• Nie Znaleziono Wyników

Polskie opinie o Henryku Walezym. Oczekiwania a rzeczywistość

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polskie opinie o Henryku Walezym. Oczekiwania a rzeczywistość"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

EWA DUBAS-URWANOWICZ

Polskie opinie o Henryku Walezym.

Oczekiwania a rzeczywistość

Lata między śmiercią Zygm unta A ugusta a wyborem na tron Stefana Batorego były szczególnie burzliwe. Po śmierci Zygm unta Augusta, króla zamykającego panowanie dynastii uznanej za rodzimą i będącą gw arantem zachowania osiągnięć stanu szlacheckiego, dom inuje w świadomości naro­ du szlacheckiego poczucie zagrożenia. Badając opinie społeczeństwa na temat jednego z kandydatów do tronu należy zdawać sobie spraw ę z cha­ rakteru i rozm iaru owych zagrożeń w odczuciu ówczesnych ludzi. W pły­ wają one zarówno na mechanizmy kształtujące owe opinie, jak i na ich sposób wyrażania.

Lękano się głównie, by nie nastąpiły zmiany mogące pogłębić sprzecz­ ności między szlachtą i m agnaterią, w yraźnie zarysowane w okresie ruchu egzekucyjnego, nie rozwiązane przecież do końca. Obawiano się także, by w związku z ożywieniem antyreform acyjnym duchowieństwa katolickiego nie doszło do likwidacji istniejącej w praktyce wolności religijnej. Wobec tych dwóch podstawowych zagrożeń, trzecie, dotyczące ewentualnego za­ grożenia granic, w ydaje się mieć mniejszą wagę.

C harakter mechanizmów kształtujących polskie opinie o H enryku Wa­ lezym, a także ich artykulacja, każą podzielić badany okres na trzy od­ cinki: I — od śmierci Zygm unta A ugusta w lipcu 1572 r. do chwili przy­ bycia H enryka Walezego i jego koronacji w styczniu 1574 r.; II — okres rządów H enryka Walezego: od stycznia 1574 r. — do ucieczki 18 czerwca 1574 r.; III — okres między ucieczką H enryka Walezego a wyborem Ste­ fana Batorego na króla (czerwiec 1574 r. — grudzień 1575 r.).

Każdy z tych okresów tw orzy nieco odmienną od pozostałych całość, zarówno w w arstw ie czynników kształtujących opinie, w liczebności wy­ stępowania owych opinii, jak i w ich charakterze.

L I P I E C 1572 R . — S T Y C Z E Ń 1574 R .

Na okres ten przypada intensyw ne działanie obcych poselstw oraz pro­ paganda stronnictw. Początki działalności francuskiej to tajn a misja Jana Krasowskiego, karła K atarzyny Medycejskiej i poselstwo Jan a Balagny’ego w lipcu 1572 r. Obie w ypraw y m iały na celu zorientowanie się w nastro­ jach Polaków i Litwinów i w m iarę możliwości pozyskanie zwolenników dla kandydatury Francuza. Stanisław G r z y b o w s k i działaniom K ra­ sowskiego przypisuje pozyskanie dla F rancji wpływowego rodu Zborow­ skich 1. Dwaj spośród sześciu braci Zborowskich, Ja n i Piotr, byli

prote-1 S. G r z y b o w s k i , H enryk W alezy, W rocław prote-1985, s. 89.

(3)

stantam i. Poparcie choćby kilku wpływowych protestantów dla księcia walczącego z ich francuskim i współwyznawcami było niewątpliw ym suk­ cesem francuskim . Misja Balagny’ego również m iała powodzenie. Pam ięt­ niki Jana Choisnina, sekretarza biskupa Walencji, przynoszą w tej mierze obszerne in fo rm acje2. Wówczas właśnie pozyskano rodzinę Dembińskich, a więc Walentego, kanclerza wielkiego koronnego, i jego dwóch synów: Erazma i Kaspra. Działalność tego poselstwa była tym skuteczniejsza, że łatw iej mogło ukryw ać ono swą agitację pod pretekstem zainteresowań podróżniczych — przybyło wszak do Polski jeszcze za życia Zygmunta A u g u sta8. Następne, oficjalne poselstwo francuskie kierow ane przez bis­ kupa Walencji, Jana Monluca, miało trudniejsze zad a n ie4. Wcześniejsze poselstwa francuskie zdają się doskonale przygotowane. Królowa-matka zdawała sobie sprawę, iż osiągnięcie sukcesu w Rzeczypospolitej wymaga pozyskania nie tylko czołowych rodów magnackich, ale także mas szla­ checkich. Jan Choisnin w pam iętniku pisze: „Poznawali Królestwo Ich- mość, że trzeba było w ybierać spomiędzy osób biegłych w polityce i w prawności nie można było inaczej otrzymać tę koronę, jak za ujęciem dla siebie pięćdziesiąt, albo może stu tysięcy szlachty, do której trzeba było mówić i na publicznych zgromadzeniach i w pryw atnych społeczno­ ściach i takie z niemi toczyć rozmowy w języku używanym w kraju, to jest łacińskim, które by się po nim rozeszły” 5.

Rzeczywiście, poselstwa francuskie w przeciwieństwie do cesarskich skuteczniej starały się unikać błędów mogących zrazić szlachtę. Niewąt­ pliwą przysługę w tej mierze oddał poselstwu Monluca szlachcic Zabo­ rowski, który bawiącemu u niego posłowi wypisał „ wszystkie miej­ sca, przez które mógłby bez żadnej przejechać trudności, radząc m u wraz, aby się trzym ał w oddaleniu przynajm niej mil dw unastu lub piętnastu od miejsca, w którym sejm owały stany zgromadzone” “. Oficjalne i nie­ oficjalne poselstwa cesarskie przeciwdziałające F rancuzom 7, mimo iż roz­ poczęły działalność na kilka lat przed śmiercią Zygm unta A u g u sta8, nie ustrzegły się wielu błędów przy forsowaniu kandydatury habsburskiej. Szeroko komentowano zwłaszcza działalność agitacyjną opata wrocław­ skiego, Cyrusa. Został on zatrzym any przez sługę Jan a K ostki kasztelana gdańskiego, Janusza Zarębę, gdy bocznymi drogami podążał z Litw y przez P rusy do Cesarstwa przewożąc listy m agnatów polskich i litewskich do cesarza9. Stanisław K arnkowski pisząc do kasztelana gdańskiego chwalił

* [Jean C h o i s n i n ] , O ele k c ji H en ry k a W a lezy u sza na króla polskiego P a m ięt­ n ik i Jea n C hoisnina sekreta rza M alu ka b iskupa W a len c yi i radźcy ta y n e y ra d y kró­ le w sk ie j X V I-g o w iek u , przełożył z francuskiego W. T u r s k i , Wilno 1818.

8 Balagny naw iązał w ówczas przyjaźń także z biskupem krakowskim, Francisz­ kiem Krasińskim, rodzinami R adziw iłłów i Mniszchów, w ojewodą inowrocławskim Ja­ nem z Krotoszyna i krajczym koronnym Ostafim W ołłowiczem, [Jean C h o i s n i n ] , op. cit., s. 12.

4 Andrzej L u b i e n i e c k i , P oloneutychia, W arszawa 1982, s. 62, 64; Św ięto sła ­ w a O rzelskiego B ezk ró le w ia ksią g ośm ioro, 1572—1576, wyd. E. K u n t z e , Kraków 1917, s. 31, 35, 47—54, 146, 147.

* [Jean Choisnin], op. cit., s. 35. * Tamże, s. 70.

7 S. O r z e l s k i (op. cit., s. 82, 136) w spom ina na przykład o poselstw ie Michała Haraburdy do M oskwy, które przyniosło takie warunki obioru cara na króla Rzecz­ pospolitej, iż zniechęciły one do tej kandydatury jej ew entualnych zwolenników.

8 [J. C h o i s n i n ] , op. cit., s. 74.

* K r o n ik i P o lsk iej M arcina B ielskiego księga V I, [w:] Z biór P isarzów Polskich t. XVIII, s. 57—58.

(4)

P O L S K I E O P I N I E O H E N R Y K U W A L E Z Y M 61

Jana Kostkę za złapanie „takiego ptaszka, z takim i piórki” i sugerował, by zwołać zjazd przedstawicieli senatu z Małopolski i Wielkopolski dla przejrzęnia owej korespondencji10. Liczne wzmianki współczesnych świad­ czą o szybkości rozprzestrzeniania się „sprawy C yrusa” na forum sejmików przed konwokacją i po niej n. Konwokacja stała się także widownią afery związanej z publikacją przez księcia Słuckiego tajn ej korespondencji Chodkiewiczów z cesarzem “ . Sejm ik średzki sugerował, by opata wroc­ ławskiego, Cyrusa, zatrzymać do elekcji dla w yjaśnienia kontaktów, jakie miał z niektórym i panam i polskimi i litewskimi. Na sejm iku w Proszo­ wicach wojewoda krakow ski i m arszałek wielki koronny, Jan F irlej skła­ dał szlachcie relację z listu Jan a Kostki o pojm aniu Cyrusa 13. Potknięcia poselstw cesarskich usposabiały pozytywnie do poselstw innych, zwłaszcza więc do kandydatury Walezego. Taktowne zachowanie się biskupa Wa­ lencji, nie wyjeżdżanie bez pozwolenia stanów z Konina, miejsca przezna­ czonego na jego kw aterę, zjednało m u społeczeństwo szlacheckie. Choisnin wspomina, iż list Monluca w ysłany do zjazdu konwokacyjnego przepisany w dwóch tysiącach egzemplarzy rozszedł się po całym k raju 14. Można by więc powiedzieć, iż błędy poselstw cesarskich a także mało dynamiczne działanie pozostałych (zwolenników Jana III Wazy) i wygórowane żądania strony m oskiew skiej15, sprzyjały propagandzie francuskiej. Nie znaczy to wcale, by nie napotykały one na trudności, zwłaszcza w następstw ie nocy św. Bartłomieja 10. Czołowy filar stronnictw a francuskiego w Polsce, Jan Zborowski, wyrzucał Monlucowi, iż reprezentuje króla, który dopuścił do tego wydarzenia. Monluc odpowiedział mu, iż „jeżeli [by] m iał co do po­ wiedzenia tyczącego się dobra ojczyzny lub jego własnego, w tedy w ysłu­ chać go jest gotów, lecz jeżeli nie przestanie mówić tak nieprzyzwoicie o tak wielkim królu jakim jest król francuski, w tedy przymuszony będzie przerwać rozmowę i porzucić go nie chcąc dłużej słyszeć P anu jego czy­

10 BCz., rkps IV 82, k. 187: Stan islaw Karnkowski do kasztelana gdańskiego [Jana Kostki], Szczekociny, 4 lutego 1573.

11 Reinhold H e i d e n s t e i n , D z iije P o lski od śm ierci Z y g m u n ta A u g u sta do ro k u 1594, przekład M. G l i s z c z y ń s k i , t. I, Petersburg 1857, s. 45, 46; S. O r z e l s k i , op. cit., s. 22; K r o n ik i p o lsk ie j M arcina B ielskieg o księg a VI, s. 19, 40, 57—58; Spraw a, którą dal Ichm ość p a nom i braci w o je w ó d ztw a kra ko w skie g o w te j k o n w o k a c y i w a r­ szaw skiej, na T rzy K róle, p a n T a szy c k i w Proszow icach, [w:] Z b ió r p a m ię tn ik ó w do dziejów polskich, wyd. W. S. B r o e l - P l a t e r , t. III, W arszawa 1858, s. 31—35; Konw okacya w a rsza w sk a n a d zie ń T rzec h K ró ló w złożona w R o k u P a ń sk im 1573, |w:] Zbiór p a m ię tn ik ó w do d zie jó w polskich, s. 4—5; [J. C h o i s n i n ] , op. cit., s. 67. Owo rozprzestrzenianie się inform acji o Cyrusie sugeruje, iż przeciwnicy kandyda­ tury habsburskiej um ieli zręcznie w ykorzystać tę sprawę dla zniechęcenia ew entual­ nych zwolenników syna cesarskiego. O dczytanie listu pisanego do księcia bawarskie­ go, „w którym m ówiąc o narodzie następujących słów używano: Lud nieobyczajny, barbarzyński” (zob. J. C h o i s n i n , op. cit., s. 87). Pam iętnikarz wspom ina, iż po odczytaniu tego listu nikt tego dnia „nie śm iał okazywać, że sprzyja cesarskiej stro­ nie” (op. cit., s. 88). Udowodnione zostały posłom cesarskim nieoficjalne ich kontakty z królewną Anną, na którą m ieli wpłynąć, by zgodziła się na poślubienie księcia Ernesta (AGAD, A rchiw um Publiczne Potockich, nr 53, k. 199—226, Diariusz zjazdu warszawskiego 9 października 1572 roku w Warszawie).

18 R. H e i d e n s t e i n , op. cit. t. I, s. 46.

13 K ro n iki P o lskiej M arcina B ielskiego księg a V I, s. 57—58. 14 [Jean C h o i s n i n ] , op. cit., s. 88—89.

15 S. O r z e l s k i , op. cit., s. 82.

10 Jagiello n ki polskie, wyd. A. Przeździecki t. IV, K raków 1868, s. 18—22: Marcin Skrzetuski, sługa Czarnkowskiego do Zofii Jagiellonki, Berlin 22 grudnia 1572.

(5)

nione tak dalekie od praw dy zarzuty. Powiedział na to Zborowski, że jeżeli uniosła go w mówieniu żywość, innego nie miał w tym zarnysłu nadto, aby doszło w tedy biskupa Jego Mości jak po całym k raju powszechnie, z wiel­ kim dla niego żalem o królu francuskim mówią” 17.

Stronnictwom profrancuskim nie łatwo było uspokoić opinię publiczną w związku z dochodzącymi do Polski i rozprzestrzenianym i przez stronę przeciwną inform acjam i na tem at wydarzeń paryskich. Główną bronią francuskiego stronnictw a była publicystyka, inform ująca o dodatnich ce-> chach kandydata. Trudno przyjąć, iż wszyscy autorzy opiewający Fran­ cuza czynili to w sposób nieszczery, część ich przynajm niej uznać można za w yrażanie autentycznych poglądów. Publicystyka starała się kształto­ wać poglądy, ale też daw ała im wyraz. Do chwili elekcji publicystyka przedstaw ia oczekiwania społeczeństwa Rzeczypospolitej w stosunku do kandydatów, prezentuje tych, którzy oczekiwania owe mogą — lub nie mogą — spełnić. D rugim motywem publicystyki tego okresu są cechy charakterystyczne kandydatów do tronu. Trzecim — prezentacja zagrożeń, w związku z obiorem poszczególnych kandydatów.

Czego oczekiwano od kandydatów w pierwszym bezkrólewiu?

W sferze polityki zagranicznej oczekiwano, iż przyszły m onarcha za­ pewni pokój z Turcją i Tataram i, będzie kontynuow ał w ojnę z Moskwą dla odzyskania utraconych terenów litewskich, zabezpieczy handel morski Rzeczypospolitej przed konkurencją żeglugi narew skiej, odbuduje flotę h an d lo w ą18. Oczekiwania te eksponowali głównie zwolennicy Henryka Walezego i Jana III Wazy. Zwolennicy H absburga zakładali wojnę z Mo­ skwą, lecz wobec niechęci szlachty do konfliktów z Turcją i Tatarami, problem ten pomijali bądź też podkreślali potęgę m ilitarną cesarstw a i jego rolę w świecie chrześcijańskim.

Nie mniej ważne w związku z obiorem były problem y wewnętrznego życia politycznego Rzeczypospolitej, zwłaszcza kw estia sądownictwa apela­ cyjnego. Ocena dotychczasowej funkcji króla jako najwyższego sędziego była zdecydowanie negatyw na ie. Szlachta dążyła do przejęcia tej formy sądownictwa; część m agnaterii chciała je zarezerwować dla króla i s e n a tu 20. Odnośnie doradców królewskich (późniejszych senatorów-rezydentów) szlachta uważała, iż „niechajby byli tak z Rady jako i z rycerstw a, przez wszystki stany wolnie na sejmie obrani, mężowie dzielni, bojący się Boga, miłośnicy praw dy i nie cierpiący łakom stw a” 21. K rytykow ała szlachta działania magnackie zmierzające do podporządkowania sobie posłów. „Roz­ ciągając między sobą onę kość, a jeden drugiem u ją wydzierając, posły nasze Waszmość nadymacie darując, na obiady ich prosząc, godności i urzę­ dy im jednając, wrzucacie Waszmość między nie tę kość, która im też jako i Waszmościom posmakowała, przeto o nie, tylko z tymi, którzy jej im udzielają, zgadzają, a z innym i wadzą” 82. Chciano by przyszły król zabez­

17 [Jean C h o i s n in ] , op. cit., s. 94.

18 W ocenie oczekiw ań opieram się n a analizie w szystkich w ym ienionych w tej p ra c y u tw o ró w p ublicystycznych i na źródłach p rez e n tu ją c y c h w y d arze n ia n a sej­ m ach i sejm ikach.

10 R o zm o w a senatora koronnego ze szlachcicem , [w:j Z biór p a m ię tn ik ó w do dzie­ jó w p olskich t. II, s. 115—129.

20 Tam że, s. 117. 21 Tam że, s. 118. 22 Tam że, s. 124.

(6)

P O L S K I E O P I N I E O H E N R Y K U W A L E Z Y M 63

pieczył społeczeństwo szlacheckie przed zachwianiem istniejącej teoretycz­ nie równości w obrębie stanu szlacheckiego ®*.

N ajaktywniejsi przedstawiciele poszczególnych stronnictw oczekiwali także konkretnych korzyści dla siebie. Ja n Zborowski pisał do Jan a Chod­ kiewicza 13 grudnia 1573 r. z Odolanowa: „Około nagrody swej dla Boga nie dajże Waszmość tego sobie perswadować, aby ten P an nie miał Wasz-mości n a g ro d z ić ale doznasz Waszmość, że i najm niejszy z niego kontent b ę d z ie boć ja wiem, co ze mną m awiał i jako swój umysł, czym, jakim tu chce być przede m ną deklarow ał” **. W publicystyce zwo­ lenników H enryka Walezego dom inuje poczucie zagrożenia ze strony Habsburgów. K andydat pochodzący z Niemiec będzie sprawował władzę absolutną typową dla państw niemieckich, a Rzeczpospolita za przykładem Czech i Węgier utraci suw erenność25. W ybór Niemca to także niebezpie­ czeństwo w ojny z T u rc ją 26. Rozkrzewienie się książąt mazowieckich i ich bliskość stanowi niebezpieczną siłę: „gdy panu królowi każą się wedle statutu sprawować, będzie m iał na kogo ledwie przez ścianę zawołać” 27. Wystawny try b życia książąt Cesarstwa może zbytnio obciążyć finanse Rzeczypospolitej. Jak głęboko zakodowana była w świadomości niechęć do Niemców niech świadczy fakt, iż przeciwnik Francuza porów nuje go do Krzyżaków w P ru sa c h 28. A utor „responsu na tenże sk ry p t”, pisze: „za- wżdy to Polakom dobrze, co Niemcom źle i c o n tra . Aza nie peregri­

nus Polakowi Niemiec? Prosto tak z sobą zrośli, jako wilk z jagnięty” 25.

Niebezpieczny był zdaniem autorów obiór H enryka Walezego ze wzglę­ du na jego nieznajomość ludzi, obyczajów, języka polskiego, odległość, która utrudni rachuby Polaków na rozwój handlu morskiego, a także, zwłaszcza po nocy św. Bartłom ieja, ze względu na nietolerancję re lig ijn ą so.

Osobę H enryka charakteryzow ała odmiennie publicystyka popierająca go, jak i przeciwna jego obiorowi. Cechy pozytywne H enryka to rycer­ skość i wojowniczość. Je st on twórcą zgody w ew n ętrzn ejS1. Przynależy do narodu bliskiego Polakom kulturą, mentalnością, obyczajem: „obyczajów nie okażesz podobniejszych jako polskie a francuskie: szczyrość, ludzkość,

hospitalitas, magnanimitas, liberalitas” 32. Odległość F rancji od Rzeczy­

pospolitej w pozytywnej charakterystyce Walezego jest cechą dodatnią: 23 P rz y k ład e m może być choćby u ja w n ien ie się głębokich podziałów w łonie m agnaterii już od m om entu p rzekroczenia przez H en ry k a W alezego g ranic k ra ju . R. H e i d e n s t e i n , op. cit., s. 128—132.

24 Jagiello n ki polskie t. IV, s. 126: J a n Z borow ski do J a n a C hodkiew icza, O dola­ nów, 13 g ru d n ia 1572.

88 R esponsum ad p ra eced en tem ep isto la m pro duce A n d iu m , [w:] P ism a p o lityc z­ ne z czasów pierw szego bezkrólew ia, w yd. J. C z u b e k , K ra k ó w 1906, s. 456 [cyt. dalej: P ism a polityczne],

86 R espons na te n że sk ry p t, [w:] P ism a polityczne, s. 462.

87 R esp o n su m ad praeced en tem epistolam , [w:] Pism a p olityczne, s. 456.

28 K r a k o w sk i s k r y p t p rze ciw ko k ró lew iczo w i fra n c u skiem u , [w:] P ism a p o lityc z­ ne, s. 458— 460.

20 R espons na tenże sk ry p t, [w:] P ism a polityczne, s. 363.

80 P rzeciw ko G., [w:] Z biór p a m ię tn ik ó w do d zie jó w po lskich t. II, s. 100—101. 81 C om m oda H enrici, fra tris germ a n i regis G alliarum , ducis A n d e g a v e n siu m etc., [w:] P ism a p olityczne, s. 495—496; R o zm o w a k r u św ic k a o n a jsz la c h e tn ie jszy m b ez­ królewiu północy, [w:] Z biór p a m ię tn ik ó w do d zie jó w po lskich t. II, s. 63—83; K o m - petytorów do K orony p o lsk ie j com m oda, [w:] P ism a p olityczne, s. 494.

82 R espons na tenże sk ry p t, [w:l P ism a p olityczne, s. 461—463; K o m p e ty to ró w do Korony p o lsk ie j com m oda, s. 484; S e n te n tia cu iu sd a m de eligendo rege, [w:] P ism a polityczne, s. 449—450.

(7)

„lepiej dalszego wziąć, niźli bliższego kogo, k tó ry by nam ze wszyćkimi swoimi nad szyją wisiał i swoje w szystki dygnitarstw y podzielał” **. Ksią­ żę francuski to wzór pobożnego, mężnego, sprawiedliwego, statecznego młodzieńca 34. Ziści on jako król wymienione już oczekiwania: w olny han­ del, spłata długów zmarłego króla, w ojna z Moskwą, pokój z Turcją i Ta­ ta ra m i36. Negatywna charakterystyka H enryka Walezego pod piórem zwo­ lenników syna cesarskiego, Szweda, czy kandydatury moskiewskiej nie była skierowana do jego osoby, ale raczej do państw a, z którego pocho­ dził 38. Odległość F rancji od Rzeczypospolitej utrudnia ich m ilitarne współ­ działanie. Litw ini woleliby Niemca na tronie, zatem obiór Francuza mógł­ by pociągnąć zerwanie więzów unii. U tyskuje się na rzekomą butę Fran­ cuzów 37. Poza obyczajem jedzenia i picia naród polski i francuski, zdaniem autora „Krakowskiego skryptu przeciwko królewiczowi francuskiem u”, nie są zupełnie podobne do siebie 38. Naród francuski jest „płochy”, wojuje między sobą, przelewa bratnią krew. P anujący we F rancji egzekwują w sposób absolutny p o d a tk ise. Inny autor 40 sugeruje, iż nic dobrego nie spotkało nas z Zachodu, przykładem królowanie Bony. Niezrozumiałość praw a i języka polskiego utrudni królowi działalność sądowniczą. Cudzo­ ziemcy z Zachodu uw ażają Polaków za barbarzyńców; osiadłszy w naszym kraju, skupywaliby m ajętności doprowadzając do zubożenia szlachtę pol­ ską 41. Jak widać w charakterystyce tej, cechy ujem ne w m niejszym stopniu dotyczą osoby królewicza francuskiego, raczej zaś cech negatyw nych na­ rodu bądź też zagrożeń, jakie w ynikłyby w przypadku jego obioru. Po­ dobnie w charakterystyce pozytywnej. Cechy osobowe H enryka Walezego nie są zindywidualizowane ani eksponowane; są bardzo podobne do cech, którym i charakteryzow ano innych kandydatów, zwłaszcza syna cesarskie­ go e . Zwolennicy królewicza francuskiego skupiają się, zalecając go, na korzyściach w polityce zagranicznej, handlu, spraw ach wewnętrznych.

Co zadecydowało o skuteczności publicystyki profrancuskiej? Znamio­ nowała ją dobra znajomość oczekiwań społeczeństwa szlacheckiego. Zręcz­ nie w ykorzystyw ała ona potknięcia poselstw niemieckich. Niechęć do Niemców uzasadniała historycznie, sięgając zarówno do tradycji, jak i do przykładów współczesnych (losy Węgier i Czech). Przypom inała, iż szlachta w całości niechętna jest komukolwiek ze strony Cesarstwa: „Nie będą, dali Bóg, tak ślachta mówi, do gardł” a . Powoływała ujem nie opinie niemieckie o narodzie polskim: „że jest naród nędzny, chciwy i łak o m y "44.

35 S e n te n tia cu iu sd a m de eligendo rege, s. 449. 34 R o zm o w a kru św ic k a , s. 78.

35 Tam że.

33 S en ten c ya cu iu sd a m de electione regis P olonorum c u m co m m onstratione com­ m o d i e t inco m m o d i inde em ergentis, [w:] P ism a p olityczne, s. 366.

37 Epistola C.S. ad F.S. contra se n te n tia m cu iu sd a m de eligendo rege, [w:] Pisma polityczne, s. 453.

38 K r a k o w s k i sk r y p t p rze ciw ko kró lew ico w i fra n c u skiem u , [w:] P ism a politycz­ ne, s. 459.

39 Tam że.

40 P raw d o p o d o b n ie zw olennik P ia sta lu b M oskiew skiego: S en ten c ja cu iu sd a m de electione regis P olonorum c u m com m on stra tio n e com m odi, s. 362—382; W idzą dziwne zalecenie kró lew ica francuskiego..., [w:] P ism a p olityczne, s. 497—498.

41 Tam że.

42 S. O r z e 1 s к i, op. cit., s. 45—46, 47—54; R. H e i d e n s t e i n, op. cit., s. 61—65. 43 R esp o n su m ad p ra eced en tem epistolam , s. 458.

(8)

P O L S K I E O P I N I E O H E N R Y K U W A L E Z Y M 65

Lapidarnie charakteryzow ała pozostałych kandydatów: „Lecz ja rozu­ miem, że P iast gorszy, Niemiec niebezpieczniejszy, Szwed trudniejszy, czwarty ktoś, nikczemniejszy” ". Oprócz utw orów w form ie rozpraw, opo­ wieści, dialogów, w ystępują w ówczesnej literaturze profrancuskie „echa”, a także tabele umieszczające popieranego kandydata w sąsiedztwie konku­ rentów. Przykładem takiego utw oru jest „Tabula cebetis” z 1 kw ietnia 1573 ". Cechy pozytywne to: uczciwość, podobieństwo obyczajów narodo­ wych, dobre wykształcenie, życie zgodne z prawem, pokój z Turkam i i Ta­ tarami, przyłączenie utraconych ziem, panowanie na morzu, odbudowa portów, bezpieczeństwo pokoju domowego. Cechy negatyw ne to: w iek nie­ dojrzały, niebezpieczne sąsiedztwo, różnice w obyczajach narodowych, wrogość z Turkam i i Tataram i, wrogość z Moskwą i Wołoszczyzną, „do­ mowa tyrania”, nieznajomość języka polskiego. Patrząc na taką tabelkę łatwo zauważyć, nie wgłębiając się naw et w jej treść, który z kandyda­ tów ma najwięcej cech pozytywnych, a który w w ypadku obioru przynie­

sie zagrożenie. ,

Równie przejrzystą form ę m a utw ór pt. „Kom petytorów do Korony polskiej commoda” 47, autorstw a Jan a D ym itra Solikowskiego. Przedstaw ia on kolejnych pretendentów do tron u akcentując pozytywy związane z oso­ bą Henryka i niem al zupełny ich b rak u innych kandydatów . K orzystne cechy arcyksięcia Ernesta, kandydata szwedzkiego, moskiewskiego czy P ia­ sta są błahe i nieliczne. Francuza zaś określa 10 pozytywnych cech, a tylko dwie niekorzystne: „1. Niepokój z Moskwą samym; ale ten łacno może być uskromion, gdy będzie dobra głowa i swoje doma będzie. 2. język; ale łaciński i włoski umie, a polski jem u łacno, gdy uźrzy, że m u go będzie potrzeba” ". Porównując utw ory propagandowe pro- i antyfrancuskie, na­ leży podkreślić bardziej zróżnicowaną form ę tych pierwszych, lepszą zna­ jomość nastrojów, oczekiwań i obaw szlachty. Cechuje je również ku ltu ra w krytyce przeciwników. Ich cechy pozytywne nie są dyskredytow ane, ale raczej umieszczone w kontekście cech negatywnych, przy jednoczes­ nym wykazaniu przewagi cech pozytywnych własnego kandydata ". A utor „Responsum ad praecedentem epistolam pro duce A ndium ” pisze o domu rakuskim: „ja go nie ganię, ale co jem u do nas?” 50. A utor „Sententia cuiusdam” przyznaje synom cesarskim nie tylko cechy negatywne, lecz i pozytywne “ .

Ale także przeciwnik H enryka Walezego pisał o narodzie francuskim : „Jest ci to naród dawny, zacny i mężny, ale bardzo płochy i lekki” **. Na­ wet przyjm ując, iż przeciwnicy nie chcieli atakować się zbyt brutalnie, nie wiedząc kto zwycięży, sposób k ry ty k i przeciwnika, tolerancja dla jego poglądów, dobrze świadczy o kulturze politycznej tego okresu.

45 O dpow iedź na odpis ja k iś u c z y n io n y p rze ciw ko p o sło w i fra n c u sk ie m u , [w:] Zbiór pa m iętn ikó w do d zie jó w p o lsk ic h t. II, s. 98.

46 T abula cebetis, [w:] P ism a polityczne, s. 490—492.

47 K o m p e tyto ró w do K orony p o lsk ie j com m oda, [w:] P ism a polityczn e z czasów pierwszego bezkrólew ia, s. 492—495.

48 Tam że, s. 494.

49 T abula cebetis, s. 490—491; K o m p e ty to ró w do K orony p o lsk ie j com m oda, s. 492—494; C ircum stantiae albo ko n d y cy e, k tó re za sobą m a kró l S z w e d z k i i R espons na circum stantiae szw ed zk ie, [w:] Pism a p olityczne, s. 464—466.

50 R esponsum ad p ra eced en tem epistolam , s. 456. 51 S en ten tia cu iu sd a m de eligendo rege, s. 449.

52 K ra ko w ski s k r y p t p rze ciw ko kró lew ico w i fra n c u skiem u , s. 459.

(9)

Istniały okoliczności powodujące, że pozytywny obraz księcia d ’Anjou nie był preferow any przez wszystkich. O statnie niefortunne lata panowa­ nia Zygm unta A ugusta były nie bez znaczenia dla prezentacji walorów przyszłego panującego. Pamięć o nich kazała szlachcie zachować ostroż­ ność i dystans co do szczerości prezentow anych jej obrazów.

W ystąpienia czołowych zwolenników H enryka Walezjusza na zjazdach, sejm ach i sejm ikach były także nie bez znaczenia dla kształtow ania pozy­ tyw nych opinii o bracie króla francuskiego. Służyli jego sprawie nie tylko ci, którzy opowiadali się otwarcie po jego stronie, ale i ci, którzy byli bez­ względnymi przeciwnikami Niemca. Niechęć do Cesarstwa, słabość pro­ pagandy na rzecz Szweda, kandydata moskiewskiego, czy P iasta sprzyjały opowiedzeniu się za Francuzem dużych mas szlacheckich. Najskuteczniej propagowali kandydaturę francuską na sejm ach i sejmikach, a zwłaszcza na zjeździe elekcyjnym, Stanisław K arnkowski M, A ndrzej Opaliński, Piotr Zborow ski54, Ja n Chodkiewicz i Stanisław K o stk a 65. A rgum entacje za i przeciw obiorowi Walezego pojawiły się w zwielokrotnionym natężeniu podczas e le k c ji56. Jeszcze bardziej dominowała w nich m otywacja zagro­ żeń, obaw i oczekiwań; cechy osobowe były jedynie elem entem w tó rn y m 51. Do kandydatury francuskiej przychylała się i królew na Anna, ciesząca się sym patią szlachty, traktow ana jako symbol ciągłości dynastii Jagiellonów. Je j osoba jako małżonki przyszłego króla była brana pod uwagę. Senato­ rowie koronni zdawali sobie sprawę z wagi jej przychylności dla którego­ kolwiek z kandydatów, stąd wszelkie jej kontakty z którąkolwiek ze stron napełniały niepokojem opinię publiczną 58. Królew na niewątpliw ie dążyła do stabilizacji swojego losu i chciała wyjść za mąż; tymczasem arcyksiążę Ernest miał lat-20, H enryk 21, Anna zaś m iała wówczas 50 59. Już w grud­ niu 1572 r. Anna Jagiellonka zdała sobie spraw ę z nierealności kandyda­ tu ry austriackiej. 18 grudnia 1572 pisze do siostry, Zofii: „bo się tego oba­ w iali o cesarza Jego Mości syna nie przyjąć wolała, więcej łaskawsi na Francuza” e°. Później w yraźnie skłania się królew na do H enryka Walezego. Sędziwój Czarnkowski, zwolennik syna cesarskiego, skarży się w liście do Zofii Jagiellonki, iż usiłował nakłonić królew nę do przyjęcia portretu arcyksięcia Ernesta, „czego uczynić Jej K rólew ska Mość żadną m iarą nie raczyła” i dalej donosi, iż „cztery niedziele był obraz u niej królewicza Francuskiego”. Opisując elekcję H enryka Czarnkowski pisze: „bo ich siła m iał za sobą Francuz, częścią te przedniejsze upominkami, i wielkimi obietnicami uwiedzione, częścią tą praktyką K rólew ny Jej Mości” ei. „Nie

53 BCz. rk p s IV, 81, k. 755—761: M owa S ta n is ła w a K arnkow skiego b isk u p a ku­ jaw skiego m ia n a n a senacie podczas elek cji za H en ry k ie m przeciw ko bisk u p o w i płoc­ kiem u M yszkow skiem u, m aj 1573; S. O r z e 1 s к i, op. cit., s. 101—104.

54 S. G r z y b o w s k i , op. cit., s. 90, 112. 35 R. H e i d e n s t e i n, op. cit., s. 72—73. и Tam że, s. 68—73.

57 S. O r z e 1 s к i, op. cit., s. 44, 47—54.

38 D iariusz zjazdu w arszaw skiego 9 p aźd ziern ik a 1572 ro k u w Warszawie k. 207—211.

59 Ja g iello n ki p o lskie t. IV, s. 59: Sędziw ój C zarn k o w sk i do Zofii J a g iello n k i 20 m a ja 1573.

60 Ja g iello n ki p olskie t. IV, s. 12: A n n a Ja g ie llo n k a do Zofii Jag iello n k i, 18 grud­ n ia 1572.

61 Ja g iello n ki p o lsk ie t. IV, s. 58—59: S. C zarn k o w sk i do Zofii Jagiellonki 20 m a ja 1573.

(10)

P O L S K I E O P I N I E O H E N R Y K U W A L E Z Y M 67

byłaby przeciw tem u i Królewna mięć Parysa ta k ie g o wszakżeby mu

consultius młodszą dać” Zdecydowana większość opinii społecznej ocze-ί kiwała jednak od H enryka Walezego m ałżeństw a z A nną M. Oczekiwania te zdawały się tym bardziej realne, gdy 18 kw ietnia 1573 r., Monluc w imieniu brata króla francuskiego podpisał zobowiązanie, iż książę Hen­ ryk ożeni się z A n n ą 64. Przebieg elekcji i okoliczności obioru H enryka znane są zbyt dobrze, by prezentować je w tym m iejscu 65. Dyskusje wokół osoby księcia d ’Anjou nie ustały po jego obiorze. Mimo zaprzysiężenia przez biskupa W alencji dotychczasowych praw , artykułów henrykowskich i pactów conventôw, istniały kręgi niechętne tem u obiorowi. Reinhold Heidenstein przypisuje opozycję Litwinów korespondencji palatyna Renu, Hessaee. Nie sprzyjały uspokojeniu nastrojów w Koronie spory między Janem Firlejem i Zborowskimi. Oskarżycielskie paszkwile rzutow ały też na opinie związane z osobą wybranego k ró la 67. Teraz już nie opisuje się jego postaci, ani korzyści w ynikających z obioru. Publicystyka koncen­ truje się wokół dwóch zagadnień: złagodzenia bądź podważenia zobowią­ zań przyjętych w imieniu H enryka przez biskupa Walencji, a także przy­ gotowania atm osfery dla zbliżającej się koronacji. K westie wycofania się z zobowiązań wiążą się z działalnością zarówno poselstwa francuskiego, jak i dyplom acji francuskiej w P a ry ż u 68. A rgum entuje się, iż w okresie bezkrólewia nie należało ustanawiać żadnych przepisów praw nych, skoro prawo stanowią trzy stany: król, senat i izba poselska. W przypadku nie­ obecności którejkolw iek ze stron, powzięte postanowienia trudno nazwać praw em 69. Szkodliwość konfederacji warszaw skiej wiąże się z nu rtu jącą obawą silnej władzy królewskiej: „a to nie wiecie, jaką pułapkę na się budujecie? Jak wam ta konfederacyja służyć będzie, tedyć i królowi może służyć a może za czasem taki być, który powie, że ja wierzę, abych przy­ sięgi nie trzym ał, a wolno m i to, bo m am konfederacyą” ,0. K rytykow ano poszczególne punkty artykułów henrykowskich, zwłaszcza p u n k t o w y­ powiedzeniu posłuszeństwa: „A to dla Boga gdzieście to wzięli, z posłu­ szeństwa ludzi wypuszczać? Najdąć co zawdy ludzi swawolni, że się im nie dosyć dzieje, a więc im już wolno będzie króla nie słuchać” ” , ale także koncepcja senatorów -rezydentów i zm iany w kom petencjach króla doty­ czących sądownictwa apelacyjnego72. Opóźnienie przyjazdu H enryka Wa­ lezego wzmacniało nadzieję na zmianę panującego wśród grup m u nie­ chętnych, rodziło wątpliwości tych, którzy w momencie elekcji poszli za przykładem innych, i tych o mało zdecydowanych poglądach78. Ludzie

62 C om m oda H enrici, s. 495—496.

63 R. H e i d e n s t e i n , op. cit., s. 73; Ja g iello n ki p o lsk ie t. IV, s. 57—64: S. C z arn - kowski do Zofii Ja g iello n k i, 20 m a ja 1573; K r o n ik i P o lsk iej M arcina B ielskiego k s ię ­ ga VI, s. 166.

64 M. S e r w a ń s k i , H e n ry k I I I W a lezy w Polsce, K ra k ó w 1976, s. 99.

66 R. H e i d e n s t e i n, op. cit., s. 58—78; K r o n ik i P o lsk iej M arcina B ielskiego księga VI, s. 64—138; S. O r z e l s k i , op. cit., s. 34—133.

66 R. H e i d e n s t e i n , op. cit., s. 79.

67 T a r r t y p с 7ft 7 0

88 М. S e r w a ń s k i , op. cit., s. 143—146.

39 R ozsądek o w a rsza w sk ic h spraw ach n a e le k c y e y do ko ro n a cyej należący, [w:j Pisma p olityczne, s. 578—587. 79 Tam że, s. 583. 71 Tam że. 72 Tam że, s. 582. 73 R. H e i d e n s t e i n , op. cit., s. 117—118. 5·

(11)

oddani H enrykowi Walezemu obecnie przynaglają go do jak najrychlej, szego p rz y ja z d u 74, a zarazem ukazują jak niedogodne byłoby w tej chwili wzniecanie zam ętu domowego. Obiór takiego króla, jakim będzie Henryk Walezy, jest „Del opus·, ergo, kto z tego króla kontent być nie chce, z Bo­ giem walczy i zginąć m u pew nie” 7S. A więc po elekcji księcia francuskiego do chwili jego przyjazdu następuje zmiana w publicystyce profrancuskiej: od pochlebnych charakterystyk H enryka Walezego i prezentacji oczeki­ w ań związanych z jego obiorem, przechodzi się do łagodzenia wymowy, a naw et do k ry ty k i artykułów henrykowskich, a przynajm niej tych pun­ któw, które m iały ograniczyć władzę królewską.

S T Y C Z E Ń 1574 — 18 C Z E R W C A 1574

Po koronacji księcia francuskiego zmienia się rola opiniotwórczej publicystyki. Zdobyta władza zdaje się pozwalać królowi i jego zwolenni­ kom zmniejszyć oddziaływanie na społeczeństwo przez słowo. Głównym czynnikiem kształtującym opinie o Walezym jest w tym czasie postępowa­ nie jego i jego doradców. Działania nadal istniejącej opozycji zdają się mieć mniejsze znaczenie. Znajomość w ew nętrznych sprzeczności istnieją­ cych w Rzeczypospolitej między szlachtą i m agnaterią, a także w łonie m agnaterii nie ustrzegła króla przed błędam i już od początku jego pano­ wania. Świadomość posiadanego oparcia w osobach senatorów skłonnych do podkreślania rzeczywistej roli m agnaterii w życiu politycznym Rzeczy­ pospolitej pozwala królowi na okazanie lekceważenia szlachcie76. Król opowiada się za silną w ładzą monarszą. Chce budować ją w oparciu o wy­ branych, oddanych sobie magnatów. A więc nie poprzez realizację upraw­ nień przysługujących monarsze, nie poprzez zdobycie autorytetu przebie­ gała droga do wzmocnienia władzy, lecz poprzez zaskarbienie sobie poparcia grupy ludzi, którzy zdawali się mieć silną pozycję w społeczeń­ stwie. „A tak bardzo go w moc wzięli, że tego nie czyni co by m iał dobrego czynić, jedno to, co oni chcą. Ju ż te siedm niedziel koronacyi, przez ten w szystek czas w radzie na każdy dzień siedzą, a jeszcze nie spraw ili nic dobrego, jeno się swarzą, a król na nie patrzy jak malowany. Sprawiedli­ wości nie masz, praw a nie idą, jeno kto mocniejszy, ten lepszy” 77. Co gor­ sza, już zaraz na początku panowania król wykracza, zdaniem szlachty, poza prawo. Historycy współcześni wydarzeniom są zgodni co do tego, iż pierwszy krok królew ski skazujący Samuela Zborowskiego na wygnanie za zabójstwo senatora Wapowskiego przy pozostawieniu m u czci i sławy, przy pozornej konfiskacie dóbr, był niezgodny z obowiązującym prawem i stronniczy. Zborowscy byli podporą króla H enryka w trudnym okresie w alk o koronę 7S. Heidenstein pisze: „Instygatorowie nie podziękowawszy królowi, jak to zwykle czynią, gdy na w yrok nie przystają, zatem nie

74 L ist k ilk u sen ato ró w do H e n ry k a W alezego, 13 p aźd ziern ik a 1573, S. B u d z i ń ­ s k i , Jana K rasińskiego P olska oraz m a te ria ły do panow ania H e n ry k a W alezyusza, W arszaw a 1852.

75 K ro n ik i P o lskiej M arcina B ielskiego księga V I, s. 161; M. S e r w a ń s k i , op. cit., s. 175.

76 Tam że.

77 Ja g iello n ki p olskie t. IV, s. 144: W aw rzyniec R ylski do Zofii Jag iello n k i, K ra­ ków, 6 k w ie tn ia 1574.

(12)

P O L S K I E O P I N I E O H E N R Y K U W A L E Z Y M 69

uznając prawności tego w yroku, z sądu odeszli. Jeżeli co, to najbardziej ten ostatni w yrok um ysły wszystkich od króla odstręczył, bo był to pierw ­ szy wyrok po koronacji i przeciwko praw u publicznemu, z w yraźną stron­ niczością dla Zborowskich w ydany” 7β. Szlachta na sejm iku w Proszowi­ cach, już po ucieczce H enryka Walezego, obciążała go odpowiedzialnością za uchylanie w yroków sądownictwa kapturowego: „iżeśmy widzieli, że na tym sejmie koronacyi najdow ali się ludzie z niektórych województw, którzy nie znając się do tego, aby kiedy w województwie swym na takowe konfederacyje z innem i obyw atelam i onego województwa przyzwalać mieli, i pod tą barw ą za uczynki swemi swawolnemi rozsądków od depu­ tatów na sobie cierpieć nie chcieli i u K róla Jego Mości o to się starali, aby od takich dekretów wolni byli” 80. N ajbardziej jednak zraziła opinię pub­ liczną polityka rozdawiennicza H enryka Walezego. Nie prowadziła ona do równoważenia sprzeczności w obrębie stanu szlacheckiego ani nie w yna­ gradzała faktycznych zasług dla Rzeczypospolitej; antagonizowała m agna- terię, włączając także do rozgryw ek szlach tę81. Firlejow ie, Tęczyńscy i Mieleccy konkurow ali o urzędy i nadania ze Zborowskimi “ . K ról rozda­ wał nie tylko to, co bez w ątpienia należało do K orony i Wielkiego Księ­ stwa Litewskiego, rozdawał i to, co w opinii części społeczeństwa, a zwłasz­ cza Anny Jagiellonki i jej s ió s tr88 było pryw atną własnością rodziny królewskiej: „W ielka niesprawiedliwość, krzyw da w ielka m i się dzieje od Króla i Rady, jako oni chcą, tak K ról przyzw ala na to. Biorą wszystko imienie, a komu innem u dają nasze własne, co nam rodzice dali, i ruszają rzeczy, jako srebro biorą” 84. Oprócz nadań wzbudzających dyskusje co do ich prawidłowości, król w poczuciu tymczasowości swego pobytu w Rze­ czypospolitej (w związku z nadchodzącymi wieściami o pogarszającym się zdrowiu K arola IX) rozdaje pieniądze ludziom, którzy mogą m u zagwa­ rantować panowanie w Rzeczypospolitej, naw et gdyby m usiał wyjechać czasowo: „Już klejnoty swoje u kupców zostawił w Krakowie, panom pie­ niądze rozdał, jako wojewodzie w ileńskiem u86, staroście żm udzkiem u8e, wojewodzie sandom ierskiem u87. W zrasta więc niechęć społeczeństwa szla­ checkiego ku tym, którzy skorzystali z jego hojności88.

Przeciwnicy króla rozprzestrzeniają także paszkwile m. Dotknął ogrom-79 R. H e i d e n s t e i n , op. cit., s. 138.

80 A kta se jm ik o w e w o je w ó d ztw a krakow skiego t. I: 1572—1620, w yd. S. K u ­ t r z e b a , K ra k ó w 1932, s. 39—40.

81 R ozm ow a B ibraka i W iklera z N iem cy, p rze z niejakiego M irow skiego sługę p.

Pruszkowskiego, k tó ry się tem u piln ie p rzysłu ch yw a ł, now o te ra z napisana. G d y byli

na czci w W iedniu u pan ów n iem ieckich, ta k ą rozm ow ę m ie li o Polakach, [w:] Pism a

polityczne, s. 589.

88 R. H e i d e n s t e i n , op. cit., s. 142—143; K ro n ik i P olskiej M arcina Bielskiego

księga VI, s. 167.

83 Jagiellonki polskie t. IV, s. 147— 148; 150— 155; W R y lsk i w im ien iu k ró lew n y Anny do Z ofii Jag iello n k i, 1574 [bez d a ty ]; E lż b ieta Ś w id n ick a do Zofii Ja giellonki, 15 m aja 1574; A n n a Ja g ie llo n k a do Zofii Ja g iello n k i, 20 m a ja 1574.

84 Tam że, s. 149: A n n a Ja g ie llo n k a do Zofii Ja g iello n k i, 17 m a ja 1574. 85 M ikołajow i księciu R adziw iłłow i.

88 Ja n o w i C hodkiew iczow i.

87 P io tro w i Z borow skiem u, Jagiellon ki polskie t. IV, s. 151: W. R y lsk i w im ieniu królewny A nny do Zofii Ja g iello n k i, 1574.

88 „Aza m ało ro z e b ra li te m u kró lo w i? P o w iad ają, że w ięcej niż nieboszczykow i przez w szystek żyw ot jego”. R ozm ow a o o d je źd zie z P olski regis ch ristian issim i Galliarum e t Poloniae etc., [w:] P ism a polityczn e, s. 620.

(13)

nie społeczeństwo fakt, iż król nie chciał zaprzysiąć praw po koronacji. A rgum entacja H enryka Walezego, jakoby przyczyną tego była różnica zdań na ten tem at w łonie społeczeństwa szlacheckiego, została odczytana jako pretekst, co tym bardziej wzmocniło niechęć do k ró la 80. Dwór fran­ cuski w okresie negocjacji z polskim poselstwem w Paryżu na tem at arty­ kułów przedstawionych do zaprzysiężenia w yraził w prawdzie zastrzeżenia co do artyk u łu o wypowiedzeniu posłuszeństwa; dyskusja dotyczyła jed­ nak głównie poszczególnych punktów pactów conventôw; na tem at arty­ kułów henrykow skich nie chciano podejmować pogłębionej dyskusji, wy­ dawało się oczywiste, iż Polacy od nich nie o d stąp iąM. Wśród posłów rozpoczęła się natom iast burzliw a dyskusja dokoła konfederacji warszaw­ skiej. Niejednolitość stanowiska Polaków w tej spraw ie król starał się wykorzystać. W ydaje się, iż do m om entu koronacji zabiegi strony fran­ cuskiej były bardzo starannie wyważone, by nie urazić żadnej ze stron. Po koronacji podstawowym argum entem króla odmawiającym podpisania praw był argum ent braku porozumienia między stronam i. Polacy zostali pobici swą własną bronią. K ról nie chciał zrezygnować z obowiązującej, tradycyjnej pozycji m ediatora między stronam i, to stanowisko bardzo mu w tym momencie odpowiadało. Wcale jednak nie zależało m u na doprowa­ dzeniu obu stron konfliktu do zgody, był więc m ediatorem pozornym. Rola praw a w Rzeczypospolitej, głęboko zakorzeniona świadomość, iż pra­ wo winno stać ponad panującym , nie pozwalała wierzyć większości społe­ czeństwa szlacheckiego, iż król ma dobrą wolę współpracy ze społeczeń­ stwem zgodnie z praw em i tradycją historyczną. Ta sytuacja przyczyniła się do pow stania głębokich podziałów. H eidenstein w yodrębnia trzy grupy zajm ujące w tej kw estii odrębne stanowiska: grupę kategorycznie żąda­ jącą potw ierdzenia praw , a w razie odmowy króla, czującą się zwolnioną z posłuszeństwa; grupę zwolenników p rzy jętej przez H enryka Walezego linii politycznej; oraz trzecią, żądającą potw ierdzenia praw , jednak po przedyskutow aniu spraw y na forum sejm ików i s e jm u 92. Po zakończonym sejm ie część szlachty objawiła swój stosunek do króla w form ie odmowy odprawowania sądów w jego im ien iu 8S.

O stylu życia króla w yrażano opinie zdecydowanie n eg aty w n e94. Czę­ ściowo odium spadało także na ludzi stojących najbliżej monarchy: „Zo­ stali w prawdzie na dworze P io tr Zborowski wojewoda krakow ski i brat jego Andrzej, m arszałek nadw orny, Karnkowski, biskup kujaw ski, kan­ clerz Dembiński i Krzysztof Radziwiłł m arszałek litew ski, ale byli to po większej części towarzysze raczej młodego króla w jego ucztach i rozko­ szach, a zatem bardzo m u pobłażali. A tak król bez żadnego dozorcy zo­ stawiony razem z otaczającymi go Francuzam i oddawał się polowaniom, grze w karty , tańcom i rozpustnym ucztom, na które, jak powiadano, dziewczęta były w prowadzane” 95.

Im większe były nadzieje na pomyślne, sprawiedliwe, szczęśliwe rządy, tym większe rozczarowanie przychodziło, gdy król nie odpowiadał oczeki-, waniom. Przyjęcie, jakie zgotowano H enrykow i podczas podróży od

gra-90 R. H e i d e n s t e i n , op. cit., s. 140— 141. 91 S. G r z y b o w s k i , op. cit., s. 96—97. 92 R. H e i d e n s t e i n, op. cit., s. 146. 93 Tam że, s. 154.

94 Jagiellonki polskie t. IV, s. 150—155: W. R y lsk i w im ien iu A n n y Jag iello n k i do Zofii Jag iello n k i, 1574; K ron iki P o lsk iej M arcina B ielskiego księga VI, s. 167.

(14)

E W A D U B A S -U R W A N O W IC Z 71

nicy, aż do Krakowa, w skazuje na entuzjazm szlach ty 8e. Po pierwszym, oficjalnym przemówieniu króla, które w jego imieniu wygłosił Pibrak, „Ucieszyli się wszyscy z tej przemowy jego, tak iż od radości drugim łzy się z oczu rzucały” 87. Społeczeństwo szlacheckie darowałoby królowi spo­ sób życia, odmienne obyczaje, naw et pomyłki w ferow aniu wyroków; nie. mogło m u darować niezaprzysiężenia praw i niedotrzym ania obietnicy małżeństwa z królew ną Anną. O statnia Jagiellonka liczyła na ten m a ria ż 98. Zmiana nastrojów ,nie uszła uwadze króla i jego zwolenników. Złagodze­ niu reakcji na niezaprzysiężenie praw miała służyć broszura pt. „Rozsądek o warszawskich spraw ach na elekcji przeszłej do koronacji należących”, autorstwa J. D. Solikowskiego M. K ról gwałtownie stracił resztę popular­ ności w momencie, gdy szlachta dowiedziała się o jego ucieczce (18 czer­ wca 1574), a gorący jego zwolennik Solikowski niemal nie stracił życia, kiedy powrócił z podróży do F rancji 10°. Niechęć do króla spadała na jego byłych zwolenników. Orzelski pisał: „Obrano królem młodzika, wezwane­ go na tron z dalekich i nieznanych praw ie krańców świata. K ról ten, do­ stąpiwszy korony, raczej najpróżniejszem i obietnicami i oszukaństwem, niż szafunkiem, na samym w stępie sprofanował najśw iętszy sakram ent przysięgi, w jednej chwili roztrw onił wszystko bezm ierną swą rozrzutno­ ścią, a doprowadziwszy do ubóstwa, zemknął, haniebnie, ukradkiem ” ш.

C Z E R W IE C 1574 — G R U D Z I E Ń 1575

Znamienne dla tego okresu jest pogłębianie się zróżnicowań poglądów na tem at H enryka Walezego. Postępowanie króla, jego potajem na uciecz­ ka, wzmacniają niechęć tych, którzy nigdy nie byli o nim dobrego zdania, niepokoją tę grupę, która do tej pory usiłowała uzasadnić i usprawiedliwić jego postępowanie. N astępuje przewartościowanie poglądów. G rupa ludzi żywiących o nim dobrą opinię kurczy się gwałtownie, zwiększa się ilość wypowiedzi negatywnych. Okres ten przynosi wzmocnienie działań publi­ cystycznych. Obrońcy H enryka Walezego starają się usprawiedliwić jego ucieczkę. Potajem ny w yjazd tłum aczą względami bezpieczeństwa w prze- jeździe króla przez państw o niemieckie, a także zagrożeniem ze strony Rzeszy dla Rzeczypospolitej 102. Konieczność utrzym ania tronu francuskie­ go przez H enryka tłum aczą argum entacją polityczną i moralną. Główny zarzut: nie zaprzysiężenie praw uspraw iedliw iają brakiem zgody w samej Rzeczypospolitej, w senacie i izbie poselskiej10S. Błędy króla H enryka tłu ­ maczą niezrozumieniem i nieznajomością praw i obyczajów Rzeczypospo­

66 R. H eidenstein, op. cit., s. 130—131.

17 K roniki P o lsk iej M arcina B ielskiego księga VI, s. 162.

88 P aw eł i M agco z o rsza ku H enryka W alezju sza króla polskiego do posła toskań­ skiego p rzy dw orze w ie d e ń sk im , 17 lutego 1574, [w:] Jagiellon ki polskie, op. cit., s. 141—143; W. R ylski w im ien iu A nny Ja g ie llo n k i do Zofii Ja g iello n k i, 1574, op. cit., s. 150—155; K ro n ik i P o lskiej M arcina B ielskiego księga VI, op. cit., s. 166.

89 S. T a r n o w s k i , Pisarze p o lityc zn i X V I w iek u t. II, K ra k ó w 1886, s. 21. хм K ro n iki P o lsk iej M arcina B ielskiego księg a VI, s. 206.

101 C y tu ję za w ydaniem w tłu m ac ze n iu W. S p a s o w i c z a : B ezkrólew ia ksiąg ośmioro czyli D zieje P olski od zgonu Z y g m u n ta A u g u sta w 1572 aż do roku 1576 sk re­ ślone przez Ś w ięto sła w a z B orzejow ic O rzelskiego starostę radziejow skiego, przeł. W. S p a s o w i c z , t. I, P e te rs b u rg i M ohylew · 1856, s. 1 (tek st w w y d an iu łacińskim , s. 2).

102 R ozm ow a o od jeżd zie z P olski, s. 616. 108 Tam że, s. 619, 620, 622.

(15)

litej. A utor „Rozmowy o odjeździe z Polski regis christianissimi Galliarum

et Poloniae” zarzuca części senatu wymuszanie na królu rozdawania

dóbr i urzędów. Obrona króla H enryka sygnalizuje także niebezpieczeń­ stw a jakie mogą spotkać Rzeczpospolitą po ogłoszeniu nowego bezkróle­ wia i obiorze nowego króla. Zwolennicy króla kieru ją istniejącą niechęć przeciw osobom obdarowanym przezeń w sposób nadm ierny 104. Odwołują się do w artości m oralnych właściwych narodowi polskiemu — wierności i szczerości: „bądźmy wżdy tak cnotliwi, jako naszy przodkowie byli, i tak stateczni, jakośmy i sami dotąd byli” 105. W publicystyce tej widać świado­ mość zachodzących zmian w opiniach o królu i narodzie francuskim : „Ina­ czej teraz naszy rozum ieją o narodzie francuskim , niźli przedtym , do króla się im też coś nie podoba i toć m u ukwapione ożenienie jego nie po­ m aga” ш.

Dążenie do utrzym ania tronu dla H enryka Walezego determ inują oba­ wy przed następnym bezkrólewiem i w alką o tron, lękiem przed ewentual­ n ą . kandydaturą habsburską. Nawraca się więc do argum entów znanych nam już z okresu przed obiorem H enryka 107. Zabiega się o zrozumienie i docenienie argum entacji przeciwników 108. Przytacza się pozytywne wy­ powiedzi zbiegłego króla na tem at Polski i Polaków. „Konkludował umrzeć królem polskim. W ysławiał ad sidera Polskę, wysławiał hojność, obfitość, pobożność, w iarę, szczerość, uprzejmość Polaków przeciwko sobie” ш. Działania króla H enryka zmierzające do utrzym ania tronu polskiego lub przynajm niej zachowania w pływ u na obiór jego zastępcy (sprawa vice-króla p rojektu K atarzyny Medycejskiej) bądź następcy (działalność dyplom atyczna D’Espeissesa)110 utrzym uje grupę ludzi m u oddanych, coraz jednak m a leją cą111. Negatywne opinie o królu H enryku rozprzestrzeniają głównie zwolennicy Habsburgów. Zarzuty dotyczą przede wszystkim spo­ sobu postępowania króla: wywyższania ludzi niegodnych działania bez konsultacji z radam i, potajem nej ucieczki, obrażającej m ajestat monar­ szy 112. Opinie niechętne H enrykowi III wzrosły po opublikowaniu w Polsce paszkwilu Des Portesa pt. „Adieu à la Pologne” wydanego — bezimien­ nie — w 1574 r. Utwór ten przetłumaczono na język polski z łacińskiego p rzek ład u 11S, ukazał się on pod tytułem : „Francuz żegnał Polskę, która się m u bardzo naprzykrzeła”. Odpowiedź na ten paszkwil dał Ja n Kochanow­ ski w elegii pt. „Gallo Crocitanti” 114. Niechęć Jan a z Czarnolasu i wielu

104 R. H e i d e n s t e i n , op. cit., s. 157.

w5 z p o d ziw ien iem i żałością, [w:] P ism a p olityczne, s. 593. 100 K o m o rn ik a b u rm istrz, [w:] P ism a polityczne, s. 647.

107 W o tu m w in te rre g n u m po H e n ry k o w y m z P o lski odjeździe, [w:] P ism a poli­ tyczne, s. 632—638.

108 R o zm o w a o odjeździe z Polski, s. 618.

i°° Ja g iello n ki p o lskie t. IV, s. 185: M ateusz W ęgierski do [prawdopodobnie] S. C zarnkow skiego, 9 p aźd ziern ik a 1574.

110 S. B u d z i ń s k i , op. cit., s. 199—203; 217—225: L ist D ’E speissesa do króla H e n ry k a III, S tężyca 18 m a ja 1575; I n s tru k c ja d a n a J.M . P a n u D’E speisses do F erra ry i P o lsk i od H en ry k a III, P a ry ż 10 sie rp n ia 1575; H en ry k III do P a n a D ’Espeisses, A w inion 20 listo p ad a 1575. K w estie te są znane z b a d a ń M. S e r w a ń s к i e g o, op. cit., zw łaszcza s. 215—237.

m R. H e i d e n s t e i n , op. cit., s. 158, 160, 161.

u* N apom inanie, [w:] P ism a polityczne, s. 628; R o zm o w a B ib ra k a i W iklera z N iem cy, s. 588—590.

и* BOss., rk p s 168.

u* J a n K o c h a n o w s k i , G allo crocitanti, wyd. w zbiorze L iric o ru m libellus, K ra k ó w 1612.

(16)

P O L S K I E O P I N I E O H E N R Y K U W A L E Z Y M 73

jego ziomków do Francuzów będzie tym głębsza, im większe rozczarowa­ nie przyniósł im władca fra n c u sk i116. Obraza narodu polskiego i litew skie­ go, kraju, obyczajów, ludzi, wzmogła nastroje antyfrancuskie i przyczy­ niła opinii negatyw nych o królu Francji. „Odpowiedź przez Polaka wsze- tecznemu Francuzow i” odpowiada p u n k t po punkcie na zarzuty staw iane Polakom w utw orze Des Portesa ш.

Po ucieczce H enryka z Polski biorą górę na jego tem at opinie nega­ tywne. K ształtują je wydarzenia, a więc ucieczka H enryka, okoliczności jej towarzyszące, potajemność ucieczki, brak konsultacji w tej kw estii z kimkolwiek z Polaków, a także nowo w ytworzona sytuacja. Lęk przed nowym bezkrólewiem stym uluje opinie negatywne; część społeczeństwa woli czekać na króla, niż złamać m u przysięgę, bądź też wikłać się w nowe rozgrywki polityczne związane z pow tórnym obiorem. Czynnikiem o nie­ bagatelnym znaczeniu jest znowu publicystyka polityczna. Publicystyka wychodząca z kręgów zwolenników Francuza głównie uspraw iedliwia jego postępowanie, nie sili się na podkreślanie jego cech pozytywnych. P ubli­ cystyka przeciwników w ykorzystuje skrzętnie oburzenie na postępowanie króla i potknięcia jego dyplomacji.

115 W. W e i n t r a u b, P o lity k a w p o e zji K ochanow skiego, [w:] J a n K o ch a n o w ski i epoka renesansu, pod red. T. M i c h a ł o w s k i e j , W arszaw a 1984, s. 9—41.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Chodzi o to, że według mego, mylnego być może, zdania „Prosto z Mostu” stosuje wobec zjawisk kulturalnych chwyty symulanckie, a recenzja Micińskiego stała się punktem

W sytuacji, w jakiej znalazło się społeczeństwo polskie w w yniku najazdu hitlerowskiego, a następnie przeszło pięcioletniej okupacji, ukazująca się w

Przez całe życie zawodowe zajmował się architekturą wnętrz, chociaż pasjonował się heraldyką, a także interesowało go myślistwo.. Szlacheckie korzenie,

Co ważne, muzyka pojmowana jako narracja jest swego rodzaju procesem organicznym, wymaga „czegoś wię- cej” niż tylko jedności motywicznej czy tematycznej; musi składać się

Jeżeli w konkretnej sprawie wyłania się podsta­ wa nadzwyczajnego złagodzenia kary i równocześnie podstawa obligato­ ryjnego obostrzenia kary (a zatem problem „wymiaru kary

Wartości dla racjonalnych oczekiwań oraz adaptacyjnego uczenia się w obu przypadkach praktycznie się pokrywają, a więc w sytuacji, gdy wartości startowe średnio rzecz biorąc

Od tego czasu w Polsce można było zapoznać się wyłącznie z listami Stefana Themersona do Anatola Sterna (lub listami Franciszki Themerson do Sterna) i kopiami kilku listów Sterna

Zasada słuszności wyrażana była w rzymskim prawie karnym przede wszyst- kim terminem aequitas, ale także bliskoznacznymi określeniami typu: humanitas, bonitas, favor,