• Nie Znaleziono Wyników

"Literatura polska : przewodnik encyklopedyczny", Warszawa 1984-1985 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Literatura polska : przewodnik encyklopedyczny", Warszawa 1984-1985 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Marek Skwara

"Literatura polska : przewodnik

encyklopedyczny", Warszawa

1984-1985 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 77/3, 381-386

(2)

R E C E N Z JE

381

u tru d n io n a w zw ią zk u ze sp osob em dru k ow an ia obu tom ów P r z e w o d n ik a . S y stem fo to sk ła d u starszej g en era cji (m am w tej sp raw ie dośw iad czen ia z czterech lat d ruku w y d a n ia k ry ty czn eg o P o p io ł ó w ) częstokroć zm usza do tego, by p rzeskładać i przed ru k ow ać ca ły a k a p it (ze w zg lęd u na różnice w w ym iarach p oszczególn ych czcionek), gdy k orek tor znajdzie b łąd w jed n ym w ersie; przedruk w ersu, w k tórym zn alezion o błąd litero w y , m ożna k ilk a k ro tn ie pow tarzać, gdyż np. w ers ten został ź le od b ity lub źle w k le jo n y do ca łe g o tek stu . D la p u b lik acji sło w n ik o w y ch stare te c h n ik i druku (i fo to sk ła d n o w szej g en eracji) b y ły k o rzy stn iejsze, gd yż za p ew n ia ły k orek torom w ięk sze m o żliw o ści elim in o w a n ia pom yłek w d atach i lit e r ó w e k 12. M yślę, że i sposób druku LP w p ły n ą ł na k ilk u letn ie op óźnienie tej potrzebnej d w u k sięg i.

Po tych w y w o d a ch sta je się jasne, że przew odnika en cyk lop ed yczn ego po li­ tera tu rze p o lsk iej n ie da się stw o rzy ć przez rozpisanie h a seł W i e lk i e j e n c y k lo p e d ii

p o w s z e c h n e j : sp ecy fik a L P le ż y w tym , że autorzy h a seł m uszą tu na n ow o p rze­

m y śle ć w ie le p rob lem ów (np. n a u czy ć się pisać m in im on ografie tw órczości, o p a ­ n ow ać sztu k ę p isan ia streszczeń itp.), by ży w io ł litera ck i zam knąć w h asłach s ło ­ w n ik o w y ch . W d a lszy ch w y d a n ia ch L P n ależałob y zadbać o w y elim in o w a n ie dro­ b n ych p o m y łek (inni recen zen ci w sk a za li rów n ież całe listy b łęd ó w LP) oraz jak n a jw ię k sz e zb liżen ie się a u torów i red ak torów LP do sw o isto ści literatu ry i praw dy o literaturze.

J e r z y P a s z e k

LIT E R A T U R A P O L SK A . PR ZEW O D N IK EN C YK LO PED Y CZNY . [Opis b ib lio ­ g r a fic z n y jak na s. 371].

Problem , k tó ry m n ie szczególn ie zain teresow ał, k ied y dotarły do m oich rąk o b a tom y P r z e w o d n ik a , m ożna sfo rm u ło w a ć tak: jaki obraz literatu ry naszej zo ­ sta ł p rzed sta w io n y w p ierw szej p o lsk iej en cy k lo p ed ii literack iej?

Z aczn ijm y od p rzy w o ła n ia top osu estety k i n ow ożytn ej, w k tórym p o ró w n u je s i ę k u ltu rę eu rop ejsk ą do gigan ta, k tórego jedną nogę sta n o w i antyk, drugą zaś

Biblia. Sądzę, że topos ten m ożna za sto so w a ć także do litera tu r y p olsk iej, lecz n ie

tej, k tórej w izeru n ek k szta łtu je P r z e w o d n i k . C zytając tę en cy k lo p ed ię odnosi się w rażen ie, że litera tu ra polska to jed n on ogi g ig a n t-k a lek a , k tórem u ktoś ob ciął drugą nogę — chodzi m i o czy w iście o brak h asła „B iblia a literatura p o lsk a ”. N ie m oże być u sp r a w ie d liw ie n ie m fakt, że w sp om in a się (nad w yraz m arginalnie) o zw iązk ach litera tu r y z B ib lią w tak ich h asłach jak: „Orient a literatura polska: I z r a e l” w opracow aniu W ład ysław a T u b ielew icza czy „B iblie p o ls k ie ” w op raco­ w aniu R edakcji. Ta lu k a w P r z e w o d n i k u jest nie ty le w iną jego redaktorów , ile św ia d e c tw e m czasu, w k tórym en cy k lo p ed ia p o w sta w a ła (chyba ta sam a p rzyczyn a sp ow od ow ała brak tak ich haseł, jak m. in. e w a n g elia , k atech izm itp.). W arto m oże przypom nieć, że in teresu ją ce nas tu za g a d n ien ie dobrze zo sta ło 'o p ra co w a n e w to m ie 2 E n c y k lo p e d i i k a t o l i c k i e j 4

12 Idzie m i o ta k ie b łęd y w datach, które za u w a ży k ażd y k orektor (np. I, X II — „K. C zach ow sk i O b r a z w s p ó ł c z e s n e j l i t e r a t u r y p o ls k ie j 1884— 1944, t. 1— 3, W. 1934—36” — gd zie data w y d a n ia jest w cześn iejsza od okresu, który k siążk a m ia ­ ła b y objąć), a jed n ak istn ieją duże p rzeszk od y w sam ej tech n ice druku, u tru d n ia­

jące elim in a cję om yłk i.

1 E n c y k lo p e d i a k a to lic k a . T. 2. Pod red ak cją F. G r y g l e w i c z a , R. Ł u k a - « z y k a , Z. S u ł o w s k i e g o . L ublin 1976. Zob. h a sło „B iblia w litera tu r ze”, k tó

(3)

-382

R E C E N Z JE

C zytając P r z e w o d n i k ze zd ziw ien iem stw ierd ziłem , że n ie m a od d zieln ego h a sła „R ealizm so c ja listy c z n y ”, ty lk o drobna w zm ian k a o tym zagad n ien iu w ogólnym , h a śle „R ealizm ”. Trzeba przyznać, że w posk iej h isto rii literatury, a tak że szerzej: w p olskiej estetyce, jest to tem a t „m ało p op u larn y” (to w jak iś sposób u sp ra ­ w ie d liw ia au torów P r z e w o d n ik a ) , na palcach jednej ręk i m ożna w y lic z y ć p o św ię ­ cone m u prace. Sądzę jednak, że już n a jw y ższy czas, aby ten tak w ażn y i b o g a ty w k on sek w en cje k ieru n ek w p olsk iej kultu rze d oczek ał się n a leży teg o op ra co w a n ia i odpow iedniego m iejsca w en cyk lop ed iach literack ich . K o n sek w en cje socrealizm u są d w ojak iego rodzaju. Z jednej strony, daw n e sch em aty b łąk ają się jeszcze tu i ów d zie po trzeciorzędnej literaturze, z drugiej stron y, p raw ie cała sztuka i lit e ­ ratura p o w sta łe po 1956 r. zaw d zięczają sw ój k szta łt a rty sty czn y n egacji program u

realizm u socjalistyczn ego.

C hyba n a jw ięcej w ą tp liw o śc i w śród cz y te ln ik ó w P r z e w o d n i k a budzą hasła p o ­ św ięco n e literaturze w sp ó łczesn ej. N ie b yłob y w tym nic d ziw nego, w szak to ep ok a bardzo p łynna i n iesk ry sta lizo w a n a , a przez to podatna na w szelk ie działan ia p oza­ artystyczn e, gdyby n ie fa k t e w id en tn y ch sprzeczn ości m ięd zy p oszczególn ym i h a s­

łam i.

Oto przykład: Jan B łoń sk i w biogram ie W itolda G om brow icza stw ierd za: W y ­ d a ł ją i[tj. O p e r e t k ę ] w raz z t. 3 prow adzonego od 1953 D zien n ik a (t. 1— 3, Paryż: 1957— 66), w k tórym — m ieszając osob iste i b łah e n ieraz rozw ażan ia z zaczep n ym i p olem ik am i i rozw ażan iam i filo z o fic z n y m i] — n a m a lo w a ł n a jo so b liw szy zapew ne, autoportret w p ol[sk iej] lite r a tu r z e ”.

Trudno n ie zgodzić się z ty m i u w agam i. D zien n ik zaw iera rzeczy w iście „naj­ o so b liw szy zap ew n e autoportret w p olsk iej litera tu r ze”. A skoro tak, to k ażd y c z y ­ teln ik P r z e w o d n i k a m a p raw o oczek iw ać, że d ok ład n iejsze inform acje o ty m n a d ­ zw y cza jn y m autop ortrecie odnajdzie w od d zieln ym h a śle p ośw ięcon ym D z i e n n i k o w i G om brow icza. C zyteln ik a sp otyk a jed n ak rozczarow an ie, w P r z e w o d n i k u n ie m a tego hasła.

Inna sprzeczność zw iązan a je st z „N ow ą fa lą ”. Szkoda, że ta fo rm acja a r ty ­ styczn a n ie otrzym ała sam od zieln ego hasła, p ośw ięcon o jej k ilk a lin ijek w ogólnym i h aśle „L iryk a”. R edaktorzy, jeśli n a w et nie m ie li zam iaru um ieszczać w P r z e w o d ­

n ik u od d zieln ego hasła, p o w in n i b y li u m ieścić odsyłacz: „N ow a fa la ” zob. „L iryk a”..

(Ten brak odsyłaczy, tak ch a ra k tery sty czn y dla w ie lu haseł, u w ażam za jeden z n ajp o w a żn iejszy ch m a n k a m en tó w tech n iczn y ch en cyk lop ed ii.) T w órczość k ilk u p rzed sta w icieli „N ow ej fa li” (S. B arańczaka, J. K orn h au sera czy A. Z a gajew sk iego) cie sz y się zarów no w śród c z y te ln ik ó w jak i k r y ty k ó w olb rzym ią p o p u la rn o ścią i u znaniem . P rzez w ie lu p o eci o w i zo sta li u zn an i za „ k la sy k ó w ” w sp ó łc z e sn o śc i, a skoro tak, to n ależało oczek iw ać, że w P r z e w o d n i k u znajdą się p o św ięco n e im b iogram y, ty m cza sem z trójk i w y m ie n io n y c h ty lk o B arańczak m a w ła sn y biogram .

S łab ą stroną P r z e w o d n i k a są h a sła osob ow e (poeci „N ow ej fa li” to ty lk o jeden z przykładów ), n a leży jednak lo ja ln ie stw ierd zić, że autorzy zdają sobie z te g o d osk on ale spraw ę, p iszą b o w iem w P r z e d m o w i e : „Z p ew n ością n ależy p o w ię k sz y ć listę h a seł osobow ych. To sp raw a p od staw ow a, a szczególn ie trudna w za k resie litera tu r y w sp ó łczesn ej, jeszcze ży w ej, zm ien n ej, n ie zh ierarch izow an ej, n ie z a sty ­ g łej w trw a ły k szta łt h isto ry czn o litera ck i” (s. IX ). Po tak iej dek laracji p ozo sta je m ieć tylk o nad zieję, że w k o lejn y ch w y d a n ia ch P r z e w o d n i k a będzie w ięcej h a seł

re opracow ało kilk oro sp ecja listó w : część I, „W litera tu rze p o w sz e c h n e j” — K. B artoszew sk i; część II, „W litera tu r ze p o ls k ie j”: p unkt A, „T em aty i w ą tk i b ib lijn e ” — M. Ja siń sk a -W o jtk o w sk a ; p unkt B, „S ty liza cja b ib lijn a ” — T. B r a -

(4)

R E C E N Z J E 3 8 a

osob ow ych , u w ażam jednak, że w zasad zie p ow in n a u lec zm n iejszen iu „pow ierz­ c h n ia ” b io g ra m ó w na rzecz h a seł p o św ięco n y ch in n ej tem atyce.

K on ieczn ie p o w in n y znaleźć się w P r z e w o d n i k u a u ten tyczn e postacie h isto ry ­ czne, jeżeli jed n ocześn ie są boh ateram i w ie lu u tw o ró w literack ich , i to w ła śn ie życie lite r a c k ie tak ich postaci n a leża ło b y p rzed sta w ić w ich biogram ach. Oto k ilk a przy­ k ład ów : K azim ierz W ielk i jest b oh aterem dram atu Ju lian a U rsyn a N iem cew icza i p oem atu S ta n isła w a W ysp iań sk iego oraz u czestn ik iem R o z m ó w z m a r ł y c h Ign a­ cego K ra sick ieg o i w y stęp u je jeszcze w w ie lu in n ych u tw orach. A utor biogram u K azim ierza W ielk iego p o w in ien pokazać, jak k ażd y z au torów k reo w a ł p ostać króla na potrzeby w ła sn ej epoki, a w ięc w litera tu rze p olsk iej m am y w ielu k rólów o tym im ien iu . P odobnie rzecz się m a z Z ygm u n tem A u g u stem i B arbarą R adzi­ w iłłó w n ą — k ażde z nich zasłu gu je na od d zieln e hasło, jest to chyba n ajp op u lar­ n iejsze m a łżeń stw o w literaturze p olsk iej. P o św ięco n o m u w ie le a n on im ow ych p asz­ k w ili, ale p o w sta ło tak że w ie le u tw orów bron iących m iłości króla i B arbary (K. K o ­ b yliń sk iego: M e t a m o r p h o s e o s p a r v u l i et p u e lla e lib er unus, S. G rochow skiego A u ­

gu st w z b u d z o n y , K. O kunia C h w a ł y Z y g m u n t a A u g u sta . Z am yka tę listę p o w ieść

H. A u d ersk iej). P o w in n a trafić do P r z e w o d n i k a p ostać K arola R ad ziw iłła zw anego „P an ie K o ch a n k u ”, b oh atera u tw o ró w S ło w a ck ieg o , K ra szew sk ieg o , P ola, C hodźki, K aczk ow sk iego. W św iad om ości sp ołeczn ej b iografię Jak u b a S z e li k szta łto w a ła przede w sz y stk im litera tu ra , dlatego p o w in ien posiadać on w ła sn y biogram , o d sła ­ n ia ją cy m ech an izm y, d zięk i k tó ry m istn ieją dw aj różni lu d zie o tym sam ym n a z­ w isk u . Jed en to b oh ater u tw o ró w S ta n isła w a W ysp iań sk iego, K orn ela U je jsk ie g o , S tefa n a Ż erom sk iego, d rugiego stw o rzy ł B runo J a sie ń sk i w S ło w i e o J a k u b ie S z e ­

li. D obrych w zo ró w do op racow an ia tego rodzaju h a seł dostarczają Ż y c i o r y s y his­ t o r y c z n e , li te r a c k ie i l e g e n d a r n e 2. S am od zieln ą grupę w śród h a seł osob ow ych po­

w in n y tw o rzy ć b iogram y b o h a teró w litera ck ich . N a od d zieln e biogram y za słu g u ­ ją na pew no: O nufry Z agłoba (szczególn ie n a leży u w zg lęd n ić w szy stk ie p ow in o­ w a c tw a p ostaci, np. Z agłoba jest jed n ym z o g n iw toposu „żołnierz sa m o ch w a ł”),. S ta n isła w W okulski, pani D ulska, Z enon Z iem b iew icz i w ie lu innych. L ista p o sta ­ ci jest ogrom na, zaw sze będzie n iep ełn a , w ybór n a leży do red ak torów en cy k lo p ed ii. W śród h a seł rzeczow ych — sądzę — n a leży p o w ięk szy ć liczb ę utw orów , które p o w in n y m ieć w ła sn e artyk u ły, i n ie chodzi m i tylk o o u tw ory z tzw . w y so k ieg o obiegu, ale i o te popularne, a n on im ow e, np. A l b o ś m y to ja c y ta c y [...] czy T y

p ó j d z i e s z górą [...].

Na od d zieln e od n otow an ie zasłu gu ją utw ory, które od egrały w ażn ą rolę w k szta łto w a n iu św iad om ości narod ow ej, np. Ś p i e w R ajnolda S u ch od olsk iego czy

W y z n a n ie w i a r y dziecię cia p o ls k ie g o z tom u K a t e c h i z m p o ls k ie g o d z i e c k a W ład y­

sła w a B ełzy.

A utorzy P r z e w o d n i k a ogran iczyli się do dość w ą sk ieg o rozu m ien ia lite r a tu ­ ry — przede w sz y stk im jako zbioru osób i in sty tu cji oraz zesp ołu u tw o ró w zbudo­ w a n y ch ze słów , zap isan ych bądź przek azan ych u stn ie (to w m n iejszym o w ie le zakresie). P rzy p o m n ijm y jednak, że w p la sty ce p rzed staw ian o często aleg o rię lite ­ ratu ry — m łodą k obietę, obok k tórej za sia d a ły a leg o rie m a la rstw a i m uzyki. A n a­ lizu ją c P r z e w o d n i k odnosi się w ra żen ie, że litera tu ra p olsk a to sam otna kobieta, którą ktoś o d d zielił od b lisk ich . C hodzi m i o obszar pogranicza, k tó ry ta k ż e p o w in ien zn aleźć się w P r z e w o d n i k u . P rzy w o ła jm y przykłady: nie m a sw o jeg o biogram u E lw iro M ichał A ndriolli, k tóry stw o rzy ł ilu stracje m. in. do Marii M al­ czew sk iego, P a n a T a d e u s z a i K o n r a d a W a llen ro d a . O czy w iście A n d riolli to tylko jeden z olb rzym iej liczb y p olsk ich ilu stratorów , k tórzy od egrali tak w ażną rolę

s Ż y c i o r y s y h is to ry c z n e , li te r a c k ie i le gen darn e. Pod red ak cją Z. S t e f a n o w -

(5)

. 384

R E C E N Z JE

w k on k retyzacjach w ie lu u tw orów literack ich . Co ciek aw e, k o n k rety za cje te n ie ­ jed n ok rotn ie istn ieją do dziś, w y sta rczy przypom nieć spór o w y g lą d O leń k i z f i l­ m ow ej w ersji P oto pu. K on trow ersje te są w y n ik iem d ziałaln ości artystyczn ej m. in. Piotra S tach iew icza, S ta n isła w a B atow sk iego-K aczora i w ielu in n ych zn akom itych

plastyk ów .

Pom in ięto n ie ty lk o zw ią zk i literatu ry ze sztu k am i p la sty czn y m i, ale także z m uzyką. Na próżno by szukać w P r z e w o d n i k u tak ich haseł, jak „Straszny d w ó r” (autor lib retta, J a n C hęciński, posiada biogram ) czy biogram u Stanisław a· M o­ niuszki. Stąd nikogo n ie m oże już d ziw ić brak tak ich haseł, jak „U t p ic tu ra p o e -

s i s ” czy „Ut rh eto rica p i c t u r a ”, a p rzecież m am y przykład en cy k lo p ed ii, w której

obszar pogranicza został p rzed staw ion y znakom icie, tj. E n c y k lo p e d i ą m u z y c z n ą PW N (chodzi m i o część biograficzną, pod redakcją E. D zięb ow sk iej). Z naleźli tam sw oje m iejsce n ie ty lk o pisarze i p oeci (np.: H. Ch. A n d ersen , G. D ’A nnunzio, G. A p ollin aire, L. A riosto), ale tak że m alarze (np. M. C iu rlion is, E. D elacroix). K om p en d iu m to ilu stro w a n e jest d ziełam i zn an ych p la sty k ó w , co d od atk ow o p od ­ k reśla zw iązk i m u zyk i z m a la r s tw e m 3. J eśli jednak zgodzim y się z redaktoram i

P r z e w o d n ik a , że p o w in ien on p ośw ięcon y być ty lk o literaturze, to jak w y tłu m a ­

czyć brak p od sta w o w eg o dla tej d ziedziny hasła, jakim b yłob y np. h asło K siąż­ k a ”, p rzed staw iające d zieje i znaczenie k siążk i w p oszczególn ych ep ok ach lite r a c ­ k ich 4. N ie m oże być u sp ra w ied liw ien iem fakt, że istn ieje E n c y k lo p e d i a w i e d z y

o ks iążce, w k tórej prob lem atyk a ta została opracow ana w k ilk u h asłach („K siąż­

k a ”, „ K sięg a ” „K sią żeczk a ” i inne).

T w órcy P r z e w o d n i k a m ocno za a k cen to w a li przede w sz y stk im socjologiczne u w ik ła n ia literatury. O trzym aliśm y obszerny ze sta w biogram ów lu d zi w różny sposób pow iązan ych z literaturą, bardzo ciek a w y ch w iad om ości dostarcza dział geografii literack iej. Są to w szy stk o h asła, których w artość n au k ow ą trudno jest przecenić. Jed n ak że ta k ie socjologiczne n a sta w ien ie sp ow od ow ało, że na drugi plan zep ch n ięte zostało d zieło literack ie. H asła p ośw ięcon e poszczególn ym utw orom sta ­ n ow ią znikom ą część p ozostałych h aseł P r z e w o d n ik a . Część u tw o ró w om aw ian a jest w obrębie h aseł au torsk ich , co w yraźn ie ukazuje p referen cje redaktorów : b iogra­ fia pisarza w ażn iejsza jest niż sam utw ór.

U kład k rzyżow y h a se ł często jest n iep ełn y i porw any. Oto przykład: ktoś, kto p oszukuje hasła „T opos”, odnajduje tylko hasło „T opika” (opracow ane przez R e­ dakcję), w k tórym podana jest zw ięzła d efin icja toposu (bez p odania bib liografii). C zyteln ik m oże odnieść w rażen ie, że n ie m a w P r z e w o d n i k u sam od zieln ego h asła ,.T opos”, a p rzecież tak n ie jest, gdyż istn ieje h asło „Loci c o m m u n e s ” au to rstw a A lek san d ry O k o p ień -S ła w iń sk iej (także bez b ibliografii). N a końcu tego hasła zn aj­ duje się odnośnik: „Zob. też to p ik a ”. Ś cisłe p ow iązan ie obu h aseł („T opika” i „Lo­

ci c o m m u n e s ”) w sk a za n e jest n ie tylk o ze w zg lęd ó w form aln ych , a le także m ery ­

to ryczn ych . O k o p ień -S ła w iń sk a d efin iu je p ojęcie loci c o m m u n e s tak, jak było ono rozu m ian e przez tw ó rcó w i n a u czy cieli k lasyczn ej retoryki, z k o lei R edakcja w h a ­ śle „T opika” podaje d efin icję toposu w ed łu g E rnsta R oberta C urtiusa. N ie trzeba •chyba d odaw ać, że obie d efin icje są w ażn e i w zajem n ie się uzu p ełn iają. N a leży w yrazić żal, że i R edakcja, i O k o p ień -S ła w iń sk a p o p rzesta li na su ch ych d e fin i­

8 P iszą cy te słow a m a pełną św iad om ość, że E n c y k lo p e d i a m u z y c z n a jest jed ­ n ocześn ie dobrym i złym p rzykładem . D laczego dobrym , o tym p isa łem w c z e ś­ niej. A złym dlatego, że b ęd zie się praw dopodobnie jeszcze u k azyw ać przez n a j­ bliższe k ilk a d ziesią t lat, a n ie ch ciałb ym , ab y tak i los sp otk ał P r z e w o d n ik .

4 W zorem przy op racow an iu tych h a seł — poza E n c y k lo p e d i ą w i e d z y o k s i ą ż ­

ce — m oże być praca E. P o tk o w sk ieg o K s i ą ż k a r ę k o p i ś m i e n n a w k u l t u r z e Polski,

(6)

R E C E N Z J E 3 8 5

c ja c h bez pod an ia p rzyk ład ów , a p rzecież p oszczeg ó ln e top osy m ogą m ieć sa m o ­ d zieln e hasła. O to k ilk a p rzykładów : top osy ex o rd ia ln e, fin aln e, k on solacyjn e, la u - d a cy jn e itp., a le tak że toposy: „złoty w ie k ”, „kraina w ieczn ej sz c z ę ś liw o śc i”, „z chłopa k ról”, „żołnierz sa m o c h w a ł” itp. S ądzę, że w p rzyszłości (w drugim w y ­ d an iu P r z e w o d n i k a ) R edakcja p ow in n a zaprosić do n a p isan ia h asła „T opos” Ja- n in ę A bram ow sk ą, autorkę, która n a jciek a w iej i n a jp ełn iej op racow ała to zagad ­

n ie n ie 6.

N a zakończenie k ilk a słó w ch cia łb y m p o św ięcić trop om p oetyck im i figu rom retorycznym . R ed ak torzy P r z e w o d n i k a m ie li do w yb oru d w ie drogi: albo w p r o ­ w a d zić w szy stk ie hasła, k tó re podaje S ło w n i k t e r m i n ó w lite rackic h, zm ien iając ic h au torów lub n ie, albo w yb rać ty lk o n iek tóre z h aseł. Z d ecyd ow an o się na to d ru g ie. O czyw iście, jak przy w szelk ieg o rodzaju w yb orach , pojaw iają się za strze­ ż en ia . D laczego um ieszczon o tę, a n ie inną figu rę? P rzyzn aję, że sa ty sfa k cjo n u je m n ie w ybór haseł, choć d ziw i np. brak hasła „E kfraza”. Ż ałuję, że redaktorzy

P r z e w o d n i k a n ie u w z g lę d n ili in form acji o fig u ra ch i tropach, które znajdują się

w S ło w n i k u t e r m i n ó w lite rackic h. H a sło „S y n o n im y ” np., opracow ane w P r z e w o d ­

n i k u przez O k o p ień -S ła w iń sk ą , zaw iera o d sy ła cz do „ A n to n im ó w ” i „H om on im ów ”.

A m ogłob y za w iera ć tak że n a stęp u ją cy odsyłacz: Zob. także h asło „S y n o n im y ” w S ło w n i k u t e r m i n ó w li te r a c k ic h ”. W ten sposób p o w sta łb y szczególn y zw iązek m ięd zy obu k om p en d iam i, bardzo przyd atn y dla czy teln ik ó w .

Jeszcze k ilk a u w a g o jednej z figu r retoryczn ych , a m ia n o w icie o ch iazm ie. H asło to zostało o p racow an e przez A lek sa n d rę O k o p ień -S ła w iń sk ą . A utorka nic n ie w spom ina o ty m , że n azw a tej figu ry retoryczn ej p och od zi od greck iej litery

X - k h i , a zależność ta w yraża się w u k ład zie graficzn ym chiazm u. P o m in ięcie

zn aczen ia układu g raficzn ego p ow oduje, że p od aw an e przez au to rk ę p rzyk ład y za ­ rów n o w P r z e w o d n i k u jak i w S ło w n i k u t e r m i n ó w li te r a c k ic h są „b łęd n e”. S c h e ­ m a ty c z n ie m ożna p rzed staw ić to tak: O k o p ień -S ła w iń sk a u w aża (a w n o szę to na p o d sta w ie p od an ych przykładów ), że ch iazm zb u d ow an y jest na schem acie: А В В'А'. W rz e c z y w isto śc i zaś sch em at ch iazm u w y g lą d a następująco:

O w ad ze i zn aczen iu zapisu g raficzn ego w p o ezji chyba n ik o g o n ie trzeba p rze­ k on yw ać. Na u sp ra w ied liw ien ie autorki n a leży stw ierdzić,· że w w ie lu słow n ik ach term in ó w litera ck ich n ie w sp om in a się o zw iązk ach u k ład u graficzn ego chiazm u z literą X - k h i 6. J a n W ikarjak d efin iu je chiazm jako szyk k rzyżow y i ta k i podaje przykład:

C oncordia m a x i m a m i n i m a a v a r i t i a

e ra t

(Sail. Cat. 9 ) 7

Z literatu ry p o lsk iej w arto przypom nieć fra g m en t z Zag łęb ia D ą b r o w s k ie g o W ła d y sła w a B ron iew sk iego:

W ęgiel d ob yw a Z agłęb ie Z agłęb ie d ob yw a śm ierć.

6 J. A b r a m o w s k a , T opos i n ie k t ó r e m i e js c a w s p ó ln e badań li ter ackich . „P am iętn ik L itera c k i” 1982, z. 1/2.

e Zob. np. H. M o r i e r, D ic tionnair e d e P o e ti q u e et d e R h etoriqu e. P aris 1975. 7 J. W i k a r j a k , G r a m a t y k a o p is o w a j ę z y k a ła cińskiego. W arszaw a 1979, s. 153.

(7)

380

R E C E N Z JE

Cała w artość zn aczen iow a fragm en tu zaw iera się w p o sta w ien iu znaku ró w ­ n ości m ięd zy w y d o b y w a n y m w ęg lem a śm iercią.

K ończąc u w agi o P r z e w o d n i k u ch cia łb y m m ocno pod k reślić, że p rop ozycje m oje n ie m ają na celu zw ięk szen ia o b jętości en cy k lo p ed ii p r z e z _ w p isa n ie do n ie j dod atk ow ych k ilk u sło w n ik ó w (np. sło w n ik a toposów , ilu stra to ró w , in cip itó w itp. — sło w n ik i te p o w in n y być od d zieln ym i p u b lik acjam i i ukazać się jak n a jszy b ­ ciej!), co oczyw iście bardzo w y d łu ży ło b y czas przygotow an ia en cy k lo p ed ii. S ąd zę, że p rzynajm niej część m oich propozycji m ożna b y u w zg lęd n ić b ez zm ian y ob ję­ to ści kom pendium .

M a r e k S k w a r a

J o n a t h a n C u l l e r , ON D EC ONSTRUCTIO N. THEORY A N D C RITIC ISM A FT E R ST R U C T U R A L ISM . Ithaca, N e w Y ork, 1982. C ornell U n iv e r sity P r e ss,

ss. 308.

Jon ath an C uller jest znany p olsk iem u czy teln ik o w i p rzede w sz y stk im jak o autor op u b lik ow an ej przed 11 la ty k siążk i S tr u c tu r a l is t P o e t i c s ł . T en popularny podręcznik, p rzezn aczon y dla h u m a n istó w ze str e fy język a a n g ielsk ieg o , p rzy n o si rzeteln ą i k rytyczn ą in form ację o a k tu aln ych na p rzełom ie la t sześćd ziesią ty ch i sied em d ziesią ty ch k ieru n k ach badań literack ich (głów n ie fra n cu sk ich ), zain sp iro­ w an ych przez lin g w isty k ę strukturalną.

Podobne zadanie m a sp ełn iać m onografia C ullera dotycząca — jak m ów i pod­ ty tu ł k sią żk i — teo rii i k ry ty k i po stru k tu ralizm ie. T ytu ł O n D e c o n str u c tio n n a j­ ła tw iej b yłob y p rzetłu m aczyć jako „o rozb iórce”, zgodnie z p rzek ład em term in u

„ d e c o n stru c tio n ”, zap ożyczon ego od Jacq u esa D erridy, ja k i zap rop on ow ał S ta n i­

s ła w C ic h o w ic z 2. C hodzi tu o hasło w y w o ła w cze n ow ej, p o ststru k tu ra listy czn ej m etody lek tu ry. Skoro jednak i dla D erridy, i dla C ullera „d ek on stru k cja” je s t k ategorią sp ecjaln ą, śc iśle określoną, w ygod n iej będzie zach ow ać ten term in w je ­ go brzm ieniu zb liżon ym do oryginalnego, rezygn u jąc z n iep otrzeb n ych k o n o ta cji słow a „rozbiórka” w p olszczyźnie.

K siążka o d ek on stru k cji jest k on tyn u acją tom u S tr u c tu r a l is t Poetics, a zara­ zem inną, różną od tam tej, propozycją u jęcia tego, co „najbardziej żyw otn e i zna­ czące w n ow ych pracach teo rety czn y ch ” początku lat o siem d ziesią ty ch . W p o­ przedniej pracy C uller b ył g łó w n ie inform atorem i zap ozn aw ał czy teln ik a a n g ie l­ sk iego i a m ery k a ń sk ieg o z obszarem badań k on ty n en ta ln y ch n iem a l dlań n ied o ­ stęp n ych . Teraz w k racza na teren dobrze znany, dlatego cele m jego w y stą p ie n ia jest n ajczęściej p rostow an ie rozp ow szech n ion ych n iep orozu m ień lub też fa łsz y w y c h odczytań, co spraw ia, że now a k siążk a m a charakter g łó w n ie p olem iczny.

W yraźną p olem ik ą jest już k ilk u stro n ico w a przedm ow a, a ta k u ją ca w y o b ra że­ n ie litera ck iej m eta teo rii jako a k ty w n o ści p asożytn iczej, p od w ójn ie oddalonej od sw eg o rzekom ego obiektu: in terp retacji u tw oru. Taką o p ty k ę n arzuciła A m ery k a ­ nom N ow a K rytyka, w id ząc w teo rii urządzenie do elim in o w a n ia m etod ologicz­

1 J. C u l l e r , S t r u c tu r a l is t Poetics. S tr u c tu r a l is m , L in g u istics a n d the S t u d y

of L itera tu r e. L ondon 1975. P rzek ład fra g m en tó w w antologii: Z n ak, s ty l, k o n ­ w e n c ja . W ybór i w stę p M. G ł o w i ń s k i . W arszaw a 1977, oraz w „P a m iętn ik u

L itera c k im ” 1980, nr 3. — Zob. recen zję J. P a s z k a , „R uch L itera c k i” 1977, nr 2. * S. C i c h o w i c z , B e z z łu d zeń . „T ek sty ” 1975, nr 3.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Celem artykułu jest zarysowanie podstawowych dysfunkcji różnych ele- mentów systemów wynagradzania, (wartościowanie pracy, tabele płac, systemy premiowania) i w

Kiedy odchodzi od nas dziecko – osoba młoda – rozpaczamy, bo łami ˛ a sie˛ nasze oczekiwania i nadzieje.Kiedy odchodzi od nas osoba w sile wieku – jestes´my smutni

Wyliczenie cie­ kawych i cennych odkryć .(elementy rzym skie, gotyc­ kie, romańskie),, dokonanych w czasie przeprow adza­ nia prac rekonstrukcyjnych i konserw atorskich

[r]

dla miasta postindustrialnego charakterystyczne zdają się być przede wszystkim wielopoziomowe procesy transformacyjne, których celem nie jest nowy model miasta w tradycyjnym

Orzecznictwo Sądu Najwyższego uzna­ ło jednak prawny obowiązek najemców do panoszenia kosztów eksploatacji i bie­ żącego remontu w granicach przewyższających

obrony, ochrona własności intelektualnej, mię­ dzynarodowe prawo biznesu, przyszłość zawo­ du adwokackiego, prawo rodzinne, procedura cywilna, prawo podatkowe, arbitraż

Nie tylko dlatego, że niezwykle zwięzła jej zawartość nie nadaje się do streszczeń, a poddanie się tej pokusie związane byłoby ze zbyt dużym ryzykiem