• Nie Znaleziono Wyników

Źródła poznania nauk przyrodniczych w neoracjonalizmie frankofońskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Źródła poznania nauk przyrodniczych w neoracjonalizmie frankofońskim"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Kaczmarek

Źródła poznania nauk

przyrodniczych w neoracjonalizmie

frankofońskim

Studia Philosophiae Christianae 32/2, 149-163

(2)

Studia Philosophiae Christianae A TK

32 (1996) 2

JERZY K A C Z M A R E K

ŹRÓDŁA POZNANIA NAUK PRZYRODNICZYCH W NEORACJONALIZMIE FRANKOFOŃSKIM

1 .Geneza pojęć naukow ych. 2. Rola czynnika racjonalnego w poznaniu fizycznym. 3. Uwagi końcowe.

Do czołow ych tw órców w spółczesnego neoracjon alizm u fran- kofońskiego m o żn a zaliczyć F .G o n se th a , G .B a ch ela rd a i J.P iageta. W swoich koncepcjach m etan au k o w y ch k o n ty n u u ją oni i rozw ijają odpowiednie po gląd y filozoficzne L .B runschvicga o raz naw iązują do włoskiej tradycji b a d a ń m etodologicznych F .E n riq u esa.

Prezentowani filozofowie opow iadają się za dom inującą rolą rozu­ mu w procesie poznania. Jednakże w ypracow ane przez rozum zasady nie mają według nich ch arak teru absolutnego, lecz są uzależnione od doświadczenia. Przedstawiciele now ego racjonalizm u przeciw staw iają się teoriopoznawczym stanow iskom skrajnie racjonalistycznym i sys­ temom czysto em pirystycznym . W ystępują więc przeciw ko fu nd am en­ talizmowi racjonalizm u kartezjańskiego, ja k i przeciw neopozytyw is- tycznej koncepcji nauki. U w zględnieni epistem ologow ie reprezentują antyfundam entalistyczną postaw ą w teorii wiedzy. T em aty ka ich prac badawczych wiąże się z zagadnieniem tem poralności nauki.

W artykule zostanie przedstaw iony proces dochodzenia do elem en­ tarnych pojęć nau k przyrodniczych oraz rozważy się kwestię danych spostrzeżeniowych i zw iązane z nim i zagadnienia form ow ania faktów obserwacyjnych. U każe się czynniki stanow iące źródło poznania, które przyczynia się do uk ształtow ania p od staw fizyki klasycznej.

1. G EN EZA P O JĘ Ć NAUKOW YCH

W ram ach epistem ologii genetycznej P iaget przep ro w ad za prace badawcze n ad ro d ow odem elem entarn ych pojęć kon sty tuu jący ch bazę nauk przyrodniczych. N a p rzy k ład w odniesieniu do pojęcia siły doszukuje się on p u n k tu wyjścia w dośw iadczeniu naszego w ysiłku mięśniowego1. W tym względzie Piaget zgadza się z arg u m en tacją

1 J. Piaget, Introduction à I'epistemologie génétique, t. 2, La pensée physique, Paris 1974, s. 61.

(3)

P. Ja n e ta , w edług k tó reg o p o trze b a uczynienia wysiłku w yraźnie zaznacza się w m om encie, kiedy należy d o d a ć lub p od trzy m ać dynam izm słabnącego d ziałania2.

W w yniku ujęcia siły ja k o b ezpośrednio zw iązanej z fizycznym działaniem dochodzi się do jej intuicyjnego przedstaw ienia, które w dużym sto p n iu jest o b arczone ideą an im izm u3. Idea ta, to tendencja, ab y tra k to w a ć o biekty i zjaw iska ja k o żywe i w yposażone w intencje. P o d o b n ie ja k w p rz y p ad k u finalizm u p od staw o w ą kw estią jest tutaj odpow iedź n a pytanie o rację rzeczy. N a to m iast rozw iązanie wszelkich zagadnień determ inuje asym ilacja rzeczy do własnej aktyw ności. P ow o d u takiego stan u Piaget d o p atru je się w b ra k u zróżn icow ania pom iędzy św iatem w ew nętrznym czyli subiektyw nym a św iatem fizycznym 4. N a tym etap ie rozw oju w p o j­ m ow aniu siły każde zew nętrzne działanie m aterialne (np. ruch ciała) zostaje asym ilow ane d o schem atu m yślow ego, któ ry wszelkim zjaw i­ skom i by to m fizycznym n adaje ja k ą ś form ę życia i św iadom ości. T akie prym ityw ne ujęcie siły spraw ia, że jest o n a p rzed staw iana ja k o w yw ołująca wszelkiego ty p u ruchy i przesunięcia aż do procesu rozw oju i przem iany w ogóle. W ów czas ro zp atry w an e pojęcie nie wiąże się z działaniem czystym - abstrah u jący m od ko nk retn eg o św iata m aterialnego. N a to m ia st jest ono nacechow ane egocentrycz­ nym podejściem p o d m io tu . P rzeto ciała poruszające się, czy naw et nieruchom e, są określone m .in. poprzez koncepcję siły życiowej. W ten sposób każde w ystąpienie ru c h u p o siad a sw oją przyczynę, k tó rą stanow i w łaśnie siła życiow a p rzed m io tu p oruszającego się i rów nież zaw iera w sobie od p o cz ątk u u stalo n y kres owego ruchu. W tej fazie rozw oju pojęcie siły idzie więc w parze z finalistycznym pojęciem ruchu.

A nim istyczna idea siły zostaje o d d alo n a u schyłku okresu p o ­ zn an ia intuicyjnego lub przedoperacyjnego. N a stę p n a faza w p roce­ sie k ształto w an ia się pojęć fizycznych, to pojaw ienie się koordynacji przestrzenno-czasow ych na etapie operacji k o nk retn ych. W o d ­ niesieniu d o rozum ienia pojęcia siły zarysow uje się tu taj zbieżność z koncepcją dy nam iki p ro p o n o w a n ą przez A rystotelesa. W tym stadium poznaw czym ruch w ym aga jeszcze istnienia przyczyny, k tó rą jest siła5. Polega o n n a zjednoczeniu zew nętrznego im pulsu i w ew nętrznej siły, przy czym o b a te składniki są konieczne. Jednakże tak ie ujęcie siły zaw iera w sobie pierw iastki substancjalistyczne - em anuje o n a z ciał i nie m a m ożliw ości przesyłania jej n a odległość.

2 Tamże, s. 61. 3 Tamże, s. 62.

4 Tenże, Studia z psychologii dziecka, W arszawa 1966, s. 31-32. 5 Tenże, Introduction à I'epistemologie, t. 2, s. 63-64.

(4)

Siła charakteryzuje się tu taj aktyw nością, k tórej kresem jest osiąg­ nięcie celu przez p oruszające się ciało. A nim istycznie przypisuje się jej jeszcze cechę życia, ale pozb aw ia się ju ż ją św iadom ości. W ten

sposób siła staje się im m a n en tn ą n a tu rą ciał m aterialn y ch 6.

Wreszcie n a poziom ie p rz ep ro w a d zan ia form alnych konstrukcji m atem atycznych pojęcie siły - zachow ując pew ną ilość cech ujętych podczas trw an ia okresów p o p rzed n ich - ew oluuje w w yniku now ych możliwości tw órczych p o d m io tu , k tó ry staje się zdolny m. in. do ujmowania względności ru ch u i d o skład an ia prędkości. Te now e możliwości kon stru k cy jn e spraw iają, że w arto ść siły jest ju ż k o jarz o ­ na nie z sam ym ruchem ciała, lecz ze zm ianą tego ruch u w czasie. Pojęcie siły staje się więc p ow iązan e z pojęciem przyspieszenia7.

W ujęciu epistem ologii genetycznej elem entarne pojęcia, k tó re konstytuują racjon alne stru k tu ry fizyki klasycznej, zostały sk o n ­ struowane w w yniku procesu stopniow ego o d cho dzenia od egocent­ rycznej postaw y p o d m io tu poznającego. „O sta te czn e” ufo rm ow an ie się rozpatryw anych pojęć stanow i kres ich rozw oju niejako em b ­ rionalnego, odsłaniającego jednocześnie tw órcze m ożliw ości d o j­ rzewającego um y słu8.

W ten sposób wczesne i niedojrzałe przedstaw ien ia siły zaw dzięcza­ ne są deform ującej asym ilacji zjaw isk do schem atów w yw odzących się z organicznych d o zn a ń wysiłku. N a to m ia st dojrzałe i racjon alne jej ujęcie staw ia pierw sze kro k i, kiedy z zarejestrow an ych ruchów ciał w świecie zew nętrznym ujaw nia się ich przyspieszenie. W tym przypadku w spo m niane dośw iadczenie w ysiłku m oże w yrażać co najwyżej biologiczny ekw iw alent pojm o w an ia siły. E lim inując subie­ ktywne d o zn a n ia siły p o d m io t o d k ry w a ideę przyspieszenia zarazem w zewnętrznym dośw iadczeniu ru c h u ob iek tów , ja k i w w ew nętrz­ nym dośw iadczeniu ruchów w łasnych. T u ta j, ja k wszędzie gdzie indziej, objaw ienie się fa k tu dośw iadczenia (zew nętrznego bądź wewnętrznego) z a k ła d a o dpo w iedn ią k o o rd y n ację operacy jną u m o ż­ liwiającą jego odczytanie. K o o rd y n a cja ta m oże polegać n a o p ra c o ­ waniu przestrzen n o -czaso w y m i kinem atycznym prędkości czy p rzy­ spieszenia9.

Analogicznie do fo rm o w an ia się uw zględnionych powyżej pojęć przedstawia się rozw ój koncepcji czasu. Jej stad ia początk ow e odpow iadają więc subiektyw nym dośw iadczeniom p o rz ą d k u n a ­ stępowania i trw a n ia pow iązanego z oczekiw aniem . Pom iędzy tą pierwszą ideą czasu a jeg o ideą zw iązaną z k o n k retn y m i operacjam i

6 Tamże, s. 64. Tenże, Studia z psychologii, s. 33. 7 Tenże, Introduction à Tepistemologie, t. 2, s. 65. 8 Tenże, Psychologia i epistemologia, W arszawa 1977, s. 2'

(5)

istnieje faza p o śre d n ia rozum ienia tego pojęcia. N a tym etapie poznaw czym ujęcie czasu jest zbieżne z koncepcją trw ania o p ra co w a­ ną przez H. B ergsona. W tym p rz y p ad k u treść rozw ażanego pojęcia zostaje w ydobyta z czasu przeżyw anego. N a to m ia st ujęcia późniejsze są charak tery zo w an e poprzez odpow iednie operacje coraz bardziej ab stra h u ją ce od przedstaw ień pierw otnych i działań m aterialnych. Pojęcie czasu jest wówczas w yraźnie ju ż u k o n sty tu o w an e przez relację sto su n k u przebytej drogi d o prędkości poruszającego się ciała czy też w artości w ykonanej pracy d o posiadanej m o cy 10.

M o żna więc za Piagetem stw ierdzić, że pojęcia stają się racjonalne w procesie elim inow ania egocentrycznych, finalistycznych czy celo- wościow ych zachow ań um ysłu o raz w w yniku k o n sty tu o w an ia się odpow iedniego system u k o ordy nacji o p eracyjny ch11.

N a p od staw ie pow yższych rozw ażań staje się w idoczne, że w edług koncepcji P iageta podstaw ow e pojęcia, którym i posługują się n auki przyrodnicze, nie są pojęciam i z góry zakod ow anym i w stru k tu rac h um ysłu. Są one nab y te w w yniku naszych m ożliwości k o n stru k cy j­ nych i sto p n io w o rozw ijających się. Jedn akże sam e m ożliwości tutaj nie w ystarczą. A by u form ow ały się jakiekolw iek intuicje niezbędny jest tw órczy k o n ta k t naszego um ysłu ze św iatem m aterialnym . P o n a d to w procesie dochodzenia do ukształto w an ia pierw szych pojęć fizycznych nie w ystępuje zupełna d ow olność konstru kcy jn a. Swój wpływ zaznaczają czynniki determ inujące w postaci ok reś­ lonych m ożliw ości tw órczych, k tó re są w yznaczone poprzez b io ­ logiczne stru k tu ry o rg an izm u 12.

B iologiczna dziedziczność o rg an ów p o d m io tu , k tó re b io rą udział w procesie poznaw czym , przyczynia się rów nież d o zachow ania intersubiektyw nego ujednolicenia pierw szych postaci pozn ania. Te dziedziczne elem enty m o g ą być tra k to w a n e ja k o pew ne czynniki w rodzone, w yznaczające przynajm niej początk ow e zachow anie i p o ­ stępow anie p o d m io tu w sferze fizycznej i um ysłowej. W p rzy p ad k u ich odm ienności nasz św iat poznaw czy byłby odm ienny od tego, k tó ry p o sia d a m y 13.

J a k ju ż w spom niano, aby w ykształciły się po dstaw o w e pojęcia nie w ystarczą sam e elem enty w rodzone. N iezbędny jest k on stru k ty w n y zw iązek p o d m io tu z rzeczywistością. Sytuacja ta dotyczy rów nież ujęcia zasad y zachow ania czy pojęcia stałości p rzedm iotu . N a gruncie m yślenia potocznego oraz fizyki klasycznej stałość p rz ed ­ m io tu w ydaje się oczyw ista i konieczna. Jedn akże z

psychogenetycz-10 Tenże, Epistemologie mathématique et psychologie, Paris 1961, s. 235. " Tenże, Introduction à Vepistemologie, t. 2, s. 66.

12 Tenże, Epistemologie mathématique, s. 236. 13 Tenże, Biologie et connaissance, Paris 1967, s. 312.

(6)

nych b a d a ń w ynika, że p om im o takiej ew identności pojęcie to nie opiera się na elem entach apriorycznych czy w rodzonych. W pierw ­ szych poznaw czych k o n ta k ta c h p o d m io tu z otaczającym go środ ow i­ skiem przedstaw ion y św iat jest utw o rzo n y z o b razów spostrzeżenio­ wych, k tó re p ojaw iają się i zn ik ają ja k b y były w chłaniane. Nie występuje więc jeszcze poczucie stałości przedm iotów . N a tym etapie rozwojowym o biek t, k tó ry został zasłonięty, p o p ro stu przestaje istnieć. D o pojaw ienia się schem atu przed m iotu stałego dochodzi dużo później i dzieje się to w zw iązku z obserw ow aniem p o ru sz ają­ cych się ciał. Z takim poglądem zgadza się E .M eyerson, tw ierdząc, że powstanie idei stałości p rzed m io tu m usi być p o p rzedzo ne o dpo w ied­ nim polem percepcji. Stałość ob iek tu jest zatem zw iązana z jego lokalizacją w przestrzeni, k tó ra z kolei będzie m ożliw a wów czas, gdy utworzy się „ p rak ty czn a g ru p a przem ieszczeń” 14. Tę o statn ią H.Poincarć niesłusznie zdaniem P iageta uw ażał za ap rio ry czn ą form ę naszego d ziałania i m yślenia, tra k tu ją c ją ja k o źró dło w yp racow ania przestrzeni zm ysłow o-ruchow ej. T o w łaśnie w w yniku o tw artej na zewnątrz działalności p o d m io tu g ru p a przem ieszczeń staje się k on ie­ czna, ale nie jest ta k ą od sam ego p o cz ątk u i dlatego nie m oże stanowić apriorycznej form y p o z n a n ia 15.

Ujęcie stałości przed m io tu stanow i pierw szą p o stać „tożsam ości jakościowej” 16. W yraża się o n a np. w stw ierdzeniu, że w o d a zm ienia­ jąca kształt przy zm ianie naczynia jest zawsze tą sam ą w odą. R ozpatryw ana tożsam ość dotyczy jedynie jakościow y ch cech o b iek ­ tów i znacznie w yprzedza nabycie pojęcia za chow ania ilości. A firm a- cja zachow ania ilości w ym aga ju ż nowej k on stru k cji um ysłowej i zakłada istnienie operacyjnego system u przekształceń. T ożsam ość jest tutaj w łączona w szersze ram y odw racalności zw iązanej z m oż­

liwością d o k o n y w an ia operacji przeciw nych. P ojm ow anie zach ow a­ nia ilości nie w ynika bezpo średnio z ujęcia tożsam ości, ja k uw ażał Meyerson. P ocho dzi o n o z du żo bardziej złożonego procesu, którego podstawowym czynnikiem jest działający um ysł i jego dośw iadczenie oparte na d an ych obserw acy jnych 17.

Piaget, ro z p a tru ją c psychogenezę pojęcia zachow ania ilości m a te ­ rii, d o p atru je się w nim źró d ła elem entarnej form y atom izm u. W odniesieniu d o tej kwestii obserw acje psychologiczne przem aw iają na korzyść stan ow iska B achelarda. U w aża on m ianow icie, że idea atomizmu jest p ro d u k tem „k om po zycji” um ysłu, k tó ra z kolei m a swój początek w intuicji w yprow adzonej z d anych spostrzeżenio­

14 Tenże, Psychologia i epistemologia, s. 45. 15 Tamże, s. 29-30.

16 Tamże, s. 30.

(7)

wych. U k azu jąc to B achelard określa atom izm ja k o „m etafizykę p y łu ” 18.

W dyskusji związanej z problem atyką genezy pojęć naukow ych bierze również udział G onseth. Podobnie ja k Piaget czy Bachelard, tw órca filozofii idoneistycznej nie uznaje jak o b y pojęcie stałości czy tożsam ości obiektu było aprioryczną form ą poznania, w pisaną we w rodzone stru k tu ry podm iotu. W początkow ej fazie rozw oju um ysłu ró żnoro dn e w rażenia zmysłowe nie dostarczają obrazów przedm iotu. W rażenia te nie są odpow iednio kojarzone i skoordynow ane. Stąd nie pow odują one jeszcze w yodrębnienia się ujęcia obiektu ja k o czegoś stałego i jednoznacznie oddziaływ ającego na nasze zmysły. Z daniem G o nsetha trzeba dość długiego okresu rozw oju fizycznego i um ys­ łowego, ażeby początkow o rozproszone w rażenia skupiły się w świa­ dom ości, przybierając p ostać tego, co nazyw a się przedm iotem . Proces ten przebiega stopniow o a jego rezultatem jest w ykrystalizow anie się pojęcia stałości i tożsam ości obiektu. Pojęcie to, będąc swoistym punktem odniesienia dla sygnałów pochodzących z zew nątrz, przy­ czynia się d o pow stania danej „form y intuicyjnej” 19. T a ostatnia zabezpiecza nam zdolność rozum ienia języka docierających sygnałów. W ten sposób w rażenia zmysłowe d ają nam obraz obiektu tylko poprzez rzutow anie ich n a odpow iednią „form ę intuicyjną” 20.

W ytworzone intuicje (obiektu, przestrzeni, czasu, itp.) wchodzą n a trwałe w skład niezbywalnych stru k tu r umysłowych i wyznaczają poniekąd „aprioryczne” form y poznania naukow ego21. Trw ałość ich objawia się pod tru d n ą do wyzbycia postacią wiedzy potocznej związaną z naszą n aturalną wizją świata i codziennymi działaniam i podm iotu22.

O braz, k tó ry jaw i się n am ja k o obiekt jest zatem pew nym - bardziej czy mniej schem atycznym - w ykrojem św iata zew nętrz­ nego. N ie jest on nam d an y w sposób bezpośredni, lecz d o starcza go skom plik ow any proces um ysłow y, k tó ry uw y d atn ia jedynie pew ne schem aty a nie rzeczywistość sam ą w sobie. S chem at ten pow staje za spraw ą skojarzeń i koordynacji, do któ ry ch rzeczywistość przy- spożyła nam okazji. O b iek t nie jest więc d an y z góry. Pow staje on w w yniku a k tu um ysłow ego, k tó ry k o n stru u je go pop rzez rzutow anie w rażeń zm ysłow ych na zespół odpow iednich odniesień intuicyj­ nych23.

18 Tenże, Introduction à l'épistémologie, t. 2, s. 142-146.

19 F. G onseth, La vérité mathématique et la réalité, w: Le problème de la connaissance

en philosophie ouverte, pod red. E. Emery, Lausanne 1990, s. 46.

Tenże, Les mathématiques et la réalité, Paris 1936, s. 64. 21 Tenże, Connaître par la science, w: Le problème, s. 131. 22 Tamże, s. 131.

(8)

W ram ach epistem ologicznych po glądów G o n seth a d o pierw o­ tnych danych biorących u dział w p ostęp o w an iu poznaw czym m ożna zaliczyć zaró w no wszelkie o rgany zm ysłow o-um ysłow e, um ożliw ia­ jące k o n ta k t z św iatem zew nętrznym i w ew nętrznym p o d m io tu , ja k

i biologicznie u w a ru n k o w an ą m ożliw ość u k ształto w an ia się i ro z­ woju stru k tu r um ysłow ych. N iew ątpliw ie c h a ra k te r i fu nk cjo n o w a­ nie owych danych m a duży wpływ n a ukonsty tu o w an ie się p o cz ąt­ kowych elem entów poznaw czych. S tąd w spólne w szystkim pierwsze formy intuicji m ożn a uznać za częściow o w rodzone. Ich pojaw ienie się jest niejako zdeterm ino w ane s tru k tu rą biologiczną p o d m io tu i charakterem sygnałów odbieran y ch z rzeczywistości. Jednakże intuicje te zostały nab y te i nie p o zo stają całkow icie niezm ienne24.

W szystko, co dociera do nas kan ałam i naszych zm ysłów o d ­ bieramy pod po stacią przedstaw ień, o b razó w i poprzez pojęcia intuicyjne. P oznanie naw et wów czas, gdy o n o p rzekracza ujęcie intuicyjne, nie m oże obyw ać się bez niego ja k o in te rp re ta to ra i tłumacza. N ow y elem ent poznaw czy m oże zatem być w yłoniony tylko poprzez pew ną konstelację form wcześniej u k o n sty tu o w a ­ nych25.

Pojęcia przedstaw iane przy pom ocy form intuicyjnych G on seth porównuje do schem atycznych i częściowych o brazów rzeczyw isto­ ści. F orm y te d o starc zają nam p odstaw ow ych elem entów , za p o m o cą których k o n stru u je się św iat fizyczny26.

2. ROLA CZYNNIKA R A C JO N A LN EG O W PO ZN A N IU FIZY CZN Y M

F .G onseth zaznacza, że nie m a w rażeń zm ysłow ych całkow icie surowych, k tó re d ostarczałyby z góry gotow ej rzeczywistości. W szys­ tko, co d ostrzeg am y jest za n u rzo n e w przestrzeni i czasie, których pojęcia są z kolei ukształto w an e p o p rzez odpow iednie intuicje. Najprostsze zarejestrow anie o b iek tu jest w yrazem działalności um ys­ łowej, k tó ra m a schem atyzujący c h a rak ter. K ażd e usiłow anie głęb­ szego p en etro w an ia czy b a d a n ia rzeczyw istości w ym aga u tw orzenia nowych i n ierzad k o bardziej skom plikow anych jej schem atów . Przy bardziej zaaw ansow anym opisie św iata tran scen d en tn eg o w ym aga się już pojęć będących k o n stru k ta m i bardziej abstrakcyjnym i. Je d ­ nym słowem rzeczyw istość p o d d aje się p o zn aw an iu tylko za p o m o cą wcześniej p osiadanych idei i schem atów 27.

24 Tenże, La dialectique de la connaissance, w: Le problème, s. 65. 25 Tenże, Les mathématiques et la réalité; s. 60.

26 Tamże, s. 65.

(9)

Św iat zew nętrzny, k tó ry ujm ujem y, w dużej m ierze zależy od naszej własnej działalności konstrukcyjnej. W szelkie idee czy naw et sp ost­ rzeżenia dotyczące rzeczywistości dźw igają zn am io n a stru k tu ry bytu um ysłow ego. Rzeczywistość tak a, ja k ą spostrzegam y jest k o n s tru k ­ cją (bardziej lub mniej au to n o m iczn ą) naszego um ysłu28.

G o n seth d o p a tru je się dalek o idącej analogii pom iędzy n a tu ra l­ nym sposobem p o stęp o w a n ia prow adzącym do u fo rm o w an ia się w nas sam ych o b ra zu ob iek tu a sposobem , w jak i fizyk u stan aw ia n au k o w ą p o stać ro zpatryw aneg o frag m en tu rzeczywistości. W idać w yraźną korespo ndencję u stalającą się pom iędzy schem atem teo rety ­ cznym fizyki a tym , co zostało określone m ianem „form y intuicyj­ nej” 29.

Sw oją teorię p o zn an ia naukow ego G o n seth przeciw staw ia w szyst­ kim tym koncepcjom rozum ienia n au k i, wedle któ ry ch n a u k a m a się opierać na czystych fa k tach obserw acyjnych. Przeciw staw ia się więc epistem ologiom radykalnie em pirystycznym i pozytyw istycznym . K ierunki te w yw odzą wiedzę z czystego dośw iadczenia, k tó rem u n a d a ją rangę au tonom icznej pod staw y n a u k i30. Z daniem G o n seth a poglądy będące o d m ian ą czystego em piryzm u za k ła d ają „klasyczną zasadę ab stra k cji” . Z godnie z tą za sad ą w yrażenia zm ysłowe są niezbędnym i jedynym środkiem , dzięki k tó rem u w spo sób bezpośre­ dni p ow stają w um yśle ujęcia i idee adekw atn ie o dd ające rzeczywis­ tość. G o n seth w ykazuje, że tego ty p u skrajnie em pirystyczne filozofie n au k i n azby t upraszczają swój p rzed m io t b ad a n ia . T eo ria n au k ow a, k tó ra usiłuje n ad a ć auton o m iczn e znaczenie elem entarnym stw ier­ dzeniom obserw acyjnym i k tó ra spodziew a się ujęć w ten sposób rzeczyw istość je st błędna. N ie istnieje dla n au k i czysty fa k t o bser­ wacyjny, gdyż żad n a obserw acja nie m oże być uczyniona bez w spółdziałan ia pew nych idei up rzed n ich 31.

W pod o b n y m d u ch u pisał ju ż wcześniej B runschvicg, uw ażając, że dośw iadczenie nie m a c h a ra k te ru bezw zględnego, gdyż n a tu ra lud z­ ka w yciska n a nim swe piętno, że fa k t nauk o w y nie jest nam dany, lecz pow staje w w yniku w spółpracy p rzyrody i um ysłu uczonego .

Z agad n ien ia zw iązane z w rażeniam i zm ysłow ym i - ja k o źródłem po zn a n ia - były rów nież tem atem b a d a ń Piagetow skiej epistem ologii genetycznej. P iaget przyznaje, że w rażenia zm ysłowe w ystępują zawsze we w stępnych stad iach rozw oju p o znan ia. Jednakże to

28 Tenże, Les mathématiques et la réalité, s. 53-54. 29 Tenże, La vérité mathématique, s.· 47.

30 Tenże, Connaître par la science (suite), „D ialectica” 9 (1955) n r 1/2, s. 125. 31 Tenże, La métaphysique et l ’ouverture à l ’expérience, Paris 1960, s. 14, 15. 32 B. Gawęcki, Sprawozdania z: L. Brunschvicg, L ’expérience humaine et la causalité

(10)

ostatnie nigdy nie w yw odzi się z sam ych d anych zm ysłow ych, lecz zaznacza się w nim aktyw ność p o d m io tu w y rażająca się w tym , co się dodaje do tych d an y c h 33.

Odczytywanie dośw iadczenia nie polega na zw ykłym rejestrow a­ niu danych zm ysłow ych, lecz zaw iera ju ż w sam ym punkcie wyjścia pewne ich u stru k tu ralizo w an ie zaw dzięczane odpow iednim działa­ niom um ysłow ym p o d m io tu . N ależy zatem spodziew ać się istnienia pewnych pierw otnych zasad logicznych, którym i k ierują się owe d z ia ła n ia . W ten sposób n a poziom ie p rostych spostrzeżeń w y­ stępują ju ż k onstru kcje ko o rd y n u jące elem entarne dane, k tó re z kolei są zaczerpnięte z dośw iadczenia zew nętrznego35. Ja k to po dkreśla Piaget, w b a d a n ia ch przep ro w ad zo n y ch przez G enew ski O środek Epistemologii G enetycznej nigdy nie u d ało się w yodrębnić czystych stwierdzeń em pirycznych, k tó re poprzed zały by w szelką stru k tu rę logiczną czy prelogiczną. T ak i stan rzeczy je st w ynikiem tego, że ju ż w obrębie sp ostrzeg ania zaznaczają swój wpływ w ew nętrzne m ech a­ nizmy operacyjne p o d m io tu 36. N a etapie o d b io ru i koordy nacji wrażeń zm ysłow ych P iaget uw zględnia u dział pew nych dziedzicz­ nych s tru k tu r w rodzonych. W skład tych o statn ich zalicza on o rgany zmysłowe, u k ład nerw ow y o raz instyn kt. W spólny w szystkim p o d ­ miotom poznającym (w tym rów nież zw ierzętom ) in sty n k t jest niejako z góry za p ro g ram o w an y i ujaw nia sw oją „lo g ik ę” z o r­ ganizowanego fun k cjo n o w an ia w pierw otnych zachow aniach sys­ temu żyw ego37.

Poznanie fizyczne nie w yw odzi się z sam ych w rażeń zm ysłow ych, ale form uje się z czynności polegających n a oddziaływ an iu i p rze­ kształcaniu przed m io tu , w k tó ry ch spostrzeżenia p ełnią jedynie funkcję sygnalizacyjną38. P o n a d to P iaget do daje, że zespół form logiko-m atem atycznych jest nie ty lko niezbędny do org anizow ania doświadczenia, ale rów nież stanow i w a ru n ek pozw alający n a o d ­ czytywanie danych spostrzeżeniow ych39.

Podsum ow ując ten fragm en t rozw ażań m o żn a przyjąć, że na żadnym poziom ie dośw iadczenia fizycznego nie p o siad a się czystego odbioru rzeczywistości, k tó ry polegałby na pro sty m i bezpośrednim kontakcie z obiektem . K ażde p o znanie ob iek tu jest zawsze asym ila­ cją pewnych d an ych rzeczywistości do odpow iednich schem atów

33 J. Piaget, Psychologia i epistemologia, s. 73, 74.

34 Tenże, Epistemologie génétique et recherche psychologique, Paris 1957, s. 59. 33 Tamże, s. 61.

36 Tenże, Studia z psychologii, s. 106. 37 Tenże, Biologie et connaissance, s. 312, 419. 38 Tenże, Psychologia i epistemologia, s. 76. 39 Tenże, Biologie et connaissance, s. 359.

(11)

zaw ierających po czątk o w o jedynie prelogiczną organizację zach o ­ w ań insty nktow ny ch, której miejsce zajm ują następ nie odpow iednie stru k tu ry lo g ik o -m atem aty czn e40. Jed n ak że po stępow anie to nie następuje w sposó b bierny. U czestniczące w tym procesie schem aty działania i m yślenia zm uszone są przystosow ać się d o stopniow o asym ilow anego otoczenia. P o d m io t zm ienia zatem wcześniej p o sia­ d an e stru k tu ry poznaw cze w celu osiągnięcia odpow iedniej form y rów now agi, uzyskując co raz lepszą ich ad ap tację do ujm ow anej rzeczyw istości41. U czestnictw o stru k tu r p odm ioto w ych w kon tak cie z św iatem zew nętrznym u tru d n ia (a być m oże naw et uniem ożliw ia) d o k o n an ie rozgraniczenia pom iędzy tym , co jest nam dan e a tym , co jest k on stru o w an e. Z au w aża się, że pew na logika interw eniuje na w szystkich po ziom ach schem atycznego ujęcia obiektów .

N a gruncie n a u k przyrodniczych odczytanie dośw iadczenia w ym a­ ga więc pew nego ro d z aju strategii, w trakcie której eksp ery m en tato r w d ialogu z n a tu rą dysponuje całym arsenałem wcześniej u k o n ­ stytuow anych środkó w racjonalnych. Ś rodki te pełnią rolę asym ila- cyjnych s tru k tu r odniesień d la d any ch obserw acyjnych i zak ład ają tym sam ym in terp retacy jn ą aktyw ność p o d m io tu w jego k o n ta k ta c h z rzeczyw istością42.

Zw iązany z dośw iadczeniem fizycznym fa k t nau kow y jest zatem nierozłączny z odpow iednią in terp retacją. N ajpierw dlatego, że fakt ten stanow i odpow iedź na u przednio p ostaw ion e pytanie. N a to m iast odpow iednie sform ułow anie p y tan ia za k ła d a należyte op racow anie danego zagadnienia. N astępnie dlatego, że odczytanie dośw iadczenia i stw ierdzenie fa k tu im plikuje w ypracow anie stru k tu ry zgodnej z system em pojęć i h ipotez, k tó ry do p ro w ad ził d o u k azan ia p ro blem u i postaw ien ia p ytania.

W op arciu o b a d a n ia psychogenetyczne P iaget w yraża opinię, że n au k i eksperym entalne m usiały pow stać o wiele później niż dyscyp­ liny logik o -m atem aty czn e. Te o statn ie bow iem stan ow ią dla pierw ­ szych nieodzow ne ram y i to ju ż n a etapie stw ierdzania faktów em pirycznych43.

Zw iązek poznaw czy pom iędzy p odm iotem i przedm iotem lub m iędzy elem entam i racjonalnym i a rzeczyw istością B achelard o kreś­ la m ianem „filozofii d ialo g u ” , k tó ra jego zdaniem jest niezbędna do u k o n sty tu o w an ia s tru k tu r nauki. W tym względzie m ów i on o ra c­

40 Tamże, s. 384.

41 Tenże, Studia z psychologii, s. 13. 42 Tenże, Epistemologie génétique, s. 61-63.

43 Tenże, Mądrość i złudzenia fllozofli, W arszawa 1967, s. 78.

44 G. Bachelard, De la nature rationalisme, w: L ’engagement rationaliste, Paris 1972, s. 45.

(12)

jonalnym u k ształto w an iu dośw iadczenia o ra z o racjon aln ym p rzygo­ towaniu każdego eksperym entu. P o n a d to teoretyczna o rganizacja wiedzy przejaw ia się ja k o czynnik asym ilujący i przekształcający nowe inform acje d any ch d ośw iadczenia.R acjo nalne zorganizow anie tego ostatniego stanow i niejako pośrednictw o w ujęciu rzeczyw isto­ ści, które m a c h a ra k te r ap ro k sy m aty w n y 45. W edług B ach elarda rozdzielenie św iata p rzed m io tó w od św iata k o nstruk cji um ysłow ych i badania ich we w zajem nym o derw an iu od siebie jest stanow iskiem błędnym. K oncepcja ta m a utrzym yw ać sw oją m oc niezależnie od zaaw ansow ania procesu poznaw czego. D otyczy zatem zarów no poziomu p o zn a n ia n a tu ra ln eg o czy potocznego, ja k i p ostęp o w an ia specyficznie nauko w ego - bo gatego w odpow iednie o p rzy rząd o w a­ nie46. O bow iązuje tu taj sw oista „z a sa d a śro d k a ” , gdzie p o d m io t poznający jest niejako zd eterm inow any przez p rzed m io t swojego poznania i gdzie w zam ian s tru k tu ry um ysłu o kreślają d o św iad ­ czenie47. Jed nakże, po m im o tych w zajem nych u w a ru n k o w ań elem en­ tów poznaw czych, m ożna dostrzec pew nien zw rot „w ek to ra epi- stemologicznego” . W iedzie on od p o d m io tu do ob iek tu - lub inaczej - od racjonalności do rzeczyw istości48.

Rzeczywistość sam a w sobie jest niepoznaw alna. W poznaw czym kontakcie z św iatem fizycznym um ysł niejako k o n stru u je rzeczywis­ tość. N ie dzieje się to wyłącznie za spraw ą sygnałów tej ostatniej, która narzu całab y się w sposób koniecznościow y, ale raczej dzięki racjonalnym im pulsom im m anentnym um ysłow i, k tó ry w yciska swoje p iętno n a w szystkim , co tw orzy. N a gruncie n a u k p rz y ro d ­ niczych w yraźnie widać, że obserw acja opiera się na wcześniej sporządzonych schem atach teoretycznych i że o n a przyczynia się do zrekonstruow ania rzeczywistości poprzez idee, k tó re od p o cz ątk u jej przyświecały. S tąd w szelkie d o strzegan e zjaw iska noszą zn am io n a teoretyczności czy racjonalności. S praw a ta jeszcze bardziej przybie­ ra na ostrości w p rz y p ad k u stosow ania in strum entów , k tó re - w edług słów B achelarda - stan o w ią jedynie „zm aterializow ane teo rie” 49.

Zarówno w edług B achelarda ja k i G o n se th a o raz P iageta d ośw iad­ czenia nie p o w inno się odcinać od tego, co dzieje się w um yśle podm iotu poznającego. A naliza pro cesu p o zn a n ia ujaw nia nam podwójny jego w ątek stanow iący sw ojego rod zaju splot, w k tó ry m empiryczność i teoretyczność są nierozerw alnie ze sobą pow iązane. Solidarność o b u w ątk ó w jest w y rażo n a w gonsethow skiej „zasadzie

45 Tamże, s. 45. Tenże, Le rationalisme appliqué, Paris 1949, s. 119. 46 Tenże, L a form ation de l'esprit scientifique, Paris 1972, s. 242. 47 Tenże, L e rationalisme appliqué, s. 3, 4.

48 Tenże, L e nouvel esprit scientifique, Paris 1934, s. 4. 49 Tamże, s. 12, 13.

(13)

d ualn o ści” 50. Z a sa d a ta m a c h a ra k te r generalny. O prócz fizyki sw oim zasięgiem obejm uje rów nież logikę, m atem aty k ę i n auk i hum anistyczne. N igdzie tam nie w ystępują elem enty czysto ra cjo n al­ ne o raz nie jest d a n a z góry definityw na rzeczywistość. W odniesieniu d o m atem aty k i G o n seth stw ierdza, że jest o n a zbiorem poglądów i schem atyzujących p o stęp o w ań naszego um ysłu względem rzeczywi­ stości51.

Z a pew ną zbieżnością p o zn a n ia ty pu fizycznego i m atem atycznego o p o w iad a się rów nież Piaget. A rgum entuje on, że o b a rodzaje p o zn a n ia stan ow ią sw oistą fuzję stru k tu r um ysłow ych i d ośw iad­ czenia52. Jednakże, n a gruncie epistem ologii genetycznej, o b u tych dziedzin p o zn a n ia nie należy trak to w a ć ja k o zupełnie jednakow ych. P oznanie fizyczne za k ła d a istnienie s tru k tu r lo gik o -m atem aty cz- nych i jest genetycznie późniejsze. P o n a d to po znanie m atem atyczne nie bazuje na dośw iadczeniu polegającem u n a w yprow adzeniu treści p o n iek ąd z sam ego obiektu, ale opiera się n a isto tny m w zbogaceniu p rzedm io tów now ym i relacjam i. Pierwsze s tru k tu ry poznaw cze ro d z ą się dzięki k o n ta k to m p o d m io tu z otoczeniem - jest więc tutaj potrzeb n y jak iś rodzaj dośw iadczenia. Jed n ak w procesie k o n ­ stru o w a n ia zrębów jakiejkolw iek n au k i silniejszy ak cen t należy postaw ić na tw órcze m ożliw ości p o d m io tu , k tó re do pew nego sto p n ia są zdeterm ino w ane rzeczyw istością biochem iczną .

Z god nie z pow yższym i ustaleniam i, w n au k a ch przyrodniczych cała stro n a dośw iadczalna jest nierozerw alnie zw iązana z h o ry z o n ­ tem teoretycznym . W sw oim punkcie wyjścia n a u k a nigdy nie redu k u je się do surow ych danych dośw iadczalnych i tym sam ym nie m o żn a n au k i zredu kow ać d o w ypow iedzi całkow icie niezależnych od jakieg oś znaczenia uprzedniego, k tó ry m n ad aw ało b y się p ra w o m o c­ n ą interpretację. K a żd a p rz ep ro w ad zo n a obserw acja zak ład a w spół­ p racę jak ich ś idei uprzednich a k ażd a w ypow iedź obserw acyjna jest w y rażo n a w język u wcześniej u k o n sty tu o w an y m i uteoretyzow a- nym 54.

50 P. M. Pouget, Le Principe de dualité, „Intervalles” , Revue culturelle du Jura bernois et de Bienne 27/1990, s. 83-91.

51 F. G onseth, Philosophie néoscolastique et philosophie ouverte, Paris 1954, s. 65. Tenże, Les fondem ents des mathématiques, Paris 1926, s. 240.

52 J. Piaget, Biologie et connaissance, s. 387.

53 Tenże, Psychologia i epistemologia, s. 43-44. Tenże, Introduction à l'épistémologie, t. 2^ s. 8.

(14)

3. UW AGI KOŃ CO W E

Czyniąc refleksję n ad postępow an iem badaw czym uw zględnio­ nych filozofów , trzeb a stw ierdzić, że koncepcje ich są o barczone ideą psychologizmu a naw et biologizm u. Szczególnie piag etow ska epi­ stemologia genetyczna n aśladuje n au k i przyrodnicze i tym sam ym wyraźnie u p o d ab n ia się d o nich. Posługuje się ona dośw iadczeniem i eksperym entalno-indukcyjną m e to d ą przyczynow o-genetycznego tłumaczenia faktów . E pistem ologia genetyczna jest więc sam a n au k ą empiryczną, a jej tezy, to uo gólnienia w yników b a d a ń eksperym en­ talnych. P iaget b a d a po dstaw y n a u k przyrodniczych za p o m o cą ich własnych m eto d badaw czych. Z góry zatem akceptuje te m etody. Taka epistem ologia, stosuje m etody b a d a ń charakterystyczne dla nauk em pirycznych, przyjm uje rów nież ich założenia i praw a. W konsekwencji operuje językiem tych n a u k i nie m oże przyjąć postawy krytycznej czy refleksyjnej względem nich.

Epistem ologia genetyczna nie jest dziedziną filozofii (n a u k ą h u m a­ nistyczną); jest raczej psychologią ek sp ery m entalną procesów p o ­ znawczych. P iaget nie zajm uje się logiczną analizą pojęć (czy ich ewolucją historyczn ą w n au k ach ), lecz ich psycho-g enezą. R o z p a t­ ruje psycho-biolo giczne m echanizm y ich naby w an ia i przek ształ­ cenia. W ygląda to tak, ja k b y ew olucja pojęć w n au k a ch p rz y ro d ­ niczych była ściśle sprzężona, a naw et uzależnio na od procesu przyswajania pojęć przez p o d m io t. N a gruncie koncepcji piagetow s- kiej pojęcia fizykalne zd ają się być pojęciam i psychicznym i. P iageta nie interesuje zagadnienie praw om ocności danych idei, lecz psycho- geneza ich naby w an ia. Stoi więc n a gruncie psychologizm u teo rio p o - znawczego, w k tó ry m zaró w no rozum (Jeg ° potencjalne m ożliwości i konstrukcje) o raz dan e dośw iadczenia odgryw ają rów nie w ażne role w tworzeniu pojęć. C hodzi tu - p o d o b n ie zresztą ja k u G o n seth a, Bachelarda czy B runschvicga - o dialog ro zu m u i dośw iadczenia, w wyniku k tórego ro d z ą się po dstaw o w e pojęcia naukow e. W myśl koncepcji ro zp atryw anych filozofów m echanizm k o n stru o w a n ia pojęć n a u k przyrodniczych jest analogiczny do m echanizm u n ab y w a­ nia pojęć lo g ik o-m atem atyczny ch.

Przedstawiciele now ego racjon alizm u frankofońskiego , o b o k k o n ­ struktywnego c h a ra k te ru rozu m u , uw zględniają jeszcze d eterm in u ją­ cy wpływ dośw iadczenia i czynników biologicznych n a k ształtow anie się i ewolucję fun d am en taln y ch pojęć w nauce. P o n a d to epistem o lo­ gia genetyczna przekształca o biek ty nie będące niczym psychicznym (pojęcia i idee n a u k przyrodniczych) na elem enty stan ów psychicz­ nych. R o zp atru je te o statn ie i n a tej p odstaw ie m ów i o fun d am en tach nauk przyrodniczych. E pistem ologia ta k a d aje co najwyżej

(15)

psycho-logiczne uzasadnienie nauki. C hodzi w niej nie o to , w jak i sposób m o żn a o siągnąć pełnow artościow e poznan ie rzeczywistości, lecz o to , na jakiej d ro d ze w um yśle pow stają pew ne myśli. P oru szane kwestie źródeł p o zn a n ia w chodzą więc w zakres zagadnień psychologicz­ nych, a nie m etodologicznych czy teoriopoznaw czych.

S tanow isko psychologistyczne najw yraźniej jest w idoczne w przy ­ p a d k u p oglądów Piageta, gdyż G o n seth i B achelard szerzej p o dej­ m u ją rów nież rozw ażania m etod olog iczn o-teorio po znaw cze. M ó ­ w ią w ów czas oni (G onseth i B achelard) o antyfun dam en talizm ie i adogm atyczności n au ki czy o hipotetystycznym statusie p o zn aw ­ czym faktów naukow ych. Ich zdaniem fak ty obserw acyjne nie stanow ią niew zruszonej bazy; są trak to w a n e ja k o idee zaw ierające pierw iastki em piryczne i racjonalne (bądź aprioryczne). M og ą ulegać m odyfikacji w ram ach różnych system ów czy teorii. O p tu ją oni za zm iennością p o zn an ia, gdzie p roblem y i now e ujęcia n ierzad ko tych sam ych danych przyczyniają się d o zakw estio no w ania doty chczaso­ wych fun dam en tó w nauki. N a to m ia st upraw o m o cnienie idei i sys­ tem ów w idzą w ich aplikacji i zasadnym użyciu.

W edług tych epistem ologów nie m a czysto em pirycznych czy czysto apriorycznych elem entów poznania. W n au k ach p rz y ro d ­ niczych tru d n o naw et oddzielić czynniki em piryczne od ap rio rycz­ nych. W pojęciach tych n au k nie m o żn a określić pierw iastków em pirycznych lub apriorycznych w sposób absolutny. Pojęcia te stanow ią racjo nalne schem aty rzeczywistości, k tó re m ogą ulegać zrew idow aniu z pojaw ieniem się now ego k o n tek stu teoretycznego czy z ujęciem now ych d any ch em pirycznych.

W odniesieniu do ujęcia źródeł p o zn a n ia przyrodniczego, w neora- cjonalizm ie frankofo ńskim zarysow uje się zbieżność koncepcji psy- cho-genetycznych z poglądam i m etodologiczno-teo riop ozn aw czy- mi. T eoriopoznaw cze poglądy G o n se th a czy B achelarda o trzy m ują zatem potw ierdzenie psychologicznych b ad a ń p rzeprow adzonych przez P iageta.

LES SO U R C ES DE LA CON N A ISSA N CE DES SC IEN C ES N ATURELLES DANS LE N EO -R A TIO N A LISM E FR A N C O PH O N E

Résumé

L’article présente les idées épistémologiques de J. Piaget, F. G onseth et de G. Bachelard. Il se compose de trois parties. D ans sa première partie est présentée la genèse des notions scientifiques. On parle là de l’influence des facteurs psycho­ biologiques sur la form ations des notions élémentaires des sciences naturelles. On considère aussi la participation des constructions de la raison et la participation de l’expérience à une création de la connaissance.

(16)

La deuxième partie de l’article accentue le role d ’u n élément rationnel dans la connaissance physique. Cette partie se concentre sur les faits observables et sur la connasissance d ’une réalité. Cette connasissance se fonde sur le dialogue de la raison et de l’expérience. La réalité cognitivement saisie, elle contient les éléments rationnels.

Dans la troisième partie, c’est la réflexion m éta-théorique sur les idées présentées par les philosophes francophones. On constate que l’épistémologie génétique de Piaget ressemble à une science empirique, car cette epistemologie accepte implicitement les méthodes et les principes de cette science. L a conception de Piaget caractérise un psychologisme et un biologisme. Piaget analyse la psychogenèse de la connaissance et il ne s’intéresse pas à la validité de la connassance acquise. Cependant, G onseth et Bachelard étudient com plémentairement la question méthodologico-épistémologique de la validité de la connaissance. Ils voient une validation des concepts et des systèmes dans leurs applications et leur usage idoine.

Cytaty

Powiązane dokumenty

łecznego. „W gatunku tym – pisze Czubaj – jak bodaj żadnym innym, to właśnie ciało  jest  punktem  odniesienia  dla  opisywanych  zdarzeń  –  bez 

Trzeba za każdą cenę zatrzymać ten proces duchowego wykrwawiania się, by można było wrócić do normalnego życia, niezbędnego do rozwoju Narodu i Kościoła, do

Monografia składa się z sześciu rozdziałów, w których dokonano prezen­ tacji i analizy: prawnej regulacji czynności operacyjno-rozpoznawczych w sy­ stemie praw a

Istnieje więc spora szansa, że dy- daktyk mając świadomość tego, iż jego obowiązkiem jest śledzenie nowych zastosowań techno- logicznych, dotrze do swoich uczniów przy

Fodor zwraca uwagę, że zwolennicy koncepcji rozszerzonego umysłu wypowiadają się w taki sposób, jakby przedmioty zewnętrzne do- słownie były częściami umysłu, tymczasem

Wisły na zachód od Włocławka, i wzdłuż niej aż do miejsca leżącego na- przeciw ujścia Drwęcy. Dolny bieg Drwęcy stanowi granicę północno- - zachodnią regionu. Północna

Choroba ta charakteryzuje się występującymi co pewien czas ogniskowymi wybuchami, przy czym przebieg jej jest różny, bądź to gwałtowny (nadostry), bądź

Autorka prześledziła proces in­ tegracji i postępy Polski w dążeniu do Unii Europejskiej z perspektywy Kościołów niemieckich, posiłkując się solidnie