• Nie Znaleziono Wyników

Polityka walutowa rządu polskiego w latach 1936-1939

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polityka walutowa rządu polskiego w latach 1936-1939"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

Landau, Zbigniew

Polityka walutowa rządu polskiego w

latach 1936-1939

Przegląd Historyczny 77/2, 269-290

1986

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

Z 3 I G N I E W L A N D A U

P olity k a w alu tow a rządu p o ls k ie g o w latach 1936-1939

1. K O N C E P C J E P O L I T Y K I W A L U T O W E J

W okresie w ielkiego kryzysu gospodarczego w Polsce obow iązyw ała k o n ce p cja polityki d efla cy jn ej. Polegała ona na utrzym aniu za wszelką cenę parytetu złotego i dostosow yw ania się do tego zadania całej poli­ ty k i gospodarczej państwa K ieru nk ow i deflacyjn em u w ierni byli obaj k ierow n icy polskiej polityki pieniężnej lat kryzysu — kierow n ik M ini­ sterstwa Skarbu I. M atuszewski 2 i jeg o następca na tym stanowisku — p ro f. W . M. Z a w a d zk i3. W okresie kryzysu w iele państw zrezygnow ało z ortod ok sy jn ej obron y sw ej w aluty i starało się w y k orzy sty w a ć zm iany kursu pieniądza dla aktyw izacji życia gospodarczego. W tym celu prze­ prow adzono dew aluacje, które pozw alały na zwiększenie w yw ozu , co p rzy nadprodu kcji m iało zasadnicze znaczenie. N iektóre kraje nie prze­ prow adzając dew aluacji w prow a d ziły ograniczenia dew izow e polegające na zakazie przekazyw ania pieniędzy za g ra ricę (w tym w alut obcych i złota) bez zgody specjalnego urzędu państw ow ego, k tóry m iał pieczę nad realizacją ograniczeń dew izow ych . Zaletą ograniczeń była m ożli­ w ość oddziaływ ania na w ielk ość im portu, ograniczenie przekazyw ania spłat k redytów zagranicznych itd.

Polska przez cały sześcioletni okres kryzysu i recesji pokryzysow ej stała na straconej p o zy cji ob ron y parytetu złotego, m im o że politykę tę k rytyk ow an o z w ielu stron; m iędzy innym i w ystąpił przeciw niej w y b it n y ekonom ista A. K rzy ż a n o w sk i4 i związana z nim tzw. Szkoła K rak ow sk a 5.

E. K w iatkow ski obejm u jąc stanowisko ministra skarbu 13 paździer­ n ik a 1935 miał do w yb oru albo utrzym ać dotychczasow ą politykę, albo

dokonać w niej zmian. P oczątkow o zdecydow ał się na kontynuow anie •dotychczasowej polityki pieniężnej. Można sądzić, że nie czul się kom ­ p eten tn y w m aterii w alu tow ej i dlatego w olał zachow ać poprzedni kieru -1 Z. K n a k i e w i c z , D e f la c ja p o ls k a 1930— 1935, W a r s z a w a 1957. Z o b . też F . Z w e i g , O p r o g r a m a c h w a lk i z k r y z y s e m , K r a k ó w 1933; Z . L a n d a u , J. T o ­ m a s z e w s k i , W ie lk i k r y z y s 1930— 1935, W a r s z a w a 1981, s. 245— 250.

1 Z . L a n d a u , I g n a c y M a tu s z e w s k i (1891— 1946), k ie r o w n ik M in is te r s t w a S k a r ­

b u , „ F in a n s e ” 1974, n r 5, s. 49— 60.

3 Z . L a n d a u , W ła d y s ła w Z a w a d z k i (1885— 1939). E k o n o m is ta , p o lit y k , m in i­

s te r s k a rb u , P H t. L X X I , 1980, z. 4, s. 753— 771. 4 P r o je k t n a p r a w y f in a n s o w e j i g o s p o d a r c z e j, [w :] A . K r z y ż a n o w s k i , D o ­ la r i z lo t y o ra z in n e p is m a p o m n ie js z e o ra z p r z e m ó w ie n ia 1931— 1935, K r a k ó w 1936, s . 229— 238; zob . te ż A . K r z y ż a n o w s k i , Z ło t o B a n k u P o ls k ie g o , „P r z e g lą d W s p ó łc z e s n y ” 1932, n r 9, s. 195— 200; t e n ż e , S p ó r o p o lit y k ę w a lu t o w ą , ta m ż e 1932, j i r 11, s. 334— 349. 5 A . L i t y ń s k i , S z k o ła k r a k o w s k a (1921— 1939), K r a k ó w 1983. P R Z E G L Ą D H I S T O R Y C Z N Y T O M L X X V I I , 1986, Z E S Z . 2

(3)

nek działania. Zdaniem jego bliskiego w spółpracow nika J. Rakowskiego,. K\yiatkowski „będ ąc rzecznikiem stw orzenia klim atu pew ności, spokoju i rów now agi dla rozw oju gospodarki, znając psychikę P olaków i pam ię­ tając skutki in fla cji po pierw szej w ojn ie św iatow ej oraz w yk orzystu ją c doświadczenia stabilizacyjne W. G rabskiego — — bronił uparcie sta­ łości pieniądza. Nie uległ prezydentow i M ościckiem u, który — w d o ­ brych intencjach, ais bez przygotow ania teoretyczn ego i dośw iadcze­ nia — lansow ał „r e w o lu cję ” pieniężną, polegającą na utrzym aniu w a lu ty z podkładem złota, z przeznaczeniem je j jednak jedyn ie do w ym ia n y m iędzyn a rod ow ej” 6. Dążenie do utrzym ania dotychczasow ej polityki w a­ lutow ej potw ierdza pism o naczelnika w ydziału prasow ego M SZ do am ­ basad i poselstw R P z 18 stycznia 1936 r. w którym pisał: „M inisterstw o prosi o podkreślenie, że w szelkie pogłoski o zmianie dotych czasow ej polityki fin an sow ej rządu są z gruntu fałszyw e. — — Żadne ogranicze­ nia w alu tow e ani dew izow a nie są p rzew idyw a n e” 7.

M imo, że E. K w iatkow ski przeciw n y b y ł zmianie polityki w alu tow ej, je j ew olu cję narzuciło życie. Bardzo silny od p ły w walut obcych i złota z Banku Polskiego, k tóry m iał m iejsce w latach kryzysu w związku z w y cofyw a n iem przez w ierzycieli zagranicznych dotychczasow ych lokat z Polski, nie zakończył się w raz z kryzysem lecz trw ał nadal. D ołączył się do niego w zrost zakupów zagranicą m onet złotych, w k tórych lo k o ­ w ano oszczędności m ajętn iejszych o b y w a t e li8. O dpływ ten nie ustał po· objęciu przez E. K w iatkow skiego urzędu ministra skarbu. Sytuacja w 1936 r. kształtow ała się następująco: „P o okresie spokoju, panującego w pierw szych m iesiącach, którego w yrazem na rynku pieniężnym był znaczny p rzy p ływ w kładów do instytu cji finansow ych, nastroje u legły niekorzystnej zmianie w m arcu, a zwłaszcza w kw ietniu, kiedy nastąpiły ob ja w y w y cofyw a n ia w kładów , ucieczki kapitałów i tezauryzacja o nie­ spotykanym dotychczas nasileniu” 9. T ylk o w kw ietniu 1936 r. Bank Polski stracił złota i dew iz na sumę 57,2 m in z ł 10. Groziło to załam aniem system u w alutow ego, gdyż silny od p ły w rezerw kruszczow ych i dew i­ zow ych Banku P olskiego zm niejszał statutow e zabezpieczenie złotego. W tej sytu acji zw ołana została 21 kw ietnia 1936 narada pod przew od­ nictw em prezydenta M ościckiego z udziałem prem iera, w ybran ych m i­ nistrów oraz dyrek torów banków państw ow ych. Tem atem dyskusji była kwestia dew alu acji złotego. Jako je j czołow y rzecznik w ystąpił prezes Banku P olskiego A. K oc. P rzeciw ko dew alu acji w ystępow ali liczni dys­ kutanci. P odsu m ow u jąc naradę I. M ościcki zw rócił się do A. K oca „z żą­ daniem, aby w yraźnie ośw iadczył sw ym pracow nikom w Banku P o l­ skim, z k tórym i om aw iał projek t dew aluacji, że nie został on uchw a­ lony. P rezydent uważa dew aluację za nieszczęście” n .

W obec narastania trudności d ew izow ych i odrzucenia k on cep cji d e­ w aluacji, która m ogłaby im w pew n ym stopniu zaradzić, nie pozostaw ało e J. R a k o w s k i ? P o lit y k a fin a n s o w a E u g e n iu s z a K w ia t k o w s k ie g o w ś w ietle-

w s p o m n ie ń i b a d a ń n a u k o w y c h , „ N ie p o d l e g ło ś ć ” 1978, n r 11, s. 112. ? A A N , M S Z t. 7169. 8 Z . K a r p i ń s k i , O W ie lk o p o ls c e , z ło c ie i d a le k ic h p o d r ó ż a c h . W s p o m n ie n ia . I860— 1960, W a r s z a w a 1971, s. 184 n. 9 S p r a w o z d a n ie B a n k u P o ls k ie g o za 1936 r., s. 17. 10 T a m ż e , s. 23. f 11 H . G r u b e r , W s p o m n ie n ia i u w a g i, L o n d y n 1968, s. 334— 340. P ó ź n ie j A . K o c tw ie r d z ił, że to E. K w ia t k o w s k i d o m a g a ł s ię, a b y w v s t ą p ił z ta k im w n io s k ie m (s. 340).

(4)

P O L I T Y K A W A L U T O W A R Z Ą D U P O L S K I E G O 1936— 1939 271

nic innego, jak w prow adzić 26 kw ietnia 1936 r. ograniczenia dew izow e. Ich celow ość nie była pow szechnie uznawana. Na znak protestu prze­ ciw ko n ow y m przepisom podał się do dym isji prezes Banku P olskiego n . Reglam entacja dew izow a nie zamknęła rozważań nad celow ością przeprow adzenia dew aluacji złotego. N owa fala dyskusji w ybuchła po załam aniu się franka francuskiego i jego dew aluacji w e w rześniu 1936 r. P od w p ły w em F ran cji nastąpiła dew aluacja guldena holenderskiego, ła­ ta łctew skiego, franka szw ajcarskiego i w październiku t.r. — lira w łos­ kiego. K ra je te w w yniku dew alu acji zyskiw ały w arunki dla wzrostu eksportu oraz w zrostu obiegu pieniężnego przeznaczonego na finanso­ wanie zadań gospodarczych 13. W Polsce dyskusja objęła nie tylk o prasę i naukow ców , ale i polityków . W celu w ytyczenia dalszego kierunku polityki w alu tow ej zwołana została 1 października 1936 specjalna kon­ feren cja na Zam ku z udziałem I. M ościckiego, gen. R ydza-Sm igłego, pre­ m iera i m inistrów : skarbu E. K w iatkow skiego, spraw w o jsk o w y ch T. K asprzyckiego, opieki społecznej M. Zyndram -K ościałkow skiego, prze­ m ysłu i handlu A. Romana oraz rolnictw a i reform roln ych J. P oniatow ­ skiego. U czestniczyli w niej także n iektórzy w icem inistrow ie, w yżsi urzędnicy M inisterstwa Skarbu oraz prezesi banków państwowTych.

Przed naradą poglądy na celow ość dew aluacji b y ły podzielone. P o ­ pierał je fa ch ow y departam ent M inisterstwa Skarbu oraz m inister prze­ m ysłu i handlu. P ytany o poglądy E. K w iatkow ski m ów ił 28 września, że „nie ma jeszcze w y rob ion ego zdania, czy dew aluacja b yła b y dla P o l­ ski korzystna, czy też niekorzystna. Są za nią pro i contra. Odnosi je d ­ nak wrażenie, że cały szereg w zględów , w y w oła n y ch specjalnym i cecha­ m i gospodarczym i ustroju Polski, przem aw ia u nas przeciw ko dew aluacji i m im o tego, że dew aluacja franka odbije się bez kw estii ujem nie na naszym eksporcie” u .

M im o ostrożności jaka cechow ała w ypow iedź m inistra skarbu b ył on zdecydow anie przeciw ko dew aluacji. Przekonał do tego stanowiska pre­ zydenta i E. R ydza-Śm igłego 15, chociaż ten ostatni m iał pew ne w ątpli­ w ości. W rozm ow ie z w icem inistrem spraw zagranicznych J. Szem be- kiem pow iedział m in.: „sytu acja na w ew nątrz k raju — — w ym aga podjęcia decyzji. W iadom ość o dew aluacji franka w y tw orzy ła na rynku w ew n ętrzn ym nastroje i odru ch y niepożądane, które trzeba zahamować. Musi b y ć w ydana jakaś deklaracja, która by w płynęła na uspokojenie opinii publicznej. Nie przesądza to oczyw iście w żadnym w ypadku cha­ rakteru ew entualnych późniejszych posunięć rządu; o ile sytuacja będzie tego w ym agała, to nie zaw aham y się oczyw iście przed w prow adzeniem

із ψ w y s t ą p ie n iu na p o s ie d z e n iu R a d y B a n k u A . K o c s tw ie r d z ił, że „ o d d łu ż ­ s z e g o cz a s u z a z n a c z a się r o z b ie ż n o ś ć w z a p a t r y w a n iu n a p o lit y k ę fin a n s o w ą m ię ­ d z y P r e z e s e m a M in is tr e m S k a r b u ” . P r e z e s p r z e c iw s t a w ia ł s ię o g r a n ic z e n io m d e ­ w iz o w y m , p o ję t y m ja k o c e l s a m w s o b ie u w a ż a ją c , że s łu ż y ć m o g ą o n e t y lk o ja k o o s ło n a d la p r z e p r o w a d z e n ia p e w n e g o p r o g r a m u g o s p o d a r c z e g o . W t e j s y tu a c ji A . K o c p o d a ł się d o d y m is ji w c h w ili w p r o w a d z e n ia r e g la m e n t a c ji, o d s u w a ją c je d y n ie te r m in o g ło s z e n ia t e j d e c y z ji fA A N , B a n k P o ls k i t. 70: P r o t o k ó ł p o s ie d z e ­ n ia R a d y B a n k u P o ls k ie g o z 11 m a ja 1933). 13 Z o b . n p . E. R ., P r z e g lą d s y tu a c ji, „ P r z e g lą d G o s p o d a r c z y ” 1936, n r 20, s. 639 — 642; D r T . Ł ., К о п іг с „ B lo k u z ło t e g o ’ ’, „ P o ls k a G o s p o d a r c z a ” 1936, n r 40, s. 1163— 1666; te n ż e , M ię d z y n a r o d o w e s k u t k i o s ta t n ie j d e w a lu a c ji, ta m ż e n r 41, s. 1189— — 1192. 14 J. S z e m b e k , D ia riu sz i te k i <1935— 1945) і. II, L o n d y n 1965, s. 285. 15 T a m ż e , s. 287.

(5)

dew aluacji. O becnie nie w idać jednak ku tem u konieczności i jest ra­ czej dew aluacji przeciw n y ” 16.

Na naradzie głosy b y ły ro zstrze lo n e 17. E. K w iatkow ski po analizie wad i zalet dew alu acji dla Polski, w ypow iedział się przeciw ko n iej. W i­ cem inister skarbu T. L echnicki stw ierdził, że: „praktyczn ie biorąc, są­ dzi, że zabieg dew a lu a cyjn y jest dla Polski nie do uniknięcia i dlatego zanadto zw lekać z nim nie m ożna” . N aczelnik w ydziału w D epartam en­ cie O brotu P ieniężnego M inisterstwa Skarbu W . D om aniew ski w y p o ­ w iedział się jednoznacznie za dew aluacją. P oparł go dyr. W . Baczyński z tego m inisterstwa. M inister J. P oniatow ski w ystąpił przeciw ko, p o d o b ­ nie n ow y prezes Banku Polskiego W . B yrka i prezes P ocztow ej K asy O szczędności H. G ruber. M inister przem ysłu i handlu b y ł nadal za de­ waluacją, m oty w u ją c je j potrzebę koniecznością ak tyw izacji eksportu i tw ierdził, że jeżeli musi być dokonana, to lepiej ją zrobić razem z in­ nym i państwam i niż osobno. Prezes Banku G ospodarczego K ra jow eg o R. G órecki uważał na dziś dew aluację za przedw czesną, ale nie kw estio­ now ał je j ew entualnej celow ości w przyszłości. M inister spraw w o js k o ­ w ych obaw iając się w zrostu cen w w yn ik u dew aluacji, b ył przeciw ko niej. P o dyskusji R y d z-Ś m igły zachow ał swą w yczek u jącą postawę m ó- wi~c: „ w ch w ili cb ecn ej nie można jeszcze pow ziąć d ecy zji zasadniczej co do dalszej naszej polityki m on etarn ej” . Proponow ał, aby w ysłać kogoś zagranicę, przede w szystkim do L on dynu, w celu „zorien tow an ia się w sytuacji i zbadania co m oglibyś m y uzyskać za przeprow adzenie u nas dew alu acji” . Natomiast M ościcki poparł jednoznacznie stanowisko K w iatow skiego w ypow iadając się przeciw ko zm ianis polityki pienięż­ nej 18.

Na zakończenie k on feren cji przygotow an o kom unikat, k tóry głosił m. in.: „O b ecn i na tej k on feren cji człon k ow ie Rządu stw ierdzili, że w związku z obecną sytuacją na m iędzyn arod ow ym rynku w a lu tow ym nie ma podstaw do zm iany dotych cza sow ej polityki w alu tow ej rządu” 19. 5 października 1936 analogiczne stanow isko zajęła Rada M inistrów. Rzecz jednak w tym , że społeczeństw o nie miało w ielkiego zaufania do o ficja ln ych kom unikatów rządu. W pam ięci m iało jeszcze ośw iadczenie m inistra skarbu E. K w iatkow skiego ze stycznia 1936 r., w którym stw ierdzał m. in.: „ Z tym w iększym przeto zdum ieniem i oburzeniem dow iaduję się o rozsiew anych w społeczeństw ie pogłoskach co do rzek o­ m ych zmian w dotych czasow ej polityce fin an sow ej i w alu tow ej rządu. Na rozsiew aniu pod obn ych plotek zależeć tylko m oże spekulantom i o b ­ cym, w rogim Polsce czynnikom — — D ając kategoryczn y odpór roz­ siew anym w złym zamiarze insynuacjom i pogłoskom , zapewniam , iż rząd nie ustanie w pod jętej i posiadającej w yraźn y i określon y kierunek pracy gospodarczej i fin a n sow ej” 20. A przecież niecałe cztery m iesiące

w T a m ż e , s. 291. '

17 W ś w ie t le za p isu J. S z e m b e k a n ie je s t ś cis ła in fo r m a c ja H. G r u b e r a , że w s z y s c y o ś w ia d c z y li się p r z e c iw k o d e w a lu a c ji. H. G r u b e r , W s p o v in ie liia , s. 357.

18 J. S z e m b e k , D ia r iu s z t. II, s. 294— 297. '* P o ls k a p o lit y k a w a lu t o w a n is u le g n ie z m ia n ie , „ P o ls k a G o s p o d a r c z a ” 1936, n r 41, s. 1207 n . 20 S t a ło ś ć p o li t y k i f i n a n s o w e j w a l u t o w e j rzą d u . O ś w ia d c z e n ie p a n a w ic e p r e ­ m iera in ż. E. K w ia t k o w s k ie g o , „ P o ls k a G o s p o d a r c z a ” 1936, n r 3, s. 101. W y d a n ie k o m u n ik a tu b y ło p r a w d o p o d o b n ie n a s t ę p s tw e m n a r a d y b y ły c h p r e m ie r ó w n a d s y ­ tu a c ją w a lu t o w ą k r a ju . P o r . A A N , p a p ie r y K . Ś w it a ls k ie g o t. IV , k. 333— 335.

(6)

P O L I T Y K A W A L U T O W A R Z Ą D U P O L S K IE G O 1936— 1939 273

później polityka w alutow a uległa istotnej zmianie w w yn iku w p ro w a ­ dzenia ograniczeń dew izow ych .

Zagadnienia — czy dew aluow ać złotego czy też nie — nie rozstrzy­ gnięto na k on feren cji na Zam ku. E. Ś m igły-R ydz nadal stał na stano­ w isku, „ż e w ch w ili obecn ej nie w idzi m om entów , które b y przem aw iały za koniecznością dew aluacji. O czyw iście d otyczy to tylko ch w ili ob e c­ n ej i nie w yklucza, że rozw ój sytuacji m oże nas zm usić w przyszłości

do zm iany naszej polityki m on etarn ej” 21.

W m yśl sugestii E. Śm igłego-R ydza, w ysłano do L on dyn u — dla ro­ zeznania się na m iejscu w sytu acji — byłego w iceprezesa Banku P o l­ skiego, F. M łynarskiego. „M ościcki — jak w spom inał M łynarski — uznał ten krok R ydza-Śm igłego za złamanie u m ow y co do podziału pracy. Zrobiła się burza w szklance w ody. W rezultacie dano m i na drogę •dwóch an iołów stróżów . Jednym z nich był Leon Barański, ów czesny dyrektor naczelny Banku P olskiego, drugim W iesław Dom aniewski, d y ­ rektor departam entu obrotu pieniężnego w M inisterstwie Skarbu” τ2.

W yn ik sondażu b y ł interesujący. A n g licy unikali co prawda w iąza­ nia się jakąś nazbyt form alną opinią, dawali jednak do zrozum ienia, że „p o z y cja Polski poza ogóln ym procesem dew alu acyjn ym jest n iezro- zurmała i niekorzystna” -3. P ropon ow ali Polsce pom oc p rzy przeprow a­ dzeniu d e w a lu a c ji24. R ozm ów cy F. M łynarskiego stanęli na stanowisku, że Polska ma do w y b oru albo przeprow adzić dew aluację i związać się z blokiem sterlingow ym , albo przyłączyć się do autarkicznej polityki prow adzonej przez N iem cy. „W fin an sow ych kołach angielskich panuje przekonanie, ze nieprzeprow adzenie przez nas dew aluacji św iadczy, że Polska w zakresie m onetarnym posiada ju ż jakieś układy z N iem ca­ m i” 2r>. Zdaniem L. Barańskiego, państwa zachodnie d ążyły do okrąże­ nia Rzeszy. W związku z tym , że nie udało się to na płaszczyźnie poli­ tyczn ej, p od jęły akcję w kierunku finansow ym . „D o akcji tej pragnęły p ozysk ać rów nież i w spółpracę Polski i tym tłumaczą się oferty

angiel-21 J. S z e m b e k , D ia riu s z t. II, s. 298.

n E. M ł y n a r s k i , W s p o m n ie n ia , W a r s z a w a 1971, s. 400. S p ó r , o k t ó r y m m o ­ w a w y n ik ł n a tie is tn ie n ia m ię d z y p r e z y d e n t e m a g en . E. R y d z e m -S m ig ły m u m o ­ w y o p o d z ia le k o m p e t e n c ji. W r a m a c h p r z y ję t e g j p o d z ia łu s p r a w y g o s p o d a r c z e z n a jd o w a ły się w g e s tii I. M o ś c ic k ie g o . P o d z ia ł u p r a w n ie ń u tr u d n ia ł s p r a w n e f u n k ­ c j o n o w a n i e p a ń s tw a . P r e m ie r F . S ła w o j S k ła d k o w s k i z a p y ta n y p r z e z p r e z y d e n ta , c o m u n a jb a r d z ie j u tru d n ia p r a c ę s t w ie r d z ił: „M o im z d a n ie m . P a n ie P r e z y d e n c ie , n a jw ię k s z e tr u d n o ś c i i o s ła b ie n ie w y n ik ó w m e j p r a c y n a p o t y k a m z a w s z e , g d y p r z e d o s t a ją się d o w ia d o m o ś c i p u b lic z n e j r ó ż n ic e z d a ń na z a g a d n ie n ia p o lit y c z n e m ię d z y P a n e m P r e z y d e n t e m a p a n e m M a r s z a łk ie m Ś m ig ły m . T e r ó ż n ic e z d a ń są r o z d m u c h iw a n e p r z e z n a jb liż s z e o t o c z e n ia P a n ó w i s p r a w ia ją w r a ż e n ie r o z d ź w ię k u i r o z b ic ia w s fe r a c h r z ą d o w y c h " . S. S k ł a d k o w s k i , N ie o s ta tn ie s ło w o o s k a r ­ ż o n e g o , L o n d y n І964, s. 185. 23 F. M ł y n a r s k i , W s p o m n ie n ia , s. 400. 24 A m b a s a d o r R P n c t o w a ł w p a m ię tn ik u : „ N a jw a ż n i e js z y m ó j k o n ta k t b y ł z p łk . K o c m e , k tó r e m u m o g łe m p r z y w ie ź ć w a ż n ą w ia d o m o ś ć o r e a ln e j m o ż liw o ś c i a n g ie ls k ie j p o m o c y f in a n s o w e j d la P o ls k i w w y p a d k u p r z e p r o w a d z e n ia p r z e z nas u p r z e d n io d e w a lu a c ji o r a z w r a z ie o b ję c i a m in is te r s t w a s k a r b u p r z e z o s o b ę c i e ­ s z ą c ą s ię z a u fa n ie m w A n g lii — n a jle p ie j p r z e z s a m e g o p. K o c a --- W ia d o m o ś ć ta p o c h o d z iła p o ś r e d n io c d N o rm a n a , g u b e r n a t o r a B a n k u A n g lii, a p o d a n a p r z e z N ix o n a z z a s tr z e ż e n ie m w ie lk ie j t a je m n ic y ” (E. R a c z y ń s k i , W s o ju s z n ic z y m L o n d y n ie . D z ie n n ik a m b a s a d o r a 1S39— 1945, w y d . 2, L o n d y n 1974, s. 14). A n g lic y c h c ie li p o w r o t u A . K c c a d o M in is te r s t w a S k a r b u , g d y ż b y ł o n z w o le n n ik ie m d e ­ w a lu a c ji z ło t e g o i te g o r o d z a ju p r o je k t u s t a w y p r z e d ło ż y ł E. K w ia t k o w s k ie m u 20 k w ie tn ia 1936. T e n z a g r o z ił, że w w y p a d k u p r z y ję c ia u s ta w y u s tą p i (H. G r u b e r , W s p o m n ie n ia , s. 334). 25 J. S z e m b e k , D ia r iu s z t. II, s. 324 n.

(7)

skie co do udzielenia nam p om ocy za przeprow adzenie dew a lu a cji” J. Szem bek ze w zględów polityczn ych bał się takiego wiązania z A nglią przeciw ko Rzeszy. Uważał, że „pom oc, którą nam chcą okazać, jest c z y ­ sto koniunkturalna, ma służyć ob cym celom i dlatego m ożem y za nią nie tylko gospodarczo, ale i polityczn ie słono zapłacić” 27.

D ew aluacja złotego ze spraw y czysto gospodarczej stawała się k w e ­ stią polityczną, która miała w pew n ym stopniu określić, czy Polska jest zdecydow ana w spółpracow ać z państwam i zachodnim i przeciw ko N iem ­ com, czy też nie. Polska na taką w spółpracę nie poszła, co było zgodne z ów czesną polityką nastawioną na kokietow anie hitlerow skich N iem iec. W yw ołało tc niezadow olenie w W ielk iej Brytanii, czem u w yraz dawała prasa. „Financial N ew s” pisał np., że niechęć w Polsce do dew aluacji nie w ynika z żadnych m otyw ów politycznych, ale obiektyw n ie rzscz b io ­ rąc taka polityka musi doprow adzić do zbliżenia p o lsk o-n iem ieck og o, poniew aż Polska w coraz w iększym stopniu będzie uzależniona od N ie­ m iec w handlu za gra n iczn y m 28. W podobn ym duchu pismo to pisało w innym num erze, gdzie stw ierdzono, że Polska nie m cże przeprow adzić dew aluacji z obaw y, że to nie będzie podobać się w Berlinie 2S. M imo, że in fcrm a cje o bliskich kontaktach w alu tow ych z B erlinem nie odp ow ia ­ dały praw dzie, analiza sytuacji była zgodna z rzeczyw istością. W spra­ w ach gospodarczych następowało zbliżenie do N ie m ie c 30. Słusznie w ięc

ex post pisał w icem inister skarbu K. M oraw ski: „G ospodarstw o nie m o­

gło rów nocześnie ponosić konsekw encji polityczn ego zbliżenia do N ie­ m iec i kon sekw en cji zagrożenia naszego państwa przez te same N iem cy. Pierw sze odcinało nas od w spółpracy kapitałow ej z blokiem a n glo-fra n - cuskim, drugie zmuszało do szybkiego dozbrojenia, pierw sze k u rczyły w p ły w y, drugie m n ożyły w ydatki w naszym bilansie płatniczym ” 31. In­ nym i słow y stw ierdzał, że nasza polityka była niespójna w ew nętrznie. Z w olen n icy dew aluacji nadal często w ystępow ali w prasie za je j przeprow adzeniem . C zym jednak m ijał dłuższy okres czasu od dew a­ luacji dokonanej w kilku krajach eu ropejskich w e wrześniu 1936 r., tym dew aluacja w P olsce miała m niejszy sens. Z w olen n icy i przeciw n icy de­ w aluacji operow ali argum entam i logicznym i, opartym i na zasadach teorii ekonom ii, a nie konkretnym i obliczeniam i zysków i strat z tytu łu jej przeprow adzenia lub zaniechania. Zasadniczym argum entem przeciw n i­ ków dew alu acji była obawa, że pociągnie ona za sobą szybki w zrost cen na rynku w ew n ętrzn ym , co m ogłob y spow odow ać trudności z zapew ­ nieniem rów nw agi budżetow ej, realizacji program u in w esty cyjn eg o 26 T a m ż e , s. 325. F. M ły n a r s k i p o d a je in n ą w e r s ję r o z m ó w i ich w y n ik ó w , a le s w e p a m ię tn ik i s p is y w a ł e x p o s t z p a m ię c i. 27 T a m że . 28 C y t. za „ B a n k ” 1936, n r 12. s. 451. 29 „ F in a n c ia l N e w s '’ z 10 p a ź d z ie r n ik a 1936. C y t. za „ B a n k ” 1936, n r 11. W p o ­ d o b n y m d u c h u w y p c łw ia d a ł s ię i „ T h e E c o n o m is t ” z 2 m a ja 1936, k t ó r y p is a ł: „ m o ­ żna w ie lc e w ą t p ić w to, c z y P o ls k a p o s tą p iła m ą d r z e o b ie r a ją c r a c z e j d r o g ę o g r a ­ n ic z e ń d e w iz o w y c h n iż d e w a lu a c ję b e z ty c h o g r a n ic z e ń ” . C y t. za „ B a n k ” 1936, s. 441. C z ę ś ć p r a s y b r y t y js k ie j s ą d z iła , że o g r a n ic z e n ia d e w iz o w e b y ły p r z y g o ­ to w a n ie m d o d e w a u la c ji. C A W , G I S Z t. 884: „ P r z e g lą d p r a s y z a g r a n ic z n e j” 1936, n r 24. 30 Z o b . n p . D. K a i s e r , E co U o m ic d ip lo m a c y a n d th e o r ig in s o f th e S e c o n d W o r ld W a r. G e r m a n y , B rita in , F r a n c e a n d E a s te rn E u ro p e 1930— 1939, P r in c e t o n 1980. 31 K . M o r a w s k i , W s p o m n ie n ia z p r a c y w M in is te r s t w ie S k a r b u (o d g r u d ­ n ia 1936 d o p a ź d z ie r n ik a 1939), „ K u lt u r a ” 1950, n r 2— 3, s. 174.

(8)

P O L I T Y K A W A L U T O W A R Z Ą D U P O L S K I E G O 1936— 1939 275

i spow odow ać obniżenie poziom u życia części lu d n o ś c i32. Nie w y d a je się, aby te ob a w y m iały realne podstaw y. D ew aluacja nie była przecież niekontrolow aną inflacją, lecz jed n ora zow ym aktem obniżenia relacji złotego do złota. W obec istnienia w Polsce niew ykorzystan ych ciągle .leszcze m ocy prod u k cy jn y ch w w ielu gałęziach produ kcji, nie istniało niebezpieczeństw o, że rosnący w w yniku dew aluacji obieg banknotów Banku P olskiego spow odu je brak tow arow ego pokrycia dla dodatkow ej e m is ji33. O dw rotnie — zwiększenie em isji m ogło w płyn ąć na rozszerze­ nie frontu in w estycyjnego, co w efekcie, poprzez m echanizm y m nożniko­ w e, zapew niałoby w zrost produ kcji w działach przem ysłu pracu ją cych nie tylko bezpośrednio na rzecz inw estycji, ale też w przem ysłach kon­ su m pcyjnych . S tw orzyłob y też w arunki dla w zrostu cen rolnych, co stało się niezw ykle ważne po ich pon ow n ym załamaniu się na jesieni

1937 r . 34.

Ta św iadom ość zyskiw ała sobie stopniow e praw o obyw atelstw a nie tylk o w śród ekonom istów , lecz — jak się w yda je ■—■ przede w szystkim w m iarodajnych kołach w ojsk ow ych , które zainteresowane b y ły nie ty l­ ko przyspieszeniem realizacji in w estycji, co lim itow ały posiadane przez rząd środki finansow e, ale i przyspieszeniem przezbrojenia armii. M ię­ dzy E. K w iatkow skim a sferam i w ojsk ow y m i na tle żądań finansow ych dochodziło do ostrych zatargów. A tak na ministra skarbu na sesji S e j­ mu w grudniu 1938 r. ze strony płk. Z. W endy miał u źródeł rów nież i ten problem 3S.

O ile bow iem rok 1937 b y ł w zakresie polityki w alu tow ej w Polsce sp okojn y 36, to rok następny nie b ył już tak pom yślny 37. W pływ ała na to zaostrzająca się sytuacja m iędzynarodow a. Rosnące napięcie w ym a­ gało w zm ożenia tempa zbrojeń, a na to trzeba było w ięcej pieniędzy. E. K w iatkow ski nie w ierzył w w yb u ch w o jn y z Niem cam i. Bał się natomiast, żeby nazbyt daleko posunięte przygotow ania m obilizacyjn e nie zn iw eczyły jego planów in w estycyjn ych . „N ie chciał bez w yraźn ej odpow iedzi na pytania [czy w ybu ch n ie w ojna — Z. L.] przechodzić na jo sp o d a rk ę w o je n n ą ---i rujnow ać swe plany obliczone na trwanie stosunków n orm aln ych ” 38. P odobnie H. G ruber tw ierdził, że „stanow isko

32 Z o b . n p . T. Ł y c h o w s k i , D la c z e g o n ie d e w a lu a c ja , „G o s p o d a r k a N a r o d o ­ w a ” 1936, n r 11, s. 157— 159. 38 A n a lo g ic z n e p o g lą d y z o b . W . P t a s z y ń s к i, K r o k n a p r z ó d , „ G o s p o d a r k a N a r o d o w a '’ 1933, n r 19, s. 267— 279. 34 A r g u m e n t y z w o le n n ik ó w d e w a lu a c ji z o b . K . S t u d e n t o w i c z , D e w a lu a c ja a k r y z y s g o s p o d a r c z y , W a r s z a w a 1937; A . T o m , P o z io m c e n a d e w a lu a c ja , „ G o s ­ p o d a r k a N a r o d o w a ” 1938, n r 17— 18, s. 257— 261. 35 S. L a u t e r b a c h , O to ta ln ą lo g ik ę g o s p o d a r c z ą (n a m a r g in e s ie d y s k u s ji K w ia t k o w s k i —■ W e n d a ), „ P o lit y k a G o s p o d a r c z a ” 1938, n r 78, s. 1— 5. 36 Z o b . „ W ia d o m o ś c i B a n k u P o ls k ie g o ” za la ta 1937 i 1938.

37 R ó ż n ic ę s y n t e t y c z n ie s fo r m u ło w a ł E. K w ia t k o w s k i w ś c iś le p o u f n y m p iś m ie

d o m in is t r ó w z 3 w r z e ś n ia 1938 (A A N , M in is te r s t w o S k a r b u t. 5059). P is a ł w n im : „ W r. 1937 w o b e c a k t y w n e g o b ila n s u p ła t n ic z e g o i o b ja w ó w d e t e z a u r y z a c ji m o g ły b y ć p o c z y n io n e n a d z w y c z a jn e r e z e r w y w a lu t o w e i p r o w a d z o n a lib e r a ln ie js z a p o ­ lit y k a p r z y d z ia łu d e w iz . W r. 1938 s y t u a c ja u le g ła z a s a d n ic z e j z m ia n ie . P o s ia d a n e n a d z w y c z a jn e r e z e r w y w a lu t o w e są b lis k ie w y c z e r p a n ia . K o n ie c z n o ś ć o g r a n ic z e n ia im p o r t u d o p o z io m u z r ó w n o w a ż o n e g o b ila n s u h a n d lo w e g o o r a z z r e d u k o w a n ia p r z y ­ d z ia łu s u m p r z e w id z ia n y c h w p la n a c h in w e s t y c y jn y c h ” .

38 J. R a k o w s k i , P o lity k a , s. 122. P o d o b n ie w r o z m o w ie z w ic e m in is t r e m s p r a w z a g r a n ic z n y c h J. S z e m b e k ie m , E. K w ia t k o w s k i m ó w ił 26 k w ie t n ia 1939, że „ o b a w ia s ię, że sta n p o g o t o w ia w o je n n e g o , o ile m ia łb y t r w a ć d łu ż e j, z n is z c z y to w s z y s t k o , c z e g o s ta ra ł s ię w P o ls c e d o k o n a ć n a p o lu p o d n ie s ie n ia g o s p o d a r c z e g o . O n s a m n ie b ę d z ie m ia ł ju ż sił p o t r z e b n y c h d o r o z p o c z y n a n ia w s z y s t k ie g o na n o ­ w o ” (J. S z e m b e k , D ia riu s z t. IV , s. 577).

(9)

ministra skarbu K w iatkow skiego b y ło podyktow ane niew iarą w w o j­ nę 39. To rzutow ało na w y b ó r k on cep cji polityki w alu tow ej. Bez noża na gardle E. K w iatkow ski bał się dokonyw ania w niej bardziej rady­ kalnych zmian.

Sw oją politykę w obec rosnących fin an sow ych żądań w ojska tłum a­ czył w liście pryw atn ym do b yłego dyrektora departam entu O brotu P ie­ niężnego M inisterstwa Skarbu S. Sadkow skiego. Pisał w nim m. in.: „W ew n ętrzn ie jsstem przekonany, że od 1935 r. Skarb uczynił w szystko, co w w arunkach Polski i w założeniach polityczn ych , które otrzym a­ łem — było m ożliw e do zrobienia dla cb ron y państwa. Ź rebiliśm y to cicho i bez rozgłosu, tak, że poza n ajbliższym kołem nikt nie w ie nawet, jakie sum y pochłonęła obrona w ostatnich latach” 40. A w innym : „W roku 1935 podjąłem się napraw y skarbu, b y um ożliw ić dzieło d ozb roje­ nia i dałem w ojsku poza budżetem 20 razy w ięcej w okresie 1936— 39 niż w okresie 1926— 1936 wszystkie rządy dały z b u d ż e t u ---Z eks­ portu w ojskow ego, k tóry był dok on yw an y całkow icie poza mną — w n io­ skowałem , że zasadniczo uzbrojenie jest pełne. Stąd w ysiłek — k tóry

rzeczyw iście forsow ałem — bu d ow y C O P -u — jako zagadnienie ogólne uprzem ysłow ienia i jako uzupełnienie na okres w o jn y ” 41.

Sądzić można, że ostatnie zdanie stanow i klucz do zrozum ienia n ie­ chęci E. K w iatkow skiego do zm iany polityk i w alu tow ej, której celem m iałoby b y ć finansow anie rosnących potrzeb w ojska. M inister skarbu w ych odził z założenia, że po pierwsze — w ojna Polsce nie grozi, a po drugie — że na w ypadek w o jn y armia jest dobrze wyposażona. O czy ­ w iście można b y w yrazić zdziw ienie, że urzędu jący w iceprem ier tak da­ lece nie m iał orien tacji w sytuacji w ojsk o w e j Polski, ale trzeba pam ię­ tać, że nie b y ł on należycie in form ow an y. W ojsk o uważało, że zadaniem skarbu jest w yłącznie dostarczanie środków fin a n so w y ch 42, ale rów n o­ cześnie traktow ało szefa resportu, tak jak i Obóz Zjednoczenia N arodo­ w ego, za człow ieka spoza sw ego kręgu.

R y d z-S m igły szukał środków na potrzeby w ojska, K w iatkow ski — na rozbudow ę CO P-u. Ich działania b y ły często rozbieżne. Śm igły w roz­ m ow ach z działaczam i polityczn ym i i gospodarczym i zbierał inform acje,

w jaki sposób można by zw iększyć środki finansow e potrzebne państwu. Np. 13 m aja 1936 gen. Sosnkow ski przedstaw ił R ydzow i swą k on cepcję polityki gospodarczej. Uważał, że „m e to d y tej polityki należy dostosow ać do w ym agań obronności p a ń s t w a ---nie można wahać się, aby p o ­ św ięcić m etody ortodoksyjn e w szędzie tam, gdzie można na tej drodze osiągnąć szybsze w yn iki w zakresie uzbrojenia i rozb u dow y przem ysłu

39 H. G r u b e r , W s p o m n ie n ia , s. 312. *· A r c h iw u m H . M a r tin w L o n d y n ie : list E. K w ia t k o w s k ie g o d o S. S a d k o w ­ s k ie g o z 15 lu te g o 1974. T a m ż e , list E. K w ia t k o w s k ie g o d o S. S a d k o w s k ie g o z 17 m a ja 1940. 48 W ic e m in is t e r s k a r b u K . M o r a w s k i p is a ł ( W s p o m n ie n ia , s. 179): „ W e p o c e , w k t ó r e j p o ję c ie p o t e n c ja łu w o je n n e g o i p o t e n c ja łu g o s p o d a r c z e g o p a ń s tw a z le w a ją się c o r a z b a r d z ie j je d n o , b y ła to c h ę ć w y o d r ę b n ie n ia w s z y s t k ie g o c o m a z w ią ­ ze k z o b r o n ą p a ń s tw a s p o d w ła ś c iw o ś c i r e s o r t ó w c y w iln y c h n ie w ą t p liw ie n a w e t z p u n k tu w id z e n ia w o js k o w e g o b łę d n a . J a k m ó g ł m in is te r s k a r b u z a p e w n ić h a r ­ m o n ijn ą i s e n s o w n ą r o z b u d o w ę g o s p o d a r s t w a p o ls k ie g o , g d y d u ż a c z ę ś ć p la c u b u d o w la n e g o b y ła d la ń n ie d o s tę p n a i z a k r y ta p a r k a n e m , na k t ó r y m w ie lk im i li ­ te r a m i w id n ia ł n a p is : „T a je m n ię a W o j s k o w a ” . R o la p r o s t e g o d o s t a r c z y c ie la p ie - n ią d z y , n ie t r o s z c z ą c e g o się o s p l s ó b d a ls z e g o ic h u ż y c ia , b y ła m o ż e na c z a s ie w o k r e s ie , g d y p r z y g o t o w a n ie o b r o n y p o le g a ło p r z e d e w s z y s t k im n a o d p o w ie d n im w y s z k o le n iu r e k r u ta . Z c h w ilą , g d y p r z e w a ż a ć z a c z ę ło z a g a d n ie n ie m a t e r ia ło w e sta ła się a n a c h r o n iz m e m ” .

(10)

P O L I T Y K A W A L U T O W A R Z Ą D U P O L S K I E G O 1936— 1939 277

w ojen n ego. W ypow iedziałem się w ięc na rzecz dew alu acji złotego, po­ łączonej z in flacją kredytow ą na cele ob ron y p a ń s t w a ---W idziałem jednak, że nie zostałem zrozum iany, albow iem polem izow ał on z m oją tezą, tw ierdząc, iż nasz zapas złota jest zbyt niew ielki, aby na drodze dew aluacji można b y ło csiągnąć znaczniejsze pow iększenie em isji zło­ tego pap ierow ego” 43. Innym rozm ów cą b ył H. Gruber, k tóry doradzał „ostrożną, kontrolow aną, ale stale w zrastającą em isję banknotów pod w eksle zdrow ych w arsztatów p rod u k cy jn y ch i insytucji pu blicznych k ie­ ru ją cy ch in w esty cja m i” 44. Jego kon cepcja nie była now a na gruncie polskim . Oznaczała ona bow iem przejście do k on trolow anej polityk i in­ fla cy jn e j, czego już w okresie w ielk iego kryzysu dom agała się Polska Partia Socjalistyczna. U m iarkowana in flacja w w arunkach istnienia niew ykorzystan ych m ocy p rod u k cy jn y ch — jak już w spom niałem — nie groziła u jem n ym i następstwami. K on cep cję tę podjął na łamach prasy w 1934 r. dyrek tor Deparam entu Ceł w M inisterstw ie Skarbu W . F abier- kiew icz 45. W ogłoszonym artykule głosił potrzebę w ejścia na tory dozo­ w an ej in flacji. E fektem publikacji b y ło tylk o zdym isjonow anie autora 46. P ew n e znaczenie bardziej prym ityw n e k on cepcje in fla cyjn e ukryte b y ­ ły — przy pełnej nieśw iadom ości tego u autora — w pom ysłach pie­ niężnych I. M ościckiego 47.

G w ałtow n y od p ły w w kładów z banków w e w rześniu 1938 r. zw iąza­ n y z kryzysem czechosłow ackim spow odow ał konieczność zwiększenia obiegu na pok rycie rosnących w ypłat z banków. W ycofan o w ów czas ok o­ ło 400 min zł. Dla zdobycia tej k w oty Bank Polski zw iększył obieg o ok o­ ło 40%, co spow odow ało, że pok rycie banknotów spadło poniżej w ym a ­ ganych 30%. Zgodnie z przepisami, w tej sytuacji Bank Polski winien b ył pod w yższyć stopę procentow ą oraz opłacić specjalny podatek od n ie- pok rytej części em isji. M inisterstw o Skarbu w yraziło jednak zgodę na niestosow anie cbu przew idzianych w statucie Banku s a n k c ji48. Ozna­ czało to w praktyce akceptow anie przez E. K w iatkow skiego stopniow ego odchodzenia od ortodok syjn ych zasad polityki w alutow ej. A le było to odstępstw o spow odow ane nietypow ą sytuacją i dokonane niejako pod przym usem .

Sprawa dew aluacji, m im o że form alnie została przesądzona w 1936 r., w ielokrotn ie wracała na foru m publiczne. Ponow nie pojaw iła się w po­ czątku 1939 r. Rosnące trudności z eksportem płodów roln ych i niektó­ rych działów przem ysłu, przy rów n oczesn ym silnym spadku cen arty­ k u łów roln ych w kraju sp ow odow ały w ysunięcie przez sfery roln iczo- przem ysłow e k on cepcji dew alu acji z ło t e g o 49. W czerw cu 1939 r. sprawa

43 K . S o s n k o w s k i , P r z y c z y n k i d o s p r a w y z b r o je ń p o ls k ic h w o k r e s ie 1935— 1939, L o n d y n 1973, s. 17.

44 H. G r u b e r , W s p o m n ie n ia , s. 320. A u t o r ta k p r e c y z o w a ł s w ó j p la n : „ u t r z y ­ m a n ie b e z z m ia n y a k tu a ln e g o w s p ó łc z y n n ik a z ło ta w p o k r y c iu o b ie g u p ie n ię ż n e g o , le c z u d z ie le n ie w ła d z o m B a n k u P o ls k ie g o p e łn o m o c n ic t w d la e m is ji p ie n ią d z a p o d d y s k o n t w e k s li i o b lig a c ji, p r z e z n a c z o n y c h ś c iś le n a c e le p r o d u k c y jn e i p o ja k im ś c z a s ie u le g a liz o w a n ie te g o sta n u r z e c z y d r o g ą z m ia n y sta tu tu B a n k u ” (s. 310).

45 W . F a b i e r k i e w i c z , K u s z e n ie ś w ię t e g o A n to n ie g o , „ K u r ie r P o r a n n y -’ z 15 lu te g o 1934. 44 S z e r z e j z o b . A . I v a n k a , W s p o m n ie n ia s k a r b o w c a 1927— 1945, W a r s z a w a 19v>4, s. 314— ·?16 47 Z. L a n d a u , J. T o m a s z e w s k i , W ie lk i k r y z y s , s. 254— 256; I. M o ś - c i с к i, A u t o b io g r a fia , „ N ie p o d le g ło ś ć ” 1981, n r 14, s. 112— 119. 48 Z . K a r p i ń s k i , U s tr o je p ie n ię ż n e w P o ls c e o d r o k u 1917, W a r s z a w a 1968, s. 153. 49 H. G r u b e r , W s p o m n ie n ia , s. 385.

(11)

dew aluacji w ypłyn ęła ponow nie przy okazji rokow ań p o lsk o -b ry ty j­ skich i polsko-francuskich o k redyty na potrzeby w ojska. A n g licy w o d ­ pow iedzi na polskie żądania pożyczki w k w ocie 60 min fu n tów zapro­ ponow ali pożyczkę tow arow ą w kw ocie 8 min fu n tów i 8 min fu n tów w gotów ce, przy czym ta druga pożyczka m iała być udzielona po speł­ nieniu szeregu w arunków . P rzy okazji w ystąpili z „radą, będącą niem al żądaniem, przeprow adzenia w Polsce dew a lu a cji” 50. W podobn ym du ­ chu w ystępow a li Francuzi 51.

E. K w iatkow ski „radę dokonania dew aluacji postanow ił nadal o d ­ rzucać w ych odzą c z założenia, że propnow ane przez A nglików kw oty, zwłaszcza przy rów noczesnym ograniczeniu ich użytkowania, nie stano­ wią dostatecznej m asy m anew row ej dla obron y w aluty na n ow ym p o ­ ziom ie” 52. N aciski brytyjsk ie m usiały b y ć jednak dość silne S3. Na k on ­ feren cji u prem iera 8 iipca 1939 r. ustalono bow iem , że przew odniczący delegacji polskiej prow adzącej rokow ania pożyczkow e A. K oc, „g d y b y strona angielska postawiła jako w arunek przeprow adzenie dew alu acji z ło t e g o --- ma zastrzec odw ołanie się do sw ego rządu, k tóry sam m o­ że tylk o pow ziąć w tej m ierze decyzje. N egocja cje w tej sprawie odłą ­ czy łob y się od pertraktacji pożyczk ow ych , stw arzając specjalną delega­ cję. Zasadnicze w ytyczn e, dotyczące tego zagadnienia zostały już ujęte w specjalnej instrukcji, opracow anej przez min. K w iatkow skiego i min. K oca ” 34. Tekstu tej instrukcji nie znam. Z n ając jednak prodew alu acyjn e nastawienie A. K oca można sądzić, że m iała ona być jakim ś kom prom i­ sem m iędzy żądaniami brytyjsk im i, a stanow iskiem E. K w iatkow skiego. To jednak tylk o hipoteza. Sprawa przestała być w krótce aktualna, ze w zględu na trudności, na które napotkała Polska przy rokow aniach p o ­ życzkow ych.

Tym czasem w sferach w o jsk o w y ch rosło przekonanie o n ieuchronno­ ści w o jn y z N iem cam i. Na tajnej naradzie na Zam ku 9 lutego 1939 z ta­ kim tw ierdzeniem w ystąpił m arszałek E. Ś m igły-R ydz, w yrażając p o ­ gląd, że „licz y się z m ożliw ością w o jn y z Niem cam i w n ajbliższych m ie­ siącach” 35. E. K w iatkow ski nadal nie podzielał tego sądu. Jeszcze 13 m aja 1939 w rozm ow ie z H. G ruberem w yrażał pogląd, żs nie p rzypu ­ szcza, żeby H itler zdecydow ał się na w ojn ę S6.

W obec konieczności przyspieszenia zbrojeń , w ojsko dom agało się d o­ datkow ych środków pieniężnych. M ożna to było osiągnąć tylko od ch o­ dząc od dotych cza sow ych m etod polityk i pieniężnej i decydu jąc się n> zwiększenie em isji, bez oglądania się na w ielkość zasobów złota i walut obcych stanow iących pok rycie złotego. Taką m ożliw ość w ograniczonych rozm iarach stw orzyły zm iany statutu Banku Polskiego dokonane w lu ­ tym 1939 r. P rzew id yw a ły o r e tzw. em isję fiducjarną, która nie posia­ dała pokrycia. Jej w ysokość określono na 800 m in zł, przy czym m ogła b yć podw yższona do 1,2 m ld zł w w ypadku uzyskania na to zgody m i­ nistra skarbu. „Z m ia n y statutu przeprow adzone w lutym 1939 r. m ogły w ystarczyć jako podstawa działalności Banku w w arunkach p ok ojow y e:

50 K . M o r a w s k i , W s p o m n ie n ia , s. 175. . 51 D ip lo m a t in P a r is 1936— 1939. P a p e r s a n d m e m o ir s o f J u liu s z L u k a s ie w ic z A m b a s s a d o r o f P o la n d , ed . b y W . J ę d r z e j e w i c z , N e w Y o r k 1970, s. 223. 52 K . M o r a w s k i , W s p o m n ie n ia , s. 176. 53 Z o b . n p . „ T h e E c o n o m is t " z f l 7 c z e r w c a 1933. 54 J. S z e m b e k , D ia riu s z t. IV , s. 659. 55 H. G r u b e r , W s p o m n ie n ia , s. 384. ■“* T a m ż e , s. 388.

(12)

F O L I T Y K A W A L U T O W A R Z Ą D U P O L S K IE G O 1930— 1939 279

Na w ypadek wTo jn y należało przew idyw ać dalszy znaczny w zrost dzia­ łalności banku-’ S7. R ów nocześnie jednak E. K w iatkow ski „b a ł się ciąg'e znacznego w zrostu em isji” 58. Na posiedzeniu K om isji In w estycyjn ej S e j­ mu, g d y n iektórzy posłow ie dom agali się zwiększenia em isji, E. K w ia t­ kow ski stał na stanowisku, że „em isja musi iść rów n olegle do w zrostu ob rotów g o s p o d a r c z y c h ---Obieg obecn y jest skrom ny i będzie stop­ niow o wzrastać, ale szybkość tego w zrostu zależeć będzie nie od naszyci: potrzeb i marzeń, ale od naszego charakteru, od istnienia instytu cji fi­ nansow ych, opartych na pracy i solidności całego społeczeństw a” •;9.

M ożliw ości dalszego zwiększenia obiegu rozpatryw ano na k on feren cji u w iceprem iera 27 lutego 1939. P rzeciw ko takiej k o n cep cji ośw iadczył j się k ierow n ictw o Banku P olskiego w osobach prezesa W. B yrki i dyrek ­ tora naczelnego L. Barańskiego 60. Ponow nie dyskusja na ten temat to ­ czyła się 14 m arca. Jak w idać nie w ykazyw an o nadm iernego pośpiechu. O becn y na tym posiedzeniu E. R y d z-S m igły stw ierdził, że „licz y się z m ożliw ością w o jn y w bliskiej przyszłości — — O becn y stan armii pozostaw ia w iele do ż y c z e n ia ---M arszałek nie stawia w ysokich żą­ dań, uważa, że to czego żąda to w łaściw ie w dow i grosz i w ym ienia k w o ­ tę 600 min zł potrzebn ych dla celów in w esty cyjn y ch arm ii na rok

1939” 61. Zapytał obecnych, czy k w otę tę w ojsk o będzie m ogło otrzym ać. W. B yrka odpow iedział, że jeślib y sumę tę dostarczono, to zajdzie w ó w ­ czas niebezpieczeństw o „pozbaw ienia się rezerw fin an sow ych na w y p a ­ dek w o jn y ” . M inister skarbu zreasum ow ał dyskusję m ów iąc, że „w y śle listy do banków z zapytaniem , jaką k w otę m ogą zadeklarow ać, zaznacza, ze trzeba będzie w ezw ać rząd, aby ośw iadczył się co do m ożliw ości fi­ nansow ych, gdyż napływ ają listy od m inistrów i w ojska z żądaniem fi­ nansowania ich z budżetu cy w iln eg o” . Po w ysłuchaniu dyskusji i podsu­ m ow an iu ponow nie zabrał głos E. R ydz-Ś m igły. O św iadczył m. in.:

„U w ażam poglądy, które tu usłyszałem za zastraszające. Nie chcecie pa­ n ow ie w y jść ze sw oich w y god n ych pokoików z robótkam i narazić się na ryzyk o, nie chcecie szukać n ow y ch dróg i jesteście ze sw oim i liczbam i jak A rchim edes, którem u najeźdźca rozpłatał łeb. — — Stoim y blisko w o jn y — — D om agam się definityw r.ie 600 min zł na cele in w estycyjne arm ii i od tej k w oty nie odstąpię” 62.

M im o to, jeszcze w początkach sierpnia 1939 r. E. K w iatkow ski oba­ w iał się zdecydow an ego w ejścia na tory um iarkow anej inflacji. D opiero g w a łtow n y od p ły w w kładów z instytucji k redytow ych , spow odow an y zbliżającą się w ojn ą i obaw am i przed załam aniem się banków , zmusił do podjęcia dalszych prac nad zmianą statutu Banku P olskiego w k ie­ runku stw orzenia w arunków dla w iększego uelastycznienia jego działal­ ności em isynej. Rada Banku P olskiego 29 sierpnia 1939 przygotow ała

37 Z . K a r p i ń s k i , B a n k P o ls k i 1924— 1939. P r z y c z y n e k d o h is t o r ii g o s p o d a r ­ c z e j o k r e s u m i ę d z y w o je n n e g o , W a r s z a w a 1958, s. 196 n. Z o b . też T. S o ł o w i j, Z m ia n y sta tu tu B a n k u P o ls k ie g o , „ B a n k ” 1939, n r 3, s. 276— 283; C z. R ó ż a ń s k i , E m is ja ji d u c ja r n a , „ P o lit y k a G o s p o d a r c z a ” 1939, n r 81, s. 1— 3. 58 M . D r o z d o w s k i , P o lit y k a g o s p o d a r c z a rz ą d u p o ls k ie g o 1936— 1939, W a r ­ s z a w a 1963, s 259. 59 E. K w i a t k o w s k i , T r z y le t n i P la n I n w e s t y c y jn y . P r z e m ó w ie n ie p a n a w i­ c e p r e m ie r a i m in is tr a s k a r b u w S e jm ie , „P o ls k a G o s p o d a r c z a ” 1939, n r 7, s. 265. 80 H. G r u b e r , W s p o m n ie n ia , s. 385. 61 T a m ż e , s. 336. 62 T a m ż e , s. 387.

(13)

niezbędne m ateriały dla W alnego Zgrom adzenia A kcjonariuszy, które odbyło się 2 września i w prow adziło szereg dalszych zmian do statutu e:’ .

D opiero w ięc nacisk bezpośrednich potrzeb zmusił rząd do podjęcia prób odejścia od ortodok syjn ej polityki och ron y kursu złotego. W tym kierunku naciski czynił już w cześniej także b y ły m inister skarbu J. Zdziechow ski. W m em oriale złożonym w G łów n ym Inspektoracia Sił Z b ro jn y ch dla marszałka E. R ydza-Śm igłego 10 lipca 1939 uzasadnił p o ­ trzebę odejścia od sztyw nego trzym ania się parytetu. Pisał: „nie m oże to być polityka ob ron y w aluty w znaczeniu je j kursu w stosunku do złota, bo ta linia okopów egzystuje już dziś tylk o w im aginacji doktryn erów . Opiera się dotąd na w egetacji w iększej części ludności, a m ianow icis pogłębianiu się kryzysu rolnego. — — W ydatkow anie jeszcze obecn ie, poza kosztam i CO P i utrzym ania pow ięk szon ych kadr armii, jedn ego m iliarda złotych dla dzieła obron y nie przedstawia żadnego n iebezpie­ czeństwa dla finansów polskich” 64. P rop ozy cje te, jak i w iele podobn ych , b y ły realizow ane tylk o z dużym i oporam i.

Sum ując dotychczasow e rozważania trzeba stw ierdzić, że E. K w ia t­ kow ski ob ejm u ją c stanowisko ministra skarbu nie był przygotow an y teoretycznie do rozstrzygania o kierunkach dalszej polityki w alu tow ej Polski. Stąd zrodziła się tendencja do utrzym yw ania status quo, lecz nie pozwalała na to istniejąca sytuacja. K w iatkow ski w sytuacji przym uso­ w ej starał się w ybierać każdorazow o rozw iązania bardziej ograniczone. W 1936 r. m ając do w yb oru m iędzy dew aluacją złotego i w prow adzeniem ograniczeń dew izow ych , zdecydow ał się na to ostatnie, chociaż połącze­ nie dew aluacji z ograniczeniam i dawało w iększe m ożliw ości realizacji polityki nakręcania koniunktury. P odobnie w 1939 r. m inister skarbu nadal form alnie trw ał na p o zy cji obron y kursu złotego, chociaż fa k tycz­ nie akceptow ał stopniow e rozszerzenie program u in fla cji sterow anej. A le w szystkie te poczynania m iały tylko charakter obronny, a nie aktyw ny; stanow iły przystosow anie się do istniejącej sytuacji, a nie św iadom ą próbę w ykorzystania polityki w alu tow ej dla ożyw ienia życia gospodar­ czego.

W ydaje się, że racjonalniejsze z punktu w idzenia realizow anej przez K w iatkow skiego polityki in w estycyjn ej i nakręcania koniunktury b y łob y dokonanie dew aluacji złotego po dew aluacji franka i w ejście do bloku sterlingow ego, a następnie stosow anie um iarkow anej inflacji. Co do pierw szego, potw ierdza to bliski w spółpracow n ik K w iatkow skiego J. R a­ kowski pisząc, że Polska powinna była przeprow adzić dew aluację już w 1931 r. Jeżeli tego nie zrobiono, to jego zdaniem „b y ć może — — opóźniona dew aluacja złotego, g d y b y K w iatkow ski się zdecydow ał na ten zabieg, przyczyn iłaby się do zwiększenia obrotów handlow ych z k ra­ jam i zachodnim i o w oln ym system ie w ym ia n y, bez w yw oływ an ia na rynku w ew n ętrzn ym u jem n ych skutków psych ologiczn ych dla kapitali­ zacji w ew n ętrzn ej i dla im portu m aszyn i su row ców na rzecz u przem y­ słowienia kraju, czego K w iatkow ski obaw iał się” β3. R zeczow e argum enty za potrzebą i m ożliw ością odejścia od parytetu na rzecz um iarkow anej in flacji przytoczył też J. Zdziechow ski. Pisał m. in.: „O dnosi się w raże­ nie, że zamiast stosow ać środki nadzw yczajne, odpow iadające w ielk ości

83 D zU R P 1939 n r 87, p o z . 550.

e l J. Z d z i e c h o w s k i , W iz ja ' g o s p o d a r c z a to t a ln e g o p o g o t o w ia , „ B e llo n a ” (L o n d y n ) 1954, s. 58. K o n c e p c ja ta te o r e t y c z n ie b y ła u z a s a d n io n a p r z e z te g o ż a u t o r a w k s ią ż c e : M it z ło t e j w a lm y , W a r s z a w a 1937.

(14)

P O L I T Y K A W A L U T O W A R Z Ą D U P O L S K I E G O 1936— 1939 281

chw ili, stosowane są zabiegi z góry ograniczone m ałym i środkam i, k tó- íy m i Skarb przy typie sw ej gospodarki finansow ej rozporządzać m o­ że” 66. W yd a je się, że u podstaw w alu tow ych poczynań E. K w iatk ow ­ skiego tkw ił ciągle prestiżow y problem — stanie na straży parytetu złotego.

2. O G R A N I C Z E N I A D E W IZ O W E

Przez cały okres w ielkiego k ryzysu gospodarczego trw ał od p ły w ka­ pitałów z Polski zagranicę. O dbiło się to na rezerw ach złcta i walut ob­ cych , stanow iących zabezpieczenie em isji złotego. R ezerw y te skurczyły się w edłu g oficja ln ych bilansów Banku Polskiego następująco — złcta z 701 m in zł w 1929 r. do 444 min zł w 1935 r., a pieniędzy zagranicz­ nych i dew iz odpow iednio z 526 m in zł do 27 m in zł. W pierw szym w ypadku spadek w yn osił 37%, w drugim 95% 67. R zecz jednak w tym , że dane dotyczące zapasu złota tylk o form alnie odpow iadały rzeczyw i­ stości. Faktycznie bow iem znaczna jego część stanowiła zabezpieczenie k redytów udzielanych od 1931 r. Bankow i Polskiem u przez Banque de France. „D ep ozyt złota nie stanow i praw nego zabezpieczenia kredytu i dlatego Bank Polski nie b y ł obow iązany do potrącania k w oty k redytu z zapasu dew iz w ykazyw an ych w bilansie. Ten właśnie punkt b y ł szcze­ gólnie istotny, gdyż dzięki niem u Bank m ógł zastępow ać dew izy od p ły ­ w ające w toku bieżących operacji, dew izam i uzyskanym i z k redytu i w ten sposób uniknąć w ykazyw ania odp ływ u w nadm iernych kw otach, co m ogłob y w zm agać niepokój na ryn ku ” 68. W końcu 1935 r. k redyt fran ­ cuski w yn osił 206 min zł i praktycznie o tyle m niejsze b y ły zasoby zło­ ta Banku Polskiego. P er saldo Bank dysponow ał na koniec tego roku 27 m in zł w pieniądzach zagranicznych i dew izach oraz 94 m in w zło­ cie ®9. B y ło to poniżej m inim um w ym aganego dla zabezpieczenia obiegu p ie n ię żn e g o 70. D odatkow o Bank Polski korzystał z k redytów w Banku

R ozrachunków M iędzyn arod ow ych w Bazylei.

Na początku 1936 r. od p ły w dew iz z Banku jeszcze się pogłębił. Za­ pas k ru szcow o-d ew izow y netto w ynosił w kw ietniu tylk o 164 m in z ł 71. K om isja W alutow a Banku P olskiego stw ierdziła, „że m om entem d ecy ­ du jącym w obecn ym układzie stosunków są w m n iejszym stopniu prze­ słanki natury ściśle gospodarczej, zaś przede w szystkim u jaw n iający się w coraz silniejszym stopniu zanik zaufania do całokształtu stosunków pan u jących w kraju oraz obaw y co do w prow adzenia w życie progra­ mu gospodarczego m ogącego podw ażyć podstaw y dotych cza sow ej polityki w a lu to w e j” 72.

W tej sytuacji przed rządem stały trzy m ożliw ości — k on tynuow a­ nie dotych cza sow ej polityki w alu tow ej, która zakończyć się musiała

za-и J. Z d z i e c h o w s k i , W ir ja , s. 51.

•7 M a ły R o c z n ik S t a ty s ty c z n y 1936, W a r s z a w a 1937, s. 137. ω Z . K a r p i ń s k i , B a n k , s. 135 n.

*® T a m ż e , s. 136.

70 T r u d n o o d m ó w ić s łu s z n o ś c i K . S t u d e n t o w ic z o w i, k t ó r y t w ie r d z ił, że w p r o ­

w a d z e n ie o g r a n ic z e ń d e w iz o w y c h n a s t ą p iło d o p ie r o p o n a d m ie r n y m w y c z e r p a n iu r e z e r w w a lu t o w y c h m o g ą c y c h s łu ż y ć d o k o n t r o li k u rsu z ło t e g o . K . S t u d e n t o ­ w i с z, N a n o w y m z a k r ę c ie p o li t y k i g o s p o d a r c z e j, „ B a n k ” 1936, n r 5, s. 368— 378. 71 A r c h iw u m I n s t y tu tu im . J. P iłs u d s k ie g o w N o w y J o r k u : D. D o m a n i e w ­ s k i , D e f a u lt P o ls k i z r o k u 1936, s. 38 (k o p ia m a s z y n o p is u w p o s ia d a n iu a u to ra ).

(15)

łamaniem złotego z pow odu w yczerpania rezerw złota stanow iących je pokrycie; dokonanie dew aluacji lub w prow adzenie ograniczeń dew izo­ w ych. Ostatni w ariant uznano za najm niejsze zło.

O graniczenia dew izow e nie b y ły rozw iązaniem zastosow anym w y ją t­ kow o w Polsce. Już w latach kryzysu w iele państw i to znacznie zasob­ niejszych niż Polska w k roczyło na tę drogę. W czesne w prow adzenie ograniczeń d ew izow ych stwarzało ochronę k ra jow y m zapasom złota m o ­ netarnego i dew iz zgrom adzonych w bankach em isyjnych, częściow o przeciw działało ucieczce kapitałów, pozw alało też oddziaływ ać państwu na handel zagraniczny. Polska była je d y n y m dłużniczym krajem w Europie, k tóry nie w prow ad ził reglam entacji dew izow ej.

C elow ość w prow adzenia ograniczeń dew izow ych rozpatryw ano już w okresie kryzysu. Rząd stał jednak na stanowisku, że m ogłob y to zrazić kapitał zagraniczny do lokat w naszym k raju i dlatego nie zezw alał na w prow adzenie reglam entacji. Kapitał obcy w ykorzystał tę sytuację dla przyspieszonego w ycofyw a n ia sw ych w kładów . Nie m iał bow iem złu­ dzeń, że sytuacja finansow a Polski zmusi ją w jakim ś m om encie do zastosowania polityk i ograniczającej sw obodne ob roty płatnicze z zagra­ nicą. Proces ten nie ustał wraz z zakończeniem się kryzysu, ale trw ał nadal, a naw et w m arcu i kw ietniu 1936 r. uległ przyspieszeniu. P o g o r­ szenie narastało law inow o. Jeżeli w m arcu Bank Polski sprzedawał prze­ ciętnie dziennie dew izy o w artości 1,3 m in zł, to w pierw szej dekadzie kwietnia za 2 m in zł, w drugiej za 2,8 min zł, a w dniach 21— 25 po przeszło 5 m in z ł 73. Łącznie w kw ietniu odp łyn ęło z Banku dew iz na kw otę 57 m in zł. Na posiedzeniu R ady Banku Polskiego jeden z jej m iarodajnych człon k ów M. Fajans pow iedział m .in .: „Ż y c ie finansow e cierpi od dłuższego czasu na odp ływ kapitałów . N ajpierw odp ływ a ły kapitały zagraniczne, następnie w iększe kapitały krajow e, ostatnio o b ­ serw u jem y atak drobn ych w kładów na publiczne instytucje kredytow e. Gospodarka polska jest praw ie zupełnie bez rezerw ” 74.

W tej sytu acji rząd zdecydow ał się na krok niechciany, ale w tych warunkach k onieczny 73. Sądząc po zachow aniu się rynku i w zm agają­ cym się pop ycie na dew izy, d ecy zję tę przew idyw an o 76. O daleko idą­ cych przygotow aniach ze strony państwa św iadczy istnienie już od daw ­ na opracow an ych przez Z. K arpińskiego aktów praw nych regu lu ją cych zasady ograniczeń dew izow ych

26 kwietnia 1936 r. Rada M inistrów uchw aliła obiegiem , to znaczy bez odbycia posiedzenia, projekt dekretu w spraw ie obrotu pieniężnego z za­ granicą oraz obrotu zagranicznym i i k ra jow y m i środkam i p ła tn iczy m i78. Tego samego dnia dekret został podpisany przez prezydenta i w szedł w

73 Z . K a r p i ń s k i , B a n k , s. 169. 174 A A N , B a n k P c ls k i t. 27, k. 92: p r o t o k ó ł p o s ie d z e n ia R a d y B a n k u z 25 k w i e t ­ n ia 1936. 75 U z a s a d n ie n ie p r z y c z y n zob . np. St. Ż ., R e g la m e n t a c ja o b r o tu p ła t n ic z e g o z z a g r a n icą , „ P o ls k a G o s p o d a r c z a ” 1936, n r 18. s. 485— 487; E. R ., P r z e g lą d s y tu a c ji, „P r z e g lą d G o s p o d a r c z y ” 1936, n r 9, s. 281— 284; R . K o r a n y i, O g r a n ic z e n ia d e w i­ z o w e w P o ls c e , „ G a z e ta B a n k o w a ” 1936, n r 9, s. 145— 149. 70 J. D z i e w a n o w s k i , S t o s u n k i w a lu t o w e , k r e d y t o w e i b a n k o w e (lu t y — к w ie c e ń 1936), „ R u c h P r a w n ic z y , E k o n o m ic z n y i S o c j o l o g i c z n y ” 1936, n r 4, s. 676 n. 77 „ Z a w ia d o m io n y o d e c y z ji p o d ję t e j p r z e z rz ą d , w y c ią g n ą łe m z s z a fy p r o je k t r o z p o r z ą d z e n ia , k t ó r y o d d a w n a p r z e z e m n ie o p r a c o w a n y s p o c z y w a ł w u k r y c iu ja k o ta jn y , a te r a z m ia ł u jr z e ć , ś w ia t łf d z ie n n e ” (Z . K a r p i ń s k i , O W ie lk o p o ls c e , s. 185). 78 A A N , P r o t o k o ły R a d y M in is tr ó w t. 81; D zU R P 1936, n r 32, p o z . 249 i 250.

Cytaty

Powiązane dokumenty

His scientific work was of a fundamental and original character, and often illustrated by beautiful figures. His first important work, performed in California, was the modelling

Zgodnie z artykułem 491 4 ustęp 3 sąd oddala wniosek o ogłoszenie upadłości, jeżeli w okresie dziesięciu lat przed dniem zgłoszenia wniosku w stosunku do dłużnika prowadzono

Być może, iż okaże się, że obydwa są cenne i że z obydwu m ożna czerpać m ądrość do kształtow ania właściwego obrazu człowieka, k tó iy przecież je

Kwestie dotyczące funkcjonowania systemu waluty złotej w skali mię- dzynarodowej, jego wpływu na politykę pieniężną i walutową oraz implikacje dla sytuacji

Poziomy zdolności przestrzennej, językowej oraz arytmetycznej osób bada- nych mierzone Testem IQ Cartera i Russella charakteryzują się dużą zmiennością interindywidualną

iblished quarterly by The Society of Naval Architects and Marine

Kompozytor nowator i odkrywca z początków naszego wieku świadom jest wyczerpania się możliwości formotwórczych dotychczas stosowanych technik i systemów uniwersalnych: harmonii

The contribution of the current paper concerns a proposed design approach that allows for smoothly re flecting context and privacy features (and tackling possible tensions among