i stanow isk wobec daw nej i w spółczesnej sielanki w iejskiej ilu s tru ją w ypow iedzi k ry ty czn o literack ie. Oto dwa p rzyk ład y . N ajpierw ap ro b a ty w n a opinia w yrażona na m arginesie re ­

cenzji w ydaw anego przez K azim ierza Laskow skiego czasopism a „W ieś Ilu stro w an a ” :

Wszak „wieś spokojna, w ieś w esoła” była zaw sze nie tylko jedną z cech charakterystycznych naszej obyczajowości od XVI w ieku do dzisiejszych cza­ sów, ale też zarazem praw dziw ą arterią polskości. Będzie nią i na przyszłość, zm ieniona do gruntu, zdem okratyzow ana w duchu nowoczesnym w ieś ludowa i stanie w poprzek rozkładowym i kosmopolitycznym prądom, które z miasta idą 7.

P rzy k ład drugi, dla którego p rete k ste m b y ły L e g e n d y ludowe P io tra Stachniew icza, jest próbą u jaw n ien ia źródeł fascynacji sielankow ą, kon­ w encjonaln ą ludowością. Pisze K o n sta n ty M arian Górski:

* O stylizacyjnych przyw ołaniach sielanki w czasach poromantycznych pisze T. K o s t k i e w i c z o w a w Sło wnik u te rm in ó w literackich (Pod redakcją J. S ł a ­ w i ń s k i e g o . W rocław 1976, s. 404, s.v. Sielanka).

(6)

Poeci nasi, od Lenartowicza aż do Konopnickiej, osw oili nas z dziwnym pojęciem ludu. Ten i ów wśród czytających zna naszego rzeczyw istego w ie ś­ niaka, a m im o to podziwia sztuczną, niepraw dziw ą poezję z „m otywów ludo­ w ych”. Urok jej polega na jej fałszu, na tym, że w usta chłopa kładzie się to, czego on n ie zna ani rozumie, ni czuje. P ociągają nas w tedy nasze w łasn e uczucia, w ypow iedziane w nowy, świeższy, prosty sposób, rytmem kujawiaka. Pociąga nas ten kompromis m iędzy rzeczyw istością a poezją, i to dla tych samych powodów, które w XVIII stuleciu pozw alały na rozwój sielanki. [...] W Wiochnie Lenartowicza, w tylu następnych poematach, w tylu sztukach ludowych chłopi w ypow iadają zdania ck liw e albo przemądrzałe. Czujemy śmieszność, sztuczność idylli XVIII wieku, ale ocenianie konwenansu w naszej niby w iejskiej literaturze i sztuce pozostawiam y X X stu leciu 8.

Cytow ane fra g m e n ty in fo rm u ją czy teln ik a o społeczno-politycznych głów nie pow odach o brony idyllicznych w izji wsi, a także o a rty sty c z ­ n ych i psychologicznych p rzesłan kach idealizacji ludu, p rzy e w id en tn y ch różnicach akcentów w artościujących. U w agi G órskiego o fałszu i kon- w encjonalności chłopa sielankow ego re p re z e n tu ją pew ien c h a ra k te ry ­ styczny s te re o ty p k ry ty c z n y ch w ypow iedzi o tw órczości idyllicznej. Z upodobaniem stosow ała go k ry ty k a pozytyw istyczna, p rzeciw staw ia­ jąca realisty czne o b razy życia w iejskiego w szelkim form om idealizacji chłopa. O publikow any np. w 1888 r. na łam ach „B iblioteki W arszaw ­ s k ie j”, a potem „ Ś w ia ta ” szkic W alerii M a rre n é L u d w poezji i powieści zaw ierał om ów ienie tra d y c ji lite ra tu ry sielankow ej, w k tó re j „W ym uska­ ny w edług szablonu lud książkow y nie m iał nic z rzeczyw istym w spól­ nego” i n aw et u pisarzy w p row adzających — jak Brodziński — rea lia społeczno-obyczajow e „nie zrzucił jeszcze w zupełności szat fik c y jn y c h ” . Te p róby zbliżenia sielanki do rzeczyw istości o k reśla a u to rk a m ian em „realizm u połow icznego” , złudnego, pragnącego „zadowolić sm ak czytel­ ników, p rzy w y k ły c h do m an iery ro m a n ty c z n e j” 9. Toteż dzieje te m a ty k i chłopskiej w lite ra tu rz e widzi M arren é jako stopniow y i d łu g o trw a ły proces przezw yciężania fałszu, m isty fik acji, te n d e n c ji i u ty lita rn y c h , uw ieńczony realisty czn ą prozą Balzaka, O rzeszkow ej, Dygasińskiego i... S ew era (Dla św ię te j ziemi).

Rów nież rec e n z en t te a tra ln y „Ż ycia” , pisząc o n a tu ra listy c z n e j zasa­ dzie doku m en tow an ia św iata w iejskiego, k ry ty k o w a ł tw órców m elo d ra­ m a tu ludowego: „U śm iechała im się sielanka, z naiw nością, p ro stactw em , z całym arsenałem najckliw szego s e n ty m e n ta liz m u ” 10. Tego ro d zaju po­ lary z ac ja ocen idyllicznej w izji wsi, w idoczna w m yśli a rty sty c z n e j i k u l­ tu ro w ej przełom u w ieków , stan o w i k o n ty n u a c ję rom antycznego sp o ru apologetów i k ry ty k ó w sielanki. O żyw ia go tak że rozw ój estety k i m im e- tycznej, sta w ia jąc e j obserw ację i p raw d ę ponad idylliczną d efo rm ację

8 K. M. G ó r s k i , Przegląd współczesnej naszej sztuki. „Biblioteka W arszaw­ ska” 1895, t. 2, s. 404.

9 W. M a r r e n é , Lud w poezji i powieści. „Św iat” 1889, s. 510, 513. 10 M., Teatr. „Życie” 1890, nr 31, s. 549.

(7)

i zafałszow anie św iata w iejskiego. W iejska A rk adia m ogła być przeto sym bolem polskości, swojskości, o broną p rzed zagrożeniam i ze stro n y cyw ilizacji w ielkom iejskiej, ale też w y razem lęk u p rzed poznaniem rze ­ czywistości, ale też odtw arzaniem kojącego snu o szczęśliw ym życia w sie­ lan kow ej oazie. Inten cjo m tym tow arzy szy ła albo w y raźn ie in stru m e n ­ taln a reh a b ilita c ja filozoficzno-artystycznych w artości sielanki, albo jej kom prom itacja z literackiego i św iatopoglądow ego p u n k tu w idzenia.

Nie oznacza to w cale — w b rew sugestiom k ry ty k i — że w yb ór id y l­ licznej form y w ypow iedzi jednoznacznie o k reślał a u to ra jako litera c k ie ­ go trad y cjo n alistę bądź zw olennika daw nego, p a triarc h aln e g o porządku społecznego na wsi. U roki sielanki pociągały wszak O rkan a, R eym onta, a więc pisarzy u p arcie i k onsekw entnie poszu ku jących p raw d y o życiu chłopa i k u ltu rze ludow ej. A ntynom ia idylliczności i antyidylliczności w yrażała wówczas przede w szystkim w ew n ętrzne, psychologiczno-św ia- topoglądow e d y lem aty środow isk inteligenckich. K om pleks w ydziedzi­ czenia, w yobcow ania, kryzys m oralny, k ry ty k a k u ltu ry u rb an isty czn ej znalazły w sielance czytelną, znaną od czasów T eo k ry ta i W ergiliusza form ę a rty k u la c ji odw iecznych problem ów psychologicznych, filozoficz­ nych i społecznych.

W te j sy tu a c ji p o ety k a g atu n k u ry s u je się w św iadom ości arty stó w m łodopolskich jako pozbaw iony ścisłych reg uł, nieco ro zch w ian y system sem iotyczny, nie pobudzający już w praw dzie w ażkich i n a m ię tn y c h spo­

rów estetycznych, poddaw any jednak ciągle — jak w całych dziejach

idylli — ideow ym aktualizacjom dw ojakiego rodzaju. Albo, jak w w ier­ szu A rtu ra O ppm ana, przyzyw a się ideał idylliczny i pieśń ludow ą w cha­ ra k te rz e r e m e d iu m na pesym istyczną filozofię b y tu i człowieka:

Filozoficzne: żyjesz — cierp! Skoro człowieka zgina ból Zaiste nie wystarczy, On w cichy w ieczór letn i Kiedy pierś kryje smutków sierp, Pobiegnie słuchać szumu pól A jarzmo kark obarczy. I śpiew u kmiecej f le t n i11.

Albo przy w ołu je się znaki sielankow e, by pokazać anachroniczność i d e stru k c ję idyllicznych m arzeń o św iecie k ap ita listy c z n e j ekonomii i etyki. S tąd np. ironiczne — w kontekście ap o kalip tyczn ej w izji lud z­ kich o fia r in d u strializacji — słowa ze W stę p u do cyklu Polonia irre­

denta:

Może jacy poeci pośród łąk kobierca Filonow e piosenki nucą w im ię serca...12

I d ram aty czne rozw inięcie tego w ą tk u w s ty lu ludow ego a n ty u rb a - nizm u — obraz osaczenia i niszczenia ostatniego sk ra w k a w iejskiej A r­ kadii przez cyw ilizację przem ysłow ą: w w ierszu Figura w polu Niem o-II O r - O t [A. O p p m a n ] , Mędrcowi wieku. W: Poezje. Warszawa 1889, s. 8. 12 A. N i e m o j e w s к i, W y b ó r wierszy. Opracował i w stępem poprzedził

(8)

jewski w skazuje n a d eg radację środow iska n atu ralneg o i spustoszenia w a rc h ite k tu rz e w iejskiego k rajo b razu . Sielankow a reto ry k a i rea lia ob­ sługują więc w ypow iedź k atastro ficzn ą, ilu stru ją c ą zanikanie idylliczne­ go ładu p rzestrzen n o -k u ltu ro w eg o . Je d n ak że fatalizm ow i poetyckiej diag­ nozy nie tow arzyszy jeszcze u N iem ojew skiego i u w ielu in ny ch poetów tego okresu jaw na, expressis verbis w y rażo n a k ry ty k a sielanki. P rzeciw ­ nie — ani w y rok i zw olenników realizm u i p raw d y w sztuce, ani w zra­ stający z u pływ em la t i niepokojący poetów rozdźw ięk m iędzy idyllicz­ nym ideałem a cy w ilizacyjną rzeczyw istością nie zdołały zniszczyć no­ stalgicznych, sielskich m arzeń arty stó w . Toteż — jak pisze J e rz y P ie tr- kiew icz —

Sielanka, często wyszydzana, często oskarżana o sztuczność, jednak w jakiś sposób opiera się krytyce i co p ew ien czas pojaw ia się w poezji czy w prozie odmłodzona i przem awia swą powagą i czarem, jak gdyby siły żyw otne n a­ tury były odpow iedzialne za każde drodzenie się tej starożytnej formuły. Jak na ironię, gdy tylko sielanka uznana zostaje za martwą, pojaw ia się jakiś pisarz, który obala ten w erdykt i tworzy w iersz czy opowiadanie, w którym raz jeszcze pobrzm iewa pasterska muzyka. Nie m usi to być sentym entalna im i­ tacja im itacji czy naiw ny lam ent z powodu utraty pradawnej prostoty. Wręcz przeciwnie, tem aty pasterskie łączą się doskonale z innymi, często odm ienny­ mi formami lite ra ck im i18.

Szkoda, że a u to r te j tra fn e j kon k lu zji h isto ry czno literack iej nie za­ uw aża zupełnie m łodopolskich sielankopisarzy. O graniczając pole obser­ w acji n aw et do w iejsk iej A rkadii, odnotow ać tu m ożna wiele in te re s u ­ jących k on ty n u acji, n aw iązań lu b dialogow ych re in te rp re ta c ji w zorca idyllicznego.

Teza o sty liza c y jn y m nacechow aniu w ypow iedzi sielankow ej zm usza do zbadania, w jakim sto p n iu świadom ość tra d y c ji g a tu n k u odcisnęła się na s tru k tu rz e tekstów . Czy tra d y c ję tę p rzyw ołu je tylko idylliczny obraz św iata i m odel człow ieka, czy też in n e jeszcze elem enty języko- w o-kom pozycyjne?

H istoryczne zarysy sielan k i polskiej sięgają chętnie do w. XVI i XV II, o d n ajd u jąc u K ochanow skiego, Szym onow ica i Zim orow ica pierw ow zory rodzim ej tw órczości idyllicznej. Dziedzictw o to w pisało w „pam ięć g a­ tu n k u ” spraw dzone w s tru k tu ra c h tek sto w y ch regu ły sielankopisarstw a. W praw dzie w lata ch n a stę p n y c h ulegały one rozm aitym tran sfo rm acjo m , jed nak ślady te j staro p o lsk iej konw encji i jej dalszych m odyfikacji od­ naleźć m ożna jeszcze w sielance m łodopolskiej. W poetyce daw n ej sko- topaski A nna Dobak w yró żn ia trz y fu n d am e n ta ln e zasady kom pozycyj- no-sem antyczne :

13 J. P i e t г к i e w i с z, Sielanka — od w ie c zn y to w a rzys z polskich poetów. W: Literatura polska w p e r s p e k ty w ie europejskiej. Studia i rozprawy. Teksty w y ­ brał, opracował i przedm ową opatrzył J. S t a r n a w s k i . W arszawa 1986, s. 125 (tłum. A. O l s z e w s k a - M a r c i n k i e w i c z ) .

(9)

a) dwupłaszczyznowość budowy, polegającą na istnieniu w utw orze dwu pla­ nów utworu: pierw szego, prezentującego sytuację w ypow iedzi i osobę m ów ią­ cą; oraz drugiego, będącego m onologiem tej osoby (rzadziej dialogiem kilku osób); b) zdecydow aną przew agę drugiego planu — osi konstrukcyjnej, nad pierwszym , funkcjonującym jako w prow adzenie do niego; c) zw iązaną z tym swobodę poruszania w przytoczeniu różnych problem ów, co prowadzi do tzw. różnotematyczności poszczególnych sielanek i cyklów, w jakie często je ukła­ dano 14.

W yeksponow anie pieśnio w y ch najczęściej przytoczeń drugiego plan u decydow ało o szczególnym „n a sta w ien iu estety czn y m ” sielanki, u jaw n ie ­ n iu jej literackości. S tąd p lan pierw szy stanow ić m ógł ram ę kom pozy­ cyjną dla pieśni p a ste rsk ie j, popisu i zawodów śpiew aczych. In te re su ­ jący nas m odel g a tu n k o w y podlega w ażnym — z p u n k tu w idzenia lu ­ dowości — zm ianom w o k resie ro m anty zm u. D w uplanow ość sielanki, za­ n ik ająca stopniow o w w. X V III, od rad za się te ra z w k o n stru k c ji cyklu sielankow ego. Z jaw isk u spolszczenia i schłopienia św iata p rzed staw io ne­ go idylli to w arzyszy w ów czas zastąpienie k o n w en cjo nalny ch śpiew ów p asterzy pieśniam i ludow ym i. Je d e n zw łaszcza p rzy k ła d okazuje się dla procesu tego w ielce sy m p to m aty czn y — Piosnki sielskie S tefan a W it­ wickiego. O sielankow ości zbiorku d ecy d u ją nie poszczególne w iersze,

ale ich kom pozycyjne uszeregow anie w cykl, opatrzon y P rzedm ową a u ­ tora. Podobnie jak w cześniej B rodziński — uznał W itw icki pieśni ludo­ we za „praw dziw e i m oże jed y n e s i e l a n k i ” 15. W sto su n k u do Przed­

m o w y pieśni tw orzące cykl sielan k o w y są przytoczeniam i, w prow adzo­

nym i z p ełną św iadom ością ich sty liza c y jn e j s tru k tu ry . A u to r nie u k ry ­ w a przed czytelnikiem ani swego w a rs z ta tu literackiego, ani in ten cji tw órczych; pisze o fascyn acji pieśnią ludow ą i o prób ie jej naśladow a­ nia. Toteż lite ra t-fo lk lo ry sta , ro m an ty czn y w ielbiciel sw ojskiej, narodo­ w ej tra d y c ji p ro p o n u je o d b io rcy — jak niegdyś K ochanow ski — sty li­ zowane „pieśni o p ieśn iach lud o w y ch ” .

W itwickiego koncepcja sportretowania ludu przez naśladow anie jego pieśni [...] w założeniu była słuszna, gdyż trafiała w sedno zagadnienia tzw. ludo­ wości. Tak to w szechw ładztw o twórczości pasterskiej — oczka w głow ie i celu zabiegów sielankopisarzy staropolskich — spotyka się tu z postawą pietyzmu wobec twórczości ludow ej, prowadzącą do uczynienia z pieśni gminnej praw­ dziw ego bohatera s ie la n k i1б.

14 D o b a k, op. cit., s. 671. Zob. też A. D o b a k ó w n a : O sielance staro­

polskiej. Szkic problem atyki. „Pam iętnik Literacki” 1968, z. 3; Sielanka końca XVIII i pie rw szej p o ło w y X I X w iek u wobec polskiej trady cji gatunku. „Roczniki

Hum anistyczne” 1970, z. 1.

15 Cyt. za: D o b a k ó w n a , Sielanka końca XVIII i p ie r w s z e j po ło w y X I X

wieku wobec polskiej tra d y c ji gatunku, s. 101. Stąd też czerpię informacje o roli

zbiorku S. W itwickiego w dziejach gatunku. 16 Ibidem, s. 102.

(10)

W spom nianej więc dw uplanow ości i „ n astaw ien iu estety cznem u” sie­ lanki staropolskiej odpowiada teraz k o n w encja folk lorystyczno-styliza- torska, now y rodzaj ram y kom pozycyjnej, m etatek sto w ej, w prow adza­ jącej pieśń ludow ą i oznaczającej n o bilitację jej w artości arty sty czn y ch oraz poznaw czo-kreacyjnych („p o rtreto w an ie lu d u ” ). Tak u k ształtow ana poetyka g atu n k u i m odel cyklu sielankow ego stano w ią znaną jeszcze u schyłku X IX w. trad y cję, do k tó re j w ró żn y sposób naw iązyw ali tw ó r­ cy m łodopolskiej idylli w iejskiej. N a tu ra ln ie , nie jest to p ro sta k o n ty ­ nuacja, toteż analiza w y b ra n y c h tek stó w m usi b rać pod uw agę pew ne zm iany w k o n stru k cji podm iotu, n a s tro ju czy m o dernistycznej in te r ­ p reta cji zasady „nastaw ienia estetycznego” , ek spo nu jącej postać a rty sty - -sielankopisarza.

Poeta w kostiumie ludowego grajka

T radycję poezji sielskiej w y trw a le p o d trz y m u je zapom niana twórczość liryczna K azim ierza Laskow skiego — m iłośnika chłopskiej pieśni i w ie j­ skich pejzaży. W zbiorach jego poezji ob razy i n a stro je idylliczne tw o ­ rzą obsesyjnie p o w racający m otyw przew odni, w y raz m an iery i ru ty n y literackiej, w ierszow ania na zam ów ienie. Toteż z ironią o Laskow skim i jego czytelnikach pisał A ntoni Potocki:

tem peram ent osobliw ie zestrojony z dziennikarstw em z jednej i z w iejskością z drugiej strony. Niepospolita łatwość rym ów i rytm ów, przeplatanych w y­ krzyknikami i hołubcam i — pozwala mu pisać bez w ytchnienia ow e „hejżehy” i „ojdady” (Nowaczyński), których treść jak „Dziś! Dziś! Dziś!” rym uje się z krakowskim w eselem , klaskaniem z bata i brzękiem podkówek. Więc „jak to na Mazowszu” — ale już wszystko jedno, z której strony czytane. Szlachcice, którzy „wyprzęgli” już, jeszcze w yprzęgają lub będą wyprzęgać, znajdą tam posmak sentym entu własnego, coś z sentym entalnej łezki w ąsatego mazgajstwa. Krakowiakami sypie jak wodzirej na baliku w W ólce, zaś czytelnicy kurierka nieodm iennie stwierdzają: „jakie to n asze” 17.

Z bierał jednak i pochw ały za sw e sielskie, sw ojsko brzm iące śpiew ki, kojarzone z poezją S yrokom li i L enartow icza. Oto fra g m en t recenzji

W y b o r u prac p o e ty c k ic h :

Te liryki, erotyki [...] w ypłynęły w łaściw ie ze w spólnego źródła, z jednego strumienia, opasującego błękitną w stęgą w ieś polską, kościółek z dzwonnicą, biały dworek z przystawkami i słomą kryte chałupy.

[...] z każdego wdersza, niem al ze zgłoski każdej b ije sielska nuta, unosi się woń balsamiczna, pól, siół i lasów, drgają błękitne nad moczarami opary, bucha zadzierżystość chłopska i buta szlachcica i płacze polska tęsknota.

,[...] Nuta sielska, jak woda podskórna, płynie niew idzialnym , choć orzeź­ w iającym strum ieniem poprzez każdą konstrukcję poetycką Laskowskiego, na­ dając jej w ybitną sw ojskość i polskość 18.

17 A. P o t o c k i , Polska literatura współczesna. Cz. 2. Warszawa 1912, s. 116. 18 S. K o z ł o w s k i , Lirnik w ioskow y. „Z chłopskiej piersi”. W y bór poezji Kaz. Laskowskiego (Ela). „Św iat” 1909, nr 22, s. 8—9.

(11)

Z estaw ienie ty ch dw u opiniii to jeszcze jeden p rzy k ład żyw otności sporu o w artość sielanki. Także językow e św iadectw o d ystan su i o d rzu ­ cenia bądź em ocjonalnej iden ty fik acji z reto ry k ą idylliczną oraz zakodo­ w anym w niej m odelem św iata.

Pozostaw m y jednak sądy k ry ty k i, by zająć się doku m en tem sielan ­ kow ej świadom ości i w yobraźni poetyckiej Laskow skiego. Oprócz w ielu nastrojow ych, czułych w ierszy sielskich, rozproszonych po czasopism ach i tom ikach poetyckich, zw raca uw agę cykl pieśniow y, którego form a a r ­ tystyczn a i tem a ty k a w oczyw isty sposób n aw iązu ją do p rzy p o m n ian e­ go w cześniej w zorca sielankow ego. Je st to m ianow icie pięć serii w y d a­ nych w lata ch 1901— 1904 pod w spólnym ty tu łem : Z chłopskiej piersi.

Śpiew ki, zbudow anych w edług jednego szablonu kom pozycyjnego, sca­

lającego poszczególne tom iki. K ażd y z nich rozpoczyna się w ierszem w stęp ny m — w prow adzeniem do w łaściw ych stylizacji pieśniow ych.

Serię pierw szą o tw iera pieśń inform u jąca o p rzyczynach i okolicz­ nościach, w jakich zrodził się pom ysł napisania liry czn ej opowieści, da­ jącej początek i ty tu ł całem u cyklowi. Oto odbyło się huczne w esele gospodarskiej córki, na k tóre p oeta został zaproszony w c h arak terze d ru ż ­ by. P ostanow ił u trw alić to zdarzenie p rzed staw iając historię zaślubin ,,Od »zmówin« po »chrzciny«”. Pow stało więc stylizow ane na pieśń lu ­ dową epitalam ium , inspirow ane przez obyczaj chłopski, lecz adresow a­ ne do odbiorcy inteligenckiego, o czym św iadczy zw rot: ,,To opowiem p ań stw u w szystko”. Do tego rów nież odbiorcy zaadresow ane są słowa zam ykające w stępny liry k ; podm iot, w y stęp u jący tu w roli autorskiego rezonera, określa swą sy tu a c ję społeczną i pozycję „wysadzonego z sio­ d ła ” („Bo choć człowiek teraz z dala — / M iejskim b ru k ie m bieży — ” ), w spom ina sielskie dzieciństw o („To, co dzieckiem p iersią chłonął, / To kocha najszczerzéj!”), w reszcie w y zn aje sielankow e credo: k ry ty k ę ob­ cego m u m iasta i synow skie przyw iązanie do wsi („Bo m u z a w d y b ru k m acochą — / Wieś jedyna m acierz!”).

W iersz ten u jaw n ia zam ysł kom pozycyjny całego cyklu i u stala po zycję podm iotu. Poza społeczno-biograficznym i w yznacznikam i jego oso­ bowości w yrażon ej w tekście w ażny okazuje się w ybór p u n k tu w idzenia p ieśn iarza-sty lizato ra rozm iłow anego w folklorze, pejzażu w iejskim i dziarskich, w esołych chłopach (zw rotka 3 nie tylko językow o, ale i g ra ­ ficznie ak cen tu je znaczenie zabaw y i śpiew u naśladującego pieśni w esel­ ne: „Będę h u l o ł , jak hu lali — / S p i e w o ł jako oni — ” , 1, 6 ) 19.

R efleksję nad pieśnią ro zw ijają poetyckie w stępy do czterech n a stę p ­ nych serii. O ile w pierw szej z nich pieśń łączyła się z obyczajem i obrzę­ dem ludow ym , o ty le w stęp n y liry k serii d ru g iej pośw ięcony został pieśni tow arzyszącej chłopskiej pracy. P odejm ując polem ikę z poglądam i

ig Cyt. z: E l. (K. L a s k o w s k i ) , Z chłopskiej piersi. Ś piewki. Serie [1]—5. Warszawa 1901—1904. Pierwsza liczba wskazuje serię, następne zaś stronice.

(12)

lekcew ażącym i i u m niejszającym i rolę poezji w życiu, przyw ołu je a u to r koncepcję pieśni jako pobudki do działania i do w ytch nien ia w pracy:

Pieśń heroldem jest dla czynów, Zaś akordem pieśni — czyn! Ona idzie przodownicą,

Chociaż św iatłem błyszczy bledszem, Lecz dla duszy jest powietrzem, Lecz dla znoju jest krynicą! Lecz wyzłaca każdy trud Na ludzkości twardym łonie!

Zabierz piosnkę z chłopskiej „krtanie”, Co odpowie żeńców lud!? [2, 6]

Serię trzecią otw iera idylliczny m otyw pow rotu tułacza, sy n a m a r­ notraw nego, do porzuconego niegdyś św iata pieśni. Śpiew ka staje się znakiem sw ojskiej k u ltu ry , utraconego zakątka, gdzie poeta przeżył n a j­ lepsze lata. „P ro stacza” n u ta w yw ołuje w pam ięci te w łaśnie chwile, tw orzy zastępczy św iat w spom nień. S ielankow y n astró j elegijnego s m u t­ ku tow arzyszy tu próbie zbudow ania A rkad ii sztuk i — na m iarę potrzeb i m arzeń w iejskiego g rajk a — czyli sw oistej idylli pieśni ludow ej.

W sty lu ro m an ty czn ej teorii poezji ludow ej u trz y m an y jest z kolei w stęp n y w iersz serii czw artej. Stanow i on obronę lite ra tu ry g m innej przed k ry ty k a m i i szydercam i, poró w n u jący m i pieśń do „prostaczej dziew ­ k i”. P od ejm u je LaskowTski problem zw iązków m iędzy poezją w ysoką, kunsztow ną a tw órczością poetycką ludu, kw estię niedostępności lite ra ­ tu ry arty sty c z n e j dla czytelnika chłopskiego. K ończy tę reflek sję p ro ­ gram lite ra c k ie j ludowości: zejście poezji w w iejskie opłotki, za próg chłopskiej chaty, na pola, do p racujący ch żniw iarzy — po siły żyw otne, g w a ra n tu jąc e jej nieśm iertelność. J e s t to więc i no bilitacja k u ltu ry lu ­ dow ej jako źródła trw a ły c h w artości arty sty czn y ch , i propozycja ro m a n ­ tycznego m odelu poezji, k tó ra poszukuje in sp iracji w folklorze.

A dresatem liry czn ej przedm ow y w serii p iąte j o kazuje się czytelnik dziecięcy, a cały w iersz przypom ina odpow iedź na jego p y tan ie o to, jak pow staje pieśń, w jak i sposób w yraża duszę i serce p o ety i jak nieraz pow ierzchow nie byw a odbierana. Ten pozornie pogodny, d y d ak tyczn y liry k kończy się p esy m istyczno-m elancholijnym akordem — sugestią bó­ lu i cierpień a rty sty -g ra jk a .

W iersze w stępne tw orzą zatem a u to tem aty czn ą ram ę kom pozycyjną, ro zw ijającą teorię pieśni ludow ej i sty lizacji na ludowość. W sto sun ku do tego p lan u pozostałe u tw o ry poszczególnych serii stanow ią egzem pli- fikację, po etycką ilu stra c ję m yśli estety czn ej autora. Zw iązek pieśni lu ­ dow ej z koncepcją cyklu sielankow ego nie jest tu tak oczyw isty, w y ra ­ żony expressis verbis, jak u W itwickiego. O idyllicznym n astaw ieniu tw ó rcy p rzek o n u ją jednak w m ontow ane w cyklu w ypow iedzi m etapoe- ty ck ie — przy w o łu jące realia i leksykę lite r a tu r y sielankow ej — lub

(13)

„pieśni o pieśniach ” i o chłopskim m uzykow aniu. Są to w iersze posia­ d ające w ersy fik acy jn o -ry tm iczn ą s tru k tu rę pieśniow ą, tra k tu ją c e o lu ­ dow ym śpiew ie lub tań cu i posługujące się cy tatam i z au ten ty czn y ch tek stów fo lklorystycznych (np. w se rii 1: Wesele, Oczepiny; w serii 2:

Mazurek). O znaką świadom ości a rty sty c z n e j, d ek larow an ej n a jp ie rw

w poetyckich w stępach, jest rów nież kom pozycja całości i w ybór form gatunkow ych, p rzy pom ocy k tó ry c h zrealizow ane zostały kolejne serie ułożone w cykl cielankow y.

K oncepcje tom ików by w ają różne, m niej lub b ard ziej spójne. Z auw a­ żyć m ożna jednak ten d en cję do b udow ania d robniejszych całości g a tu n - kow o-tem atycznych i zam ysł p rzed staw ien ia wsi w różnych po rach roku, a więc pieśniowego zobrazow ania cy k lu przyrodniczego, o b rzędo w o-litur- gicznego, porządku p rac rolniczych, zabaw y i form obyczajow ych. Na tak pom yślany w izeru nek wsi sk ła d a ją się albo pojedyncze w iersze- -śpiew ki ułożone w w ielotem atyczne szeregi tekstów , albo m niejsze jed ­ nostki m onotem atyczne (O wiośnie — seria 5; Maj, Żniwa, Jesienią — seria 4). Stylizow ana pieśń ludow a, g atun k o w a dom inan ta całego zbioru i realizacja jego w stęp n ych reflek sji m etapoetyckich, tw orzy więc sie­ lankow ą m onografię życia wiejskiego. W ykorzystał Laskow ski w łaściw ą ro m an ty ko m koncepcję rodzim ej idylli, poszerzającej obraz wsi, u jm u ­ jącej ją — jak w W iesławie Brodzińskiego — w ieloaspektow o, w zgodzie jednak z idealizującą p ersp e k ty w ą poznaw czą i a rty sty c z n ą w zorca ga­ tunkow ego 20.

S kon k rety zow an y w pięciu w stęp n y ch w ierszach au torsk i podm iot cyklu pojaw ia się także w p rzestrzen i kreow anego św iata wiejskiego. O d najdujem y go tu ta j w dw u ro lach — nostalgicznego eks-ziem ianina i poety, przebranego w k ostium pieśniarza, w spom inającego daw ne cza­ sy i szukającego pociechy w o piew aniu życia rolniczego. Taki w łaśnie a u to p o rtre t liry czn y przynoszą w iersze: C z y m m a m zacząć?..., G d y b y m

tak mógł... (seria 3), Co m i dano, to i m am , S a k ie w k a po dziadku (se­

ria 5). S k arg a i żal za u traco n y m dziedzictw em zn a jd u ją pocieszenie w „Skocznej śpiewce, tonie serd eczn y m ” , toteż podm iot pierw szego z tych utw orów powiada:

Śpiew ać będę rad, — Bo się wspom ni ściana biała, Co te echa odbijała,

Dworek, ojciec, dziad I szczęście... [3, 13]

Podobnie w pozostałych w y zn aniach poety pieśń w yw oływ ać m a w spom nienia, koić sm utek, w yrażać tęsk n o tę za wsią... S enty m en talne, elegijne tony tej a u to c h a ra k te ry sty k i rzu cają cień na atm osferę św iata

20 Zob. D o b a k ó w n a , Sielanka końca XVIII i pie rw sz ej p o ło w y X I X w i e ­

(14)

idyllicznego, głów nie jednak o k reślają osobowość podm iotu twórczego całego cyklu. Isto tn y m w yznacznikiem osobowościowym staje się ró w ­ nież duchow e dziedzictw o m iejsca, w k tó ry m poeta w y rastał, rzu tu jąc e na św iadom ość i w y b ó r ro li p ieśniarza sielankowego. W w ierszu Co m i

dano, to i m a m z a w a rta jest analiza jego psychiki i w yobraźni, pielęg­

n u jąc e j pejzażow e i m uzyczne źródła poezji idyllicznej: Stroiły mi duszę Stroiły mi duszę Brzózki, polne grusze, Fujarki pastusze, Grały na niej sm ykiem Znosiły jej echa Wierzby nad strumykiem, Biały dworek, strzecha, Powtarzały w tórem Parobki i dziewki

Stare sosny borem — W ydzwaniały śpiewki — [5, 9] Cóż ja w inien, że to gram,

Co hen! na dnie duszy mam?

Ten m elan ch o lijn y piew ca w iejskiej A rkadii przyw dziew a in n y jesz­ cze kostium — oznakę utożsam ienia się z ludow ym grajkiem . Nie jest to w praw dzie p ełn a identy fik acja, bo se n ty m e n ta ln y lite ra t nie p o trafi u k ry ć swego rodow odu społeczno-kulturow ego. D latego gest zbliżenia o p atrzo n y byw a try b e m w arunkow ym , jak w w ierszu G d y b y m tak

mógł..., gdzie tu ła c z bez ziemi i dom u — autobiograficzny sym bol po­

e ty — w ciela się w pew n y m m om encie w w ędrow nego g rajka, śpiew ając z chłopska:

Jeno tyło mom, Ze se casem grom, Ze se casem śpiw kę utnę, Gdy nadlecą m yśli smutne,

Gdy ostanę som

Z mojom m yślom — łzom! [3, 15]

C hętnie też n aw iązu je dialog z ludow ym „m uzy ką” — skrzypkiem , basistą, p o d k reślając p rzy te j okazji poufałość i więź profesjonalną:

Grajże, grajku, mój jedyny, Jak cię ino stać! Albo wróćwa na doliny, Pod rozwity pęk wierzbiny —

Tam nam raźniej grać Obudwu,

Tam nam raźniej grać! [4, 26] 81

W śród chłopów , czy może gdzieś m iędzy białym dw orkiem a słom ia­ n ą strzechą o d n a jd u je poeta — poza w szelkim i innym i pożytkam i w ie j­ skiego zacisza — idy llę sztuki. W jej g ranicach odgry w a sw ą sielanko­ w ą m ask arad ę s fru stro w a n y lite ra t, p rzyw dziew ający stró j ludowego g ra jk a , jak zm ęczeni życiem bohaterow ie p rzy b y w ający do p astersk iej

21 Podobne układy dialogow e spotykamy w utworach: Ejże, grajku... (4, 34- 35), Tak m i grajku, graj! (5, 20—22).

(15)

oazy (E rm inia w Jerozolim ie w y z w o lo n e j Tassa rów nież zam ienia zbroję na sk ro m n y u b iór p asterski). Tak w y k reo w an y sobow tór p odm iotu w ie r­ szy o tw iera ją c y c h w szy stk ie serie re p re z e n tu je go w ew n ątrz św iata p rze d ­ staw ionego sielanki, ściślej — w regionach nazw anych tu idyllą sztuki ludow ej, folkloru.

A n im ato rem całego cy k lu jest p o eta-sty lizato r, k tó ry z te o re ty k a pieś­ ni ludow ej i ludow ości w w ierszo w an y ch w stępach au to tem aty czn y ch — przeo braża się w p ra k ty k a realizu jąceg o i spraw dzającego swe koncep­ cje litera c k ie i p sy c h o te rap e u ty cz n e zarazem . Z nakiem te j świadom ości tw órczej w sam ej s tru k tu rz e cyklu będzie w ybór i sty lizacy jn a in te r ­ p re ta c ja w zorca pieśni lu do w ej oraz innych, u zu pełn iający ch form poe­ tyckiego folk lo ry zm u 22.

S ty lizacy jn ie p rzy w o łan a p o e ty k a pieśni, będąca s tru k tu ra ln ą dom i­ n a n tą cyklu, n a d a je m u fo rm ę sw ojskiej, folklo ry sty czn ej sielanki, k tó ­ re j podm iot d okonuje a rty s ty c z n e j n o b ilitacji lite ra tu ry ludow ej i w ie j­ skiego grajk a.

Znakow o sk o n k rety zo w an a, w pisana w tek st osobowość tw ó rcy -sie- lan k o p isarza stan ow i n iezb y w aln y składnik s tr u k tu ry cyklu. Nie m ożna w ięc pisać o idyllicznym św iecie Laskow skiego — a dotyczy to rów nież in n y ch poetów m łodopolskich — bez uw zględnienia po dm iotow o-autor- skiego „w spółczynnika h u m an isty czn eg o ”, funkcjonującego i w p rze strz e ­ ni działań k o n stru k c y jn y c h , i w stem aty zo w an ej p rzestrzeni sielanki w ie j­ skiej. A k tu a liz u ją c tra d y c ję g a tu n k u , jego dw uplanow ość i ujaw n ioną literackość, do k o n u je L askow ski rów nocześnie jego re in te rp re ta c ji w d u ­ chu m łodopolskiego a u to te m a ty zm u . W daw nej idylli ram a sy tu acy jn o - kom pozycyjna w p ro w ad zająca pieśni pastersk ie zachow yw ała swą fu n k ­ cjonalną podrzędność w obec przytoczeń. Obecnie, poprzez nasycenie cy­ klu bezpośrednią lub k ry p to n im o w an ą reflek sją poetycką, zachw ianiu uległy p ro p o rcje sem anty czn e, w yeksponow any został nie tylk o w ątek m eta te k sto w y (w stępy, „pieśni o p ieśniach” ), ale i biograficzny. Ten o sta tn i zaś scala rozsiane po w szy stk ich seriach znaki kond ycji psycho- in te le k tu a ln e j a u to ra oraz sugestie jego sy tu acji i św iadom ości społecz­ nej. P ełn y w iz e ru n e k osobowości tw ó rcy cyklu — p rzy p o m n ijm y to raz jeszcze — w y ła n ia się z poetyckiego zapisu in tern alizacji dw u ról: lite ­ ra ta , sielankow ego p ieśn iarza o n o stalgiczn o -senty m en talny m usposobie­ 22 N ie m iejsce tu na szczegółow ą analizę stylizacyjnego warsztatu Laskowskie­ go. Strofika naw iązująca do taneczno-m elicznych wzorów poezji ludowej, liczne powtórzenia, paralelizm y, dialogow e struktury narracyjne — oto folklorystyczne rzem iosło budujące w arstw ę prym ityw izow anych znaczeń poetyckich i m etajęzy­ kowych. Charakter i ograniczone rozm iary tej pracy nie pozwalają też na omó­ w ien ie zw iązków pieśni L askow skiego z poezją Syrokomli i Lenartowicza. Te same powody zadecydow ały o pom inięciu zależności cyklu Z chłopskiej piersi od styli­ zacji folklorystycznych K onopnickiej, zarówno tych z lat osiem dziesiątych (serie 2 i 3), jak i z okresu m łodopolskiego (N ow e latko, 1896; Linie t dźw ięki, 1897).

(16)

niu oraz in te lig e n ta o ziem iańskiej genealogii w yrzuconego na m iejsk i bruk. Rów nocześnie jest to dom in u jący we w szystkich seriach p u n k t widzenia, wokół k tórego n a w a rstw ia ją się in n e p e rsp e k ty w y i w ypo w ie­ dzi, na p raw ach jed nak stylizacyjnego p rzytoczenia.

K olejne ogniwo kom pozycyjnego zespolenia cy k lu stanow ią w sk aźn i­ ki sy tu a c y jn o -fab u la rn e , sprow adzone do sch em atu : w yjazd na w ieś — pow rót do m iasta. U kład ten u sta la już w stę p n y w iersz pierw szej serii. Przynosi bowiem info rm ację o udziale pod m io tu w w iejskim w eselu i określa czasoprzestrzenny d y stan s dzielący ob yczajow o-tow arzyskie zdarzenie i sy tu ację liry czn ej o nim opowieści:

[...] człow iek teraz z dala — M iejskim brukiem bieży —

Z likw idow anie owego d y sta n su nie leży ani w inten cjach, ani w m o­ żliw ościach psychologiczno-św iadom ościow ych podm iotu sielan ko w ej re - trospekcji. Przekroczenie b a rie ry k u ltu ro w e j ok azu je się w istocie nie­ osiągalne — piew cę chłopskiego obyczaju i fo lk lo ru zdradza język poe­ tyckiej stylizacji. W y stęp u je on w zn an ej m asce lite ra ta , z lek sy k aln y m i rekw izy tam i sty lizato ra-sielan k o p isarza. Z ręcznie po słu g u je się form ą pieśni ludow ej, etnograficznym i realiam i, p o d k reślając jednak na każ­ dym k ro k u odrębności i osobliwości językow e k u ltu r y ludow ej. O znaką te j postaw y są ta k liczne w te k sta c h pieśn iow y ch i liry czn y ch im p re­ sjach poety w y rażen ia cudzysłow ow e, przy to czen ia g w a ry bądź sty lu folklorystycznego. S praw ia to, że sty lizo w an a pieśń u jaw n ia sw ój m eta - tek sto w y c h a ra k te r i pozycję podm iotu, o dgryw ającego śpiew aczy popis wobec idyllicznie usposobionego odbiorcy. Idzie p rz y tym nie ty le o u ję ­ te w cudzysłów w iększe c y ta ty „pieśni w p ieśn ia ch ” , co o przytoczenia leksykalne, w yodrębnione spacją lub cudzysłow em językow e osobliwości m ow y chłopskiej. Zabieg ten eksp o n u je ich egzotykę i m alowniczość, c h a ra k te ry z u ją c a u to rsk i podm iot cy k lu jako etn o g rafa-d ialek to lo g a i li­ tera ta , k tó ry p rzy sw aja sobie obce słowo p rz y zachow aniu jego so cjaln ej odrębności. Oto p rzy kład y :

A najstarsza swatka r z e c e , Przytupują podkówkam i — Co p e d a ł a jej kumoszka, Przyśpiew ują „św am o”! Że u Kuby jest jałoszka! Chociaż grudno — mróz siarczysty!

Jałowiczka sw ego chowu, Choć na dworze „luto”! [2, 33] P r z e z przygany, p r z e z narowu! [1, 14] Że gdy kochał z całych sił, Nie „żałujta baranicy”! To się zaciekł, „sparty” był;

Trzaśnie struna od tęsknicy — Dziś „se” jada ze słoniną,

Stać na nową, stać! [2, 24] Dziś „se” sypia pod pierzyną, [4, 60] Te m ało skom plikow ane znaki ikoniczne — oprócz fu n k cji w y rażan ia sym patii, em ocjonalnego sp o jrzen ia na w iejsk i obyczaj i sw ojsko b rzm ią­ cą m owę chłopską — w sk azu ją na in te lig e n c k o -lite ra c k ą św iadom ość organizu jącą p lan znaczeniow y całego cyklu. Dochodzi ona do głosu zwłaszcza w w ierszach u trz y m an y c h w m łodopolskiej k onw encji s ty li­

(17)

stycznej. O pisując w iejsk i pejzaż poeta, poza n a jb a rd zie j zew n ętrzn y m i śladam i sty lizacji — ludow ą w ersy fik acją i p aralelizm am i — k o rzy sta z w zorów leksykalno-frazeologicznych, tropów , a przede w szystkim z koncepcji podm iotu lirycznego m odern isty czn ej poezji n astro jow o-im - presjonisty czn ej. O b serw ato r i odtw órca atm o sfery jesiennego k ra jo b ra ­ zu pojaw ia się w tak ic h w ierszach, jak Jesień (seria 2), Jesienią, Jesień

idzie, dziewczyno... (seria 4). S tereotypow a ek sp resja sm u tk u i m elanch o­

lii, odsyłając do k u ltu ry litera c k ie j przełom u w ieków , uzupełnia p o rtre t i a u to ra cyklu, i rep rezen tu jąceg o go podm iotu sen ty m en taln y ch , ele­ g ijn y c h n astro jó w idylli w iejskiej.

Z naki d y stan su sytuacyjno-czasow ego i k u ltu row eg o św iadczyć m ają o tym , że po w ró t i re in te g ra c ja ze św iatem ru sty k a ln y m są na pew no nieosiągalne w w y m iarze rzeczyw istości realn ej. W sferze w yobraźni a r ­ ty sty czn ej b y w ają zaś złudne i pozorne. P rzek raczając bow iem g ran ice w iejsk iej A rk ad ii ów a u to rsk i pow iernik — nazw ijm y go in teligenckim bo h aterem sielan k i — pozostaje w jak iejś m ierze litera te m , etn o g rafem - -am ato rem czy poszukiw aczem chwilowego u kojenia. Nie w yzbyw a się przecież św iadom ości sw y ch społeczn o -ku ltu row y ch uw ikłań, naznacza­ jących p rze strz e ń sielankow ą p iętn em autobiograficznych fru s tra c ji m o­ ra ln y c h i w yobcow ania. W yraża to w skazany w cześniej sch em at fa b u ­ larn y , rozbu d o w u jący w praw dzie sy tu acje p o b y tu w idyllicznej oazie, obserw acji i p rzeży w an ia jej uroków , lecz zam y kający się często klam rą po w ro tu lu b sugestią m yślow ej jedynie w y p raw y do utraconego ra ju wiejskiego. O prócz w stępnego w iersza pierw szej serii, u stalającego „od- m ie jsk ą ” p ersp e k ty w ę cyk lu w eselnego, m otyw w y jazdu i pow ro tu p o ja ­ w ia się w d ru g ie j serii:

Na w ieś jadę — w pola! !

Kędy pachnie rola!

Po fujarkę, po wierzbową — ώ

Po swojackie, bliźnie słow o — ϊ Za mną! — komu wola! [2, 41]

Po k ilk u zw ro tk ach opisujących w yp raw ę i m alu jący ch sielski p e j­ zaż przychodzi n ieu ch ro n n y koniec tej idyllicznej wycieczki:

Ze w si wracam — z pola! K ędy św ieci rola!

Chociaż tęskno tego nieba, Onej ziem i — wracać trzeba — Taka mi już dola! 12, 42]

Podobną, choć w y rażoną jedynie w form ie in te n c ji i życzenia kon­ stru k c ję w ypow iedzi liry czn ej przynosi w iersz Tęskn ota (seria 1). W pro­ w adza on zarazem przew ażającą w całym cyklu p ersp ek ty w ę w spom nie­ niow ą, pozycję podm iotu odbyw ającego w ędrów ki m yślow e, przenoszą­ cego się w no stalgicznej retro sp ek cji i grze w yobraźni na wieś. Hej! po­

(18)

sko?..., Poleciały m y śli moje..., Ż n iw a (seria 4) — oto w iersze, k tó ry c h

ty tu ły p rzy p o m inają ów m en ta ln y sta tu s sielanki w iejskiej. N astró j s m u t­ ku i tęsk no ty , p ły n ąc y z przestrzenno-czasow ego oddalen ia od sielskiej okolicy, rekom pensow ać m a zatem poetyckie m arzenie, znajd ujące w łaś­ ciw y sobie k sz ta łt a rty sty c z n y w stylizow anej pieśni ludow ej i sw o jsk iej tem atyce.

M odernistyczna w izja św iata sielankow ego — w ątpliw ości i rozczarow ania

Czego oczekuje, z jakim i n ad ziejam i przychodzi do w iejsk iej A rk ad ii m ieszkaniec m iasta, in n ej k u ltu r y i sty lu życia? O prócz w ierzbow ej fu ­

jark i, sym b o lu pieśni sielskiej o raz idylli sw ojskiej, ludow ej sztuki, k tó rą osiągnąć p rag n ie lite ra t i piew ca folkloru, w k rę g u jego zainteresow ań p o jaw ia ją się też cele poza este tyczne. W cyto w any m już fragm encie m o­ w a je st o „sw ojackim , bliźnim słow ie”, a w ięc o potrzebie rozm ow y, k o n ta k tu ze „sw oim i”, odnow ienia zerw an ej więzi. W inn ym znów tekście słychać zniecierpliw iony głos kogoś wyobcow anego, tęskniącego za w ie j­ ską p rzestrzenią:

A m nie trzeba szczęścia gonić! A m nie trzeba do mej w ioski, Między chaty! popod strzechy! Przed obrazik „Częstochowskiej” — Po k r z t ę raju! skrę pociechy! Do granicznych trzeba kopcy — Gdzie poznają, żem n ie obcy! [1, 67]

E gzaltow ane i nieco h istery czn e w yznanie, e fe k t sty lizacji podm iotu n a człow ieka prostego i czułego, odsłania jed nak odw ieczne źródła filo ­ zofii sielankow ej. R enato Poggioli, k tó ry o bukolicznej poezji T e o k ry ta i W ergiliusza mówi, iż w y rażała ona „szczere u m iłow anie w si i tęsk no tę m ieszczuchów za zielenią p a stw isk ” , zauw aża na p oczątku swego s tu ­ dium :

Psychologiczną przyczyną powstania poezji pasterskiej była tęsknota za niew innością i szczęściem osiągalnym nie przez nawrócenie czy odrodzenie, lecz przez usunięcie się **.

O inteligenckim bohaterze cyklu w iem y już, że jest m ieszczuchem z konieczności, a ty tu ł w iersza — Tęskn o ta — p o tw ierd za tę u n iw e rsa l­ n ą diagnozę psychologiczną. P oszukiw anie szczęścia, utraconego ra ju (sło­ wo to pojaw ia się w przytoczonym u ry w k u ) k ie ru je w yobraźnię ku zn a­ jom ej wsi i jej m ieszkańcom . W yznaczona p rzez kopce graniczne sw o j­ sk a okolica sta je się schron ien iem dla zmęczonego w ielkom iejskim ży­ ciem w ygnańca o w iejsko-ziem iańskim rodowodzie.

(19)

W ędrów ka n a wieś, ucieczka od obcego św iata k u ltu ry u rb a n isty c z ­ nej, kończy się albo pow rotem na m iejsk i b ru k , albo ko nsolacyjną r e ­ fle k sją o p o śm iertn y m połączeniu się z rodzinną ziem ią:

A toć w rócę do w as cały, U białej brzózki

Zalegnę, U białej brzózki. Toć n ie zginę na tym św iecie,

Powrócę cały;

Toć m ię prochem znów w eźm iecie, Jakeście dały,

Zrodziły,

Na życie dały. [4, 16]

Ten zam k n ięty cykl eg zy sten cjaln y w p isu je w sielankow ą p rze strz e ń sym bol m ogiły — d eterm in izm u śm ierci, praw dziw ego p o w ro tu i p ełn ej rein teg ra cji. M otyw tak i nie zakłóca idyllicznego n a stro ju , w spółbrzm i bow iem z m elan ch o lijn y m sm u tk iem i nostalgią inteligenckiego boha­ te ra sie la n ek Laskow skiego. T ym b ard ziej zaś m ieści się w ludow ej filo­ zofii św iata, gdzie śm ierć stan o w i n a tu ra ln e ogniw o odwiecznego po­ rz ą d k u przyro dy.

N ależy tu pow iedzieć raczej: „m ieściłby się”, g dyby a u to r n adał rze­ czyw istości p rzed staw io nej s tru k tu rę w p ełn i zgodną z chłopskim św ia­ topoglądem , odpow iadającym pieśniow em u w zorcow i stylizacyjn em u. Tym czasem — jak już w iem y — świadom ość o rg an izu jąca sem an ty k ę cyk lu re p re z e n tu je in telig en ck o -literack i p u n k t w idzenia i skłon na jest przysw oić sobie n iek tó re ty lk o elem en ty ludow ej w izji św iata. Nie r e ­ zygnując z a sp ira cji m onograficzno-m im etycznych, dokonuje na w ie j­ sk iej rzeczyw istości o p eracji sem an ty czn y ch zgodnych z fun kcją, h o ry ­ zontem poznaw czym i filozofią sielanki. D latego to idylliczny obraz wsi pod po rządkow any został celom terap eu ty czn o -ko jącym , pozbaw iony ob­ jaw ów w e w n ętrzn y c h k o n flik tó w i sprzeczności, słow em — w y k reo w a­ n y na sw ojską k rain ę p racow itych, k rzep k ich i poczciw ych w ieśniaków . T ak widzi — dodajm y: ta k p rag n ie w idzieć — w ieś uciek ający przed w ielko m iejskim gw arem poszukiw acz szczęścia i spokoju.

Ten su b ie k ty w n y i em ocjonalny p u n k t w idzenia, niezależnie od opi­ sow ych in te n c ji autora, d ecy d u je o kształcie i sposobie w artościow ania św ia ta w iejskiego. Jego najogólniejszą zasadę w yznacza podział na p rz e ­ strz e ń w si i m iasta. Począw szy od poety ck iej in tro d u k c ji w serii p ie rw ­ szej, in fo rm u ją ce j o czasoprzestrzennym oddaleniu podm iotu od „wioski na p a g ó rk u ” , poprzez w iersz Tęsknota, w k tó ry m p o jaw iają się „ g ra ­ niczne kopce” okalające idylliczną enklaw ę szczęścia, po cytow any już epizod w y jazd u na wieś, z m otyw em drogi łączącej dw a św iaty. P rz e ­ s trz e n n a o rie n ta c ja podm iotow ego p u n k tu w idzenia w y k azu je więc w y ­ raź n ą m obilność, skłonność do sfabularyzow anego lub cerebralnego p rze ­

(20)

m ierzania d y stan su m iędzy m iastem a w sią. Ten sw oisty znak o d erw a­ nia i w yobcow ania inteligenckiego b o h a te ra cy k lu w prow adza do św ia ta sielankow ego elem en t niepew ności, n ieustabilizow ania, ślady d e stru k c ji daw nego, ziem iańskiego m odelu życia. Nie jest to już h a rm o n ijn y św iat p o em atu rolniczego, z jego uporząd ko w an ą p rze strz e n ią w ew n ętrzn ą, in ­ tym ną, w k tó re j b o h a te r — dobry gospodarz i obyw atel — czuł się bez­ pieczny i do k tó re j m ógł powrócić po tru d a c h w ojen nej w y p ra w y 24.

Idy lla w iejsk a Laskow skiego m a w sobie coś z m odernistycznego he- donizm u, pobrzm iew a sm u tk iem chw ilow ej zaledw ie otuchy i w y tc h n ie ­ nia. D latego może a u to r ta k gorliw ie zabiega o roztoczenie p rzed czy­ teln ik iem w szystkich uroków w iejskiego zak ątka, o przek on anie go, w m ów ienie niejako, że w iejska A rk a d ia to n ajw yższa w artość i jed yn e ocalenie. Nie szczędzi więc frazeologicznych zw rotów w aloryzujących. P rz estrz e ń m iejsk ą lakonicznie o kreśla m etonim iczna nazw a „m iejsk i b ru k ” , rozw in ięta w jednoznacznie p e jo ra ty w n ą frazę: „z a w d y b ru k

m acochą”. S pacją u w ydatnione słowo „ zaw d y ” p rzek reśla jakąko lw iek

m ożliw ość zm iany ta k ie j diagnozy, czyni ją pew nikiem m o ty w u jący m a n ty u rb a n isty cz n ą postaw ę podm iotu. C zasam i pow raca jeszcze syno n i- m iczny te rm in „św iat” , m iejsce „Od sw oich z dala, gdzieś...” (4, 17). R ozkw ita n ato m iast w całym cyklu se n ty m e n ta ln a , w ręcz czułostkow o- -m o d lite w n a sty listy k a pochw ały wsi: „W ieś jed y n a m acierz”, „W ieś- -n iania, m atu ś-w ieś”, o raz lek sy k aln e zn ak i em ocjonalnego p rzy w iąza­ nia, zaw łaszczenia i iden tyfik acji:

Mojaś ty, matuś odwieczna! W mojej w iosce dzwony biją Mojaś ty, moja — serdeczna! W mojej w iosce płoną w oski [2, 31] Mojaś ty — w iosko! [2, 7]

W idyllicznej w y ob raźni p odm iotu w ieś stan o w i ponadto zgodną spo­ łeczność „sw oich”, w spólnotę pracy, zabaw y i w iary . A u to r z pełną św ia­ dom ością ideologicznych k onsekw encji stosow anego zabiegu zaciera w e­ w n ę trz n e podziały przestrzen n e. W spom nienie p rzy w o łu je zatem h a rm o ­ n ijn ą w izję rozległego pejzażu:

[...] na wzgórku, w drzew koronie, W w iśniow ym sadku dwór;

[ ]

[...] w dolinie, popod górką,

Strzyżony grzebień strzech, [4, 17]

A kojące dźw ięki pieśni budzą ró w n ie sąsied zk o -fratern isty czn e sko­ jarzen ia:

Lecą słodkie echa, B iały dwór i strzecha, Grzmi kapela! [5, 12]

24 Zob. analizę Zie m iań stw a K. K o ź m i a n a w książce R. P r z y b y l s k i e ­ g o K lasyc yzm , czyli P r a w d z iw y koniec K r ó le s tw a Polskiego (W arszawa 1983,

(21)

T aką w łaśnie w izję przestrzenno-obrazow ą u zy sk u je pojęcie „m ojej w si”. Ja w i się ona in telig en ck iem u podm iotowi jako m iejsce w spólne, sielankow a k rain a zgodnej egzystencji chłopa i pana. Sym bolem soli­ d aryzm u sta je się rów nież cerem oniał dożynkow y, p rzed staw io n y w m i­ n iatu ro w y m cyklu liry czn y m pt. Okrężne. Idea zb ra tan ia p rzenik a tu do form obyczajow ych społeczności w iejskiej, realizu je się w obrzędo- w o-zabaw ow ej sy tu acji in te ra k c y jn e j. Dziedzic w ita więc żniw iarzy jak braci, nie om ieszkując zaznaczyć:

A lbośw a to obcy! Razem ojce się rodzili... [1, 56]

Przodow nica, p adając dziedzicow i do kolan, zaprasza go do tańca, a za nim i w zgodnych pląsach idą „rzońca” z sołtysów ną i dw orki z p a ­ robkam i:

Jedno serce — tyła ludu! A ze skrzypiec nutą leci:

Jedna ziem ia, jedne dzieci! [1, 57]

O to sielankow a rep lik a chocholego w irow ania z Wesela W yspiańskie­ go — w spólny taniec dzieci jed n e j ziemi, m ieszkańców polskiej A rkadii. J e j w e w n ętrzn a organizacja p rze strz e n n a tw orzy w izję nowego św iata wiejskiego, ru sty k a ln e j k rain y społecznej rów ności i b ra te rstw a o p a rte ­ go n a tożsam ości rolniczego s ty lu życia. Nie p ro p o n u je więc Laskow ski retro sp e k ty w n e j utopii społecznej, p o w rotu do p atriarch aln o -feu d aln eg o m odelu wsi. S em an ty k a jedn o ro d nej przestrzen i „w iejskości” — sym bo­ lu rolniczej egzystencji w s a k ra ln y m zw iązku z ziem ią i n a tu rą — za­ trą c a raczej o naiw ny, s e n ty m e n ta ln y dem okratyzm 25.

Zw róćm y uwagę, że in telig en ck i b o hater liry czn y cyklu nigdy nie m arzy o rew in dyk acji sw ych p ra w do utraconego m ajątk u . Tow arzyszy m u zawsze świadomość niem ożliw ości realnego pow rotu, ponownego osie­ dlenia w w ym arzonym , białym dw orku. Ten pesym istyczny m otyw sie­ lan k i Laskow skiego pow raca w ielokrotnie, o czym była już mowa. W ę­ d rów ki w m yśli, poetycką g rę w yobraźni u ru ch am ia pieśń, stanow iąca dla jej tw órcy (stylizatora) pociechę i złudne poczucie szczęścia w idylli sztuki. Mówi o tym w iersz Poleciały m yśli moje..., którego podm iot w y ­ znaje:

Że człek lecieć tam nie może, Kędy m yśli chodzą. [4, 28]

25 Mowa oczyw iście o cyklu Z chłopskiej piersi. Inaczej wygląda to np. w po­ w ieści Zrośli z ziemią, gdzie — obok błogosław ieństw a dziedzica dla młodej chłop­ skiej pary i wspólnej zabawy — kreuje Laskowski m it szlacheckiego przywiązania do ziem i i odrodzenia idylli ziem iańskiej: młody, lekkom yślny w łaściciel folw ar­ ku staje się ponownie dobrym, zapobiegliwym gospodarzem.

(22)

Pozostaje zatem w spom nienie, k ró tk ie odw iedziny rodzinnych stro n , kostium ludow ego g rajk a pozw alający naw iązać k o n tak t z w iejską gro­ m adą i tra d y c ją fo lklorystyczną o raz — szczególnego rod zaju m arzenie. W yraża ono ów naiw n y dem okratyzm wyobcow anego in telig enta, szu­ kającego uzdrow icielskiej więzi z ziem ią, m ieszkańcam i wsi, z pejzażem swej młodości, słow em — pow racającego do ra ju dzieciństw a i sp rag n io ­ nego potw ierdzenia swego rodow odu i tożsam ości społecznej. Otóż u tr a ­ cie w iary w odbudow anie ziem iańskiej biografii podm iotu tow arzy szy m arzenie o pow rocie poprzez — schłopienie.

Pom ysł to nienow y, odnaleźć go m ożna w napisanym w cześniej w ie r­ szu Na zagrodzie, z tak ą oto w izją chłopskiego bytow ania:

Gdyby m i tak los w nagrodę Choćby chłopską dał zagrodę, Choćby km iecy łan! Żyłbym sobie po szlachecku N iby w n ieb ie na zapiecku,

Niczym w ielki p a n !2®

Osobliwość te j koncepcji życia polega w łaśnie na idyllicznym znie­ sieniu socjok u ltu ro w y ch odrębności sta n u km iecego i szlacheckiego. Z n a­ ne z folkloru ludow e m arzenia o p ań sk ich godnościach i d o statk u u legły tu rów nież znaczącej in w ersji w in telig en ck iej tęsknocie za now ym , w łoś- ciańsko-szlacheckim homine rustico. Z rów nanie wobec p raw ziem i i jej pielęgnacji, apologia w italizm u i pokoleniow ej trw ałości etosu rolnicze­ go — oto nadzieje w iązane z p ro g ram em pow rotu do źródeł. M otyw r e ­ in teg racji i odnalezienia w iejsk iej tożsam ości pow raca rów nież w cyklu Z chłopskiej piersi. W jed nej z pieśni podm iot prosi K ubę, b y pożyczył m u sukm anę, odstąpił dziew czynę, dał sierp i kosę, „gospodarkę zw ie­ rz y ł”. Ta sielankow a m ask arad a posiada jednak m otyw ację w cale nie zabawową:

Udzielże m i tego, Jak cię p iknie proszę...

[ ]

Boć ja, jako i ty, Spod jednego słonka! Boć ja, jak wy, Kuba, Tutaj kołysany; [3, 34]

I ten sam m otyw w in n ej w ersji: m arzenia o ucieczce w rodzinne stro n y , poślubieniu M arysi lub Zochy, posiadaniu kaw ałka ziemi, u ję te zostają w g ram aty czn e ram y try b u w arunkow ego — „G dybym ta k m ógł...” — i zaprzeczenie: „Cóż! nie m ogę!” Pozostaje w ięc sm u te k i żal w yśpiew any na ludow o-płaczliw ą nutę:

Cytaty

Powiązane dokumenty

w toku rozpoznawania sprawy ze skargi Rahel z.-b. o odmowie nadania skarżącej statusu uchodźcy w Polsce i wyraże- niu zgody na pobyt tolerowany, udział w postępowaniu

As indicated above in the table, social responsibility in the environmental protection represents a corporate voluntary commitment of ecologically responsible behaviour in all

It is a flexible engineering research and learning space in which expertise from different disciplines (engineering, humanities, social sciences) and different

Fist, for sections where the wave profile was below the chine, he assumed wave contact at the hull according to the undisturbed wave profile with a correction added for

Tak może być właśnie wówczas, gdy wyrok zostanie zaskarżony na niekorzyść oskarżonego przez powoda cywilnego (np. Rewizja ta, wywołując skutki w zakresie

Opinię publiczną i organy samorządu adwokackiego, a także samych adwokatów interesowało, co posłowie zasiadający w Komisji Spraw Wewnętrznych i Wymiaru

Liczne stołów ki akadem ickie

Zgromadzenie ogólne (zjazd) członków kolegiów adwokackich jest zwo­ ływane z inicjatywy prezydium kolegiów adwokackich, na wniosek Mi­ nistra Sprawiedliwości RFSRR,