• Nie Znaleziono Wyników

Proszę pani, wywaliło mnie!

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Proszę pani, wywaliło mnie!"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

NUMER 3/2021 31.03.2021 r.

EGZEMPLARZ BEZPŁATNY

WWW.KURIERNAUCZYCIELSKI.PL

kuriernauczycielski Polub nas, czytaj więcej

• Sposób oddychania dziecka a wady wymowy ������� str. 2

• Hałas w szkole? Można go okiełznać ������������������������ str. 3

• Jak górnik został wicedyrektorem szkoły ���������������� str. 6

• Krytyka konstruktywna i destrukcyjna ���������������������� str. 7

• O uwzględnianiu okoliczności w planowaniu ���������� str. 8

• Czego słucha młodzież? ���������������������������������������������str. 10

• ������������str. 11 KURIEREkologiczny

Mija rok nauki online wymuszonej pandemią koronawirusa.

Jak wyglądają e-lekcje od kuchni? Przytaczamy obserwacje nauczycieli.

Podajemy przykłady uczniowskich sztuczek i wybiegów.

Które umiejętności zajęcia zdalne rozwijają, a które tłumią?

Zastanawiamy się, jak ostatni rok wpłynął na zdrowie psychiczne uczniów. Szkolni pedagodzy i psychologowie biją bowiem na alarm.

Coraz więcej dzieci odczuwa lęk, smutek i zmęczenie. str. 4

FOT. PL.FREEPIK.COM

Proszę pani,

wywaliło mnie!

(2)

2

Logopedia – warto wiedzieć

Sposób oddychania dziecka a wady wymowy

NAUCZYCIELE POPRZEZ CODZIENNĄ, WIELOGODZINNĄ PRACĘ Z DZIEĆMI CZĘSTO JAKO PIERWSI WYŁAPUJĄ NIEKTÓRE

NIEPOKOJĄCE OBJAWY W ICH ZACHOWANIU. CZĘSTO TO WŁAŚNIE DZIĘKI CZUJNOŚCI I SPOSTRZEGAWCZOŚCI NAUCZYCIELI RODZICE MOGĄ W PORĘ UDAĆ SIĘ DO DANEGO SPECJALISTY.

Dlatego tak ważna jest wiedza na- uczyciela o prawidłowym rozwoju dzieci. Tak jest również z orienta- cją w zakresie podstaw logopedii.

Szczególnie jeśli chodzi o sposób oddychania. Jak się okazuje, ma to ścisły związek z wadami wymowy.

Na co zwrócić uwagę?

Prawidłowe oddychanie Oddychanie to istotny i nieod- łączny element procesu mówienia.

Pod warunkiem, że jest prawidło- we. Już od pierwszych minut ży- cia, zanim maluch zacznie wypo- wiadać pierwsze słowa, ćwiczy pośrednio mięśnie artykulacyjne właśnie poprzez oddech. Sposób, w jaki dziecko oddycha, już na tak wczesnym etapie rzutuje na przy- szłe wady wymowy.

Najważniejsze w tym procesie jest to, by oddech odbywał się wy- łącznie nosem, a nie ustami. Przy fizjologicznym i normatywnym od- dechu usta dziecka powinny być zamknięte.

Często rodzice nie wiedzą o tym, że oddech przebiega nieprawidłowo, aż do czasu, gdy dziecko trafi do pla- cówki edukacyjnej – przedszkola lub szkoły, gdzie pedagog lub logopeda stwierdzą nieprawidłowości w roz- woju mowy. Warto więc wiedzieć i uświadamiać rodziców, jakie skut- ki ma częste lub stałe oddychanie ustami. Są to najczęściej:

1. Utrwalenie nieprawidłowej po- zycji języka, który leży płasko i bier- nie na dnie jamy ustnej, co wpływa na ograniczenie jego ruchomości i osłabienie pionizacji.

2. Rozwój wymowy międzyzę- bowej, czyli wymowa głosek: s, z, c, dz, sz, ż, cz, dż, ś, ź, ć, dź, t, d, n, l (wszystkich lub niektórych) z ję- zykiem między zębami poza jamą ustną. Jest to wada wymowy, która wykracza poza wady rozwojowe.

3. Występowanie wadliwej wy- mowy głosek: sz, ż, dż, cz, r, l, t, d, wymagających pionizacji języka.

4. Osłabienie pracy i napięcia mię- śni warg i języka.

5. Ryzyko wystąpienia wad zgryzu, ponieważ język spoczywający pła- sko w jamie ustnej lub wypadający z ust wywiera stały nacisk na zęby.

6. Utrwalenie nieprawidłowych funkcji żucia i połykania.

7. Zaburzenie rozwoju kości twa- rzoczaszki.

Przyczyny oddychania ustami Gdy nauczyciel zauważy, że dziec- ko oddycha ustami, powinien zgłosić to rodzicom, dla których czasem taki sposób oddychania może wydawać się normalny. Warto wtedy poszukać przyczyny takiego stanu. Najczęściej wpływa na to:

1. Przerost trzeciego migdałka.

Aby sprawdzić migdałki, należy udać się do laryngologa, który wykonuje badanie endoskopowe.

Jest to bardzo ważne, ponieważ przerost trzeciego migdałka może doprowadzić do niedosłuchu, wa- dliwej wymowy wybranych głosek, a także zmiany głosu na grubszy i chrapliwy.

2. Występowanie zmian w jamie nosowej, np. polipów.

3. Występowanie alergii – katar na tle alergicznym uniemożliwia zdrowy oddech, przez co dziecko oddycha tylko ustami.

4. Obniżone napięcie mięśni aparatu artykulacyjnego, co powoduje opada- nie żuchwy i niedomykanie się warg.

5. Podawanie smoczków, butelek, niekapków we wczesnym dzieciń- stwie.

Co doradzić rodzicom?

W przypadku gdy dziecko oddycha głównie ustami i wykazuje proble- my logopedyczne, należy poradzić rodzicom, by w pierwszej kolejno- ści udali się do laryngologa w celu sprawdzenia przyczyny.

Po usunięciu lub wdrożeniu le- czenia należy podjąć terapię lo- gopedyczną, by zniwelować wady wymowy i wzmocnić mięśnie ar- tykulacyjne. Dzięki temu dziecko może uniknąć nie tylko przyszłych problemów zdrowotnych, lecz także pozbyć się wad wymowy.

Katarzyna BRZEZIŃSKA Kiedy kończyliśmy pracę nad tym

numerem „Kuriera Nauczycielskie- go”, trzecia fala koronawirusa dopro- wadziła do całkowitego lockdownu oświatowego. 29 marca, kiedy piszę te słowa, zamknięto żłobki i przed- szkola. Wcześniej (22 marca) na na- uczanie zdalne przeszli uczniowie klas I–III szkół podstawowych. Obostrzenia wprowadzono do 11 kwietnia br. Co będzie dalej? To oczywiście zależy od liczby zachorowań. Może uda się jeszcze w kwietniu przywrócić opiekę przedszkolną, a zajęcia w podstawów- kach powrócą chociażby w systemie hybrydowym?

Mija rok nauki online. Zmęczeni są już uczniowie, nauczyciele i rodzice.

W artykule pt. Proszę pani, wywaliło mnie! piszemy, jak wyglądają e-lekcje od kuchni. Przytaczamy obserwacje nauczycieli. Podajemy przykłady uczniowskich sztuczek i wybiegów.

Które umiejętności zajęcia zdalne roz- wijają, a które tłumią? Zastanawiamy się, jak ostatni rok wpłynął na zdrowie psychiczne uczniów. Szkolni pedago- dzy i psychologowie biją bowiem na alarm. Coraz więcej dzieci odczuwa lęk i smutek.

W szkołach panuje cisza, ale tylko dlatego, że nie ma w nich uczniów. Kie- dy szkoła tętni życiem, szczególnie na przerwach, niewprawne uszy mogą przeżyć szok. W nadmiernym hała- sie żyje jedna trzecia Polaków, w tym większość dzieci uczących się w szko- łach podstawowych. Powoli ich słuch się pogarsza. „Kurier Nauczycielski”

wspiera medialnie kampanię „Słyszę dobre dźwięki”, organizowaną przez Filharmonię im. Mieczysława Karło- wicza w Szczecinie. Popularyzuje ona  m.in. dobre praktyki w zakresie adapta- cji akustycznej budynków szkolnych.

Więcej na ten temat na str. 3.

W tym wydaniu opisujemy współ- pracę dwóch podmiotów oświatowych z Tychów: Szkoły Mistrzostwa Sporto- wego i Instytutu Studiów Podyplomo- wych. Dzięki niej nauczyciele i trenerzy SMS mogą podnosić swoje kompeten- cje zawodowe, a słuchacze ISP mogą odbywać zajęcia praktyczne w SMS.

Zachęcam do lektury naszych stałych rubryk: „O  kształtowaniu charakteru” (tym razem prof. Piotr T. Nowakowski pisze o uwzględnianiu okoliczności w planowaniu i realizacji naszych zamiarów), „Kilka słów o aser- tywności” (jak podejść do krytyki kon- struktywnej i tej destrukcyjnej), „Mą- drości z przeszłości” (sylwetka i myśl pedagogiczna harcmistrza Aleksandra Kamińskiego) i „Jak werbują sekty”

(emocjonalna manipulacja).

Życzę Państwu błogosławionych, wesołych i zdrowych Świąt Wielka- nocnych�

Danuta Słowik, redaktor naczelna

Wydawca:

Krafc Consulting Sp. z o.o., ul. Sienkiewicza 1, 43-100 Tychy tel. 32 787 57 47, 739 290 210

e-mail:

redakcja@kuriernauczycielski.pl Redaktor naczelny:

Danuta Słowik Redaguje: zespół Opracowanie graficzne

i skład komputerowy:

Comsoft Sp. z o.o.

Druk:

Polska Press Sp. z o.o.

Redakcja nie zwraca tekstów ani innych materia- łów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótów i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada.

Prawie tylu studentów z Białorusi otrzymało stypendia Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej

na kształcenie się na polskich uczelniach w ramach działania wspierającego Białorusinów „Solidarni

ze studentami”.

(dane NAWA)

Liczba miesiąca

900

Od 15 do 20 marca odbywał się Światowy Tydzień Mózgu.

To coroczna akcja edukacyjna, która ma na celu popularyzację wiedzy o funkcjonowaniu tego kluczowego narządu ośrodkowego układu

nerwowego.

(dane MEiN)

SŁOWO MIESIĄCA

Mózg

Często rodzice nie wiedzą o tym, że oddech przebiega nieprawidłowo, aż do czasu, gdy dziecko trafi do placówki edukacyjnej – przedszkola lub szkoły

FOT. PL.FREEPIK.COM

(3)

3

Pod patronatem „Kuriera Nauczycielskiego”

Hałas w szkole?

Można go okiełznać

DZIŚ W SZKOŁACH JEST CICHO, ALE TO DLATEGO, ŻE NIE MA W NICH UCZNIÓW.

ZAJĘCIA ODBYWAJĄ SIĘ ZDALNIE. JEDNAK KIEDY SZKOŁA TĘTNI ŻYCIEM, SZCZEGÓLNIE NA PRZERWACH, NIEWPRAWNE USZY MOGĄ PRZEŻYĆ SZOK.

Czasem marzę o życiu w jakiejś od- ległej epoce, w której nie będzie już hałaśliwych silników spalinowych, a istnieć będą aparaty pozwalające człowiekowi stworzyć dokoła siebie – kiedy tylko tego zapragnie – barierę próżniową, przez którą żaden dźwięk nie będzie mógł się przedostać.

Witold Lutosławski W nadmiernym hałasie żyje jedna trzecia Polaków w każdym wieku, w tym większość dzieci uczących się w szkołach podstawowych. Powoli nasz słuch się pogarsza, co rzutuje na ogólną jakość życia. – Zgiełk to najczęstszy powód nadpobudliwo- ści psychoruchowej najmłodszych.

Dzieci niedosłyszących przybywa tak szybko, że specjaliści zaczęli

zaliczać niedosłuch do chorób cy- wilizacyjnych – mówi Hanna Wiliń- ska z Centrum Edukacji Filharmonii w Szczecinie.

Hałas w szkole zwykle lekceważy- my, godzimy się z nim, tłumacząc to ograniczeniami architektonicznymi budynku i (lub) brakiem finansów.

Tymczasem wpływa on negatywnie na zdrowie dzieci: niszczy komórki czuciowe w uchu wewnętrznym, któ- re nie mają zdolności odnawiania się.

Szkolny zgiełk wywiera ujemny wpływ na układ nerwowy, co ob- jawia się zawrotami i bólem głowy, szumem w uszach, zaburzeniami snu, podwyższonym ciśnieniem krwi, zmęczeniem. Utrudniona jest aktywność fizyczna, intelektualna, zdolność do koncentracji uwagi,

analityczno-syntetycznego rozu- mowania�

Mikołaj Jarosz z Fundacji Komfort Ciszy komentuje: Nadzieją napawa fakt, że w Polsce są już szkoły, któ- rym udaje się dokonać adaptacji akustycznych. W ich wyniku pozio- my dźwięku, na przykład na koryta- rzach, mogą być zredukowane nawet o 10 decybeli. To ogromna różnica, ponieważ większość ludzi różnicę 8 decybeli odbiera jako dwukrotne zmniejszenie hałasu.

O przyznaniu środków finanso- wych dla szkół decydują jednak samorządy, a więc to one powinny być odbiorcą działań edukacyjnych w dziedzinie akustyki. Doskonałym przykładem jest Szkoła Podstawowa nr 340 w warszawskiej dzielnicy Ur-

synów. Efekty wyciszenia tej szkoły były tak zaskakujące, że skłoniły Biu- ro Edukacji Urzędu Miasta Stołecz- nego Warszawy do systemowych działań zmierzających do wyciszenia innych podstawówek w mieście.

Za wzór może służyć też Szkoła Podstawowa im. Stefana Czarnec- kiego w Reczu, zwycięzca ubiegło-

rocznej edycji konkursu na Szkolne Strefy Harmonii (więcej na temat konkursu w ramce powyżej). Człon- kowie działającego w szkole klubu Melomana Osłuchanego stworzyli miejsce, w którym dzieci mogą roz- wijać swoje zainteresowania i od- począć od korytarzowego zgiełku.

(JJ)

Laureatki konkursu na Szkolne Strefy Harmonii (w środku) z organizatorami FOT. FILHARMONIA SZCZECIŃSKA

Hałas wpływa negatywnie na zdrowie dzieci: niszczy komórki czuciowe w uchu wewnętrznym, które nie mają zdolności odnawiania się FOT. FILHARMONIA SZCZECIŃSKA

Kampania „Słyszę dobre dźwięki”

Od 2016 roku Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie wraz ze szkołami, urzędami, organizacjami non profit i ekspertami z całej Polski prowadzi cykl inicjatyw popularyzujących wiedzę o tym, jak niebezpieczny dla zdrowia, szczególnie dzieci, jest hałas, oraz promujących dobre praktyki w zakresie akustyki budynków.

W tym roku zainicjowano piątą edycję kampanii społecznej na rzecz walki z hałasem pt. „Słyszę dobre dźwięki”. W ramach kampanii prowa- dzone są warsztaty, spotkania i gry edukacyjne dla dzieci, młodzieży i dorosłych, konferencje branżowe, wydarzenia w przestrzeni miejskiej, niestandardowe wydarzenia artystyczne oraz kampanie bilbordowe.

W tym roku podsumowaniem kampanii była ogólnopolska konfe- rencja online (16 lutego) pt. „Usłysz przyszłość – wyzwania ekologii akustycznej”. Wzięli w niej udział naukowcy, aktywiści trzeciego sek- tora, pracownicy firm związanych z akustyką i ośrodków medycznych.

W swoich wystąpieniach poruszyli takie tematy, jak: akustyka miast, hałas w przestrzeni publicznej, psychologia słuchu, higiena słuchu, nowoczesne technologie w zakresie pracy z dźwiękiem i projektowanie akustyczne. Wiedza teoretyczna była konfrontowana z praktykami artystycznymi i pedagogicznymi.

Na stronie internetowej uslysz.filharmonia.szczecin.pl można bezpłatnie pobrać poradnik pt. Przewodnik po ekologii akustycznej.

Na konferencji rozstrzygnięto konkurs na tworzenie Szkolnych Stref Harmonii. Polega on na opracowaniu i zaprezentowaniu koncepcji specjalnej przestrzeni w szkole, która służy odpoczynkowi i higienie słuchu. Spośród wszystkich zgłoszeń komisja konkursowa nagrodziła następujące szkoły:

• I miejsce: Szkoła Podstawowa nr 1 im. Orła Białego w Świdwinie,

• II miejsce: Publiczna Szkoła Podstawowa z Oddziałami Integra- cyjnymi nr 2 im. E. Gierczak w Świdwinie,

• III miejsce: Szkoła Podstawowa w Suchej Koszalińskiej.

Laureaci otrzymają nagrody w postaci doposażenia Szkolnych Stref Harmonii we wskazany w formularzu zgłoszeniowym sprzęt lub mate- riały o łącznej wartości 4500 zł oraz wsparcie w wyciszeniu przestrzeni ze strony firmy specjalizującej się w kształtowaniu akustyki szkół, biur, szpitali oraz obiektów sportowych.

Kampanię „Słyszę dobre dźwięki” wspierają m.in.: Urząd Miasta Szczecina, Zachodniopomorski Kurator Oświaty oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie. (J)

(4)

4

MIJA ROK NAUKI ONLINE WYMUSZONEJ PANDEMIĄ KORONAWIRUSA. JAK WYGLĄDAJĄ E-LEKCJE OD KUCHNI? PRZYTACZAMY OBSERWACJE NAUCZYCIELI. PODAJEMY PRZYKŁADY UCZNIOWSKICH SZTUCZEK I WYBIEGÓW. KTÓRE UMIEJĘTNOŚCI ZAJĘCIA ZDALNE ROZWIJAJĄ, A KTÓRE TŁUMIĄ? ZASTANAWIAMY SIĘ, JAK OSTATNI ROK WPŁYNĄŁ NA ZDROWIE PSYCHICZNE UCZNIÓW. SZKOLNI PEDAGODZY

I PSYCHOLOGOWIE BIJĄ BOWIEM NA ALARM. CORAZ WIĘCEJ DZIECI ODCZUWA LĘK, SMUTEK I ZMĘCZENIE. SPECJALIŚCI ZWRACAJĄ UWAGĘ, ŻE OWO GORSZE SAMOPOCZUCIE MOŻE BYĆ SKUTKIEM PANDEMII I NAUKI ZDALNEJ. JEDNAK BYWA I TAK, ŻE DOMOWA IZOLACJA NIE TYLE POWODUJE KRYZYSY, CO POTĘGUJE PROBLEMY, KTÓRE WYSTĘPOWAŁY JUŻ WCZEŚNIEJ W RELACJACH UCZNIÓW Z RODZICAMI I RÓWIEŚNIKAMI. JAK POMÓC NASZYM DZIECIOM? DO TEJ PORY NIKT NIE WYMYŚLIŁ NIC LEPSZEGO OD BYCIA RAZEM I ROZMOWY.

Rozpraszacze

Nauczyciele zauważają, że podczas nauki w systemie online uczniowie rozpraszają się bardziej niż w  trakcie tradycyjnych zajęć w  szkole. Szczególnie ci młodsi.

W klasie na stoliku nie ma nic poza zeszytem, podręcznikiem i  piór- nikiem. Na domowym biurku, na którym znajduje się komputer, jest za to wiele tzw. rozpraszaczy (dys- traktorów). Kiedy uczeń traci kon- centrację uwagi, w zasięgu ręki ma telefon, kubek, ramkę ze zdjęciem, zabawkę... Prowadzący lekcję zdalną tego nie widzi, nie może reagować.

Natomiast w klasie dla nauczyciela sygnałem jest wzrok ucznia utkwio- ny w okno czy też sylwetka coraz niżej opuszczająca się na krześle.

Wówczas łatwiej dostosować tempo i rodzaj zajęć adekwatnie do sytuacji.

Kamera narusza prywatność Po roku nauki zdalnej nadal kon- trowersyjna jest kwestia używania przez uczniów kamer wideo. Mini- sterstwo Edukacji i Nauki nie zdefi- niowało jednoznacznie tego zagad- nienia, a to stwarza pole do różnych interpretacji przepisów.

Ogólnie rzecz ujmując, MEiN nie określiło w swoim rozporządzeniu narzędzi, które mają służyć do pro- wadzenia lekcji online. Ministerstwo wskazało, że każdy uczeń powinien mieć sprzęt zapewniający łączenie się na odległość, ale nie nakazało, że musi być to łącze wideo. Wpraw- dzie w rozporządzeniu jest zapis, że to dyrektor danej placówki określa w regulaminie szczegóły dotyczą- ce tego, jak nauczanie zdalne ma wyglądać, ale w praktyce przyjęło się, że nauczyciel może jedynie pro- sić ucznia o włączenie kamery. Do tej prośby przychyla się niewielu, szczególnie w starszych klasach podstawówek i w szkołach ponad- podstawowych.

W efekcie na jednej szali mamy prawo do prywatności ucznia (wie- lu rodziców podaje taki argument, sprzeciwiając się włączonym ka- merom na lekcjach zdalnych), a na drugiej szali kładziemy problem kontroli pracy ucznia i weryfikacji jego wiedzy.

Symulacja uszkodzonego mikrofonu

Nie ma co owijać w  bawełnę...

Nauka online daje uczniom prawie nieograniczone możliwości podpo- wiadania i ściągania. Odpytywany uczeń otrzymuje podpowiedzi od kolegów za pomocą SMS-ów albo komunikatorów internetowych

(Discord, Messenger, WhatsApp).

Nauczyciele mogą sypać jak z ręka- wa przykładami testów, kartkówek i sprawdzianów, w których odpowie- dzi legitymują się poziomem wiedzy akademickiej. To efekt uczniowskich operacji „kopiuj – wklej”. Bywa i tak, że dzieciom podpowiadają rodzice, choć rodzi to katastrofalne skutki wychowawcze�

Wielu pedagogów doświadcza nagłego znikania uczniów z  wir- tualnej klasy, szczególnie w mo- mencie odpytywania. „Proszę pani, wywaliło mnie” (utracenie łącza),

„Musiałem wyjść do ubikacji”, „Mam

coś z mikrofonem” – to tylko nie- które z tłumaczeń. W wyszukiwarce serwisu YouTube wystarczy wpisać

„zepsuty mikrofon na lekcjach”.

Jako pierwszy wyświetla się filmik zatytułowany „Dźwięk zepsutego mikrofonu najlepszy na e-lekcje”.

Jest bardzo realistyczny. Taki dźwięk uczniowie odtwarzają, aby zasymu- lować problemy techniczne i uniknąć odpowiedzi. Na innym filmie nasto- latek podaje instrukcję, jak stworzyć dźwięk uszkodzonego mikrofonu.

W  ciągu miesiąca obejrzano go 200 tysięcy razy.

Powyższe praktyki są trudne do wykrycia nawet przy włączonych kamerach. Nie ma więc co się dziwić

niektórym nauczycielom, że przy odpytywaniu, pomimo działające- go łącza wideo, prosili uczniów o...

zamknięcie oczu. Dlaczego? Oka- zało się, że uczniowie mieli ściągi ponaklejane na ścianie, na poziomie zainstalowanej kamery. Nauczyciel mógł więc mieć wrażenie, że uczeń jedynie patrzy w kamerę, a on po prostu odczytywał odpowiedzi.

Prośbę o zamykanie oczu uznano jednak za niedopuszczalną, jako na- ruszającą poczucie godności.

Opisujemy powyższe przypadki, aby przybliżyć nieco kuchnię nauki online. Dla porządku należy jednak zaznaczyć, że zjawiska te nie wystę- pują w skali masowej. Przecież w do- bie przedcovidowej podpowiadanie i ściąganie też nie było nagminne, a relacje nauczyciel – uczeń oparte były w większości przypadków na uczciwych zasadach.

Rewolucja cyfrowa

Ciekawe jest jednak to, że mamy do czynienia ze swoistą rewolu- cją cyfrową, w której to uczniowie mają większą wiedzę od nauczy- cieli, szczególnie od tych starszych stażem. Wielu bowiem pedagogów musiało dopiero zgłębić podstawy technologii informatycznych, a dla dzieciaków świat Internetu to jak dla ryb woda.

– W realu są nauczyciele, u których na lekcjach jest cisza jak makiem za- siał. Są też tacy, u których na lekcjach wszyscy gadają i chodzą po klasie.

Wydaje mi się, że podczas e-lekcji prowadzonych przez ten pierwszy typ nauczycieli, większość uczniów ma włączone kamery. W przypad- ku tych drugich włączają je nieliczni podopieczni – podsumowuje problem jeden z pedagogów. Coś w tym jest...

Zastanówmy się jeszcze, skąd się bierze niechęć uczniów, a cza- sem i nauczycieli do utrzymywania kontaktu wideo podczas e-lekcji.

Poza wspominanymi wyżej wątpli- wościami natury prawnej i uwagami rodziców są jeszcze powody natury psychologicznej i społecznej.

Niektórzy uczniowie obawiają się krytyki rówieśników – że usłyszą, jak wyglądają, co i jak powiedzą. Nie bez znaczenia jest problem cyber- przemocy. Zdarzają się przypadki nagrywania e-lekcji i umieszczania jej w sieci z przykrymi komentarzami.

Część dzieci i młodzieży wstydzi się włączać kamery, ponieważ w domu nie dzieje się za dobrze. Na przykład jeden z rodziców jest uzależniony od alkoholu. W małym mieszkaniu trud- niej to ukryć. Czasem dzieci przed ka- merą pokazują swoje pieski, kotki albo

ładnie urządzone pokoje. Rówieśnicy, którzy tego wszystkiego nie mają, rza- dziej uruchamiają łącze wideo.

Jak rok zajęć zdalnych wpłynął na polską edukację?

Na początku uwypuklił jej wady – nacisk na przekazywanie wiedzy i jej sprawdzanie, a nie na rozwój kom- petencji. To ciągle pokutujący model, oparty na szkole pruskiej sprzed 200 lat. Zanim upowszechniły się platformy do nauczania online, na- uczyciel, poprzez e-dziennik, przesy- łał lekcje do przeczytania, a wykonane zadania należało mu odesłać. Potem, za pomocą Google Meet czy Google Classroom, nauczyciel „transmitował”

materiał lekcyjny, a uczniowie słuchali z wyłączonymi mikrofonami, bo ich nadmiar powodował przeciążenie łącza i szumy. Na zadawanie pytań nie było więc za dużo czasu.

Na szczęście coraz częściej na edukację zdalną nauczyciele patrzą w szerszej perspektywie niż czas trwania pandemii. Wprowadzają więc inną metodykę pracy i wiele ciekawych narzędzi, które umoż- liwiają zaangażowanie uczniów w tworzenie wspólnych projektów oraz ich samodzielną pracę według wcześniej przyjętych założeń (me- toda projektowa).

„Nasi uczniowie będą pracować w zawodach, których dzisiaj jeszcze nie ma! Rozwój nowych technologii zmienia rynek pracy i potrzebuje zdobywania nowych kompetencji.

Przedsiębiorstwa nie będą szukać jedynie informatyków – potrzeb- ni będą ludzie kreatywni, pewni własnych zdolności i umiejętności.

[…] Pracując w szkołach i przed- szkolach angażujmy się w  pro- jekty, które zmieniają tradycyjne podejście do edukacji – stawiajmy na umiejętności cyfrowe, kompe- tencje miękkie, kreatywność oraz koncepcję lifetime learning („nauka przez całe życie” – przyp. red.) […]”

– napisała na profilu społeczno- ściowym Anna Damaschk, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 4 w Tychach, który przystąpił do ogólnopolskiej inicjatywy „Budzą- cych się szkół”.

„Proszę zauważyć, że pracow- nika zatrudnia się na podstawie tzw. kompetencji twardych (dobre oceny na świadectwie lub dyplo- mie), a zwalnia się z powodu braku kompetencji miękkich. Co z tego, że wszystko wie, skoro nie umie współpracować, ze wszystkimi się kłóci, nie umie podzielić się wiedzą, rozbija każdy zespół” – mówiła na wykładzie w Tychach Marzena Ży-

lińska, metodyk, neurodydaktyk, inicjatorka ruchu „Budzących się szkół”.

W kontekście powyższego nauka zdalna ma swoje plusy. Wymaga od ucznia samodzielności, organizowa- nia swojego czasu i gospodarowania nim. Pozwala też odkryć w uczniach to, co podczas tradycyjnych lekcji umykało. Pedagodzy wskazują przykłady dzieci i młodzieży, które w szkole przeszkadzały i nie osiąga- ły dobrych wyników, a podczas zajęć zdalnych okazało się, że mają rozwi- nięte kompetencje cyfrowe i dzielą się tą wiedzą z innymi.

Spadek kondycji psychofizycznej Na koniec naszego podsumowania przyjrzyjmy się, jak pandemia i edu- kacja zdalna wpływają na kondycję psychofizyczną uczniów.

Wielu odczuwa zmęczenie nad- miarem kontaktu z ekranem kom- putera i smartfona. Do czasu rekre- acyjnego korzystania z tych narzędzi doliczyć trzeba kilka godzin e-lekcji.

Izolacja domowa ogranicza kontakty z rówieśnikami i aktywność fizyczną (szczególnie uczniom zamieszku- jącym w blokach wielorodzinnych).

Uczniowie mają naturalną chęć kontaktowania się z kolegami i ko- leżankami.

Bywa, że w domu sami pozostają uczniowie nawet trzecich klas, bo oboje rodzice pracują. Wtedy każdy dzwonek do drzwi potęguje lęk u tak małego człowieka. Dzieci doskonale też słyszą, o czym rozmawiają ro- dzice. Dysputy o kłopotach w pra- cy, groźbie jej utraty albo nerwowy ton rozmowy burzą poczucie bez- pieczeństwa pociechy. Informacje z telewizji czy Internetu o kolejnych

Podsumowujemy rok nauki online

Proszę pani, wywaliło mnie!

Mamy do czynienia ze swoistą rewolucją cyfrową, w której to uczniowie mają czasem większą wiedzę (na temat technologii informatycznych) od nauczycieli, szczególnie od tych starszych stażem

FOT. PL.FREEPIK.COM

JAKO PIERWSZY

WYŚWIETLA SIĘ FILMIK ZATYTUŁOWANY

„DŹWIĘK ZEPSUTEGO MIKROFONU

NAJLEPSZY NA E-LEKCJE”.

JEST BARDZO

REALISTYCZNY. TAKI DŹWIĘK UCZNIOWIE ODTWARZAJĄ, ABY ZASYMULOWAĆ PROBLEMY

TECHNICZNE I UNIKNĄĆ

ODPOWIEDZI.

(5)

5

Projekt nowelizacji ustawy Prawo oświatowe. Trwa zbieranie podpisów

Psycholog

w każdej szkole

FUNDACJA NA RZECZ PRAW UCZNIA PRZYGOTOWAŁA PROJEKT NOWELIZACJI USTAWY PRAWO OŚWIATOWE. NOWELA ZAKŁADA

WPROWADZENIE OBOWIĄZKU ZATRUDNIENIA PSYCHOLOGA W KAŻDEJ SZKOLE. TERAZ PSYCHOLOGOWIE SĄ BOWIEM OBECNI ZALEDWIE

W POŁOWIE PLACÓWEK.

Jak informuje Mikołaj Wolanin, prezes Fundacji na rzecz Praw Ucznia, w połowie września 2020 roku złożył w Sejmie pierwsze tysiąc podpisów pod projektem ustawy w tej sprawie, równocze- śnie zawiadamiając marszałek Sejmu o  utworzeniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej.

Początkowo KIU miało trzy miesiące (do 15.12.2020 roku) na zebranie 100 tys. podpisów pod tym projektem, aby wszedł pod obrady parlamentu. Po- mysłodawcom to się nie udało.

Jednak w międzyczasie – ustawą z 9 grudnia 2020 roku – parla- ment zawiesił bieg terminów na wniesienie 100 tys. podpisów pod obywatelskimi projektami ustaw (do końca stanu epidemii). – To oznacza, że mamy nadal czas na zebranie wymaganego poparcia.

Prosimy o przesyłanie podpisów do końca czerwca bieżącego roku – mówi Mikołaj Wolanin.

Z projektem ustawy można się zapoznać i poprzeć go na stronie internetowej: www. ustawa. pra- waucznia. pl.

Jak czytamy na stronie inter- netowej Fundacji na rzecz Praw Ucznia, obecnie około 50 proc.

uczniów i uczennic nie ma dostę- pu do psychologa w szkole, bo nie jest on tam zatrudniony. Oby- watelski projekt ustawy, którego inicjatorem jest grupa młodzieży (najstarsze osoby z komitetu mają 19 lat), wprowadza obowiązek za- trudniania psychologa we wszyst- kich szkołach. Dotychczas nie było takiego obowiązku, a wyłącznie istniała taka możliwość.

Dzięki projektowi – według jego autorów – w każdej szkole i placówce pojawi się psycholog, z którym dzieci i młodzież będą mogły przepraco- wywać swoje problemy czy kłopoty, a także wspólnie zastanawiać się, do kogo należy się udać, by dany problem rozwiązać w przypadku jego większej złożoności.

„Bez zmian pozostaną natomiast kwestia kwalifikacji koniecznych do zatrudnienia na stanowisku psy- chologa oraz wymiar jego pracy. Są to kwestie już uregulowane w in- nych przepisach i, w naszej ocenie, nie ma potrzeby ich zmiany. Po- dobnie zresztą jak w kwestii zadań psychologa. Katalog ustawowy nie jest zamknięty i swobodnie można

go rozszerzać np. w rozporządze- niu. Katalog zadań został zresztą przygotowany na podstawie obec- nego katalogu zadań psychologa i pedagoga dostępnego w aktu- alnym rozporządzeniu” – pisze fundacja.

Zgodnie z  zaproponowanym projektem placówka ma zapewnić psychologowi odrębne pomiesz- czenie, w którym osoba prosząca o pomoc psychologiczno-pedago- giczną (nie musi być to przecież tyl- ko uczeń, mogą to być też nauczy- ciele, inni pracownicy szkoły czy rodzice), będzie miała zagwaran- towane poczucie bezpieczeństwa oraz prywatności. Psychologowie raz w roku będą musieli zdawać sprawozdanie ze swojej działal- ności radzie pedagogicznej (rzecz jasna, z zachowaniem prawa do prywatności osób, które otrzyma- ły pomoc). Takie rozwiązanie ma sprawić – tłumaczą autorzy projek- tu – że psychologowie, którzy być może nie są w pełni oddani swojej pracy na rzecz uczniów, zwiększą swoją efektywność.

„Oczywiście nie implikujemy, że takie jest całe środowisko, bo nie jest, ale zauważamy, że pojedyn- cze osoby o takim stosunku do swojej pracy mogą się zdarzać”

– wyjaśnia fundacja.

Proponowana regulacja ma do- tyczyć również szkół i placówek niepublicznych, lecz nie będzie obowiązywać w szkołach dla do- rosłych.

Jak wyliczyła fundacja, obecnie na około 20 tys. szkół dla dzieci

i  młodzieży zatrudnionych jest tam tylko 10,8 tys. psychologów.

Niemal połowa uczniów jest więc pozbawiona pierwszego kontaktu ze specjalistą w przypadku proble- mów czy kłopotów ze zdrowiem psychicznym, a te pogłębiają się także na skutek pandemii i nauki zdalnej.

„To niedopuszczalne, szczegól- nie że nawet do 20 proc. dzieci boryka się z  dolegliwościami, które spełniają kryteria któregoś z zaburzeń psychicznych (zdaniem dr hab. n. med. Barbary Remberk), a depresja jest już chorobą cywili- zacyjną. W każdej szkole psycho- log musi się pojawić!” – czytamy na stronie Fundacji na rzecz Praw Ucznia�

W trakcie konsultacji pozytywną opinię na temat projektu wyraziły Stowarzyszenie Rodzin „Zdrowie Psychiczne” oraz Związek Zawo- dowy „Rada Poradnictwa” skupia- jący pedagogicznych pracowników poradni psychologiczno-pedago- gicznych. Już po zakończeniu kon- sultacji swoją pozytywną opinię z uwagami wyrazili Komitet Nauk Pedagogicznych PAN oraz Stowa- rzyszenie Doradców Szkolnych i Zawodowych Rzeczypospolitej Polskiej. Projekt został poparty także przez Marka Michalaka – byłego Rzecznika Praw Dziecka, a obecnie dyrektora Instytutu Praw Dziecka im. Janusza Korczaka, pre- zesa Międzynarodowego Stowa- rzyszenia im. Janusza Korczaka i kanclerza Międzynarodowej Ka- pituły Orderu Uśmiechu. (J)

Podsumowujemy rok nauki online

Proszę pani, wywaliło mnie!

zakażeniach i zgonach także „odkła- dają” się w ich psychice.

Szkolni pedagodzy zwracają uwagę, że gorsze samopoczucie uczniów może być skutkiem pande- mii i przejścia na tryb nauki zdalnej.

Jednak zdarza się, że izolacja nie tyle powoduje kryzysy, co potęguje problemy, które występowały już wcześniej w  relacjach uczniów z rodzicami i rówieśnikami. Stres wywołany rozwodem rodziców, przemocą w rodzinie, nadużywa- niem alkoholu czy też okresem doj- rzewania, buntu wobec opiekunów i rówieśniczym hejtem potęguje się, kiedy domownicy spędzają więcej czasu ze sobą. Jeszcze przed wy- buchem pandemii odnotowywano zdiagnozowane przypadki depresji nawet u czwartoklasistów. Zdarzały się też samookaleczenia.

Obserwować i rozmawiać

„Lepiej zszyć drobną dziurę. Wte- dy nie będzie jej widać. Cerowanie

dużej zawsze pozostawia ślad”.

Jak więc zszywać te małe dziury?

Przede wszystkim bacznie obser- wować pociechy. Przecież znamy swoje dzieci najlepiej na świecie, ich temperament, mowę ciała. Naszą czujność powinna wzbudzać każda zmiana ich zachowania – od euforii po wycofanie się, od roztkliwiania się po agresję. Czasem te skrajne nastroje występują na przemian.

Złe samopoczucie dziecko ko- munikuje werbalnie i pozawerbal- nie. Mówi, że jest zmęczone, że ma wszystkiego dość i nic mu się nie chce. Wtedy nie podejmuje nawet swoich ulubionych aktywności, wycofuje się też z relacji z rówie- śnikami. Czasem nie mówi nic, ma przygarbioną sylwetkę, jest oso- wiałe. Przytula się i popłakuje lub przykrywa lęki ironią, pretensjami do najbliższych, a nawet agresją słowną i fizyczną.

Nie możemy wtedy wpadać w pa- nikę. Dzieci to zauważają. Nasze zdenerwowanie im się udziela. Spe- cjaliści wskazują, że nic nie zastąpi szczerych rozmów, prowadzonych z wyczuciem i po partnersku. To wymaga cierpliwości i konsekwencji z naszej strony. Jednak nic na siłę.

Nagle okaże się, że podczas wspól- nego spaceru czy gry w planszówkę dziecko otworzy się i powie nam więcej niż w trakcie aranżowanej przez nas rozmowy. Aby tak się stało, musimy poświęcać dziecku więcej czasu. Nie jest to łatwe w co- dziennym pędzie, ale konieczne.

Nie nadrobimy całego tygodnia w weekendy.

Paradoksalnie czas pandemii może sprzyjać budowaniu ro- dzinnych więzi. Warto dzieciom uświadamiać przejściowość koro- nawirusowej izolacji i celebrować dobre wspomnienia. Może temu służyć oglądanie zdjęć z wakacji czy szkolnych wycieczek. Zapla- nujmy, gdzie pojedziemy, kiedy to wszystko się skończy.

(JJ)

Pomoc

psychologiczno- -pedagogiczna dla uczniów i rodziców

Uczniowie i  rodzice mogą konsultować się ze szkolnym pedagogiem lub (i) skorzy- stać ze wsparcia, jakie oferują poradnie psychologiczno-pe- dagogiczne w ich miejscach zamieszkania�

Bezpłatna infolinia 800 080 222

Dzieci, młodzież, nauczyciele i rodzice mogą uzyskać wspar- cie specjalistów, dzwoniąc na bezpłatną, całodobową infoli- nię 800 080 222. Uruchomiło ją Ministerstwo Edukacji i Nauki.

Inicjatorzy nowelizacji wprowadzającej obecność psychologa w każdej szkole

FOT. FUNDACJA NA RZECZ PRAW UCZNIA/FB

(6)

6

Jak werbują sekty cz. 2

Granie na emocjach

JEDNYM Z NAJCZĘŚCIEJ OPISYWANYCH SPOSOBÓW POZYSKIWANIA NOWYCH ADEPTÓW PRZEZ SEKTY JEST BOMBARDOWANIE MIŁOŚCIĄ (ANG. LOVE BOMBING). MECHANIZM JEST DOŚĆ PROSTY.

WYBRANA OSOBA ZOSTAJE NA WSTĘPIE OTOCZONA WYJĄTKOWĄ ŻYCZLIWOŚCIĄ I TROSKĄ. DZIEJE SIĘ TO W FORMIE SPONTANICZNEGO AKTU, A PRZYNAJMNIEJ SPRAWIA TAKIE WRAŻENIE. POCZĄTKOWO SEKTA OFIARUJE NIEMAL WSZYSTKO, NIE ŻĄDAJĄC NICZEGO W ZAMIAN. TYM SPOSOBEM KROK PO KROKU ZDOBYWA ZAUFANIE POTENCJALNEGO ADEPTA.

Serdeczność i  oddanie ujmuje człowieka do tego stopnia, że łą- czy się on „emocjonalną pępowiną”

z członkami grupy oraz pragnie pod- trzymać ciepłą i wygodną relację.

Steven Hassan zwraca uwagę na krytyczne momenty w ludzkim ży- ciu, takie jak utrata kogoś bliskiego, zerwanie dotychczasowych więzi, poważne kłopoty finansowe czy pro- blemy związane ze zmianą pracy lub miejsca zamieszkania. Te wszystkie sytuacje czynią jednostkę szczegól- nie podatną na manipulację emocjo- nalną, co jest związane – jak twierdzi Hassan – ze znacznym osłabie- niem jej mechanizmów obronnych (por. S. Hassan, Psychomanipulacja w sektach, Łódź 1997, s. 80-81).

Niech jako przykład posłużą w tym miejscu wspomnienia byłe- go wyznawcy ruchu Hare Kryszna:

„Przyszli do mnie po śmierci moich rodziców. Za namową przyjaciela

wynająłem im część swojego apar- tamentu, tak że właściwie mieszka- liśmy razem. Do domu wprowadzili dobroczynną krzątaninę, otaczali troskliwością. Byli pocieszeniem, którego wtedy tak bardzo potrze- bowałem. Ujmowali serdecznością i przyjacielskim podejściem.

Był tam młody, dobrze rozwinięty filozoficznie chłopak, który na uni- wersytecie redagował pismo Hare Kryszna. Doskonale gotował dla nas wszystkich: śniadania, obiady, kolacje. Rzadko można spotkać czło- wieka równie oddanego dla innych.

Od czwartej rano «liturgia» – śpiewy, tańce, gra na bębnach. Jednocześnie rozpoczęła się agitacja. Zapraszali do wspólnego mantrowania, czę- stowali wegetariańskim jedzeniem, opowiadali o  guru, zachęcali do spotkań, do wzięcia udziału w wy- kładach, do wyjazdu na ich farmę”

(M. Wasilewska, Mistyczna pułap-

ka, „Gazeta Krakowska. Magazyn”

17 marca 1995, s. 24).

W przekonaniu Jeana Ritchiego nie ma jednak prostej zależno- ści między takim czynnikiem, jak np. kłopoty w domu, a przynależno- ścią do sekty. Potencjalni kandydaci pochodzą zarówno z rodzin nor- malnych i szczęśliwych, jak i z do- mów rozbitych, przeżywających trudności. Momenty kryzysowe wprawdzie zwiększają podatność na oddziaływanie sekt, lecz nie wszyscy wstępują do danej grupy wyłącznie w tak trudnym okresie (por. J. Ritchie, Tajemniczy świat sekt i kultów, Warszawa 1994, s. 16).

Siostrzaną metodą w stosunku do wyżej opisanej jest pochlebstwo. Nie da się ukryć, że pochlebstwa są na ogół prymitywne, jednak przynoszą efekty wręcz natychmiastowe. Jak stwierdza Robert Cialdini, wszyscy jesteśmy niesłychanie łapczywymi

pożeraczami komplementów. Wpraw- dzie bywa, że z dystansem traktujemy pochlebców, zwłaszcza gdy wiemy, że mogą chcieć coś od nas uzyskać, to jednak przeważnie skłonni jesteśmy wierzyć pochlebstwom, nawet nie- prawdopodobnym, i lubić pochlebców (por. R. Cialdini, Wywieranie wpływu na ludzi, Gdańsk 1994, s. 163-164).

Na tego typu manipulację narażone są przede wszystkim jednostki o zani- żonej samoocenie, które – jak zauważa Bogdan Wojciszke – są nie tyle raz na zawsze przekonane o swej bezwarto- ściowości, co raczej niepewne własnej wartości: „Uważają, że to czy tamto jest z nimi nie w porządku, ale kołacze

w nich nadzieja, że to jednak nieprawda.

Dlatego też skwapliwie odpowiadają na sympatię innych, większą od tej, na którą własnym zdaniem zasługują, ponieważ koi ona (na krótko) ich nie- pewność” (B. Wojciszke, Psychologia miłości, Gdańsk 1995, s. 84).

Piotr T. NOWAKOWSKI

pedagog i publicysta, doktor habilitowany nauk społecznych, profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego;

jest autorem książek poruszających problematykę dotyczącą sekt: Sekty:

co każdy powinien wiedzieć, Maternus Media, Tychy 1999; Sekty: oblicza werbunku, Maternus Media, Tychy 2001;

Sekty jako problem współczesności, Górnośląska Wyższa Szkoła Pedagogiczna, Mysłowice 2008

Współpraca Instytutu Studiów Podyplomowych ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego

Jak górnik został wicedyrektorem szkoły

INSTYTUT STUDIÓW PODYPLOMOWYCH W TYCHACH NAWIĄZAŁ PARTNERSKĄ WSPÓŁPRACĘ Z TYSKĄ SZKOŁĄ MISTRZOSTWA SPORTOWEGO. DAJE TO OBOPÓLNE KORZYŚCI. NAUCZYCIELE I TRENERZY SMS MOGĄ PODNOSIĆ SWOJE KWALIFIKACJE

ZAWODOWE. Z KOLEI SŁUCHACZE ISP MAJĄ MOŻLIWOŚĆ ODBYCIA ZAJĘĆ PRAKTYCZNYCH W SMS.

Instytut Studiów Podyplomowych w Tychach istnieje od 2012 roku. Jego patronacką uczelnią jest Wyższa Szkoła Humanistyczno-Ekonomicz- na w Brzegu. ISP jest jedną z naj- większych szkół podyplomowych na Śląsku. Kształci w kilkudziesięciu specjalnościach. Absolwentami ISP są głównie nauczyciele, choć nie brakuje także osób o innych profe- sjach. Są to ludzie aktywni i czynni zawodowo. Pracują lub zarządzają w szkołach publicznych i prywat- nych, zakładają własne placówki oświatowe i firmy. Sukcesy odno- szą również dlatego, że wcześniej zdobyli wiedzę od doświadczonych wykładowców praktyków z ISP.

Przy Instytucie działa Fundacja

„Za Horyzont”, będąca platformą do spotkań nauczycieli, rodziców i  studentów kierunków pedago- gicznych, którzy chcą tworzyć lep- szą, kreatywną edukację. Fundacja wspiera też nauczycieli poprzez dofinansowanie studiów podyplo- mowych�

Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Tychach powstała w 2017 roku.

Jej organem założycielskim jest Akademia Piłki Nożnej GKS Tychy.

To niepubliczna szkoła podsta- wowa, druga w mieście placówka o profilu sportowym. Uczęszcza do niej 320 uczniów z  Tychów i okolicznych miejscowości. Ka- dra nauczycielska i trenerska liczy 70 osób.

W SMS wiodącymi dyscyplinami sportowymi są piłka nożna i akro- batyka. Ponadto dzieci uprawiają dżudo, hokej na lodzie i golfa. Szko- ła dysponuje halami namiotowymi z boiskami o sztucznej nawierzch- ni (dofinansowane kwotą ponad 912 tys. zł z Ministerstwa Sportu i Turystyki). Prowadzi też Centrum Fizjoterapii SMS Fizjo-Active.

– Nauczyciele Szkoły Mistrzostwa Sportowego od kilku lat podnosi- li swoje kwalifikacje w Instytucie Studiów Podyplomowych. Dwa miesiące temu sformalizowali- śmy naszą współpracę partnerską umową. Dzięki temu nauczyciele i trenerzy SMS mogą dokształcać się na preferencyjnych warunkach, a szkoła ma profesjonalną kadrę.

Z kolei słuchacze ISP mają możliwość odbywania praktyk w SMS – mówi Marcin Kuśmierz, dyrektor zarzą- dzający SMS Tychy, a ostatnio także dyrektor ds. rozwoju i zarządzania projektami w ISP.

– Nasza współpraca to także szansa dla trenerów sportowych.

Ci, którzy mają ukończone jedynie kursy trenerskie, mogą poszerzyć swoje kompetencje zawodowe – mówi Marcin Kuśmierz.

– Ukończyłem fizjoterapię na Śląskim Uniwersytecie Medycz-

nym. Pracowałem też na kopalni, ale moją miłością jest piłka nożna.

Jestem trenerem koordynatorem w Akademii Piłki Nożnej GKS Ty- chy – mówi Remigiusz Smoliński.

– W ISP ukończyłem specjaliza- cję przygotowanie pedagogiczne.

Dzięki uzyskanej tam wiedzy mogę pracować w szkole. Dziś jestem wicedyrektorem SMS. Nowe obo- wiązki są dla mnie dużym wy- zwaniem, ale i przyjemnością, bo łączę je z pracą trenerską – dodaje R. Smoliński.

Z kolei Marek Białoń w oświacie pracuje kilkanaście lat. W Szkole Mistrzostwa Sportowego jest na- uczycielem historii. W ISP studio- wał zarządzanie oświatą. Obecnie jest dyrektorem SMS. – Praktyczna wiedza zdobyta na tych zajęciach pozwala mi efektywniej zarządzać placówką – zapewnia M. Białoń.

Jak zapowiada Marcin Kuśmierz, w oparciu o model współpracy ISP z SMS powstanie program partnerski dla innych szkół.

(J)

FOT. GINO CRESCOLI/PIXABAY

(7)

7

Czubek języka

Austria, kraj kangurów

FRANCUSKI DZIENNIK „LIBÉRATION”, PISZĄC NIEDAWNO O ZABÓJSTWIE DZIENNIKARZA ŚLEDCZEGO JÁNA KUCIAKA, POMYLIŁ SŁOWENIĘ ZE SŁOWACJĄ. TO ZRESZTĄ STANDARD.

PRZED LATY WŁOSKI PREMIER SILVIO BERLUSCONI PRZYWITAŁ PREMIERA SŁOWENII SŁOWAMI: „CIESZĘ SIĘ, ŻE WŚRÓD NAS JEST SŁOWACKI PREMIER”, A GEORGE W. BUSH W JEDNYM Z WYWIADÓW POMIESZAŁ SZEFÓW DYPLOMACJI OBU KRAJÓW.

Nie należą też do rzadkości omył- ki pocztowe. Swego czasu media doniosły, że Słowacy przekazali Słoweńcom ponad 600 kg listów i paczek, które miały trafić do tego drugiego kraju. Z kolei słoweński ambasador w jednej z europejskich stolic przyznał, że przynajmniej raz w miesiącu jego pracownicy uma- wiają się z ambasadą Słowacji na wymianę błędnie zaadresowanej korespondencji. Słoweńcy rozwa- żali nawet zmianę flagi państwo- wej, bardzo podobnej do słowackiej, jednak uznano ten pomysł za zbyt kosztowny.

Nie tylko nasi południowi sąsie- dzi muszą radzić sobie z konse- kwencjami podobieństwa nazw.

Do skandalu doszło podczas eliminacji Euro 2020, kiedy to podejmujący Albanię Francuzi puścili gościom hymn Andory. Po wszystkim zaś, aby załagodzić sytuację, speaker za całe zamie- szanie przeprosił reprezentację…

Armenii. Absurdalność tego zda- rzenia przywodzi na myśl kultową

scenę z komedii pt. Głupi i głupszy z 1994 roku. „Ma pani uroczy ak- cent. New Jersey?” – Lloyd Christ- mas komplementował napotkaną kobietę, na co ta odrzekła, że jest z Austrii. „Austria? No cóż, kraina kangurów! I oczywiście miśka ko- ali” – podsumował bohater, w któ- rego wcielił się Jim Carrey.

Słowenia, Słowacja, Iran, Irak, Dominikana, Dominika, Nigeria, Niger, Liberia, Libia i Liban. No, bez przesady. Kto by spamiętał! Ogrod- nikowi w jednym z kenijskich hoteli zdążyłem już wybaczyć, że „Poland”

zrozumiał jako „Holland”, a „War- saw” – jako „Oslo” (tu akurat podo- bieństwo w wymowie), jednak nie- którym zdarza się pomieszać nazwy nie tak bliskie w brzmieniu. Sam Joe Biden, jeszcze jako wiceprezydent USA, pomylił w 2013 roku Polskę z Portugalią podczas przemowy na temat polityki zagranicznej admini- stracji Obamy.

Ot, takie moje australijskie… to znaczy austriackie gadanie.

(tp)

Mądrości z przeszłości

O dawaniu i braniu

„JEŻELI MAM SWE ŻYCZENIA PRZEKAZAĆ MŁODYM DNI DZISIEJSZYCH – TYM, KTÓRZY MNIE ROZUMIEJĄ – TO NADE WSZYSTKO ŻYCZĘ, BY CORAZ SILNIEJ ODCZUWALI SMAK «DAWANIA»,

A CORAZ SŁABIEJ – SMAK «BRANIA». «DAWANIA» BLISKIM I DALEKIM, ZNANYM I NIEZNANYM, ŻYJĄCYM I TYM, KTÓRZY ŻYĆ BĘDĄ KIEDYŚ. W «DAWANIU» BOWIEM ROŚNIE PRAWDZIWA RADOŚĆ ŻYCIA” – PRZEKONYWAŁ URODZONY W 1903 ROKU ALEKSANDER KAMIŃSKI, WYBITNY POLSKI PEDAGOG I WYCHOWAWCA, PISARZ, PROFESOR NAUK HUMANISTYCZNYCH.

Propagował on ideę skautingu, był współtwórcą metodyki zuchowej, instruktorem harcerskim, harcmi- strzem, jednym z ideowych przywód- ców Szarych Szeregów oraz żołnie- rzem Armii Krajowej. We wrześniu 1939 roku, w związku z wybuchem II wojny światowej, przedstawił pro- jekt organizacji męskiego harcer- stwa podziemnego, w wyniku czego Związek Harcerstwa Polskiego prze- kształcono w Szare Szeregi. Później angażował się w prace Wojskowego

Pogotowia Harcerzy oraz prowadził Komitet Samopomocy Społecznej dla uchodźców i pogorzelców. Po wojnie powołano Kamińskiego w skład Tym- czasowej Naczelnej Rady Harcerskiej, następnie też na wiceprzewodniczą- cego ZHP. W 1947 roku został po- zbawiony tej funkcji, a w 1949 roku usunięty z organizacji z przyczyn ide- ologicznych. Fakt podporządkowania harcerstwa strukturom PZPR skłonił Kamińskiego do skoncentrowania się na pracy naukowej. Wykładał na Uni-

wersytecie Łódzkim, w roku 1962 został kierownikiem Katedry Peda- gogiki Społecznej. Pisał felietony, opowiadania i rozprawy naukowe.

Najbardziej zasłynął z opublikowa- nej w 1943 roku książki Kamienie na szaniec, która przedstawia opartą na faktach historię grupy członków Szarych Szeregów. Powieścią tą Kamiński chciał upamiętnić war- szawskich harcerzy i propagować ideały braterstwa. Drugim jego bestsellerem w kategorii literatury

okupacyjnej była Wielka gra z 1942 roku. Po śmierci w 1978 roku spoczął na Powązkach Wojskowych w kwa- terze Szarych Szeregów, obok bo- haterów Kamieni na szaniec: „Alka”,

„Rudego” i „Zośki”. W roku 1991, za pomoc udzieloną podczas okupa- cji członkom organizacji harcerzy żydowskich i żydowskiego ruchu

oporu, instytut Yad Vashem po- śmiertnie nadał Kamińskiemu ty- tuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. W roku 2008 prezydent Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Od- rodzenia Polski. Rok 2003 zaś został ustanowiony Rokiem Aleksandra Ka- mińskiego przez Sejm RP. (ad)

Parę słów o asertywności (8)

Krytyka konstruktywna i destrukcyjna

W RELACJACH MIĘDZYLUDZKICH JESTEŚMY CZASEM WYSTAWIENI NA KRYTYKĘ ZE STRONY INNYCH OSÓB. NEGATYWNA OCENA, NAWET ZDAWKOWA, POTRAFI ZAPAŚĆ GŁĘBOKO W PAMIĘĆ, POPSUĆ NASTRÓJ I ODEBRAĆ CHĘĆ DO DZIAŁANIA. UMIEJĘTNOŚĆ ASERTYWNEGO PRZYJMOWANIA KRYTYKI JEST WIĘC JEDNYM Z ISTOTNYCH ZADAŃ, Z KTÓRYMI MUSIMY SIĘ ZMIERZYĆ.

Nasza reakcja na krytykę bywa związana z doświadczeniami, ja- kie w tym względzie wynieśliśmy z dzieciństwa. Jeśli otrzymywa- liśmy krytykę konstruktywną, mamy wszelkie podstawy ku temu, aby także później sobie z nią radzić.

Jeśli nie byliśmy w ogóle napomi- nani, zetknięcie z krytyką w życiu dorosłym może nas zaboleć. A jeśli krytyka wyrażana była w sposób surowy i karzący, również teraz przeżyjemy ją dotkliwie. Z ostat- nią sytuacją mamy do czynienia, gdy krytykowano nas jako osobę, a nie za konkretny czyn. „Jesteś beznadziejny” brzmi jak odrzu- cenie i może wywołać poczucie bezsilności. „Wykonałeś zadanie niewłaściwie” niesie dla odmiany komunikat, że to nie ja byłem kiep- ski, lecz moje działanie, więc mam sposobność je poprawić. Najlepiej oczywiście usłyszeć: „Wykonałeś zadanie niewłaściwie. Pokażę ci, jak to zrobić”.

Dlaczego czyjaś krytyka spra- wia przykrość? Bo dotyka poczucia własnej wartości, zwłaszcza gdy żywimy przeświadczenie, iż inni

„są nieomylni w ocenach” albo

„zawsze mają rację”. Taka kryty- ka jest niczym wyrok. Tymczasem możemy potraktować ją jako opi- nię. I zareagować na dwa sposoby:

zgodzić się z nią albo nie zgodzić.

Negatywna ocena, mimo emocji, jakie wywołuje, stanowi też szansę przyjrzenia się określonemu ob- szarowi naszego życia. Asertywne

zachowanie polega więc na tym, że roboczo przyjmujemy czyjąś ocenę do wiadomości, traktując ją jako hipotezę wymagającą weryfikacji.

Krytyka może być konstruktyw- na i destrukcyjna. Pierwsza z nich jest szczera i wyrażona w sposób życzliwy, dzięki czemu jesteśmy w stanie uczyć się na własnych błędach i rozwijać. Przykładowo:

„Podoba mi się sposób, w jaki opra- cowałeś raport. Uważam jednak, że będzie on jeszcze lepszy, jeśli przyjrzysz się uważniej interpunk- cji i literówkom”. Z kolei krytyka destrukcyjna jest nietrafna albo podana w sposób trudny do za- akceptowania. Na ogół formułuje ją osoba, która nie przemyślała jej dostatecznie albo chce nas zranić czy ośmieszyć. Przykładowo: „Ten

raport jest koszmarny, a twoje błę- dy w pisowni – katastrofalne”.

Obie formy krytyki jesteśmy w stanie odróżnić po tonie głosu, wyrazie twarzy czy klimacie wy- powiedzi. Ze złośliwą krytyką nie ma co walczyć, bo tylko dostar- czamy adwersarzowi niezasłużo- nej satysfakcji. Możemy ją jednak zneutralizować spokojem, rzeczo- wością i humorem. Przykład daje nam anegdota o Hansie Christianie Andersenie, który odznaczał się dość niedbałym ubiorem. Pewne- go razu jakiś złośliwiec zadał mu pytanie: „Ten żałosny przedmiot na pańskiej głowie nazywa pan kapeluszem?”, na co baśniopisarz odrzekł: „A ten żałosny przedmiot pod pańskim kapeluszem nazywa pan głową?”. Andrzej DOSTATNI

Lib eria, Libia, Liban

Dlaczego czyjaś krytyka sprawia przykrość? Bo dotyka poczucia własnej wartości FOT. PL.FREEPIK.COM

Aleksander Kamiński (1903–1978)

FOT. WIKIPEDIA

Popiersie Aleksandra Kamińskiego w Łazienkach Królewskich

w Warszawie FOT. ADRIAN GRYCUK/WIKIPEDIA

(8)

8

O kształtowaniu charakteru cz. 14

Oględność, czyli

o uwzględnianiu

istotnych

okoliczności

KOLEJNYM SKŁADNIKIEM CNOTY ROZTROPNOŚCI, KTÓRY KIERUJE NASZĄ UWAGĘ KU PRZYSZŁOŚCI, JEST OGLĘDNOŚĆ (ŁAC. CIRCUMSPECTIO) OZNACZAJĄCA UMIEJĘTNOŚĆ UJMOWANIA PLANU WŁASNYCH DZIAŁAŃ W OKREŚLONYCH

WARUNKACH JEGO REALIZACJI. CHODZI TU O PEWNĄ GIĘTKOŚĆ, ELASTYCZNOŚĆ UMYSŁU, KTÓRA STANOWI NIEZBĘDNE DOPEŁNIENIE OMÓWIONEJ UPRZEDNIO ZDOLNOŚCI PRZEWIDYWANIA. A TO DLATEGO, ŻE NIE SPOSÓB WSZYSTKIEGO DOKŁADNIE PRZEWIDZIEĆ I TRZEBA DAĆ SOBIE MOŻLIWOŚĆ REAKCJI NA NIESPODZIEWANE ZDARZENIA.

Oczy dookoła głowy Gdy obmyślimy ciąg projektowa- nych czynności, musimy pamię- tać, że będzie on realizowany nie w naszym umyśle, lecz w zmien- nych okolicznościach życia, gdzie wszystko znajduje się w ruchu.

Pragnąc trzymać się z góry za- łożonego planu, należy zawsze liczyć się z tym, że coś może go pokrzyżować. Działać oględnie oznacza zatem „rozglądać się”, bo tak dosłownie przekładamy z łaciny źródłosłów: circum (do- okoła) i specto (patrzeć).

Jako przykład zastosowania oględności w  praktyce o. Jacek Woroniecki (1878–1949) przywo- łuje sztukę prowadzenia pojazdu w mieście, która wymaga od kie- rowcy oglądania się na wszystkie strony, a nawet zerkania w lusterko wsteczne, aby się nie zderzyć z in- nymi uczestnikami ruchu drogowe- go. „Tak i człowiek roztropny winien być oględnym, to jest nie tylko prze- widywać kolejne czynności swego planu, ale widzieć je zawsze w świe- tle konkretnych warunków, które go otaczają i których znajomość może się ogromnie przyczynić do sprawnego wykonania zamierze- nia. Tu zmysł rzeczywistości, czyli oczy szeroko otwarte na to, co się koło nas dzieje, jest koniecznym warunkiem powodzenia” – dodaje dominikanin�

Przywołany związek frazeolo- giczny „mieć oczy szeroko otwarte”

oznacza być czujnym, uważnym, by dostrzec to, co należy. Czasem mówi się również, że ktoś ma oczy dookoła (albo z tyłu) głowy. Tak ów sens wyraził były polski ko- larz Krystian Zajdel, gdy w jednym z wywiadów wyjaśnił, iż pragnąc wygrać etap, należy w peletonie

uwzględniać wszystko, co się wokół dzieje: „Jest bardzo ciasno, a jedzie się z bardzo dużą prędkością. Trze- ba mieć oczy dookoła głowy. Jest wiele niebezpiecznych momentów w wyścigu. Dziury w drodze, pia- ski, ostre zakręty, przejścia dla pie- szych, trzeba być cały czas czujnym i skoncentrowanym”.

Co dziś, a co jutro Według Uniwersalnego słowni- ka języka polskiego PWN, oględny to „mający wzgląd na kogoś lub na coś; delikatny, powściągliwy, ostrożny, umiarkowany”. Można być oględnym w stosunku do kogoś lub czegoś, powiedzieć o czymś w oględny sposób bądź w oględ- nych słowach. Autorzy słownika wspominają także o oględnej poli- tyce. Za ilustrację tego ostatniego kontekstu niech posłuży fragment przemówienia ks. prymasa Ste- fana Wyszyńskiego (1901–1981), wygłoszonego podczas Karnawa- łu Solidarności, przypadającego na okres 15–16 miesięcy między podpisaniem porozumień sierp- niowych a wprowadzeniem stanu wojennego, odznaczającego się  m.in. względnym uwolnieniem swobód obywatelskich oraz ogra- niczeniem cenzury. Otóż w grudniu 1980 roku prymas przestrzegał warszawskich kapłanów, iż „po- trzeba nam dziś tego, co święty Tomasz nazywa circumspectio, a więc «oglądania się» wokół za- nim się podejmie taką czy inną decyzję. A może jeszcze nie czas, może jeszcze trzeba poczekać, bo to jest proces skomplikowany, złożony. To jest nie tylko życie na- szego Narodu, ale całego zespołu narodów, których bytowanie jest wzajemnie uwarunkowane”.

Niedługo potem Wyszyński zwrócił się również do delegacji

„Solidarności” ze wskazaniem, iż

„nie jest łatwo przebijać nowe tory, nowe szlaki w gęstym lesie. Trzeba rozglądać się na prawo i lewo, aby dobrze rozeznać, co można zrobić.

Co można zrobić dzisiaj, co dopiero jutro, później, w dalszym rzucie, aby drogę, na którą weszliście, utrzy- mać”. Dodał, że wprowadzenie sprawiedliwych zmian społecznych wymaga ciągłego wiązania „naj- szlachetniejszych porywów z do- brem Rzeczypospolitej”, po czym podsumował, że aby „chcieć wiele i osiągnąć wiele, trzeba mieć dużo cierpliwości” i „umiejętności prze- widywania tego, co jest do zrobienia dziś, a co jutro”.

Plan, który można zmienić Jak to było w przypadku zdro- wego osądu (łac. ratio), tak i tutaj należy strzec się uporu i doktry- nerstwa, które skłaniałoby nas do realizowania zamierzeń w sposób nieoględny, tj. bez uwzględnienia istniejących warunków, niekiedy nawet wbrew nim. Osoba oględ- na bierze pod uwagę okoliczno- ści działania, które wprawdzie nie stanowią jego istoty, jednak mogą skutecznie zniweczyć cel, ku któremu się zmierza, a przy okazji w yr ządzić konk retne szkody. Myśl tę wyraża łacińska maksyma: Sapientis est consilium mutare, oznaczająca, że człowiek rozumny nie waha się zmienić zda- nia. Istnieje parę odmian tego po- wiedzenia, które nadają mu różne zabarwienie. Przykładowo filozof rzymski Seneka Młodszy (około 4 r. p.n.e. –65 r. n.e.) w swej roz- prawie O dobrodziejstwach (oryg.

De beneficiis) pisał, że nie przynosi

ujmy zmieniać plany przy zmianie okoliczności (łac. Non est turpe cum re mutare consilium). Wska- zuje on tutaj na kluczowy czyn- nik wymuszający niekiedy zmianę planów, jakim jest res, tj. sytuacja, stan faktyczny.

Tak samo żyjący w I wieku p.n.e.

Publiliusz Syrus, twórca afory- zmów i ostatni znaczący przedsta- wiciel teatru Republiki rzymskiej, podkreślał, że natura dobrego pla- nu polega na tym, iż jest to plan, który da się zmienić (łac. Malum est consilium, quod mutari non potest).

Jeszcze ambitniej brzmiąca wersja tego powiedzenia głosi, że nie ma planu, którego nie można zmienić (łac. Nullum consilium est quod mu- tari non potest). Jest wreszcie naj- bardziej wyrazista odmiana tejże mądrości, która uwypukla kontrast między człowiekiem rozsądnym z jednej strony a nierozsądnym

z drugiej: Prudentis est mutare con- silium; stultus sicut luna mutatur, czyli człowiek roztropny powinien zmieniać swe zdanie, gdy wyma- gają tego okoliczności. Tymczasem głupiec zmienia się tak często, jak księżyc.

Dobrym sposobem na kształto- wanie u dzieci i młodzieży oględ- ności, wyrażającej się zdolnością do oceny sytuacji w zależności od zmieniających się okoliczności, jest zachęcanie ich do aktywne- go uczestnictwa w grach zespo- łowych, co dawałoby im szansę nabycia umiejętności szybkiego i trafnego podejmowania decyzji.

Wie o tym każdy piłkarz, które- mu zdarzyło się choć raz zagrać

„na pamięć” ze skutkiem takim, iż zanim piłka doleciała na miej- sce, nie czekał już na nią żaden z partnerów.

Piotr T. NOWAKOWSKI

Sztuka kierowania samochodem wymaga oglądania się na wszystkie strony. Również człowiek roztropny powinien widzieć kolejne etapy swojego planu w świetle konkretnych warunków, które go otaczają

FOT. PL.FREEPIK.COM

O dębie i trzcinie

Nad brzegiem stawu rósł sobie dąb: barczysty, mocny i dumny.

Dumny ze swej potęgi: żaden upał, żaden wiatr nie był silniej- szy od niego. Nieco dalej na pod- mokłym gruncie tkwiła trzcina:

wyglądała mizernie i gięła się przy każdym powiewie.

– Żal mi cię – powiedział pew- nego razu dąb. – Gdybyś była bli- żej mnie, chroniłbym cię chętnie przed wirami powietrza.

– Bardzo to miłe z twej strony – odrzekła skromnie trzcina. – Ale mną się nie przejmuj! Przyjdzie

silny podmuch, to schylę się aż do ziemi i nie dam się złamać. Kiedy burza przejdzie, powstanę.

– Ja oprę się każdemu wietrzy- sku! – Dąb potrząsnął dumnie ko- roną. – Nigdy się nie ugnę.

W nocy przeszedł okropny hu- ragan. Trzcina nachyliła się aż do ziemi, a oporny dąb został wy- rwany z korzeniami. Rano obok powalonego olbrzyma znów stała wyprostowana mała trzcina.

(na podst. Kazimierz Wójtowicz, Notki, Wrocław 1992, s. 54)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zaczął się tymczasem okres kończenia grantów z pierwszych konkursów i do obowiązków Sekcji należy ocena produktów.. Ona to właśnie na ostatnim posiedzeniu Sekcji

Informacja zwrotna: Wybrani uczniowie zostaną poproszeni o zdjęcie swojego Europassu-CV i przesłanie go na e- mail.

Proponowane programy są bardzo łatwe w obsłudze, nie potrzebują dużych wymagań sprzętowych a zasobne biblioteki elementów elektrycznych i elektronicznych pozwolą na

Poinformujcie  sąsiadów,  osoby  pracujące  w  zaprzyjaźnionych  sklepach,  w  których  od  lat  wasz  bliski  robił  zakupy.  Opowiedzcie  im  o 

Oto parę przykładów użyć, które właśnie z powodu dwuznaczności prawdy znalazły się w różnych słownikach w obrębie innych znaczeń: użycie słowa praw- da we

Kolejnym ważnym socjolo- gicznym pojęciem – którego treść na naszych oczach zmienia się w sposób niezwykle istotny – jest pojęcie uspołecznienia, defi niowanego

„Ateneum” było trybuną młodych (drukowało między innymi Miłosza, Jastruna i Piętaka), ale było też pismem autorskim, na którym bardzo wyraźny ślad odciskała

kwestii pomagania Żydom, coraz silniej podważają ten stereotypowy, zmitologizowany obraz„. Niniejsza książka jest próbą nowego spojrzenia na zagadnienie reakcji