Paweł Asłanowicz
O niektórych problemach
adwokatury terenowej : (omówienie
spotkania z czytelnikami "Palestry" w
Rzeszowie)
Palestra 10/2(98), 6-9
6 P a w e ł A s t a n o w i c z Nr 2 (98)
nie w szystkie substytucje bez w yjątku, a tylko te wypadki, w których m iędzy członkam i zespołu z ty tu łu zastępstwa procesowego dochodzi do rzeczyw istych rozliczeń w ew nątrzzespołow ych.
R ejestr ten, będący przecież w każdym wypadku pod kontrolą kie rownika zespołu i oparty na aprobowanej przez niego w ysokości ©um, stanowić będzie zawsze w ierne odbicie oraz elem ent kontroli w ew nętrz nych rozliczeń w zespole, ale tylk o w tedy, gdy rozliczenia te są potrze bne i uzasadnione.
B yłyb y to w ięc z reguły takie zastępstwa substytucyjne, w których nakład pracy jest tak dalece poważny, że sam i zainteresowani (lub jeden z nich) zgłaszają do kierownika zespołu pow stałe m iędzy nim i rozlicze nia, podlegające przeniesieniu do odpowiednich rubryk w ykazu sub stytucji.
Tego rodzaju zasada dokonywania rozliczeń z tytułu substytucji do piero na w niosek zainteresowanych adw okatów byłaby zgodna niew ąt pliw ie z istotą współpracy w zespole, która z jednej strony powinna się odbywać w ramach jak najszerzej podjętego koleżeństwa, elim inującego zbędny form alizm i biurokrację, a z drugiej strony m usi ona uw zględ niać założenia słuszności i sprawiedliwości, wynikające z zasad współ życia w społeczeństw ie socjalistycznym .
PAWEŁ ASŁANOWICZ
O niektórych problemach adwokatury terenowej
(om ów ienie spotkania z czytelnikami „Palestry“ w Rzeszowie) W poprzednim numerze podaliśm y informację o odbytym w dniu 18 grudnia 1965 r. w Rzeszowie spotkaniu K olegium Redakcyjnego „Palestry” z czytelnikam i \ W ciągu m inionego roku K olegium naszego czasopisma odbyło takich spotkań trzy, realizując w ten sposób jedną z tez w ytycznych działania Redakcji „Palestry” 2.
Każde z tych zebrań pobudziło do różnych refleksji, każde repre zentowało odm ienny profil zainteresowań.
O ile spotkanie w Ł o d zi3, 4 m iało tem atycznie ukierunkowaną dysku sję i rezultaty jej stan ow iły zespół postulatów ogarniających sw ym w a chlarzem problemy zarówno zawodu, jak i teorii prawa, o ty le spotka nie następne, w K rak ow ie5, m iało charakter gospodarskiego roztrząsa nia zagadnień związanych przede w szystkim z takim ukształtowaniem poziomu pisma (a tym sam ym i jego profilu), aby dotychczasow y do
1 P a t r z „ P a l e s t r a ” n r 1/65, s t r . 83. 2 P a t r z „ P a l e s t r a ” n r 2/65, s t r . 76. 3 P a t r z „ P a l e s t r a ” n r 7—8/65, s t r . 133. 4 p a t r z „ P a ! e s t r a ” n r 9/65, s t r . 4. 5 P a t r z „ P a l e s t r a ” n r 1/65, s t r , 25.
N r 2 (98) Niektóre problem y adwokatury terenowej 7
robek naukowy „Palestry” nie tylko został zachowany, ale aby się jesz c z e sta le podnosił. Stąd — jak należało oczekiwać od środowiska zwią zanego z Alma Mater Cracoviensis — domagano się w ysunięcia na plan pierw szy w tem atyce pisma zagadnień naukowych, rozważań teorety cznych i jak najściślejszego powiązania zespołu autorskiego ze światem Jiauki prawa.
*
Spotkanie rzeszowskie było spotkaniem z całym aktyw em kierowni czy m Izby rzeszowskiej. Odbyło się ono przy okazji narady kierow ników zespołów , przy czym pierw sza część tej narady była w całości poświęco n a sprawom „Palestry”. N ależy z zadowoleniem stw ierdzić, że stopień zainteresow ania sprawam i pisma był tak w ielki, iż lim it czasow y prze w idziany na ten punkt porządku dziennego został kilkakrotnie prze kroczony.
Uczestnikam i dyskusji b yli głów nie praktycy. To wyjaśnia, dlaczego rów nież w ypow iedzi b y ły chyba najbardziej „adwokackie” w stosunku d o w ypow iedzi zanotowanych na dw u poprzednich zebraniach.
U słyszeliśm y w ięc przede wszystkim , że koledzy zaszyci na głębokiej prow incji {m. in. w Bieszczadach w takich m iejscowościach, jak Sanok, Lesko czy Ustrzyki Dolne) czują się bardzo osamotnieni w po szukiw aniu w łaściw ych rozwiązań prawnych w swej codziennej pracy zaw odow ej. W w ysiłkach swoich zmierzających do stałego podnoszenia sw ej w iedzy opierają się przeważnie, jeśli nie jedynie na słow ie druko w anym . Zwłaszcza nowa kodyfikacja cyw ilna postaw iła przed nim i cały szereg takich problemów, których rozstrzyganie m oże ułatw ić tylko dobrze zorganizowana pomoc naukowa. Adwokaci z prowincji są zdania, że w tych ich codziennych kłopotach powinna im przychodzić z pomo c ą „Palestra” jako organ zawodu adwokackiego. Oczekuje się jednak nie ty lk o artykułów ściśle teoretycznych, ale również, a m oże nawet przede w szystk im publikacji ułatw iających praktyczne rozwiązywanie zagad n ień, jakie rodzi praktyka codzienna.
K oledzy z terenu chcieliby znaleźć w „Palestrze” taką pomoc w w y konyw aniu zawodu, jaką znajdują sędziow ie i prokuratorzy w biulety nach w ydaw anych przez M inisterstwo Sprawiedliwości i przez Prokura tu rę Generalną. W związku z tym zgłosili postulat, żeby Redakcja „Pa lestr y ” wyjednała upoważnienie do przedrukowywania z tych biulety n ó w na sw ych łamach tego typu publikacji, które zawierają istotne w yjaśnienia bieżącej problem atyki wym iaru sprawiedliwości.
W iele w ypowiedzi domagało się szerokiej publicystyki na tem at re form y zasad w ykonywania zawodu. Podnoszono, że należałoby rozwa żyć wprowadzenie stałego działu, w którym by omawiano doświadczenia zespołów , wykazujących istotne i obiektyw ne osiągnięcia w realizowa niu reform y ustroju adwokatury. Byłoby to pożyteczne nie tylk o jako skw itow anie owocnych w ysiłk ów tych kolektyw ów, ale również jako pom oc i ułatw ienie w pracy innych kolegów.
Proszono również o kom entowanie na łamach „Palestry”, całokształtu przepisów związanych z dokładną reformą. M iędzy innym i podkreślano, ż e przepis § 23 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości o zespo
g P a w e ł A s ł a n o w i c z N r 2 (98^
łach adw okackich6 w zasadzie przekreśla w większości zespołów m ożli wość pracy kolektyw nej, m ożliwość konsultowania się, a może naw et i substytuowania. W w ojew ództw ie rzeszowskim tylko w kilku m iastach jest w ięcej niż jeden zespół adwokacki, czyli że śmiało można m ów ić o tym , iż zasadą pracy adwokata na terenie takiej Izby jak rzeszow ska jest praca samotna, jest zdanie się tylko na w łasne siły. To chyba n ie było jednym z założeń program owych reform y. Zdaniem d ysk u tan tów problem te n pow inien się znaleźć w planie redakcyjnym „Palestry”.
W szyscy koledzy zabierający głos stw ierdzili zgodnie, że podstawo w ym warunkiem sprawnego działania zespołu adwokackiego jest w y posażenie go w e w łaściw y dla tego typu zakładu pracy lokal. Przyta czano przykłady uplastyczniające niew łaściw y stosunek w ładz kw aterun kow ych do potrzeb adwokatury jako instytucji typu socjalistycznego. W Lubaczowie, np. lokal zespołu ma 12 m 2 powierzchni na 5 adwokatów, co zmuszało nieraz do przyjm owania klientów dosłownie na ulicy, a w Łańcucie znowu uznano w kw aterunku, że każde przedsiębiorstwo pań stw ow e ma pierw szeństw o przed zespołem adwokackim w przydziale lokalu. Postulow ano więc, aby „Palestra” pisała o ujem nych skutkach tego rodzaju sytuacji, prowadzącej do przekreślenia zasady pracy zespo łow ej, zasady prawidłowego kierow nictw a zespołem, zasady praw idłow ej obsługi ludności, zasady należytego zabezpieczenia tajem nicy zawodo w ej itd.
Z głosów na tem at zasad regulujących sposób rozliczania substy tucji i obron z urzędu należało w ysnuć wniosek, że szersza dyskusja n a ten tem at na łam ach „Palestry” jest niezbędna, że doświadczenia m inio nego roku dostarczyły dość m ateriału do zwrócenia uw agi na to, iż: obecne uregulowanie sposobu rozliczania substytucji (zwłaszcza w e - w nątrzzespołowych) dojrzało do poddania go krytycznej analizie. Zda niem zabierających głos należałoby w głosie dyskusyjnym (i to bynaj m niej nie jedynym ) wskazać na to, iż obecny system rozliczania ty ch substytucji spotyka się dlatego z krytycznym ustosunkowaniem ze stro ny środowiska adwokackiego, że m . in. utrudnia pomoc koleżeńską w skom plikow anych sytuacjach zawodowych.
Domagano się też w ystąpień publicystycznych na tem at trudności, jakie rodzi nadm ierne obarczanie zespołów obronami z urzędu, obro nam i z reguły bezpłatnym i. Jako przykład przytoczono tak zwaną spra w ę Mora i innych. Sprawa ta, w której sam akt oskarżenia ma 380 stron m aszynopisu i w której postawiono w stan oskarżenia dość dużo osób, a liczba świadków w ynosi przeszło tysiąc — została rozpisana na 6 m iesięcy, przy czym Sąd ustanow ił w niej w charakterze obrońców z urzędu kilkunastu adw okatów rzeszowskich, stanow iących m niej w ię cej 3/ą stanu osobowego zespołów rzeszowskich. Proszono, aby podnieść
na łamach „Palestry”, że taki stan doprowadza do całkowitej kata strofy finansow ej zespołów i że pozostali koledzy nie będą w stanie za pracować na pokrycie niezbędnych w ydatków zespołu i zapewnić w szy st
6 T re ś ć te g o ż § 2S u s t. 2 j e s t n a s tę p u ją c a : „ C z ło n e k z e s p o łu a d w o k a c k ie g o m o ż e z a s ię g n ą ć o p in ii u k ie r o w n ik a z e s p o łu lu b in n e g o c z ło n k a ziespołu w p ro w a d z o n e j p rz e z siebie- s p r a w ie — z w y j ą t k i e m s p r a w o b ję ty c h ta j e m n i c ą p a ń s tw o w ą , to c z ą c y c h się p r z y d r z w ia c h z a m k n ię ty c h , i s p r a w , w k tó r y c h z e s p ó ł a d w o k a c k i u d z ie la p o m o c y p r a w n e j ró w n o c z e ś n ie s tr o n o m p rz e c iw n y m ” (ro zp . M in . S p ra w , z d n . 28.XII.1963 r . w s p r a w ie z e sp o łó w a d w o k a c k i c h — D z. U . z 1964 r . N r 1, p o z. 4).
Nr 2 (98) Odsetki
kim jego członkom stałego udziału. Koledzy rzeszowscy oczekują więc wskazania im drogi w yjścia w takiej sytuacji.
W końcu należy odnotować, że również środowisko rzeszowskie uważa za celow e rozpoczęcie publikowania artykułów z zakresu historii adw o katury polskiej, co niew ątpliw ie zachęci kolegów i ich rodziny do „otwarcia szkatuł” i nadsyłania znajdujących się w ich posiadaniu do kum entów i przyczynków z tej dziedziny. „Palestra”, zachowując w peł ni swój dotychczasowy dorobek naukowy, powinna— zdaniem dyskutan tów — stać się atrakcyjnym organem całej adwokatury, organem od zwierciedlającym całokształt zjawisk i zmian, zachodzących w tym śro dowisku.
EDWARD MUSZALSKI
Odsetki
Ja k o in sty tu c ja p ra w a cyw ilnego, odsetki — Wraz ze zm ian a m i u stro jo w y m i — do zn ały zm ian y co do sw ego c h a ra k te ru i fu n k cji.
W gospodarce k a p ita listy c z n e j o d se tk i są z reg u ły — ze stro n y d łu ż n ik a — w y nag ro d z en ie m za k o rz y sta n ie z k a p ita łu w ierzy ciela i w iąż ą się z k re d y te m k r ó tk o lu b długoterm inow ym , a prócz tego są one rów n ież częścią odszkodow ania i uzu p e łn ie n ia odszkodow ania za czyny niedozw olone oraz za niew łaściw e w y k o n an ie obow iązków um ow y. W gospodarce socjalisty czn ej o d se tk i z n a jd u ją zasto so w an ie głów nie ze w zględu n a p o trze b y d yscypliny fin an so w e j w sto su n k a c h m iędzy je d n o stk a m i g o spodarki uspołecznionej uczestniczącym i w obrocie oraz w sto s u n k a c h z b an k a m i, p rzy c zy n ia jąc się w te n sposób do k o n tro li ren to w n o śc i p rze d się b io rstw d ziała ją cy ch n a za sa d ach ro z ra c h u n k u gospodarczego o raz do te r m i now ego w y k o n y w an ia zobow iązań. 1 W reszcie w gospodarce p ry w a tn e j, nie u spo łecznionej, ró w n ież u w y d a tn ia się ro la o d se tek ja k o śro d k a p rzy m u su przyczy n iająceg o się do term in o w eg o w y k o n y w an ia zobow iązań.
W obu u stro ja c h w aż n a je st ro la o d se tek p rzy odszkodow aniach ja k o re k o m p e n s a ty za n ie k o rz y sta n ie (pozbaw ienie ko rzy stan ia) z pieniędzy. P o n ad to w obu u stro ja c h odsetk i sta n o w ią za ch ę tę do oszczędzania, do grom ad zen ia zasobów n a przyszłe w iększe w y d a tk i ze stro n y osób p ry w a tn y c h , k tó re lo k u ją sw e oszczęd ności w pow ołanych d o tego in sty tu cjach .
O d setk i będące sp e cja ln y m ro d za jem zobow iązania d a n ia sta n o w ią ś w i a d c z e n i e u b o c z n e . N iew ażność zobow iązania głów nego pociąga za sobą n ie w a ż ność zobow iązania dodatkow ego co do odsetek, ale n ie odw rotnie. O dsetki dzielą zw y k le los zobow iązania głów nego, choć nie zaw sze ta k byw a. Je d n a k ż e po p o w s ta n iu zobow iązania głów nego d o datkow e zobow iązanie z a p ła ty od setek u z y sk u je d o pew nego sto p n ia b y t odrębny, przy czym zobow iązanie to ró ż n i się co d o czasu i sposobu spełnienia, p rze d a w n ia się oraz w ygasa niezależnie od d ługu głów nego.
i W. C z a c h ó r s k i : Z a ry s p r a w a z o b o w ią z a ń — C zęść o g ó ln a , 2 w y d ., 1963, P W N , s t r . 84.