• Nie Znaleziono Wyników

Od intencjonalności do przedmiotu : słowo w sporze o przedmiot intencjonalny w ontologii R. Ingardena

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Od intencjonalności do przedmiotu : słowo w sporze o przedmiot intencjonalny w ontologii R. Ingardena"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

K

ATARZYNA

B

ARSKA

OD INTENCJONALNOŚCI DO PRZEDMIOTU.

SŁOWO W SPORZE O PRZEDMIOT

INTENCJONALNY W ONTOLOGII R. INGARDENA

Termin „przedmiot intencjonalny” jest w powszechnym użyciu nie tylko w roz- ważaniach ontologicznych, ale (a może przede wszystkim) w szeroko rozumia- nych dyskusjach o charakterze filozoficznym lub tylko filozofującym.

Okazuje się jednak, że rozumienie terminu „przedmiot intencjonalny” jest raczej intuicyjne. Bliższe uchwycenie treści stojących za tym terminem sprawia poważne trudności. Odnosząc się do ontologii Romana Ingardena, będę wyka- zywać, jak skomplikowana jest sieć możliwych sposobów rozumienia pojęcia

„przedmiotu intencjonalnego”. Zwracając szczególną uwagę na jego konstytucję i omawiając poszczególne typy transcendencji przedmiotu, akcentuję ważność relacji: akt intencyjny (intencjonalny) – przedmiot. Problematyka przedmiotu intencjonalnego wymaga także dokładnego omówienia takich rozróżnień, jak:

przedmiot czysto intencjonalny, pierwotny, pochodnie intencjonalny, także in- tencjonalny oraz pewnych bardzo istotnych dla rozumienia przedmiotu intencjo- nalnego relacji, tj. „podstawa bytowa” i „bytowy fundament”.

W literaturze dotyczącej koncepcji przedmiotu intencjonalnego R. Ingar- dena wysuwane są tezy: nie jest tak, aby akty świadomości wytwarza- ły swe intencjonalne odpowiedniki, intendowanie i wytwarzanie tego samego przedmiotu wydaje się nie do pogodzenia w ramach jednego i tego samego aktu1. W tej perspektywie ważne wydaje się szczegóło- we zbadanie relacji akt świadomościowy – przedmiot, uwzględniające

1 M. Rosiak, U podstaw fenomenologii. O intendowaniu i byciu intendowanym, „Acta Philosophiae Christianea”; W sprawie (nie)istnienia przedmiotu czysto intencjonalnego. Ze względu na to, że oba artykuły nie zostały jeszcze opublikowane, pragnę zaznaczyć, że Autor wyraził zgodę ich wykorzystanie.

(2)

wszystkie wymienione przez Ingardena przypadki. Dokładnej analizy wymaga także koncepcja przedmiotu czysto intencjonalnego, ponieważ i na tym polu badawczym nie ma jasności, czy prawomocne na grun- cie Ingardenowskiej ontologii jest utożsamienie struktury intencjonalnej z samoistnym nośnikiem (przedmiotem fizycznym) przedmiotu inten- cjonalnego (stanowisko P. Błaszczyka przedstawione w artykule M. Ro- siaka W sprawie (nie)istnienia przedmiotu czysto intencjonalnego), czy też struktura intencjonalna jest czymś przysługującym przedmiotowi in- tencjonalnemu i odrębnym od jego podstawy fizycznej. Istotne jest więc określenie budowy przedmiotu intencjonalnego i zbadanie relacji: za- wartość – struktura intencjonalna.

1. Na początku trzeba przywołać swoisty rys egzystencjalny „przed- miotów intencjonalnych”, tj. moment bytowy, który odróżnia tego typu przedmioty od wszystkich innych, czyli bytową heteronomię2. Nie miejsce tutaj na szczegółową charakterystykę wszystkich momentów bytowych intencjonalnego sposobu istnienia, choć zapewne ciekawe byłoby zapre- zentowanie kwestii związanych z momentami bytowej niesamodzielno- ści3 i jej rodzajów, ponieważ, jak zaznacza Ingarden, kwestie te wypadają różnie w odniesieniu do bytów autonomicznych i heteronomicznych.

Coś istnieje heteronomicznie wtedy, gdy nie posiada w sobie samym fundamentu bytowego, a więc nie jest samo w sobie immanentnie okre- ślone4. Posiada zatem fundament bytowy w czymś innym, co wiąże się z tym, że to coś jest określane przez coś innego i może wiązać się z po- chodnością od czegoś innego, a także utrzymywaniem w bycie przez coś innego.

Z tego, co stwierdzono powyżej, wynika, że możliwy jest byt, którego momenty materialne (określoność) są zewnętrznie nadane, transcenden- tne w stosunku do niego, a jednak byt ten jakoś (heteronomicznie właś- nie) jest. Wskazuje na to też Ingarden, pisząc:

Można by przypuszczać, że immanencja określających coś momentów „mate- rialnych” stanowi konieczny warunek istnienia w s z e l k i e g o jestestwa w ogó- le. Tymczasem dziwne jest to, że tak n i e j e s t . Nieimmanencja określeń pewnego jestestwa i jego istnienie w ogóle nie wykluczają się wzajemnie5.

2 Termin „bytowa heteronomia” jest używany zamiennie z terminem „niesamoistność bytowa”, analogicznie „bytowa autonomia” i „samoistność”.

3 „Przedmiot istnieje samodzielnie, jeżeli nie wymaga z istoty swej istnienia żadnego innego przedmiotu, z którym musiałby z istoty swej współistnieć w obrębie jednej i tej samej całości” (Zob. R. Ingarden, Spór o istnienie świata, T. I, cz. I, Warszawa 1987, s. 118).

W wypadku odwrotnym „przedmiot” jest niesamodzielny bytowo na różne sposoby: niższy – wyższy stopień, jednoznacznie – wieloznacznie, jednostronnie – obustronnie, materialnie – formalnie.

4 Zob. R. Ingarden, Spór..., T. I, cz. I, s. 84.

5 Ibidem.

(3)

Odnosząc się do tezy M. Rosiaka o dziedzinie przedmiotów czysto intencjonalnych i ich ontologicznym statusie (czystych możliwości), któ- ry nie przesądza ich faktycznego istnienia, można jedynie zaznaczyć, że należy odróżnić dziedziny bytowe od dziedzin przedmiotowych.

W wypadku tych ostatnich jednolitość nie zasadza się na egzystencjalnej zbieżności momentów bytowych elementów do niej należących, ani też na różnego rodzaju związkach (np. związku przyczynowym) pomiędzy tymi elementami, choć mają one w niej źródło, lecz wiąże się z szeroko rozumianym materialnym uposażeniem6. Natomiast przy przypisywaniu przedmiotom czysto intencjonalnym statusu czystej możliwości należy wykazać szczególną ostrożność, ponieważ czysta możliwość nie jest ter- minem egzystencjalnym i ma charakter relacyjny, tzn. można ją przypi- sywać przedmiotom indywidualnym tylko w odniesieniu do zawartości idei, pod które bezpośrednio podpadają. Czystą możliwość należy ulo- kować w obszarze idealnym, a Ingarden stanowczo przeciwstawia się stanowisku utożsamiającemu przedmioty indywidualne idealne z czy- stą możliwością; jeszcze mniej prawdopodobny jest tego rodzaju „skrót”

w stosunku do przedmiotów czysto intencjonalnych.

Tworzenie opozycji dla czystej możliwości jako konieczności istnienia (faktyczności) to jedynie odwoływanie się do momentów egzystencjal- nych stałych bądź zmiennych zawartości idei. Przytoczę ujęcie M. Rosiaka:

(...) przedmioty czysto intencjonalne stanowią dziedzinę bytową (jedną z czterech na gruncie omawianej ontologii). Wzbudza to pierwszą z nasuwa- jących się wątpliwości. Dziedziny bytowe mają bowiem status ontologiczny, a nie metafizyczny. Właściwy im status czystych możliwości nie przesądza kwestii faktycznego istnienia jakichkolwiek należących do nich obiektów.

Na czym miałaby polegać czysta możliwość istnienia przedmiotu czysto in- tencjonalnego? Jak twierdzi Ingarden, przedmiot taki może być wytwarzany i utrzymywany w istnieniu jedynie przez odpowiednio uposażony podmiot świadomości. Możliwość jego istnienia uwarunkowana jest więc przez fak- tyczne (choć niekoniecznie realne) istnienie takiego podmiotu7.

6 „Występowanie więc w pewnej dziedzinie systemu związków bytowych (w szcze- gólności związku przyczynowego), które wiążą ze sobą ostatecznie wszystkie elementy pewnej dziedziny przedmiotowej (świata) i wyznaczają na pozór całkiem samodzielne granice tejże dziedziny, jest – jak się zdaje – jedynie zjawiskiem pochodnym, którego ostateczne źródło tkwi w pewnym podstawowym pokrewieństwie gatunkowym między wszystkimi elementami danej dziedziny. Tak samo jednolity charakter egzystencjalny stoi – zgodnie z tym, co dawniej powiedziałem – w ścisłym związku z zachodzeniem związku przyczynowego, może on bowiem zachodzić tylko między przedmiotami jednego modus existentiae. Tak przeto tym, co ostatecznie decyduje o jednolitości dziedziny, jest m a t e - r i a l n e (w sensie materii I) określenie jej elementów, a w szczególności jakiś moment ich natury”. – R. Ingarden, Spór o istnienie świata, T. II, cz. I, Warszawa 1987, s. 18.

7 M. Rosiak, W sprawie (nie) istnienia przedmiotu czysto intencjonalnego...

(4)

Aby sprawy te ostatecznie rozstrzygnąć, należy przeanalizować ideę przedmiotu intencjonalnego, wszelako bezpieczniejsze wydaje się ogra- niczenie do relacji samoistność – niesamoistność, którą Ingarden formu- łuje jako pewne ontologiczne prawo:

Obowiązuje jednak ontologiczne prawo, że każdy przedmiot niesamoistny wskazuje ostatecznie – czasem na bardzo pośredniej drodze – na pewien przedmiot samoistny, w którym leży jego fundament bytowy8.

Przedmioty heteronomiczne byłyby bliższe możliwościom empirycz- nym niż czystym; te ostanie, jak słusznie zauważa M. Rosiak, nie mogą być uwarunkowane przez żaden byt jedynie faktyczny i czasowo okre- ślony. Z kolei Ingarden wskazuje na pewną zbieżność pomiędzy przed- miotami heteronomicznymi a możliwościami empirycznymi:

Trzeba jednak zaznaczyć, że empirycznie możliwe przedmioty i stany rzeczy, wyznaczone za każdym razem przez aktualne zespoły stanów rzeczy w obrę- bie świata realnego «– o ile taki faktycznie istnieje» należą, jak się wydaje, do przedmiotów niesamoistnych, dopóki nie są zrealizowane9.

Ten fragment wskazywałby na to, że być może nie jest konieczne odniesienie do świadomości jako powołującej do istnienia tego typu przedmioty.

Rysunek 1. Typy przedmiotów intencjonalnych

8 R. Ingarden, Spór..., T. I, cz. I, s. 91.

9 Ibidem.

intencjonalny akt świadomościowy intencjonalny

Przedmiot pierwotnie intencjonalny (przedmiot czysto intencjonalny)

Podmiot

(fundament bytowy intencjonalny) Przedmiot pochodnie intencjonalny

bytowa niesamodzielność Postać fizyczna (podstawa bytowa)

(5)

2. Ze względu na to, że do istoty aktu świadomości, który określamy jako intencyjny, a więc „odnoszący się do czegoś” (inaczej można chyba powiedzieć „przedmiotowy” – zawierający mniemanie przedmiotowe), należy właśnie owo „współwystępowanie” przedmiotu intencjonalne- go, powinniśmy bardzo szczegółowo ów związek: akt intencjonalny – przedmiot intencjonalny rozpatrzyć. Omówimy więc relacje pomiędzy rodzajami aktów świadomości (intencjonalność pierwotna, pochodna) i typami przedmiotów intencjonalnych, odwołując się do ustaleń Ingar- denowskich odnośnie do transcendencji przedmiotów. Zagadnienie to jest warte szczegółowego przypomnienia, ponieważ, zdaniem Ingarde- na, rodzaje aktów świadomości czy też transcendentnego oparcia tego, do czego się odnoszą, w nich samych, warunkują typy przedmiotów in- tencjonalnych. Innymi słowy, rodzaje aktów świadomości dają podstawę dla określenia relacji akt – przedmiot, która opiera się na transcendencji przedmiotu.

Transcendencja radykalna przedmiotu jest osobnym przypadkiem w odniesieniu do wyżej opisanych. Jest ona charakterystyczna dla przed- miotów intencyjnych, a nie intencjonalanych, jedynie korelatów, a nie wytworów aktów świadomości. Akty świadomości z kolei odznaczają się w stosunku do tych przedmiotów „bezsilnością twórczą”, zatem ujmują je, nie mogąc zmieniać. Transcendencja radykalna jest więc swoista dla przedmiotów samoistnych, realnych, bądź idealnych. Dlatego nie będę jej szczegółowo analizować. Rzeczą jednak niezwykle ciekawą jest fakt, że Ingarden posługuje się takim samym określeniem: „bezsilność twór- cza”, gdy omawia przedmiot intencjonalny10. W tym sensie akt w stosun- ku do przedmiotu jest bezsilnie twórczy, ponieważ wytworzony przed- miot istnieje jedynie heteronomicznie. W poznaniu mamy do czynienia z przeplataniem się obu wariantów „twórczej bezsilności”, gdyż droga naszego poznania biegnie niejako poprzez przedmiot intencjonalny, jego całkowite pokrycie z przedmiotem transcendentnym, rozmycie się w nim, stanowi pełnię adekwatnego aktu poznawczego. Jest to dotarcie do bezsilności twórczej, która nic w przedmiocie zmienić nie może. Do- konuje się ono jednak poprzez liczne pozorne zmiany. Pozorne dlatego, że odnoszące się do przedmiotu intencjonalnego i jako takie istniejące li tylko heteronomicznie, co jest przejawem bezsilności twórczej w drugim z wyróżnionych znaczeń. Problematyka intencjonalności jest niezwykle ważna także dla zagadnień czysto epistemologicznych; poznanie przed- miotów samoistnych, transcendentnych jest poprzedzone pojawieniem się przedmiotu intencjonalnego, chyba że mamy do czynienia z trafie- niem wprost mniemaniem intencyjnym w przedmiot samoistny. Mogłoby się wydawać (nie zagłębiając się w problemy, które takie założenie może

10 Zob. R. Ingarden, Spór..., T. II, cz. I, s. 201.

(6)

zrodzić), że mamy do czynienia z różnymi aktami, w zależności od tego, czy wychodzimy od przedmiotu intencjonalnego, czy samoistnego (o ile ten ostatni przypadek jest możliwy), tzn. zróżnicowanie aktów świado- mościowych zależy od tego, który z przedmiotów (samoistny czy niesa- moistny) pełni tę samą rolę „odskoczni” w procesie świadomościowym.

poznanie

przedmiot czysto intencjonalny przedmiot samoistny

przeźroczystość adekwatność nakrycie

przedmiot samoistny przedmiot pochodnie intencjonalny podstawa bytowa, odsyłanie

Rysunek 2.

Transcendencja pełni bytu, którą można nazwać poznawczą trans- cendencją przedmiotu, sprowadza się do nieadekwatności, używając ję- zyka Husserla, aktu poznawczego i przedmiotu poznawanego. Nie jest to jednak dokładnie to samo rozumienie „niedostępności poznawczej”, jakie Kant przypisuje rzeczy samej w sobie. Ten przypadek Ingarden określa jako transcendencję niedostępności poznawczej. Wspólna dla obu określeń jest niemożność poznawczego dotarcia do przedmiotu poznania: w pierwszym wypadku – częściowa, w drugim – całkowita.

Źródła owej niemożności tkwią po stronie aktów poznawczych, ich spe- cyfiki, nieadekwatności ilościowej i jakościowej.

skończoność aktów poznawczych (intencji) nieskończoność

nieskończoność własności przedmiotu samoistnego, miejsc niedookreślenia przedmiotu intencjonalnego

Rysunek 3.

(7)

Dla powziętych rozważań odróżnienie transcendencji pełni bytu i transcendencji niedostępności poznawczej nie wydaje się zbyt ważne, jednak dla zachowania porządku w omawianiu wyróżnionych przez In- gardena transcendencji przedmiotu warto i o tym wspomnieć, zwłasz- cza że rodzaje transcendencji są pewnego rodzaju kluczem do właści- wego rozumienia „przedmiotu intencjonalnego”. Wyrażenie „przedmiot intencjonalny” obciążone jest pewną nieścisłością, ponieważ używanie jednego określenia „przedmiot intencjonalny” jest powodem licznych nieporozumień wśród interpretatorów Ingardenowskiej ontologii. Różne typy transcendencji przedmiotu wskazują na istotne różnice nie tylko pomiędzy przedmiotem samoistnym a intencjonalnym, lecz ukazują tak- że znaczące zróżnicowanie w obrębie obszaru intencjonalności samej11. Transcendencja pełni bytu, jak wskazuje samo określenie, polega na sto- sunku niedoboru pomiędzy aktem poznawczym a przedmiotem pozna- nia i jest ona charakterystyczna dla przedmiotów samoistnych, ponieważ odznaczają się one nieskończoną ilością własności, co w stosunku do skończonej ilości aktów poznawczych skutkuje właśnie niemożnością dotarcia do pełni ich bytu. Wydaje się, że transcendencja pełni bytu nie przysługuje przedmiotom intencjonalnym, a na pewno ich zawar- tościom12. Byłby to więc jeden z czynników odróżniających przedmioty samoistne od intencjonalnych.

Zwłaszcza chodzi teraz o to, by sobie uświadomić, że transcendencja pełni bytu różni przedmioty bytowo samoistne od przedmiotów czysto intencjonal- nych, o ile weźmiemy pod uwagę istnienie w ich zawartości miejsc niedo- określenia i ograniczymy się tylko do tego, co jest określone w tej zawartości13. Można słowa te rozumieć bardzo prosto: jeżeli „przedmiot intencjo- nalny” jest wytworem aktów świadomości, to mamy do czynienia z pew- ną „zupełną” odpowiedniością aktów w stosunku do przedmiotu, czy też ogólniej, wytworu. Jednak chcąc zachować precyzję, musimy zwrócić uwagę na dwie niejasne kwestie: interpretację miejsc niedookreślenia oraz rozumienie przedmiotów czysto intencjonalnych. Gdybyśmy przed- miot czysto intencjonalny interpretowali jako ten pierwotnie intencjo-

11 Nie rozstrzygam jeszcze o charakterze tego, co nazywamy intencjonalnym, tzn. czy wszystko, co intencjonalne jest przedmiotem sensu stricto (tj. podmiot własności i własno- ści), wtedy obszar intencjonalny to pewna dziedzina przedmiotów intencjonalnych, będąca także przedmiotem intencjonalnym pewnego dość wysokiego rzędu, analogicznie do dzie- dziny przedmiotów samoistnych, jaką jest świat. Z jednej strony wydaje się, że przedmiot intencjonalny po „swej właściwej stronie” jest takim właśnie przedmiotem, natomiast jego zawartość nie jest formalnie określona. Z drugiej strony Ingarden wspomina, że mamy tam trójjednię materii, formy i sposobu istnienia (to także przedmiot w jednym z szerszych ujęć).

12 Jak się okaże w późniejszych analizach, relacja zawartości i struktury intencjonalnej w przedmiocie intencjonalnym stanowi centrum jego właściwego rozumienia.

13 R. Ingarden, Spór..., T. II, cz. I, s. 210.

(8)

nalny, a zatem ten, który nie ma podstawy bytowej w żadnym nośniku – akty intencjonalne związane z tym przedmiotem mają raczej (albo tyl- ko) charakter twórczy, a nie odtwórczy – jest to przedmiot wyobrażony i na pewno monosubiektywny14. W zależności od tego, jak zinterpretuje- my miejsca niedookreślenia, wydaje się możliwe, że tego typu – czysto intencjonalny przedmiot – ich nie posiada. Zarówno jego fundament bytowy, jak i podstawa bytowa tkwi w aktach świadomościowych.

Być może okaże się to jaśniejsze przy omawianiu transcendencji strukturalnej. Warto zwrócić uwagę, podążając różnymi dopuszczalnymi drogami interpretacji czy dookreślenia „przedmiotu intencjonalnego”, na stosunek przedmiotu czysto intencjonalnego (pierwotnego) do pochod- nie intencjonalnego oraz rozważyć w obu wypadkach relację zawartości do struktury intencjonalnej. Być może przedmiot czysto intencjonalny jest jedynie zawartością, lepiej – częścią zawartości (więc zasadniczo nie jest przedmiotem, nie ma sam w sobie drugiej strony przedmiotowej) przedmiotu, który ma podstawę bytową w samoistnym przedmiocie, a więc jest częścią zawartości przedmiotu pochodnie intencjonalnego.

Takie podejście wymaga wyjaśnienia, zwłaszcza od strony struktury in- tencjonalnej obiektu li tylko wyobrażonego.

W tym właśnie przypadku, przy interpretacji miejsc niedookreślenia jako pewnej potencjalności wyznaczonej przez to, co określone – po- tencjalności, która z dużą swobodą (ale jednak) aktualizuje się przez kolejne intencjonalne spełniania lub słabiej może się przez owe spełnia- nia realizować – nie mamy do czynienia z miejscami niedookreślenia.

Jednakowoż możemy miejsca niedookreślenia potraktować jako sferę zupełnie nieodniesioną do tego, co w zawartości wyznaczone, jako mag- mę potencjalności, wtedy i tutaj należałoby mówić o miejscach niedo- określenia, a co za tym idzie, taki przedmiot posiadałby swoją własną strukturę intencjonalną, i byłaby ona w pełni przedmiotowa. Z jednej strony takie ujęcie jest bliskie temu, co Ingarden pisze o miejscach nie- dookreślenia, gdy konfrontuje je ze zmiennymi zawartości idei, które w odróżnieniu od tych pierwszych charakteryzują się stałym zakresem zmienności. Z drugiej strony pełna, niczym niezdeterminowana swo- boda w obszarze miejsc niedookreślenia nie współgra z twierdzeniem o pewnych „materialnych” ograniczeniach w obszarze intencjonalności.

Wysunięte problemy zyskają na jasności po szczegółowym omówieniu

14 Tutaj należałoby wziąć pod uwagę pewne zróżnicowanie, które być może ma zna- czenie dla przedmiotu naszych zainteresowań: należy skonfrontować tezy: a) przedmiot intencjonalny nie jest nigdy skończony (kompletny), zawsze się dzieje proporcjonalnie do aktów intencjonalnych, b) przedmiot wyobrażony jest dany jakoby „naraz” w imma- nentnym akcie naocznym, jest to więc proste ujęcie (Zob. R. Ingarden, Spór..., T. II, cz. I, s. 194), c) przedmioty fantazji transcendujące konkretne zespoły naocznych dat wyobraże- niowych, czyli nienaocznie dane przedmioty wyobrażeniowe (zob. ibidem, s. 188).

(9)

budowy przedmiotu intencjonalnego (dwupodmiotowość czy dwuwar- stwowość?) i miejsc niedookreślenia.

Transcendencja strukturalna w słabszej postaci jest najsubtelniej- szą formą transcendencji przedmiotu w stosunku do aktu intencjonal- nego. Opis Ingardena wydaje się wahać pomiędzy uznaniem ich samo- dzielnej zależności a ich niesamodzielnością. Opiera się na przykładzie stosunku przedmiotu spostrzeżenia immanentnego do spostrzeżenia. Są to z jednej strony, zdaniem Ingardena, dwa przedmioty własności, żadna bowiem własność ani moment jednego nie jest własnością i momentem drugiego (aspekt samodzielności), ale z drugiej strony, obydwa przeży- cia tworzą jedną całość (aspekt niesamodzielności) przełamany jednak tym, że przeżycie dane w spostrzeżeniu immanentnym stanowi podsta- wę bytową spostrzeżenia immanentnego.

Gdy mowa o transcendencji strukturalnej w silniejszej postaci, Ingarden wskazuje jednak na bezwzględną odrębność przedmiotu, prze- jawiającą się w byciu osobną całością, a więc właśnie na byciu samo- dzielnym bytowo15. Trzeba będzie i do tego się odnieść po dokonaniu ustaleń z zakresu budowy „przedmiotu intencjonalnego”, w szczególno- ści relacji: zawartość – struktura intencjonalna. Ogólnie rzecz ujmując, transcendencja strukturalna wskazuje na pewną swoistość (inaczej, jest rezultatem, wynikiem) aktu intencyjnego, który poprzez moment inten- cyjny „odsadza”, oddziela to „coś”, na co się kieruje, co „oświetla”, od samego aktu skierowania czy promienia oświetlającego.

Zasięg naszego poznania coraz bardziej wydaje się ograniczony tylko do przedmiotów czysto intencjonalnych [podkreślenie K.B.]16.

Rysunek 4. Przedmiot intencjonalny

15 Zob. ibidem, s. 208.

16 Ibidem, s. 193.

zwartość

struktura intencjonalna

forma

materia

forma

materia sposób ist. sposób ist.

(10)

3. Rysunek 4 odzwierciedla potrzebę eliminacji rozumienia przed- miotu intencjonalnego w ten sposób, że jego zawartość byłaby materią (Materią I) formy (Forma I), którą stanowiłaby struktura intencjonalna.

Takie ujęcie zdaje się prowadzić do sprzeczności na poziomie egzy- stencjalnym: heteronomia – autonomia, tj. to samo musiałoby w swym sposobie istnienia zawierać wykluczające się momenty bytowe. Ingarden był jednak tego świadom, pisząc:

Wyrażenie „struktura intencjonalna” przedmiotu czysto intencjonalnego nie- zupełnie jest wprawdzie na miejscu. Nasuwa ono myśl, że chodzi przy tym o coś czysto formalnego (do formy należącego). Stąd łatwo wpaść na pomysł, że „zawartość” nie jest niczym innym, jak „materią I” stojącą w tej formie I, która jest jego „strukturą”. Gdyby tak było naprawdę, to znikłaby istotna róż- nica między przedmiotem czysto intencjonalnym, bytowo heteronomicznym, a przedmiotem bytowo autonomicznym, albowiem i w tym przedmiocie wy- stępuje dwoistość „materii I” i „formy I”. Jednakże tak się rzecz nie ma17. Ingarden zdaje się wyczuwać, że przyjęcie tego typu relacji, przy jednoczesnym utrzymaniu „obiektywistycznej” charakterystyki struktury intencjonalnej, rodziłoby poważne trudności. Problemy mogą sięgać na- wet głębiej.

Po stronie struktury intencjonalnej forma zawsze przybiera postać by- cia przedmiotem sensu stricto – podmiot własności – własności, sposób istnienia także wydaje się na stałe określony jako intencjonalny, co wiąże się przede wszystkim z niesamoistnością, a więc subiektywnym przypi- saniem własności przedmiotowi przez podmiot, natomiast przecież to co

„domniemane”, „przypisane” odnosi się raczej do tego, co stoi w zawar- tości przedmiotu intencjonalnego, i jako takie właśnie „przypisane” nie jest, bo należy do własności struktury intencjonalnej.

Być może na tę sprawę uda się rzucić nowe światło po omówieniu relacji pomiędzy zawartością a strukturą intencjonalną w kontekście roz- ważań przedmiotów intencjonalnych, bytowej podstawy w przedmio- tach intencyjnych i w aktach świadomości. Dlaczego warto tę problema- tykę zarysować w tego typu horyzoncie?

„Dwupodmiotowość” przedmiotu intencjonalnego lepiej chyba za- stąpić określeniem „dwustronność”, ponieważ jakkolwiek dopuszczalna jest sytuacja, że „forma I” występuje i w zawartości, i jest charakterystycz- na dla struktury intencjonalnej, to nie jest ona w pierwszym wariancie konieczna. Po stronie zawartości możemy mieć wszelką możliwą charak- terystykę formalną, np. formę III.

Posłużymy się przykładem, aby wskazać na rodzące się w związku z tym wątpliwości. Oto mamy przedmiot intencjonalny – bajkę o Czer-

17 Ibidem, s. 201.

(11)

wonym Kapturku, dodajmy, że ma on podstawę bytową w jakimś do- wolnym realnym nośniku (np. płyta gramofonowa, książka). Pojawia się następujący problem: jeżeli zawartość tego przedmiotu stanowi sfingo- wany świat i w nim możemy wyróżnić inne przedmioty intencjonalne, to czy mają one sobie właściwą intencjonalną strukturę, czy też są niesa- modzielnymi „elementami”, lepiej momentami tego świata i odnoszą się do jednej struktury intencjonalnej?

Ujmując rzecz prościej, można zadać pytanie, czy wyodrębniona postać „Czerwonego Kapturka” (domniemane: realny sposób istnienia,

„forma I” i przypisana „materia I”) jest zawartością odrębnej struktury intencjonalnej, czy częścią zawartości struktury intencjonalnej świata przedstawionego?

Biorąc pod uwagę jedność przedmiotu intencjonalnego (zawartość i struktura to jakby dwie strony tego samego), odpowiedź wydaje się prosta. Druga możliwość ma tę zaletę, że eliminuje paradoks wspomnia- ny wcześniej, tj. przypisanie jednocześnie heteronomii i autonomii temu samemu przedmiotowi.

Sensowne zatem wydaje się szczegółowe przeanalizowanie zasyg- nalizowanego problemu na podstawie analiz różnych ujęć (rozumienie) przedmiotu czysto intencjonalnego, pochodnie intencjonalnego, stosun- ku tych przedmiotów do podstawy bytowej (raz przedmiot realny, raz akt świadomości) i oczywiście, na co znów znajdujemy potwierdzenie, rozwiązanie ważnego problemu określenia relacji zawartość – struktura.

Niniejszy artykuł nie miał na celu rozwiązania wszystkich postawionych w nim problemów; głównym jego zamierzeniem było wskazanie złożo- ności „problematyki intencjonalności”, pokazanie punktów węzłowych, do których można dołączyć także zagadnienia: „nicość” przedmiotów intencjonalnych, proces zwijania i rozwijania przedmiotów intencjonal- nych przez akty świadomości (akty twórcze i odtwórcze), problem miejsc niedookreślenia (ich brak czy potencjalność), indywidualność a miejsca niedookreślenia.

FROM INTENTION TO OBJECT. A VIEW ON CONTROVERSY OVER INTENTIONAL OBJECT IN INGARDEN’S ONTOLOGY Term ‘intentional object’ is in commonly used not only in ontological inquiries but first of all in a wide range of philosophically inclined discussions. At it shows the understanding of the term intentional object is usually rather intuitive. At- tempts to grasp the real meaning of this term have encountered serious difficul- ties. In the article I would like to present the complexity of many possible ways to understand the mean of Ingardens’ intentional object. The importance of the relation between an intentional act and an intentional object can be accented by focusing on the object’s constitution and the particular type of it’s transcedency.

(12)

The mentioned problem requires a deep analysis of differencies between pure, derrivative, also-intentional object as well as some insight into important issues needed for proper understanding of intentional object like the entity basis and entity fundament.

barska.katarzyna@gmail.com

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z dobroci serca nie posłużę się dla zilustrowania tego mechanizmu rozwojem istoty ludzkiej, lecz zaproponuję przykład róży, która w pełnym rozkwicie osiąga stan

Wariacją n–elementową bez powtórzeń ze zbioru m–elementowego nazywamy uporząd- kowany zbiór (n–wyrazowy ciąg) składający się z n różnych elementów wybranych z

Niniejszy tekst będzie sposobnością do zastanowienia się nad statusem śmieci, odpadków, ścinków i szpargałów, licznie obecnych na kartach opowiadań dro- hobyckiego

Należy zachować ostrożność w przypadku pacjentów z niewydolnością wątroby (ponieważ kwas acetylosalicylowy jest metabolizowany głównie w wątrobie, patrz punkt 5.2) oraz

Odważnym rozwiązaniem, które jednak może spotkać się z olbrzymim oporem własnego środowiska, byłoby bowiem wykorzystanie przynajmniej w pew- nym stopniu potencjału

Z kolekcji Stefana Kiełsz- ni pozostało ponad 140 zdjęć, które zostały zgromadzone w Archiwum Fotografii Ośrod- ka „Brama Grodzka - Teatr

przystąpieniem do czenie wszystkich prac cemu dokumentacji oraz zakończenie robót onanie przez Wykonawcę wszelkich dkowanie terenu budowy oraz terenu w

1.9.2 prawo do przenoszenia danych osobowych, o którym mowa w art. 21 RODO prawo sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych, gdyż podstawą prawną przetwarzania