• Nie Znaleziono Wyników

Przemiany we współczesnej refleksji literaturoznawczej : o homogenizacji dyskursów

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przemiany we współczesnej refleksji literaturoznawczej : o homogenizacji dyskursów"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Jacek Krawczyk

Przemiany we współczesnej refleksji literaturoznawczej : o homogenizacji dyskursów

Prace Literaturoznawcze 1, 267-276

2013

(2)

UWM PRACE LITERATUROZNAWCZE 1

2013 267-276

J a c e k K raw czyk UWM w Olsztynie

P r z e m ia n y w e w sp ó łc z e sn e j reflek sji

lite r a tu r o z n a w c z e j. O h o m o g e n iz a c ji d y sk u rsó w

C h a n g es in co n tem p o ra ry lite r a tu r e stu d ie s.

T he h o m o g e n iz a tio n o f d isco u rse

Słow a kluczow e: literaturoznawstwo, tendencje, homogenizacja, scjentyzacja.

Key words: literature studies, trends, homogenization, scientification.

W spółczesny d y sk u rs lite ra tu ro z n a w c z y zn a jd u je się w o k resie d y n a ­ m icznej przem iany. O p isan ie tego zjaw isk a s ta je się zarów no p a lą c ą p o trze b ą ro zu m ien ia, ja k i tru d n y m w yzw aniem . C hciałbym t u sko n cen tro w ać się n a trz e c h m o m en tach isto tn y c h - ja k się w ydaje - z p u n k tu w id ze n ia ro z u m ie­

n ia kom entow anego problem u. Po p ierw sze, sprób uję n a k re ślić n a jis to tn ie j­

sze a sp e k ty niejednorodnego przecież o b ra zu ten d en c ji w płaszczyźnie d ys­

k u r s u lite ra tu ro z n a w c z e g o . M am n a d z ie ję uchw ycić n a jw a ż n ie jsz e cechy zjaw isk a zau w ażanego ju ż od jak ieg o ś czasu, a definiow anego poprzez o sa ­ dzenie w szerszym ko n tek ście z m ia n k u ltu ro w y ch współczesności. Po d rugie, chciałbym w sk az ać n ie k tó re spośród jeszcze w ielu in n y ch (k tó rych n ie sposób w ym ienić w yczerpująco) źró d ła now oczesnej ten d en c ji do u n a u k o w ie n ia re ­ fleksji h u m an isty czn e j. W opisie źródeł d y sk u rsu h u m an isty czn eg o p rzech y ­ lonego w stro n ę scjentyzacji języ k a , a m oże p rzed e w szy stk im in s tr u m e n ta ­ riu m badaw czego (fataln ie oddalonego od te k s tu ) odw ołam się do k ateg o rii n a rra c ji ja k o funkcji ro zu m ien ia. W te n sposób - m a m nad zieję - w yjaśnię, ja k prześw iad czen ia, dotyczące k w e stii u z g a d n ia n ia poglądów m iędzy je d ­ n o s tk ą a u c z e stn ik a m i d y sk u rsu , w pływ ają n a p o staw y badaw cze. Trzeci o b szar pracy, ja k a w ty m m iejscu sta je p rzed e m n ą, to k ry ty c z n a p ró b a o k re śle n ia sta n o w isk a wobec dynam icznej i w zględnie autonom icznej te n ­ dencji. M a to być a s p ira c ja w y zn aczen ia in te g ra ln e j drogi rozw oju d y s k u rs u literatu ro zn aw czeg o , z om inięciem n iebezpieczeń stw w p o staci dedyscyplini- zacji, k tó ra obecnie, niestety , sta je się sm u tn y m faktem .

W yjdźm y więc od k a ta lo g u zjaw isk p rzy b ierający ch n a sile w swej po­

w szechności i atrakcyjności. W ydaje się, że dobrą, w sp ó ln ą m e ta fo rą te n d e n ­ cji, o jak iej t u m ow a, będzie słowo poró w n ane przez P a u la V alery’ego do

(3)

zdaw kow ej m onety. G a d a m e r przyw ołując tę m etafo rę, u s ta n a w ia granicę m iędzy słow em pow szednim — w yobrażonym w p ostaci zdaw kow ej m onety - a słow em poetyckim , za m k n ię ty m w obrazie m o n ety z cennego k ruszcu . R óżnica m iędzy nim i sp ro w ad za się do w arto ści przedm iotow ej, skoro w a r­

tość sym bo liczna jed n ej i drugiej m oże być to ż sa m a . P ie n ią d z obiegowy, zdaw kow y n ie p rz e d sta w ia żadnej w a rto ści poza sym boliczną, w przeciw ień ­ stw ie do m onety z cennego k ru szcu , k tó ra w skazuje n a s a m ą siebie ja k o n a is to tn e dobro oraz n a w a rto ść pozaprzed m io to w ą. W ty m p rz y p a d k u to:

„Sam o słowo - ja k dowodzi G a d a m e r - je s t p o rę k ą tego, o czym m ów i”1.

W słow ie pow szednim , ko lokw ialnym d o strzeg am y więc zrelaty w izo w an ą, spro w ad zo n ą do funkcjonalności w a rto ść k o m u n ik acy jn ą, d la którego piękno mowy poetyckiej zdaje się ro z rz u tn y m i n iep o trz eb n y m b a la ste m . W spółcze­

s n a k u ltu r a zdom inow ana p rzez m owę kolo k w ialn ą u p o w szechn iałaby więc m odel sp ra g m a ty z o w a n y c h d y sk u rsó w in s tru m e n ta ln y c h . O dnosi n a s b o ­ w iem do specyficznej cechy nowoczesności, której n a c z e ln ą w łaściw ością je s t p ry m a t ro z u m u in s tru m e n ta ln e g o , legitym izującego racjo n aln o ść p ra g m a ­ tyczną, n a s ta w io n ą n a m aksy m alizację efektów dążeń.

B rze m ie n n e w s k u tk i G ad am ero w sk ie p rz e n ie sie n ie „oziębłości mowy tech n iczn ej” do ję z y k a poezji, czy — u jm u ją c prob lem szerzej — do języ k a h u m a n isty k i objaw ia się w d yk tacie ew okacji, w y p ierając m o m en t przeżycia.

W k onsekw encji to, co m ożem y zauw ażyć, sp ro w a d za się do k on klu zji w y ra ­ żonej przez G a d a m e ra w postaci p y ta n ia retorycznego: „Gdy św iadom ość w yp ełn io n a j e s t cz y stą science, tzn . id io la trią naukow ego p o stęp u - czy są jeszcze u k ła d y słów ta k ie , że k ażd y czuje się w n ich u siebie?”2.

Podobne p y ta n ie sta w ia w spółczesna k o m p a ra ty sty k a , s z u k a ją c a języ k a o pisu zjaw isk lite rac k ic h , k tó ry sytuow ałb y się m iędzy dw om a s k ra jn o śc ia ­ m i: globalizm u i w ielokulturow ości, a więc m iędzy w sp ó ln o tą a odrębnością.

W tej p rz e strz e n i ro z u m ie n ia w ięzi lite ra c k ic h s p lą ta n ie dzieł n a poziom ie in te rlite ra c k ic h paralelizm ów , filiacji, hom ologii i an alo g ii3 m a n ife stu je się rów nież w płaszczyźnie języ k a. W ko nsek w en cji o trzy m u jem y - zd aniem J e a n a W eisg erb era - zdegenerow any opis faktó w lite ra c k ic h w p o staci „k a­

kofonii neologizm ów ” i „erudycyjnego k rę ta c tw a ję z y k a ”4, w k tó ry m zachodzi rozdział m iędzy h is to rią a k ry ty k ą:

1 H .-G . G a d a m e r, C zy po eci m i l k n ą ? w: teg o ż C zy poeci u m ilk n ą , p rz eł. M. Ł u k a s z e ­ w icz, B ydgoszcz 1998, s. 35.

2 T am że, s. 36.

3 Zob. H . M a rk iew ic z, Z a k r e s i p o d z ia ł lite r a tu r o z n a w s tw a p o ró w n a w c ze g o , w: tegoż P rzekro je i zb liż e n ia , d a w n e i now e. R o z p r a w y i szkic e z w ie d z y o lite r a tu r z e , W a rsz a w a 1976, s. 416.

4 C y t. z a H . J a n a s z e k -Iv a n ic z k o v a , O a m b iw a le n c ja c h w sp ó łczesn ej k o m p a r a ty s ty k i l i ­ te r a c k ie j, „ P rz e g lą d H u m a n is ty c z n y ” 1997, n r 5, s. 37. (J. W eisg e rb er, S h o u ld L ite r a r y S tu d ie s be In re a d a b le? w: T h e S e a rc h fo r a N e w A lp h a b e t L ite r a r y S tu d ie s in a C h a n g in g Word. I n H o n o u r o f D o u w e F o k k e m a . E d . B y H . H e n d rix , J . K lo sek , S. L evie, W. v a n P eer, B e n ja m in s , A m s te rd a m - P h ila d e lp h ia 1966).

(4)

Przemiany we współczesnej refleksji literaturoznawczej.. 269 Przed dwoma stuleciami, w czasach Voltaire’a, historia i krytyka były częścią i domeną literatury; obecnie wielu z nas zajmuje całkowicie odmienne stanowi­

sko (w imię postępu?) i próbuje redukować je do roli specjalnych technologii.

Rezultatem jest splendid isolation5.

P rze su n ię cie a k c e n tu z u w ew n ętrznion eg o p rzeży cia lite ra tu ry (a więc i jej specyficznego tw orzyw a) n a ew okację s e n su d zieła z a ciera więc specyfi­

kę p rz e d m io tu b a d a ń lite ratu ro zn aw czy ch . D y sk u rs w ty m o b szarze p rz e ja ­ w ia te sam e cechy, ja k ie R yszard Nycz d o strze g a w n a u k a c h pokrew nych:

„Tendencja do k w e stio n o w a n ia is tn ie n ia odrębnych, ze w n ętrzn y ch p rzedm io­

tów b a d a n ia jak o h ip o staz pozbaw ionych em pirycznego o sad z en ia pojaw ia się w w iększości n a u k h u m a n isty c z n y c h i społecznych”6. K łopot z b a d a n ia m i lite ra c k im i m ieści się więc - zd a n ie m N ycza - w tym , że:

nie tylko literackość już dawno przestała być uznawana za właściwy przedmiot nauki o literaturze (jak chciał Jakobson), ale też przestało nim być pojęcie literatury jako dziedziny estetyczno-językowej fikcji (obejmujące też poezję, zre­

dukowaną, jak uznawali nowocześni, zasadniczo do liryki pojętej jako bezosobo­

wy i pozasytuacyjny „język w języku”)7.

W ydaje m i się, że trz e b a t u dokonać sub teln ego doprecyzow ania. B łędem byłoby stw ierd zen ie, że l ite r a tu r a s tra c iła całkow icie sw oją estetyczno-języ- kow ą specyfikę. N ieobecność p o staw y badaw czej, w sp artej n a p rz e k o n a n iu o estetycznej w a rto ści lite ra tu ry , sy tu u je się - m oim zd an iem - w ty m s a ­ m ym ob szarze problem ow ym , w ja k im G a d a m e r u jm u je kondycję w spółcze­

snej poezji. Je j rz ek o m ą dew aluację n ależało b y raczej definiow ać w k a te g o ­ r i a c h n ie o b e c n o śc i, czy le p ie j: n ie s ły s z a ln o ś c i, a n iż e li d ra m a ty c z n e g o zniknięcia. W podobny sposób zrelaty w izo w a n a w a rto ść e ste ty c z n a dzieła w d y sk u rsie lite ra tu ro z n a w c z y m n ie z n ik n ę ła bezpow rotnie, lecz zm ien iła sw oją dom enę, rozszerzając z a k re s w y stępo w ania. Zdaje się więc, że m am y tu do czy n ien ia z in n y m jeszcze przesu n ięciem , obok zau w ażalneg o dzisiaj w yraźn ie zw ro tu antropologiczno-kulturow ego. B yłaby to szczególna tran slo - k a c ja lite ra c k o śc i, fu n d o w a n a n a w sp ó łczesn y m in d y w id u a liz m ie , k tó ry w in s tru m e n ta ln y sposób w y k orzystuje literack o ść do m an ife sta cji w łasnej podm iotow ości. S k u te c z n a leg ity m izacja odrębności p od m io tu n a poziom ie d y sk u rsu lite ratu ro z n aw c zeg o polegałab y więc n a w łączen iu w ów d y sk u rs elem entów specyficznie literack ich , p rzem ieszczając sa m d y sk u rs w stro n ę k ry ty k i literack iej. H y b ry d a pojem nie z a w iera ją ca in s tru m e n ta riu m b a d a w ­ cze teo rii lite ra tu ry czy h isto rii lite r a tu r y oraz zin dy w idu alizow an y proces w a rto ścio w an ia k ry ty k i lite rac k ie j s y tu u je n a s w płaszczyźn ie nienow ych

5 Tam że.

6 R. N ycz, A n tr o p o lo g ia lite r a tu r y - k u ltu r o w a teoria lite r a tu r y - p o e ty k a d o św ia d c ze ­ n ia , „T ek sty D ru g ie ” 2 007, n r 6, s. 38.

7 T am że, s. 38.

(5)

przecież dy lem ató w o re la cję m iędzy dw om a p a ra d y g m a ta m i u p ra w ia n ia reflek sji n a d lite ra tu rą . W ystosow ana niegdyś p rzez R ene W elleka su g e stia zach o w an ia odrębności m iędzy te o rią „zajm ującą się za sad am i, k ateg o riam i, śro d k a m i a rty sty cz n y m i itp. a k ry ty k ą ro z u m ia n ą ja k o o m aw ianie k o n k re t­

n y ch dzieł lite ra c k ic h ”8 dzisiaj za sp ra w ą literack o ści ja k o n o śn ik a d ąż eń do in dyw idualizacji tożsam ości p rz e sta je być w a ż n a i obow iązująca. D o strz eg a­

m y raczej proces odw rotny, polegający n a z a ta rc iu g ra n ic i zd ynam izow an iu m e c h a n iz m u ciągłego u z g a d n ia n ia te n d e n c ji u jed n o licając ej, c h a r a k te r y ­ stycznej d la ję z y k a naukow ego, z te n d e n c ją in d y w id u alizu jącą, c h a ra k te ry ­ sty czn ą d la ję z y k a k ry ty k i literack iej. Owocem tego zjaw isk a j e s t cały szereg zachow ań społecznych, w k tó ry ch d y sk u rs lite ra tu ro z n a w c z y jak o w y raz p a r ­ tycypacji w s tru k tu r a c h w yobrażonych, byłby zaledw ie c z ą s tk ą w iększego im a g in a riu m now oczesności9. Obok więc za b u rz e ń w trad y cy jn y m przeb ieg u reflek sji lite ratu ro z n aw c zej za u w ażam y m an ife sta cje indy w id ualno ści n a po­

ziom ie ru c h u akadem ickiego z jego specyficznym kodem ro zu m ien ia, o d rę b ­ n ą k u ltu r ą i szczególnym sy stem em w artości. N ie in te re su je m n ie t u w y m iar zachow ań k u ltu ro w y ch środow iska hum an isty czn eg o , m ieszczący się w sp e k ­ tru m sto p n ia indyw idualizacji. C hcę raczej sk on cen trow ać się n a specyfice ta k rozum ianego d y sk u rs u lite ratu ro z n aw c zeg o i jego ko nsekw encji p o zn aw ­ czych. Otóż spór o w a rto ść zindyw idualizow anej w ypow iedzi h u m an isty czn ej m a te n sa m in d e k s k o n tro w ersy jn o ści, co w sp ó łczesn a k u l t u r a o ce n ia n a z dwóch an tag o n isty cz n y ch p u n k tó w w idzenia. Z jedn ej stro n y s y tu u ją się ci, k tó rzy d o strzeg ają w ty m zjaw isku przejaw zdegenerow anej podmiotowości, k tó ra za sp ra w ą skrajnego egocentryzm u u n iew a żn ia w szelkie horyzonty se n ­ su. W ta k u kształtow anej optyce ro zu m ien ia k u ltu ry indyw idualizacja je s t propozycją pozbaw ioną w y m iaru m oralnego po szu k iw an ia afirm acji. Ja k o źró­

dło zachow ań w skazuje się t u indyferentyzm czy wręcz am oralizm . Po drugiej stro n ie s ta ją ci, którzy chcą w idzieć w k u ltu rz e in dy w id ualizm u źródło a u te n ­ tyczności osiągalnej jed y n ie p rzy pom ocy ra d y k aln eg o sprzeciw u wobec u s t a ­ now ionych n o rm społecznych. W rogość obu stan o w isk i im p as ro z u m ie n ia p ok azuje je d n a k , ja k problem te n obrósł w liczne u p rz e d z e n ia i mity.

Szczególną w e rsją wyżej zarysow anego k o n flik tu j e s t opozycja m iędzy h u m a n is ty k ą a n a u k a m i przyrodniczo-technicznym i. Opozycja eto su i indyfe- re n ty z m u w a rto ści ro z p is a n a j e s t t u n a d zied ziny n au k o w e z w p isan y m w nie szczególnym p o słan n ictw em . T rafn ie i n ie bez pew nej jask ra w o śc i s ą d u odnosi się do owego s ta n u k o n flik tu L eszek K ołakow ski w tek ście z 1960 ro k u za ty tu ło w a n y m Wielkie i m ałe ko m p le ksy h u m a n is tó w 10. A utor

8 R. Wellek, T e rm in i p o jęcie k r y ty k i lite ra c k ie j, w: tegoż P ojęcia i p r o b le m y n a u k i o lite r a tu r z e , przeł. A. Jaraczewski, M. Kaniowa, I. Sieradzki, wybór i wstęp H. Markie­

wicz, Warszawa 1979, s. 41.

9 Zob. Ch. Taylor, C z y m są im a g in a r ia społeczne? w: tegoż N o w o c ze sn e im a g in a r ia społeczne, przeł. A. Puchejda, K. Szymaniak, Kraków 2010, s. 37 i n.

10 Zob. L. Kołakowski, W ielkie i m a łe k o m p le k s y h u m a n is tó w , w: tegoż K u ltu r a i fe ty ­ s z e, Warszawa 2000.

(6)

Przemiany we współczesnej refleksji literaturoznawczej.. 271 sta w ia w n im tezę, że w z ajem n a w rogość w ypływ ająca z dwóch od m iennych m odeli obecności w k u ltu rz e je s t w y razem k o m p lek su jed n ej i drugiej g ru p y uczestników , zdefiniow anych w m eta fo ra c h fra n c is z k a n in a h u m a n is ty i ro­

b o tn ik a n a p lacu budowy. K om pulsyw ne ro z w iąza n ia p ro b lem u n iep rz y sta - w alności h u m a n istó w do w spółczesnego św ia ta te c h n ik i w y ra ż a ją ca łą sw ą sprzeczność ro z p isa n ą m iędzy pogardę i sub lim ow an y podziw. P o zostaw iając k w estię trafn o ści diagnozy prob lem u, chcę zwrócić u w ag ę n a in n ą propozy­

cję, k tó ra w edług jej a u to ra - C h a rle s a T ay lo ra11 - sk u tecz n ie niw elu je p rz ep aść d zielącą zw aśnione strony. W koncepcji tej ak c en tu je się ideę m o­

r a ln ą źródłowo z a w a rtą w p o staw a ch przy b ierający ch n iek ied y s k ra jn ą po­

sta ć bezpośredniego k o n flik tu z sy stem em w artości. O dzyskując te n w łaśn ie a s p e k t ro z u m ie n ia zjaw isk w spółczesnej k u ltu ry , zw anej n iek ied y k u ltu r ą n arcy zm u , dostrzegam y, ja k ind y w id u alizm w pisuje się w te n sam n u r t s a ­ m orealizacji, j a k w p rz y p a d k u idei dostrzeg ający ch aksjologiczny w y m iar isto ty ludzkiej. Id e a m o ra ln a sa m o sp ełn ien ia z a w a rta w ten d en c jach k u ltu ­ row ych now oczesności pozw ala inaczej ju ż spojrzeć n a zjaw isko specjalizacji, k tó rą K ołakow ski u zn a je za źródło deprecjacji h u m a n is ty k i12. O dzyskanie owego m oraln eg o a s p e k tu ek sp o n o w a n ia w łasn ej podm iotow ości p o zw ala spojrzeć m niej fa ta listy cz n ie n a specjalizację dyscyplin w h u m an isty ce. To, co w ydaje się bezw olnym i n ieu ch ro n n y m h o ry zo n tem p rz em ian , z nowej p e r­

spek ty w y o kazuje się raczej zd e g en ero w an ą fo rm ą a sp ira cji in dyw idualności, a więc nie źródłem , ale raczej mocno zakorzeniony m k u ltu ro w o przejaw em owych aspiracji.

P ro b lem je d n a k m a też bard ziej złożoną postać, o dn oszącą się do pozio­

m u poznaw czego w obszarze sztuki. Z tego p u n k tu w id zen ia k o n tro w ersy jn y sta je się nie tyle sa m ind y w id u alizm , ile n o rm a k u ltu ro w a , jak o h ory zo n t o d n iesien ia i konieczny w trad y cy jn y m p rz e k o n a n iu języ k rozum ności zja­

w isk. Tu - zd an iem K a rla H e in z a B o h re ra - p a rty k u la rn e i autonom iczne dośw iadczenie poznaw cze w ydaje się jed y n y m sen sow n ym k ro k iem k u rozpo­

z n a n iu fenom enów estetycznych. N a to m iast:

Ciągłe rozważanie jakiejś kwestii z powołaniem się na historię ducha, historię problemu czy inną historię nie oznacza jeszcze, że komuś coś się rozjaśniło:

Zaczerpnięte z dziedziny kultury wstępne rozumienia (Vorverstandnisse) powo­

dują na polu piękna raczej przeciwny efekt. Do właściwego efektu trzeba docho­

dzić bardziej spontanicznie, od nowa i samemu13.

Podkreślenie specyfiki przedm iotu b ad ań n ad sztu k ą czy lite ra tu rą kieruje więc nas w stronę koniecznego zindywidualizow ania refleksji, k tó ra m a w y rażać

11 Zob. Ch. Taylor, Ź r ó d ła a u te n ty c zn o ś c i, w: tegoż E ty k a a u te n ty c zn o ś c i, przeł. A. Pa­

welec, Kraków 2002, s. 31 i n.

12 Zob. L. Kołakowski, dz. cyt., s. 250.

13 K. H. Bohrer, N a g ło ść. C h w ila estetyczn eg o p o zo r u , przeł. K. Krzemieniowa, Warsza­

wa 2005, s. 9.

(7)

ese isty cz n ą d ialek ty k ę naukow ej dyscypliny i literack iej fryw olności m yśli.

N ow a, k o n tro w e rsy jn a p e rs p e k ty w a sta n o w isk a badaw czego ju ż w sam ej w a rstw ie językow ej u n a o c z n ia n apięcie k ru ch e, ale z a raz em w ażn e z p u n k tu w id zen ia „m elancholii cz asu ”, k tó ry „u tracił swój p a to s i p ok azu je ju ż tylko m ech a n izm p rzy sp ieszen ia, b e z ru c h albo pow tó rzen ie s ta re g o ”14. N apięcie to,

„jakie m oże w ytw orzyć - zd an iem B o h re ra - liry k a m yśli, po w staje zaw sze wtedy, k ied y g e s t u czucia m a b ez p o śred n ią i trw a łą bazę w teo rety czn ie form ułow anym poglądzie”15.

M im o zasadniczych różnic n ie tru d n o dostrzec w p rzed staw io n ej t u p ro ­ pozycji m etodologicznej śla d drugiego zw ro tu (po an tropologiczno-kulturo- w ym) - n a k tó ry w sk az u je w sp o m n ian y wyżej R y szard Nycz - m ianow icie, zw ro tu poznawczego, w yrażonego w teo rety czn o literack iej fo rm u le poetyki d o św ia d c z e n ia 16. D la B o h re r a je d y n ą n o ś n ą poznaw czo fo rm ą re fle k sji, m ieszczącą się w konw encji p oetyki dośw iadczenia, j e s t esej, a jego zn a k o m i­

ty m p rz y k ła d em tw órczość M usila:

Ten ironiczny sceptycyzm wobec tego, co ogólne, ten frywolny pogląd teoriopo- znawczy, że „to, co niepewne, zaczęło znów zyskiwać na powadze”, ta ryzykowna nagła skłonność, by myśleć „hipotetycznie” i odczuwać „niedomogę zwykłych gwarancji”, tego typu znamiona różnicowania są także znakami rozpoznawczymi Musilowskiego eseju. Mają one wypełniać przeczuwane, jeszcze puste pole mię­

dzy poznaniem i literatu rą17.

O p isa n y t u sposób d o c ie ra n ia do p ra w d y d z ie ła o d p o w ia d a n ie m a l w pełn i tem u , ja k k s z ta łtu je się d y sk u rs lite ra tu ro z n a w c z y dzisiaj. C hciejm y więc zobaczyć rzeczyw iste p o k re w ień stw a m etodologiczne p ro cesu p ozn an ia, w k tó ry m obok scjentyzacji ję z y k a w spółw ystępuje jego lite ra c k a efem erycz- ność pól badaw czych, niejednoznaczność m etafory, o tw arto ść kom pozycyjna i sty listy c z n a heterogeniczność. W spółczesny te k s t literatu ro zn aw czy , p rz e ­ chylony w stro n ę k ry ty k i literack iej, często m a n ife stu je poprzez ja w n e n a ś la ­ dow nictw o program ow e - by użyć term ino lo gii stosow anej p rzez S ta n is ła w a B a lb u s a 18 - swoje p rz y w iąza n ie do poetyki hipotekstów , n a k tó re się pow ołu­

je. W idoczna w te n sposób re la c ja tra n s te k s tu a ln a u ja w n ia w agę w zorca naślad o w an eg o d la te k s tu n aśladującego. N iesam odzielność badaw cza, w y ra ­ ża jąca się w przyjęciu całego in s tru m e n ta riu m naukow ego oraz poetyki re ­ fleksji, dom yślnie u zn a je w h ipotekście n o rm aty w n e źródło, u sta n a w ia ją c e trad y c ję, w obec k tó rej n a le ż y być w s ta ły m k o n tak cie , by p arty cy p o w ać w określonym dobru. W bardziej sam odzielnych przykładach d y sk u rsu dobro,

14 T am że, s. 10.

15 Tam że.

16 R. N ycz, A n tr o p o lo g ia l i t e r a t u r y . , dz. c y t., s. 39.

17 K. H . B o h re r, dz. cy t., s. 24.

18 Zob. S. B a lb u s , J a w n e n a ś la d o w n ic tw o , w: teg o ż M ię d z y s ty la m i, K ra k ó w 1996, s. 246 i n.

(8)

Przemiany we współczesnej refleksji literaturoznawczej.. 273 o ja k im t u m ow a, lokuje się w w a rstw ie estety czn ej te k s tu , z którego n a pierw szy p la n w ychodzi języ kow a oryginalność. Jej źródłem m oże być je d n o ­ znaczne nacechow anie stylistyczn e, odw ołujące się do m odnej trad y c ji b a ­ daw czej, sk oncentrow anej wokół szkoły lu b w yjątkow ego a u to ra . Im bardziej zin d y w id u alizo w an a i o ry g in a ln a je s t p e rsp e k ty w a trad y cji, ty m to dziedzic­

tw o atra k cy jn iejsze i silniej obecne w p ro c ed u ra ch naśladow czych. T rudno praw om ocnie uszeregow ać k a ta lo g ten d en c ji w edług ak tu a ln y c h , m odnych form d y s k u rs u i koncepcji b adaw czych. Ich re la ty w n o ść i p e r m a n e n tn a zm ien ność, a w ięc i n iejed n o ro d n o ść , pow od ują, że m a m y do c z y n ie n ia z te k s ta m i o złożonej i groteskow ej w swej s tra te g ii poznaw czo-em ocjonalnej stru k tu rz e . M ożem y jed y n ie w sk az ać n ie k tó re o d n iesien ia p arad y g m aty cz n e w ąskiej p ersp ek ty w y czasow ej, w pisujące się w z a u w aż an y od k ilk u n a s tu la t proces dedyscyplinizacji w y rastającej ze zw ro tu antropologiczno-kulturow e- go. L ite ra tu ro z n a w c y ch ę tn ie sięg ają po m etodologię k u ltu ro w ą z jej k ateg o ­ r ią n a rra c ji pojm ow anej ja k o s tr u k t u r a ro z u m ie n ia . Do w yjątków n ależy stosow anie n a rra c ji w R icoeurow skim u jęciu opowieści ja k o te k s tu lite ra c k ie ­ go, w k tó ry m zachodzi proces u z g a d n ia n ia życia z fikcją opowieści. C h ętn ie w yk orzystuje się, rów nież spoza o b sza ru trad y c y jn ie u zn aw an eg o za lite r a tu ­ roznawczy, m etodologię postko lo n ialn ą. T endencja t a w pisuje się w a n tro p o ­ logiczne z a in te re so w a n ia literaturoznaw có w skupione n a problem ach to żsa­

m o ści, in t e r f e r e n c ji k o d ó w k u ltu r o w y c h czy w s p ó ln o t w y o b ra ż o n y c h . W d ysk u rsie o lite ra tu rz e , nie tylko współczesnej - dobrym tu p rzy kład em są b a d a n ia twórczości S ta n isła w a Przybyszew skiego19 - obecne s ą rów nież rozpo­

z n a n ia badaw cze z k rę g u psychoanalizy, m. in. J a q u e s a L ac an a, jed n o zn a cz­

n ie sk w ito w a n e p rz e z śro d o w isk o m a te m a ty c z n e ja k o m o d n e b z d u ry 20.

Z kolei w bogactwie pokrew ieństw m iędzy lite ra tu rą a filozofią n ad a l zauważyć m ożna obecność p arad y g m atu postm odernistycznego. L iteraturoznaw cy odwołu­

ją się do koncepcji rozum u tran sw ersalnego W olfganga W elscha, kategorii różni­

cy J a q u e s a D erridy czy przygodności R icharda R orty’ego. M odne je s t też odwo­

ływ anie się do socjologicznej koncepcji aktora-sieci B ru n a L atoura.

N ie sposób w ym ienić w szy stk ich k o n tek stó w in sp iru jący c h lite ra tu ro - znawców. W ażne j e s t t u raczej znalezien ie zasadn iczy ch ten d en cji i o k re śle­

n ie ich specyfiki. Do sygnalizow anych wyżej zjaw isk, sp ro w ad zający ch się do ind yw idualizacji, dedyscyplinizacji i hybrydycznego n aślad o w n ictw a, ch ciał­

bym dołączyć jeszcze jed n o ro zpoznanie. Z an im je d n a k w skażę k o n k re tn y czynnik d e term in u jąc y obecny k s z ta łt d y s k u rs u lite ratu ro zn aw czeg o , poczy­

nię k ilk a n iezbędnych k o n statac ji. D okonując re flek sji n a te m a t p rz e m ia n k u ltu ro w y c h , za uw ażam y, że s t r u k t u r a sp o łeczeń stw przed n o w o czesn y ch c h a ra k te ry z o w a ła się w yso ką p e rso n a liz a c ją poszczególnych jej członków.

19 Zob. G. Matuszek, S ta n is ła w P rzy b y s z e w s k i - p is a r z n o w o c ze sn y, Kraków 2008.

20 Zob. A. Sokal, J. Bricmont, M o d n e b zd u ry. O n a d u ż y c ia c h n a u k i p o p e łn ia n y c h p r z e z p o s tm o d e r n is ty c z n y c h in te le k tu a lis tó w , przeł. P. Amsterdamski, Warszawa 2004.

(9)

S y stem p a tria rc h a ln y , w s p a rty n a tej w łaśn ie jed no znaczn ej identyfikacji, u trz y m u je relacje zależności i w y ja śn ia stab iln o ść s t r u k t u r władzy. O dperso- n alizo w an ie tej s tr u k tu r y w społeczeństw ie now oczesnym , sk u tk u ją c e b r a ­ k iem w ielostopniow ej sieci ogniw p o śre d n ic h m iędzy w ład cą a poddanym , p rzynosi szereg now ych zjaw isk, m iędzy in n y m i rów ność, poczucie wspólno- tow ości definiow anej p rzez k ateg o rię lu d u oraz e le m e n t k o n tro li w ładzy za pom ocą opinii k ształto w a n ej w d y sk u rsie odbyw ającym się n a poziom ie p rz e ­ strz e n i publicznej. T ak u k sz ta łto w a n e społeczeństw o św ieckie - z rozproszo­

n ym h o ry zo n taln ie, a n ie w e rty k a ln ie sy stem em o d n iesień - sta je się de fa cto - w edług T aylora21 - społeczeństw em bezpośredniego dostępu , to z n a ­

czy pozbaw ionym p ośredników a u to ry te tu . D zięki te m u każdy, choć ju ż zde- p erso n alizo w an y i tw orzący n iejed n o z n acz n ą w spólnotę, m a b ez p o śred n i do­

stę p do całości, do ce n tru m . P rz e s trz e ń p ubliczna, czy k o n k re tn ie j p rz e strz e ń d y sk u rsu , s ta je się więc o tw a rty m forum , ale jed nocześn ie m iejscem odzyski­

w a n ia tożsam ości. M am y w tej s tru k tu rz e d y sk u rsu do czy n ien ia ze specy­

ficzną h ie ra rc h ią uczestn ik ó w k o n ce n tru jący c h się wokół a u to ry te tu , ale k a ż ­ dy z n ich m a do owego c e n tru m b ez p o śred n i dostęp. Z tego to pow odu p rz e s trz e ń d y sk u rsu j e s t je d n a k o b szarem , w k tó ry m - ja k pisze Taylor - „B ezpośredniość d o stęp u znosi hetero gen iczn ość h iera rch icz n ej p rz y n a le ż ­ ności, u jednolica n a s ”22. N ie pozbaw ia więc in d y w id u alizm u , ale raczej o sa­

dza w „szerszych i bard ziej bezosobow ych” całościach w spólnot. W ich o b rę­

bie m a ją m iejsce zjaw isk a c h a ra k te ry sty c z n e d la mody, poniew aż w tych w łaśn ie s tru k tu ra c h w spólnot w yobrażonych u z g a d n ia n y je s t kod ro z u m ie­

n ia poszczególnych znaków, gestów i postaw . O dbyw a się to n a drodze m im e- tycznych odniesień, dzięki k tó ry m zach o w an ia n a b ie ra ją znaczeń. W zajem na ekspo zycja w y sy łan y ch i o d b iera n y ch k o m u n ik a tó w to n ie u s ta n n a p ra c a n a d a w a n ia znaczeń p rz e ra d z a ją c a się n iek ied y w szereg k u ltu ro w y ch od­

m ia n sm a r t m ob lu b fla s h m ob 23 - zask ak u jący ch , m obilnych zgrom adzeń g ru p społecznych.

W racając te ra z do w spółczesnych ten d en c ji w d y sk u rsie lite ra tu ro z n a w ­ czym, m o żn a powiedzieć, że pow szechne dziś zjaw isko n a ślad o w n ic tw a p a r a ­ dygm atów badaw czych b ierze u d z ia ł w procesie u z g a d n ia n ia znaczeń i auto- id e n ty fik a c ji. P r z e s tr z e ń w sp ó ln a d y s k u r s u n au k o w eg o n ie m a je d n a k w now oczesnym im a g in a riu m społecznym w y m ia ru p rz e strz e n i topicznej. To raczej p rz e strz e ń m e ta to p ic z n a 24, gdyż w y m ian a i u zg od nienie n ie dokonują się w jed n y m , określony m m iejscu. Z a m ia st określonej re a ln ie p rz e strz e n i o d n iesień m am y do czy n ien ia z w ielością rów noczesnych m iejsc zapośredni- czonych w k a n a ła c h m edialnych, w irtu a ln y c h b ibliotek ach, sieciach m ięd zy­

narodow ych.

21 Zob. Ch. Taylor, N o w o cze sn e im a g in a r ia sp o łeczn e, dz. cyt., s. 214.

22 Tamże, s. 218.

23 H. Rheingold, S m a r t m obs. T h e n e x t so c ia l re v o lu tio n , Cambridge 2002.

24 Zob. Ch. Taylor, N o w o cze sn e im a g in a r ia s p o łe cz n e..., dz. cyt., s. 121.

(10)

Przemiany we współczesnej refleksji literaturoznawczej.. 275 Ale w tej wielopoziom owej p rz e s trz e n i n ie u s ta n n e j w y m ian y d ysk u rs, ja k i się w niej odbywa, rów nież podlega m echanizm om w zajem nej ekspozy­

cji. K om plikuje się więc i przechodzi szybko n a poziom tran sd y sk u rsy w n o ści - ja k chce M ichel F o u c a u lt25 - a uczestn icy tej w y m ian y s ta ją się b ardziej fu n d a to ra m i d y sk u rsu aniżeli ich p e te n ta m i. G e st je d n o s tk i w yeksponow any, by n a b r a ł swego znaczenia, odgryw a n a m o m en t rolę c e n tru m i w te n sposób odzyskuje - tro ch ę o k rę ż n ą d ro g ą i n ie w p ełn i - to, co T isch n er n az y w a J a aksjologicznym 26. M odne dziś n aśladow nictw o n au k o w ych te o rii w pisuje się więc pośrednio w tę s a m ą funkcję, ja k ą sp e łn ia T ischn erow ski in ten cjo n aln y w s k a ź n ik k ie ru n k o w y im ie n ia 27, k tó ry z a stę p u je k o n k re tn e g o człow ieka i jed nocześnie go określa.

W te n sposób w róciliśm y do postaw ionej n a p o cz ątk u su g estii, że zjaw i­

sko p rz e m ia n y w d y sk u rsie lite ra tu ro z n a w c z y m m a w sw ym podłożu ideę m o raln ą , a w zajem n e o d n iesien ia i in te rfe re n c je o k a z u ją się n iezb ęd n e d la au to afirm acji i sam orealizacji. N ie deprecjo nu jąc z a te m isto ty k sz ta łto w a n ia d y sk u rsu , w a rto je d n a k upom nieć się o k o n s tru k ty w n ą form ułę b a d a ń lite ­ rackich, by n ie ugrzęzły one w jałow ym sam oo dn iesien iu . W ydaje się, że słu szn y m p o stu la te m je s t - ja k to w y raził niegdyś R yszard Nycz - pow rót do

„w artości, do te k s tu i do jego lite rac k ic h praw odaw ców ”28. W ty m sam ym d u ch u sy tu u je się propozycja D a n u ty D a n e k po leg ająca n a u w z g lęd n ien iu dośw iadczenia całopsychocielesnego w le k tu rz e h u m a n isty c z n e j29. O drodze­

n ie p oetyki dośw iadczenia w idziałbym rów nież w koncepcji - szkoda, że ta k słabo u n a s zadom ow ionej - k ry ty k i etycznej M a rth y N u s s b a u m 30, w której kład zie się a k c e n t n a szczególną p rz y ja źń z te k s te m literack im .

W szystkie te propozycje, w yrażające konieczność p o w ro tu do d o św iad ­ czen ia lekturow ego, p ró b u ją u k a z a ć doniosłe zn aczenie poznaw cze skorelo­

w a n ia ze sobą przeżycia i ew okacji sensu. Z daje się, że tylko w ted y m ożliw e będzie odzy sk an ie p ersp ek ty w y daleko i głęboko w ykraczającej poza sa m ą lite ra tu rę , p ersp ek ty w y w yrażonej w form ule stosow anej przez M a rtę N u s s ­ b aum : czytać, aby żyć.

25 Zob. M. F o u c a u lt, K im j e s t a u to r ? w: P o w ie d zia n e , n a p isa n e . S z a le ń s tw o i lite r a tu r a , p rz e ł. M. P. M a rk o w s k i, w yb. i o p rac. T. K o m e n d a n t, W a rsz a w a 1999, s. 205.

26 Zob. J . T isc h n e r, Ś w ia t lu d z k ie j n a d z ie i, K ra k ó w 1976, s. 162.

27 Zob. J . T isch n e r, F ilo zo fia d r a m a tu , K ra k ó w 2 001, s. 277.

28 R. N ycz, O k a n o n ie , k la s y k a c h i a rc y d zieła ch , „T eksty D ru g ie ” 1993, n r 3, s. 3.

29 Zob. D. D a n e k , S z t u k a ro z u m ie n ia . L ite r a tu r a i p sy c h o a n a liz a , W a rs z a w a 1997.

30 Zob. M. N u s s b a u m , C zytać, a b y żyć, p rz eł. A. B ielik -R o b so n , „T ek sty D ru g ie ” 2002, n r 1 -2 , s. 6 i n.

(11)

B ib lio g ra fia

Balbus S., Między stylami, Kraków 1996.

Bohrer K. H., Nagłość. Chwila estetycznego pozoru, przeł. K. Krzemieniowa, W arsza­

wa 2005.

Danek D., Sztuka rozumienia. Literatura i psychoanaliza, Warszawa 1997.

Foucault M., Kim jest autor ? w: Powiedziane, napisane. Szaleństwo i literatura, przeł.

M. P. Markowski, wyb. i oprac. T. Komendant, Warszawa 1999.

Gadamer H.-G., Czy poeci umilkną, przeł. M. Łukaszewicz, Bydgoszcz 1998.

Janaszek-Ivaniczkova H., O ambiwalencjach współczesnej komparatystyki literackiej,

„Przegląd Humanistyczny” 1997, nr 5.

Kołakowski L., Kultura i fetysze, Warszawa 2000.

Markiewicz H., Przekroje i zbliżenia, dawne i nowe. Rozprawy i szkice z wiedzy o literaturze, Warszawa 1976.

Matuszek G., Stanisław Przybyszewski - pisarz nowoczesny, Kraków 2008.

Nussbaum M., Czytać, aby żyć, przeł. A. Bielik-Robson, „Teksty Drugie” 2002, nr 1-2.

Nycz R., Antropologia literatury - kulturowa teoria literatury - poetyka doświadcze­

nia, „Teksty Drugie” 2007, nr 6.

Nycz R., O kanonie, klasykach i arcydziełach, „Teksty Drugie” 1993, nr 3.

Rheingold H., Sm art mobs. The next social revolution, Cambridge 2002.

Sokal A., Bricmont J., Modne bzdury. O nadużyciach nauki popełnianych przez post­

modernistycznych intelektualistów, przeł. P. Amsterdamski, Warszawa 2004.

Taylor Ch., Nowoczesne imaginaria społeczne, przeł. A. Puchejda, K. Szymaniak, Kraków 2010.

Taylor Ch., Etyka autentyczności, przeł. A. Pawelec, Kraków 2002.

Tischner J., Filozofia dramatu, Kraków 2001.

Tischner J., Św iat ludzkiej nadziei, Kraków 1976.

Weisgerber J., Should Literary Studies be Inreadable? w: The Search for a New Alphabet Literary Studies in a Changing Word. In Honour o f Douwe Fokkema. Ed.

By H. Hendrix, J. Klosek, S. Levie, W. van Peer, Benjam ins, Am sterdam - Philadelphia 1966.

Wellek R., Pojęcia i problemy nauki o literaturze, przeł. A. Jaraczewski, M. Kaniowa, I. Sieradzki, wybór i wstęp H. Markiewicz, Warszawa 1979.

Summary

The contemporary discourse of literature is in a situation of profound transformation. The change is way of practicing reflection on literature, as well as its subject matter. The article refers to certain tendencies within contemporary literature, including the scientification and blurring the differences between literary studies and other disciplines of the humanities. At the root of these changes is a tendency to individualized reflection, directing of science to essay, therefore towards dialectic of scientific rigor and literary frivolity thoughts.

Cytaty

Powiązane dokumenty