• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Nowska 1937, R. 14, nr 5

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Nowska 1937, R. 14, nr 5"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

Telefon Mb II. Cena *5 groaiy.

G a z e t a N e w s k a

Nr. 5. N o w e , sobota 30-go stycznia 1937 r. Rok XIV.

Wielka wieczornica taneczna w całej Polsce.

Polskie Radio, pragnąc przyjść z pomocą akcji pomocy zimowej, urządza na prośbę Naczelnego Wydziału Wykonawczego w dniu 30 stycznia rb.

w godzinach od 20 do 1 w nocy specjalną audycję muzyki taneczuej pod nazwą „Wielka wieczornica taneczna w całej Polsce”. Audycja ta przy udziale paru orkiestr, nadawana będzie bez przerwy przez 5 godzin na całą Polskę.

W tym celu Powiatowy Wydział Wykonawczy polecił wszystkim Komitetom Miejskim i Gminnym, aby w dniu 30 stycznia zorganizowały na swoich terenach, w różnych miejscowościach, w kilku nada­

jących się na ten cel lokalach związkowych, organi­

zacji społecznych, świetlicach, szkołach, klubach itp.

posiadającyoh radia, zabawy taneczne lub wieczorki, z których doohód będzie przeznaczony- na pomoc zimową.

Przy organizowaniu tych imprez wskazanym jest:

1. wciągnąć do współpracy jak najliczniej związki i organizacje społeczne ;

2. organizowanie imprez powierzyć przede wszy­

stkim organizacjom i związkom, udzielając im rów­

nocześnie wszelkiej pomocy ;

3. zwrócić się do zarządów miejskich, sklepów z przyrządami radiowymi, organizacji i t p. o wypo­

życzenie głośników i megafonów oraz innych akcesorii niezbędnych dla przeprowadzenia imprezy.

Wpływy z tej imprezy winny być podane szczegółowej kontroli.

Polski Czerwony Krzyż.

Z przemówienia P. Wicestarosty Świeckiego na walnym zebraniu PCK,

W niedzielę 24 stycznia br. odbyło się w Swieciu n/W. w sali Rady Miejskiej doroczne walne zgroma­

dzenie członków Oddziału Pol. Czerw. Krzyża na powiat świecki. Zgromadzeniu przewodniczył z wyboru p. Wicestarosta powiatowy Dołżyoki. Otwierając obrady, p, Wicestarosta wygłosił krótkie przemówienie

następującej treści:

Kiedy mówimy o P. C. K., staje nam przed oozyma znak tego stowarzyszenia: czerwony krzyż na białej tarczy, jako symbol krwawiącej rany za Polskę na białym, jak śnieg i czystym tle uczucia miłości Ojczyzny. Obraz równie piękny w swym założeniu, jak groźny w stwierdzeniu bezwzględności życiowych. Bo krwawić za Ojczyznę tyle razy

zmuszeni byliśmy i może jeszcze będziemy.

St atut P. C. K. tak określa główne cele i za­

dania tej organizacji.

Stowarzyszenie Polski Czerwony Krzyż ma na celu:

w czasie wojny — udzielanie pomocy i opieki żołnierzom uszkodzonym na skutek działań wojen­

nych, należących zarówno do armii ojczystej i sprzy­

mierzonych, jak i do armii nieprzyjacielskich, udzie­

lanie takiej samej pomocy jeńcom wojennym, niesienie pomocy ludności cywilnej dotkniętej wojną w ogóle;

w czasie pokoju — przygotowanie się do zadań, oczekujących Stów. w czasie wojny, niesienie wszel­

kiej pomocy ludności cywilnej w wypadkach klęsk żywiołowych, epidemii itp. oraz współpraca z wła­

dzami rządowymi i samorządowymi nad podniesieniem zdrowotności wśród społeczeństwa i krzewienie haseł humanitarnych.

Dla osiągnięcia powyższych zadań P. C. K.

w szczególności:

gromadzi fundusze i zasoby, zwłaszcza materia­

łów sanitarnyoh,

przeprowadza szkolenie ochotniczego personelu sanitarnego i pielęgniarskiego,

zakłada i prowadzi przychodnie, uzdrowiska, szpitale, p unkt y i stacje sanitarno-odżywcze, drużyny ratownicze, schroniska itp.,

organizuje akcję ratownictwa przeciwgazowego, organizuje i uruchamia akcję ratowniczą dla ludności, poszkodowanej na skutek epidemii lub klęsk żywiołowych.

Po złożeniu sprawozdania z działalności Oddziału za r. 1936 przez prezesa Oddziału p, Karbowiaka i poszczególnych członków zarządu, udzielono za­

rządowi absolutorium,‘stwierdzając jednocześnie, że działalność zarządu z p. lek. Karbowiakiem na czele, była owocna i wielostronna. Następnie wybrano zarząd na rok 1937 w dotychczasowym składzie i uchwalono program prac i preliminarz budżetowy.

Przesunięcia produkcji światowej.

N i e m i e c k i i n s t y t u t b a d a n i a k o n i u n k t u r g o s p o d a r c z y c h o p u b l i k o w a l o s t a t n i o o b s z e r n ą a n a l i z ę p r o d u k c j i ś w i a t o w e j w r. 1936. C h a ­ r a k t e r y s t y c z n e są pr zy t y m nie t y l k o p r z y ­ t oc zo ne p r ze z i n s t y t u t c y f r y , ś wi a dc zą c e o p r z e ­ ł a m y w a n i u k r y z y s u , ale i wy wody o c h a r a k t e ­ rze o g ó l n y m , i l u s t r u j ą c e du że p r z e s u n i ę c i a , j ak i e d o k o n a ł y się w p r z e m y ś l e ś w i a t o w y m w o kr es i e od o s t a t n i e j fali p o m y ś l n e j k o n i u n ­ k t u r y t. j. od r. 1927-29. P r z e s u n i ę c i a te z n a j d u j ą swój w y r a z w p r o d u k c j i s u r o w c ó w m n i e j s z e j od w zm oż o ne j dz ia ł al no śc i p r z e t w ó r ­ czej p r z e m y s ł u ś w i a t o w e g o . Na t e r e n i e s a m e j p r u d u k c j i p r z e m y s ł o w e j n a p l an p i e r w s z y w y s u n ę ł y się a r t y k u ł y i n w e s t y c y j n e o r a z w y t w ó r c z o ś ć z w i ą z a n a ze z b r o j e n i a m i .

Poza t y m n i e m n i e j g ł ę b o k o z a r y s o w a ł y się p r z e s u n i ę c i a g e o g r a f i c z n e p r o d u k c j i ś w i a ­ towej. T a k więc wiele „ s t a r y c h “ p a ń s t w u p r z e ­ m y s ł o w i o n y c h , jak S t a n y Zj e dn o c z o n e l u b k r a j e b l o k u złotego, nie m o g ł y d o t ą d o d z y s k a ć s w e g o u d z i a ł u w p r o d u k c j i ś w i a t o w e j , j a k i r e p r e z e n t o w a ł y w ok resie p r zed k r y z y s owy m.

N a t o m i a s t z wi ę ks zył a się w y d a t n i e p r o d u k c j a t. zw. „ m ł o d y c h “ k r aj ów ( J a p o n i a , I n d i e B r y ­ t y j s k i e , Chi le, P o ł u d n i o w a A f r y k a , R u m u n i a , W ę g r y etc.), k t ó r e n a r y n k a c h ś w i a t o w y c h z a j m u j ą c o r a z m o c n i e j s z ą pozycję, j a k k o l w i e k pr oce s i n d u s t r i a l i z a c j i w t y c h k r a j a c h nie o s i ą g n ą ł jeszcze s w e g o p u n k t u s zc zyt owe go . P o z a t y m w z m o g ł a się z n a c z n i e wy t wó r c z o ś ć s u r o g a t ó w , jak s z t u c z n y c h wł óki en, p r z e t w o ­ rów s y n t e t y c z n y c h etc.

Ni e na le ży j e d n a k , z d a n i e m i n s t y t u t u w y s n u w a ć z t e g o z b y t d a l e k o i d ą c y c h wn ios ków.

S t a r e k r a j e u p r z e m y s ł o w i o n e i s u r o w c e n a t u ­ r a l n e p os ia da j ą j eszcze w i e l k i e możl iwości r ozwo j owe , p o n i e w a ż k o n i u k t u r a n a o k r e s n a j b l i żs z yc h l at z a powi ad a się w g o s p o d a r s t w i e ś w i a t o w y m raczej p o m y ś l n i e . W k a ż d y m bądź r az i e na o k r e s ten p r z y p a ś ć m u s z ą r ó wn ież d a l e k o i d ą c e p r z e s u n i ę c i a s t r u k t u r a l n e i g e o g r a ­ ficzne.

P r z e c h o d z ą c do o c e n y r o z m i a r ó w w y t w ó r czości p r z e m y s ł o w e j w r 1936, i n s t y t u t s t w i e r ­ dza, że p r o d u k c j a ta z w i ę k s z y ł a się o 9 proc.

W a r t o ś ć p r o d u k c j i ś wi at ow ej w r. 1 93 6 u s t a l a i n s t y t u t n a 6 0 0 m i l i a r d ó w zł. O z n a c z a to poziom o 20 proc. niższy w p o r ó w n a n i u z r.

1929, co j e d n a k , z d a n i e m i n s t y t u t u p r z y p i s a ć n a l e ż y j e d y n i e ni żs zy m c e n o m . I loś ciowo n a ­ t o m i a s t p r o d u k c j a ś w i a t o w a p r z e m y s ł u k s z t a ł ­ t o w a ł a się w r. 1 93 6 na poziomie o 15 proc.

w y ż s z y m aniżeli w p o m y ś l n y m 19 28 r o k u . S p o ż y c i e p r z y p a d a j ą c e n a j e d n e g o m i e s z k a ń c a na świecie wz ros ło o 30 pr oc. w p o r ó w n a n i u do o k r e s u p r z e d w o j e n n e g o . W t en sposób po­

ziom z r. 1 92 9 zo st ał w r e s zc i e o s i ą g n i ę t y . Z p o s z c z e g ó l n y c h działów p r z e m y s ł u n ajs iln ie j w z r o sł a w y t w ó r c z o ś ć p r ą d u e l e k t r y c z n e g o , g d y ż w y n o s i ł a o 50 proc. wi ęcej a niż eli w r.

1928. W z r o s t w y d o b y c i a n a f t y w a n a l o g i c z n y m o k r e s i e w y r a z i ł się c y f r ą 36 proc. P r o d u k c j a m e t a l i w r. 19 3 6 u s t a l i ł a się na poziomie z przed 7 lat, n a t o m i a s t ś w i a t o w e s p o ż yc ie m e t a l i by ł o z n a c z n i e wyższe, g d y ż w t y m o k r e s i e s k o n s u m o w a n e z o s t a ł y p o w a ż n e części z a p a s ó w . P o w a ż n i e z w i ę k s z y ł a się r ó w n i e ż p r o d u k c j a p r z e m y s ł u s k ó r z a n e g o , d r z e w n e g o i c e lu lo zow eg o.

Z p r z e m y s ł ó w p r z e t w ó r c z y c h , o c z y w i s t a , n a j k o r z y s t n i e j k s z t a ł t o w a ł a się k o n i u n k t u r a w p r o d u k c j i z w i ą z a n e j ze z b r o j e n i a m i . T o n a ż o k r ę t ó w w o j e n n y c h , z n a j d u j ą c y c h się w b u d o ­

wie wz ra st a? od r. 1 93 5 s t a l e i s y s t e m a t y c z n i e p r z e k r a c z a j ą c w p o r ó w n a n i u do r o k u 192 9 r o z m i a r y p r o d u k c j i p r z y n a j m n i e j o 50 proc.

Ilość s a m o l o t ó w w A n g l i i , S t a n a c h Z j e d n o c z o ­ n y c h , we W ł o s ze ch i Rosji w o k r e s i e od 1928 r. do 1936 r. z w i ę k s z y ł a się przeszło d w u k r o t ­ nie. W y d a t k i na z b r o j e n i a w t y m o k r e s i e z w i ę k s z y ł y się z 15 na 30 35 m il i a r d ó w m a r e k .

R ów ni eż i p r o d u k c j a a r t y k u ł ó w s p oż yci a z w i ę k s z y ł a się p o w a ż n i e w y t w ó r c z o ś ć s a m o c h o ­ dów w z r o s ł a w p o r ó w n a n i u z r o k i e m 1928 o 17 proc., p r z e m y s ł u w ł ó k i e n n i c z e g o o 15 proc., p r z e m y s ł u o b n w i a n e g o o 15 proc., a w p r z e m y ś l e p a p i e r n i c z y m i g u m o w y m r o z m i a r y p r o d u k c j i p r z e k r o c z y ł y n a w e t o 30- 40 pr oc. p oziom z r. 1929.

A n a l i z u j ą c s y t u a c j ę p r o d u k c y j n ą pos zcz e­

g ó l n y c h p a ń s t w , i n s t y t u t r ó ż n i c z k u j e c z y n n i k i p o l i t y c z n o - g o s p o d a r c z e o r a z m o m e n t y s t r u k t u ­ r a l n e . „ N a k r ę c a n i e k o n i u n k t u r y w N i e m c z e c h s p o w o d o w a ł o w z r o s t p r o d u k c j i ponad poziom z r. 1928, co w r ó w n e j m i e r z e da się powiedzieć jo I tal ii . A n g l i a i k r a j e b l o k u s t e r i i n g o w e g o p r z e z wcz eś nie js ze p o r z u c e n i e g o l d s t a n d a r d u u n i k n ę ł y wi elu k o m p l i k a c j i k r y z y s u . K r a j e te w i\ 1936 p r z e k r o c z y ł y poziom p r o d u k c j i :z p r z e d 7 t a t o 16 proc.

S t a n y Zj e dn o cz o ne n a s k u t e k s we j p ol i ­ t y k i w a l u t o w e j i k r e d y t o w e j o dc z uł y r ó w n i e ż

b a r d z o p o w a ż n ą p o p r a w ę k o n i u n k t u r y . S t o s u n ­ kowo m n i e j k o r z y s t n i e s y t u a c j a k s z t a ł t o w a ł a

! się w k r a j a c h b. b l o k u z ło t eg o i w Pol sce . P r o d u k c j a F r a n c j i w r, 1 93 6 k s z t a ł t o w a ł a się o 29 p r o c niżej, a niżeli w r. 1929, p r o d u k c j a

¡ P o ls k i o 28 pr oc, H o l a n d i i 33 proc., B e l g i a .i C z e c h o s ł o w a c j a , k t ó r e w cz eś ni ej z e r w a ł y jz deflacją, o s i ą g n ę ł y w r. 1936 b a r d z o p o m y ś l n e w y n i k i , ni e d o c h o d z ą c j e d n a k do t a k i e g o z w i ę k ­ s ze ni a swej p r o d u k c j i , j a k i e n a s t ą p i ł o w k r a ­ j ac h b l o k u s t e r i i n g o w e g o .

Z „ m ł o d y c h “ p a ń s t w p r z e m y s ł o w y c h n a j p o w a ż n i e j s z e w y n i k i o s i ą g n ę ł a J a p o n i a . P o l i t y k a k r e d y t o w a i i n w e s t y c y j n a t e g o k r a j u , z dołał a z w i ę k s z y ć jego p r o d u k c j ę w o k r e s i e od r. 192 8 1 93 6 o 81 proc. W p o r ó w n a n i u do ok r e s u pr ze d w o j e n n e g o p r z y r o s t p r o d u k c j i

¡ z a m y k a się t a m o l b r z y m i ą c y f r ą 4 0 0 proc.

R ó w n i e ż i w i n n y c h k r a j a c h t e g o c h a r a k t e r u , j ak I n d i e B r y t y j s k i e , Ch il e, N o w a P o ł u d n i o w a

¡ W a l i a i P o ł u d n i o w a A f r y k a , p r o ce s u p r z e m y ­ s ł o w i e n i a o d b y w a się w g i g a n t y c z n i e s z y b k i m t e m p i e .

Na t e r e n i e E u r o p y p r oce s u p r z e m y s ł o ­ w i e n i a b a r d z o s i l n i e z a o b s e r w o w a ć się daje n a t e r e n i e S k a n d y n a w i i o r a z n i e k t ó r y c h p a ń s t w p o ł u d n i o w o - w s c h o d n i c h . T a k więc w R u m u n i i w y p r o d u k o w a n o w r. 1936 o 38 proc. więcej w y r o b ó w p r z e m y s ł o w y c h aniżeli w r. 1928, w G r e c j i o 38 proc., na W ę g r z e c h o 3 4 pr oc.

R ó w n i e ż i B u ł g a r i a w y k a z u j e b a r d z o s z y b k i e t e m p o u p r z e m y s ł o w i e n i a , g d y ż w y t w ó r c z o ś ć jej f a b r y k od 1932 r. w zr o s ł a o 13 pr oc.

Głodny jak... pająk.

Mówi się zwykle: głodny jak wilk, co mm ozna­

czać, iż wilk jest najżarłoczniejszym zwierzęciem.

A tymczasem byłoby o wiele słuszniej użyć porów­

nania: głodny jak pa;ąk, Pewien zoolog amerykański, który przeprowadził obserwac ę nad żarłocznością rozmaitych stworzeń ze świata czworonogów i owa­

dów, ważąc je po „obiedzie”, doszedł do wniosku, że człowiek, któryby chciał zjeść to samo co pająk, musiałby skonsumować, w tym samym stosunku dwa woły, dwanaście baranów, tuzin prosiaków i jeszcze trochę „dodatków”, by dorównać jadłospisowi ilościo­

wemu pająka w ciągu doby. Z tego porównania wynika, że na;żarłocznic)szy wilk jest ascetą, wzorem wstrzemięźliwości poprostu wobec pa ąka,

Abonament miesięczny w ekspedycji 90 groszy, z opłatą pocztową 98 groszy. W razie wypadków, spowodowanych siłą wyższą, przeszkód w zakładzie lub tem podobnych nie przewidzianych okoliczności, wydawnictwo nie odpowiada za dostarczenie pisma, a abonenci nie maią prawa domagać się niedostarczonych numerów lub odszkodowania,

Od ogłoszeń pobiera się za 1-łam. wiersz 16 groszy.

Reklamy przed dziełem ogłoszeń wiersz 36 gro sz y. —

„Gazeta Nowaka” wychodzi 1 raz tygodniowo a miano­

wicie w piątek. — Wydawca, drukiem i nakładem Władysława Wesołowskiego w Nowem (Pomorze).

Prenumerat a płatna zgóry.Ogłoszenia płatne natyohm.

Redaktor odpowiedz. Władysław Wesołowski, Nowe,

(2)

Mróz. Termometr wskazuje 15 stopni poniżej zera. Przez zachmurzone niebo przedzierają się pro­

mienie rannego słońca.

Na ulicach Warszawy dość pustawo jednak już od placu Teatralnego widać coraz liczniejsze grupy ludzi, dążących w jedną stronę. Grupy te gęstnieją w miarę zbliżania się do Długiej, by na schodach domu Generalnej Dyrekcji Loterii Państwowej stwo­

rzyć zwarty, zbity tłum.

Przeciskamy się do sali ciągnień. Niema jeszcze ósmej a trudno znaleźć miejsca. Publiczność jednak jest lojalna. Każdy ,.ściska się" jak może, by i swemu bliźniemu dać możność obecności przy wielkim mo­

mencie ciągnienia miliona.

Temperatura na sali idzie w górę. I dosłownie i w przenośni Szepty, narady zniecierpliwienie rośnie.

Wkońcu o god z.8.15 słychać zapowiedź: Rozpo­

czynamy ciągnienie...

Przy kolach stoją małe dziewczynki — sierotki — zgrabniutkie i miłe, przepasane kolorowymi szarfami.

Rączki wzniesione do góry czekają na sygnał. Koła poruszane elektrycznością przysypują miarowo dro­

bne zwitki papieru z numerami i wygranymi.

Milion padnie na numer, który pierwszy wygra

200 zł. *

Rączki obnażone dzieci zanurzają się w koła.

Maleńkie papierki lśnią w drobnych paluszkach.

...Numer 57.592 — złotych dwieście,

— Aaaaaa... westchnienia, okrzyki, ogólne od­

prężenie.

Komisja powtarza kilkakrotnie szczęśliwy numer.

Za chwilę już ogólnie wiadomo, że ten wielki los zakupiony był w Zakopanem.

— W Zakopanem? Dlaczego w Zakopanem?

Dlaczego nie ja?

— Cicho! Nie przeszkadzać! Milion nie milion.

Zaraz będą wychodzić setki tysięcy i dziesiątki tysięcy. Sto tysięcy, to też pieniądz.

— 1 jaki!

Ciągnienie odbywa się dalej. Padaią numery, padają wygrane: jedna po drugiej. Każdy czeka na swoją kole/. Na chwilę jednak nie ustaje zacieka­

wienie, kto wygrał milion.

Przychodzą wiadomości. Wielki los jest w kilku rękach.

Jedną ćwiartkę posiada gazda Wojciech Stopka Borowy z Kościeliska, drugą .robotnik Wawrzyniec Pulner, pracujący w fabryce, trzecia ćwiartka jest własnością pewnej sanitariuszki, czwarta natomiast ma kilkunastu właścicieli tworzących zespół pr acow­

ników sanatorium Czerwonego Krzyża.

Tymczasem z koła pada sto tysięcy na numer 45.185 w Warszawie, pięćdziesiąt tysięcy na numer 79.238 w Częstochowie i t d.

Co chwila los kogoś uszczęśliwia.

W południe zakończona została trzydziesta siódma loteria państwowa. W tej samej chwili we­

szliśmy w okres trzydziestej ósmej, której ciągnienie pierwszej klasy rozpocznie się 18 lutego. Jak się dowiadujemy — wprowadzono do niej szereg k o­

rzystnych d a graczy inowacyj.

Alf.

Wielki dzień ciągnienia.

Zabobon i przesady.

Utarło się przekonanie, że w zabobony i prze­

sądy wierzą artyści, niedostępni natomiast są tym uczuciom uczeni, ludzie ,,szkiełka w oku". Okazało się tymczasem, iż rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej, a dowody zdobył... profesor uniwersytetu.

Dr. Loorits, profesor folkloru na uniwersytecie w Dor­

pacie (Tartu), postanowił przekonać się naocznie, w jakim stopniu mogliby ulec manii t. zw. łańcucha szczęścia jego koledzy w togach. Dr. Loorits zabrał się do rzeczy z zapałem, wystosował szereg iistów ze zwykłą treścią, grożąc przy tym adresatom rychłym nieszczęściem w razie przerwania łańcucha. Listy wystosowane były nie tylko do profesorów, ale i do rozmaitych osób uchodzących za wyzwolone z prze­

sądów. Okazało się, iż z górą 90 proc. adresatów poddało się sugestii łańcuchowej i nie omieszkało przesłać listy dalej.

Jeśli jest taki kraj w Europie, w Którym dzisiaj nię wspomina się ,.dobrych, starych czasów", bo jest tak dobrze, że nie ma co żałować przeszłości takim kra em z pewnością będzie Szwecja.

Święta Bożego Narodzenia i Sylwester były w tym kraju obchodzone tak, jak byśmy żyli w o k r e ­ sie fenomenalnej prosperity, Ożywienie w handlu, za­

kupy, zabawy prześcignęły wszystko, co mogli sobie wyobrazić najwięksi optymyści w tych pesymistycz­

nych czasach. 540.000 mieszkańców Stockholmu wy­

siało 3.4 miliona kart powinszowań noworocznych, co oznacza prawie 7 kart na każdego mieszkańca;

otrzymali zaś 1.6 miliona kart. Poza tym poczta stołeczna wysłała 730.000 paczek z podarkami gwiazd­

kowymi nadanych przez mieszkańców Stockholmu.

Dalej, jeśli chodzi o stopień zamożności kraju, przy­

toczyć można i to, że w roku ubiegłym od osób zamożnych wpłynęło 22.4 miliona koron na różne cele filantropijne i społeczne, wówczas gdy w r. 1935 suma ta sięgała tylko 16.8 miliona.

Szwedzki przemysł górniczy, maszynowy, drzew­

ny przeżywa teraz koniunkturę, jakiej nie było na­

wet za czasów wo ny. Zbrojenia na całym świecie wywołały olbrzymi popyt na różne surowce, maszyny obrabiarki precyzyjne, celulozę, to też wszystkie przedsiębiorstwa szwedzkie z tej dziedziny są tak zawalone zamówieniami, że z ledwością mogą wyko­

nywać je na termin. Eksport wzrósł kolosalnie, tak, iż tworzy on trzecią część prawie bilansu handlowe­

go Szwecji. Dobrobyt jest powszechny, co wyraża się między innymi i w tym, że Szwedzi nie narzekają na wysokość podatków, nie mówią nawet o nich zjawisko bezwątpienia rzadkie. Jednocześnie unika się też w Szwecji o ile tylko się da rozmów na t e ­ maty polityki zagranicznej, aby nie psuć sobie hu­

moru. Nawet i prasa szwedzka traktuje ten temat tylko z konieczności i możliwie dyskretnie, przysto­

sowując się do ogólnego nastroju. Słowem szczęśliwy kraj, oaza w Europie skłóconej, zwaśnionej, przede- nerwowane;, zbrojącej się i dojutrkującej.

Niezwykła kariera artysty-akrobaty.

Do dziś dnia pamiętają wszyscy miłośnicy kina niezwykłego aktora-akrobatę Eddie Polo, który przez szereg lat zdumiewał swoją szaloną odwagą i nie­

prawdopodobnymi wprost wyczynami. Eddie Polo rozpoczął swo ą karierę w cyrku słynnego ,,króla reklamy" Barnuma, z którym jeździł po całym świa­

cie przez długie lata. Dostał się potem do amery­

kańskiej wytwórni filmowej Universal, której stał się naczelnym gwiazdorem. Po wielu latach znudził mu się pobyt w Ameryce, przyjechał więc do Niemiec i do Anglii, gdzie produkował filmy na własny rachu­

nek. Równocześnie występował na rozmaitych sce­

nach, a w r. 1930 grał skecze w Warszawie, w Łodzi i w Katowicach. W ciągu swoje* niebezpieczne] k a­

riery rańny był 35 razy. Dzisiaj liczy Eddie Polo 62 lata. Ze swoich wyczynów zrezygnował już zupełnie.

W chwili obecnej jest dzierżawcą bufetu w jednym z największych teatrów wiedeńskich, a prasa podała ostatnio, że zamierza poświęcić się teatrowi w cha­

rakterze dyrektora. W wywiadzie, udzielonym wie­

deńskim dziennikarzom, Eddie Polo oświadczył, że będzie to chyba najbardziej niebezpieczny z jego do­

tychczasowych zawodów.

8eree najwytrzymalszym organem

W klinice anatomicznej w Frankfurcie n. Menem dokonano sekcji zwłok dwóch starców zmarłych w wieku 112 i 122 lat. Sekcia wykazała, iż serca obu zmarłych pomimo daleko posuniętego zwapnienia artery* nie wykazywały żadnych deformacji. Natomiast stwierdzono ogromne p owi ę k s z e n i serca, zwłaszcza lewej komory. Ten wzrost objętości serca, który dowodzi żywej jego działalności i żywotności nawet w okresie daleko zaawansowanej zgrzybiałości, stwier­

dza, że serce jest najwytrzymalszym organem ludz­

kim.

Szczęśliwa Szwecja.

jest Czechosłowacja, gdyż jej wywóz broni stanowi 21 proc. ogólnej wartości eksportu tego rodzą u w skali światowej. Za Czechosłowacją kroczy Anglia, której eksport broni stanowi 20 proc., poczym idzie Francja z pozyc ą 19 proc Wartość wyekspor­

towanej broni z Czechosłowac i w 1935 roku wyno­

siła 10 i pół miliona do!arów w złocie. Przeważna część eksportu czechosłowackiego przejęła Austria, duże też ilości broni wzięła Rumunia.

Figle kalendarza 1937 roku.

Już Nowy Rok przyniósł pewną miłą niespo­

dziankę. Przypadł on na piątek. Wprawdzie w sobo­

tę był dzień roboczy, ale wobec niedzieli— mieliśmy właściwie trzy dni świąt. Taki zbieg dni nazywa się we Francji ,,mostem" (pont) i dzień między dw'oma świętami zwyczajowo przeważnie jest wolny.

Takich mostów mamy w 1937 r. więcej. Drugie­

go lutego, M. B. Gromniczne , przypada na wtorek.

O intensywnej pracy 1-go lutego nie będzie na pewno mowy. Również we wtorek jest święto Piotra i P a ­ wła (29 czerwca), a Wszystkich Świętych — w po­

niedziałek.

Najbardziej świątecznym miesiącem jest jednak maj. Na 31 dni — 9 dni będzie świątecznych. T r z e ­ ciego maja przypada w poniedziałek, a w dwa dni później — 6-go — Wniebowstąpienie Pańskie. Poza tym w połowie maja mamy Zielone Świątki, a przy końcu Boże Ciało.

Zato w innych miesiącach pracujący będą nieco ,,pokrz\ wdzeni". Kwiecień, lipiec i wrzesień mają tylko 4 dni wypoczynkowe. Matki Boskiej Zielnej w sierpniu przypada w niedzielę, również w niedzielę drugi dzień Bożego Narodzenia.

Ogółem wszystkich dni wolnych od pracy w 1937 roku będzie 64, pozostałe zaś 301 dni będziemy pracować.

Dwanaście wynalazków, które zmieniły oblicze świata.

Urząd patentowy w Stanach Zjednoczonych wydał w setną rocznicę swego istnienia księgę p a­

miątkową, w której między innymi znajduje się lista dwunastu wynalazków, jakie miały zdaniem autorów największe znaczenie w życiu Ameryki i przyczyniły się do zmiany oblicza tego kraju. Lista ułożona jest w tym porządku, w jakim szereguje je według zna­

czenia urząd patentowy. Rozpoczyna listę telefon (Bella), 2. telegram elektryczny (Morse), 3. światło elektryczne, 4. kino, 5. gramofon (Edison), 6. p a r o ­ statek (Fulton), 7. aeroplan (Wright), 8. hamulec pneumatyczny (Westinghouse), 9. linotyp (Mergen- taler), 10. maszyna do szycia (Hove), 11 szarpacze bawełny (Whitney), 12. kosiarka (Mc Cormick).

Charakterystyczne dla amerykańskiego poglądu na znaczenie życiowe wynalazków jest postawienie na czele listy telefonu, a kina i gramofonu (znacznie późniejszych) przed parostatkiem.

Największym dostawcą broni

Ogłoszenie.

P r zyp omn ie ni e w sprawie wykazów młodocianych.

Wszystkie zakłady przemysłowe, handlowe, r ze ­ mieślnicze i t. p. (za wyjątkiem rolnictwa), zatrudnia­

jące młodocianych (poniżej lat 18), zobowiązane są w czasie między 1 a 31 stycznia każdego roku prze­

słać do Inspektora Pracy wykaz młodocianych. P o d ­ stawa art. 8 rozp. Min. Opieki Społecznej z dnia 31. XII. 1924 r. Dz. Ustaw Nr. 4-25 poz. 40. Nieza­

stosowanie się do powyższego podlega karze od 50 do 250 zł na podstawie art. 1 pkt. 3 ustawy z dnia 7. XI. 1931 r. Dz. Ustaw nr. 101-31 poz 773.

Inspektor Pracy 59 obwodu:

(—) W. Dąbrowski.

Powyższe podaje się do wiadomości.

Nowe, dnia 26 stycznia 1937 r.

(—) Kuchczyński Burmistrz.

„BIAŁE TYGODNIE”

Nadzwyczajna okazja taniego zakupu: dobrych markowych płócien, madapolamów, batystów, adamaszków, ręczników, inletów prawdziwych przeciw kwasom i nieprzepuszczające puchu i pierza, barchanów, koronek, haftów' i gotowej bielizny

i W* IllBlI W iiiIf i w Ktawon

Rynek 25 Telefon 15

Dnia ł lutego 1937 r. rozpoczną się

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nawet pieniądz złoty ma wartość materiału tylko dlatego, że jest pieniądzem, a gdyby nim być przestał, to wartość złota by spadła, jak spadła wartość

czny wzrost zapotrzebowania surowcowego z drugiej wyrównały dysproporcję pomiędzy podażą a popytem, przyczyniły się do spadku zapasów głównych surowców i do

Po upadku Napoleoua Hiszpania wycofała się z Europy na dobre sto lat i żyła swoim życiem. Stąd też nie odgrywała ona żadnej roli na morzu Śródziemnym. Ale

Jeżeli po ubezpieczonym należy się zapomoga pośmiertna z ubezpieczenia od wypadków, wówczas nie wypłaca się zapomogi z ubezpieczenia emerytalnego.. Okres

tego zmniejszyło się nie znacznie w 3 województwach, natomiast na Pomorzu spadek pogłowia bydła jest najsilniejszy, wynosi bowiem 7.2 proc.. Na spadek pogłowia

nastąpił w Polsce znaozniejszy spadek protestów wekslowych, co tłumaczy się w dużej mierze zmniejszeniem się obrotów w mie­.. siącach

jaciel, który oburzał się na wspomnienie żeniaczki — bo on „nigdy” nie zgodziłby się na utratę swojej swobody kawalerskiej, przysłał mi zaproszenie

Do licznych wypadków samochodowych na naszych drogach przyczyniają się przede wszystkim woźnice, którzy nie stosują się do obowiązujących przepisów drogowych,