• Nie Znaleziono Wyników

Mikołaj Nadieżdin - krytyk A. S. Puszkina

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mikołaj Nadieżdin - krytyk A. S. Puszkina"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Małgorzata Wilczyńska-Fiksińska

Mikołaj Nadieżdin - krytyk A. S.

Puszkina

Studia Rossica Posnaniensia 9, 15-28

1977

(2)

P oznań

M IK O Ł A J N A D IE Ż D IN - K R Y T Y K A. S. P U S Z K IN A

Mikołaj N ad ieżdin, w y b itn y znaw ca sztuki i filozofii, jest niew ątpliw ie jed n ym z najbardziej in teresu jących k ry ty k ó w literackich w R osji pierwszej p ołow y X I X w ieku.

Przeciw nik rom antyzm u, k on serw atyw n y w poglądach p olity czn y ch , d ążył jednak do filozoficznego podbudow ania sw ojego stanow iska literackiego i estetyczn ego. D ążeniom ty m sprzyjał okres h istoryczn y, na jaki p rzyp ad ła jego najbardziej w y tężo n a działalność. K oniec la t 20-tych i lata 30-te, bo 0 nich w łaśnie m ow a, to m om ent przełom ow y dla rozwoju rosyjskiej m yśli filozoficznej i społecznej. P ow stan ie dekabrystow skie w płynęło bow iem na przew artościow anie nie ty lk o kategorii społecznych i p olityczn ych , ale i filozo­ ficznych — poszukiw anie now ych idei stało się koniecznością. P o d sta w ą , na której N ad ieżd in jako zw olennik Schellinga oparł k rytyk ę literacką, b yła filozofia id ealistyczn a. D zięk i niej pragnął zrozum ieć naturę utw oru literack ie­ go oraz określić isto tę now ej, w łaściw ej — jego zdaniem — m eto d y a rty sty c z ­ nej. N ie b y ł w ty m zresztą od osob n ion y, podobne cele p rzyśw iecały działal­ ności rów nież i in n ych k ry ty k ó w tego okresu. D y m itr W ieniew itinow i Iw an K iriejew ski om aw iając zagadnienia e ste ty k i w ielekroć zajm ow ali stanow isko zbliżone do p u n k tu w idzenia N adieżdina. O bydwaj zresztą należeli do grupy tzw . m oskiew skich id ealistów , której członkow ie, jak stw ierdza B. G alster, „bezkom prom isow i w obec osiem nastow iecznego racjonalizm u i wspierającej się n a nim e ste ty k i k la sy c y sty cznej, h ołdujący Schellingow i i rom antykom niem ieckim , p od ejm ow ali w iele centralnych problem ów epoki, jak historyzm 1 k w estia narodu, ale na czoło ich zainteresow ań w ysu w ały się zagadnienia e s te ty k i” 1.

G łów nym zadaniem było określenie pojęcia i m iejsca sztuki, inaczej

1 B . G a l s t e r , Id ea liści m oskiew scy. W : L iteratura rosyjska, pod red. M. Jak ób ca, t. I , W arszaw a 1970, s. 475.

(3)

m ów iąc, u m ieszczenie jej w sy stem ie filozoficznym . Zdaniem Ī. K iriejew skiego sy stem ten pow inien rozpatryw ać sztu k ę w zw iązku z pod staw ow ym i prawam i rozw oju idei. K r y ty k starał się w ięc uch w ycić w spólne cechy różnorodnych form p oetyck ich , odzw ierciedlających jed n olitą rzeczyw istość. S y stem taki określa gnoseologiczne rozum ienie sztu k i jako pew nej form y poznania, co w połączeniu z rozw ojem idei naprow adziło K iriejew skiego na m yśl o zm ien ­ ności form sztu k i na przestrzeni dziejów . T ak w ięc jej rozwój sp ow odow any jest przez łączenie się elem ent ów historii i filozofii.

J a k zauw aża J . M ann, w łaśn ie z K iriejew skim w iąże się p oczątk ow y eta p poszukiw ań rea listy czn y ch w rosyjskiej e stety ce, k ied y k ształtow an ie się nowej m eto d y zachodziło pod znakiem o b iek ty w n o ści2.

P od ob n e problem y n u rtow ały D y m itra W ieniew itin o w a w jego rozw aża­ niach o estety ce . W duchu filozofii Schellinga próbow ał stw orzyć sch em at rozw oju sztuki, w ych od ząc od podziału na poezję k lasyczn ą i rom antyczną. Stw ierdził, że w przeszłości w literaturze d om in ow ały w rażenia zew nętrzne, zaś obecnie — u d u ch ow ion y nastrój liryczn y. P o d sta w ą rozw ażania je st w ięc stosu n ek literatury do ob iek tyw n ości. P oezja, k tóra pow stanie kiedyś, w dalekiej przyszłości, będzie łą czyć w sobie m yśli a r ty sty i obraz św iata zew nętrznego. W ien iew itin ow pierw szy w dziejach e ste ty k i rosyjskiej przed­ sta w ił ta k i obraz rozw oju sztu k i, w k tórym dw a kolejne eta p y zasadniczo różniące się m ięd zy sobą tw orzą trzeci, sta n o w ią cy ich syn tezę.

P odobną drogę sw ych rozw ażań w yb rał N ad ieżdin. Inspiracją dla niego b y ła m y śl Schellinga — bezw zględna tożsam ość b y tu realnego i idealnego w yn ik ająca z p rzeciw ieństw w ludzkim ,,ja ” . O czyw iście N ad ieżd in p od d ał tę m yśl pew nej m odyfikacji i jego zd an iem duch ludzki jest w ładcą dw óch p rzeciw nych dążeń: ,,do w ew n ą trz” i „na zew n ątrz” . D ążen ia te w y stę p u ją kolejno, a rozwój d ucha polega n a ty m , że łączą się one w w yższej sy n tezie — form ie doskonałej. P o d o b n y m praw om podlega sztuka, a w ięc i literatura. Zdaniem k ry ty k a rozwój św iadom ości artystyczn ej na przestrzeni w iek ów sk ład a się z kilku etapów : poezji starożytn ego w schodu (której nie brał zasad­ niczo pod uw agę), k lasycyzm u , rom an tyzm u i sy n tety czn ej sztu k i przyszłości. K o n ieczn e jest tu w yjaśn ien ie znaczenia ty c h term in ów i pojęć, tak ja k je rozum iał N ad ieżdin.

T ak w ięc k la sy cy zm to literatu ra an ty czn a , a rom antyzm obejm uje okres średniow iecza do Х У І w ieku w łącznie. R óżn ica m ięd zy nim i polega, ogólnie rzecz biorąc, na ty m , że pierw szy z ty c h okresów charakteryzuje się ob iek ­ ty w n o ścią , drugi zaś je st su b ie k ty w n y w przedstaw ianiu św iata. D ok ład n ie problem te n został p rzean alizow an y przez J . M an n a3, określającego trzy w yraźn e cech y su b iek ty w n o ści i ob iek tyw n ości w rozum ieniu N ad ieżd in a.

2 Ю. М анн, Русская философская эстетика, Москва 1969, s. 103.

3 Н. И. Н а д е ж д и н , Литературная критика. W: Эстетика, под ред. Ю. Манна, Москва 1972, s. 16.

(4)

W literaturze klasycznej człow iek bezskutecznie w alczy z siłam i przyrody; w ażn iejsza od duchowej jest zew nętrzna, m aterialna sfera życia. Sposób p rzedstaw ienia św ia ta w dziele literackim charakteryzuje się dokładnością, p rostotą oraz p ełn ym w yk oń czen iem każdej sceny.

Inaczej rzecz w ygląd a w poezji rom atycznej, gdzie człow iek w alczy z p rzy­ rodą i pozornie ją zw ycięża, jego życie duchowe, a zw łaszcza m iłość idealna, przedstaw ione są na pierw szym planie, zaś św iat ukazany jest niejasno, przez su b iek tyw n e spojrzenie autora.

A nalizując w spom niane w yżej różnice, k ry ty k rosyjski doszedł do w niosku, że w sp ółczesn a m u literatura pow inna b yć zjaw iskiem zupełnie n ow ym i łą ­ czy ć w sobie najlepsze cech y dw óch poprzednich. Człowiek w ięc, rozum iejąc praw a przyrody, m oże korzystać z niej i w pełnej harm onii łączyć m aterialną, i duchow ą stronę życia, a w szystk o to m a ukazyw ać literatura w sposób jasn y p la sty c z n y i dynam iczny.

W yp ad a jednak stw ierdzić, że m yśl o syntezie pierw iastków klasycyzm u i rom an tyzm u nie b yła w łasnością N adieżdina. Podobne koncepcje p ojaw iały się już na Z achodzie. Z najdujem y je w rozprawie F . Schillera O poezji naiw n ej

i sen tym en taln ej, pracach pani de S taël i A. W . Schlegla, będących zresztą

siln ym bodźcem do rozw oju całej estetyk i.

T eoria rosyjsk iego k r y ty k a w yróżnia się na ty m tle uporczyw ym d ąże­ niem do u chw ycenia m echanizm u ew olucji artystycznej na przestrzeni w ieków . A nalizując te zagadnienia N adieżdin zauw ażył, że zm iany w sztuce uw arun­ kow ane są zm ianam i historyczno-społecznym i, inaczej m ów iąc, zm ienność form a r ty sty czn y ch w yw ołana jest przekształceniem św iadom ości społecznej, która z kolei rodzi św iadom ość estetyczn ą. Ta ostatn ia, w łaściw ie u k ształto­ w ana, oznacza dla k ry ty k a realne spojrzenie na rzeczyw istość i przekaza­ nie o niej rzeczy isto tn y ch . J a k w każdej prawie teorii jest i w system ie N ad ieżd in a pew na słaba strona, bo skoro najlepsze elem en ty k lasycyzm u i rom antyzm u m ają się zjednoczyć w poezji now ej, to brak jej d alszych źródeł rozwoju. Problem u tego k ry ty k jednak nie poruszał, skoncentrow aw szy sw oją uwagę na literaturze w spółczesnej.

W śród tez jego rozpraw y doktorskiej De origine, natura et fa tis Poeseos,

quae R om antica a u d it znajdujem y stw ierdzenie (będące konkluzją całości s y ­

stem u ), iż poezja w spółczesna, nosząca nazw ę rom antycznej, jest ty lk o n a ­ ślad ow n ictw em praw dziw ego rom antyzm u, k tóry nie m oże istn ieć obecnie, w oderw aniu od determ inującej jego rozwój epoki w ieków średnich. P ogląd te n w yraźnie określa postaw ę N adieżdina, pozw ala bow iem już na w stępie zrozum ieć m o ty w y jego w ystąp ień krytyczn ych .

P o czą te k dał im a rtyk u ł Obawy literackie na rok p rzy szły , opublikow an y w 1828 roku w piśm ie „W iestn ik Jew rop y” . P o raz pierw szy autor u żył w ted y, stosow an ego później często, pseudonim u — eks-stu d en t N ikodem N ad oam k o. W artyk u le ty m k lu czow ym problem em b y ł atak na poezję P u szkina. K rybyk

(5)

już w pierw szym w y stą p ien iu doszedł do w niosku, że nie m a obecnie w R osji w artościow ych pisarzy; to co p iszą jego w spółcześni nie jest podporządko­ w an e żadnym regułom , nie m a też w tej literaturze szczy tn y ch celów i idei. P o e ta pow inien pisać o ty m , co piękne, dobre, św ięte, ty m czasem w R osji w sz y sc y ja k b y zarazili się osobow ością B yron a.

„B y ro n jest i p ozostan ie n a zaw sze w ielk ą — aczkolw iek złow ieszczą — gw iazd ą na nieboskłonie św iata literack iego — pisał N ad ieżd in — bieda w ty m , że ta groźna k om eta, zad ziw iw szy św iat sw ym pojaw ieniem , pow iodła za sobą n iezliczon e a to m y obracające się w atm osferze literackiej i utw orzyła z n ich sw ój o g o n ” 4. K r y ty k bez w ah an ia do ty c h atom ów zalicza rów nież A. S. P u szk in a , ostro oceniając E u gen iu sza Oniegina, Grafa N u lin a i inne u tw ory.' P od k reśla w ięc w yraźn ie, że B y ro n jest w ielki, ale jego n aślad ow cy nie repre­ z en tu ją sobą z b y t w iele. Sięgając do K a n ta , którego dziełą o este ty c e N a d ież­ d in w y so k o cenił, zn ajd u jem y w yjaśn ien ie tej k w estii. „G enialność (Genie) — jak stw ierdza filo zo f — jest ta len tem (darem przyrody), k tó r y u stan aw ia p ra w id ła dla sztuki. P on iew aż ta le n t jako w rodzona zdolność tw órcza a r ty sty sam n a le ży do przyrody, m ożna b y też ta k się w yrazić: genialność jest w ro­ d zo n ą d ysp ozycją u m ysłu (ingenium ), za p om ocą której przyroda u stan aw ia p ra w id ła dla sz tu k i” 5.

W oparciu o tę teo rety czn ą p od staw ę k ry ty k rosyjski uznaje genialność B y ro n a , w yraźnie podkreślając jego n ow atorstw o i odrębność, p isze bow iem , że „jego m roczna nienaw iść do człow ieka, w roga ap atia do m iłych doznań d a w a n y ch nam przez naturę — n ależały ty lk o do niego sam ego i tw orzyły o r y g in a ln e p iętn o jego g en iu szu ” 6. N ie zn aczy to, że N ad ieżd in aprobuje te m a ty k ę i charakter poezji angielskiego p o ety , uw aża jednak, że geniusz m a praw o tw orzyć coś zupełnie now ego. Inaczej przedstaw ia się sprawa w e w sp ółczesn ej literaturze rosyjskiej. O czyw iste jest, że B yron jako geniusz tw o r z y pew n e w zorce, praw idła, lecz, jak tw ierdzi I. K a n t, „praw idło to m usi z o s ta ć w yab strah ow an e z teg o , co zostało w yk on an e, tzn . z w ytw oru , podług k tó r e g o inni m ają próbow ać sw ego w łasnego ta len tu , b y go sobie w ziąć za w zór, ale nie do n aśladow ania, lecz k on ty n u o w a n ia ” 7.

W Obawach literackich na rok p r z y s z ły N ad ieżd in w yraźnie zarzuca poezji ro sy jsk iej, a zw łaszcza P u szk in ow i, n aślad ow n ictw o, lecz stw ierdzić m ożna, że p rzeciw n y b y ł jak iejk olw iek k on ty n u a cji na gruncie rodzim ym całok ształtu id ei B y ro n a . P od k reślał przecież n iejednokrotnie, że prócz m rocznych istn ieją jeszcze i jasne barw y zarów no w przyrodzie, jak i w życiu człow ieka. J eg o zd an iem w spółcześni poeci pow inni się u czy ć od w ielk ich k lasyk ów literatu ry, g d y ż „ ja sn y św iat b o ży stw orzon y jest nie po to , b y śm y nim gardzili i urągali

4 Ib id ., s. 58.

6 I . K a n t , K r y ty k a w ładzy sądzen ia, tłu m . J . G ałecki. W arszaw a 1964, s. 231. 6 H. И. Н а д е ж д и н , op. cit., s. 58.

(6)

m u, lecz po to, b y się nim zachw ycać i rozkoszow ać” 8. W ocenie tej w yraźnie przejaw ia się rów nież konserw atyzm p o lity czn y N adieżdina, jak słusznie bow iem zauw ażono, „rom antyzm trak tow an y jako „płód niew iary i rew olu cji” b y ł dlań rów noznaczny z liberalizm em . P atrząc zaś n a ten kierunek poprzez jego skrajne przejaw y, pisarz zarzucał m u, że uw agę literatu ry kieruje w y ­ łącznie ku m rocznym zjaw iskom życia, że budzi uczucia zw ątpienia i n iep ew ­ ności, że podw aża zasad y w spółżycia społecznego, zw łaszcza m oralne” 9. T akie stanow isko k ry ty k a znajdow ało się w w yraźnej opozycji do en tu zja ­ stów rom antyzm u, k tórych jednym z n ajw yb itn iejszych p rzedstaw icieli b y ł M. P olew oj. R edaktor pism a „M oskowskij tie le g r a f” , zafascynow any rom an­ ty c z n ą literaturą francuską, ostro zw alczał w szystk ie zasady i reguły k la sy ­ cyzm u. Cechą ch arak terystyczn ą jego działalności krytycznej było połączenie w izji p o e ty natchnionego, genialnego ze społeczno-historycznym podejściem do literatury. Jak o raznoczyniec, program owo torow ał drogę rodzącej się w R osji burżuazji, z czym w iąże się również jego k rytyk a H isto rii pa?istwa

rosyjskiego K aram zina. N iew ątp liw ą zasługą P olew oja jest podjęcie ta k w a ż­

n y c h problem ów , jak historyzm i św iadom ość narodow a w literaturze. U w ażał, że k a żd y problem m usi b yć rozpatryw any na tle w łaściwej dla niego epoki z uw zględnieniem ducha czasów i osobow ości pisarza. N a to m ia st sztuka, a w ięc i literatura pow inna zajm ow ać się problem am i w ykraczającym i poza przeciętność. To w łaśnie założenie spow odow ało częściow ą negację B orysa

Godunowa, i in n ych późniejszych utw orów P uszkina, który pod koniec la t

d w u d zie sty c h w kroczył w n ow ą fazę swojej tw órczości, w yprzedzając n aw et tak ich propagatorów rom an tyzm u , jak M ikołaj Polew oj.

N ie stanow ił on zresztą w yjątk u . W artykule o krytyce utw orów P uszkina za ż y cia p o ety W . B . S andom irska10 stw ierdza, że nowej estetyczn ej poezji p o e ty , której w ażn ym w arunkiem b yło unikanie w yjątk ow ości bohaterów i sy tu a cji, a celem w ierne ukazanie życia, nie zrozum ieli nie ty lk o ro m a n ty cy - -dekabryści, ale i rom a n ty cy m łodszego pokolenia. S ąd y w iększości k ry ty k ó w św ia d czy ły o niezrozum ieniu bądź też odrzuceniu n ow atorstw a autora E uge­

n iu sza Oniegina.

N a le ż y jednak podkreślić, że stałą p od staw ą rozważań M ikołaja N a d ież­ dina b y ł stw orzony przez niego system , n igd y n atom iast nie podporządkow ał się ak tu aln ym , oficjalnym tendencjom w k ry ty ce literackiej. U w ażał, że w arunkiem osiągnięcia obiektyw ności sztuki jest ukazyw anie w niej pro­ b lem ów historycznie i filozoficznie znaczących. K onieczna jest w ięc gradacja, spraw y w ażne, w yższe m uszą być w yeksponow ane. L iteratura, b y m ogła

8 H. И. Н а д е ж д и н , op. cit., s. 60. 9 B . G a l s t e r , op. cit., s. 465.

10 В. Б. С а н д о м и р ск а я , Прижизненная критика. W: Пушкин, Итоги и проблемы изу­ чения, Москва 1966, s. 23.

(7)

sp ełn iać swe doniosłe zadanie, pow inna z jednej stro n y odzw ierciedlać h isto ­ ry czn y m om en t rozw oju idei, a z drugiej — realną rzeczyw istość. W ychodząc z ta k ich założeń N ad ieżd in m usiał zaatakow ać poezję P u szkina, gdyż nie zn alazł w niej ty c h w artości, a uw ażał je za najcenniejsze.

Z am ieszczony w piśm ie „W iestn ik J ew r o p y ” artyk u ł o poem acie G raf

N u lin n ap isa n y jest w ton ie bardzo ironicznym . ,,J eśli im ię p o e ty pow inno

b yć zaw sze zgodne ze sw oją etym o lo g ią — pisze k r y ty k — w edług której oznaczało u sta ro ży tn y ch G reków tw orzenie z niczego: to piew ca N u lin a je st par excellen ce p oetą. S tw orzył ten p oem at rzeczyw iście z niczego. (...) G raf

N u lin to jest zero, w p ełn ym m a tem a ty czn y m znaczeniu teg o słow a” 11. N a ­

dieżdin ostro ocenił bohatera, chociaż przede w szystk im przedm iotem jego rozw ażań b yła te m a ty k a utw oru. N ieco fryw olna anegdota, nie m ająca nic w spólnego z pod n iosłym i problem am i, nie m ogła uzyskać ap rob aty autora artyk u łu , k tóry po prostu u w ażał ten utw ór za niem oralny i niep rzyzw oity. B ab a rozw ieszająca pranie czy m łod y człow iek zakradający się do sy p ia ln i d am y — są to n iew ątp liw ie sy tu a cje w zięte z życia, lecz nie w szy stk o co i s t ­ nieje w przyrodzie nadaje się do pokazania w poezji i o ty m , zdaniem N a - dieżdina, p oeta zapom niał lub nie chciał pam iętać. P isząc o ty c h scen ach , zarzuca autorow i Grafa N u lin a w prow adzenie do poezji elem en tów n a tu r a li- sty cz n y ch . O burzało go tak że „przedrzeźnianie n a tu ry ” 12, jakim jest w p o e ­ m acie obraz zakochanego k ota.

P od ob n ie czasem k o t fałszyw y, P rzym iln y pieszczoch pokojów ki, Za m yszą skrada się z alkówki; C ichaczem idzie i, cierpliw y, Zbliża się z okiem przym rużonem , Zwija się w kłąb, rusza ogonem , W ysu w a szp on y z ch ciw ych łap I naraz b iedną m yszk ę cap! 18

N ad ieżd in tw ierdził, praw dopodobnie złośliw ie, że w drugim w ydaniu p oem atu (pierw sze ukazało się rok w cześniej w alm anachu Siewie,myje, cw iety) autor zam ienił k o tk ę n a m y szk ę, co jest bardziej przyzw oite, ale m niej o rygi­ nalne i m niej harm onizuje z całością. W rzeczyw istości P u szk in n iczego w oddzielnym w y d a n iu nie zm ieniał, k o t nie jest zakochany, lecz skrada się za m yszk ą. K r y ty k n ie zb y t dokładnie przedstaw ił tę scenę, lecz przecież chodziło m u przede w szy stk im o to, że p o eta uw agę sw ą i ta len t pośw ięca nic nie zn aczącym drobiazgom , n a to m ia st nie zauw aża ty c h problem ów , k tórym i literatu ra rosyjska p ow inna się zajm ow ać. W id zim y w ięc, że a b y zrozum ieć

11 В. А. Зелинский, Русская критическая література о произведениях А . С. Пушкина,

Москва 1887, s. 196.

12 H. И. Н адеж дин, op. cit., s. 59.

(8)

ta k ą poezję, w czuć się w jej nastrój i fantazję, m usiałby N ad ieżd in całkow icie zm ienić sw oje poglądy. In teresu jący jest jednak fa k t, że chociaż jej nie u zn a­ w ał, zauw ażał i w yraźnie podkreślał now ą tendencję w tw órczości p o ety , jego zw rot do prozaicznej rzeczyw istości.

Zarzutom k rytyk a, d otyczącym tego poem atu, Puszkin pośw ięcił kilka uw ag w ogólnym artykule, om aw iającym w ypow iedzi k rytyczn e o sw oich utw orach. Stw ierdza m ięd zy innym i, że „żart n atch n ion y serdeczną w esołością i chw ilow ą grą w yobraźni, m oże w yd ać się niem oralny ty lk o ty m , k tórzy o m oralności m ają dziecinne lub niejasne pojęcie, m ylą ją z naukam i m oral­ n y m i i w idzą w literaturze ty lk o zajęcie pedagogiczne” 14. Stanow isko p o ety je st jasne, jednak w łaśnie ten p oem at postaw ił przed k ry ty k ą szereg proble­ m ów zw iązan ych ze zm ianam i charakteryzującym i rozwój tw órczości P u sz ­ kina.

W ty m że 1829 roku ukazał się jeszcze jeden artyk u ł N adieżdina, p ośw ię­ co n y P oltaw ie. P isa n y pozornie w form ie polem iki z k rytyk ą F . B ułharyna, w rzeczyw istości jeszcze ostrzej oceniał poem at. A takując P ołtaw ę pisarz zarzuca P u szk in ow i, że przedstaw ienie b itw y w poem acie stanow i m argines m ało w a żn y dla całości, która zm ieniłaby się bez niego ty lk o objętościow o. Inaczej m ów iąc, niew łaściw ie p o sta w io n y został problem , gd yż nie w ydarzenia h istoryczn e są isto tą i treścią utw oru. W ierność h istoryczna P o lta w y jest rów nież w ątpliw a, o czym św iadczy choćby niepotrzebna — zdaniem autora artykułu — zm iana im ienia głównej bohaterki z M atriony n a Marię, oraz błędne przedstaw ienie w ydarzeń. W yraźnie również w idać, jak tw ierdzi N adieżdin, że p oeta nie zrozum iał złożonych charakterów tak ich p ostaci historycznych, jak K arol X I I czy P iotr I, przez co spraw iają one w rażenie wręcz groteskow e. Trudno bow iem w yobrazić sobie K arola X I I pokrzykującego na M azepę w sposób prostacki, prawie w ulgarny. A sam h etm an, jeśli tak i b y ł w rzeczyw istości, to czy w arto o nim pisać poem at? P uszkin to „geniusz k ary k a tu ry ” 15 zauw aża ironicznie N adieżdin, a ,,jego poezja to parodia” 16, scen y poem atu w zbudzają bow iem śm iech lub gorycz, nie odczuw a się w nich odzw ierciedlenia praw dziw ego życia.

In n e zarzu ty również w yn ik ają z teoretyczn ych założeń system u e ste­ ty czn eg o k rytyk a. P ostu lu jąc w poezji zgodność z rzeczyw istością, N ad ieżd in nie u zn aw ał w tej ostatniej sytu acji w yjątk ow ych , które z reguły się nie zda­ rzają. N ie bacząc więc na historyczne udokum entow anie, co podkreślał P u sz ­ kin, m iłości 70-letniego M azepy i m łodziutkiej Marii, uważał fa k t ten za n ie­ praw dopodobn y, a ty m sam ym niezgodny z rzeczyw istością. A nalizując te uw agi a u to r 17 P o łta w y stw ierdzał, że w poem acie w szystk ie postaci

przedsta-14 А. С. П уш кин, Собрание сочинений в десяти томах, t. 7, Москва 1949, s. 189. 15 В. А. Зели н ск и й , op .cit., s. 177.

16 Ib id ., s. 177.

(9)

w ionę są tak , jak podaje to historia. Sposób ich postęp ow an ia, m iłość Marii, p ostaw a króla szw edzkiego są fak tam i, które m ożna udokum entow ać, a jeśli chodzi o prostackie w yrażen ia — nie w arto o ty m n a w et d ysk u tow ać. W yp ad a też w spom nieć, że jeszcze przed P uszk in em w ierności historycznej p oem atu bronił A . M ak sy m o w icz18, k tó r y przeanalizow ał i obalił w sw oim a rtyk u le w szy stk ie zarzu ty B u łh aryn a i N adieżdina. P olem ik ę tę najsłuszniej ch yb a ocenił K iriejew ski, k tó ry pisał: ,,z d w u d ziestu artyk u łów k ry ty czn y ch na te m a t tego p oem atu ponad połow a trak tow ała o ty m , czy rzeczyw iście zgodne są z historią opisane w nim p ostaci i zdarzenia. K r y ty c y nie m ogli bardziej pochw alić P u szk in a ” 19.

N ad ieżd in p oru szył rów nież w sw oim artykule k w estię ludow ości. U w ażał, że P u szk in pow ierzchow nie trak tu je problem k orzystan ia z bogatej tw órczości ludow ej. P isał, że „ludow ość nie polega na um iejętności dorzucania gdzie popadnie rosyjskich p rzysłów i porzekadeł” 20. Podkreślał, że w utw orze p o ety ck im pow inien b y ć u ch w y co n y „duch lu d o w y ” , a nie m ożna tego dostrzec w P ołtaw ie. N ad ieżd in nie m ógł jednak docenić p o e ty w ty m w zględzie, g d y ż „ lu d o w o ść” k r y ty k a zw iązan a b yła ściśle z k on serw atyw n ym i poglądam i p o lity czn y m i. P rzeciw staw iając się naślad ow n ictw u , pragnął, b y w ludow ości przejaw iał się zespół cech w ew n ętrzn ych i zew n ętrzn ych w łaściw y R osjaninow i. T w ierdzi rów nież, że duch rosyjski w form ie świeżej i czystej zach ow ały przede w szy stk im k la sy niższe. K on k lu zją zaś ty c h tw ierdzeń, w yraźnie podkreślającą oficjalne stanow isko k ry ty k a , jest w ezw anie do pod trzym yw an ia p atriarch ál­ n ych , p ierw otn ych form ojcow skiego sam ow ładztw a. W łaśnie w tak ich u k ła ­ dach najlepiej będzie się rozw ijać sam oistn y, orygin aln y charakter literatu ry rosyjskiej, która dzięki tem u m a tw orzyć w przyszłości n ow y eta p św iatow ego procesu literackiego. № e k to in n y zresztą, lecz w łaśnie N ad ieżd in p ostu low ał złączenie, jeśli chodzi o literaturę, trzech zasadniczych elem en tów teorii „oficjalnej lu d o w o ści” Siergieja U w arow a — praw osław ie, sam odierżaw ie, ludow ość — w jed n ym pojęciu: ludow ość.

„ N iech będzie ty lk o n asza literatura ludową: będzie ona praw osław na i sam odzierżaw na” 21. T en sam problem w ujęciu P u szk in a nabiera zupełnie innego znaczenia, ukazuje n ow e treści i cele, jakie p o eta staw iał swojej poezji. „ K lim a t, sposób rządzenia, w iara — pisze autor P o łta w y — tw orzą oblicze w łaściw e dla k ażd ego narodu, m niej lub bardziej odbijające się w zw ierciadle poezji. Istn ieje obraz m yśli i uczuć, istn ieje m rok obyczajów , w ierzeń i p rzy zw y ­ czajeń należących ty lk o do określonego n arod u ” 22.

A n alizu jąc tw órczość P u szk in a przez p ryzm at sw ojego sy stem u estety

cz-18 В. А. Зел и н ск и й , op. cit., s. cz-185.

19 Пушкин. Итоги и проблемы изучения, op. cit. 20 В. А. Зел и н ск и й , op. cit., s. 180.

21 Н. И. Н а д е ж д и н , op. c it., s. 444.

(10)

nego, N ad ieżd in nie zauw ażył, czy raczej nie chciał lub po prostu nie m ógł w idzieć ogrom nych w artości jego poezji. J e st przecież Puszkin ,,pierw szym rosyjskim p isarzem , k tó ry doszedł do głębokiego zrozum ienia historii i roli te m a ty k i historycznej w k ształtow an iu się now ożytnej literatury narodowej oraz tw órcą, k tó ry nie ty lk o zdaw ał sobie sprawę z olbrzym iego znaczenia, jak ie m a dla tego procesu sięgnięcie do bogatych źródeł rodzimej tw órczości ludow ej, ale k tó ry potrafił w szeregu sw ych dzieł dać konkretne przykłady teg o , jak m ożna i n ależy z tegoż źródła inspiracji twórczej k o rzystać” 23. W y ­ daje się k w estią bezsporną, że autor poem atu doskonale zdaw ał sobie sprawę z przełom ow ego dla dziejów R osji charakteru epoki P iotra I i w agi zw ycięstw a pod P ołtaw ą. A nalizując ten problem , D. D. B ła g o j24 podkreśla, że chociaż scena b itw y k om p ozycyjn ie przesunięta jest prawie na koniec poem atu, jest ona nie ty lk o kulm inacją, ale i w ew nętrznym trzonem ideow ym całego utw oru.

Za zakończenie polem iki P u szk in a z N adieżdinem o P oltaw ie n ależy p rzyjąć k oń cow y fragm ent P odróży do E rzerum , gdzie p o eta w spom inając artyk u ł o poem acie, pisze ironicznie, że „analiza została ozdobiona z w yk łym i w ym ysłam i naszej krytyki: b yła to rozm owa m iędzy diaczkiem , prosfirnią i korektorem drukarni, reprezen tującym zdrow y rozsądek w tej m aleńkiej k o m ed ii” 25. W yd aje się jednak, że p oeta nie m iał racji ta k nisko oceniając N adieżdina, posiadającego w szakże b ogaty zasób w ied zy o przedm iocie i starającego się udokum entow ać sw e wnioski.

J a k zauw ażył C. P . M ak ogonienko26, fa k ty św iadczą o ty m , że druga połow a lat d w udziestych — to szczególny etap życia P uszkina i m ożna b y go nazw ać okresem przejściow ym w jego twórczości. P u szk in — poeta w alczył 0 niezależność, szukał now ych dróg, bezkom prom isowo oceniał i spraw dzał w szy stk ie sw oje w cześniejsze poglądy i przekonania, zdobyw ał now ą w iedzę 1 dośw iadczenie. Trwało to kilka lat, a proces krystalizacji zaczął się jesienią

1830 roku. W czasie tej niezw ykle twórczej bołdinow skiej jesieni został u k oń czon y m ięd zy in n ym i E ugeniusz Oniegin — rom ans wierszem — jak określał ten utw ór sam autor. Praca nad nim trw ała bardzo długo. P ocząw szy od 1825 roku w czasopism ach ukazyw ały się kolejno poszczególne rozdziały

E ugeniusza Oniegina. W ted y też rozpoczęła się polem ika na jego tem at. Już

pierw szy rozdział w yw ołał spór m ięd zy Polew ojem i W ieniew itinow em , d o ­ ty c z ą c y rozum ienia ludow ości i odzw ierciedlenia jej w literaturze. M imo różn icy poglądów obaj k ry ty cy uznali jednak w ielkość i ta len t poety. W kilka la t później, g d y w 1830 roku ukazał się siód m y rozdział pow ieści, stosu n ek k ry ty k i do autora O niegina b ył raczej n egatyw n y, przy czym w ypow iedź

23 Literatura rosyjslea, op. cit., s. 537.

24 Д. Д. Б л агой , Историческая поэма Пушкина. W : Пушкин. Исследования и материалы, Москва 1953, s. 255.

25 А. С. П уш кин, Избранные произведения, Москва 1968, s. 525.

(11)

tak iego, jak B u łh aryn , przedstaw iciela reakcji o upadku ta len tu P u szk in a rzutow ała na pew no w dużym stopniu na tę sytu ację. A rtyk u ł N a d ie ż d in a 27 m iał b yć, w p ew n ym sensie, odpow iedzią na ata k zam ieszczon y w piśm ie „Siew iernaja p czeła ” , n a to m ia st w rzeczyw istości podobne zarzu ty z o sta ły ty lk o w in n y sposób w yjaśnione.

P ow ieść — zdaniem k r y ty k a — to gatu n ek najbardziej sy n te ty c z n y , gd yż daje najw ięk sze m ożliw ości łączen ia p o z y ty w n y ch cech m in ion ych ep ok literackich. M om ent d ziejow y odzw ierciedlony w pow ieści p ow inien b yć w h is­ torii opisyw anego narodu p u n k tem zw rotnym . Tw ierdzenie to w y p ły w a z całok ształtu sy stem u N ad ieżd in a i z góry determ inuje jego stan ow isk o w obec E ugeniusza Oniegina. W praw dzie obecnie — zauw aża k ry ty k — n a zw y nie m ają w iększego znaczenia dla p iszących , to jednak nie m ożna u tw oru pozbaw ionego akcji nazw ać pow ieścią. N ie uspraw iedliw ia teg o n aw et fa k t istn ien ia w ielu pow ieści h istoryczn ych nie zasłu gu jących n a tę nazw ę. P o za ty m nie m ożna ży cia przedstaw iać tak , jak, jego zdaniem , u czyn ił to P u szk in — fragm entaryczn ie i pow ierzchow nie, pom ijając idee filozoficzne. Już rok

w cześniej, w artyk u le o P oltaw ie, N ad ieżd in ironizow ał, że ,,nie w y sta rczy dla geniusza, b y zm ajstrow ał E u g en iu sza ” 28.

P rzy czy n a w łaśnie tak iego charakteru poezji P u szk in a jest dla niego jasna, albow iem „w znosić się w yżej niż m ożna się utrzym ać to zn a czy — zm u ­ szać do boleśniejszego u p ad k u ” 29. N a nieszczęście p oetę zauw ażono dość w cześn ie i działalność pochlebców ty lk o m u zaszkodziła — ogłoszono go geniuszem zanim jeszcze ta le n t zdołał się rozw inąć. N a pew no szkodliw e b y ły ta k że porów nania z B yron em , pod w p ływ em k tórych P u szk in zaczął go naśladow ać. K rzyw d zące i niepraw dziw e są rów nież tw ierdzenia, że m oda n a autora p oem atów połu d n iow ych już m inęła. T alen t p o e ty jest ogrom ny i bezsporny i jeśli ty lk o odnajdzie w łaściw ą dla siebie drogę, to stanie się „ gw iazd ą na h oryzoncie naszej litera tu ry ” 30. T ym czasem jed n ak nie dane je st m u w idzieć przyrody p oetyczn ie, to co tw orzy — to ty lk o arabeski. N ad ieżd in ow i p od ob a się n a w et E ugeniusz O niegin, ale są to ty lk o obrazki z życia, bardzo pięk n ie napisane, lecz bez odzw ierciedlenia m yśli i uczuć. O pis M oskw y w siód m ym rozdziale jest ty p o w y dla P u szk in a, k tó ry w yp ow iad a się najlepiej, jeśli parodiuje rzeczyw istość. Te obrazki m ają dla poezji zn a­ czenie „zabaw nej p a p la n in y ” 31, nie nudzą, w yw ołu ją uśm iech, „a czasem i p ełn y sardoniczny chichot. N iech nasz p oeta nadal baw i nas tą jem u ty lk o w łaściw ą sztuką! To zupełnie nie pom niejsza jego ta len tu !” 32

27 В. А. Зел и н ск и й op. cit., s. 18 - 37. 28 Ib id ., s. 173. 29 В. А. З ел и н ск и й , op. cit., s. 22. 30 Ib id ., s. 25. 31 Ib id ., s. 32. 32 Ib id ., s. 36.

(12)

A rtyk u ł N adieżdina o V II rozdziale E ugeniusza Oniegina nie m iał być ch y b a w sw ym zam ierzeniu napaścią krytyczną. Zdaniem autora, P u szk in nie jest geniuszem , lecz u talen tow an ym p oetą i jego utw ory, choć niew iele w arte, są poprawne. O czyw iście w artość oceniał k ry ty k z punktu w idzenia sw oich poglądów na zadanie literatury. N ie odm aw iając m u więc talen tu , uw aża jednak, że poeta o takim podejściu do isto tn y ch problem ów ideow o- h istoryczn ych nie m oże b yć tw órcą nowej literatury rosyjskiej.

W obronie Oniegina w ystąp iło czasopism o, ,,L itieraturnaja g a zieta ” , w k tórym anonim ow y autor podkreślił pojaw ienie się now ego stosunku autora do czyteln ik a. W yobraźnia tego ostatniego staje się bow iem konieczna do pełnego zrozum ienia tek stu . Sam Puszkin w spom ina ty lk o o artykule za ­ m ieszczonym w gazecie ,,Siew iernaja pczeła” , że nie zawierał ,,ani jednej rzeczow ej uw agi lub m yśli k ry ty czn ej” 33. N iem niej jednak stosu n ek p o ety do N ad ieżd in a uw idocznił się w notatk ach , przew ażnie nie publikow an ych za jego życia. Przykładem m oże tu b yć niezakończony szkic pod ty tu łem

T ow arzystw o literatów moskiewskich, będący parodią w spółpracow ników re­

d ak cji pism a „W iestnik J ew ro p y ” . C harakterystyka pisarza je st jednoznaczna: „N ik od em N iew ieżdin, m łod y człow iek ze szlachetnego stan u sług, k tóry osiągn ął ostatn io piękne su k cesy w literaturze i zapow iadający się na d y k ta ­ tora gustów , m im o lokajskiego tonu sw oich a rtyk u łów ” 34. Z kolei w D ziecin n ej

książeczce35 N adieżdin u k azan y jest pod postacią m łodego chłopca — W a-

n iu szy, nieznośnego syn a parafialnego diaczka. U lu b ion ym zajęciem urwisa było zaczepianie każdego porządnego człow ieka, obrzucanie go b łotem oraz w ym yślan ie od bezbożników , nihilistów i pism aków .

P o przeczytaniu artykułów k rytyczn ych podpisanych przez N ik od em a N ad ou m k ę trudno dziw ić się ostrym , ironicznym w ypow iedziom autora

P o lta w y. N ieopublikow anie ich przypisać m ożna chyba ty lk o , deklarowanej

zresztą przez P uszkina, niechęci do w trącania się w polem iki literackie. Jego zdanie o k ry ty c e literackiej w R osji nie było z b y t pochlebne. U w ażał, że kry­ ty k a ogranicza się do d anych bibliograficznych, sa tyryczn ych uwag, pochw ał przyjacielskich lub „po prostu zam ienia się w dom ow ą korespondencję w y ­ d aw cy ze w spółpracow nikam i, korektorem i in n y m i” 36. N ietrudno tu zau w a­ żyć kolejną aluzję pod adresem N adieżdina, piszącego swe artyk u ły przew aż­ nie w form ie dialogow ej.

J ed en w szakże utw ór, a m ianow icie B orys Godunow, znalazł aprobatę k ry ty k a . W yn ik a to po części z tego, że drugim z kolei co do w ażności g a ­ tu n k iem w literaturze b y ł dla niego dram at h istoryczn y, spełniający jednak p ew n e ściśle określone wrarunki. N a plan pierw szy zostaje w yeksponow ana

33 А. С. П у т к н и , Собрание сочинений в десяти томах, op. cit., t. 7, s. 177. 34 Ib id ., s. 95.

35 Ib id ., s. 113. 33 Ib id ., s. 98.

(13)

epoka h istoryczn a i jej sp ołeczn o-p olityczn e problem y, a nie in try g a lub sam bohater. R ów nież akcja pow in n a nosić cech y niw elujące w rażenie zam knięcia jej w arunkam i teatraln ym i. N ie jest to w ięc już dram at h istoryczn y, tak jak go d oty ch cza s rozum iano, lecz „scen y h istoryczn e” , czyli, inaczej m ów iąc, historia przed staw ion a w form ie dialogu.

P iszą c o E ugen iu szu O n ieginie, N ad ieżd in w spom niał o publikow an ych już kilk u fragm en tach B o rysa Godunowa i doradzał autorow i spalenie tego dram atu. U k azan ie się całości utw oru przekonało k r y ty k a o błędności jego w cześn iejszych sądów . U w ażał, że ogrom ny w p ływ na tw orzenie tego now ego ga tu n k u m iały p ow ieści W altera S co tta — charakteryzujące się n ow ym i sp o ­ sob am i p o ety czn eg o przedstaw ienia w ydarzeń — n a to m ia st w literaturze rosyjskiej dram at P u szk in a b y ł pierw szym , k tó ry ta k idealnie odpow iadał k on cep cji k r y ty k a . W historii R osji b yło m ało, zdaniem N adieżdina, m om en­ tó w wrażnych, św iad czących o rozw oju narodu i p aństw a, a poniew aż p oeta zajął się jed n ym z ty c h nieliczn ych , m ożna przyjąć, iż zrozum iał już isto tę w y ższ y ch idei filozoficznych.

W latach trzy d ziesty ch b y ł to je d y n y utw ór P u szk in a, k tó ry w yw oływ ał p ow szechne za ch w y ty , ale jednocześnie — jak stw ierdza I). D. B la g o j37 — w ięk szość w sp ółczesn ych m u k ry ty k ó w odrzucała orygin aln y historyzm tra ­ gedii oraz jej n iezw yk łą form ę. W iele b yło rów nież w ątp liw ości d otyczących określenia gatu n k u B orysa Godunowa, g d yż p oeta św iadom ie teg o nie uczynił.

N ad ieżd in ta k że zajął się ty m problem em w yjaśniając, że je st to utw ór zupełnie now ego ty p u i autor nie m ógł dać p o d ty tu łu kom edia czy dram at, ho ,,to szereg s c e n h i s t o r y c z n y c h . . . epizod h i s t o r i i -w p o s t a c i a c h ! ” 38 E lem en tem łączącym te scen y nie je st p ostać, lecz „panow anie B orysa G o­ d unow a — epoka, którą w yp ełn ił, św iat stw orzon y przez niego i razem z nim się rozpadający — jéd n ym słow em — h i s t o r y c z n e istn ien ie B orysa G o­ d u n ow a” 39. D la teg o też akcji dram atu nie m ożna b yło zacząć w cześniej ani też zak oń czyć rów nocześnie ze śm iercią cara. Zdaniem k rytyk a, P u szk in bardzo trafn ie u ch w ycił m om en t p oczątk u i k oń ca okresu historyczn ego podporząd­ k ow anego ta k silnej osobow ości G odunow a. A utor artyk u łu zauw aża jednak, że czy te ln icy przyzw yczajen i są do zupełnie in n ych utw orów , jak G raf N u lin ,

Cyganie czy B ra cia rozbójnicy. W p oem atach ty c h m ało isto tn a tem a ty k a

zo sta ła u jęta w form ie p ięk n y ch w ierszy, które „m ożna w pisać do sztam bucha lub p od łożyć pod m u zy k ę” 40. B orys Godunow ze sw ą p rob lem atyk ą i p o w a ż­ n y m ton em nie m oże zostać d oceniony, ty m cza sem N ad ieżd in za dzieło ta k now e, św iadczące o rozw oju p o e ty — g o tó w b y łb y m u przebaczyć n aw et

Grafa N u lin a .

37 Д. Д. Б л а го й , Творческий путь Пушкина. 1813 - 1823, Москва 1950, s. 474. 38 Н. И. Н а д е ж д и н , op. c it., s. 261.

39 Ib id ., s. 262. 40 Ib id .. s. 270.

(14)

J a k w yn ik a z badań Sierm ana41, k rytyk a rosyjska rzeczyw iście przyjęła d ram at n egatyw n ie. W praw dzie D elw ig i K iriejew ski napisali dobre, krótkie recenzje, ale już B ułharyn polem izow ał z pozycji oficjalnych ze w szy stk im i p łaszczyznam i utw oru. R ów nież artykuł P olew oja św iadczy o niezrozum ieniu in ten cji P uszkina, co w ynikało m iędzy innym i z nastaw ienia k ry ty k a do arystokracji i K aram zina, którem u dram at b y ł pośw ięcony. Pozornie zask a­ k u jące p o zy ty w n e stanow isko N adieżdina w ocenie B orysa Godunowa nie jest jed n a k p od yk tow an e chęcią dążenia przeciw prądowi, ani ty m bardziej nie je st efek tem ew olucji jego poglądów o tw órczości Puszkina. K ry ty k bow iem zaw sze pozostaw ał w ierny sw em u system ow i i ocen y poszczególnych utw orów są z nim zgodne. P odobnie Puszkin konsekw entnie realizow ał swoje zam ierze­ nia i trudno b y ło b y się zgodzić z tezą A. G. G ukasow ej42, że dążył do zb liżenia z este ty c z n y m i koncepcjam i N adieżdina, godząc się jakoby z jego poglądam i w yrażon ym i w artykule o V II rozdziale E ugeniusza Oniegina.

R a m y sy stem u rosyjskiego k ry ty k a okazały się zb y t ciasne, b y pom ieścić bogactw o i różnorodność tw órczości Aleksandra P uszkina, lecz teoria e s te ­ ty c z n a M ikołaja N ad ieżd in a stanow iła jednak p u n k t w yjścia do dalszych rozm yślań i koncepcji in n ych k ry ty k ó w literackich X IX -w ieczn ej R osji.

М А Л Г О Ж А Т А В И Л Ь Ч И Н Ь С К А -Ф И К С И Н Ь С К А НИКОЛАЙ НАДЕЖДИН — КРИТИК А. С. ПУШКИНА Р е з ю м е В статье представлена система и способ оценки одного из наиболее интересных литера­ турных критиков России первой половины девятнадцатого века — Николая Надеждина. Этот противник романтизма (консервативный в политических взглядах) стремился однако к философскому обоснованию своих литературных и эстетических мнений. Создал он теорию поэзии будущего, которая должна опираться на самые важные достижения классицизма и романтизма (понимаемого как поэзия средних веков). Таким образом Надеждин отбрасы­ вал современный ему романтизм вместе с Байроном и Пушкиным. В статье обсуждены наиболее интересные высказывания критика о Пушкине, свидетель­ ствующие о больших знаниях их автора и одновременно о невозможности понимания поэзии такого типа. Ведь он считал, что условием достижения объективности искусства является представление проблем важных в историческом и философском смысле. Таким образом обязательна градация, важные проблемы должны быть экспонированы. Литература, чтобы могла выполнять свои значительные задачи, должна с одной стороны отражать истори­ ческий момент развития идеи, а с другой — реальную действительность. Исходя с такой точки зрения Надеждин был вынужден атаковать поэзию Пушкина, так как не нашел в ней ценностей, которые считал самыми важными. 41 И. 3. С ер м ан , Пушкин и русская историческая драма 1830-тых годов. W: Пушкин. Исследования и материалы, t. 6, Ленинград 1969, s. 134 - 137. 42 А. Г. Г у к асов а, Болдинский период в творчестве А. С. Пушкина, Москва 1973, s. 1 40- 143.

(15)

Пределы системы русского критика оказались слишком узкие, чтобы поместить всё богатство и разнообразие творчества Александра Пушкина, но эстетическая теория Надеж­ дина была однако исходным пунктом к дальнейшим интерпретациям других литературных критиков в России. N IK O L A I N A D E Z H D IN - T H E CRITIC O F A . S. P U S H K IN by

MAŁGORZATA W IL C Z Y Ń S K A -FIK SIŃ SK A

S u m m a r y

In th e article th ere w as presen ted th e sy stem and th e m ode o f evalu ation o f one o f th e m o st con troversive literary critics o f R u ssia o f th e first h a lf o f 19th cen tu ry — N ik o la i N ad ezh d in . T he opp on en t o f rom anticism and con servative in h is p olitical v iew s he ten d ed to g iv e philosophical fou n d ation s to his literary and esth etic ideas. H e created th e th eo ry o f th e p o etry o f fu tu re based on th e greatest a ch ievem en ts o f classicism and rom anticism (understood as p o e tr y o f M iddle A ges). F rom th is p osition he rejected contem p orary rom an ticism to g eth er w ith its m ain representatives B yron and P ush k in . In th e article th ere are discussed th e m o st in terestin g o f N ad ezh d in ’s sta tem en ts on P u sh k in being th e evid en ce o f a u th o r’s e x ten siv e know ledge and a t th e sam e tim e h is in a b ility to u n d erstan d th is ty p e o f p oetry. H e th o u g h t th a t th e con d ition to a ch ieve o b je c tiv ity in art is th e p resen tation o f problem s m ean in gfu l from th e p o in t o f v iew o f h isto ry and p h ilosop h y. So th e gradation is necessary — im p ortan t problem s should be sp ecially exposed. L iterature in order to fulfil its im p ortan t tasks should reflect h istoric­ al m om en t o f th e d ev elo p m en t o f ideas on th e one han d and th e rea lity on th e other. W ith h is assu m p tion s such as presen ted a b o v e he had to a tta ck P u sh k in ’s p oetry because he did n o t find in it th e valu es w h ich h e considered m o st valuable.

T he fram ew ork o f th e sy stem o f R u ssian critic appeared to be to o narrow to include th e richness and v a r ie ty o f th e w orks o f A lexan d er P u sh k in , but N a d ezh d in ’s esth etic th eo ry w as a startin g p o in t to th e further considerations and con cep tion s o f other literary critics o f 19th cen tu ry R ussia.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie stanowi również uzasadnienia dla przyjęcia tezy, iż dopuszczalne jest orzeczenie w decyzji nakazującej rozbiórkę o term inie wykonania tej decyzji przy braku

Gdy chodzi o statuty, to odnoszą się one do następujących instytu­ cji i organów: Wyższego Sem inarium Duchownego, Kapituły M etro­ politalnej, Brzozowskiej Kapituły

Wierzchnie warstwy gleb na stokach pod drzewostanem ochronnym, w stosunku do graniczących z nimi gleb uprawnych, charakteryzują się zazwyczaj wyższą zawartością frakcji piasku

Horyzont kultury łużyckiej z późnej epoki brązu (V OB), reprezentowany pozostałościa­ mi po 10 obiektach nieruchomych (wszystkie bliżej nieokreślone jamy), jak i

na Mogile Stradowskiej (kurhan k u ltu ry ceram iki sznu­ rowej, pod którym odkryto 2 grobowce m egalityczne k u ltu ry pucharów lejkowatych) skoncentrow ane były na

Badania miały ch arak ter sondażowy i objęły swym zasięgiem obszar nadrzeczny.. Dość licznie występowały w niej

Zachowana część obiektu pozwoliła zrekonstruow ać jego pierw otny kształt (owalna jam a o intensyw nie czarnym w ypełnisku z fragm. węgli drzewnych oraz licznymi

Cechą zdecydowanie wyróżniającą Edukacyjne Wrota Regionu Łódzkiego w porównaniu z innymi projektami edukacyjnymi realizowanymi przez sektor publiczny w Polsce jest