• Nie Znaleziono Wyników

"The Proof of Guilt : A Study of the English Criminal Trial", Glanville Williams, Londyn 1958 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""The Proof of Guilt : A Study of the English Criminal Trial", Glanville Williams, Londyn 1958 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Waltoś

"The Proof of Guilt : A Study of the

English Criminal Trial", Glanville

Williams, Londyn 1958 : [recenzja]

Palestra 3/11(23), 102-105

(2)

h e c e h i z j e

Mgr S t a n i s ł a w W a l t o ś — st. asystent U niwersytetu Jagiellońskiego Glanville Williams: The Proof of Guilt. A Study of the English Criminal Trial. Ijondyn, wyd. A. Stevens, 1958 r., s. lX-{-326.

A utorem tej książki jest wychowa­ nek a zarazem w ykładowca U niwersy­ tetu w Cambridge, znany specjalista w zakresie angielskiego iprawa k arn e­ go m aterialnego i procesowego.

P raca ta jest zbiorem szeregu odrę­ bnych w ykładów wygłoszonych w 1955 r. n a U niwersytecie w Birmingham, poświęconych problemom angielskiego postępow ania karnego. W ydanie d ru ­ gie, a w łaściwie trzecie tej książki w roku 1958 (pierwsze ukazało się w 1955 r. i powtórzone zostało w 1956 r.) zostało zmienione w wielu punktach i uzupełnione m ateriałem porów naw ­ czym.

P raca składa się z następujących rozdziałów: 1) Ewolucja angielskiej rozprawy, 2) Pozycja sędziego, 3) Za­ sada nieprzesłuehiw ania oskarżonego, 4) Przesłuchiw anie świadków, 5) Błę­ dny dowód, 6) W yszukiwanie dowo­ dów, 7) Ciężar dowodu, 8) Wyjątkowe reguły p raw a dowodowego, 9) Jed­ noczesne rozpatryw anie kilku skarg na jednej rozprawie, 10) Przysięgli, 11) Sądy Pokoju.

W ydaje się, że metoda, przy zasto­ sowaniu k tó rej pow stała ta książka, oparta była na dwóch założeniach: po pierw sze — czytelnik angielski jest przekonany o itym, że system praw a angielskiego zawsze był taki sam, wo­ bec czego należy przekonać go, że je­ dnak jest inaczej; po drugie — prze­ ciętny śm iertelnik w Anglii sądzi, że

system ten przewyższa w szystkie in ­ ne, wobec czego należy zwrócić jego uwagę na to, co jest interesującego u obcych.

W rezultacie pracę tę cechuje n ie­ zwykle krytyczny stosunek do opisy­ wanych instytucji angielskiego p ra ­ wa procesowego oraz cytow anie — rzecz rzadka w literaturze angielskiej — piśmiennictwa zagranicznego i ope­

ro w a n ie -danym i porównawczymi. Już .na samym początku, bo w p ie r­ wszym rozdziale, wyliczenie dawnych wad angielskiego procesu karnego (tor­ tury, pozibawienie iprawa do obrony w pTOCesaeh o niektóre najcięższe p rz e ­ stępstwa, przyznawanie nagród pie­ niężnych świadkom oskarżenia, prow a­ dzenie bez przerwy rozpraw przez dwie doby itd.) kończy się stw ierdze­ niem, że zalety dzisiejszego systemu nie są wynikiem w yjątkow ej m ądroś­ ci przodków, lecz owocem długotrw a­ łej walki o likwidację ówczesnych wad (s. 15).

Po takim przygotowaniu czytelnika autor przechodzi do omówienia stan o ­ wiska sędziego angielskiego w proce­ sie. Zachwalana niejednokrotnie przez Anglików i obcokrajowców zasada po­ woływania sędziów spośród w ybitnych członków adwokatury, zapew niająca — zdaniem jej zwolenników — doś­ wiadczenie, dojrzałość i bezstronność sędziego oraz wysoki jego poziom mo­ ralny i zawodowy, ma również swe

(3)

K r 11 RECENZJE 103

ujem n e cechy. Dojrzałość — to często podeszły w iek, a zatem i pewna, stop­ niowo potęgująca się iniedołężność, u tru d n ia ją c a wykonyw anie obowiąz­ ków. Dochodzi do tego nadm ierny tradycjonalizm , w yrażający się w nie­ chęci wobec jakichkolw iek nowych osiągnięć m yśli praw niczej. Adwokat, który staje się sędzią, jest raczej przyzw yczajony do toczenia w alki w procesie, a nie do orzekania (s. 18). S tą d trudności w pierwszym okre­ sie pracy, spotęgowane niekiedy tym, że .nowo mianowanem u sędziemu bę­ dącem u w adw okaturze specjalistą w zakresie w ąskiej dziedziny praw a w y­ p ad n ie spotykać się z szerokim w ach­ larzem spraw. W związku z tym autor proponuje wprowadzenie przede wszy­ stk im górnej granicy wieku oraz pró­ bnego okresu pracy na stanowisku sę­ dziego przed nominacją.

Ostrej krytyce ipoddana została za­ sa d a nieprzesłuchiw ania oskarżonego i(The right not to be questioned).. Za­ sad a ta polega na tym, że ani sędzia, a n i oskarżyciel nie m ają praw a do zadaw ania p y tań dopóty, dopóki sam oskarżony n ie oświadczy, iż się na to ■zgadza (s. 37). Oskarżeni więc są zwol­ nien i nie tylko od obowiązku udziele­ nia odpowiedzi n a zadane pytanie, ale i zabezpieczeni zarazem przed obawą znalezienia się w kłopotliwej sytua­ cji, wyw ołanej samą możliwością po­ staw ien ia pytania (s. 38).

Zasada ta często obracała się — ■zdaniem autora — przeciw ko in te re ­ som w ym iaru sprawiedliwości, do­ prow adzając do uniew inniania w in ­ nych i zastępowania dowodu pierw ot­ nego z zeznań oskarżonego dowodami pochodnym i (s. 52). Z drugiej strony, gdyby sędzia mógł zadawać pytania oskarżonem u w ystępującem u przed sądem bez adwokata, to odpowiedź na postaw ione pytanie mogłaby się nie­ r a z przyczynić do słusznego uniew in­

nienia. Milczenie oskarżonego może być zresztą komentowane na jego nie­ korzyść przez sędziego w podsum ow y­ w aniu w yników rozpraw y (sum m ing- -up). F atalne skutki dla oskarżonego takiego kom entarza 'znakomicie ilu­ stru je przytoczone przez au to ra pod­ sumowanie wy-ników rozpraw y przez sędziego Sw ifta w 1937 r. (s. 60—61).

Pożądane więc byłoby w prowadzenie reguły kontynentalnej (obowiązującej i w Polsce), w myśl której sędzia i oskarżyciel mogą zadawać pytania, przy ozym oskarżony m a praw o od­ mówić na nie odpowiedzi, a ponadto nie podlega odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywych w yjaśnień (s. 62).

Wiele miejsca poświęcono proble­ mowi tzw. błędnego dowodu (mista­ ken evidence). Celem ograniczenia możliwości jego pow stania, autor pro­ ponuje, by wzorem procedury fran cu s­ kiej wprowadzić spontaniczną fazę ze­ znań świadka, po której dopiero n a ­ stępowałoby zadaw anie pytań. I dal­ szy postulat (aktualny również w Pol­ sce) — aby w protokółach zaznacza­ no, k tó ra część zeznań została złożona spontanicznie, a k tó ra w w yniku py­ tań przesłuchujących (s. 92—93).

Irytuje autora reguła angielskiego praw a dowodowego, w myśl której dowodem są zeznania św iadka złożo­ ne na rozprawie, a więc najczęściej w 'kilka m iesięcy po przestępstw ie, a nie zeznania złożone przed policją lub podczas stadium oddawania pcd sąd (preliminary hearing), składane w kilka dni lub tygodni po zajściu. W rezultacie ta k i dowód jest w rzeczy­ wistości mniej wartościowy ze w zglę­ du na zatarcie się w pam ięci św iadka świeżości odniesionych w rażeń (s. 99).

Domeną błędu jest zwłaszcza dowód z okazaniem (identification evidence). Świadkowie z reguły spodziew ają się znaleźć oskarżonego w śród okazanych

(4)

104 STANISŁAW WALTOS Nr U

im osób. W ybierają więc osobę n aj­ bardziej ipodobną do tej, której obraz zachował się w ich pamięci. W razie zaś ujaw nienia pomyłki, obawiając się kom prom itacji, pogrążają się w swym uporze i obstają nadal przy poprzed­ nim w yniku. Niedopuszczalną więc rzeczą pow inno być okazywanie tyl­ ko jednej osoby lub jednego zdjęcia

(s. 116).

Część pracy, poświęconą błędom po­ stępowania dowodowego, kończy autor propozycją w prow adzenia do procesu angielskiego instytucji wznowienia po­ stępowania śladem ustaw odaw stw a francuskiego.

Przechodząc do innych problemów praw a dowodowego, au to r pisze, że w ypadki pomówienia przez współo- skarżonego oraz w ykorzystyw ania ano­ nimowych listów w ym agają stworze­ nia specjalnych reguł dowodowych, um ożliw iających kontrolę dopuszcze­

nia oraz badania ich wiarygodności. Podobnie też rzecz się ma z zeznania­ mi dzieci p rzed sądem (s. 150).

Sceptycyzm przebija z wywodów na tem at dom niem ania niewinności. Cho­ ciaż zasadę tę, w m yśl której każdy człowiek jest uw ażany za niewinnego tak długo, dopóki nie udowodni mu się w iny, określa się jako drogą ser­ cu każdego A nglika (s. 151), to jed­ nak traktow anie oskarżonego niewiele w gruncie rzeczy odbiega od odno­ szenia się do osób już skazanych.

Autor zwraca uwagę n a to, że w wielu wypadkach obecne ustaw odaw ­ stwo angielskie jakby przesunęło cię­ żar dowodu na barki oskarżonego (s. 153). W przeciw ieństw ie do u ta rte ­ go w Anglii p o g lą d u 1 autor twierdzi, 1 Kenny’s O utlines of C rim inal Law, edited by J. W. Turner, Wyd. 17, Cambridge 1958 r., s. 441 oraz R u- p e r t C r o s s i P. A s t e r l e y J o n e s : An Introduction to Crim i­ nal Law, Londyn 1949 r., s. 293.

że nie tyle chodzi tu o przesunięcie ciężaru dowodowego, ile o obarczenie oskarżonego ryzykiem nieprzekonania sądu (the risk of non- persuasion).

Wśród reguł dowodowych dotyczą­ cych pogłosek (hearsay rule) krytyce poddane zostały dowody z oświadczeń złożonych w obliczu śm ierci (dying declarations)' Dowód z takiego ośw iaa-

czenia jest dopuszczalny tylko w tedy, gdy zostało ono złożone z pełną św ia­ domością zbliżającej się śmierci, oraz tylko wtedy, gdy dotyczy spraw y o morderstwo lub zabójstwo. Ogranicze­ nia takie, będące konsekw encją teorii, zgodnie z którą oświadczenie złożone w obliczu nieuchronnej i uśw iadam ia­ nej sobie śmierci równa się oświad­ czeniu złożonemu pod przysięgą, au to r uważa <za pozfoawione sensu (s. 170). Pyłoby lepiej, gdyby było możliwe w ogóle dopuszczenie w szelkich dowo­ dów 7. pogłosek tam , gdzie otrzym anie

dowodu pierwszego stopnia jest nie­ możliwe.

Autor rejestruje fakt nieustannego procesu zmniejszania się liczby sądów przysięgłych w krajach kapitalistycz­ nych i stopniowego ich „uław nicza- nia”.

Przysięgli w Anglii nie stanow ią gw arancji swobód obywatelskich, lecz raczej są czynnikiem korygującym działanie niepopularnych wśród społe­ czeństwa przepisów praw nych; zresztą — zdaniem autora — byłoby lepiej zmienić wprost te przepisy, kierując się głosem opinii publicznej (s. 225 — 226). Przysięgli w Anglii są rów ­ nież bardziej sędziami faktu (triers of fact) niż sędziami winy, z reguły bo­ wiem sędzia zawodowy rozstrzyga au­ torytatyw nie problem winy, w pływ a­ jąc przez to w decydujący sposób na treść w erdyktu przysięgłych dzięki

szczególnym przepisom procedury

(5)

N r 11 RECENZJE jQî>

Szereg powodów, a zwłaszcza nie­ możność dokładnego zbadania prze­ biegu narady przysięgłych, niechęć przysięgłych do skazywania, znaczny wpływ sędziego na treść werdyktów — skłaniają autora do zgłoszenia po­ stulatu wprowadzenia w miejsce są­ dów przysięgłych sądów składających się z jednego sędziego zawodowego i dwóch ławników na w zór niem ieckie­ go Schöffengericht (s. 263). Propozy­ cja ta, zważywszy przywiązanie An­ glików do jury, co zresztą autor sam przyznaje (s. 218), jest zaskakująca. Czy jest ona realna, tru d n o pow ie­ dzieć. W każdym razie gdyby została kiedyś zrealizowana, to w ydaje się, że jej konsekw encją byłoby całkowite zrewolucjonizowanie angielskiego p ra ­ w a dowodowego, ściśle związanego z sądam i przysięgłych. Odpadłaby ko­ nieczność utrzym yw ania tych zakazów dowodowych, które m ają na celu o- chronę przysięgłych przed możliwo­ ścią „pobłądzenia” podczas ustalania faktów. Niestety, autor nic nie pisze na ten tem at. A szkoda, bo można by -przy tej okazji zbadać dokładnie powiązanie reguł angielskiego praw a

dowodowego z funkcjonowaniem są­ dów przysięgłych.

Podobnie chce autor postąpić w -sto­ sunku do sędziów pokoju. Ceniąc w y­ żej zawodowych sędziów pokoju (sti­

pendiant magistrate) niż laików

(s. 308), autor proponuje w prow adze­ nie w życie zespołów orzekających,, które by się składały z jednego sę­ dziego zawodowego oraz dwóch ław ­ ników (s. 310). Postulat ten jest po­ dyktowany wpływem, jaki w yw iera zawodowy sekretarz (clerk to the j u ­ stices) na orzeczenia sędziów-laików

a ,prócz tego uległością sędziów-laików wobec wniosków policji oraz faktem nieorien-towania się takich sędziów w labiryncie praw a angielskiego.

Książka ta, wielce ciekaw a ze względu na krytyczny stosunek do wielu instytucji p raw a angielskiego, pomimo dyskusyjności niektórych tez w niej ogłoszonych, ale zarazem dzię­ ki konfrontow aniu również na jej ła ­ m ach teorii z p rak ty k ą (autor jest adwokatem), zasługuje bezsprzecznie na to, by zwrócić na nią baczną uwagę.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Widać więc, że w tradycji nowożytnej pojmuje się osobą, głównie z powodu wystąpienia I K anta, jako sumę działań człowieka lub jako postulowany podmiot

W wypełnisku natrafiono na kilkanaście fragmentów ceramiki, z których zrekonstruowano przydenną część jednego naczynia kultury amfor kulistych, drapacz wiórowy i dwa odłupki

gastral side with ir reg u lar dictyonal skel e ton on rib sur face (fur row filled with sed i ment be tween them); C – synapticular fil a ments of basal skel e ton (left lower

We obtained, arising out of the proof, the rather unexpected sufficient condition for equality to occur in (2) for the classes Kd- However, because the proof used a

Koszalin: Galeria Moje Archiwum, grudzień 1988.. Polska fotografia intermedialna

Wydawnictwo, Znak, Kraków 1966, ss. Dru- gi poświęcony będzie katolicyzmowi potrydenckiemu, a trzeci obejmie XIX i XX stu- lecie aż do 1945 r. Według słowa wstępnego całość

Dalej, zwolennicy sądu przysięgłych zaznaczają, że przysięgli lepiej, niż sędziowie zawodowi, znają stosunki życiowe, w których powstają sprawy sądowe, ponieważ sami

Powyższe zalety sądu przysięgłych kazały prawni­ kom XIX wieku zamykać oczy na liczne wady tego sądu i uważać go za najlepszą formę sądu z tych, jakie się dotych­