• Nie Znaleziono Wyników

Kilka punktów w kontekście Wprowadzenia do sztuki jako sztuki kontekstualnej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kilka punktów w kontekście Wprowadzenia do sztuki jako sztuki kontekstualnej"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

Grzegorz Borkowski

Kilka punktów w kontekście

Wprowadzenia do sztuki jako sztuki

kontekstualnej

Sztuka i Dokumentacja nr 1, 29

(2)

Grzegorz BORKOWSKI

KILKA PUNKTÓW W KONTEKŚCIE

WPROWADZENIA DO SZTUKI JAKO SZTUKI KONTEKSTUALNEJ

1. Mój krótki komentarz do podjętej przez Kazimierza Piotrowskiego Próby wprowadzenia do sztuki jako sztuki kontek- stualnej opatrzyć muszę najpierw zastrzeżeniem, że nie odnajduję się w roli badacza idei Jana Świdzińskiego. Ideową

perspektywę wytyczoną przez Świdzińskiego chętnie natomiast traktuję ja k inspirację dla swoich refleksji i działań w kontekście sztuki, niekoniecznie w samym polu sztuki. Istnieją różne konteksty funkcjonowania sztuki, lecz i sztuka kształtuje konteksty znaczeń poza swoim polem. Pojęcia sztuki jako sztuki kontekstualnej nie traktuję jako określe­

nia jakiegoś wyodrębnionego rodzaju sztuki, raczej jako sposób w jaki sztukę warto postrzegać. Zatem sztuka jako sztuka kontekstualna to sprawa myśli, koncepcji sztuki a nie samej empirii artystycznej. Za czujność w tej kwestii

wdzięczny jestem już od dawna Kazimierzowi Piotrowskiemu, na którego badawczej pracy mogę polegać.

2. Wywód Kazimierza Piotrowskiego prowadzący od lingwistycznego zwrotu, przez kryzys znaczenia w sztuce ku

trzem modelom sztuki zbawiennie porządkuje moje niefrasobliwie dryfujące intuicje nie paraliżując im (wyrosłych niepostrzeżenie przez lata) płetw i odnóg. Uszanowanie dla ewolucjonizmu pojęciowego, które za Janem Świdziń- skim praktykuje Kazimierz Piotrowski pozwala ominąć rafy pozornej użyteczności zdań analitycznych, a zgłębić za to doniosłość wykorzystania pojęcia intensjonalności. Tu w moim przekonaniu tkwi sedno (nie jedyne, więc trzeba by raczej powiedzieć Jedno z sedn”) przezwyciężenia werbalizmu wielu artystycznych doktryn przez koncepcję

sztuki jako sztuki kontekstualnej.

3. Koniecznie muszę tu zacytować z aprobatą choćby jeden fragment z tekstu Kazimierza Piotrowskiego: „Samo

nazwanie [czegoś sztuką] nie wystarczy, ponieważ sztuka jako pusty znak nabiera lub traci znaczenie [...] dopiero na gruncie konkretnej praktyki społecznej, będąc funkcją wyprodukowanego przez daną społeczność sposobu mówienia o rzeczywistości” . Podpisuję się pod tym z przekonaniem: mogliśmy już się bowiem przeko­ nać, jak w najnowszej historii sztuki (choćby historii sztuki w Polsce) dokonywało się to zyskiwanie lub tracenie znaczenia. Przypomniana przez Kazimierza Piotrowskiego w zakończeniu „pseudoawangarda” doświadczyła tego, że dopiero na gruncie nowszej praktyki społecznej zyskała (zyskuje) znaczenie. Zatem polemizując, pisząc, realizując pokazy uczestniczymy w produkowaniu sposobu mówienia o rzeczywistości używanym w społeczności, w której działamy.

4. Dokonane przez Piotrowskiego rzeczowe omówienie czterech logik posługiwania się językiem, które

Jan Świdziński zawarł w książce Sztuka, społeczeństwo i samo-świadomość, jest niezwykłym przykładem kondensacji wywodu (niemal do formuły podręcznej instrukcji), przydatnej w chwilach zwątpienia w moż­ liwość znalezienia wspólnego gruntu dla rozregulowanego dyskursu w naszej epoce płynności i sofistyki.

Chcemy tego, czy nie - obecnie wszystkie te cztery logiki występują obok siebie, choć często ubrane zupełnie nie pasujące do nich terminologie. Logika gry jest obecnie najskuteczniejsza, ale logika episte-

miczna pozostaje najbardziej uczciwa intelektualnie - w tym tkwi aktualny i niełatwy dylemat wyboru.

5. Hommage a Jan Świdziński, które prezentuje Kazimierz Piotrowski nie omija jednej z bardziej kłopo­

tliwych, w moim przekonaniu, kwestii związanych z koncepcją sztuki jako sztuki kontekstualnej. „[...] Kontekstualizm, paradoksalnie, musiał być krytyką, a zarazem próbą akceptacji relatywizmu kulturo­ wego jako swego alibi” . Rozdział O koegzystencji absolutyzmu i relatywizmu kulturowego mierzy się

z tym problemem, dąży do wytyczenia trasy przez ten najeżony pułapkami teren, ale czy znajduje rozstrzygnięcie? Raczej sygnalizuje następne pytania. Jest się o co spierać, bo idea sztuki jako sztuki kontekstualnej jest jeszcze daleka od domknięcia. Obecnie możemy przechodzić już od etapu jej popularyzacji do dyskusji problemów jakie czyni widocznymi. Od tego ja k będziemy je praktycznie

rozstrzygać, zależeć będzie także sposób praktykowania naszej własnej obecności w polu sztuki.

Grzegorz BORKOWSKI

Cytaty

Powiązane dokumenty

Estetyka miała zatem badać właśnie rzeczy postrzegane, przez co badania nad sztuką zna|azĘ się w jej zaL<resie' Jak pisze Jan Kurowick|, z CzasembyĘ estefycznę utozsamiono

Kiedy jednak gasną refleklory, wszystko zaczyna lekko drgać i falować, ludzie, lustra i coś jeszcze, co się tylko czuje, a czego nie można zobaczyć, cała rzeczywistość staje

As mentioned earlier, the second-order forces are func- tions of the slow-drift surge, sway and yaw response, due to the phase change of the incident wave and the change

Surveys are typ ximum overlap und high tide a both jetski an ofiles are surve ducing the need tances between Both walking attered around t interpolated to p size of 5 m. +6

Sądzę, że można wy ­ odrębnić trzy zasadnicze elementy, które wskazują na uchwytność i wyjątkowość omawianej strategii, są to: kulturowa tożsamość

Inny lwowianin, Tadeusz Pini, proponuje młodemu uczonemu udział w wielkim przedsięwzięciu wydaw ­ niczym, mającym na celu opracowanie Historii sztuki polskiej, w

Dopiero wówczas moż- na pokusić się o stwierdzenie, że książka, wywołująca u człowieka określone emocje, będąca wynikiem zaplanowanej i celowej twórczości, powstała z

Świadectwem sukcesu sztuki konceptualnej był spór, jaki rozpoczął się w połowie roku 1969 o to, kto reprezentuje właściwą sztukę konceptualną i czym właściwie jest