• Nie Znaleziono Wyników

"O dramaturgii Tadeusza Micińskiego", Elżbieta Rzewuska, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1977 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""O dramaturgii Tadeusza Micińskiego", Elżbieta Rzewuska, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1977 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Linkner

"O dramaturgii Tadeusza

Micińskiego", Elżbieta Rzewuska,

Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk

1977 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 69/4, 397-402

1978

(2)

P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X I X , 1978, z. 4

E l ż b i e t a R z e w u s k a , O DRAMATURGII TADEUSZA MICIŃSKIEGO.

W rocław—Warszawa—Kraków—Gdańsk 1977. Zakład N arodowy im ienia Ossoliń­

skich — W ydawnictwo Eolskiej Akadem ii Nauk, ss. 224 + 3 w k lejk i ilustr. „Roz­

prawy Literackie”. [T.] 21. K om itet redakcyjny: M i c h a ł G ł o w i ń s k i (retf.

naczelny), S t a n i s ł a w G r z e s z c z u k (zastępca red. naczelnego), E u g e ­ n i u s z C z a p l e j e w i c z , P r z e m y s ł a w a M a t u s z e w s k a , R y s z a r d

N y c z (sekr. redakcji), A l e k s a n d r a O k o p i e ń - S ł a w i ń s k a , E d w a r d P i e ś c i k o w s k i , A l i n a W i t k o w s k a . Polska Akadem ia Nauk. Kom itet Nauk o Literaturze Polskiej. (Z prac Instytutu Filologii Polskiej U niwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej).

W uwagach w stępnych Rzewuska zapowiada: „Celem pracy jest umieszczenie dorobku tego w ybitnego, choć kontrowersyjnego pisarza w nurcie rozwojowym polskiego dramatu i propozycji scenicznych podejm ujących program europejskiej w ielkiej reformy teatralnej” (s. 6). Autorka zmierza do ustalenia specyficznych cech techniki dramaturgicznej M icińskiego, nie bez racji w ięc zastrzega, że jej interpretacja dramatów będzie fragmentaryczna. Przedm iotem analizy jest 16 po­

zycji, z których większość znajduje się jeszcze w rękopisie.

Rzewuska uprzedza czytelnika, że ograniczyła się zasadniczo tylko do analizy dram atów (s. 5), i rzeczywiście: powołując się na korespondencję M icińskiego (szczególnie w rozdz. 1) czy jego twórczość powieściow ą, zachowuje nieodzowne do zrealizowania swego programu badawczego proporcje. Zrozumiałe jest, że ich za­

chw ianie spowodowałoby rozbudowanie pracy, chociaż w pewnych wypadkach po­

zw oliłoby wzbogacić argumentację.

W rozdziale 1: „Do źródeł du szy polskiej”. Biografia, dzieło, recepcja — au­

torka stara się przedstawić na tle biografii zainteresowanie M icińskiego w spół­

czesnym mu teatrem i dramatem. Zajmuje się jego dramaturgiczną inicjacją, wspom ina o twórczych poszukiwaniach w tym zakresie. Rozpatruje na tle biogra­

ficznym — zatem zgodnie z chronologią — poszczególne utw ory dramatyczne Mi­

cińskiego, począwszy od nie znanego nam obecnie dramatu Ż y w io ły (1895), a koń­

cząc na Królewnie Orlicy.

Przesłanek chronologicznych szuka Rzewuska w korespondencji poety i w je­

go artykułach z „Tygodnika Ilustrow anego” (s. 24), a także w literaturze przed­

miotu, np. w publikacjach Jana Lorentowicza oraz Bazylego Białokozowicza. B a­

daczce udało się ustalić przypuszczalny czas powstania dramatu U w r ó t Hadesu (s. 17) i zebrać porozrzucane dotychczas informacje o chronologii utworów: Noc, Veni Creator albo Walka dusz, Noc Rabinowa, Bazilissa Teofanu, Wrogowie du ­ chów, K nia ź Patiomkin, Term opile, K rólew n a Orlica. N iew iele nowego wnoszą roz­

ważania o chronologii dramatów z ostatniego okresu twórczości: Słonecznego króla i Końca Wenety. Podobnie jak pierwsze utwory M icińskiego-dram aturga nie jest nam bliżej znana i końcowa faza jego pracy literackiej — utrudnia poszukiwania brak m ateriałów. Zwróciła już na to uw agę Teresa W róblewska, która opracowując

(3)

3 9 8 RECEN ZJE

Korespondencję Tadeusza Micińskiego n ie zdołała dotrzeć do żadnego listu poety z lat 1915—1918 *. Autorka książki o dramatach znalazła się w podobnej sytuacji:

„O późniejszych [tekstach] w iem y niew iele: ani kiedy i w jakiej kolejności po­

w stały, ani też — z w yjątkiem chyba Słonecznego króla — jaki m iał być charakter całości. {...] Przy dzisiejszym stanie źródeł n ie jesteśm y w stanie zrekonstruować planów p oety” (s. 28).

Rzewuska — chociaż dowodzi pokrew ieństw a Końca W en e ty z K rólew n ą O r­

licą, chociaż om awia Mściciela W e nety i plan dramatu dołączony do tekstu K r ó ­ le w n y Orlicy, chociaż streszcza „dramaty b ałtyckie” 2 —■ jest bezsilna w kw estii ich genezy i chronologii. I trudno m ieć o to pretensje. Jednakże te niedostatki w iedzy w in ny skłaniać do ostrożnego form ułowania w niosków, tym czasem Rze­

w uska stw ierdza np.: „W wierszu o Janie Sobieskim w Rucewie, a także w dra­

matach o W enecie interesuje M icińskiego morze jako problem polski i słow iański.

Są to jednak teksty stosunkowo późne, bo pisane p o r o k u 1912” (s. 133, podkreśl. T. L.). O dum ie A leja króla Sobieskiego w Rucewie w iem y z pewnością, że powstała w cześniej, bo drukował ją w r. 1911 „Tygodnik Ilustrow any”. Zam ysł

„dramatów o W enecie”, a chociażby tylko Słonecznego króla, m ógł się b ył zrodzić podczas pobytu autora w Jastarni, w lipcu 1911. Zachwycony pięknem Helu pisał Miciński: „Stamtąd rodzinę swą w yw iozłem aż tu, na cichy półwysep, w bliskość Gdańska. Las 7-m ilow y, morza dwa, z których jedno zawsze huczy. Lud ogrom­

nie prawy, dzielny i polski. Słowem , dobrze mi tu. Do pracy jeszcze się nie w zią ­ łem i w ątpię, czy to uczynię, bo mam jeszcze w yjechać na Rugię...” 3. Po m ięsiącu, w liście pisanym z Hellerau do Wolfa Dohrna, raz jeszcze wspom ina o zam ierzo­

nym w yjeździe na R u g ię 4. Czyżby zbierał m ateriał do dramatu Koniec W e n e t y ? Realizacja „dramatów bałtyckich” mogła w ięc rozpocząć się już w r. 1911, a nie po 1912, jak zakłada Rzewuska.

W rozdziale 1 obok pobieżnych streszczeń, skojarzonych ze zw ięzłą charakte­

rystyką ideologii, znalazły się uwagi o teatralizacji tekstów, ich dramaturgii (s. 17, 18, 21, 27, 28) czy o doświadczeniach teatralnych M icińskiego w H ellerau (s. 24—

25), z okazji om awiania Termopil.

W spomniawszy o losach rękopiśm iennej spuścizny poety (s. 34) Rzewuska zaj­

m uje się recepcją jego twórczości. Ponieważ współcześni Micińskiemu dyskutow ali przede? w szystkim nad dramatami publikowanym i, przytacza głosy krytyków na temat Bazilissy Teofanu i Kniazia Patiomkina, następnie referuje opinie z okresu m iędzywojennego, a wreszcie — sądy badaczy dzisiejszych. Zawartość rozdziału 1, w którym problem atyka historiozoficzna poruszana jest tylko okazjonalnie, nie uspraw iedliw ia jego tytułu: „Do źródeł du szy po lsk iej”. W zakończeniu tegoż roz­

działu niepokoi skrótow e w yliczenie problem ów dramaturgicznych, do których au­

torka powraca w rozdziałach następnych. Łączą się z tym częste powtórzenia.

Przykładem niechaj będzie analiza dramatu Noc. Rzewuska m ówi o nim najpierw w rozdziale 1 (s. 13), następnie w rozdziale 3 streszcza go ponownie (s. 116), by w rozdziale 4 zająć się scenerią tego dramatu (s. 134). Taka kompozycja ujem nie w pływ a na czytelność pracy (wszak pam iętam y, że autorka analizuje tu k ilk a­

naście dramatów).

W rozdziale poświęconym fabule Rzewuska już na wstępie, om awiając m ło­

1 Korespondencja Tadeusza Micińskiego. Opracowała T. W r ó b l e w s k a .

„Miesięcznik L iteracki” 1969, nr 11, s. 109.

2 Określenie „dramaty b ałtyckie” przejąłem z pracy J. T u c z y ń s k i e g o : M arynistyka polska. Studia i szkice. Poznań 1975.

3 List T. M i c i ń s k i e g o do W. W eyssenhoff-B iihing. Bibl. Narodowa, rkps 8627, t. 5, nr 162.

4 Korespondencja Tadeusza Micińskiego, s. 119.

(4)

dzieńczy utwór bez tytułu, zwraca uwagę na lekcew ażenie zdarzeniowości przez poetę. M iciński główną rolę przyznaje słowu i gestow i (s. 55). Tematy aktualne są dla niego tylko pretekstem do przedstawienia problem atyki uniwersalnej (s. 57).

Temu sam em u celow i służą liczne w ątki przejęte z innych dzieł, literackich i nau­

kowych: „Heterogeniczny m ateriał fabularny był porządkowany nie ze w zględu na w ym ogi ciągów zdarzeniowych, prawdy historycznej, prawdopodobieństwa życio­

w ego czy psychologicznego, gdyż służyć m iał w yłącznie prezentacji ideologii m i- tologizującej historię” (s. 66). Fabuła, mająca wyrażać „mit odnowy, rozwoju św ia­

ta przez w alkę, upadek i m istyczne odrodzenie” (s. 66), przeradza się w zbiór lu ź­

nych zdarzeń. „Rytm m itu” (termin ten Rzewuska wprowadza przez analogię do

„rytmu Życia” Schechnera) zastępuje niejako akcję w jej roli konstrukcyjnej (s. 67). Przemożną rolę m itu w Bazilissie Teofanu pierw szy zauważył Bolesław Leśmian; autorka często powołuje się na jego wnioski. Zasługą badaczki jest od­

niesienie tej obserwacji do w szystkich utw orów dramatycznych M icińskiego. W B a­

zilissie dostrzega Rzewuska konflikt m iędzy fabułą, podporządkowaną cyklicznem u ujm owaniu historii, a historiozoficzną ideą doskonalenia się św iata, opartą na kon­

cepcji z K róla-D u ch a: „Mit znajdujący się u podstaw dramatu M icińskiego zakłada konieczność ustaw icznego powrotu, konieczność upadku i klęski, która n ie da się podporządkować i pogodzić z »ewolucją ducha« [...]” (s. 77).

Halina Floryńska w artykule Z w ia stun ekspresjoniz mu na głównych bohate­

rów Bazilissy Teofanu i Kniazia Patiom kina nie spojrzała z takim pesym izmem.

Chociaż oba dramaty kończą się upadkiem tytułow ych postaci, to pozostaje n a ­ dzieja, że ich pragnienie spełni się w przyszłości. Wszakże ich droga w ewnętrzna w iedzie przez ofiarę i śm ierć ku od rod zen iu 5. W ostatniej pracy, Spadkobiercy Króla-Ducha, Floryńska, podtrzymując ów sąd, dowodzi, że oczyszczenie, ofiara i przem ienienie prowadzą do ujaw nienia w artości bohatera. A chociaż jego życie kończy się tragicznie — finał pozwala mu poznać siebie, a ta wiedza „przygoto­

w uje przem ienienie” 6.

Cytowany w yżej w niosek Rzewuskiej można by odnieść do dramatów: Bazi- lissa Teofanu, K nia ź Patiomkin, Term opile, Koniec W en e ty czy K rólew n a Orlica, ale jak doszukać się ow ej w ew nętrznej sprzeczności m itu z „ewolucją ducha”

w Sło necznym królu? Akcja tego dramatu rozgrywa się w X w . „na półw yspie Hel w południowej części B ałtyku” 7. W ładcą Helu jest syn króla W enety, Jastrowit.

M yśl o córce jarla Norwegii zabija w nim spokój i szczęście, chociaż głosił już hedonistyczną radość życia. Odtąd będzie się w nim toczyła walka dobra ze złem, czego paralelą-zobrazowaniem jest zm aganie się Zakonnicy z Herdą. Dopiero śmierć W alkirii-H erdy uwolni bohatera od zbrodni i bezideowości, będzie mógł w reszcie ujrzeć cel sw ego życia — obronę W enety, utożsamianej tutaj ze Słowiańszczyzną.

Z w ew nętrznej w alki, z Ułudy i zbrodni narodził się obrońca Słowian, który, ni­

czym Król-Duch, w zyw a do w alki z wrogiem: „Marynarze moi, napinać żagle...

Płyniem y do Wenety...” 8 W tym dramacie cykl m ityczny nie m ógłby się p ow tó­

5 H. F l o r y ń s k a , Zw ia stun ekspresjonizmu. „Przegląd Hum anistyczny” 1968, nr 1, s. 121—125.

e H. F l o r y ń s k a , Spadkobiercy Króla-Ducha. O recepcji filozofii S łow ackie­

go w światopoglądzie polskiego modernizm u. Wrocław 1976, s. 107—109.

7 T. M i c i ń s k i , Słoneczny król. Muzeum Literatury w W arszawie, rkps 205, k. 2.

8 Ibidem, k. 37. Rzewuska pobieżnie potraktowała tekst Słonecznego króla, po­

pełniając kilka zasadniczych błędów. Przede w szystkim należało m ówić nie o Kri- szy (nb. nazywanej w książce „Kriną” — s. 31, 61, 98, 115), lecz o Herdzie jako cór­

ce jarla Norw egii, Hakona. Krisza była żoną w ładcy króla Helu — Jastrowita.

(5)

4 0 0 RECENZJE

rzyć, bohater w stąpił na kolejny szczebel „ewolucji ducha”. Byliśm y świadkami w ew nętrznego doskonalenia się Jastrowita. Mit organizuje fabułę dramatów, prze­

jawia się również w makabrycznych i brutalnych scenach, które „tworzą podstawy przyszłego oczyszczonego św iata” (s. 83).

Sąd autorki o poważnej roli m itu w dramaturgii M icińskiego popiera analiza postaci. Chociaż poeta przykłada do ich w yglądu ogromną w agę, charakterystyka zewnętrzna nie prowadzi do indywidualizacji, ale przez uw ydatnienie związków z konwencją literacką zmierza do typizacji (s. 96—97). W sposobie kształtowania bohaterów można u M icińskiego zauważyć ew olucję: od postaci typow ych lub zindyw idualizow anych (rozgraniczenie to wypadło w omawianej pracy niezbyt przejrzyście), poprzez przyznanie im tylko roli obserwatorów, aż do funkcji posta­

ci m itycznych: „Koncepcja postaci w K r ó lew n ie Orlicy jest konsekw encją ewolucji, której podlegała ta twórczość. Ż yw ioł m itu [...] zagarniał coraz w ięcej miejsca, by w końcu całkow icie w yprzeć biografię [...]” (s. 112).

W rozdziale poświęconym przestrzeni dramatu autorka staw ia pytanie o fu n k ­ cję przestrzeni w utworach rozumianych przez M icińskiego jako „obrzęd, który objaśnia sens ludzkiego św iata” (s. 121). W takiej sytuacji idealną scenerię tworzy m iejsce obrzędowe — św iątynia (s. 122). Czytając uwagi Rzewuskiej o nietzsche- anizm ie (s. 123), nietrudno nam zrozumieć, że człow iek n ie spotyka się tutaj z Bo­

giem, ale sam przeobraża się w bóstwo. M ityczny charakter obrzędu podkreślony zostaje ważnym elem entem , jakim jest płonący ogień (s. 131). Spełnia on rów no­

cześnie funkcję ekspresjonistyczną i obrazową (jak np. w Końcu W e n e ty krw aw y blask ognia kładący się na falach). Obok sakralnego archetypu przestrzennego R zewuska uw ydatnia znaczenie księżyca, rzeki, wody-m orza. W relacji z archety­

pem przestrzennym — św iątynią, odgrywają one specyficzną rolę: „Stale powta­

rzające się archetypy św iątyni i morza świadczą o uporządkowaniu przestrzeni w dramatach M icińskiego. Ich magiczna natura, to, iż stanowią replikę góry kos­

micznej i wód Chaosu, im plikuje zasady w ertykalnej organizacji przestrzennej”

(s. 136).

We w szystkich dramatach M icińskiego można doszukać się „ideowej w alory­

zacji przestrzeni” łączonej z mitem. Archetyp przestrzenny wody-m orza pełni w aż­

ną rolę nie tylko w dramatach, ale w całej twórczości M icińskiego, nie pomijając publicystyki. N ie wystarczy w ięc powiedzieć, że w m łodzieńczym dramacie Noc morze spełnia rolę sym boliczną, a w ostatnim okresie „jest już zawsze słow iań ­ skim B ałtykiem ” (s. 135). N ie w iem y, jak do tego doszło, w którym m iejscu — może w twórczości dramatycznej — szukać momentu przejściowego?

Zainteresow anie Bałtykiem , owym „słowiańskim morzem ”, zaczęło się prawdo­

podobnie od referatu M ary narka w Polsce, nad którym M iciński pracował na pierwszym roku studiów (Uniwersytet Jagielloński, r. akad. 1893/94)9. W now eli Nad B a łtyk iem (1896) temat m arynistyczny zajm uje m iejsce drugoplanowe, ale w ydzielony przez M icińskiego rodzaj w stępu sygnalizuje m otyw y bałtyckie. Obok nich pojawiają się w tej now eli m otyw y helskie, rugijskie i naw et kaszubskie.

Latarnik Mikołaj „Był to ostatni Słow eniec, który z w yspy Rugii przesiedlił się m iędzy Kaszuby na Helę...” 10 Na sytuację w yzutego z ojczyzny byłego m ieszkań­

ca Rugii w skazuje określenie „ostatni Pom orzanin”, którym M iciński rozpoczyna i kończy nowelę, nie pozwalając czytelnikow i zapomnieć o germ anizacji Słowian.

W sum ie otaczają w ięc bohatera w ostatnim akcie trzy kobiety, a nie dwie, jak pisze autorka (s. 31, 104).

9 List T. M i c i ń s k i e g o do J. Lewandowskiej. Bibl. Narodowa, rkps 7259, k. 37.

11 T. M i c i ń s k i , Nad Bałtykiem. W: D ęby czarnobylskie. Kraków 1911, s. 118.

(6)

W dramacie Noc, którego akcja w edług zapowiedzi autora ma toczyć się nad Bałtykiem , czy w now eli pt. Nad B a łty k ie m nadrzędną rolę pełnią jeszcze m oty­

w y sym boliczne m orza-jaźni. Obrazy m arynistyczne jako sym bole stanów p sy­

chicznych w ystępują w tomiku w ierszy W mroku gwiazd. Przeżycie morza zacho­

w uje sens sym boliczny rów nież w dramatach z ostatniego okresu twórczości i chociaż realizm tym razem odgrywa rolę przemożną, nie przeszkadza to M iciń- skiemu, jak m ówi autorka w podsumowaniu, prezentować „ideologii m itotw órcy”

(s. 155).

C zasowi m itu został także podporządkowany czas dramatu. W analizowanych tekstach Rzewuska dostrzega tendencję do odrzucania czasu historycznego na rzecz czasu m itycznego (s. 166—167). Zgodnie z tytułem rozdziału Błogosławione nocne godziny autorka zwraca uw agę na czas nocy jako „wolny od rygorów historii”

(s. 164), a w ięc podległy czasowi mitu. Szkoda tylko, że ów sąd Rzewuska oparła na n iew ielu przykładach, bo tylko na Nocy Rabinowej, Bazilissie Teofanu i K n ia ­ ziu Patiomkinie; cóż można by powiedzieć w tej k w estii o wczesnym dramacie Noc czy późniejszym Sło necznym królu ?

Na prym at tw orzyw a językow ego w dramaturgii M icińskiego zwróciła już uwagę Floryńska w cytow anym wyżej artykule, powołując się, podobnie jak Ed­

ward B alcerzan u , na Leśm ianowską recenzję Bazilissy. Do uwag Leśm iana naw ią­

zuje Rzewuska także w rozdziale 6, w którym zajm uje się funkcją słowa wobec mitu. Ostateczny w niosek autorki brzmi: „Słowo — wsparte dźw iękiem i św ia­

tłem — służy m itologizacji św iata” (s. 199).

Tak w ięc analiza dram atów M icińskiego podporządkowana została w książce problem atyce mitu. Rzewuska rozpatruje funkcje mitu w fabule, kreacji bohatera, organizacji przestrzeni, czasie dramatu i jego słowie.

Innym problemem, obok szeroko ujętej funkcji mitu, jest w omawianej roz­

prawie paralela M iciński—W yspiański. Wprowadza ją Rzewuska już w rozdziale 1, om awiając chronologię i problem atykę dramatu U w r ó t Hadesu. W dalszych roz­

działach nazwisko W yspiańskiego powraca przy okazji różnorodnych k w estii dra­

maturgicznych, w reszcie w ostatnim rozdziale autorka stwierdza: „Jako ideolog był M iciński bliski W yspiańskiem u [...]. Jako człow iek teatru okazał się znakom i­

tym uczniem ” (s. 211). Konfrontacja z W yspiańskim, a także odwołania (prawda, że skąpe) do dram atów W itkacego pozw oliły autorce pokazać twórczość M icińskie­

go w ramach rozw ojow ych dramatu polskiego.

Ważnym problemem dramaturgii M icińskiego jest jej stosunek do ekspresjo- nizmu. Siady preekspresjonizmu można odnaleźć w specyficznej form ule teatral­

nej M icińskiego, o czym Rzewuska wspom ina w rozdziale 1. Przyznawali się do M icińskiego ekspresjoniści z kręgu „Zdroju”. Rzewuska inform uje o drukowanej tamże rozprawie Jana Stura pt. Tadeusza Micińskiego „Kniaź Patiom kin ”, „Nie- to ta ”, „Xiądz Faust’’, choć zbyt mało uw agi poświęca jej charakterystycznym zało­

żeniom. Aktualność tem atyki i ambicja oddziaływania na życie narodu — to jakby zapowiedź ideologii późniejszego ekspresjonizmu. W luźnej, epizodycznej kompo­

zycji dram atów w idzi badaczka nie tylko przejaw „mitycznej konieczności”, ale także skłonność do „m isteryjnej i ekspresjonistycznej syntezy interpretującej”

(s. 66). Ekspresjonizmem rów nież tłum aczy Rzewuska przesyconą em ocją działal­

ność Teofanu (s. 71). Brutalne sceny, tak częste w dramatach M icińskiego, autor­

ka kojarzy nie tylko z poetyką naturalizmu, teatrem barokowym Calderona oraz m istycznym i dramatami Słowackiego, ale i z estetyką futuryzmu i ekspresjonizmu (s. 82). Ponadto koncepcja bohatera ciągle sprawdzającego swą ideę (s. 87), prze-

11 E. B a l c e r z a n , Bazylissa Teofanu w mroku gwiazd. W: Oprócz głosu.

Szkice krytycznoliterackie. Warszawa 1971, s. 80.

26 — P a m i ę t n i k L i t e r a c k i 1978, z. 4

(7)

4 0 2 RECENZJE

platanie się konw encji m isteryjnych i m oralitetow ych (s. 88), sprzeczne zadania staw iane aktorow i (s. 90), buntownicza dociekliw ość głów nych postaci <s. 112), syn ­ tetyczne w id zen ie przez nie św iata (s. 116), miasto jako sym bol zagłady i zagu­

bienia człowieka (s. 118), upodobnienie się bohatera do widza teatralnego (s. 173), utożsam ianie ideologii z emocją (s. 183), częste cytaty i w ypow iedzi pastiszowe pro­

w adzące do rew aloryzacji słow a (s. 192), nadm ierne w ykorzystyw anie cytatów i m o­

tyw ów z A p o k a lip sy (s. 193) — w e w szystkich tych w łaściw ościach dramaturgii M icińskiego dostrzec można zapowiedź ekspresjonizmu. Rzewuska wraca raz jesz­

cze do tego problemu w podsumowaniu, rozpatrując wspom niane przesłanki eks­

presjonizmu na tle jego zasięgu i periodyzacji. W tym m iejscu można było się od­

w ołać do artykułu Floryńskiej, ściśle poświęconem u tej kwestii. Autorka rozpra­

w y Z w ia stun ekspresjoniz mu zajmując się dokładniej ideologią dramatów Bazilissa Teofanu i K n iaź Patiom kin — nie pominęła powinowactwa techniki dram aturgicz­

nej M icińskiego z ekspresjonizmem: „Otwarta kompozycja dramatów jest realiza­

cją w ysuniętego w kilka lat później postulatu Stura: »Należy wyrażać w arcydziele nieskończoność i irracjonalność, chotyczność środowiska, wśród którego dana rzecz się dzieje«” 12.

Szeroko potraktowała Rzewuska m it kolektyw istyczny Nietzschego, ukazując , jego znaczenie dla kreacji bohatera i organizacji przestrzeni w dramatach M iciń­

skiego. Mniej uw agi poświęciła lucyferyzm ow i, co poniekąd tłum aczy się zakre­

sem pracy.

Tadeusz Linkner

JOSEPH CONRAD. A COMMEMORATION. PAPERS FROM THE 1974 IN­

TERNATIONAL CONFERENCE ON CONRAD. Ed. N o r m a n S h e r r y , Profes­

sor of English Literature, U niversity of Lancaster. (London and Basingstoke 1976.

The Macmillan Press Ltd), ss. XVI, 224.

Publikacja ta stanow i zbiór referatów wygłoszonych na międzynarodowej kon­

ferencji conradowskiej w 1974 r. w Canterbury (Wielka Brytania) zorganizowanej z okazji 50 rocznicy śm ierci Josepha Conrada. Znajdują się tu prace najw ybit­

niejszych bądź najbardziej znanych conradystów z w ielu krajów świata: USA (9 referatów ), W ielka Brytania (3), Polska (2) oraz pojedyncze artykuły badaczy z Kanady, Jugosław ii i Włoch.

K ilka referatów przejawia tradycyjne dla conradologii zainteresowanie bio­

grafią i osobowością oraz procesem twórczym tego pisarza. Należą tu przede w szystkim prace U. Mursii, F. R. Karla oraz częściowo E. Crankshawa i B. K o- cówny.

Ugo Mursia w referacie The True Birthplace of Joseph Conrad rozpatruje nie rozstrzygniętą jeszcze kw estię m iejsca urodzenia Conrada, twierdząc, iż były to Iwankowce, a nie, jak sugerują inni biografowie — Berdyczów, Derebczynka bądź Terechowaja. Tezę sw ą opiera Mursia na opisanej przez D. Urnowa reakcji ber- dyczow skiego taksówkarza, który na fotografii przedstawiającej dom, gdzie uro­

dził się Conrad, rozpoznał budynek w Iwankowcach. Mursia polem izuje z Z. N aj­

derem (uważającym Berdyczów za m iejsce urodzenia pisarza): nie jest rzeczą pewną — sądzi — że chrzest Conrada odbył się w Berdyczowie, a brak m iejsca urodzenia w m etryce w skazyw ałby raczej, iż jest nim jakieś m niejsze m iasteczko

12 F l o r y ń s k a , Zwiastun ekspresjonizmu, s. 129.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

&#34;Groteska językowa Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego&#34;, Danuta. Buttler, &#34;Przegląd

torki, poohodną występującej w całej powieści zasady kompromi­ tującego kontekstu, która stosowana jest również na poziomie fabuły i treśoi myślowej. Takie

Forma zdrobniała – apelatyw brzezinka ‘lasek brzozowy; mała brzoza, brzózka’ jest podstawą toponimu Brzezinka, dodatkowe dookreślenia wskazują na położenie:

For

Sąd waszyngtoński odpowiedział pozytywnie na to pytanie, rozstrzygając sprawę Shermana (1961 r.). Niepoczytalność umysłowa stanowi skuteczny zarzut zwalniający

Z tych wszystkich względów należy uznać, że podstawę zastoso­ wania art. może stanowić jedynie zawinione zachowanie się w formie zamiaru bezpośredniego. Takim jest

This block of output is similar to that described at (5.2) but in this case stresses are quoted relative to the local axes of respective laminae and an overall strength factor