Cena egz. 2 0 groszy 2 4 stron.
DZIENNIK BYDGOSKI
Do , ,Dziennika" dołączamy cotydzień: Tygodnik Sportowy i Dodatek p owieściowy.
Redakcja otwarta od godziny 8 -1 2 przed południem i od 4—7 po południu.
Oddział w Bydgoszczy, ul. Dworcowa 5. Przedstawicielstwa: w Toruniu, ul.
Mostowa 17—wGrudziądzu, ul.Toruńska22 w Inowrocławiu, Król.Jadwigi16
w Gdyni. Skwer Kościuszki 24. I ntr.
Przedpłata wynosi w ekspedycji i agenturach 2.95 zł. miesięcznie 8.85 zł. kwartalnie; przez pocztę wdom 3.34 zł. miesięcznie, 10.00 zł. kwartalnie
Pod opaską: w Polsce 6.95 zł, zagranicę 9.25 zł. miesięcznie.
Redakcja i Administracja w Bydgoszczy, nlica Poznańska 12/14.
______. Rękopisów niezamówionych nie zwraca się.
Telefony: Nr zbiorowy2659 (trzy przewody) - Oddziel w Bydgoszczy 1209.1ZałoiyCiel Jan TeSkR. Telefony Przedstow.: Tornfi 1546. Grudziądz 1294, Gdynie 1460, Inowrocław 637
Numer 138 | BYDGOSZCZ. niedziela dnia 19 czerwca 1938 r. Rok XXXII.
(Ruch lu
Leżą, pod nami dwa ostatnie numery
,,Zielonego Sztandaru11, oficjalnego or
ganu Stronnictwa Ludowego, ze spra
wozdaniem z obchodów święta chłop
skiego, za jakie uznane zostały Zielone
Świątki. Na ich podstawie mamy moż
ność stwierdzić, że obchody te miały
charakter: 1) masowy, 2) powszechny, 3) imponujący spokojem i siłą od nich bijącą. Najliczniejsze były w Małopol-
sce zachodniej, a sięgały także do Ma
łopolski wschodniej, mniej liczne i oka
załe, ale mimo to świadczące o rozwo
ju i rozmachu Stronnictwa Ludowego były w b. Kongresówce i wreszcie naj
mniej liczne w Polsce zachodniej, Wielkopolsce i na Pomorzu. Tłumy po 10 i więcej tysięcy chłopów zbierały się
w wielu miastach, a nawet po więk
szych wsiach gromadziły się liczne sze
regi chłopskie z setkami rowerzystów
i okazałymi banderiami konnymi.
Mimo przeszkód ze strony władz, które utrudniały gromadzenie się mas chłopskich z powodu — pryszczycy de
monstracje wszędzie się udały. Gdzie władze nie pozwoliły na odczytanie re
zolucji, chłopi demonstrowali — siada
jąc na ziemi. Gdzie indziej bez odczy
tania rezolucji wyrazili na nie swoją zgodę.
Pisma sanacyjne pominęły przeważ
nie milczeniem ten potężny objaw siły
ruchu ludowego. Prasa Stronnictwa Narodowego znowu na w'szelkie sposo
by stara się pomniejszyć jego znacze
nie. A nadto sitara się go skompromi
tować niezaprzeczonym faktem, że tu i ow'dzie brali w manifestacjach udział przedstawiciele Polskiej Partii Socja
listycznej. Musi jednak stwierdzić, że zarząd główmy Stronnictwa Ludowego nie pozwoli! nieść w pochodach czerwo
nych sztandarów. Fakt ten jest bardzo
wymowny. Jeszcze wymowniejszy jest fakt, że w Bninie, Bogdano
w'ie (powiat obornicki) i innych
*miejscowościach bojówki endeckie sta
rały się zakłócić święto ludowców.
,,Zielony Sztandar11 stwierdza, że za
kusy te odparto z takim skutkiem, iż napastnicy pewnie zębów swoich się nie doliczyli.
Tej taktyki Strónnictwa Narodowe
go doprawdy nie rozumiemy. Zmusza
ona bowiem Stronnictwo Ludowe tam, gdzie mu tej wrogości nie okazują.
Oczywiście nie w... Ozonie, który da
remnie zabiega o względy wsi i kon- tentować się musi swoimi kadzichło- pami. Inaczej ustosunkowało się Stronnictwo Pracy do ruchu chłop
skiego. W wielu miejscowościach w Wielkopolsce i na Pomorzu przedsta
wiciele jego przemawiali podczas ma
nifestacji, a ,,Zielony Sztandar11 stwier
dza wyraźnie, że w Ostrowie (Wlkp.)
i Łopatkach (pow. Wąbrzeźno) ich ,,mile witano11.
W obchodach zielono-świątecznych zaznaczyła się pewna różnic* między dzielnicą zachodnią a innymi dzielni
cami. Gdy tu na zakończenie śpiewa
no Rotę lub hymn narodowy, tam ,,Gdy
naród do boju wystąpił z orężem11, pie-śń rewolucyjną z 1831 roku, skierowaną przeciw tym, co powstanie — zmarno
wali.
W szeregu powiatów Małopolski Wschodniej, wzięli gromadny udział w
Święcie Ludowym, chłopi ukraińscy.
D-o zebranych w Mościskach 10 tys. u- cze-stników, przemawiał Ukrainiec,
(Ciąg dalszy na str. 2.)
Warszawa
zgotowała
królewskieprzyjęcie
szczątkom św.
Andrzeja
Boboli.marszałek Śmigły-Rydz I dostojnicy państwowi witająMęczennika Polski.
Warszawa, 18. 6.
Coraz mocniejsze, coraz radośniejsze
wieści dochodziły do stolicy z różnych czę
ści kraju o tryumfalnym pochodzie docze
snych szczątek wielkiego polskiego święte
go, który w pełni chwaty niebiańskiej wra
ca do Rzeczypospolitej. Uwielbienie i cześć
dla świętego Męczennika ogarnęła wszyst
kich katolików. Oczekiwano tej szczęśliwej
i niezapomnianej chwili, gdy dzwony ko
ściołów w arszawskich obwieszczą ludowi, że oto trumna ze szczątkami świętego An
drzeja Boboli przybywa do stolicy.
Gotowano się na to królew skie przyjęcie już od kilku dni: dekorowano domy i gma
chy publiczne; przystrajano wystawy skle
powe, zdobywając się na cenne obrazy, ręcznie malowane przez artystów; zdobio
no okna domów w dywany, zieleń i świa
tła; na znak radości i wesela drzewca sztandarów cechów i stowarzyszeń przybie
rano gałązkami zieleni wiosennej; wiele
pracy włożono w udekorowanie dworca
głównego, dzięki niezwykłym staraniom
zawsze czujnych i zawsze gorliwych dla dobrej sprawy kolejarzy. Nie przeczuwali
oni nawet, jaki zaszczyt wielki ich spotka,
że w,dniu tym na ich barkach spocznie najpierw trumna, że oni będą jed
ni pełnić straż na wysokim rydwanie, przy trumnie wielkiego świętego.
Rzęsisty deszcz z gradem.
Gdy już zrobiono wszystko w śródmie
ściu, co było do zrobienia, nad wyraz czuj
na uwaga wsz'ystkich wiernych była skie
rowana na pogodę, która w ostatnich
dniach byia bardzo kapryśna. Nie wiedzia
no, co za niespodziankę przyniesie popo
łudnie piątkowe. Ranek był dość pogodny,
choć bylo bardzo wietrzno i zimno. Rychło jednak słońce się zaczęło raz po raz cho
wać. I gdy w Warszawie było jeszcze znoś
nie, w okolicach podwarszawskich w samo południe spadł rzęsisty deszcz z gradem.
O godz. 14 mieliśmy ulewę niebywałą, jak
rzadko. Niejednemu twarz pokryła się smutkiem, bo cóż będzie z uroczystością
tak wyjątkową,, jedy'ną? I gdy nieprzeliczo
ne tłumy zapełniły ulice W arszawy o godz.
17,30 zaczął padać deszcz tj. na pół godzi-
ny przed przybyciem pociągu. Cóż robią zebrani? Aby' wytrwać i równocześnie u-
prosić o pogodę bractwa kościelne poczy
nają śpiewać pieśni pobożne i stało się, że adebezpieczeństwo zostało zażegnane.
Już o godz. i po południu na trasie po
chodu— od archikatedry św. Jana do Al.
Jerozolimskich — zostały zajęte wszystkie dogodne miejsca, z których najlepiej by
można bydo obserwować religijny pochód.
W'stępujemy do katedry: uroczyste nie
szpory z wystawieniem Najśw. Sakramen
tu kończą się. Natłok wiernych jest ogrom
ny. W pośrodku głównej nawy ustawiono ołtarz, cały obity purpurą. Złoty krzyż gó
ruje nad tłumem. Nad ołtarzem przygoto
wano podium pod trumnę, w obramowaniu purpury, jako znaku męczeństwa. Pobożny
lud znosi wiele kwiecia żywego. Poza ty'm żadnych dekoracji. I słusznie. Same pięk
no katedry' i osobliwa chwila najwyższego napięcia kultu dla św. Andrzeja Boboli
niech góruje ponad wszystko. Cała też na
sza pobożność polska nic nie ma w sobie
ze zbytku i przepychu: nie jest ona na zewnątrz, jak np. u Włochów, a od we
wnątrz, z głębi cichych i rozmodlonych
serc polskich.
Na trasie pochodu spoty'kamy bardzo
liczne oddziały wojska. Zajmą oni w dwu
szeregu ulice śródmieścia. Oddziały policji maszerują na wyznaczone posterunki. Spo
tykamy kilka stacji pogotowia ratunkowe
go i Czerwonego Krzyża: przy takim na
pływie wiernych, pomoc doraźna zawsze może być przydatna. Cieszy nasze serca
liczna młodzież, która z kwiatami w narę
czu ustawia się w szeregu. Gzynny jest So
kół i Hallerczycy, którzy nie skąpią trudu, by pomóc komitetowi w wywiązaniu się
z trudnego zadania.
Im bliżej dworca, tym już trudniej prze
dostać się przez ulice.
Przy dź'więkach hymnu narodowego.
Jesteśmy na miejscu. Tysiące chorągwi powiewa nad zwartym tłumem. Widzimy'
wiele zakonnic i zakonników, jeszcze wię
cej świeckiego duchowieństwa nie tylko z Warszawy, ale i z okolic. Licznie reprezen
towane wyższe duchowieństwo: kanonicy i prałaci. Siedmiu biskupów zebrało się w sali recepcyjnej. Przybył również kardynał Kakowski, i arcybiskup metropolita wileń
ski Jałbrzykowski, biskup Gall, Szlagow
ski, Gawlina itd. itd. Przybrani są już w szaty pontyfikalne. Duchowieństwo jako gospodarze, witają przybyłych dostojników.
Raz po raz odzywa się orkiestra wojskowa:
słyszymy marsza generalskiego i dwa ra
zy grają hymn narodowy'. Jest już marsza
łek Śmigły-Rydz, wicepremier Kwiatkow
ski, minister spraw wojskowych Kasprzyc
ki i kilku innych ministrów. Pan premier Składkowski reprezentować będzie rząd na solennej Mszy św., która w niedzielę będzie odprawiona na PI. Zamkowym. Obecny jest
marszałek senatu Prystor, wicemarszałek
sejmu p. Scbeatzel, wojewoda warszawski
i in.
Za chwilę nadjedzie pociąg. Spogląda
my dokoła: morze głów nas otacza. Oble
pione dosłownie są okna i na dachach do
mów — zajęto posterunki. Potężny' kolos budującego się dworca głównego na wy'ż
szych kondygnacjach jest szczelnie obsa
dzony przez setki osób.
Wolno zajeżdża pociąg...
Wolno zajeżdża pociąg, przyby'wając
bardzo punktualnie. Lokomotywa przy'bra
na jest w barwy papieskie. Pierwsze dwa pulmanowskie wagony wiozą honorową eskortę. Tuż widzimy wagon-kaplicę, zna
czoną duży'm, białym krzyżem i wewnątrz całą w purpurze. Jako ostatni jedzie wóz odkryty, jako pomost do drzwikaplicznych.
Widzimy kilku prałatów, mitrę biskupią
i kilku księży oraz Hallerczyków w błękit
nych mundurach. Jeden z nich trzy'ma wielką świecę, ofiarowaną przez Ojca św.
Pociąg wolniutko zajeżdża na wy'znaczone miejsce. Orkiestra gra hymn narodowy.
(Ciąg dalszy na str. 2.)
Zgon Marszałka Sejmu
śp. Stanisława Cara.
Warszawa, 18. 6. (PAT). Dziś o go
dzinie 5 nad ranem zmarł marszałek
Sejmn PiP Stanisław Car,
Stanisław Car, urodzony w Warsza
wie 26 kwietnia 1882 roku, po ukończe
niu studiów prawniczych poświęcił się adwokaturze. W r. 1917 wstąpił jako
referent do departamentu sprawiedli
wości Tymczasowej Rady Stanu, będą
cego zawiązkiem późniejszego mini
sterstwa sprawiedliwości. Od grudnia
1918 r. jest szefem kancelarii cywilnej
Naczelnika Państwa Józefa PiłsUdskie-
go, na którym to stanowisku pozostaje
do r. 1923 do chwili ustąpienia Mar
szałka.. W r. 1920 bierze udział w kam
panii bo-lszewickiej jako ułan przydzie
lony do 10 dywizji gen. Żeligowskiego.
W r. 1921 towarzyszył Naczelnikowi Państwa w jego pie-rwszej podróży do Bydgoszczy i na Pomorze.
W listopadzie 1930 r. wy-b-rany posłem
na Sejm z listy sanacyjnej, oddaje się całkowicie pracy' na tere-nie parlamen
tarnym. Był ge-neralnym referentem nowej ustawy 'konstytucyjnej.
Jubileusz królewski w Sztokholmie.
Przedstawiciele narodu szwedzkiego minister Albin Hansson i major Killander skła
dają adresy hołdownicze królowi Gustawowi V z okazji 80-lecia jego urodzin.