• Nie Znaleziono Wyników

"Radykalni demokraci polscy : wybór pism i dokumentów 1863-1875", wyboru dokonała, wstępem i przypisami opatrzyła Felicja Romaniukowa, Warszawa 1960 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Radykalni demokraci polscy : wybór pism i dokumentów 1863-1875", wyboru dokonała, wstępem i przypisami opatrzyła Felicja Romaniukowa, Warszawa 1960 : [recenzja]"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Radykalni dem okraci p olscy. W y b ó r p ism i d ok u m en tów 1863 1875. Wÿboinu 'dokonała, w stęp em i przypisam i opatrzyła F elicja R o - m a n d u к o w a, Pań stw ow e W y d a w n ictw o N aukow e, W arszaw a I960, s. L X I I I + 620.

B rak now ych opracow ań m onograficanych dotyczących lat 1864— 1878 oraz zniszczenie ł . (rozproszenie zasobów archiw alnych, zw łaszcza do dziejów em igracji postyozniow ej spraw ia, liż czytelnik z dużym zainteresow aniem 'bierze do ręki p u b lik a cję „R adykaln i dem okraci p o lsc y ” . Jest to antologia artykułów , fra gm en ­ tów brosziur, listów i w yp o w ied zi przedstaw icieli lewilcy „czerw on ych ” , którzy po upadku pow stania znaleźli się na em igracji i tych spośród starszej daty em ig ra n ­ tów , k tó rzy

'Włączyli

się d o pra c w ych od źstw a postyczniow ego. Z a w ie ra ona noty biograficzne i w y ją tk i z p ism Józefa B rzezińskiego, Jarosław a D ąbrow skiego, Jana A n ton iego M edekszy, W łod zim ierza R ożałoW skiego, Józefa Tokarzew icaa, u m iesz­ czone w kolejn ości alfabetycznej w dziale środow isko p aryskie; do środow iska genew skiego zaliczeni zostali: K a ro l Brazewiicz, Ludiwik B ulew ski, Józef C w ie r- cdakiöwi'oz (Gard), Józef H a u k e-B o sa k , W a leria n Mroctzlkciwski, A n ton i S zczęsn o- w ic z; d o środow iska londyńskiego': K on rad D ąb row ski, T eo fil D ąbrow ski, Jan K ryń sk i, Luldiwik O borski, Józef R ozw adow sk i, K lem en s W ierzbicki, W a le ry W r ó b ­ lew ski d Antonii Ż^bicki. N a końcu tom u zam ieszczony został przedruk broszury L ud o m ira Praw dzica „W o ln o ść hasłem n a sz y m !” .

D okum en ty opublikow ane w ty m w yb orze pochodzą głów nie z ówczesnej prasy e m ig ra c y jn e j: „G ło su W o ln e g o ” , „L e Peuple Polonais” , „Rzeczypospolitej P o lsk ie j” , -„Gmilny” , „Z m o w y ” , „W ic i” , lw ow skiej „G azety N arod ow ej” i gen ew ­ skiego „L e R ationaliste” . Tek sty francuskie podane zostały w przekładzie polskim Ireny Saulcow ej. W k ilk u w ypadk ach autorka w y b o ru sięgnęła do źródeł ręk o ­ piśm iennych.

P racy Romaniukoweij nie poipr-zedaały żadne w y b o ry p ism lew icy em ig ra cyj­ nej z tego okresu. N ie m a dotychczas w ielu danych o dziennikarstwie ów czesnym , w ą tp liw e jest, aby p o zniszczeniu zbiorów rappersw ilskich udało się ustalić autor­ stw o liicanycih 'artykułów, często imię (poidlpffisamyah, ja k ie drukow ano w „G łosie W o l­ n y m ” , „N iep odległości” czy in n ych czasopism ach. P ow ażną przeszkodę przy opra­ cow aniu tom u stan o w ił b ra k 'inform acji b iograficznych o w ielu działaczach em i­ g racyjn ych. M im o w szystkich trudności, autorce w y b oru udało się stw orzyć po­ zy cję ze w szech m iar zasłu gującą na uwagę.

Z a uldany n ależy uznać ty tu ł to m u : „R adykaln i dem okraci p olscy” . M niej jednak p rzekonyw ająca jest m o ty w a c ja tego tytu łu . M ian em ty m autorka obej­ m u je w szystkich działaczy, których u tw ory przedrukow ano w w yborze. W sp ó ł­ cześnie rew olucjoniści pořisícy n iekiedy używ ali w odniesieniu do sieb ie podobnych określeń. W a le ry W ró b lew sk i w sw o im zn a n ym liście do O gółu Zjedn oczonej D e­ m ok ra cji Polskiej pisał w 1869 ro k u : „D em okrata z pojęć, z zasad, z ducha — rew olu cy jn ym radykalistą jestem >ze k rw i, z przeszłości — z poprzednich p rze d - pow stańczych robót” <s. 487). W zasadzie 'jednak cała term inologiczna gradacja n a d em okratów : szlacheckich, rew olu cyjn ych іШр. została utw orzona e x -p o s t, ijest dosyć płynna i byn ajm niej nie cieniuje dostatecznie 'różnic w teorii d działaniu polskich dem okratów . Jeśli zaś chodzi o przykład W róblew sk iego, to w K om u nie i n a em igracji w Londyn ie przeszedł on dużą ewoliucję (ideową i w ielokrotnie od lat siedem dziesiątych p oczynając, określał siebie ja k o socjalistę. Poglądom sw oim dał zresztą 'wyraz n ie ty lk o ja k o sekretarz do spraw P o lsk i w Pierw szej M ię ­ dzynarodów ce, ale też ja k o działacz socj'aiistyczny w latach późniejszych w S z w a j­ carii! :i Fran cji, członek Z w iązk u Zagranicznego S ocjalistów Polskich (od 1895 roku)

(3)

NSie sposób zgadzać .siię iz autorką, któ ra stw ierdza .w odnliesieindu dio D ąb row ­ skiego, W róblew sk iego czy też R ożałow skiego, że: „C zęsto nazyw ano ich rew olu ­ cyjn ym i dem okratam i. Z d an iem n aszym niie .zasługują w p ełn i na to m ia n o ” (s. IX ) d w m otyw acji sw ej pisze m..in.: „— Choć w izja przyszłej Polski, jaką m ieli, była w izją kraju niepodległego ii n a utopliijtną m od łę — socjalistycznego, jedyniie d o odzyskania niepodległości, a nie d.o przeprow adzenia swoich idei spo­ łeczno-gospodarczych d ą ży li w sposób rew olu cy jn y. Punktem w yjścia licih działal­ ności była niepodległość narodow a. O dpow iedniejsza zatem jest dla nich n azw a radykalnych dem okratów , jeśli —■ w odróżnieniu od n ajbardziej lew icow ych człon­ ków G rom ad Lu du Polskiego z lat trzydziestych— czterdziestych X I X w ., lu b r e - walucjonliiSitóiw szlacheckich, czy też rew olu cy jn ych dem okratów z okresu pow sta­ nia krakow skiego — n ależy ich koniecznie jakoś sklasyfikow ać i zd efin io w a ć” (s. IX ). O ile istotnie spraw ą centralną d la całej em igracji postyczniow ej, w tym rzecz jasna i jej lew icy, b yła kw estia 'w yzwolenia n arodow ego, o tyle nie w y d a je się abyśm y moigli tw ierdzić, iż W ró blew sk i, Rozaław ski, Biulewski czy M ro czk ow ­ ski nie dążyli do rew olu cyjn ej przebudow y struktury społecznej ziem polskich. T w ierdzeniu tem u zaprzecza sam a autorka, charakteryzując M roczkow skiego (s. 358), drukując zn an y .list T . D ąbrow skiego do J. I. K raszew skiego (s. 460—■ 463), program Ogniska R epublikańskiego P olskiego do Braci Polaków z 12 w rześ­ nia 1867 (s. 345— 352) czy też artykuł Rożałow skiego „K r a jo w c o m ” (s. 35— 39).

Kon/tafcty Z w iązk u Dudu Polskiego d polsk iej sekcjii M iędzyn arod ów ki naw ią­ zane w latach siedem dziesiątych z rzem ieślnik am i i robotnikam i poznańskim i d gailicyj;Skiimi pokazują nam , iiż Z w iązek L u du Polskiego łączył .hasło w y zw o le ­ nia n arodow ego z plamamli rew olucyjn ej p rzebu d ow y społecznej. Bardzo charakte­ rystyczny dla pogląd ów Z w iązk u Lu du Polskiego b y ł jego m anifest do narodu angielskiego, w ydan y 3 m a ja 1874 rok u w zw iązku z przyj azdem eacra do A n g lii i adres do robotników am erykańskich, ogłoszony w spólnie z redakcją „W p ierio d ” i rew olucjonistam i czeskim i w 1876 rdku. D okum enty te, niestety, nie znalazły się w zbiorze.

A u torka, zdając sobie spraw ę z niebezpieczeństwa, ja k ie k ry ło w sobie obej­ m ow anie w sp óln ym m ianem „radyk aln ych dem okratów ” ludzi o różnych p o g lą ­ dach, starała się w obszernych notach totagrafiicanych w y k a zy w a ć rozbieżności i kon trow ersje w ich poglądach, m im o fo rm a ln ego bowiiem odgraniczania „.rady­ kalnych dem okratów ” o d n ajbardziej lew icow ych członków G rom ad Ludu P o l­ skiego, .spotykamy się w 'wyborze z tak im i ich przedstaw icielam i ja k Jan K r y ń ­ ski, Ludwdk O borski czy K on rad D ąbrow ski. B yło to zresztą natu raln e, albow iem w spólnie z W ró blew sk im i Józefem R ozw adow sk im kiero w a li oni Zw iązk iem Ludu Polskiego, n aw iązu jący m do tra d y cji G rom ad. ZrÓżnlieowanie działaczy w ram ach poszczególnych środow isk ,nie zaw sze jednak zastało przeprow adzone w sposób

udainy.

O bok siieibie znaleźli się w w y b orze ludzie o odm iennych poglądach, często zw alczający się w zajem n ie. W dziale „środow isko londyń skie” z K onradem D ą ­ brow skim sąsiaduje A n ton i Żalbicki. W latach sześćdziesiątych istniały m iędzy nim i zasadnicze rożniice zdań w ocenie przeszłości n arodow ej, w stosunku do Zjednoczenia E m igracji P olskiej. D ow odem tego jest korespondencja m iędzy Gmliiną K ościuszk o (której 'członkiem b y ł K on rad D ąbrow ski) a K om itetem Repre­ zentacyjnym Zjednoczenia E m igracji Polskiej w P a r y ż u 1. Echa dysku sji m iędzy

1 Por. L ist G m in y K ościu szk o do K R z 8 grudnia 1866 (Zjednoczenie E m igra­ cji P olskiej, K om itet R eprezentacyjny E. P., .Korespondencja, cz. I, lipiec 1866 — luty 1867, nr 246; B iblioteka Polska w Paryżu, nr 485).

(4)

G m iną Centralną Londyńską, której p rzew odził Żabicki, a G m iną K ościuszko rozlegają s'ię na łam ach „Głcisu Woilnego” . W ostrej polem ice z G m iną „G łos W o ln y ” potępiał ją m iędzy in n ym i 'za szukanie w zorów w daw nych G rom adach Ludu P o lsk ie g o 2. Truidno traktow ać jednoznacznie członków Zw iązk u Lu du P o l­ skiego: W róblew sk iego — członka M iędzynarod ów ki i ryw alizującego z nim K o n ­ rada D ąbrow skiego — działacza L igi Pow szechnej Republikańskiej. Dosyć odręb­ n ą p o zy cję 'zajm uje Jóizeif Tofcarzewicz, który zw łaszcza jiafoo redaktor „N iep odleg­ łości” , niejednokrotnie daw ał w y ra z u schyłku lat sześćdziesiątych sw oim pozy­ tyw istyczn ym ciążeniom, przeskakiw ał od jednych po gląd ów d o drugich z m ło ­ dzieńczą łatw ością. Trudno też, pow racając do m otyw acji tytu łu stosować przy­ m iotnik „ra d y k a ln y ” ja k o przeciw staw ienie „rew olu cyjn ego” w obec ludzi, z któ ­ rych .niemal p o łow a b y li to dow ódcy K o m u n y Paryskiej.

W sw oim obszernym w stępie autorka stw ierdza m . in.: „ W ciągu paru lat pobytu na em igracji z ideologów rew olucyjnego chłopstwa przekształcili się n ie ­ którzy rad ykalni dem okraci w ideologów m iędzynarodow ego ruchu robotniczego (jak W a le ry W róblew sk i, olbaj bracia D ąbrow scy, Józef H a u k e -Bosak, W łodzim ierz Rcizafawski, Józef G w ie riC iia k ie w iia z ), toru ją c w ten sposób drsgę przyszłem u nur­ tow i p roletariack iem u ” (s. V II I— IX ). W y d a je się, że przesadne b y ło b y określanie niechętnie piszącego generała K o m u n y Paryskiej W róblew skiego, którego M arks na przy k ła d uw ażał za typow ego hom m e d’action, czy też św ietnego orga­ nizatora teoretyka i dowodicy w o jn y rew olu cyjn ej — Jarosław a D ąbrow skiego jako ideologów m iędzynarodow ego ruchu robotniczego. Nie b y ł też ideologiem autor listów do K raszew skiego, dobry rysow nik i zdolny oficer — T eo fil D ąb ro w ­ ski; nie w y d a je się rów nież, aby ibyło to celne określenie roli odgryw anej przez Włcdiziiimiierza R ożałow skiego, Józefa Ćwliemdiakiewicza czy n aw et autora „S tr a j­ k u ” — Józefa Hauke-Boisalka. Sw ej definicji autorka wstępu zaprzecza o stronę dalej po określeniu D ąbrow skiego i W róblew skiego jako ideologów, pisząc, że: „nie zostaw ili żadnych w iększych prac ekonom icznych. O ich poglądach św iadczyła w pierw szym rzędzie działalność p ra k tyczn a ” (s. X ).

W róblew sk i, D ąbrow ski czy, w m n iejszym stopniu, H au k e-B osa k torow ali istotnie drogę przyszłem u .nurtowi proletariackiem u w k ra ju . Spraw a ta jedn ak ze w zględu na częste operow anie w naszej literaturze historycznej schem atem : Polacy w Pierw szej M iędzynarodów ce — ^proletariatczycy” , „P roletariat” jako kontynuator rew olu cyjn ych dem okratów , w ym agałab y szerszego w yjaśnienia. D zia ­ łalność M iędzynarodów ki, K o m u n a P aryska i udział w niej P o laków przyciągnęły k u socjalizm ow i niejednego przedstaw iciela k ra jow ej m łodzieży. Pierw si m łodzi socjaliści p o przybyciu do A n g lii czy Szw ajcarii zw ra cali sw e kro k i do generała W róblew sk iego (np. Jan H łasko). D zięki W róblew sk iem u n aw iązy w a li kontakt z M iędzynarodów ką !i europejskim ruchem robotniczym . S ytuacja ta jednak nie­ b a w em uległa zm ianie. Zairówmo grupa „R ó w n o ści” jiak i przyw ódcy Pierw szego P r o l e t a r i a t w ystąp ili przeciwko poglądom , których w yzn aw cą b y ł W róblew ski, i nie cihcieili p rzy całym sw o im szacunku dlań uznać czołow ej roli generała w p o l­ skim rucłuu so cja listy c zn y m 3, wkrótce też ostro rozeszli się z nim w kw estiach p ro g ra m o w y ch 4. Nie p o trafili znaleźć w sp óln ego ję z y k a z rew olucjonistam i takim i jak członek M iędzynarodów ki — W alerian M roczkow ski. N ie starali się poznać dokładniej działalności sw oich poprzedników socjalistycznych z lat I860— 1880 i nie tylko nie n aw iązy w a li do n iej, ale w ręcz negow ali jej znaczenie. Nic w ięc

2 „G ło s W o ln y ” z 10 lu tego 1867, nr 130, s. 526.

3 B. L i m a n o w s k i , Pam iętniki, 1870— 1907, W a rszaw a 1958, s. 215 i in. 4 Por. Spraw ozdanie z m ięd zyn a rod ow eg o m ityn g u zw oła nego w 50-letnią rocznicę listopa dow ego pow stania, G en ew a 1881.

(5)

dziw nego, że W róblew sk i, który ułatw ił pierw sze kro k i p rzy szły m ;prizywódcom „P roletariatu” , odsunął się od nich i przez lat kilk anaście zn a jd o w a ł się na uboczu. Sytuacja ta 'uległa zm ianie dopiero po r. 1890.

N ależałoby m oże dokładniej rozróżnić podstaw ow e składniki ideologiczne p ro ­ gram u polskiej lew icy czerw onych na em igracji, ustalić ca w y rastało z gleby kra jow ej, ja k i b ył w p ły w m yślicieli rosyjskich i zachodnioeuropejskich (s. V III).

Autoirika dzieli w yb ór w edług trzech ustaloinych przez nią środow isk m yśli radykalnej ma em igracji: paryskiego, genew skiego i londyńskiego, którym o d ­ pow iadają podrozdziały we wstępie. Tego rodzaju terytorialny podział m yśli em igracyjnej w y d a je się m ocno dysku syjn y. N a jego p ew n e m in usy zw raca uwagę w sw oim w stępie i autorka (s. L X — L X I). W iększość w ych od źców ustaw icznie zm ieniała m iejsce pobytu. D otyczy to nie tylko Builewskiego, ale rów nież Tofca- rzewioza, który w okresie 'redagowania „ G m in y ” m ieszkał w S zw ajcarii i m iał rozległe pow iązania na tym terenie, dokąd (powrócił zresztą n a pewien czas w 1872 -roku. W wylbctnze, m im o że zamiieszicizloino w niilm n iem al wyłąozimie a.rty- k u ły Toikairzewicza z okresu G m in y, fig u ru je on w dziaile paryskim , W środo­ w isku londyń skim um ieszczany .został W róblew sk i. B y ł to m oże Istotnie n a j­ w ażniejszy okres w ew olu cji ideologicznej W róblew sk iego na em igracji, ale 'dla­ czego wcfoec tego dw a z trzech przedrukow anych dokum entów pochodzą z okresu paryskiego. W róblew sk i ,z okresu paryskiego, 'bardziej um iarkow any, stojący 'nie­ jednokrotnie w oipozycji do Jarosław a D ą b ro w sk ieg o 3, to in n y człow iek niż W r ó ­ b lew ski po 1871 robu. Z pew nością jednak ze w zględu n a czołow ą rolę, jaką odgryw ał W ró b lew sk i w Paryżu, będąc n ieprzerw anie o d 1866 do 1871 roku człon­ kiem K om itetu R eprezentacyjnego Zjedn oczenia należałoby um ieścić go i w g ru ­ pie paryskiej i w grupie londyńskiej. G rupow anie w ed łu g środow isk terytorial­ nych zadiera różnice cthircinicilogiiozine, ;np. z dokum en tów pow stałych w Lon dyn ie iwidßlimy jeden z 1867 roku dotyczący Żabickiego i Bcibczyńskiego, pozostałe zaś pochodzą z lat siedem dziesiątych, kiedy zarów no Bobczyński jak i Żabicki zn a j­ dow ali się w G alicji. Tego rodzaju grupow anie dokum entów .zaciera różruice i od­ cienie p ogląd ów pom iędzy poszczególnym i przedstaw icielam i lew icy em igracyjnej. W reszcie, jeżelibyśm y zechcieli konsekw entnie stosować podział w edług środow isk terytorialnych, dlaczego nie znalazło się miejisce w w yborze dla środow iska b r u ­ kselskiego, 'gdzie grupow ało się w ielu em igrantów ipostyezniowych i starych dzia­ łaczy em igracyjnych, ukazyw ało się k ilk a czasopism polskich, m .in.: „O g n isk o " Leona Zienkcw ioza i W iktora H eltm an a, „W y trw a ło ść ” W łodzim ierza Safaowskiego. W Brukseli m ieszkał bardzo radykalnie n astrojony w drugiej polew ie iat sześć­ dziesiątych Zygm u n t M iłk ow ski, należący w o w y m czasie do lew icy Z jedn ocze­ nia. Miłkcwsiki przez pew ien czas redagow ał „N iep odległość” ; zarówno p o nim jak i po H eltm an ie pozostała bogata spuścizna apietalam a. O ile jednak w przy ­ padku Hetómama czy Małkowskiego autorikia wyiboiru, m im o w p ły w u , jaki w yw ierali oni na em igrację postyczmiową, m ogła się kierować tym , że .nominalnie należeli oni do starszej w iekiem em igracji (choć w w y b orze znalazł się kolega M a k o w ­ skiego z C entralizacji T ow arzystw a D em okratycznego Polskiego — L u dw ik B u - lew ski), o tyle trudno zgodzić się z pom inięciem em igranta poistyczmowego W ło ­ dzim ierza Sabcwstoiego, nie tylk o redaktora czerw onej „W y trw a ło śc i” , ale i autora jednego z najpiękniejszych w języku p olsk im w ierszy o K om un ie Paryskiej („Z k rw aw ych dni. K o m u n a Paryska,· w m a ju 1871 r .” ).

Bardziej uzasadniony byłby, m oim zdaniem , podział dokum en tów wedłus?

5 Por. nip. A . S ł o t w i ń s k i , W sp om n ien ia z niedaw n ej przeszłości, K rak ów 1892, s. 179.

(6)

istniejących ówcześnie 'ugrupowań ,i stronnictw em igracyjnych, a w ięc: Z jed n o ­ czenia E m igracji (później D em okracji) Polskiej, O gniska Reipublikanckiego P o l­ skiego, Z w iązk u Lu du Polskiego li ipolsfciaj sek cji M iędzynarodów ki, grupy „G ło su Wodnego” , której po 1863 roku n ie m ożna id entyfikow ać z T ow arzystw em D em ok ra­ tyczn ym M ierosław skiego, grujpy „L e Peuple Polonais” i L igi Pokoju i W o l­ ności. I ten podział nastręczałby ipewne trudności np. przy sklasyfikow aniu Oirgainfcacyjinyim Józefa Ciardia-Ćwiercliakliewiciza, m óg łb y jednak dać bardziej zw arty obraz nie tylk o poglądów i ew olu cji iposzczególnych jednostek, ale iprzede w szystkim maipę polityczną lew icow ych ugrupow ań n a em igracji, dokładniej zobrazow ałby dyskusje i różnice w łonie sam ej lew icy, uchroniłby też iprzed dzieleniem artykułów , czasam i polem icznych, 'pochodzących z ty ch sam ych czaso­ pism em igracyjnych. Podział tego rodzajiu zakładałby 'oczywiście w łączenie szeregu dokum entów progiramofwych poszczególnych stroniniildtiw politycznych.

A u torka, w edług 'przyjętego pirzez siebie podziału o m aw ia w e w stępie poszcze­ g ólne środow iska. M ów iąc o paryskim , potraktow anym zresztą najbardziej o g ó l­ nie, n ie uw ydatniła aoi iroli Paryża jafco siedziby K om itetu Reprezentacyjnego Zjednoczen ia E m igracji Polskiej, ani też n ie om ów iła ew olucji program ow ej i poglądów „N iep odległości” w okresie kiedy 'redagowali ją M iłk ow ski, Jarmund i Tcikairzewiiicz. Jak wynlika z m ateriałów K om itetu Reprezentacyjnego, w 'reda­ gow aniu „N iep odległości” w jej ostatnich latach b ra ł rów nież udział W a lery W ró blew sk i. Trudno przecenić rolę głów nego czasopism a em igracyjnego, ja k im była czytana powszechnie na w ychodźstw ie i w zbudzająca żyw e dyskusje „N iep odle­ g ło ść ” . D od ajm y w ię c od íaizu, że dzliwi nas w w yborze -poza .przedrukami dw óch w ypow iedzi: J. D ąbrow skiego i W . W róblew skiego, b ra k artykułów z „N iep o ­ dległości” , nieobecność szeregu program ow ych w ypow iedzi Tokarzew icza jako jej redaktora, że w sk ażem y tylk o artykuł napisany w polem ice z „G ło sem W o ln y m ” pt. „M y i oni” 6, w którym Tokarzew icz w yłożył obszernie sw ój ipogląd na socjalizm .

N'ie stpoisóib zigodziić się n a utożsam iacie osoby M ierosław skiego *z p ow ołan ym przezeń ponow nie do ż y d a , ja k pisze autorka, „iprawicowym T ow arzystw em D e­ m ok ra ty czn ym ” (s. X I). O ile M ierosław ski odgryw ał w yraźn ie ujem ną rolę na em igracji 'postyczniowej, o ty le ludzie, którzy wysziłi z jego k ręgu , a naw et zw iązani z n im przez długie lata Szczęsnow icz i Braizewicz stali się 'przecież propagatoram i radykalnych ipoglądów jako redaktorzy „L e Peuple Polonais’ '. M iędzy M ierosław skim a jego stronnikam i genew skim i i tondyńskim i istniały zresztą pow ażne różnice adań, n a które nie w sk azu je autorka wstępu. W p ły w M ierosław skiego na „G ło s W o ln y ” dosrtrzega/lny b y ł głów nie w jego pierw szym okresie. Lon dyńsk a Sekojia 'przedstawiająca daw nego T ow arzystw a D em okratycz­ nego, powołania d o życia w 1865 roku, działała niezależnie od T ow arzystw a D e ­ m okratycznego w Paryżu. Przedstaw iciele jelj ibralli udział w londyńskiej k o n fe­ rencji M iędzynarod ów ki w 1865 roku, a sekretarz sek cji J. M . W erecki b ył człon­ kiem R ady Generalinej I M iędzynarodów ki. W chodząc jednak w skład I M iędzy­ n arodów ki d a w n i członkow ie T ow arzystw a D em okratycznego Polskiego skupieni w okół „G ło su W o ln eg o ” b yn a jm n iej nie należeli do skrajn ej lew icy em igracyjn ej. Stąd też redagow any przez Żabickiego „G ło s W o ln y ” ctbok niektórych sprawozdań o czynnościach M iędzynarodów ki, g łów n ie dotyczących Polski, ipubłikował arty­ kuły k ry ty k u ją ce socjailifem7.

fi „N iep odległość” z 23 października 1869, n r 127— 128.

■ N ajw iększe p o r u s z e n i e w y w o ł a ł a r t y k u ł D em okracja i socjalizm , „G łos W o l ­ n y ' ’ z 15 l i p c a 1869, n r 215— 216, z k t ó r y m o s t r o p o l e m i z o w a ł a „ N i e p o d l e g ł o ś ć .

(7)

Bardziej w yczerpu jąca n iż charakterystyka środow iska (paryskiego jest część dotycząca rew olucjon istów polskich w Szw ajcarii. Zastrzec się jedn ak należy, że mesłuszine jest twierdzenie, ijaikiofoy inlie istniała sekidjia pollska I M iędzynarodów ki (s. X V ). O ficja ln e potw ierdzenie istnienia w latach siedem dziesiątych sek cji p o l­ skich I M iędzynarodów ki w A n g lii i Szw ajcarii zmajduijemy ziarówno w listach P olaków do M arksa (Ernest P ruszyński i Edw ard b a c h Szyrrna do K . M arksa, 1 kw ietnia 1872), ja k i w raportach polllicyjmyah agentów carskich czy austriackich z tego oikresu. Istniejące dane w sk azu ją na to, że sdkcja p olsk a działać m usiała na terenie Lcindynu ii' w latacih s'ześódlzliesiiąitych. Niie w iem y dbkładniie, jak pnzed- staw iała się ta spraw a w latach sześćdziesiątych w Szw ajcarii, w y m ag ałob y to jednak dokładnego zbadania.

W charakterystyce środow iska londyńskiego, o czym jiuż w sp om in aliśm y, uderza 'brak w yraźn ego zróżnicowania poszczególnych ugrupow ań i poglądów jednostkow ych; nie przeprow adzono lin ii podziału m iędzy grupą „G ło su W o l­ nego” a Zw iązk iem Ludu Polskiego. N ajw ięcej m iejsca pośw ięcono tu ekskursow i historycznem u w lata 1840— 1860. W śród organizatorów Z w iązk u L u du Polskiego obok W róblew sk iego i K on rada D ąbrow skiego należałoby postaw ić Józefa R o zw a ­ dow skiego, który ju ż w 1871 rotou od razu po przy.jeździe do Londynu rozpoczął prace nad skupieniem ziom ków .

Sporo now ych akcentów zaw iera ciekaw a część w stępu pośw ięcona zagad­ nieniom w łasności gm innej i zrzeszeniow ej. A u tork a przeprow adza w niej roz­ różnienie w ujm ow aniu spraw w łasności gm innej i stosunku do w olności eko­ nom icznej m iędzy G rom ad am i L u du Polskiego i T ow arzystw em D em okratycznym P olskim . Istotne jest podkreślenie, iż M arks nie negow ał w latach sześćdziesią­ tych faktu , że m anifest 22 stycznia 1863 b y ł n a jw ięk szy m dla Polski z m ożli­ w ych podów czas osiągnięć (s. X L I ) . Potoaziuje Roimainiiufecwa, w jaki sposób w alka o niepodległość narodow ą nadaw ała piętn o solidarystyczne naw et w ystąpieniom najbardziej znanych przedstaw icieli lew icy czerw onych, dom agających się zbra­ tania, porozum ienia m ięd zy szlachtą a ludem . Oddzielnie zatrzym u je się przy program ie O gniska Repuiblikainckiego Polskiego, którego 14 punkt o ziem i jako powszechnej w łasności narodu w yw ołał, jak w iadom o, ostre dyskusje i k ry ty k i na w ychodźstw ie -i w fcrajiu. W y d a je się, iż autorka w stęp u m a rację podkreśla­ jąc, że na sform u łow anie tego pu n k tu program ow ego m iały w p ły w am erykańskie koncapaje .uspołecznienia ziem i, z k tó ry m i Bulewsfci m iał m ożność zapoznać się w czasie sw ego pobytu w Stanach Zjednoczonych. Z n a jd u jem y także om ów ienie artykułów Cwiarciialkiewiez.a o spółdzielczości oraz polem ikę m iędzy Bosakiem a redakcją „L e Peuple Polonais” w sprawie socjalizm u gm innego.

Ostatnią wreszcie ozęść w stępu m erytorycznego stan ow i podrozdział o zasa­ dzie samoetanioiwtanlia, fe d e ra cji lu d ów li o hegem onie rawoiuicijii.

W zakończaniu wstępu autorka stw ierdza: „W e d łu g oceny M arksa kierunek rad ykalno-d em ok ratyozny na em igracji i jego odcienie n ależy uznać za ruch

Zaznaczyć m ożna n a m arginesie, że w iele racji tkw iło w charakterystyce danej „G ło sow i W o ln e m u ” p rzez „N iep odległość” .

„G ło s W o ln y ” 'lubi uchodzić za przedstaw iciela zdrowego szlacheckiego sensu, zdem okratyzow anego nieco. Zapomina., co o ty m zdrow ym sensie pow iedział H ugo K o łłą ta j: «że ijesit krótk i, kręty, tw a rd y — ■ ijiak k o źle rogi». Prosty gospodarski rozum dziś ' już i w gospodarstw ie nie w ystarcza. N ow e czasy, n ow e pojęcia! Odebrano chłopów , uposażono ich ziem ią, trzeba się pożegnać z ru tyn ą. Toż sam o i w dziennikarstw ie: orać wdiąż pań szczyźn ian ym sposobem , gdy płodoam fen na około zaprow adzają — w ieje w iatrem przedrew olucyjnym . Czas (tylko nie krakow ski) idzie naprzód — m aszerujm y za nim , b o nas w szyscy porzucą („N ie­ podległość” z 26 grudnia 1868, nr 90, s. 2).

(8)

sekcia-rski” (s. L V II). R ozciągając to określenie na om aw ianych w zbiorze dzia­ łaczy Ro-maniukowa przytacza liet M arksa do Fryd eryk a Boltego z 23 listo­ pada 1871 8, który traktuje .jednak g łów n ie o sektach w łanie samej M iędzyn aro­ dówki, w ystępujących przeciwko; ruchow i klasy 'robotniczej, poprzedzających ten ruch w okresie kiedy klasa robotnicza k ształtu je się dopiero. N ie w ydaje, się nam, aby b ez pow ażnych zastrzeżeń m ożna było rozciągać te pojęcia na polską lewicę em igracyjną.

Pew ien sprzeciw w zbu d zają r a m y chronologiczne -wyboru: 1863— 1875. Żaden z zamiesizczonych w nim dokum entów nie pochodzi z 1863 czy 1864 roku. W y d a je się, że lepiej byłciby jako datę w y jściow ą podać rcik -upadku pow stania — 1864. W ięk sze zastrzeżenia w zbudza cezura końcow a, podyktow an a chy-ba bazą m ate­ riałow ą. Istotnie p-о roku 1875 -należałaby raczej posługiw ać się n iem al w yłącznie, n ielicznym i zresztą, m ateriałam i archiw alnym i i rękopiśm iennym i dla pokazania epilogu m y śli picpoiwstanlioweó. Jednakże n ie w id zim y iininych przesłanek, które by dyktow ały zam ykanie w yboru rokiem 1875. W ydarzeniem przełom o w y m dla pol­ skiej em igracji popow staniow ej stała się przecież -wojna -rosyjsiko-tu-recka 1877—

1878. W-raz z ndą kończy sw ą działalność Zw iązek L u du Polskiego, część em i­ grantów śipieszy pioid -s-zitanldary tarecfcie, generałow ie Krulk-Heidenreicih i W r ó b le w ­ ski -rozważają -możSiiwcści pow stania ludow ego w Koinigresówce i -po nam yśle p o w ­ strzym u ją rodaków -old n ow ego' bezcelow ego w ówcizes-nej sytuacji przelew u krw i. Po 1878 roku resztki czynnego politycznie w ychodźstw a polskiego ulegają osta­ tecznem u Tozpros-zeniiiu. Stąd też lepiej b y ło b y m oże ująć tom -w ra-my chronolo­ giczne 1864— 1878.

W w yborze im-amy szeroki wachla-rz działaczy ówczesnych. D la jego -większej reprezentatyw ności oprócz w spom nianych j-uż Miłikowiskiego i Saibows-kiego rnożńa by chyba było dodać sekretarza K om itetu Zjednoczenia — Stanisław a J ar- m unda i czołow ego pu b licystę „G ło su P-o-lskiego” a później w ydaw cą „ W ic i’ B enedykta Rahozę (pseud. Hoira). N atom iast z-będna jest naszym zdaniem nota o działaczu -raczej drugorzędnym , K lem en sie W ierzbickim , tym bardziej że trudno jest znaleźć w y p o w ied zi sygnow ane prze-zeń. N ie m a ich w zwią-zku z tym i w w y ­ borze.

K ilk a drobnych uwag. P rzy Jarosław ie D ąbrow skim należałoby przytoczyć przynajm niej kilka -jego w yp o w ied zi em igracyjnych (na posiedzeniu g m in y B a ti- gnolles, 13 lutego 1867, w y w ia d y -z czasów K om un y) nie ograniczając -się jedynie d-о -listu d-o Bedinair-ęzyka. N a m arginesie -rozważań autorki -wyboru (s. 21— 23) m ożna dodać, że o A n ton im Medeks-zy pew ne dane biograficzne zgrom adzone w zw iązku z jego prośbą o zezw olenie -na pow rót -d-о Cesarstw a Rosyjskiego, potw ierdzają jego uldział -w w a lk ach pow stańczych na Żm u dzi, a w ięc -pośrednio autorstwo w spom nień -zamieszczonych w „O jczy źn ie” 9. N ieuzasadnione w ydaje się -umieszczenie sprawozdania z obchodu τ -oiczinicy pow stania -styczniowego w 1875 г-oku przy -nazwisku K onrada D ąbrow skiego, który -n-а nim nie w y s t ę ­ pow ał. Życiorys Żalbicki-ego w y m a g a łb y -pewmych -uzupełnień. N iejasne jest, dla­ czego p rzy nazw isku Żaibickiego um ieszczono zw ięzły list Konstantego Bofoczyń- skiego -do redaktora „N iepodległości” , -zawierający kró tk ie streszczenie -z obchodu rocznicy pow stania styczniow ego w 1867 roku w Londynie, -a -nie -pierwszorzędnej w agi, niem al stenograficzne spraw ozdanie z m ityn gu , drukowane w „G łosie W o

l-8 K . M a r k s , F. E n g e l s , L isty w yb ra n e, W arszaw a 1951, s._357— 358. u O Hentryikiu Auenbachu i A n ton im M edekszy (Centr. Arch. Państw , w M o ­ skw ie, zesp. 109, I ekspedycj-a, nr 7 c-z. 50, 26 czerwca 1874).

(9)

n y m ” 10. W spraw ozdaniu ty m znajdują się m.iin. -duże i dosłowne teksty prze­ m ów ień w ygłoszonych iprzez M arksa i Żabickiego.

W y m a g a ły b y szerszego uzasadnienia opuszczania, jakich autorka dokonuje nie tylk o w tekstach zaczerpniętych z prasy em igracyjn ej, ale i w tych w y p a d ­ kach, kiedy przytacza m ateriały rękopiśm ienne (s. 489), Zniek ształcają oine n ie­ kiedy istotę cytow anych dokum entów , др. artyk u ł „B o k 1863” z „ G m in y ’'. W 'pożytecznej bibliograiffl. zam ieszczonej na końcu toimu aaforaikło cytowanego ju ż w tekście a podstaw ow ego artykułu M . Złotorzydkiej, „D ziałalność Zw iązk u L u du Polskiego w Anigffi” , k tó ry ’ 'zawiera b ib lio gra fię fcoresipanidencjli Konrada D ąbrow skiego do „G azety N arod ow ej” o raz w y b oru artykułów >z „L e Peuple Polonais” , zam ieszczonego przez St. Szetlera w „A rc h iw u m H istorii Filoizofii i M y śli S p ołeczn ej” t. III. „L u d P o lsk i” p ow stał w 1881 r., a n ie w 1880 (s. 358). Erazm НоІЬолр, a nie H . H oltorp (s. X IV ).

K ończąc te uw agi, .należałoby podkreślić, że aiutorika ja k o pierw sza bodaj w ykorzystała szerzej 'C i e k a w ą tekę rękopisów i papierów p o pułkow niku C ichor- skim -Zaim eczku (zbiory. SG P iS).

T om „R adykaln i demokracii p o lsc y ” zam yka przedruk broszury „W oln o ść hasłem n a sz y m ” . N a m arginesie jej Romamiukowa podzieliła się odkryw czym i spostrzeżeniam i co do autorstwa tej pracy. Z a najbardziej praw dopodobne uważa ona autorstwo J. N . Janowskiego, przytaczając n a poparcie go szereg istotnych dow odów .

R easum ując niależy stwierdzić, że obszerny w y b ó r dokum en tów przygotow any przez F. Romaniufcową spełnia niew ątpliw ie pozy ty w n ą rolę w b liższy m poznaniu pogląd ów polskich rad ykaln ych dem okratów po 1863 roku.

J erzy W . B orejsza

Lu dw ik B a z у 1 o w , Działalność narodnictw a r o syjsk ieg o w la­ tach 1878— 1881, Z a k ład Nar. im . O ssolińskich, W ro cła w 1960, s. 272.

H istoria rosyjskiego narodnictw a od kilkudziesięciu la t nie przestaje budzić zainteresow ania b ad aczy różnych narodow ości. W chodzi tu w grę nie ty lk o w aga tego problem u , ani także Obfitość zaw artych w nim (bohaterskich i pasjonujących w ątk ó w . D la specjalisty narodnictw o rosyjskie jest dotąd trudnym , ale też cieka­ w ym p ro blem em : o jego 'definicję, periiodyizację i izwaritoścliaiwainiie, o ocenę p o ­ szczególnych organizacji i działających osób toczą się ipo dziś dzień n ajgw ałto w ­

niejsze spory.

Jest dosyć naturalne — ■ zw ażyw szy ogrom ny w p ły w ruchów rew olucyjnych ■w R o sji n a losy naszego narodu — że w łączy ł się do tej d ysku sji także głos historyka polskiego. W książce sw o jej В a z y l ó w ograniczy! się d o krótkiego, szczytow ego dkresu terrorystycznej działalności narodników : od zam achu W iery Zasulicz na Trepow a d o załam ania się partii po zabójstw ie Aleksan dra II. Praca B azylow a poszła w dw óch kierunkach. Po pierw sze rozpatrzył się on nieco szerzej w aktach p olicyjn ych tyczących się przede w szystkim kolejnych zam a­ ch ów ma cara; przerobił w zw iązku z ty m około 30 tom ów akt III oddziału, N ajw yższej K o m isji Zarząd zającej, Senatu, M inisterstw a S p raw W ew nętrznych i innych zespołów . Po dru gie zaś, w oparciu o olbrzym ią literaturę przedmiotu

Cytaty

Powiązane dokumenty

on: the system response of the Michelson interferometer; quan- tum dot lifetime measurements for dot A and B; polarization and cross-correlation measurements to identify quantum

Byłem członkiem 12-osobowej grupy roboczej, która za tym projektem stała, a przygotowany przez nas program działania, znalazł w latach następnych kontynuację w postaci

Nie ulega bowiem wątpliwości, że systemowe opanowywanie przez uczących się form i funkcji wyrazów, stopniowe nabywanie umiejętności tworzenia derywatów oraz posługiwania

AB ANNO DOMINI MMI REI PUBLICAE POLONORUM LEGATAM DIPLOMATORIAM APUD SANCTAM APOSTOLICAM SEDEM TEMPORIBUS PONTIFICATUUM BEATI IOANNIS PAULI PAPAE II EIUSQUE

Zielińskiego nosi tytuł: Ustawodaw- stwo II Rzeczypospolitej wymierzone w wyznawców judaizmu, (s. 29-49) rów- nież ma charakter historyczny. Autor poddał analizie politykę wyznaniową

Opracowanie jest zatem udaną próbą poszukiwania odpowiedzi na pytanie o sposób i przedmiotowy zakres recepcji kościelnego prawa powszechnego w ustawodawstwie diecezji włocławskiej,

na konferencji w New Delhi Sto‑ warzyszenie Prawa Międzynarodowego przyjęło rezolucję zawierającą wytyczne w sprawie stosowania klauzuli porządku publicznego jako

Wyniki pokazały, że zgodnie z oczekiwaniami badana grupa różni się pod względem cech osobowości od ogótu Polaków, a pomiędzy cechami osobowości, motywacji