• Nie Znaleziono Wyników

NMP Królowej Polski, Maryja - Królowa Polski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "NMP Królowej Polski, Maryja - Królowa Polski"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Chomiak

NMP Królowej Polski, Maryja

-Królowa Polski

Wrocławski Przegląd Teologiczny 5/2, 227-229

(2)

POMOCE DUSZPASTERSKIE

227

to nie to. C iągle nie potrafiłem G o kochać dla N ieg o sam ego, tylko za to, że jest. N a sz c z ę ­ ście, Pan otw orzył m nie na ludzi i to w łaśnie w n ich p o w o li G o pozn aw ałem i od kryw ałem

Chrystus pow ołuje do swej służby ludzi bardzo różnych, nie tylko takich, co to „urodzili się ju ż z aureolą”, ale takich, którzy p rzeżyw ali trud w alki o wiarę. N ieo b ce są im wew nętrzne rozterki zw iązane z w yborem drogi życia, ale także radość z p ójścia z a Jezusem . Potrzebują one jednak naszych m odlitw, b y nie przelękli się stojącego przed nimi zadania, b y ich serca „pałały m iło ścią do Chrystusa” i b y u m ieli tą m iło ścią przynaglani pójść do sw o ich bliźnich, stając się dla nich nie tylko głosicielam i, ale także św iadkam i wiary. M o ż e nasza m odlitw a przyczyni się do tego, że w ielu spośród tych, którzy spotkali się z Paryżu, b y słuchać nauki Chrystusa z ust Jana P aw ła II, zapragnie pój ść za g ło se m Jezusa, D obrego Pasterza, by kiedyś spełniły się słow a z A pokalipsy św. Jana A postoła: „Ja, Jan, ujrzałem w ielk i tłum, którego nikt nie m ógł p oliczyć, z każdego narodu i w szystk ich pokoleń, lu dów i języków , stojących przed tronem i Barankiem... N ie b ęd ą ju ż łaknąć ani nie b ęd ą ju ż pragnąć... b o paść ich b ęd zie Baranek... i poprow adzi ich do źródeł w ó d życia: i każdą łz ę otrze B ó g z ic h oczu ” .

ks. Andrzej Jagiełło

NMP KRÓLOWEJ POLSKI — 4 V 1998

Maryja - Królowa Polski

Znana p rzed w o jn ą pisarka W. M iło sz ew sk a w k sią żce „ N a cztery w iatry” przedstaw ia lo sy pew nej rodziny. N ie m a ju ż w tej rod zinie ojca, ale j e s t m atka k ochająca i kochana. Są też d orosłe d zieci. D w aj bracia i d w ie siostry. M a ją on e ju ż w łasn e ży c ie i w łasn e rodziny. W ięź p om ięd zy rod zeństw em je s t słaba, praw ie żadna. Trudno im się często p orozum ieć. A le ta w ięź , ch oć słaba, jed n a k istnieje. W sp ó ln y m punktem o d n iesien ia je s t matka. Ze w zg lę d u na n ią rodzeństw o się spotyka w je j m ieszkaniu. W sp óln ie o b ch o d z ą św ięta i uro­ cz y sto ści rodzinne, w iec ze rz ę w ig ilijn ą i św ięco n e, im ieniny i urodziny. Jest to zaw sze okazja, b y z e so b ą porozm aw iać i c z e g o ś o sob ie n aw zajem się d o w ied zieć. W p ew n ym m om en cie um iera matka. D z ie c i j e s z c z e raz się spotykają - na u roczystym p ogrzebie. P o ­ tem się rozchodzą, każdy w sw o ją stronę. W raz z e śm iercią matki ta rodzina się rozpada. Zanika w n ich p o czu cie w ię z i, a naw et w niektórych z n ich p o czu cie m oralne.

Jezus Chrystus p o w o ła ł do ż y c ia św ięty, p ow szechn y, ap ostolsk i K o śc ió ł, który stanow i rodzinę d z ie c i B o ży ch . D o tej rodziny w ch o d z i się p op rzez p rzyjęcie chrztu. Jezus ob da­ rzył j ą M atką, która b y ła zarazem Jego M atką. D ob rze pam iętam y scen ę k rzyża i słow a: „Oto M atka tw oja” . P o Jego w nieb ow stąp ien iu ta M atka zn alazła się w gronie p ierw szych czło n k ó w m ło d eg o K o śc io ła , którzy, ja k czytam y w D ziejach , „trwali jed n o m y śln ie na m odlitw ie razem z...M aryją M atką Jezusa” . O c zy w iśc ie, nie m ożn a m ó w ić śc iśle o o d ej­ ściu Jezusa, który w różnych p o staciach i na różne sp o so b y p ozostaje w sw ym K o śc ie le , aż do sk oń czen ia świata. P óźniej przez całe w iek i, i tak je s t do dziś, n abożeń stw o do M atki Chrystusow ej b y ło m ocn ym w ęzłem , spajającym w sp óln otę katolicką. Jest faktem n ieza ­ przeczalnym , ż e zarów no jed n ostk i, ja k i całe grupy chrześcijan, w których stygło i zanika­ ło n ab ożeń stw o m aryjne - od dalały się o d K o śc io ła , a n aw et c a łk ie m z n im zerw ały.

(3)

228

POMOCE DUSZPASTERSKIE

Jakie je s t teo lo g iczn e u zasadnienie tej szczególn ej roli ja k ą M aryja sp ełn ia w ży ciu chrześcijan, a także c z c i ja k ą j ą darzym y?

Sięgnijm y w zw iązk u z tym do K się g i R odzaju. O w o c otrzym any z rąk E w y został zerw any p rzez n iep osłu szeń stw o. K on sek w en cje to grzech pierw orodny i pojaw iające się zło. A le j u ż tam czytam y o n iew ie ście, której p otom stw o zm iażd ży g ło w ę w ęża. Ta o b ietn i­ ca realizuje się w M aryi. To O na odpow iadając B o g u p osłuszn ie: „ N ie c h m i się stanie w ed łu g sło w a T w ego” staje się M atką Syna B o ż e g o , ofiaruje św iatu b ło g o sła w io n y o w o c sw eg o ż y c ia - Jezusa. Staje się B ogu rod zicą. I tu j e s t o d p o w ied ź na w szy stk ie pytania i w ątp liw ości. Jednak Jej m acierzyńska funkcja nie sk oń czyła się na tym. Jezus Chrystus, p ow ołując do ż y c ia K o śc ió ł, w p ew n y m sen sie utożsam ił się z tym K o śc io łe m :” Ja je ste m k rzew em w in nym ..., w y latoroślam i” . Z Jego w o li K o ś c ió ł k atolick i stał się Jego „C iałem M istyczn ym ” . Stąd m ożn a w yprow ad zić w n iosek , ż e Ta, która zrodziła św iatu Z b aw iciela, zrodziła także ten Jego duchow y organizm , którym j e s t K o śc ió ł. W tym sen sie n azyw a Ją S obór W atykański II „M atką czło n k ó w C hrystusow ych” . N arod zin y K o śc io ła - zd an iem najd aw n iejszych O jcó w i pisarzy k o ście ln y ch - nastąpiły na K alw arii. Tam przez sw oje cierpienie od ku p ień cze Jezus zrod ził nas do ży c ia w iec zn eg o . N ajbliżej zaś k rzyża zn ala­ zła się Jego M atka. Tam też, p o d krzyżem , p rzed staw iciel K o ścio ła , A p o sto ł Jan, u sły sza ł sło w a „O to M atka tw oja” . U sły sz a ł te sło w a nie tylko Jan, ale w j e g o o so b ie cały K o śc ió ł - i z rad ością przyjął to do w iad om ości.

Jakie są m acierzyńskie funkcje M aryi w K o śc ie le? Takie, ja k ca łeg o K o ścio ła . Zdarza się, ż e K o śc ió ł n azyw am y „matką” . C zynim y tak dlatego, ż e w stosunku do w iern ych sp eł­ nia o n w szystk ie p odstaw ow e funkcje m acierzyńskie; a w ię c rodzi, karmi, pielęgnuje, św iad­ czy na k ażd ym kroku sw ą p om oc. Z w róćm y jed n a k uw agę, że p ierw ow zorem ty ch m a cie­ rzyńskich funkcji K o śc io ła je s t M atka Chrystusa, która w d a lszy m cią g u sp ełn ia te funkcje w zg lę d e m p o sz c z e g ó ln y c h w iernych. Spróbujm y to uzasadnić.

Jeżeli K ościół przez chrzest rodzi nas dla nieba - to Ona uczyniła to w spółuczestnicząc w cierpieniu Odkupiciela. Trafnie formułuje to św. Augustyn: „ Zrodziła Syna B o żeg o za spra­ w ą D ucha św. - zrodziła synów ludzkich za sprawą Syna B ożego; zrodziła Chrystusa niew inne­ go b ez b o leści - zrodziła grzeszników wśród boleści; zrodziła Syna B o ż eg o dla ziem i - zrodziła synów ludzkich dla nieba”. Tę rodzicielska posługę spełnia Maryja w dalszym ciągu. Jeżeli K ościół karmi nas C iałem Syna B o ż eg o - to przecież to Ciało p oczęło się w łonie M atki Chry­ stusowej. Jeżeli K o śció ł leczy nas i o czyszcza z grzechów i jed na nas z B o g iem - to łaskę przebaczenia w nadzwyczajnej mierze w ysłużyła nam także Maryja, którą ostatni Sobór nazy­ w a w ierną towarzyszką i w spółpracow nicą w dziele pojednania z B ogiem . D o niej też wołamy: „ Z Synem sw oim nas pojednaj, Synow i sw ojem u nas oddawaj!” Jeżeli K o śció ł poucza nas S łow em B o ż y m - to przecież Ona, która w najdoskonalszy sposób odpow iedziała tem u słow u „niech m i się stanie”, która rozw ażała to słow o i zachow yw ała je w sw oim sercu - ona w łaśnie stała się M atką Słow a W cielonego i Spełnionego, Ona okazała to W cielone Słow o pasterzom i królom, Ona przez całe w iek i powtarza ludzkości sw oje polecenie z K any Galilej skiej: „ Zrób­ cie w szystko, cokolw iek w am p ow ie” . W ten sposób Maryja stała się, ja k u czy św. Ambroży, „pierwowzorem K ościoła”, a z uwagi na posługi, jakie spełnia w obec każdego z nas indywidu­ alnie - prawdziwą Matką. K ościół zaś doznając tej macierzyńskiej opieki czci j ą w duchu w dzięczności, jako Królową. M y zaś, Polacy, jako K rólow ą Polski. W ynika to z przedziwnej atmosfery kultu Bogarodzicy, która rodziła się w sercach Polaków, na przestrzeni dziejów.

(4)

POMOCE DUSZPASTERSKIE

229

P ierw sza „elekcja” M aryi na K rólow ą P olsk i dokonała się ju ż w średniow ieczu, kiedy w roku 1382 W ładysław O p olczyk rozbił nam ioty na Jasnej G órze dla „Czarnej M adonny” C zęstochow skiej. N atom iast m om entem p rzełom ow ym b yła cudow na obrona Jasnej Góry w czasie „Potopu S zw ed zk iego” (19.11. - 2 7 .1 2 .1 6 5 5 r.) i w k onsekw encji śluby króla Jana K azim ierza zło żo n e w katedrze lw ow skiej 1 .0 4 .1 6 5 6 r. W skutek tej „elekcji” Maryja przyjęła w ładztw o nad całym narodem, a jej królow anie w yraża się w m acierzyńskiej o p iece nad nim i nad k a żd y m jeg o członkiem . Posłuchaj my jed n eg o ze św iadectw: „W ze sz łą n ied zielę zn a­ lazłam się z m ężem w katastrofie sam ochodow ej. W idząc grożące niebezpieczeństw o w e ­ zw ałam M atkę B o ż ą na ratunek. Sam ochód rozleciał się w kawałki, a j a z m ężem ocaleliśm y b ez żadnego obrażenia. N a w id ok katastrofy pow stało w ielk ie zb iegow isk o ludzi. N ikt nie chciał w ierzyć w to, co się stało. D ozn ałam namacalnej op iek i i dziękuję M atce B ożej za nią” . D z iś , cz cz ą c M aryję ja k o K ró lo w ą P olsk i, zaw ierzm y jej je s z c z e raz, w raz z o d n o w ie­ n iem ślubów , nasz naród, nasze rodziny i nas sam ych.

ks. Stanisław Chomiak

5. NIEDZIELA WIELKANOCNA - 10 V 1998

„Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi...”

W dniu, w którym umarła M atka Teresa z Kalkuty, w szy stk ie środki m aso w eg o p rzeka­ zu p odkreślały jej p ostaw ę p ełn ą m iło śc i w o b e c d rogiego czło w iek a . Z ostała nazw ana m at­ k ą ubogich. N a jej pogrzeb p rzyjechały d eleg a cje z ca łeg o świata. C zy jed n a k ci, którzy przybyli, aby oddać h ołd zmarłej zakonnicy, zrozu m ieli na c z y m p o leg a ł fen o m en jej ż y ­ cia? C zy zrozu m ieli, ż e w sp ó łcz esn y św iat potrzebuje bezgranicznej m iłości? Trzeba w ięc, abyśm y zastan ow ili się nad p ou czen iam i Jezusa na ten temat. Jak zw y k le są o n e n iesk oń ­ cz en ie proste i p o w ścią g liw e. D w a lub trzy zdania w yp o w ied zia n e przez Chrystusa w ystar­ czą, żeb y lu dzie do k oń ca św iata m ieli nad cz y m rozm yślać. „To je s t przykazanie m oje: m iłu jcie się w zajem nie, tak ja k j a w as u m iłow ałem ” .

1. Potrzeba miłości

W historii pew nego francuskiego hrabstwa zostało zapisane następujące zdarzenie. Um arł stary hrabia. B y ł o n tyranem i okrutnym panem . Z ostaw ił d w ó c h nieletn ich synów, b liźn ia ­ ków, z których je d e n m iał o d zie d z icz y ć w ła d zę p o ojcu. R ada starszych m iała za d ecy d o ­ w ać, który z n ich j ą obej m ie . P o rządach tyrana w sz y s c y pragnęli w ładcy, który kierow ałby się w spraw ow aniu w ła d zy m iło śc ią i sp ra w ie d liw o ścią K tóry z ch ło p có w b ęd zie lepszy, łagod n iejszy? Zadaw ano so b ie to pytanie. K ied y p ew n eg o dnia przed staw iciele rady zo b a ­ c z y li śp iących b liźn iachów , zau w ażon o znam ienny s z c z e g ó ł, który zaw ażył na d ecy zji w y ­ boru następcy tyrana. Jeden ze śp ią cy ch ch ło p có w w y ło ż y ł na kołdrę szeroko otwarte d ło ­ nie. G est otw artych d łoni daw ał nadzieję, że ch ło p iec je s t łag o d n eg o u sp o so b ien ia i b ęd zie z m iło śc ią traktował poddanych. Otwarta d ło ń b y ła za w sze traktowana ja k o sym bol przy­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Cykle hagiograficz- ne zostały wspomniane najpierw w III rozdziale (s. Następnie wątek został zawieszony, by powrócić w rozdziale VI, nie zawierającym jednak

Według przedstawiciela kurii metropolitalnej w Krakowie „stan parafi i był opłakany, nie tylko ze wzglę- du na konfl ikt centrum parafi i z jednym z osiedli, które posiadało

ce posługiwano się nazwą Seminarium Księży Sercanów, a od drugiego semestru roku akademickiego1973-1974 zaczęto używać nazwy: Wyższe Seminarium Misyjne Księży

Ireneusz Sławomir Ledwoń "Teologia na początek wieku", J.. Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 2002, t. Podtytuł Geografia, historia, archeologia wyznacza podział na

Dlatego też Wieczerza Pańska jest wy- darzeniem osobowym, ponieważ odwołuje się do Osoby Jezusa Chrystusa, który zwraca się egzystencjalnie wprost do wnętrza osoby ludzkiej

Ta część pracy jest bardzo szczegółowo zaprezentowana, najpełniejsza i z całą pewnością stanie się istotnym przyczynkiem przy tworzeniu historii archidiecezji poznańskiej

z drugiej strony nagromadzenie treści sprawia, że mimo klarownego podziału na rozdziały zdarzają się powtórzenia treści albo znów konieczne okazują się częste odwołania

Dobrze się stało, iż przy omawianiu tych kwestii nie pominął osób, które znacznie przyczyniły się do powstanie tych dzieł.. Upamiętniają je nie tylko nazwiska,