Ewa Chudoba
"Lapidarium" Ryszarda
Kapuścińskiego jako kolaż
Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (108), 185-197
2007
Przyczynki
Ewa Chudoba
Lapidarium
Ryszarda Kapuścińskiego jako kolaż
N iem al zawsze geneza kolażu zw iązana jest z dośw iadczeniem ro zp a d u świata, z dośw iadczeniem zużycia i dew aluacji jego form . Kolaż w yrasta z niem ocy stwo rzenia czegoś ex nihilo. A utor Hebanu pisał: „Ktoś pow iedział, że taka form a nasila się w m om encie kryzysów literackich, kiedy jakaś form a się kończy, a in n a się jesz cze n ie zaczyna” 1.
W szystkie definicje kolażu p ró b u ją sproblem atyzow ać tę negatyw ność i je d n o cześnie pokazać, że nie jest ona istotą tego złożonego zjaw iska. W yjątkiem jest M a rta Piw ińska. W edług bad aczk i kolaż nie jest tw órczym środkiem m anifestacji artystycznych wizji: jego dom eną jest bełkot, w tórność i n ie zd a rn a im itacja. Kolaż nie tw orzy u k ła d u sensow nego, tym sam ym p o dkreśla swoją absurdalność i przy padkow ość2.
R yszard N ycz k ładzie nacisk na polim orficzność kolażu. D ialog jednostek - głosów zestaw ionych i pow tarzanych, pochodzących z poszczególnych kontekstów , tw orzy niespójny, w ieloznaczny, m etajęzykow y i in te rte k stu a ln y u k ła d o p o te n cjalnym w alorze sym bolicznym 3.
W ym ienionych teoretyków łączy geneza kolażu, do której się odwołują. Przy w ołują n ajbardziej zn an ą jego definicję pochodzącą z pracy М аха E rnsta z ro k u
1936 zatytułow anej: Collages. Oto ona: kolaż to „skojarzenie dwu realności, pozor
1 M. C ich y Ś w iat w kawałkach. Rozm owa z Ryszardem Kapuścińskim, „G azeta W yborcza”, 13 m aja 1997, s, 2.
2 Por. M. P iw ińska Różew icz albo technika collage’u, „D ialo g ” 1963 n r 9, s. 88. 3 Por. R. Nycz O kolażu tekstowym, w: Pogranicze i korespondencje sztuk, red.
nie niem ożliw ych do skojarzenia, na płaszczyźnie sprzyjającej ich p o ro zu m ien iu ”4. P rzykładem idealnie spełniającym kryteria tej d efinicji jest w edług jej autora spo tk a n ie na stole operacyjnym parasola z m aszyną do szycia. E rn st p o dkreśla rów nież znaczenie sam ego procesu tw orzenia kolażu. S zukanie now ych artystycznych rozw iązań i sposobów w yrazu jest bez w ątp ien ia jego cechą dystynktyw ną. N a j w ażniejszy jest jed n ak efekt końcowy, m an ifestu jący się w nowo pow stałej jakości (całości); w ykorzystanie n ato m iast ready-made’âw (w p rzy p a d k u E rnsta) czy frag m entów , w ycinków (w w iększości przypadków ), choć now atorskie, nie m oże być celem sam ym w sobie i nie jest istotą działan ia artysty.
G łów ną zatem cechą kolażu jest jego zdolność do przetw arzan ia negatyw nego źródła, z którego w yrasta, w o statecznie pozytyw ny rez u ltat. M ożna te n proces przedstaw ić za pom ocą dwóch zazębiających się składowych: pierw sza akcentuje tw orzenie kolażu z m a teria łu , istniejącego w cześniej oraz k ie ru n e k owego tw orze nia od fragm entów do całości; druga składow a kładzie nacisk na to, że kolaż, po w stały z chaotycznego m a te ria łu bazowego, jest p róbą zrozum ienia i u p o rząd k o w ania owego m a te ria łu w ram ach nowej całości.
1. Budow anie kolażu z m a te ria łu istniejącego w cześniej [niem ożność kreacji ex
nihilo], czyli tw orzenie całości z fragm entów.
2. M ateriał bazowy chaotyczny. Kolaż próbą jego uporządkow ania i zrozum ienia. Te dwa złożone czynniki nie w yczerpują jednakow oż d efinicji kolażu. Kolaż -o tw arta f-o rm a p rzejści-ow a, będąca rea k cją na r-o z p a d św iata i na z u ż y c i e p o e t y k 5 - jest ponadto, p od pew nym i w zględam i, p a l i m p s e s t e m s z t u k i i r z e c z y w i s t o ś c i 6, jak zauw aża Nycz. D la n iek tó ry ch tw órców do św iadczanie św iata m a kluczow e znaczenie dla ostatecznego k sz tałtu kolażu i to nie tylko w sensie negatyw nym . (W p rzy p a d k u K apuścińskiego czynnikiem pozy tyw nym i in sp iru ją cy m do kolażow ania są podróże). S pojrzenie w przeszłość rów nież pozw ala wzbogacić zaproponow aną definicję.
G eneza w spółczesnego kolażu zw iązana jest z eksp ery m en tam i kubistów . Ku- bistyczn t papiers collés m ają swoje źródło w now ym u jm ow aniu rzeczyw istości i od kryciu, że p rze strzeń nie jest dan ą form ą naoczności, ale czymś do stw orzenia. Kolaż, w ykorzystujący zarów no tapety, gazety, papier, m etal, jak i płó tn o oraz far bę, w skazuje na nieuchw ytność i wielowym iarow ość przestrzen i. Tworzyć p rz e strzeń i m alować m ożna w szystkim ; rów nież ta k niezw ykłym i p rze d m io ta m i, jak: fajki, znaczki pocztow e, w idoków ki itd .7
In teg raln ą częścią procesu pow staw ania kolażu było rów nież fotografow anie. Kolaże, często tw orzone n ap rę d ce i z niezbyt solidnych m ateriałów , fotografow a
4 M. E rn st Collages, w: Artyści o sztuce. Od Van Gogha do Picarda, red. E. G rabska, H. M oraw ska, W arszaw a 1977, s. 493.
5 R. N ycz O kolażu tekstowym, s. 227.
6 R. N ycz Sylw y współczesne, K raków 1996, s. 151.
no, chcąc niejako w zm ocnić ich statu s ontyczny. Susan Sontag, teoretyczka foto grafii, zauw ażyła ponadto, że fotografia m a w iele cech w spólnych z kolażem . N owy sposób postrzeg an ia św iata i subiektyw izm owego w idzenia tw orzą k ró tk ą listę w spólnych atry b u tó w 8. Zarów no kolaż, jak i fotografia szybko przestały być m a r gin aln y m i i czysto ek sp ery m en tato rsk im i dzied zin am i sztuki. K ubiści p o d k reśla li znaczenie obu tych tech n ik ; p rzede w szystkim dlatego, że w tw orzeniu p rze strzen i i w sposobie p atrz en ia dorównyw ały artystyczną skutecznością innym , tra dycyjnie u zn an y m dziedzinom sztuki, na przy k ład m alarstw u.
Fotokolaż jako zapowiedź kolażu
Jeżeli rzeczywiście jest tak, że kolaż stanow i reakcję na rozpad ram i form świata, to stosow anie tej te c h n ik i pisarskiej przez K apuścińskiego nie pow inno dziwić. A utor Hebanu w yznał, że dla kogoś, kto przeżył w ojnę, ona nigdy się nie kończy9. Ten rodzaj dośw iadczenia jest, jeśli m ożna ta k pow iedzieć, negatyw ną pred y sp o zycją do tw orzenia kolażu. C zynnikiem pozytywnym , w ytaczającym b ardziej świa dom ie ta k i k ie ru n e k artystycznych rozw iązań, jest m .in. fotografow anie.
K apuściński fotografuje od 1956 roku. W ro k u 1989 m iał czw artą wystawę in dyw idualną swoich prac - Fotocollage. W eszły do niej zarów no zdjęcia z ro d zin n e go Pińska, jak i p o rtre ty m u rzy ń sk ich kobiet i dzieci oraz sceny w ojenne. Jak każ dy kolaż, daje się ona oglądać na w iele sposobów. K ażdy z fotograficznych obra zów „m ógłby w łaściwie służyć za p u n k t w yjścia sam odzielnego w ątku, ale ich po łączenie wydobywa u k ry tą treść głębszą, łącząc je o p eruje skrótem , syntezą”10. Jego te m atem jest „indyw idualne w idzenie człow ieka, jego losu na ziem i” . M i gawkowe ujęcie scen z życia człow ieka, relacje z podróży i ostatecznie - szukanie „śladu człowieka w kosm ogonii w szechśw iata”11. K ilkanaście zdjęć - w szak to pył z w ielkiej mgławicy, jaką jest życie człow ieka, ale m o n tu jąc z n ic h kolaż, autor chce dotrzeć choć do cienia całości.
K apuściński jest m istrz em fotografii. A p arat fotograficzny jest jedynym n a rzędziem używ anym przez pisarza przy zb ieran iu m ateriałów do książek. Zbigniew B auer zauw aża, że stru k tu rz e fotografii są podporządkow ane jego najgłośniejsze książki: Cesarz, Szachinszach, Imperium, a także (choć w m niejszym stopniu) H e
ban'12. I dalej: „To m .in. w te n w łaśnie sposób m a n ifestu je się p rzekonanie, iż świat
8 P onadto S ontag zauw ażyła, że fotografia n ajlepiej pokazała, jak skrzyżować m aszynę do szycia z parasolem . Por. S. Sontag O fotografii, przei. S. M agala, W arszaw a 1986, s. 53.
9 Por. K. W olny-Z m orzyński Ryszard Kapuściński w labiryncie współczesności, K raków 2004, s. 17.
10 M. Kuc Fotocollage, „Tygodnik K u ltu raln y ” 1989 n r 28, s. 12. 11 Tam że, s. 12.
poznajem y w b łyskach, w chw ilach, niem al w spazm atycznych dozn an iach łącz ności z tym , co w idzialne i co ukryte - by poprzez w łączenie owych m om entów w różnorakie p rocedury sem iotyzacj i nadać im w ym iar u niw ersalny”13.1 choć autor
Cesarza w katalogu do w ystawy Fotocollage podkreśla, że p isan ie i fotografow anie
to dla niego dwie odrębne sprawy, to jednak, jak słusznie zauw aża M onika Kuc: „akcentow anie tego ro d za ju różnic nie składa się na praw dę bezw zględną o jego tw órczości” 14.
K apuściński jest św iadom swojego w arsztatu. Pisze: „Podróże, le k tu ry i reflek sje - to trzy źródła, z których czerpię, kiedy piszę, one stanow ią m oje tworzywo. Poza tym pom agają m i jeszcze: sporadycznie u p raw iana poezja oraz fotografow a n ie ” 15 [L, 210]. N ie m niej św iadom jest wyzw ań formy, k tó rą w ybiera. Tytuł om a w ianej wyżej wystawy n ie jest przypadkowy. Pod w ielom a w zględam i stanow i ona zapow iedź Lapidariów, których pierw sza część ukaże się n iedługo potem . A utor
Hebanu w ielokrotnie w tekście swojego cyklu pisze w prost o kolażu, om awiając
ró żnorakie jego w cielenia we w spółczesnym świecie. M aski, p o d któ ry m i chowa się kolaż, to \ fusion, czyli sta p ia n ie [L, 173-174]; zszywanie [L IV, 79] oraz m ontaż [L, 376] i fotokolaż [L, 196]. W najnow szym szóstym Lapidarium, któ re ukazało się już po śm ierci A utora, K apuściński odkrywa h y p m n e u m aty jako jeszcze jeden odpow iednik kolażu:
W swojej książce Szaleństwo i literatura M ichel F o u cau lt pisze o h y pom neum atach: [...] to księgi rachunkow e, rejestry publiczne, z apiski pryw atne służące do u trw alan ia rzeczy u lo tn y c h ... Z apisyw ano w n ich cytaty, fragm enty dzieł, przykłady i opisy zdarzeń, k tó rych było się św iadkiem lub o których czytano, refleksje i p rzem yślenia, jakie usłyszano lub w łaśnie przyszły kom uś do głowy. [L VI, 67]
W szystkim tym w cieleniom K apuściński, pisarz i fotografik, przyznaje pozy cję rów norzędną do k o la żu 16. A utor przek o n an y o m igotliw ej i nieuchw ytnej n a tu rze w spółczesnego św iata, zn a jd u je rów nież u pisarzy starszych generacji, ta k ich jak Zofia N ałkow ska czy D ebora Vogiel, kolażowe próby po rad zen ia sobie z w ielowym iarow ością rzeczyw istości [odpowiednio: L, 154 i L, 196]. N ie zm ie rzam b ynajm niej do tezy, że Lapidaria są kolażem , poniew aż au to r św iadom jest p ro b lem aty k i kolażu i często ją podejm uje. S tw ierdzenie takie pozw ala
jednako-13 Tam że, s. 28-29. 14 M. Kuc Fotocollage, s. 12.
15 W szystkie cytaty i o d n iesien ia do Lapidariów lokalizow ane b ęd ą na podstaw ie następujących wydań: Lapidaria, W arszaw a 1997, obejm ujące: Lapidarium,
Lapidarium I I i Lapidarium III; Lapidarium IV , W arszaw a 2002; Lapidarium V,
W arszaw a 2002; Lapidarium VI, W arszaw a 2007 i oznaczane b ęd ą w tekście odpow iednio: L, L IV, L V, L VI. Po p rzecin k u um ieszczony będzie n u m er strony. 16 Por. R. Nycz O kolażu tekstowym, s. 215, któ ry sytuuje m o n taż w pozycji podrzędnej
woź w idzieć kolaż u K apuścińskiego jako przem yślane artystyczne przedsięw zię cie, które au to r nie tylko realizu je, ale rów nież analizuje.
K ap u śc iń sk i n ad a je sw ojem u cyklow i ty tu ł Lapidarium. Czy to kolejna m a ska kolażu? Raczej u k ło n w stronę starożytności, której a u to r Cesarza był m iło śnikiem . Samo słowo „ la p id a riu m ” „oznacza m iejsce, gdzie składa się zn a le zio ne k am ien ie [„lapis” to rzecz jasna k am ień ], szczątki rzeźb i fra g m en ty b u d o w l i ” [L, o sta tn ia stro n a okładki]. T ytuł cyklu w skazyw ać m oże p o n ad to na antyk jako na czas, k ie d y to pojaw iły się po raz pierw szy w znaczącym sto p n iu te cechy lu d z k iej aktyw ności, k tó re później zdecydow ały, że „O braz w spółczesnego św ia ta m a n a tu rę kolażu: różne rac jo n aln e elem e n ty sk ład ają się na irra c jo n a ln ą ca łość. K olaż - jest to być m oże jedyna m etoda o p isan ia i p rz e d staw ie n ia w spół czesnego św iata w całej jego zask ak u jącej, gw ałtow nej i p ię trząc ej się ró żn o ro d n o śc i” [L, 321].
Dziennik i autobiografia
K apuściński jest zafascynow any d zien n ik iem in tym nym jako g atu n k iem lite rackim . W ielokrotnie na p rze strzen i całego cyklu au to r relacjo n u je swoje lektury, zawsze pod pew nym określonym kątem , ta k czyni z d zien n ik iem G ide’a czy L e chonia. In n y m razem um ieszcza dziennikow y cytat w fu n k cji m o tta bądź afory zm u: żeby w ym ienić fragm enty z Tadeusza M akowskiego czy A nny Iwaszkiewicz. N ie ulega w ątpliw ości, że ilość dzienników , do których odw ołuje się au to r Cesarza jest im ponująca. Są w śród n ic h żelazne pozycje k an o n u diarystycznego zarówno lite ra tu ry polskiej [Żerom ski, N ałkow ska - to tylko przykładow a para, w o stat nim , szóstym Lapidarium K apuściński sk ru p u latn ie w ypisuje cytaty z d ziennika D ąbrow skiej w jednym tom ie Zycie moje cudowne, L VI, 1 7 ,1 8 ,1 9 ], jak i światowej [Julien G reen czy K ath erin e M ansfield].
W parze z fascynacją d zien n ik iem idzie fascynacja form ą spójną i pam ięcią. K apuściński jednak zdaje sobie spraw ę, że w dobie w spółczesnej d zien n ik in ty m n y n ie m oże przekonująco oddać m igotliw ości św iata, poniew aż „W szystkiego na świecie jest coraz więcej. Przede w szystkim jest coraz więcej ludzi. Ale też coraz więcej samochodów. C oraz więcej głodu, ale także więcej zasobów. I w ątpliw ości. Jest w reszcie coraz więcej nazw, coraz więcej in fo rm ac ji” [L, 309].
Z m ien iła się rów nież pam ięć człow ieka współczesnego, k tóry nie p o trafi już relacjonow ać przeszłości w sposób lin e a rn y i dokładny. K ap u ściń sk i zm ian ę tę p rzedstaw ia w n astęp u jący sposób:
D ew aluacja d at, nazw isk, danych, relacji. W n arastającym i gęstniejącym p otoku in fo r m acji w szystko się zaciera, traci znaczenie, w ypada z pam ięć [L, 338]. I dalej: N ie ma jednej pam ięci. K ażda pam ięć pam ięta, co innego i p am ięta inaczej [L, 338]. Pam ięć w łasnej przeszłości: w ielka przepaść. Coś tam m ajaczy na dnie. Ja k ieś drobiny. Punkty. D rg an ia. G dzieniegdzie. Z niekształcone. Z am azane. N ieczytelne [L, 419].
A utor Hebanu sprzeciw ia się te m u stanow i rzeczy. P ragnie pam iętać. Stara się więc n ie nagryw ać rozmów, nie notować spostrzeżeń, żyjąc, przykładow o, we w spól nocie p le m ie n n ej, k tó rą chce poznać. A ta k u jm u je to Z bigniew B a u e r17:
O szczędnie korzysta też a u to r Cesarza - książki opartej przecież na m onologach ro zm a itych postaci - z kasetow ego m agnetofonu, p odkreślając rolę w łasnej pam ięci, jako n a j lepszego m agazynu n ajisto tn iejszy ch (a więc w n a tu ra ln y sposób w yselekcjonow anych) danych. A oto słowa sam ego autora: - C zy używa pan m agnetofonu? - Nigdy. - A n otuje p an rozmow ę, w czasie jej trw ania? - S taram się tego unikać. Przecież w iedza, lite ratu ra, h isto ria były w iekam i przekazyw ane ustnie. Te ustn e przekazy przecież zapam iętyw ano, jako że ludzie nie um ieli pisać. A więc zapam iętyw anie, a nie zapisyw anie było przez lw ią część dziejów sposobem u trw a la n ia i p rzekazyw ania opow ieści, mitów, dziejów. [L IV, 126]
W fascynacji d zien n ik iem in tym nym jako g a tu n k iem znaleźć m ożna echa tęsk n oty za czym ś niem ożliw ym do zaistn ien ia. Im b ardziej K apuściński oddaje się le k tu rze dzienników , tym bard ziej daje implicite wyraz niem ożności stw orzenia swojego osobistego d ziennika. Ilość spraw i rzeczy, któ re d zien n ik w spółczesny pow inien ujm ować jest zbyt duża, żeby je udźw ignąć, nie tracąc w łasnego ciężaru gatunkow ego. W obec tego K apuściński um ieszcza jako jeden ze składników swo jego k olażu fra g m en ty „jakby z d z ie n n ik a ” . „7 w rześnia 2001 R ano - bad an ie. D ow iedziałem się, że m am coś w lewej nerce. L ekarz żegnając się ze m n ą m iał zafrasow aną m in ę i nie patrzył m i w oczy” [L IV, 74]. O ne to, jak rów nież w spo m n ie n ia z dzieciństw a i m łodości oraz osobisty kom entarz, spraw iają, że Lapida
ria m ieszczą się w k ręgu autobiograficznym . O to cytat: „Pochodzę z Polesia, które
było n ajb ied n iejszą częścią P olski - i być m oże - E uropy. W cześnie u trac iłe m «kraj lat dziecinnych», do którego n ie w olno m i było w rócić przez czterdzieści la t” [L IV, 52]. M ożna dlatego mówić o referen cjaln y m pakcie autobiograficznym , k tóry au to r zaw iera z czytelnikam i. Świadczyłby on o tym , że K apuściński jest n a rra to rem , b o h aterem i au to re m utw oru - „Pakt autobiograficzny polega na u zn a n iu w ew nątrz te k stu tej tożsam ości odsyłającej w k ońcu do nazw iska autora na okład ce” 18 i że dostarcza praw dziw ych in form acji na te m at rzeczywistości. Pakt ów może być in te rp re to w an y jako płaszczyzna p o ro zu m ien ia, jak chce E rn st, w szystkich elem entów kolażu.
K apuściński, dzięki um ieszczeniu k ręgu au to biograficznem u w L apidaryjnym kolażu, dokonuje pewnego istotnego odkrycia. U św iadam ia czytelnikow i, że a u to biografia przestała być tw orem m onolitycznym . Co więcej, tylko w ycinek jest w sta n ie pow iedzieć coś dojm ującego o nas sam ych, a całość bio g rafii p rez en tu je się jedynie we fragm entarycznym sk u p ien iu .
17 Z. B auer Antymedialny reportaż Ryszarda Kapuścińskiego, s. 28.
18 P. L eu jene Wariacje na temat pewnego paktu. O autobiografii, red. R. L ubas--B artoszyńska, przei. W. G rajew ski i in., K raków 2001, s. 45.
Podróż
Jednym ze stałych kom ponentów dzieła K apuścińskiego są podróże. Podczas gdy autor Hebanu daje szczegółowe św iadectwo swoich podróży w dziełach rep o r tażow ych, to ve Lapidariach dostarcza czytelnikom swoistej filozofii podróżow a nia. Częściej obcujem y z refleksjam i autora dotyczącym i stylu jego podróżow ania niż z rela cja m i podróżnika. Twórca Cesarza przyznaje, że jego dośw iadczenie p o d różnicze jest ta k w ielkie, że, chcąc je zapisać, m u siałb y pośw ięcić się wyłącznie tem u. W Lapidariach rezygnuje więc z rejestrow ania na rzecz refleksyjnego uchw y cenia swojej postaw y i celów jako podróżnika.
Podróż K apuścińskiego jest przeciw ieństw em podróży tu ry sty czn ej19. N a sta w iona jest na w niknięcie w k u ltu rę , w której au to r przebyw a, na wejście w relację z jej p rzedstaw icielam i o partą na w ięzi braterstw a:
Trzy razy przem ierzaiem Saharę z m ieszkańcam i p ustyni, raz z g ru p ą koczowników, na któ rą n atk n ąłem się zu p ełn ie przypadkow o. N ie m ogliśm y się porozum ieć językowo, ale pozostaliśm y razem . N ie zam ien ialiśm y ze sobą słów, ale d zieliliśm y dośw iadczenie przy- jaźni, braterstw a. N agle pozostało niezw ykle m ocne odczucie, że twoi bracia i siostry są wszędzie, ale ty po p ro stu nie zdajesz sobie spraw y z ich egzystencji - cudow ne uczucie. [L, 231]
Początkow o reporterow i n ie chodzi o rozu m ien ie, ale o sam udział. Aby uczest niczyć, nie w olno pozwolić sobie na „obce” zachow anie. Takie reakcje b u rz ą au tentyczność k o n ta k tu . K apuściński stara się więc całkow icie w niknąć w społecz ność, w której przebywa. N ie używa zatem m agnetofonu, za p am iętu je jak najw ię cej, jest uważny:
Pierw szym źródłem jest więc podróż, traktow ana jako eksploracja, odkryw anie, w ysiłek badawczy. Podróże w poszukiw aniu prawdy, a nie o d prężenia. C hcę zbliżyć się do n a p o tkanej rzeczyw istości. Z obaczyć ją, poznać, zrozum ieć. Jest to zajęcie w ym agające ciągłej ko n cen tracji, a zarazem ciągłego otw arcia, aby jak najw ięcej w chłonąć, przeżyć, z ap a m iętać. [L, 210]
D la K apuścińskiego bycie rep o rterem oznacza nie tylko w ykonyw anie zawo du, ale przede w szystkim postaw ę życiową, w ym agającą pewnej określonej ko n stytucji psychicznej. C h a ra k te ry z u ją ją trzy cnoty: w iedza, um iejętność i u sto su n kow anie się do innych [L V, 107].
N aw et przebyw ając w m iejscach cyw ilizacyjnie b lisk ich E uropejczykow i, au to r Imperium, dzięki owej postaw ie życiowej, obserw uje i bada ich specyfikę. W naj
n o w szym Lapidarium K apuściński zam ieszcza refleksje z podróży do USA. Po b liż
szym k o ntakcie z A m eryką (A utor p rzem ierza wiele kilom etrów sam otnie sam o chodem ) K apuściński zauw aża du alizm świata, do którego przybył: istnieje b o w iem A m eryka m iast i A m eryka prow incji, A m eryka telew izji i k u ltu ry p o p u la r
nej oraz A m eryka ekskluzyw nej literatu ry , jest A m eryka oficjalna i A m eryka ży cia codziennego [L VI, 20-35]. W szystko to w scenerii sk rajn ie n iezrozum iałej i ob cej dla przybysza z Europy: k ilo m etry dróg, połacie p rze strzen i całkow icie w ylud nionej skontrastow ane są z w ielkim i m ia sta m i i gigan to m an ią we w szystkim . Tak zaprezentow any rozdział „am erykański” z ostatniego Lapidarium jest świadectwem, że K apuściński n igdy n ie rezygnuje z postaw y poznaw czej: jest ona ta k sam o w aż na, kiedy jako rep o rter przebywa w afrykańskiej wiosce i kiedy jako p isarz p rzy bywa do A m eryki.
Jak w idać powyżej, K apuściński porusza się po ziem i nie tylko z koczow nika m i. K orzysta ze zdobyczy cyw ilizacji, upraw ia tym sam ym p odróż globalną. Jeździ pociągam i i korzysta z samolotów, a trasa jego p la n eta rn e j podróży b iegnie n ie m al przez w szystkie zak ątk i świata: W arszawa - B ruksela - Nowy Jork - F iladelfia - Toronto - C algary - F iladelfia - Los Angeles - B oston - Nowy Jork - Je d d ah - K igali - E ntebbe - Soroti - K am pala - B ruksela - W arszawa.
Jeśli w ynikiem podróży rozum iejącej, sprzeciw iającej się pow ierzchow nej tu rystyce, jest rep o rtaż antym edialny, to zapisem podróży p la n eta rn e j jest Lapida
rium. Jest to rzecz jasna zapis fragm entaryczny, zapis p róbujący oddać szybkość
poruszania się now oczesnym i środkam i k o m unikacji. Z apis, k tó ry na innych za sadach niż rep o rtaż, pró b u je oddać n a tu rę św iata i lu d z i go zam ieszkujących. Z a pis ten, k tóry m a ch a rak te r kolażowego zestaw ienia, pokazuje, że świat nie jest już m iejscem tajem niczych eskapad, w ym agających d ługich przygotowań: „Świat skur czył się, p rze strzeń została pokonana, straciła ta je m n ic ę ” [L V, 111].
Powstawanie kolażu
Jednym z bardziej istotnych cech Lapidarium jest operow anie cytatem . N a końcu każdej części swo j ego cyklu A utor poda j e b ibliografię dzieł, które w ykorzystał przy kom ponow aniu całości. D o m in u ją szeroko znane dzieła z zakresu eseistyki, h isto r ii i socjologii. O becne są rów nież książki filozoficzne, poezja, biografistyka i li sty. Z darzają się rep o rtaże i w spom nienia oraz k siążki o sztuce: „Jeżeli chce się swoim tek sto m nadać w alor kubistyczny, trzeba rozszerzyć swój p u n k t w idzenia o dodatkow e światy i perspektyw y. D latego używam dużo cytatów ” [L, 210]. M ają one pogłębiać refleksję autorską, ilustrow ać m yśli bąd ź stanow ić asu m p t do sn u cia d alszy ch sp o strz eż eń . C y tat z V irg in ii W oolf jest p re te k ste m do k ró tk ic h obserw acji pisarza [L V, 118]. C zęste w ykorzystyw anie cytatów i to w obszernych frag m en tach przywoływać m oże na m yśl centon20. W przeciw ieństw ie jed n ak do antycznych kom pozycji cytaty K apuścińskiego nie należą do rozpoznaw alnych
„Centon to utw ór skom ponow any z cytatów w yjętych z in n y ch dzieł, najczęściej
klasycznych, dobrze znanych odbiorcy i łatw o rozpoznaw alnych. [...] N ajbardziej znane cen to n y czerpały przede w szystkim z d zieł H om era i W ergiliusza. O bok treści sw aw olnych przedstaw iały tem aty pow ażne, religijne i b u d u jące, np. życie C h ry stu sa ”. Słow nik terminów literackich, red. J. Sław iński, Z ak ład N arodow y im. O ssolińskich, W arszaw a 1988, s. 69.
skrzydlatych słów czy znanych każdem u h u m an iście w yim ków z lite ra tu ry p ię k nej. N ie tw orzą one rów nież scalonego u k ła d u czy narracji. F u n k cjo n u ją w roz p roszeniu, p rzetykane są n o ta tk am i, uw agam i podróżnika i czujnego obserw atora w spółczesności. D opiero razem z pozostałym i składow ym i kolażu p rez e n tu ją się jako różnorodna, m ozaikow ata całość. To sam o rzecz jasna dotyczy w cześniej scha rakteryzow anych kom ponentów kolażu.
Cała istota kolażu polega na tym , że ujaw nia on swoje w alory w odpow iednim u łożeniu w cześniej w yselekcjonow anych kom ponentów . Jego cechą dystynktyw ną nie jest fragm entaryzow anie, lecz scalanie elem entów ta k pozornie do siebie nie pasujących jak, przykładow o, autobiograficzne w yznanie z cytatem z М аха W ebe ra. Trzeba zaznaczyć, że autorow i Hebanu artystyczne przedsięw zięcie, jak im jest kolaż, udaje się z pow odzeniem .
Pierw szym etapem jego pow staw ania jest grom adzenie m a te ria łu bazowego. P isarz zapisuje sobie na ró żn o rak ich k artk a ch , notesach, zeszytach m yśli, uwagi, spostrzeżenia, cytaty, kom entarze i n o ta tk i z lektur, rozm ów itd. „W pracow ni ar tysty najlepiej w idzim y proces tw orzenia, jako w ysiłek fizyczny [...] w ytw arzanie rzeczy, które m ają swój ro zm iar i wagę, swoją n am acaln ą konkretność. (Dla p isa rza odpow iednikiem będą bruliony, n o ta tk i, konspekty, zapisany p a p ie r)” [L, 235]. N astęp n ie interesu jące A utora zap isk i są w ycinane i u k ład an e w gru p y tem atycz ne. W m iędzyczasie jeszcze p isarz w yrzuca te, k tóre nie w zbudziły jego aprobaty. D alej p rze p isu je ułożone fra g m en ty i o statecznie, zgodnie z ob ran ą koncepcją, k o m p o n u je je w całość21. Tekst uk ład a w m ałe rozdziały, których poszczególne c a ło stk i tekstow e d o b ra n e są ze w zględu na p ro b le m a ty k ę lu b p rez e n to w a n e m iejsce.
K ry teriu m stosow anym przez K apuścińskiego przy wyborze fragm entów jest k ry te riu m prozatorskiej dynam iki. Tekst m u si oddychać: obok elem entów isto t nych pow inny znajdow ać się m niej ważne; obok oryginalnych i godnych uwagi - lżejsze. M yśl czytelnika nie m oże bow iem być w yłącznie k arm iona elem entam i ta k sam o w ażnym i czy interesującym i. Zbyt w ielkie sp iętrzen ie rarytasów , stęże nie języka, zagęszczenie obrazów nie jest korzystne. A utor pisze: „Proza n a d m ie r nie esencjonalna nuży i męczy. Ż aden um ysł nie jest w stanie przebywać bez przerw y na szczytach. Każda dobra proza wym aga m om entów słabszych, potrzeb u je naw et trochę kiczu, żeby chw ilę odprężyć się, odpocząć, ro zluźnić uwagę, przejść się po rów nym , łagodnym te re n ie ” [L IV, 85-86].
K apuściński posługuje się rów nież te ch n ik ą polifonizacji rozdziałów. W ybra n y przez A utora tem at prezentow any jest z k ilk u pu n k tó w w idzenia. Z abieg ten u kazuje w ielowym iarowość p ro b lem u oraz pozw ala m u zaistnieć w różnych k o n tekstach. P rzean alizu jm y jeden w ybrany rozdział: L V, 90-96:
Szesnaście tekstow ych zapisów k o n cen tru je się wokół p ro b lem u sztuki. P u n k tem wyjścia jest m yśl C assirera: „Praw dziwa sztuka nie jest naśladow aniem , lecz odkryw aniem rzeczyw istości (1)”, dla której K apuściński zn a jd u je k o n trp rz y k ła d
w k u ltu rz e m asowej (2). P otem , stosując zasadę prozatorskiej dyn am ik i, p isarz przechodzi do m yśli pow szechnie znanej, że sztuka jest dialogiem (3). Z araz jed nak zm ienia się ch a rak te r ro zd z iału i w części czw artej pojawia się to n osobisty w refleksji o sztuce am erykańskiej i p isarzach am erykańskich (4). Część n astęp n a stanow i jej k o ntynuację, w której p isarz relacjonuje słowa W ieseltiera - in fo rm a tora w kw estii sztuki am erykańskiej. P odejm uje on zagad n ien ie prow incjonali- zm u w ielkich m iast (5). We fragm encie kolejnym przyglądam y się sztuce am ery kańskiej z p u n k tu w idzenia G eorge’a A n d re u ’a z W ydawnictwa K nopf (6). Dalej pro b lem sztuki dawnej zostaje zderzony ze sztuką w spółczesną (7). W części dzie siątej oraz czternastej z n a jd u ją się odpow iednio: cytaty - aforyzm y z książki Je rzego W olffa Wybrańcy sztuk (10) oraz dłuższy cytat z eseju Je an e tte W in terso n O
sztuce (14). P roblem atyka sztuki w ogóle podejm ow any jest jeszcze tylko we frag
m encie dziew iątym (9).
D ru g i rów norzędny człon tego m in i-k o lażu u kłada się w ciąg przykładow ych p roblem ów zw iązanych ze sztuką. A utor przedstaw ia refleksje dyrektora L uw ru na te m at tłum ów, któ re rok rocznie odw iedzają tę galerię sztuki (8). W zapisie z siódm ego k w ietnia 2002 pisze o anonim ow ości w b iz an ty jsk im m alarstw ie iko now ym (12). D alej czyni w zm iankę na te m at znaczenia b a le tu w R osji (13). We w cześniejszym fragm encie w yraża swój podziw dla C ouberta (11). C ały rozdział dom ykają rozw ażania na te m at p o stm o d ern izm u (15) oraz opis grabieży dworów ziem iaństw a poleskiego z tow arzyszącą jej refleksją o bezsensow nym ginięciu i roz padzie bezcennych p rzedm iotów (16).
Isto tn e jest spostrzeżenie, że początkow o Lapidaria nie były zawsze tw orzone w myśl rygorów prozatorskiej dynam iki. W czesne kom pozycje o p eru ją dłuższym i całostkam i i nie są b ynajm niej la p id arn e. R ozdziały pow stałe na p oczątku cyklu są dłuższe n iż te z Lapidarium VI. Bez w ątp ien ia całość cyklu p rzechodzi pewnego ro d zaju krystalizację. Początkow o są L ap id aria po p ro stu zbiorem notatek , po d czas gdy z czasem stają się coraz b ardziej przem yślaną k o n stru k cją, rządzącą się sw oistą dynam iką. M ichał C ichy k o nstatuje: „N iby kalejdoskop, a n apraw dę żela zna kom pozycja”22.
Pochwała
Lapidariów
R yszard K apuściński z całym zaangażow aniem p odejm uje wyzwanie, k tóre sta wia p rze d n im kolaż, a które m ożna ująć w następująco: (względna) swoboda for m y nie przek ład a się na swobodę treści. O jego Lapidariach m ożem y powiedzieć: „nieznośne, niepow ażne, dem okratyczne, egalitarne - bo m ów ią jedno: do p ro b le m ów św iata m ożem y podejść, od raz u od dow olnego m iejsca”23.
Jeden z głów nych problem ów rzeczyw istości polega na n ad m iern y m jej roz d ro b n ien iu i fragm entaryzacji. Świat rozpoznajem y w błysku flesza, lecz poznaje
22 M. C ichy Ś w ia t w kawałkach, „K siążki. G azeta W yborcza”, n r 5 (62), s. 2. 23 J. Jarniew icz Pstre piękno wyspy, „G azeta W yborcza”, 15 m aja 2003, s. 17.
m y jedynie, p róbując owe błyski złożyć w całość. K apuściński w ybiera całostki, któ re rozpoznaje jako swoje, osobiste i coś mówiące. Lecz żeby zrozum ieć siebie i świat, k tó ry jawi się jako chaos, ciżba, zgiełk i hałas, składa je ze sobą, zestaw ia, tw orzy ciągi kom pozycji, na niejasnych do końca dla nas zasadach osobistych sko jarzeń, w zruszeń i p rzypom nień. Je d n ą kom pozycję dokłada do drugiej i n astęp nej, tw orząc w ielką kom pozycję, w ielki kolaż.
Z napierającego ze w szystkich stron św iata, którego nie sposób zrozum ieć w ca łości, w ybiera i składa rac jo n aln ą cząstkę. Jak b y w swym dziele chciał odwrócić to, co m ów ił o świecie, że: „różne racjo n aln e elem enty składają się na irra cjo n aln ą całość”. Fotografia pom aga m u w tym . Ze swoich rozproszonych fotografii, robi jed n ą w ielką fotografię24 - fotografię - p la n e ta rn ą , obejm ującą, m .in. takie m ie j sca, jak: W arszaw a-B ruksela-N ow y Jo rk -F ila d e lfia -T ó ro n to -C a lg a ry -F ila d e lfia - Los A ngeles-B oston-N ow y J o rk -J e d d a h -K ig a li-E n te b b e -S o ro ti-K a m p a la -B ru k - sela-W arszaw a.
K onsekw encja, z jaką K apuściński tw orzyÏ Lapidaria i dokładność, któ rą w kła dał w ich kom ponow anie, w ynikają z chęci zrozum ienia świata. Jego chaotyczna n a tu ra daje się najlepiej uchwycić poprzez kolaż - jedną z nielicznych aw angar dowych form , k tóra w pisała się w postm o d ern isty czn ą rzeczyw istość i, jak dowiódł m istrz rep o rtaż u , jest czytelna. Co więcej, swoją postaw ą jako p isarza, k tó ry z za p ałem obserw uje świat i odkrywa go na nowo w każdych okolicznościach, p o k a zał, że zrozum ienie chociażby fra g m en tu rzeczyw istości, bez oczekiw ania na osta teczne konkluzje, jest rzeczą najw ażniejszą: Navigare necesse est, vivere non est ne-
cesse2i [L VI, 145] i że jeszcze w iele p rze d nam i.
Bibliografia
Teksty źródłowe:
1. R. K apuściński Lapidaria, W arszawa 2003. 2. R. K apuściński Lapidarium IV , W arszawa 2002. 3. R. K apuściński Lapidarium V, W arszawa 2002. 4. R. K apuściński Lapidarium VI, W arszaw a 2007.
Opracowania:
1. Z. B auer Antymedialny reportaż Ryszarda Kapuścińskiego, W arszawa 2001.
24 Takie ujęcie jest w opozycji do Z. B auera, por. Antymedialny reportaż Ryszarda
Kapuścińskiego, s. 29.
25 Ten frag m en t z P lu tarc h a jest jednym z najbardziej znanych cytatów starożytności. N ad al uw ażam jednak, że K apuściński um ieszcza w swym dziele przede w szystkim cytaty szerzej nieznane, a wnoszącego powiew nowości do dośw iadczenia twórcy i odbiorcy - w yjątek i w tym p rzy p ad k u potw ierdza regułę.
2. M. E rn st Collages, w: Artyści o sztuce. Od, Van Gogha do Picarda, oprać. E. G rab ska, H. M oraw ska, W arszawa 1977.
3. M. H opfinger W laboratorium sztuki X X wieku, W arszawa 1993.
4. P. L ejeune Wariacje na temat pewnego paktu. O autobiografii, red. R. L ubas-B ar- toszyńska, przeł. W. G rajew ski i in., K raków 2001.
5. R. N ycz O kolażu tekstowym, w: Pogranicza i korespondencje sztuk, red. T. Cieśli- kowska, J. Sław iński, W arszawa 1980.
6. R. N ycz Sylw y współczesne, K raków 1996.
7. M. Porębski Kubizm. Wprowadzenie do sztuki X X wieku, W arszawa 1986. 8. R. K apuściński Doctor honoris causa Universitatis Silesiensis, Katowice 1997. 9. Słow nik terminów literackich, red. J. Sław iński, Z ak ład N arodow y im. O ssoliń
skich, 1988.
10. S. Sontag O fotografii, przeł. S. M agala, W arszawa 1986.
11.K . W olny-Z m orzyński O twórczości Ryszarda Kapuścińskiego. Próba interpretacji, K raków 1998.
12. K. W olny-Z m orzyński, Ryszard Kapuściński w labiryncie współczesności, K raków 2004.
Czasopisma:
1. M. C ichy Św iat w kawałkach. R ozm owa z Ryszardem Kapuścińskim, „Książki. Ga zeta W yborcza” n r 5 (62).
2. J. j a m iew ic z Pstre piękno wysp, „Książki. G azeta W yborcza”, 15 m aja 2003, s. 17. 3. G. K alinow ski Ryszarda Kapuścińskiego opisywanie świata, „K w artalnik A rtystycz
n y ” 1998 n r 2.
4. M. Kuc Fotocollage, „Tygodnik K u ltu ra ln y ” 1989 n r 28.
Abstract
Ew a CHUDOBA
Jagiellonian U n iversity (K ra k ó w )
Ryszard Kapuściński’s
Lapidarium
as a collageThis article attempts at a comprehensive interpretation ofthe cycle written by the Polish w riter and reporter w h o has died this year. Presenting the areas of artistic activity which w ere fundamental to the building of Mr. Kapuścińskis original vision o fth e world, including photography, travel, personal afterthought, the author’s intent is to prove that the multipli city and apparent incoherence ofthe literary raw material have enabled Kapuściński to aptly and persuasively describe the nature of our contemporary time. The world seen by this author as a collage makes him put pieces of reality into a w hole that merges incongruent elements, showing them in a new and understanding perspective.
1·». o