• Nie Znaleziono Wyników

O losie dziecka skłóconych rodziców : studium przypadku (cz. I)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O losie dziecka skłóconych rodziców : studium przypadku (cz. I)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Bohdan Bielski

O losie dziecka skłóconych rodziców :

studium przypadku (cz. I)

Palestra 50/5-6(569-570), 135-141

(2)

nia określa pozycję oskarżonego w procesie jako strony biernej, od której w żaden sposób i pod żadnymi rygorami nie wolno wymagać aktywności procesowej41.

Bezdyskusyjny jest fakt, że skoro zerwaliśmy z zasadą confessio est regina

proba-tionum, a nasze prawo gwarantuje podejrzanemu prawo do obrony, to trudno

od-mówić mu prawa do obrony, która jest skuteczna42. Przyznanie oskarżonemu pra-wa do odmowy składania wyjaśnień wpłypra-wa w znacznym stopniu na określenie pozycji oskarżonego. Istnienie i respektowanie tego prawa ma z całą pewnością szczególne znaczenie dla samego oskarżonego, ale nie tylko. Leży ono również w interesie wymiaru sprawiedliwości, gdyż jego uwzględnianie przez organy proceso-we zmniejsza ryzyko wydania niesprawiedliproceso-wego wyroku.

Należy zaznaczyć, że omówione przeze mnie kwestie mogą stanowić jedynie wstęp do dalszej dyskusji. Niektóre problemy wiążące się z prawem oskarżonego do milczenia zostały jedynie zasygnalizowane lub mają charakter hasłowy, inne zaś – w ogóle zostały pominięte, gdyż ramy artykułu nie pozwalają na głębsze ich omó-wienie.

Jolanta Chankowska

41 P. Kruszyński, Zasada..., op. cit., s. 102.

42 A. Gaberle, Uwagi o prawie do obrony..., op. cit., s. 47.

PRAWO RODZINNE I OPIEKUŃCZE

O losie dziecka skłóconych rodziców.

Studium przypadku (cz. I)

SYNDROM ODOSOBNIENIA OD JEDNEGO Z RODZICÓW

(SYNDROM ALIENACJI RODZICIELSKIEJ, PAS, SYNDROM GARDNERA)

Społeczeństwo polskie rozwija się. Niezależnie od wielu pozytywnych zmian na salach sądowych obserwujemy głównie zmiany na gorsze. Na przykład, bru-talniejsze i jakościowo inne są współczesne gwałty. W dobie „wielkich budów” skupiających samotnych robotników gwałty pełniły inną funkcję niż notowane obecnie – były jakimś sposobem radzenia sobie z deprywacją, czyli niezaspo-kojeniem potrzeb seksualnych. Obecne często są tylko formą wyładowania agresji. Dlatego często mają charakter zbiorowy, są brutalne, a często w dwój-nasób upokarzające przez „wymyślne” formy. Pojawiają się też całkiem nowe rodzaje przestępstw – na przykład przestępstwa komputerowe. W sferze oby-czajowości lawinowo wzrasta liczba przestępstw związanych z

(3)

wykorzystywa-niem seksualnym dzieci i stosowawykorzystywa-niem przemocy w rodzinie. Zmienia się obraz spraw rozwodowych. I tą kategorią problemów chciałbym zająć się w niniej-szym opracowaniu.

W zmieniającym się obrazie konfliktu małżeńskiego dominuje rola dziecka i za-kres opieki nad nim, ale, niestety, w jak najbardziej negatywnym rozumieniu. Albo-wiem, zdecydowanie częściej niż dawniej, pojawia się wykorzystywanie dzieci jako narzędzia walki o szybki rozwód, alimenty lub podział majątku.

Skąd się to bierze? Wreszcie budzi się świadomość społeczeństwa na temat prze-mocy w rodzinie i przeprze-mocy seksualnej wobec dzieci. Można powiedzieć, że już każdy wie, że takie zjawiska istnieją. Co gorsza, stają się pewną, złą normą. Mole-stuje tata, dziadek, wujek, nauczyciel ze szkoły lub przedszkola, czasem psycholog lub ksiądz. W pięciu do dziesięciu procent takich przestępstw sprawcą jest kobieta. Każdy przypadek nadal szokuje, ale już nie twierdzimy, że „takie rzeczy” zdarzają się tylko w innych krajach. Do rozwoju świadomości przyczyniły się kampanie spo-łeczne, na przykład – zainicjowana przez TVN – kampania „Zły dotyk”. Jako jej główny konsultant stale spotykam się z problemem instrumentalnego wykorzysty-wania dzieci w konflikcie dorosłych – jako niezamierzonym skutkiem ubocznym niezaprzeczalnego wzrostu świadomości społecznej.

W kolejnych dwóch artykułach przedstawię: zjawisko „syndromu rodzicielskiej alienacji” oraz zjawisko tzw. „indukowanego molestowania seksualnego”.

W obu przypadkach dziecko jest, najczęściej skutecznie, trenowane w pewnej postawie mającej za cel przedstawienie jednego z rodziców (najczęściej ojca) jako kogoś, kto krzywdzi wspólne dziecko stron. Oczywiste jest też, że w obu tych przy-padkach jest dzieckiem głęboko nieszczęśliwym, a skutkiem takiego działania są zaburzenia osobowości w sferze emocjonalno-społecznej.

Syndrom PAS (Parental Alienation Syndrome) został opisany przez dr. Richarda Gardnera, stąd nazywany też jest „syndromem Gardnera”. Można go określić jako zespół objawów powodujących zaburzenia w sferze emocjonalno-społecznej ob-serwowanych u dziecka rozwodzących się rodziców. Jest tak wtedy, gdy dziecko jest angażowane przez rodzica sprawującego stałą opiekę (rodzic alienujący) w deprecjonowanie drugiego rodzica (rodzic alienowany).

Dokładnie, Gardner definiuje to jako zaburzenie, które rozwija się pierwotnie w kontekście sporów na temat sprawowania opieki nad dzieckiem. Jego pierwszym objawem jest niemająca racjonalnego uzasadnienia kampania sprzeciwu dziecka przeciwko rodzicowi alienowanemu. Zaburzenie to jest rezultatem kombinacji „prania mózgu” rodzica alienującego i odczuwanego przez dziecko, własnego przymusu manifestowania wrogości wobec rodzica alienowanego. Chodzi tu, oczywiście, o intencjonalne, długotrwałe działanie, bo tylko takie wywołuje zmiany w postawie dziecka wobec nieobecnego rodzica.

Warunkiem stwierdzenia tego zaburzenia jest to, iż jest to faktyczne, czyli

nieuza-sadnione deprecjonowanie, a rodzic nieobecny nie jest sprawcą szeroko rozumianej przemocy wobec dziecka (fizycznej i psychicznej) – z przemocą seksualną włącznie.

(4)

1 Od ang. behavior – zachowanie.

Objawy występujące u dziecka zostały opisane jako przeciwieństwo

normal-nych zachowań i reakcji dziecka wobec rodziców, a w niektórych przypadkach jako ich brak:

– sprzymierzenie z alienującym rodzicem w procesie oczerniania rodzica nie-obecnego wraz z aktywnym uczestnictwem dziecka w tym procesie. W praktyce oznacza to, że dziecko identyfikuje się z postawą rodzica oczerniającego i uze-wnętrznia ją w swoim zachowaniu;

– skłonność do uzasadniania przez dziecko wrogiej postawy wobec rodzica nie-obecnego błahymi, absurdalnymi powodami. Ten element rozpoznajemy, gdy dziecko, na miarę swoich możliwości intelektualnych i wynikających z doświadcze-nia życiowego, usiłuje swoją wrogą postawę zracjonalizować, czyli nadać jej pozor-ny sens;

– brak ambiwalencji emocjonalnej w stosunku do rodziców: rodzic opiekujący się jest przedstawiany wyłącznie jako pozytywny – rodzic nieobecny jako negatyw-ny. Jest to bardzo ważny objaw, albowiem zwykle, w rodzinach, w których więzi rozwijają się w sposób naturalny, dzieci odczuwają do obojga rodziców uczucia ambiwalentne. Oczywiście, uczuciem dominującym jest miłość, potrzeba przyna-leżenia, poczucie bycia kochanym. Ale nie oznacza to, że w wyniku jakichś natural-nych napięć dziecko – jednocześnie – bardzo kocha tatę, a nie lubi go za to, że nie pozwala chodzić późno spać albo wychodzić na podwórko. Tak samo jest z kocha-ną mamą, która czasem krzyczy;

– przekonanie (twierdzenie) dziecka, że to ono samo podjęło decyzję o odrzuce-niu rodzica nieobecnego. Dzieje się tak dlatego, że dziecko bierze na siebie odpo-wiedzialność za rozstrzygnięcie konfliktu rodziców i swoim zachowaniem udowad-nia miłość i lojalność wobec rodzica oczerudowad-niającego;

– brak poczucia winy w deprecjonowaniu, odrzucaniu i lekceważeniu nieobec-nego rodzica – biorące się z oswojenia z sytuacją. Jeżeli mama stale narzeka na tatę i go oczernia, to – z czasem – dziecko uczy się takiego zachowania i przyjmuje je za swoje. Jest wzmacniane (nagradzane) przez matkę choćby jej akceptacją dla takie-go zachowania. A zatem, po fazie pierwszetakie-go zażenowania i odczuwania dyskom-fortu, przestaje się wstydzić wymyślając coraz to nowe zarzuty pod adresem taty;

– izolacja od nieobecnego rodzica: unikanie kontaktów, odmowa odbierania prezentów, telefonów itp. To są tak zwane behawioralne1 wskaźniki tego zespołu, będące manifestacją lojalności wobec rodzica sprawującego opiekę. Drugim me-chanizmem wywołującym tę kategorię zachowań jest lęk przed karą czy odrzuce-niem przez rodzica alienującego;

– replikowanie negatywnych zachowań i wypowiedzi rodzica sprawującego opiekę pod adresem rodzica nieobecnego. W takich zachowaniach nie ma złej woli dziecka. Ono po prostu podejmuje zachowania wyuczone przez

(5)

naśladow-nictwo. Oczywiście, naśladowanie rodzica oczerniającego – tak samo, jak objaw omówiony wyżej – wzmaga koalicję z rodzicem oczerniającym i wzmacnia pozycję dziecka;

– rozszerzanie niechęci wobec rodzica nieobecnego na jego rodzinę, które za-chodzi zgodnie z ogólną zasadą ekstrapolacji naszych zachowań: jeżeli coś udaje nam się w jakimś zakresie, to staramy się ten zakres – obszar naszych sukcesów – poszerzać. A zatem, jeśli dziecko uważa, że krytykowanie nieobecnego rodzica jest dobre, to równie dobre jest krytykowanie jego rodziny. W ten sposób zasługuje na jeszcze większą gratyfikację ze strony rodzica alienującego;

– występowanie w języku dziecka form gramatycznych wskazujących na istnie-nie koalicji z rodzicem alienującym przeciwko rodzicowi alienowanemu („my z

mamą – on”). Oczywiście, dzieje się tak też w prawidłowych rodzinach, w których

dziecko wchodzi w naturalne koalicje np. z rodzeństwem lub dziadkami. Tworze-nie koalicji zawsze służy osiągnięciu korzyści, ale jest to naturalne zachowaTworze-nie dzie-ci, a także nas – dorosłych. Takie zachowanie staje się objawem PAS, gdy jest głów-ną formą wypowiedzi dziecka o rodzinie.

Warto powiedzieć, iż w literaturze częste są głosy „opozycyjne” do teorii Gard-nera. Jednym z takich głosów jest teoria Parental Alienators (PA) kładąca nacisk na

osoby rodziców jako sprawców. Jednym z autorów prezentujących takie

stanowi-sko jest Douglas Darnall. Opisuje on listę zachowań rodzicielskich typowych dla rodziców-alienatorów. Wspominam o tym dla porządku. Osobiście, jako psycholog sądowy, jestem zwolennikiem typologii Gardnera, która pozwala rozpoznać PAS w oparciu o zachowania i wypowiedzi dziecka. Wielokrotnie przecież się zdarza, że któreś z rodziców nie chce lub nie może uczestniczyć w badaniu diagnostycznym całej rodziny – wtedy opisywanie sytuacji rodzinnej w tych kategoriach jest niemoż-liwe. Badanie zaś dziecka zawsze daje niemalże pełną informację o postawach ro-dziców.

Ażeby przybliżyć sytuację dziecka poddanego badaniu w kierunku syndromu alienacji rodzica, przedstawię przypadek sześcioletniej Darii2.

Rodzice Darii, Anna i Tomek, pobrali się tuż po studiach. Z perspektywy ocenia-ją, iż nie byli dobrym małżeństwem, wzajemnie sobie przypisując winę za rozpad związku. Obecnie oboje żyją w nowych związkach. Daria ma młodszego braciszka i jest w znakomitym kontakcie z nowym mężem swojej mamy. Trudne do zaakcep-towania dla osób spoza kręgu tej rodziny jest to, że do Pawła, obecnego męża mamy, zwraca się nazywając go tatą. Przez jakiś czas dziewczynka miała regularne spotkania z biologicznym ojcem i Kasią – jego nową partnerką. Pewnego jednak dnia wróciła ze spotkania z nimi i powiedziała, że nie chce tam chodzić. Udało się wymusić na niej wyjazd na wakacje z biologicznym ojcem – po powrocie jednak nawet nie chciała słuchać o odwiedzinach u niego. Przez parę tygodni ojciec

(6)

kał się z nią w ogrodzie mieszkających nieopodal dziadków macierzystych, ale po-tem i te spotkania zamarły. Daria mówiła „nie”; ojciec przyjeżdżał i mówił „wsiadaj do samochodu, jedziemy”. Ostatecznie wystąpił do sądu o ustalenie kontaktów. Badałem dziecko kilkakrotnie, nie stwierdzając manipulacji ze strony matki. Sąd jednak nie uznał, że błąd może leżeć po stronie ojca. Działał zgodnie z powszech-nym, obiektywnie słusznym przekonaniem, że dziecko rodziców rozwiedzionych powinno mieć kontakt z nimi obojgiem, względnie równo rozłożony w czasie. Po kilku rozprawach określił kontakty w sposób oczekiwany przez ojca. Gdy w naj-mniejszym nawet stopniu sześcioletnia Daria nie chciała uznać, że sąd wie lepiej i nadal odmawiała kontaktów z ojcem, ze strony biologicznego ojca padło podejrze-nie, że jego córka cierpi na syndrom PAS wywoływany przez matkę. Ironia, którą wypełniłem zdanie o stosunku Darii do sądowego finału problemu, nie jest naśmie-waniem się z wyroku sądu. Jest chyleniem czoła przed uczuciami dziecka i swo-istym „memento” – słuchajmy dzieci uważniej!

Na prośbę matki Darii przeprowadziłem kolejne badanie, które przedstawiam poniżej. W oparciu o bardzo szczegółowy wywiad ukierunkowany na występowa-nie wcześwystępowa-niej opisanych objawów zespołu Gardnera oraz notatki z wypowiedziami dziewczynki na temat rodziców z wcześniejszych spotkań, przeprowadziłem nastę-pującą analizę, przytaczając jej wypowiedzi świadczące o występowaniu danego objawu lub (i) zaprzeczające mu.

ODNIESIENIE DEFINICJI SYNDROMU GARDNERA I JEGO OBJAWÓW DO SYTUACJI DARII

1. W mojej ocenie Pan Tomasz X. nie jest sprawcą przemocy wobec Darii w ja-kiejkolwiek formie – taki motyw nie pojawił się nigdy w okresie mojego kontaktu z Darią i jej mamą (od marca 2003 r.). Można zatem badać występowanie PAS.

2. Stwierdzam występowanie u Darii następujących objawów zespołu Gardnera:

sprzymierzenie z alienującym rodzicem w procesie oczerniania rodzica

nie-obecnego wraz z aktywnym uczestnictwem dziecka w tym procesie – nie. Daria nie oczernia ojca, nie używa wobec niego niestosownych określeń, nazywa go imie-niem;

skłonność do uzasadniania przez dziecko wrogiej postawy wobec rodzica

nieobecnego błahymi, absurdalnymi powodami – tak: „Kiedy w czasie zabawy

chciałam i umiałam zrobić największy skok w piaskownicy, to musiałam go poprosić, żeby patrzył, bo rozmawiał ze swoim kolegą. Raz się rozpłakałam, bo powiedział, że będzie do mnie przyjeżdżał całe życie. Poczułam się jakbym była w niewoli. Ja go nie lubię, bo zmusza mnie do pojechania na wakacje z nim, a on wie, że tego nie chcę”.

Nie: „Kiedy chcę pojechać do Wilanowa, to on mówi, że pojedziemy do babci”.

Po-proszona, żeby powiedziała coś złego o ojcu: „...mówiłam mu na wakacjach, że ja

nie chcę włożyć takiego zestawu ze stanika i majtek, że ja nie lubię tego stanika tylko mogę włożyć majtki i on mnie zmusił do tego, żebym założyła ten stanik... Nie zwra-ca uwagi na mamę i tatę (Pawła); jak tata mówi mu dzień dobry to nie odpowiada, a tata nigdy mu nie zrobił nic, co mogło mu zrobić przykrość”;

(7)

brak ambiwalencji emocjonalnej w stosunku do rodziców: rodzic opiekujący się jest przedstawiany wyłącznie jako pozytywny – rodzic nieobecny jako nega-tywny – nie: opowiada, że: „kiedyś, jak mnie nie zmuszał, to lubiłam z nim jeździć,

zabierał mnie w fajne miejsca. Teraz nie lubię, bo mnie zmusza”. O matce wypowiada

się pozytywnie, co jest naturalne. Pytana o miłość do dorosłych ze swojego otoczenia, wymienia także (choć na końcu i w najmniejszym stopniu) ojca biologicznego;

przekonanie (twierdzenie) dziecka, że to ono samo podjęło decyzję o odrzu-ceniu rodzica nieobecnego – nie wystąpiło;

brak poczucia winy w deprecjonowaniu, odrzucaniu i lekceważeniu nieobec-nego rodzica – nie występuje;

izolacja od nieobecnego rodzica: unikanie kontaktów, odmowa odbierania prezentów, telefonów itp. – nie: „Jak Tomek przychodził, to tata mnie

wyprowa-dzał przed dom. A Tomek od razu otwierał drzwi do samochodu i mówił „wsiadaj”. I wtedy się zaczyna kłótnia: „dlaczego nie chcesz?” – „bo nie chcę”;

replikowanie negatywnych zachowań i wypowiedzi rodzica sprawującego opiekę pod adresem rodzica nieobecnego – tak: Oszukał mnie, bo powiedział, że

kochał mamę, a on mamy nie kochał, bo oni byli razem i się rozstali, bo mama go nie lubiła;

rozszerzanie niechęci wobec rodzica nieobecnego na jego rodzinę – nie: „z

Kasią jest całkiem przyjemnie. Lubię ją, ale nie lubię jej córki Natalki, bo ona mi we wszystkim, co mam w ręku przeszkadza. A z Kasią tak nie jest, bo lubi bawić się ze mną. Ostatnio Kasi nie widuję, bo Tomek chce jeździć do babci, a tam nie ma Kasi”;

występowanie w języku dziecka form gramatycznych wskazujących na istnie-nie koalicji z rodzicem sprawującym opiekę przeciwko rodzicowi istnie-nieobecnego („my z mamą – on” lub innych) – tak: Daria czasem mówi o ojcu „on”. Nie:

koali-cja „ja z mamą” lub „ja z tatą” (Pawłem) ani żadna podobna nie wystąpiła.

PODSUMOWANIE WYNIKÓW BADANIA:

Na podstawie wypowiedzi Darii nie można jednoznacznie stwierdzić występowa-nia syndromu Gardnera. Wyraźnie natomiast dziewczynka formułuje postulat „nie

zmuszaj mnie”. Sygnalizowałem to już wcześniej – można odnieść wrażenie, iż został

on zlekceważony przez Pana Tomasza X. Jego córka jest dziewczynką umiejącą wyra-zić swoje zdanie, usztywniającą się w sytuacji (choćby subiektywnie odczuwanego) przymusu. Należy raczej wyjść jej na przeciw. Sytuacja Darii nie ulegnie poprawie przez stawianie coraz to nowych zarzutów pod adresem jej matki. Należy jej poka-zać, że jest kochana i akceptowana, nawet jeżeli jej wola jest odmienna od woli i na-dziei ojca. Warto zatem, żeby do niej bezinteresownie dzwonił, przesyłał ciepłe listy; przyjeżdżał po to, by się z nią na paręnaście minut spotkać. Do nawiązywania więzi z biologicznym ojcem można wykorzystywać sympatię, jaką Daria odczuwa do jego partnerki. Trzeba także zwrócić uwagę, iż elementy niechęci lub wrogości występują w relacjach między bardzo wielu byłymi małżonkami. Fakt, że Daria powtarza jakieś sądy na temat biologicznego ojca, które mogą być w rzeczywistości sądami matki –

(8)

sam w sobie nie przesądza o istnieniu PAS. Wszyscy czasem popełniamy taki błąd bez zamiaru dokonywania „prania mózgu” naszych dzieci. Z kolei, na problemy dziecka należy patrzeć z jego perspektywy – z punktu widzenia człowieka dorosłego problem w założeniu staniczka osobie dorosłej może wydawać się absurdalny. Z punktu wi-dzenia sześcioletniej dziewczynki – nie.

Proces nawiązywania nadszarpniętej więzi z ojcem powinien być wspomagany opieką psychologiczną. Prawdopodobnie likwidacja przymusu, jaki stosuje ojciec biologiczny, spowoduje uelastycznienie postawy Darii. Wtedy sama zaproponuje, żeby jechać do ojca.

Z dużą przyjemnością stwierdzam, iż po trzech miesiącach od sformułowania tych wniosków sytuacja zmieniła się diametralnie i obecnie Daria planuje wakacje z biologicznym tatą.

Dlaczego uznałem za potrzebne przedstawić adwokatom ten problem? Dlatego, że bez względu na to, czy – w oparciu o analizę zachowań rodziców, czy też dziec-ka – stwierdzamy stosowanie „strategii alienacyjnych”, musimy pamiętać, iż zawsze zachowania te zaburzają dziecko: jego relacje z drugim rodzicem, poczucie bez-pieczeństwa czy prawidłowy wzorzec rodzica. Już choćby podejrzenie występowa-nia ich, w mojej ocenie, jest przesłanką do interwencji psychologicznej, często możliwej do wymuszenia jedynie stosownym postanowieniem sądu rodzinnego. Na pewno też rodzice zaburzający kontakt dziecka z drugim rodzicem powinni mieć ograniczone prawo wykonywania władzy rodzicielskiej poprzez nadzór kura-torski. Jednocześnie też sądzę, iż wiedza na ten temat pozwoli lepiej rozumieć oczekiwania Waszych klientów – bez względu na to, czy to oni alienują, czy też są alienowani przez eksmałżonka.

Bohdan Bielski

W następnym numerze część druga: „Indukowane molestowanie seksualne”

Bibliografia

Czerederecka A.: Syndrom odosobnienia od jednego z rodziców u dzieci z rozbitych rodzin. „Nowi-ny Psychologiczne” 1999: 4:5–13.

Darnall D.: Another Perspective of Parental Alienation, Copyright 1997 (w:) www.parental-aliena-tion.com.

Darnall D. 1998 Divorce causes: protection your children from parental alienation. Taylor Publi-shing.

R. Resent: Trends in divorce and custody litigation. Academy forum 1985; 29:2:3-7.

Kaczmarek J., Kotara H., Pocent T: 2004: Syndrom odosobnienia od jednego z rodziców – mechani-zmy psychologiczne występujące w konflikcie około rozwodowym wg koncepcji Richarda Gardnera; KOPD Warszawa.

Rand D.: The spectrum of pas, American Journal of Forensic Psychology, 1997; 15:3:23-49. Jaśkiewicz-Obydzińska T. 1996: The factors neutralizing development disorders in children from broken families: J. Davis and co, Psychology Law and Criminal Justice, Berlin: Walter de Gruyter.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Aspiracje rodziców wobec zawodo- wej przyszłości swoich dzieci różnicują się także pod względem płci.. Dziewczęta i chłopcy mają inne wyobrażenia na temat pracy, jaką

Zrób ćwiczenie 1 strona 65, a dowiesz się, jaki wykonujemy gest przyjmując błogosławieństwo udzielane przez kapłana.. Błogosławieństwo udzielane na zakończenie Mszy Świętej,

W ramach Akademii Rodziców i Rad Rodziców w roku szkolnym 2020/2021 przygotowaliśmy dla Państwa zajęcia w obszarach tematycznych: ABC Rady Rodziców, Niezbędnik aktywnego rodzica,

 Wzbogacenie świadomości i wiedzy na temat sytuacji psychologicznej dziecka oraz rodziców, będących w trakcie rozstania / rozwodu.  Rozwijanie

Wojciechowska-Charlak uznają za podstawowe: funkcję prokreacyjną, zarobkową, usługowo-opiekuńczą, wychowawczą, socjalizującą oraz psychohigie- niczną

darczego, mierzony wskaźnikiem PKB per capita, wyróżnić można członków ugru- powania o wysokim poziomie (Singapur, Brunei i Malezja), o średnim poziomie

Obowiązek posłuszeństwa jest elementem odpowiadającym oddziały­ waniom rodziców głównie w ramach pieczy nad osobą dziecka; może się również pojawić w

Tego typu obawy nie dotyczą społeczności zawiązanej wokół forum inter­ netowego dla rodziców dzieci niepełnosprawnych, a już z pewnością wszyscy tu wiedzą, jak