• Nie Znaleziono Wyników

Meandry pamięci

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Meandry pamięci"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Lam

Meandry pamięci

Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 36, 131-133

(2)

131

A n d r z e j L a m

M E A N D R Y P A M IĘ C I

W spom nieniom R yszarda M atuszew skiego Chmury na pogodnym niebie tow a­ rzyszy w zruszająca szczególnie dla nas, polonistów U niw ersytetu W arszaw skie­ go, fotografia Zarządu K ola Polonistów z lat 1933-1934. Przed w ejściem do siedziby K oła stoją: niski chłopiec w okularach, z bystrym spojrzeniem i nieco iro­ nicznym uśm iechem , trzym ający pod p achą znoszoną teczkę. To Franciszek Sied­ lecki, kierow nik sekcji teorii literatury, wybitny wersolog. Obok łysy m ężczyzna z kapeluszem w ręce, spoglądający pełnym napięcia, ale dobrotliw ym wzrokiem . To Dawid H opensztand, kierow nik sekcji socjologii literatury, późniejszy autor n o ­ w atorskiej rozpraw y o m ow ie pozornie zależnej w prozie K adena-B androw skie- go. Dalej Stefan Żółkiew ski, o władczej postawie, z rom antycznie zarzuconym na ram iona płaszczem . I kolejno: K azim ierz Budzyk z surowym góralskim obliczem i zaczesanym do góry, sfalow anym włosem , a z boku tajem niczo uśm iechnięty Lud­ wik Fryde ze zw ieszoną bezwładnie, jakb y za dużą lew ą dłonią, potem założyciel wraz z Józefem C zechow iczem świetnie się zapow iadającego kw artalnika „Pió­ ro” . To z nim w łaśnie najserdeczniej zaprzyjaźnił się Ryszard M atuszewski, kiedy wraz z Janem Kottem , choć z w ykształcenia prawnicy, zapisali się do koła poloni­ stów. D odajm y, że w grupie Frydego był też Zdzisław Libera.

N iejednokrotnie zdarzyło mi się m ówić, ja k krzepiąca je st obecność osób, któ­ re stanow ią żyw y pom ost do lat trzydziestych m inionego wieku, do bujnego życia literackiego II Rzeczypospolitej. Mój Boże, tyle epok się przetoczyło, a wciąż czy­ tam y teksty, które w ychodzą spod piór ów czesnych poetów i krytyków! Będziem y słuchać odczytu R yszarda M atuszew skiego o spotkaniach z M iłoszem pam iętając, że w C hm urach na pogodnym niebie autor um ieszcza ich początek w roku 1934: „Teraz z żagarystów najbardziej interesow ał m nie Czesław M iłosz, którego kilka now ych w ierszy czytałem w świeżo w znow ionym przez G rydzew skicgo »Ska- m andrze«. M iłosz pracow ał w w ileńskim oddziale Polskiego R adia i tam go od­ w iedziłem ”. D rodzy państwo, m oglibyśm y odtworzyć tę scenę: zaprosić tu

(3)

132

C zesław a M iłosza, i doznać zawrotu głowy, bo doktoraty odnaw ia się po p ięćd zie­ sięciu latach, a pow tórzenie tej w ym iany zdań m iędzy krytykiem i p oetą odbyłoby się po praw ie siedem dziesięciu!

N ie będzie może przesadą twierdzenie, że pow ojenna „K uźnica”, jakk olw iek ją dziś oceniam y, była przedłużeniem działalności w arszaw skiego Koła Polonistów : znaleźli się tu i Żółkiew ski jako redaktor naczelny, i Kott, i M atuszew ski, a zapew ­ ne dołączyliby do tego kręgu, gdyby przeżyli wojnę, Hopcnsztand i Fryde - choć ten lubił chadzać w łasnym i drogami. A więc źródła „K uźnicy” ja k najbardziej własne, nic z importu. K tóż w Związku Radzieckim pisał takim językiem ja k Kott, naw et w swoich najbardziej radykalnych, z ducha francuskiego ośw iecenia ese­ jach ? Dodajm y, że Hopensztand po wkroczeniu N iem ców do Polski udał się do za­ jętego przez Sowietów Lwowa, gdzie był w ykładow cą w Instytucie Literatury Polskiej, a po wejściu do Lw ow a N iem ców nie ew akuow ał się na w schód, lecz w rócił do W arszawy, gdzie zginął w pożarze getta. „Program , który głosiła »K uź­ nica«, budził moje nadzieje i zaufanie” -w y z n a ł niedaw no M atuszew ski w rozm o­ wie z dziennikarzem „Rzeczpospolitej”, krytycznie odniósł się natom iast do proklam ow ania realizm u socjalistycznego i swojej w tym roli, do nicsam odziclno- ści - ja k pow iedział - „uśpionego” m yślenia. M iejsce ugruntow anych przekonań zaczął wtedy w wielu um ysłach zajm ować, na okres 2 -3 lat, rzadko dłużej, nacisk perfekcyjnych technik propagandow ych, ogłuszającej wrzawy hasłow ego języka.

Powojenne szkice krytyczne M atuszewskiego, zebrane w tom ach L iteratura po

wojnie i Literatura na przebrnie, nie m ogły nic nosić śladów term inologii partyj­

nej (zw łaszcza ten drugi), ale nic one były rozsadnikicm krytycznej - by sięgnąć do określenia M ichała G łow ińskiego - nowom owy, tę im plantow ali politycy i pi­ sarze, którzy w znacznie większym niż M atuszewski stopniu, i program ow o, chcieli przekuć literaturę po lską na wzór wschodni. M atuszew ski, u progu po w o ­ jennej eiy trzydziestolatek, w odróżnieniu od m łodszych bojow ych krytyków, za­ chował wiele z języka krytyki literackiej dw udziestolecia, a ta m iała doskonale w ykształcone instrum enty opisu i w artościow ania literatury, łącząc obiektyw izm z tonacją osobistą, z której M atuszewski nigdy nie zrezygnował. W późniejszych szkicach, tem atycznie w ielostronnych, D ośw iadczenia i m ity (1964), Z bliska (1981), Pow roty i pożegnania (1987), Olśnienia i św iadectw a (1995), objaw ił się jako w praw ny portrecista, łączący cechy naukow o ugruntow anego studium z kon- w ersacyjną sw obodą pióra, jako m istrz szczegółowej analizy i nade w szystko jak o krytyk o szerokim rozrzucie sym patii, potrafiący doskonale w czuw ać się w role, w ydaw ałoby się, sprzeczne, a w każdym razie zantagonizow ane na forum życia literackiego. N iew iele go obchodziło, czy Tuwim lubi Przybosia, M iłosz - Gałczyńskiego, a H erbert - Szym borską; o każdym z praw dziw ych poetów pisał z tą sam ą dobrą w olą odsłonięcia ich najm ocniejszych stron, tak ja k czynią to tak

(4)

133

zwani zw yczajni m iłośnicy poezji. Podobnie postępow ał w now szych w ydaniach podręcznika literatury w spółczesnej, zw łaszcza od kiedy ustały naciski i ograni­ czenia zewnętrzne. Był też przez parę dziesięcioleci poetyckim spraw ozdaw cą „R ocznika Literackiego” i chyba żaden inny krytyk nie opisał tylu tom ów poetyc­ kich, co on.

C hciałbym jeszcze zw rócić uwagę na rzecz w yjątkow ą w śród prac M atuszew ­ skiego: artystycznie w ydaną książkę P rzyleciał anioł cały m alinow y (1995) - o w łoskich fascynacjach Iwaszkiewicza, z reprodukcjam i ulubionych przez pisarza dzieł sztuki. Krytyk podąża jeg o włoskim i szlakam i, przekazuje klim at tam tych m iejsc, ale też osobliwe chw ile wzruszenia, tow arzyszące ponaw ianiu ważnych doświadczeń. W takich chw ilach zbiegają się najlepsze cechy R yszarda M atusze­ wskiego - w ędrow ca po m eandrach św iata i pam ięci, pośrednika we w zbogacaniu świata poezją, szlachetnego człow ieka, przyjaciela.

Cytaty

Powiązane dokumenty

„…w przekonaniu iż ochrona dziedzictwa kultury jest zadaniem ogólnonarodowym i wielopokoleniowym, które musi być realizowane ponad wszelkimi podziałami społecznymi, politycznymi

Działania podejmowane przez Grupę charakteryzował jednak brak konsekwencji. Za sukces polskiej prezydencji w roku 2008/2009 uznawano wypracowanie wspólnego stanowiska GW w

Lehr-Spławiński Tadeusz (Kraków) Leszczyńska Zofia (Kraków) Lewicki Karol (Kraków).. Librowski Stanisław

Peter Kubina (Slovenská Advokátska Komora) z przedłożeniem Status duchovnej osoby v sŭčasnom štáte na Slovensku Prelegent scharakteryzował słowac- kie regulacje prawne

During the 2004/2005 season, part of the skeletal material excavated from the Islamic cemeteries on Kom el-Dikka in Alexandria in 2002-2004 was subjected to

O tym szczególnym znaczeniu Eucharystii pośród innych sakramentów autor mówi: „(...) trzy cnoty są, któremi Pan Bóg przystojnie bywa chwalon; Wiara, Nadzieja i Miłość:

Badania nad wyst´powaniem arsenu w z∏ogach kamie- ni ˝ó∏ciowych wykaza∏y obecnoÊç wi´kszych jego zawar- toÊci u kobiet (0,55 µg/g) w porównaniu do m´˝czyzn (0,50

Treści zadań nie trzeba przepisywać, ale należy zapisać numer karty, tematykę i numer zadania.. Rozwiązania muszą być