• Nie Znaleziono Wyników

Nieznany diariusz podróży po Włoszech z końca wieku XVI

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nieznany diariusz podróży po Włoszech z końca wieku XVI"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

Henryk Barycz

Nieznany diariusz podróży po

Włoszech z końca wieku XVI

Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej 5, 46-78

(2)

HENRYK BARYCZ

N IE Z N A N Y D IA R IU SZ PO DRÓ ŻY PO W ŁOSZECH Z KOŃCA W IEK U X V I

I

P olska literatu ra podróżnicza w iek ó w m in ionych n ie zajm uje w yb itn ej p ozycji w n aszym p iśm ien n ictw ie. P ok łosie jej przedstaw ia się n iezw y k le, zastanaw iająco nikło, pozostając w stosunku odw rotnie proporcjonalnym do w ielk iej fa li tu ry sty k i i p eregryn acji, jaką ob serw u jem y w w iek ach X V do X V II. Słabość teg o gatu n ku prozy literack iej polega n ie ty lk o na szczu płym ilościow o dorobku, n ie ty lk o na późnym stosunkow o, p ó źn iej­ szym niż w in n ych krajach, p ojaw ien iu się go na w id ow n i, ale na dość ogran iczon ym zasięgu te ry toria ln y m i szablonow o w ystęp u ją cy m szlaku podróżniczym oraz na jak ościow ym u b óstw ie treści, w yk azu jącej m ałą na ogół w rażliw ość estety czn ą i słabą k ultu rę literack ą autorów . N aw et najbardziej u częszczany szlak podróżniczy, i t e r Italicum , n ie w y d a ł aż po koniec w. X V III opisu, który b y skalą zainteresow ań, b ystrością obser­ w acji, głęb ią k u ltu ry artystyczn ej m ógł dorów nać opisom M on taign e’a czy G oethego, a choćby tak iego B rossiego. W łaściw ie jed yn y m god nym tego m ian a p om n ik iem podróży po Italii aż po koniec X V III stu lecia je st opis p odróży Ju lian a U rsyna N iem cew icza z r. 1783. P o w sta łe przed n im dia­ riu sze m ają zn aczen ie czysto h istoryczn e i an tyk w aryczn e. D ają one po­ znać tylk o sposób i tech n ik ę podróżow ania, pozw alają określić p ostaw ę p eregryn anta w ob ec zw ied zan ych p rzedm iotów , rodzaj reakcji, sk alę za­ in teresow ań u m y sło w y ch i w rażliw ości artystyczn ej.

Jed n ym z n a jw cześn iejszych zab ytk ów naszej litera tu ry podróżniczej je st od naleziony przez J. Czubka diariusz anonim a p eregryn anta z r. 1595 J,

1 Anonima diariusz peregrynacji włoskiej, hiszpańskiej, portugalskiej, wyd. J. C z u b e k , Kraków 1925. „Archiwum do dziejów lit. i ośw iaty w Polsce“, s. II, t. I. W cześniejsze znane diariusze polskie do Włoch nie mogą być zaliczone sensu stricto do turystyki, jak słusznie zwraca uwagę Czubek w e w stępie do Anonima diariusza

peregrynacji, s. X II. Diariusze bowiem J. Ocieskiego (1540—1541) i St. Reszki

(1583—1589) są dziennikam i posłów jeżdżących w m isji dyplomatycznej po Włoszech, diariusz zaś m łodego biskupa sufragana w ileńskiego Jerzego Radziwiłła z r. 1575 i M. R yw ockiego księgi peregrynanckie z r. 1584— 1587 powstały na m arginesie po­ dróży, podjętych dla celów wychowawczych.

(3)

N I E Z N A N Y D IA R IU S Z P O D R O Ż Y P O W Ł O S Z E C H 4 7

ob ejm ujący n ie stety ty lk o fragm en t rozległej, barw nej i ciek aw ej przez opis zaznanych przygód podróży od N eapolu po M altę, a stąd do H iszpanii i P ortugalii. O becnie m iłośnik om naszej przeszłości kultu raln ej p ragn iem y p rzedstaw ić diariusz inny, w sp ółczesn y ch ron ologiczn ie d iariuszow i ogło­ szonem u przez Czubka, p isan y w p rzeciw ień stw ie do tam tego po łacinie, diariusz rów nież fragm en taryczn y, bo przynoszący opis podróży od Friulu po N e a p o l2.

W ubogiej naszej litera tu rze podróżniczej om aw ian y zab ytek zajm u je m iejsce n ie w ą tp liw ie w ażne. W yróżnia go staranna kultura u m ysłow a autora, jego szerokie h oryzon ty historyczne i literack ie, a zw łaszcza w i­ doczny, a na ogół tak obcy n aszym p eregryn antom zm ysł dla sztuk i p la ­ styczn ej. Z tego ty tu łu w arto zain teresow ać się bliżej treścią zabytku, w n ikn ąć w strukturę u m ysłow ą autora i poddać an alizie w y n iesio n e

2 Znajduje się on w rękopisie Biblioteki Kórnickiej 529, s. 1—80 i 93—111, za­ w ierającym drobne miscellanea treści historycznoliterackiej z w. XVI i XVII. Rękopis pisany jest zasadniczo dwoma rękami: ręka pierwsza pochodzi z pierwszej ćw ierci w. X V II, druga z końca tego w ieku. Sam diariusz z w iększością zapisek w yszedł spod ręki pierwszej. N ieznany pisarz zostaw ił taką o sobie wiadom ość autobiograficzną: „1523 [zamiast 1623] 8 Augusti cardinalis Barbarinus Florentinus, Urbanus PP. 8 creatus, a m ultis desideratus. Et eo ipso die et anno Ser. Sigism undus 3 et Constantia de A ustria cum principe W ladislao et aliis proceribus Regni in Collegio Calissiensi hospitatus est. Eo etiam die grando cecidit ingens non sine damno segetum . Et eodem die Ser. Regem Poloniae in Collegio Patrum Soc. Jesu salutabam per manus oscula­ tionem et Ser. Reginam Constantiam de Austria, item que W ladislaum Principem “. Za tym, że diariusz jest kopią, a nie oryginalnym dziełem wspom nianego nie znanego z nazwiska szlachcica, który w itał w r 1623 w kolegium kaliskim króla Zygmunta III i jego rodzinę, przemawia fakt istnienia licznych błędów, popełnionych w pisowni nazw m iejscowości, ludzi, dat, zabytków, których w iele w ypłynęło prawdopodobnie ze złego odczytania tekstu. Do takich należą: m ylna data koronacji Karola V przez K le­ m ensa VII w Bolonii, którą przesunąć należy z 24 lutego 1529 na 1530; przekręcenie nazw y relik w ii św. A nastazego i Cezariusza, znajdujących się w rzymskiej bazylice S. Croce in Gerusalemme, na „reliquiae corporum A nastasii et Caesii [!]; nazwanie znanej piram idy Cestiusza w Rzymie z r. 12 przed n. e.: „Gotii Caestii presbiter“, co mogło pochodzić ze złego odczytania napisu znajdującego się na niej: „C. Cestius L. F. Pob. Epulo Pr. Fr. PI. VII vir Epulorum“ ; dalej słynnej w ieży pochyłej w Bo­ lonii Darisda [!] zam iast Torre Garisenda; stałe pisanie miasta Ferracina zam iast Terracina. Inne natom iast błędy w yniknąć m ogły z niezbyt ścisłych wiadom ości autora, np. o rzekomym odnalezieniu ciała św. Piotra i Paw ła (bez głów) w bolońskiej grupie kościołów S. Stefano, gdy w rzeczywistości chodzi tu o zw łoki św. W italisa (zm. 382) i Agrikoli z IX w., odnalezione tamże w kościele św. Piotra i Pawła; pew ne ze zbytniego zapędzenia się czy „przepisania“ autora, np. wtedy, gdy wspom ina 0 zgonie cesarza Henryka VII w 1311 r. w Buonconvento, z którego zrobił Henryka IV (błąd ten zresztą poprawia na marginesie). Są jednak drobne wskazów ki, które zdawałyby się świadczyć za oryginałem . Należą tu p ew ne poprawki stylistyczne 1 dopiski w tekście, m arginesowe notatki wskazujące, o której porze dnia autor staw ał w danej m iejscowości.

(4)

przezeń w rażen ia z podróży, a także p rzyjrzeć się jego tech n ice zw ie­ dzania.

C harakter diariusza w sk azu je w yraźn ie, że p isan y b ył bezpośrednio w drodze. S tan ow i on n iejak o p ierw szy szkic w rażeń, n otatn ik oglądanych zabytków , sporządzonych — jak b yśm y p o w ied zieli — p ro m e m o ria z dnia na dzień, a czasem n a w et m oże kilka razy w ciągu dnia. Ś w iad czy o tym zarów no lapidarny, teleg ra ficzn y s ty l diariusza, p odaw anie od ległości m ięd zy p oszczególn ym i m iejscow ościam i, zaznaczanie rozw idleń dróg, gospód i osterii, w y licza n ie jed n ym tchem , bez podania opisu, oglądanych zabytków , jak i ch arak terystyczn e w k ilk u m iejscach dopiski m argi­ n aln e o porach dnia, w czasie k tórych p eregryn an t p rzejeżdżał przez daną m iejscow ość.

Te p ierw o tn e n otatk i podróżne u le g ły później p ew n ej dość p ry m ity w ­ nej obróbce czy p rzekształceniu. W skazuje na to w y ra źn ie kilka charak­ tery sty czn y ch ustęp ów . W spom inając o w idzianej w e F lorencji statui Laokoona zaznacza autor diariusza od razu, że podobna je st ona do znanej grupy rzym skiej L aokoona 3. M ów iąc o u n iw e rsy te cie w S ie n ie dodaje, że zarów no ten, jak i u n iw ersy tet wT P izie noszą pospolicie n azw ę S a p ien zy 4. C h arak terystyczne w y b ieg n ię cie naprzód w id zim y także przy op isie rezy ­ den cji m ed ycejsk iej w P ratolin o (koło Florencji), której p iękność — jak podnosi p eregryn an t — da się porów nać je d y n ie z u rokiem T iv o li5.

W ogólności charak terystyczną w łaściw ością k om p ozycji diariusza je st częste n aw racanie do om ów ion ych ju ż p rzedm iotów i zdarzeń. Przy op isie B olonii d w ukrotnie opow iada autor o w ięz ie n iu króla Enzia H ohenstaufa, d w u krotnie też p ośw ięca m iejsce op isow i k ated ry florenckiej S. Maria d el Fiore, osob liw ości pałacu P ittich , a także B ib liotek i W atykańskiej. T ę n ie­ w ą tp liw ą w ad ę k om p ozycji tłu m aczyć m ożna ty lk o m ech an iczn ym dopi­ sy w a n iem e x p o s t przez autora diariusza do g o tow ych ju ż n otatek in te­ resu jących go szczegółów , k tórych później, b ez przerabiania tekstu , n ie zdołał zw iązać w jedn ą organiczną całość.

Czas n apisania diariusza, p ok ryw ający się m niej w ięcej z sam ą po­ dróżą an onim ow ego p eregrynanta, nietrudno przychodzi u sta lić na pod­ sta w ie zaw artych w tek ście w sk azów ek. D iariusz nasz p ow stał przed . rokiem 1598, a w ła ściw ie n a w et przed rokiem 1597, za czym św iad czy w y m ie n ien ie przy op isie N eapolu 6 króla hiszpań sk iego F ilip a II jako ży ją­

3 „Statua Laocontis [!] sim ilis Romanae“ (s. 30).

4 „Schola, quam ibi vulgari nomine sicut etiam Pisis Sapientiam appelant“ (s. 44). 5 „Nulla in universa Italia reperiri putatur, quae exim io huic ornatui ac regiae m agnificentiae anteferri m erito queat, sola T ivolis huius aem ula est, quae copia aquarum, fontium varietate ductuum que diversitate huic v el par esse v e l non nihil praeferri possit“ (s. 38).

(5)

N IE Z N A N Y D IA R I U S Z P O D R O Ż Y P O W Ł O S Z E C H 4 9

cego (zm arł w r. 1598) oraz w zm ianka o u d zieln ym jeszcze k sięstw ie fer- rarskim i ostatnim jego w ła d cy A lfon sie II, zm arłym w r. 1597. T erm in u s

a quo stanow i, pom ijając in n e w skazów ki, przede w szy stk im p ow ołan ie się

p rzy k ry ty ce bajki o Joan nie p ap ieżycy na w yd a n e w r. 1593 p olsk ie dzieło je zu ity A driana Junga: R ozw ią za n ie p ię ć d z ie sią t i d w u k w e s t i i m in is tr ó w

n o w o e w a n g e lic k ic h etc., g d zie te n fałsz h e r e ty c k i de Joanne VII dosta ­ teczn ie ok a zu je i z b ija

A le te d w ie d aty 1593— 1597, m ięd zy k tórym i p ow sta ł diariusz, m ożna jeszcze bardziej u ściślić. P od staw ę do tego daje w zm iank a przy opisie W atykanu o w ielk im sarkofagu starochrześcijańskim p refek ta m iasta Ju n iu sza B assusa (zm arł 395 r.), zn alezion ym w ła śn ie w r. 1595 p rzy bu ­ d ow ie k ościoła św . P iotra (później u m ieszczon ym w k ap licy d ella P ietà), o k tórym anonim zam ieścił taką charak terystyczną w zm iankę: „O belis­ cus [!] siv e szyszka m osiądzow a barzo w ielk a, w której 3 abo 4 ch łopi m ogą stanąć v e l p lu s m in usve, in cem iterio S. P etri posita, in qua olim p ositi erant cineres, ut aiuut Iu lii C aesaris“ â. D atę ostatnią popiera za­ m ieszczon a na czele diariusza tąż ręką, co cały diariusz, zapiska: »Anno 1595«. Z biega się ona d ziw n ym sposobem , i jak zobaczym y później, n ie b ezpodstaw nie, z p eregryn acją C zubkow ego anonim a, autora fragm en tu podróży po p o łu d n iow ych W łoszech, S y c y lii i M alcie z tegoż 1595 r.

D iariusz nasz w p rzeciw ień stw ie do dziennika anonim a, ogłoszonego przez Czubka, p isan y je st po łacinie: w d w óch ty lk o m iejscach znajdują się d ro b n e,'w trącon e zdania p o ls k ie 9, w skazujące, że p isał go Polak. A n on im nasz prócz ję z y k ó w k lasyczn ych znał jednak, i to dobrze, języ k w łosk i. Ś w iad czy o ty m w p ierw szym rzędzie p rzytoczen ie w fosk iego p rzy­ słow ia o Sienie: „S iena ha quatro cose: p iena di torre e di cam panae, di bardaschi e di p u ttan a e“ 10, kilka n azw i term in ów w łosk ich oraz nazw isk osobow ych, także w brzm ieniu gw arow ym , np. Z otti zam iast G iotto n .

Treść diariusza p ozw ala także na w y sn u c ie kilk u w n io sk ó w o osobie n iezn anego autora. B y ł to n ie w ą tp liw ie szlachcic, człow iek w iek u jeszcze m łodego, ale już b y w a ły i otarty w św iecie, gru n tow n ie w yk szta łcon y i już n ie w ą tp liw ie po studiach. Co prawda, u czeln iam i w ło sk im i in teresow ał się żyw o. O P ad w ie zapisze, że w niej „oprócz nader sław n ej akadem ii, w yp ełn ion ej m ężam i bardzo u czonym i i liczn ym p ocztem stu d en tów , zb ie­ gających do niej dla n auk i z różnych k rajów całej E uropy, n ie m a nic god nego p od ziw u “ 12. B olon ię n azw ie „m atką stu d ió w “ i zanotuje rodow ód

7 s. 59. 8 s. 49. • s. 49 i 59 10 s. 40. 11 s. 33. 1S s. 7

(6)

jej od rzekom ego p rzy w ileju cesarza T eodozjusza I I 1S, w sp om n i o p rzy­ w ileju cesarza F ryd eryka III dla u n iw ersy tetu w Ferrarze u , w reszcie o u n iw ersy teta ch w S ie n ie i P izie. N ie zapom ni też zanotow ać o grob ow ­ cach scholarów n acji germ ańskiej w B olonii i Pizie.

A le krótkość p obytu i w id oczn y charakter p eregryn ancki diariusza n ie pozw alają na w y su n ięcie przypuszczenia, aby autor u czy ł się w ty c h u czel­ niach. B y ł w tym zu p ełn ie podobny do C zubkow ego anonim a p ereg ry - nanta, m łodzieńca, ale n ie scholara, podróżującego sam otrzeć n ie ty le dla studiów , ile dla obejrzenia św iata, jeg o d ziw ów , cu d ów i osob liw ości w sze­ lakich, po trosze dla zaznania przygód i n iebezp ieczeń stw .

N iew ą tp liw ie stw ierd zić m ożna na p od staw ie diariusza, że b y ł to czło­ w iek dużej w ied zy i k u ltu ry u m ysłow ej. Poziom em w yk ształcen ia górow ał bez p orów nania nad p rzeciętn ym p olskim scholarem . N ie sądzim y też, by b yło zb yt śm iałe ok reślen ie go jako człow iek a in teresu jącego się k siąż­ kami. Że b y ł nim , św iad czy szczegółow e i system atyczn e oglądanie zbio­ rów b ib lioteczn ych . Z książnic w łosk ich p o św ięcił m niej lub w ięcej obszerne w zm iank i trzem bibliotekom : dom inikańskiej w B o lo n ii1?, L au- renzianie M edycejskiej w e F lorencji i W atykańskiej w R zym ie. A le co w ażniejsza, anonim nasz p otrafi z dużym zn aw stw em zw rócić u w ag ę na w ażność oglądan ych w nich p rzedm iotów . W L aurenzianie u derzy jego u w agę przede w szy stk im rękopis listó w C ycerona do A ttyk a i ad fam i­ liares, od nalezionych i p rzepisan ych przez k sięcia h um anistów , Petrarkę, przy czym doniosłości tego odkrycia n ie om ieszka w sposób dobitn y zazna­ czyć ie. P rzy tej sposobności podniesie, iż w ięk szość k ry ty czn ych w yd ań d zieł autorów starożytn ych M arsyliusza F icin a oparta jest na znajdują­ cych się w tejże b ib liotece kodeksach 17. B ib liotece W atykańskiej p ośw ięci dw a u stęp y. Z e zbiorów jej zajm ie go n ie ty lk o — jak p rzystało na p raw d ziw ego syn a w iek u reform acji — orygin ał znanego p olem icznego pism a króla H enryka VIII, sk ierow an ego p rzeciw L utrow i, ale także p ew n e ciek aw ostki, jak pergam in ow a B iblia różnojęzyczna, h eb rajsk o-greck o- ch aldejsk o-łaciń sk a, z daru króla F ilip a II, zbiór kazań św . Tomasza, akta apostołów , „graecis aureis literis in pergam ino m anuscripta in 4°“, dar

13 s. i l . 14 s. 9.

15 „D. Dom inici bibliotheca, cuius pars prior dicitur bibliotheca nova, posterior antiqua vulgo Iulia a Iulio 2 Pontifice sic dieta, qui cum a Bononiensibus persecu­ tionem pateretur, huc refugiens in angusto quoddam loco triduum delituit, quoad furor Bononiensis aliquantulum fuit sedatus“ (s. 15).

16 .. quas idem illas cum in loco quodam, ubi m inim e putaret, invenisset (sicut in epistola quadam sua docet), primum edidit. A nte Petrarchae enim aetatem Cice­ ronis epistolae desiderabantur ac nisi ipsius studio ac opera in lucem prolata fuis­ sent, fortassis ad haec usque tempora iis carerem us“ (s. 35—36).

(7)

N I E Z N A N Y D IA R IU S Z P O D R Ó Ż Y P O W Ł O S Z E C H 51

króla Cypru dla papieża In nocen tego IV, znana kronika p apieży pióra M arcina z P olsk i (którego n ie w iadom o dlaczego nazyw a: M artinus P o ­ lonu s G a llu s )18. S łó w parę także p ośw ięci głośnej k siążnicy kardynała Fr. P iccolom in iego w S ien ie, „ongiś — jak zaznaczy — bardzo zasob­ nej . . kt órą jedn ak p otem sien eń czycy stracili w raz z w o ln o ścią “ 19.

A le n ie ty lk o to. W iem y przecież, że i Maciej R yw ocki, odbyw ając dziesięć la t przedtem p eregryn ację po W łoszech, przy całej sw ej bezgra­ nicznej n aiw ności i ciem nocie, zw iedzał także b iblioteki. N asz anonim n ie

ty lk o zw iedzał, ale u m iał p osłu giw ać się posiadaną w ied zą przy zw ied za ­ niu, u m iał przyw ołać ją w razie potrzeb y na pam ięć i z jej pom ocą k ry ty czn y m okiem ocenić oglądane zabytki. N a w y n ik i n auk ow e czy zda­ n ie u czonych p ow ołu je się kilkakrotnie. P o raz p ierw szy p rzy op isie W e-, n ecji odw oła się do dzieła M ariana Socina i h istorii S abellica oraz in n ych d ziejop isów w e n e c k ic h 20. W spom inając założenie Ferrary p rzyw oła na poparcie sw y ch słó w p ow agę znanego h istoryk a Sigoniusa 21. P rzy próbie w ytłu m aczen ia p ew n ej zagadki epigraficznej w B olonii sięg n ie do w yd an ej n ied aw n o drobnej pracy an tyk w arycznej Ryszarda R o th a 22. W zw iązku z opisem teg o m iasta przypom ni jego podobiznę uw iecznion ą w ch w ili uroczystej p rocesji ju b ileuszow ej w r. 15 7 6 23. K ied y indziej znow u z okazji oglądanej rzeźby w pałacu P ittich odw oła się do w sp ółczesn ego traktatu starożytn iczego 24, a pisząc o Joan nie p ap ieżycy sięg n ie do św ieżej p u b li­ k acji polem icznej p olsk iego jezu ity Junga 25.

N ie ty lk o zresztą w sp ółczesn e traktaty sta ro żytn iczo-eru d ycyjn e p rzy­ w o ły w a ł anonim na pam ięć. R ów nie często staw ała m u przed oczym a w izja św ia ta an tycznego oraz u m iłow an i autorzy k lasyczni. W drodze do G aety p rzyp om n i sobie zw iązaną z ty m m iejscem legen d ę zgonu p iastun k i E neasza 26, u w ieczn ion ą w d ziele W ergilego, a n ieco później, przed w jazdem

18 s. 57 i 59. 19 s. 43. 20 s. 6. 21 s. 9.

22 „Huius epitaphii v el aenigm atis potius sensum novissim e exiguo libello P a­ tavii im presso exp licavit Richardus Rotus Basunstochius“ (s. 12).

23 „Vide Bononiam depictam cum processione facta anno Iubilaeo, qui fu it Bo­ noniae anno 1576“ (s. 15).

24 „Statuae quoque plurim ae veteres ad ornatum huius Romae m axim is sum pti­ bus comportatae sunt. Inter quas una est ex aere Perusii reperta, quam Scipionis in Senatu iurantis statuam vulgo credunt. Verum coniecturas has esse leves Victorius indicat“ (s. 29).

25 s. 59.

28 „Accidit hunc vetustae Aeneae nutricis sepulturae fama, de qua fabulandi inde occasionem sumpsisse Virgilium credunt nonnulli, quod semper m ultum hinc lactis atque casei plebi Romanae adm inistratum sit, sicut hodie adhuc omnis haec regio plurimum eo genere alim entorum abundat“ (s. 67).

(8)

do N eapolu, zanotuje o zap isanym u L iw iusza podstępie, jaki zastosow ał H annibal celem w yd ob ycia się z m atni osaczających go w ojsk rzym skich Fabiusza M aksym usa, przez p uszczenie na obóz rzym sk i w o łó w z u m iesz­ czonym nad rogam i zapalonym łuczyw em . O glądając zaś p rzedtem statu ę w yobrażającą Chim erę, dzieło sztuk i etruskiej, zacytu je H om era w łaciń ­ skim przekładzie 27. N ie zapom ni też — oczyw ista — o grobie A ntenora w P adw ie.

Bardziej bodaj ch arak terystyczn y od ty ch rem iniscencji starożytnych, nieodłączn ych od lud zi w yk ształco n ych tego w iek u , b y ł w y ra źn ie zazna­ czający się k u lt p o etów i pisarzy w łosk ich. P rzy zw iedzaniu k ated ry flo ­ renckiej odszuka płaskorzeźbę z portretem D antego, „ad v iv u m “ oddającą ry sy zm arłego tw órcy. P rzypom inając przy tej sposobności tragiczne losy w ielk ieg o syn a F loren cji podkreśli, że tablica ta sta n o w i częścio w e zadość­ u czyn ien ie dla p am ięci w ielk ieg o p oety 28. Jak żeż w zruszający, a tak arcy- rzadki w ty m czasie ob jaw czci D an tego ze strony k ultu raln ego Polaka! Czyż choć w jed n y m n aszym diariuszu tego czasu zaznaczono pam ięć p oety i jego doli?

Jak b liską m u siała b yć sercu naszego p eregryn anta literatura w łoska, dow odzi fakt, że n ie p om inął w sw ej w ęd rów ce rów nież m iasta urodze­ n ia drugiego z w ielk ich tw órców p iśm ien n ictw a w ło sk ieg o — B occaccio- w e g o Certaldo, k tóre n ie w ą tp liw ie zw ied ził po drodze z F loren cji do S ien y 29. N ie zapom ni w szak że n iezn an y p eregryn an t i o now szej lub też w sp ółczesnej sob ie literaturze. W B olonii ob ejrzy „hortus G aleatii poetae n ob ilis B ononiensis, v u lgo hortus p oetarum “ 30. P rzy zw iedzaniu tam że kościoła św . D om in ika odszuka m iejsce, na k tórym został zab ity brat L eander, autor opisu W łoch 31, podobnie w k o ściele św . Marka w ty m że m ieście grób znak om itego tam tejszego h u m an isty F ilip a B eroalda star­ szego 32. W e F loren cji znow uż odnajdzie w k ościele S. Marco grób sły n ­ nego h um an isty Franciszka P ico d ella M ira n d o lla 33, a u św . Jana L ate­ rań sk iego w R zym ie m iejsce ostatn iego spoczynku głośnego h um anisty

27 „Primo leo, postremo draco, medio ipsa chimera, cuius ultim a pars videlicet cauda draconis etc.“ (s. 28).

28 „ . . . quae m axim um documentum est: livorem post fata demum ąuięscere, cum suus ex m erito quemque tuetur honos. Nam quem vivum extorrem patria ege­ runt m axim aque affecerunt ignominia, illum mortuum in summo honore habuere et cum cineres alibi conderentur, saltem ea effigia atque honorificentissim o hoc te­ stim onio memoriam eius posteritati transm isere“ (s. 33).

2a s. 45. 30 s. 14.

31 „Locus ubi cecidit frater Leander, qui edidit descriptionem totius Italiae“ (s. 16).

32 s. 23 z podaniem napisu grobowego. 83 s. 36.

(9)

N IE Z N A N Y D IA R ItX S Z P O D R O Ż Y P O W Ł O S Z E C H 5 3

Lorenza V alli u . W N eapolu złoży hołd cien iom d w óch w y b itn y ch tam ­ tejszych p oetó w — J. J. P on tan ow i w k ościele św . Jana in C arbon aria35 oraz Jak ub ow i Sannazaro w osobnej k aplicy na M e r g e lin ie 3®.

Z ainteresow ania literack ie łączył autor diariusza z dużą kulturą h isto ­ ryczną. O rien tow ał się w c a le dobrze w p rzeszłości n ie ty lk o czasów staro­ żytnych, ale i n ow szych i często p rzyw od ził ją sobie na pam ięć. W B olonii przypom ni sob ie o u w ięzien iu króla Enzia oraz o odbytej w r. 1530 w chó­ rze k ościoła św . P etron iu sza koronacji cesarza K arola V przez papieża K lem ensa VII. P rzy zw iedzaniu katedry florenckiej n ie zapom ni zanoto­ w ać o od byw ającym się tu za E ugeniusza IV soborze p ow szech n ym i om a­ w ian ym w ów czas p rojekcie u n ii z k ościołem greckim . N a w et przejeżdża­ jąc przez zapadłą w iosk ę B uon con ven to n ie pom inie faktu, że w niej rozstał się z życiem w 1311 r. cesarz H enryk V I I 37.

Z m ysł h istoryczn y n aszego podróżnika p rzeja w ił się bodaj najdobitniej w p asji zbierania n ap isów h istorycznych. E pigrafika stan ow iła n ajm ilsze jeg o zajęcie w podróży. Z bierał n apisy w szędzie, szczególn ie w B olonii, potem w e F lorencji, S ie n ie i N eapolu, z nagrobków po kościołach, z łu k ów i kolum n, zam ków , pałaców , an tyczn ych św ią ty ń i t d . 38 R zecz p rzy tym znam ienna, iż w ięk sze zam iłow an ie p rzejaw iał dla ep igrafik i w iek ó w średn ich i czasów sob ie w sp ółczesn ych niż starożytności. W m iejscach trud n iejszych p osłu giw ał się ch ętn ie koniekturam i autorów p iszących w ty m przedm iocie.

Ponad zam iłow ania h istoryczn oliterack ie w y b ija się p rzy lek tu rze dia­ riusza tak obce na ogół p eregryn antom p olskim zain teresow an ie dla zja­ w isk artystyczn ych . S kala zain teresow ań tych u naszego podróżnika była, oczyw ista, dość jeszcze prym ityw na, n iem niej — co trzeba w y raźn ie pod­ kreślić — poczucie piękna u w yd atn ia się u n iego w sposób już całk iem w idoczny, m im o że n ie zaw sze u m iał je n a leży cie i w sposób bardziej su b teln y w yrazić. O ddaw ał je g łó w n ie za pom ocą szab lonow ych i b anal­ n ych zw rotó w w rodzaju: „quae om nium in adm iratione atque ore e s t“ 39,

34 s. 51.

as przytacza liczne jego epitafia sporządzone dla najbliższej rodziny (s. 73—79). 36 „Ibidem in Margolino littorali Sepulchrum Iacobi Sanazarii ex marmore albo, cuius viva effigies facta e x marmore . . . “ (s. 80).

37 „Bon Convento, castellum Henrici 4 [na m arginesie zaznaczone tąż samą ręką: v el 7, Anno D. 1311], caesaris veneno sublati a Dominicano cum sacrosanctum cor­ pus Christi sum eret“ (s. 45).

38 N iezależnie od zebranych w podróży i przytoczonych w diariuszu napisów um ieścił ponadto peregrynant na końcu diariusza now y zbiór epigraficzny, uzupeł­ niający poprzednio zebrane (s. 93 i nast.): „Superiori loco omissa quaedam m onu­ m enta sepulchrorum, ingenio ac doctrina clarorum virorum hoc loco supplentur“, który zaczerpnął prawdopodobnie z jakiejś bliżej nie znanej kolekcji epigrafów.

(10)

„m axim a est in adm iratione“ 40, „sp lend id issim u s“, „praeclarum [opus], ut eiu s pulchritudo exp lica ri v ix p o ssit“ 41, „facta artificiose e t m irab iliter“, „exp ressa est egregia arte“ 42 itd.

P o raz p ierw szy w y ra zy za ch w ytu w y rw ą się p eregryn an tow i na w idok znanej fon tan n y N eptu n a na Piazza M aggiore (dziś V ittorio E m anuele) w Bolonii, m istrzow sk iego dzieła Jana da B ologna. Z apisze o niej krótko: „fons m agn ificen tissim u m e t p ulcherrim um opus Joan nis B u lion ei, qui F loren tiae officin am h ab et“ 43. N a dobre za ch w yci go jednak dopiero F lo­ rencja, której też p o św ięci n ajd łu ższy opis ze w szy stk ich m iast w łosk ich,

szczegółow o u w yd atniając p ięk n iejsze w niej zab ytk i sztuki. Zacznie od Piazza della Signoria. Tu w zbu d zi w nim p odziw n ajp ierw stojąca przed P alazzo V ecchio grupa H erkulesa i K akusa, dłuta B accio B and in ellego, oraz fontanna z kolosalną statuą N eptu n a i tryto n ów z r. 1575. P rzy zw ie­ dzaniu sam ego Palazzo V ecchio zw róci u w agę g łó w n ie na d w ie rzeczy: w id ok i m iast austriackich pędzla M arka z F aen zy (1565) oraz na tzw. „S ala G uardaroba“ ze skarbcem książęcym , ozdobioną portretam i znako­ m ity ch m ężów flo r e n c k ic h 44. P od n ioślejsze w rażen ie w y n ie sie jedn ak do­ p iero ze zw iedzen ia L oggia d ei Lanzi, gd zie p ięknością sw ą uderzą go d w ie rzeźby: P erseu sz z głow ą M eduzy, dzieło C elliniego, oraz brązow a grupa, przedstaw iająca Ju d y tę i H olofernesa, dłuta D on atella. Trzeba przyznać, że zw rócen ie u w agi, na ob yd w ie rzeźb y św iad czy dobrze o poczuciu e ste ­ ty czn ym anonim a, dowodząc, że p otrafił odnaleźć praw d ziw e p iękn o k ry­ jące się w d ziełach obu w ielk ich m istrzów . M niej w rażeń już w y n ió sł ze zw iedzania pałacu P ittich , choć i tu uderzyła go niejed n a r z e ź b a 45.

N ie m n iejszy zach w yt niż dla rzeźby objaw ia autor diariusza na w idok p iękn a architektury florenckiej. Słow a podziw u w y ry w a ją m u się przy oglądaniu B aptisterium , a zw łaszcza jego sły n n y ch odrzwi, arcydzieła A. P isana i L. G hibertiego. Z du m ien ie w y w o ła także katedra S. Maria d el Fiore przez sw ój ogrom, orygin alne rozplanow anie i artyzm 4e. Stojącą

40 s. 41. 41 s. 31. 42 s. 73. s. 14.

44 „In ingressu curiae statuae quaedam sunt marmoreae Bacci Bandinelli, opus urbium quoque aliquod Germanicarum delineationes. Aliquod conclave, quod la

sala robba ve l guarda robba vocatur, eo quod om nes ibi res pretiosae principis

asserventur. Ibidem sunt Florentiae, olim Pisanae, tum omnium fere illustrium v i­ rorum effigies ad vivum expressae“ (s. 27).

45 „Ex marmoreis statuis potissim um habent duo in pretio. Multos portarum custodiae destinatos, quos ipsos esse ex sono elici potest, tum aprum eique e regione est venator hastam intendens“ (s. 30). Wyraz ipsos stanow i późniejszy w tręt w pisany w puste m iejsce przez kopistę.

4e „Hoc tem plum celebratissim um inter Italiae templa, tria enim sunt, quae ipsi admirationem m axim e conciliant. Primum. Ipsa aedis magnitudi, qua plerasque

(11)

N IE Z N A N Y D IA R I U S Z P O D R O Ż Y P O W Ł O S Z E C H 5 5

opodal C am panilę zaliczy „do n a jśw ietn iejszych pom n ik ów sztuk i tego m iasta“, zaznaczając przy tym , że b ud ow n iczym jej b y ł G iotto — „Z otti arch itetti F lo ren tin i opera instituta, u ti m onum entum ipsius de hoc pro­ fite retu r“ 47.

N ie zapom ni i o in n ych kościołach. W S. Maria N ov ella zw róci u w agę na k aplicę Gaddich, dzieło Jana A n ton iego D osio, a w p rzy legającym do kościoła chiostro v e r d e na fresk i ze scenam i ze Starego T estam en tu (np. zabicie A bla przez Kaina), dzieło szk oły G iotta, w b azy lice S. L orenzo na fresk przedstaw iający sąd ostateczn y 48.

S łow a zach w ytu w y w o ła u p eregryn anta sam o p ełn e czaru p ołożen ie F lorencji, okolonej — jak podn iesie — „w ień cem n iezliczon ych p iękn ych i ozdobnych osiedli, jak b y jak ich ś gw iazd “. S k łon i go ono do odbycia po n ich szczegółow ej w ędrów ki. M iędzy in n ym i zw ied ził d w ie w ileg ia tu ry letn ie: P ratolin o i C astello. N iezatarte zw łaszcza w rażen ie w y w o ła ła w jego u m y śle przez sw ój n ie zw y k ły urok p ierw sza z ty ch m iejscow ości. „ Jed yn ie T iv o li m oże się z nią zrów nać — zaznaczał — które ilością w odotrysków , różnorodnością fon tan n i rozm aitością ak w ed u k tów albo je st mu rów ne, albo m oże je n ieco p rzew y ższy ć“ 49.

D u że w rażen ie u czyn iła na autorze diariusza także Siena, „m iasto . . . przepiękne, b ogate i przyjem n e, o uroczym położeniu . . . , ożyw ion e, w ie ­ żam i i fortecam i dobrze ob w arow an e“ 50. P rzy zw iedzaniu w padł m u zaraz w oczy orygin aln y k ształt głów n ego placu m iasta (Piazza del Campo) „na p od ob ień stw o konchy m orsk iej“ 51 oraz znajdująca się na nim fontanna m arm urow a (tzw. F on te Gaja), znakom ite dzieło Jakuba della Quercia z początku X V w . (dziś jej resztki w m iejscow ym Opera del Duom o).

Z liczn y ch k ościołów sien eń sk ich rzeteln y zach w yt w zbu d ziła w p ere- gryn an cie katedra przez sw ój ogrom, przede w szy stk im przez piękno urządzenia: w ew n ętrzn ą ink ru stację m arm urow ą, dalej słyn n ą m arm u­ row ą posadzkę — w śród niej głośn e płaskorzeźby p rzedstaw iające S y

-anteit paucisque est secunda, nam 260 ulnis in longitudine porrigitur. 2. Testudinum numerus et artificium , quod in iis m axim e apparet cum omnes sin t vastissim ae et egregiae et munitae. 3. Vestibulum et ambitus tem pli exterior ex eadem m ateria, marmore scilicet candido, nigro et rubro exstructum tesselato opere in modum tabu­ lae, qua latrunculis luditur inter se permutatis, quae cum omnia rarissima et pre­ tiosissim a sunt marmora. Tum et ipsius vastitas tem pli facit, ut et admirabilior e t sumptuosior eius structura esset“ (s. 32).

47 s. 33.

48 „ . . . Hic resurrectionis mortuorum historia insigni arte depicta“ (s. 35). 4* s. 38. — Oprócz fontann z ciekawością oglądał tam zwłaszcza łazienki, „quo­ rum parietes ab interiore parte non solum picturis exornati, verum incrustati quo­ dammodo sunt marmore elegantissim o et diversi generis“ (s. 37).

50 s. 40. 11 s. 41.

(12)

b ille 52, w reszcie znakom ite fresk i B ernardina P in turicch ia z życia P iu sa II w tzw . Librerii, stan ow iące — jak podkreślano w diariuszu — niem ałą ozdobę tej ś w ią t y n i53.

W R zym ie głów n ą u w agę sk up ił p eregryn an t na pom nikach k u ltu kato­ lickiego: kościołach, bazylikach starochrześcijańskich, m iejscach u św ięco ­ n ych k rw ią m ęczenn ików , a także — jak p rzystało na praw d ziw ego syna ep ok i hum anizm u — na ruinach i zabytkach starożytności. W gru p ie ty ch ostatn ich zain teresu je go słyn n a rzeźba L a o k o o n a 54, dalej pom nik M arka A u relego na K apitolu — w sp om n i o nim w diariuszu bez w ięk szego zresztą zach w ytu — oraz grupa D iosk u rów na K w iryn ale, fa łszy w ie jednakow oż o zn a cz o n a 55.

Z w sp ółczesnej architektury św ieck iej W iecznego M iasta n ajw ięcej spodobają się podróżnikow i dw a istotn ie n a jw ięk sze arcydzieła architek ­ tu ry ep ok i odrodzenia: C ancelleria 56 i Palazzo Farnese, p ierw sze w z n ie­ sion e w e d le p lan ów B ram anta, drugie — dzieło A n ton iego da Sangallo. R zecz natom iast charakterystyczna, że now obudująca się b azylika św . Piotra, m oże dlatego, że n ie b yła jeszcze ukończona, n ie w zbu d ziła w na­ szym podróżniku w ięk szego zain teresow an ia. S ło w a szczerego zach w ytu w y w o ła ty lk o znajdująca się w niej kaplica gregoriańska z grobem św . G rzegorza z N a z ja n z u 57, zbudow ana w ok resie p on tyfik atu papieża G rze­ gorza X III w e d le p lan ów M ichała A nioła.

M niejsze w rażen ie pod każdym w zg lęd em od F lorencji, S ien y i R zym u w y w o ła u n aszego podróżnika N eapol. A le i tutaj podziw iać będzie k aplicę C aracciolich w k ościele św . Jana in Carbonaria, a w k ościele M onte O liveto k aplicę P iccolom in ich „z w yrzeźbion ą w m arm urze znakom itą sztuką historią P ozd row ienia a n ielsk iego “ 58.

52 „ . . . m axim a est in admiratione estque dignum ea celebre m onumentum non solum propter magnitudinem , verum etiam propter ornatum, ab interiore enim parte marmore candido nigroque alternatim posito pretiosissim e totum est incrustatum. Pavim entum artificiosissim um marmoreum habet cum Sybillarum tum Trism egisti Mercurii im agines, omnes in marmore sculptae et sua singulis vaticinia adscripta“ (s. 41).

53 „Ibidem cella Piccolom ineorum , ubi A eneae S ylvii, qui ex ea gente Pii 2 nomine p ontifex romanus fuit, increm enta atque res gestae visuntur, non infimum huius tem pli ornam entum visuntur“ (s. 43).

34 „Lacoon [!] ex marmore in horto palatii in ipso B elvedere“ (s. 49).

55 „Monte Cavallo aeneus equus, recens [!] artificiosus satis et splendidus“ (s. 52).

M „ . . . omnium m agnificentissim um et am plissim um est palatium S. Georgii

prope campum Fl o r e . . . , nunc est Cancelleria, Farnesiorum quoque palatium est splendidissim um “ (s. 56).

57 „In prim is in tem plo D. Petri sacellum augustissim um et praestantissim um exstructum et ornatum marmore lucidissim o a Gregorio 13 . . . in honorem B. D. Ge­ nitricis V. Mariae et Gregorii Nazi anze ni . . (s. 48).

(13)

N IE Z N A N Y D IA R IU S Z P O D R O Ż Y P O W Ł O S Z E C H 5 7

Podróżnik nasz, jak to w yraźn ie w idać z diariusza, b y ł szczerym i pra­ w ow iern ym k atolikiem . W ynika to n ie ty le z faktu sy stem a ty czn ego obchodzenia kościołów , bo te o czy w iście b y ły ob jęte n orm alnym progra­ m em zw iedzania, ile z u czu ciow ego ustosun k ow an ia się do m iejsc kultu religijn ego, relik w ii, cu d ow n ych m iejsc, obrazów itd. Pod ty m w zg lęd em siln e zw łaszcza w rażen ie w y w a r ły na p eregryn an cie najstarsze b azyliki starochrześcijańskie: św . Jana L aterańskiego, św . P a w ła za Murami, S. M aria M aggiore, S. Croce in G erusalem m e. N ajgłębszych , jak się zdaje, przeżyć doznał przy zw iedzaniu najstarszej św ią ty n i starochrześcijańskiej w R zym ie — św . Jana L aterańskiego oraz schodów P iła to w y ch (Scala Santa) zn ajd u jących się n aprzeciw 59. Gorącość uczuć religijn y ch spraw iła, że przy oglądaniu ich u le g ł w ielok rotn ie legen d zie, przyjm ując z dobrą wiarą, ba, n a w et pokorą, najbardziej niepraw dopodobne w y tw o ry średn io­ w ieczn eg o kultu. N ie m ożna w szak że z drugiej strony pom inąć rzucającego się w oczy faktu, że przy akcentach gorącej w ia ry p otrafił p rzecież autor diariusza zachow ać n iejed n okrotn ie k rytycyzm . Z anotuje tedy, iż w b azy ­ lice św . P a w ła za M uram i zn ajd u je się krucyfiks, „który, j a k p o w i a ­ d a j ą , przem ów ił do św . B ry g id y “ 60; rów nież pisząc o cu d ow n ych w ła ści­ w ościach źródła w op actw ie d elle Tre Fontane zaznaczy, iż podobno leczy ono febrę — „aqua dulcis creditur m ederi feb ri“ ei. Ta ostrożność, w idoczna i z in n y ch u stęp ów 62, w sk azu je na n ie w ą tp liw y zm ysł k ry ty czn y p eregry- nanta, trzym ającego się zasady w yrażonej na początku diariusza: to, o czym m ogliśm y dow ied zieć się, pokrótce n otu jem y — „haec au tem quae scire p otuim us b reviter adnotam us“ ®3. J eśli zatem czego sam n ie stw ie r­ dził, w olał o ty m zachow ać w strzem ięźliw e m ilczen ie.

Program zw iedzania, jaki na czele diariusza p ostaw ił sobie nasz p ere­ grynant, b y ł isto tn ie rozleg ły 64. O bejm ow ał on zbadanie n azw m iejsco w o ­ ści, od notow anie n azw isk ich zało życieli i sław n y ch ludzi w nich działa­ jących w p rzeszłości i w teraźniejszości, opis topograficzny,

zarejestro-53 „ . . . Scala marmorea, ex qua Pilatus de Christo dixit: „Ecce homo“. Haec nisi genibus ascendere fas est, in eaque conspicitur gutta sanguinis effusi^ a Salvatore nostro circumdata cancellis ferreis“ (s. 51—52).

60 s. 54. 61 s. 54.

62 Рог. пр., co m ówi o cudownej kolum nie ze św iątyni jerozolim skiej, znajdującej się w kościele św. Piotra w Rzymie: „C olum na. . . cincta ferreis cancellis, cui incumbens Salvator noster docens in tem plo adhaesisse et quievisse dicitur, quae tantae virtutis esse perhibetur, quod tactu ipsius colum nae obsessi a daem one liberantur“ (s. 48—49). W strzem ięźliwość zachowuje także w obec niepew nych pom ni­ ków starożytnych; zapisze пр.: „Moles quaedam quae monumentum Furii Camilli esse dicitur“ (s. 69).

63 s. 6.

64 Szczegółowy schem at jego pt. : „In peregrinatione observanda sunt“ zam iesz­ czony na w stępie (s. 2—5).

(14)

w an ie zab ytk ów sztuk i św ieck iej i kościeln ej, poznanie urządzeń p o litycz­ n ych i k ultu raln ych (szkoły, akadem ie, biblioteki) p oszczególnych p aństw i p aństew ek , ich życia obyczajow ego, sp ołeczn ego itd. W rzeczyw istości tak szeroko n akreślonego program u n ie zdołał autor w całości przeprow a­ dzić. D iariusz cech u je zb ytn ia lakoniczność treści, dość p ow ied zieć, iż op is od przekroczenia granicy w łosk iej do Ferrary w ła ściw ie zaw arty jest na czterech stronicach m ałej ósem ki. D opiero od Ferrary staje się nieco ob szerniejszy, choć i w d alszym ciągu n igd y n ie przekracza gran icy su­ ch ego sprawozdania.

N a korzyść autora stw ierd zić trzeba bezsporny fakt, że zdradza on w ogóle dużą ciek aw ość i stara się m o żliw ie w szęd zie dotrzeć. W B olonii uda się na szczyt w ie ż y A sin elli, m im o niedogodnego w y jścia „z pow odu sch od ów d rew nianych, z k tórych p ew n e u le g ły złam aniu, inn e zaś znacz­ n em u zb u tw ien iu “ 65. O dczuwa też piękno krajobrazu, na którego oznacze­ n ie u ży w a najczęściej słow a: „am oenitas“. U d erzy go zw łaszcza orygin aln y *na w skroś, tak od m ien ny od in n ych m iast w łosk ich urok W enecji, n ie d ający się ująć słow am i. Z ach w yt w zbudzi w nim także dzika panoram a G aety czy w sp an iały w idok z otaczających w zgórz na leżącą w k otlin ie F lorencję. P oszu k iw aniu piękna krajobrazu przypisać n a leży w ycieczk i, jak ie anonim urządzał w ok olice F lorencji (Pratolino i C astello), a czę­ ściow o także, bo w p ołączeniu z zain teresow an iam i starożytnym i, w okolicę Rzym u, do „Tyburu spadających w ó d “, które w y w o ła ją w nim słow a n ajw y ższego zach w ytu — p orów nanie do „ d elicji lub raju św ia ta “ 66.

D u że zain teresow an ie ob jaw iał peregryn ant rów nież dla zja w isk p rzy­ rody, jak np. dla ognia ziem nego w P ietram ala 67. Tu i ów d zie stara się n a w et p odkreślić eg zotyk ę flory w łosk iej. W drodze do F lorencji zapisze ted y o le sie k asztanow ym , w drodze do N eapolu o napotkanych gajach m irtow ych, oliw k ow ych , figow ych , w in nej latorośli, drzew ach pom arań­

czow ych. O pisując Terracinę zanotuje: „D ziś jeszcze taki urok b ije z T er- raciny, bo n igd zie n ie znajdziesz w ięk szej ob fitości pom arańczy i cytryn, w które m ieszkań cy są tak zasobni, że są w bardzo m ałej ce n ie“ 68.

D u że zrozu m ien ie w yk azu je też p eregryn an t dla zja w isk życia codzien­ nego. Można o ty m w n iosk ow ać n ie ty lk o z tego, że jadąc przez V olscenę zapisze, iż m iasto to je st „vin is m u scatelin is im prim is celeb re“ 69. W ięcej zn am ien n e jest zw racanie u w agi na w artość ziem i, jej płodność i zu ży t­

65 s. 13. os s. 60.

67 flam m ae e terra erum pentes visuntur, pluviis non nimiis crescunt, vento

extinguuntur. sed incenso manipulo stram inis et in terram proiecto reviviscunt“ (s 25).

68 s. 64. •* s. 45.

(15)

N IE Z N A N Y D IA R IU S Z P O D R Ó Ż Y P O W Ł O S Z E C H 59

k o w a n ie 70, w reszcie obronność i sposób ufortyfikow an ia. Jakiż podziw w zbu d ziła w nim np. G aeta „tak obw arow ana, że żadna siła ludzka, zda­ w ałob y się, n ie m ogła jej zd ob yć“ 71.

P oczucie rzeczyw istości w id oczn e też je st z krótkich ch arak terystyk gospód, w k tórych p eregry n an tow i p rzyszło staw ać, w rodzaju: „hosteria rude“ 72, „hospitium coronae com m odum “ 73. K ied y indziej zanotuje, iż m ałe m iasteczk o Scarperia osiadłe jest przez k ow ali w yrab iających arty­ styczn e przedm ioty 74 itd.

M ałe stosu nk ow o zain teresow an ie zdradza n atom iast nasz podróżnik dla urządzeń p o lityczn ych m im o św iad om ego w łączen ia tej d zied zin y do program u zw iedzania. O gólnik ow e całk iem słow a p ośw ięci u strojow i i istocie w ład zy rzeczyposp olitej w en eck iej. P o tem przy op isie P ad w y w sp om n i ty lk o o zachow anym tam że zw yczaju uderzania trzyd zieści razy w dzw on o god zinie drugiej w nocy na ów czesn y m półzegarzu na p am iątkę ścięcia trzyd ziestu ob y w a teli p adew skich za b u n t 75.

Ponad w szystk o w y b ija się jedn ak w diariuszu zain teresow an ie i k ult dla starożytn ości k lasyczn ej. N ajw ięk sze jego n a silen ie przypadło na okres pob ytu w R zym ie i podróż do N eapolu. W R zym ie zw ied ził peregryn ant głó w n e zab ytk i i ru in y starożytne: fora, teatry, term y, św iątyn ie, gro­ bowce. Rozporządzając szeroką w ied zą w zakresie archeologii rzadko na ogół popełn iał om y łk i w op isie 76. D użo w sp om n ień k lasyczn ych nasun ęła m u zw łaszcza droga neapolitańska. V elletri p rzypom niało m u się jako ojczyzn a cesarza A ugusta, F rascati jako C yceronow e T usculum , S erm o­ ne tta i Terracina przez sw e pochodzenie od W olsków , M ola (daw niejsza Form ia) jako letn isk o w e m iejsce pobytu zn ak om itych R zym ian 77. W sa­ m ym N eapolu, jak w szy sc y w ęd row cy polscy, odda n ależn y hołd cieniom śp iew ak a bukolik u jeg o rzekom ego grobu na P ozylip ie.

II

Przeprow adzona analiza treści diariusza n asuw a sam orzutnie zasadnicze zagadnienie, w jakim stosunku p ozostaje on do opublikow anego przez

70 Np. o Ferrarze słusznie zapisze: „lacte et caseo abundans, agri fertilissim i“ (s. 9), podobnie o Sienie. W drodze do Neapolu zaznaczy znowu: „Ac licet horridi ac parum fructuosi hi m ontes sint, venationem tamen et copiosiorem et aucupium cum prim is suppeditant: planities etiam illis subiecta est etsi modica, non tamen omnino fertilis“ (s. 63).

71 s. 67 i 68. Także zamki neapolitańskie: Castel S. Elmo i Castel Nuovo.

72 s. 44. 74 s. 26.

73 s. 25. 75 s. 8.

76 Do nich należy fatalna pom yłka z dioskurami na K wirynale, nazwanie

Kolosseum am fiteatrem Trajana (s. 53) zam iast Flaw iuszów itp.

77 Za czym, jak podnosi, świadczą „plurima vetusta marmora, quae quotidie ibi reperiuntur“ (s. 66).

(16)

Czubka opisu p eregryn acji w łosk iej, h iszpańskiej, portugalskiej (zwać go w d alszym ciągu b ęd ziem y diariuszem w łosk o-h iszpań sk im ), z którym łączy go p rzecież ten sam rok odbycia podróży — 1595. Otóż trzeba to od razu stw ierdzić, iż zbliżają je do sieb ie n ie ty lk o p o k r e w i e ń s t w o c h r o n o l o g i c z n e i c h a r a k t e r y s t y c z n e w s p ó l n e z a z ę ­ b i e n i a t r e ś c i — diariusz p ierw szy doprowadza opow iadanie do p rzy­ jazdu do N eapolu, diariusz drugi, w łosk o-h iszp ań sk i, zaczyna się w ła śn ie od w y jazd u z N eapolu w dniu 3 m arca 1595 na S y c y lię i M altę — ale tak że podobna reakcja na oglądane zabytki, taż sam a p raw ie skala zain ­ teresow ań, p ok rew n e zam iłow an ia h istoryczne, m ania zbierania napisów , znajom ość język a i w id oczn e rozm iłow anie się w literatu rze w łosk iej, ana­ lo giczn y sposób m yślen ia, id en tyczn a niem al gorąca religijn ość (przy zaznaczającym się skądinąd zm yśle k rytyczn ym ), ch arak terystyczne pod­ p atryw an ie ciek aw szych ob jaw ów życia codziennego, w yraźn e zajęcie dla zjaw isk p rzyrody i w łaściw ości gospodarczych.

Zaznaczają się oczyw ista i r ó ż n i c e , ale m ają one charakter raczej i l o ś c i o w y , n ie jak ościow y, w y p ły w a ją g łó w n ie z fak tu w prow adzenia szerszego opisu w diariuszu w łosk o-h iszpań sk im , w yp osażen ia go później po ukończonej podróży, już po r. 1600, treścią e r u d y c y jn ą 78, cytatam i z autorów starożytn ych i n ow szych książek h istorycznych. Chodzi tu w ięc w ła ściw ie o sposób redakcji literack iej.

D iariusz zan alizow an y przez nas jest, jak to podn ieśliśm y, n iew ą tp li­ w ie ow ą p ierw otną książeczką podróżną, do której na poczekaniu w ła ści­ ciel jej w ciąga ł k róciu tk ie notatki dla u trw alenia-^ obie w pam ięci zw ie­ dzanych rzeczy. Te lakoniczne zapiski, co prawda, u le g ły później p ew n ej obróbce, a raczej w kilk u m iejscach uzu pełn ien iom , ale n ie w ty m zakre­ sie, jak to w id zim y w diariuszu w łosk o-h iszpań sk im , który przez znaczne rozszerzenie ram, p rzeład ow an ie go treścią erud ycyjną i u w agam i reli­ gijn o-m oraln ym i stracił p ierw otn y charakter zapisek podróżniczych. A le p ierw iastk ow a konstrukcja obydw óch d zien n ik ów b yła n ie w ą tp liw ie ta sama. N ie w chodząc w k w estię u życia język a łacińskiego, w k tórym po­ czątkow o m ógł być rów nież p isan y diariusz w łosk o-h iszpań sk i, stw ie r­ dzić n ależy, że ob ydw a noszą ten sam charakter, p ow sta ły ze sporządza­ nia n otatek z dnia na dzień, od m iejsco w o ści do m

iejscowości.-W ażniejsze b ezsprzecznie od sam ej form y jest n iew ą tp liw e pokre­ w ień stw o zain teresow ań . Już sam zasadniczy sposób ujm ow ania tem atu w sk azu je na b lisk ie p ok rew ień stw o u m y sło w o ści autorów obu d zien n i­ ków. Ł ączyły ich przede w szystk im d w ie w sp ó ln e cechy, z jakim i p rzy­ stęp ow ali do zw iedzania: c i e k a w o ś ć 79 o r a z d ą ż n o ś ć d o z b a

-78 Por. wstęp J. C z u b k a , s. XI.

79 „Tych relikw ij, iżem pragnął w idzieć ex curiositate et ex devotione" — zapisze anonim Czubkowy (s. 23).

(17)

N IE Z N A N Y D I A R IU S Z P O D R O Ż Y P O W Ł O S Z E C H 61

d a n i a każdej rzeczy, każdego przedm iotu czy zjaw iska drogą autopsji, słow em rzadko sp otyk an y naów czas realizm . C redo naszego peregrynanta: „to tylk o, o czym m ogliśm y dow ied zieć się, w krótkości zap isu jem y“, jest także w ła ściw e autorow i diariusza w łosk o-h iszpań sk iego. P od kreśla on kilkakrotnie z całą usilnością, iż op isu je ty lk o to, co w ła sn y m i oczym a w id ział i spraw dził, k rytyczn ie odnosząc się natom iast do w szelk ich prze­ kazów u stn ych i pisanych. „To niechaj b ęd zie św iad ectw em tego, żem i w id ział i o c z y m a “ — podkreślał na jed n ym m iejscu 80. K w estio n ow ał on n a w et w iarygod n ość tych, którzy rzecz daną osobiście zw ied zili i opi­ sali. S w e zastrzeżen ia w stosunku do tej ostatniej grupy relacji w yzn a raz otw arcie: „Skąd m elankolizując, iż m i w padło na pam ięć d ziw n e i roz­ m aite rozum ienie n ie ty lk o tych ludzi, którzy tylk o uszym a opisują i u m ieją historie, ale też i tych, którzy oczym a oględują, gd y ich będzie kila, każdy inaczej w id z i“ 81, n ie m ów iąc już o n iesu m ien n ych autorach piszących ,,jak[oby] drw a rąbał, co na języ k p rzy szło“ 82.

U derza dalej i rzuca się od razu w oczy w yso k i stop ień w sp ólnych zam iłow ań starożytn iczych i historycznych ob ydw u p eregryn antów . M im o skrom nych zastrzeżeń: „ja tylk o p ielgrzym stw o sw e odpraw ię, historią in szym zo sta w ię“, diariusz w łosk o-h iszpań sk i n ie tylk o „an tiqu i­ tatem m u ltu m red o let“, ale w yk azu je znakom itą znajom ość i szerokie tch n ien ie p rzeszłości. P rzebija ono zarów no z dążności dociekania i poda­ w an ia przy każdej m iejscow ości, n aw et drobnej osadzie, jej daw n ych nazw rzym skich, z p rzytaczania o nich u stęp ów czy w zm ianek zaw artych w dziełach au torów k lasyczn ych — przy czym n ie m ogąc czasem podołać n aw ałow i m ateriału anonim zaznacza tylko: „o czym rozm aitych starych h istoryk ów i p oetów p lotek tak barzo sieła, że ich p raw ie p ełn e b iblio­ te k i“ 83, w reszcie z p rzypom inania zw iązanych z n im i zdarzeń h istorycz­ nych czy pochodzenia z nich w y b itn y ch jed n ostek 84.

Siln iej jeszcze u w yp u k la ten historyzm pasja grom adzenia n apisów h istoryczn ych 85, jaką w yk azu ją obydw a diariusze. Skłonność i zapał do ep igrafik i stan ow i w ogólności jedną z najbardziej zasadniczych cech po­ k rew ień stw a obydw u diariuszów .

8° s. 47. 81 s. 38. 82 s. 15. 83 s. 7.

84 Przejeżdżając przez w ieś N ervi w okolicach Genui zapisze: „. . . z tej w ioski w yszedł Christophorus Columbus, co Occidentales Indias Hiszpanom ukazał; drudzy twierdzą, że z Cugurdu albo Gugurgo“ (s. 54).

85 Sam podaje, jak to w chw ili przepisywania napisów nagrobowych w kościele franciszkańskim w K atanii „nadszedł go mnich jeden“, który mu wskazał pom inięte inskrypcje (s. 14).

(18)

Z rysem eru d y cy jn o -h isto r y czn y m 8C łączy się ch arak terystyczne w sp óln e zw racanie u w agi oraz system a ty czn e podaw anie w iad om ości o zbiorach b ib lioteczn ych i w y ższy ch u czelniach. W diariuszu w łosk o - hiszpań sk im znajdą się w ięc notatk i o akadem ii w Salerno, K atanii, L e- ridzie, M ajorce, A lcala 87. S tan em szk olnictw a in teresow a ł się autor tych że tak dalece, że o G enui zapisze w prost: „A kadem iej ani szkół inakszych n ie mają; sąć w p raw d zie jezu ickie, ale z m ałym p oży tk iem “ 88.

N iem niej siln ie łączy ob ydw a diariusze p iln e zw racanie u w a gi na m iejsca obronne, fortyfik acje, zam ki itd. Jed n ą z p ierw szych czynn ości an onim ow ego p eregryn anta po p rzyb yciu na M altę b y ło zw ied zen ie zam ku S. A n g e lo 89, później w drodze do G enui zatrzym a się w G aecie celem obejrzenia tej n ie zw y k le w arow nej tw ierd zy.

Jed n akow e jest też u obydw u podróżników zain teresow an ie dla egzo­ tyczn ej flory i fa u n y p ołu d niow ej. J eśli autor diariusza p ierw szego za­ ch w ycał się d rzew am i o liw n ym i i fig ow ym i, gajam i m irtow ym i i po­ m arańczow ym i, p odziw iał egzotyczn y rodzaj kóz s y r y js k ic h 90, to autor diariusza w łosk o-h iszpań sk iego n ie przepom ni o takich zjaw iskach, jak rosnący na S y c y lii ch leb św . Jana lub drzew a p oziom kow e w H iszpanii „na k ształt ja b łek m ałych , nad które — zaznaczy — nic żem , jak żyw , p ięk n iejszego n ie w idział; czerw one, żółtą m aścią przesadzone, a gd y ich nad m iarę je, ted y tak upoją jako n ajlep sze w in o “ 91. Z ciek aw ych okazów fau n y w zbudzi w nim p odziw oglądany w M adrycie nosorożec, a w pa­ łacu k rólew sk im w A ranioes rozm aite okazy zw ierząt i p tak ów in d y j­ skich. „W ierzę — zapisze przy sposobności — kto tego nie w idział, nic na św iec ie p iękn ego n ie w id zia ł“ 92.

Podobne, n iem al id en tyczn e b yło także u obydw óch podróżników od­ czu cie p rzyrody i krajobrazu w łosk iego, a także jedn ak ow a reakcja w od niesieniu do osob liw ości i n iezw y k ły ch zjaw isk natury.

W gruncie rzeczy i religijn ość obydw óch autorów odznacza się takim i sa m ym i cecham i. O bydw aj są n ie w ą tp liw ie bardzo pobożni aż do n a iw ­ ności średn iow iecznej. Jed en i drugi — to lu d zie kontrreform acji k atolic­ kiej, p ełn i n ietoleran cji w stosunku do in n ych w yznań.

Z apoznanie się z relik w iam i i m iejscam i k u ltu stan ow i u obydw óch jed en z ce ló w peregrynacji. O bydw aj p ozostaw ali w yraźn ie w klim acie

86 Pisząc o porcie w Livorno zaznaczy: „Widziałem tam fortel, którym port ten po­ bierają; wydurkował [s] go Lorinius w swej architekturze na ostatku, tam go patrz“ (s. 53).

87 s. 2, 13, 75, 85. 88 s. 56. 83 s. 29. 90 s. 52. 91 s. 65. 9S s. 88.

(19)

N I E Z N A N Y D IA R IU S Z P O D R Ó Ż Y P O W Ł O S Z E C H 63

„cu d ow n ości“ religijn ej, oddychali p ragn ieniem i żądzą n asycen ia sw ej w iary cudam i, obrazam i m ęczeństw , op ow ieściam i b udującym i i św ią to ­ b liw y m i legendam i. J est rzeczą zastanaw iającą, do jak iego stopnia id eolo­ gia kontrreform acji katolickiej z jej n aiw nym , obliczonym na k u lt relik w ii, m iejsc św iętych , bud u jących legend, system em w ierzeń m ogła ob ezw ład ­ nić skądinąd k ryty czn e m y ślen ie i w yd o b y w a ją cy się na w ierzch zm y sł logicznej ob serw acji i realnej p ostaw y w ob ec rzeczyw isto ści autorów oby­ d w u diariuszy. Co prawda, na p ierw szy rzut oka w y d a ło b y się, że autor diariusza łaciń skiego je st bardziej k ryty czn y i n ie w y k azu je tej ła tw o ­ w iern ości i n aiw nej dziecięcej w iary w cuda i baśnie niepraw dopodobne co autor diariusza polskiego. R óżnica je st w ła ściw ie pozorna, b ow iem autor tego ostatn iego n ie je st zaw sze i w szęd zie tak b ezk rytyczn y, jak b y na p ierw szy rzut oka się w yd aw ało. Sam w yzna, że relik w ie oglądał n ie ty lk o z pobożności, ale i z ciek aw ości („ex cu riositate e t e x d evo tio n e“). R ozw in ięty w nim zm ysł k rytyczn y, w rodzone dążenie do poznania rze­ czy w isto ści bezpośrednio, z autopsji, n iejed n okrotn ie b ud ziły w nim w ą t­ p liw o ści w au ten tyczn ość oglądanych relik w ii, głuszone ty lk o n akazem bezw zględ nej w iary. P e w n e skrupuły w y w o ła ły np. pokazane m u na M al­ cie ram ię i „sztuczka nosa“ św . Jana Chrzciciela, a zw łaszcza głow a św . U rszuli, którą „i w K oln ie też zu p ełną w id ział i d otyk ał się n iegodn ym i u sty sw ym i: ba — p odk reślał — i W en etow ie ch w alą się m ieć św .. Jana rękę, w czym n ie m oże być absque scandalo“. „Radbym — p isał — żeb y ten error od tych, k tórym to n ależy, b y ł poprawion, aleć podobno grzeszę. P an ie B oże m ój, odpuść m i to, a daj m i rozum dobry. W iem p ew n ie i w ie ­ rzę, że K ościół Twój św . n ie błądzi. Ja to czegóż pojąć n ie m ogę, m oże b yć albo insza ręka, albo część jaka głow y, k tórym ja n ie dojrzał, bo m i n ie ukazow ano w K olnie, tylk o w ierzch z skórą i z w ło s a m i. . . “ 93

Jak d alece w szak że sp lot i suprem acja k ontrreform acyjn ego m y śle ­ nia i ciążenie p ow szech n ie p rzyjętych w ierzeń w p ły w a ły na p ostaw ę

autora diariusza w łosk o-h iszpań sk iego, dow odzi znam ienne w yzn a n ie przy op isie jed n ego z cu d ow n ych w ydarzeń: „dziw na rzecz barzo, ale i ja b ym sam led w o tem u w ierzy ł, tylk o to m ię do tego w ied zie, abym w szy tk iem u p raw ie św iatu w ia ry n ie u w ło czy ł“. P ragn iem y na ty m m iejscu zw rócić u w agę na drobny, ale ch arak terystyczn y i zn am ien n y ry s w sp ó ln y obu diariuszom przy om aw ianiu pam iątek k ultu — zajęcie się św . P a w łem i jego szlak iem w ęd row n ym w Italii, odtw arzanym w oparciu o A kta apo­ stolsk ie. W diariuszu pierw szym , łacińskim , m am y n ie tylk o ustęp p o św ię­ cony b azylice św . P aw ła fu ori le m u r a i m iejscu ścięcia (Abbazia d elle Tre

(20)

Fontane), ale d oszu kiw an ie się śladów tego apostoła na drodze z R zym u do N eapolu (w Casa N ova) 94.

Toż sam o za in teresow an ie dla w ęd rów k i św . P a w ła sp otyk am y u autora diariusza drugiego, w łosk o-h iszpań sk iego. I ten b ęd zie w y ła w ia ł sk rzętn ie ślad y jego p eregry n acji n ajp ierw na S y c y lii (na drodze z M essyn y do Taorm iny) 95, p otem w podróży na M altę, gd zie w czasie srogiej burzy p rzypom ni sob ie an alogiczn e zdarzenie z życia tego apostoła: „na ty m że p raw ie gd zieś m iejscu Łukasz św . z P a w łem św . onę w ielk ą t e m p e s t a t e m cier p ie li“ 98, w reszcie na sam ej M alcie, gd zie zajm ie się od nalezien iem groty, w której tenże, w e d le A k tów apostolskich, m iał po uszkodzeniu okrętu p rzebyw ać przez trzy m iesiące. T radycja w sk a zyw ała na d w ie groty: jedn ą pośrodku w y sp y w C ittà V ecchia, drugą n iedaleko w y ­ brzeża. P rzekaz o grocie p ierw szej odrzucił jednak anonim dowodząc: „aleć to podobno bajka, bo tam tak długo n ie m ieszkał, i co b y m u po ziem nej jam ie, gdyż Łukasz św . św iad czy [Acta Ap. 28]: „qui nos su sci­ piens triduo b en ign e e x c e p it“ 97.

W zw iązku z zagad n ieniem relig ijn ości uderza jed en jeszcze szczegół, m oże błahy, ale przecież n ie bez znaczenia — ch ętn e m ia n ow icie zap isy­ w an ie w obydw u diariuszach w iadom ości o zachow anych w stan ie n ie zep su tym zw łok ach zm arłych.

R ów n ież sposób odczucia i u jęcie p iękna sztuki są p raw ie jedn ak ow e u obydw óch autorów . K ryteriam i oceny są szczegóły zew nętrzne: w yp o sa­ żen ie w m arm ur, p rzepych i kosztow ność b ud ow li 98, m ajestat i w sp an ia­ łość w ew n ątrz i „z w ierzch u “ " . M niej m oże ty lk o sp otyk am y w diariuszu w łosk o-h iszp ań sk im zapisów w rażeń w y n iesio n y ch z oglądania dzieł sztuki p lastyczn ej. Raz ty lk o przy zw iedzaniu E skurialu w sp om n i autor o obra­ zach „onego M ichael A n gelo B onarota i in n ych starych zacnych m alarzów , k tóre po k ilu set czerw onych p łacono“ 10°.

M niej za to da się odszukać p u n k tów sty czn ych w poglądach na in sty ­ tu cje p o lity czn e i ustrojow e. W ynika to zap ew n e z tego, iż diariusz p ierw ­ szy, w p rzeciw ień stw ie do diariusza w łosk o-h iszpań sk iego, przynoszącego ciek a w e u w a gi na tem at obioru w ielk ich m istrzów k a w alerów m altańskich, u stroju G enui, działania aparatu ad m inistracyjn ego w H iszpanii, n ie

84 „ . . . sunt qui suspicentur hanc quam vocant Casam Novam esse tres illas tabernas, ubi D. Paulus divertit, ut habetur capite ultim o Act. Apost.“ (s. 64).

95 „W dziesiąci m ilach w łoskich nadjechaliśm y kaplicę pod górą, zowią S. Paulo; m ienią, że tam ś. Paweł, do Rzymu jadąc, zstępow ał“ (s. 12).

98 s. 20. 97 s. 22. 88 s. 86. 99 s. 90. 100 s. 87.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Despite the fact that the early reports of semiconduct- ing properties of MOFs have been disputed 7,8 , this initial misconception led to the application of frameworks based on Zn,

Zarysowany problem zrodził pytanie o to, jak zapewnić ciągłość pozyskiwania terenowych zasobów logistycznych i medycznych nie- zbędnych do zabezpieczenia logistycznego i

Zawarto autorskie rozwiązania problemów związanych z charakterystyką pożarową budynku spalarni w Poznaniu w zakresie zabezpieczenia okna operatora, zabezpieczenia przepustu o znacznej

Będzie ona zmierzała nie tylko do wy- kazania potrzeby rozwoju nauki prawa rolnego (co w warunkach realizacji Wspólnej Polityki Rolnej wydaje się oczywiste), ale wskazywała

Rękopis z Działoszyc rozpoczyna się fragmentem sekwencji na święto Trzech K róli „Festa Christi omnis Christianitas celebret”.. przypisywanej Notkerowi

Niech H b¦dzie p-podgrup¡ G, która jest dzielnikiem normalnym.. Udowodni¢, »e H jest zawarta w ka»dej p-podgrupie

[r]

[r]